DO PRACY , TRAUGUCIACY!

Transkrypt

DO PRACY , TRAUGUCIACY!
gazetka szkolna II LO im. Romualda Traugutta w Częstochowie
ul. Kilińskiego 62 tel. (034) 361 25 68
e-mail: [email protected]
Czytaj „LOT”!
NUMER
1 (20)
LO T
Twoje rzetelne źródło
informacji!!!
październik
2009
TEMAT NUMERU:
DO PRACY, TRAUGUCIACY!
Redaktor naczelna poleca: „Cierpienia
młodego Snajpera” s. 6-7
LOT 1
redaktor naczelna
Dominika Majchrzak
Wstępniak,
czyli LOT dobrą gazetką jest!
W „Traugucie” LOT czyta się. Świadczą o tym nieustające pytania: KIEDY pierwsze
wydanie? CO w numerze? Zaspokajamy więc,
Drodzy Czytelnicy, Waszą narastającą ciekawość. Dziś, w przeddzień święta edukacji, w
Wasze ręce powierzamy pierwszy w tym roku
szkolnym, tak długo wyczekiwany LOT! Nad
numerem pracowaliśmy stosunkowo długo,
próbowaliśmy bowiem maksymalnie go dla Was
uatrakcyjnić. W gronie dziennikarzy powitaliśmy kilkoro pierwszoklasistów, gazetce dobrze
zrobi odrobina świeŜej krwi.
W „Locie” sporo nowości. Najbardziej
istotną (bo najszybciej rzucającą się w oczy)
jest zmiana szaty graficznej. Miejmy nadzieję,
Ŝe przypadnie Wam do gustu. Poza tym pojawi-
ło się kilka nowych rubryk, między innymi:
uczeń miesiąca, wywiad z przymruŜeniem oka
czy szalenie wzruszające listy zacnego mieszkańca
wspaniałej
miejscowości Trauhejm
(który liczy na Waszą pomoc i opinię, nie pozostańcie więc obojętni na jego problemy!). Ja
nie zajmuję juŜ więcej czasu, Ŝyczę przemiłej
lektury.
TRAUGUCIAKOWA AGENCJA PRASOWA
Pierwsze wraŜenie
jest najwaŜniejsze...
Takie zdanie na pewno powtarzał sobie
kaŜdy nowy uczeń wchodzący 1 września
do II LO. Na początku roku szkolnego
zostały zorganizowane spotkania integracyjne dla pierwszoklasistów oraz ich wychowawców, na których mieli okazję poznać siebie i swoje zainteresowania. Mogli równieŜ porozmawiać na temat: dlaczego Traugutt i utwierdzić się w przekonaniu ze był to bardzo dobry wybór.
śyczymy samych sukcesów!
Mistrz Poezji
Klasa III f miała przyjemność gościć pana
Tadeusza Chabrowskiego - poetę,
duchownego, który poprowadził
niecodzienną lekcję języka polskiego na temat poezji. Spotkanie poprowadziła p. prof. Małgorzata
Chmielewska, a inicjatorem był p.
prof. Aleksander Cieślak.
robek o kolejne złoto,
tym razem w sztafetowych biegach przełajowych w ramach Miejskich Igrzysk MłodzieŜy
Szkolnej. Panom, niestety, nie poszło juŜ
tak dobrze, poniewaŜ
zajęli VII lokatę, ale na
pewno poprawią swój
wynik
w
przyszłym
roku.
Herzlich
willkommen!
W
połowie września
społeczność II LO im.
R. Traugutta
miała
Planetarium
musieli pokonać długą trasę z niespodziankami, by na mecie stoczyć ostateczną bitwę.
„Traugutt” dla
Częstochowy 2
Siła sportu!
2009 rok naleŜy zaliczyć do bardzo
udanych. Wszystko za sprawą naszych wspaniałych
lekkoatletów,
którzy na Miejskich Zawodach Lekkoatletycznych zajęli: dziewczyny I miejsce, chłopcy - II miejsce. To
jednak nie koniec sukcesów. Nasze
dzielne kobiety poprawiły swój do-
20.09.2009 roku miał miejsce festyn szkolny pod nazwą "Traugutt
dla Częstochowy". Wspaniała pogoda, tłumy ludzi, liczne występy... To tylko niektóre atuty tego
pamiętnego dnia. Nieobecni duŜo
stracili, gdyŜ działo się wiele!
Spotkanie integracyjne
przyjemność
gościć
uczniów z Gimnazjum
Willibrorda w Emmerich
nad Renem. Nasi niemieccy
koledzy
mieli
okazję przekonać się, na
ile ciekawe są polskie
zabytki, a takŜe jak wygląda zwykły dzień szkolny w naszym LO.
C h r z e s t
2009
Wymiana polsko-niemiecka
Zgodnie z tradycją naszej szkoły w dniu 26.
09. 2009 r. odbył się 27
Rajd Traubeanów, gdzie
wszyscy pierwszoklasiści
LOT 2
Ujrzyjmy tajemnice nieba
W ostatnim tygodniu września Planetarium i Obserwatorium im. Mikołaja Kopernika w Chorzowie gościło uczniów
naszej szkoły. Większość z nich miała
okazję zobaczyć na własne oczy planety
oraz gwiazdy układu słonecznego, których na co dzień nie jesteśmy w stanie
zaobserwować. Poznaliśmy ciekawostki
dotyczące nieba. Za tę wspaniałą lekcję
fizyki dziękujemy organizatorom p. prof.
Edycie Rećko oraz p. prof. Jackowi Napieralskiemu.
Kamila Bejm, Beata Poraj
Rozpoczęcie roku szkolnego, czyli witaj szkoło!
1 września zabrzmiał dla nas
pierwszy dzwonek. Uroczysta
inauguracja roku szkolnego dla
klas drugich i trzecich odbyła się
o godzinie 9, jednak juŜ wcześniej przed liceum pojawiali się
uczniowie. Gdyby nie strój
galowy, nikt nie powiedziałby,
Ŝe wybierają się do szkoły.
Opalone twarze, barwne opowieści z wakacji i uśmiech od
ucha do ucha, pozwalały zapomnieć o nadchodzących na
nowo obowiązkach.
Po krótkim apelu przygotowanym przez klasę IIG i wystąpieniu pana dyrektora, uczniowie
wraz z wychowawcami rozeszli
się do swoich klas. Roześmiane
tłumy drugo- i trzecioklasistów zastąpiły małe
gromadki speszonych pierwszaków. Ich apel rozpoczął się o godzinie 10, a po nim, jak co rok mała
niespodzianka- test z angielskiego.
Pierwszy dzień września jest szczególny, nie
tylko dla uczniów, ale takŜe dla historii. W tym
roku obchodziliśmy 70. rocznicę wybuchu największego konfliktu zbrojnego - II wojny światowej.
Pan dyrektor, podczas przemówienia, wspomniał
m.in. o tym, jak wielu uczniów naszej szkoły zginęło za Ojczyznę. Musimy zadbać o to, by pamięć
o bohaterach tamtych czasów była wciąŜ Ŝywa!
Na ten rok szkolny Ŝyczę Wam zapału do
nauki i duŜo wytrwałości!
Zosia Wojtysiak
Festyn
Festyn. Nigdy nie byłem zwolennikiem
tego typu inicjatyw, zwłaszcza w szkołach
średnich. Sytuację moŜe ratować tradycyjne
hasło przewodnie - "Traugutt dla Częstochowy", gdyŜ odgórnym celem było otwarcie się
na mieszkańców miasta, zaproszenie całych
rodzin. Nawet jeśli nie, to tak się stało, więc
warto po prostu uznać przebieg imprezy za
zamierzony.
No właśnie, co do samego przebiegu.
Po licznych roszadach na liście występujących wielu odpadło jeszcze w przedbiegu.
Niepewność trwała do 20 września - daty
tego wydarzenia.
Na przygotowanej wcześniej scenie
umiejętności pokazały zespoły z naszej
szkoły i nie tylko. Jednym udało się bardziej, innym mniej. Ale na pewno „udało”,
gdyŜ dla wielu był to jeden z pierwszych
koncertów w „większym formacie”, jeden z
pierwszych kontaktów z publiką oraz jedna
z pierwszych poraŜek przed ludźmi. No cóŜ,
brawa za odwagę. Na stoiskach nie doszukałem się zbytniej świeŜości, uwagę przykuwały stare samochody.. Nim się spostrze-
głem zrobiło się ciemno. Uwagę od aury
grillowanych kiełbas odwróciła ekipa fireshow i pokaz sztucznych ogni.
mogli się zaprezentować. Ogólne zadowolenie. Wszyscy zadowoleni.
Niedzielne popołudnie zostało wypełnione, pieniądze zostały zarobione, artyści
Mariusz Golling
Gwiazda miesiąca
W minionym miesiącu nie mieliśmy najmniejszego problemu z wyłonieniem kogoś, kto
by zabłysnął, wyróŜnił się jakoś szczególnie
spośród licznej społeczności „Traugutta”. Kto
zatem jest gwiazdą? OtóŜ jest nią... uwaga,
uwaga... Ramiz Büyükbayrak z klasy ID!
Ramiz, choć trauguciakiem jest stosunkowo niedługo, został okrzyknięty (przez Ŝeńską
cześć szkoły, oczywiście) najprzystojniejszym
męŜczyzną „Traugutta”! Nie bez przyczyny
rzecz jasna: to prawdziwy dŜentelmen i jednocześnie łamacz damskich serc;). Zobaczmy, jak
skomentował swoją wygraną:
LOT: Uczniem „Traugutta” jesteś zaledwie od
niecałych dwóch miesięcy. Czy jesteś zatem
zaskoczony swoją popularnością i tym, Ŝe
otrzymałeś tytuł najprzystojniejszego?
Ramiz: Tak, to dla mnie bardzo duŜe zaskoczenie. Nigdy nie spodziewałbym się, Ŝe mogę
wygrać w tej kategorii albo zająć w ogóle jakiekolwiek miejsce.
LOT: Czy nie obawiasz się zazdrości ze strony
starszych kolegów?
Ramiz: A powinienem? Mam nadzieję, Ŝe jakoś
ujdę z Ŝyciem.
LOT: Jak zamierzasz wykorzystać narastającą
ciągle popularność?
Ramiz: Nie! Nie chcę wykorzystywać Ŝadnej
popularności, ani tym bardziej, moich koleŜanek. Nic się nie zmieniło po tym wyróŜnieniu i
na pewno nic się nie zmieni.
LOT: I chyba najwaŜniejsze pytanie dla
wszystkich czytelniczek: zdradzisz nam swój
ideał kobiety?
Ramiz: Moja idealna kobieta powinna mieć
piękne oczy, długie włosy, a poza tym powinna
być sympatyczna i miła. Ale... wszystkie kobiety są piękne;-).
Dominika Majchrzak
LOT 3
Do pracy, trauguciacy!
Felieton Dominiki Majchrzak
W rzeczywistości nie mam czasu, ani nawet ochoty, by jakimkolwiek tekstem uraczyć
to wydanie gazetki. Usilnie mnie jednak o to
proszono, toteŜ uległam. Mam nadzieję, Ŝe
uporamy się z tym jak najszybciej, bo mam
milion waŜniejszych spraw na głowie.
Narzekać kaŜdy moŜe
Od pewnego czasu w szkole da się słyszeć
nieustanne narzekania. Nie, nie mówię tutaj o
narzekaniach uczniów na dosyć gwałtowne
zmiany (choć to takŜe nie ustaje). Mam raczej
na myśli postulaty grona pedagogicznego, a
nawet absolwentów szkoły w stosunku do
obecnych trauguciaków. O czym mówią? OtóŜ,
Ŝebyśmy wzięli się w końcu do pracy, bo ciągle
nic nam się nie chce. śebyśmy włoŜyli trochę
kreatywności i wysiłku w nasze działania. Ruszyli głowami, ot co.
nas w szkole i te wszystkie procedury przy
zwolnieniach... To ogranicza. Ale nie o tym
miała być mowa.
Przeciwstawmy się więc temu! Wymyślajmy coraz to nowe i nowe powody, by nie dało
się ujarzmić temperamentów trauguciaków.
Oni zabierają nam jedną rzecz, my dokładajmy
nową... Miejmy wreszcie chęć działać, zrobić
coś dla szkoły, dać coś od siebie. To nauczyciele zbyt często muszą popychać nas do działania, dmuchać w ognisko, by to nie zgasło,
wzniecać ogień. Ta nasza niechęć objawiła się
chociaŜby w tak prostym przykładzie jak wybory do SU, które miały miejsce w zeszłym roku
szkolnym. Dawno, dawno temu kandydatów
było sporo, cuda na kiju wymyślano przy kampaniach wyborczych. A w minionym roku? Ilość
chętnych: 3, jeszcze wcześniej – 1. No i w
szkole nie dzieje się nic.
„Forum umarło”
Dzieje się, dzieje
Ktoś moŜe powiedzieć: aleŜ to nieprawda!
Działamy nieustannie, tylu imprez i uroczystości co u nas, to w Ŝadnej częstochowskiej szkole średniej nie ma! We wszystko się angaŜujemy! Strona internetowa jest nieustannie aktualizowana, trauguciaki piszą newsy, aŜ kipi.
Daleko zresztą szukać nie trzeba. Rajd
Traubeanów, dajmy na to. Uczniowie, jak jeden
mąŜ, zebrali się i w sobotę (!) ruszyli na wędrówkę pieszą, by u celu poddać się wspólnie
wszelakim harcom i zabawom. Niestety, byłam
wówczas chora i nie mogłam się osobiście
przekonać o tym, ile w pierwszakach drzemie
entuzjazmu. Zaraz po rajdzie jednak spytałam
kolegę o wraŜenia. I co usłyszałam? Fajnie,
fajnie... ale pierwszaki raczej sztywne. Cytuję:
„Większość miało na twarzy wypisane Jest
sobota, co ja tu robię”. Więc jednak. Znowu to
nauczyciel był głównym prowokatorem?
Dwie strony medalu
Klimat „Traugutta” upadł i ledwo zipie.
Najczęściej obwiniamy o to dyrekcję. No tak,
zgodzę się: wymiana szafek na piękne i jednokolorowe nie była trafiona: co z wyraŜaniem
naszego „ja” tam, gdzie prezentowało się najlepiej? Teraz jest smutno i bez wyrazu. A pomysł
jednakowych kłódek? Tego nawet nie staram
się zrozumieć. Hades? PrzecieŜ był
ikoną
„Traugutta”! Poza tym monitoring, zamykanie
Wiadomość o takiej treści znalazła się na
stronie internetowej szkoły, o ile dobrze pamiętam, w minionym roku. Od miesięcy na forum
nie pojawiały się nowe posty, nagle trauguciacy
przestali mieć cokolwiek do powiedzenia (lub
wszystko co mieli przenieśli na portal naszaklasa? No tak, śledzik to spora konkurencja...).
Znaleźli się oczywiście tacy, którzy starali się o
wskrzeszenie wyŜej wymienionego, nie wszyscy
jednak próbę podjęli. Niestety. Działanie spełzło na niczym.
Choć przecieŜ dobrze wiem, Ŝe jak uczeń
chce, to potrafi. Na traugutt.net pojawiło się
kilka newsów, które atmosferę nieco oŜywiły.
śyczenia świąteczne czy wizyta kontrowersyjnej osoby pobudziły uczniów do wzmoŜonej
dyskusji. Czasem jednak wszystko zachodziło
za daleko – dyskusja moŜe bowiem przerodzić
się w sprzeczkę, a od tej tylko krok do kłótni.
To bardzo cienka granica, później wszystko
kończy się u mediatora. Ale mimo wszystko,
coś się działo. Mowa jednak o zeszłym roku; a
teraz?
ustawili wysoko. To oni
stworzyli
legendarny
juŜ
klimat,
który
my
coraz wątlej
staramy się
kontynuować, kultywować.
Nie
da się ukryć,
Ŝe szkolnictwo w Polsce, zamiast czynić progres, spada na
łeb na szyję. Na lekcjach WOS-u słyszę, Ŝe
dzisiejsza matura jest na śmiesznie niskim
poziomie, co kiedyś byłoby nie do pomyślenia.
My jednak często mamy z nią problem. Dlaczego? Zamiast otwierać ksiąŜki, otwieramy Google czy Wikipedię. Nie stawiamy pytań, nie
staramy się szukać odpowiedzi, nie znajdujemy
ich. No, ale po co. Ach... nie chce mi się.
Od weekendu do weekendu i cześć!
Odnoszę wraŜenie, Ŝe do szkoły coraz
częściej chodzimy z przykrego obowiązku, a nie
dla przyjemności. A przecieŜ w „Traugucie” tak
nie było. Poniedziałek rano to szczególnie przykry czas dla kaŜdego ucznia. Ostatnio o takiej
właśnie porze spotkałam kolegę, który miał
wyjątkowo ponurą minę. Na pytanie o co chodzi, odpowiedział lakonicznie, ale za to jakŜe
treściwie: „byle do piątku i byle dwa”. No i
właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Wystarcza nam to minimum, nie staramy się być ponad.
Mam jednak szczerą nadzieję, Ŝe nie
zgodzicie się ze mną, Ŝe nie spodobało Wam
się to, co napisałam. Czekam zatem na jakąś
odpowiedź. śeby jakoś podsumować, przytoczę
słowa profesora Wiekiery, który zwykł mawiać
do mojej klasy: „Nie musicie przecieŜ od razu
wykładać na uniwersytetach, wykładać moŜecie
takŜe kafelki”.
Intelektualne dno
Jeśli juŜ coś się dzieje, gdzieś się udzielamy, to znowuŜ nie trzymamy poziomu. Brak
polotu, ambicji, śmiałych i inteligentnych wniosków w naszych wypowiedziach. Typowe lanie
wody. CóŜ, nasi starsi koledzy poprzeczkę
Dominika Majchrzak
PS Z dedykacją dla profesora Bojanka – szefowa.
Nieco inny Dzień Chłopaka
Nie od dziś wiadomo, Ŝe większość dziewczyn ma swoich ulubieńców, do których potajemnie wzdycha dniami i nocami. Zazwyczaj
ich upodobania pozostają pilnie strzeŜonymi
sekretami, lecz w tym roku było inaczej.
poznała damskich faworytów.
Dzień Chłopaka stał się idealnym pretekstem do nagrodzenia najlepszych z najlepszych
s zko ln ych
mę Ŝczyzn. Świetlica w
czasie duŜej przerwy zamieniła się w
galę
zwycięzców.
Niczego nie spodziewający się chłopcy,
zwabieni do świetlicy
tajemniczymi
zaproszeniami, nie
wiedzieli,
czego
mają
oczekiwać.
Jednak
po
kilku
chwilach
wszystko
było juŜ jasne, a
cała
szkoła
przy
głośnym
aplauzie
Laureaci poszczególnych kategorii to: prof.
Michał Nowak (Najprzystojniejszy Nauczyciel),
Ramiz Büyükbayrak (Najprzystojniejszy Trauguciak),
Arek
Bociąga
(Najpiękniejszy
Uśmiech), Kuba Kamyk (Najlepszy Sportowiec), Tomek Podlewski (DŜentelmen), Radek
Zbyszewski (Zawsze Modny).
LOT 4
Dumni (a często równieŜ zaskoczeni) zwycięzcy prezentowali swe trofea pod postacią
koszulek przez kilka kolejnych godzin, wzbudzając niemałą sensację wśród płci pięknej.
Jednym słowem impreza okazała się ciekawym
urozmaiceniem corocznych obchodów i, kto
wie, moŜe tego typu uroczystości wpiszą się na
stałe w nasze szkolne zwyczaje.
Magda Abu-Gholeh
Śmierdząca sprawa
Felieton profesora Marka Podgórskiego
„Polscy męŜczyźni się nie myją - jak
wynika z badań Państwowego Zakładu Higieny, statystyczny Polak ogranicza się jedynie
do umycia zębów raz dziennie i kąpieli raz na
tydzień. Do tego dochodzi jeszcze zmiana
bielizny, niestety co kilka dni."
Śmierdząca sprawa. Statystycznie Polakiem
jestem, męŜczyzną równieŜ. Gdy czytam takie
informacje dostaję drgawek. Tak, wiem, news musi
szokować, szczególnie lid, musi przykuwać uwagę
czytelnika, w przeciwnym razie trudno byłoby
zachęcić do jego lektury. Skąd u nas – facetów
takie… statystyczne zamiłowanie do smrodu i brudu?
Zacznę od wspomnień. W latach dziewięćdziesiątych
ubiegłego
stulecia,
będąc
młodym pedagogiem jeździłem jako wychowawca na
kolonie. Letnie, lipcowe popołudnie, moja grupa
podopiecznych gra w nogę na ziemnym boisku w
świnoujskim parku. Wysoka temperatura, tumany
kurzu i pot lejący się niemal strumieniami, czyli –
standard piłki kopania. Po zakończonej rywalizacji
wysyłam panów pod prysznic. - Ale przecieŜ dzisiaj
nie sobota! – całkiem serio protestuje czternastoletni Paweł. Upsss. Myślę sobie, no tak, faktycznie,
dzisiaj jest czwartek, ale przecieŜ... Zapowietrzyłem się. XX wiek, nastoletni mieszkaniec jednego z
bloków częstochowskiego „Tysiąclecia”, a nawyki
higieniczne pochodzące z ery braku elektryczności,
wodociągów i kanalizacji. Zastanawiam się - dziwić
się wynikom powyŜszych badań czy nie? W pierwszej chwili ostro protestuję. Jakoś nie wyobraŜam
sobie ograniczania się do – jedynie – sobotnich
kąpieli. A jednak - wystarczy wybrać się na zakupy
do marketu. Pchając wózek, mam ochotę załoŜyć
koszulkę z napisem: „Ludzie, myjcie się. To nie
boli!”. Zapominam chyba o tym, Ŝe zazwyczaj
zakupy robimy w sobotę, a przecieŜ czas na kąpiel
jest
dopiero
wieczorem.
MoŜe trzeba
się
„przestawić” na niedzielne poranki?
Tak całkiem serio – czemu tak jest?
Nawyki higieniczne, tak jak większość rzeczy
wynosimy z rodzinnych domów. Jeśli nie myją się
nasi rodzice istnieje duŜe prawdopodobieństwo, Ŝe
i my nie będziemy często zaglądać do łazienki.
Powiedzmy, Ŝe usprawiedliwieniem moŜe być to, Ŝe
nie wiemy, Ŝe nikt nas tego nie nauczył, nie wyrobił
w nas takiego nawyku. Ten ostatni moŜna (w)
sobie wypracować, a wiedza? Bardzo proszę. Oto
mini poradnik:
- tzw. „szybki prysznic” przynajmniej 2 x
dziennie (rano i wieczorem). Latem, gdy panują
upały nawet kilka razy dziennie;
- bieliznę, podobnie jak i skarpety zmieniamy
codziennie (wrzucając je do kosza na brudy a nie
za/pod łóŜko);
- zęby myjemy min. 3 x dziennie (po posiłkach);
- włosy - tu mogą być pewne indywidualne
róŜnice, niemniej w okresie dojrzewania praktycznie trzeba je myć codziennie (ew. co 2 dni);
- koszule zakładamy teŜ jeden raz (jeśli ktoś
jest zdziwiony, to proszę obejrzeć kołnierzyk białej
koszuli po jednym dniu noszenia. Kolorowe brudzą
się dokładnie tak samo szybko, z tą róŜnicą, Ŝe im
ciemniejsza, tym mniej to widać, co nie zmienia
faktu, Ŝe jest brudna i przepocona);
- dezodoranty, perfumy i antyperspiranty –
uŜywamy TYLKO na czyste ciało, nie na ubranie!!!
Chyba, Ŝe chcemy sobie odbarwić jakiś ciuch lub
zaznaczyć miejsce uŜycia efektowną białą plamą.
LOT 5
Standardem
powinny być
ogólnodostępne
prysznice
przy
szatniach,
tak
by po lekcji
wychowania
fizycznego
moŜna było
się umyć. Jak to jest u nas, kaŜdy wie. Najczęściej
stosowanym sposobem „ratowania się” jest wycieranie ciała „powuefową” koszulką. Lepszym wydaje
się skorzystanie z łazienki, gdzie choć w kranach
jest ciepła woda i posiadanie małego ręczniczka.
PoraŜka to brak koszulki na zmianę, drugiej pary
skarpet (takich tylko na wf) oraz „świeŜej” bielizny
osobistej. Jest grupa osób, która, pomimo stosowania wszystkich zasad higieny, ma kłopot z wyjątkowo nieprzyjemnym zapachem potu. W tym wypadku konieczna wydaje się konsultacja z lekarzem
dermatologiem. Zachęcam do tego, by nie chodzić
„cały dzień” w sportowym obuwiu. Nogi bardzo się
pocą, a co za tym idzie… Jeśli natomiast decydujemy się zakładać sandały, to obowiązkowo bez
skarpet, na gołe stopy (bo tak właśnie nosi się
sandały). Wyjątkiem moŜe być sytuacja, gdy ktoś z
jakiegoś powodu nie moŜe nosić obuwia typu adidas, a na dworze jest zimno. I jeszcze jedno – jeśli
gołe stopy, to „Ŝałoba za paznokciami” juŜ dawno
wyszła z mody.
prof. Marek Podgórski
„Cierpienia młodego Snajpera”
Wszystko co w dziejach Snajpera było nam
znane, zostało skrzętnie na karty tej powieści
przelane. Wierzymy, Ŝe historia ta wzbudzi w
Waszych sercach iskrę, która na proch upadnie,
po czym szybko i snadnie rozwali wszystko
dosadnie.
A ty człowieku, co losy Snajpera poznajesz, wiedz, Ŝe historia ta ma śmiech i Ŝałość
wzbudzać, gdyŜ nie ma na świecie bardziej
ludzkiej rzeczy, niŜ bycie kretynem.
Księga I:
śycie… Przyjemność to czy cierpienie?
WaŜne jest nastawienie,
Jeden problem, patrzenie dwojakie,
JuŜ Ŝycie człowieka jest takie…
4 września 2009 roku
Piszę do Was drogie „Bravo”, poniewaŜ przez całe Ŝycie nie znalazłem lepszego
przyjaciela nad Was! Byliście mi matką, ojcem,
psychiatrą, teściową, ostatnią deską ratunku,
papierem toaletowym i miejscem upustu wielu
moich łez. Teraz liczę na to, Ŝe będziecie wyrocznią, która wskaŜe mi dalszą drogę mego
postępowania! Nazywajcie mnie Milijon Heckenem Schütze, gdyŜ niestety nie mogę ujawnić
Wam mojej prawdziwej toŜsamości.
Cierpię odkąd pamiętam. Odnoszę
nawet wraŜenie, Ŝe ból jest zakorzeniony we
mnie tak mocno, iŜ jego nagłe ukojenie mogłoby doprowadzić do pogorszenia mojego stanu
zdrowotnego..., a co za tym idzie, do jeszcze
gorszego cierpienia. Pewnie zastanawiacie co
sprawiło, Ŝe po tylu latach postanowiłem podzielić się z Wami swoimi emocjami. Czara
goryczy przelała się w momencie, gdy po ukończeniu amatorskiego kursu snajperskiego o
nazwie „Ładuj, strzelaj!”, powróciłem do swojej
ukochanej miejscowości – Trauhajm. To, co po
powrocie zastałem, obudziło we mnie zagrzebane lata temu demony przeszłości...
Przeprowadziłem
się
do
Trauhajm
półtora roku temu... Tam, skąd przybyłem,
obrazów przeszłości, które z kaŜdą sekundą
we i... bez duszy. W całym odnowieniu nie
traktowano mnie jak zbędny element, jak drza-
oddalają się ode mnie coraz bardziej niczym
byłoby jeszcze nic złego gdyby nie fakt, Ŝe
zgę pod napletkiem. Norweid – tak się oto
wspaniałe,
okoliczna straŜ miejska rygorystycznie pilnuje,
zowie miejsce, które obecnie kojarzy mi się
ssaniem mleka z matczynej piersi.
błogie
wspomnienia
związane
z
by nikt cudownych, błyszczących budynków nie
zabrudził „próbą wyraŜenia swej osobowości”.
jedynie z płaczem, obowiązkami i wiecznymi
Mieliśmy kiedyś w Trauhajm piękne
zakazami. Trauhajm zawsze sprawiało wraŜenie
kamienice – z pasją malowane przez samych
To wszystko idzie w złą stronę. Zmia-
całkowitego przeciwieństwa mojego wcześniej-
mieszkańców naszej miejscowości. Malunki na
ny zachodzące w moim najbliŜszym otoczeniu
szego punktu Ŝyciowego bytowania. Wolność,
budynkach wyraŜały wszystko – od gustów
sprawiają, Ŝe coraz trudniej odnaleźć mi się w
moŜliwość pokazania własnej indywidualności,
muzycznych, poprzez prywatne sympatie, a na
obecnej, brutalnej rzeczywistości. Co mam z
uśmiech i zabawa. To wszystko sprawiało, Ŝe
preferencjach seksualnych kończąc. Wszystko
tym począć? Mam płakać łzami mokrymi jak
kochałem Trauhajm... i kocham nadal, lecz
to przez okres mej nieobecności zostało zama-
woda lekko niegazowana z Tesco czy teŜ stanąć
obecnie coraz częściej zastanawiam się, czy nie
lowane. Obecnie budynki są w barwach rodem
do nierównej walki z tą przeklętą hydrą zmian?
kocham juŜ jedynie wspomnień... cudownych
z „Häusliche Vorschule”... piękne, nowe, tęczo-
Proszę drogie „Bravo”, doradźcie mi. :(
LOT 6
11 września 2009
Przykrych zmian ciąg dalszy. Jak na prawdziwego romantyka przystało, uwielbiam spacerować i zawsze uwaŜałem Trauhajm za miejsce wprost stworzone do pieszych wędrówek w
świetle świecącego jak japoński neon księŜyca.
Niestety... Władze miasta postanowiły całkowicie zamknąć najpiękniejszy zakamarek trauhajmskiej architektury.
Mam tu na myśli cudowne, miejskie kanały ozdobione przez staroŜytną cywilizację Trauhamów. Kanały te są nazywane przez miejscowych ‘Hadesem’ ze względu na ciemności tam
panujące. Klimat Hadesu jest drugim obok
intrygujących malowideł powodem dla którego
miejscowi i przyjezdni zapuszczali się na tereny
okolicznego ścieku. Porządku w Hadesie pilnuje
jednogłowy pies – Dzidziuś, którego radosne
stanęły przede mną otworem! Nie zwaŜając na
wszystko co się wokół mnie dzieje, zacząłem
biegać, podskakiwać, robić wsady po potrójnym salcie i czego jeszcze dusza zapragnie.
Czułem się niczym Koroibos z Elity, który przeszło 2500 lat temu dokonywał podobnych wyczynów pod okiem Zeusa. Chwilę tego prywatnego uniesienia przerwał mi kierownik hali –
pan Michael Neuer, który jednym treściwym
komunikatem: „Koniec rypania!” oznajmił mi,
Ŝe mój czas ćwiczeń właśnie się zakończył.
Czuję, drogie „Bravo”, Ŝe nowy obiekt
sportowy przesłonił mi trochę trzeźwe spojrzenie na sytuację. Obawiam się, Ŝe władze miasta celowo manipulują mną, bym przestał wyraŜać się krytycznie o ich postępowaniu. Co ja
mam począć? Szkoda sensu, na to wszystko
szkoda sensu. :(
22 września 2009
usposobienie jest kolejną pobudką do poznania
terenu okolicznych kanałów. Wszystko to niestety skończyło się w chwili, w której burmistrz
miasteczka wydał ustawę, na mocy której kanały zostały całkowicie zamknięte. Uzasadnie-
Oj „Bravo”, moje drogie „Bravo”. Nawet
nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak wielce
boli mnie serduszko. Dziś, siedząc w swoim
ciasnym pokoiku i czyszcząc mój ukochaniutki
to
karabinek snajperski, słuchałem swojej uko-
Jesteśmy tylko bezsilnymi jednostkami, które
chaniutkiej, lokalnej rozgłośni radiowej o dum-
nijak nie mogą zatrzymać tego przeklętego
W tym całym wirze negatywnych rewolucji
nej nazwie „Studio Trauhajm”. Z rozrzewnie-
koła zmian. Nie ma dla nas ratunku.
dostrzec moŜna jednak coś dobrego – parę dni
niem wspominam czasy, kiedy to owa rozgło-
temu zakończono budowę nowej hali sporto-
śnia nadawała swoje audycje dwa razy dzien-
wej. Fakt ten sprawił, Ŝe z radością pognałem
nie. Niestety, władze miasteczka zadecydowały
do najbliŜszego sklepu z obuwiem w celu zaku-
niespełna rok temu, Ŝe audycje te zakłócają
pienia gustownych, sportowych bucików. JakŜe
porządek i spokój mieszkańców, a co gorsza
wielkie ukłucie w sercu poczułem w chwili,
odrywają ich od pracy, tak więc ilość radiowych
kiedy dowiedziałem się, Ŝe moje nowe obuwie
występów przesympatycznej ekipy spikerskiej
nie spełnia wymogów BHP nowej hali sporto-
została zredukowana do jednego na dzień. Nie
wej. „Na hali sportowej nie wolno uŜywać bu-
rozumiem, po co burzyć wieloletnie tradycje
tów z czarną podeszwą.” Grzmijcie pioruny,
miasteczka i tym bardziej nie rozumiem tego,
bowiem nastały czasy obuwniczego rasizmu!
Ŝe coś, co przez wiele lat było tradycją nagle
Nie zniechęcając się tym, postanowiłem czym
stało się przeszkodą, czymś zbędnym i złym.
prędzej wymienić buty na regulaminowe.
Mówią, Ŝe nie ma nic gorszego od stania w
nia tej dziwnej decyzji mieszkańcy miasteczka
do dziś nie poznali...
Udało się! Wrota mistycznej hali sportowej
miejscu, jednak ja jestem zdania, Ŝe nie ma nic
gorszego od ślepego podąŜania w złym kierunku... w kierunku przepaści.
cudne
miasteczko
wyglądało
wcześniej.
Zmiany są nieuniknione i nic z tym nie
zrobimy. Na całe szczęście nie wszystkie z nich
są złe. Burmistrz miasta – Christoph Ponhosse,
podjął teŜ kilka dobrych decyzji. Dzisiejsze
Trauhajm ma piękne, błyszczące ubikacje, a
takŜe odnowioną halę sportową, jednak co
komu po tych zmianach, jeśli w tym wszystkim
Trauhajm traci to co najwaŜniejsze? Duszę,
klimat... To co sprawiało, Ŝe miałem chęć zerwać się w środku nocy i wylecieć na miasto by
ceremonialnie
rozedrzeć
swoją
pidŜamę
z
okrzykiem „Kocham Trauhajm!” na ustach. Dziś
jedyne na co mam ochotę to płacz... płacz
mokry i wilgotny niczym woda płynąca górskim,
krętym
strumykiem,
ściekającym
po
dolinach i kotlinach, nad którymi roznosi się
Boli mnie to, Ŝe nowi mieszkańcy Trau-
cicha
melodia
wygrywana
przez
okoliczne
hajm zdają się w ogóle nie dostrzegać zmian
świerki, jodły i pijanych górali wracających z
na gorsze przebiegających w szkole. Nie mam
całonocnej libacji. Nie mogę juŜ dłuŜej Ŝyć z
im tego za złe... To tak jak w bajce tego Po-
tym cierpieniem. Czy to juŜ czas by zrobić ten
laczka - Ignacego Krasickiego, o dwóch czyŜy-
krok... krok, który rozwiąŜe wszystkie moje
kach. Nowi w ogóle nie potrafią odczuć tych
problemy? Liczę na Waszą odpowiedź…
przemian, gdyŜ nie pamiętają czasów tego
bardziej swobodnego i radosnego Trauhajm. Ja
C.D.N...
z kolei, jako ten stary czyŜyk, mogę jedynie
narzekać i gadać... nie mam moŜliwości zatrzymania
tego
przeklętego
procesu
„norweidyzacji”. W chwili mojego przybycia do
Trauhajm mieszkańcy juŜ narzekali na ograni-
ZbieŜność
nazw
miejscowości
i
imion
bohaterów jest zupełnie przypadkowa!
czenie wolności (wprowadzenie monitoringu, a
takŜe likwidacja strefy Schengen połączona z
wprowadzeniem wiz dla turystów). Te wcze-
Autorzy: Kamil „Kukowsky” Gołdowski
oraz Krzysztof Łyczba
śniejsze zmiany były o wiele drastyczniejsze w
porównaniu z najnowszymi, jednak nie zabolały
mnie one tak bardzo, gdyŜ nie wiedziałem jak
Pomysł: Kamil „Kukowsky” Gołdowski, Stanisław Synowiecki oraz Krzysztof Łyczba
LOT 7
W hołdzie poległym
Podczas hitlerowskiej okupacji Polski dochodziło do wielu brutalnych mordów ludności
cywilnej. Miało to równieŜ miejsce w Częstochowie, zwłaszcza podczas tzw. Krwawego
Poniedziałku. W uczczeniu pamięci jego ofiar
wzięli w tym roku udział uczniowie „Traugutta”.
4 września 1939, plac przed katedrą. PrzeraŜony tłum niewinnych ludzi, mieszkańców
Częstochowy, siłą wywleczonych z własnych
mieszkań i zapędzonych w to miejsce przez
hitlerowców. Nie wiedzą, co się z nimi stanie,
jednak obawiają się najgorszego. Kilka serii z
niemieckich karabinów maszynowych. Ciemność. Miasto spłynęło krwią.
*
*
*
4 września 2009, plac przed katedrą.
Zaczyna się ściemniać. Grupa młodych ludzi
pod czujnym okiem organizatorów przygotowuje się do występu, upamiętniającego straszne
wydarzenia sprzed 70 lat. Jesteśmy wśród nich
my, uczniowie II LO. Swoim udziałem w performance Teatru Wojtka Kołsuta oraz Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Miasta Częstochowy
„Progresja” chcemy złoŜyć hołd ofiarom hitlerowskiej przemocy. Kolejni przechodnie ciekawie przypatrują się dekoracji, ustawionej na
placu oraz nam – ubranym w jednakowe białe
koszule z ciemnymi plamami, symbolizującymi
ślady po postrzałach. Zmierzcha. Przed Archikatedrą Częstochowską zbiera się coraz więcej
ludzi. Pora rozpocząć obchody.
Najpierw powitanie przybyłych osobistości:
arcybiskupa Stanisława Nowaka, prezydenta
miasta Tadeusza Wrony, poseł na Sejm RP
Izabeli Leszczyny, a przede wszystkim krewnych ofiar oraz świadków strasznych wydarzeń
Krwawego Poniedziałku. Krótkie przemówienie
wygłasza prezydent. Mówi o wielkiej ofierze
ówczesnych częstochowian oraz jej znaczeniu
dla kolejnych pokoleń mieszkańców miasta.
Zaczyna padać deszcz. Przed dekorację
wychodzi wysoka, odziana w długi, ciemny
płaszcz postać z maską na twarzy. Esesman
krąŜy z pochodnią przed widzami. W tle powiewają posępnie czarne flagi. WraŜenie potęguje
sugestywna muzyka, wybuchy, odgłosy walki.
Płoną białe koszule. Po chwili zostają po nich
juŜ tylko krzyŜe, na których wisiały.
Teraz my wchodzimy na scenę. Stoimy i
czekamy aŜ dosięgnie nas przeznaczenie. Czytane są nazwiska 227 pomordowanych. Między
nami przechadza się niemiecki oprawca. W
ręku trzyma kosę – to śmierć we własnej osobie zjawiła się po nas tego wieczora. Czujemy
jej oddech na plecach, słyszymy szelest płaszcza, stukot trzonka kosy o chodnik. Pod jej
dotykiem kolejni z nas padają na ziemię,
upuszczając trzymane w rękach kamienie.
Przychodzi kolej równieŜ na mnie. LeŜąc na
ziemi czuję, jak zimno przenika mnie od stóp
do głów, a kropelki deszczu bezlitośnie wbijają
mi się w skórę. Słyszę nazwiska, wypowiadane
pozbawionym sprzeciwu tonem, dalekie strzały
karabinu maszynowego, cięŜkie kroki esesmana, głuche uderzenia kamieni, spadających na
chodnik. Próbuję sobie wyobrazić jak to wyglądało 70 lat temu. MoŜe właśnie w tym samym
miejscu, gdzie teraz leŜę, stał wtedy ktoś niewinny, młody, pełen Ŝycia, które zostało mu
bezprawnie odebrane. Nagle zalega niczym
nieprzerwana cisza. Otwieram oczy. Śmierć
znikła. Pośród leŜących nieruchomo kroczy
długowłosa kobieta, trzymająca w ręku dwa
miecze. Wnosi sobą atmosferę nadziei, daje
szansę na przezwycięŜenie niszczycielskiego
zła. Na koniec widzowie dostrzegają wędrowca,
powracającego do swojego uciemięŜonego
miasta i zawieszającego nad nim polską flagę.
Wszyscy wstajemy. KaŜde z nas bierze po
dwa znicze, wraca na miejsce i zapala je w
hołdzie ofiarom 4 września 1939 roku. Następnie w ciszy, niespiesznie, jedno po drugim,
wychodzimy za dekorację. Widzowie spoglądają
z powagą na pozostawione przez nas na chodniku światła. Niektórzy z nich mają łzy w
oczach. Myślą o losie zamordowanych przed
laty częstochowian. Ten wieczór uświadamia
zarówno im, jak i nam, Ŝe o wydarzeniach
takich jak Krwawy Poniedziałek nie moŜna
zapomnieć. I choć kaŜdy z nas inaczej przeŜył
ten spektakl, wszyscy jesteśmy zgodni co do
tego, Ŝe było to niezapomniane przeŜycie.
Agnieszka Parkitna
Tak się bawi tylko „Traugutt”
XXVII Rajd Traubeanów przeszedł
do historii. Jak zawsze zabawa była
udana. Rozmowa z pierwszakami początkowo była bardzo trudna, lecz po
ciągłym ściganiu ich i gnębieniu (przez
moją osobę) stali się bardziej otwarci i
udało mi się uzyskać kilka opinii.
Wszyscy byli zadowoleni, bawili się
rewelacyjnie - na mecie kaŜda z klas poja-
wiała się z uśmiechami na twarzy i
głośnymi okrzykami. Z pewnością
będą to dla nich
niezapomniane
wspomnienia.
Większość
jest
zadowolona z naszego liceum. Okazało się, Ŝe jest
wśród nas koleŜanka
próbująca
dostać
się
do
„Traugutta” od 30
lat. Za kaŜdym
razem jej się nie
udawało (bo dostawała się do Norwida). Dlaczego tym razem było inaczej? Po prostu w tym roku nie
złoŜyła papierówdo zaprzyjaźnionej z naszą
szkoły .
Pierwszaki wykazały się wyjątkową
pomysłowością.
Świadczy o tym pojawienie się przedstawicieli rzadko występujących gatunków
tęczowych wiewiórek i pantofelków panto-
LOT 8
flarzy. Pan wiewiórka był lekko podenerwowany. Niestety, nie chciał powiedzieć, czy
było to spowodowane przez uwierające go
czerwone rajstopki, czy przez ciasny kubraczek. Co do pantofelka… Był on bardziej
otwarty, podobnie jak Bob Budowniczy eksponujący swoje zainteresowanie metodami
antykoncepcyjnymi.
Pomimo zmęczenia i (w nielicznych
przypadkach) zgubienia kiełbasek, świeŜa
siła „Traugutta” dawała z siebie wszystko.
Od anonimowego informatora otrzymałam
wiadomość o dobiegających z szałasu klasy
„x” niespotykanych dotąd w trauguciańskich
strefach odgłosów. Pozostawmy to jednak
bez wchodzenia w szczegóły, gdyŜ wszyscy
na mecie pojawili się w jednym kawałku.
Podsumowując: kiełbaska pyszna, zabawa udana, pantofelek zatańczył krakowiaka, a w rytmach techno słychać było śpiew
piosenki
„Szła
dzieweczka”.
Dziękuję
wszystkim za świetną zabawę. Niech ten rok
szkolny będzie dla was tak udany, jak rajd pełen zabawy, radości i pozytywnych dewiacji.
Marzena Koralik
Dzień z rowerem
„Tato, podwieziesz mnie...? Mamo, a
moŜe ty byś mogła?”, co drugi rodzic kaŜdego ranka z pewnością słyszy to pytanie.
Bez wątpienia moŜemy stwierdzić, Ŝe dzisiejsza młodzieŜ jest nad wyraz leniwa. Do
szkoły najczęściej przybywamy samochodem, tramwajem, autobusem… Bo tak jest
wygodniej. Za rower chwytamy coraz rzadziej, a o pieszej drodze do szkoły niespieszno nam myśleć.
23 września, juŜ kolejny rok z rzędu,
„Traugutt” przyłączył się do międzynarodowej proekologicznej kampanii „Dzień Bez
Samochodu”. Jej głównym załoŜeniem jest
promowanie alternatywnych środków transportu. Z tej okazji, spora część trauguciaków (156 osób) postanowiła do szkoły przybyć na rowerze. Czy wyjątkowo? Mogę zakładać, Ŝe tak. Na większość uczniów czekały ufundowane przez częstochowski WORD
oraz Hurtex odblaskowe kamizelki oraz samozaciskowe opaski. Tego dnia szkolne
patio właściwie utonęło w rowerowej powodzi, ławki zawsze zajmowane przez uczniów
tym razem stały się miejscem spoczynku
naszych pojazdów. Trzeba przyznać, Ŝe
widok był imponujący. Nie
zabrakło oczywiście innych
atrakcji. Na specjalnie wydłuŜonej przerwie, na boisku
szkolnym grupka trauguciaków
przystąpiła do rowerowej rywalizacji, obejmującej jak najoryginalniejsze konkurencje. W
czasie konkursów nie brakowało emocji, do zabawy przyłączyli się nawet nauczyciele. Na
zwycięzców czekały liczne rowerowe gadŜety, ufundowane
przez sklep NartyRowery. Wyniki konkursów prezentują się
następująco:
Wyścig Ŝółwia - Kamil
Ciekot 3d
Rowerowy STRONG MAN - Michał Dudek 3d
Stójka - Kamil Ciekot 3d
Whellie - Rafał Kocela 2e
Rzut pedałem - Rami Saleh 2c
Zwycięzcom serdecznie gratulujemy!
Dbając o bezpieczeństwo uczniów, tego
dnia na patio dyŜurował mechanik, który
oferował bezpłatny przegląd rowerów.
Mamy nadzieję, Ŝe impreza zachęciła sporą grupę uczniów do korzystania z tego
środka transportu. NaleŜy pamiętać, Ŝe
jazda na rowerze jest bardzo waŜna zarówno dla naszego organizmu, jak i środowiska, w którym Ŝyjemy.
Katarzyna Bociąga
Wywiad z przymruŜeniem oka, czyli...
Pani portierka zawstydziła TurboDymoMana!
28 września wydarzyło się coś, co nieodwracalnie zmieniło bieg historii naszego elitarnego II Liceum Ogólnokształcącego im. Romualda Traugutta w Częstochowie. Szkołę obiegła
mroŜąca w krew Ŝyłach informacja o próbie
kradzieŜy rowerów naleŜących do trauguciaków... Na szczęście próba ta została udaremniona przez szkolną portierkę, panią Ewę Ogłazę. Posłuchamy co ma to powiedzenia nasza
bohaterka.
Czy moŜe nam pani opisać dokładnie jak
wyglądała ta słynna próba kradzieŜy rowerów?
Pani Ewa: Patrzę, koło szkoły kręci się trzech
takich typków. Pytam się ich, co oni tu robią.
Jeden się odzywa i mówi, Ŝe on czeka na kolegę i udaje, Ŝe dzwoni. Przyglądam się im dalej.
Podchodzą bliŜej, tak jakby chcieli poczytać
plakaty.
Co było dalej?
Pani Ewa: „No to co, niech sobie czytają chłopaki! Nie będę ich wyganiać” – myślę sobie i
wracam do swoich obowiązków. Patrzę po
chwili, dwóch stoi w miejscu, a jeden oddala
się trochę. Przyglądam się im w dalszym ciągu,
bo coś mi tu nie pasuję...
Czy to wtedy doszłoby do próby kradzieŜy?
Pani Ewa: To za chwilę... Podchodzę do nich
dyskretnie i widzę, Ŝe jeden zachodzi ostroŜnie
do rowerów. Gdy mnie zauwaŜa zaczyna udawać, Ŝe coś tam przy rynnie skrobie... gdzie
jakaś naklejka była. Pytam się go co on robi...
I co on na to?
Pani Ewa: Nie jest w stanie odpowiedzieć na
moje pytanie. Zaczyna się jąkać, zacina się... i
to chyba tyle.
Jak pani zareagowała?
Pani Ewa: Wtedy ich po prostu pogoniłam!
W jaki sposób? Czy złoczyńcy wyszli cali i
zdrowi z sytuacji?
Pani Ewa: Powiedziałam im
grzecznie i kulturalnie: „Idźcie
stąd”! Nie chcieli odejść to się
ich zapytałam po prostu: „Co?
MoŜe chcecie rowery ukraść?”.
Spojrzeli i ze spuszczonymi
głowami odeszli...
<Oddech ulgi> Czyli przeŜyli...
Pani Ewa: Pogoniłam ich! Prawda jest taka, Ŝe gdybym nie
podeszła do tego z tyłu to
rower by zginął! Nic nie byłoby moŜna zrobić, bo kamera
tak dobrze nie łapie tego miejsca.
Jak to dobrze, Ŝe nasza
szkoła ma tak czujnych pracowników!
Pani Ewa: Ale wiedźcie, Ŝe sami
czujni pracownicy nie wystarczą! Ja nawet tutaj będąc, nie
jestem w stanie wszystkiego
upilnować, podejście do roweru
i uprowadzenie go to dosłownie
chwila. Lepiej nie kusić losu i
po prostu przypiąć rower!
Ostatnio w szkole na Augustyna, z tego co słyszałam, pięć
rowerów uprowadzili. Z czego
dwa przy policji! Jak policja
była w szkole i przeprowadzała
śledztwo, to ktoś w tym czasie
sprzed wejścia jeszcze dwa
rowery ukradł!
Trzeba uwaŜać... Dziękujemy
za interesujący wywiad, a poruszających się na jednośladach czytelników LOT-u zachęcamy do ich
lepszego zabezpieczania, gdyŜ nawet super
czułe oko pani portierki nie gwarantuje pełnego
bezpieczeństwa!
LOT 9
Dominika Majchrzak i Kamil „Kukowsky”
Gołdowski
„Chciałam pójść na prawo!”
Nauczyciel miesiąca: Pani prof. M. Chmielewska
Pani profesor Małgorzata Chmielewska, doskonała
polonistka, wychowawczyni klasy IIF, oprócz nauczania zajmuje się równieŜ rozwijaniem pasji
filmowej wśród młodzieŜy, prowadząc kółko filmowe. Dziś odpowie redaktorkom LOTu na kilka
pytań.
Redakcja: Czy zawsze chciała Pani zostać
nauczycielką?
Pani prof. : Nie. Miałam inne plany, chciałam
pójść na prawo, lecz ostatecznie wybrałam zawód
nauczyciela, z czego bardzo się cieszę, gdyŜ daje
mi on ogromną satysfakcję. Ta praca jest dla mnie
przyjemnością.
Redakcja: Dlaczego wybrała Pani akurat polonistykę?
Pani prof. : Zawsze byłam dobra z przedmiotów
humanistycznych. Nigdy nie miałam problemów z
historią, językiem polskim. DuŜo czytałam. Interesowała mnie historia literatury. Z perspektywy
czasu mogę powiedzieć, iŜ był to trafny wybór.
Redakcja:
Jak
pracuje
się
Pani
w
„Traugucie”?
Pani prof. : W „Traugucie” pracuję mi się bardzo
dobrze. Odkąd pamiętam panowała tutaj fantastyczna atmosfera. Współpraca z młodzieŜą z
„Traugutta” pasuje do mnie i do mojej osobowości. Myślę, Ŝe jest to świetne miejsce.
Redakcja: Czym interesuje się Pani w wolnych chwilach?
Pani prof. : Interesuje się głównie filmem, stąd
kółko filmowe, które prowadzę z panem prof. M.
Podgórskim. Zaczęłam takŜe interesować się sportem. Postanowiłam zadbać o kondycję fizyczną.
Sporo czasu poświęcam na szlifowanie formy.
Zamierzam równieŜ rozpocząć treningi z nordic
walking (forma rekreacji polegająca na marszach
ze specjalnymi kijami).
Podziwiam... ludzi, którzy mają odwagę mówić
to, co myślą.
Nie lubię... chamstwa, pruderyjności, nietolerancji.
Tak naprawdę nie wiecie o mnie, Ŝe... osoby,
które mnie dobrze znają wiedzą o mnie wszystko,
poniewaŜ moŜna we mnie czytać jak w otwartej
księdze.
Beata Poraj, Kamila Bejm
2 w 1 instant
Zwykle uczeń miesiąca był jeden. Dziś wyjątek.
Jak to określił Dawid Buss z klasy IIe „Jedna
osoba w dwóch ciałach.” Pewnie juŜ wiecie o kim
mowa? Jakub Kamyk i Justyna Hys – chyba najbardziej znana para w szkole. Są w tej samej
klasie, razem juŜ ponad 1,5 roku, mieli taką samą, najwyŜszą w szkolę średnią, są niemal nierozłączni. Zobaczcie, co powiedzieli w wywiadzie
przeprowadzonym dla LOT-u.
J: Bywa bardzo cięŜko, cztery treningi koszykówki
tygodniowo Kuby i moje dziewięć godzin rysunku nie
ułatwiają nam tego…
Ale?
J i K: Ale zawsze mamy dla siebie czas (w tym momencie ironiczny uśmiech Kuby skierowany w stronę Justyny).
Czy wasze hobby wiąŜą się z waszą przyszłością?
Bez ogródek.: Jak to jest mieć najwyŜszą średnią
w szkole?
Justyna i Kuba: Zwyczajnie, bez szału. Jakaś satysfakcja jest, ale nie taka jak się wszystkim wydaje. Nie
przypuszczaliśmy, Ŝe aŜ tak dobrze nam pójdzie,
wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich dniach drugiej
klasy. Zapytaj nas, czy mieliśmy te same oceny z tych
samych przedmiotów, bo wszyscy tak myślą!
Mieliście takie same oceny z tych samych przedmiotów?
K: Nie, Justyna miała szóstkę z niemieckiego, a ja z
matematyki (przyp.red. – Kuba ma wpisane „wrodzone
zdolności matematyczne” w ksiąŜeczce zdrowia.)
Wasz wynik budzi podziw, ale pewnie równieŜ i
negatywne emocje?
J i K: Kilka razy spotkaliśmy się z dziwnymi komentarzami, ale bez przesady. Nigdy nie było to na tyle
dobitne by się tym przejmować.
J: Planuję studiować architekturę i urbanistykę w języku obcym, więc moje pasje będą mi nieodzowne, kładę
nacisk na naukę języków angielskiego i niemieckiego
oraz poza szkołą doskonalę umiejętności plastyczne.
śeby nie wyszło, Ŝe jestem jakąś kaleką, chciałam
dodać, Ŝe w wolnych chwilach jeŜdŜę konno!
K: A Ŝe tych wolnych chwil jest mało…
J: Opowiedz lepiej o sobie!
K: CóŜ, moje pasje i przyszłość… Ostatni raz, kiedy
wierzyłem, Ŝe mogę zarabiać na koszykówce, byłem w
pierwszej klasie gimnazjum, jednak kocham ten sport i
nigdy nie przestanę grać (przekorny uśmiech Justyny).
Mówisz tylko o „koszu”, a przecieŜ uprawiasz teŜ
coraz bardziej popularny skimboard (przyp.red deska ze sklejki do ślizgania się po płytkiej wodzie) oraz freeski (przyp.red. - narty freestyle’owe)…
K: Staram się rozwijać w róŜnych dziedzinach sportu.
W „basket” mogę grać cały rok, a co do pozostałych
dwóch mamy z bratem proste powiedzenie: „W lato
jest woda, w zimę jest śnieg”. Gdy nie mogę więc
pływać na skim’ie, śmigam na „narcioszkach”. W ten
sposób o kaŜdej porze roku mam co robić.
Jakieś osiągnięcia?
K: Razem z panem redaktorem znaleźliśmy się w
pierwszej ósemce najlepszych druŜyn klubowych na
Śląsku w koszykówce (Sportowiec Częstochowa) oraz
pięciokrotnie zdobyliśmy mistrzostwo Częstochowy.
(Od szkoły podstawowej, aŜ po pierwszą klasę liceum).
W zawodach skimboard’owych wziąłem udział pierwszy
raz w tym roku i udało mi się na „Szczyrk Skimboard
Jam” zdobyć 2 miejsce.
A co z nartami?
K: Zobaczymy, co przyniesie ta zima. Planuję zadebiutować w jakichś zawodach, ciekawe, co z tego będzie. J
Domyślam się, Ŝe studia poza Częstochową. W
jakie miasta zatem celujecie?
J: Bierzemy pod uwagę Kraków, Wrocław oraz Warszawę, z tym, Ŝe Kuba jeszcze nie wie, na jaki kierunek
się wybiera, ale jest pewien, Ŝe będzie to politechnika.
Ja natomiast, tak jak wcześniej wspomniałam, mierzę
w architekturę.
Powodzenia i dzięki za rozmowę.
J i K: Nie ma sprawy, równieŜ dziękujemy.
Michał Radziejowski
Za tak wybitne wyniki w nauce uczniowie często
otrzymują stypendia. Wam równieŜ się udało?
K: Szkoła moŜe wytypować tylko jednego ucznia,
dlatego musiało odbyć się głosowanie pośród grona
pedagogicznego. Nauczyciele wybrali Justynę.
Dlaczego?
J: PoniewaŜ mam większe osiągnięcia naukowe, Kuba
bardziej angaŜuje się poza szkołą i raczej pozanaukowo.
Na przykład jakie osiągnięcia?
J: Nie pamiętam dokładnie, ale byłam w pierwszej
dziesiątce wojewódzkiego etapu olimpiady ekologicznej
oraz byłam, razem z Kubą zresztą uczestnikiem II
Etapu Ogólnopolskiego Konkursu Informatycznego.
Poświęcacie sporo czasu na naukę, więc jak wam
się udaje pogodzić to z waszymi pasjami, na
które, z tego co wiem, równieŜ potrzeba sporo
minut?
LOT 10
Nie taki „Traugutt” straszny jak go malują
czyli relacje pierwszaków...
1 września w mury II LO wchodziłam
szczęśliwa, a zarazem pełna obaw. Cieszyłam
się, Ŝe będę uczęszczać do najlepszego liceum
w Częstochowie, jednak ogarniały mnie obawy
przed nowym nauczycielami i strach, Ŝe sobie
nie poradzę. Wszyscy jednak okazali się bardzo
mili i Ŝyczliwi.
JuŜ 2 września w mojej klasie odbyły się
zajęcia integracyjne na czele z panem pedagogiem Markiem Podgórskim. Pozwoliło to nam
dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o nowych koleŜankach i kolegach. Nauczyciele teŜ
okazali się nie tacy straszni jak „ich malowali”.
W pierwszym tygodniu szkoły miałam
wielkie trudności (sądzę, Ŝe nie tylko ja z nowo
przybyłych do szkoły) z odnalezieniem klas; do
tłumu na korytarzach trzeba będzie się przyzwyczaić…
Niezwykle interesujący okazał się
teŜ Rajd Traubeanów, na którym my, pierwszacy, „walczyliśmy” o zwycięstwo, prezentując
piosenkę, okrzyk i totem, a takŜe wykonując po
drodze róŜne zadania. UwaŜam, Ŝe wszyscy
doskonale się bawili.
Klimat panujący w szkole jest niepowtarzalny.
Kasia śurek 1f
Przenieśmy się na chwilę w czasie. Jest
maj 2009 roku. KaŜdy uczeń kończący naukę w
gimnazjum, staje przed ostatecznym wyborem
szkoły ponadgimnazjalnej. Czy od września
rozpocznie naukę w wymarzonej szkole? ZaleŜy
to tylko od wyników z egzaminu oraz intensywności pracy w gimnazjum. Wystarczy chcieć, a
osiągniemy cel.
Udało się!!! Po męczących staraniach, we
wrześniu przekroczyłam próg szkoły jako
uczennica II LO im. Romualda
Traugutta w Częstochowie.
Pierwsze dni w nowej klasie
mijały bardzo przyjemnie, a w
jeszcze lepszym poznaniu się
pomogły nam zajęcia z prof.
Markiem Podgórskim. Atmosfera szkoły równieŜ wywarła
na mnie pozytywne wraŜenie.
Gdy pytałam rówieśników z
innych szkół – Podoba się
wam nowa szkoła? Znowu
jesteśmy pierwszakami! Często odpowiadali – ,,Codziennie
nam to uświadamiają, Ŝe
właśnie jesteśmy pierwszakami”. W „Traugucie” nie odczułam takiej róŜnicy - kaŜdy jest
traktowany na równi, starsi
uczniowie okazali się być
bardzo gościnni. „Starszaki” – dziękujemy!
JuŜ na początku września kaŜdy z nas miał
moŜliwość uczestniczenia w wymianie z uczniami z Niemiec. DuŜo interesujących zajęć
(kółka, SKS) oraz imprezy takie jak festyn,
dzień bez samochodu, rajd, pomysłowy dzień
chłopka urozmaicają monotonne Ŝycie licealisty, który codziennie uzupełnia stosy kserówek
zadanych przez profesorów.
Jednak nie tylko same pozytywne opinie
słyszy się od innych o szkole. Pojawiają się i
takie:
,,Traugutt” to szkoła, która nie pozwala
zaczerpnąć oddechu! Nie ma czasu na odpoczynek! Tylko nauka i nauka! A kiedy będziesz
miała czas dla siebie!?” – otóŜ i na to jest od-
powiedź! KaŜdy zorganizowany trauguciak ma
czas na wszystko!
Dodam moŜe jeszcze kilka słów na temat
profesorów, którzy, z tego co zdąŜyłam zaobserwować, chcą nam wpoić do głów niewyobraŜalne ilości wiedzy - pewnie im za to wkrótce
podziękujemy. Kochani Profesorowie!!! Pierwszaki mają jeszcze ograniczoną ilość szarych
komórek, dajcie nam trochę czasu, a my na
pewno
damy
z
siebie
wszystko
i wreszcie spełnimy chociaŜ część Waszych
oczekiwań.
Wszystkim pierwszoklasistom Ŝyczę powodzenia w nowym etapie naszego Ŝycia!
Paulina Majewska 1f
SPORT
Nowy rok szkolny rozpoczął się pod znakiem dobrej passy dla naszych sportowców.
W Miejskich Igrzyskach MłodzieŜy Szkolnej
uczennice reprezentujące „Traugutta” zajęły aŜ
7 miejsc medalowych. Były sukcesy w szkolnej
lidze lekkiej atletyki, jak równieŜ w Sztafetowych Biegach Przełajowych, gdzie pierwsze
miejsce dało dziewczynom awans do Zawodów
Rejonowych Województwa Śląskiego. Ale sukcesy nie rodzą się same, są wynikiem wspólnej
cięŜkiej pracy młodych sportowców i oczywiście
trenera. P. prof. A Swodczyk, która przygotowywała dziewczyny do zawodów tak ocenia ich
występ:
- Jestem dumna nie tylko z wyników
dziewczyn, ale równieŜ z ich postawy. ZaangaŜowanie, wzajemny doping i walka na tartanie
(niejednokrotnie o Ŝycie :)), doprowadziły nasze dziewczyny na szczyty list wyników sportowych. Nie brakuje teŜ trauguciakom wdzięku i
urody. Niestety, zabrakło jednolitych koszulek
szkolnych i kolców biegowych, których szkoła
nie posiada. I tu apel do Dyrekcji Szkoły. Prosimy o wsparcie!!!
Na zawodach nie zabrakło teŜ sukcesów
naszych panów. Chłopcy zdobyli sześć medali,
a szczególnie zdominowali skos w dal, zajmując pierwsze (Francois - Xavier Guidon) i drugie
miejsce (Sebastian Chrząstek). W podsumowaniu
zawodów
wyniki
męskiej
druŜyny
„Traugutta” pozwoliły jej zająć drugie miejsce,
tuŜ za „Norwidem”.
Na kolejne sukcesy czeka nasz p. prof.
Stasiak, od lat zaangaŜowany w działalność
sportową szkoły:
- Dziękujemy naszym sportowcom za
sukcesy i uczniowską postawę. MoŜemy być
rzeczywiście dumni. Czekamy na następne
dokonania – świat naleŜy do pracowitych i
odwaŜnych!
A oto szczegółowe wyniki zawodów:
Dumny ze swoich podopiecznych trener –
p. prof. Bartek Bigdowski, tak podsumowuje
sukces:
I miejsce, sztafeta dziewcząt w składzie: Magdalena Kostrubiec, kl. 2G; Anna Głąb, kl. 3C;
Sylwia Parkitna, kl 3D; Gabriela Gryz, kl. 1F
- Trzyletnia praca z młodzieŜą zaowocowała sukcesem w tym roku i z tego powodu jestem bardzo zadowolony, jak równieŜ z postawy podopiecznych. Cieszę się, Ŝe fragment z
filmu „Ścigany”, który był naszym mottem –
„Bądź taki, jak Tomi Lee Jons w ściganym” –
zadziałał w 100-u procentach.
I miejsce, biegi przełajowe w składzie: Magdalena Kostrubiec; Anna Głąb; Justyna Korbel, kl
2G; Paulina Rokosa, kl 2 D; Katarzyna Górka,
kl. 1B
I miejsce, 100m – Magdalena Kostrubiec
II miejsce, 400m - Gabriela Gryz
A co z piłką ręczną – czy
rosną nam nowi podopieczni
p. prof. Bogdana Wenty? –
pytamy opiekuna druŜyny
szczypiornistów.
- O, na pewno – jest kilka
interesująco zapowiadających
się chłopaków, będziemy mieć
silną paczkę.
W najbliŜszym czasie,
kibicować więc będziemy mogli reprezentacjom druŜynowym. „Traugutt” ma swoje
druŜyny w piłce ręcznej, siatkowej i w koszykówce. Oby
powtórzyli wyniki najlepszych
z „lekkiej”.
LOT 11
II miejsce, 800m - Katarzyna Górka
III miejsce, 400m – Paulina Rokosa
III miejsce, sztafeta chłopców w składzie: Patryk Leciak, kl. 2B; Michał Kozieł; Remigiusz
Kosiorek, kl. 2D; Dawid Nalewajka, kl. 2A
I miejsce, skok w dal - Francois - Xavier Guidon, kl. 3F
II miejsce, skok w dal – Sebastian Chrząstek,
kl. 2E
II miejsce, 400m – Michał Kozieł, kl. 2A
Weronika Bawor
KRYTYCZNYM OKIEM, czyli recenzja literacka...
,,Świadomość śmierci pobudza do Ŝycia" - KsiąŜka Paula Coelho ,,Weronika postanawia umrzeć" to historia młodej dziewczyny, którą nudzi codzienne Ŝycie, popada w rutynę, a jej istnienie traci sens. Dlatego właśnie decyduje się
na samobójstwo - zaŜywa tabletki nasenne. Nie budzi się jednak w lepszym świecie, a w szpitalu psychiatrycznym,
gdzie dowiaduje się, Ŝe próbując targnąć się na swoje Ŝycie uszkodziła swoje serce i przed nią ostatni tydzień Ŝycia.
Dziewczyna próbuje wykorzystać maksymalnie kaŜdy dzień, który jej pozostał. Odkrywa swoją prawdziwą osobowość,
zasiewa wśród innych pacjentów chęć do Ŝycia, zakochuje się, ucieka i ...
...odkrywa, Ŝe wcale nie umiera, a jej choroba została wymyślona przez ordynatora szpitala w Ljublianie i była częścią
jego pracy naukowej.
KsiąŜka pozwala czytelnikowi na przypomnienie sobie o własnych marzeniach, celach, pomaga odkryć swoje prawdziwe ,,Ja" oraz zrozumieć, Ŝe Ŝycie tylko wtedy będzie dla nas cudem, jeśli będziemy mogli podąŜać w nim w zgodzie
z samym sobą.
Katarzyna Kała
LOTny quiz, czyli cogito ergo sum...
1. O czym myśli p. prof.
G. Bojanek?
3. O czym myśli Magdalena
Pardela?
A. Jestem w Ŝyciowej
formie.
B. Komu tu, ewentualnie
moŜna…
C. Podoba mi się ta okolica.
A. Chciałabym uleczyć cały
świat…
B. Czuję się tu potrzebna.
C. Mam dość duŜą konkurencję, ale poradzę sobie.
2. O czym myśli Maciej Niementowski ?
A. Dobra guma nie jest zła.
B. Rzeczywistość mnie przytłacza.
C. Z Ŝycia naleŜy wycisnąć, ile
się da.
4. O czym myśli p. prof. A. Gołębiowska?
SPONSOR LOT
A. Ach, ta młodzieŜ kochana…
B. Chyba muszę przejąć nad tym kontrolę.
C. Lubię takie imprezki.
Odpowiedzi przesyłaj na adres „LOT-u”. Nagrody - niespodzianki czekają!
Ferie z „Trauguttem”
Kolejny rok z rzędu nauczyciele „Traugutta” bawią się w umilanie swoim uczniom
czasu ferii zimowych. Wyjazdy, które rokrocznie organizuje profesor Jacek Wiekiera
przeszły juŜ do historii tego liceum i ciągle cieszą się niemałą popularnością! I w tym
roku szkolnym wszyscy chętni mogą się na taką wycieczkę załapać. Gdzie? Polska, a
dokładniej Zakopane, Białka Tatrzańska, Bukowina Tatrzańska. Zimowisko odbędzie się
w dniach 20.02. – 27.02.2010, zakwaterowanie w hotelu Harnaś ** , koszt około 850
złotych. W cenie: mnóstwo śniegu i mnóstwo śmiechu. Wszystkich chętnych zapraszamy. Informacji udziela i zapisy przyjmuje profesor Jacek Wiekiera (sala 3a).
STOPka redakcyjna:
redaktor naczelna: Dominika Majchrzak
z-ca redaktora naczelnego: Joanna Sikocińska
redaktorzy: Michał Radziejowski, Krzysztof Łyczba, Kamil „Kukowsky” Gołdowski, Magda Abu-Gholeh,
Agnieszka Parkitna, Kamila Bejm, Weronika Bawor, Marzena Koralik, Mariusz Golling, Beata Poraj, Katarzyna Kała, Paulina Majewska, Katarzyna śurek
fotografie: Patrycja Zubrzycka, Adrian Orłowski, Jarek Respondek, Szymon Łapaj, prof. Marek Podgórski
skład komputerowy: Bartosz Grzyb
korekta: Agnieszka Parkitna, Kinga Glińska, Malwina Niedźwiecka
opiekunowie: prof. Agnieszka Henel, prof. Marek Podgórski
LOT 12
LO T
Druk dzięki uprzejmości
p. T. Demskiego (Xero u Tomka)

Podobne dokumenty

CZAS NAUKI I CZAS ZABAWY

CZAS NAUKI I CZAS ZABAWY plecaku. Tam czekają, aŜ odmroŜę je wieczorem, odrabiając lekcje lub po prostu o nich myśląc. Semestr w liceum narzucił mi pewne wnioski. MoŜna je streścić w trzech punktach. 1. Nie warto zamykać s...

Bardziej szczegółowo

lo t temat numeru

lo t temat numeru gazetka szkolna II LO im. Romualda Traugutta w Częstochowie ul. Kilińskiego 62 tel. (034) 361 25 68 e-mail: [email protected]

Bardziej szczegółowo