Co_w_budzie_piszczy_.. - jagiellonczyklasin.edu.pl

Transkrypt

Co_w_budzie_piszczy_.. - jagiellonczyklasin.edu.pl
NR 44/2015
Gazetka
Zespołu Szkół
Ponadgimnazjalnych
im. Kazimierza Jagiellończyka
w Łasinie
W numerze:
* Czy Bóg nie umarł...................s.2
* Jesteśmy zdolni……….............s.3
* Gdzie ci mężczyźni……………...s.3
* Facebookowa rzeczywistość.....s.4
* Mój przyjaciel, telewizor……….s.4
* Przemijamy, więc żyjmy...........s.6
* Oj, działo się!..........................s.5
* Młodzi tworzą......................s.2,6
* Oni mają pasję – moja poezja..s.5
TĘSKNIĘ...
Witamy ponownie!
Zostaliśmy „sami” - pożegnaliśmy naszych najstarszych… Za nimi już
„maturalne piekiełko”, z niecierpliwością czekają na wyniki, a niejednej
z nas (i niejeden z nich) już tęskni☺. O tym, ile znaczy człowiek dla
człowieka, przeczytacie poniżej. My z kolei odliczamy czas do wakacji,
co też i widać po kalendarzu na parterze☺ - co dzień bliżej lipca☺.
Wraz z absolwentami „pozbyliśmy” się sporej części naszej załogi –
jeśli mamy działać i rozpieszczać „Kazikami”- potrzebujemy świeżej
krwi☺! Czekamy na chętnych!
Mirela Gajda
Ja tak bardzo nienawidzę pożegnań.
Poszli sobie, moi ulubieni. Poszli, a tym samym
pokazali mi, jak niewiele czasu trzeba, by się do
człowieka przywiązać. Mimo że się miewa niechęć
do ludzi, do nowych znajomości. Mimo że się
tupie, krzyczy, to się trafi takich kilku na setki
poznanych, którzy do siebie przekonają.
Przekonają do tego stopnia, że nawet... nawet...
nawet ich polubisz. I nie mówisz tego głośno, ale
będzie ci ich brak.
I różne były nasze znajomości. Różne,
różniaste… Jednych się znało z widzenia, drugich...
się kochało całym sercem. Inni rzucali "cześć" od
niechcenia, niektórzy witali objęciem ramion. Albo
jeszcze inaczej: byli ludzie, którzy pozdrawiali
najpiękniejszymi uśmiechami, od których serce
miękło. No i... to "cześć" też już było inne.
Przyjacielskie. Słoneczne. Ciepłe.
Niektórych znałam od dziecka, niektórzy byli mi
obcy. Byli też tacy, którzy byli mi bliscy, najbliżsi.
Na tyle bliscy, bym mogła powiedzieć, że będę
tęskniła naprawdę mocno.
Będzie brakowało tych poranków, przerw czy
zwykłego mijania na schodach. Chyba będzie nieco
pusto. I nieco smutno. Bo naprawdę, mało się
takich znalazło, co mieli podobne poczucie
humoru…. W ogóle mało takich podobnych dusz
do mojej.
Trochę nas łączyło. W niektórych przypadkach
nie trochę, ale naprawdę... bardzo wiele. Tyle
spraw, słów. I chyba nawet łzę uronię. Zatęsknię.
Na pewno. Oderwijcie się od szkolnej codzienności
- ja tu jeszcze zostanę.
Powodzenia, Ukochani! Jestem Wam wdzięczna
za każdą chwilę.
Przypomniał sobie „Stopnie” Hessego. Większość
znała naturalnie tę frazę: ''W każdym początku
wielki czar się chowa''... Znacznie mniej osób znało
jej dokończenie: ''co nas ochrania i pomaga żyć''. A
już nikt prawie nie rozumiał, że Hessemu wcale nie
chodziło o nowy początek, lecz o „gotowość na
pożegnanie” (...) Nina George – Lawendowy pokój
PS Takich właśnie chwil nie zapomni się nigdy! ☺
2
Co w budzie piszczy
Czy Bóg nie umarł? Joanna Kosiarek
Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, uczennicą
naszego „Jagiellończyka”, która jest w ciąży. Tak jak to
zwykle bywa, zapytałam ją o imię dziecka.
Dowiedziałam się, że jeżeli będzie dziewczynka, będzie
miała na imię Faustyna. Roześmiałam się w duchu. Imię
raczej niepospolite. Pomyślałam, że coś może się
jednak pod tym kryć. Dlaczego? - spytałam.
Odpowiedziała mi, że w pierwszych tygodniach ciąży,
gdy było jej ciężko, rodzina poleciła jej, aby wybrała
sobie jakiegoś świętego i zaczęła się do niego modlić.
Zrobiła tak, jak jej mówiono. Święta Faustyna, którą
wybrała, bardzo jej pomogła. Możecie sobie tylko
wyobrazić, jak mnie to zdziwiło...
Żyjemy w czasach, kiedy wiara - przynajmniej wśród
młodych - nie budzi powszechnego zainteresowania.
No bo kto z nas przyzna się, że chodzi co tydzień do
kościoła? Nie tyle chodzi, co bierze czynny udział we
mszy? Mogłabym wyliczyć na palcach jednej ręki. Ale tu
pojawia się inny aspekt. Duża część młodzieży wierzy w
Pana Boga, ale wstydzi się do tego przyznać. Bo co
pomyślą
koledzy?
Przecież
to
niemęskie,
nienowoczesne… Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego
ławeczka na Skwerku Jana Pawła II w Łasinie jest
zapełniona, a Kościół pod wezwaniem św. Katarzyny
pusty?(Już nie! - Wdzieliście tę tabliczkę?)
Gdy byłam ostatnio na mszy, zauważyłam, że osób w
naszym wieku jest bardzo mało. Ściślej mówiąc - coraz
mniej. Nie chcę tu nikogo oceniać. Nie temu to służy.
Zresztą religia jest naszą prywatną sprawą. Z drugiej
strony Polska jest krajem katolickim i większość z nas
została wychowana w duchu tej religii. Dlaczego więc
ludzie odwracają się od Boga?
Przyczyn szukałam u źródła. Dostałam różne
odpowiedzi. Najczęstszą było jednak ta, że w życiu
spotkało nas zbyt wiele nieszczęść, żeby wierzyć.
- A gdzie wtedy był Bóg?- pytacie. Niektórzy nie
potrafią pogodzić się z istnieniem Boga, skoro
codziennie dotykają nas potworne tragedie. Jeszcze
inni odpowiadają, że brakuje im na to czasu. - Impreza
jest w sobotę, a komu by się chciało wstać do kościoła
w niedzielę?- tłumaczycie. Znajdą się i tacy, którzy
wierzą w Boga, ale nie wierzą w Kościół. A co z ,,Uderz
w pasterza, a rozproszą się owce"? Przecież Kościół to
nie tylko księża czy budynek, ale my, wierzący ludzie.
Ale to tylko moje skromne zdanie..
A właśnie.. Jeszcze nie tak dawno ksiądz na mszy
poruszał kwestię rekolekcji. Mówił, jak to mało było
uczniów z łasińskiego „Jagiellończyka”. Nie wiem jak
dla niektórych, ale dla mnie był to powód do wstydu.
Ale mniejsza z tym. Opowiedział też taką fajną historię,
która wryła mi się w pamięć. Coś o tym, że spotkał
jakiegoś młodego człowieka i zapytał się go, dlaczego
nie chodzi do kościoła. Ten odpowiedział mu, że
niedziela jest najmniej lubianym przez niego dniem
tygodnia. Dzieje się tak, bo rodzice są wtedy razem w
domu, kłócą się, a on nie może tego znieść. Woli
spotkać się w ten dzień z kolegami, wyjść gdzieś i po
prostu zapomnieć. Bardzo mnie to poruszyło. Ale to
chyba nie jest rozwiązanie.
Często słyszy się, że współczesna młodzież nie chodzi
do kościoła, bluźni, szydzi z księży. Odwrócić się od
Boga jest bardzo łatwo, trudniej znowu uwierzyć.
Wiem to z własnego doświadczenia. Każdy chyba
przeżywa w swoim życiu chwile zwątpienia. Niby
odpowiedź jest prosta. Bo albo wierzysz, albo nie
wierzysz w Boga. Nie ma niczego po środku. A więc?
/kalie wonne/
NASI ARTYŚCI
garść kądzieli – błahość
czarna Panna na to:
kocioł wódki palę
na płaczu padole
myśląc o zbawieniu
ściskam się z szatanem
Panny jak noc czarnej
tango tańczę z Bogiem
pani.incognito
czarna jak noc Pani
spadła niczym mara
spadła na mnie nagle
spadła na mnie naga
danse macabre z Bogiem
łożę z diabłem dzielę
zrywam kalie wonne
sieję czarne ciernie
krew mi w żyłach mrozi
serce sponiewiera
róże wciska w dłonie
kolcami pociera
w niebie żyć nie trzeba
w piekle życia nie ma
wolę być więc kalią
życia plony zbierać
czekaj, Panno krucza
czekaj jedną chwilę
jak Ci pomóc, Miła
w mglistej łez dolinie?
Co w budzie piszczy
3
WSZYSCY MAMY TALENT?
Jaki jest twój talent? Na to pytanie większość
osób z „Jagiellończyka" odpowiedziała: Nie wiem
lub Nie mam talentu.
Czy tak jest na pewno? Przecież każdy z nas
MA TALENT. Czy to w śpiewaniu, czy w
gotowaniu, rysowaniu, a może ktoś umie
tłumaczyć matematykę? Może ktoś pokonuje
duże dystanse na rowerze. Przecież każdy ma to
coś! Każdy ma jakieś swoje mocne strony!
Skąd się bierze nasza niska samoocena?
A może to kwestia naszego wychowania,
naszego dzieciństwa? Czy słyszałeś w domu, gdy
byłeś jeszcze mały, że nie nadajesz się do czegoś?
Że coś nie jest dla ciebie? A może rodzice nigdy
cię nie chwalili? Przecież powinni to robić!
Powinni się cieszyć z każdej drobnostki, która
była dla ciebie ważna.
A może to szkoła tak na ciebie wpłynęła?
Wiele osób słyszy: „Twój brat był grzecznym
uczniem i dobrze się uczył. Nie to co ty!" , „Jak to
nie potrafisz się nauczyć tych paru słówek?" ,
„Przecież to banalnie proste! Nawet niemowlak
to zrozumie!". Lecz tobie nauka może sprawiać
trudność. Ale może za to biegasz wieczorami? To
niewątpliwie wielki talent - nie każdemu się chce.
Może ktoś składa w domu origami albo czyta
dużo książek…
A może to przez miejscowość, z której
pochodzisz? Niestety małe miasteczka, takie jak
Łasin, dają małą możliwość rozwijania swoich
talentów. Możliwości mamy ograniczone, ale jeśli
bardzo chcemy i jeśli nam zależy, możemy robić
to, co sprawia nam przyjemność i daje
satysfakcję.
Może to przez przyjaciół i znajomych, wśród
których się obracasz, myślisz, że nie masz
talentu? Może oni mają swoje pasje, a ty przy
nich czujesz się niedoceniany?
Ale przecież talentem może być każda
drobnostka, w której jesteś dobry! Umiesz
dobrze gotować? Świetnie, gotuj dalej! Umiesz
grać na gitarze? Graj, kiedy tylko możesz! Lubisz
pielęgnować swój ogródek? Lubisz nagrywać
śmieszne filmiki? Umiesz opowiadać zabawne
dowcipy? Wspaniale! Może to właśnie twój
talent?!
Zacznij doceniać siebie i swoje umiejętności.
Bądź pewny siebie. Nie patrz na innych, na to co
oni mówią. Spełniaj swoje marzenia i idź przez
życie z podniesioną głową, mówiąc JESTEM
KIMŚ!
Tamara Mądzielewska
GDZIE SIĘ PODZIALI GENTELMENI
Dzień jak co dzień. Szłam właśnie do szkoły. W
bramie spotkałam kolegę z klasy. Zaczęliśmy
rozmawiać, a gdy dotarliśmy do drzwi,
poczekałam, aż je otworzy i mnie przepuści.
Czekałam, czekałam, ale się nie doczekałam.
Zaskoczona patrzyłam, jak otwiera drzwi i
wchodzi jako pierwszy.
Wydawało mi się, że odsuwanie krzesła czy
przepuszczanie kobiet w drzwiach jest całkowicie
naturalne dla mężczyzn. Najwidoczniej jednak się
myliłam.
No cóż... Może i troszkę wina spoczywa po
naszej stronie. Nie jesteśmy już tymi słabymi
niewiastami, które mdleją przy mocniejszym
podmuchu wiatru. A mężczyźni to nie rycerze na
białych
koniach.
Jesteśmy
żołnierzami,
premierami, piłkarzami, a jednocześnie nadal
rodzimy dzieci i je wychowujemy. Widocznie
zrobiłyśmy się dla nich zbyt męskie☺.
A może chodzi o równouprawnienie? Może
osiągamy już tak duże sukcesy, za duże!, że nam
po prostu zazdroszczą? Skoro mamy takie same
prawa, to po co mają nam jeszcze ułatwiać życie?
A co tam! Niech te kobiety się pomęczą! I tak
mają za dobrze!
Jednocześnie pracujemy krócej. To jest im solą
w oku. Skoro to mężczyźni muszą pracować
dłużej, może to kobiety powinny otwierać im
drzwi? Może to my powinnyśmy odsuwać wam
krzesła? Trzeba było powiedzieć. Na pewno
byśmy się jakoś dogadali.
Takie drobnostki jak przepuszczanie kobiety
przodem, odsuwanie krzesła czy nawet
otwieranie drzwi od samochodu świadczą o
kulturze faceta, ale oni często o tym zapominają.
Wielka szkoda. Panie kochają szarmanckich
mężczyzn. Naprawdę!
Joanna Kosiarek
Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, hmmm,
orły, sokoły, herosy!? Gdzie ci mężczyźni na
miarę czasów, gdzie te chłopy!?*
Tekst: Jan Pietrzak, muzyka: Włodzimierz Korcz
Wykonanie: Danuta Rinn
*
https://www.youtube.com/watch?v=hCUgkUUufBo
4
Co w budzie piszczy
Po co robić, skoro można oglądać?
Aleksandra Kerner
W dzisiejszych czasach mamy bardzo duży wybór w różnego rodzaju serialach i programach
telewizyjnych o różnorodnej tematyce, począwszy od gotowania, odżywiania, sprzątania poprzez tańce,
prowadzenie działalności na rozwiązywaniu problemów pospolitego Polaka skończywszy.
Ostatnio zaobserwowałam, że osoby z mojego otoczenia, moja rodzina, bliscy i znajomi, coraz częściej
ustalają plan dnia tak, aby tylko obejrzeć swój serial, żeby broń Boże nie przegapić jakiegoś odcinka! Nie
możemy się spotkać o 17, bo leci „Ukryta Prawda”, o 18 też nie, bo przecież będzie „Szpital”, o 19 są
różnego rodzaju wiadomości. Tylko trzeba uważać, na którym kanale je oglądamy, bo od tego
uwarunkowany będzie nasz stosunek do jakiejś sytuacji. My oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego,
jak cały czas jesteśmy manipulowani, ale jakoś bardzo chyba nam to nie przeszkadza, bo nic z tym nie
robimy.
Warto też wspomnieć o programach, których jest najwięcej, typu „Kuchenne rewolucje” itd., w
których jedyną różnicą jest prowadząca/y i dzień emitowania na antenie, a reszta wygląda identycznie.
Ale to też nie sprawia nam problemu, bo ich liczba rośnie, a wraz z nią oglądalność.
Trzeba zadać sobie podstawowe pytanie: Czy mimo rozwoju technologicznego, kulturalnego itd.
nasze życie jest tak nudne, ze zamiast cieszyć się każdą chwilą, którą otrzymujemy, spędzać czas z
bliskimi, zwiedzać ciekawe miejsca czy rozwijać się na różnych płaszczyznach, my wolimy oglądać od
powrotu z pracy czy szkoły do późnego wieczora seriale i programy rozrywkowe, w których oceniamy
innych, ich postępowanie, zachowanie i wygląd? Nieświadomi (?) nawet, że z oglądania głupoty i
czyjegoś nieszczęścia cieszymy się w środku, bo przecież innym dzieje się krzywda, a nas to nie dotyka.
Więc stać nas najczęściej tylko na mówienie do samych siebie lub domowników, jak to ktoś potrafi być
lekkomyślny, jakie tragedie dotykają innych, ale na szczęście - nie nas.
Dochodzę więc do dość smutnego wniosku, że my, ludzie XXI wieku, spędzamy większość naszego
czasu na wpatrywaniu się w ekran. Po co ruszać swoje cztery litery i zrobić coś pożytecznego, jak można
oglądać czyjeś życie, nie ruszając się z kanapy… Ech.
SKAZANI NA „KSIĄŻKĘ TWARZY”
Obydwa artykuły powstały w ramach zajęć
artystyczno- dziennikarskich. Zadanie uczniów
polegało na przygotowaniu felietonu.
Komunikacja
międzyludzka
to
jedna
z
najważniejszych
kwestii
naszego
życia:
bez
porozumienia z innymi ciężko jest funkcjonować. Dzięki postępom techniki komunikacja staje sie
prostsza, a na dodatek pozwala docierać do osób oddalonych nawet o tysiące kilometrów.
Nie trzeba szukać daleko, by znaleźć najlepszy przykład. Oto uwielbiany i oblegany przez wszystkich
Facebook. Dzięki otaczającym mnie ludziom, nawet bez posiadania konta, znam każdą ploteczkę i
świeżutkie jak bułeczki nowości. Pojawia się jednak pytanie: gdzie jest granica? Często oprócz
ciekawostek docierają do mnie dziwne rozmowy typu: - Widziałaś? Dodał jej komentarz pod zdjęciem.
Pewnie kręcą ze sobą. - Chyba nie jesteś na bieżąco! Ona polubiła jego stare zdjęcie. To musi być miłość!
Faktem jest, że owe przypuszczenia często znajdują swoje potwierdzenie, ale to właśnie powinno
martwić - życie przeniosło się na portal.
Facebook staje się podwórkiem, z którego coraz mniej osób chce wychodzić. Skupiskiem znajomych,
gdzie nie trzeba fatygować niczego innego prócz palców, by zamienić kilka słów czy wyrazić swoje
poglądy. Często jednak Internet staje się azylem, ucieczką od rzeczywistości, w którym wyłącznie
chcemy żyć. Kontakty z ludźmi w rzeczywistości zaczynają nas przerastać, słownictwo staje się uboższe, a
uczucia tracą swoją szczerość, kiedy z twarzą bez jakiegokolwiek wyrazu wysyłamy ikonkę z pełnym
uśmiechem. Swoją drogą spotkałam się już z określeniem "Nie wysyłaj mi uśmiechniętych minek, bo to
oznacza, że jesteś obrażona". Może ja po prostu do tego nie dorosłam? Bo chyba jeszcze zbyt wcześnie,
by mówić o sobie jako człowieku starej daty? ☺
Kiedy pada pytanie, dlaczego nie mam konta, kiedy słyszę, że bez niego nie jestem na bieżąco,
uśmiecham się i - mając w głowie: „Bo jeszcze tak nie zgłupiałam!" - odpowiadam, że nie mam na to
czasu. W każdym razie - jeżeli technika pozwala nam na takie możliwości, dlaczego by nie korzystać? W
końcu mamy XXI wiek, trzeba żyć na jego miarę (to też zdarza mi się słyszeć ☺). Obyśmy tylko pamiętali,
Kamila Filbrandt
gdzie nasza rzeczywistość, często ta szara, ale jednak rzeczywistość.
Co w budzie piszczy
5
Oj, działo się...
Mirela Gajda laureatką Ogólnopolskiego Konkursu
Literackiego „O Złote Pióro” w Jaworznie! W
czerwcu na uroczystej gali dowie się, jak dobrze jej
poszło☺.
Maturzyści wyszli z „maturalnego piekiełka”☺
Czekają teraz na wyniki.
Gdzie kucharki trzy, tam smacznie i zdrowo☺. Ania
Mac, Asia Kosiarek i Natalia Oparzela wygrały
kulinarny konkurs na II Czerwonokrzyskiej
Majówce z Alfą.
Pomogliście dzieciakom z Białochowa! Chwała
Wam za to!
Projekt unijny „Jagiellończyk na start” wywiózł
klasę I i II LO na zamek w Golubiu-Dobrzyniu.
Fotograficznym okiem dysponują Ewelina Bonna i
Łukasz Krzemiński – wyróżnieni w konkursie "W
poszukiwaniu najpiękniejszego krajobrazu ziemi
chełmińskiej"!
Konkurs na logo Stowarzyszenia Przyjaciół
Łasińskiego
„Jagiellończyka”
rozstrzygnięty.
Wypasiony rower trafił do Bartosza Brody!
Stowarzyszenie
Przyjaciół
Łasińskiego
Jagiellończyka, zgodnie z obietnicą, sypnęło kasą.
Marcin Zająkała odebrał kopertę z „wkładką” jako
absolwent z najwyższą średnią ocen w LO, a
Natalia Bubic – w Technikum. Gratulujemy!
Technikum się spisało i mnóstwo makulatury
zebrało☺. Teraz w nagrodę będą wcinać pizzę☺.
Kolejną bohaterką posiadającą pasję jest Ola
Florkiewicz. Dzisiaj już nasza absolwentka, która czeka
z niecierpliwością na wyniki matur. Olę
znacie/znaliście na pewno z wielu apeli, które
prowadziła. Jest dumą naszej szkoły. Reprezentowała
ją na wielu konkursach recytatorskich, gdzie
zdobywała coraz to nowsze doświadczenia, a do
szkoły wracała z nowymi dyplomami i nagrodami ☺.
Ola nie tylko recytuje wiersze. Lubi spędzać czas na
ich czytaniu. Poezja jest dla niej bardzo ważna i
zawsze będzie ważna. To w niej można zawrzeć wszystko, proza nie posiada tych „umiejętności” - mówi
Ola. Lista jej ulubionych wierszy nie ma końca. Najbardziej ceni sobie twórczość Edwarda Stachury.
Poemat „Kropka nad ypsylonem” jest jej ulubionym, a do tego dochodzi ogromna ilość wierszy i
piosenek: „Życie to nie teatr”, , „Narodowy świat” , „Ach, kiedy ruszą dla mnie dni”. Mówi, że sobie
ukochała również Marcina Świetlickiego i jego „Bolenie” , „Rio, poniedziałek” , „Korespondencję
pośmiertną”. Jeden z najgłębiej leżących w jej sercu to „Prośba o wyspy szczęśliwe” Gałczyńskiego i „Inge
Bartsch”. Bardzo lubi poezję Tadeusza Różewicza, Zbigniewa Herberta. Kobiecą twórczość również sobie
ceni, szczególnie Szymborską i Agnieszkę Osiecką. Jej znajomość poezji jest tak wielka, że nie
pomieściłaby się na jednej kartce ☺.
Jej ulubione to wiersze o samotności, o niespełnionej miłości, o afirmacji życia. Jest to również zależne
o tego, w jakim nastroju jest, na co ma ochotę.
Ola nie tylko recytuje wiersze, czyta, ale również sama pisze! Do szuflady, ale jednak. Tylko szkoda, że
nie chce umieścić w gazetce swojego wiersza, chociaż kawałka.
Wielu z nas na scenie towarzyszy trema, a Oli? Nie, stres przed wejściem na scenę jest dość
paraliżujący, ale już na scenie ją mobilizuje. Trema towarzyszy zawsze, ale podczas recytacji trzeba o niej
zapomnieć. Jedynym sposobem na tremę jest głęboki oddech i wejście na scenę – śmieje się Ola.
Osiągnięć na swoim koncie ma już sporo. Niedawno zdobyła promocję do eliminacji wojewódzkich w
60. Ogólnopolskim Konkursie Recytatorskim. Podbijam Bydgoszcz! - cieszy się. Także zajęcie IV miejsce w
wojewódzkim konkursie „10 – lecie Polski w Unii Europejskiej” uważa za nie lada osiągnięcie.
A czy Wy interesujecie się poezją? Ostatnimi czasy zainteresowanie wśród młodzieży poezją jest coraz
mniejsze. Czemu? Wśród tysięcy wierszy każdy znalazłby coś dla siebie. Jestem tego pewna!
Ilona Berendt
PS Z Bydgoszczy Ola wróciła niepokonana, chociaż nie zwycięska☺.
6
Co w budzie piszczy
Ludzie jak chwile - ulotni?
Niektórzy mogliby stwierdzić: ludzie jak ludzie,
to TYLKO ludzie, przychodzą i odchodzą. Człowiek
jest ulotny, zawsze pojawia się nowy, a stary
gdzieś znika w kącie. A co, jeśli jesteśmy tak
przywiązani do tych dobrych, starych, że nie
chcemy nowych? A co, jeśli to my jesteśmy tymi
starymi, którzy odchodzą, albo tymi nowymi,
którzy zajmują miejsce starych?
Spotykamy na swojej życiowej drodze wielu
ludzi. Jedni nieoczekiwanie podają pomocną dłoń,
prowadzą przez tę drogę… Drudzy ranią, wbijają
nóż w plecy… Jednak te dwie grupy osób coś
łączy: każda osoba ma to do siebie, że po pewnym
czasie znika z naszego życia… Pojawia się, by
pomóc, albo wręcz przeciwnie – zniszczyć… Nigdy
nie zostaje na stałe. To jest naturalna kolej rzeczy.
Pozostaje nam tylko w spokoju przyjmować to, co
daje nam życie. To nie od nas jest zależne, kiedy
oni przyjdą… Także nie od nas zależne, kiedy dane
osoby odejdą. Zostają tylko dobre wspomnienia,
może też i te złe. Grunt to nie poddawać się i nie
pozwolić drugiej osobie, by nas zniszczyła.
Najważniejsze to być sobą. Pokazać każdej osobie,
która w nas wątpiła, że jesteśmy równie
wartościowi jak inni. Uwierzyć w siebie i mimo
rozdartych serc, ciągle swoje życie budować na
nowo, po każdej porażce. Ludzie przychodzą i
odchodzą, odchodzą i przychodzą - i tak cały czas.
Dlatego nie ma co płakać. Cieszmy się, że były
osoby dobre, które nam pomogły, dały szanse na
lepsze życie i zadbały o nie do czasu… Cieszmy się,
że były osoby złe - dużo przez nie zrozumieliśmy,
nauczyliśmy się na własnych błędach i staliśmy się
silniejsi.
To, na co tak długo czekamy, zmienia się w
jedną sekundę i przemienia się w coś, co nas nie
interesuje. Życie, choć wydaje nam się takie
długie, jest może nie zwyczajną, ale ulotną chwilą.
Nic nie trwa wiecznie. Szczęście? Przecież od
początku do końca życia nie będziesz szczęśliwy.
Smutek? Przecież przez całe swoje życie nie
chodzisz przygnębiony i załamany.
Każdy ma jedno życie, które może zmienić się w
ułamku sekundy. Liczy się chwila, która może
zmienić wszystko; ułożony miliarder może stać się
biedakiem, a biedak może stać się miliarderem.
Dlatego dbaj o każdą chwilę, ciesz się każdą osobą,
jaką spotkasz na swojej drodze, nie żałuj niczego,
bo tak się stać musiało. Dbaj o to, co kochasz i nie
pozwól nigdy zwątpić w siebie samego.
Pamela Konopacka
Jesteście, więc zauważcie to nareszcie
Odbierzcie dzisiejszy dzień jak podarunek
Cieszcie się i obierzcie na jutro kierunek
Odważcie się, zróbcie ten krok, podnieście wzrok*
Tekst: Rahim, Fokus, Magik, muzyka: FKS
Wykonanie: Paktofonika
*https://www.youtube.com/watch?v=CFFZJrZ2EWI
NASI ARTYŚCI pani.incognito
Nijakość.
Wszystkiegokolwiek.
Z niedosytu się papierosem
krztuszę.
Wzrok nadziei rzucam
w okno.
Chyba świta.
Obcy człowiek krzyczy we
mnie.
Same brednie.
Wschodzi słońce na
widnokrąg.
Jaśnieje horyzont.
ABSOLWENCI 2015
KOŃCZĄCY SZKOŁĘ Z WYRÓŻNIENIEM
Liceum Ogólnokształcące
Marcin Zająkała
Aleksandra Florkiewicz
Mateusz Archita
Karolina Rujner
Ewelina Bonna
Technikum
Natalia Bubic
Joanna Pliszczyńska
Co w budzie piszczy, gazetka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Kazimierza Jagiellończyka w Łasinie
Zespół redakcyjny: Ilona Berendt, Pamela Konopacka, Tamara Mądzielewska, Mirela Gajda, Joanna Kosiarek,
gościnnie: Aleksandra Kerner i Kamila Filbrandt