23-24 - Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie

Transkrypt

23-24 - Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie
KATECHIZM W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH
Jakie są główne cnoty ludzkie?
Są to cnoty, nazywane kardynalnymi, wokół których grupują się wszystkie inne i
które stanowią podstawę dla cnotliwego życia. Zaliczamy do nich: roztropność,
sprawiedliwość, męstwo i umiarkowanie.
Co to jest roztropność?
Roztropność uzdalnia rozum do rozeznawania w każdej okoliczności naszego
prawdziwego dobra i do wyboru właściwych środków do jego pełnienia. Kieruje
ona innymi cnotami, wskazując im zasadę i miarę.
Co to jest sprawiedliwość?
Sprawiedliwość polega na stałej i trwałej woli oddawania innym tego, co im się
należy. Sprawiedliwość w stosunku do Boga nazywana jest „cnotą religijności”.
Co to jest męstwo?
Męstwo daje wytrwałość w trudnościach i stałość w kontynuacji dobra. Uzdalnia
aż do ofiary z życia w obronie słusznej sprawy.
Co to jest umiarkowanie?
Umiarkowanie pozwala opanować dążenie do przyjemności zmysłowych i zapewnia równowagę w używaniu dóbr stworzonych.
UŚMIECHNIJ SIĘ!
Katecheta omawia z 5 i 6-latkami Dziesięć Przykazań. Właśnie omówili przykazanie o szanowaniu rodziców i pyta:
– A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci i siostry?
Mały chłopiec (najstarszy z rodzeństwa) odpowiedział:
– Nie zabijaj.
– Muzułmanin może pojąć kilka żon i to się nazywa poligamia. Chrześcijanin
może mieć tylko jedną żonę i to się nazywa mono... – mówi ksiądz na religii.
– No, kto dokończy?
– Monotonia, proszę księdza!
www.diecezja.opole.pl
Wydaje Parafia św. Józefa Robotnika, Bodzanów 66, 48-340 Głuchołazy,
tel. 077 439-56-65, kom. 600 911 651, e-mail: [email protected].
KONTO PARAFII: Bank Zachodni WBK S.A. 1 w Głuchołazach.
Nr 58 1090 2167 0000 0001 0124 3127.
U
JÓZEFA
TYGODNIK
PARAFIALNY
Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie
Duszpasterstwo Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej
www.parafia.bodzanow.oblaci.pl
XI NIEDZIELA ZWYKŁA: 16.06.2013
XII NIEDZIELA ZWYKŁA : 23.06.2013
NARODZENIE ŚW. JANA CHRZCICIELA: 24.06.2013
ŚW. APOSTOŁÓW PIOTRA I PAWŁA: 29.06.2013
Nr 23/24 (509/510)
ROK WIARY: 11.10.2012 – 24.11.2013
ISSN 1731-5565
KANCELARIA PARAFIALNA czynna: wtorki, g. 15.00–16.00; soboty, g. 11.00–13.00.
BIBLIOTEKA CARITAS czynna we wtorki g. 16.00 – 18.00.
SŁOWO NA NIEDZIELĘ
Z wyjątkiem Najświętszej Maryi Panny, Jan Chrzciciel jest
jedynym świętym, którego narodziny są obchodzone
liturgicznie i to dlatego, że są one związane z tajemnicą
Wcielenia Syna Bożego. Już od matczynego łona, św. Jan jest
poprzednikiem Jezusa: jego cudowne poczęcie jest zapowiadane przez Anioła Maryi, jako znak, że „dla Boga nie ma nic
niemożliwego” (Łk 1,37), na sześć miesięcy przed wielkim
cudem, który daje nam zbawienie, zjednoczenie Boga z
człowiekiem przez działanie Ducha Świętego. Cztery
Ewangelie podkreślają wielkie znaczenie postaci Jana Chrzciciela, jako proroka,
który zamyka Stary Testament i zaczyna Nowy, wskazując na Jezusa z Nazaretu,
jako Mesjasza, Pomazańca Pańskiego.
Z radością obchodzimy uroczystość liturgiczną świętych Piotra i Pawła. Święto to
towarzyszy liczącej dwa tysiące lat historii ludu chrześcijańskiego. Są oni nazywani filarami rodzącego się Kościoła. Wymownym znakiem ofiary Piotra jest
bazylika watykańska i ten plac, tak ważne dla chrześcijaństwa. W naszym Mieście
istnieją także istotne ślady męczeństwa Pawła, a zwłaszcza poświęcona jemu bazylika przy Via Ostiense. Rzym nosi wpisane w swe dzieje znaki życia i chwalebnej śmierci skromnego rybaka z Galilei i Apostoła Narodów, których słusznie
sobie wybrał na patronów. Wspominając ich jaśniejące świadectwo, wspominamy
początki czcigodnego Kościoła, który w Rzymie wierzy, modli się i głosi Chrystusa Odkupiciela. Ale święci Piotr i Paweł nie tylko jaśnieją na niebie Rzymu, ale
także w sercach wszystkich wierzących, którzy oświeceni ich nauczaniem i ich
przykładem, w każdej części świata idą drogą wiary, nadziei i miłości.
Benedykt XVI
chce połączyć rodzinę, zabrać brata do domu. Ma wielkie plany, uczy się angielskiego.
JUBILEUSZE MAŁŻEŃSKIE
CZERWIEC 2013
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
Micek Michał i Helena
Maślonkowicz Stanisław i Bronisława
Czarnobrewy Mieczysław i Krystyna
Owsiańscy Jan i Władysława
Chlebek Paweł i Janina
Drab Zygmunt i Emilia
Grażdan Tadeusz i Henryka
Klein Krzysztof i Halina
Skubikowscy Edward i Renata
Koronkiewicz Wiesław i Janina
Landwójtowicz Leszek i Jolanta
Korytkowscy Andrzej i Maria
Sidor Józef i Elżbieta
Kuliś Marek i Małgorzata
Szczepanik Kazimierz i Krystyna
Matoga Aleksander i Iwona
Świetlikowscy Marek i Barbara
Waszczuk Artur i Jadwiga
Domin Krzysztof i Izabela
Bajołek Rafał i Barbara
Klimas Józef i Lidia
Midor Artur i Magdalena
Jonarscy Alfred i Mariola
Hatała Rafał i Grażyna
Studzińscy Piotr i Monika
Hoc Remigiusz i Krystyna
Malinowscy Tomasz i Adriana
Krawieccy Grzegorz i Dorota
Kowalscy Mirosław i Anna
Ciućka Piotr i Iwona
Piotrowscy Piotr i Angelika
65
54
49
45
45
42
38
37
36
33
29
29
29
27
26
23
22
22
20
15
14
13
12
12
10
10
8
8
8
7
1
By podziękować Bogu za dotychczasowe łaski i prosić o dalszą Jego opiekę, zapraszam Czcigodnych Jubilatów na Mszę św. w niedzielę, 30 czerwca 2013 r. o
godz. 11.00, która będzie sprawowana w intencji wszystkich Małżonków obchodzących w tym miesiącu kolejną rocznicę zawarcia małżeństwa.
o. Proboszcz
Lekcja miłości i pokory
Ludzie nazywają nas ściekowymi dziećmi, omijają nas. Nasza jurta spłonęła, kiedy
miałem 7 lat. Ojciec zaczął pić, mama odeszła, zostałem z ojcem. Poznał jakichś typków i pił z nimi. Często był tak pijany, że przewracał się na ulicy. Byłem zbyt mały,
żeby go podnieść. Pewnego razu, kiedy znowu upadł pijany, pomyślałem sobie: „Nie
mogę tak żyć”. Uciekłem. Wędrowałem ulicami, zbierałem jedzenie po śmietnikach,
żebrałem na ulicy. Czasem nie mogłem znaleźć jedzenia nawet przez kilka dni. Zemdlałem. Nauczyłem się, że nie jest dobrze leżeć głodnym, bo można tak umrzeć. Lepiej iść, iść… Dolgion, 15 lat, wychowanek salezjańskiej placówki Salvio Home
w Mongolii.
Dzieci ulicy mają brudne buzie, są spocone i zmęczone. Nie chodzą do szkoły. Pracują, aby pomóc rodzicom utrzymać młodsze rodzeństwo. Śpią w kartonach albo studzienkach ciepłowniczych, gdzie często giną zalane wrzątkiem z pękających rur. Ich
oczy tracą z czasem błysk wiary w to, że kiedyś będzie lepiej. Nie ma dla nich miłości. Zamiast niej oddychają klejem, aby zapomnieć o głodzie, opuszczeniu
i samotności. Doświadczają wszystkiego: głodu, pragnienia, przemocy, wojen, sieroctwa, chorób. To im jadą z pomocą wolontariusze. Jadą i sami wracają odmienieni.
„Gdyby nie miłość do tych dzieci, pewnie nie starczyłoby mi sił do pracy – mówi
Izabela Paszke. – Trudno jest być wolontariuszem, choćby w tak prostych sytuacjach,
kiedy np. trzeba wstać wcześnie rano po uprzednio ciężkim dniu, aby przygotować
śniadanie, a na zewnątrz temperatura 40 stopni C. Ale warto! Za uśmiech, za nadzieję,
która rozbłyska w ich oczach. Praca na misji jest ciężka, ale jest w tym jakaś nadzieja.
Problemy nakładają się na siebie, a potem znienacka spada pomoc. W końcu, gdyby
było inaczej, bez problemów i trosk, to czy byłoby tu miejsce na misję?”.
Małgorzata Łokaj przyznaje, że trzy miesiące spędzone w dziećmi ulicy nauczyły ją
wiele o sobie i o drugim człowieku. Przede wszystkim doznała najważniejszego, czyli
bycia z drugim i dla drugiego, ale także pokory wobec cierpienia. Otrzymała szansę
doświadczenia prawdy o tym, że nie jest ważne, ile się posiada, w jakiej części świata
się żyje, jakim językiem się mówi i jaki ma się kolor skóry. „To, co najważniejsze,
kryje się w słowie: człowiek” – zapewnia wolontariuszka. Twierdzi, że wrócić z misji,
która opiekuje się chłopcami ulicy, to znaczy zaangażować się w innym miejscu na
rzecz tych znanych i nieznanych dzieci, o których świat współczesny może nigdy nie
usłyszeć, jeśli świadkowie – właśnie wolontariusze – będą milczeć. „Nie jest łatwo
żyć w Europie, zapominając o tym, jak żyją mieszkańcy Afryki, jak żyją dzieci ulicy
w Ugandzie. Jaka to rzeczywistość? Która jest bardziej realna: nasza czy ich? Po doświadczeniach pracy z dziećmi ulicy już nikt nigdy nie wraca do rzeczywistości
sprzed wyjazdu” – mówi z przekonaniem wolontariuszka, której marzeniem jest powrót do Ugandy oraz przywiezienie stamtąd do Polski przedstawicieli chłopców
z ośrodka misyjnego.
Magazyn Familia, 03/09, www.magazynfamilia.pl
„To zrozumiałe, że odczuwali lęk przed obcą rzeczywistością – tłumaczy bliskich
Monika. – Ja też nie wiedziałam, jak będzie na miejscu. Pojawiło się zagadnienie
zaufania ośrodkowi salezjańskiemu, ale przede wszystkim zaufania Panu Bogu, ponieważ w istocie robi się to dla Niego, a nie z innych małostkowych ambicji”.
I dodaje: „Wolontariat to kwestia powołania i łaski, która jest dana człowiekowi. Bez
tego nie można pomagać i nie da się pokonać trudności, jakie związane są z tak trudną
pracą i jej warunkami. Niektórzy podziwiają mnie za to, że wyjechałam, a ja podziwiam ich pracę w kraju. Każdy ma swoją drogę, a to była jedna z moich ścieżek”.
Wolontariuszka po powrocie do Polski nie mogła się odnaleźć. Tęskniła za dziećmi,
szczególnie za swoim peruwiańskim chrześniakiem, Saturino Casa Castilio, wróciła
więc do Peru na kolejne trzy miesiące. Potem pojechała jeszcze na miesięczny projekt
misyjny do Ugandy. Chcąc podzielić się zdobytym podczas wyjazdów doświadczeniem, Monika Winiarska napisała książkę Serce dla Peru. Obecnie udziela się, pracując w kraju na rzecz polskich dzieci ulicy. Opracowywała także założenia programu
polskiej pomocy zagranicznej realizowanego przez MSZ.
30 różnych historii
Mieszkałem na ulicy 3 lata, w studzience ciepłowniczej z innymi chłopakami. Często
zmienialiśmy studzienki, kryjąc się przed policją. Nikt z nas nie chciał trafić do sierocińca. W ciągu dnia szukaliśmy jedzenia, wieczorem wracaliśmy do „domu”. Najwięcej uzbieraliśmy na śmietnikach i na bazarze spożywczym, wśród przeterminowanej
żywności wyrzuconej przez sprzedawców. Soyolo, 19 lat, wychowanek salezjańskiej
placówki Salvio Home w Mongolii.
Ośrodek Salvio Home w Mongolii skupia około 30 chłopców w wieku od 7 do 19 lat,
choć niekiedy przebywają tam i dwudziestolatkowie. W tym miejscu rok spędziła
wolontariuszka Izabela Paszke. Dziś pokazuje swoich wychowanków na zdjęciach,
ocierając łzy wzruszenia. Ośrodek Salvio Home powstał na prośbę mongolskiego
rządu, który potrzebował wsparcia. Sytuacja w Mongolii od czasu upadku komunizmu
jest bardzo trudna. Po roku 1989 rząd mongolski stanął przed problemami alkoholizmu, bezrobocia, przemocy w rodzinie oraz dzieci ulicy. Ośrodek salezjański zapewnia dzieciom, które wcześniej żyły na ulicy, opiekę materialną, ale też wychowawczą
i edukacyjną. Chłopcy chodzą do szkoły Don Bosco, prowadzonej przez salezjanów.
Kiedy ją kończą, salezjanie pomagają im nie tylko znaleźć pracę, ale też zaopatrują
ich w niezbędne dobra materialne, np. tradycyjny mongolski dom – namiot zwany
jurtą.
„Oprócz wspierania chłopców i pomagania im w nauce, wspólnie z nimi przygotowywałam posiłki i sprzątałam – opowiada Izabela Paszke. – Z własnej inicjatywy
utworzyłam przedszkole oraz teatr. Zajmowałam się pierwszą pomocą. Kiedyś policja
skierowała do nas sześcioletniego chłopca, którego mama biła pogrzebaczem, a potem
wyrzuciła na ulicę. Opatrywałam mu rany na całym ciele, również na głowie…”.
Takich przypadków jest mnóstwo. Każde z tych dzieci ma własną historię. Wolontariuszka z przejęciem opowiada o kolejnych chłopcach. Unro w tym roku ukończył
szkołę, uzyskał dyplom, obecnie pracuje w polskiej firmie budowlanej. Odnalazł matkę, co było jego marzeniem, i wie, że ma brata, który również mieszka na ulicy. Unro
Poniedziałek
18.00
Wtorek
18.00
Środa
07.00
Czwartek
18.00
Piątek
18.00
Sobota
07.00
18.00
Niedziela
INTENCJE MSZALNE: 17 - 30.06.2013
17.06.2013 r.
Za + Mikołaja Raczek. (92)
Nabożeństwo czerwcowe.
18.06.2013 r.
Rez. P. Owsiańska. (157)
Nabożeństwo czerwcowe.
19.06.2013 r.
Rez. P. Malinowska. (47)
Nabożeństwo czerwcowe.
20.06.2013 r.
Za ++ Helenę, Jana, Jerzego Mrowiec; Irenę Lupa, małgorzatę
Mikłasz, Franciszka Gąsiorek, Henryka Skrzątek; ++ z rodziny
Plaszczyk. (152)
Nabożeństwo czerwcowe.
21.06.2013 r.
Rez. P. Krynda.
Nabożeństwo czerwcowe.
22.06.2013 r.
Za + Ignacego Leszko w 13 r. śmierci i wszystkich ++ z rodziny.
Nabożeństwo czerwcowe.
Rez. P. Kliś. (193)
23.06.2013 r.
Za ++ Władysławę, Bronisława, Ryszarda Jakubiec; Jadwigę
Gądek i ++ z rodziny.
10.30
Nabożeństwo czerwcowe.
Z podziękowaniem za otrzymane łaski i zdrowie oraz o dalszą
11.00
pomoc Bożą dla Piotra i Angeliki w 1 r. ślubu. (55)
Chrzty.
Poniedziałek
24.06.2013 r.
08.00
18.00
Wtorek
18.00
Środa
Za ++ rodziców Jana i Stefanię Hybel.
Nabożeństwo czerwcowe.
25.06.2013 r.
Rez. P. Szewczyk. (131)
Nabożeństwo czerwcowe.
26.06.2013 r.
07.00
Czwartek
Za ++ rodziców Chwastyk i Kusiennickich; rodziców chrzestnych, brata Franciszka, Adolfa i krewnych z obu stron. (41)
Nabożeństwo czerwcowe.
27.06.2013 r.
Piątek
W intencji p. Władysławy Pietras z okazji imienin.
Nabożeństwo czerwcowe.
28.06.2013 r.
09.00
Sobota
Dziękczynna na zakończenie roku szkolnego.
29.06.2013 r.
18.00
08.00
18.00
Niedziela
08.00
10.30
11.00
Za + syna Jarosława; rodziców Władysławę i Edwarda Dominik
oraz Marię i Bronisława Hoc. (107)
Nabożeństwo czerwcowe.
Z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o dalszą opiekę
Bożą i zdrowie dla Janiny i Pawła Chlebek z okazji 45 r. ślubu i
imienin. (44a)
30.06.2013 r.
Do M. B. Nieustającej Pomocy o zdrowie i błogosławieństwo
Boże dla dzieci, wnuków i siostry. (152a)
Nabożeństwo czerwcowe.
Za Parafian. Jubileusze małżeńskie.
XII NIEDZIELA ZWYKŁA: 23.06.2013
1. Serdeczne Bóg zapłać! Rodzinom, które przygotowały kościół do niedzieli.
Bóg zapłać! za ofiary i kwiaty. O przygotowanie świątyni w przyszłą sobotę o
g. 9.00 proszę następujące rodziny: Błauciak, Śnieżek, Biernat, Krawiecki,
Piestrak, Sobielarski, Szafirski.
2. W poniedziałek przypada uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela. O
godz. 17.30 różaniec św. w intencji młodego pokolenia. Róże różańcowe
zapraszają wszystkich Parafian.
3. W piątek – wspomnienie św. Ireneusza, biskupa. W tym dniu kończy się rok
szkolny. O g. 9.00 Msza św. dziękczynna na zakończenie roku szkolnego.
Okazja do spowiedzi od godz. 8.30.
4. W sobotę - uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła. W tym dniu osoby
będące w posiadaniu jakiegokolwiek przedmiotu pobożności, np. różańca,
medalika, krzyżyka, obrazu, poświęconego przez papieża lub biskupa, jeśli
odmówią wyznanie wiary i przystąpią do Komunii św., mogą uzyskać odpust
zupełny. Msze św. o godz. 8.00 i 18.00. Kolekta z tego dnia przeznaczona
jest na działalność Stolicy Apostolskiej.
5. U progu czasu wakacyjnego pamiętajmy, że od Boga i Jego przykazań nie ma
wakacji. Nie zapominajmy też, że każda niedziela jest drogowskazem na wakacyjnej drodze. Wszystkim – a szczególnie dzieciom i młodzieży - życzymy owocnego wypoczynku.
Misja nadziei
Ciąg dalszy
Łaska powołania
OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE
XI NIEDZIELA ZWYKŁA.: 16.06.2013
1. Trwa czerwiec – miesiąc naszej szczególnej modlitwy do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Nabożeństwo czerwcowe w niedziele o g. 10.30,
a w dni powszednie bezpośrednio po Mszy św.
2. Serdeczne Bóg zapłać! Rodzinom, które przygotowały kościół do dnia
Pańskiego. Bóg zapłać! za ofiary i kwiaty. O przygotowanie świątyni do
przyszłej niedzieli w sobotę o g. 9.00 proszę następujące rodziny: Stadnik,
Lebelt, Wożny, Nędza, Opioła, Chlebek, Tabisz.
3. Bóg zapłać także za zbierane dziś do puszek ofiary na Wydział Teologiczny w Opolu.
4. W poniedziałek o godz. 17.30 różaniec św. w intencji młodego pokolenia.
5. W przyszłą niedzielę przypada uroczystość Narodzenia św. Jana
Chrzciciela i o g. 12.00 odpust w Polskim Śwętowie.
Tak się bałam. Próbowałam uciec, ale było ich tylu wokół nas, że nie było żadnego
sposobu ucieczki. Bałam się, że mnie zabiją. Słyszałam, że biorą małe dzieci do Sudanu i wymieniają je na broń. Myślałam więc, że to spotka także mnie. Janet z Ugandy
(źródło: www.unicef.pl).
Monika Winiarska spędziła półtora roku w salezjańskim ośrodku dla chłopców
w Peru. To miejsce, gdzie przebywa 100 chłopców w wieku od 13 do 23 lat. „W 2003
roku ukończyłam Wydział Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku
i zastanawiałam się nad tym, co mam robić w życiu. Czy podjąć pracę naukową, czy
zająć się praktyką? – opowiada. – Jednak praktyka w Polsce wydawała mi się mało
interesująca, szukałam miejsca za granicą, gdzie mogłabym pomagać ludziom.
W Internecie znalazłam strony salezjańskie i informacje o wolontariacie. Zgłosiłam
się, pojechałam na spotkanie i tak rozpoczęła się moja przygoda z wolontariatem. Raz
w miesiącu uczestniczyłam w spotkaniach przygotowujących w ośrodku salezjańskim.
Były one nastawione na kilka aspektów: formację ludzką, duchową i salezjańską”.
Przyznaje, że rodzina była przeciwna jej pierwszym dwóm wyjazdom. Przy trzecim
przestała się dziwić i lepiej go przyjęła.

Podobne dokumenty