Bajkowa chata. Gmina Brochów, powiat sochaczewski
Transkrypt
Bajkowa chata. Gmina Brochów, powiat sochaczewski
Publikacja sfinansowana ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego, w ramach projektu: „My dla regionu" zmaganiach 17 września przez niemieckie lotnictwo bombardujące - rozbita. Niestety, stało się to z tych samych przyczyn, które zdecydowały o upadku Sochaczewa. Podobnie jak osamotnionym obrońcom Sochaczewa nie dano pomocy, tak i przebijającym się przez Bzurę obu samotnym armiom - oczekiwanej ze stolicy, ręki nie podano…”. Cichy bohater września - major Feliks Kozubowski Major Kozubowski znalazł miejsce wiecznego spoczynku wśród kilkuset swoich ofiarnych podkomendnych - na sochaczewskim cmentarzu. Feliks Kozubowski jest symbolicznym przykładem oficera, który kosztem własnego życia „starał się wykonać niewykonalny w 1939r. obowiązek: obronę Polski”. Zachowując właściwe proporcję między osobami i wydarzeniami, można powiedzieć, że bohaterska śmierć ks. Józefa Poniatowskiego w bitwie pod Lipskiem 1813r., podczas przeprawy przez Elsterę - po 125 latach major Feliks Kozubowski znalazła swego odpowiednika w osobie majora Feliksa Kozubowskiego, który poniósł śmierć na przeprawie przez Bzurę we wrześniu 1939r. Źródło: www.dobroni.pl, Praca tematyczna o Fryderyku Chopinie M. Szczodrowskiej, zdjęcia z archiwum prywatnego M. Ostrowskiej. Bajkowa chata. Gmina Brochów, powiat sochaczewski Autor: Anita Nowicka - Szkoła Podstawowa im. Wł. Jagiełły w Śladowie We wsi Górki znajduje się najstarsza na całym Mazowszu chata szlachecka z końca XVIIIw. Sosnowy, czteroizbowy dom kryty słomianą strzechą wkomponowany w bajkowy ogród był cichym świadkiem losów państwa polskiego. Przetrwał zawieruchy wojenne „i tulił wspomnienia” wśród kwiatów, igliwia i starych drzew - dziedziców mazowieckiej kultury. Olbrzymie sosny, jabłonie, tęczowe krzewy i zielone iglarki wokół drewnianego domu tworzą niepowtarzalny urok tego miejsca. Ogromny dąb, owinięty bluszczem sprawia, że miejsce to jest urokliwe, niesamowite i tajemnicze. Harmonijnie posadzone w rządkach rośliny tworzą jedyną w swoim rodzaju paletę barw żółci, brązów, zieleni, pomarańczy i bieli. W każdym szpalerze oryginalny gatunek rośliny przyciąga wzrok uważnego obserwatora otwartej przestrzeni, etnografa i miłośnika natury. Malownicze dzieło mazowieckiej natury budzi wspomnienia i otwiera drzwi do świata marzeń. Każdy, kto spaceruje po tym malowniczym ogrodzie nadwiślańskiej wioski dostrzega piękno i różnorodność przyrody ukształtowanej na przestrzeni dziejów. Jest tu tajemniczo, spokojnie i …dziko? To miejsce jest zarazem wesołe i smutne. Sądzę, że gdy następnym razem tu przyjadę będzie jeszcze piękniej i bardziej enigmatycznie. Zachwyca mnie ten krąg sosen i świerków sięgających do nieba oraz ukrywających się w cieniu krzewów i miniaturowych roślinek. W środku tego przyrodniczo - historycznego miejsca jest przestrzeń, a w tle maszyny…rolnicze, do cięcia słomy, siana czy też trawy. Stamtąd widać cały ogród, w którym jest bajkowo i bezpiecznie. W dali za dwoma malutkimi sosenkami jest paśnik dla sarenek… W tym przyrodniczym miejscu jest sennie, cudnie… nie mam słów, by ten krajobraz opisać. To miejsce jest chyba na innej planecie, wyśnionej, dziwnej … To miejsce na ziemi jest inne od innych ogrodów i mazowieckich domostw. -45-