Pobierz tekst dla młodszej grupy (format PDF)

Transkrypt

Pobierz tekst dla młodszej grupy (format PDF)
Aldona Skudrzyk
Dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów
Mazurskie koncerty
Rozchichotana Honoratka, zwracając się pół żartem, pół serio do jasnookiego, krępego
blondyna o tępym wyrazie twarzy, próbowała go przekonać, by wpuścił ją do wewnątrz.
Spoza wpółprzymkniętych drzwi budynku remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w
Rucianem-Nidzie dobiegały hałaśliwe odgłosy. To ponadstupięćdziesięcioosobowa (a. ponad
stupięćdziesięcioosobowa) grupa zjeżdżających tu corocznie amatorów jachtingu (a.
yachtingu) i windsurfingu podniosła ten nieopisany harmider, gwar i rwetes. Bawili się,
pląsając i podśpiewując, wszystko w rytm nie najambitniejszej na pewno, rozpowszechnionej
jednakże nad miarę, zwłaszcza podczas wakacji, muzyki disco polo. Co i rusz słychać było
ochoczo wznoszone okrzyki, nie do końca artykułowane pohukiwania, popiskiwania i tym
podobne wrzaski.
Discopolowe dźwięki bardzo przypadły do gustu hożej Honoratce. Czym prędzej
więc, nie zważając na posępnego bramkarza, wtargnęła do środka. Mrużąc oczęta, w niemym
zachwycie spojrzała na swego idola, szczególnie bacznie przypatrując się jego ustom, z
których płynęły wymarzone słówka. Z nagła znieruchomiała jakby rażona piorunem.
– Czyżby słynny lider (a. leader) zespołu „Trzepoczące Trzmiele” pasożytował na
wcześniej nagranych dźwiękach i śpiewał z playbacku?
Kompletnie ścięło ją to z nóg. Jakże mógł tak ją zawieść! Nie szybko, ale wprost
błyskawicznie wybiegła z sali. Zaniósłszy się płaczem, pędem pognała na przełaj, poprzez
jakieś łąki i chaszcze. Nieoczekiwanie stanęła jak urzeczona. Zatrzymał ją niezwykły widok:
skłębione z lekka białoróżowe chmury na wpół zakryły czerwonozłote słońce. Gdzieś na
horyzoncie pokazała się chmara ptaków, która, przybliżając się, trzepotem skrzydeł rozbijała
dźwięczącą w uszach ciszę. Honorata posłyszała szelest traw, cykanie świerszczy, odgłosy
letniej muzyki bezkresnych mazurskich łąk. To był prawdziwy koncert.