Sygnalizator zakażenia wirusowego,„Zły
Transkrypt
Sygnalizator zakażenia wirusowego,„Zły
Sygnalizator wirusowego zakażenia Naukowcy z Monachijskiego Uniwersytetu Technicznego wraz z naukowcami z Uniwersytetu Ludwika Maksymiliana w Monachium odkryli, że istnieje fizyczny i funkcjonalny związek między białkiem naprawczym DNA RAD50, a odpowiedzią przeciwwirusową układu immunologicznego. Ludzkie DNA znajduje się w jądrze komórkowym i jest nośnikiem informacji genetycznej. Komórki wykształciły szereg mechanizmów chroniących genom przed uszkodzeniem oraz przed wniknięciem do nich czynników zewnętrznych, np. wirusów. Istnieją wyspecjalizowane białka, które regularnie wykrywają i naprawiają uszkodzony materiał genetyczny. Właśnie takim białkiem jest RAD50. Zespół naukowców odkrył, że białko RAD50 odgrywa również inną rolę w procesach obrony immunologicznej. W warunkach fizjologicznych cytoplazma, otaczająca jądro komórkowe, nie zawiera DNA. Pojawienie się DNA w cytoplazmie może oznaczać, że jest to materiał genetyczny pochodzący od obcego organizmu, np. wirusa, który zainfekował organizm. Istnieje szybki i skuteczny mechanizm, który ostrzega organizm o wykryciu obcego DNA w cytoplazmie komórkowej i pobudza układ odpornościowy do obrony. Jednak w dużej mierze wciąż nie jest jasne, jak zachodzi ten proces. Lider zespołu, Dr Susanne Roth, wraz ze współpracownikami wykazali, że białko RAD50, oprócz funkcji naprawczej DNA, jest ważnym czynnikiem wyzwalającym obronę przeciwwirusową. Po zainfekowaniu komórek układu odpornościowego wirusem, białko RAD50 związało się w cytoplazmie z materiałem genetycznym wirusa. Decydujące znaczenie okazało się mieć, to że RAD50 utworzyło kompleks ze specyficznym białkiem sygnałowym układu odpornościowego – CARD9. Badaczom udało się wykryć to połączenie po raz pierwszy. Kompleks RAD50-CARD9 aktywuje produkcję neuroprzekaźnika – interleukiny 1β, która jest czynnikiem aktywującym gorączkę – mechanizm obrony przed patogenami. IL-1β odgrywa także istotną rolę w chorobach autoimmunologicznych, takich jak reumatoidalne zapalenie stawów. W celu potwierdzenia uzyskanych wyników naukowcy użyli komórek dendrytycznych nie zawierających RAD50 i CARD9 i ponownie wprowadzili DNA wirusowe do cytoplazmy. W rezultacie komórki produkowały znacznie mniej interleukiny 1β, co było wynikiem tego, że kompleks RAD50-CARD9 nie mógł zaalarmować układu odpornościowego. Po zainfekowaniu komórek układu odpornościowego wirusem, białko RAD50 związało się w cytoplazmie z materiałem genetycznym wirusa. Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY 3.0 Dzięki temu odkryciu możliwe jest lepsze zrozumienie mechanizmu odpowiedzi immunologicznej. Białka RAD50 i CARD9, jako czynniki wyzwalające produkcję IL-1β, mogą stać się inspiracją do opracowania strategii terapeutycznej zakażeń wirusowych, a może nawet leczenia niektórych chorób autoimmunologicznych. Piśmiennictwo: 1. Roth S., Rottach A., Ruland J. et al. RAD50-CARD9 interactions link cyoslic DNA sensing to IL-1β production. Nat. Immunol. 2014, kwiecień 7 2. Technische Universitat München Protein identified as import ant trigger of antiviral response. Starting signal for aniviral defence. Research news 2014, maj 7 „Zły” cholesterol mediatorem przerzutów nowotworowych Międzynarodowe badanie opublikowane w czasopiśmie Cell Reports, prowadzone przez Uniwersytet w Sydney dowiodło, że „zły” cholesterol (lipoproteiny o niskiej gęstości, LDL) reguluje mechanizm migracji komórek. Może to być ważne odkrycie, mające wpływ na badania nad rakiem i jego przerzutami. Naukowcy skupili się na czynnikach, które umożliwiają komórkom nowotworowym odłączać się od guza pierwotnego i utworzyć przerzuty w innym miejscu ciała. Wiadomo, że większość komórek w organizmie przylega do siebie, dzięki pomocy molekuł obecnych na ich powierzchni, tzw. integryn, które działają jak rzepy. Integryny są receptorami, które pośredniczą i koordynują komunikację między wnętrzem komórki, a macierzą zewnątrzkomórkową. W ostatnich latach naukowcy odkryli, że integryny pomagają komórkom nowotworowym w tworzeniu przerzutów. Okazało się, że integryny mogą przenosić się z powierzchni komórki do jej środka. Jednak mechanizm leżący u podstaw tego procesu, do dziś nie był całkiem jasny. Dlatego naukowcy zadali sobie pytanie, jak zablokować integryny, aby uniemożliwić komórkom nowotworowym rozprzestrzenianie się. Odkryto, że cholesterol, jest niezbędny do utrzymania integryn na powierzchni komórki. Wydaje się, że wysoki poziom LDL może pomagać integrynom w rozprzestrzenianiu się komórek nowotworowych w organizmie. Natomiast lipoproteiny o dużej gęstości (HDL), prawdopodobnie utrzymują integryny na powierzchni komórek i tym samym mogą chronić przed rozprzestrzenianiem się przerzutów. Po zainfekowaniu komórek układu odpornościowego wirusem, białko RAD50 związało się w cytoplazmie z materiałem genetycznym wirusa. Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY 3.0 Redukcja liczby integryn na powierzchni komórek oraz modyfikacja poziomu LDL może znacząco przyczynić się do zmniejszenia zdolności komórek nowotworowych do rozprzestrzeniania się do innych tkanek. Inhibitory integryn zostały już wynalezione, lecz z różnych przyczyn nie mogą być wykorzystane klinicznie. Piśmiennictwo: 1. Gerwal T., Enrich C., Rentero C. et al. Cholesterol Regulates Syntaxin 6 Trafficking at trans-Golgi Network Endosomal Boundaries. Cell Reports 2014, 7:883-897 2. The University of Sydney Researchers discover “bad” cholesterol contributes to cancer spread in the body. Press released 2014; maj 7 Stymulacja odnowy krwiotwórczej po terapii onkologicznej Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego San Diego w Kalifornii donoszą, że białko, zwane β-kateniną, odgrywa kluczową rolę w regeneracji komórek hematopoetycznych szpiku kostnego. Ekspozycja na promieniowanie jonizujące – celowa lub przypadkowa może być przyczyną rozległego uszkodzenia komórek krwiotwórczych szpiku kostnego. Dotychczas niewiele wiadomo było o tym, jak przebiega uszkodzenie szpiku kostnego oraz o szlakach molekularnych, które regulują późniejszy proces regeneracyjny układu krwiotwórczego. Odkrycie naukowców opublikowane zostało w Genes & Development i jest źródłem wiedzy na temat sposobu w jaki promieniowanie wpływa na procesy komórkowe i molekularne. Badanie pokazuje również, jak zwiększyć szybkość regeneracji komórek macierzystych szpiku kostnego po radioterapii nowotworów. Profesor Tannishtha Reya i jej współpracownicy, wykorzystując referencyjny model mysi, wykazali, że promieniowanie powoduje aktywację szlaku sygnalizacji komórkowej, zwanego Wnt. Dotychczas wiadomo było, że szlak Wnt i jego kluczowy mediator β-katenina, mają istotne znaczenie dla rozwoju zarodka i utworzenie dojrzałego organizmu u ssaków. Dodatkowo szlak Wnt jest aktywowany w komórkach macierzystych wielu tkanek i jest konieczny dla ich dalszego funkcjonowania. Naukowcy udowodnili, że myszy z niedoborem β-kateniny nie posiadały skutecznej sygnalizacji szlaku Wnt i cierpiały na zaburzenia regeneracji układu krwiotwórczego po narażeniu na promieniowanie. Okazało się, że mysie komórki hematopoetyczne z niedoborem β-kateniny nie mogły hamować szkodliwego działania reaktywnych form tlenu, co skutkowało niszczeniem struktur komórkowych. Pomimo że chemioterapia i radioterapia są środkami ratującymi życie, to niosą one ogromne straty zdrowotne, również dla układu krwiotwórczego, upośledzając jego zdolność regeneracji. Długotrwała terapia onkologiczna powoduje często trudną do leczenia małopłytkowość, niedokrwistość oraz leukopenię, które mogą być pośrednią przyczyną śmierci pacjenta. Po zainfekowaniu komórek układu odpornościowego wirusem, białko RAD50 związało się w cytoplazmie z materiałem genetycznym wirusa. Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY 3.0 Przyspieszenie regeneracji komórek macierzystych szpiku kostnego, poprzez modulację szlaku Wnt, mogłoby złagodzić szkody spowodowane przez radioterapię i chemioterapię oraz umożliwiłoby stosowanie większych dawek wykorzystywanych do leczenia onkologicznego. Piśmiennictwo: 1. Reya T., Chao N., Lento W. et al. Loss of β-catenin triggers oxidative stress and impairs hematopoietic regeneration. Genes & Dev. 2014, 28: 995-1004 2. UC San Diego Health System Damage Control: Recovering From Radiation and Chemotherapy. News Release, 2014; April 30 Przyszłość profilaktyki raka szyjki macicy Zakażenia wirusem brodawczaka ludzkiego są jednymi z najczęstszych infekcji przenoszonych drogą płciową. Szacuje się, że 99% przypadków raka szyjki macicy wykazuje związek z HPV. Zwykle odległe, ale poważne skutki zakażenia tym wirusem, zmuszają nie tylko do stwierdzenia obecności wirusa, ale do poszukiwania skutecznych metod diagnozowania. Zarówno klinicyści, diagności laboratoryjni jak i pacjenci marzą o otrzymaniu wyniku badania, który przekaże precyzyjną, jednoznaczną informację, będącą podstawą dalszego postępowania medycznego. W diagnostyce wirusa brodawczaka ludzkiego (ang. human pappilomavirus, HPV) stosowane są różne metody – oparte o cytologię, badanie kolposkopowe oraz testy laboratoryjne. Cytologia nie jest doskonałym narzędziem diagnostycznym w rozpoznawaniu śródnabłonkowej neoplazji szyjki macicy (ang. cervical intraepithelial neoplasia, CIN) oraz raka szyjki macicy (ang. cervical cancer). Wartość diagnostyczna (czułość) jednokrotnego badania cytologicznego w wykrywaniu zmian przednowotworowych jest ograniczona, wynosząc zaledwie 60%. Oznacza to, że na każde 100 pacjentek ze zmianami dysplastycznymi, aż 40 otrzyma wynik ujemny pomimo obecności zmian [1]. Dlatego też, aby upewnić się że nie jest się narażonym na ryzyko rozwoju raka szyjki macicy należy wykonać badanie DNA HPV. Do tej pory testy genetyczne w kierunku HPV wykonywano w przypadku uzyskania nieprawidłowego wyniku cytologii, jako badanie uzupełniające u kobiet powyżej 30. roku życia. W chwili obecnej dostępna jest metoda alternatywna, dająca możliwość otrzymania lepszej i bardziej adekwatnej opieki medycznej. Badania biologii molekularnej w kierunku HPV znacznie lepiej identyfikują kobiety z grup ryzyka rozwoju raka szyjki macicy niż stosowanie wyłącznie oceny cytologicznej [2]. W kwietniu 2014 roku Food and Drug Administration (FDA) zatwierdziło test cobas HPV firmy Roche do stosowania jako badanie przesiewowe w kierunku raka szyjki macicy u kobiet od 25. roku życia, zamiast cytologii [3]. Skuteczność testu została potwierdzona badaniami klinicznymi ATHENA, w których udział wzięło ponad 47 tysięcy kobiet. Okazało się, że jedna czwarta kobiet, u których wykryto obecność HPV 16, zachorowała na raka szyjki macicy w ciągu 3 lat. Natomiast co siódma kobieta z prawidłowym wynikiem cytologii oraz obecnym HPV 16 rozwinęła raka szyjki macicy. Zastosowanie w tej grupie kobiet wyłącznie cytologii spowodowałoby pominięcie faktu podwyższonego prawdopodobieństwa wystąpienia raka szyjki macicy u pacjentki. Tymczasem u mniej niż 1% kobiet z negatywnym wynikiem HPV DNA w ciągu kolejnych 10 lat doszło do rozwoju wewnątrznabłonkowej neoplazji szyjki macicy na poziomie CIN3. Przemawia to za zastosowaniem biologii molekularnej w diagnostyce raka szyjki macicy na szeroką skalę. Co więcej, nowa strategia wykorzystania testu HPV jako badania przesiewowego w kierunku raka szyjki macicy daje lepsze efekty niż badanie cytologiczne [4,5,6]. Cobas HPV Test dostarcza informacji o obecności DNA 14 najczęściej występujących wysokoonkogennych typów HPV, a także pozwala na oddzielną detekcję dwóch typów wirusa odpowiedzialnych za rozwój 70% przypadków raka szyjki macicy: HPV 16 oraz HPV 18, oraz 12 pozostałych typów wirusa o wysokim potencjale onkogennym. Skuteczność cobas HPV Test została potwierdzona badaniami klinicznymi. Jest to jedyny, zatwierdzony przez FDA test w kierunku HPV, który spełnia międzynarodowe wytyczne samodzielnego narzędzia diagnostycznego do zastosowania w skriningu raka szyjki macicy. Test ten w kwietniu 2011 roku uzyskał akceptację FDA do zastosowania w badaniach przesiewowych u kobiet z nieprawidłowymi wynikami cytologicznymi powyżej 21. roku życia oraz u kobiet po 30. roku życia, których wyniki cytologii nie odbiegają od normy. Najnowsze dane pozwalają na zastosowanie cobas HPV Test jako pierwszorzędnego badania w kierunku raka szyjki macicy. Pozytywny wynik testu w kierunku HPV 16 lub 18 jest wskazaniem do kolposkopii. Kobiety z pozytywnym wynikiem w kierunku pozostałych 12 wysokoonkogennych typów wirusa powinny mieć wykonaną cytologię, która określi czy kolposkopia jest niezbędna [3,4]. Potrzeba nowej, skuteczniejszej strategii diagnostyki raka szyjki macicy została zauważona także w Polsce. Eksperci Polskiego Towarzystwa Ginekologów oraz Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych są zgodni w tej kwestii: kluczowymi zagadnieniami diagnostyki molekularnej HPV jest wykorzystanie oznaczeń na etapie samodzielnego skriningu lub w powiązaniu z cytodiagnostyką oraz jako doprecyzowanie postępowania z nieprawidłowymi wynikami cytologii [8]. Naprzeciw potrzebom wyszedł projekt uchwały Rady Ministrów w sprawie harmonogramu zadań wykonywanych w ramach „Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych” w roku 2014-2015, który obejmuje „Populacyjny program profilaktyki i wczesnego wykrywania raka szyjki macicy”. Planowane jest przeprowadzenie pilotażowego programu wdrożenia równoczesnego badania cytologicznego i oznaczenia DNA HPV HR w populacji kobiet od 30 do 59 roku życia [9]. Decyzja FDA przyczyniła się do wdrożenia skuteczniejszej strategii profilaktyki raka szyjki macicy. Niewykluczone, że doprowadzi to do zmiany rekomendacji skriningu raka szyjki macicy na całym świecie. Opracowanie testu precyzyjnie szacującego ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy ma bezcenną wartość. Trafna i szybka diagnoza pozwala bowiem na podjęcie niezbędnych kroków pozwalających na utrzymanie komfortu oraz przedłużenie życia pacjentek. ** Zgodnie z najnowszymi danymi WHO (EUCAN, 2012) zapadalność na raka szyjki macicy w Europie wynosi ponad 13,4 na 100.000 ludności, natomiast umieralność 4,9 na 100.000 ludności. W Polsce zapadalność na raka szyjki macicy jest o 14%wyższa, natomiast umieralność o 51% wyższa od średniej europejskiej [7]. mgr Agnieszka Helis, diagnosta laboratoryjny Piśmiennictwo: 1. Rokita W. Wartość diagnostyczna cytologii i kolposkopii u kobiet ze śródnabłonkową neoplazją szyjki macicy. Ginekol Pol, 2011; 82: 607-611. 2. Meijer C.J. et al. Guidelines for human papillomavirus DNA test requirements for primary cervical cancer screening in women 30 years and older. Int J Cancer, 2009; 124: 516–520. 3. Laine S. FDA approves first human papillomavirus test for primary cervical cancer screening. FDA News Release, 24 Apr 2014. 4. Heideman DA. et al. Clinical validation of the cobas 4800 HPV Test for cervical screening purposes. J Clin Microbiol, 2011; 49, 11: 3983-3985. 5. Rao A. et al. Development and characterization of the cobas human papillomavirus test. J Clin Microbiol 2013; 5, 51: 1478-1484. 6. Stoler MH. Et al. The Interplay of Age Stratification and HPV Testing on the Predictive Value of ASC-US Cytology. Am J Clin Pathol, 2012; 137, 2: 295-303. 7. WHO. Dane epidemiologiczne EUCAN, 2012. 8. Wytyczne dotyczące aplikacji testów molekularnych identyfikujących DNA HPV HR w profilaktyce szyjki macicy. Stanowisko Ekspertów PTG i KIDL, Ginekol Pol, 2013; 84: 395-399. 9. Uchwała Rady Ministrów w sprawie harmonogramu zadań wykonywanych w ramach programu wieloletniego „Narodowy program zwalczania chorób nowotworowych” w roku 2014 i 2015. Nr projektu ID179. Diagnostyka prenatalna płodowego DNA z krwi matki – lepsza niż metody tradycyjne? W ciągu ostatnich lat pojawiło się wiele doniesień dotyczących skutecznej diagnostyki wad genetycznych płodu bez konieczności wykonywania grożących poronieniem zabiegów inwazyjnych. Na czym polega ta diagnostyka i czy faktycznie dorównuje skutecznością metodom uznanym za złoty standard? Złoty standard Obecnie diagnostyka prenatalna obejmuje kilka badań przesiewowych i potwierdzających rozpoznanie wad wrodzonych. Pierwszym jest nieinwazyjne badanie USG przezierności karkowej u płodu w końcówce pierwszego trymestru ciąży (zwykle między 11-tym a 14-tym tygodniem). Jest to badanie przesiewowe, pozwalające wyłowić większość przypadków zespołu Downa, Patau i niektóre inne nieprawidłowości, spowodowanych (głównie) aberracjami chromosomowymi. Niestety test nie zawsze pozwala na tym etapie wskazać przypadki nieprawidłowości, badanie przezierności karkowej przy niskim ryzyku aberracji może też dawać wyniki fałszywie dodatnie, powodując u ciężarnej spory stres. USG wykonane później, w drugim i trzecim trymestrze ciąży, pozwala na wykrycie innych typów dysmorfii i wielu różnych wad płodu, które mogą być spowodowane zaburzeniami struktury genomu, ale także innymi, o charakterze niedziedzicznym. Kolejnym badaniem przesiewowym jest zestaw testów laboratoryjnych, do których zaliczają się poziom wolnego beta-hCG, białka PAPP-A (razem nazywane testem podwójnym), oraz dodatkowo stężenie estradiolu i alfa-fetoproteiny. Cechuje je relatywnie niska czułość i swoistość, ocena tych markerów pozwala jednak znacząco zwiększyć moc badań ultrasonograficznych. Resztę metod klasycznych można zaliczyć do diagnostyki inwazyjnej, związanej z nakłuciem pęcherza płodowego (biopsja trofoblastu), pępowiny lub pobraniem fragmentu tkanki samego płodu. W pobranym materiale jest następnie wykonywane badanie cytogenetyczne i/lub molekularne (w przypadku nakłucia pępowiny możliwe są także badania biochemiczne i hematologiczne krwi płodu) [1]. Idzie nowe Jak łatwo zauważyć, obecne metody diagnostyki prenatalnej są dalekie od ideału – metody nieinwazyjne są stosunkowo mało dokładne, zaś metody inwazyjne znacząco zwiększają ryzyko poronienia, mogą również być zawodne w diagnostyce wad genetycznych niewidocznych w klasycznym badaniu kariotypu (np. zespoły mikrodelecyjne). Koncepcja detekcji pewnych wad rozwojowych u dziecka we krwi krążącej matki nie jest innowacyjna – już w 1997 roku udowodniono, że pewne ilości wolnego płodowego DNA (cfDNA) krążą w krwiobiegu ciężarnej, jeszcze wcześniej (w 1969 roku!) opisano fenomen przedostawania się nuklearów krwi płodowej do krwiobiegu matki. Początkowo wykorzystywano ten fakt do szybkiej identyfikacji płci płodu, możliwa była także diagnostyka pojedynczych aberracji chromosomowych metodą nested-PCR. Stąd już tylko jeden krok do analizy całego genomu płodu z krwi krążącej pobranej od ciężarnej. W przeszłości jedyny problem polegał na braku dostępnych technologii analizy całogenomowej, które pojawiły się kilka lat temu [2]. Obecnie, przy użyciu metod głębokiego sekwencjonowania możliwe stało się odczytanie większości genomu dziecka już na etapie 8-tygodniowego zarodka (!) [3]. Obecna diagnostyka vs sekwencjonowanie cfDNA W najnowszej pracy, która ukazała się w NEJM w lutym 2014 r. autorzy wykazali przewagę analizy cfDNA nad metodami tradycyjnymi, głównie w zakresie ilości wyników fałszywie pozytywnych. Sekwencjonowanie pozwoliło także na znalezienie 100% przypadków analizowanych zespołów Patau i Downa. Próbki były pobierane w czasie rutynowo wykonywanych badań przesiewowych (biochemicznych +USG) u prawie 2000 kobiet. Nie budzi wątpliwości także fakt, że badanie cfDNA może być nie tylko konkurencyjne w stosunku do metod nieinwazyjnych, ale przede wszystkim pozwoli na zastąpienie części metod inwazyjnych. Co więcej, dzięki analizie całego genomu wykryjemy nie tylko aberracje chromosomowe, ale przede wszystkim cały szereg chorób jednogenowych, takich jak mukowiscydoza, wrodzone defekty enzymatyczne, dyskinezja rzęsek i cała rzesza innych chorób rzadkich [4, 5]. Po zainfekowaniu komórek układu odpornościowego wirusem, białko RAD50 związało się w cytoplazmie z materiałem genetycznym wirusa. Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY 3.0 Teraźniejszość czy niedaleka przyszłość? Obecnie istnieje kilka firm oferujących badanie cfDNA, jednakże nie są to niestety badania całogenomowe, a jedynie screening kilku anomalii kariotypu (gł. trisomie 18 i 21). Na obecną chwilę są to badania o małej dostępności i wysokiej cenie (od 1000 do nawet 3000 dolarów). Jednakże błyskawiczny rozwój platform głębokiego sekwencjonowania pozwala mieć nadzieję, że w niedalekiej przyszłości w kropli matczynej krwi da się wykryć wiele anomalii płodu, także tych jednonukleotydowych. Pozostaje nam więc cierpliwie czekać na kolejne doniesienia o wprowadzanych na rynek światowy i europejski lepszych testach cfDNA [1, 3]. 1. Science-Based Medicine, Baby’s DNA in Mom’s Blood: Noninvasive Prenatal Testing , Articles, 2013. 2. Lo YMD., Corbetta N., Chamberlain PF. et al. Presence of fetal DNA in maternal plasma and serum. Lancet, 1997. 3. Kitzman JO., Snyder MW., Ventura M. et al. Noninvasive whole-genome sequencing of a human fetus. Sci Transl Med, 2012. 4. Bianchi DW., Parker RL., Wentworth J. et al. DNA Sequencing versus Standard Prenatal Aneuploidy Screening. N Engl J Med, 2014. 5. Illumina Investor Relations, Illumina’s Non-Invasive verifi® Prenatal Test Using cfDNA Significantly Reduces False Positive Rate of Fetal Aneuploidy Detection Compared to Current Standard Pregnancy Screening Practices Informacja prasowa, Illumina, Inc., 2014. Limit długości naszego życia określa ilość komórek macierzystych w ustroju Jaka jest maksymalna długość życia człowieka i czy da się ją dodatkowo wydłużyć? Z tym pytaniem naukowcy i filozofowie mierzą się codziennie. Dzięki jednej wyjątkowej kobiecie udało się udowodnić bezsprzecznie, co jest czynnikiem limitującym długość naszego życia. Jest nim żywotność komórek macierzystych. Hendrikje van Andel-Schipper – tak nazywała się najstarsza kobieta świata. Rekordzistka urodziła się w roku 1890, zmarła zaś w 2005 roku, mając 115 lat i do samego kresu życia będąc w bardzo dobrej kondycji biologicznej i w pełni władz umysłowych. Światła staruszka zgodziła się, by po śmierci jej ciało pomogło naukowcom w odkrywaniu tajemnic długowieczności. Chyba byłaby zadowolona, wiedząc że wysiłki badaczy już po kilku latach zaprocentują. Badacze z VU University Medical Center w Amsterdamie opublikowali właśnie pracę, w której analizują proces starzenia się ciała Hendrikje oraz badają klonalność komórek krwi, pobranych zaraz po śmierci staruszki. To wstrząsające, ale cała jej hematopoeza, jak twierdzą badacze, wywodziła się w ostatnich dniach życia jedynie z dwóch komórek macierzystych! Porównanie metodami sekwencjonowania całogenomowego leukocytów Hendrikje wykazało, że specyficzny wzór mutacji somatycznych, który jest charakterystyczny dla każdej komórki naszego ciała, jest prawie homogenny i pochodzi z co najwyżej dwóch klonów, czyli dwóch komórek multipotencjalnych. Według szacunków u młodego dorosłego człowieka aktywnych jest ponad tysiąc (!) komórek macierzystych jednocześnie, co pokazuje dramatyczny ubytek potencjału regeneracyjnego naszego ciała w procesie starzenia. Tak więc w wieku 115 lat organizm Homo sapiens po prostu nie dysponuje już niemal żadnymi możliwościami naprawy uszkodzeń. Potwierdza to także struktura telomerów komórek somatycznych- Hendrikje van Andel-Schipper miała w chwili śmierci bardzo krótkie telomery. Pojawia się pytanie: czy istnieje sposób obrony przed starzeniem, rozumianym jako wyczerpywanie się potencjału komórek macierzystych? Być może pozyskanie komórek z krwi pępowinowej i podanie tych komórek do krwioobiegu po kilkudziesięciu latach „odmłodzi” nas o kilka wiosen? Jeżeli okaże się to niemożliwe, wówczas wiek 115 lat może być nieprzekraczalnym limitem długości życia ludzkiego. Po zainfekowaniu komórek układu odpornościowego wirusem, białko RAD50 związało się w cytoplazmie z materiałem genetycznym wirusa. Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY 3.0 Badania holenderskie dopiero zaczynają odkrywać niezwykłość ciała Hendrikje van Andel-Schipper, które prawdopodobnie posiadało potężne mechanizmy naprawy DNA i duże zdolności ochrony przed mutagenami. Być może niedługo odkryty zostanie u niej „gen długowieczności”? Piśmiennictwo: Holstege H, Pfeiffer W, Sie D. i wsp. Somatic mutations found in the healthy blood compartment of a 115-yr-old woman demonstrate oligoclonal hematopoiesis. Genome Research, 23 Apr 2014. Odkryto klucz do zagadki rozpoznawania komórki jajowej przez plemnik Według szacunków, nawet 40% przypadków niepłodności jest klasyfikowana jako idiopatyczna. Brak precyzyjnej diagnozy może znacznie utrudnić i wydłużyć starania o dziecko, ale dzięki nowemu odkryciu embriologów z Cambridge część par może poznać przyczynę swoich problemów i skutecznie ją leczyć. Z drugiej strony, to samo odkrycie można wykorzystać do opracowania nowej metody antykoncepcji. To dziwne, ale do poprzedniego miesiąca w zasadzie wciąż nie było wiadomo, w jaki sposób plemnik i komórka jajowa się łączą. Dopiero najnowsza publikacja w Nature uchyla rąbka tajemnicy. Jak można się było domyślić, znaleziono odpowiednie receptory na obu gametach, które dokują szczęśliwy plemnik na komórce jajowej, zamykając jednocześnie dostęp plemnikom-konkurentom. Cząsteczka wykrywająca obecność komórki jajowej, eksponowana na powierzchni plemnika, była znana od 2005 roku. Nazwana została „Izumo” (japońscy odkrywcy uhonorowali w ten sposób świątynię shinto, swoisty „pałac ślubów”). Świeżo odkryty partner dla Izumo został ochrzczony „Juno” (od imienia rzymskiej bogini Junony) i jak się okazuje, także był znany wcześniej, ale nie przypisano mu żadnej określonej roli. Funkcjonował wówczas jako Folr4, receptor folianów. Co ciekawe, zrozumienie interakcji Juno-Izumo nie tylko wyjaśnia mechanizm połączenia plemnika i jaja, tłumaczy także dlaczego zapłodniona komórka jajowa staje się niewidoczna dla męskich gamet. Zygota po prostu odrzuca zaraz po zapłodnieniu wszystkie niewykorzystane receptory Juno na drodze egzocytozy. Po zainfekowaniu komórek układu odpornościowego wirusem, białko RAD50 związało się w cytoplazmie z materiałem genetycznym wirusa. Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY 3.0 Jak wspomnieliśmy na wstępie, odkrycie naukowców z Cambridge ma bardzo praktyczne zastosowania: cząsteczka blokująca receptory Izumo to potencjalny środek przeciwdziałający zapłodnieniu, który może posłużyć do wyprodukowania męskiej pigułki antykoncepcyjnej. Z drugiej strony wykrywanie braku lub nieprawidłowej struktury receptorów może stać się elementem diagnostyki niepłodności. Stwierdzenie nieprawidłowości w obrębie któregoś z partnerów Juno-Izumo pozwoli od razu skierować parę bezskutecznie starającą się o potomka do konkretnych procedur in vitro, z pominięciem skazanych na porażkę stymulacji hormonalnych. Piśmiennictwo: Bianchi E. et al. Juno is the egg Izumo receptor and is essential for mammalian fertilization. Nature, 2014, 508, 483-487. Elafina szansą dla chorych na celiakię Międzynarodowy zespół naukowców z Francji, Kanady i Szwajcarii odkrył, że ludzkie białko – elafina – odgrywa kluczową rolę w hamowaniu typowej reakcji zapalnej w celiakii. Celiakia jest autoimmunologiczną chorobą charakteryzująca się genetyczną nietolerancją glutenu. Obecnie nie ma skutecznego leczenia tej choroby, stosuje się dożywotnią dietę bezglutenową. Naukowcy udowodnili, że elafina, białko o właściwościach przeciwzapalnych występuje w mniejszym stężeniu u ludzi cierpiących na celiakię, niż u zdrowych osób. Okazało się, że elafina zmniejsza toksyczność glutenu i zapobiega niszczeniu śluzówki jelitowej, poprzez wchodzenie w reakcję z transglutamiznazą tkankową, enzymem odpowiedzialnym za nieprawidłowy rozkład glutenu. Deaminacja glutenu pod wpływem transglutaminazy tkankowej jest najważniejszym procesem inicjującym proces zapalny w celiakii. Badano również rolę elafiny in vitro. Stosujowano ludzką tkankę jelitową i analizowano proces deaminacji gliadyny. Okazało się, że elafina znacznie spowalniała kinetykę deaminacji tego białka. Naukowcy zaproponowali dostarczenie brakującej elafiny za pomocą bakterii Lactococcus lactis. Podawanie myszom z nietolerancją glutenu elafiny w probiotyku znacząco zmniejszyło reakcję zapalną. Po zainfekowaniu komórek układu odpornościowego wirusem, białko RAD50 związało się w cytoplazmie z materiałem genetycznym wirusa. Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY 3.0 Ta innowacyjna metoda została opublikowana w magazynie American Journal of Gastroenterology i otwiera nową strategię leczenia celiakii. Wyniki mogą utorować drogę do nowych metod leczenia celiakii i innych chorób zapalnych jelit. Naukowcy muszą jeszcze popracować nas dokładnym poznaniem mechanizmu, na którym opiera się działanie przeciwzapalne elafiny. Piśmiennictwo: Galipeau J.H., Wiepjes M., Motta J-P. et al. Novel Role of the Serine Protease Inhibitor Elafin in Gluten-Related Disorders. Am J Gastroenterol, 8 Apr 2014. Powstała pierwsza mapa metylomu DNA owada Do niedawna panowało przekonanie, że genom Drosophila melanogaster jest pozbawiony metylacji, co wykluczało ten prosty model zwierzęcy z większości badań nad jakże ważnym zagadnieniem regulacji epigenetycznej. Okazało się jednak, że muszka owocowa metyluje swój genom, ale bardzo wybiórczo. Grupa badaczy z Children’s Hospital & Research Center w Oakland opublikowała w zeszłym tygodniu doniesienie, w którym przedstawia nowatorską metodę detekcji rzadko rozmieszczonych reszt metylowych w genomie owadzim. Dzięki sprytnemu zabiegowi , pozwalającemu „wzbogacić” badane DNA we fragmenty metylowane, udało się zmapować ich lokalizację w genomie D. melanogaster. Okazało się, że metylacji u muszki owocowej ulegają bardzo konkretne, rzadko rozmieszczone sekwencje, diametralnie różne niż u ssaków. Metylowane są szczególnie regiony genomu nie ulegające ekspresji oraz introny, natomiast promotory i sekwencje egzonowe cechuje nieznaczna metylacja. Dzięki zebranym danym można wnioskować, że tak jak u ssaków, metylacja odgrywa istotną rolę w regulacji epigenetycznej, szczególnie podczas embriogenezy. Po zainfekowaniu komórek układu odpornościowego wirusem, białko RAD50 związało się w cytoplazmie z materiałem genetycznym wirusa. Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY 3.0 Dzięki nowatorskiej metodzie detekcji rzadko rozmieszczonych znaczników metylacji u D. melanogaster możliwe stają się bardziej wnikliwe badania nad funkcją tego wciąż słabo poznanego mechanizmu regulacji ekspresji genów w prostym modelu owadzim. Piśmiennictwo: Takayama S. et al. Genome methylation in D. melanogaster is found at specific short motifs and is independent of DNMT2 activity. Genome Res, 2014 Wyhodowano modelowe komórki macierzyste choroby afektywnej dwubiegunowej Na łamach Translational Psychiatry pojawiła się publikacja, opisująca niecodzienne podejście do badań nad chorobami psychicznymi. Autorzy wykorzystali linie indukowanych pluripotentnych fibroblastów skóry od pacjentów z chorobą afektywną dwubiegunową (ChAD)oraz od zdrowych osób, aby porównać różnice w ekspresji genów. Badacze uzyskali indukowane pluripotentne komórki macierzyste (iPSC) z hodowli fibroblastów od pacjentów „dwubiegunowych” oraz od osób zdrowych, następnie wymusili różnicowanie iPSC do neuronów i wykonali porównanie profili ekspresji genów w obu liniach. Okazało się, że neurony pochodzące od chorych wykazują wyższą ekspresję genów związanych z sygnalizacją jonami wapnia. Według naukowców różnice w sygnalizacji Ca2+ wewnątrz neuronów mogą przyczyniać się do odmiennego rozwoju mózgu chorych z ChAD i odpowiadać za wahania nastroju.W neuronach osób cierpiących na chorobę dwubiegunową nieprawidłowe były także sposoby komunikowania się komórek oraz profil ekspresji mikro RNA. Co ciekawe, profil ekspresji genów w komórkach pochodzących od chorych częściowo normalizował się po poraniu do hodowli jonów litu, pierwiastka powszechnie wykorzystywanego do regulowania nastroju w chorobach psychicznych. Po zainfekowaniu komórek układu odpornościowego wirusem, białko RAD50 związało się w cytoplazmie z materiałem genetycznym wirusa. Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY 3.0 Modelowe komórki ChAD wytyczają zupełnie nowy kierunek rozwoju psychiatrii – mogą pomóc w analizowaniu patomechanizmów choroby oraz w testowaniu kandydatów na leki psychiatryczne. Piśmiennictwo: Whiteman H. First stem cell model for bipolar disorder could lead to new treatments. Medical News Today, 26 Mar 2014.