styczeń 2009 - ogrodowa.pl
Transkrypt
styczeń 2009 - ogrodowa.pl
PRYMUSEK Gazetka Katolickiej Szkoły Podstawowej nr 7 im. ks. Kard. Stefana Wyszyńskiego styczeń 2009 W numerze (między innymi): – zima w mieście – wpływ mediów na młodego człowieka – spotkanie z okrutnym wilkiem Słowo do czytelnika Witamy serdecznie w kolejnym numerze Prymuska! Zaraz rozpoczną się ferie zimowe. Nareszcie wszyscy odpoczniemy. Ostatnio żyliśmy w ciągłym stresie. Przecież każdy z nas chce mieć jak najlepsze oceny na koniec semestru. Niektórzy uczniowie w ostatniej chwili poprawiali, zaliczali… Pora odetchnąć!!! Czy zaplanowaliście już, co będziecie robić w wolnym czasie? Mamy dla Was kilka ciekawych propozycji. Miłej lektury. Redakcja Redakcja: Krystyna Deresz Barbara Dylak Martyna Piszczorowicz Julia Rocławska Natalia Rutkowska Julia Szcześniak 2 Wigilia i Sylwester w zimowej stolicy Polski Nie ma chyba w naszym kraju osoby, która nie lubi Zakopanego. Ktoś, kto raz odwiedzi stolicę Tatr, zawsze do niej powraca. Największym zainteresowaniem cieszy się Zakopane w okresie ferii letnich i zimowych oraz w czasie świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra. To zaledwie dwudziestoośmiotysięczne miasto odwiedza wtedy nawet pół miliona turystów (szacuje się, że rocznie ok. 2-3 mln). I tu – moim zdaniem - pojawia się problem. Wprawdzie Zakopane ma doskonałe rozwiniętą bazę noclegową i gastronomiczną, ale pod innymi względami, np. infrastruktury: drogowej, ochrony zdrowia czy narciarskiej nie jest odpowiednio przygotowane do przyjęcia tak dużej ilości turystów. Powoduje to, że upragniony wypoczynek z dala od wielkomiejskiego zgiełku zamienia się na taki sam cywilizacyjny koszmar. Oto przykłady: przed Wigilią i Sylwestrem oraz w pierwszy piątek po Nowym Roku Zakopianka i stolica Tatr były całkowicie zablokowane – podróż z Krakowa do Zakopanego i odwrotnie trwała przeszło siedem godzin, a w samym Zakopanem odcinek trasy, który pokonuje się średnio w ciągu piętnastu minut, przejeżdżało się w ciągu kilku godzin. Do zakopiańskiego szpitala w okresie świąteczno-noworocznym zgłaszało się dziennie przeszło dwustu pacjentów i mimo iż lekarze pracowali jak stachanowcy, na konsultację trzeba było czekać kilka godzin. Krupówki - ponad kilometrowy deptak wzdłuż Foluszowego Potoku, 3 szczególnie w dolnej części (skrzyżowanie z ulicą Nowotarską i Kościeliską) - przypominały w tym czasie ulicę Marszałkowską w Warszawie: ten sam hałas, te same spaliny samochodów, ten sam tłum pędzących ludzi, zatrzymujących się jedynie przy straganach. Opisane obrazy z życia zakopiańskiego kurortu powtarzają się corocznie, ale jakoś większości to nie przeszkadza, bo tłumy w okresach świąteczno-noworocznych nie rzedną, a wręcz przeciwnie - zwiększają się. Widocznie niepowtarzalna atmosfera tego miejsca przyciąga jak magnez. Dbajmy jednak o to, aby nasza zimowa stolica Polski nie kojarzyła się wyłącznie z Krupówkami i Kasprowym Wierchem czy Gubałówką. Warto pamiętać, iż są tu również inne, magiczne, uświęcone historią miejsca i obiekty, które warto odwiedzić. Polecam wycieczkę do Jaszczurówki oraz spacer zakopiańską Starówką, czyli ulicą Kościeliską, ze względu na oryginalną, drewnianą architekturę, głównie z połowy XIX wieku. Natalia Rutkowska Te miejsca warto odwiedzić w czasie ferii zimowych Amatorom białego szaleństwa polecam gorąco Bukowinę Tatrzańską. W tej jednej z najwyżej położonych miejscowości w Polsce (najwyższe zabudowania Głodówka i Cyrhla są położone na wysokości ponad 1120 m n.p.m., pozostałe - na 967- 1000 m n.p.m.) 4 są doskonałe warunki do uprawiania sportów zimowych, szczególnie narciarstwa. Turyści mogą korzystać aż z 22 wyciągów, które prawie wszystkie są oświetlone i czynne nawet do północy. Ich dodatkową zaletą – szczególnie dla nas, początkujących narciarzyjest to, że zostały zbudowane na łagodnych stokach bukowińskich wierchów, można więc tutaj doskonale wyćwiczyć swoje umiejętności. Warte polecenia są szczególnie wyciągi W5 i W6 przy Olczańskim Wierchu i Wysokim Wierchu. Stałych bywalców spotka zaś bardzo miła niespodzianka. W grudniu ubiegłego roku otworzono fantastyczny kompleks wodny Terma Bukowina Tatrzańska. Temperatura wody w dwunastu basenach wynosi granicach 29-36 stopni Celsjusza. Wyobrażacie sobie to połączenie atrakcji: rano i w południe - szus na stoku, a po południu – kąpiel w Aquaparku. Kto chce warunkach, spędzić a ceni wakacje zimowe przede w wszystkim bardziej surowych piękno przyrody i niezapomniane widoki, powinien pojechać do najwyżej położonej miejscowości w naszym kraju (1013m n.p. m.), czyli do Zęba. Tutaj też można szusować do woli, a z okien pensjonatów podziwiać panoramę Tatr . Natalia Rutkowska 5 Zima w mieście Na pewno większość z was w czasie ferii wybiera się na zimowiska, na których nauczycie się jeździć na nartach. Jeśli już opanowaliście podstawy tej sztuki, z pewnością dalej będziecie się szkolić i zjeżdżać z coraz to wyższych stoków. Gdy wrócicie do szkoły na pewno będziecie zadowoleni i wypoczęci. A co z tymi, którzy nigdzie się nie wybierają? Na pewno nie będą się nudzić! W Warszawie jest mnóstwo miejsc do zwiedzenia, musicie też skorzystać ze wszystkich atrakcji jakie na was czekają. Mieszkając w Warszawie nie mieliście czasu, aby odwiedzić najważniejsze i najpiękniejsze miejsca tego miasta. W wolnym czasie musicie nadrobić te zaległości i wejść na przykład na "trzydziestkę" w Pałacu Kultury i Nauki, a później koniecznie zobaczyć wystawę „ŻYJ ZDROWO! SPORT I SZPINAK”. Tuż obok znajduje się wielkie lodowisko. Jazda na łyżwach to świetny zimowy sport, z którego wszyscy mogą korzystać. Możecie zaprosić swoich znajomych i połączyć przyjemne z pożytecznym. W Warszawie od wielu lat organizowana jest też „zima w mieście”. Myślę, że to dobry sposób na zawieranie nowych znajomości oraz zwiedzenie wielu ciekawych miejsc. Moim zdaniem warto spróbować i pójść na zorganizowaną wycieczkę, może okaże się też niezwykłą przygodą? To na pewno lepsze niż siedzenie całymi dniami przed telewizorem, a bawić będziecie się równie dobrze albo i lepiej. 6 Jeśli nie lubicie tego typu zabawy możecie po prostu pójść do kina albo spróbować czegoś nowego i wybrać się do teatru. Od czasu do czasu warto coś zmienić i poszukać nowych rozwiązań na spędzenie wolnego czasu. Warto trochę poeksperymentować. Może akurat coś trafi w wasz gust? Gdy jest tyle wolnego od szkoły, a ty nigdzie nie wyjeżdżasz, nie zmarnuj tego czasu! Bawcie się i nie rozmyślajcie, jak by to było na nartach, bo w zimie fajnie może być nawet nad morzem. Po powrocie do szkoły również będziecie mogli opowiedzieć swoim znajomym o tym co widzieliście i udowodnicie, że zimę można spędzić inaczej niż tylko na stoku w górach. Julia Szcześniak 50 WDH-ek POLE im. Alicji Sikorskiej Wacki 50 WDH-ek POLE jest kontynuacją drużyny o tej samej nazwie, numerze i zwyczajach, która na jakiś czas przestała istnieć. Działamy w nowej organizacji Stowarzyszenie Harcerskie. Prawdopodobnie zadajecie sobie pytanie, jaka różnica jest między SH, ZHP, ZHR. W ZHP przyrzeczenie składa się na Boga, w ZHR na Ojczyznę, natomiast w SH można wybrać rotę na Boga lub Ojczyznę. 7 23 marca 2004 odbył się pierwszy nabór i tę datę przyjmuje się jako początek drużyny, której drużynową została Asia Tomczak. Drużyna przez pół roku działała przy 27 WDH-ek* Dolina w szczepie Szaniec. Na obozie w 2005 roku nastąpiły wielkie zmiany. Pojechałyśmy już ze szczepem Rodło jako samodzielna drużyna. Tekst piosenki napisanej przez harcerki naszej drużyny najlepiej mówi o tym, jaką jesteśmy zgraną ekipą, a oto jej fragment: „(…) bo Pole to nasza drużyna, jest jak rodzina”. Co roku na obóz wyjeżdżamy w inne miejsce. Pomiędzy obozami organizowane są zimowiska, biwaki oraz zloty. Harcerki i harcerze dobrze wspominają każde z nich. Harcerze kojarzą się tylko z dobrymi uczynkami, lecz oprócz tego świetnie się bawimy i przeżywamy niezwykłą przygodę, którą tracą osoby myślące o harcerzach, jak charytatywnej do o cyborgach, drugiej. biegających Oczywiście od dużą jednej częścią akcji życia harcerskiego jest pomaganie bliźnim. Serdecznie zapraszam wszystkie piątoklasistki do przystąpienia do „POLA”. Zaręczam, że nie pożałujecie!! Basia Dylak W dzisiejszych czasach większość dzieci i młodzieży ma stały dostęp do Internetu, gier komputerowych i telewizji. Zamiast 8 rozwijać swoje zainteresowania, spędzać czas na świeżym powietrzu, wolą tracić dziecięce lata na oglądaniu telewizji i siedzeniu przy komputerze. Moim zdaniem konsekwencją tego jest agresywne zachowanie młodzieży i liczne przypadki przestępczości. Warto zatem podjąć refleksje na temat: Czy gry komputerowe, w których występuje przemoc oraz kryminalne programy telewizyjne mają zły, wręcz negatywny wpływ na dzisiejszą młodzież? Świadczą o tym liczne śmiertelne wypadki, np. fakt, iż dzieci utożsamiają się z postaciami z gier komputerowych. Wierzą w to, że jak ich idole mają nadprzyrodzone moce i potrafią uratować świat przed zagładą kosmitów. Najlepszym przykładem na to jest przypadek amerykańskiego chłopca, który wierzył w to, że kiedy wyskoczy przez okno będzie latał niczym Batman lub Superman. Moim zdaniem gry komputerowe i przeważająca część programów telewizyjnych mają zły wpływ na dzisiejsze dzieci i młodzież. Młodzi gracze, po dłuższej grze w tak zwane „strzelanki”, zapominają o granicy dzielącej rzeczywistość i fikcję przedstawioną w grze. Nie zdają sobie sprawy, że pewne rzeczy, które możliwe są na ekranie komputera, nie zdarzają się naprawdę. Po obejrzeniu niesamowitych wyczynów postaci z gry, które posiadają kilka żyć, dzieci wierzą, że tak naprawdę jest. Nie uświadomione przez dorosłych, jak naprawdę jest, popełniają przestępstwa na wzór gry. 9 W sklepach komputerowych sprzedawcy nie zważają na wiek dziecka kupującego grę. Dla nich nie liczą się zasady oraz zdrowie dziecka lecz wynagrodzenie od pracodawcy. Później dzieci, często bez wiedzy rodziców, powołują się na to i powiększają swoje kolekcje gier z elementami przemocy. To przyczynia się do sytuacji opisanej w powyższym argumencie. Uważam, że rodzice dają dzieciom zbyt dużo swobody np. zgadzając się na telewizor w pokoju. Wtedy dzieci oglądają co chcą i kiedy chcą. Powoli prowadzi to do samookaleczenia, strachu przed postaciami przedstawionymi w horrorach, a także do przemocy, np. w kolegach z klasy widzą wrogów i robią im krzywdę. Biorąc pod uwagę powyższe argumenty można potwierdzić to, że gry komputerowe i telewizja mają negatywny wpływ na życie młodego człowieka. Basia Dylak „O wilku Romku” Dawno, dawno temu, za siedmioma lasami i siedmioma górami panowała groźna zima. Niedźwiedzie szykowały się do snu zimowego, a wiewiórki zbierały zapasy. U skraju lasu mieszkał okrutny wilk Romek. Nie lubił on zimy. Zapewne zadajecie sobie pytanie „Dlaczego?”. Otóż wilk miał w zimę 10 urodziny i z powodu braku przyjaciół nie obchodził ich zbyt hucznie. Akurat tej zimy wpadł na pomysł obudzenia wszystkich i urządzenia przyjęcia. Jak się zapewne domyślacie, zwierzętom nie podobał się ten pomysł. Obraziły się na Romka i nie odzywały się do niego słowem. Wilk nie mógł znieść samotności. Zaczął plądrować ziemie i zabierać innym zwierzętom mnóstwo rzeczy. Romek nie czuł dumy, lecz nie mógł znieść myśli, że ci, którzy się od niego odwrócili nie poniosą kary. Pewnego dnia, idąc lasem, nieopatrznie wszedł w trujący krzak bukszpanu. Zranił się. Z głębokiej rany sączyła się krew. Niezdolny do chodzenia potrzebował natychmiastowej pomocy. Mieszkańcy lasu omijali go jednak szerokim łukiem. Pełen miłości w sercu gołąb zlitował się nad cierpiącym wilkiem. Pouczył go jednak słowami: „Przez całe życie chcesz zdobyć przyjaciół, a jesteś dla nich nieżyczliwy. Zmień się, a inni to docenią”. Wilk wziął do serca radę gołębia, a po kilku chwilach po ranie nie było śladu. Od czasu wypadku zima stała się ulubioną porą roku Romka. 11 Z perspektywy końca „podstawówki” (ciąg dalszy) Kiedy już kończę szkołę podstawową, zastanawiam się do jakiego gimnazjum pójdę. Z jednej strony chciałabym pójść do najlepszego, by zdobyć od początku dobre wykształcenie, a w przyszłości zdać na wymarzoną uczelnię i znaleźć dobrą pracę. Z drugiej jednak, analizując ile przeżyłam w tej szkole, ile lat tu uczęszczam, bo praktycznie od początku, nie mogę sobie wyobrazić zmiany. Nie mogłabym opuścić przyjaciół, przywiązałam się do tej szkoły i jej niepowtarzalnej atmosfery. Tyle wspomnień: „zielone szkoły”, wspólne zajęcia, spotkania poza lekcjami (np. pobliski Fresh Point), harcerstwo i nagle to wszystko zostawić?! Czasem szkoła sama w sobie nie jest aż tak istotna, ważne są zupełnie inne wartości i pod tym względem, mimo wielu przeciwności, nasza szkoła jest najlepsza. Mam nadzieje, że jak przeżyjecie w tej szkole tyle co ja, też to zrozumiecie i docenicie. Ja już to wiem i zapewniam Was, że warto. Julia Szcześniak Jeżeli chcesz codziennie mieć dobre samopoczucie i być zdrowym powinieneś zastosować się do mojej instrukcji. Codziennie rano, kiedy tylko wstaniesz, zrób sobie krótką rozgrzewkę (proponuję kilka przysiadów i brzuszków). Następnie weź 12 krótki, zimny prysznic. Po umyciu się zjedz pożywne śniadanie (ja codziennie jem płatki z mlekiem). Jeśli mieszkasz blisko szkoły możesz pojechać tam na rolkach lub na rowerze. W szkole zjedz drugie śniadanie, bo inaczej będziesz śpiący i trudno ci będzie skupić się podczas lekcji (proponuję zjedzenie czegoś przed klasówką, to odświeża umysł. Podczas powrotu ze szkoły wybieraj mniej uczęszczane ścieżki. Może odkryjesz wtedy nowe, ciekawe miejsca. Po powrocie do domu i odrobieniu lekcji pozwól sobie na małą przyjemność: zjedz coś dobrego lub idź na spacer. Wieczorem weź ciepły prysznic, a przed snem poczytaj ciekawą książkę. Spróbuj spędzić dzień w proponowany przeze mnie sposób, a doczekasz się wspaniałych efektów. Krysia Deresz Książka nie tylko dla dzieci… Spośród książek, które przeczytałam, poleciłabym moim rodzicom powieść napisaną przez szwedzką pisarkę Astrid Lingren „Dzieci z Bullerbyn”. Po pierwsze, powieść ta ukazuje świat widziany oczyma dziecka (jej narratorem jest dziewczynka o imieniu Lisa). Odzwierciedla więc to, co jest dla nas – dzieci ważne i sprawia, że czujemy się szczęśliwi. Myślę, że po lekturze tej książki rodzice przypomnieliby sobie, w jaki sposób ich pociecha postrzega świat i jakie ma potrzeby. Wprawdzie ja nie mogę narzekać na swoje dzieciństwo, ale czasami moje pomysły są przyjmowane z dezaprobatą przez rodzinę, 13 np. ulubiona zabawa w przebieranie się za różne postacie czy „szybkie biegi” po mieszkaniu. Myślę, że opowieść Lisy o cudownym i pełnym przygód dzieciństwie uświadomiły moim bliskim, że muszę od czasu do czasu mieć więcej swobody. Moim zdaniem, książka A. Lingren może stać się źródłem inspiracji dla rodziców. Pani i pan Ericssonowie potrafili stworzyć swoim dzieciom nie tylko kochający, bezpieczny, ale również pełen uroku, dom. Rozumieli bowiem, że dzieci uwielbiają niespodzianki, nietypowe, pomysłowe formy wspólnego spędzania czasu. Myślę, że rodzice po przeczytaniu tej książki zdaliby sobie sprawę z roli, jaką odgrywa magia niespodzianki w życiu każdego z nas. Powieść ukazuje również, jak ważne jest dla dziecka obcowanie na co dzień ze zwierzętami. Lisa opiekowała się małym jagniątkiem, które nazwała Pontu. Zwierzęta były dla dzieci z Bullerbyn nieodzownymi towarzyszami zabaw. Uważam, że gdyby dorośli przeczytali książkę, zrozumieliby, że posiadanie psa nauczyłoby nas większej odpowiedzialności i dyscypliny. Powieść „Dzieci z Bullerbyn” została wprawdzie napisana dla dzieci, ale moim zdaniem powinni ją przeczytać również dorośli. Sądzę, że wtedy zmieniliby swoje postępowanie w stosunku do dzieci. Natalia Rutkowska 14 15 KATOLICKI ZESPÓŁ EDUKACYJNY Federacji Sodalicji Mariańskich w Polsce ul. Ogrodowa 3A 00-893 Warszawa tel. (0-22) 620-36-58 www.ogrodowa.pl 16