Daleka droga do Hong Kongu

Transkrypt

Daleka droga do Hong Kongu
Daleka droga do Hong Kongu
Znowu dostało się Polsce w rankingu międzynarodowym, a tym razem dotyczy to
wolności gospodarczej, której próżno szukać w III RP. Wszyscy nasi liczący się
konkurenci, z którymi ścigamy się do Unii Europejskiej, osiągnęli znacznie lepszy
wynik. Polsce pozostaje szczycić się tak wielkimi swobodami ekonomicznymi jak
Francja, która gdyby mogła, to znacjonalizowałaby restauracje.
Zwycięzcą obrońca tronu
Pierwsze miejsce należy podobnie jak w innych latach do Hong Kongu, kraju na
którym powinny wzorować się wszystkie inne, mające na uwadze stabilny wzrost
gospodarczy, niskie bezrobocie i inflację. To siedmiomilionowe państewko nigdy nie
próbowało wprowadzać u siebie rozwiązań moderno-socjalistycznych. Import w liczbach
bezwzględnych jest bardzo wysoki (239 miliardów dolarów), co świadczy o wysokiej
zamożności społeczeństwa i nikt nie twierdzi, że odbiera to pracę miejscowej ludności.
Wprost przeciwnie – wysoki import powoduje przejście pieniędzy w ręce zagranicznych
przedsiębiorców i ponowny ich powrót do kraju w celach inwestycyjnych (zgodnie z prostymi
zasadami podwójnego księgowania). To z kolei owocuje wyższym eksportem, któremu
sprzyja klimat popierania przedsiębiorczości, dlatego władza utrzymuje niskie podatki. Stąd
skala podatkowa od 2 do 17 procent z gamą różnych upustów i odliczeń. Jednak jeśli nie
chcemy bawić się w siedzenie w papierkach i zatrudnianie księgowego, naliczamy
piętnastoprocentowy podatek liniowy od całkowitych przychodów.
Niewielka liczba zezwoleń, jedne z najniższych taryf celnych na świecie, silne
sądownictwo zapewniające ochronę własności i odpowiedni system podatkowy (według
ankiet „The Economist” jest to jedyny kraj, gdzie przeważająca część społeczeństwa twierdzi,
że podatki są „w sam raz”). Takie czynniki zadecydowały o tym, że gospodarka tego
przodującego tygrysa azjatyckiego to najbardziej dynamiczny rynek na świecie, który w ciągu
ubiegłych lat osiągał oszałamiające tempo rozwoju, przekraczając wielokrotnie 10 procent.
Powinniśmy także pochwalić kapitalistycznego mistrza za umiejętną politykę monetarną,
która opiera się na zasadach wolnorynkowych, nie tak jak w Polsce czy Europie Zachodniej,
gdzie ta polityka jest silnie uzależniona od Banku Centralnego.
Ścigacze
Na drugim miejscu uplasowała się młodsza siostra Hong Kongu Singapur. Chociaż
wyniki wymiany handlowej są lepsze niż w przypadku HK (aż 96-proc importu nie jest objęte
cłami), to gorzej wypada ocena polityki podatkowej. Brązowy medal przypadł Nowej
Zelandii, która w dzięki zdecydowanym prorynkowym reformom w latach osiemdziesiątych
weszła do drogę do prosperity. Otwartość na kapitał zagraniczny, siłę roboczą i produkty z
importu zapewniły sukces gospodarczy NZ, mimo to nie wprowadziła jeszcze rozsądnego
systemu podatkowego, za który otrzymała największą krytykę ze strony Hertige Foundation.
Czwarte miejsce jest okupowane przez pięć krajów: Luksemburg, Holandię (za największe
odstępstwa od polityki unijnej, szczególnie jeśli chodzi o kodeks pracy i politykę rolną)
zasłużoną Irlandię, w przypadku której o dziwo nie największego brawa zostały przyznane za
politykę podatkową. Spadek dwucyfrowego bezrobocia do poniżej 4-proc, osiągnięcie
wysokiego 50-proc wzrostu gospodarczego na przestrzeni ostatnich 5 lat, oraz konsekwentne
równoważenie budżetu aż do wygospodarowania nadwyżki to najsłodsze owoce skutecznych
zmian, szmaragdowego tygrysa. Do tego towarzystwa dołączono Stany Zjednoczone, w sumie
nie wiadomo czy dlatego, że tak wypadało, czy może się należało. Fundacja przyznająca
nagrodę jest związana z Wall Street Journal i złośliwe byłoby wyrzucenie „kraju wolności”
poza pierwszą piątkę. Istnieją zasadne wątpliwości co do tego, czy ta pozycja nie była
faworyzowana, zwłaszcza że Bill Clinton zostawił ekonomię bardziej zsocjalizowaną niż ją
zastał. Nie wspominając, że system podatkowy dostał w miarę wysoką ocenę mimo
biurokratycznego przesycenia, jakie na nim ciąży. Pamiętajmy jednak, że rozpoczęcie
działalności gospodarczej w USA, to kwestia 20 dni. Poza tym ten kraj Ameryki Południowej
jest również otwartym rynkiem i nie przeszkadza mu deficyt handlowy.
To musi być jakaś pomyłka
O czkawkę może nas przyprawić jeszcze jeden kraj zajmujący miejsce ex aequo z
krajami wyżej wymienionymi. Mowa o estońskich wahadle, niewielkim państwie
rozwijającym się w kratkę, raz z wysokim tempem 7 procent, a nieraz z ujemnym, będąc
oficjalnie na skraju recesji. Na przekór liczbom dobrobyt mieszkańców 1,5 milionowego
regionu jest stosunkowo wysoki – Produkt Krajowy Brutto per capita jest wyższy niż w
Polsce. Wynika to przede wszystkim z minimalnej liczby taryf celnych, dzięki czemu
obywatele stają się bogatsi przez kupowanie tanich zagranicznych dóbr zza granicy –
podobny efekt występował w latach 80 w Nowej Zelandii. System podatkowy jest prosty i
przejrzysty, ale linowa stawka w wysokości 26-proc, to jednak za dużo na tak nierozwiniętą
gospodarkę, dlatego w najbliższym czasie konieczna będzie jej obniżka. Taki system jest
korzystny politycznie, bo obniżka podatków zawsze będzie obniżką podatków i wszelkie
spekulacje a’ propos tego, czy to faworyzuje bogatych, czy biedniejszych oddajemy w
prezencie takim krajom jak Polska, Czechy i Węgry. Gospodarka estońska jest wbrew
pozorom uniezależniona od handlu z Rosją, który wynosi w przypadku eksportu ok. 5-proc, a
importu 8-proc. Handel tego kraju z zagranicą opiera się przede wszystkim na kontaktach z
krajami Skandynawii, szczególnie Finlandii i Szwecji; nota bene wysoko usytuowanych na tej
liście.
Mity socjalistycznej Skandynawii
Właśnie Szwecja, Finlandia i do tego Dania są wysoko ocenione w porównaniu do
innych krajów UE – szczególnie tych socjalnych jak Republika Chiraca, Republika
Schroedera i Republika Berlusconiego. Na marginesie pisząc, Włochy wygrywają konkursy
na zachodnioeuropejski kraj, w którym rozpoczęcie działalności gospodarczej zabiera
najwięcej czasu. Wracając do Skandynawii, uplasowanie na tych wysokich pozycjach
świadczy o demontażu państwa socjalnego, które prędzej czy później zaczyna bankrutować.
Kraje te wprowadziły elastyczny kodeks pracy, otworzyły gospodarki na kapitał zagraniczny,
ograniczyły biurokratyczne okowy nakładane na drobnych przedsiębiorców. Dobitnym
dowodem sukcesu jest to, że Finowie jeszcze kilkanaście lat temu składujący kartony i
makulaturę, dzisiaj mają jedną z ważniejszych firm na rynku telefonii komórkowej.
Oprócz tego na rankingu wpada nam w oczy pozycja Chile, kraju bogatego dzięki
dyktaturze Augusto Pinocheta, bezzwiązkowej Wielkiej Brytanii, przetrzepanej przez
Margaret Thatcher oraz Bahrajnu, małej monarchii, skonstruowanej na zasadach szerokiego
poszanowania własności prywatnej.
Najgorsze podatki
Oceny poszczególnych systemów podatkowych pozostawiają wiele do życzenia –
średnio są to najgorsze oceny. Najlepiej wypadły Wyspy Bahama, które nie mają żadnych
podatków, ani dochodowych, ani VAT. Tak właśnie wygląda raj podatkowy. Z drugiej strony
wyspy nakładają wysokie taryfy celne, co odbija się negatywną oceną polityki handlowej.
Najłatwiej było uzyskać wysoką ocenę za politykę monetarną, zresztą ten wskaźnik
jest liczony trochę sztywno przez Heritage Foundation, bo sprawdza się tylko wysokość
inflacji przez ostatnie lata. Nie biorąc pod uwagę stóp procentowych i tego, czy o ich
wysokości decyduje rynek (tak jak ma to miejsce na Litwie, w Estonii i Hong Kongu), czy
niezależny bank centralny (większość rozwiniętych krajów). Najgorzej było uzyskać wysoką
ocenę za politykę podatkową. Tak na przykład Francja, Belgia i Włochy mogą być dumne z
tego, że uzyskały noty identyczne z Syrią, Koreą Północną i Irakiem, co dobitnie świadczy o
prowadzonej przez te państwa polityce wspierania przedsiębiorczości.
A my co?
Ja na razie Polska może pomarzyć sobie o wyższym miejscu na rankingu Heritage,
podobnie jak może sobie pomarzyć o niższym bezrobociu i wyższym wzroście
gospodarczym. Kraje nadbałtyckie rozwijają się coraz dynamiczniej, co jest efektem
zwiększenia obszaru swobód ekonomicznych – dzięki temu ominął je ten straszny 2001 rok,
rok namaszczony przez OECD jako jeden z najgorszych od dziesięcioleci. Wszystkie kraje,
do jakich zawsze porównywano Polskę są odwrócone do tyłem i chichoczą pod nosem. Tak
naprawdę bardziej dołujący jest fakt, że nie zapowiada się na jakąś zmianę polityki
gospodarczej.
Mateusz Machaj