Co_w_budzie_piszczy_.. - jagiellonczyklasin.edu.pl
Transkrypt
Co_w_budzie_piszczy_.. - jagiellonczyklasin.edu.pl
NR 44/2015 Gazetka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Kazimierza Jagiellończyka w Łasinie W numerze: * Czy Bóg nie umarł...................s.2 * Jesteśmy zdolni……….............s.3 * Gdzie ci mężczyźni……………...s.3 * Facebookowa rzeczywistość.....s.4 * Mój przyjaciel, telewizor……….s.4 * Przemijamy, więc żyjmy...........s.6 * Oj, działo się!..........................s.5 * Młodzi tworzą......................s.2,6 * Oni mają pasję – moja poezja..s.5 TĘSKNIĘ... Witamy ponownie! Zostaliśmy „sami” - pożegnaliśmy naszych najstarszych… Za nimi już „maturalne piekiełko”, z niecierpliwością czekają na wyniki, a niejednej z nas (i niejeden z nich) już tęskni☺. O tym, ile znaczy człowiek dla człowieka, przeczytacie poniżej. My z kolei odliczamy czas do wakacji, co też i widać po kalendarzu na parterze☺ - co dzień bliżej lipca☺. Wraz z absolwentami „pozbyliśmy” się sporej części naszej załogi – jeśli mamy działać i rozpieszczać „Kazikami”- potrzebujemy świeżej krwi☺! Czekamy na chętnych! Mirela Gajda Ja tak bardzo nienawidzę pożegnań. Poszli sobie, moi ulubieni. Poszli, a tym samym pokazali mi, jak niewiele czasu trzeba, by się do człowieka przywiązać. Mimo że się miewa niechęć do ludzi, do nowych znajomości. Mimo że się tupie, krzyczy, to się trafi takich kilku na setki poznanych, którzy do siebie przekonają. Przekonają do tego stopnia, że nawet... nawet... nawet ich polubisz. I nie mówisz tego głośno, ale będzie ci ich brak. I różne były nasze znajomości. Różne, różniaste… Jednych się znało z widzenia, drugich... się kochało całym sercem. Inni rzucali "cześć" od niechcenia, niektórzy witali objęciem ramion. Albo jeszcze inaczej: byli ludzie, którzy pozdrawiali najpiękniejszymi uśmiechami, od których serce miękło. No i... to "cześć" też już było inne. Przyjacielskie. Słoneczne. Ciepłe. Niektórych znałam od dziecka, niektórzy byli mi obcy. Byli też tacy, którzy byli mi bliscy, najbliżsi. Na tyle bliscy, bym mogła powiedzieć, że będę tęskniła naprawdę mocno. Będzie brakowało tych poranków, przerw czy zwykłego mijania na schodach. Chyba będzie nieco pusto. I nieco smutno. Bo naprawdę, mało się takich znalazło, co mieli podobne poczucie humoru…. W ogóle mało takich podobnych dusz do mojej. Trochę nas łączyło. W niektórych przypadkach nie trochę, ale naprawdę... bardzo wiele. Tyle spraw, słów. I chyba nawet łzę uronię. Zatęsknię. Na pewno. Oderwijcie się od szkolnej codzienności - ja tu jeszcze zostanę. Powodzenia, Ukochani! Jestem Wam wdzięczna za każdą chwilę. Przypomniał sobie „Stopnie” Hessego. Większość znała naturalnie tę frazę: ''W każdym początku wielki czar się chowa''... Znacznie mniej osób znało jej dokończenie: ''co nas ochrania i pomaga żyć''. A już nikt prawie nie rozumiał, że Hessemu wcale nie chodziło o nowy początek, lecz o „gotowość na pożegnanie” (...) Nina George – Lawendowy pokój PS Takich właśnie chwil nie zapomni się nigdy! ☺ 2 Co w budzie piszczy Czy Bóg nie umarł? Joanna Kosiarek Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, uczennicą naszego „Jagiellończyka”, która jest w ciąży. Tak jak to zwykle bywa, zapytałam ją o imię dziecka. Dowiedziałam się, że jeżeli będzie dziewczynka, będzie miała na imię Faustyna. Roześmiałam się w duchu. Imię raczej niepospolite. Pomyślałam, że coś może się jednak pod tym kryć. Dlaczego? - spytałam. Odpowiedziała mi, że w pierwszych tygodniach ciąży, gdy było jej ciężko, rodzina poleciła jej, aby wybrała sobie jakiegoś świętego i zaczęła się do niego modlić. Zrobiła tak, jak jej mówiono. Święta Faustyna, którą wybrała, bardzo jej pomogła. Możecie sobie tylko wyobrazić, jak mnie to zdziwiło... Żyjemy w czasach, kiedy wiara - przynajmniej wśród młodych - nie budzi powszechnego zainteresowania. No bo kto z nas przyzna się, że chodzi co tydzień do kościoła? Nie tyle chodzi, co bierze czynny udział we mszy? Mogłabym wyliczyć na palcach jednej ręki. Ale tu pojawia się inny aspekt. Duża część młodzieży wierzy w Pana Boga, ale wstydzi się do tego przyznać. Bo co pomyślą koledzy? Przecież to niemęskie, nienowoczesne… Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego ławeczka na Skwerku Jana Pawła II w Łasinie jest zapełniona, a Kościół pod wezwaniem św. Katarzyny pusty?(Już nie! - Wdzieliście tę tabliczkę?) Gdy byłam ostatnio na mszy, zauważyłam, że osób w naszym wieku jest bardzo mało. Ściślej mówiąc - coraz mniej. Nie chcę tu nikogo oceniać. Nie temu to służy. Zresztą religia jest naszą prywatną sprawą. Z drugiej strony Polska jest krajem katolickim i większość z nas została wychowana w duchu tej religii. Dlaczego więc ludzie odwracają się od Boga? Przyczyn szukałam u źródła. Dostałam różne odpowiedzi. Najczęstszą było jednak ta, że w życiu spotkało nas zbyt wiele nieszczęść, żeby wierzyć. - A gdzie wtedy był Bóg?- pytacie. Niektórzy nie potrafią pogodzić się z istnieniem Boga, skoro codziennie dotykają nas potworne tragedie. Jeszcze inni odpowiadają, że brakuje im na to czasu. - Impreza jest w sobotę, a komu by się chciało wstać do kościoła w niedzielę?- tłumaczycie. Znajdą się i tacy, którzy wierzą w Boga, ale nie wierzą w Kościół. A co z ,,Uderz w pasterza, a rozproszą się owce"? Przecież Kościół to nie tylko księża czy budynek, ale my, wierzący ludzie. Ale to tylko moje skromne zdanie.. A właśnie.. Jeszcze nie tak dawno ksiądz na mszy poruszał kwestię rekolekcji. Mówił, jak to mało było uczniów z łasińskiego „Jagiellończyka”. Nie wiem jak dla niektórych, ale dla mnie był to powód do wstydu. Ale mniejsza z tym. Opowiedział też taką fajną historię, która wryła mi się w pamięć. Coś o tym, że spotkał jakiegoś młodego człowieka i zapytał się go, dlaczego nie chodzi do kościoła. Ten odpowiedział mu, że niedziela jest najmniej lubianym przez niego dniem tygodnia. Dzieje się tak, bo rodzice są wtedy razem w domu, kłócą się, a on nie może tego znieść. Woli spotkać się w ten dzień z kolegami, wyjść gdzieś i po prostu zapomnieć. Bardzo mnie to poruszyło. Ale to chyba nie jest rozwiązanie. Często słyszy się, że współczesna młodzież nie chodzi do kościoła, bluźni, szydzi z księży. Odwrócić się od Boga jest bardzo łatwo, trudniej znowu uwierzyć. Wiem to z własnego doświadczenia. Każdy chyba przeżywa w swoim życiu chwile zwątpienia. Niby odpowiedź jest prosta. Bo albo wierzysz, albo nie wierzysz w Boga. Nie ma niczego po środku. A więc? /kalie wonne/ NASI ARTYŚCI garść kądzieli – błahość czarna Panna na to: kocioł wódki palę na płaczu padole myśląc o zbawieniu ściskam się z szatanem Panny jak noc czarnej tango tańczę z Bogiem pani.incognito czarna jak noc Pani spadła niczym mara spadła na mnie nagle spadła na mnie naga danse macabre z Bogiem łożę z diabłem dzielę zrywam kalie wonne sieję czarne ciernie krew mi w żyłach mrozi serce sponiewiera róże wciska w dłonie kolcami pociera w niebie żyć nie trzeba w piekle życia nie ma wolę być więc kalią życia plony zbierać czekaj, Panno krucza czekaj jedną chwilę jak Ci pomóc, Miła w mglistej łez dolinie? Co w budzie piszczy 3 WSZYSCY MAMY TALENT? Jaki jest twój talent? Na to pytanie większość osób z „Jagiellończyka" odpowiedziała: Nie wiem lub Nie mam talentu. Czy tak jest na pewno? Przecież każdy z nas MA TALENT. Czy to w śpiewaniu, czy w gotowaniu, rysowaniu, a może ktoś umie tłumaczyć matematykę? Może ktoś pokonuje duże dystanse na rowerze. Przecież każdy ma to coś! Każdy ma jakieś swoje mocne strony! Skąd się bierze nasza niska samoocena? A może to kwestia naszego wychowania, naszego dzieciństwa? Czy słyszałeś w domu, gdy byłeś jeszcze mały, że nie nadajesz się do czegoś? Że coś nie jest dla ciebie? A może rodzice nigdy cię nie chwalili? Przecież powinni to robić! Powinni się cieszyć z każdej drobnostki, która była dla ciebie ważna. A może to szkoła tak na ciebie wpłynęła? Wiele osób słyszy: „Twój brat był grzecznym uczniem i dobrze się uczył. Nie to co ty!" , „Jak to nie potrafisz się nauczyć tych paru słówek?" , „Przecież to banalnie proste! Nawet niemowlak to zrozumie!". Lecz tobie nauka może sprawiać trudność. Ale może za to biegasz wieczorami? To niewątpliwie wielki talent - nie każdemu się chce. Może ktoś składa w domu origami albo czyta dużo książek… A może to przez miejscowość, z której pochodzisz? Niestety małe miasteczka, takie jak Łasin, dają małą możliwość rozwijania swoich talentów. Możliwości mamy ograniczone, ale jeśli bardzo chcemy i jeśli nam zależy, możemy robić to, co sprawia nam przyjemność i daje satysfakcję. Może to przez przyjaciół i znajomych, wśród których się obracasz, myślisz, że nie masz talentu? Może oni mają swoje pasje, a ty przy nich czujesz się niedoceniany? Ale przecież talentem może być każda drobnostka, w której jesteś dobry! Umiesz dobrze gotować? Świetnie, gotuj dalej! Umiesz grać na gitarze? Graj, kiedy tylko możesz! Lubisz pielęgnować swój ogródek? Lubisz nagrywać śmieszne filmiki? Umiesz opowiadać zabawne dowcipy? Wspaniale! Może to właśnie twój talent?! Zacznij doceniać siebie i swoje umiejętności. Bądź pewny siebie. Nie patrz na innych, na to co oni mówią. Spełniaj swoje marzenia i idź przez życie z podniesioną głową, mówiąc JESTEM KIMŚ! Tamara Mądzielewska GDZIE SIĘ PODZIALI GENTELMENI Dzień jak co dzień. Szłam właśnie do szkoły. W bramie spotkałam kolegę z klasy. Zaczęliśmy rozmawiać, a gdy dotarliśmy do drzwi, poczekałam, aż je otworzy i mnie przepuści. Czekałam, czekałam, ale się nie doczekałam. Zaskoczona patrzyłam, jak otwiera drzwi i wchodzi jako pierwszy. Wydawało mi się, że odsuwanie krzesła czy przepuszczanie kobiet w drzwiach jest całkowicie naturalne dla mężczyzn. Najwidoczniej jednak się myliłam. No cóż... Może i troszkę wina spoczywa po naszej stronie. Nie jesteśmy już tymi słabymi niewiastami, które mdleją przy mocniejszym podmuchu wiatru. A mężczyźni to nie rycerze na białych koniach. Jesteśmy żołnierzami, premierami, piłkarzami, a jednocześnie nadal rodzimy dzieci i je wychowujemy. Widocznie zrobiłyśmy się dla nich zbyt męskie☺. A może chodzi o równouprawnienie? Może osiągamy już tak duże sukcesy, za duże!, że nam po prostu zazdroszczą? Skoro mamy takie same prawa, to po co mają nam jeszcze ułatwiać życie? A co tam! Niech te kobiety się pomęczą! I tak mają za dobrze! Jednocześnie pracujemy krócej. To jest im solą w oku. Skoro to mężczyźni muszą pracować dłużej, może to kobiety powinny otwierać im drzwi? Może to my powinnyśmy odsuwać wam krzesła? Trzeba było powiedzieć. Na pewno byśmy się jakoś dogadali. Takie drobnostki jak przepuszczanie kobiety przodem, odsuwanie krzesła czy nawet otwieranie drzwi od samochodu świadczą o kulturze faceta, ale oni często o tym zapominają. Wielka szkoda. Panie kochają szarmanckich mężczyzn. Naprawdę! Joanna Kosiarek Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, hmmm, orły, sokoły, herosy!? Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, gdzie te chłopy!?* Tekst: Jan Pietrzak, muzyka: Włodzimierz Korcz Wykonanie: Danuta Rinn * https://www.youtube.com/watch?v=hCUgkUUufBo 4 Co w budzie piszczy Po co robić, skoro można oglądać? Aleksandra Kerner W dzisiejszych czasach mamy bardzo duży wybór w różnego rodzaju serialach i programach telewizyjnych o różnorodnej tematyce, począwszy od gotowania, odżywiania, sprzątania poprzez tańce, prowadzenie działalności na rozwiązywaniu problemów pospolitego Polaka skończywszy. Ostatnio zaobserwowałam, że osoby z mojego otoczenia, moja rodzina, bliscy i znajomi, coraz częściej ustalają plan dnia tak, aby tylko obejrzeć swój serial, żeby broń Boże nie przegapić jakiegoś odcinka! Nie możemy się spotkać o 17, bo leci „Ukryta Prawda”, o 18 też nie, bo przecież będzie „Szpital”, o 19 są różnego rodzaju wiadomości. Tylko trzeba uważać, na którym kanale je oglądamy, bo od tego uwarunkowany będzie nasz stosunek do jakiejś sytuacji. My oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, jak cały czas jesteśmy manipulowani, ale jakoś bardzo chyba nam to nie przeszkadza, bo nic z tym nie robimy. Warto też wspomnieć o programach, których jest najwięcej, typu „Kuchenne rewolucje” itd., w których jedyną różnicą jest prowadząca/y i dzień emitowania na antenie, a reszta wygląda identycznie. Ale to też nie sprawia nam problemu, bo ich liczba rośnie, a wraz z nią oglądalność. Trzeba zadać sobie podstawowe pytanie: Czy mimo rozwoju technologicznego, kulturalnego itd. nasze życie jest tak nudne, ze zamiast cieszyć się każdą chwilą, którą otrzymujemy, spędzać czas z bliskimi, zwiedzać ciekawe miejsca czy rozwijać się na różnych płaszczyznach, my wolimy oglądać od powrotu z pracy czy szkoły do późnego wieczora seriale i programy rozrywkowe, w których oceniamy innych, ich postępowanie, zachowanie i wygląd? Nieświadomi (?) nawet, że z oglądania głupoty i czyjegoś nieszczęścia cieszymy się w środku, bo przecież innym dzieje się krzywda, a nas to nie dotyka. Więc stać nas najczęściej tylko na mówienie do samych siebie lub domowników, jak to ktoś potrafi być lekkomyślny, jakie tragedie dotykają innych, ale na szczęście - nie nas. Dochodzę więc do dość smutnego wniosku, że my, ludzie XXI wieku, spędzamy większość naszego czasu na wpatrywaniu się w ekran. Po co ruszać swoje cztery litery i zrobić coś pożytecznego, jak można oglądać czyjeś życie, nie ruszając się z kanapy… Ech. SKAZANI NA „KSIĄŻKĘ TWARZY” Obydwa artykuły powstały w ramach zajęć artystyczno- dziennikarskich. Zadanie uczniów polegało na przygotowaniu felietonu. Komunikacja międzyludzka to jedna z najważniejszych kwestii naszego życia: bez porozumienia z innymi ciężko jest funkcjonować. Dzięki postępom techniki komunikacja staje sie prostsza, a na dodatek pozwala docierać do osób oddalonych nawet o tysiące kilometrów. Nie trzeba szukać daleko, by znaleźć najlepszy przykład. Oto uwielbiany i oblegany przez wszystkich Facebook. Dzięki otaczającym mnie ludziom, nawet bez posiadania konta, znam każdą ploteczkę i świeżutkie jak bułeczki nowości. Pojawia się jednak pytanie: gdzie jest granica? Często oprócz ciekawostek docierają do mnie dziwne rozmowy typu: - Widziałaś? Dodał jej komentarz pod zdjęciem. Pewnie kręcą ze sobą. - Chyba nie jesteś na bieżąco! Ona polubiła jego stare zdjęcie. To musi być miłość! Faktem jest, że owe przypuszczenia często znajdują swoje potwierdzenie, ale to właśnie powinno martwić - życie przeniosło się na portal. Facebook staje się podwórkiem, z którego coraz mniej osób chce wychodzić. Skupiskiem znajomych, gdzie nie trzeba fatygować niczego innego prócz palców, by zamienić kilka słów czy wyrazić swoje poglądy. Często jednak Internet staje się azylem, ucieczką od rzeczywistości, w którym wyłącznie chcemy żyć. Kontakty z ludźmi w rzeczywistości zaczynają nas przerastać, słownictwo staje się uboższe, a uczucia tracą swoją szczerość, kiedy z twarzą bez jakiegokolwiek wyrazu wysyłamy ikonkę z pełnym uśmiechem. Swoją drogą spotkałam się już z określeniem "Nie wysyłaj mi uśmiechniętych minek, bo to oznacza, że jesteś obrażona". Może ja po prostu do tego nie dorosłam? Bo chyba jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o sobie jako człowieku starej daty? ☺ Kiedy pada pytanie, dlaczego nie mam konta, kiedy słyszę, że bez niego nie jestem na bieżąco, uśmiecham się i - mając w głowie: „Bo jeszcze tak nie zgłupiałam!" - odpowiadam, że nie mam na to czasu. W każdym razie - jeżeli technika pozwala nam na takie możliwości, dlaczego by nie korzystać? W końcu mamy XXI wiek, trzeba żyć na jego miarę (to też zdarza mi się słyszeć ☺). Obyśmy tylko pamiętali, Kamila Filbrandt gdzie nasza rzeczywistość, często ta szara, ale jednak rzeczywistość. Co w budzie piszczy 5 Oj, działo się... Mirela Gajda laureatką Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „O Złote Pióro” w Jaworznie! W czerwcu na uroczystej gali dowie się, jak dobrze jej poszło☺. Maturzyści wyszli z „maturalnego piekiełka”☺ Czekają teraz na wyniki. Gdzie kucharki trzy, tam smacznie i zdrowo☺. Ania Mac, Asia Kosiarek i Natalia Oparzela wygrały kulinarny konkurs na II Czerwonokrzyskiej Majówce z Alfą. Pomogliście dzieciakom z Białochowa! Chwała Wam za to! Projekt unijny „Jagiellończyk na start” wywiózł klasę I i II LO na zamek w Golubiu-Dobrzyniu. Fotograficznym okiem dysponują Ewelina Bonna i Łukasz Krzemiński – wyróżnieni w konkursie "W poszukiwaniu najpiękniejszego krajobrazu ziemi chełmińskiej"! Konkurs na logo Stowarzyszenia Przyjaciół Łasińskiego „Jagiellończyka” rozstrzygnięty. Wypasiony rower trafił do Bartosza Brody! Stowarzyszenie Przyjaciół Łasińskiego Jagiellończyka, zgodnie z obietnicą, sypnęło kasą. Marcin Zająkała odebrał kopertę z „wkładką” jako absolwent z najwyższą średnią ocen w LO, a Natalia Bubic – w Technikum. Gratulujemy! Technikum się spisało i mnóstwo makulatury zebrało☺. Teraz w nagrodę będą wcinać pizzę☺. Kolejną bohaterką posiadającą pasję jest Ola Florkiewicz. Dzisiaj już nasza absolwentka, która czeka z niecierpliwością na wyniki matur. Olę znacie/znaliście na pewno z wielu apeli, które prowadziła. Jest dumą naszej szkoły. Reprezentowała ją na wielu konkursach recytatorskich, gdzie zdobywała coraz to nowsze doświadczenia, a do szkoły wracała z nowymi dyplomami i nagrodami ☺. Ola nie tylko recytuje wiersze. Lubi spędzać czas na ich czytaniu. Poezja jest dla niej bardzo ważna i zawsze będzie ważna. To w niej można zawrzeć wszystko, proza nie posiada tych „umiejętności” - mówi Ola. Lista jej ulubionych wierszy nie ma końca. Najbardziej ceni sobie twórczość Edwarda Stachury. Poemat „Kropka nad ypsylonem” jest jej ulubionym, a do tego dochodzi ogromna ilość wierszy i piosenek: „Życie to nie teatr”, , „Narodowy świat” , „Ach, kiedy ruszą dla mnie dni”. Mówi, że sobie ukochała również Marcina Świetlickiego i jego „Bolenie” , „Rio, poniedziałek” , „Korespondencję pośmiertną”. Jeden z najgłębiej leżących w jej sercu to „Prośba o wyspy szczęśliwe” Gałczyńskiego i „Inge Bartsch”. Bardzo lubi poezję Tadeusza Różewicza, Zbigniewa Herberta. Kobiecą twórczość również sobie ceni, szczególnie Szymborską i Agnieszkę Osiecką. Jej znajomość poezji jest tak wielka, że nie pomieściłaby się na jednej kartce ☺. Jej ulubione to wiersze o samotności, o niespełnionej miłości, o afirmacji życia. Jest to również zależne o tego, w jakim nastroju jest, na co ma ochotę. Ola nie tylko recytuje wiersze, czyta, ale również sama pisze! Do szuflady, ale jednak. Tylko szkoda, że nie chce umieścić w gazetce swojego wiersza, chociaż kawałka. Wielu z nas na scenie towarzyszy trema, a Oli? Nie, stres przed wejściem na scenę jest dość paraliżujący, ale już na scenie ją mobilizuje. Trema towarzyszy zawsze, ale podczas recytacji trzeba o niej zapomnieć. Jedynym sposobem na tremę jest głęboki oddech i wejście na scenę – śmieje się Ola. Osiągnięć na swoim koncie ma już sporo. Niedawno zdobyła promocję do eliminacji wojewódzkich w 60. Ogólnopolskim Konkursie Recytatorskim. Podbijam Bydgoszcz! - cieszy się. Także zajęcie IV miejsce w wojewódzkim konkursie „10 – lecie Polski w Unii Europejskiej” uważa za nie lada osiągnięcie. A czy Wy interesujecie się poezją? Ostatnimi czasy zainteresowanie wśród młodzieży poezją jest coraz mniejsze. Czemu? Wśród tysięcy wierszy każdy znalazłby coś dla siebie. Jestem tego pewna! Ilona Berendt PS Z Bydgoszczy Ola wróciła niepokonana, chociaż nie zwycięska☺. 6 Co w budzie piszczy Ludzie jak chwile - ulotni? Niektórzy mogliby stwierdzić: ludzie jak ludzie, to TYLKO ludzie, przychodzą i odchodzą. Człowiek jest ulotny, zawsze pojawia się nowy, a stary gdzieś znika w kącie. A co, jeśli jesteśmy tak przywiązani do tych dobrych, starych, że nie chcemy nowych? A co, jeśli to my jesteśmy tymi starymi, którzy odchodzą, albo tymi nowymi, którzy zajmują miejsce starych? Spotykamy na swojej życiowej drodze wielu ludzi. Jedni nieoczekiwanie podają pomocną dłoń, prowadzą przez tę drogę… Drudzy ranią, wbijają nóż w plecy… Jednak te dwie grupy osób coś łączy: każda osoba ma to do siebie, że po pewnym czasie znika z naszego życia… Pojawia się, by pomóc, albo wręcz przeciwnie – zniszczyć… Nigdy nie zostaje na stałe. To jest naturalna kolej rzeczy. Pozostaje nam tylko w spokoju przyjmować to, co daje nam życie. To nie od nas jest zależne, kiedy oni przyjdą… Także nie od nas zależne, kiedy dane osoby odejdą. Zostają tylko dobre wspomnienia, może też i te złe. Grunt to nie poddawać się i nie pozwolić drugiej osobie, by nas zniszczyła. Najważniejsze to być sobą. Pokazać każdej osobie, która w nas wątpiła, że jesteśmy równie wartościowi jak inni. Uwierzyć w siebie i mimo rozdartych serc, ciągle swoje życie budować na nowo, po każdej porażce. Ludzie przychodzą i odchodzą, odchodzą i przychodzą - i tak cały czas. Dlatego nie ma co płakać. Cieszmy się, że były osoby dobre, które nam pomogły, dały szanse na lepsze życie i zadbały o nie do czasu… Cieszmy się, że były osoby złe - dużo przez nie zrozumieliśmy, nauczyliśmy się na własnych błędach i staliśmy się silniejsi. To, na co tak długo czekamy, zmienia się w jedną sekundę i przemienia się w coś, co nas nie interesuje. Życie, choć wydaje nam się takie długie, jest może nie zwyczajną, ale ulotną chwilą. Nic nie trwa wiecznie. Szczęście? Przecież od początku do końca życia nie będziesz szczęśliwy. Smutek? Przecież przez całe swoje życie nie chodzisz przygnębiony i załamany. Każdy ma jedno życie, które może zmienić się w ułamku sekundy. Liczy się chwila, która może zmienić wszystko; ułożony miliarder może stać się biedakiem, a biedak może stać się miliarderem. Dlatego dbaj o każdą chwilę, ciesz się każdą osobą, jaką spotkasz na swojej drodze, nie żałuj niczego, bo tak się stać musiało. Dbaj o to, co kochasz i nie pozwól nigdy zwątpić w siebie samego. Pamela Konopacka Jesteście, więc zauważcie to nareszcie Odbierzcie dzisiejszy dzień jak podarunek Cieszcie się i obierzcie na jutro kierunek Odważcie się, zróbcie ten krok, podnieście wzrok* Tekst: Rahim, Fokus, Magik, muzyka: FKS Wykonanie: Paktofonika *https://www.youtube.com/watch?v=CFFZJrZ2EWI NASI ARTYŚCI pani.incognito Nijakość. Wszystkiegokolwiek. Z niedosytu się papierosem krztuszę. Wzrok nadziei rzucam w okno. Chyba świta. Obcy człowiek krzyczy we mnie. Same brednie. Wschodzi słońce na widnokrąg. Jaśnieje horyzont. ABSOLWENCI 2015 KOŃCZĄCY SZKOŁĘ Z WYRÓŻNIENIEM Liceum Ogólnokształcące Marcin Zająkała Aleksandra Florkiewicz Mateusz Archita Karolina Rujner Ewelina Bonna Technikum Natalia Bubic Joanna Pliszczyńska Co w budzie piszczy, gazetka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Kazimierza Jagiellończyka w Łasinie Zespół redakcyjny: Ilona Berendt, Pamela Konopacka, Tamara Mądzielewska, Mirela Gajda, Joanna Kosiarek, gościnnie: Aleksandra Kerner i Kamila Filbrandt