Raj ziemski - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Raj ziemski - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Raj ziemski bez raju wiecznego. Zbawienie „kreacjonistyczne” apokaliptyki
dla człowieka oznacza rodzaj raju ziemskiego. „Apokaliptyka jest to
szczególny treściowo i metodycznie rodzaj literacki, istniejący od końca III w.
przed Chr., o charakterze gwałtownych przestróg, napomnień i przepowiedni
wielkich wydarzeń kosmologicznych, antropologicznych i eschatologicznych,
zwłaszcza końca świata i historii, posługujący się wielkimi obrazami grozy i
niesamowitości, a także – przed chrześcijaństwem – językiem mitologicznym.
1) Klasyczna literatura kreacjonistyczna uczyła, że Bóg dąży do zbawienia
człowieka i świata, a człowiek albo z Nim współpracuje, albo się Mu
przeciwstawia. Literatura apokaliptyczna zaś uczyła, że pierwotny kształt
stworzenia i świata będzie przywrócony przez Boga siłą, przy użyciu przyrody
jako narzędzia i bez udziału człowieka. Wydarzenia apokaliptyczne mają
wstrząsnąć człowiekiem i światem na sposób materialny i fizyczny. Miałaby
to być ze strony Stwórcy jakaś „pasjonalna korekta stworzenia” bez
wewnętrznego, subtelnego i duchowego zbawienia. Według apokaliptyki świat
i człowiek pozostają do końca na płaszczyźnie stwórczej, nie przechodzą na
płaszczyznę zbawczą, soteryjną. I cała eschatologia ma charakter raczej
materialny, kosmiczny i przyrodniczy” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka,
t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 272/. To zbawienie
„kreacjonistyczne” dla człowieka oznacza rodzaj raju ziemskiego: „Dawne
udręki pójdą w zapomnienie i będą zakryte przed mymi oczami. Albowiem oto
Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać
dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość
i wesele na zawsze z tego, co Ja tworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy
wesele i z jej ludu – radość [...]. Już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu
ani krzyku narzekania” (Iz 65, 16b-18).
+ Raj ziemski będzie dzięki równości kobiet, nadzieja utopijna. „Cokolwiek
jest w Biblii powiedziane o „adamie” jako „mężczyźnie” (isz, zakar), należy to
odnosić i do „Ewy” jako „kobiety” (iszsza, neqebah, Rdz 1, 27; 2, 23). W religii
winny być równouprawnione wszystkie kobiece osoby, role, wspólnoty,
funkcje, a nawet trzeba dążyć do przełożenia wszystkiego raczej na treści
kobiece: genezę kobiety od „Adama” na genezę mężczyzny od Ewy,
„braterstwo” na „siostrzaństwo”, solidarność „męską” na solidarność
„kobiecą”, religijne charyzmaty i role mężczyzn na charyzmaty i role kobiet.
Pośród różnych modeli odniesień wzajemnych: podległość kobiet
mężczyznom, wzajemne przeciwieństwo, rozdział obu światów, satelitarność
świata kobiecego – ruch umiarkowany preferuje osobowy model
transformacyjny, który uwzględnia właściwości szczególne każdej osoby
(Mary Buckley). Tylko niektórzy głoszą potrzebę wyższości duchowej kobiety
nad mężczyzną. W języku religijnym wielu opowiada się za opuszczaniem
wszelkich określników męskich o Bogu, tak żeby nie był to ani „rodzaj
męski”, ani „żeński” (God, Gott, Dieu). Całości ruchu towarzyszy utopijna
nadzieja, że dzięki supremacji lub przynajmniej społecznej równości kobiet,
nastanie na ziemi raj, demokracja, wolność, sprawiedliwość, łagodność życia,
pokój. Oczywiście do takiej reinterpretacji Biblii z „męskiej” na „żeńską”
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
miałby być zobowiązany przede wszystkim Kościół katolicki” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 314.
+ Raj ziemski budowany przez rewolucję Optymizm w zasadniczo
pesymistycznym obrazie „Nieboskiej Komedii”. Wizja rewolucji jako
rzeczywistego postępu. Jest to jakiś ogromny plan zagospodarowania świata.
Wielka wizja cywilizacji przyszłości. Jego kreacyjne pragnienia sięgają
zbudowania zupełnie nowego życia, przekształcenia całej ziemi w jeden
warsztat pracy, w jeden szczęśliwy ogród, zamieszkały przez ludzi wolnych i
pełnych ducha. Rzeczywistość jest o wiele smutniejsza W105 224.
+ Raj ziemski budowany przez utopię. Nowe rozumienie eschatologii
dokonało się dzięki teologii nadziei Jürgena Moltmanna oraz teologia
polityczna, której pionierem jest Jan B. Metz. Teologia nadziei zwraca się ku
przyszłości człowieka w wymiarze doczesnym i pozadoczesnym. O przyszłości
decyduje konkretne zaangażowanie, twórcze. Królestwo Boże musi być
poszukiwane, aby mogło być odnalezione. Zarzuca się Moltmannowi zbyt
silne przesunięcie akcentu na nadzieje doczesne. Metz głosi, że
wewnątrzświatowe modele tworzenia przyszłości są potrzebne, ale nie
posiadają znaczenia absolutnego, są przejściowe, wiążą się z konkretnymi
uwarunkowaniami, są relatywne, posiadają znaczenie jedynie w relacji z
wiecznością. To Metzowskie zastrzeżenie eschatologiczne kwestionuje wszelki
totalitaryzm tego świata. Utopijne modele rzeczywistości ograniczające się
tylko do tego świata zakładają, że można manipulować historią i prędzej czy
później osiągnąć zamierzony cel-raj na ziemi. Stan ostatecznego dopełnienia
historii wymyka się wszelkiej próbie opisu i nie może być osiągany środkami
wymyślonymi przez człowieka. My, chrześcijanie przyjmujemy przyszłe
zbawienie jako dar. Mamy nadzieję, że Bóg dopełni życie ludzkie i całą
historię. Przyjmujemy postawę ufnego oczekiwania. Metz mówiąc o
oczekiwaniu na lepszą przyszłość bardziej niż Moltmann podkreśla
konieczność przekroczenia indywidualnych nadziei na korzyść całego
społeczeństwa. Chrześcijanin winien angażować się w rozwiązywanie
problemów społecznych obecnej doby. Niepowodzenia w społecznopolitycznym zaangażowaniu nie prowadzą do zwątpienia i rozpaczy. Bóg
zawsze dotrzymuje obietnicy. Eschatologia jest dobrą nowiną, budzi nadzieję
i dodaje odwagi. Współczesna eschatologia przekroczyła kategorie myślenia
statycznego jedynie w kategoriach bytu i porządku. Zbawienie rozpatrywane
jest w kontekście konkretnego procesu historycznego. Horyzont ludzkiego
rozwoju ma istotne znaczenie dla osiągnięcia planu zbawienia w wieczności.
+ Raj ziemski budowany przez wytwórnie płytowe. „Istotne życie wewnętrzne
[kultury muzyki rockowej] całkowicie zawiera się w kręgu muzyki. Zjawisko
to, choć szokujące i nie do przyjęcia, pozostaje jednak prawie nie zauważane,
jakby było czymś zwyczajnym i nie ulegającym wątpliwości. Tymczasem fakt,
że młodzież w ten sposób pożytkuje swą najlepszą energię, ma wymiar
historyczny. Przyszłe cywilizacje zadumają się nad tym i uznają za coś
równie niezrozumiałego, jak dla nas nie do pojęcia jest system kastowy,
palenie czarownic na stosie, haremy, ludożerstwo i walki gladiatorów” /A.
Bloom, Umysł zamknięty. O tym, jak amerykańskie szkolnictwo wyższe
zawiodło demokrację i zubożyło dusze dzisiejszych studentów, przekł. T.
Bieroń, Zysk i S-ka, Poznań 1997, s. 87/. „Duchowa pustka w rodzinie
pozostawiła otwarte pole dla muzyki rockowej, a rodzice nie mogą zakazać
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dziecku jej słuchania. Muzyka rockowa jest wszędzie, słuchają jej wszystkie
dzieci, a zakaz oznaczałby utratę rodzicielskiego autorytetu i uczuć dzieci.
[…] Ostatecznie zaś rozgrzeszenia udziela popularny historyzm: dla każdej
nowej sytuacji istnieje nowy styl życia, a rolą starszego pokolenia nie jest
naruszanie wartości, lecz pomoc młodym w znalezieni swoich własnych.
Telewizja, która w porównaniu z muzyką odgrywa niewielką rolę w
kształtowaniu charakteru młodzieży, to monstrum kompromisu […] pragną
cenzurować wiele dziedzin. Muzyka pozostała jednak prawie nietknięta, a
podejmowane dotychczas wysiłki są nieskuteczne i opierają się na błędnych
przesłankach co do cenzury i zasięgu problemu. Rezultatem tego zjawiska
jest zupełna utrata kontroli rodziców nad wychowaniem moralnym dzieci w
epoce, w której nikt inny się tym poważnie nie zajmuje” /Tamże, s. 88/.
[oprócz] „dyrektorów wytwórni płytowych […] Odwołując się do dzieci ponad
głowami rodziców i budując dla nich sztuczny raj, wytwórnie płytowe
stworzyły jeden z największych rynków zbytu w powojennej gospodarce.
Przemysł rockowy to modelowy przykład kapitalizmu, który zaspokaja popyt,
zarazem go kreując. Pod względem statusu moralnego dorównuje handlowi
narkotykami, lecz zjawisko było tak nowe i nieoczekiwane, ze nikt nie
pomyślał o jego kontrolowaniu, a teraz jest już za późno. […] Rock to potężny
biznes, większy niż przemysł filmowy, sport zawodowy, większy nawet niż
telewizja” /Tamże, s. 89.
+ Raj ziemski był na powierzchni ziemi. Przestrzeń ludzka uporządkowana.
„Przestrzeń ludzka jest przestrzenią działania, ruchu, więc i ukierunkowania,
teleologii/finalności: skądś – dokądś; od czegoś – ku czemuś! Jest ona
przestrzenią antropocentryczną, przestrzenią wyróżnionego punktu – miejsca
ludzkiego, ośrodka działania, postrzegana, więc i myślenia. Stąd skłonność
do absolutyzacji kierunków: góra – dół, prawa – lewa. Niebo – nad-ziemność,
na-ziemność, pod-ziemność, piekło! Prawe – lewe to nie są tylko strony, to są
aksjologiczne kierunki. Wektory świata nagrobnego: Geografia świata
pośmiertnego religii i cywilizacji przedchrześcijańskich: – jednorodny świat
zmarłych: shéol judaizmu; – dualizm rzymski: Hades i Pola Elizejskie, obie te
przestrzenie sytuowane były w podziemnym świecie zmarłych; –
chrześcijaństwo opowiedziało się pierwotnie po stronie dualizmu,
wzmacniając go i zmieniając (w stosunku do wyobrażeń greckich)
przestrzennie. Niebo (dla sprawiedliwych, a w każdym razie dla najlepszych z
nich: męczenników, świętych); raj ziemski – na powierzchni ziemi; Piekło –
pod ziemią. Chrześcijańska wyobraźnia przestrzeni nagrobnej „[…]
doprowadza do szczytu opozycję Piekło – Raj. […] Chrześcijaństwo, w każdym
razie w okresie pierwszych wieków i w czasie średniowiecznej barbaryzacji,
nie doprowadziło do całkowitej internalizacji swojej wizji tamtego świata (de
l’au-delà). Dźwignęło ono społeczeństwo ku Niebiosom. Sam Jezus dał był
przykład: po zejściu do Piekieł wstąpił do Nieba. W systemie orientacji w
przestrzeni symbolicznej tam, gdzie starożytność grecko-rzymska stosowała
przeważnie opozycję prawe – lewe, chrześcijaństwo, zachowując całkowicie
doniosłe znaczenie tej antynomicznej pary, zresztą obecnej zarówno w
Starym jak i Nowym testamencie, bardzo szybko uprzywilejowało system
góra – dół. Przez ten system spacjalizacji myślenia średniowiecze nada
zasadniczy kierunek dialektyce chrześcijańskich wartości” /Z. Cackowski,
Osobliwość przestrzeni ludzkiego świata, w: Przestrzeń w nauce
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
współczesnej, S. Symiotiuk, G. Nowak (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu
Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1998, 31-44, s. 42.
+ Raj ziemski celem husytyzmu. Herezje wieku XIV w Czechach. Jan Hus
(1369-1415). „Husytyzm to wiązka idei socjalnych, narodowych i
ekonomicznych, ale ujęta w kategorie religijne i w język religijny. A ponieważ
religia odgrywała zastępczo rolę ideologii państwowej, więc ona, jej nauka,
miała znaczenie podstawowe. Husytyzm tedy był fenomenem dwuoblicznym:
socjalnym i religijnym. […] nie nowa, teoria husytyzmu, który był jednym ze
szlachetnych i pięknych, fatamorganowych dążeń ludzkości do raju na ziemi”
/Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998, s. 155/. Europa wieku XV.
„W głębi dokonywał się proces – ciągle nie postrzegany świadomie –
wykluwania się Nowej Europy z łuski chrześcijaństwa średniowiecznego.
Przede wszystkim oznaczało to kres panchrześcijaństwa, czy raczej
paneklezjalizmu średniowiecznego. Tym samym zaczynała się fala
sekularyzacji, choć pełna sekularyzacja miał przyjść dopiero za kilka stuleci.
Kończył się okres tkwienia w Kościele bez refleksji, a zaczął się okres
eklezjologii refleksyjnej. Wraz z refleksją eklezjalną rozwijała się eklezjologia
typu moralistycznego i prakseologicznego. Wykazywało to, ze w głębi
dokonuje się ruch społeczny o charakterze laickim: społeczeństwo
zeklezjalizowane zaczęło się przeobrażać w państwo narodowe i świeckie,
eklezjologia zaś przechodziła w socjologię, a religijny porządek życia w
świecki” /Tamże, s. 157.
+ Raj ziemski cieniem raju niebiańskiego. „To doskonałe życie z Trójcą
Świętą, ta komunia życia i miłości z Nią, z Dziewicą Maryją, aniołami i
wszystkimi świętymi, jest nazywane „niebem”. Niebo jest celem ostatecznym i
spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka, stanem najwyższego i
ostatecznego szczęścia” (KKK 1024). „Żyć w niebie oznacza „być z
Chrystusem”. Wybrani żyją „w Nim”, ale zachowują i – co więcej – odnajdują
tam swoją prawdziwą tożsamość, swoje własne imię: Żyć, to być z
Chrystusem; tam gdzie jest Chrystus, tam jest życie i Królestwo„ (KKK 1025).
„Jezus „otworzył” nam niebo przez swoją Śmierć i swoje Zmartwychwstanie.
Życie błogosławionych polega na posiadaniu w pełni owoców odkupienia
dokonanego przez Chrystusa, który włącza do swej niebieskiej chwały tych,
którzy uwierzyli w Niego i pozostali wierni Jego woli. Niebo jest szczęśliwą
wspólnotą tych wszystkich, którzy są doskonale zjednoczeni z Chrystusem”
(KKK 1026). „Tajemnica szczęśliwej komunii z Bogiem i tymi wszystkimi,
którzy są w Chrystusie, przekracza wszelkie możliwości naszego zrozumienia
i wyobrażenia. Pismo święte mówi o niej w obrazach: życie, światło, pokój,
uczta weselna, wino królestwa, dom Ojca, niebieskie Jeruzalem, raj: „To,
czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie
zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1
Kor 2, 9)” (KKK 1027). „Z powodu swej transcendencji Bóg nie może być
widziany takim, jaki jest, dopóki On sam nie ukaże swojej tajemnicy dla
bezpośredniej kontemplacji ze strony człowieka i nie uzdolni go do niej.
Kontemplacja Boga w chwale niebieskiej jest nazywana przez Kościół „wizją
uszczęśliwiającą”: To będzie twoją chwałą i szczęściem: być dopuszczonym
do widzenia Boga, mieć zaszczyt uczestniczenia w radościach zbawienia i
wiekuistej światłości w towarzystwie Chrystusa Pana, twego Boga... Cieszyć
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się w Królestwie niebieskim razem ze sprawiedliwymi i przyjaciółmi Boga
radością osiągniętej nieśmiertelności” (KKK 1028).
+ Raj ziemski intrygował Dostojewskiego F. Dostojewski F. „Legendę o
Wielkim Inkwizytorze i wiele fragmentów z Biesów można interpretować
zasadniczo jako krytykę katolicyzmu i rewolucyjnego socjalizmu. W
rzeczywistości jednak problem jest znacznie głębszy i obszerniejszy. Jest to
temat władzy cesarza, odrzucenia pokusy panowania nad światem.
Wszystkie królestwa tego świata, wszystkie władze cesarskie, stare
monarchie i nowe rządy socjalistyczne i faszystowskie oparte są na
przymusie i na odrzuceniu wolności ducha. Dostojewski jest w istocie
religijnym anarchistą, co jest bardzo rosyjskie. Zagadnienie socjalizmu,
zagadnienie nowego ustroju ludzkości to w świadomości rosyjskiej problem
religijny, problem Boga i nieśmiertelności. Problem społeczny był w Rosji
problemem religijnym nawet w świadomości ateistycznej” /M. Bierdiajew,
Rosyjska idea, wyd. II poprawione, Stowarzyszenie Kulturalne Fronda,
Warszawa 1999, s. 131/. „Wiele rozumiał do głębi i przejrzał na wskroś,
dostrzegał duchową podstawę zjawisk, które z zewnątrz wyglądały na
wyłącznie społeczne. Czasami jednak przenikliwość go opuszczała i w
Dzienniku pisarza wypowiadał niezwykle banalne, konserwatywne poglądy
społeczne. Wiele fragmentów Dziennika stoi w całkowitej sprzeczności z
głębią jego powieści. Dostojewskiego bardzo intrygowała utopia ziemskiego
raju. […] Możliwe są trzy rozwiązania zagadnienia powszechnej harmonii,
raju, ostatecznego triumfu dobra: 1) harmonia, raj; życie w dobru bez
wolności wyboru, bez światowych tragedii, bez cierpień, ale i bez twórczej
pracy; 2) harmonia, raj, życie w dobru na szczycie ziemskiej historii,
okupione niezliczonymi cierpieniami i łzami wszystkich skazanych na śmierć
pokoleń ludzkich, zamienionych w środek dla przyszłych szczęśliwców; 3)
harmonia, raj, życie w dobru, które osiągnie człowiek przez wolność i
cierpienie i które staną się udziałem wszystkich kiedykolwiek żyjących i
cierpiących, tj. Królestwo Boże. Dostojewski odrzuca dwa pierwsze
rozwiązania problemu powszechnej harmonii, raju i dopuszcza jedynie
trzecie rozstrzygniecie” Tamże, s. 132.
+ Raj ziemski kończy się śmiercią. „2) Wielu pisarzy patrystycznych i
średniowiecznych: Klemens Aleksandryjski, Teofil z Antiochii, Św. Ambroży z
Mediolanu (De bono mortis, CSEL 32/1, 703-753), Jan Szkot Eriugena, bł.
Jan Duns Szkot uczyło, że bezpośrednim skutkiem grzechu pierworodnego
jest śmierć duchowa, a więc niejako utrata właściwego człowieczeństwa,
odejście od Boga jako źródła życia, zniweczenie życia moralnego, a wreszcie
potępienie wieczne. Niektórzy pisarze: św. Ignacy Antiocheński, św. Ireneusz
z Lyonu, Orygenes, św. Atanazy Wielki, św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu,
choć uważali, że śmierć cielesna jest też następstwem grzechu, to jednak nie
jest karą, lecz łaską, bo ratuje przed zapanowaniem grzechu nad człowiekiem
na zawsze, na wieki, jak w świecie duchów czystych” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 357/.
Zredagowany przez Episkopat Niemiecki Katolicki katechizm dla dorosłych
(polski przekład: Poznań 1987) uczy, że: «Przez grzech – śmierć (Rz 5, 12). Nie
wynika stąd, że człowiek w raju miał żyć bez końca ziemskim życiem. W
naszym skończonym świecie życie biologiczne bez śmierci jest nie do
pomyślenia. Pismu świętemu nie chodzi o śmierć w sensie biologicznym czy
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
medycznym, ale o konkretne osobiste doświadczenie śmierci człowieka, o
śmierć jako mroczny, absurdalny kres dotychczasowej egzystencji, o śmierć
pełna cierpienia i lęku, przed którą wzdraga się i broni ludzka wola życia. Tej
śmierci nie chciał Bóg. Ta śmierć jest przejawem grzechu, znakiem oddalenia
człowieka od Boga, który jest źródłem i pełnią życia» (s. 388). A zatem śmierć
cielesna miała być i przed grzechem, natomiast po grzechu stała się ona
tragiczna, pełna grozy, lęku, cierpienia, braku sensu i jako taka potrzebuje
łaski odkupieńczej w Chrystusie. I tak uczy dziś coraz większa liczba
teologów: P. Teilhard de Chardin, H. Haag, S. Lyonnet, A. Klawek, K. Rahner,
K. Walter, R. Rubinkiewicz, J. Salij, K. Góźdź, Mirosław Kowalczyk, E.
Grządkowska, J. Hałabis i inni” /Tamże, s. 358.
+ Raj ziemski materialny na początku ludzkości był realny. „Związek grzechu
pierworodnego z monogenizmem. 1. Tradycja. Pod wpływem nowożytnych
nauk świeckich zrodził się problem, czy prawda o grzechu pierworodnym
musi się wiązać z nauką o jednej parze ludzkiej (monogenizm) czy też
niekoniecznie. Teologowie tradycjonalistyczni: P. Ceuppens, J. Gnilka, L.
Scheffczyk, R. Schnackenburg, T. A. Marazuela, E. Ruffini, W. Granat, S.
Łach, A. Słomkowski i inni przyjmują, że dogmat grzechu pierworodnego
wiąże się ściśle z monogenizmem w sposób konieczny. Odstępstwo od tezy
monogenizmu – nauki, że cała ludzkość wywodzi się od jednej pary: AdamEwa – miałaby pociągać za sobą naruszenie dogmatu trydenckiego o jednym,
historycznym i powszechnym zasięgu grzechu pierworodnego. I odwrotnie:
nauka o grzechu pierworodnym ma być argumentem objawionym za prawdą
o wywodzeniu się ludzkości tylko z jednej jedynej pary ludzkiej, taki
monogenizm miałby obowiązywać także katolickich uczonych. Wydaje się, że
to stanowisko bierze opisy protologiczne zbyt literalnie i zbyt materialnie. 2.
Monogenizm teologiczny. Druga grupa teologów: późny K. Rahner, P. Grelot,
Z. Alszeghy, F. Flick, J. de Fraine, I. Różycki, T. Łukaszuk – opowiada się za
możliwością odejścia od monogenizmu biologicznego, byle z zachowaniem
„monogenizmu teologicznego”, czyli zdarzenia się jednego wspólnego grzechu
u progu historii ludzkiej. Byłaby to jedność źródła historycznego grzesznej
sytuacji ludzkości, a nie jedność biologicznej pary ludzkiej. Mógł to być
grzech grupy hominum sapientium, ale dosięgający całej prapierwotnej
populacji. Jednocześnie teologowie ci odrzucają realność stanu raju
ziemskiego, materialnego, pierwotnej realnej doskonałości i świętości, oraz
wolności od śmierci cielesnej. Poglądy te zdają się możliwe do przyjęcia w
kontekście dzisiejszych nauk świeckich” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 360.
+ Raj ziemski może być zbudowany, wiara Lewicy. „Lewica stara się
wszelkimi sposobami wtrącać w wewnętrzne sprawy rodziny: przez
odpowiednie prawodawstwo, przez bezpośrednią ingerencję biurokracji
państwowej, czy też przez rewolucyjna propagandę, która wyobcowuje dzieci
od rodziców. Dlatego Lewica żąda scentralizowania szkół państwowych i
zwalcza wszystkie inne formy edukacji” /M. J. Chodakiewicz, Ciemnogród? O
prawicy i lewicy, Warszawa 1996, s. 26/. „Prawica uznaje dualizm: ciała i
duszy jako klucz do zagadki człowieka. […] Lewica wymyśliła teorię rozdziału
między naturą i społeczeństwem […] społeczeństwo […] jest wyłącznie
tworem ludzkim. Można więc je w rozmaity sposób kształtować, a nawet
budować od początku. […] Prawica wychodzi z założenia, że życie jest takie
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jakie jest, a nie takie jakie chcielibyśmy, aby było. […] zgodna jest z Naturą,
ewoluują powoli i ostrożnie w oparciu o nią. Prawica nie myśli, że do
dobrobytu można dojść na skróty. Prawica nie wierzy, że możliwe jest
zbudowanie raju na ziemi. Utopia na tym świecie jest niemożliwa. Dlatego też
Prawica to normalność, codzienność, to ciężka, monotonna praca i
odpowiedzialność przed Bogiem, rodziną i Ojczyzną. Natomiast Lewica to ci,
którzy nie zgadzają się z naturalną interpretacją rzeczywistości. Uważają oni,
że utopia jest do osiągnięcia i należy spowodować za wszelką cenę przyjścia
millenium. Dlatego też dla Lewicy normalność to nuda, którą można
rozproszyć rozrywką w formie bądź krwawej rewolucji, bądź inżynierii
społecznej. Przeprowadza to wszystko Lewica rzekomo w imię miłości do
jakiejś bliżej nieokreślonej amorficznej „ludzkości”, czy wymyślonych
mniejszości, które jakoby cierpiały prześladowanie” /Tamże, s. 27/. „gdzie
Prawica podkreśla duchowość, tam Lewica dostrzega materializm; gdzie
Prawica widzi harmonię, tam Lewica zakłada konflikt; gdzie Prawica
przypomina o obowiązkach, tam Lewica postuluje przywileje; gdzie Prawica
pamięta, tam Lewica cierpi na amnezję. Prawica daje to, co Lewica obiecuje”
/Tamże, s. 28.
+ Raj ziemski niemożliwy dla zbudowania przez człowieka. „Chrystologia
„wyzwolenia” / W życiu socjalnym dochodzi jeszcze szczególnie do głosu
Duch Święty, Duch Jezusa Chrystusa. Ożywia On instytucjonalne, ale
głównie charyzmatyczne struktury Kościoła, gdzie daje dary Ojca i Syna,
tchnie moce i treści w życie społeczne, oświeca i umacnia ludzi w ich życiu
wewnętrznym i w działaniu. Daje inicjatywy przemian, rozwoju, przekształcania się, odradzania, ducha nieustającej rewolucji duchowej i zewnętrznej, porywającą wizję nowego świata. Z daru kapłaństwa Chrystusowego czyni szczególny zwornik jedności społecznej, czynnik aktywności
kolektywnej oraz zaczyn w postępie podmiotowości socjalnej. Istnieje utopia
w znaczeniu ujemnym jako bajeczna, sprzeczna z możliwościami, mrzonka o
raju na ziemi, ale istnieje też utopia o znaczeniu dodatnim, która jest siłą
napędową każdego postępu, przyciągającym obrazem celów i tchnieniem
życiodajnego „marzenia społecznego”. Ma ów niezbywalny wymiar
telematyczny (pragnieniowy, dążeniowy i idealny) społeczeństwa. Słowem –
jest motorem drogi naprzód, nowości, odnowy, odrodzenia, doskonalenia
indywidualnego i zbiorowego, radykalnego skoku wzwyż. Jest to realizm
piękna postępu, a nie hasłologia rozczarowania rzeczywistością. W ten
sposób Duch Jezusa tchnie nieodpartą wizją socjalną, daje siły dążenia do
realizowania tej wizji i staje się nieodzownym warunkiem osiągania
„eschatycznych owoców Królestwa Chrystusowego”. W rezultacie Jezus
Chrystus i Jego Królestwo są wielkościami nierozłączalnymi, już tutaj na
ziemi (P. Liszka, K. Klauza, Zofia Marzec, R. Dębowski, R. Mokrzyński, P.
Kasprzak). Skrajne ujęcia zostały poddane surowej krytyce przez Pawła VI
oraz Jana Pawła II, a także przez Kongregację Doktryny Wiary {Libertatis
Nuntius, 1984 i Libertatis conscientia, 1986) za sekularyzację chrystologii,
redukcję zbawienia nadprzyrodzonego do doczesnego, marksistowskie
widzenie życia zbiorowego, niekiedy za podważanie Bóstwa Chrystusa.
Chrystologia wyzwolenia jako „socjalna” jest – myślę – dezyderatem całego
współczesnego świata chrześcijańskiego, ale należy się wystrzegać zarówno
utożsamiania i pomieszania płaszczyzn: doczesnej i zbawczej w sensie
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
duchowym (monofizytyzm społeczny), jak i ich rozrywania i rozdzielania
(nestorianizm społeczny)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 790.
+ Raj ziemski niemożliwy. Kartezjusz uznał człowieka za rzecz myślącą a
Hobbes uznał państwo za duszę myślącą. Twórcy rewolucji francuskiej
chcieli zrealizować najlepszy interes na tym świecie, chcieli zawrzeć z Bogiem
kontrakt na realizację na ziemi szczęścia wiecznego. Jakobini byli ateistami;
wierzyli tylko w rozum. Chcieli uszczęśliwić ludzkość eliminując wszelkie
przywileje i interesy. Dla jednych dobrobyt był drogą do zbawienia. Dla
drugich rewolucyjne zbawienie było bramą do dobrobytu. Jedni i drudzy
uważali za konieczną operację organizmu publicznego. H9 121
+ Raj ziemski obiecywany przez ustrój komunistyczny. Religia Totalitaryzm
komunistyczny (separacja wroga). „Politykę władzy komunistycznej wobec
Kościoła w ZSRR wytyczył dekret Komisarzy Ludowych z 23 stycznia 1918 r.
o oddzieleniu Kościoła od państwa i szkoły od Kościoła. […] W następnych
aktach ustawodawczych nazwę „stowarzyszenie kościelne” zastąpiono nazwą
„grupa wierzących”. […] Instrukcja Komisariatu Ludowego z 28 sierpnia
1818 r. postanowiła, że minimum dwadzieścia osób (dwadcatka) stanowi
grupę wierzących, która może uzyskać rejestrację dla prowadzenia
działalności kultu i otrzymać w używanie budynek i majątek niezbędny dla
wykonywania kultu” /J. Krukowski, Państwo wyznaniowe czy świeckie?, w:
Problemy współczesnego Kościoła, red. M. Rusecki, RW KUL, Lublin 1996, 928, s. 23/. „działalność takiej grupy była limitowana i poddawana ścisłej
kontroli ze strony państwowych władz administracyjnych. Państwo
komunistyczne typu marksistowsko-leninowskiego określało swój stosunek
do Kościoła na podstawie gwarancji wolności sumienia, pojmowanej
wyłącznie jako prawo obywatelskie, oraz zasady „rozdziału państwa od
Kościoła i szkoły od Kościoła” (art. 124 Konstytucji ZSRR z 1936 r.). jednakże
zasadom tym nadało interpretacje całkowicie inna od przyjętej w państwach
demokratycznych opartych na ideologii liberalnej. Odmienność ta wypływała
z dwóch źródeł. Pierwszym z nich była tradycja cezaropapizmu bizantyjskocarskiego, polegającego na ścisłym uzależnieniu Kościoła od państwa i
poddaniu działalności kościelnej drobiazgowemu nadzorowi ze strony
wyspecjalizowanych organów państwowych. Drugim źródłem był monizm
ideologiczny i polityczny, oparty na założeniach marksizmu-leninizmu. […]
Nowy ustrój społeczny, jakim ma być ustrój komunistyczny, będzie rajem na
ziemi. Religia w tym ustroju ma obumrzeć. Miejsce religii ma zająć
światopogląd ateistyczny, jako rzekomo jedynie naukowy” /Tamże, s. 24.
+ Raj ziemski oczekiwany przez Żydów i niektórych chrześcijan. Historia
według Joachima de Fiore rozwija się ewolucyjnie, linearnie i harmonijnie,
tylko w określonych etapach, między którymi dokonuje się przeskok, „cięcie
apokaliptyczne” Nagła zamiana jakościowa rozpoczyna nową erę. Sytuacje
przejściowe są dramatyczne, powiązane z prześladowaniem Kościoła.
Niestety, Joachim de Fiore tak bardzo zachwycił się działaniem Ducha
Świętego w historii, że pominął zupełnie rolę krzyża i zmartwychwstania
Jezusa Chrystusa. Jego historia jest duchowa, spirytualistyczna i
eschatologiczna. Bóg otwiera ją na przyszłość. Cała historia to jeden wielki
kairos, czas zawierający w sobie zbawcze działanie Boga. Krzyż pojawia się w
sytuacjach przejściowych, w sytuacjach katastrofy, gdy w trudzie i bólu rodzi
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się nowa jakość. Etap pierwszy jest czasem Boga Ojca, etap drugi dzieli się
na trzy części. W pierwszej części działanie Ojca zazębia się z działaniem
Syna Bożego, w trzeciej działanie Syna Bożego zazębia się z działaniem
Ducha Świętego, najważniejsza jest druga część, w której zazębia się również
działanie Ojca i Ducha Świętego, wewnątrz terenu działania Syna Bożego, w
samym centrum /D. A. Bruno, El teorema de la historia. La historiaEsperanza de Joaquín de Fiore después de Fukuyama, “Cuadernos de
Teología” 1995, vol. XIV, nr 1, 25-46, s. 37/. Tego rodzaju sposób myślenia w
chrześcijaństwie nosi nazwę millenaryzm. Ludzkość wędruje przez
czasoprzestrzeń do Ziemi Obiecanej. Obietnica jest źródłem nadziei aktywnej,
na dzień na dzień Jahwe, na dzień Chrystusa, który przyjdzie w chwale
sądzić całą ziemię. Izraelici wierzyli, że nadchodzi Królestwo Boże, w którym
będzie panował Bóg bezpośrednio, będzie panował pokój, Schabom.
Równolegle z nadzieja na lepszą historię rodziła się nadzieja na lepszą
przyszłość poza historią /Ibidem, s. 38/. W schemacie profetycznym Izrael
oczekuje raju na ziemi, nie ma niczego poza życiem doczesnym, nie ma
zmartwychwstania umarłych. Apokaliptyka żydowska dostrzega, po
rozpadzie wszystkiego, zmartwychwstanie zmarłych rozpoczynające nową erę
wiecznej szczęśliwości. Schemat millenaryzmu chrześcijańskiego przyjmuje
jedno i drugie, pod koniec świata będzie w historii, po zniszczeniu zła, czas
Królestwa, natomiast po śmierci będzie szczęście wieczne, czyli niebo. Sąd
nad światem będzie podwójny, najpierw w historii, a później w wydarzeniu
przejęcia do wieczności /Ibidem, s. 39.
+ Raj ziemski pokusą człowieka. Mistyka hiszpańska nie jest obojętnością
wobec problemów ludzkich, wobec cierpienia, tragedii, rozpaczy, lecz
przyjmuje je, naśladując Jezusa przyjmującego na siebie nasze grzechy,
naszą słabość i cierpienie. Tylko los alumbrados ubóstwiali człowieka, chcieli
stać się bogami, szli drogą łatwą, omijającą krzyż. Mistyka ortodoksyjna
przyjmował postawę pokory, ludzkiej zwyczajności. F. Osuna nazywa
oświeconych fałszerzami miłości. Miłość to nie rozkoszowanie się uczuciem
miłości w swoim wnętrzu, lecz podejmowanie czynów, zbawienne działanie,
zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne. Fałszowanie miłości oznacza
fałszowanie człowieka i fałszowanie Boga. Jedną z odwiecznych pokus
człowieka jest pragnienie zbudowania raju na ziemi, nie bacząc na słabość
natury ludzkiej. Na tym polega fałszowanie miłości. Oświeconym, los
alumbrados, wydawało się, że wystarczy prawo miłości, bez liczenia się z
realiami, prawo idealistyczne, realizowane wyłącznie duchowo, z
lekceważeniem tego wszystkiego, co dzieje się w realnym świecie. Prawdziwa
miłość jest realistyczna, współczująca, przebaczająca, podejmująca trudy,
nieraz bardzo długotrwałe /M. Andrés Martínez, La espiritualidad española
en el siglo XVII, w: Historia de la Teologia Española, t. II: Desde fines del siglo
XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.), r. XII, Fundación
Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, 209-310, s. 283/.
Los alumbrados, podobnie jak pryscylianie, uważali siebie za doskonałych,
ubóstwionych, przepełnionych miłością, jak aniołowie w niebie. Ciało się nie
liczyło, stąd obojętność wobec wielorakich grzechów związanych z ciałem,
włącznie z totalnym niszczeniem ciała. Liczył się tylko duch, podobnie jak u
islamskich sufi, którzy nie potrzebowali niczego i nikogo w swoim
bezpośrednim jednoczeniu się z Bogiem. Niektórzy z los alumbrados prawie
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nic nie jedli, aby łatwiej wpaść w stan mistyczny, większość jednak jadła
dużo i dobrze, bo uważali, że wtedy człowiek jest bardziej zadowolony i
dlatego lepiej przysposobiony do modlitwy. Tu znajduje się przyczyna dość
dokładnego regulowania kwestii spożywania pokarmów w regule św.
Ignacego Loyoli. Nie były to jakieś wydumane przez niego dziwne pomysły.
Chciał on przezwyciężyć dziwaczne pomysły nurtu los alumbrados /Tamże, s.
284.
+ Raj ziemski powtórzony dla niektórych ludzi, którzy doczekają Paruzji.
Paweł nie czekał na Paruzję. Początkowo tak, oczekiwał dnia Pańskiego.
Później odczuwał pragnienie spotkania Chrystusa uwielbionego w swojej
śmierci, zanim nadejdzie Paruzja. Doczekanie przyjścia Chrystusa oznacza
powtórzenie okazji, którą miał Adam w raju. Zakończenie pielgrzymowania
doczesnego oznacza triumfalne przejście do raju niebiańskiego. Przed
końcem świata przejście człowieka do wieczności połączone jest z
cierpieniem, z boleściami śmierci. Paweł decyduje się na to, aby jak
najprędzej zobaczyć chwałę Bożą. Wybiera drogę Chrystusa, do
zmartwychwstania przez krzyż (2 Kor 5, 7). Ostatecznym zwieńczeniem
będzie zmartwychwstanie ciała (1 Kor, 15, 44; 2 Kor 4, 14). Ciało uwielbione
będzie niezniszczalne, nieśmiertelne /M. García Cordero, La esperanza del
más allá en el Nuevo Testamento, “Ciencia Tomista” 114 (1987) nr 373, 209264, s. 228/. Po śmierci spotkanie z Chrystusem będzie duchowe. Czy św.
Paweł mówiąc o sądzie szczegółowym myślał, że będzie on tuż po śmierci?
Tak interpretuje jego słowa Garcia Cordero (Por. 2 Kor 5, 10). [Tymczasem
dogmat ogłoszony przez Benedykta XII w roku 1336 nie dopuszcza po
śmierci żadnego procesu osądu. Po śmierci człowiek już jest: w niebie,
czyśćcu lub piekle]. Inna kwestią jest struktura człowieka po śmierci.
Zamiast ciała jest człowiek wewnętrzny, duchowy (pneumatikon). Paweł mówi
o duszy odłączonej od ciała, królującej z Bogiem (Mdr 3, 1.8) /Tamże, s.
229/. Zmartwychwstanie nastąpi w dniu paruzji (1 Tes 4, 15; 1 Kor 15, 51).
[Można myśl św. Pawła o krzyżu przenieść na sytuację po śmierci. Dusza
pozbawiona ciała cierpi z powodu tęsknoty za nim, ale silniejsza jest
tęsknota za Chrystusem, silniejsze jest pragnienie bycia z Nim, nawet w
samej duszy, bez swego ciała, oczekując na swe zmartwychwstanie/. Paweł
rezygnuje z myśli o oczekiwaniu na Paruzję, przyjmuje śmierć i jej
konsekwencje, nie tylko jako cierpienie fizyczne, ale też jako oderwanie duszy
od ciała (Flp 1, 22.24) /Tamże, s. 231/. Zmartwychwstanie ciała nie jest
widziane jako coś bliskiego, lecz w dalekim horyzoncie (2 Kor 4, 14). Mówi on
o stanie pośrednim między śmiercią a Paruzją, stanie tymczasowym w
osobowości duchowej bez ciała. Nie jest to platonizm. Który stan duszy po
śmierci uznaje za ostateczny. Wyraźnie odróżnia się od platonizmu tym, że
nie uznaje tego stanu za ostateczny, przyjmuje zmartwychwstanie ciała w
dniu paruzji. Ciało nie jest więzieniem duszy, ciało uwielbione będzie jej
dojściem do swej pełni. Idea zmartwychwstania była obca hellenizmowi, w
środowisku żydowskim pojawiła się około wieku II przed Chrystusem,
prawdopodobnie pod wpływem irańskim. Konkretnie w środowisku
palestyńskim, aczkolwiek przeszła też z czasem do środowiska
aleksandryjskiego (2 Mch 7, 1n). Stan bez ciała nie jest dla duszy czymś
naturalnym, dlatego nawet w niebie dusza cierpi, tęskni, wzdycha oczekując
na zmartwychwstanie (2 Kor 5, 2), jednocześnie radując się przebywaniem w
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
obecności Pana. Śmierć jest pierwszym krokiem do spotkania się z
Chrystusem (2 Kor 5, 8). Nie jest ono jednak pełne ze strony człowieka.
Będzie pełne w zmartwychwstaniu ciała. W Paruzji nastąpi ponowne ubranie
duszy w ciało, wtedy jednak już uwielbione (1 Kor 15, 44) /Tamże, s. 232.
+ Raj ziemski socjalistyczny przeciwstawiony Królestwu Bożemu. „Wśród idei
przewodniczących dziejowemu rozwojowi ludzkości wysunęła się na pierwsze
miejsce w czasach nowożytnych idea ewolucji i postępu wznoszącego się na
podstawach szerokiej wolności. Idea ta jednak, pomimo iż z rozmaitych stron
usiłowano ja pogodzić z chrześcijaństwem, jest w istocie swojej
antychrześcijańska, bo ideałowi Królestwa Bożego, które nie jest z tego
świata, przeciwstawiła przyszły raj jakiś ziemski mniej lub więcej marzeniami
socjalizmu zabarwiony. […] powstawała ona w upojeniu niezmierną mocą
człowieka, które z ust Feuerbacha wyrywało słowa, że „nad potęgą
wszechpotęgi Boga stoi wyższa potęga rozumu […]” – a temu romantycznemu
autoteizmowi, który w naukach Hegla i heglowskiej lewicy osiągał kres swego
szału, wtórował z cicha nie przyznający się do pokrewieństwa z nim
pozytywizm Comte’a. Nie trzeba jednak ani bystrości szczególnej, ani
spostrzegawczości, ażeby się przekonać, że ludzkość nie kroczy wcale „w takt
tryumfalnego jakiegoś marsza”, ku jakiemuś szczęśliwemu millenium, […] Im
większe wysiłki i nawet powodzenia nasze, tym silniej czujemy małość
osiągniętych wyników w porównaniu z istotnymi a najgłębszymi
pragnieniami, […] Słowem, romantyczna, bo romantycznie wyolbrzymiająca
siłę człowieka, religia postępu stawia [nas] w końcu nad ciemnymi wodami
pesymizmu” /M. Zdziechowski, „Wyżej nadzieje nasze złożyć” [szkice z
wykładów sporządzone w roku 1914], w: Wybór pism, Znak, Kraków 1993, s.
93/. „religia, której toruje drogę romantyczny w istocie swojej pesymizm, nie
może mieć na sobie pieczęci romantyzmu. […] należałoby z cała siłą podnieść
pierwiastek socjalny w mistycznej jego postaci, czyli liturgię. […] Celem
Kościoła ów kres, u którego Bóg staje się „wszystkim we wszystkich” –
słusznie nazwano liturgię ze stanowiska celu tego „jedyną autentyczną przez
Kościół ustanowioną metodą upodobnienia dusz z Chrystusem” /Tamże, s.
94/. (Por. Dom. Paul M. Festugière, Qu’est ceque la liturgie, Paris 1914; La
liturgie catholique. Essai de synthèse, Paris 1913)” /Przypis 14, Tamże, s. 95.
+ Raj ziemski Środowisko społeczne i kulturowe ruchu bolszewickiego było
zakorzenione w imperialistycznej tradycji carskiej Rosji. Chrześcijaństwo
było traktowane jako element sprzeczny z celami nowego humanizmu, czyli z
projektem tworzenia nowego raju na ziemi. Według Bernarda Schultze SJ
„nowy humanizm rosyjski”, jako idea realizowana w praktyce na ogromną
skalę, był silnie nasycony nacjonalizmem. Humanizm, jak to zauważył
Bierdiajew, jest pojęciem ambiwalentnym. W epoce Renesansu oznaczał
powrót do starożytności, wkorzenienie się w kulturę oraz język grecki i
łaciński. W wieku XIX słowo humanizm oznaczało wymiar ludzki
oczyszczony z wszystkiego innego. Człowiek nie szukał już swej wielkości w
jedności z Bogiem, lecz tylko i wyłącznie w sobie. (N. Bierdiajew, Alte und
nueue Wege des Humanismus, „Theologische Zeitschrift”, Basel 1946,
marzec-kwiecień, s. 124 n.) Y2 11.
+ Raj ziemski to przyroda w stanie łaski. U początku ludzkości całe
stworzenie wychodzące z rąk Boga jest święte; ziemski raj to natura w stanie
łaski. Dom Boży to cały kosmos. Niebo jest Jego namiotem, Jego
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przybytkiem; ziemia – „podnóżkiem stóp Jego”. Istnieje cała kosmiczna
liturgia – źródeł, kwiatów, ptaków /J. Daniélou, Trójca Święta i tajemnica
egzystencji. Znak świątyni czyli o obecności Boga, tł. M.Tarnowska, (oryg. La
Trinité et le mystére de l’existence, Desclée Brouwer, 1968; Le signe du
temple ou de la présance de Dieu, Editions Gallimard, 1992), wyd. Znak,
Kraków 1994, s. 81/. Epoka patriarchów przechowuje jeszcze coś z tej
rajskiej łaski. Jahwe nie jest jeszcze Bogiem ukrytym, oddzielonym
przybytkiem. Rozmawia poufale z Noem, Jego stosunek do Abrahama jest
taki, jak do przyjaciela. Abraham ma wobec Boga tę szczerość, tę swobodę
mówienia, która w starożytnej Grecji była właściwa wolnemu obywatelowi, a
która u św. Pawła oznacza wolność dzieci Bożych w obliczu swego Ojca. Dla
Abrahama cała natura jest jeszcze świątynią. Grupa drzew, źródło są dla
niego częścią raju. Jest to religia pierwotna, wspólna całej ludzkości, której
zniekształcone, zbrukane i wypaczone ślady odnajdujemy we wszystkich
religiach. W religii greckiej jest to więc święty gaj, ze źródłem; ale ten
pierwotny znak został zepsuty przez późniejszy politeizm /Tamże, s. 82/
Pasterze i magowie w Ewangelii są niby wydobycie na jaw tego pierwotnego,
ukrytego obrusa ołtarzowego, którego ani nie zniszczyło całkiem zepsucie,
ani nie unieważniło objawienie Mojżeszowe /Tamże, s. 83.
+ Raj ziemski umieszczony był na wschodzie Orientowanie świątyni wskazuje
także wyraźnie na symbolikę solarną odnoszącą się do widzialnego słońca i
miasta Jerozolimy; słońce podnoszące się na wschodzie jest symbolem
Chrystusa, nazywanego Słońcem sprawiedliwości i Wschodem. Święty
Tomasz podaje racje tłumaczące tę regułę. Stosowne jest, że do modlitwy
zwracamy się ku wschodowi po pierwsze po to, żeby wskazać majestat Boga
objawiający się w ruchu nieba, którego początek jest na wschodzie; po drugie
dlatego, że raj ziemski istniał na wschodzie, a my usiłujemy do niego
powrócić; po trzeci dlatego, że Chrystus, który jest światłem świata, został
przez proroka Zachariasza nazwany Wschodem, a według Daniela wzniósł się
ponad wszystkie nieba na wschodzie; po czwarte wreszcie dlatego, że
stamtąd ostatniego dnia przyjdzie On J. Hani, Symbolika świątyni
chrześcijańskiej, Kraków 1998, s. 47; Sz1 98.
+ Raj ziemski zamykany przez aniołów. „Aniołowie są obecni od chwili
stworzenia i w ciągu całej historii zbawienia, zwiastując z daleka i z bliska to
zbawienie oraz służąc wypełnieniu zamysłu Bożego. Oto niektóre przykłady:
zamykają raj ziemski, chronią Lota, ratują Hagar i jej dziecko, powstrzymują
rękę Abrahama, pośredniczą w przekazywaniu Prawa, prowadzą lud Boży,
zwiastują narodziny i powołania, towarzyszą prorokom. Wreszcie anioł
Gabriel zwiastuje narodzenie Poprzednika oraz narodzenie samego Jezusa.”
KKK 332
+ Raj ziemski zrealizowany w Ameryce. „Rewolucje częstokroć posługują się
wiarą w regenerację moralną. W przypadku rewolucji Amerykańskiej oznacza
ona, że oto człowiek, docierając do Ziemi Obiecanej, otrząsnął się wreszcie z
grzechu pierworodnego. […] obok tego nastroju optymizmu występuje bardzo
silny nurt apokaliptyczny, przestrzegający przed upadkiem moralnym. […]
Oba nurty, mimo jakże odmiennego klimatu emocjonalnego, przygotowują
powstające właśnie społeczeństwo do fundamentalnego aktu – zerwania
geograficznego, politycznego i kulturowego ze Starym Światem. Zalążki
organizacyjnej jedności tworzą Synowie Wolności, a potem komitety
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
korespondencyjne. Natomiast upowszechniające się przeświadczenie o
unikalności ich dziejów pomaga odnaleźć koloniom, o tak przecież różnych
rodowodach, wspólną tożsamość. […] powstaje nowy, inny niż nowoangielski
„krajobraz sentymentalny” […] w Wirginii […] Elise Marienstras w swojej
książce poświęconej mitom leżącym u podstaw amerykańskiej państwowości
nazywa ten nurt sielanką – w czasach rewolucji lepiej chyba mówić o Arkadii.
[…] Do zerwania kulturowego z Europą dochodzi w dużej mierze pod
wpływem arkadyjskiego modelu społeczeństwa, który kształtuje się pod
słońcem Południa” /T. Żyro, Boża plantacja. Historia utopii amerykańskiej,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994, s. 16/. „ma na celu
uwydatnić niewinność Ameryki na tle skorumpowanej moralnie i politycznie
cywilizacji europejskiej. […] Jefferson […] Arkadia amerykańska, jego
zdaniem, zapewnia mieszkańcom bezpieczeństwo fizyczne i moralne w
przeciwieństwie do europejskiego zepsucia. […] zbiorową świadomość
Amerykanów kształtuje z jednej strony nieufność wobec Europy, z drugiej
zaś – usilne dążenie do akceptacji w oczach Europejczyków. [..] Nikt bardziej
gwałtownie nie opisuje degeneracji politycznej metropolii niżeli Samuel
Adams. […] niedoszły pastor” /Tamże, s. 17/. „jedynie przecięcie związków
politycznych z Anglią uchroni krainę wolności od deprawacji – oto opinia
wielu Amerykanów. […] Walka o wolność w opinii uczestników rewolucji
toczy się zarówno w wymiarze ludzkim, jak kosmicznym. Jednym ze
składników tego dwuwymiarowego konfliktu jest koncepcja Ziemi Obiecanej
– Nowego Jeruzalem. […] Za sprawą kaznodziei rewolucyjnych uwidacznia się
frapujący związek religii i spraw publicznych, o którym pisał Alexis de
Tocqueville w swoim dziele o demokracji amerykańskiej. Kler rewolucyjny
upowszechnia i utrwala wyobrażenia „ziemi wolności” i „ludu wybranego” –
zerwanie kulturowe ze Starym Światem określa językiem millenarystycznym”
/Tamże, s. 29.
13

Podobne dokumenty