Gazprom daje, FIFA nie odbiera
Transkrypt
Gazprom daje, FIFA nie odbiera
Gazprom daje, FIFA nie odbiera Imperium Władimira Władimirowicza P. miało za pomocą wielkich sportowych imprez budować swój pozytywny wizerunek. Niedawną zimową olimpiadę w Soczi przyćmiła jednak krew na kijowskim Majdanie – a nad kolejną wizytówką, czyli Mundialem w 2018 roku też zbierają się ciemne chmury. Po ostatnich wydarzeniach z udziałem Rosji, przede wszystkim po zestrzeleniu przez „zielone ludziki przypadkowo w rosyjskich mundurach” liniowego samolotu Malesian Ailrines na całym świecie pojawiają się coraz silniejsze głosy oburzenia. Już nie tylko artyści – intelektualiści, lecz także coraz większe grono polityków protestuje przeciwko organizacji piłkarskiego święta nad Wołgą. W ostatnich dniach mówili o tym między innymi prominentni działacze współrządzącej w Niemczech CDU/CSU. Gry na rosyjskich stadionach nie wyobrażają też sobie politycy w Holandii – właśnie z kraju brązowych medalistów ostatnich mistrzostw wywodzi się bowiem najwięcej ofiar tragedii na niebie nad Ługańskiem. Aby rozwiać ewentualne wątpliwości P.T. Czytelników oznajmiam, iż i ja jestem przeciwnikiem przyznawania prawa organizacji wielkich światowych imprez dyktaturom – jest to bowiem bardzo dalekie od idei sportu. Jednak jestem w stanie założyć się o każdą kwotę i z każdym, iż wszelkie protesty przeciwko rosyjskiemu „czempionatowi mira” nie przyniosą żadnych efektów. Najważniejsze powody są bowiem dwa. Po pierwsze – światowe organizacje sportowe – od MKOl począwszy, poprzez federacje poszczególnych dyscyplin, z zasady ignorują wszystko, co wiąże się z polityką. FIFA, czyli decydent w sprawach futbolowych,nie jest w tej mierze wyjątkiem. Zdarzały się mistrzostwa, na których grali agresorzy, a ich ofiary nie mogły, choć się zakwalifikowały (w 1938 roku Niemcy – Austrii nie było). Bywały też już mundiale, na których mogły się ze sobą zmierzyć kraje w stanie wojny (Anglia i Argentyna w 1982 roku) lub nie uznające się wzajemnie (USA i Iran w 1998). Po drugie zaś i ważniejsze – FIFA pod rządami Josepha Blattera to przede wszystkim maszynka do zarabiania pieniędzy – nie tylko dla dyscypliny, lecz i dla poszczególnych działaczy. Już samo przyznanie prawa do mistrzostw Rosji i Katarowi (odpowiednio 2018 i 2022) wzbudziło wielką falę podejrzeń o zwykłą korupcję – oskarżenia te do tej pory władze FIFA skutecznie spychają pod dywan. W międzyczasie zaś do grona największych sponsorów światowej federacji dołączył rosyjski potentat paliwowy, czyli Gazprom. A przecież nie po to ktoś coś daje, aby mu odebrano... Leszek Masierak