Czemu nie. . . ? Ciało odpowie na falę dźwięków

Transkrypt

Czemu nie. . . ? Ciało odpowie na falę dźwięków
DANCING POZNAŃ 20-27 sierpnia 2016
22 sierpnia 2016
D NCE
Nr 2
A
PULSE
Spis treści
Czemu nie. . . ? Ciało odpowie na falę dźwięków
Patrząc przez obiektyw. . .
Wideo i inne zjawiska świetlne. Cz.1
Milonga
Co chcę tobie powiedzieć, Ewo?
1
2
3
4
4
Czemu nie. . . ? Ciało odpowie na falę
dźwięków
Wczorajszy spektakl Pourquoi pas. . . (Czemu nie) zainaugurował XIII Międzynarodowy
Festiwal Teatrów Tańca. To nowe premierowe przedstawienie Tchekpo Dance Company,
przygotowane specjalnie na festiwal Dancing Poznań 2016.
c
Fot. 1. fot. Tchekpo Dance Company T.D.Dansart,
Pourqoi pas. . .
Spektakl rozgrywa się w czarnej przestrzeni scenicznej. Po obu jej stronach, na zwieszonych od sufitu do
podłogi żyłkach, umieszczone są koperty oraz małe lustrzane kule dyskotekowe, odbijające światło. Na
kopertach w różnych językach: angielskim, japońskim i niemieckim widnieją słowa bądź zdania, część
z nich jest do kogoś zaadresowana. Jeśli nie znamy tych trzech języków, nie poznamy sensu i kontekstu
zdań.
2
Na scenę wchodzi muzyk i siada za pianinem. Pierwsze dźwięki wybrzmiewają, minimalistyczna
muzyka powoli wprowadza widza w spektakl. Na scenie panuje mrok, a w tle widzimy stojącą przed
nami postać. Kiedy muzyka przyśpiesza i staje się transowa, w przestrzeni scenicznej pojawiają się
tancerze, a wraz z nimi światło.
W spektaklu biorą udział cztery postacie. Dwie tancerki: narodowości japońskiej oraz niemieckiej oraz dwóch tancerzy z Togo oraz Nigerii. Wypowiadają słowa i zdania w różnych językach, nie
rozumiejąc się wzajemnie. Słowa to źródło przekazu informacji i porozumiewania się, lecz bez ciała,
gestykulacji bądź mimiki twarzy słowa mogą być tylko pustymi znakami bądź wypowiedziami bez
zawartości znaczeniowej.
Spektakl uzmysławia nam, że głos i ciało to narzędzia, które otwierają drogę do drugiego człowieka. Tancerze wydobywają z siebie różne dźwięki, bawiąc się głosem i ciałem. W jednej ze scen
trzech wykonawców, wydając z siebie różne odgłosy, wprowadza w ruch jednego z nich. W następstwie
tego działania w ciele artysty pojawiają się impulsy, które doprowadzają go do całkowitego wyczerpania. Głosem i jego brzmieniem wpływamy na człowieka w różny sposób. Jednak nie tylko dźwięki
wydobywające się z gardła tancerzy wprowadzają ciało w rezonans. Artyści reagują również na rytm i
aranżację muzyczną. Muzyk gra w przedstawieniu istotną rolę. Zajmuje miejsce z przodu, z prawej strony sceny, jest widoczny dla publiczności. Nadaje tempo ruchowi i gestykulacji tancerzy. Na jego twarzy
widać emocje podczas wygrywania mocniejszych i szybszych dźwięków, jakby sprawdzał możliwości
i granice tancerzy. W Pourquoi pas. . . pojawiają się także elementy komiczne, jak próba nauczenia
japońskiej tancerki niemieckiego słowa „miłość”. Nie jest to dla niej łatwe, choć próbuje wielokrotnie. Wypowiadają również polskie słowo „miłość”, dla nich równie skomplikowane. Ogromny ładunek
energetyczny niesie ze sobą finałowa scena spektaklu. Muzyk staje się równy z tancerzami, odłącza
gitarę od prądu i wchodzi na scenę. Gra muzykę funky, a zespół świetnie się przy tym bawi, klaszcząc
i tańcząc. W Pourquoi pas. . . dostrzegamy, że pochodząc z różnych narodowości, kultur i posługując
się odmiennymi językami wspólne oddziałujemy na siebie. Za pomocą dotyku, brzmienia głosu i gestu
rozpoznajemy w innych podobieństwo do siebie, a co za tym idzie jesteśmy w stanie zrozumieć przekaz
oraz intencje.
A.O.
Pourquoi pas...
Choreografia i reżyseria: Tchekpo Dan Agbetou
Kostiumy: Ulla Agbetou, JAB Anstoetz i A Chapeau
Muzyka na żywo: Stanisław Pawlak
Video i reżyseria światła: Tchekpo Dan Agbetou i Jost Jacobfeuerborn
Tancerze: Sayaka Tateyama, Kingsley Odiaka, Issiaka Moussa, Sarah Klingenberg
Spektakl prezentowany na Scenie Wspólnej w ramach XIII Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca w Poznaniu, 21.08.2016 r.
Patrząc przez obiektyw. . .
Spektakl zaczyna się i kończy. Fotografia trwa – zawsze można do niej wrócić i albo przywołać wspomnienie, albo choć częściowo wyobrazić sobie przeżycie towarzyszące widzom.
To wyobrażenie będzie tym pełniejsze, im więcej autorowi zdjęć udało się na nie przenieść.
Jednym z wydarzeń towarzyszących Dancing Poznań 2016 jest monograficzna wystawa zdjęć Iwony
i Jarosława Cieślikowskich. W holu Centrum Kultury Zamek zaprezentowane zostały zdjęcia ze spektaklu Lament. Pamięci Tadeusza Różewicza PTT w choreografii Ewy Wycichowskiej. Tym razem para
znanych fotografików, których prace prezentowane były na wielu festiwalach, zaprosiła nas w przepiękną podróż znaczoną fenomenalnymi fotosami spektaklu. Cieślikowscy zdają się doskonale rozumieć
i znać tancerzy. Wiedzą kiedy przycisnąć spust migawki, by w najlepszy możliwy sposób przedstawić tancerza, scenę czy emocje im towarzyszące. Sami jednak przyznają, że za każdym razem autor
i obiekt fotografowany (tancerz) mają rozbieżne zdanie dotyczące tego, który moment spektaklu powinien zostać uwieczniony. Moim zdaniem te wybrane przez autorów z pewnością na to zasługiwały.
Precyzyjna kompozycja, dbałość o szczegół, ekspozycja ciała tancerza, gra światłem i cieniem, które sprawiają wrażenie dodatkowego wykonawcy zwielokrotniając odbicie, to cechy charakterystyczne
prac Cieślikowskich. W przypadku Lamentu. . . przyciąga uwagę ukazanie bardzo silnych postaci. Nie
znajdziemy żadnych efemerycznych, rozmytych ujęć, granice między obiektem a tłem zakreślone są
jasno i zdecydowanie. Tu rządzi porządek, w którym nie ma miejsca na przypadek i nieprzemyślane
decyzje. Cieślikowscy fotografują spektakle PTT od wielu lat. Znają wykonawców i może to jest powód tej intymnej relacji miedzy fotografem a tancerzem. Uwiecznianie spektaklu, jak sami twierdzą,
3
jest absolutną przyjemnością a zdjęcia robią się same. Obecność w CK Zamek to konieczność dla tych
wszystkich, którzy Lamentu. . . nie będą mieli okazji zobaczyć – zdjęcia Cieślikowskich, jak nic innego,
wprowadzają w magię tanecznego spektaklu.
M.S.
Wystawa prezentowana w holu CK Zamek 20-27.08.2016 r.
Wideo i inne zjawiska świetlne. Cz.1
Czy zastanawialiście się kiedyś, z czego powstaje opowieść taneczna? Podstawą jest choreografia i ruch wykonywany przez tancerzy. Do tego dochodzi muzyka, kostiumy i wyposażenie przestrzeni tanecznej – scenografia, rekwizyty, oświetlenie. Ale od kilku lat coraz
ważniejszą rolę odgrywa warstwa wizualna, która dynamicznie rozwija się w nurcie sztuki
nowych mediów, w tym sztuki wideo (video art).
Słownik terminologiczny sztuk pięknych podaje, że „video art” to metoda działań artystycznych wykorzystująca telewizyjną technikę rejestracji i przekazywania obrazu na taśmie magnetycznej lub bezpośrednio z kamery. Stwarza bogate możliwości kreacji, szczególnie przy zastosowaniu cyfrowych technik
zapisu. Nazwa „video art” pochodzi od taśmy wideo, która była najczęściej używana we wczesnych
latach rozwoju tej sztuki. Obecne możliwości techniczne pozwalają na zapisywanie obrazów na płytach
CD, DVD, taśmach cyfrowych czy też na twardych dyskach komputerów.
Za ojca sztuki wideo uznaje się koreańskiego artystę Nam June Paika, który w 1965 r.
pierwszy raz w historii wykonał rejestrację obrazu o charakterze artystycznym za pomocą kamery
Sony Portpak. Natomiast pierwszego działania związanego z telewizją dokonał Wolf Vostell, filmując
taśmą światłoczułą ekran telewizora. Zdekonstruował w ten sposób medium telewizyjne i stworzył
„found footage” – technika ta traktuje pierwotny utwór jako surowiec i materiał twórczy do powstania
nowego dzieła.
Sztuka wideo wywodzi się przede wszystkim z fascynacji nowym medium, jakim stała się
w latach 70. kamera VHS. Za jej pomocą w stosunkowo łatwy sposób można było utrwalać wydarzenia,
obrazy czy informacje, a także dowolnie kreować odrębną, autonomiczną rzeczywistość, która przybierała nową postać i odzwierciedlała w nowy sposób świat realny. Istotnym źródłem było też wykorzystanie
dokumentacyjnych właściwości tego medium do rejestracji efemerycznych działań artystycznych, takich jak na przykład performance. W drugiej połowie lat 80. XX wieku do wideo dołączył komputer –
radykalnie nowe narzędzie pod względem intelektualnym, posługujące się prostą inteligencją. Obecnie
nowe komputerowe zjawiska multimedialne są coraz częściej interaktywne.
Szukając informacji o sztuce wideo, możemy spotkać się także z pojęciami takimi, jak intermedia czy wcześniej już wspomniane multimedia. O intermediach mówimy wtedy, gdy następuje
integralne, wręcz organiczne połączenie dwóch przynajmniej różnych mediów artystycznych, z którego
to związku wyłania się nowe, złożone intermedium. Przykładem może być poezja wizualna czy happening. Z kolei pojęcia multimedia używa się do takiego połączenia co najmniej dwóch mediów, które
nie dąży do trwałego związku, traktując go jako rodzaj agregatu, w którym poszczególne elementy
pozostają ze sobą luźno i tylko tymczasowo połączone. Inne znaczenie multimediów odnosi się do platformy komputerowej i oznacza połączenie różnych form informacji i różnych trybów ich artykulacji
(na przykład tekst, dźwięk, animacja, grafika, wideo).
Sztuka wideo rozwija się wielotorowo – z jednej strony jako sztuka autonomiczna, element instalacji artystycznej, z drugiej strony jako składnik większych przedsięwzięć audiowizualnych
(np. wideokoncertów, wideospektakli). W coraz większej liczbie prac obraz wideo podlega obróbce
cyfrowej, co wyraźnie wpływa na charakter i estetykę zapisów. W latach 80. XX wieku, w polu widzenia sztuki wideo zaczęły pojawiać się dzieła skierowane w stronę tradycyjnych form artystycznych.
Rozwinęło się wideomalarstwo, wideorzeźba, wideoinstalacja, muzyka wideo czy wreszcie wideotaniec.
Obecnie zauważalny jest też wzrost ilości projektów mieszanych, multimedialnych, w którym nowe
elektroniczne instrumentarium wykorzystywane jest przez artystów innych sztuk – tancerze i choreografowie stają się także twórcami wideo. Dobrym przykładem mogą być prace Wayna McGregora.
Ten uznany tancerz i choreograf już w wieku 7 lat rozpoczął zabawy z komputerem. Naturalnym zatem
było dla niego włączenie świata „cyber” do swoich choreografii – zmiana wielkości czy proporcji tancerzy, wirtualne pejzaże, inne wymiary czy światy, transmisje występów na żywo w internecie. Przez
zastosowanie takich środków osiągnął wręcz futurystyczną estetykę w tworzonych spektaklach tanecznych, czego przykładem może być trylogia: The Millenarium (1997), Sulphur 16 (1998), Aeon (2000),
w których zastosował animację, film cyfrowy, technikę 3D czy wirtualnych tancerzy.
4
Uczestnicy Dancing Poznań będą mieli szansę zapoznania się z trzema różnymi sposobami
współistnienia tańca z wideo art. Do spektaklu Lament. Pamięci Tadeusza Różewicza Polskiego Teatru
Tańca wideo przygotował wieloletni tancerz tego zespołu, Daniel Stryjecki – tu projekcja pełni funkcję
znaczeniową, a nie ornamentacyjną, dopełnia treść spektaklu.
W kolejnym spektaklu PTT, Percepcja, projekcja wideo realizowana jest jednocześnie
z kilku kamer. Jej autorką jest Jagoda Chalcińska – VJ-ka (widżejka), realizatorka projektów multidyscyplinarnych z pogranicza video artu, VJingu i performace’u audiowizualnego. Mamy więc do
czynienia z projektem miksującym różne rodzaje sztuki.
Trzeci spektakl, Przenikanie, autorstwa Iwony Olszowskiej i Anny Haracz, do którego oprawę wizualną przygotowała Natalia Osuch, jest przykładem wykorzystania wideo obrazów dla wzbogacenia warstwy plastycznej. Wizualizacje wyświetlane są nie tylko na scenie, ale także na ciałach tancerzy.
D.P.
Milonga
W kalendarz Dancing Poznań wpisały się cyklicznie organizowane milongi. Tango argentyńskie, znajdujące się na liście niematerialnego dziedzictwa ludzkości UNESCO, zyskuje
coraz więcej miłośników.
Słowo milonga ma podwójne znaczenie. Z jednej strony określa technikę tanga – najbardziej pierwotną jego formę, charakteryzującą się szybkim tempem, rytmem „lisa” lub „traspie” oraz atmosferą
zabawy. Milonga określa też taneczne spotkanie tangueros, osób zainteresowanych tangiem, podczas
którego obowiązują ogólnie przyjęte zasady. Jest to zarówno spotkanie towarzyskie, w sensie społeczności, jak i taneczne – według zasad „tangowego savoir vivre”. Mówi on między innymi o sposobie
poruszania się po parkiecie, proszeniu do tańca partnerki poprzez „miradę” (spojrzenie, zaproszenie
do tańća) i „cabeceo” (skinięcie, odpowiedź „tak” na zaproszenie do tańca) oraz określa sposób, w jaki
DJ zawiaduje muzyką. Milonga jest spotkaniem otwartym dla wszystkich, również dla tych jeszcze nie
tańczących, wszystkich, którzy chcą oddać się atmosferze tego pełnego pasji tańca. 21 sierpnia na Placu
Wolności pomimo niezbyt pewnej pogody zgromadzili się tangueros, by pod chmurką oddać się swojej największej pasji – zatańczyć tango. Rozbrzmiewająca muzyka zachęcała do tanecznej aktywności.
Plac nieśmiało zapełniał się tańczącymi parami, które zdawały się być w innym, magicznym świecie,
kuszącym swoją urodą i porywającym namiętnością.
Wszystkich miłośników tanga zapraszamy na milongi, które odbywają się podczas trwania
Dancing Poznań: 22 i 24 sierpnia, godz. 20:00-22:00 w Centrum Amarant oraz 28 sierpnia Milonga
Open Air na Placu Wolności.
I.S.
Co chcę tobie powiedzieć, Ewo?
21 sierpnia 2016 w Kawiarni Galerii Kamea odbył się wernisaż wystawy fotograficznej
Krzysztofa Fabiańskiego. Prace zostały dedykowane Ewie Wycichowskiej.
„Ewa Wycichowska – moje wspomnienia” – tak zatytułował wystawę artysta, który od wielu lat zatrzymuje ulotne chwile spektakli PTT. Ekspozycję otworzył sam autor, który we wzruszających, bardzo
osobistych słowach mówił o wyjątkowej roli Ewy Wycichowskiej dla poznawania i pojmowania świata, ciała, tańca i ruchu. Zaprezentowane fotografie to wybór ujęć z różnych spektakli. Ich wspólnym
mianownikiem może być ciemne tło, niezwykła feeria barw uwiecznionych postaci, nieprawdopodobna
dynamika przedstawień. Najważniejsze jest tutaj ciało w ruchu. Twarze niekoniecznie są wyraźne. Zastosowana technika pozwala uniknąć „zatrzymania” postaci na zdjęciu. Ruch na nich wydaje się trwać
bezustannie i wciąga niezmiennie tych, którzy nań patrzą. Umiejętnie uchwycone chwile pojedynczych
postaci, duetów czy zespołu, mimo że z różnych spektakli scalają się w wysmakowany obraz tańca.
Mistyczne obrazy Krzysztofa Fabiańskiego korespondują z niezwykłą twórczością Ewy Wycichowskiej
i dają możliwość uchwycenia tego, co być może uchodzi uwadze oka podczas spektaklu.
Wystawę można oglądać w gościnnych wnętrzach Kawiarni-Galerii ”Kamea”.
I.S.
5
Redakcja: Anna Banach, Anna Opłocka, Hanna Raszewska, Małgorzata Skusa, Izabela Stańdo, Marta Zawadzka - absolwentki
Podyplomowych Studiów Teorii Tańca UMFC w Warszawie.
Opieka: Jagoda Ignaczak
Pomoc techniczna: Bartłomiej Bosek

Podobne dokumenty