Untitled - Nasza Księgarnia
Transkrypt
Untitled - Nasza Księgarnia
W serii Przełożył Paweł Kruk Nasza Księgarnia Tytuł oryginału angielskiego Xanth. Golem in the Gears © 1986 by Piers Anthony Jacob © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2014 © Copyright for the Polish translation by Paweł Kruk 2014 Projekt okładki Dark Crayon/Grzegorz Krysiński Morska wiedźma Mor s ka wi edzma olem Grundy usadowił się obok potwora pod łóżkiem, ponieważ Roszpunka, która przybrała normalne rozmiary, spała. Jakiś czas później poczuł, jak podnosi go czyjaś ręka. – Och, Roszpunko! – powiedział sennie. – O co chodzi? – Mam przez ciebie mnóstwo kłopotów, golemie – odparła, po czym usiadła zachmurzona i przysunęła go do swojej twarzy. – Teraz muszę wędrować do wieży przez tę całą głupią puszczę! – Przecież nie chcesz tam wracać! – zaprotestował. – W wieży jest morska wiedźma! – Morska wiedźma – powtórzyła drwiąco. I zaraz zachichotała. – A jak myślisz, nędzniku, z kim rozmawiasz? Wreszcie pojął, co się stało. Duch wiedźmy przybył, kiedy spali, i wniknął w ciało Roszpunki! Nie mogło ich spotkać gorsze nieszczęście! Wyprawa poszukiwawcza Rozdzial 1 W yp rawa pos zukiwaw c za olem Grundy przeciągnął się i zeskoczył z poduszki. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze, nie do końca zadowolony. Wzrostem dorównywał długości rozłożonej męskiej dłoni, co miało swoje dobre strony, gdy chodziło o spanie na poduszce, ale nie wydawało się aż tak dobre, kiedy chciało się zapisać na kartach historii Xanthu. Wstał nowy ładny dzień. Grundy był niemal w stanie zapomnieć, że należy do najmniej ważnych istot spośród wszystkich żyjących. Jeszcze jako prawdziwy golem, składający się ze szmat i drewna, marzył o tym, by stać się prawdziwym, żywym stworzeniem, wierząc, że przyniosłoby mu to zadowolenie. Wreszcie osiągnął swój cel i przez jakiś czas, jak mu się wydawało, czuł się szczęśliwy. Lecz powoli docierała do niego prawda: wciąż był większy od nicości jedynie o długość dłoni. Nikt nie traktował go poważnie. Wszyscy uważali, że ma niewyparzony język i lubi obrażać ludzi; a w rzeczywistości zachowywał się tak dlatego, że z coraz większą desperacją próbował zagłuszyć rodzące się w nim przekonanie o własnej nieudolności. Kiedy posługiwał się swoim talentem językowym, wprawiając kogoś w zakłopotanie, od razu czuł się trochę lepiej – ale tylko przez chwilę. Lecz teraz już wiedział, że 7 to prowadzi donikąd, ponieważ wzbudza jedynie pogardę innych. Zapragnął naprawić wszystkie szkody, jakie wyrządził, i stać się osobą zasługującą na uwagę oraz szacunek – tylko nie wiedział, jak to zrobić. Póki co poczuł głód. Bycie prawdziwym stworzeniem wiązało się z pewnymi konsekwencjami: potrzebował pożywienia. Jako golem nie odczuwał głodu ani bólu i nie musiał odpowiadać na zew natury. Jednak ostatecznie uznał, że taka sytuacja bardziej mu pasuje, ponieważ doświadczał też wielu przyjemności. I cierpień… Zsunął się po balustradzie i wygramolił przez okno, które zwykle pozostawiano otwarte specjalnie dla niego. Wylądował na kępie muchomorów stołecznikowych, które wyrosły podczas nocy, i przewrócił kilka z nich. Na nieszczęście na jednym grzybowym stołku siedziała mała ropucha. – Niezdarny prostak! – zakumkała, sadowiąc się lepiej na muchomorze. – Patrz, gdzie leziesz! – Posłuchaj, żabia gębo – odciął się Grundy. – To moja trasa! Nic tu po tobie. – Siedziałam tutaj i nie muszę ustępować ci miejsca – zaprotestowała żaba. – To ty się tu wpakowałeś! W zasadzie miała rację, ale golema nic to nie obchodziło. Poirytowany sytuacją – i całym Xanthem – zareagował tak, jak kiedyś, zanim postanowił się zmienić. – Wiesz, co ja na to? Zaraz rozwalę te śmierdzące grzyby! – Chwycił za patyk i zaczął nim wywijać na lewo i prawo, powalając kolejne muchomory. Grundy nie był olbrzymem, lecz grzyby sięgały mu zaledwie do kolan, dlatego łatwo mógł się z nimi rozprawić. – Pomocy! – zakumkała żaba. – Szaleniec na wolności! 8 Nastąpiło poruszenie na spłachetku chwastów rosnących pod murem. Pojawiły się ropuchy, które przybyły na wezwanie – najpierw małe, potem większe i wreszcie jedna ogromna. Grundy się zorientował, że napytał sobie biedy. Spróbował wgramolić się z powrotem do okna, lecz największe ze zgromadzonych stworzeń otworzyło swój niezgrabny pysk i dźgnęło go językiem. Był lepki i owinął Grundy’ego. Ropucha zaczęła przyciągać golema do siebie. – Zjedz go! Zjedz go! – krzyczał żabi tłum. – Daj mu nauczkę, żeby nie czepiał się muchomorów stołecznikowych! Grundy złapał się na wpół zagrzebanego w ziemi kamienia, zatrzymując się w połowie drogi do żabiej gęby. Lecz teraz te małe płazy wlazły na niego i zaczęły po nim skakać, a jeden nawet go obsikał. Pełen obrzydzenia, ale i przestraszony, chwycił tę żabę i wpakował ją do pyska ogromnej ropuchy. Gęba się zamknęła. Język uwolnił Grundy’ego i wrócił na swoje miejsce. Najwyraźniej żabiemu potworowi było wszystko jedno, co je. W przeciwieństwie do małych żab. – Brać tę ropuchę! – zakumkały i zaatakowały ją swoimi językami. W pojedynkę nie mogły jej wyrządzić większej krzywdy, ale udało im się to, kiedy połączyły swe siły. Potwór próbował uchylać się przed śmigającymi językami, lecz żab było zbyt wiele. Tymczasem ogromna ropucha zorientowała się, że nie zjadła jeszcze wszystkiego, i odwróciła się w jego stronę. I wtedy golem zauważył hipnotykwę. Dzięki niej się uratuje! Podbiegł do tykwy i dał nura za nią, tak że otwór do patrzenia był skierowany nie na niego, a na żaby. Kiedy wielka ropucha otworzyła pysk i wysunęła język, Grundy nakierował precyzyjnie hipnotykwę prosto na potwora. 9 Wydawnictwo NASZA KSIĘGARNIA Sp. z o.o. 02-868 Warszawa, ul. Sarabandy 24c tel. 22 643 93 89, 22 331 91 49, faks 22 643 70 28 e-mail: [email protected] Dział Handlowy: tel. 22 331 91 55, tel./faks 22 643 64 42 Sprzedaż wysyłkowa: tel. 22 641 56 32 e-mail: [email protected] www.nk.com.pl Książka została wydrukowana na papierze Creamy Hi Bulk 53 g/m2 wol. 2,4. Redaktor prowadzący Anna Garbal Redakcja Anna Suligowska-Pawełek Korekta Magdalena Adamska, Katarzyna Nowak, Ewa Mościcka Redaktor techniczny, DTP Agnieszka Czubaszek-Matulka ISBN 978-83-10-12500-2 PR I N T E D I N P OL A N D Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2014 r. Wydanie pierwsze Druk: EDICA Sp. z o.o., Poznań