Romantyczny wieczór pełen słodkości. Sprawdziliśmy ceny

Transkrypt

Romantyczny wieczór pełen słodkości. Sprawdziliśmy ceny
Feliks Nowowiejski jest patronem
olsztyńskiej filharmonii
naszolsztyniak.pl || niedziela-sobota || 5-11.03.2017 ||
ludzie
5
Sienkiewicz, Nowowiejski, Sułkowski
Fot. Beata Szymańska
WYDARZENIE || „Quo vadis” dało Henrykowi Sienkiewiczowi literackiego Nobla, Feliksowi Nowowiejskiemu uznanie w Berlinie, Watykanie
i Nowym Jorku. Co przyniesie Piotrowi Sułkowskiemu? Na początek niech będzie to Fryderyk. Za to my już dostaliśmy radość czytania.
Album „Quo vadis” nagrali: Aleksandra Kurzak, Artur Ruciński, Sebastian Szumski, Rafał Siwek i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej pod dyrekcją Piotra Sułkowskiego
F
eliks Nowowiejski był
dla mnie zawsze kompozytorem „Roty”. Nie
umiałam odpowiedzieć,
czy podobają mi się
jego utwory, bo ich po prostu nie znałam. Wiedziałam
jedynie, że to nasza duma
regionalna, bo wybitniejszego
kompozytora na Warmii nie
było. Część z Państwa z pewnością oburzy się czytając
to, co piszę i nazwiecie mnie
ignorantką, ale mogłabym
się założyć, że są wśród Was
tacy, którzy stwierdzą — ona
napisała to, o czym myślę, ale
niekoniecznie mówię na głos.
Ale nie o sobie i swojej znikomej znajomości z Feliksem
Nowowiejskim będę pisać.
Będę pisać o wydarzeniu, które sprawiło, że Feliks Nowowiejski mnie zainteresował.
A winny temu jest Piotr Sułkowski, dyrygent i dyrektor
Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie, który
stoi za powstaniem wspa-
niałego albumu „Quo vadis”.
— Ten album wspaniale
podsumowuje obchody roku
Feliksa Nowowiejskiego —
mówił podczas premiery
prasowej albumu Gustaw
Marek Brzezin, marszałek
województwa. — „Quo vadis”
to utwór, który dał Henrykowi Sienkiewiczowi nagrodę
Nobla i znajomość Polski
w świecie. Liczę, że teraz da
nagrody Piotrowi Sułkowskiemu i znów rozsławi Polskę
i Warmię w świecie.
Może się tak stać, bo za
sukcesem płyty stoi nie tylko
wybitny autor i znakomity
dyrygent, ale także wspaniali muzycy. Solistami są
sporanistka Aleksandra Kurzak, barytony Artur Ruciński i Sebastian Szumski oraz
bas Rafał Siwek i organista
Arkadiusz Bialic. Solistom
i orkiestrze towarzyszyli:
Górecki Chamber Choir przygotowany przez Włodzimierza Siedlika oraz Orkiestra
Symfoniczna Filharmonii
Warmińsko-Mazurskiej im.
Feliksa Nowowiejskiego w Olsztynie pod dyrekcją Piotra
Sułkowskiego.
— To utwór niezwykle piękny, dziś nieco zapomniany, ale
na początku XX wieku niezwykle popularny. Feliks Nowowiejski napisał go w 1909
roku w Berlinie — opowiadał
Piotr Sułkowski.
I właśnie Berlin jest jednym
z miejsc, w którym muzycy
koniecznie chcieliby album
„Quo vadis” zaprezentować.
Kolejne dwa to „Watykan”
i „Nowy Jork”. Watykan, ponieważ Feliks Nowowiejski
posiadał tytuł szambelana
papieskiego, a Nowy Jork, bo
tam w 1912 roku Nowowiejski zaprezentował swój utwór,
podbijając serca publiczności.
My oczywiście chcielibyśmy,
aby na tej mapie znalazła
się również scena olsztyńskiej filharmonii, bo „Quo
vadis” było na razie dwa razy
przedstawiane na żywo —
w Barczewie, mieście Feliksa
Nowowiejskiego, oraz w Filharmonii Narodowej w Warszawie.
— Ja również życzyłbym sobie,
żebyśmy mieli okazję zaprezentować
się olsztyńskiej publiczności, jednakże niezwykle
ciężko będzie
nam zgrać terminy. Już to, że
udało nam się
nagrać tę płytę
w takim terminie, jest cudem,
bo artyści tej wielkości jak
Aleksandra Kurzak czy Artur
Ruciński mają zaplanowane
kalendarze na kilka lat do
przodu. Na szczęście udało
się ich namówić — opowiada Piotr Sułkowski. — Płytę
nagrywaliśmy w naszej sali
koncertowej w sierpniu i listopadzie 2016 roku. Wymagało to ogromnej
koncentracji,
bo w nagraniu
wzięło udział
143 artystów.
Wystarczyło, że komuś
zaskrzypiało
krzesło, ktoś
kichnął i zaczynaliśmy
od nowa, bo
c h c i e l i ś my,
by wszystko
wyszło jak
najlepiej,
próbowaliśmy usunąć
wszystkie szumy, które
uda się usunąć.
I tak każdy z nas może mieć
na półce, a jeszcze lepiej
w swoim odtwarzaczu płytę
„Quo vadis”. Album można
kupić w EMPiK-u oraz na
stronie wydawcy — dux.pl.
Warto, bo ten album może
zostać zdobywcą tegorocznego Fryderyka i wtedy wszyscy
będą was pytać, czy go znacie
i macie. A poza tym, a może
właściwie przede wszystkim
dlatego, że tego albumu naprawdę wspaniale się słucha.
Dzięki tej płycie naprawdę
można zrozumieć, dlaczego
Feliks Nowowiejski zasłużył na to, by rok 2016 nosił
jego imię.
— A nie zapominajmy, że
Nowowiejski jest autorem
jeszcze dwóch wspaniałych oratoriów „Znalezienie
Świętego Krzyża” oraz „Powrót syna marnotrawnego”,
dlatego moim marzeniem
jest, abyśmy pod batutą dyrektora Sułkowskiego nagrali
jeszcze i te dwa — powiedział
podczas premiery płyty jeden
z muzyków, a wszystkim wielbicielom olsztyńskiej filharmonii zostaje trzymanie kciuków, aby tak się właśnie stało.
Anna Szapiel-Danylczuk

Podobne dokumenty