Ludzie, którzy chcą pomagać

Transkrypt

Ludzie, którzy chcą pomagać
OPINIE
ZDANIEM UBEZPIECZYCIELA
Jak zostałam reprezentantem ds. odszkodowań
będę się więcej w takie rzeczy angażować.
Życie jednak płata figle. Jakiś czas potem
o przygodach mojej kuzynki wspomnia‑
łam koleżance.
Ludzie,
którzy chcą pomagać
– Pomóż! — zawołała. – Znajomi przy‑
jechali w wigilię Bożego Narodzenia do
rodziny. Zostawili swój samochód na par‑
kingu i dalej poszli piechotą. Gdy przecho‑
dzili po pasach, potrącił ich samochód!
Szpital, operacje, stres, ból, rehabilitacja
i do domu daleko… I tym razem pomo‑
głam. Początkowo poszkodowani byli
bardzo sceptycznie nastawieni do takie‑
go sposobu dochodzenia roszczeń, ale
w końcu dali się przekonać. Ponownie
reprezentowałam GDPM i klienta.
Maria Gasiul
Z kuzynką już dawno się nie widziałam. Spotkałyśmy się któregoś dnia
na ulicy przypadkiem. Ku swemu zdziwieniu spostrzegłam, że ma prawą
rękę na temblaku. Co się stało?
– Wrzucałam śmieci do pojemnika. Akurat
się wyprowadzamy i był to już ostatni
worek — opowiedziała. – Jakiś wariat,
cofając swój samochód na osiedlowej
uliczce, z piskiem opon i z rozpędu uderzył
we mnie. Efekt był taki, że znalazłam się
w szpitalu z paskudnie połamaną ręką
i to w łokciu. Najpierw była jedna opera‑
cja, potem druga. Na dodatek kłopoty ze
sprawcą nieszczęścia. Kto by się spodzie‑
wał, że w takim miejscu, na cichej, osie‑
dlowej uliczce, zdarzy mi się coś takiego?
Wspomniałam kuzynce, że są firmy, które
zajmują się skutecznym egzekwowaniem
odszkodowań z OC sprawcy. Początkowo
nie chciała o tym słyszeć i wracać pamię‑
cią do feralnego zdarzenia. Po kilku dniach
zadzwoniła jednak.
– Decyduję się — powiedziała — ale ile
to będzie mnie kosztować?
Obiecałam, że znajdę firmę rzetelną, któ‑
ra uczciwie zajmie się jej wypadkiem.
Znalazłam GDPM — Grupę Doradczą
Prawno-Medyczną w Gdańsku. Tym spo‑
sobem zostałam reprezentantem — łącz‑
nikiem kuzynki z GDPM. Początkowo
obawiałam się tego rodzaju współpracy
na odległość. Czy podołam? Czy nie za‑
wiodę obu stron, tym bardziej, że sama
ją na to namówiłam?
Kuzynka w tym czasie była w trudnej
sytuacji finansowej. Spodobało się jej
to, że nie ma żadnych przedpłat zaliczek,
że firma ją reprezentuje, a ona nic nie
musi — więc spróbowała.
Pieniądze z odszkodowania wykorzystała
na solidną rehabilitację i codzienne wy‑
datki. Satysfakcja jej i moja była ogromna.
Powiedziałam sobie, że jest to pierwsza
i ostatnia takiego rodzaju sprawa. Że nie
Wtedy pomyślałam sobie: a może jednak
zająć się taką formą pomocy? Mało jest
informacji na ten temat, a potrzebują‑
cych — całkiem sporo. Za zgodą szefów
GDPM zamieściłam reklamę — informa‑
cję w wydaniu internetowym i papiero‑
wym naszej lokalnej gazety. Gdańsk dale‑
ko, nie ma rejonizacji, może coś zadziała…
I zadziałało! Tym razem jest to sprawa
bardzo trudna. W wypadku samochodo‑
wym zginęła ukochana babcia, podpora
rodziny. Z dnia na dzień skomplikowało
i zawaliło się całe dotychczasowe życie
rodzinne. Najbliżsi rozpaczali, nie mogąc
się pozbierać. Wytypowali przedstawi‑
ciela rodziny, aby znalazł kogoś, kto się
nimi zajmie, zaopiekuje i pomoże. Jak
na zamówienie — właśnie przeczytali
informację o GDPM. Po co szukać gdzieś
daleko? Jest ważny kontakt bezpośredni,
a nie telefoniczny. Poszkodowani tego
potrzebują — wtedy się otwierają. Mimo
cierpienia, rozmawiają. I mimo przeżywa‑
nego dramatu, daje się zauważyć wyraźną
ulgę i pewne wyciszenie.
Mam osobistą satysfakcję, cieszę się
z zaufania jakim obdarzają mnie klienci
i GDPM.
Początkująca reprezentantka z terenu.
PS. Czekam na kolejny telefon!
WYPADKI i ODSZKODOWANIA 28 KWIECIEŃ 2016
37