Za co kogo piorun strzelił? - VIII Liceum Ogólnokształcące i 58

Transkrypt

Za co kogo piorun strzelił? - VIII Liceum Ogólnokształcące i 58
VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start
Za co kogo piorun strzelił?
3 kwietnia 2004r. byłam z klasą oraz naszą panią prof. Elżbietą Błachowicz na przedstawieniu
teatralnym "Balladyny", ironicznego dramatu J. Słowackiego, nazwanego przez niego "niby tragedią".
Spektakl wyreżyserował Jarosław Kilian, który zrealizował również: Zieloną Gęś K. I. Gałczyńskiego,
Przygody Sindbada Żeglarza B. Leśmiana ( te sztuki też razem widzieliśmy - warto!), Don Juana Moliera
oraz Burzę Szekspira.
Spektakl pokazuje dziewczynę, która dążąc do społecznego awansu, realizuje swój plan, idąc
(dosłownie!) po trupach do celu. Im jest wyżej w hierarchii społecznej, tym bardziej wstydzi się swego
pochodzenia i swojej matki (w tej roli Halina Łabonarska). Balladyna (Magdalena Smalara), mimo
dręczących ją wyrzutów sumienia, brnie dalej w zdobywanie coraz to nowej władzy, a gdy zostaje
zmuszona do wydania na samą siebie wyroku śmierci, wypowiada werdykt zgodny... ze swoim sumieniem.
Dramat Słowackiego doskonale ukazuje często dziś spotykaną drogę do władzy i walkę o "stołek" w
wyższych sferach. Sztuka jest ilustracją jak wiele człowiek jest w stanie zrobić, by dopiąć swego i by
lepiej mu się wiodło.
Bohaterowie zostali doskonale przedstawieni - ci pozytywni budzą sympatię, negatywni -wprowadzają
złowieszczy nastrój.
Intrygująca jest scenografia Adama Kiliana. W czasie bitwy o tron pojawiają się tarcze strzeleckie w
kształcie ludzi, które po kolei się składają i przedstawiają trupie czaszki na czerwonym tle. Także
ciekawie jest przedstawiony pałac Kirkora, przypominający tło używane przez "jarmarcznych fotografów".
Muzyka Grzegorza Turnaua, grana na żywo przez zespół, któremu przewodniczy akordeon,
wprowadza nas w nastrój podmiejskiej ballady i również pomaga w interpretacji całości..
Uważam, że przedstawienie to jest warte obejrzenia, chociażby po to, by odpowiedzieć sobie na
pytanie z tytułu mojej recenzji.
przygot. Justyna Czyczuk, kl. IIa (gim.)
"Balladyna" - popatrzmy na siebie !!!
Jarosław Kilian, reżyser spektaklu "Balladyna", powrócił do dzieła Słowackiego po dziesięciu latach,
kiedy to przedstawił je na deskach Teatru Powszechnego. Nowa wersja tragedii jest zupełnie inna. "Dziś i
ja jestem inny, i czasy są inne. Nie mamy wątpliwości, że o wiele bardziej brutalne" - mówi sam reżyser.
"Balladyna" to tragedia o prostej dziewczynie, która dzięki krwawym zbrodniom została królową.
Dramat, w którym przeplata się świat realny i fantastyczny, ukazuje nam jak silna potrafi być żądza
władzy i bogactwa oraz ile zła może być w naturze ludzkiej. Nadmierna ambicja prowadzi do zbrodni i
staje się przyczyną klęski Balladyny.
W utworze znajdujemy szereg elementów komicznych, splecionych ze scenami grozy i potworności.
Jedne z nich są szare i ponure, inne zaś tętnią życiem. Podobne zróżnicowanie można zauważyć u
bohaterów. Niektórzy maja na sobie stare, obdrapane łachmany, pozostali zaś występują w wesołych,
kolorowych strojach. Wszystko tworzy jednak spoistą całość.
Od pierwszej sceny przedstawienia zwraca uwagę fantastyczna gra Olgierda Łukaszewicza,
wcielającego się w postać Pustelnika - Popiela III, ubranego w brudne szmaty, ze starym wózkiem
zamiast karety. "W tłumie bezdomnych na Dworcu Centralnym niczym by się nie wyróżniał" - napisał o
nim Jacek Wakar.
Innym aktorem, który przyciągnął moją uwagę był Marcin Jędrzejewski w roli Grabca. Był on chyba
najśmieszniejszą postacią w całym przedstawieniu. Po przemianie w króla o złotych szatach i ze złotą
koroną na głowie, znacznie spoważniał. Na tak wysokim stanowisku nie wypada przecież śmiać się, czy
http://wladyslaw.edu.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 01:37
VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start
też opowiadać zabawnych historyjek!
Najżywszą osobą na scenie Teatru Polskiego była jednak matka dwóch dziewcząt, zwana Wdową
(Halina Łabonarska). Mimo iż córki, a w szczególności starsza - Balladyna, próbowały ją uciszyć, była
nieugięta i cały czas cos mówiła. "W całym teatrze było jej pełno". Każdą wypowiedź nasyciła emocjami.
Aktorka niemalże wykrzykiwała swoje kwestie. Sposób, w jaki mówiła zmienił się dopiero po wygnaniu i
oślepieniu jej przez piorun. Odtąd mówiła cicho i spokojnie, jakby chciała zapomnieć o wszystkich
strasznych wydarzeniach, przez które straciła obie córki i sens swojego życia.
Sztuka w pełni oddała treść tragedii Słowackiego. Niektórzy aktorzy jednak odgrywali role dość
monotonne i nieciekawe, np. Magdalena Smalara ( Balladyna).
Na uznanie zasługują piękne dekoracje w tle, odnoszące się do świata naiwnej wyobraźni i do
malarstwa NIKIFORA, które doskonale pasowały do tematyki scen. Ukazując noc w zamku bardzo
sprawnie wykorzystano grę świateł, co wprowadziło niesamowity klimat. Podczas całej inscenizacji
orkiestra grała na żywo. Czasami nawet wykonawcy wychodzili na scenę i spacerowali po niej, pięknie
grając. Aktorzy śpiewali do szybko wpadających w ucho melodii.
Całe przedstawienie opierało się na kontrastach, które spotyka się na każdym kroku. Nie zakłóciło to
jednak harmonii utworu.
Spektakl w reżyserii Jarosława Kiliana, wystawiany obecnie w Teatrze Polskim w Warszawie,
serdecznie polecam uwadze wszystkich i życzę wielu wrażeń.. Jednocześnie zachęcam do przemyśleń
dotyczących naszego zachowania...
przygot. Przemysław Wałęga, kl. IIa (gim.)
http://wladyslaw.edu.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 01:37