Drzewoludy wracają do dżungli
Transkrypt
Drzewoludy wracają do dżungli
Nowa Trybuna Opolska Czwartek, 19 marca 2015 Opole //07 www.nto.pl Sukces Marzena i Krzysztof Wystrachowie, podróżnicy z Opola, wygrali ogólnopolski konkurs „Miej odwagę”. W nagrodę jadą do Boliwii. Anna Grudzka [email protected] - 77 44 32 597 Zadaniem uczestników było dokładne zaplanowanie podróży i sporządzenie jej kosztorysu, a potem przekonanie do swojego pomysłu internautów i kapituły konkursu. Nagrodą - sfinansowanie wymarzonej wyprawy. Marzenie i Krzyśkowi udało się przekonać do siebie wszystkich, właśnie wrócili ze stolicy, gdzie odebrali nagrodę. - Jedziemy wspinać się na drzewa w boliwijskiej dżungli, ale tym razem będziemy eksplorowali wysokogórską część lasu - relacjonuje Marzena. Wystrachowie planują „zaliczyć” wszystkie piętra dżungli od 375 do 1000 m n.p.m. - To powinno zająć nam ponad miesiąc. Chcemy się nie tylko wspinać, ale też fotografować zwierzęta i rośliny żyjące w koronach drzew. Liczymy, że uda nam się znaleźć nowe gatunki zwierząt - tłumaczy Marzena. Do dżungli jadą razem z fotografem przyrody, który od lat mieszka w Boliwii i eksploruje te tereny. O Marzenie i Krzyśku pisaliśmy w nto wielokrotnie. On jest arborystą (pielęgniarzem drzew - red.), ona - byłą księgową. Połączyła ich miłość do sie- FOT. ARCHIWUM PRYWATNE Drzewoludy wracają do dżungli b Marzena i Krzysiek już raz spędzili kilka tygodni w boliwijskiej dżungli, wspinając się na drzewa. Teraz zamierzają szukać nowych gatunków zwierząt kilkadziesiąt metrów nad ziemią. bie, podróży i wspinaczki drzewnej. Dwa lata temu Wystrachowie spędzili ponad rok, eksplorując Amerykę Południową, niedługo potem wrócili do Boliwii, by wspinać się na drzewa w Parku Narodowym Madidi. Wygrana w konkursie „Miej odwagę” pozwoli im kontynuować ekspedycję. - Podróż planujemy na czerwiec, lipiec, sierpień, ale dokładną datę poznamy, jak uda nam się kupić bilety. Drzewoludy znów jadą do dżungli cieszy się Marzena. Organizująca konkurs fundacja im. Piotra Morawskiego upamiętnienia dorobek sportowy, podróżniczy tego himalaisty i wspiera działalność jemu podobnych: młodych podróżników i sportowców. a ą Czarnowąsy Na skrzyżowaniu w centrum wsi panuje chaos. Auta wjeżdżają na skrzyżowanie na czerwonym świetle, a na zielonym - stoją w korku. Ewa Bilicka [email protected] - 77 44 32 582 Zamontowanie świateł uznano za konieczne, bo droga 454 jest mocno obciążona ruchem, kierowcy mieli ogromne kłopoty z „wciśnięciem się” na tę trasę z drogi podporządkowanej, a przechodnie ryzykowali życie, przechodząc przez ulicę. Światła są „inteligentne”: - To znaczy mają wmontowane czujniki, które reagują na obciążenie tras ruchem - mówi Arkadiusz Branicki z Wojewódzkiego Zarządu Dróg w Opolu. - Ale żadne inteligentne światła nie dadzą rady, jeśli samochody nie mogą zjechać ze skrzyżowania nawet na zielonym, bo nieco dalej trasa jest zakorkowana. FOT. BIL Inteligentne światła nie ogarniają sytuacji. Bo się nie da b Skrzyżowanie od strony podporządkowanej ulicy Chopina. Tym autom nie udało się wjechać „na zielonym”. Trzeba było próbować... „na czerwonym”. Do takich sytuacji dochodzi zawsze w okolicach godz. 8. Niedaleko od skrzyżowania znajduje się szkoła, a przy niej pracuje tzw. pan Stop, który pomaga dzieciom przejść przez ulicę, zatrzymując w tym celu auta. - Gdy „pan Stop” zatrzymuje ruch, natychmiast jest to odczuwalne na skrzyżowaniu. Skarżą się na to kierowcy - relacjonuje Branicki. Jeśli jakiś kierowca nie może wjechać na skrzyżowanie, gdy świeci się zielone światło, wtedy wpycha się już na czer- wonym. Bywa, że w tym samym czasie na skrzyżowanie usiłują wjechać wszyscy: kierowcy z drogi 454 i dróg podporządkowanych - i tak inteligentne światła wskazują swoje, a kierowcy robią swoje. - Wyślemy tam ekipę techniczną, aby spróbowali „przeprogramować” i wydłużyć czas światła zielonego. Wydaje się jednak, że sytuacja jest nierozwiązywalna do czasu wybudowania obwodnicy Czarnowąs mówi Branicki. a ą