Ostatnie dzieło Carla Sagana
Transkrypt
Ostatnie dzieło Carla Sagana
Ostatnie dzieło Carla Sagana Carl Sagan Miliardy, miliardy (Billions And Billions) Recenzja książki popularnonaukowej Borys Jagielski Wydawnictwo i rok wydania: Prószyński i S-ka, 2001 Oryginalny rok wydania: 1997 Liczba stron: 230 Oprawa i wymiary: miękka, 140 x 200 mm ISBN: 83-7255-144-8 „Bardzo boli, gdy umiera utalentowany człowiek. Świat bowiem potrzebuje takich ludzi bardziej niż niebo”. Carl Sagan umarł siedem lat i światu z pewnością będzie go brakowało. To nazwisko powinno być znane każdemu, kto choć trochę interesuje się przedmiotami ścisłymi, gdyż profesor Sagan zajmował się astronomią, ale był także znanym na wszystkich kontynentach popularyzatorem nauki w ogólnym tego pojęcia znaczeniu. Napisał wiele wspaniałych książek, za które nagrodzono go Nagrodą Pulitzera. Nie tylko zdolności literackie były jego mocną stroną – Carla Sagana wielokrotnie wyróżniano za osiągnięcia stricte naukowe, związane z badaniami Układu Słonecznego. Światu będzie go niewątpliwie brakowało. Miliardy, miliardyjest książką szczególną. Carl Sagan napisał ją, wiedząc o swej śmiertelnej chorobie. Dlatego nieprzypadkowo stanowi ona podsumowanie wszystkich ważnych tematów i zagadnień, jakim naukowiec poświęcił swoje życie. Profesor Sagan, z typową dla siebie lekkością i barwnością, w niezwykle elegancki sposób umieścił w niej całokształt swoich przemyśleń dotyczących istotnych – nie tylko dla niego, ale dla całej ludzkości – kwestii. Szuka w niej odpowiedzi na przeróżne pytania związane zarówno ze Wszechświatem, z naszą planetą, jak i z etyką. Czy istnieje inteligentne życie poza Ziemią? Jaka jest nasza rola w świecie, w którym przyszło nam żyć? Czy nauka i religia mogą współistnieć? Czy w przypadku aborcji da się popierać zarówno życie, jak i możliwość wyboru? Miliardy, miliardy nie dają żadnych jednoznacznych odpowiedzi. Carl Sagan daje nam coś o wiele ważniejszego. Świadomość, że zadanie znalezienia owych odpowiedzi spoczywa na barkach każdego z nas. Książka podzielona jest na trzy części, z których każdą poświęcono odrębnym tematom. Potęga i piękno kwantyfikacji przedstawia nam przede wszystkim zagadnienia związane z astronomią i fizyką, chociaż znajdziemy tu także liczne dygresje dotyczące innych dziedzin. Co konserwują konserwatyści? prezentuje stworzone przez nas samych ekologiczne zagrożenia, które dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wcześniej zagrażają naszej kruchej i delikatnej Błękitnej Planecie. Część ostatnia, Gdzie serce zderza się z rozumem, poświęcona jest kwestiom najdonioślejszym, ale i najtrudniejszym do rozpatrzenia, kwestiom związanym z moralnością i etyką, czyli pytaniem o położenie niewidocznej linii oddzielającej dobro od zła. ące, ale nowoczesna astrofizyka stoi u progu znalezienia odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące pochodzenia, istoty i losów całego Wszechświata. Wszechświat się rozszerza, wszystkie galaktyki odsuwają się od siebie w procesie zwanym przepływem Hubble’a, jednym z trzech głównych powodów na to, że w chwili powstania Wszechświata lub przynajmniej jego obecnej inkarnacji nastąpiła ogromna eksplozja. Pierwszy z rozdziałów, zatytułowany zresztą tak samo jak cała książka, stanowi interesujące i zachęcające do dalszej lektury wprowadzenie, w którym Carl Sagan opowiada o roli wielkich liczb w historii ludzkości. Rozdział drugi opisuje zastraszające tempo przyrostu w postępie geometrycznym i zjawisko nim naznaczone, które może mieć niezwykle groźne skutki – niekontrolowany rozrost ludności. W trzecim rozdziale dowiemy się, że instynkty charakterystyczne dla zwierząt nadal tkwią w głębinach naszej świadomości, nawet jeśli nie chcemy tego zaakceptować, a w czwartym poznamy rolę światła i dźwięku w naszym życiu. Rozdział piąty szuka odpowiedzi na „cztery kosmiczne pytania”: czy kiedykolwiek istniało życie na Marsie, czy Tytan (księżyc Saturna) to laboratorium powstawania życia, czy gdzieś jeszcze istnieje inteligentne życie, jak powstał Wszechświat i co wiemy o jego przyszłym losie. Ostatni rozdział pierwszej części poświęcony jest również astronomii. Carl Sagan opowiada czytelnikowi o eksploracji kosmosu i próbuje przelać w niego swój optymizm twierdzący, że w takim ogromie, jakim jest Wszechświat, życie nie może istnieć na jednej tylko planecie. Jeśli nie spłynie na nas łaska w postaci instynktownej wiedzy, w jaki sposób zmienić nasz techniczny świat w bezpieczny i zrównoważony ekosystem, będziemy musieli sami wymyślić, jak to zrobić. Potrzeba nam więcej badań naukowych i więcej technologicznego umiaru. Prawdopodobnie nie ma zbyt dużej nadziei, że jakiś wielki zarządca ekosystemów sięgnie z nieba ręką i naprawi zniszczenia, których dokonaliśmy w środowisku. Musimy to zrobić sami. Siedem rozdziałów środkowej części książki poświęconych jest zagadnieniom z dziedziny ekologii. Sięgając po oryginalne i żywe przykłady, Carl Sagan opisuje wpierw z ogólnego punktu widzenia na czym polega kruchość ziemskiego ekosystemu, czym jest ekologiczna ostrożność oraz czy i jak powinniśmy kształtować nasze teraźniejsze działania pod wpływem prognoz naukowych. Autor opisuje następnie dwa konkretne zjawiska będące dla wielu ludzi symbolem zagrożeń ekologicznych – chodzi tu rzecz jasna o dziurę ozonową i efekt cieplarniany. Uznając drugi z problemów za istotniejszy (bo nierozerwalnie związany z zużyciem nieodnawialnych zasobów energetycznych naszej planety) profesor Sagan szuka jego efektywnego, ale zarazem kompromisowego rozwiązania. Zakończeniem drugiej części książki są rozważania, czy możliwe jest pokojowe współistnienie nauki i religii, i czy taka współpraca pomogłaby pokonać niebezpieczeństwa zagrażające środowisku naturalnemu człowieka. Największym wyzwaniem kolejnego stulecia będzie zyskanie przez ludzi wiedzy i mądrości koniecznych do odpowiedniego wykorzystania naukowych objawień XX wieku. Nazwa ostatniej części książki jest dość wymowna: serce zderza się z rozumem. Carl Sagan porusza w niej kwestie budzące najwięcej kontrowersji i dyskusji, kwestie, których w wielu przypadkach nie sposób podsumować w sposób jednoznaczny. Profesor Sagan podkreśla bezsens wyścigu zbrojeń, do którego doprowadziła trwająca dziesięciolecia zimna wojna, i stara się udowodnić nam, że konflikt pomiędzy kapitalizmem i socjalizmem wcale nie musi wynikać z definicji tych dwóch ustrojów. Burzliwej polemiki wywoływanej na całym świecie przez następne zagadnienie, jakim jest aborcja, nie trzeba chyba opisywać. Filozoficznym i zachęcającym do indywidualnych rozważań jest natomiast rozdział kolejny, którego motto stanowi pytanie: Jakimi zasadami powinniśmy kierować się w życiu, by uczynić świat lepszym miejscem i byśmy sami mogli być szczęśliwsi? „Złotymi”, chrześcijańskimi czy „brązowymi”, konfucjańskimi? A może jeszcze innymi? Przedłużeniem tego wątku jest niejako następny rozdział, opowiadający o zawsze niszczycielskim działaniu wojny i o głupocie ludzi, którzy po dziś dzień poświęcają jej ogromne ilości cennych zasobów. Wreszcie Carl Sagan opisuje trzy wielkie innowacje, jakimi zapisał się w historii dwudziesty wiek, by móc zastanawiać się wraz z nami, jaka przyszłość oczekuje ludzkość. Ostatni rozdział ów, miliardów Carl Sagan poświęca samemu sobie. W poruszający sposób pisze, w jakich okolicznościach odkryto, że jest chory na białaczkę, mówi o rozwoju choroby, o nierzadko bolesnym leczeniu, o oczekiwaniu na śmierć. Ostatnie linijki, napisane w październiku 1996 roku, wyrażają nadzieję. U profesora, po kilku przeszczepach szpiku kostnego, stwierdzono poprawę i powolne ustępowanie choroby. Niestety, jak dowiadujemy się z epilogu napisanego po śmierci Carla Sagana przez jego żonę, Ann Druyan, dalsze życie nie było mimo wszystko dane profesorowi, który kilka miesięcy później odszedł na zawsze. ę otoczona kartonami listów od ludzi z całej planety. Wszyscy oni opłakują śmierć Carla. Wielu z nich pisze, że zawdzięczają mu swe przebudzenie. Niektórzy mówią, że przykład Carla zainspirował ich do pracy dla nauki i rozumu przeciwko siłom przesądów i fundamentalizmu. Myśli te pocieszają mnie i koją cierpienie. Pozwalają mi czuć, bez odwoływania się do sił nadprzyrodzonych, że Carl żyje. , miliardy to pozycja popularno-naukowe godna polecenia każdemu, między innymi ze względu na swoją interdyscyplinarność. Z drugiej strony, zmuszony jestem wspomnieć, że właśnie owa interdyscyplinarność w odczuciu niektórych czytelników (na przykład moim) może być jednocześnie małą wadą, gdyż miejscami Carl Sagan poświęca jakby zbyt mało stron pewnym tematom, zbyt gwałtownie przechodzi do omawiania następnych. Właśnie dlatego, pragnąc zachować pełny obiektywizm, obniżyłem o pół stopnia ocenę końcową. Osoby nie będące za pan brat z przedmiotami ścisłymi w żadnym razie nie powinny obawiać się treści książki. Nie znajdziemy tu żadnych równań fizycznych, a wszystkie tematy przedstawiono w możliwe najprzystępniejszy sposób. Carl Sagan napisał swą ostatnią książkę z typową dla siebie lekkością i barwnością. Wielokrotnie pozwolił sobie na różnorakie dygresje, co jeszcze bardziej zwiększa literackie walory ów, miliardów. Każdy, kto przeczytał jakąkolwiek inną książkę tego autora, powinien sięgnąć po recenzowany tu tytuł bez zachęty z mojej strony. Pozostałym natomiast powiem, że naprawdę warto się z nim zapoznać, gdyż jest on podsumowaniem zagadnień, jakim wielki naukowiec poświęcił całe swoje życie – kwestii, które dotyczą każdego z nas i pytań, znalezienie odpowiedzi na które ważne jest dla całej ludzkości. Warto dodać, że mimo okoliczności, w jakich Miliardy, miliardy powstały, książka tchnie optymizmem – i nadzieją. OCENA: 7+ / 10