Definicja wolności

Transkrypt

Definicja wolności
Sonda przeprowadzona
z panem Kamilem Patulskim i Krzysztofem Wójcikiem
Jaka jest dla panów najprostsza definicja wolności?
KP- Przede wszystkim wolność słowa, wolność wyrażania opinii na jakiś temat, czy się to
komuś podoba, czy nie. Żyjemy w wolnym kraju, każdy odpowiada za siebie. Co prawda,
niektóre rzeczy są narzucane z góry przez prawo, ale każdy podejmuje własne decyzje,
dobre lub złe.
KW -Według mnie, nie ma prawdziwie czystej wolności.
Czy zdaniem Panów żyjemy w wolnym kraju?
KP - Ja twierdzę, że teoretycznie tak. Patrząc, na przykład, na Ukrainę czy Rosję – wtedy
można wywnioskować, że w wolnym kraju żyjemy, a w odniesieniu do krajów takich, jak
Niemcy, czy Francja, jesteśmy prawie na tym samym poziomie. Wiadomo, całkiem na
Zachodzie, w USA jest w ogóle inna wolność, dla przykładu: policja wprawdzie jest, ale to
jednak inny świat – w niektórych stanach jest kara śmierci, w niektórych jej nie ma. I tam,
moim zdaniem, pojęcie wolności jest dużo szersze. Ale jeszcze raz podkreślam, że tak, jak
nasi sąsiedzi, kraje zrzeszone w Unii Europejskiej spełniamy obowiązujące standardy.
KW- Ja wam powiem tak… prawdziwej wolności nie ma, teraz nawet gdybyś chciał jechać
na tę wyspę bezludną, żeby tam dojechać, musi być jakiś samolot, jakieś pieniądze, czyli
zniewolenie, jakaś osoba odpowiedzialna, gdyby się coś działo itd. Chyba nie o to chodzi,
żeby się zastanawiać, jaka ta wolność ma być, tylko nią naprawdę żyć. Teraz ludzie muszą
sobie na wolność zapracować albo ją kupić i to jest takie sztuczne, moim zdaniem.
A nie sądzi Pan, że w którymś momencie zacząłby Pan mimowolnie na tej bezludnej
wyspie wprowadzać tam jakieś prawa i zasady?
KW-Ja sobie ustalam własną wolność i ona może wyglądać jakkolwiek, byle mi się
podobało. Taką, która nie krzywdzi innych ani nie szkodzi przyrodzie. Co sobie tam
narzucę, to już moja sprawa.
KP-To prawda, w dzisiejszym świecie nie ma całkowitej wolności, bo żyjemy w wolnym
kraju, ale otaczają nas media: internet, facebook, telewizja, narzucając jedyną powiedzmy
słuszną wersję wydarzeń - a to jest albo prawda albo mniejsza prawda. Wszędzie mogą
nas namierzyć, nie ma anonimowości, każdy ma teraz telefon komórkowy czy nawet
aparat fotograficzny - łatwo nas wyśledzić, czyli nigdzie nie jesteś anonimowy.
Czy pamiętają Panowie pierwsze wolne wybory w 1989 roku?
KW- Miałem wtedy 6 lat.
KP- Ja pamiętam jak przez mgłę, na przykład żywność na kartki, stare pieniądze, gdy
guma do żucia kosztowała 1000zł, na następny dzień złotówkę. Ale żebym te wolne
wybory jakoś przeżywał, to nie, bo byłem dzieckiem.
Jak rodzice to przeżywali?
KP- Samą transformację pamiętam w takim sensie, że w rodzinie, gdy byłem dzieckiem,
rozważano, czy lepiej było za komuny, czy za demokracji. Zawsze padały argumenty typu:
wprawdzie nie było wszystkich produktów w sklepach, ale za to większa dyscyplina i praca
dla każdego.
A kto toczył takie dyskusje i po której stronie się opowiadał?
KP-Mama lepiej wspominała tamte czasy, tata odwrotnie.
KW- W mojej rodzinie dziadek się ucieszył, że komuna się skończyła, bo mógł otworzyć
własny biznes, to go jakoś ośmieliło. Był krawcem z zamiłowania i wykonywał ten zawód z
pasją, a ja, jako ówczesny siedmiolatek, z tamtych czasów pamiętam wszystkie drzewa w
mojej okolicy, na które się wspinałem. Takie pierwsze polityczne odczucie to pojawiło w
momencie, jak weszliśmy do Unii.
KP- Ja na przykład dobrze pamiętam pierwszy prywatny sklep spożywczy otwarty w moim
sąsiedztwie. To było takie nowe, inne, takie „wow”, lepsze towary itd.
Jak Polska wykorzystała te 25 lat wolności?
KP- Ja odpowiem na to pytanie na przykładzie prywatyzacji. Twierdzę, że w niektórych
przypadkach zrobiono to fatalnie. Są dobre i złe strony tej prywatyzacji. W Tarnowie było
o wiele więcej bardzo dużych zakładów przemysłowych, które zatrudniały tysiące ludzi, a
dziś…
KW-Ja uważam, że prywatyzacja była dobrą drogą, ale myśmy się, moim zdaniem, chcieli
za szybko nachapać. Za to o przyrodę zawalczyliśmy.
KP- Z drugiej jednak strony, mam takie spostrzeżenie, niby obowiązuje segregacja śmieci,
a w mojej miejscowości dopóki było takie nielegalne wysypisko śmieci, wszyscy tam je
wywozili, teraz widzimy je w każdym przydrożnym rowie.
KW- Nie do końca się z tym zgadzam, bo już w lasach radłowskich na wielu drzewach
zamontowane są kamery. Dojdziemy i do tych, co wyrzucają do rowów. Już wkrótce.
Dziękujemy za rozmowę