Filozofia jako poezja poboĔnoĈci O Abrahamie J. Heschelu
Transkrypt
Filozofia jako poezja poboĔnoĈci O Abrahamie J. Heschelu
ESEJ Filozofia jako poezja poboĔnoĈci ks. Jan Sochoý O Abrahamie J. Heschelu Żyć tylko tym, co da się powiedzieć, to tarzać się w pyle zamiast przekopywać grunt A. J. HESCHEL ilozoÞa İydowska# nie jest w Polsce zbyt dobrze znana, " choþ ma wielkĈ i znaczĈcĈ tradycjč, poczĈwszy od czasów hellenistycznych. įydzi bowiem za poĤrednictwem Arabów zetknčli sič z ÞlozoÞĈ greckĈ, zwãaszcza w wersji arystotelesowskiej i neoplatoęskiej i starali sič wypracowaþ wãasny sposób reßeksji ÞlozoÞcznej. Niestety, trudno w tej kwestii o precyzyjne podziaãy i deÞnicyjne ujčcia. W kaİdym razie ÞlozoÞa İydowska odwoãuje sič bezpoĤrednio do religii. Jest ÞlozoÞĈ religii, to znaczy chce ujĈþ tajemnicč czãowieka w jedynie moİliwej perspektywie, czyli w relacji do osobowego Boga, którego nie obejmujĈ İadne racjonalne kategorie, chociaİby te proponowane przez tradycje scholastyczne, ale fenomenologiczny opis tego, co wyjĈtkowe, Ĥwičte, niewysãowione. Dlatego tak waİne jest, aby myĤlenie religijne wãĈczone byão w doĤwiadczenie İycia, wrčcz nakãadaão sič na codziennĈ egzystencjč i z niej wynikaão. F Czäowiek i to, co niewysäowione Abraham J. Heschel (1907-1972) naleİaã do najwybitniejszych filozofów religii İydowskiego krčgu kulturowego. Byþ moİe, gdyby nie zawiãe i dramatyczne (choþ po ludzku sĈdzĈc pičkne) losy jego İycia, zostaãby zapewne jednym z wielkich polskich pisarzy. Tymczasem po studiach nad biblijnĈ i rabinistycznĈ literaturĈ w Niemczech, po straszliwych doĤwiadczeniach zwiĈzanych z narastajĈcym w ówczesnych Niemczech antysemityzmem, po zaawansowanej juİ pracy pedagogicznej i naukowo-literackiej Heschel musiaã jako İydowski intelektualista z polskim obywatelstwem opuĤciþ Berlin. Zostaã niebawem aresztowany i deportowany do Polski. Jednak tuİ przed wybuchem II wojny Ĥwiatowej zamieszkaã w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracowaã, tworzyã, angaİowaã sič w najwaİniejsze sprawy spoãeczne, kulturalne, religijne Ĥwiata, zwãaszcza dotyczĈce dialogu ekumenicznego, choþ nigdy nie potrafiã przekonaþ sič do idei pojednania z nazistami. Pisaã wiele, wygãaszaã odczyty i prelekcje, nauczaã w konserwatywnym nowojorskim judaistycznym seminarium teologicznym, aİ do Ĥmierci w grudniu 1972 roku. Niemal przez caãe İycie Heschel rozpoznawaã, kim jest czãowiek i Ĥwiat w perspektywach biblijnej wizji rzeczywistoĤci. Szukaã dróg do bliİszego ujčcia tajemnicy İycia z Bogiem i dzički Bogu. Nie odrzucaã tradycyjnych rozstrzygničþ filozoficznych. PodkreĤlaã natomiast ich ograniczonoĤþ postulujĈc, İe u Įródeã unii czãowieka z Bogiem leİy swoista pewnoĤþ "bez wiedzy#, pewnoĤþ tego, co Ĥwičte, niewysãowione. Przedstawiã ze stylistycznym rozmachem wãasne rozumienie ludzkiej drogi prowadzĈcej do Boga. Zastosowaã subtelnĈ i jčzykowo wyrafinowanĈ metodč fenomenologiczno-poetyckĈ. įycie skãada sič z wielu drobnych duchowych olĤnieę i moralnych zobowiĈzaę. I ma ono sens zasadniczo wówczas, gdy czerpie z tajemnic tego, co niewyraİalne, a co przenika caãoĤþ istnienia. Rzec moİna: krok po kroku, fenomenologicznie Heschel odsãaniaã etapy dochodzenia do Boga, poczĈwszy od tego, kim (a wãaĤciwe jaki?) jest czãowiek, a skoęczywszy na kwestiach wiary i poboİnoĤci. Nie sposób wyczerpujĈco omówiþ tych propozycji. MajĈ one bowiem charakter nie tyle nazbyt metafo20 sič ryczny, ile raczej mozaikowy. Bycie ludzkie okazuje tak bogate, İe nie jest moİliwe jego systemowe ujčcie. RozciĈga sič mičdzy niepewnoĤciĈ, trwogĈ, ĤwičtoĤciĈ, celebracjĈ, a ostatecznym zawierzeniem Bogu, zgodĈ na BoİĈ miãoĤþ. Wysiãek pisarza koncentrowaã sič na rozjaĤnieniu tych egzystencjalnych przeİyþ. Nie dawaã on jednak przekonujĈcych dowodów na istnienie Boga (czy w ogóle sĈ moİliwe?), ile zapraszaã do osobistych rozmyĤlaę i medytacji. W wielu zdaniach-aforyzmach natomiast zachčciþ do umacniania ĤwiadomoĤci, İe Bóg nie milczy, tylko zostaã zagãuszony. Dzički temu moİemy Go ponownie usãyszeþ. Wspominam o tej kwestii 20 Migotania 53 dlatego, İe jest powodem sporej trudnoĤci badawczej. Swego czasu zwróciã na niĈ uwagč Edward K. Kaplan, znakomity interpretator dorobku Heschela, nazywajĈc dokonania twórcze filozofa poezjĈ poboİnoĤci (poetics of piety). Inni badacze mówiĈ o nim jako o retorze wiary, egzystencjalistycznym teologu albo pisarzu religijnym. Dlaczego? Otóİ, jčzyk tego pisarstwa jest wysoce artystyczny, sičgajĈcy, chciaãoby sič rzec, przekonania, stojĈcego u Įródeã europejskiej kultury, İe literatura i filozofia przenikajĈ sič wzajemnie, İe nie sposób wyobraziþ sobie jčzyka wyzbytego "cudu metafory#, nie tylko zresztĈ w sytuacjach ludzkiej codziennoĤci, ale zwãaszcza w kwestiach dotyczĈcych najbardziej egzystencjalnie donoĤnych praktyk, w tym naleİĈcych do porzĈdku konfesyjnego. Misterium tremendum tajemnicy U Heschela, jak u Ĥw. Augustyna, İycie i myĤl wzajemnie na siebie oddziaãujĈ i wzajem siebie korygujĈ. Dlatego İydowski mčdrzec nie dĈİyã do tego, by ĤciĤle definiowaþ opisywanie przez siebie zagadnienia. To, co uwaİaã za waİne nie mogão byþ wszak wypowiedziane w miarč jednoznacznie, precyzyjnie zracjonalizowane, z tej zasadniczej racji, İe kaİda tego rodzaju próba prowadziãaby nieuchronnie do utraty tego, co niewysãowione, do zatracenia swoistej tajemnicy warunkujĈcej wszystko, co istnieje, co podlega ludzkiemu wypowiedzeniu. RozumiejĈc, İe jčzyk impresyjno-religijny pociĈga za sobĈ wiele kãopotów hermeneutycznych, powoduje czčsto sprzeczne odczytania, prowadzi do koniecznoĤci zatrzymywania sič na progu semantycznej zrozumiaãoĤci, Heschel decydowaã sič jednak na eseistyczno-literacki styl wypowiedzi, biorĈc za wzór najpewniej jčzyk biblijny, w rdzeniu majĈcy przecieİ charakter symboliczno-obrazowy, choþ stanowczo wystčpowaã przeciw symbolizmowi jako takiemu, zwãaszcza w odniesieniu do treĤci wiary (Dekalog) i zachowaę w przestrzeni sacrum. Byã, podkreĤlam raz jeszcze, gãčboko przekonany, İe misterium tremendum metafory (okreĤlenie G. Steinera) poszerza moİliwoĤci zbliİania sič do Tajemnicy, do Boga, który realnie istnieje, który pyta i poucza we wnčtrzu czãowieka, i ten fakt naleİy bezwarunkowo przyjmowaþ i akceptowaþ, jako fakt pierwszy, fundujĈcy wszystko inne. Oto stosowny przykãad: "Wiara to rumienienie sič w obecnoĤci Boga#. KonsekwencjĈ wskazanego wyboru staão sič przeĤwiadczenie Heschela, İe kaİda chčþ zrozumienia tego, co w istocie zakãada swĈ niezrozumiaãoĤþ, kaİde budowanie okreĤlonego systemu metafizycznego powoduje utratč sensu, widocznego tylko pod osãonĈ tego, co racjonalne. Gdyby moİna byão wyrugowaþ z rzeczywistoĤci wszelkie tajemnicze sfery, o czym, jak wiadomo, marzyã Kartezjusz, wówczas Ĥwiat przestaãby byþ Ĥwiatem godnym poznawczego wysiãku, skurczyãby sič do rozmiaru gadİetu bĈdĮ luksusowej zabawki. Nieco inaczej tč kwestič widzi metodologia tomistyczna. Jej zwolennicy nie odrzucajĈ naturalnie jčzyka figuratywnego, choþ wyraĮnie stwierdzajĈ, İe jego stosowanie kãóci sič z waİnoĤciĈ przekazu objawieniowego. Skoro od zdobycia wiedzy pãynĈcej od Boga zaleİy zbawienie, przeto nie moİe ona wikãaþ sič w nazbyt skomplikowane figury stylistyczne, wynoszĈce na wyİyny retoryczne, szerzej: literackie funkcje jčzyka. Powinna raczej kierowaþ sič w stronč analogicznego opisu, a do przenoĤni i symboli odwoãywaþ sič tylko z koniecznoĤci. Ludzki umysã nie jest w stanie uchwyciþ absolutnie prostej istoty Boga, stĈd wznosi sič do jej poznania poprzez analizč uchwytnej zmysãowo rzeczywistoĤci. WiĈİe sič to ze statusem ontycznym czãowieka, którego moİliwoĤci poznawcze tkwiĈ przede wszystkim w danych zmysãowych, od których wychodzĈc dochodzi sič do treĤci umysãowych. Rozumienie poprzedza wszakİe wszelkie nazywanie. Trzeba jednak chroniþ sič przed semantycznĈ wieloznacznoĤciĈ i korzystaþ z szans niesionych przez jčzykowĈ analogič, w której podobieęstwo terminów nawzajem do siebie przyrównywanych zrównowaİone jest z reguãy proporcjonalnoĤciĈ, wyraĮnie wskazanĈ róİnicč $ niepodobieęstwem. I taka analogia ma swe granice, których tomiĤci bynajmniej nie ukrywajĈ. PrzyjmujĈ zatem swoistĈ ograniczonoĤþ ludzkiego poznania i sãaboĤþ narzčdzia poznawczego, jakim jest jčzyk. Bóg (z natury wszechrzeczy) musi pozostawaþ ukryty (Deus absconditus). Gdyby byão inaczej, gdyby moİna byão oglĈdaþ BoİĈ istotč w niej samej, wówczas niepotrzebny byãby İaden jčzykowy znak. Proces poznawczy przebiegaãby bez pojčciowych barier. A nadto, co wydaje sič waİniejsze, sama struktura stworzonej rzeczywistoĤci musiaãaby byþ zupeãnie inna, taka mianowicie, aby mogãa zachowywaþ "pole diakrytyczne# pomičdzy sferĈ transcendentnĈ a sferĈ istnienia przygodnego. Pomimo to ontyczna niewystarczalnoĤþ czãowieka implikuje koniecznoĤþ posãugiwania sič okreĤlonym sposobem porozumiewania sič i poznawania rzeczywistoĤci. Od czasów wystĈpienia Arystotelesa uznawano jčzyk za narzčdzie adekwatnego kontaktu z rzeczywistoĤciĈ. Krytykowano potocznoĤþ, odwoãywano sič do autentycznego jčzyka metafizycznego, jakim byã grecki, przetworzony przez Parmenidejskie ratio, wreszcie uznano, İe prawda i bycie spotykaþ sič mogĈ w jednoczĈcym porzĈdku jčzyka filozoficznego, ãĈczĈcego z tym, co ontologicznie "najbardziej istniejĈce#. Dopiero nowoİytnoĤþ wzbudziãa nieufnoĤþ wobec tej oczywistoĤci. ģwiat o tyle ma sens i znaczenie, o ile ujawnia sič jako taki dzički mediacji ludzkiej ĤwiadomoĤci. Fenomenologowie wzmocniĈ ten subiektywistyczny proces wskazujĈc, iİ rzeczywistoĤþ bčdzie sensowna dopiero jako rzeczywistoĤþ "dla mnie#. PostmoderniĤci doprowadzĈ tego typu myĤlenie do skrajnoĤci: w ich rozumieniu istniejĈ moİliwe do rozszyfrowania teksty i tylko teksty, sycĈce sič róİnicami, Ĥladami i podobnego typu lingwistycznymi znakami (pismem w gãosie, jak mówiã Derrida), które nie odsyãajĈ do realnej rzeczywistoĤci, lecz umacniajĈ pragmatyczne ujčcie jčzyka. Nie sposób bowiem wykroczyþ poza dyskurs. Tylko on mieĤci w sobie "niewypowiadalne# i jedynie w nim owo "niewypowiadalne# daje sič napisaþ. Heschel byã Ĥwiadom przywoãanych wyİej rozstrzygničþ. Dlatego ĤwiadomoĤþ tego, co niewysãowione jest wynikiem nie tyle zamkničtoĤci sfery niewyraİalnego, ile raczej przyjmowania zaãoİeę ĤciĤle filozoficznych. Przy Ĥwiadomym oddzieleniu niepoznawalnoĤci od niewyraİalnoĤci (niewysãowialnoĤci), tč ostatniĈ trzeba umieĤciþ wičc w krčgu refleksji nad Ĥrodkami poezji. To, co niewysãowione wpisane jest bowiem w sposób korzystania z jčzyka. Objawia sič na róİnym poziomie jego organizacji i najczčĤciej przyjmuje oksymoronicznĈ formuãč "wyraziþ niewyraİalne# albo formuãč negatywnĈ w rodzaju "Nic# czy coincidentia oppositorum (Mikoãaj z Kuzy). Ale. įyjĈc w pluralistycznym Ĥwiecie przygodnoĤci, musimy posãugiwaþ sič jčzykiem naturalnym, czyli systemem znaków dĮwičkowych, który powstaã drogĈ naturalnego rozwoju i który sãuİy ludziom do porozumiewania sič mičdzy sobĈ i poznawania Ĥwiata. Struktury poznawcze i jčzykowe nie sĈ w spontanicznym poznaniu "tym, co poznajemy#, ale tym "przez co# przebiegajĈ procesy poznawcze dotyczĈce bytu. Trzeba refleksji, by uprzedmiotowiþ sobie pojčcia i jčzyk, narzčdzie naszej ze Ĥwiatem i czãowiekiem jednoĤci. Tymczasem Heschel porzuciã te klasyczne rozpoznania i staraã sič ãĈczyþ ze sobĈ wãasnĈ wersjč metafizyki, teologii i literatury, by ostatecznie wskazaþ, İe to, co niewysãowione bywa dosičİne w jakiejĤ trudno uchwytnej, przynaleİnej naturze kaİdego czãowieka, spontanicznej intuicji, w specjalnym duchowym wglĈdzie, odsãaniajĈcym sensownoĤþ sfery transcendentnej. Mnoİyã zatem metaforyczne skãadniki jčzyka, czerpiĈc z jego mocy obrazotwórczych, ze znaczeę wyãaniajĈcych sič z leksykalnego i syntaktycznego poziomu systemu jčzykowego. Wszystko po to, by odsãoniþ nieco z tajemnicy relacji istniejĈcej pomičdzy Bogiem, który pozostaje poza tajemnicĈ, a czãowiekiem, by w ostatecznoĤci gãčbiej pojĈþ samo wydarzenie religii i İyþ w zgodzie z jej zasadami. Boskie pytanie Co w tych analizach, niekiedy zdroworozsĈdkowych, niekiedy dosyþ trywialnych (w rodzaju, İe na czãowieka wpãywa zarówno İycie wewnčtrzne, jak i kultura), wydaje sič warte zachowania? Otóİ, chyba to, İe czãowiek jako byt ludzki uĤwiadamia sobie swojĈ zdolnoĤþ samotrans- Fot. Robert Gauer cendencji, swój wyİszy wymiar czãowieczeęstwa dzički uczuciu wzniosãoĤci, jak nazwaãby Kant, a co Heschel okreĤlaã za pomocĈ formuã: zdziwienie, zdumienie, milczenie, bojaĮę, czeĤþ czy chwaãa. KonsekwencjĈ tego typu przeİyþ jest odczucie niewysãowionego, niewyraİalnego w İadnym dostčpnym czãowiekowi jčzyku, czegoĤ przekraczajĈcego rachujĈce widzenie rzeczy. Lecz co interesujĈce, Heschel nie wpadaã tutaj w puãapkč sentymentalnego panteizmu ubóstwiajĈcego Ĥwiat, gdyİ to, co niewysãowione, co wykracza poza racjonalne wymiary, wzbudzajĈc w czãowieku odczucie zadziwienia i drİenia, ma swoje Įródão nie w ludzkim wnčtrzu, nie w jakimĤ "transcendentalnym Ja#, ale tym Įródãem jest Bóg, dla którego ludzie sĈ przedmiotami. Bóg wičc przedstawia sič w tym ujčciu jako najbardziej wewnčtrzny podmiot, sugerujĈcy wãasne istnienie w czãowieczym, niewyraİalnym poczuciu wzniosãoĤci. Na tym poziomie nie obowiĈzujĈ İadne spekulatywne schematy ani $ z drugiej strony $ mistyczne uniesienia. Liczy sič jedynie to, İe Bóg $ w naszym akcie radykalnego samozrozumienia $ nie jest juİ KimĤ, przed którym stajemy w swym przygodnym statusie ontologicznym, nie jest czĈstkĈ Ĥwiata ani nie skrywa sič w naszej naturze, w naszym "ja#, lecz jest OsobĈ, która nas do czegoĤ wzywa, zapytuje, prosi. Bóg poszukuje czãowieka, zadaje mu pytania. W takiej sytuacji religia nie moİe byþ pojmowana wedãug strukturalnego schematu: podmiot(czãowiek) $$ relacja $$ przedmiot (mocne "Ty#-Bóg), lecz staje sič sferĈ wewnčtrznej refleksji nad tym, co czyni w nas Bóg. Dzički temu odsãania sič w naszej duchowej gãčbi Boskie pytanie, którego stajemy sič ADRESATAMI. Jednakowoİ o jakie pytanie tu chodzi? Czego Bóg od nas İĈda? įeby to uchwyciþ naleİy przywoãaþ dystynkcje Heschela dotyczĈce rozumienia tego, kim jest czãowiek. Jako byt, byt ludzki, nie tylko troszczĈcy sič on o przetrwanie, dziaãa takİe w poczuciu troski o innych ludzi. įycie to troska. Gdyby İycie ograniczaão sič do egoistycznych zabiegów o samego siebie, nikt z ludzi nie przekroczyãby zwierzčcego poziomu istnienia. IntrygujĈco zanotowaã Heschel: "Kamieę sobie wystarcza, czãowiek siebie przekracza#. Tym bardziej wičc Bóg w akcie stworzenia ujawnia swĈ absolutnĈ troskč przechodniĈ (pathos), która dzički stworzeniom osiĈga swój cel. Dlatego czãowiek jest potrzebny Bogu. įycie religijne zatem moİe sič rozwijaþ, umacniaþ wãaĤnie dzički odkryciu przez czãowieka wskazanego biblijnego pytania "gdzie jesteĤ?#, czy chcesz pomóc?#, "co sič od ciebie wymaga?#. Istotny jest ów biblijny trop. Czãowiek nie wie wszak od razu, co sič w jego wnčtrzu dzieje pod wpãywem spotkania ze Ĥwiatem. Odczuwa tylko, İe jakby sam nad sobĈ nie panowaã, İe nie jest panem samego siebie. įyje w aurze tego, co niewysãowione. Dopiero Tora, a na jej kartach zapisany autentyczny gãos proroków sprawia, İe zaczyna odpowiedzialnie dziaãaþ, rozpoznajĈc niesamowity fakt: oto Bóg przejawia sič w dziele stworzenia, w historii Izraela, w Biblii, zauwaİa równieİ, İe ludzkie uczynki(micwot) sĈ miejscem uobecniania sič Boga, wyrazem tego, czego nie potrafimy opisywaþ na ziemski sposób. Sam Bóg przy tym pozostaje caãkowicie transcendentny, Jeden, realny, osobowy, niesprowadzalny do Absolutu filozofów. Heschel widziaã religič jako fakt niezaleİny od czãowieka, jako relacjč pomičdzy nim a Bogiem bčdĈcĈ "Ĥwičtym darem# zawartym w samym ludzkim istnieniu. Ksztaãtuje sič on w wezwaniu czãowieka przez Boga i odpowiedzi udzielanej przez niego Bogu. Chodzi tylko o to, by czãowiek Ĥwiadomie uczestniczyã w tym religijnym wymiarze İycia, chciaã reagowaþ na $ zawsze pierwsze $ Boİe zaangaİowanie, Boİe poszukiwanie czãowieka. A jeİeli tak bčdzie czyniã, umocni swĈ wartoĤþ jako Boİe stworzenie, bčdzie Bogu wierzyã, tak, jak Bóg wierzy czãowiekowi, bčdzie oddawaã Mu czeĤþ, modliã sič i przez uczynki Ĥwiadczyã o Jego odwiecznej trosce. To moİliwe dzički temu, İe nastĈpião historyczne objawienie, "ekstaza Boga#, nakreĤlajĈce Ĥcieİki, którymi podĈİa czãowiek, gdyİ Tora jest interpretacjĈ woli Boga. Nie naleİy tylko wičziþ sič w przepisach prawnych, Ĥlepo ich wykonywaþ, czyli dawaþ sič ponosiþ "religijnemu behawioryzmowi# . Wszystkie nakazy, formy religijnego obyczaju zyskajĈ odpowiednie znaczenie, jeİeli bčdĈ sprzčgničte z odczuciem czãowieka, który ma ĤwiadomoĤþ, İe jest przez Boga zagadničty, wezwany do reakcji, duchowo poruszony. Naleİy tylko przyjĈþ, İe Heschel widziaã Ĥwiat, w tym religič, w ramach tzw. biegunowoĤci (polarity), zastčpujĈcej kategorič jednoĤci, poniewaİ byt pojmuje sič zawsze w ãĈcznoĤci z Bogiem, a najwyİsze kategorie to nie "byt# ani "stawanie sič#, ale prawo i miãoĤþ, porzĈdek i pathos, sprawiedliwoĤþ i wspóãczucie. To dialektyczny model skãadajĈcy sič z przeciwstawnych lub skontrastowanych ze sobĈ wãasnoĤci, takich jak idea i wydarzenie, micwa i grzech, halacha i hagada, czas i wiecznoĤþ, wyznanie wiary i wiara czy ludzkie poszukiwanie Boga i boskie poszukiwanie czãowieka. Przytoczone terminy, mogãoby sič wydawaþ, wykluczajĈ sič, w rzeczywistoĤci jednak domagajĈ sič siebie nawza- jem. Dobrze widaþ to na przykãadzie uzupeãniania sič halachy i hagady. Ta pierwsza nadaje formč ludzkim dziaãaniom, dzički czemu wierny įyd zyskuje pewnoĤþ, İe wãaĤciwie odpowiada na Boİe wezwania. Hagada natomiast, jako zbiór treĤci opowiadajĈcych o historii zbawienia, odnosi do tego, co niewyraİalne, sprawia, İe moİliwe staje sič sprzčgničcie halachy i hagady w jedno religijne doĤwiadczenie. W ten sposób róİnego rodzaju, w spontanicznej ocenie, sprzeczne wymiary rzeczywistoĤci, stajĈ sič niezbywalnymi elementami Ĥwiata, pomičdzy którymi rozgrywa sič ludzkie İycie religijne. * * * Filozofia Heschela tworzy sič i rozwija poza wszelkĈ metafizycznĈ spekulacjĈ, zgodnie z tradycjĈ rabinistycznĈ, co oczywiĤcie nie oznacza, İe przekreĤla sič w niej znaczenie ludzkiego rozumu. Czãowiek jest tu pojmowany jako istota religijna, poniekĈd z natury rzeczy. Tym, co go wyróİnia i wyodrčbnia z porzĈdku rzeczywistoĤci jest ĤwiadomoĤþ dookolnej tajemnicy oraz wrodzone moİliwoĤci myĤlenia i dziaãania, dzički którym moİe transcendowaþ sferč materialnĈ, dziwiþ sič jej niezwykãemu urzĈdzeniu, zastanawiaþ sič nad tym, co dzieje sič w jego wãasnym wnčtrzu. DoĤwiadcza wszak najróİniejszych relacji, jakie tworzĈ sič pomičdzy nim a Ĥwiatem. Dzički temu, İe z jednej strony daje sič ujĈþ, jako byt ludzki, a z drugiej strony, jako bycie czãowiekiem, jest w stanie tak organizowaþ swoje İycie, by mogão byþ ono realnĈ odpowiedziĈ na istnienie Boga. Tym bardziej İe religia ma swoje Įródão w inicjatywie samego Boga, który juİ poprzez samo bytowe wyposaİenie czãowieka oİywia w nim "ĤwiadomoĤþ tego, İe zostaã wezwany przez Boga do wyjĈtkowych dziaãaę, przekraczajĈcych ziemski horyzont. ģwiadczĈ o tym pojčcia,21jakimi Heschel sič posãugiwaã: "wglĈd#, "pathos#, prorockie natchnienie. To sĈ dystynkcje pozbawione metafizycznych zabarwieę, gdyİ majĈ prowadziþ do realnego, duchowego zjednoczenia z Bogiem, do osiĈgničcia specyficznie pojčtego zbawienia. WiodĈ do tego najróİniejsze Ĥrodki, o których powiadamiaã myĤliciel w swoich pismach. I przestrzegaã: kto z ludzi odwaİa sič na egzystencjĈ bez Boga, dokãada kolejny kamyk do zagãady caãej ludzkoĤci. Warto tč sugestič co najmniej uczciwie przemyĤleþ. KS. WARSZAWA-BIELANY, JAN SOCHOē 2016 R. JESIEē Gazeta Literacka 21