Filozofia jako poezja poboĔnoĈci O Abrahamie J. Heschelu

Transkrypt

Filozofia jako poezja poboĔnoĈci O Abrahamie J. Heschelu
ESEJ
Filozofia jako
poezja poboĔnoĈci
ks. Jan Sochoý
O Abrahamie J. Heschelu
Żyć tylko tym, co da się powiedzieć,
to tarzać się w pyle zamiast
przekopywać grunt
A. J. HESCHEL
ilozoÞa İydowska# nie jest w Polsce zbyt dobrze znana,
" choþ ma wielkĈ i znaczĈcĈ tradycjč, poczĈwszy od
czasów hellenistycznych. įydzi bowiem za poĤrednictwem
Arabów zetknčli sič z ÞlozoÞĈ greckĈ, zwãaszcza w wersji
arystotelesowskiej i neoplatoęskiej i starali sič wypracowaþ
wãasny sposób reßeksji ÞlozoÞcznej. Niestety, trudno w tej
kwestii o precyzyjne podziaãy i deÞnicyjne ujčcia. W kaİdym razie ÞlozoÞa İydowska odwoãuje sič bezpoĤrednio
do religii. Jest ÞlozoÞĈ religii, to znaczy chce ujĈþ tajemnicč czãowieka w jedynie moİliwej perspektywie, czyli w
relacji do osobowego Boga, którego nie obejmujĈ İadne
racjonalne kategorie, chociaİby te proponowane przez
tradycje scholastyczne, ale fenomenologiczny opis tego,
co wyjĈtkowe, Ĥwičte, niewysãowione. Dlatego tak waİne
jest, aby myĤlenie religijne wãĈczone byão w doĤwiadczenie
İycia, wrčcz nakãadaão sič na codziennĈ egzystencjč i z
niej wynikaão.
F
Czäowiek i to, co niewysäowione
Abraham J. Heschel (1907-1972) naleİaã do najwybitniejszych filozofów religii İydowskiego krčgu kulturowego. Byþ moİe, gdyby nie zawiãe i dramatyczne (choþ po ludzku sĈdzĈc pičkne) losy jego İycia,
zostaãby zapewne jednym z wielkich polskich pisarzy.
Tymczasem po studiach nad biblijnĈ i rabinistycznĈ
literaturĈ w Niemczech, po straszliwych doĤwiadczeniach zwiĈzanych z narastajĈcym w ówczesnych Niemczech antysemityzmem, po zaawansowanej juİ pracy
pedagogicznej i naukowo-literackiej Heschel musiaã
jako İydowski intelektualista z polskim obywatelstwem
opuĤciþ Berlin. Zostaã niebawem aresztowany i deportowany do Polski. Jednak tuİ przed wybuchem II wojny
Ĥwiatowej zamieszkaã w Stanach Zjednoczonych, gdzie
pracowaã, tworzyã, angaİowaã sič w najwaİniejsze sprawy spoãeczne, kulturalne, religijne Ĥwiata, zwãaszcza
dotyczĈce dialogu ekumenicznego, choþ nigdy nie
potrafiã przekonaþ sič do idei pojednania z nazistami.
Pisaã wiele, wygãaszaã odczyty i prelekcje, nauczaã w
konserwatywnym nowojorskim judaistycznym seminarium
teologicznym, aİ do Ĥmierci w grudniu 1972 roku.
Niemal przez caãe İycie Heschel rozpoznawaã, kim
jest czãowiek i Ĥwiat w perspektywach biblijnej wizji rzeczywistoĤci. Szukaã dróg do bliİszego ujčcia tajemnicy
İycia z Bogiem i dzički Bogu. Nie odrzucaã tradycyjnych
rozstrzygničþ filozoficznych. PodkreĤlaã natomiast ich
ograniczonoĤþ postulujĈc, İe u Įródeã unii czãowieka z
Bogiem leİy swoista pewnoĤþ "bez wiedzy#, pewnoĤþ
tego, co Ĥwičte, niewysãowione. Przedstawiã ze stylistycznym rozmachem wãasne rozumienie ludzkiej drogi
prowadzĈcej do Boga. Zastosowaã subtelnĈ i jčzykowo
wyrafinowanĈ metodč fenomenologiczno-poetyckĈ.
įycie skãada sič z wielu drobnych duchowych olĤnieę
i moralnych zobowiĈzaę. I ma ono sens zasadniczo
wówczas, gdy czerpie z tajemnic tego, co niewyraİalne, a co przenika caãoĤþ istnienia. Rzec moİna: krok
po kroku, fenomenologicznie Heschel odsãaniaã etapy
dochodzenia do Boga, poczĈwszy od tego, kim (a
wãaĤciwe jaki?) jest czãowiek, a skoęczywszy na kwestiach wiary i poboİnoĤci.
Nie sposób wyczerpujĈco omówiþ tych propozycji.
MajĈ one bowiem charakter nie tyle nazbyt metafo20 sič
ryczny, ile raczej mozaikowy. Bycie ludzkie okazuje
tak bogate, İe nie jest moİliwe jego systemowe ujčcie.
RozciĈga sič mičdzy niepewnoĤciĈ, trwogĈ, ĤwičtoĤciĈ,
celebracjĈ, a ostatecznym zawierzeniem Bogu, zgodĈ
na BoİĈ miãoĤþ. Wysiãek pisarza koncentrowaã sič na
rozjaĤnieniu tych egzystencjalnych przeİyþ. Nie dawaã
on jednak przekonujĈcych dowodów na istnienie Boga
(czy w ogóle sĈ moİliwe?), ile zapraszaã do osobistych
rozmyĤlaę i medytacji. W wielu zdaniach-aforyzmach
natomiast zachčciþ do umacniania ĤwiadomoĤci, İe
Bóg nie milczy, tylko zostaã zagãuszony. Dzički temu moİemy Go ponownie usãyszeþ. Wspominam o tej kwestii
20
Migotania 53
dlatego, İe jest powodem sporej trudnoĤci badawczej.
Swego czasu zwróciã na niĈ uwagč Edward K. Kaplan,
znakomity interpretator dorobku Heschela, nazywajĈc
dokonania twórcze filozofa poezjĈ poboİnoĤci (poetics
of piety). Inni badacze mówiĈ o nim jako o retorze
wiary, egzystencjalistycznym teologu albo pisarzu religijnym. Dlaczego?
Otóİ, jčzyk tego pisarstwa jest wysoce artystyczny,
sičgajĈcy, chciaãoby sič rzec, przekonania, stojĈcego
u Įródeã europejskiej kultury, İe literatura i filozofia przenikajĈ sič wzajemnie, İe nie sposób wyobraziþ sobie
jčzyka wyzbytego "cudu metafory#, nie tylko zresztĈ
w sytuacjach ludzkiej codziennoĤci, ale zwãaszcza w
kwestiach dotyczĈcych najbardziej egzystencjalnie
donoĤnych praktyk, w tym naleİĈcych do porzĈdku
konfesyjnego.
Misterium tremendum tajemnicy
U Heschela, jak u Ĥw. Augustyna, İycie i myĤl wzajemnie na siebie oddziaãujĈ i wzajem siebie korygujĈ.
Dlatego İydowski mčdrzec nie dĈİyã do tego, by ĤciĤle
definiowaþ opisywanie przez siebie zagadnienia. To, co
uwaİaã za waİne nie mogão byþ wszak wypowiedziane
w miarč jednoznacznie, precyzyjnie zracjonalizowane, z
tej zasadniczej racji, İe kaİda tego rodzaju próba prowadziãaby nieuchronnie do utraty tego, co niewysãowione,
do zatracenia swoistej tajemnicy warunkujĈcej wszystko,
co istnieje, co podlega ludzkiemu wypowiedzeniu. RozumiejĈc, İe jčzyk impresyjno-religijny pociĈga za sobĈ
wiele kãopotów hermeneutycznych, powoduje czčsto
sprzeczne odczytania, prowadzi do koniecznoĤci zatrzymywania sič na progu semantycznej zrozumiaãoĤci, Heschel decydowaã sič jednak na eseistyczno-literacki styl
wypowiedzi, biorĈc za wzór najpewniej jčzyk biblijny, w
rdzeniu majĈcy przecieİ charakter symboliczno-obrazowy, choþ stanowczo wystčpowaã przeciw symbolizmowi
jako takiemu, zwãaszcza w odniesieniu do treĤci wiary
(Dekalog) i zachowaę w przestrzeni sacrum.
Byã, podkreĤlam raz jeszcze, gãčboko przekonany, İe
misterium tremendum metafory (okreĤlenie G. Steinera)
poszerza moİliwoĤci zbliİania sič do Tajemnicy, do Boga,
który realnie istnieje, który pyta i poucza we wnčtrzu
czãowieka, i ten fakt naleİy bezwarunkowo przyjmowaþ
i akceptowaþ, jako fakt pierwszy, fundujĈcy wszystko
inne. Oto stosowny przykãad: "Wiara to rumienienie sič
w obecnoĤci Boga#. KonsekwencjĈ wskazanego wyboru
staão sič przeĤwiadczenie Heschela, İe kaİda chčþ zrozumienia tego, co w istocie zakãada swĈ niezrozumiaãoĤþ,
kaİde budowanie okreĤlonego systemu metafizycznego
powoduje utratč sensu, widocznego tylko pod osãonĈ
tego, co racjonalne. Gdyby moİna byão wyrugowaþ
z rzeczywistoĤci wszelkie tajemnicze sfery, o czym, jak
wiadomo, marzyã Kartezjusz, wówczas Ĥwiat przestaãby
byþ Ĥwiatem godnym poznawczego wysiãku, skurczyãby
sič do rozmiaru gadİetu bĈdĮ luksusowej zabawki.
Nieco inaczej tč kwestič widzi metodologia tomistyczna. Jej zwolennicy nie odrzucajĈ naturalnie jčzyka figuratywnego, choþ wyraĮnie stwierdzajĈ, İe jego
stosowanie kãóci sič z waİnoĤciĈ przekazu objawieniowego. Skoro od zdobycia wiedzy pãynĈcej od Boga
zaleİy zbawienie, przeto nie moİe ona wikãaþ sič w
nazbyt skomplikowane figury stylistyczne, wynoszĈce
na wyİyny retoryczne, szerzej: literackie funkcje jčzyka.
Powinna raczej kierowaþ sič w stronč analogicznego
opisu, a do przenoĤni i symboli odwoãywaþ sič tylko z
koniecznoĤci. Ludzki umysã nie jest w stanie uchwyciþ
absolutnie prostej istoty Boga, stĈd wznosi sič do jej
poznania poprzez analizč uchwytnej zmysãowo rzeczywistoĤci. WiĈİe sič to ze statusem ontycznym czãowieka,
którego moİliwoĤci poznawcze tkwiĈ przede wszystkim w
danych zmysãowych, od których wychodzĈc dochodzi
sič do treĤci umysãowych. Rozumienie poprzedza wszakİe
wszelkie nazywanie.
Trzeba jednak chroniþ sič przed semantycznĈ wieloznacznoĤciĈ i korzystaþ z szans niesionych przez jčzykowĈ
analogič, w której podobieęstwo terminów nawzajem
do siebie przyrównywanych zrównowaİone jest z reguãy
proporcjonalnoĤciĈ, wyraĮnie wskazanĈ róİnicč $ niepodobieęstwem. I taka analogia ma swe granice, których
tomiĤci bynajmniej nie ukrywajĈ. PrzyjmujĈ zatem swoistĈ
ograniczonoĤþ ludzkiego poznania i sãaboĤþ narzčdzia
poznawczego, jakim jest jčzyk. Bóg (z natury wszechrzeczy) musi pozostawaþ ukryty (Deus absconditus). Gdyby
byão inaczej, gdyby moİna byão oglĈdaþ BoİĈ istotč w
niej samej, wówczas niepotrzebny byãby İaden jčzykowy
znak. Proces poznawczy przebiegaãby bez pojčciowych
barier. A nadto, co wydaje sič waİniejsze, sama struktura stworzonej rzeczywistoĤci musiaãaby byþ zupeãnie
inna, taka mianowicie, aby mogãa zachowywaþ "pole
diakrytyczne# pomičdzy sferĈ transcendentnĈ a sferĈ
istnienia przygodnego.
Pomimo to ontyczna niewystarczalnoĤþ czãowieka
implikuje koniecznoĤþ posãugiwania sič okreĤlonym sposobem porozumiewania sič i poznawania rzeczywistoĤci.
Od czasów wystĈpienia Arystotelesa uznawano jčzyk za
narzčdzie adekwatnego kontaktu z rzeczywistoĤciĈ. Krytykowano potocznoĤþ, odwoãywano sič do autentycznego
jčzyka metafizycznego, jakim byã grecki, przetworzony
przez Parmenidejskie ratio, wreszcie uznano, İe prawda
i bycie spotykaþ sič mogĈ w jednoczĈcym porzĈdku
jčzyka filozoficznego, ãĈczĈcego z tym, co ontologicznie
"najbardziej istniejĈce#. Dopiero nowoİytnoĤþ wzbudziãa
nieufnoĤþ wobec tej oczywistoĤci. ģwiat o tyle ma sens
i znaczenie, o ile ujawnia sič jako taki dzički mediacji
ludzkiej ĤwiadomoĤci. Fenomenologowie wzmocniĈ ten
subiektywistyczny proces wskazujĈc, iİ rzeczywistoĤþ bčdzie sensowna dopiero jako rzeczywistoĤþ "dla mnie#.
PostmoderniĤci doprowadzĈ tego typu myĤlenie do skrajnoĤci: w ich rozumieniu istniejĈ moİliwe do rozszyfrowania teksty i tylko teksty, sycĈce sič róİnicami, Ĥladami
i podobnego typu lingwistycznymi znakami (pismem w
gãosie, jak mówiã Derrida), które nie odsyãajĈ do realnej
rzeczywistoĤci, lecz umacniajĈ pragmatyczne ujčcie jčzyka. Nie sposób bowiem wykroczyþ poza dyskurs. Tylko
on mieĤci w sobie "niewypowiadalne# i jedynie w nim
owo "niewypowiadalne# daje sič napisaþ.
Heschel byã Ĥwiadom przywoãanych wyİej rozstrzygničþ. Dlatego ĤwiadomoĤþ tego, co niewysãowione jest
wynikiem nie tyle zamkničtoĤci sfery niewyraİalnego,
ile raczej przyjmowania zaãoİeę ĤciĤle filozoficznych.
Przy Ĥwiadomym oddzieleniu niepoznawalnoĤci od
niewyraİalnoĤci (niewysãowialnoĤci), tč ostatniĈ trzeba
umieĤciþ wičc w krčgu refleksji nad Ĥrodkami poezji.
To, co niewysãowione wpisane jest bowiem w sposób
korzystania z jčzyka. Objawia sič na róİnym poziomie
jego organizacji i najczčĤciej przyjmuje oksymoronicznĈ
formuãč "wyraziþ niewyraİalne# albo formuãč negatywnĈ
w rodzaju "Nic# czy coincidentia oppositorum (Mikoãaj
z Kuzy). Ale. įyjĈc w pluralistycznym Ĥwiecie przygodnoĤci, musimy posãugiwaþ sič jčzykiem naturalnym, czyli
systemem znaków dĮwičkowych, który powstaã drogĈ
naturalnego rozwoju i który sãuİy ludziom do porozumiewania sič mičdzy sobĈ i poznawania Ĥwiata. Struktury
poznawcze i jčzykowe nie sĈ w spontanicznym poznaniu
"tym, co poznajemy#, ale tym "przez co# przebiegajĈ
procesy poznawcze dotyczĈce bytu. Trzeba refleksji, by
uprzedmiotowiþ sobie pojčcia i jčzyk, narzčdzie naszej
ze Ĥwiatem i czãowiekiem jednoĤci.
Tymczasem Heschel porzuciã te klasyczne rozpoznania i staraã sič ãĈczyþ ze sobĈ wãasnĈ wersjč metafizyki, teologii i literatury, by ostatecznie wskazaþ, İe
to, co niewysãowione bywa dosičİne w jakiejĤ trudno
uchwytnej, przynaleİnej naturze kaİdego czãowieka,
spontanicznej intuicji, w specjalnym duchowym wglĈdzie, odsãaniajĈcym sensownoĤþ sfery transcendentnej.
Mnoİyã zatem metaforyczne skãadniki jčzyka, czerpiĈc
z jego mocy obrazotwórczych, ze znaczeę wyãaniajĈcych sič z leksykalnego i syntaktycznego poziomu systemu jčzykowego. Wszystko po to, by odsãoniþ nieco
z tajemnicy relacji istniejĈcej pomičdzy Bogiem, który
pozostaje poza tajemnicĈ, a czãowiekiem, by w ostatecznoĤci gãčbiej pojĈþ samo wydarzenie religii i İyþ w
zgodzie z jej zasadami.
Boskie pytanie
Co w tych analizach, niekiedy zdroworozsĈdkowych,
niekiedy dosyþ trywialnych (w rodzaju, İe na czãowieka
wpãywa zarówno İycie wewnčtrzne, jak i kultura), wydaje
sič warte zachowania? Otóİ, chyba to, İe czãowiek jako
byt ludzki uĤwiadamia sobie swojĈ zdolnoĤþ samotrans-
Fot. Robert Gauer
cendencji, swój wyİszy wymiar czãowieczeęstwa dzički
uczuciu wzniosãoĤci, jak nazwaãby Kant, a co Heschel
okreĤlaã za pomocĈ formuã: zdziwienie, zdumienie, milczenie, bojaĮę, czeĤþ czy chwaãa. KonsekwencjĈ tego
typu przeİyþ jest odczucie niewysãowionego, niewyraİalnego w İadnym dostčpnym czãowiekowi jčzyku, czegoĤ
przekraczajĈcego rachujĈce widzenie rzeczy. Lecz co
interesujĈce, Heschel nie wpadaã tutaj w puãapkč sentymentalnego panteizmu ubóstwiajĈcego Ĥwiat, gdyİ
to, co niewysãowione, co wykracza poza racjonalne
wymiary, wzbudzajĈc w czãowieku odczucie zadziwienia i drİenia, ma swoje Įródão nie w ludzkim wnčtrzu,
nie w jakimĤ "transcendentalnym Ja#, ale tym Įródãem
jest Bóg, dla którego ludzie sĈ przedmiotami. Bóg wičc
przedstawia sič w tym ujčciu jako najbardziej wewnčtrzny
podmiot, sugerujĈcy wãasne istnienie w czãowieczym,
niewyraİalnym poczuciu wzniosãoĤci.
Na tym poziomie nie obowiĈzujĈ İadne spekulatywne
schematy ani $ z drugiej strony $ mistyczne uniesienia.
Liczy sič jedynie to, İe Bóg $ w naszym akcie radykalnego samozrozumienia $ nie jest juİ KimĤ, przed którym
stajemy w swym przygodnym statusie ontologicznym, nie
jest czĈstkĈ Ĥwiata ani nie skrywa sič w naszej naturze, w
naszym "ja#, lecz jest OsobĈ, która nas do czegoĤ wzywa,
zapytuje, prosi. Bóg poszukuje czãowieka, zadaje mu pytania. W takiej sytuacji religia nie moİe byþ pojmowana
wedãug strukturalnego schematu: podmiot(czãowiek)
$$ relacja $$ przedmiot (mocne "Ty#-Bóg), lecz staje sič
sferĈ wewnčtrznej refleksji nad tym, co czyni w nas Bóg.
Dzički temu odsãania sič w naszej duchowej gãčbi Boskie
pytanie, którego stajemy sič ADRESATAMI. Jednakowoİ
o jakie pytanie tu chodzi? Czego Bóg od nas İĈda?
įeby to uchwyciþ naleİy przywoãaþ dystynkcje Heschela dotyczĈce rozumienia tego, kim jest czãowiek.
Jako byt, byt ludzki, nie tylko troszczĈcy sič on o przetrwanie, dziaãa takİe w poczuciu troski o innych ludzi. įycie
to troska. Gdyby İycie ograniczaão sič do egoistycznych
zabiegów o samego siebie, nikt z ludzi nie przekroczyãby
zwierzčcego poziomu istnienia. IntrygujĈco zanotowaã
Heschel: "Kamieę sobie wystarcza, czãowiek siebie przekracza#. Tym bardziej wičc Bóg w akcie stworzenia ujawnia swĈ absolutnĈ troskč przechodniĈ (pathos), która
dzički stworzeniom osiĈga swój cel. Dlatego czãowiek jest
potrzebny Bogu. įycie religijne zatem moİe sič rozwijaþ,
umacniaþ wãaĤnie dzički odkryciu przez czãowieka wskazanego biblijnego pytania "gdzie jesteĤ?#, czy chcesz
pomóc?#, "co sič od ciebie wymaga?#.
Istotny jest ów biblijny trop. Czãowiek nie wie wszak
od razu, co sič w jego wnčtrzu dzieje pod wpãywem
spotkania ze Ĥwiatem. Odczuwa tylko, İe jakby sam nad
sobĈ nie panowaã, İe nie jest panem samego siebie.
įyje w aurze tego, co niewysãowione. Dopiero Tora, a na
jej kartach zapisany autentyczny gãos proroków sprawia,
İe zaczyna odpowiedzialnie dziaãaþ, rozpoznajĈc niesamowity fakt: oto Bóg przejawia sič w dziele stworzenia,
w historii Izraela, w Biblii, zauwaİa równieİ, İe ludzkie
uczynki(micwot) sĈ miejscem uobecniania sič Boga,
wyrazem tego, czego nie potrafimy opisywaþ na ziemski
sposób. Sam Bóg przy tym pozostaje caãkowicie transcendentny, Jeden, realny, osobowy, niesprowadzalny
do Absolutu filozofów. Heschel widziaã religič jako fakt
niezaleİny od czãowieka, jako relacjč pomičdzy nim a
Bogiem bčdĈcĈ "Ĥwičtym darem# zawartym w samym
ludzkim istnieniu. Ksztaãtuje sič on w wezwaniu czãowieka
przez Boga i odpowiedzi udzielanej przez niego Bogu.
Chodzi tylko o to, by czãowiek Ĥwiadomie uczestniczyã
w tym religijnym wymiarze İycia, chciaã reagowaþ na
$ zawsze pierwsze $ Boİe zaangaİowanie, Boİe poszukiwanie czãowieka.
A jeİeli tak bčdzie czyniã, umocni swĈ wartoĤþ jako
Boİe stworzenie, bčdzie Bogu wierzyã, tak, jak Bóg wierzy
czãowiekowi, bčdzie oddawaã Mu czeĤþ, modliã sič i przez
uczynki Ĥwiadczyã o Jego odwiecznej trosce. To moİliwe
dzički temu, İe nastĈpião historyczne objawienie, "ekstaza Boga#, nakreĤlajĈce Ĥcieİki, którymi podĈİa czãowiek,
gdyİ Tora jest interpretacjĈ woli Boga. Nie naleİy tylko
wičziþ sič w przepisach prawnych, Ĥlepo ich wykonywaþ,
czyli dawaþ sič ponosiþ "religijnemu behawioryzmowi#
. Wszystkie nakazy, formy religijnego obyczaju zyskajĈ odpowiednie znaczenie, jeİeli bčdĈ sprzčgničte z
odczuciem czãowieka, który ma ĤwiadomoĤþ, İe jest
przez Boga zagadničty, wezwany do reakcji, duchowo
poruszony. Naleİy tylko przyjĈþ, İe Heschel widziaã Ĥwiat,
w tym religič, w ramach tzw. biegunowoĤci (polarity),
zastčpujĈcej kategorič jednoĤci, poniewaİ byt pojmuje
sič zawsze w ãĈcznoĤci z Bogiem, a najwyİsze kategorie
to nie "byt# ani "stawanie sič#, ale prawo i miãoĤþ, porzĈdek i pathos, sprawiedliwoĤþ i wspóãczucie.
To dialektyczny model skãadajĈcy sič z przeciwstawnych lub skontrastowanych ze sobĈ wãasnoĤci, takich jak
idea i wydarzenie, micwa i grzech, halacha i hagada,
czas i wiecznoĤþ, wyznanie wiary i wiara czy ludzkie
poszukiwanie Boga i boskie poszukiwanie czãowieka.
Przytoczone terminy, mogãoby sič wydawaþ, wykluczajĈ
sič, w rzeczywistoĤci jednak domagajĈ sič siebie nawza-
jem. Dobrze widaþ to na przykãadzie uzupeãniania sič
halachy i hagady. Ta pierwsza nadaje formč ludzkim
dziaãaniom, dzički czemu wierny įyd zyskuje pewnoĤþ,
İe wãaĤciwie odpowiada na Boİe wezwania. Hagada
natomiast, jako zbiór treĤci opowiadajĈcych o historii
zbawienia, odnosi do tego, co niewyraİalne, sprawia, İe
moİliwe staje sič sprzčgničcie halachy i hagady w jedno
religijne doĤwiadczenie. W ten sposób róİnego rodzaju, w
spontanicznej ocenie, sprzeczne wymiary rzeczywistoĤci,
stajĈ sič niezbywalnymi elementami Ĥwiata, pomičdzy
którymi rozgrywa sič ludzkie İycie religijne.
* * *
Filozofia Heschela tworzy sič i rozwija poza wszelkĈ
metafizycznĈ spekulacjĈ, zgodnie z tradycjĈ rabinistycznĈ, co oczywiĤcie nie oznacza, İe przekreĤla sič w niej
znaczenie ludzkiego rozumu. Czãowiek jest tu pojmowany
jako istota religijna, poniekĈd z natury rzeczy. Tym, co
go wyróİnia i wyodrčbnia z porzĈdku rzeczywistoĤci jest
ĤwiadomoĤþ dookolnej tajemnicy oraz wrodzone moİliwoĤci myĤlenia i dziaãania, dzički którym moİe transcendowaþ sferč materialnĈ, dziwiþ sič jej niezwykãemu
urzĈdzeniu, zastanawiaþ sič nad tym, co dzieje sič w
jego wãasnym wnčtrzu. DoĤwiadcza wszak najróİniejszych
relacji, jakie tworzĈ sič pomičdzy nim a Ĥwiatem. Dzički
temu, İe z jednej strony daje sič ujĈþ, jako byt ludzki,
a z drugiej strony, jako bycie czãowiekiem, jest w stanie
tak organizowaþ swoje İycie, by mogão byþ ono realnĈ
odpowiedziĈ na istnienie Boga.
Tym bardziej İe religia ma swoje Įródão w inicjatywie
samego Boga, który juİ poprzez samo bytowe wyposaİenie czãowieka oİywia w nim "ĤwiadomoĤþ tego, İe
zostaã wezwany przez Boga do wyjĈtkowych dziaãaę,
przekraczajĈcych ziemski horyzont. ģwiadczĈ o tym pojčcia,21jakimi Heschel sič posãugiwaã: "wglĈd#, "pathos#,
prorockie natchnienie. To sĈ dystynkcje pozbawione
metafizycznych zabarwieę, gdyİ majĈ prowadziþ do
realnego, duchowego zjednoczenia z Bogiem, do osiĈgničcia specyficznie pojčtego zbawienia. WiodĈ do tego
najróİniejsze Ĥrodki, o których powiadamiaã myĤliciel w
swoich pismach. I przestrzegaã: kto z ludzi odwaİa sič
na egzystencjĈ bez Boga, dokãada kolejny kamyk do
zagãady caãej ludzkoĤci. Warto tč sugestič co najmniej
uczciwie przemyĤleþ.
KS.
WARSZAWA-BIELANY,
JAN SOCHOē
2016 R.
JESIEē
Gazeta Literacka 21

Podobne dokumenty