„LUDOWE OSKARY”
Transkrypt
„LUDOWE OSKARY”
ZOFIA KILANOWICZ, ŚPIEWACZKA (SOPRAN) Zajmuje wyjątkową i szczególną pozycję w gronie wybitnych polskich wokalistów przełomu XX i XXI wieków. Wyjątkową – gdyż należy do tych nielicznych, którzy śpiewają z wręcz instrumentalną precyzją, a jej kreacje, zwłaszcza estradowe, cechuje całkowite niemal zespolenie tekstu słownego i muzycznego oraz zauważalna głębia strony dramatycznej wykonywanych utworów. Szczególną – bo artystka ta w sposób zupełnie świadomy przedkłada koncerty estradowe nad efektowną przecież i barwną scenę operową. Dominacja estrady nad sceną ukazana jest także w bogatym, dotychczasowym repertuarze śpiewaczki: Szymanowski, Górecki, Perkowski, Chopin, Karłowicz, Lutosławski, Beethoven, Brahms, Britten, Haendel, Haydn, Mahler, Mozart. To nie jest oczywiście pełna lista kompozytorów śpiewanych przez nią utworów. W repertuarze oratoryjno-pieśniarskim jest ona bodaj najlepszą polską śpiewaczką swej generacji (koniec XX wieku). Zofia Kilanowicz jest nowotarżanką. W Nowym Targu rozpoczęła też edukację muzyczną, którą zwieńczyła dyplomem krakowskiej Akademii Muzycznej (1988, klasa śpiewu prof. Heleny Łazarskiej). Jeszcze w czasie studiów, dosłownie na przestrzeni dwóch lat, wykazując wyjątkową kondycję wokalną i odporność psychiczną, zdobywała laury na czterech poważnych konkursach muzycznych: im. A. Sari w Nowym Sączu (1986, II nagroda),im. K. Szymanowskiego w Łodzi (1987, I nagroda), im. A. Dvořaka w Karlovych Varach (1988, II nagroda) i w Hertogenbosch w Holandii (1988, nagroda specjalna Elly Ameling). Po jej zwycięstwie na konkursie im. K. Szymanowskiego, wybitny dyrygent i pedagog Krzysztof Missona powiedział: „…piękny głos, rzetelność muzyczna, duże możliwości interpretacyjne, to cechy, które ją wyróżniają. Postawiłem na panią Zofię osobiście...” a inni recenzenci pisali: „…prostota i umiar ukazane w pieśni ... są bodaj najcenniejszymi zdobyczami młodej sopranistki, operującej ponadto swobodnie górnym rejestrem skali…” (A.B., Gazeta Krakowska, 21.04.1986) oraz „…to artystka dojrzała, w pełni ukształtowana, śpiewająca w sposób niezwykle skupiony, klarowny…” (J.J., Ruch Muzyczny, nr 10/1987). Bezpośrednio po studiach artystka związała się z Warszawską Operą Kameralną (debiutowała na jej scenie w singspielu O powinności pierwszego przykazania oraz partią Konstancji w Uprowadzeniu z seraju W. A. Mozarta), a w 1990 rozpoczęła stałą współpracę z Theatre Royal de la Monnaie w Brukseli (debiut jako Pierwsza Dama w Czarodziejskim flecie Mozarta). Jej repertuar operowy, prócz wymienionych, obejmował m.in. Koronację Poppei oraz Il combattimento di Tancredi et Clorinda Monteverdiego, Łaskawość Tytusa Mozarta, Il trionfo dell amore Scarlattiego, Cesarza Atlantydy Ullmanna, Fidelia Beethovena i Króla Rogera Szymanowskiego. W tym okresie występowała zarówno w repertuarze operowym, jak i estradowym na wielu scenach Polski, Europy i Ameryki. Śpiewała w operach w Brukseli, Liege, Paryżu i Salzburgu. Ma na swym koncie udział w festiwalach m.in. w Salzburgu, Passau i Bratysławie oraz występy na estradach o najwyższym prestiżu. Wiele jej wykonań – jak np. polska premiera Holocaustu Ptaszyńskiej (1993), Chantefables i Chanterfleurs Lutosławskiego pod dyrekcją kompozytora (Hamburg, 1996), Stabat Mater i Król Roger Szymanowskiego (Montreal i Carnegie Hall (Nowym Jorku, 2000), koncert pieśni polskich w Rotterdamie (2000) udział w operze Król Roger w Strasburgu i Japonii (2002) – uzyskało znakomite oceny prasy i znawców. - Chociaż najczęściej śpiewam muzykę Szymanowskiego i Góreckiego, nie zapominam o innych kompozytorach, zwłaszcza polskich, ponieważ za swój obowiązek uznaję propagowanie rodzimej twórczości – powiedziała w jednym z wywiadów. O ogromnych możliwościach tej utalentowanej artystki, a także o jej wielkiej kulturze artystycznej świadczy bardzo starannie dobierany i przygotowywany repertuar. Wykonywane utwory śpiewa zawsze w języku oryginału. Olbrzymią wagę przykłada do słowa. W jej interpretacjach dominuje pełne zespolenie muzyki z warstwą słowną. Nastrój, klimat oraz emocje śpiewanych utworów zawsze przekazuje w sposób naturalny, bezpośrednio środkami wokalnymi (J. Chodorowski). Jej głos, jak podkreślają krytycy, jest pełen blasku zarówno w pianissimo, jak i w fortissimo zachowuje idealną dźwięczność i nośność (J. Kański), ...wyrównana emisja pięknego, nośnego głosu i skupiona interpretacja oraz nieskazitelne, niebiańskie brzmienie, któremu towarzyszy piękne frazowanie i absolutna pewność emisji… (P. Orski). Nazwisko Zofii Kilanowicz często bywa kojarzone z wykonawstwem III Symfonii Góreckiego. Śpiewała ją niezliczoną ilość razy (m.in. podczas uroczystego koncertu w Berlinie z okazji zjednoczenia Niemiec), nagrała kilkakrotnie na płyty (m.in. CD - Naxos, 1993), zdobywając pochwały krytyki: „…ozdobą III Symfonii była młoda sopranistka Zofia Kilanowicz. Żałość pieśni Góreckiego wyśpiewała z wielką kulturą wokalną i szczerą ekspresją. Takiego właśnie głosu – subtelnego i szlachetnego prostotą potrzebuje to dzieło. Ponadto solistka świetnie uchwyciła tragiczny sens symfonii, rozświetlającej się w jasnym dur... Cały dramat zawarł się w śpiewie Zofii Kilanowicz, która okazała się jedną z najlepszych interpretatorek utworu” (Gazeta Wyborcza, 1998). Głos i sztuka Zofii Kilanowicz zostały szczęśliwie utrwalone na kilku nagranych przez nią płytach kompaktowych. Prócz wymienionych wcześniej, jest jeszcze w zapisie Requiem Mozarta (Classic, 1991), komplet pieśni Chopina (Canyon Classics, 1994), Pieśni muezzina szalonego i Słopiewni Szymanowskiego (Telarc, 2000), II Symfonia Góreckiego (Naxos, 2000). Swoistym zwieńczeniem dotychczasowego dorobku fonograficznego artystki jest, nagrana dla Polskiego Radia w wersji DVD i CD w 2003 roku, III Symfonia Góreckiego z towarzyszeniem NOSPR pod dyrekcją kompozytora. Album ten otrzymał nagrodę Fryderyk 2006 w kategorii muzyki współczesnej. Trzeba na koniec wspomnieć, że prof. Helena Łazarska, (z którą Kilanowicz nigdy nie straciła kontaktu), odkryła w niej również talent pedagogiczny i angażowała ją jako swoją asystentkę w swoich licznych kursach mistrzowskich. Można tu wymienić kursy w ramach prestiżowej akademii letniej w Salzburgu, czy w ramach festiwali w Granadzie i Santiago de Compostela w Hiszpanii. Jakiś czas pracowała jako wykładowca śpiewu solowego w Akademii Muzycznej w Krakowie. Pracę tę przerwała ciężka i poważna choroba, która ją niespodziewanie zaatakowała. Pomimo tego znakomita technika wokalna pozwoliła śpiewaczce na wykonanie 2 kwietnia 2007 roku Symfonii pieśni żałosnych (III Symfonii) Góreckiego na koncercie w Filharmonii Bydgoskiej dedykowanym Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II w rocznicę jego śmierci, z towarzyszeniem Orkiestry Filharmonii Pomorskiej pod dyr. Tadeusza Strugały, co stało się wielkim triumfem śpiewaczki. Od tego czasu zaśpiewała ponad 40 koncertów i śpiewa nadal. UZASADNIENIE PROF. HELENY ŁAZARSKIEJ: Zofia Kilanowicz jest jedną z moich najwybitniejszych absolwentek, co mogę – powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, jako że ok. 87% moich wieloletnich uczniów jest solistami największych teatrów operowych w Europie i na świecie. Jest ona (podobnie jak jej wybitna koleżanka z krakowskiej uczelni znana i ceniona w Europie i poza nią - Elżbieta Szmytka) jedną z tych, które uczyły się wyłącznie u mnie. Nasze wzajemne zrozumienie było wprost idealne, dzięki czemu niejednokrotnie z pełnym zaufaniem powierzałam Kilanowicz zadania dydaktyczne: była kilkakrotnie moją asystentką na mistrzowskich kursach za granicą. Wykazywała również w tej dziedzinie duże zdolności: ma ona bowiem znakomite „ucho wokalne” oraz znakomite osiągnięcia zawodowe opisane dokładnie w powyższym życiorysie artystycznym. Śpiewaczka ta, obok pięknego i wartościowego głosu, posiada dobrą technikę wokalną i odznacza się dużą muzykalnością oraz nieprzeciętną osobowością artystyczną. Siła ekspresji, która charakteryzuje wykonawstwo Kilanowicz zawsze miała i ma „elektryzujące” działanie na publiczność – cenią ją też wysoko reżyserzy i stykający się z nią muzycy. Skromna i samokrytyczna, swe ponadprzeciętne sukcesy zawodowe zawdzięcza konsekwentnej i wytrwałej pracy, gdyż mimo posiadanego talentu nie jedną trudność (także w dziedzinie techniki wokalnej) musiała przezwyciężać. To wszytko jest powodem, iż zdecydowałam się właśnie ją wyróżnić, typując do zaszczytnej dla nas obu nagrody „Ars quaerendi”. Fot. Jan Zych