O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Budować wiarę na skale, jaką

Transkrypt

O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Budować wiarę na skale, jaką
O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI
Budować wiarę na skale, jaką jest Jezus Chrystus
Kazanie na misyjnym apelu jasnogórskim
Do tekstu biblijnego - Mt 16, 13-27 należy go odczytać na samym
początku
Drodzy Bracia i Siostry!
Ta przed chwilą odczytana Ewangelia, oprócz innych okoliczności, w
jakich pojawia się w liturgii, wybrzmiewa bardzo dobitnie w
uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Dzieje się to
każdego roku 29. czerwca. Zawiera ona 2. klasyczne pytania Jezusa.
Pierwsze z nich, to łatwiejsze, to słowa: "za kogo ludzie uważają
Syna Człowieczego?". Przekrzykują się zapewne wszyscy uczniowie
i apostołowie, aby swojemu Panu zdać relację z tego co inni sądzą o
Jezusie. Wystarczy przecież zrelacjonować opinie innych o Jezusie:
jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z
proroków.
Drugie z nich, jest już o wiele trudniejsze: "a wy za kogo mnie
uważacie? I choć nie ma już tylu chętnych do odpowiedzi, to jednak
ratuję ratuje św. Piotr. To pytanie jest trudne, bo domaga się już nie
relacji o tym, co inni sądzą o Jezusie, ale domaga się osobistej
odpowiedzi wiary, która rodzi się jedynie z głębokiej relacji z
Jezusem. Dlatego św. Piotr jest w stanie odpowiedzieć: "Ty jesteś
Mesjasz, Syn Boga Żywego".
Jezus pochwala odpowiedź Piotra i wskazuje na źródło tej
odpowiedzi: "Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony, albowiem
nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w
niebie". Jezus pokazuje Piotrowi i innym uczniom, że odpowiedź ta
nie jest wynikiem ludzkiej refleksji i wykorzystania daru rozumu, ale
to odpowiedź wiary, u której podstaw jest zawsze najpierw Boża
łaska, która z miłosierdzia obdarowuje człowieka.
Ta odpowiedź Piotra dokonuje Jego wewnętrznej przemiany, mocą
samego Boga, mocą Jego łaski. Mimo Jego osobistej słabości, daje
mu możliwość uczestnictwa w Bożej obietnicy: "Ty jesteś Piotr czyli
Skała i na tej skale zbuduje mój Kościół a bramy piekielne Go nie
przemogą".
Wystarczy pochylić się przynajmniej pobieżnie nad historią Kościoła
i można zauważyć, że nic przez wielki nie jest w stanie Go zniszczyć:
prześladowania, rozłamy, grzech ludzi Kościoła. Mimo tego
wszystkiego Kościół trwa, bo Jego mocą jest nie ludzka moc, ale moc
Pana.
Dodatkowo Piotr otrzymuje niespotykaną władzę: "Tobie dam klucze
Królestwa Niebieskiego, cokolwiek zwiążesz na ziemi będzie
związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w
niebie". To jednocześnie jednak wielka odpowiedzialność za
przeżywanie wiary własnej i pomoc innym, by oni tę wiarę
przeżywali lepiej.
Drodzy Bracia i Siostry!
Co chce nam powiedzieć Bóg przez postać św. Piotra i Jego historię
życia? To przecież Bóg zwrócił się do pierwszych powołanych.
pośród których był także i św. Piotr: "pójdźcie za mną a uczynię was
rybakami ludzi" (Mt 4, 18-20). Sam Bóg zabrał ich od ich
codziennych zajęć, jakie spełniali jako rybacy i powołał ich do
innego zadania, by byli apostołami, czyli rybakami ludzi.
Najpierw chce nam powiedzieć to, że On - sam Bóg - jest źródłem
łaski wiary, łaski chrztu, łaski sakramentów. To nie my robimy Mu
łaskę, że odpowiadamy na Jego zaproszenie, ale to On czyni nam
łaskę, chcąc nas obdarować wiele i to bardzo wiele (por. Dzienniczek
św. s. Faustyny, 1578).
Dalej chce nam powiedzieć, co znaczy zrozumieć wolę Boża wobec
siebie i jak ją realizować w swojej codzienności nawet wbrew sobie i
wbrew innym ludziom. Św. Piotr chwile po tym wyznaniu wiary, gdy
Jezus zaczyna mówić o męce, cierpieniu i krzyżu - co nie pasuje do
ludzkich planów Piotra - chce Jezusa odwieść od pełnienia woli
Bożej. Mówi do Jezusa "Panie, niech cię Bóg broni. Nie przyjdzie to
nigdy na ciebie" (Mt 16, 22). Wtedy słyszy jakże mocne słowa:
"Zejdź mi z oczu szatanie. Jesteś mi zawadą, bo nie myślisz na
sposób Boży lecz na ludzki" (Mt 16, 23).
Dalej Bóg chce nam powiedzieć, że bycie blisko Niego daje okazję,
by doświadczyć wielkich rzeczy i cudów w swoim życiu. Św. Piotr
przecież widział Przemienienie na Górze Tabor (Mt 17, 1-8),
wskrzeszenie córki Jaira (por. Mt 9, 18-25), ale także w Ogrodzie
Oliwnym (por. Mt 26, 36-46) usłyszał wezwanie, aby trwać przy
Panu mimo zmęczenia: "Jednej godziny nie mogliście czuwać ze
mną. (...) Czuwajcie więc i módlcie się, bo duch wprawdzie ochoczy,
ale ciało słabe".
Poprzez historię Piotra Miłosierny Pan pokazuje, by nie tracić Go z
oczu, szczególnie w ekstremalnych sytuacjach na falach naszego
codziennego życia, by nas nie zatopiły zwłaszcza gdy w serca zaczną
wdzierać się wątpliwości. Pouczająca jest tu historia Jezusa, idącego
po wodzie i reakcji Piotra (por. Mt 14, 22-33). To tam usłyszał
"Odwagi ja jestem, nie bójcie się", ale chciał to sam sprawdzić:
"Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie". I Jezus
Go zaprosił: "Przyjdź", ale gdy grunt zaczął usuwać się Piotrowi
spod nóg, kiedy się uląkł, zawołał: "Panie, ratuj mnie". I doświadczył
Miłosierdzia Boga, ale też pytania o jakość swojej wiary: "Czemu
zwątpiłeś, małej wiary?".
W historii Piotra uczymy się też prawdy, że Jezus chce nieustannie
przebywać w naszym domu i uzdrawiać to, co nie pozwala właściwie
funkcjonować w codzienności. Pokazuje to wchodząc do domu Piotra
i uzdrawiając Jego teściową (por. Mt 8, 14-17). Czyni to jednak po
to, aby to pobudzić wiarę i wykorzystać wiarę Piotra wobec innych,
jak w wypadku łowienia pieniędzy na zapłacenie podatku (por. Mt
17, 24-27).
Drodzy Bracia i Siostry!
Czy to już wszystko, co chce przekazać Bóg, pokazując historię św.
Piotra? Nie, gdyż ta historia mam nam jeszcze wiele do powiedzenia
o życiu św. Piotra, ale także i o naszym życiu wiary, kiedy stajemy
pod Chrystusowym Krzyżem.
Bóg przez pytanie Piotra o to ile razy ma przebaczyć swoim
przeciwnikom, pokazuje czym jest przebaczenie (por. Mt 18, 21-22).
Pokazuje co dzieje się wtedy, kiedy usiłujemy je robić po swojemu,
gdy jak Piotr pytamy: "Panie, ile razy mam przebaczać? Czy aż
siedem razy?". Zapewne musiał być Piotr zdziwiony, gdy pomimo
swej ludzkiej kalkulacji, od Jezusa usłyszał słowa, których zapewne
się nie spodziewał: "Nie mówię, że aż siedem razy lecz
siedemdziesiąt siedem razy" a zatem zawsze.
Bóg uczy też tego, by dla Niego niczego nie żałować, by w pójściu
drogami wiary bez człowiekiem bezinteresownym (por. Mt 19, 2729). Bo często jak Piotr pytamy: "Panie, oto my poszliśmy za Tobą i
opuściliśmy wszystko, cóż więc otrzymamy". I znów odpowiedź
Jezusa, której Piotr się nie spodziewał, kiedy myślał o ziemskiej
nagrodzie: "Każdy stokroć tyle otrzyma i życie wieczne
odziedziczy".
Na drodze męki Pana naszego Jezusa Chrystusa, historia Piotra uczy
zapłakania nad swoim grzechem, co wyraźnie pokazuje fakt Jego
zaparcia się Mistrza (por. Mt 26, 31-35. 69-75). To nauka, by swojej
wiary nie opierać na ludzkiej wielkości, pełnej pychy i pewności, bo
to zawsze źle się dla człowieka kończy.
Piotr, mimo ostrzeżeń, jakie otrzymał od Jezusa Chrystusa,
zapowiadających Jego zaparcie, nadal jest pewny siebie: "choćby
wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię". A za chwile tak
szybko tchórzliwie ucieka w kłamstwo przed ludzkim słowem,
ludzkim osądem, dla wygody i świętego spokoju. Mówi zwyczajnie:
"nie znam tego człowieka".
Jego historia zdrady jednak, w odróżnieniu od historii zdrajcy
Judasza, kończy się "happy endem". Piotr bowiem ma odwagę stanąć
w prawdzie o sobie, ma odwagę zauważyć swoją winę i pozwala
popłynąć ze swoich oczu łzom oczyszczenia: "wyszedł na zewnątrz i
gorzko zapłakał".
Bóg przez historię Piotra uczy też, że nie rozwiązania siłowe, ale
miłość jedynie przynosi dobre owoce. Pokazuje to ucięcie ucha
słudze arcykapłana (por. J 18, 10-11). Bóg pokazuje też, że nie
ludzkie kalkulacje i projekty, ale te Boże przynoszą owoc: "oto
szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę, ale Ja prosiłem
aby nie ustała Twoja wiara. Ty ze swej strony [dosłownie nawróciwszy się] utwierdzaj twoich braci" (Łk 22, 31-32).
Wreszcie przez historię życia św. Piotra, Bóg chce nam pokazać, że
mamy być prawdziwie świadkami zmartwychwstania. Słyszymy
teraz w roku duszpasterskim wezwanie: "Idźcie i głoście" i mamy
być świadkami triumfu Bożego Miłosierdzia nad grzechem, śmiercią
i szatanem (por. pieśń Zwycięzca śmierci...).
W życiu Piotra u pustego grobu Chrystusa na nowo rodzi się wiara,
nadzieja i miłość (por. J 20, 1-10). Odnowienie relacji z Jezusem, w
czasie Jego objawienia się nad Morzem Tyberiadzkim na nowo
zacieśnia więzi pomiędzy Piotrem i Mistrzem (por. J 21, 1-19).
Spotkanie z Panem, który wychodzi by szukać zagubionego Piotra,
prowadzi do tego że rozpoznaje Go przy pomocy innego ucznia, gdyż
Jego proces uleczenia jeszcze się nie zakończył. Jednak ta pomoc
innego ucznia w rozpoznaniu Pana owocuje podjęciem wysiłku i
sprawia, że Piotr dociera do Jezusa pierwszy, nim uczynią to
pozostali uczniowie.
Kiedy Jezus podejmuje terapię uzdrowienia balsamem Bożego
Miłosierdzia i pyta o miłość Piotra, to nie pyta o zwykłe przechwałki,
ale wyraźnie wskazuje że ma być ona większa niż innych. Historia
życia nauczyła już Piotra, że o miłości nie świadczą buńczuczne
zapewnienia, ale życie. Dlatego kiedy słyszy słowa Jezusa "czy
kochasz mnie więcej... czy miłujesz mnie więcej..." pełen pokory
odpowiada: "Panie, Ty wszystko wiesz...". I wtedy słyszy jakże
przepiękne słowa, które już kiedyś raz usłyszał na początku swojej
drogi z Jezusem, przy powołaniu od łowienia ryb, słyszy słowa, które
odnawiają Go całego, czynią na nową uczniem Pana: "Pójdź za mną".
Drodzy Bracia i Siostry!
Te wszystkiego, i zapewne jeszcze wielu innych rzeczy, uczy nas
postać św. Piotra. On stał się Skałą Kościoła mocą Pana, bo gdyby
pokazał ludziom swoje SV, to nigdy by głową Kościoła nie został, to
nigdy by tak wysoko się nie wspiął, nikt z ludzi by mu nie zaufał.
Tymczasem dlatego, że św. Piotra zaufał Panu, był w stanie dać
świadectwo wiary aż po męczeństwo. To dzięki zaufaniu do Pana na
wieki stał się punktem odniesienia dla uczniów Ewangelii. Dla nas
staje się też dziś punktem odniesienia, by naszą wiarę budować z
Piotrem i na Piotrze.
Kiedy więc na zakończenie tego nabożeństwa, wychodząc z kościoła
zabierzemy ten mały kamień, to przypominajmy sobie o tych
słowach, które dziś już padły: "Ty jesteś Skała i na tej Skale zbuduje
mój Kościół, a bramy piekielne Go nie przemogą".
Kamień można różnie wykorzystać. Można nim rzucić i spowodować
szkodę, coś zniszczyć czy skaleczyć człowieka. Można też wrzucić
go w fundament i rozpocząć budowę czegoś nowego. Tak samo i w
naszej wierze. Można rzucać w innych kamieniami i uznawać się za
lepszych (por. J 8, 1-11), jak to czynili upominani przez Jezusa
faryzeusze, którzy z tego powodu doprowadzili Go na Golgotę, bo
stał się dla nich niebezpieczny. Można wrzucić ten kamień wiary w
swoje codzienne życie i budować trwale swoją wiarę nie na sobie, ale
na Jezusie Chrystusie.
Niech więc dziś, ten zabrany ze świątyni kamień, przypomni nam i
stale przypomina o naszej wierze, przypomina o wierze Piotra i o
tym, by wiarę budować na trwałym fundamencie i nią się dzielić.
Niech przypomni słowa psalmu 118, które często cytował Jezus, a
później Jego uczniowie: "Kamień odrzucony przez budujących stał
się kamieniem węgielnym. Stało się to przez Pana: cudem jest w
oczach naszych. Oto dzień, który Pan uczynił: radujmy się zeń i
weselmy!" (Ps. 118, 22-24, por. Łk 9, 22; Mt 21, 42-46; Mk 8, 31;
Mk 12, 1-12).
Niech za każdym razem, kiedy w naszych domach pojrzymy na ten
kamie, w naszych uszach zabrzmią potężnym dźwiękiem słowa
wypowiedziane przez Apostołów wobec Wysokiej Rady: "On jest
kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się
głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano
ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy
być zbawieni»" (Dz 4, 11-12). Amen.

Podobne dokumenty