Dokąd zmierzasz - PIŁKO ? (2)
Transkrypt
Dokąd zmierzasz - PIŁKO ? (2)
„Dokąd zmierzasz Piłko?” – ciąg dalszy. Zakaz gry „wślizgiem”. W meczu angielskiej Premiership Birmingham grał z Arsenalem. Martin Taylor wyprostowaną nogą uderzył w stopę Eduardo. Ten padł jak raŜony piorunem. Złamanie otwarte kostki. Wygląd był tak straszny, Ŝe angielska telewizja nie zdecydowała się pokazać zbliŜeń (lekarze mówili później, Ŝe groziła mu nawet amputacja). Eduardo stracił przytomność - w piłkę nie zagra przynajmniej przez pół roku. Na wieść o tym Marek Citko rzucił pomysł. - ZakaŜmy gry wślizgami - apeluje zawodnik, który jako pierwszy Polak od czasu słynnego meczu na Wembley z 1973 roku strzelił tam gola. Jeśli nie przeczytałeś jeszcze – to koniecznie teraz przeczytaj wcześniejszy mój artykuł „Dokąd zmierzasz piłko?” - jest w tym samym dziale. Propozycja Marka Citko moŜe stać się alternatywnym rozwiązaniem dla omawianych problemów. I w pełni ją popieram. Dość bezsensownej brutalności w grze… Dość łamania nóg… Boisko piłkarskie nie musi być namiastką aren z czasów cesarzy rzymskich, a kibice piłkarscy nie muszą być odpowiednikami Ŝądnych krwi widzów z tamtych odległych czasów. Tutaj teŜ nastąpiło ogromne przeobraŜenie. Kiedyś na mecze piłkarskie (np. Mazura Ełk) przychodziły całe rodziny, grupy sąsiadów z ulic, dzielnic miasta lub tego samego zakładu pracy - tworząc niepowtarzalny, „rodzinny” klimat ówczesnych meczów. Teraz, mój kolega po wielu latach przerwy (w bezpośrednim kibicowaniu) udał się na mecz tego samego Mazura. Większość „kibiców” to młodzi ludzie. Ale sposób zachowania był taki, iŜ kolega dotrwał tylko do przerwy meczu i w końcu „bardzo zdegustowany” opuścił stadion… Chamstwo tych „kibiców”, język wyłącznie wulgarny, zachowanie zmierzające do wyraźnej agresji były tak odraŜające, Ŝe aŜ nie do wytrzymania … A przecieŜ widowiska sportowe od dawna zaliczane są do „rozrywek kulturalnych”… Więc pozostał chyba juŜ ostatni apel: - BoŜe! Chroń nas przed taką … KULTURĄ. PS. ZbieŜność nazwisk (Marek Citko – Mikołaj Citko) jest tutaj zupełnie przypadkowa. Piłkarz Marek Citko wywodzi się z białostockiego konaru tej rodziny, ja natomiast mam korzenie kresowe – nowogródzkie (okolice Nowogródek, Lida). (mc)