federalista 1

Transkrypt

federalista 1
Temat numeru
Kongres Praw Obywatelskich
Redakcja
Obywatel ma prawo uczestniczyć w sprawach swojego państwa. To jego
podstawowe uprawnienie. Pozostałe, jak prawo do zrzeszania się, składania petycji, udziału w referendum, wyborach na wszystkich szczeblach, uzyskiwania
informacji o działalności organów władzy publicznej, choć nie mniej ważne,
są w jakimś sensie narzędziami do realizacji tego podstawowego uprawnienia.
Jeśli jednak narzędziami tymi nie może się posługiwać (np. dlatego, że istnieją jakieś bariery prawne), jego fundamentalne prawo także nie może być
zrealizowane. Albo się wówczas buntuje, protestuje, manifestuje, pisze listy
otwarte, składa skargi, albo wybiera dłuższą, mozolniejszą drogę i proponuje
nowe rozwiązania, opracowuje projekty aktów prawnych, korzysta z inicjatywy
ustawodawczej, uczestniczy w konsultacjach. Jest jeszcze trzecia możliwość:
popada w obywatelską apatię, macha ręką i podejmuje świadomą decyzję, żeby
swój czas poświęcić temu, na co może mieć wpływ, np. rodzinie.
Jeśli tych, którzy wybierają wycofanie się z życia publicznego, jest dużo,
tracą wszyscy. Społeczeństwo staje się w coraz mniejszym stopniu wspólnotą, a w coraz większym – zbiorem indywidualnych osób. Jeśli tych, którzy się
buntują i protestują jest dużo, grozi to chaosem i rewoltą, ale niesie też szansę
na zmianę. Wydaje się więc, że najbezpieczniej i dla społeczeństwa najlepiej,
gdy dużo jest tych, którzy gotowi są podjąć trud ciężkiej, merytorycznej pracy
nad wskazywaniem konkretnych, konstruktywnych rozwiązań.
W Polsce A.D. 2010 jest wszystkich po trochu. Może najwięcej tych, którzy
machnęli ręką. Zrezygnowali z domagania się swoich praw. Nie wykorzystują
istniejących narzędzi do kontrolowania i zmieniania sytuacji w państwie. Ograniczyli swoją aktywność (może też nigdy nie jej podjęli?) i w konsekwencji władze różnego szczebla traktują ich jak „masę” wyborczą – liczyć się z nimi należy
tylko w krótkich okresach kampanii wyborczych.
Są jednak i ci, którzy jeszcze się nie poddali. Nadal uczestniczą w konsultacjach, np. aktów prawnych, wskazują inne rozwiązania, opracowują swoje ustawy, starają się kontrolować władzę publiczną, wskazywać braki i luki prawne.
10
Federalista nr 1, marzec 2010
WOLNOŚCI I PRAWA POLITYCZNE
(Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej)
Art. 58.
1. Każdemu zapewnia się wolność zrzeszania się.
Art. 61.
1. Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo
to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy
publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu
Państwa.
2. Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej
pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.
Art. 62.
1. Obywatel polski ma prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania Prezydenta Rzeczypospolitej, posłów, senatorów i przedstawicieli
do organów samorządu terytorialnego, jeżeli najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat.
Art. 63.
Każdy ma prawo składać petycje, wnioski i skargi w interesie publicznym, własnym lub innej osoby za jej zgodą do organów władzy publicznej
oraz do organizacji i instytucji społecznych w związku z wykonywanymi
przez nie zadaniami zleconymi z zakresu administracji publicznej. Tryb
rozpatrywania petycji, wniosków i skarg określa ustawa.
Zdają sobie sprawę, że prawa obywatelskie w Polsce są w dużej części prawami
fikcyjnymi. Wiedzą dobrze, że obywatel:
• może coś powiedzieć (referendum, inicjatywa ustawodawcza), ale jego
głos nie jest brany pod uwagę,
• nakłada się na niego prawa (bez należytego wysłuchania opinii zainteresowanych), których nie da się później w pełni przestrzegać,
Federalista nr 1, marzec 2010
11
•
•
może kontrolować władzę, ale władza sobie nic z tego nie robi,
może wybierać swoich przedstawicieli, ale nie ma mechanizmów weryfikacji tych wyborów i kontroli reprezentantów.
Ale jeszcze liczą na to, że te wszystkie braki da się uzupełnić, że nieprawidłowości uda się naprawić, że można zwiększyć siłę głosu obywateli. Nie dla
ich satysfakcji czy poczucia zwycięstwa, ale dla patetycznie brzmiącego dobra
wspólnego.
Dlatego postanowili zwołać Kongres Praw Obywatelskich. Nieformalna
grupa przedstawicieli organizacji pozarządowych gromadzących tych obywateli, którzy chcąc wpływać na sprawy swojego państwa, zajmują się zagadnieniami dotyczącymi uprawnień obywatelskich, chce, w wyniku dyskusji i debat,
opracować postulaty skierowane m.in. do kandydatów w nadchodzących wyborach. Chcą wiedzieć, jak poszczególne partie i konkretni kandydaci zapatrują
się na kwestię praw obywateli do:
• współtworzenia demokratycznego państwa,
• kontroli władzy publicznej,
• obrony przed nadmiernymi kompetencjami władzy w zakresie ich kontroli,
• życia w państwie prawa.
Chcą także do dyskusji zachęcić tych, którym wydaje się, że pozostał tylko
bunt i protesty, oraz tych, którzy wybrali bierność. Jeśli bowiem pojedynczych
obywateli (i ich organizacji), którzy wierzą, że konstytucyjnie przyznane prawa
mogą stać się uprawnieniami rzeczywistymi, będzie dużo, szansa na zmianę –
bezpieczną i konstruktywną – będzie także większa. Wypada więc liczyć na to,
że I Kongres Praw Obywatelskich osiągnie swoje cele. Dla dobra wspólnego.
Redakcja
12
Federalista nr 1, marzec 2010

Podobne dokumenty