Microsoft Word Viewer

Transkrypt

Microsoft Word Viewer
Opowiadanie
UTOPIA,Listopad 2007,STR.5
Opowiadanie
- 31 października o północy! - podsumowała Karolina
- No to jak tam ziomki niedługo Wszystkich Świętych!
Nareszcie wolne ... Mam już dosyć tej ,,budy’’
- Ok., ja w to wchodzę – dodała Asia- Zobaczymy kto
miał rację, jeszcze będziesz wiała z cmentarza!
- Mówiąc to cały czas się śmiała i dogryzała Karolinie.
- No Aśka, a kto nie ma?! Hej wybieracie się gdzieś? Ja
muszę ze starszymi jechać do rodzinki ... ale nuda ! Kto -My też - dopowiedzieli chłopcy i rozeszli się do klas,
gdyż właśnie zadzwonił dzwonek.
w ogóle wymyślił takie dziwaczne święto?! Przecież
oni, ci zmarli, i tak już nie żyją , a my im jeszcze
Następnego dnia w kalendarzu ukazała się data 31.10.
oddajemy hołd..;/
Był to dzień kulminacyjny, godzina „zero” Grupa
-Wiesz Kara trzeba dbać o zmarłych, przecież oni , tak Karoliny umówiła się na 11.50 pod bramą Cmentarza
naprawdę, są wśród nas !- Mateusz chcąc wzbudzić w Borowieckiego. I dokładnie o tej porze wszyscy dotarli
na miejsce.
Karolinie strach, próbuje ją nastraszyć – To co,
pójdziesz się za nich pomodlić?
-Ta, jasne ... już lecę ! Nie wierzę w te brednie, twoja
głupia gadka nie wzbudza we mnie strachu .
-Wiecie co? Trochę się boję..- Mówiąc to Aśka miała
dziwny wyraz twarzy.
- Weź nie peniaj . Mówiłam, ze to wszystko bzdury i
wam
to udowodnię !
- Weź Kara nie udawaj! Widać strach w twoich oczach.
- Ej, Bartek nie czepiaj się ! Jak chcecie, to mogę wam
wszystkim udowodnić.
- Ciekawe jak ?-Asia znała Karolinę i wiedziała, że jej
pomysły mogą być ciekawe, a zarazem nieprzemyślane
i głupie.
- No Asiu, ja już wiem jak. Pójdziemy razem na
cmentarz, to znaczy ty ,ja , Bartek i Mati. Zapalimy
świece i zaczniemy wywoływać duchy. Jeżeli istnieją,
to wyjdą, jeżeli nie, to miałam rację i stawiacie mi
DUŻĄ COLĘ !- Karolina nie była do końca pewna
tego, co przed chwilą powiedziała, ale zawsze umiała
postawić na swoim i wiedziała, kiedy ma rację, a kiedy
lepiej odpuścić sobie.
- Wiesz? To trochę głupi pomysł...- Bartek nie był do
końca pewien, czy tego właśnie chce.
- No, co wymiękasz?! Dawaj będzie extra jazda! Ale
będzie polewa z bab !
- Ej, Mati to ma być dowód, a nie głupia zabawa;/
- Dobra, dobra.. Sprawdzimy czy duchy istnieją -I w
tym momencie zaczął się śmiać.- No to, kiedy robimy
ten wypad?
Wszyscy zebrali się w centrum cmentarza, zapalili 10
świec wokół siebie i zaczęli wymawiać jakieś dziwne
modlitwy z księgi duchów. Nagle, nieopodal nich,
zatrząsł się krzak, słychać było jakby szelest
przesuwającej się sukni…zerwał się wiatr…
Karolina była przekonana, że to pies czy kot. Jednak
wszyscy czuli na plecach zimny pot… Nagle…
usłyszeli, z tego samego miejsca, dziwny, przerażający
śmiech ...
Dziewczyny nie wytrzymały napięcia i uciekły, a
chłopcy zostali, gdyż wiedzieli, że te odgłosy były
puszczone z magnetofonu. To była ich sprawka, ale ten
szelest? Tego nie byli w stanie zrozumieć. Następnego
dnia dowiedzieli się, że właśnie o tej porze, w
przeddzień Wszystkich Świętych, w oddalonym
szpitalu, odeszła na zawsze prababcia Karoliny. Nie raz
opowiadała, jak bardzo kochała swoje piękne, długie
suknie z czasów młodości…
Od tej pory Karolina zawsze modliła się za zmarłych i
uważała, że to GRZECH nie oddać im czci!
Agnieszka Chudzik