Cześć wszystkim! Większość z Was widzi mnie zapewne po raz

Transkrypt

Cześć wszystkim! Większość z Was widzi mnie zapewne po raz
Nowogard, 16 maja 2013r.
DZIEŃ BEZ PRZEMOCY
MANIFEST
Cześć wszystkim! Większość z Was widzi mnie zapewne po raz pierwszy i wielu z Was
zastanawia się, dlaczego akurat ja mam zaszczyt, zabrać głos młodzieży podczas tej
manifestacji - bo myślę, że w takiej kategorii możemy rozmawiać o dzisiejszych
wydarzeniach, jako wspólnocie ludzi, którym nie jest obojętny drugi człowiek, a którzy wyszli
ze szkolnych ławek, czy urzędowych biurek na ulice miasta by jednocząc siły głośno
powiedzieć: „Stop przemocy!”
Drogą wstępu i przedstawienia się, musze powiedzieć, że temat przemocy,
alkoholizmu czy ogólnie patologii społecznych towarzyszy mi od 3 klasy gimnazjum. Czyli od
momentu, gdy świadomie zacząłem doceniać każde ludzkie życie, jako największy dar. Ta
podstawa daje mi dziś możliwość obserwowania konsekwencji wynikających z łamania
podstawowych praw człowieka, ingerowania w jego naturę i ograniczania jego wolności.
I choć głównym adresatem całego tego dzisiejszego dnia mieli być chyba ludzie młodzi,
postaram się w sposób uniwersalny dotrzeć także do Was, drodzy dorośli!
Jeśli ktokolwiek z Was tu zebranych oczekuje, że usłyszy za chwilę tkliwy apel ofiary
przemocy, uprzejmie proszę o zatkanie uszu i przeczekanie tych paru minut. Nie będę teraz
opowiadał o historiach ofiar patologii, które poruszyłyby niejedno ludzkie serce. Postaram
się natomiast wykorzystać ten czas, aby sprowokować Was do refleksji nad osiągnięciem
wspólnego dobra poprzez współpracę pokoleń i otworzyć oczy na potrzeby bliźniego.
Proszę, zamknijcie na chwilę oczy; spróbujcie zobrazować sobie hasło, które za chwilę
podam. Nie szukajcie obrazów na siłę, lecz pozwólcie zadziałać waszej wyobraźni. PRZEMOC!
Co widzieliście? Bójkę? A może zapłakane dziecko pobite przez ojca alkoholika? Te obrazy na
pewno mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, ale trzeba nam stanąć w prawdzie
i przyznać, że to jedynie szablonowe obrazki, którymi jesteśmy manipulowani przez media,
a które stanowią zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Przemoc zna o wiele więcej form niż te dwie i jest wszechobecna: w domu, w pracy,
w Internecie czy szkole. Jej powszechność wywołuje w nas znieczulicę, powoli stajemy się
obojętni wobec potrzebujących pomocy, staramy się ich nie zauważać. W dobie wzmożonej,
ukrytej pod hasłem źle rozumianego postępu, laicyzacji i relatywizmu dochodzi do
ogromnego przewartościowania wśród młodzieży. Zło działające we współczesnym świecie
w umiejętny sposób stara się nam, młodym ludziom, stojącym przed ważnymi życiowymi
wyborami, przysłonić to, co jest prawdziwe i wieczne, a co daje pełnię szczęścia – miłość
bezinteresowną. Żyjemy w trudnych czasach pełnych smutku, zaspokajania egoistycznych
pobudek chwilowym szczęściem. Szczęściem pozornym i przelotnym, niewymagającym
autentycznego zaangażowania, sprawiającym, że jesteśmy płytcy i powierzchowni. Ulegamy
naszym słabościom, przestajemy liczyć się ze zdaniem innych, obśmiewamy prawdziwe
autorytety, odchodzimy od podstawowych wartości. Stoimy u progu cywilizacji śmierci. Brak
nam szaleńców, którzy poświęcą się bez reszty, którzy zapomną o sobie, którzy kochają
inaczej niż tylko przez słowa, którzy oddają się prawdzie aż do ostatka! Którzy staną po
stronie wartości uniwersalnych takich jak prawda, sprawiedliwość i wolność. To ważne by
żyć w zgodzie z własnym sumieniem, by właściwie rozeznać powołanie, by wybrać życie
prawdziwe – bez kłamstwa, bez urojeń, pozorów, obłudy i zarozumiałości. Dzisiejsze media
jednak ugruntowują w nas ten obraz człowieka, przyzwyczajają do brutalnych scen, do
Nowogard, 16 maja 2013r.
DZIEŃ BEZ PRZEMOCY
MANIFEST
wszelkich odchyleń, kreują celebrytów, którzy prezentują fikcyjny obraz życia na autorytety.
A czy ktoś z nas nie chciałby czuć się bezpieczny? Czy ktoś z nas chciałby być nieszczęśliwy,
niekochany, samotny? Nie możemy, więc przyzwalać na przemoc w każdej postaci, tej
fizycznej czy psychicznej. Nie możemy wykorzystywać człowieka do zaspokajania własnych
potrzeb, nie możemy również uprzedmiatawiać naszego życia.
„Jeżeli najbardziej niewinne i bezbronne dziecko nie może czuć się bezpiecznie
w jakimś społeczeństwie, wówczas już nikt bezpiecznie czuć się w nim nie może!” To cytat
Kardynała Tysiąclecia, Stefana Wyszyńskiego, który był dla mnie inspiracją do napisania tego
manifestu. Słowa te budują w pewnym sensie fundament relacji między ludźmi, którą
powinniśmy się kierować, aby budować społeczeństwo obywatelskie. Niestety nienarodzeni,
którzy sami nie mogą jeszcze wypowiedzieć się w swojej sprawie, często stają się ofiarami
przemocy w obronie, których stają nieliczni - ci najodważniejsi, przedstawiani przez media są
jako ludzie z ciemnogrodu, innej epoki, nieszanujący kobiet. Aborcja, o której tyle się teraz
mówi, czyli morderstwo tych najbardziej bezbronnych jest przykładem przemocy
w najgorszym tego słowa znaczeniu, bo dotyka człowieka całkowicie niegroźnego
i bezbronnego, którego życie zależy wyłącznie od nas, a mimo wszystko zyskuje aprobatę
mediów.
Powtórzę więc jeszcze raz: musimy otworzyć szeroko oczy na to co dzieje się wokół
nas. Musimy zwrócić uwagę jak niebezpiecznie balansujemy na krawędzi moralności. Jeżeli
nie opamiętamy się już teraz, nie powstrzymamy fali cyberprzemocy, wykorzystywania
seksualnego, aborcji, bicia dzieci w naszym społeczeństwie nikt nie będzie mógł czuć się
bezpiecznie. Każde ludzkie życie jest tak samo cenne, bez względu na to czy urodzi się
czarne, żółte, w biedzie czy dostatku, z gwałtu czy w szczęśliwej kochającej się rodzinie. Nie
ma ludzi nie wartych życia, a my poprzez swoją bierność, nie możemy ograniczać ich praw,
w tym podstawowego prawa do Życia. Nie możemy pozbawić człowieka godności. Jako
świadoma cząstka społeczeństwa obywatelskiego, nie możemy więc pozwolić sobie na to
zaślepienie dotyczące człowieka i problemów, jakie napotyka. Musimy wziąć
odpowiedzialność, nie tylko za swój los, ale starać się wychodzić z pomocną dłonią do
drugiego człowieka. Prawdziwa miłość do bliźniego realizuje się właśnie w zauważaniu jego
potrzeb. Nigdy nie zamykajmy więc oczu i nie pozostawajmy bierni, a na problemy związane
z przemocą spoglądajmy szerzej, dostrzegając pojedynczego człowieka i jego trudności.
Znieczulica to choroba współczesności, z którą musimy walczyć, a nie się na nią godzić. Bo
choć jest to wygodne, gdy w grę wchodzi ludzkie życie, powinniśmy na nowo zastanowić się
nad swoim postępowaniem. Nie możemy jedynie przyglądać się z boku wszelkiej przemocy,
która pojawia się w naszym środowisku, bo pozostając z boku i nie włączając się
bezpośrednio, dajemy temu przyzwolenie. Dlatego jesteśmy dzisiaj tutaj, razem, by
zamanifestować o opamiętanie się. Większości z nas problem przemocy nie dotyka
bezpośrednio, ale nasze stanowisko w tej sprawie, jawne opowiedzenie się, może być dla
kogoś powodem zmian w życiu. Nasze świadectwo może dodać komuś siły, by iść dalej przez
życie. To nasze spotkanie już dziś odmienia wielu z nas poprzez nadzieję, którą daje na lepsze
jutro, na lepszy świat, na lepszych ludzi…
KONRAD SIDOR