pełny tekst
Transkrypt
pełny tekst
recenzja Joanna Maj Polskie cuda – podmiotowość wspólnoty wobec nowoczesności. Teologia Polityczna 5/2009-2010 „Bez podmiotowej wspólnoty politycznej nie może powstać republika zdolna definiować i realizować cele wewnętrzne i zewnętrzne” – piszą Marek A. Cichocki i Dariusz Karłowicz we wstępie do piątego numeru „Teologii Politycznej” (lato 2009 – jesień 2010). Rocznik filozoficzny wziął tym razem pod lupę kwestię podmiotowości polskiej, dla którego sym bolu upatruje w złotym rogu zgubionym przez Jaśka w Weselu Wyspiańskiego. Niepodległość, de mokracja i wolny rynek okazują się nie wystarczać do budowania narodowej świadomości obywateli, jak i do tego, by Polska była właściwie poważana na scenie polityczne, a także przez samych Pola ków. Podmiotowość, którą według Dariusza Gawina Polska utraciła jeszcze przed zaborami, niezbędna jest, by kraj nie pogrążał się w somnambulicznym tańcu. Wspólnota nadal potrzebuje siły, zdolności do czynu narodowego, dziś rozumianego nie jako wyzwalanie się spod władania obcych mocarstw, ale stanowienie o swoim znaczeniu na europej skim kontynencie, niezgodę na to, by Polska pozostawała w stanie „co się komu w duszy gra, co kto w swoich widzi snach”. Na czym podmioto wość budować? Czy dusza polska uległa ostatnimi czasy transformacji? Jak polskość ma się do seku laryzacji i nowoczesności? Najnowszy numer „Teologii Politycznej” otwie ra rozmowa trzech głównych redaktorów pisma z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem. Pojawiają się tu mocno brzmiące konstatacje. Poeta dostrze ga charakterystyczny podział wśród polskich elit, w których rękach spoczywają losy narodu, linii 70 demarkacyjnej upatruje w działalności agentural nej części owej grupy, a także w samym etycznym stosunku do parania się takim zajęciem. To, czy wspólnota przetrwa zależy od jej całości, ale to do elity należy artykulacja potrzeb, interesów, to ona wskazuje kierunki rozwoju polityki czy kultury. Dość kontrowersyjnie brzmią słowa Rymkiewicza, który działanie przeciw interesowi Polski widzi w samej nienawiści niektórych ludzi do Polski, bo przecież przyczyn ich postępowania można upatrywać raczej w chęci indywidualnego zysku, w egoistycznym kierowaniu się tym, co partyku larne, miast tym, co wspólnotowe, czy też w np. wulgarnym eurokosmopolityzmie. Nie każdy też zgodzi się chyba z przekonaniem Rymkiewicza – i redaktorzy „Teologii” też na taką wizję się nie godzą – iż Absolutem jest życie (dla poety polskie życie). Niezwykle trafne zaś wydaje się podkre ślanie opozycji podmiotowość (wspólnoty) – śmierć oraz konieczność uświadamiania Polakom, iż otarli się już nie raz o sytuacje graniczne. Z perspektywy być – nie być na problem pod miotowości spogląda również Gawin w tekście Przekleństwo 1709 roku. „Jeszcze Polska nie zginęła”, ale tkwi w zawieszeniu pomiędzy pierwszą a drugą ligą europejską, w XIX wieku bowiem nie istniała; dlatego też po 1989 trud no zostać uznanym za podmiot decydujący sam o sobie. Jak więc wybić się na podmiotowość? – brzmi pytanie. Historia Polski nie przedsta wia się jedynie jako przekleństwo, intryguje odmienny od zachodniego kształt polskiego oświecenia, którego wartości okazują się cenne i wobec współczesnych wyzwań. Polacy muszą się zmierzyć choćby z prob lemem wzajemnego zaufania, do którego bra ku przyzwyczaił ich komunizm, a także sposób transformacji państwa w 1989 roku. Szansy na zerwanie z postkomunistycznym dziedzictwem upatruje Cichocki w otwarciu się na polską trady cję republikańską, która ściśle łączy się z warstwą obyczajową i religijną. Podkreśla on też wielokrot nie tezę o niezdeterminowaniu losów państwo wości, ale o świadomych wyborach politycznych obywateli i o możliwości kształtowania losu Polski. Cichocki wskazuje też konieczne kierunki 71 zmian: mówi o problemie przywództwa, admini stracji, bezpieczeństwie energetycznym, polityce wschodniej, szczelności państwa, armii i budowa niu przyjaznego środowiska regionalnego. Iż musi się to dokonać na modłę polską, prze konuje Karłowicz w tekście Modernizacji nie da się skserować, gdzie przemiany w Polsce zostają przeciwstawione np. antyklerykalnemu i antyka tolickiemu modelowi transformacji francuskich. Pojawia się pytanie o Europę, która na mapie świa ta zdaje się najbardziej zeświecczonym regionem. Proces, w którym konfesje tracą na znaczeniu w społeczeństwie, jak i świadomości jednostek nie dotyczy całości globu, Europa zdaje się wyróż niać jako kontynent, który nie przechodzi odnowy religijności. Szkice z perspektywy porównawczej sekularyzacji kreślą m.in. Richard John Neuhaus, Peter L. Berger, Jose Casanova. Starają się odpo wiedzieć, dlaczego nowoczesność w Ameryce może iść z religią w parze, w Europie zaś normal nością zdaje się być laicki do cna model państwa. W dalszej części pisma zamieszczone zostały analizy społeczne dotyczące religii w czasie trans formacji z perspektywy empirycznej. Tomasz Żukowski pisze o polskiej triadzie: identyfikacji narodowej, religijnej i obywatelskiej, na podstawie zamieszczonych statystyk przekonuje o tym, co dla Polaków w życiu ważne, co wpływa na kształt ich dziejowości. Zbigniew Nosowski zaś pochyla się nad zaufaniem do Kościoła w ciągu ostatniego dwudziestolecia. Badanie opinii społecznej oka zuje się pomocne przy próbie rozstrzygania przez Krzysztofa Koseła, czy Polska się sekularyzuje, czy może doświadcza desekularyzacji. Po tej socjologicznej analizie danych następu je przyjemniejsza w odbiorze narracja, bowiem na etykę polityki spogląda się przez pryzmat literackiej paraboli, jaką jawi się Burza Williama Szekspira. Etyczne rozważania wiodą czytelnika „Teologii Politycznej” do części zatytułowanej Teologia i polityka. Publikują tu nie tylko polscy autorzy, zamieszcza się także tłumaczenia znaczących autorów zagranicznych, m.in. Neuhausa czy Weigela. Refleksje tego ostatniego na temat wol ności możemy przeczytać w tekście rozważają cym odmienne koncepcje wolności mające swoje 72 źródła w myśli św. Tomasza i Ockhama. Wolności ku doskonałości przeciwstawiona zostaje wolno ści obojętności. O wolności, która leży u podstawy wspólnoty i która realizuje się w różnych wymia rach, piszą też m.in. Tomasz Stefanek i Zbigniew Stwarowski. Wolność (za Weiglem) musi iść w parze ze szlachetną koncepcją dobra. Gdy za przedmiot analizy brana jest polityka, czy stan bieżący państwa, bywa że uwaga koncen truje się tylko na bieżących bolączkach, na prag matycznych rozwiązaniach. „Teologia...” stara się pytać o to, co powinno lec u podstaw działania wspólnoty, o to, bez czego aktywność taka skazana jest na chaotyczność, bezcelowość, nieudolność. Dobrze, że ktoś tych podwalin szuka i to ideowo. Pytanie o podmiotowość i kondycję Polski wydaje się szczególnie trafne wobec uczestnictwa kraju w Unii Europejskiej oraz w innych strukturach międzynarodowych. Potrzebna jest dyskusja nad przyszłością państwa i rocznik taką debatę stara się wywołać. „Teologię...” czyta się dobrze, prze konuje chyba przede wszystkim próba spojrzenia na podmiotowość z wielorakiej perspektywy, nie brak mnogości ujęć m.in. historycznych, polito logicznych czy etycznych, ze wszystkich jednak wyłania się spójna wizja, pytanie o złoty róg. Może zastanawiać najobszerniejsza część czasopisma poświęcona empirycznemu spojrzeniu na religię. Zamieszczenie tabeli z danymi statystycznymi, momentami wydaje się mało atrakcyjne, choć to pewnie ukłon w stronę zwolenników tego typu badań, bądź też chęć ukazania zakorzenienia pre zentowanych teorii w rzeczywistości. Szkice z polskiej podmiotowości w „Teologii Politycznej” to nie tylko historyczne spojrze nie na polskość, czy analiza aktualnych danych statystycznych, teksty wskazują też potrzeby współczesnej wspólnoty. Złoty róg utraciliśmy. W „Teologii…” nie przedstawia się prostych roz wiązań, jak go odnaleźć, ale stwierdza się, na podstawie czego trzeba go poszukiwać oraz prze strzega się przed chochołem, który może porwać uśpione społeczeństwo do tańca i zamknąć je w niemocy. Joanna Maj – studentka filologii polskiej i filozofii na Uniwersytecie Wrocławskim.