ETIOPIA

Transkrypt

ETIOPIA
ETIOPIA
Published on biketheworld.pl (http://www.biketheworld.pl)
ETIOPIA
Dodane dnia 2011.02.20 -- Zaktualizowano dnia 2012.07.06
Czytaj blog Adeli [1] | Czytaj blog Krisa [2] z kraju ETIOPIA
Newsletter biketheworld.pl [3]
ETIOPIA
02.02.2011 – 13.03.2011 – 40 dni – 1840 km
Etiopia wzbudzała w nas każdego dnia bardzo mieszane uczucia. Od euforii i zachwytu nad niezwykłą
przyrodą, górami, tubylczymi glinianymi chatami ze słomianą strzechą, pięknymi kobietami,
niezwykłymi obrzędami i strojami, po niechęć, graniczącą z wrogością do żyjącej tam nacji,
a szczególnie dzieci. Poza serdecznymi gestami i przyjacielskimi spotkaniami, w Etiopii
doświadczyliśmy też niestety licznych ataków hord bachorów - od prób kradzieży i plucia, po bicie
kijami i rzucanie kamieniami, czemu za każdym razem towarzyszyły okrzyki -”You, you, you! Give me
money!” Mimo wszytko uważamy, że kraj ten naprawdę warto odwiedzić, jedynie rowerzystów
musimy przestrzec, że bardzo trudno w Etiopii utrzymać nerwy na wodzy.
RÓŻNICE KULTUROWE
Kalendarz i czas
W Etiopii obowiązuje miejscowy kalendarz, według którego jest tam o 7 lat wcześniej niż u nas.
Inaczej liczy się też miesiące, których w roku jest 13.
Inaczej mierzy się również i czas. Tak jak u nas godziną zerową jest 12 w nocy, dla Etiopczyków,
godziną zerową jest moment wstania słońca, czyli nasza 6 rano. I tak, nasza godzina 7 rano to
w Etiopii godzina 1-wsza, 8 - ma to 2 - ga itd. Ogólnie trzeba odjąć 6 godzin od naszego czasu, żeby
operować czasem lokalnym. Ponieważ w Etiopii w wielu miejscach operuje się też w czasie
„europejskim”, gdy umawiamy się z kimś, trzeba się 3 razy upewnić o jakim czasie jest mowa.
Powitanie
W większości kraju wita się podając sobie dłonie a następnie przyciągając się do siebie, stuka się
barkami. Na południu, po stuknięciu dochodzi jeszcze niekończące się potrząsanie dłoni, które nigdy
nie wiedzieliśmy czy tyle ma trwać i czy to my, czy miejscowi powinni wyjść z inicjatywą do jego
zakończenia.
Sposób jedzenia
Nie używa się sztućców. Je się wyłącznie prawą dłonią, lewą trzyma się pod stołem.
Dystans personalny
W Etiopii ludzie podczas rozmowy stoją bardzo blisko siebie. Cofanie się nie ma sensu – rozmówca
podświadomie będzie za nami podążał. Częstym widokiem są mężczyźni przechadzający się za rękę.
Miejscowi wielokrotnie nas otaczali i godzinami patrzyli się na każdą czynność przez nas
Page 1 of 5
ETIOPIA
Published on biketheworld.pl (http://www.biketheworld.pl)
wykonywaną. Potrafili też stać od samego świtu i czekać aż wyjdziemy z namiotu.
STEREOTYPY – FAKTY I MITY
„W Etiopii panuje niezwykłe ubóstwo, wszystkie dzieci są wygłodzone, mają żebra na wierzchu,
wypukłe brzuszki i chodzą im muchy po twarzach”
Jest to mit! Etiopia miała swoje ciężkie czasy w latach 80. Wtedy to do obozów uchodźców zjechały
się zastępy dziennikarzy fotografować biedę. Bieda jest medialna, więc mit ten jest nadal szerzony
przez media. Owszem, są w Etiopii regiony suche i nieurodzajne ale znajdują się one głównie przy
granicy z Somalią. My, podczas 6 tygodni spędzonych w Etiopii, ani razu nie widzieliśmy choćby
jednego dziecka z żebrami na wierzchu czy zapadniętymi policzkami. Ludzie żyją skromnie nie
prawdą jest, że w całym kraju ,głodują. Co do much na twarzy – nie jest to związane z biedą
a z higieną. Nie trzeba być bogatym, aby wytrzeć dziecku rozmazanego gila z policzka, po którym
chodzą muchy. Dużo dzieciaków biega też w podartych ciuchach. Tworzy to obraz biedy. Ale znów,
nie trzeba być bogatym aby załatać spodnie.
„W Etiopii, ludzie traktują białego jak chodzący bankomat”
I tak, i nie. Rzeczywiście można mieć takie nieodparte wrażenie, gdy każdego dnia, słyszy się okrzyki
– „You! Give me money!” albo teksty - „Give me money because you are rich and I'm poor”. Warto
zaznaczyć, że takie zachowania dotyczyły w 90% dzieci i często były tępione przez dorosłych.
Ogólnie nie spotykaliśmy się zbyt często z naciągactwem i dawaniem nam innych cen w knajpkach
czy na straganach, niż miejscowym. Bardzo ceniliśmy sobie ten spokój, że nie musieliśmy się
o wszystko targować. W miejscach turystycznych, sprawa wyglądała już zupełnie inaczej – tam
obowiązują dwa cenniki – dla miejscowych i białych (Arba Minch i Konso).
„W Etiopii dzieci żebrzą ponieważ są głodne i ubogie”
W Etiopii dzieci żebrzą ponieważ nie mają nic do stracenia. Głównie żebrzą o t-shirty, długopisy, piłki
nożne i słodycze – czyli o to, co biali przywożą i im rozdają. Nie jest to związane z biedą a z tym, że
są nauczone przez licznych wolontariuszy z Europy i ze Stanów, że biały może im dać takie gadżety.
Tu wielki apel – NIE ROZDAWAJCIE TYCH BADZIEWNYCH GADŻETÓW W ETIOPSKICH WIOSKACH!!!!
Zostawiacie tam po sobie jedynie niepotrzebne śmiecie i plastik a w głowach dzieci mentalność
żebraczą i wyobrażenie, że biały przyjeżdża i za darmo daje.
„W Etiopii dzieci rzucają w rowerzystów kamieniami, wkładają kije w szprychy, plują i biegną
z okrzykiem „You, You, You! Give me money!”
Niestety to nie mit. Dzieci w całym kraju są zmorą rowerzystów. Do dziś nie wiemy czemu rzucają
kamieniami. Może to taka zabawa. My się nie uśmialiśmy.
„W Etiopii jest niebezpiecznie”
Mimo, że dzieci rzucają kamieniami, ogólnie jest bezpiecznie. Dzieci są wkurzające ale nie czuliśmy
się ani razu naprawdę zagrożeni. Dorośli nigdy nie próbowali nas zaczepiać. Trzeba uważać na
drobnych złodziejaszków. Największym zagrożeniem jest utrata nerwów, po wielogodzinnych
napastowaniach przez hordy bachorów.
ZAGROŻENIA
Dzieci. Przestroga głównie dla rowerzystów. Dzieciaki rzucają kamieniami, kradną wszystko co jest
do ściągnięcia z roweru, a na podjazdach, kiedy jedzie się powoli, próbują otwierać sakwy. Najgorsze
miejsce to odcinek ok 40 km przed Gondarem (jadąc z Sudanu) i Blue Nile Gorge, na podjeździe
w stronę Bahir Dar. Sakwy, szczególnie tylne, należy zabezpieczyć przed łatwym otwarciem.
Lusterko bardzo pomaga kontrolować sytuację za plecami.
Niedzielny, pijacki tłum. Może nie jest to zagrożeniem, jednak bardzo nieprzyjemnie jeździ się
przez Etiopskie wioski w niedzielne popołudnie.
Malaria. Większość Etiopii leży powyżej 1600m, na takich wysokościach malaria nie występuje.
Miejsca, w których malaria może występować to Bahir Dar nad jeziorem Tana i dolina rzeki Omo. My
nie braliśmy żadnej profilaktyki.
Woda i jedzenie. W Etiopii nie polecamy spożywania mięsa ani nabiałów z miejscowych marketów.
Page 2 of 5
ETIOPIA
Published on biketheworld.pl (http://www.biketheworld.pl)
Wodę bezwzględnie należy filtrować / sterylizować. Nie polecamy również kąpieli w żadnych
akwenach wodnych (nawet jeśli pławią się w nich miejscowi). Można się nabawić bilharcjozy i innych
świństw.
Matemwe. Nie polecamy noclegu ani szwendania się w tym miasteczku. Po obu stronach granicy
kręci się sporo cwaniaczków i złodziejaszków.
JĘZYK
Urzędowym językiem jest Amharski. Etiopczycy, w miastach i miejscach turystycznych, dość dobrze
mówią po angielsku. Problemy z językiem mogą wystąpić jedynie w małych wioskach i na
targowiskach. Warto zapoznać się z podstawami amharskiego, choć zawsze znajdzie się ktoś, kto
mówi po angielsku.
WIZA
My nasze wizy wyrobiliśmy w Kairze. Ambasada otwarta jest od niedzieli do czwartku. Piątek i sobota
nieczynne. Wiza trzymiesięczna kosztuje – 30 $, płatne jedynie w dolarach. Odbiór następnego dnia.
Nie pamiętamy, czy musieliśmy złożyć zdjęcia, czy nie. Uwaga: wiza jest na trzy miesiące ale
zaczyna się w dniu jej wydania. Czyli w naszym przypadku, kiedy dotarliśmy do granic Etiopii, zostało
nam już tylko 6 tyg. do wykorzystania. Jak by co, wizę można przedłużyć w Addis Abebie. Jeszcze
jedna bardzo ważna rzecz! Wizę do Etiopii w Chartumie można dostać jedynie jeśli ma się już wbitą
wizę sudańską! Dotyczy to tych, którzy przekraczają granicę drogą lądową.
NOCLEG
W Etiopii największe problemy sprawiało nam znalezienie odosobnionego miejsca na nocleg. Z tego
powodu zmuszeni byliśmy do jazdy po zmroku, w oczekiwaniu aż wszyscy wrócą z pól do domów. Był
to pierwszy kraj, w którym w obawie przed kradzieżą, zakrywaliśmy nasze rowery płachtą. Choć
gapiów mieliśmy niemal codzień już z samego rana, na szczęście okazało się, że Etiopczycy nie
podchodzili w nocy do naszego obozu. Zalecamy jednak przezorność, ponieważ dla Etiopskiego
dziecka cenna jest nawet pusta butelka.
Zdarzało się, że w nocy kręciły się przy naszych namiotach hieny. Nie warto się ich obawiać, choć
należy pamiętać, by nie zostawiać resztek pokarmu przy namiocie, ani nie zabierać zabierać ze sobą
mięsa do środka!
Hotele są w każdym miasteczku. Płaci się za pokój, niezależnie od ilości osób. Cena: 20 Birr. W Bahir
Dar płaciliśmy 50 Birr za pokój. W Addis 100 Birr.
WODA
Pompy z wodą są w każdej wiosce. Przy granicy z Sudanem 20 litrów z pompy kosztowało 0,5 Birra.
Później woda była darmowa. W dolinie rzeki Omo należy robić zapasy na 2 dni, ponieważ studnie
znajdują się w większej odległości od siebie a niektóre są wyschnięte. Wodę w Etiopii
sterylizowaliśmy.
JEDZENIE
Niemal jedynym serwowanym daniem w etiopskich barach jest indżera – olbrzymi, kwaskowaty
naleśnik zrobiony z tefu (miejscowego zboża). Dla wegetarian są dwie opcje: injera shiro (na placku
odrobina fasoli w pikantnym sosie pomidorowym) i injera bajajnet (trochę startych buraków,
ziemniaków, kapusty i sosu shiro na placku). Injera kosztuje w lokalnych barach 5 Birr,
w turystycznych 20 Birr. Warto spróbować pysznej kawy macchiato (2 - 3 Birr) oraz soków ze
świeżych owoców – polecamy mix awokado, mango, papaja (6 – 8 Birr). Drożdżówki lepiej wyglądają
niż smakują (4 – 6 Birr). Pyszna jest trzcina cukrowa sprzedawana w kawałkach (1 Birr). Miejscowym
trunkiem godnym polecenia jest Tedż – miód pitny (3 – 10 Birr). Miejscowi całymi dniami żują
Khat/Czat – pobudzające ziele (100 g 16 – 20 Birr). Dostępne w każdym lokalnym kiosku.
TRASA, DROGI, RUCH SAMOCHODOWY, TRUDNIEJSZE ODCINKI
Nasza trasa:
Matema, Azezo, Bahir Dar, Mota, Debre Marcos, Dejen, Toha Cujon, Fishe, Addis Abeba, Sodo, Arba
Minch, Konso, Woito, Turmi, Omorate, Todonyang.
Page 3 of 5
ETIOPIA
Published on biketheworld.pl (http://www.biketheworld.pl)
Przez większą część naszej trasy jechaliśmy po nowiutkim, chińskim asfalcie. Ruch samochodowy
znikomy, ruch pieszy niezwykle nasilony.
Trudniejsze odcinki:
Dolina Błękitnego Nilu (Dejen, Toha Cujon):
Duże przewyższenie, bardzo zły asfalt i przyczajone dzieciaki z kamieniami: +/- 40 km.
Odcinek Sodo - Aarba Minch:
Szuter, dziurawy asfalt: +/- 120 km
Odcinek Konso – Woito – Turmi – Omorate – Todonyang:
Szuter, piach, ubita ziemia: +/- 290 km
MAPY
W mapę należy zaopatrzyć się w Europie. My mapy nie mieliśmy, więc sfotografowaliśmy mapę od
spotkanych po drodze podróżników i przejechaliśmy całą Etiopię, zumując mapę w aparacie.
WYMIANA WALUTY
Walutę wymienialiśmy w bankach (również na granicy z Sudanem w Matemie) oraz w Forex bureau
w Addis. Przyjmowane były zarówno Euro jak i Dolary. Opuszczając Etiopię, w Omorate pozostałe
Birry wymieniliśmy na Szylingi Kenijskie w sklepie spożywczym. W wielu krajach afrykańskich, w tym
także w Etiopii, może się zdarzyć, że nie będą chcieli przyjąć banknotów dolarowych wyemitowanych
przed 2003 rokiem.
WALUTA
Walutą w Etiopii jest Birr (kod bankowy ETB – Ethiopian Birr).
1 Dollar – 17 Birr
1 Euro – 24 Birr
1 PLN – 6 Birr
(Luty 2011)
CENY
Chleb: 0.5 – 2 Birr
Woda butelkowana 2 l: 8 – 10 Birr
Woda 20 l ze studni: 0,5 Birr
Ryż 1 kg: 16 – 29 Birr
Banany 1 kg : 4 – 10 Birr
Soczewica 1 kg: 20 Birr
Makaron 1 kg: 15 Birr
Ziemniaki 1 kg: 4 Birr
Pomidory 1 kg: 7 Birr
Jajka 10 szt.:14 Birr
Marchew 1 kg: 9 Birr
Mango 1 szt.: 1 Birr
Awokado 1 kg: 5 – 7 Birr
Papaja: 4 – 13 Birr
Cola 0.3 l: 4.5 – 7 Birr
Dżem: 30 – 36 Birr
Kawa 1 kg: 50 – 60 Birr
Masło orzechowe 0.5 kg: 25 Birr
Orzechy ziemne 1 kg: 30 Birr
Oliwa z oliwek 1 l: 100 Birr
Olej palmowy 1 l: 25 – 35 Birr
Przecier pomidorowy 0.75 g: 3.5 – 4 Birr
Bilet do kina w Addis: 6 Birr
Benzyna 1 l: 17 Birr
Pocztówka w Addis: 2 - 3 Birr
Znaczek do Europy: 3.6 Birr
Page 4 of 5
ETIOPIA
Published on biketheworld.pl (http://www.biketheworld.pl)
Ceny zależne są od regionu kraju. Na północy owoce i warzywa są droższe np. banany w okolicach
Matemy kosztują 10 Birr za 1 kg a w Arba Minch 1 Birr za 3 – 4 sztuki. Na południu za to, droższe są
produkty sypkie.
BANKI / KARTY / BANKOMATY
Banki znajdują się w każdym większym większym mieście (jak np. Gondar, Bahir Dar, Debre Markos,
Arba Minch, Addis). Poza Addis, nie widzieliśmy żadnego miejsca, w którym można było płacić kartą.
Z bankomatów nie korzystaliśmy.
INTERNET
Z netem nie było już tak łatwo jak w Sudanie. Bardzo kiepski przesył i problemy z prądem.
SKLEPY ROWEROWE
Żadnego, który obsłużyłby europejski rower.
Powrót do góry
Pokaż Etiopia [4] na większej mapie
Czytaj blog Adeli [1] | Czytaj blog Krisa [2] z kraju ETIOPIA
Source URL: http://www.biketheworld.pl/etiopia
Links:
[1] http://www.biketheworld.pl/adela-country/145
[2] http://www.biketheworld.pl/kris-country/145
[3] http://www.biketheworld.pl/biuletyn/newsletter-biketheworldpl
[4] http://maps.google.pl/maps/ms?ie=UTF8&hl=pl&msa=0&msid=20859667193406
0728638.0004a2ca5252ad682e4d1&ll=8.885072,40.473633&spn=15.109082,18.676758
&z=5&source=embed
Page 5 of 5
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

Podobne dokumenty