PDF (WK)

Transkrypt

PDF (WK)
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
Having Conferences
60-0608
William Marrion Branham
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w œrodê wieczorem, dnia
8. czerwca 1960, w Chatauqua obozie, w Chatauqua, OH, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by
dok³adnie przenieœæ wyg³oszone Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej
wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym
zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej broszury umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2005 - 2006.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
SKYPE: W Krzok ICQ: 318702578
Tel. komórka: + 420 775 225542
E-mail: [email protected]
http://www.volny.cz/poselstwo
2
MÓWIONE S£OWO
Urz¹dzaæ konferencje
Dziêkujê wam bardzo. Mo¿ecie usi¹œæ. Jesteœmy naprawdê
szczêœliwi, ¿e mo¿emy byæ tutaj dziœ wieczorem; jest to trzeci wieczór
tej wielkiej konferencji. Rozmawia³em z bratem Westonem i z bratem
Dawidem duPlessis, gdy wychodziliœmy, o rozwoju koœcio³a w
naszym czasie – jak Bóg dzia³a miêdzy wszystkimi denominacjami i
wyprowadza z nich ludzi, ³akn¹cych i pragn¹cych Ducha Œwiêtego.
Jesteœmy naprawdê wdziêczni za te sprawy.
2
Przed chwil¹ spotka³em siê z kimœ, kto w³aœnie wchodzi³ do tego
budynku. Uœcisn¹³ mi d³oñ i powiedzia³: „Bracie Branham, nie
mia³em dotychczas sposobnoœci spotkaæ siê z tob¹” – mówi³ – „albo
porozmawiaæ z tob¹”. Lecz powiedzia³: „Ja zosta³em uzdrowiony na
twoim nabo¿eñstwie w Palm Beach”. (Myœlê, ¿e by³o to gdzieœ tam.)
O, ja myœlê, ¿e kiedy przekroczê t¹ rzekê, spodziewam siê zobaczyæ
tysi¹ce tych, którzy byli…
3
Czasami ¿ycie tutaj staje siê takie… O, ja nie wiem. Cz³owiek
wpada w poœpiech i uwija siê, przynagla, popêdza, jak dawniej
mawia³a matka; a potem stwierdza, ¿e siê niemal cofa do ty³u. I ja nie
rozumiem, dlaczego jesteœmy w takim poœpiechu. Widzicie? Nie udaje
nam siê zrobiæ wiêcej, ni¿ zrobiono w dniach Moody’go, Finney’a, i
Knoxa, i Calvina. Oni jeŸdzili na koniu i w powozie konnym, a mieli
te¿ takie du¿e nabo¿eñstwa pod namiotem. Rozbijali namioty w
lasach, na œniadanie mieli wiewiórki, a na kolacjê fasolê, i to by³o w
porz¹dku. Czy to pamiêtasz, bracie Sullivan? Daleko wstecz w
minionych czasach, tam na po³udniu w Kentucky?
[Brat odpowiada: „Tak, ja je ci¹gle lubiê” – wyd.]
4
Ja lubiê je równie¿, bracie Sullivan. One s¹ na pewno dobre.
Jesteœmy obaj Kentakijczykami i mamy wiele rzeczy wspólnych – z
tym cz³owiekiem tu w k¹cie. I on myœla³, ¿e ma dla mnie jedn¹
niespodziankê, kiedy by³em tam w górach ostatnim razem.
Powiedzia³: „Zak³adam siê z tob¹, ¿e nie wiesz co to jest acifidity?
[Acifidity – woreczek z mieszanin¹ zió³ i olejków, noszony na szyi
przez dzieci górali z Kentucky, maj¹cy je chroniæ przed chorobami –
t³.]
Ja odrzek³em: „Nie mów mi, ¿e ja nie wiem. Nosi³em woreczek z
tym na mojej szyi w szkole, a¿… Nikt nie chcia³ nawet siedzieæ obok
mnie. Na pewno wiem”.
5
Ilu z was wie, co to jest? Otó¿, spójrzcie na tych Kentakijczyków
tutaj, je¿eli chcecie? Bracie Banks Wood, czy podniós³byœ swoj¹ rêkê
– gdzie jesteœ? Dobrze, widzê ¿e to wiesz; to jest fajne. Jest to dobra
rzecz, któr¹ uczyni³eœ. Brat Wood by³ jednym z tych mê¿czyzn, którzy
1
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
3
mi towarzyszyli – on i jego brat wtedy, gdy ta ma³a rybka powróci³a
do ¿ycia owego dnia. On tam by³; on by³ obecny.
6
Otó¿, wszyscy mamy – je¿eli wszyscy prze¿ywacie taki wspania³y
czas tutaj na terenie tego obozu, jaki ja prze¿ywam, wiecie,
odwiedzam ludzi w okolicy i tym podobnie. Mamy tutaj po prostu
wspania³y czas. A zatem, ja myœlê, ¿e powinniœmy zrobiæ tak, aby
ka¿da uncja z tego nabo¿eñstwa pos³u¿y³a ku chwale Bo¿ej, po prostu
ka¿da cz¹stka z niego.
7
Ja teraz s³yszê g³osy za i przeciw. Niektórzy mówi¹, ¿e
powinniœmy mieæ wieczór z modlitw¹ o chorych, a ktoœ inny mówi:
„Bracie, nie zatrzymuj tego g³oszenia, bo moja dusza naprawdê
prze¿ywa ucztê”. Wiêc ja nie wiem… Myœlê jednak, ¿e powinniœmy
mieæ jeden wieczór modlitwy o chorych i modliæ siê o nich. Wiecie,
ludzie s¹ nauczani, ¿e powinniœmy wk³adaæ rêce na chorych. Wed³ug
mnie, jak ja to rozumiem – je¿eli wiem, ¿e Duch Œwiêty jest tutaj, to
dzie³o jest dokonane. Rozumiecie? To wszystko – jest to zakoñczone.
8
I tak w³aœnie spotykamy to za morzem, bracie Mattsson, gdzie
my… Jak d³ugo ludzie widz¹, ¿e coœ siê dzieje, i wiedz¹, ¿e
nadprzyrodzona moc Bo¿a jest blisko, oni to po prostu przyjmuj¹ i
zaraz wstaj¹ i odchodz¹ zdrowi. Je¿eli oni… Mo¿e stoj¹ niepewnie
na nogach przez chwilê, je¿eli wstan¹ z wózka inwalidzkiego, czy coœ
podobnego, ale poruszaj¹ siê ci¹gle, a¿ zaczn¹ chodziæ. A wiêc oni…
9
Lecz tutaj wygl¹da na to, ¿e cz³owiek niemal musi wk³adaæ rêce
na ludzi; oni byli tak nauczani. Otó¿, jeœli bêdziecie… To jest w
porz¹dku, to jest zupe³nie w porz¹dku. Lecz jeœli bêdziecie mieæ
cierpliwoœæ ze mn¹, w Piœmie Œwiêtym by³o wk³adanie r¹k ¿ydowsk¹
tradycj¹.
10 Przypatrzcie siê, kiedy córka Jairusa umar³a, Jairus powiedzia³:
„PójdŸ, w³ó¿ na ni¹ rêce, a ona bêdzie ¿yæ”. Widzicie, ¿ydowska
tradycja.
11 Lecz kiedy On wszed³ do domu poganina, którego s³uga le¿a³ na
³o¿u œmierci, on powiedzia³: „Ja nie jestem godzien, ¿ebyœ Ty wszed³
pod mój dach; ani sam nie czu³em siê godzien przyjœæ do Ciebie”.
Dlatego w³aœnie pos³a³ on pos³añca, aby Mu to powiedzia³.
Powiedzia³: „Powiedz tylko s³owo, a mój s³uga bêdzie ¿y³”. On
powiedzia³: „Bo i ja jestem pod w³adz¹, a jeœli ja powiem temu
cz³owiekowi: ,IdŸ’, to on idzie; a innemu: „PrzyjdŸ, to on przyjdzie.
Innymi s³owy, wszyscy, którzy s¹ pod moim autorytetem, musz¹ mnie
pos³uchaæ”. I co on powiedzia³ – poganin Jezusowi? „Ja rozpoznajê,
¿e Ty jesteœ Synem Bo¿ym i wszystka choroba jest pod Twoim
autorytetem. Ty mo¿esz powiedzieæ: ,OdejdŸ’, a ona musi odejœæ”.
Rozumiecie?
12 Wszystko, co jest pod Jego moc¹, jest… I on rozpozna³ tê chorobê
4
MÓWIONE S£OWO
i grzech, i wszystko by³o pod Jego w³adz¹, i On móg³ tym kierowaæ.
Otó¿, ja myœlê, ¿e tak w³aœnie powinniœmy to dzisiaj ogl¹daæ; ja
usi³owa³em o to przez wiele lat. Lecz widzicie, co siê dzieje? Jest wielu
innych braci na polu misyjnym i oni wk³adaj¹ rêce na chorych i maj¹
wielkie sukcesy.
13 I dlatego przerwa³em to i zaniecha³em tego przed oko³o rokiem i
powiedzia³em: „Dobrze, jak d³ugo jestem w Ameryce, bêdziemy siê po
prostu modliæ o chorych i wk³adaæ na nich rêce. To jest zupe³nie
w³aœciwe, poniewa¿ odczuwam, ¿e to przynosi lepsze rezultaty”.
14 Lecz w rzeczywistoœci – je¿eli Duch Œwiêty mo¿e stan¹æ tutaj i
przechodziæ miêdzy s³uchaczami, i czyniæ te same dzie³a, które On
czyni³, gdy przebywa³ w ciele nazywanym Jezus Chrystus, mo¿e daæ
wam wiarê, abyœcie temu wierzyli, a mi dar, aby udowodniæ, ¿e to jest
absolutnie Obecnoœæ Ducha Œwiêtego i wed³ug mnie to dzie³o jest
zakoñczone; od czasu Golgoty jest ono zakoñczone. A zatem tylko
temu wierzcie i dzia³ajcie na tym dalej. Nie szukajcie czegoœ
wiêkszego, aby o tym rozmyœlaæ; jest to po prostu zakoñczone dzie³o
i to wszystko. Bóg tak powiedzia³ i na tym sprawa za³atwiona.
15 Mówiê ci¹gle dalej… Otó¿, dzisiaj wieczorem zmarzlibyœcie,
gdybyœcie siedzieli gdzieœ na dworze, nieprawda¿? Tutaj mamy
piêkn¹ pogodê. Ja wola³bym raczej mieæ tak¹ pogodê, ni¿ aby by³o
tak gor¹co, ¿e cz³owiek musia³by po prostu gdzieœ siedzieæ i owiewaæ
siê tak mocno, jak tylko potrafi.
16 Wiêc teraz – pragnê dzisiaj wieczorem czytaæ tekst z Pisma
Œwiêtego i spróbujê wypuœciæ was tak szybko, jak to tylko bêdzie
mo¿liwe. Lecz zanim to uczyniê, ilu z was myœli, ¿e by³oby piêkne
urz¹dziæ wieczór z us³ug¹ uzdrawiania niezw³ocznie? Chcia³bym po
prostu zobaczyæ, czy ludzie tego pragn¹. Nu¿e, podnieœcie wasze rêce,
wy, którzy myœlicie, ¿e powinniœmy j¹ urz¹dziæ zaraz teraz. W
porz¹dku. Wygl¹da na to, ¿e mielibyœmy j¹ mieæ zaraz teraz,
nieprawda¿? Oczywiœcie, jest za tym oko³o dziewiêædziesi¹t piêæ
procent s³uchaczy. Dobrze, bêdziemy wiêc mieæ us³ugê uzdrawiania
jutro wieczorem. Co wy na to? Czy to jest w porz¹dku? Bêdziemy mieæ
us³ugê uzdrawiania jutro wieczorem i bêdê siê modli³ o chorych. My
nie wiemy, co Bóg bêdzie czyni³. Nie mówiê, ¿e ludzie bêd¹
uzdrawiani. Ja – zawsze tak by³o, lecz bêdziemy po prostu ufaæ Bogu
w sprawie chorych jutro wieczorem. Co wy na to? I ja – bêdê siê
modli³ o was jutro wieczorem.
17 A zatem, jutro po po³udniu, myœlê (skoro jest ich tak du¿o)
zobaczê… Nie umiem oceniæ iloœci s³uchaczy. Powiedzia³bym, ¿e
jest tutaj co najmniej dwa tysi¹ce ludzi albo jeszcze wiêcej. A wiêc
wœród nich bêdzie oko³o tysi¹c piêæset ludzi albo wiêcej, którzy
pragn¹ modlitwy – z tych dwóch tysiêcy ludzi. A zatem by³oby to –
bêdzie ich ca³a masa i by³oby to przepychanie siê i t³ok, wiêc
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
5
poœwiêcimy temu mo¿e jutrzejszy wieczór oraz nastêpny wieczór. Ja
myœlê, ¿e na konferencji przemawia³bym po prostu do s³uchaczy, o ile
mogliby zgodziæ siê z tym. A potem, gdy skoñczy siê konferencja,
mam jeszcze dwa wieczory do dyspozycji, by pozostaæ tutaj i modliæ
siê o chorych – to znaczy w sobotê i w niedzielê. I to w³aœnie mia³em
zamiar uczyniæ, a dzisiejsze nabo¿eñstwo poœwiêciæ na wezwanie do
o³tarza.
18 Zatem, ja jestem – pragnê powiedzieæ, i¿ myœlê sobie, ¿e Bo¿e
uzdrowienie jest wielk¹ rzecz¹; ono jest jednym z atrybutów Boga (ja
temu wierzê) – uzdrawiaæ chorych. Jednakowo¿ wierzê, ¿e zbawienie
duszy jest daleko wa¿niejsze od Bo¿ego uzdrowienia. Rozumiecie?
Ono jest daleko wa¿niejsze. I zauwa¿y³em innego wieczora, kiedy siê
pyta³em, ilu grzeszników by³o na kolanach – by³o ich tylko czterech
lub piêciu. I oni przyszli tutaj i pragnêli zbawienia. A zatem, je¿eli
jesteœcie…
19 Je¿eli nie otrzymaliœcie jeszcze Ducha Œwiêtego – s³uchaj, mój
drogi bracie. Tak wiele razy ludzie mówili przeciwko temu – ¿e On
nie jest na dzisiejszy czas. On jest na dzisiejszy czas! Rozumiecie?
Duch Œwiêty! I nie opuszczajcie tego terenu konferencji, dopóki Go
nie otrzymacie; trzymajcie siê œciœle Boga. Po prostu wytrwajcie…
Nie próbujcie sami wyobraziæ sobie, w jaki sposób chcecie Go
otrzymaæ. Rozumiecie? Mo¿e macie ustalone w waszym umyœle, ¿e
musicie coœ zobaczyæ albo prze¿yæ jakieœ wzruszenie. Kiedy tam
idziecie, aby siê modliæ, wejdŸcie po prostu do œrodka i powiedzcie:
„Panie, ja przyszed³em tutaj, by otrzymaæ Ducha Œwiêtego”.
Rozumiecie? A On zatroszczy siê o resztê. B¹dŸcie po prostu
naprawdê szczerzy i odrzuæcie wszystkie negatywne myœli, ¿e Go nie
otrzymacie. Pamiêtaj, dzisiejszy wieczór jest tym wieczorem, gdy Go
otrzymasz! Rozumiesz? O to w³aœnie chodzi.
20 Podobnie jak ten stary mê¿czyzna w minionych czasach, on nie
móg³… Nie potrafi³ zachowaæ swego zbawienia. On zosta³
zbawiony, a po pewnym czasie znowu uczyni³ coœ grzesznego. Diabe³
mu wmawia³: „Widzisz, ty nigdy nie zostaniesz zbawiony”.
21 Otó¿, to dzia³o siê ci¹gle dalej przez d³ugi okres czasu. A pewnego
dnia wyszed³ on na pole i znowu modli³ siê gorliwie. Powiedzia³:
„Panie, ja wiem, ¿e Ty mnie zbawi³eœ”. I powiedzia³: „Szatanie, ja coœ
dla ciebie zrobiê”.
22 Potem wyszed³ i wzi¹³ z sob¹ siekierê i uci¹³ sobie d³ugi palik;
wbi³ go do ziemi i powiedzia³: „Szatanie, je¿eli kiedykolwiek
przyjdziesz do mnie i bêdziesz mi mówi³, ¿e nie jestem zbawiony, to
ja przyprowadzê ciê prosto tutaj i poka¿ê ci ten palik. W³aœnie tutaj
siê to sta³o. (Rozumiecie?) Jestem zbawiony od tej chwili”.
23 Nu¿e, wbij i ty taki palik dzisiaj wieczorem. Powiedz: „Szatanie,
od tej chwili pozostanê przy tym paliku tak d³ugo, a¿ Bóg da mi
6
MÓWIONE S£OWO
Ducha Œwiêtego. Ty nie odbierzesz mi Go ju¿ nigdy wiêcej, ani nie
pozbawisz mnie mojego zamiaru, nie zmusisz mnie, abym myœla³, ¿e
jestem zbyt zmêczony albo powinienem czyniæ coœ innego”.
24 Jak d³ugo masz inne myœli, to Go nie otrzymasz! Musisz tam wejœæ
mówi¹c „Teraz jest ten czas, kiedy Go otrzymam. To jest moja
godzina”. I ty Go otrzymasz.
25 Myœl to powa¿nie z Bogiem, a Bóg bêdzie to myœla³ powa¿nie z
tob¹. To siê zgadza. „Przybli¿cie siê do Mnie, a Ja przybli¿ê siê do
was, mówi Pan”.
26 Zatem, jutro wieczorem, jeœli Pan pozwoli, poleci³em Billy
Paulowi (mojemu synowi) znajduj¹cemu siê tutaj, aby rozdawa³ karty
modlitwy wam ludziom, którzy pragniecie, abym siê o was modli³. Ilu
z was tutaj, którzy pragniecie modlitwy, nie jest z tego stanu?
Wzglêdnie spoza tego miasta, którzy jesteœcie na terenie tej
konferencji? Pozwólcie zobaczyæ wasze rêce. O, jest was dosyæ na
du¿¹ iloœæ kart modlitwy, wiêc on bêdzie je rozdawa³ wczeœniej, aby
to nie przeszkadza³o podczas nabo¿eñstwa. O której godzinie
zaczynaj¹ siê tu zazwyczaj zgromadzaæ, bracie Sullivan?
27 [Brat Sullivan odpowiada: „Gdzieœ od pi¹tej godziny, bracie
Branham” – wyd.]
28 W porz¹dku, wiêc od pi¹tej godziny do oko³o szóstej trzydzieœci
przyjdŸcie tutaj, a my bêdziemy rozdawaæ karty modlitwy na
jutrzejszy wieczór, i wywo³am kolejkê modlitwy i bêdê siê o nich
modli³, kiedy bêd¹ przechodziæ przez podium.
29 Otó¿, ten tekst dzisiaj wieczorem jest bardzo dziwnym tekstem, a
jednak bardzo dobrym tekstem i bardzo znanym tekstem. Znajduje
siê w ksiêdze Izajasza 1. rozdzia³ i 18. werset. I ja myœlê, ¿e
przeczytamy kilka wersetów przedtem i zaczerpniemy z nich
kontekst – zobaczymy, czy siê nam uda. Rozpocznijmy wiêc od 15.
wersetu, wzglêdnie mo¿e bêdzie lepiej od 16.
„Obmyjcie siê, oczyœæcie siê, usuñcie wasze z³e uczynki
sprzed moich oczu, przestañcie Ÿle czyniæ!
Uczcie siê dobrze czyniæ, przestrzegajcie prawa, broñcie
pokrzywdzonego, wymierzajcie sprawiedliwoϾ sierocie,
wstawiajcie siê za wdow¹!
ChodŸcie wiêc, a bêdziemy siê prawowaæ – mówi Pan! Choæ
wasze grzechy bêd¹ czerwone jak szkar³at, jak œnieg zbielej¹;
choæ bêd¹ czerwone jak purpura, stan¹ siê bia³e jak we³na”.
30 A zatem, je¿eli mia³bym nazwaæ to tekstem do tego – aby z niego
zaczerpn¹æ kontekst, chcia³bym nazwaæ dzisiejszy temat, na który
pragnê mówiæ dzisiaj wieczorem: „Urz¹dzaæ konferencje”. Wiêc
pochylmy teraz nasze g³owy, abyœmy mieli konferencjê z Bogiem,
zanim pójdziemy dalej.
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
7
Nasz naj³askawszy i mi³uj¹cy Ojcze, Bo¿e wszelkiego ¿ycia, który
pos³a³eœ do nas Twojego umi³owanego Syna, Pana Jezusa, aby On
móg³ byæ ub³aganiem za nasze grzechy. On wzi¹³ na Siebie postaæ
grzesznego cia³a i sta³ siê za nas grzechem, abyœmy my, niegodni
ludzie, mogli byæ poci¹gniêci blisko ku Bogu, przez Jego Krew
przelan¹ raz za wszystkich. I zgromadziliœmy siê tutaj na konferencji
Panie, w ci¹gu tych wieczorów, nie tylko dlatego, abyœmy byli
widziani przez innych albo po to tylko, by siê zrzeszyæ jedni z
drugimi. Panie, modlimy siê, jeœli takie by³o do tej pory nastawienie
tych ludzi (i mnie samego), byœ nam Ty wybaczy³ nasz grzech.
32 My przyszliœmy, Panie, w tym wieku umierania. Przyszliœmy w
czasie gdy odczuwamy, ¿e nie zosta³o nam ju¿ wiele czasu. I
zgromadziliœmy siê tutaj w pewnym celu, a mianowicie by zbli¿yæ siê
bardziej do Ciebie. Chcemy przynieϾ nasze grzechy pod Krew;
pragniemy bliskiej spo³ecznoœci; chcemy to omówiæ z Tob¹, Panie,
zanim Ty przyjdziesz. Poniewa¿ w owym dniu – potem bêdzie za
póŸno.
33 I modlimy siê dzisiaj wieczór, Ojcze Bo¿e, ¿ebyœ Ty w³o¿y³ taki
g³ód do serc tych ludzi, a¿ wszystkie zbory przy brzegach tej rzeki do
góry i w dó³ bêd¹ pe³ne zgromadzeñ modlitewnych. Niech ludzie
szukaj¹ Boga w stanie desperacji i wiedz¹, ¿e musz¹ znaleŸæ
odpocznienie dla swoich dusz i przyj¹æ Ducha Œwiêtego, bo inaczej
pogr¹¿¹ siê pewnego dnia do wiecznoœci, nie poznawszy Ciebie. O,
Bo¿e, b¹dŸ nam mi³oœciwy. A gdy widzimy nasze koœcio³y i nasze
grupy Pe³nej Ewangelii, które zaczynaj¹ wpadaæ w oziêb³oœæ i wydaje
siê, ¿e w nich nie ma wielkiego krzyku o zgubione dusze; nie ma ju¿
wiêcej tej szczerej ca³onocnej modlitwy i rozwa¿ania S³owa. Wydaje
siê, jakbyœmy po prostu zdryfowali, Panie. Wybacz nam, o Bo¿e, i
pozwól nam odnowiæ samych siebie dzisiaj wieczorem na nowo w
Duchu Œwiêtym.
34 Je¿eli mo¿emy pomyœleæ o minionych czasach – w wieku
metodystów, kiedy ludzie modlili siê przez ca³¹ noc i p³akali w
gorzkich ³zach za zgubionymi, a oni nie mieli pokoju. Dzisiaj
wieczorem wydaje siê, ¿e potrafimy ubraæ siê piêknie i usi¹œæ tutaj, i
s³uchaæ, i odejœæ do domu nie zainteresowani. O Panie, podnieæ nasze
serca dzisiaj wieczorem; w³ó¿ do nas gorliwoœæ za zgubionymi
duszami. Niechaj kaznodzieje i laicy, oraz ka¿da osoba tutaj stanie
siê czêœci¹ Królestwa i bêdzie mia³a pragnienie, ¿e bêdziemy
agitowaæ w miastach i wszêdzie i wyci¹gaæ zgubionych z rynsztoków,
i zdobywaæ ich jako g³ownie dla Pana. Spe³nij to, Ojcze.
35 Czytaliœmy tutaj w ksiêdze, gdzie jest powiedziane, ¿e „Anio³
wyszed³ i popieczêtowa³ tych, którzy wzdychali i p³akali z powodu
obrzydliwoœci pope³nianych w mieœcie”. I uœwiadamiamy sobie na
podstawie Pisma, ¿e to by³o pierwsze przejœcie Ducha Œwiêtego przez
31
8
MÓWIONE S£OWO
miasto Jeruzalem. A potem, przy jego drugim powrocie w tym wieku,
by wywo³aæ lud z pogan dla Jego Imienia, o ile¿ bardziej powinniœmy
byæ zainteresowani tym, wzdychaj¹c i p³acz¹c z powodu
obrzydliwoœci, które s¹ pope³niane. Widzimy koœcio³y, praktykuj¹ce
rock-and-roll i graj¹ce w karty, i urz¹dzaj¹ce zawody w p³ywaniu, i
tym podobnie, podczas gdy zebrania modlitewne w koœciele i
ca³onocne zebrania spêdzane w oczekiwaniu na Pana zosta³y
zapomniane.
36 Bo¿e, poœlij nas z powrotem do tej rzeczywistoœci. Niech Duch
Œwiêty przyjdzie miêdzy tych ludzi dzisiaj wieczorem, Panie, i
rozpocznie siê Wylanie Ducha Œwiêtego wprost tutaj. Daruj tego,
Panie, ka¿demu sercu; oni tego naprawdê chc¹. Jest to pragnieniem
ich serc, by to czynili, lecz troski o ten œwiat i szybkoœæ, z jak¹ ten
czas przemija, pozbawi³y ich tego. Panie, rozpocznij od tej kazalnicy,
ode mnie, i przejdŸ do s³uchaczy. I dzia³aj jak nigdy przedtem, i daj
nam gorliwoœæ za zgubionymi duszami. Spe³nij to, Panie.
37 Te komentarze, które bêd¹ zaczerpniête ze S³owa, (je¿eli to bêdzie
Twoj¹ wol¹) – modlimy siê, aby to by³o Nasieniem w sercach tych
ludzi, abyœ odpowiedzia³ na t¹ modlitwê Twojego s³ugi. Spe³nij to,
Panie. My wierzymy… I ja wierzê ca³ym moim sercem, ¿e jeœli takie
nabo¿eñstwo rozpocznie siê na tym terenie, to ono bêdzie ustawiczn¹
us³ug¹ uzdrawiania przez ca³y czas. Szatan i jego moc nie mog³yby siê
ostaæ w takiej œwiêtej grupie, jak ta. Spe³nij to, Panie. Ja poruczam to
wszystko Tobie i oczekujê na Ciebie, ¿ebyœ ty mówi³ te S³owa teraz i
niech Twój Duch Œwiêty wy³o¿y je sercom tych ludzi. Bowiem
prosimy o to w Imieniu Twego Syna, Pana Jezusa. Amen.
38 W tym temacie „Konferencje” dzisiaj wieczorem – s³yszeliœmy
ostatnio tak wiele o konferencjach. Gdziekolwiek cz³owiek weŸmie
gazetê do rêki, widzi, ¿e niemal ka¿dy dyplomata albo jakaœ osoba
urzêdowa mieli konferencjê na ró¿nych miejscach i wydarza³y siê
ró¿ne rzeczy. I zastanawiamy siê, po co s¹ konferencje? Dlaczego my
urz¹dzamy konferencje? Co one maj¹ osi¹gn¹æ? One s¹ po to, by
spotykaæ siê razem i rozpatrywaæ ró¿ne sprawy. Gdziekolwiek
przychodzimy na konferencjê, mamy razem rozpatrywaæ ró¿ne
sprawy.
39 I ja myœlê, ¿e to jest jedno z najpiêkniejszych miejsc Pisma
Œwiêtego, kiedy Bóg powiedzia³: „ChodŸcie i miejmy konferencjê, wy
i Ja. ZejdŸmy siê razem i zastanówmy siê szczerze nad tymi
sprawami. Choæby by³y grzechy wasze jako szkar³at, bêd¹ bia³e jak
œnieg; choæby by³y czerwone jak karmazyn, jako we³na bia³e bêd¹.
Je¿eli tylko przyjdziecie i rozpatrzymy to wspólnie”.
40 I stwierdzamy dzisiaj wieczorem (jak wszyscy wiedz¹), ¿e
naprawdê tracimy terytorium. My jako ludzie tracimy terytorium.
Œwiat wkrada siê pomiêdzy nas w jakiœ sposób. Mo¿ecie to ogl¹daæ,
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
9
odczuwaæ to i rozpoznaæ to. Œwiat wpe³za miêdzy nas. Wiêc ja myœlê,
¿e to by³by wspania³y czas dla nas, abyœmy zrobili konferencjê,
abyœmy przyszli i porozmawiali o tym z Bogiem, abyœmy stwierdzili,
o co w³aœnie chodzi.
41 Czyta³em autobiografiê Charlesa G. Finney’a, jak on by³
adwokatem i on… Wiele naszych praw jest opartych na Biblii i to
by³o powodem, dlaczego on zacz¹³ studiowaæ Bibliê. I w niej czyta³ o
tym, ¿e Bóg da³ obietnice i on zobaczy³ koœció³, jak wielu ludzi
modli³o siê o przebudzenie, a byli pokonani w swojej modlitwie. By³o
to dlatego, bo brakowa³o im wiary.
42 Kiedy prosicie Boga o cokolwiek, to wo³ajcie do Niego i
rozmawiajcie z Nim i nie przestañcie, a¿ otrzymacie odpowiedŸ.
Potem wiecie, jak macie dalej dzia³aæ.
43 I jak on w prosty dzieciêcy sposób poszed³ w tej sprawie do Boga
i uczyni³ z Nim konferencjê i omówili to, i on by³ jednym z
najwiêkszych wojowników tego wieku, jaki by³ od czasu œw. Paw³a.
Dlatego, ¿e on omówi³ to z Bogiem i zyska³ swoje tereny, i dosta³ siê
tam, gdzie pozosta³ i jak on sta³ przed Bogiem, a potem szed³ naprzód.
44 To w³aœnie musimy czyniæ. To w³aœnie mog³oby byæ uczynione na
tym terenie tutaj i to mia³oby wiêksze wyniki ni¿ piêæset zgromadzeñ
poza t¹ konferencj¹.
45 Wy powiecie: „Pozwólmy, ¿eby kaznodzieja uczyni³ to”. To jest
spraw¹ indywidualnego cz³owieka; dotyczy to ka¿dego z nas.
Kaznodzieja czyni to za siebie. On modli siê mo¿e i jego dusza dost¹pi
b³ogos³awieñstwa i on pozostaje ca³e popo³udnie pod namaszczeniem
Ducha Œwiêtego, aby móg³ przyjœæ do swojego zgromadzenia
namaszczony, odczuwaj¹c moc Bo¿¹. Lecz jeœli to zgromadzenie nie
pozostaje w takim samym nastawieniu?! Widzicie, na tym polega
ró¿nica. On musi doprowadziæ ca³e zgromadzenie do takiego stanu.
Lecz potem, je¿eli zgromadzenie jest gotowe spotkaæ siê z Duchem
Œwiêtym, to ja wam mówiê: Grzesznicy przep³acz¹ swoj¹ drogê na
Golgotê. Je¿eli potrafimy to przyj¹æ, jako indywidualni ludzie… Wy
jesteœcie tak samo odpowiedzialni, jak ktokolwiek z tych
kaznodziejów. Bóg powo³a was do odpowiedzialnoœci jako jednostki.
46 I On powiedzia³: „Je¿eli jest jakiœ grzech, je¿eli jest jakaœ
w¹tpliwoœæ, je¿eli jest cokolwiek niew³aœciwego, to przyjdŸcie i
porozmawiajmy o tym. Zastanówmy siê nad tym wspólnie i
przekonajmy siê, o co siê rozchodzi. A choæby by³y grzechy wasze
jako szkar³at (Otó¿, grzech to niewiara; my to wiemy) – choæbyœcie
w¹tpili, choæbyœcie siê zastanawiali, kiedy otrzymacie Ducha
Œwiêtego albo kiedy zostaniecie uzdrowieni, i tak dalej; choæby wasze
w¹tpliwoœci by³y czerwone jak karmazyn, one bêd¹ bia³e jak œnieg”.
Rozumiecie?
10
MÓWIONE S£OWO
Bóg da³ t¹ obietnicê; Bóg dotrzyma Swojej obietnicy. I On da³
ka¿demu z nas zaproszenie, abyœmy przyszli. „PrzyjdŸmy wiêc!”
48 Na koñcu Biblii jest powiedziane: „Ktokolwiek chce, niech
przyjdzie! Kto s³yszy, niech przyjdzie; kto pragnie, niech przyjdzie.
Ktokolwiek chce, niech przyjdzie!” To jest zaproszenie.
49 A co, gdybyœ mia³ tak¹ inteligencjê, ¿e prezydent naszych Stanów
Zjednoczonych poprosi³by ciê, abyœ urz¹dzi³ konferencjê z
Chruszczowem? Jaki komplement by³by to dla ciebie, ¿e prezydent
zaprosi³ ciê, abyœ przyszed³ i rozmawia³ z Chruszczowem, maj¹c to na
uwadze, ¿e ty potrafisz rozmawiaæ z nim na konferencji. Lecz
pamiêtajcie, nie jakiœ prezydent, lecz Bóg Niebios da³ wam
zaproszenie, abyœcie przyszli na konferencjê z Nim – dla waszego
dobra.
50 Zatem, konferencje s³u¿¹ do zgromadzenia siê razem. I zazwyczaj
konferencje s¹ urz¹dzane w czasie, wzglêdnie w stanie zagro¿enia.
Otó¿, niedawno mieliœmy tutaj konferencjê, któr¹ znamy jako
„Konferencja Wielkiej Czwórki”. Ona zosta³a obwo³ana w czasie
drugiej wojny œwiatowej, kiedy nasta³ krytyczny moment. Kiedy
wolny od walki œwiat by³ niemal w kropce ze swoim rozumem, oni
pozbierali najlepsz¹ inteligencjê, jak¹ mieli do dyspozycji. I oni
zebrali ich razem, poniewa¿ musieli zastanowiæ siê wspólnie, by
podaæ odpowiedŸ, co maj¹ czyniæ.
51 Ja myœlê, ¿e dzisiaj jest czas, aby zielonoœwi¹tkowcy zeszli siê
razem, wyzbyli siê swoich ró¿nic pogl¹dów, i zeszli siê razem na
jednym wspólnym gruncie. Bowiem nasze koœcio³y staj¹ siê zbyt
rozwi¹z³e. Ja myœlê, ¿e potrzebujemy ca³onocnej i ca³odziennej
konferencji z Bogiem: „Co mamy czyniæ?”, bo nasta³a krytyczna
sytuacja.
52 A kiedy nasz prezydent Stanów Zjednoczonych i pan Churchill, i
ró¿ni dyplomaci z ca³ego wolnego œwiata zebrali siê razem, oni mieli
konferencjê. I oni to wszystko omówili i podjêli decyzje w pewnych
sprawach, i podjêli decyzjê, jak maj¹ post¹piæ, aby wygraæ tê wojnê,
aby œwiat móg³ pozostaæ wolny.
53 Przypomina mi siê kaznodzieja z Louisville, Kentucky (mój
przyjaciel) w czasie tej konferencji. Ludzie czekali, aby siê
dowiedzieæ, jakie bêd¹ wyniki tej konferencji i jaka decyzja zostanie
podjêta. A ten kaznodzieja mia³ w³¹czone swoje radio i on s³ucha³
sprawozdañ z tej konferencji. I by³o to wtedy, gdy Mussolini czy
Hitler i inni odnosili takie wielkie sukcesy. I kiedy on s³ucha³ w ca³ym
swoim napiêciu, by siê dowiedzieæ, jakie bêd¹ wyniki (co oni
zadecydowali uczyniæ), pewien cz³owiek zapuka³ do jego drzwi. I on
podszed³ do drzwi, a tam sta³ mê¿czyzna z kup¹ gazet pod swoj¹
pach¹, jakiœ ch³opak, d³ugie w³osy zwisa³y mu na szyjê i mia³ obcis³e
47
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
11
spodnie œci¹gniête trochê w dó³ na jego biodrach – jak nowoczesny
beatnik.
54 I on powiedzia³: „S³uchaj kaznodziejo, ty jesteœ pastorem tego
koœcio³a tutaj; ty masz wielki wp³yw w tym mieœcie”. Powiedzia³: „Ja
jestem poet¹. Chcê, ¿ebyœ przyszed³ do mnie i da³ mi rekomendacjê,
¿ebym móg³ opublikowaæ moj¹ poezjê”.
55 A ten kaznodzieja powiedzia³: „Synu, wst¹p do œrodka na chwilê.
Ja staram siê s³uchaæ sprawozdañ z tej konferencji, aby siê
dowiedzieæ o naszym narodzie, i zobaczyæ, co oni zadecydowali
uczyniæ”. I on powiedzia³: „Czy nie wejdziesz do œrodka, by usi¹œæ i
poczekaæ, a¿ siê to skoñczy?”
„O” – powiedzia³ on – „moja sprawa jest bardziej wa¿na, ni¿
s³uchaæ tego”.
56 O, dla cz³owieka… Je¿eli jesteœmy prawdziwymi Amerykanami,
nie ma nic wa¿niejszego, ni¿ s³uchaæ takiej konferencji, abyœmy
wiedzieli, na czym stoimy. Tak w³aœnie postêpuj¹ ludzie dzisiaj
wieczorem w sprawie koœcio³a. Oni wychodz¹ tutaj i biegaj¹ po
okolicy, i zadaj¹ siê z tym œwiatem; a nie maj¹ nawet czasu, by pójœæ
do zboru i s³uchaæ, albo siedzieæ na konferencji i s³uchaæ g³oszonej
Ewangelii. O, my powinniœmy byæ zainteresowani ka¿dym
nabo¿eñstwem i ka¿d¹ konferencj¹, na której Bo¿y lud spotyka siê
razem; powinniœmy byæ tym zainteresowani.
57 Stwierdzono, ¿e nasta³a krytyczna sytuacja. Potem oni obwo³ali
Konferencjê Wielkiej Czwórki i Bóg da³ im prowadzenie. Potem
mieliœmy konferencjê w Genewie, a nastêpnie by³a inna nazwana
Konferencj¹ Parysk¹. A nasz w³asny umi³owany prezydent, Dwight
Eisenhower, odwiedzi³ ostatnio wszystkie pañstwa wolnego œwiata;
mieli konferencje i tak dalej.
58 Lecz wy wiecie, Bóg urz¹dza konferencje równie¿. I kiedy
nastanie krytyczny czas, jakaœ wielka nagl¹ca potrzeba, i koœció³ jest
w stanie zagro¿enia, Bóg zwo³uje konferencjê. Wróæmy siê wiêc
wstecz na kilka minut, zag³êbmy siê teraz ca³ymi naszymi sercami
wprost do S³owa i s³uchajcie kilka minut. Popatrzmy na niektóre z
Bo¿ych konferencji. Widzimy œwieckie konferencje i s³yszymy, jakie
s¹ z nich rezultaty. PrzejdŸmy teraz wstecz do niektórych Bo¿ych
konferencji.
59 Pragnê rozpocz¹æ dzisiaj wieczorem konferencj¹ w Edenie. Tam
by³… Kiedy Bóg uczyni³ cz³owieka na Swoje podobieñstwo i wyj¹³ z
jego boku ¿ebro i uczyni³ z niego niewiastê, uczyni³ mu pomocnicê i
umieœci³ ich do ogrodu Eden, aby byli jego ukochanymi dzieæmi…
Kiedy Jego dzieci zgubi³y siê, ta szokuj¹ca wiadomoœæ przysz³a do
niebios: „Twoje dzieci zaginê³y!” Bóg odsun¹³ na bok wszystkich,
którzy byli w niebie. On nie pos³a³ anio³a, by ich odszuka³. On nie
12
MÓWIONE S£OWO
pos³a³ legionu anio³ów. Bóg sam zst¹pi³, by odszukaæ Swoje w³asne
zgubione dzieci, poniewa¿ nasta³a krytyczna sytuacja.
60 Jaki to piêkny obraz dla kogoœ, kto nie wierzy w Bóstwo Jezusa
Chrystusa. Jak¿e – Bóg zosta³ zamanifestowany w ciele w Jezusie
Chrystusie i przyszed³ na ziemiê, nie zaufa³ rêkom anio³a albo
jakiegoœ dostojnika koœcielnego, lecz On Sam zst¹pi³, sta³ siê cia³em i
zamieszka³ miêdzy nami, i szuka³ Swoich zgubionych dzieci.
61 I wtedy niew¹tpliwie wyst¹pili Micha³ i mo¿e Gabriel. A gdy
przysz³a ta wiadomoœæ do niebios: „Twoje dzieci s¹ zgubione; one
zgrzeszy³y i odesz³y”, Bóg nie pos³u¿y³ siê Gabrielem i nie powiedzia³:
„ZejdŸ na ziemiê i odszukaj Moje dzieci”. On Sam zst¹pi³! By³o to
zadanie dla prawdziwego Mê¿czyzny, zadanie dla Samego Boga.
62 To jest powodem jak wierzê, ¿e w tym czasie, w którym ¿yjemy,
kiedy ludzie próbuj¹ uczyniæ Jezusa tylko prorokiem – On by³ wiêcej
ni¿ prorokiem; On by³ Bogiem zamanifestowanym w ciele – Bo¿ym
Synem ¿yj¹cego Boga. On by³ kimœ wiêcej ni¿ tylko widz¹cym albo
dobrym cz³owiekiem; On by³ Bogiem zamanifestowanym w ciele. Bóg
Sam zst¹pi³ na ziemiê, by odkupiæ cz³owieka, podobnie jak uczyni³
On w ogrodzie Eden. O, b³ogos³awione b¹dŸ Imiê Pañskie. To jest
mi³oœæ. Bóg tak umi³owa³ œwiat, ¿e uczyni³ Sobie cia³o, by móg³ w nim
przebywaæ i mieæ przybytek tutaj wœród nas, aby nas móg³ zbawiæ.
63 Nic dziwnego, ¿e ludzie zwariowali, próbuj¹c wyjaœniæ mi³oœæ
Bo¿¹. Ostatnia zwrotka (myœlê, ¿e to jest ona) tej s³ynnej, kosztownej
pieœni: „O, mi³oœæ Bo¿a, jak bogata i czysta!”
„Gdybyœmy nape³nili ocean atramentem
A niebiosa by³yby pergaminem
Ka¿de ŸdŸb³o na ziemi by³oby piórem
A ka¿dy cz³owiek pisarzem z zawodu
To by opisaæ mi³oœæ Bo¿¹ w górze
Wysech³by ocean atramentu
Ani zwój nie pomieœci³by wszystkiego
Choæ rozpostarty z jednego krañca nieba na drugi”.
64 Ostatni¹ zwrotkê znaleziono napisan¹ na œcianie w zak³adzie dla
ob³¹kanych. ¯aden umys³ nie móg³ nigdy poj¹æ mi³oœci, któr¹ Bóg ma
dla Swego ludu. Kiedy Jego syn zgubi³ siê, On Sam chcia³ go
odszukaæ! Matka skoczy nawet do ognia, by ocaliæ swoje dziecko, gdy
jest w niebezpieczeñstwie. Tata wyskoczy z piêædziesiêciopiêtrowego
budynku, by chwyciæ swoje dziecko; odda³by cokolwiek, nawet swoje
¿ycie. Tak w³aœnie Bóg myœli o Swoim ludzie, o Swoim koœciele, o
Swoich dzieciach, kiedy s¹ zgubione. „Zastanówmy siê razem, œwiêci
Pañscy”.
65 Kiedy Bóg dowiedzia³ siê o tej szokuj¹cej, krytycznej sytuacji…
Ja przypuszczam, ¿e to by³a pierwsza wiadomoœæ, która w ogóle
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
13
przysz³a do niebios, gdy On us³ysza³, ¿e Jego dzieci zaginê³y. I On
zst¹pi³ i chodzi³ gor¹czkowo tam i z powrotem po ogrodzie i szuka³
pod ka¿dym krzakiem.
„Adamie! O, Mój synu Adamie, gdzie¿ jesteœ?”
66 Tam za krzakiem sta³ Adam i Ewa z ich figowymi listkami
zeszytymi razem. Ojciec chodzi³ tam i z powrotem krzycz¹c: „Gdzie
jesteœ? Gdzie¿ jesteœ?” Ten sam Bóg chodzi po przejœciach wieczór co
wieczór, krzycz¹c to samo: „Gdzie ty jesteœ? Gdzie ty jesteœ?” I On
znajduje Adama i Ewê w tym samym stanie – z jakimœ wyznaniem
wiary, które oni maj¹, albo z jak¹œ denominacj¹, od której s¹ zale¿ni,
aby ich ocali³a, ukrywaj¹c siê jeszcze za jak¹œ teologi¹ wymyœlon¹
przez cz³owieka, podczas gdy Bóg przygotowa³ dla ciebie ratunek,
kiedy da³ Swojego Syna, aby umar³ zamiast ciebie. Ty musisz
narodziæ siê na nowo. Wyznania wiary nie bêd¹ funkcjonowaæ; ta
konferencja odbywa siê w pewnym spo³eczeñstwie. Lecz Bo¿a
konferencja odbywa siê w Edenie, aby za³atwiæ sprawê twoich
grzechów.
67 Jedna konferencja odbywa³a siê na Golgocie (do niej dojdziemy
póŸniej), by za³atwiæ sprawê twoich grzechów i w ogóle problem
grzechu, twoich chorób, i wszystkiego, co kiedykolwiek przytrafi siê
tobie. Ju¿ to zosta³o rozpatrzone i zosta³y poczynione przygotowania.
Jedyn¹ rzecz¹, któr¹ musimy uczyniæ, jest przyjœæ do Boga i
rozmawiaæ o tym z Nim, i powiedzieæ: „Panie, ja tego nie chcia³em
uczyniæ”. Przygotowania do tego ju¿ s¹ uczynione.
68 Potem stwierdziliœmy, ¿e gdy Bóg znalaz³ ich stoj¹cych gdzieœ za
krzakiem, dr¿¹cych, w ich fartuszkach z figowych listków, to Bóg…
Jak zawsze – na œwiatowych konferencjach oni zwykle próbuj¹
dostaæ siê do Genewy w Szwajcarii, do jakiegoœ piêknego miejsca,
które jest tak inspiruj¹ce. Przygotuj¹ pewne miejsca, a potem zwo³uj¹
konferencjê. Ja myœlê, ¿e Bóg, kiedy On znalaz³ Adama i Ewê
ukrytych za krzakiem – oni nie mogli wyjœæ. Oni mówili: „Nie
mo¿emy wyjœæ, Ojcze. Jesteœmy nadzy”.
„A kto wam powiedzia³, ¿e jesteœcie nadzy?”
69 I wtedy oni zaczêli wymawiaæ siê wzajemnie jeden na drugiego,
podobnie jak dzieje siê miêdzy ¿o³nierzami w wojsku. Bóg rozejrza³
siê i znalaz³ drzewo, pewne miejsce, takie miejsce, o którym myœla³,
¿e jest piêkne. I On wzi¹³ kilka skór i rzuci³ je do tych krzaków i
powiedzia³: „Okryjcie siê tym i wyjdŸcie przede Mnie”.
70 I wtedy oni mieli konferencjê; omówili ca³¹ sprawê. Potem Bóg
przygotowa³ coœ dla nich. O, ja siê tak cieszê, ¿e w Edenie by³a
konferencja. Nie zostawi³ nas chodziæ w figowych listkach i w czymœ,
co potrafimy zeszyæ razem. Lecz Bóg uœmierci³ coœ, by móc przykryæ
14
MÓWIONE S£OWO
ich grzechy i da³ obietnicê, ¿e przez potomstwo niewiasty zetrze
g³owê wê¿a, zapowiadaj¹c, co On bêdzie czyni³.
71 Tak bardzo cieszê siê z konferencji w Edenie. On przygotowa³
drogê, poczyni³ przygotowania do przodu, by usun¹æ grzech. On
utorowa³ drogê, abyœ móg³ znowu powróciæ i byæ przeniesiony z
powrotem do spo³ecznoœci. Kiedyœ by³eœ zgubiony i sta³eœ gdzieœ
zgubiony, bez Boga, ale Bóg poczyni³ przygotowania na tej
konferencji. I On zrobi³ tymczasowe przygotowania do czasu, gdy
rzeczywisty Preparat mia³ byæ dany przez ofiarne ¯ycie Chrystusa.
On powiedzia³, ¿e On to uczyni, lecz w miêdzyczasie musia³ umrzeæ
baranek, a¿ do tego czasu – a¿ przyszed³ Baranek Bo¿y, który mia³
zetrzeæ g³owê wê¿a, a jego g³owa mia³a zetrzeæ Mu piêtê – a¿ do
Golgoty.
72 Ta konferencja odnios³a sukcesy. O, ona pokona szatana wszêdzie.
Bo¿e S³owo pokona szatana na ka¿dym miejscu, w ka¿dym czasie, w
ka¿dych okolicznoœciach. „Choæby by³y grzechy wasze jako
szkar³at…”
73 Powiecie: „W ka¿dych okolicznoœciach, bracie Branham?”
Dok³adnie tak jest powiedziane.
74 „Choæby by³y grzechy wasze jako szkar³at, bêd¹ bia³e jako œnieg.
Proszê was tylko o jedn¹ rzecz, abyœcie przyszli na przygotowane
przeze Mnie miejsce – do o³tarza”. Bóg uczyni³ o³tarz. Istnieje o³tarz;
jest miejsce, gdzie spotkasz Boga. „ChodŸcie, porozmawiajcie o tym
ze Mn¹. Ja mam przygotowane miejsce i œrodek zaradczy dla was”.
75 Rozpoczê³o siê to w Edenie – ta pierwsza konferencja. On
poczyni³ przygotowania. Nasta³a pierwsza krytyczna sytuacja i Bóg
odpowiedzia³ na ni¹ i przygotowa³ œrodek zaradczy. Lecz ludzie jakoœ
nie chc¹ przyj¹æ tego œrodka zaradczego. Jednak tam by³a ta pierwsza
konferencja, któr¹ Bóg mia³ z cz³owiekiem w stanie zagro¿enia; Bóg
podj¹³ t¹ decyzjê. To nie nasza sprawa – zadecydowaæ, co
powinniœmy uczyniæ; Bóg podejmuje decyzjê, co mamy czyniæ! By³ to
Bóg, który powiedzia³: „Musisz siê na nowo narodziæ”. Nie by³o to
stowarzyszenie jakiejœ denominacji, by³ to Bóg, który to powiedzia³.
76 I by³ to Bóg, który powiedzia³: „Jeœli nie narodzicie siê z wody i z
Ducha, nie mo¿ecie ujrzeæ Królestwa Niebiañskiego”. Musicie siê na
nowo narodziæ; to jest Bo¿y œrodek zaradczy; tak w³aœnie On
zadecydowa³, kiedy odkupi³ rodzaj ludzki do Swojej Obecnoœci. Tutaj
to macie. Je¿eli to nie jest prostolinijne, to ja nie wiem, co jest. To
by³a Jego decyzja. Krew by³a t¹ drog¹, nie figowe listki, ani ¿aden
inny rodzaj przykrycia. Lecz Bo¿a decyzja na Bo¿ej konferencji dla
Bo¿ych dzieci, które by³y zgubione. Tym preparatem by³a krew –
zawsze by³a i zawsze bêdzie.
77 I stój dok³adnie na tym, podobnie jak Jakub w dawnych czasach
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
15
na ofierze ca³opalnej. Mo¿e oskar¿aj¹ ciê, ¿e jesteœ takim i owakim,
albo jeszcze inaczej – religijnym fanatykiem, czy cokolwiek oni chc¹
powiedzieæ. Lecz jak d³ugo stoisz na tej ofierze krwi, na w³o¿eniu r¹k
na g³owê Jezusa Chrystusa, wyznaj¹c swoje grzechy i zapraszaj¹c
Ducha Œwiêtego do siebie, a On poœwiadcza, ¿e ciê przyj¹³… Taka
w³aœnie by³a Bo¿a decyzja. To by³ ten preparat, który zosta³
przygotowany na tej pierwszej konferencji.
78 Tak bardzo siê cieszê, ¿e oni mieli t¹ konferencjê. Ona za³atwi³a
sprawê grzechu na zawsze, kiedy On mia³ tê konferencjê. W pe³ni
czasu On pos³a³ Swego Syna, w podobieñstwie grzesznego cia³a, który
wzi¹³ te grzechy i wyzwoli³ tych, którzy byli pod krwi¹ koz³ów i
owiec, czekaj¹c na ten czas, i zabra³ ich do Obecnoœci Boga. O, jaka
to chwalebna rzecz, gdy wiemy, ¿e ta konferencja siê odby³a. Ja siê
cieszê; i wiem ¿e ka¿dy chrzeœcijanin bêd¹cy tu cieszy siê równie¿, ¿e
ta konferencja odby³a siê. To by³a jedna konferencja.
79 Mówmy teraz o innej konferencji odbywaj¹cej siê w krytycznej
sytuacji. Ja nazwê t¹ konferencjê Konferencj¹ P³on¹cego Krzaku.
Bóg da³ obietnicê Swojemu ludowi, a czas jej wype³nienia by³ ju¿
bardzo blisko. I on wybra³ cz³owieka, proroka, aby wyprowadzi³ Jego
lud z Egiptu. Lecz ten prorok uciek³; najpierw próbowa³ uczyniæ to o
w³asnych si³ach.
80 Widzicie zupe³nie dok³adnie, jak sta³o siê w Edenie – on próbowa³
znowu uczyniæ fartuszek z listków figi. Moj¿esz by³ inteligentnym
cz³owiekiem; on potrafi³ nauczaæ m¹droœci Egipcjan. On by³
inteligentny, on by³ wykszta³cony we wszelkiej ich nauce; on by³
geniuszem wojskowym, wielkim cz³owiekiem. I on próbowa³ uczyniæ
to swoim intelektualnym potencja³em – chcia³ wyzwoliæ lud z niewoli
egipskiej przy pomocy swego potencja³u intelektualnego. To jednak
nie funkcjonowa³o. I to nie bêdzie funkcjonowaæ dzisiaj. Bóg ma
przygotowan¹ drogê; Bóg ma drogê wyzwolenia z grzechu. I nie
przychodzi to przez intelektualne moce, dzieje siê to przez krew,
przez przykrycie Pana Jezusa.
81 Moj¿esz próbowa³ swoje figowe listki, a to zawiod³o. Zawiod³o to
wtedy, zawiod³o to w Edenie. Zawiedzie to dzisiaj; zawiedzie to w
ka¿dym czasie. Musicie siê na nowo narodziæ! Musicie przyjœæ w Bo¿y
sposób, tak by³o zadecydowane dla grzeszników na Jego konferencji.
I wy musicie przyjœæ zgodnie z przygotowan¹ drog¹.
82 Moj¿esz próbowa³ tak samo jak Adam; okry³ siê czymœ i
powiedzia³: „Ja jestem wielkim cz³owiekiem”. Gdy zobaczy³, jak
maltretuj¹ jednego z jego braci, powiedzia³: „Otó¿, ja jestem wielkim
cz³owiekiem; ja wiem, jak to trzeba zrobiæ”. On zabi³ Egipcjanina, ale
to by³o z³e.
83 Widzicie wiêc, on próbowa³ ten sposób figowego listka tak samo,
jak uczyni³ Adam, i tak samo jak tysi¹ce ludzi próbuje czyniæ obecnie
16
MÓWIONE S£OWO
w tym kraju. Lecz ten sposób figowego listka nie zda egzaminu; Bóg
potêpi³ to na tej konferencji. Alleluja. Wybaczcie mi.
84 Nie, nie wybaczajcie mi. Nie czyñcie tego. Absolutnie nie, ja to
myœlê powa¿nie; to jest w³aœciwe. Ja nie odchodzê od zmys³ów, czujê
siê po prostu dobrze. Rozumiecie? Wiem bowiem, ¿e istnieje tylko
jedna Droga, jak dotrzeæ do niebios: mianowicie przez Jezusa
Chrystusa; to jest Bo¿a przygotowana Droga; tak w³aœnie mo¿esz tam
dojœæ. Duch Œwiêty jest t¹ drog¹; nie ma niczego, co zajê³oby Jego
miejsce: ¯adna teologia, ¿aden koœció³, ¿adne wielkie budowle, ¿adna
organizacja ani nic innego nie zajmie nigdy miejsca Krwi Jezusa
Chrystusa. Bo¿a Droga to Duch Œwiêty – b¹dŸ nape³niony Duchem
Œwiêtym! Ta obietnica jest dla ciebie, je¿eli j¹ tylko przyjmiesz. Bóg
poczyni³ przygotowania dla ka¿dego, kto chce. Ta konferencja odby³a
siê; decyzje zosta³y podjête.
85 Ludzie wszystkich wieków potykali siê na tym, a by³o to tak
proste: Po prostu przyj¹æ Krew. Ty nie mo¿esz przykryæ sam siebie;
weŸ Bo¿e przykrycie. Nie mo¿esz nauczyæ siê, jak to uczyniæ; nie
mo¿na siê tego nauczyæ. Czyni to Bóg Sam, jest to nadprzyrodzone!
Dzieje siê to przez ¿ycie; Bóg czyni to przykrycie. Ty tego nie mo¿esz
uczyniæ. I nie chodzi o to, jak bardzo ty próbujesz to uczyniæ, ty nie
potrafisz oczyœciæ siê przez przy³¹czenie siê do koœcio³a i przyjêcie
wyznania wiary tak samo, jak lampart nie potrafi³by zlizaæ cêtek ze
swojej skóry. Absolutnie nie. Im wiêcej je li¿e, tym s¹ wyraŸniejsze.
Ty musisz umrzeæ samemu sobie, twoim w³asnym myœlom! Poddaj siê
i pozwól Duchowi Œwiêtemu, aby ciê przykry³ Swoj¹ Obecnoœci¹ i
Swoj¹ moc¹! To jest Bo¿a decyzja. Tak w³aœnie uzgodni³a
konferencja; taka w³aœnie decyzja zosta³a podjêta. To w³aœnie…
86 Takie s¹ Bo¿e prawa. Nie próbujmy wyobraziæ sobie coœ innego.
WeŸmy po prostu to, co On powiedzia³ o tym; obierzmy przewidzian¹
przez Boga drogê. To jest w³aœciwe. Przyjmijmy j¹; zaakceptujmy j¹;
uwierzmy w ni¹. Bóg podj¹³ decyzjê! On nie pozwoli³by anio³owi
podj¹æ t¹ decyzjê. On nie pozwoli³by to uczyniæ Gabrielowi. On nie
pozwoli³by to uczyniæ Micha³owi. On Sam przyszed³, aby to uczyniæ.
Alleluja! A gdy On sta³ siê cia³em i mieszka³ miêdzy nami i umar³ za
nas, On Sam utorowa³ t¹ drogê. Dlatego w³aœnie On jest t¹ Drog¹,
Prawd¹ i ¯yciem. ¯aden cz³owiek…
87 On mówi³ o tym na przestrzeni wieków. By³a to zawsze Bo¿a
droga. Czyni to Bóg Sam. By³y to Jego w³asne dzieci; On nie
powierzy³by tego anio³owi. Zatem, je¿eli On nie powierzy tego
anio³owi, to On nie powierzy tego jakiejœ konferencji grupy ludzi,
chocia¿ to s¹ biskupi, papie¿e, czy ktokolwiek to jest. Jak zacni oni s¹
– to mo¿e byæ w porz¹dku, lecz Jezus Chrystus jest przewidzian¹
przez Boga drog¹! To jest ta Droga, któr¹ On oznajmi³; On
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
17
zadecydowa³ o tym na Jego konferencji! To jest ta droga. To w³aœnie
musimy…
88 Musimy iœæ dok³adnie Jego lini¹. Co gdyby ONZ, gdy oni mieli
spotkanie, albo Wielka Czwórka, a jeden poszed³by swoj¹ drog¹ i
powiedzia³: „Otó¿, ja obiorê tê drogê”. A inny naród obra³by inn¹
drogê – oni byliby rozdzieleni. Przegraliby tê wojnê. Takimi w³aœnie
jesteœmy – zielonoœwi¹tkowi ludzie. Musimy zjednoczyæ siê razem i
przyjœæ do Boga na Jego gruncie – do Ducha Œwiêtego!
89 Bóg zadecydowa³, ¿e ten prorok wyzwoli Jego lud, a ten prorok
uczyni³ dok³adnie tak, jak uczyni³ jego pierwszy syn, Adam; on obra³
drogê figowego listka. Wiêc to nie by³o dobre; Bóg to potêpi³. I potem
Bóg musia³ przyjœæ, musia³ go odszukaæ. On uciek³ daleko na pustyniê
i poj¹³ sobie ¿onê i mieli dziecko, Gersona. O¿eni³ siê z Zefor¹ i ¿yli
tam na pustyni (z córk¹ madyjañskiego kap³ana) i by³ starym,
dobrotliwym pasterzem. Powodzi³o mu siê œwietnie, nie by³o tam
niczego z³ego. A oto przychodzi Bóg, tak samo, jak On przyszed³ do
Edenu. Coœ przysz³o Tam przed Niego i to zaszokowa³o niebo znowu,
podobnie jak w Edenie. Przed Konferencj¹ w Edenie… Zaszokowa³o
to niebo. Co to by³o?
90 „S³ysza³em wzdychania Mojego ludu”. Alleluja. „Ja s³ysza³em ich
wzdychania, widzia³em ich pot i krew i ich ciê¿k¹ pracê pod
dozorcami. Ja zst¹pi³em na ziemiê i zastanawiam siê, dlaczego oni nie
wyszli jeszcze stamt¹d”. Wiêc On rozgl¹da³ siê woko³o i znalaz³
Swojego proroka biegaj¹cego gdzieœ – œcie¿k¹ figowego listka.
91 To by³o dok³adnie to, co On znajduje dzisiaj: Znajduje Swojego
kaznodziejê chodz¹cego do jakiejœ wielkiej szko³y, by nauczy³ siê
jakiejœ teologii, aby by³ zbadany przez psychiatrê, by stwierdziæ, czy
ma dosyæ inteligencji, aby byæ misjonarzem albo pozyskaæ kogoœ do
zbawienia. Tam w³aœnie On znajduje Go, na zewn¹trz – w takim
œrodowisku. O, koœció³ potrzebuje dzisiaj kolejnej konferencji,
obwo³anej przez Boga konferencji! Tak.
92 Wiêc On go odnalaz³. On przepatrywa³ ca³¹ pustyniê szukaj¹c
wszêdzie. Widzê t¹ Œwiat³oœæ œwiec¹c¹ w dó³ do ka¿dej ma³ej
szczeliny, do ka¿dego ma³ego figowego zagajnika, i wszêdzie; on
chodzi³ po okolicy, by stwierdziæ, gdzie znajduje siê ten cz³owiek. I po
chwili odnalaz³ Go spokojnie chodz¹cego pod gór¹ Horeb,
prze¿ywaj¹cego dobre chwile, mo¿e bawi¹cego siê z jego dzieæmi i
maj¹cego dobre czasy. Mia³ te¿ mi³¹ ¿onê i ¿y³ sobie ³atwo. I On
znalaz³ go w takich warunkach.
93 Wiêc On powiedzia³: „Muszê zwo³aæ konferencjê; muszê tego
proroka uciekiniera przyprowadziæ z powrotem do jego powo³ania”.
94 Mam nadziejê, ¿e On czyni wiele z tego na tej konferencji. O,
najpierw, jak wiecie, On wybra³…
18
MÓWIONE S£OWO
On powiedzia³: „Rozejrzê siê, gdzie móg³bym znaleŸæ krzak dla
Mnie. Muszê przyci¹gn¹æ jego uwagê w jakiœ sposób”. Uniós³ siê wiêc
na wierzcho³ek krzaku i usadowi³ siê tam. O, gdy Moj¿esz zobaczy³
ten krzak – na jego wierzcho³ku znajdowa³ siê wielki S³up Ognia i
pali³ siê, a ten krzak nie sp³on¹³. On zwo³a³ konferencjê. Ja ci mówiê,
jeœli kiedyœ bêdziesz chodzi³ po tych œwiêtych piaskach i bêdziesz na
jednej z Bo¿ych konferencji, odejdziesz z niej jako inny cz³owiek.
Kiedykolwiek raz…
96 Adam odszed³ jako inny cz³owiek; Moj¿esz odszed³ jako inny
cz³owiek. Oczywiœcie. Potem On by³ wyposa¿ony, by wyruszyæ. O,
czasami sprawia to, ¿e postêpujesz naprawdê g³upio w oczach tego
œwiata. Sprawi to, ¿e bêdziesz czyni³ takie rzeczy, których twoim
zdaniem nie uczyni³byœ nigdy. Lecz pamiêtaj, ty by³eœ w Obecnoœci
Bo¿ej.
97 I pozwólcie, ¿e to powiem wprost tutaj: Ka¿dy kaznodzieja Bo¿y,
który by³ kiedykolwiek ordynowany, by móg³ stan¹æ za t¹ œwiêt¹
kazalnic¹, musi mieæ najpierw konferencjê z Bogiem i przyjœæ na te
poœwiêcone piaski, gdzie stoi sam na sam z Bogiem. Inaczej nie masz
prawa stan¹æ tutaj; nie masz ¿adnego prawa. Nie dbam o to, jak du¿o
promocji doktora posiadasz. To nie znaczy dla Boga ani tyle, [Brat
Branham strzeli³ na palcach – wyd.] ani trochê. Ty musisz prze¿yæ tê
konferencjê. Oni musieli j¹ tam mieæ. Moj¿esz j¹ prze¿y³ – spotka³ siê
z Bogiem. On musia³ otrzymaæ swoje rozporz¹dzenia od Boga; i tam
w³aœnie to by³o.
98 A zatem, istnieje tak du¿o ró¿nych doktryn i innych rzeczy dzisiaj
– s¹ to wê¿e posiadaj¹ce tak obrotny jêzyk, ¿e potrafi¹ wyjaœniæ po
swojemu wszystkie rzeczy z Biblii i przesun¹æ je na jakiœ inny czas.
S¹ to wê¿e, nie przepraszam za to ani trochê. Dok³adnie tak w³aœnie
by³o. S¹ grubo sponsorowani, chodz¹ lœni¹c siê i posiadaj¹ wysok¹
og³adê, maj¹ faliste w³osy i chodz¹ ubrani w smoking – tak w³aœnie
wygl¹da diabe³. On nie jest jakimœ starym Jasiem Jêczmieniem,
któremu wylewa siê z gêby whisky. On jest diab³em, posiadaj¹cym w
naszych dniach wysok¹ og³adê, mówiê wam. Biblia mówi, ¿e „on by³
tak przebieg³y, ¿e zwiód³by nawet wybranych, gdyby to by³o
mo¿liwe”. To siê zgadza.
99 O, on jest studentem Biblii, znawc¹. Kiedy On spotka³ Jezusa,
cytowa³ Mu Pismo Œwiête, po prostu jedno za drugim. Jezus
powiedzia³: „Lecz jest równie¿ napisane…” Amen? On by³ nie lada
gagatkiem.
100 Wiêc Moj¿esz – on znajdowa³ siê tam, tak samo ty musisz tam byæ.
Nie wa¿ne, jak obrotny jest jêzyk cz³owieka; nie wa¿ne jak bardzo
próbuj¹ to obaliæ… Je¿eli by³eœ kiedykolwiek w g³êbi pustyni, je¿eli
zosta³eœ kiedykolwiek powo³any do Obecnoœci Boga i sta³eœ tam i
rozmawia³eœ z Nim i odczuwa³eœ Jego moc przenikaj¹c¹ ciê jak ta
95
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
19
Œwiat³oœæ, która wychodzi³a z tego krzaka nad Moj¿esza, i wiesz, ¿e
rozmawia³eœ z Bogiem twarz¹ w twarz, to wszystkie diab³y œwiata nie
potrafi³yby ci tego nigdy wybiæ z g³owy. Absolutnie nie. Tam w³aœnie
spotykasz siê z Bogiem.
101 Szatan nie mo¿e uczyniæ nic innego, poniewa¿ to jest miejsce
zakotwiczone w twojej duszy i nic innego nie mo¿e nigdy zaj¹æ tego
miejsca. Ty przeszed³eœ ze œmierci do ¯ycia i jesteœ narodzony na
nowo. Znajdujesz siê na tej œwiêtej ziemi i nikt… Diabe³ nie mo¿e
tam postawiæ swojej brudnej stopy. On potrafi wyjaœniæ Pismo Œwiête
i powiedzieæ, ¿e to by³o dla innego czasu, a to miejsce znów dla innego
czasu, a tamto dla innego czasu. To nie bêdzie… Lecz jeœli chodzi o
poznanie Boga, ty spotka³eœ siê z Nim twarz¹ w twarz, i wiesz, o czym
mówisz.
102 Otó¿, tego Moj¿esz dotychczas jeszcze nie czyni³. Rozumiecie? On
mia³ wszelk¹ teologiê, lecz obra³ t¹ œcie¿kê figowego listka.
Rozumiecie? Lecz teraz… Podobnie jak czyni³ Adam. Lecz on chcia³
byæ m¹drym; on chcia³ coœ wiedzieæ.
103 Przypomnijcie sobie, ¿e to by³a technika szatana. „Ty bêdziesz
m¹dry i bêdziesz to wiedzia³. Ty tego teraz nie wiesz, lecz ja dam ci
trochê m¹droœci, je¿eli bêdziesz chodzi³ do mojej szko³y”. On da ci jej
pod dostatkiem – wszystkiego, czego chcesz.
104 Lecz musisz wiedzieæ tylko jedn¹ rzecz: Jezus Chrystus umar³, by
zbawiæ grzeszników, wiêc przyjdŸ do Niego, przyjmij Go, pokutuj!
Tak jest, dok³adnie. Jest to tak proste… Izajasz powiedzia³: „Ani
g³upi na niej nie zb³¹dzi”. Bóg uczyni³ to takie proste. Cieszê siê, ¿e
On to uczyni³, inaczej bym tego nie zrozumia³. Wiêc On uczyni³ to
takie proste, abyœmy to wszyscy mogli zrozumieæ. W ten sposób
uczyni³ to Bóg.
105 Otó¿, a kiedy On mówi³ do Moj¿esza z p³on¹cego krzaku, Moj¿esz
przelotnie zobaczy³ Boga. Moj¿esz doszed³ do tego miejsca, gdzie nie
by³ nigdy przedtem. Coœ zakotwiczy³o siê w nim; jego wiara uros³a.
Czego nie potrafi³ dokonaæ przy pomocy wojsk, szed³ teraz dokonaæ
sam – on i Bóg, przy pomocy starej krzywej laski. Widzicie? On mia³
konferencjê.
106 Poszed³ prosto do Egiptu i uczyni³ dok³adnie to, co Bóg poleci³ mu
czyniæ. Czyni³ znamiona i cuda, i wszystko inne. A Bóg pozwoli³, ¿e
nasta³y dla niego trudne czasy i powali³ go i przewróci³ go, lecz on
zaraz znowu powsta³ i powiedzia³: „Ja wiem, ¿e to jest w³aœciwe! Ja
spotka³em Boga; i ja zaprowadzê ich tam – do innego kraju”.
107 Kiedy Jannes i Jambres potrafili powstaæ i rzuciæ swoje laski na
ziemiê i zamieni³y siê w wê¿e, i potrafili czyniæ te same rzeczy… Tak
samo, jak spirytyœci potrafi¹ niemal czyniæ dzisiaj – „zwodziæ samych
wybranych, gdyby to by³o mo¿liwe” – wywo³aæ wielkie t³umy i
20
MÓWIONE S£OWO
zaprosiæ wielkiego Tego-i-tego, i tym podobnie. To nie powstrzyma
nas ani trochê. Je¿eli raz by³eœ w Obecnoœci Boga, to wiesz, na czym
stoisz. Wiesz, kto jest Twoim ojcem; wiesz, gdzie siê urodzi³eœ. Je¿eli
cz³owiek nie ma nic wiêcej ni¿ uœcisk d³oni, swoje nazwisko w ksi¹¿ce
i list w jakimœ koœciele, to on nie wie, kto by³ jego ojcem. To siê
zgadza.
108 Je¿eli jest coœ, czego mi ¿al, jest to mu³. Czy wam nie? Otó¿, Bóg
stworzy³ wszystkie rzeczy, lecz On nie stworzy³ mu³a. Wcale nie. Jak
mawia³ dawniej Booth-Clibborn, On go nie stworzy³. Nie. Wiecie, ¿e
cz³owiek go uczyni³. On skrzy¿owa³ konia z oœlic¹ i z tego powsta³
mu³. Nie mo¿na go skrzy¿owaæ z powrotem; on nie mo¿e siê ju¿ dalej
rozmna¿aæ. To siê zgadza. On musi pozostaæ w swoim stanie. I je¿eli
istnieje jakiœ nieuk, jest to mu³. Patrzcie, mo¿ecie tam staæ i po prostu
krzyczeæ na niego, i wrzeszczeæ na niego ile tylko chcecie, a on tylko
postawi swoje wielkie uszy i po prostu gapi siê na was. To jest…
109 Widzia³em ich tak du¿o na nabo¿eñstwach. Cz³owiek mówi im o
chrzcie Duchem Œwiêtym, a oni wstaj¹ i id¹ do domu jak mu³! To siê
dok³adnie zgadza. Oni nie wiedz¹, kto jest ich Ojcem; stoj¹ tam tylko
i patrz¹ siê i „H¹, h¹. [Brat Branham przedstawia ryk mu³a – wyd.]
Dni cudów przeminê³y. H¹. Nie ma czegoœ takiego, jak to. H¹, h¹”.
110 Koñ nie jest takim. On jest delikatny i mi³y, podejdzie do
cz³owieka, po³o¿y swoj¹ szyjê na twoje ramiê i przytula siê; on jest
delikatny. Lecz stary nieuk mu³ nie. On nie wie, kto by³ jego tat¹, kto
by³ jego matk¹. On nie mo¿e skrzy¿owaæ siê z powrotem; nie mo¿e siê
rozmna¿aæ. On jest po prostu… On jest mieszañcem.
111 I tak w³aœnie ma siê sprawa z wieloma niby-chrzeœcijanami dzisiaj
– skrzy¿owanymi z tym œwiatem. Nic dziwnego, ¿e nie mo¿ecie siê
ustabilizowaæ; jesteœcie dwoistego umys³u i nie mo¿ecie przyjœæ do
poznania prawdy! Cz³owiek musi poznaæ Boga w znowuzrodzeniu;
musi byæ narodzony na nowo i nape³niony Duchem Œwiêtym; musi
stan¹æ na tym morzu piasku, na tym szlaku, gdzie sta³ Moj¿esz;
stan¹æ w Obecnoœci Boga i mieæ z Nim konferencjê. Tak siê dzieje,
kiedy Bóg powo³a³ cz³owieka. Na pewno.
112 Moj¿esz uda³ siê prosto do Egiptu bez wzglêdu na to, jakie trudne
doœwiadczenie przysz³o. Wszystko, czego ci Egipcjanie i wszyscy inni
potrafili dokonaæ i uczyniæ, i podrabiaæ, to nie zatrzyma³o Moj¿esza.
On szed³ ci¹gle naprzód, poniewa¿ przedtem mia³ konferencjê z
Bogiem. Mo¿e byli tam zaklinacze wê¿ów, i ach, ja nie wiem kto –
chodz¹cy przez ogieñ, i wszyscy inni, którzy wyst¹pili na tym œwiecie,
lecz cz³owiek, który kiedykolwiek otrzyma³ Ducha Œwiêtego, wie
dok³adnie, na czym stoi. Je¿eli kiedykolwiek mia³ konferencjê i
rozmawia³ z Bogiem, on narodzi³ siê na nowo. Te rzeczy nie zatrzês¹
nim, oczywiœcie, ¿e nie. On wie, Komu wierzy; on wie, Kto jest jego
tat¹!
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
21
Czy to nie jest naprawdê fajne patrzyæ siê na rasowego konia?
Cz³owiek mo¿e popatrzyæ do jego rodowodu i wie, kto by³ jego ojcem,
kto by³ jego dziadkiem, kto by³ jego pradziadkiem; mo¿esz go œledziæ
wstecz. On ma rodowód. Mówiê wam, mamy obecnie zbyt du¿o
chrzeœcijan maruderów – bez rodowodów.
114 Oni mówi¹: „Ja by³em metodyst¹ w ubieg³ym tygodniu, baptyst¹
dwa tygodnie temu, a przedtem prezbiterianinem, a jeszcze przedtem
zielonoœwi¹tkowcem”. O, moi drodzy, oni nie maj¹ ¿adnego
rodowodu.
115 Lecz cz³owiek, który przyszed³ do Boga i sta³ w Obecnoœci Boga i
przyj¹³ Bo¿¹ ³askê i Jego zbawienie, zosta³ narodzony na nowo i
nape³niony Duchem Œwiêtym, jest synem Bo¿ym. Alleluja! Wszystkie
diab³y w piekle nie mog¹ mu tego zabraæ; on wie, gdzie siê znajduje.
On wie, Kto jest jego tat¹. On wie, sk¹d pochodzi jego si³a; on wie,
Komu uwierzy³, on zna Swego Boga! Oczywiœcie. On zna Jego S³owo;
on siê Go trzyma! On wierzy Bogu! On spo¿ywa pokarm dla dzieci;
spo¿ywa pokarm dla owiec! Dzisiaj zbyt wielu karmi siê zielskiem a
nie pokarmem dla owiec – oni g³oduj¹ na œmieræ.
116 Dzisiaj trzeba nam ponownie Ducha Œwiêtego, aby karmi³ dzieci,
prowadzi³ je na cieniste zielone pastwiska i do cichych wód.
Oczywiœcie. Bo¿y pokój jak rzeka przep³ywa przez nasz¹ duszê, bo
wiemy, ¿e przeszliœmy ze œmierci do ¿ycia, ¿e jesteœmy nowymi
stworzeniami w Jezusie Chrystusie!
117 W porz¹dku, on czyni³ po prostu dok³adnie to, co Bóg poleci³ mu
czyniæ. W swojej pielgrzymce z Egiptu natrafi³ na opozycjê. [Puste
miejsce na taœmie – wyd.] To siê zgadza. Natraficie na ni¹ wprost na
waszym posterunku, kiedy œwiadczycie o Bogu, czyni¹c w³aœciw¹
rzecz! Natraficie na przeszkodê. By³o tam Czerwone Morze.
118 Bêdziemy teraz mówiæ o innej konferencji. Nazwiemy j¹
Konferencj¹ przy Morzu Czerwonym. Moj¿esz natrafi³ na przeszkodê
wprost na swoim posterunku. Przed nim by³o Czerwone Morze, armia
faraona nadci¹ga³a, góry i pustynia by³y z obu stron, wydawa³o siê,
¿e nie ma drogi ucieczki.
119 Otó¿, kiedy stoimy na naszym posterunku i natrafimy na coœ
takiego, to pora obwo³aæ konferencjê. Ja myœlê, ¿e do tego stanu
doszed³ koœció³ zielonoœwi¹tkowy dzisiaj wieczorem. Usi³ujemy
uchwyciæ t¹ w³aœciw¹ rzecz, a przy tym natrafimy gdzieœ na
przeszkodê. Jest czas obwo³aæ Konferencjê przy Morzu Czerwonym.
Musimy przeprawiæ siê na drugi brzeg; Bóg da³ obietnicê. Musimy
przejœæ na drug¹ stronê.
120 I oni mieli t¹ Konferencjê przy Morzu Czerwonym. Co uczyni³
Moj¿esz? On nie by³ w ogóle zdenerwowany i zirytowany. Nie
powiedzia³: „Hm, ja pójdê i przy³¹czê siê do tych innych, albo przejdê
113
22
MÓWIONE S£OWO
do tej innej grupy. Albo zawrê pokój z Faraonem; byæ mo¿e myli³em
siê i muszê mieæ z nim konferencjê pokoju”.
121 Wcale nie. On by³ na swoim posterunku i on pozosta³ na nim
wype³niaj¹c swoje polecenie. Lecz on teraz poszed³ i wyobra¿am
sobie, ¿e znalaz³ tam wielk¹ ska³ê. I on wszed³ za t¹ wielk¹ ska³ê i
pozosta³ tam na chwilê. I powiedzia³: „Panie Bo¿e, ja jestem na moim
posterunku; uczyni³em wszystko, co Ty poleci³eœ mi uczyniæ. Teraz
mam przed sob¹ jak¹œ przeszkodê”.
122 Czy wiecie, jaka decyzja zosta³a podjêta? Wyobra¿am sobie, ¿e
widzê anio³ów siedz¹cych ot tak dooko³a na ka¿dej skale. By³ tam
Moj¿esz tu¿ nad brzegiem… By³ tam Bóg – sta³ tam i s³ucha³ go.
123 Moj¿esz powiedzia³: „Ja jestem na moim posterunku, a tam
nadci¹ga armia faraona. I ja wiem, ¿e Ty jesteœ gdzieœ tutaj, poniewa¿
Ty œwieci³eœ w tym S³upie Ognia, wiêc jesteœ gdzieœ tutaj”. A wszyscy
anio³owie zebrali siê woko³o i spogl¹dali na Boga, by zobaczyæ, co On
powie.
124 On powiedzia³ jednemu z anio³ów: „IdŸ i przemów do niego i
powiedz mu, aby powsta³ i szed³ naprzód!” Amen!
125 Nie us³yszycie, ¿eby Bóg powiedzia³: IdŸ do ty³u. Nie chodŸ do
ty³u! Jak d³ugo jesteœ na swoim posterunku, idŸ tylko naprzód! My
otrzymaliœmy usprawiedliwienie, a nie wiemy, co oznacza
poœwiêcenie. Ono jest na linii marszruty; idŸmy wiêc naprzód. Jeœli
jesteœ poœwiêcony, a nie otrzyma³eœ Ducha Œwiêtego, on jest na linii
twojej marszruty; idŸ naprzód. Je¿eli jesteœ chory i nie mo¿esz zostaæ
uzdrowiony, a uczyni³eœ wszystko, co powiedzia³ ci lekarz, i pomimo
tego nie mo¿esz odzyskaæ zdrowia, to twoim obowi¹zkiem jest iœæ
naprzód. „IdŸ naprzód; przemów do ludu i potem idŸ naprzód”. Po
prostu pod¹¿aj ci¹gle naprzód.
126 Moj¿esz przemówi³ do ludzi i powiedzia³: „Uspokójcie siê”.
Chwyci³ do rêki swoj¹ laskê i zacz¹³ iœæ w kierunku Czerwonego
Morza. Ono siê po prostu rozst¹pi³o.
127 Takie ma znaczenie konferencja: usuniêcie przeciwieñstw. Amen.
Potem mo¿ecie mieæ us³ugê uzdrawiania – gdy wyprowadzicie
wszystkich niewiernych Tomaszy i wszystkich, którzy w¹tpi¹, i
wszystkich tych, tamtych i owakich, i wszystkich formalnych ludzi;
kiedy odrzucicie wszystkie figowe listki, obna¿ycie ich do skóry, i
przykryjecie ich Krwi¹; potem s¹ synami i córkami Bo¿ymi.
128 Jak czêsto mawia³em, jest to teraz tak jak na wiosnê: Samiczka
ptaszka wyleci i uwije sobie wielkie gniazdo, wyœcieli je ca³e pierzem
i przygotuje dla ma³ych ptaszków. I ona mo¿e z³o¿yæ pe³ne gniazdo
jajek, lecz jeœli nie by³a ze samcem, to te jajka bêd¹ tam le¿eæ i zgnij¹.
One siê nie wylêgn¹, bo nie s¹ zap³odnione.
129 I takimi w³aœnie jest wiele cz³onków koœcio³a: Chodz¹ do koœcio³a
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
23
i poklepujecie ich po plecach; ubieraj¹ siê dobrze, sk³adaj¹ du¿e
dziesiêciny do koœcio³a i tym podobnie i niemal troszcz¹ siê o
kaznodziejê. Przez ca³y czas chodz¹ na jakieœ towarzyskie zebrania,
czy coœ podobnego i wszelkie tego rodzaju sprawy… Lecz jeœli nie
byliœcie z Ma³¿onkiem, Jezusem Chrystusem, to jesteœcie po prostu
jak gniazdo pe³ne ska¿onych jajek. Mo¿ecie równie dobrze wyrzuciæ
to wszystko na œmietnik i rozpocz¹æ na nowo. Trzeba nam chrztu
Duchem Œwiêtym i konferencji z Bogiem, by skontaktowaæ siê z
Ma³¿onkiem, Jezusem Chrystusem. On jest Ma³¿onkiem Koœcio³a; On
jest Oblubieñcem dla Oblubienicy. Skontaktuj siê z Nim i b¹dŸ
nape³niony Jego Duchem, Oblubieñcem.
130 Wiêc Moj¿esz mia³ t¹ Konferencjê przy Morzu Czerwonym;
otrzyma³ rozkazy i maszerowa³ naprzód. By³a równie¿ inna
konferencja, któr¹ chcia³bym… Mam ich tutaj zanotowanych tuzin,
lecz chcia³bym teraz przejœæ szybko do jednej z nich.
131 Pewnego razu by³a Konferencja w Getsemane, gdzie Jezus jako
Ma³¿onek… Jezus by³ Synem Bo¿ym, stworzonym Synem Bo¿ym.
Bóg zacieni³ Mariê i stworzy³ w niej komórkê Krwi, która wyda³a na
œwiat Syna, Jezusa Chrystusa. A Bóg zst¹pi³ na ziemiê i zamieszka³ w
Nim; w Nim by³a pe³nia Bóstwa cieleœnie.
132 1. Tymoteusza 3, 16: „Zaprawdê wielka jest tajemnica pobo¿noœci:
Bóg zosta³ zamanifestowany w ciele, by³ widziany przez anio³ów, i
tak dalej, i zosta³ przyjêty do niebios”. O, Bóg… Nie prorok, Bóg sta³
siê cia³em i przebywa³ miêdzy nami. On tam by³ – Emanuel. Duch
Œwiêty nazwa³ Go imieniem Emanuel – „Bóg z nami”. A teraz jest to
Bóg w nas, ten sam Duch. My otrzymujemy Go po czêœci, w pewnej
mierze; On otrzyma³ Go w ca³ej pe³ni, nie pod miar¹. W Nim
przebywa³a pe³nia Bóstwa. Wszystko, czym by³ Bóg, przela³ On do
Chrystusa, a wszystko, czym by³ Chrystus, przela³ On do Koœcio³a.
Amen. „W tym dniu poznacie, ¿e Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie,
Ja w was a wy we Mnie”. O, moi drodzy, ten dzieñ nadchodzi. My
dzia³amy obecnie dalej, mamy rozkazy – idŸmy wiêc naprzód.
133 Konferencja Getsemane odby³a siê. On móg³by byæ Królem; On
nie musia³ umrzeæ. Lecz czy On to uczyni³? On powiedzia³ na tej
konferencji, kiedy anio³owie stali z ka¿dej strony, by zobaczyæ, jaka
bêdzie Jego decyzja, kiedy ludzie plwali Mu w twarz i wyrz¹dzali Mu
wszystko mo¿liwe, On powiedzia³: „Nie Moja wola, lecz Twoja niech
siê stanie”. O, gdybyœmy tak mogli czyniæ!
134 Mówicie: „Dobrze, s³uchaj bracie Branham, je¿eli ja otrzymam
Ducha Œwiêtego, moja matka, mój ojciec, mój szef, moi…” Lecz co
twój Pan? O to chodzi. Co On powie o tym, je¿eli Go odrzucisz? „Otó¿,
mój koœció³…” Dobrze, a co…? Ja wiem, ¿e to mo¿e byæ w
porz¹dku, lecz co na to twój Pan? Rozumiesz, twój koœció³ nie mo¿e
ciê zbawiæ; jest potrzebny Pan. Rozumiesz? Widzisz, ty musisz podj¹æ
24
MÓWIONE S£OWO
tê decyzjê; musisz dojœæ do tego momentu; ka¿dy musi to uczyniæ.
Ka¿dy syn, kto przystêpuje do Boga, musi byæ doœwiadczany przez
Boga, ch³ostany i karany, aby siê okaza³o, czy on jest prawdziwym
synem Bo¿ym.
135 On tam sta³. On powiedzia³: „Nie Moja wola, lecz Twoja niech siê
dzieje”.
136 Potem by³a inna konferencja; chcê o niej mówiæ zaraz teraz. By³a
to Konferencja w Dniu Piêædziesi¹tym. O, bracie, jak bardzo
potrzebujemy takiej w³aœnie konferencji. By³o tych ludzi stu
dwudziestu, ze wszystkich owoców Jego us³ugi. Ze wszystkich
wielkich nabo¿eñstw, które On mia³, uzdrowi³ dziesi¹tki tysiêcy
ludzi, a teraz mia³ stu dwudziestu z tego narodu, gotowych stan¹æ
przy Nim. Kiedy oni widzieli wszystko, co mog³o zostaæ uczynione,
wszystkie te potê¿ne dzie³a i wszystko inne, On mia³ tych stu
dwudziestu, którzy wytrwali przy Nim.
137 I oni us³yszeli, jak Bóg powiedzia³ nastêpuj¹co: „Lecz otrzymacie
moc, potem gdy Duch Œwiêty zst¹pi na was. Potem bêdziecie
œwiadkami o Mnie w Jeruzalem, w Judei, w Samarii, i na ca³ym
œwiecie”. Pójdziecie do ca³ego œwiata, bêdziecie zak³adaæ zbory i
ugruntujecie wiarê miêdzy ludŸmi. „Oto jestem z wami zawsze, a¿ do
skoñczenia œwiata. Sprawy, które Ja czyniê, i wy czyniæ bêdziecie. Te
znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹: W Moim Imieniu diab³y
wyganiaæ bêd¹, nowymi jêzykami mówiæ bêd¹, wê¿e braæ bêd¹ a
choæby co œmiertelnego pili, nie zaszkodzi im. Na chorych rêce
wk³adaæ bêd¹, a oni wyzdrowiej¹”. O, moi drodzy! „Lecz czekajcie
chwileczkê, nie wychodŸcie przez pewien czas. Odbêdzie siê
konferencja; Ja was powiadomiê. IdŸcie do Jeruzalemu i czekajcie
tam w górnym pokoju. Prze³¹czcie siê na odbiór i czekajcie na
sprawozdania”.
138 Jak bêdziecie prowadziæ ten koœció³? Mówiê to skromnie, pe³en
czci, mi³uj¹c i respektuj¹c ka¿dego mê¿czyznê i ka¿d¹ kobietê w
ka¿dej denominacji: „Idziemy do górnego pokoju, by stwierdziæ, czy
mamy mieæ denominacje, czy nie. Czy mamy prowadziæ koœció³ na
podstawie wyznañ wiary? Czy mamy go prowadziæ w ten sposób albo
w taki sposób? Jak bêdziemy to robiæ? Otó¿, wejdŸmy do górnego
pokoju i czekajmy, a¿ siê konferencja skoñczy. Jezus odszed³ do góry
do Ojca; stwierdzimy, co przyjdzie z powrotem za kilka minut”.
Wiêc oni czekali. „Jak d³ugo bêdziecie czekaæ?”
„A¿ skoñczy siê konferencja”.
„Ile dni? Dwa?”
„Nie, po prostu a¿ siê ona zakoñczy; a¿…”
„A¿ co?”
„A¿ zakoñczy siê konferencja”.
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
25
W porz¹dku. Kiedy skoñczy³a siê konferencja, oni byli wszyscy w
górnym pokoju i czekali; tych sto dwadzieœcia czeka³o, by zobaczyæ,
co siê bêdzie dziaæ – jak maj¹ prowadziæ koœció³, co musz¹ czyniæ.
Czy maj¹ mieæ wielki dziennik i zapisaæ w nim wszystkie ich
nazwiska? Albo powinni… Co musz¹ czyniæ? Otó¿, oni bêd¹ mieæ
teraz pierwociny tego.
140 I kiedy oni siedzieli razem, przyszed³ tam ksi¹dz z œwiêt¹
eucharysti¹ w skrzynce i powiedzia³: „Wysuñcie swój jêzyk”. Czy to
nie brzmi g³upio?
141 Oto przychodzi ksi¹dz z wod¹ w solniczce i powiedzia³: „Musimy
pokrapiaæ”? No wiecie! Nic takiego.
142 Wzglêdnie oto przychodzi po drodze protestancki kaznodzieja.
Doktor Taki-i-taki powiedzia³: „Podaj mi praw¹ rêkê na znak
spo³ecznoœci, i my zapiszemy twoje nazwisko do tej ksiêgi”. Czy to nie
brzmia³oby jak u zielonoœwi¹tkowców? W ten w³aœnie sposób
próbujemy to czyniæ. Co to jest? Nie gniewajcie siê na mnie.
Rozumiecie? S¹ to ci¹gle figowe listki. Absolutnie, s¹ to listki figi.
143 Oni czekali na tej konferencji, by zobaczyæ, co stanie siê z
koœcio³em, i powiedzieli: „Nagle zst¹pi³ z niebios szum, jakby potê¿ny
szumi¹cy wiatr (Te raporty przychodzi³y z powrotem.) i nape³ni³ ca³y
dom, gdzie oni siê znajdowali; rozdzielone jêzyki jakby ognia
odpoczê³y na nich. Oni wszyscy zostali nape³nieni Duchem Œwiêtym i
zaczêli mówiæ obcymi jêzykami, jako im Duch Œwiêty dawa³
wymawiaæ”.
144 Mieszkali tam w Jeruzalem ¯ydzi, pobo¿ni ludzie z ka¿dego
narodu pod niebem. Kiedy ta wieœæ rozesz³a siê szeroko, oni
zgromadzili siê razem i byli w zak³opotaniu, poniewa¿ s³yszeli
ka¿dego z nich mówi¹cego ich w³asnym jêzykiem, w którym siê
urodzili.
145 Inni kpili sobie i naœmiewali siê, mówi¹c: „Ci s¹ pe³ni nowego
wina”.
146 Obserwujcie teraz g³ównego mówcê, kiedy otrzyma³ te raporty z
konferencji. Powiedzia³: „Wy mê¿owie z Judei i wy, którzy
mieszkacie w Jeruzalemie, niech wam to bêdzie wiadome i s³uchajcie
moich s³ów. Ci nie s¹ pijani, jak przypuszczacie, skoro jest dopiero
trzecia godzina dnia. (Szynki nie s¹ jeszcze otwarte. Tak jest.) To jest
trzecia godzina dnia. Lecz to jest to, o czym mówi³ prorok Joel: „I
stanie siê w dniach ostatecznych, mówi Bóg: ,Ja wylejê Mego Ducha
na wszelkie cia³o’.” Tak w³aœnie ma byæ prowadzony Koœció³!
147 O oni byli przera¿eni w sercach i mówili Piotrowi i pozosta³ym:
„Co mamy czyniæ, bracia?”
148 On powiedzia³: „Pokutujcie ka¿dy z was i dajcie siê ochrzciæ w
Imiê Jezusa Chrystusa na odpuszczenie waszych grzechów, a
139
26
MÓWIONE S£OWO
otrzymacie dar Ducha Œwiêtego. Albowiem ta obietnica dla Koœcio³a
jest dla was i dla waszych dzieci, i dla tych, którzy s¹ jeszcze daleko,
ilu ich Pan, nasz Bóg, powo³a”.
149 Takie by³o sprawozdanie z Bo¿ej konferencji z Jego Synem w
niebie. Tak w³aœnie Koœció³ zosta³ doprowadzony do porz¹dku.
Alleluja! Duch Œwiêty mia³ prowadziæ Koœció³! Nie biskupi i
arcybiskupi i papie¿e, i ojcowie i dziadkowie; lecz on mia³ byæ
prowadzony przez Ducha Œwiêtego. Tak w³aœnie ma byæ prowadzony;
tak zosta³o ustalone na Bo¿ej konferencji. Takie w³aœnie by³y
sprawozdania z niej. Tak w³aœnie mia³o to byæ. Wszystko inne poza
tym jest wi¹zk¹ figowych listków i jest niedobre. WyjdŸcie spoza
nich! A zatem zerwijcie je z siebie; obna¿cie siê przed Bogiem.
Miejcie… PrzyjdŸcie i pojednajcie siê.
150 „PrzyjdŸcie i miejcie konferencjê ze Mn¹; rozpatrzmy t¹ sprawê.
Choæby wasza niewiara by³a jako szkar³at, Ja uczyniê j¹ bia³¹ jak
œnieg”. On wam to udowodni. Konferencja! Konferencja Wylania
Ducha Œwiêtego.
151 Mam tu jeszcze inn¹ konferencjê, a potem zatrzymam siê. Mam
ich tutaj tak wiele, lecz wezmê jeszcze jedn¹; muszê po prostu do niej
dojœæ. Potem, po oko³o czterech lub piêciu dniach po Wylaniu Ducha
Œwiêtego, Piotr i Jan szli pewnego dnia do œwi¹tyni, by siê modliæ.
Le¿a³ tam stary kaleka i by³ kalek¹ ju¿ z ³ona swojej matki; mia³
oko³o czterdziestu lat. I on potrz¹sa³ swoim kubkiem i prosi³ o coœ.
152 Mogê wam udowodniæ, ¿e Piotr i Jan byli kaznodziejami
Piêædziesi¹tnicy. Oni rzekli: „Srebra i z³ota nie mam”. To siê zgadza,
tak jest. Oni rzekli: „Srebra i z³ota nie mam. Ja nie mam ¿adnych
pieniêdzy, lecz co mam, to ci dam”.
153 Bo¿e, pozwól, abym to mia³! Ja nie chcê pieniêdzy; ja pragnê tego!
„To, co mam…” Ja mam wiarê w Niego. Ja zosta³em nape³niony
Jego Duchem; On przebywa w moim sercu. On ¿yje we mnie,
dok³adnie tak samo, jak On ¿y³ w Chrystusie, nie w takiej mierze, lecz
On jest… Ja jestem Jego synem. To co mam, dajê tobie. W Imieniu
Jezusa Chrystusa z Nazaretu powstañ i chodŸ”. Coœ takiego! O, moi
drodzy. Konferencja musia³a siê odbyæ.
154 Co oni czyni¹? Ten wielki Sanhedryn, koœció³, wielka organizacja
powiedzia³a: „Zatrzymamy ten nonsens. Nie pozwolimy na ¿adne
Boskie uzdrawianie tutaj w okolicy; dni cudów przeminê³y”.
Oczywiœcie, oni tak wierzyli. „Mo¿e by³o tak w dniach Moj¿esza”.
155 Lecz Moj¿esz powiedzia³… W dniach Moj¿esza by³o to jeszcze
gdzieœ indziej; wy to zawsze przesuwacie do przesz³oœci albo gdzieœ
daleko do przysz³oœci.
156 S³ysza³em, jak ktoœ powiedzia³ pewnego razu, ¿e Boskie
uzdrowienie bêdzie aktualne w Tysi¹cletnim Królestwie. Otó¿, potem
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
27
bêdziecie mieæ uwielbione cia³o, wiêc na co by³oby wam potrzebne
Boskie uzdrowienie? Jest to diabe³, usi³uj¹cy zepchn¹æ was do czegoœ
hen w przysz³oœci – ¿e w tysi¹cletnim królestwie bêdziecie czymœ. Wy
jesteœcie w³aœnie obecnie synami i córkami Bo¿ymi. Amen. Je¿eli
wasza teologia wymyœlona przez cz³owieka podaje wam tylko jakiœ
ma³y ch³odny ziemniak i mówi wam, abyœcie czekali, to proszê
bardzo. Lecz ja mam obiad podany przez Ducha Œwiêtego,
zawieraj¹cy wszystkie dania. Niech Bóg bêdzie b³ogos³awiony. To siê
zgadza.
157 Oni chc¹ wam wmówiæ, abyœcie trzymali siê na uboczu w³aœnie
tutaj i spo¿ywali jakieœ ³upiny z ziemniaków albo ogryzali jakieœ
koœci tylko, i mówi¹ wam, ¿e kurczak ju¿ od wielu lat nie jest do
dyspozycji. Nie wierzcie temu. Bóg ma pe³nowartoœciowy pokarm dla
prawdziwego mê¿czyzny, który ma pe³n¹ wiarê w Syna Bo¿ego i
wierzy w to, i bêdzie postêpowa³ wed³ug instrukcji.
158 To menu mówi: „Ktokolwiek chce, niech przyjdzie”. I „Ta
obietnica jest dla was i dla waszych dzieci, i dla tych, którzy s¹
daleko; mianowicie ilu ich Pan, nasz Bóg, powo³a”. Alleluja! (Ja
wierzê, ¿e potrafi³bym graæ na tym instrumencie w tej chwili.
Naprawdê wierzê.) To siê zgadza, bracia. Ten sam Duch Œwiêty z
tymi samymi znakami, z tymi samymi cudami, z t¹ sam¹ moc¹! Tak
jest; Bo¿y Duch Œwiêty! O, ja wiem, ¿e to brzmi g³upio dla tego
œwiata, lecz dlaczego troszczycie siê o ten œwiat?
159 Myœlê o tym, jak postêpowa³ Dawid. On by³ tak nape³niony
chwa³¹ Bo¿¹. Kiedy widzia³ nadje¿d¿aj¹c¹ skrzyniê przymierza, on
wybieg³ z miasta podskakiwa³, kopi¹c swoimi nogami wysoko w
powietrze, i zacz¹³ tañczyæ w kó³ko.
160 A jego m³oda samolubna ¿ona (podobna do denominacji) wyjrza³a
z okna i powiedzia³a sobie: „O, jak on wprawia mnie w za¿enowanie”.
Wiêc tego wieczora, gdy Dawid przyszed³ do domu, ona rzek³a:
„Dawidzie, co to robi³eœ tam w publicznoœci (Innymi s³owy
postêpowa³eœ jak idiota), tañcz¹c w kó³ko i awanturuj¹c siê, kopi¹c
swoimi nogami wysoko w powietrze?”
On odrzek³: „Ja tañczy³em i cieszy³em siê przed Panem”.
161 Bóg spojrza³ z niebios w dó³ i powiedzia³: „Dawidzie, ty jesteœ
mê¿em wed³ug Mego serca”. Oczywiœcie.
162 A jego ¿ona by³a ca³a napuszona z powodu tego i co siê sta³o? Ona
by³a niep³odna a¿ do koñca jej ¿ycia; Bóg w³o¿y³ na ni¹ przekleñstwo.
„Przeklêty ka¿dy cz³owiek, któryby tkn¹³ pomazañca Bo¿ego. Nie
tykajcie Moich pomazañców”. To siê zgadza. „Bo by³oby lepiej dla
cz³owieka, gdyby kamieñ m³yñski zosta³ zawieszony na jego szyi i
zosta³ wrzucony do g³êbokoœci morskich, ni¿ aby mia³ zgorszyæ
28
MÓWIONE S£OWO
jednego z najmniejszych, którzy wierz¹ we Mnie. To siê zgadza. I te
znaki bêd¹ towarzyszyæ tym ma³ym, którzy wierz¹ we Mnie”.
163 W tym w³aœnie jest ró¿nica; to mówi ci, czy by³eœ na tej
konferencji, czy nie. To siê zgadza. „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym”.
O, On jest dobry. Nie mogê siê jakoœ zatrzymaæ, prawda? Zakoñczmy
t¹ konferencj¹.
164 Oni wziêli ich tam i powiedzieli: „Otó¿, odwróæcie ich plecami do
nas. My ich trochê wych³oszczemy”. I powiedzieli: „Pozwól, ¿e ci
powiemy w tej chwili: Nie g³oœ ju¿ wiêcej Boskiego uzdrowienia w
Imieniu Jezusa”.
165 Piotr powiedzia³: „Otó¿, jest tylko jedna rzecz”. (Potem, gdy ich
wypuœcili.) Powiedzia³: „Janie, urz¹dŸmy konferencjê”.
166 Oni powstali i zwo³ali resztê ich grupy i zeszli siê razem. Jeden
powiedzia³: „Otó¿, Pan uczyni³ to-i-to tutaj”. Kiedy ta grupa, na
któr¹ zosta³ wylany Duch Œwiêty, zesz³a siê razem, œwiadectwa
posypa³y siê zewsz¹d o tym, co Bóg czyni³.
Powiedzia³: „Zróbmy konferencjê”.
167 Wiêc oni wszyscy zebrali siê razem i uklêkli. Tak samo
powinniœmy uczyniæ dzisiaj wieczór. To siê zgadza.
168 Wszyscy uklêkli i powiedzieli: „Panie, dlaczego burz¹ siê narody
a ludzie wyobra¿aj¹ sobie pró¿ne rzeczy?” Powiedzieli: „Zaprawdê
przeciw Twemu œwiêtemu synowi, Jezusowi…” I powiedzia³: „O,
Panie, daj nam mocy i odwagi, i wyci¹gnij Swoje œwiête rêce ku
uzdrawianiu chorych”. Oni mieli konferencjê i czekali na
sprawozdania z niej. I mniej wiêcej w tym czasie przysz³y z niebios
sprawozdania. A gdy siê to sta³o, moc nape³ni³a to miejsce i zatrzês³a
tym budynkiem, w którym byli zgromadzeni razem. I mówili S³owo
Bo¿e z odwag¹, i g³osili Boskie uzdrowienie a¿ do œmierci ostatniego
z nich.
169 Konferencje… O, jest wiele konferencji. Krytyczne sytuacje? Co
oni uczyni¹ w tej sprawie? By³o im zabronione przez zakon, czyniæ to.
„Kogó¿ mamy s³uchaæ, zakon czy Boga?” Piotr powiedzia³ wprost
tam wœród nich wszystkich…
Oni rzekli: „Nie zwiastuj wiêcej w Imieniu Jezusa”.
On powiedzia³: „Kogo mam s³uchaæ, was czy Boga?” To siê
zgadza.
170 I oni orzekli, ¿e on by³ ciemny i niewykszta³cony; on nie mia³ ani
tyle wykszta³cenia, aby siê umia³ podpisaæ, a jednak by³y mu
przekazane klucze Królestwa. Jak Bóg czyni te sprawy… Czy to nie
jest cudowne? Tak jest. Bóg da³ mu klucze i powiedzia³ mu: „Co
zwi¹¿esz na ziemi, to ja zwi¹¿ê w niebie”. A on nie umia³ siê nawet
podpisaæ. Absolutnie nie. Co za cz³owiek, a by³y mu dane klucze!
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
29
Lecz on – ludzie zwa¿ali na to, co mówi³, poniewa¿ zrozumieli, ¿e on
by³ z Jezusem. To w³aœnie chc¹ oni wiedzieæ dzisiaj. On by³ pewnego
razu na konferencji z Jezusem i on coœ otrzyma³.
171 Nu¿e, bracia, czy chcielibyœcie…? Pozwólcie, ¿e wezmê jeszcze
jedn¹ ma³¹ konferencjê, zanim zakoñczê. Spójrzcie, przychodzi
nastêpna konferencja. Mo¿e nie byliœcie na tej w Genewie, ja te¿ nie.
Mo¿e nie byliœcie na konferencji Wielkiej Czwórki albo na Paryskiej
Konferencji, lub na którejœ z tych innych konferencji. I mo¿e nie
byliœcie nigdy na konferencji z Bogiem tutaj. Lecz pozwólcie, ¿e wam
powiem coœ, moi przyjaciele: Jest jedna konferencja, na której
wszyscy staniecie, a mianowicie na s¹dzie.
172 Wszyscy tam bêd¹. Wy bêdziecie na tej konferencji. I jest tylko
jedna rzecz, któr¹ Bóg uzna; mianowicie Krew Jego w³asnego syna.
Czy ju¿ zosta³eœ ni¹ przykryty, przyjacielu? O ty idziesz na t¹
konferencjê; nie wa¿ne, gdzie siê znajdujesz. Ty staniesz w Obecnoœci
Boga i Jego s¹d zadecyduje o twoim wiecznym przeznaczeniu!
173 „A gdy Ja zobaczê Krew… (I nic innego, ni¿ Krew) Gdy zobaczê
Krew, ominê was”.
174 Ilu z was s³uchaczy tutaj nie by³o nigdy na konferencji Bo¿ego
Ducha Œwiêtego i nie zostaliœcie Nim nape³nieni? Pozwólcie zobaczyæ
wasze rêce, wy, którzy dotychczas nie zostaliœcie nape³nieni Duchem
Œwiêtym. Podnieœcie swoje rêce. Ilu z was w ca³ym budynku nie
otrzyma³o jeszcze Ducha Œwiêtego?
175 Czy jest tutaj ktoœ z grzeszników, kto dotychczas nie mia³ jeszcze
wcale konferencji z Bogiem? Podnieœ swoje rêce i powiedz: „Ja nie
mia³em dotychczas konferencji z Bogiem. Ja – jestem grzesznikiem”.
Nu¿e, b¹dŸ szczery! B¹dŸcie szczerzy! „Ja nie mia³em jeszcze
konferencji”.
176 Pozwólcie, ¿e to powiem, zanim zakoñczê, odczuwam, ¿e
powinienem powiedzieæ to w tej chwili. Jako kaznodzieja (wyznajê),
¿e zawsze lêka³o mnie to, gdy myœla³em o œmierci – co bêdzie ze mn¹
miêdzy doczesnym stanem, gdy umrê, a przyjœciem Pana Jezusa.
Kiedy spotkam siê z moimi przyjació³mi w niebie, a oni bêd¹ ma³ymi
duchami… Myœla³em, ¿e ten duch wyjdzie ze mnie i powie: „Tam
jest…”
177 Zobaczê brata Sullivana i powiem: „To musi byæ brat Sullivan,
tamten ma³y duch. Ja nie mogê uœcisn¹æ jego d³oni, ona zgni³a w
grobie. Nie mogê patrzeæ na niego oczami, poniewa¿ jego oczy znik³y;
moje równie¿. (Rozumiecie?) Ja – nie mogê siê go dotkn¹æ, poniewa¿
on jest tylko duchem”. To mnie martwi³o; ja chcia³bym rozmawiaæ z
nimi.
178 Niedawno, oko³o trzy tygodnie temu, le¿a³em rano w ³ó¿ku. I
obudzi³em siê oko³o siódmej godziny; do zboru idziemy o dziewi¹tej
30
MÓWIONE S£OWO
trzydzieœci. Wsta³em i popatrzy³em siê na ¿onê; ona s³odko spa³a.
Zacz¹³em po prostu zastanawiaæ siê nad tym.
179 Ci¹gle s³ysza³em, jak ktoœ mówi: „Pod¹¿aj naprzód. Przebijaj siê
tylko naprzód”.
180 Ja powiedzia³em: „Otó¿, ja mam piêædziesi¹t lat. Muszê jeszcze
coœ uczyniæ dla Pana; dotychczas jeszcze nic nie uczyni³em. I On
umieœci³ mnie, moje ¿ycie tutaj, i ja… I moi drodzy, wszyscy wiecie,
¿e coœ sta³o siê ze mn¹: ja by³em k¹kolem, a On uczyni³ ze mnie
pszenicê. Ja nie wiem, jak do tego w ogóle dosz³o”. Powiedzia³em:
„Jak mog³oby siê to w ogóle staæ?”
181 I powiedzia³em: „Co mogê uczyniæ, Panie? Mam piêædziesi¹t lat i
ja – moje dni s¹ policzone; nie mam ju¿ wiele czasu do pozostania
tutaj”. Powiedzia³em: „Co ja mogê zrobiæ, aby uczyniæ coœ dla
Ciebie?”
Ci¹gle s³ysza³em g³os, mówi¹cy: „Pod¹¿aj naprzód”.
182 Nu¿e, pamiêtajcie przyjaciele, tutaj le¿y moja Biblia. Je¿eli jestem
fanatykiem, ja tego nie wiem. Moi drodzy, je¿eli nim jestem, to nie
jestem sobie tego œwiadomy. Wierzê, ¿e moje serce jest z Bogiem, i
wierzê, ¿e On udowodni³ to przed wami. Byæ mo¿e mylê siê w
niektórych sprawach, lecz je¿eli tak jest, to mylê siê nieœwiadomie.
Rozumiecie? A potem, kiedy byliœmy…
183 Rozmyœla³em o tym i ci¹gle s³ysza³em, jak ktoœ mówi: „Pod¹¿aj
naprzód”.
184 Zapyta³em: „Kto to mówi?” Powiedzia³em: „To musi byæ moja
¿ona”. I zapyta³em: „Co mówi³aœ, kochanie?” Ona siê nawet nie
poruszy³a.
Potrz¹sn¹³em ni¹. Powiedzia³em: „Medo?”
Ona rzek³a: „Uhm?” Spa³a naprawdê s³odko.
I powiedzia³em: „Nie by³a to ona”.
I us³ysza³em znowu – g³os powiedzia³: „Pod¹¿aj ci¹gle naprzód”.
185 Otó¿, ja znam wizje. To mog³a byæ wizja; lecz je¿eli to by³a wizja,
to jeszcze nie mia³em takiej. I powiedzia³em: „Mo¿e to ja mówiê?”
186 Poniewa¿ pewnego razu odczuwa³em wielkie brzemiê i by³em
zmartwiony, kiedy szed³em na nabo¿eñstwo. I uklêkn¹³em na
pod³odze, by siê modliæ, aby siê pozbyæ tego brzemienia. I us³ysza³em
kogoœ stoj¹cego przy drzwiach, szwargoc¹cego o czymœ, mówi¹cego
po niemiecku czy podobnie. Myœla³em: „Hm, zastanawiam siê, kto to
jest? Wyjrza³em przez drzwi i nie zobaczy³em nikogo. Pomyœla³em:
„Otó¿, gdzie on jest?” A by³em to ja; mówi³em to ja. Rozumiecie? I
czeka³em naprawdê cicho, a¿ siê to skoñczy³o. A by³o to wtedy, gdy
ta kobieta, wiecie (Wszyscy o tym wiecie. S¹dzê, ¿e wam to ju¿
mówi³em), która zosta³a uzdrowiona… Ona le¿a³a obok drogi i
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
31
mia³a œmiertelny krwotok. A po pó³ godzinie by³a tam doskonale
normalna i zdrowa. To Duch Œwiêty wstawia³ siê za ni¹. A potem…
187 I pomyœla³em, mo¿e to ja w³aœnie mówiê: „Pod¹¿aj ci¹gle
naprzód”. Po³o¿y³em wiêc palec na moje usta, ot tak.
188 I znowu s³ysza³em ten g³os: „Pod¹¿aj ci¹gle naprzód, pod¹¿aj
naprzód”.
189 Zapyta³em: „Kim Ty jesteœ, który rozmawiasz ze mn¹? Kto jest w
tym pokoju?”
190 I tak w³aœnie to przychodzi, tak jak te wizje tutaj. Jest to po prostu
tak rzeczywiste, po prostu g³os, zupe³nie tak samo, jak s³yszycie mnie
– on mówi³: „Pod¹¿aj ci¹gle naprzód”.
A ja zapyta³em: „Pod¹¿aj ci¹gle naprzód?”
On powiedzia³: „Wielka nagroda jest tu¿ przed tob¹”.
191 I powiedzia³em: „Czy chcesz powiedzieæ, ¿e ja przekroczy³em
kurtynê czasu?”
Powiedzia³: „Tak”. Zapyta³: „Czy chcia³byœ to zobaczyæ?”
192 Ja odrzek³em: „Chcia³bym. To by mi pomog³o, gdybym to móg³ po
prostu zobaczyæ”.
193 I coœ siê wydarzy³o; odczu³em, ¿e opuszczam to cia³o. Otó¿, nigdy
nie mia³em takiej wizji. Ogl¹dn¹³em siê do ty³u i zobaczy³em siebie
le¿¹cego tam, opieraj¹cego siê o wezg³owie moimi podniesionymi
rêkami ot tak. Rozumiecie? Patrzy³em na siebie i pomyœla³em: „Ja
umieram”. I zacz¹³em wychodziæ, i ni st¹d ni zow¹d wszed³em do
takiego ma³ego pomieszczenia, które trochê przypomina³o to. I z
chwil¹, gdy tam wszed³em, oto przychodzi³y tysi¹ce ludzi i wszyscy
wygl¹dali m³odo.
194 Otó¿, jestem wœród s³uchaczy obu p³ci. Jestem waszym bratem. I
zwa¿ajcie, mówiê to w Imieniu Pañskim. Ka¿dy z was spotka siê tam
ze mn¹, je¿eli bêdziecie ¿yæ w³aœciwie.
195 Lecz te m³ode dziewczyny podchodzi³y do mnie, obejmowa³y mnie
swoimi ramionami i wo³a³y: „Mój drogi bracie!”
196 S³uchajcie teraz. Kiedy by³em grzesznikiem, nie gania³em po
okolicy. Nie by³em tak ordynarny, ¿ebym siê w³óczy³ po okolicy z
kobietami. I nie dbam o to, jak œwiêcie mê¿czyzna próbuje ¿yæ i jak
bogobojnie on ¿yje, je¿eli kobieta obejmie swoimi ramionami
mê¿czyznê, doznaje ludzkiego wzruszenia uczuæ. Moglibyœcie równie
dobrze… Nie wa¿ne, czy nazywasz siebie poœwiêconym (a ja wierzê
równie¿ w poœwiêcenie), lecz jesteœ mimo wszystko cz³owiekiem. To
siê zupe³nie zgadza. I doznajesz wzruszenia uczuæ. Nie mówiê, ¿e
pope³ni³eœ grzech, oczywiœcie ¿e nie. Moc Bo¿a zachowuje ciê i idziesz
naprzód. Lecz tam na tym miejscu nie by³o nawet tego ludzkiego
wzruszenia uczuæ.
32
MÓWIONE S£OWO
I oto przychodz¹ ludzie, obejmuj¹ mnie swoimi ramionami i
mówi¹: „Mój drogi bracie”.
198 Wszystkie te kobiety mia³y d³ugie w³osy, bia³e odzienie, by³y boso.
One by³y m³ode – wygl¹da³y na oko³o osiemnaœcie lub dwadzieœcia
lat. Ja…
199 One mnie chwyta³y w objêcia swoimi ramionami i mówi³y: „O
nasz drogi bracie”, i po prostu obejmowa³y mnie ot tak, i odchodzi³y.
A ktoœ inny…
200 I zobaczy³em podchodz¹c¹ – moj¹ pierwsz¹ ¿onê. Ona umar³a,
kiedy mia³a oko³o dwadzieœcia dwa lata; ona siê nie zmieni³a. Ona
podbieg³a do mnie. Pomyœla³em sobie: „Z pewnoœci¹ nazwie mnie
ma³¿onkiem”.
201 A ona podesz³a i zaczê³a siê uœmiechaæ, i objê³a mnie ramionami.
Powiedzia³a: „Mój kochany bracie”. A potem objê³a inn¹ kobietê,
która mnie w³aœnie przed chwil¹ obejmowa³a, jak¹œ dziewczynê.
202 I oto przychodzili mê¿czyŸni, wygl¹dali jakby byli – mieli trochê
zmierzwione w³osy, siêgaj¹ce im do ramion. I oni byli
najpiêkniejszymi ludŸmi, jakich kiedykolwiek widzia³em: mieli oczy
jak gwiazdy, per³owo bia³e zêby. Obejmowali mnie swoimi
ramionami i mówili: „O, nasz drogi bracie”.
203 A jeden z nich krzykn¹³ na drugiego i powiedzia³: „Pomyœl, on
przyby³. On w koñcu przyby³”.
204 I pomyœla³em sobie: „Czy ja umar³em i to jest… Czy przyszed³em
do chwa³y? Czy to jest takie?” I pomyœla³em: „To nie mo¿e byæ”.
205 I spojrza³em, i us³ysza³em znowu ten g³os, który mówi³ do mnie
tam w moim pokoju. Obejrza³em siê i zobaczy³em siebie le¿¹cego tam
na ³ó¿ku. Nigdy nie wydarzy³o mi siê coœ podobnego. Uczyni³o to coœ
dla mnie; odt¹d ju¿ wiêcej nie bêdê takim samym. Wiêc potem to…
206 Spojrza³em i pomyœla³em: „Co to jest?” Pomyœla³em: „Otó¿,
wszyscy ci ludzie wygl¹dali m³odo”. I spojrza³em w dó³, i ja by³em
równie¿ m³ody. Zamieni³em siê z powrotem w m³odego mê¿czyznê.
Powiedzia³em: „Otó¿, to jest dziwne”. I spojrza³em a…
207 Nie potrafiê tego wyjaœniæ. Nie ma s³ów, którymi móg³bym to
okreœliæ. Je¿eli powiem najwspanialsze, albo najdoskonalsze, albo
œwietne, to s¹ niewystarczaj¹ce s³owa. Oni – nie by³o tam jutra; nie
by³o tam wczoraj. Oni byli w wiecznoœci. I oni siê nigdy nie zmêczyli,
nie musieli spo¿ywaæ pokarmu. Jednak oni mieli zmys³y; mog³em siê
ich dotykaæ, potrafili mówiæ; patrzyli siê na mnie. Oni mieli zmys³y.
I powiedzia³em sobie: „Ja tego nie rozumiem”.
208 A ten g³os powiedzia³: „To jest doskona³a mi³oœæ”. Powiedzia³:
„Czy to nie jest to, jak mówi³eœ – czym jest Duch Œwiêty?”
Ja odrzek³em: „Tak”.
197
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
33
„I to jest doskona³a mi³oœæ”.
I mniej wiêcej w tym czasie wielka grupa mê¿czyzn podnios³a
mnie w górê i zanieœli mnie na pewne miejsce, i posadzili mnie trochê
wy¿ej, jakby na jakieœ podwy¿szenie, czy coœ takiego. I byli tam
ludzie; ogl¹da³em ich – dziesi¹tki tysiêcy. Przychodzili zewsz¹d,
ka¿dy by³ m³ody, piêkny, podbiegali i obejmowali mnie.
Powiedzia³em: „Otó¿, ja tego nie pojmujê”.
210 I w tej w³aœnie chwili piêkna m³oda kobieta podbieg³a do mnie. I
ona rzek³a: „O, mój kochany bracie”. Ona powiedzia³a: „Jesteœmy tak
szczêœliwi, ¿e ciê widzimy. Witaj”. I ona odesz³a.
211 A ja powiedzia³em: „Chwa³a Panu, siostro”. Rozejrza³em siê ko³o
siebie. I potem pomyœla³em: „Co to jest? Co siê dzieje? Co siê sta³o?”
212 W tej chwili ten g³os powiedzia³: „W Biblii jest napisane, ¿e Jakub
zosta³ zgromadzony ze swoim ludem, a ten drugi… To jest
przypodobane do tego – ty bêdziesz zgromadzony z twoimi – bêdziesz
zgromadzony z twoim ludem”.
213 Zapyta³em: „Czy wszyscy s¹ Branhamowie?” Dalej powiedzia³em:
„Ja nigdy nie myœla³em, ¿e ich jest tak wielu”.
214 On odrzek³: „To nie s¹ Branhamowie”. Powiedzia³: „To s¹ twoi
nawróceni, oni s¹ twoimi nawróconymi”. Powiedzia³: „Ta kobieta,
któr¹ podziwiasz” – powiedzia³ – „czy wiesz, ile mia³a lat, gdy
przyprowadzi³eœ j¹ do Chrystusa?”
Ja odrzek³em: „Nie mam pojêcia”.
215 Powiedzia³: „Ponad dziewiêædziesi¹t lat”. I powiedzia³: „Widzisz,
ona jest m³oda na zawsze”.
216 I ona popatrzy³a na mnie. Powiedzia³a: „Bracie Branham, Jezus
przyjdzie pewnego dnia, a potem pójdziemy z powrotem na ziemiê”.
I powiedzia³a: „Potem otrzymamy nasze uwielbione cia³o; potem
bêdziemy ¿yæ razem na zawsze”.
217 Ja zapyta³em: „Otó¿, ja… Dlaczego posadziliœcie mnie tutaj na
tym?”
A oni odrzekli: „Ty by³eœ przewodnikiem; ty nas prowadzi³eœ”.
218 Powiedzia³em: „O, pozwólcie mi zobaczyæ Jezusa, skoro ju¿
odszed³em z ziemi. Ja pragnê Go zobaczyæ”.
219 A ten g³os powiedzia³: „Ty nie mo¿esz Go teraz zobaczyæ”.
Powiedzia³: „On przyjdzie, lecz On przyjdzie najpierw do ciebie”. I
powiedzia³: „Bêdzie ciê s¹dzi³ na podstawie Ewangelii, któr¹
g³osi³eœ…”
A ja rzek³em: „Tej Ewangelii, któr¹ g³osi³em?”
„Tak”.
209
34
MÓWIONE S£OWO
Zapyta³em: „Czy aposto³ Pawe³ musi stan¹æ przed swoimi
nawróconymi?”
Oni odpowiedzieli: „Absolutnie, on równie¿ bêdzie musia³ tam
stan¹æ”.
221 Ja powiedzia³em: „Ja nie odchyli³em siê ani o jedno s³owo;
g³osi³em Je dok³adnie tak, jak Je mówi Biblia. Nie dbam o to, co
ktokolwiek inny powiedzia³ albo nie powiedzia³. Ja trzyma³em siê Go
œciœle. Wiêc jeœli grupa Paw³a jest zbawiona, to moja równie¿”.
222 I wydawa³o siê, ¿e tysi¹ce i tysi¹ce wyda³y wielki okrzyk i oni
mówili: „My to wiemy”.
223 Ja powiedzia³em: „Chwa³a Bogu, nigdy nie by³em tak szczêœliwy,
¿e trzyma³em siê wiernie S³owa”. Rozumiecie? „Nigdy nie by³em tak
szczêœliwy”.
224 I zaraz potem spojrza³em… Przed laty mia³em starego
³owieckiego psa; nazywa³ siê Fritz. I on by³ po³owê Airdale a po³owê
nowofunladzkim psem; by³ on wielkim, silnym psem. I on chodzi³
zwykle ze mn¹ gdziekolwiek szed³em na polowanie i by³ to najlepszy
przyjaciel, jakiego kiedykolwiek mia³em. On le¿a³ ze mn¹, przynosi³
mi do szko³y odzienie na polowanie, tropi³ oposy i skunksy, czy
cokolwiek ja tropi³em. A wiêc on nosi³ mi do szko³y odzienie na
polowanie. I chocia¿ zostawi³em go gdziekolwiek, on zawsze znalaz³
drogê do domu.
225 A pewnego dnia, kiedy przeprowadziliœmy siê do miasta,
przechodzi³ ko³o nas policjant i rzuci³ na podwórko truciznê dla psa
i uœmierci³ go. Kiedy przyszed³em do domu i pogrzeba³em go…
Mia³em wtedy dopiero szesnaœcie czy siedemnaœcie lat. I gdy
przyg³adzi³em ostatni¹ ³opatê gliny na jego grobie, powiedzia³em:
„Fritz, ja – ja zabijê tego cz³owieka za to”.
226 Poszed³em do domu, wzi¹³em mój karabin i ruszy³em na placówkê
policji, by go zastrzeliæ. I kiedy wyszed³em na ulicê, stary Ford
przyjecha³ za mn¹; by³ to mój ojciec.
227 Wzi¹³ mi t¹ strzelbê z moich r¹k; on by³ ma³ym krêpym
cz³owiekiem. Da³ mi klapsa po g³owie z boku i powiedzia³: „Siadaj do
tego samochodu”.
228 I ja poszed³em z powrotem i powiedzia³em: „Fritz…” Poszed³em
do jego grobu i powiedzia³em: „Fritz, oto, co uczyniê. Je¿eli tata nie
pozwoli mi uczyniæ to w ten sposób, ja odnajdê go pewnego dnia
id¹cego po ulicy i – stracê panowanie nad moim samochodem.
Obiecujê ci, ¿e siê z nim wyrównam, rozumiesz, za to, ¿e ciê zabi³”. I
myœla³em to powa¿nie.
229 Oko³o rok póŸniej zosta³em zbawiony. I przyprowadzi³em tego
cz³owieka do Boga i ochrzci³em go, kiedy zosta³ zbawiony – Pan
Short, policjant.
220
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
35
Wiêc, mój stary pies odszed³. Zawsze myœla³em sobie, kiedy
zosta³em zbawiony: „Zastanawiam siê, kiedy dostanê siê tam, czy
zobaczê starego Fritza”. I gdy tam siedzia³em, spojrza³em, a oto
schodzi ze wzgórza stary Fritz i podchodzi do mnie. I on oblizywa³ siê
swoim jêzykiem i dysza³ ot tak, patrz¹c na mnie. I spojrza³em, a za
nim przychodzi³ stary Prince, mój koñ, mój wierzchowiec. I on
podbieg³ do mnie i obj¹³ mnie swoj¹ szyj¹.
A ja powiedzia³em: „O Bo¿e, co to znaczy?”
231 Zaraz potem g³os przemówi³ i rzek³: „Bóg da³ ci wszystkich,
których mi³owa³eœ kiedykolwiek i wszystkich, którzy kiedykolwiek
mi³owali ciebie. My wszyscy jesteœmy tutaj razem”. O moi drodzy,
moje serce po prostu topnia³o we mnie. „Wszyscy, których mi³owa³eœ
kiedykolwiek i wszyscy, którzy kiedykolwiek mi³owali ciebie, s¹
zebrani tutaj razem z tob¹, by spotkaæ siê z Bogiem”.
232 A ja powiedzia³em: „O, chwa³a b¹dŸ Bogu!” I mniej wiêcej w tym
czasie odczu³em, ¿e poruszam siê. Powiedzia³em: „Chyba nie muszê
powróciæ, prawda?” I ci¹gle… Ale w jednej chwili by³em z
powrotem tam na ³ó¿ku.
233 Przyjaciele, œmieræ nie zmienia cz³owieka; ona tylko zmienia
twoje miejsce zamieszkania. Ja mam ¿onê, bardzo mi³¹ ¿onê, siedz¹c¹
wprost tam. Mam troje ma³ych dzieci, dwie ma³e dziewczynki i
jednego ch³opca, oraz Billy Paula. Pragnê ¿yæ dla nich. Lecz
pierwszym moim celem w mojej us³udze jest ¿yæ dla Chrystusa.
234 Po drugie: chcia³bym ¿yæ wystarczaj¹co d³ugo, abym móg³
zobaczyæ mojego ma³ego Józefa, który tam siedzi teraz, bêd¹cego
kaznodziej¹; ¿eby przyj¹³ tego Ducha, kiedy ja st¹d odejdê. Niech mój
duch odpocznie na nim. Kiedy poœwiêca³em go Bogu, sta³em tam, a on
by³ na rêkach jego matki… Ja nie wiem, by³o tam dziesiêæ lub
piêtnaœcie niemowl¹t.
235 Kiedy go wzi¹³em na rêce, Duch uchwyci³ mnie i powiedzia³em:
„Józefie, mój synu, ty jesteœ prorokiem”. Bo¿e, niech mój duch zst¹pi
w podwójnej mierze na mojego syna.
236 Gdy przyjdê do koñca tej drogi i nie bêdê móg³ iœæ dalej, pragnê
wrêczyæ tê Bibliê Józefowi i powiedzieæ: „Kochanie, nie zawieraj
kompromisów odnoœnie ¿adnego S³owa. Trzymaj siê wiernie Boga;
choæby to kosztowa³o cokolwiek, trzymaj siê wiernie Boga”.
237 Kiedy zobaczê jak siê to stanie i zobaczê Józefa, który weŸmie
moj¹ Bibliê i wyst¹pi za kazalnicê jako namaszczony s³uga Bo¿y,
wtedy jest wszystko wykonane; wszystko co ja mogê uczyniæ dla
Boga. Bêdzie to radosny dzieñ, kiedy wiem, ¿e ta stara pomarszczona,
zu¿yta skorupa zostanie wymieniona. Kiedy ulotniê siê z tego starego
przybytku, moje ¿ycie ulotni siê z niego, to tam po drugiej stronie za
rzek¹ jest lepszy dom.
230
36
MÓWIONE S£OWO
S³uchajcie, przyjaciele. Gdziekolwiek to jest, nie ma jednego
mostu miêdzy nami i tamtym miejscem dzisiaj wieczór. Ca³ym moim
sercem – jest to po raz pierwszy, gdy powiedzia³em to poza moim
w³asnym zborem. Ca³ym moim sercem z ³aski Bo¿ej, we wszystkim, co
potrafiê uczyniæ, przyrzekam Bogu, ¿e bêdê poci¹ga³ ka¿d¹ duszê,
je¿eli to muszê uczyniæ, i zmusza³ j¹ i czyni³ wszystko mo¿liwe, aby
przysz³a do Jezusa Chrystusa. Bo jaki to by³ czas, kiedy ci ludzie – te
kobiety i mê¿czyŸni z promiennymi oczami stali tam, obejmowali
mnie swoimi ramionami i krzyczeli: „Mój drogi bracie”, bo wiedz¹, ¿e
dziêki mojej us³udze znaleŸli siê tam. Bo¿e, pomó¿ mi na zawsze
pozyskiwaæ dusze dla Chrystusa, to jest moj¹ modlitw¹. Módlmy siê.
239 Niebiañski Ojcze, teraz, gdy doszliœmy do kulminacyjnego punktu
tego nabo¿eñstwa, jesteœmy tutaj na konferencji z naszymi braæmi, z
drogimi braæmi, Panie, którzy wierz¹ tej Ewangelii. Ci kaznodzieje
Pe³nej Ewangelii, którzy stali na ulicy – wielu z nich tutaj, kiedy ja
by³em grzesznym ch³opcem, g³osili to samo S³owo, i chrzest Duchem
Œwiêtym. Wiele siwow³osych matek tutaj roz³amywa³o kukurydzê i
próbowa³y upiec chleb dla swoich dzieci, a na dodatek zwiastowa³y
im przy stole Ewangeliê. I one siedz¹ tutaj dziœ wieczorem, stare i
siwow³ose, wiele z nich jest podupad³ych na zdrowiu i
przygarbionych. Ja uœcisn¹³em z nimi d³onie tutaj na tym terenie, i
wiem, ¿e s¹ tutaj.
240 O Bo¿e, daj im poznaæ, ¿e to tylko jeden oddech od tego miejsca,
które opuszcz¹ tutaj, a zamieni¹ siê z powrotem w m³odych mê¿czyzn
i kobiety, by ¿yæ na zawsze w kraju, gdzie nie bêdzie nigdy siwych
w³osów ani zmarszczek, gdzie nie bêdzie nigdy choroby ani bólu
serca. O, jakie to chwalebne miejsce, gdziekolwiek to by³o, Panie, na
którym by³em owego poranka. Modlê siê Bo¿e, ¿eby ka¿da osoba
tutaj… Wys³uchaj mnie, o Bo¿e, jeœli kiedykolwiek znalaz³em ³askê
w Twoich oczach, odpowiedz na moj¹ modlitwê. Niech ka¿da osoba,
która jest tutaj na tym terenie – niech spotkam siê z ka¿d¹ z nich tam
na tym chwalebnym miejscu, gdziekolwiek to by³o, czy cokolwiek to
by³o, Panie. Pozwól mi spotkaæ siê z nimi na tym miejscu. Ja ich
mi³ujê, a oni mi³uj¹ mnie. A Ty mi powiedzia³eœ, Panie: „Wszyscy,
których kiedykolwiek mi³owa³eœ i wszyscy, którzy mi³owali ciebie,
zgromadzili siê tutaj, aby byæ z tob¹”.
241 O Bo¿e, daruj, ¿eby ten t³um rozrós³ siê o miliony ludzi. Spe³nij to,
Ojcze. Zmi³uj siê nad nami. Nie pozwól mi nigdy w ca³ym moim ¿yciu
zawrzeæ kompromis choæby odnoœnie jednego s³owa z tej Biblii.
Poniewa¿ wiem, ¿e ja bêdê s¹dzony najpierw, a ich wieczne
przeznaczenie jest zale¿ne od tego. Dopomó¿, Panie. Pozwól mi byæ
uczciwym i szczerym, i mówiæ ludziom, ¿e musz¹ zostaæ nape³nieni
Duchem Œwiêtym; spe³nij to, Panie. Oni musz¹ narodziæ siê na nowo.
Daruj tego.
238
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
37
Pomó¿ nam; wybacz nam nasze grzechy. Bo¿e, dzisiaj wieczorem
s¹ tutaj mê¿czyŸni i kobiety, którzy podnieœli swoje rêce; oni nie maj¹
Ducha Œwiêtego. Daruj, Panie, ¿eby to by³ ten wieczór, i ten czas, w
którym uchwyci ich taki duch, ¿e bêd¹ mieæ ducha têsknoty i
pragnienia. „B³ogos³awieni, którzy ³akn¹ i pragn¹ sprawiedliwoœci,
albowiem bêd¹ nasyceni”. Ty tak powiedzia³eœ, Panie. Ty to
obieca³eœ; ja Ci cytujê Twoje S³owo, Panie. Je¿eli oni s¹ g³odni i
pragn¹cy, Ty obieca³eœ ich nape³niæ, i ja wierzê, ¿e ka¿de S³owo, które
Ty powiedzia³eœ, jest prawd¹. Panie, niech zostan¹ nape³nieni dzisiaj
wieczorem. Spe³nij to, Panie.
243 Je¿eli jest tutaj jakiœ grzesznik, a jakoœ oszukiwa³ swoje w³asne
sumienie przed chwil¹ (jego czy jej sumienie), a wiedz¹, ¿e s¹
grzesznikami i jeszcze nigdy nie podnieœli swoich r¹k, Bo¿e, wstyd
im. Wywo³aj ich spoza ich krzaków, przykryj ich „skór¹” Pana
Jezusa, Jego przykryciem – Duchem Œwiêtym. On by³ przyodziany
Nim – Duch Œwiêty zamieszkiwa³ w Nim. Niech On zst¹pi na nich
dzisiaj wieczorem, Panie; przekonaj ich. Niech oni wyjd¹ i maj¹
konferencjê z Tob¹, i zostan¹ pojednani z Bogiem przez Krew Jezusa
Chrystusa. Spe³nij to, Panie, modlê siê w Imieniu Jezus.
244 I kiedy mamy pochylone nasze g³owy, czy s¹ tutaj grzesznicy,
jacyœ grzesznicy, którzy chcieliby podejœæ tutaj na chwilê. Byæ mo¿e
to nie mog³oby wam pomóc, lecz ja pragnê byæ pewny tego. Mówi³em
wam szczer¹ prawdê, wiêc tak mi Bóg dopomó¿. Bóg to wie. Chcê siê
upewniæ, ¿e nie ma ¿adnego grzesznika na tym terenie. Pozwólcie, ¿e
powiem nastêpuj¹co: TAK MÓWI DUCH ŒWIÊTY: „Jeœli cz³owiek
nie narodzi siê na nowo, nie mo¿e wejœæ do Królestwa Bo¿ego”.
245 A je¿eli jesteœ tutaj dziœ wieczorem i TAK MÓWI DUCH BO¯Y,
który jest we mnie, to ja mówiê prawdê; nie k³amiê. Ta w³aœnie rzecz,
która to potwierdza, jest raportem tego proroczego Ducha, który
rozpoznaje myœli, mówi ci, co uczyni³eœ, co bêdziesz czyni³, co siê z
tob¹ stanie, ka¿d¹ twoj¹ ciê¿k¹ sytuacjê, jest to ka¿dym razem
doskona³e i to rok za rokiem. To jest potwierdzenie, ¿e wam mówi³em
prawdê, to jest…
246 Do kogo przysz³o S³owo Pañskie? Do proroka. On mia³ S³owo od
Pana. Nie s³uchajcie jakiejœ idei figowego listka. PrzyjdŸcie i
wierzcie, przyjdŸcie i otrzymajcie. A Jezus Chrystus, Który jest moim
Sêdzi¹, wie, co wam powiedzia³em – ¿e by³em na takim miejscu,
które by³o pe³ne chwa³y, gdzie starzy stali siê m³odymi, gdzie ¿yj¹ na
zawsze i nigdy nie umieraj¹, i maj¹ obietnicê, ¿e powróc¹ na ziemiê i
otrzymaj¹ uwielbione cia³o. Bóg wie, ¿e to jest prawd¹.
247 Zapraszam ciê, mój przyjacielu grzeszniku. Proszê, pozwól mi
b³agaæ ciebie, pozwól mi ciê przekonaæ. Je¿eli udam siê na moje
kolana i bêdzie to pomocne, je¿eli p³akanie, je¿eli przekonywanie
bêdzie pomocne, to daj siê przekonaæ. Nie idŸ ¿adn¹ inn¹ drog¹, lecz
242
38
MÓWIONE S£OWO
przyjdŸ do Jezusa teraz – wy starzy i m³odzi. I dajcie siê pojednaæ z
Bogiem. Ja stojê tutaj jako kaznodzieja Ewangelii, gotowy chwyciæ
ciê za rêkê i modliæ siê o ciebie. Czy przyjdziesz teraz tutaj do mnie i
pozwolisz, ¿e pomodlimy siê razem, przyjacielu grzeszniku?
Kimkolwiek jesteœ, m³odym czy starym, ja czekam, by ciê przyj¹æ.
Czy przyjdziesz teraz, kiedy jest czas ³aski i czas, gdy Bóg wo³a
ciebie?
248 Niech wam Bóg b³ogos³awi. Widzê dwoje – mê¿czyznê i kobietê
przychodz¹cych do przodu, id¹cych wprost tutaj. Bracie Józef,
przesuñ siê na chwilê i pozwól bratu i siostrze przyjœæ wprost tutaj.
Czy chcia³by przyjœæ jeszcze inny grzesznik? Daj siê przekonaæ. Czy
przyjdziesz, aby siê pojednaæ z Bogiem? Tutaj przychodzi m³ody
ch³opiec i m³oda dziewczyna.
249 Ja mówiê prawdê w Chrystusie; ja nie k³amiê. Nie ma cz³owieka,
który móg³by wzi¹æ tê naukê, któr¹ ja g³oszê, i obaliæ j¹. Nie ma
nikogo, kto móg³by to uczyniæ. Jeszcze nie widzia³em kogoœ, kto
móg³by to uczyniæ; jest to prawda Ewangelii. Rozeznawanie Ducha
jest doskona³e; ¿aden cz³owiek nie mo¿e powiedzieæ, ¿e to nie by³o
kiedykolwiek doskona³e. I mówiê wam teraz, ¿e istnieje doskona³e
miejsce, doskona³e niebo, doskona³y Bóg, doskona³y Zbawiciel,
doskona³a Krew, doskona³a ofiara pojednania, doskona³a istota dla
ciebie.
250 Otó¿, jeœli jesteœ cz³onkiem koœcio³a i w³aœnie teraz zrobi³eœ swoje
wyznanie, zdejmij te figowe listki z siebie dzisiaj wieczorem. PodejdŸ
tutaj przed tych s³uchaczy i stañ tutaj, abym siê móg³ modliæ o ciebie.
Czy przyjdziesz? Popatrzcie tylko na tych ludzi, którzy zbieraj¹ siê tu
teraz.
251 Oto, co powiedzia³ Jezus: „Kto wyzna mnie przed ludŸmi, tego i ja
wyznam przed Moim Ojcem i przed œwiêtymi anio³ami”.
252 Oni przychodz¹ tutaj, by stan¹æ przy tym… Jest tu nawet
mê¿czyzna o kulach, który próbuje wejœæ po tych stopniach. To
powinno zawstydziæ niektórych z was, którzy potraficie chodziæ.
PrzyjdŸcie bez kul. A on niech odejdzie bez kul, to jest moj¹
modlitw¹.
253 ChodŸcie; niektórzy z was mog¹ przyjœæ z tej strony. PrzyjdŸcie
tutaj, wejdŸcie tu na podium z tej strony i podejdŸcie tutaj. Czy
przyjdziesz? Ja czekam na ciebie. Niech ci Bóg b³ogos³awi, mój
bracie. PrzyjdŸ wprost tutaj. Czy jest jeszcze wiêcej grzeszników?
Powstañcie proszê i przyjdŸcie. Pozwólcie, ¿e was przekonam w
Imieniu Chrystusa.
254 Tutaj przychodzi starsza para trzymaj¹c siê pod ramiê wzajemnie.
Jak to jest mi³e wiedzieæ, ¿e oni nawet w tym wieku przychodz¹ teraz,
aby siê pojednaæ z Bogiem. S³uchajcie, spójrzcie na mnie! Je¿eli ta
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
39
para tutaj, która przychodzi w g³êbokiej szczeroœci – mówiê to w
Imieniu Pana Jezusa: Je¿eli oni przychodz¹ w g³êbokiej szczeroœci, ja
spotkam ich tam w innym kraju, gdzie bêd¹ znowu m³od¹ par¹, i
uœcisnê im d³onie.
255 O, wy przechodzicie ponad to, a jest to tak proste. Bóg nie uczyni³
to skomplikowane, ¿ebyœcie siê musieli nauczyæ ca³¹ masê regu³. Czy
wiecie, co staramy siê czyniæ?
Ktoœ mówi: „Co muszê uczyniæ, abym by³ zbawiony?”
256 Wy mówicie: „Cz³owiek musi zaniechaæ palenia; cz³owiek musi
zaniechaæ picia”. I jesteœmy zaraz gotowi mówiæ ludziom, z czym
musz¹ skoñczyæ.
257 Pawe³ powiedzia³ mu, co musi uczyniæ: „Wierz w Pana Jezusa
Chrystusa”. To wszystko. Nie chodzi o to, co musisz przestaæ czyniæ;
lecz co musisz uczyniæ, aby byæ zbawiony. Najpierw uwierz; te inne
rzeczy zatroszcz¹ siê same o siebie. Najpierw uwierz!
258 Czy przyjdziesz, grzeszniku? Bêdê po prostu czeka³ jeszcze trochê
d³u¿ej. Poniewa¿ zanim wsta³em z tego ³ó¿ka, potrz¹sn¹³em moj¹
¿on¹. Ona siedzi wprost tam teraz; ona jeszcze spa³a, a ja ni¹
potrz¹sn¹³em.
Powiedzia³em: „Kochanie?”
Ona odrzek³a: „Co takiego?
Powiedzia³em: „Coœ siê wydarzy³o”. I opowiedzia³em jej to.
259 Wsta³em z ³ó¿ka. Ponad moim ³ó¿kiem jest obraz Jezusa. Po jednej
stronie s¹ modl¹ce siê d³onie, które zosta³y wystrugane dla mnie w
Niemczech, jako upominek. Po drugiej stronie jest stara ma³a chatka,
w jakiej dawniej mieszka³em. Pewien artysta Niemiec, namalowa³ j¹
na p³ótnie. Naprzeciw po drugiej stronie jest obraz Anio³a Pañskiego
stoj¹cego nad…Wy macie ten obraz, wielu z was.
260 Spojrza³em do góry. Powiedzia³em: „Przed Bogiem, przed
Chrystusem, przed niebiañskimi zastêpami przyrzekam ci Bo¿e, ¿e
bêdê przekonywa³ i b³aga³ i nawet zmusza³ ludzi, aby przyszli.
Choæby siê nawet gniewali na mnie teraz…”
261 Jak ta dziewiêædziesiêcioletnia stara kobieta, która sta³a tam jako
piêkna m³oda kobieta i patrzy³a siê na mnie i powiedzia³a: „O, mój
drogi bracie”.
262 A ten g³os, który rozmawia³ ze mn¹, powiedzia³: „Ona mówi to z
pewnego powodu; ona mia³a ponad dziewiêædziesi¹t lat, kiedy
przyprowadzi³eœ j¹ do Jezusa. Obecnie ona nie mo¿e byæ nigdy stara
ani nie mo¿e wiêcej umrzeæ”. Nic dziwnego, ¿e umia³a to oceniæ.
263 Czy nie przyjdziesz? Czy jest jeszcze ktoœ? Czy by³by jeszcze ktoœ,
kto chcia³by powstaæ? Czujê siê jakoœ pod naciskiem, ¿e nie czyniê to
najlepsze z mojej strony. ChodŸcie, dajcie siê przekonaæ. Pozwólcie,
40
MÓWIONE S£OWO
¿e was poproszê, abyœcie przyszli. Czy jest jeszcze ktoœ? Czy jest ktoœ
jeszcze, kto chcia³by powstaæ i powiedzieæ: „Tak, bracie kaznodziejo,
ja pragnê przyjœæ teraz. Ja wierzê, ¿e ka¿de s³owo, które ty
powiedzia³eœ, jest prawd¹. Ja przychodzê, aby byæ pojednany z
Bogiem”?
264 Wy wszyscy, moi drodzy przyjaciele – od tego m³odego ch³opca a¿
do tego mê¿czyzny w œrednim wieku – przyrzekam wam w szczeroœci,
¿e wam mówi³em prawdê. Bóg uderzy mnie, je¿eli wam nie
powiedzia³em prawdy. Rozumiecie? To siê zgadza. Ja by³em szczerym
wobec was. Ja spotkam siê z wami znowu, je¿eli jesteœcie naprawdê
szczerzy. Spotkam siê z wami znowu w kraju, gdzie wszyscy
bêdziecie znowu m³odzi, gdzie ju¿ nie ma œmierci. Ja mówiê w
Imieniu Pana Jezusa; nie k³amiê. To jest prawd¹.
265 Wy teraz przyszliœcie, coœ was przyci¹gnê³o. Coœ powiedzia³o:
„IdŸ”. Mam nadziejê, ¿e Bóg uczyni z ciebie kaznodziejê, synu
(naprawdê temu wierzê), który weŸmie Ewangeliê i potem mo¿e
przyjdziesz do grobu brata Branhama pewnego dnia i powiesz: „Tak,
on mówi³ do mnie pewnego wieczora w Chautauqua, w Ohio”.
Niechby On spe³ni³ to, wy mali ch³opcy i ma³e dziewczêta.
266 Ilu z was tutaj nie otrzyma³o jeszcze Ducha Œwiêtego? Czy
chcielibyœcie przyjœæ i stan¹æ wprost tutaj, kiedy bêdziemy siê
modliæ? Proszê, przyjdŸcie po s³owo modlitwy.
267 Pamiêtajcie: „Je¿eli cz³owiek nie narodzi siê na nowo, nie mo¿e
wejœæ do Królestwa. Ta obietnica jest dla was i dla waszych
dzieci…”
268 Myœlê, ¿e nie mamy dosyæ miejsca dla nich wszystkich tutaj na
podium, bracie Sullivan. Pragnê, ¿eby oni po prostu wype³nili to
przejœcie tam. Chwileczkê tylko, pragnê siê modliæ. Chcê to uczyniæ
zaraz; chcê to zrobiæ natychmiast. Ja wiem, ¿e ty bêdziesz czuwa³ nad
tym, bracie Sullivan. Nie wpuœcisz tam nikogo innego do tego
pomieszczenia, tylko tych, którzy s¹ prawdziwymi instruktorami. To
jest dobre. O to wszystko zatroszczyli siê bogobojni mê¿owie.
269 Otó¿, ja was nie potêpiam. Nie potêpiam waszej religii, kiedy
mówiê o protestantach, metodystach i baptystach. To jest œwietne,
niech Bóg b³ogos³awi prezbiterian, metodystów czy baptystów. Lecz
wy chcecie byæ prezbiterianami, metodystami i baptystami, a mieæ
Ducha Œwiêtego. Tego w³aœnie chcecie. Rozumiecie? Kimkolwiek
jesteœcie, zechciejcie byæ Chrystusowi. Pozostañcie w swoim koœciele;
to jest w porz¹dku. Bêdziecie œwiat³em w tym koœciele, by prowadziæ
innych.
270 I pozwólcie, ¿e wam powiem, przyjaciele, pamiêtajcie, wy nie
wiecie, czym jest szczêœcie, dopóki nie wkroczycie do tego kraju po
drugiej stronie, i naprawdê nie zobaczycie, jaki on jest. Patrzcie, czy
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
41
mówi³bym coœ innego jako s³uga Chrystusa? K³adê t¹ Bibliê na moje
serce i mówiê: Ja mam… Tam nie mog³oby wst¹piæ… Je¿eli to by³o
jedno – pierwsze niebo, które mia³em zaszczyt ogl¹daæ, a Pawe³ by³
zachwycony do trzeciego nieba, to co on tam zobaczy³?
271 Nic dziwnego, ¿e on powiedzia³: „Czego oko nie widzia³o, ucho nie
s³ysza³o i co na serce ludzkie nie zst¹pi³o, to nagotowa³ Bóg dla tych,
którzy Go mi³uj¹”.
272 Wy potem mówicie: „Bracie Branham, Pawe³ powiedzia³, ¿e
musimy wierzyæ w Pana Jezusa Chrystusa”.
273 To siê zgadza. Lecz Pawe³ równie¿ powiedzia³: „Czy przyjêliœcie
Ducha Œwiêtego, odk¹d uwierzyliœcie?” Czy wy przyjêliœcie Ducha
Œwiêtego, od czasu gdy uwierzyliœcie?
274 To jest nastêpne pytanie. Nu¿e, wy chcecie przyj¹æ Ducha
Œwiêtego, nieprawda¿? Ci ludzie pragn¹ byæ zbawieni; wy chcecie
przyj¹æ Ducha Œwiêtego. Czy s¹ to ju¿ wszyscy, którzy chc¹ przyjœæ?
Czy s¹ to wszyscy w tym budynku albo dooko³a tego budynku, którzy
nie maj¹ jeszcze Ducha Œwiêtego? W porz¹dku.
275 Otó¿, je¿eli Bóg dotrzymuje Swojej obietnicy… Mogê to
udowodniæ w tej chwili. Duch Œwiêty mo¿e staæ tutaj i zawo³aæ grupê
ludzi w tym audytorium i mówiæ do nich. Jest to tylko dar. Wy po
prostu musicie… Powierzcie siê Bogu i czekajcie na Niego. I On
zacznie mówiæ. Czy wszyscy – ilu z was widzia³o, jak siê to dzieje?
Oczywiœcie, widzieliœcie to, wieczór co wieczór. Mówiê wam prawdê.
276 Zatem, je¿eli jesteœcie szczerzy i wierzycie temu ca³ym waszym
sercem, to otrzymacie Ducha Œwiêtego. Wy Go otrzymacie. Nie
zwracaj teraz uwagi na to, czy ktoœ jest w pobli¿u ciebie; mo¿e on
czyni jedn¹ rzecz, a ktoœ inny… Nie patrz siê na nich; patrz siê na
ofiarê. Ty wchodzisz do œrodka, aby wzi¹æ udzia³ na konferencji. Ty
bêdziesz omawia³ to z Bogiem w tej chwili, bêdziesz mia³ konferencjê.
„Panie, coœ mówi mi, ¿e potrzebujê Ducha Œwiêtego. Oto jestem, aby
Go przyj¹æ. Otwórz okna, Panie; ja jestem gotowy na Niego”.
277 A do was tutaj: „Panie, ja chcê, ja pragnê byæ Twoim dzieckiem.
Ja teraz przyjmujê Jezusa jako mojego osobistego Zbawiciela”. Czy to
uczynicie, ka¿dy z was? Czy ka¿dy… Czy go przyjmiesz, synu, jako
swojego Zbawiciela? A wy tam dooko³a? Czy Go przyjmiecie jako
waszego Zbawiciela – wy wszyscy tutaj? W porz¹dku.
278 Czy pragniecie przyj¹æ Ducha Œwiêtego? Czy teraz wchodzicie,
aby mieæ konferencjê, by przyj¹æ Ducha Œwiêtego? Je¿eli to prawda,
to podnieœcie swoj¹ rêkê ku Bogu. „Ja pragnê przyj¹æ Ducha
Œwiêtego”.
279 Wszyscy, którzy pragniecie mi³owaæ Jezusa, podnieœcie swoj¹
rêkê. „Ja Mu chcê s³u¿yæ; Ja Go przyjmê w tej chwili. Ja nie mogê nic
42
MÓWIONE S£OWO
uczyniæ; przyjmujê Go jako mego Zbawiciela, jako kogoœ, Kto umar³
za mnie”.
280 Otó¿, czy oœmieli³bym siê pozwoliæ wam odejœæ st¹d, zanim nie
bêdê pewny (po ludzku tak pewny, jak to tylko mo¿liwe), ¿e Bóg…
Pragnê was spotkaæ tam po drugiej stronie. Pragnê was spotkaæ,
dzieci. Pragnê was spotkaæ, ludzie. Pragnê siê z wami spotkaæ.
281 Teraz bêdê siê modli³ ca³ym moim sercem. I chcê, ¿eby wszyscy w
tym budynku pochylili swoje g³owy; pragnê, abyœcie teraz nie
próbowali odejœæ. Bêdziemy siê modliæ o chorych za kilka minut. I
chcê, ¿ebyœcie pochylili wasze g³owy, i pragnê, ¿ebyœcie siê modlili
razem ze mn¹, ¿eby Bóg zbawi³ tych ludzi tutaj. Ja wierzê ca³ym
sercem, wszystkim, co jest we mnie, ¿e oni s¹ ju¿ zbawieni. Pragnê
z³o¿yæ teraz Bogu podziêkowanie. Oni przyjêli Jezusa; oni podnieœli
swoje rêce, ¿e chc¹… Oni przyjêli Go jako Zbawiciela.
282 „A kto Mnie wyzna przed ludŸmi, tego Ja wyznam przed Moim
Ojcem i przed œwiêtymi anio³ami. Kto s³ucha Moich s³ów i wierzy w
Tego, który Mnie pos³a³, ma ¯ywot Wieczny i nie przyjdzie na s¹d, ale
przeszed³ ze œmierci do ¯ycia”. Tak mówi Biblia.
283 Lecz ja chcê, abyœcie siê modlili; chcê, abyœcie dziêkowali Bogu.
Potem przejdziemy wszyscy tutaj do innego pomieszczenia i
pozostaniemy tam tak d³ugo, a¿ coœ stanie siê z wami. Pochylmy
wszêdzie nasze g³owy; módlcie siê ze mn¹, wy wszyscy, którzy stoicie.
Módlcie siê w swój w³asny sposób w waszych sercach, módlcie siê o
tych ludzi.
284 Drogi Jezu, jak ja to mogê wiedzieæ. To mo¿e byæ ostatnie kazanie,
które wyg³osi³em. To mo¿e byæ moja ostatnia sposobnoœæ, gdy mogê
zawo³aæ grzesznika do pokuty. Ja nie wiem, Panie; ja nie wiem, Panie;
ja ufam, ¿e bêdê to móg³ czyniæ jeszcze wiele lat, a¿ do czasu, gdy Ty
przyjdziesz, je¿eli to bêdzie mo¿liwe i dozwolone przez Ciebie. Lecz
tutaj s¹ m³odzi, w œrednim wieku i starzy; stoj¹ na podium, pokornie,
mi³o, nawet te ma³e dzieci z oczami lœni¹cymi od ³ez, przychodz¹, by
przyj¹æ Ciebie jako ich Zbawiciela. Ty powiedzia³eœ to w Swoim
w³asnym S³owie: „Kto przyjdzie do Mnie, tego w ¿aden sposób nie
wyrzucê precz”.
285 Zatem, oni s¹ Twoi, Panie. Oni s¹ zdobyczami tego poselstwa
dzisiaj wieczorem. Oni s¹ Twoimi, poniewa¿ Jezus umar³. Ty
powiedzia³eœ: „Wszyscy, których Mi da³ Ojciec, przyjd¹ do Mnie; nikt
z nich nie bêdzie zgubiony. Ja dam im ¯ywot Wieczny i wzbudzê ich
w dniu ostatecznym”. To jest Twoje S³owo, Panie.
286 Ty powiedzia³eœ, ¿e „Kto s³ucha Moich S³ów i wierzy w Tego,
który Mnie pos³a³, ma ¯ywot Wieczny; i nie przyjdzie na potêpienie,
czy na s¹d, lecz przeszed³ ze œmierci do ¿ycia”.
287 Panie, ja ich wywo³a³em. Duch Œwiêty mówi³ do nich. Oni
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
43
zareagowali i przyszli; teraz oni s¹ Twoi, Panie. Ja poruczam ich
Tobie tak, jak Bóg daje ich Jezusowi jako dary mi³oœci z Jego ³aski.
B³ogos³aw ich, Panie. Obym móg³ w owym kraju, gdzie pos³a³eœ mnie
niedawno, zobaczyæ tych ludzi znowu i uœcisn¹æ im d³onie. Jak
bardzo bêd¹ mnie obejmowaæ za szyjê; ja te¿ bêdê ich obejmowa³,
nazywa³ ich braæmi i siostrami. Jak¿e, to stare, cielesne, grzeszne
¿ycie zniknie i nie bêdzie ju¿ wiêcej tej starej grzesznej natury, i my
bêdziemy naprawdê nie sfa³szowanymi braæmi i siostrami. Jaki to
bêdzie wspania³y czas, Bo¿e. Niech siê to stanie szybko, Panie Jezu;
przyjdŸ rych³o.
288 Przemieñ tych ludzi dzisiaj wieczorem, Ojcze, modlê siê o to. Ty
powiedzia³eœ, ¿e wszyscy, których powo³a³eœ, tych usprawiedliwi³eœ,
wszystkich, których usprawiedliwi³eœ, tych uwielbi³eœ. Modlê siê,
¿eby oni byli odt¹d Twoimi. Poruczam ich do Twoich r¹k, w Imieniu
Jezusa, Twojego Syna.
289 Tutaj stoi wielu ko³o tego o³tarza, na dole u tej balustrady;
mê¿czyŸni i kobiety, ch³opcy i dziewczêta, którzy przyjêli Ciebie jako
osobistego Zbawiciela. Oni pragn¹ zostaæ nape³nieni Duchem
Œwiêtym. Piotr powiedzia³ w Dniu Piêædziesi¹tym, ¿e ta obietnica jest
dla nich. I my stwierdzamy, ¿e to jest prawd¹ w ka¿dym wieku i
kiedykolwiek od tego czasu, ¿e ka¿dy cz³owiek, który przyjdzie
pragn¹cy i ³akn¹cy, tego nie wyrzucisz precz. Ty go zawsze nape³nisz;
Ty dotrzymujesz Twego S³owa. Modlê siê, Bo¿e, dzisiaj wieczorem
ca³ym moim sercem i wszystkim, co jest we mnie: Nie pozwól, aby
ktoœ z nich… Ja ¿¹dam ka¿dego z nich dla Ciebie.
290 Szatanie, ty w¹tpi¹cy duchu, ty niewierz¹cy diable, ja wyzywam
ciebie w Imieniu Jezusa Chrystusa, sprawiedliwego Syna Bo¿ego,
odejdŸ od nich. Niech Duch Œwiêty Bo¿y przypadnie na nich dzisiaj
wieczorem i niech zostan¹ nape³nieni Bo¿ym Duchem Œwiêtym.
Niech ka¿dy z nich wyjdzie jutro na te tereny, zwiastuj¹c Ewangeliê,
œwiadcz¹c i id¹c wszêdzie; niech wszêdzie rozg³aszaj¹ tê wieœæ, ¿e
Duch Œwiêty jest ci¹gle rzeczywistoœci¹. Spe³nij to, Panie.
291 Ja poruczam ich Tobie wraz z moj¹ szczer¹ modlitw¹, bo Pismo
mówi: „Wiele mo¿e skuteczna i gorliwa modlitwa sprawiedliwego
cz³owieka”. Kiedy setki sprawiedliwych mê¿czyzn i kobiet s¹ tutaj, i
modl¹ siê, Bo¿e, przyjmij ich. Oddajemy ich Tobie w Imieniu Jezusa.
Amen.
292 W porz¹dku, prze³o¿ony… W³aœnie tutaj jest ten cz³owiek, który
ich poprowadzi dalej. IdŸcie teraz w t¹ stronê, do pokoju
modlitewnego. IdŸ teraz w t¹ stronê, bracie, siostro. Brat otworzy³
tam te drzwi, wychodŸcie przez nie. Ja myœlê, ¿e têdy w³aœnie
wychodzi siê. WeŸ i odsuñ tamt¹ zas³onê, ¿eby oni mogli tam wejœæ.
W porz¹dku, brat Sullivan zatroszczy siê o to.
44
MÓWIONE S£OWO
IdŸcie teraz w tym kierunku, gdzie bêdziecie siê modliæ w
oczekiwaniu. Nie wychodŸcie stamt¹d! WejdŸcie tam zdecydowani!
Je¿eli mówisz: „Ja jestem zmêczony”. To jest diabe³!
294 Je¿eli mówisz: „Ja idê tam; mam nadziejê, ¿e Go otrzymam dzisiaj
wieczorem”. To ci¹gle jest diabe³!
295 „Ja Go otrzymam, poniewa¿ Bóg mi Go da³! On mi to obieca³ i ja
idê za tym. Ja bêdê mia³ konferencjê, ja pozostanê na tej konferencji,
a¿ Bóg przyjdzie i odpowie mi!” To jest w³aœciwe. „Bo¿e, je¿eli Ty nie
dasz mi Ducha Œwiêtego, to znajdziesz mnie tutaj le¿eæ martwego”.
To jest w³aœciwe. B¹dŸ szczerym, a Bóg bêdzie szczery z tob¹.
„Mi³ujê Go, Mi³ujê go,
bo On wpierw umi³owa³…”
296 [Brat Branham rozmawia z kimœ – wyd.] Wprost tutaj. IdŸ tam i
przyjmij Go. On jest w³aœnie tam i czeka na ciebie, gdzie ty…
297 Ja w³aœnie dowiedzia³em siê coœ mi³ego. Ta kochana ma³a, œliczna
jasnow³osa dziewczynka, mniej wiêcej jak moja ma³a Sara, siedz¹ca
tam – ona powiedzia³a: „Bracie Branham, chcia³am ci tylko coœ
powiedzieæ. Kiedy by³eœ tutaj…” By³o to w ubieg³ym roku,
kochanie? By³o to wtedy, gdy by³em tutaj ostatnim razem? Ona mia³a
kurzawki po ca³ym ciele. Mówi, ¿e modli³em siê o ni¹ i wszystkie te
kurzawki znik³y. I dzisiaj wieczorem odczu³a, ¿e powinna przyjœæ i
oddaæ swoje ¿ycie Jezusowi. B³ogos³awione twoje ma³e serce. Niech ci
Bóg b³ogos³awi, kochanie. IdŸ teraz z powrotem do ty³u. Niektórzy z
was, s³uchacze, poka¿cie jej drogê tam do ty³u. B³ogos³awione jej
ma³e serce.
„Mi³ujê Go, (O, moi drodzy)
Bo On wpierw (Podnieœmy nasze rêce) umi³owa³ mnie
I wykupi³ zbawienie me na Golgocie”.
298 Nuæmy to teraz. [Brat Branham zaczyna nuciæ – wyd.] O, chwa³a
Jego Imieniu. Jak to wzrusza moje serce.
„… Zbawienie me na Golgocie”.
299 Czy siê nie cieszycie, ¿e mieliœcie konferencjê z Nim niedawno?
Czy siê nie cieszycie, ¿e On tam by³, by wam odpowiedzieæ i
zapieczêtowaæ was a¿ do dnia waszego odkupienia pieczêci¹ Jego
³aski i Jego Ducha?
300 Pewien cz³owiek powiedzia³ mi pewnego razu – naprawdê drogi
przyjaciel, stary przyjaciel, kaznodzieja, kiedy by³em jeszcze w
koœciele baptystycznym. On powiedzia³: „Bracie Branham, Abraham
uwierzy³ Bogu i by³o mu to zaliczone ku jego sprawiedliwoœci”.
Ja powiedzia³em: „To siê zgadza, doktorze”.
On powiedzia³: „Có¿ wiêcej móg³ Abraham uczyniæ, ni¿ wierzyæ?”
293
URZ¥DZAÆ KONFERENCJE
45
Ja powiedzia³em: „Nic wiêcej, Lecz Bóg da³ mu pieczêæ obrzezki
na potwierdzenie jego wiary, ¿e dost¹pi³ pojednania”.
302 Ja powiedzia³em: „Czy On ju¿ zapieczêtowa³ ciebie Duchem
Œwiêtym, doktorze?” Rozumiesz? Je¿eli mówisz, ¿e masz wiarê, a On
nie da³ ci dotychczas Ducha Œwiêtego, to On jeszcze nie zaakceptowa³
twojej wiary. Rozumiesz? Kiedy Abraham uwierzy³ Bogu, Bóg da³ mu
pieczêæ obrzezki jako znak, ¿e On pojedna³ go ze Sob¹ albo
zaakceptowa³ jego wiarê.
303 Je¿eli mówisz: „Ja mam wiarê w Boga”, a On nie da³ ci jeszcze
Ducha Œwiêtego, to On ciê jeszcze nie zaakceptowa³. Jeszcze ci¹gle
jest tam jakaœ przeszkoda. Lecz kiedy On daje ci Ducha Œwiêtego, to
On pieczêtuje ciê a¿ do dnia twojego odkupienia. O, moi drodzy, nie
ma siê czego baæ; idŸcie tylko i wo³ajcie: „Ja Go mi³ujê”.
304 Moi drodzy, œpiewajmy jeszcze raz – to brzmi tak dobrze.
S³uchajcie, czy to nie brzmi dobrze? Umrzeæ!
Mo¿e mówicie: „Umrzeæ? – czy to brzmi dobrze ludziom?”
305 Tak, ja lubiê ich s³uchaæ, kiedy tak umieraj¹. Amen. Pan
powiedzia³: „Droga jest w Jego oczach œmieræ Jego œwiêtych”. To siê
zgadza, to jest prawd¹. Ja lubiê s³uchaæ, kiedy oni tak umieraj¹; oni
umieraj¹ dla samych siebie. Tak jest.
306 Mo¿e mówicie: „Oni siê bardzo szamocz¹”. Hm, oni ciê¿ko
umieraj¹; to wszystko. Lecz jeœli oni umr¹, to wszystko w porz¹dku.
A potem oni narodz¹ siê na nowo. Amen.
„Mi³ujê Go, mi³ujê Go
Bo On wpierw umi³owa³ mnie
I wykupi³ zbawienie me na Golgocie”.
307 Popatrzy³em siê na zegar i widzê, ¿e trzymam was zbyt d³ugo.
Pomyœla³em: „Przeproszê ich”. Potem pomyœla³em: „Nie, Pawe³ g³osi³
t¹ sam¹ Ewangeliê pewnego wieczora przez ca³¹ noc”. Pewien
m³odzieniec spad³ z okna i zabi³ siê. Pawe³ podszed³ i po³o¿y³ swoje
cia³o na nim, (poniewa¿ on by³ nape³niony Duchem Œwiêtym), po³o¿y³
swoje cia³o na nim i powiedzia³: „Jego ¿ycie powraca z powrotem do
niego. Wszystko jest w porz¹dku”.
308 Ilu z was tutaj ma Ducha Œwiêtego? W porz¹dku, ilu z was jest
chorych? Podnieœcie wasze rêce. W porz¹dku, wy, którzy macie
Ducha Œwiêtego, po³ó¿cie swoje rêce wzajemnie na siebie. Ten sam
Duch Œwiêty, który by³ w Pawle, jest w was; ta sama Ewangelia jest
g³oszona z t¹ sam¹ moc¹.
309 On nie powiedzia³: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ kaznodziejom”.
On powiedzia³: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹ –
ka¿demu z nich”.
310 Po³ó¿cie na siebie wzajemnie swoje rêce i módlcie siê jedni o
301
46
MÓWIONE S£OWO
drugich. Obserwujcie, co siê dzieje. Siostro, bracie, w tych wózkach
inwalidzkich i tym podobnie, co wy na to? Niech to jest ta godzina.
Bracie Booze, wk³adaj swoje rêce na tych ludzi znajduj¹cych siê tam.
A wy pozostali módlcie siê jedni za drugimi. To jest w³aœciwe! Wy
wszyscy jesteœcie kaznodziejami, modlicie siê i jesteœcie nape³nieni
Duchem Œwiêtym.
311 Bo¿e, w Imieniu Jezusa, wylej Twego Ducha na tych ludzi! Zeœlij
Ducha Œwiêtego w wielkiej mocy! Daj im namaszczenie! Uzdrów tych
ludzi, których przedstawiaj¹ te chusteczki i te rzeczy. Spe³nij to,
Panie. Niech Twój Duch i Twoja moc wejdzie do tych ludzi! Niech siê
modl¹ modlitw¹ wiary jedni o drugich! „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ
tym, którzy wierz¹”! To jest konferencja. Niech Duch Œwiêty
przyjdzie i zatrzêsie tym budynkiem, w którym jesteœmy zgromadzeni
razem, a wszystkie choroby i dolegliwoœci odejd¹ i wyjd¹ z tych ludzi.
Ja potêpiam diab³a i wszystkie jego dzie³a w Imieniu Jezusa
Chrystusa. Amen.