DO PRACY , TRAUGUCIACY!
Transkrypt
DO PRACY , TRAUGUCIACY!
gazetka szkolna II LO im. Romualda Traugutta w Częstochowie ul. Kilińskiego 62 tel. (034) 361 25 68 e-mail: [email protected] Czytaj „LOT”! NUMER 1 (20) LO T Twoje rzetelne źródło informacji!!! październik 2009 TEMAT NUMERU: DO PRACY, TRAUGUCIACY! Redaktor naczelna poleca: „Cierpienia młodego Snajpera” s. 6-7 LOT 1 redaktor naczelna Dominika Majchrzak Wstępniak, czyli LOT dobrą gazetką jest! W „Traugucie” LOT czyta się. Świadczą o tym nieustające pytania: KIEDY pierwsze wydanie? CO w numerze? Zaspokajamy więc, Drodzy Czytelnicy, Waszą narastającą ciekawość. Dziś, w przeddzień święta edukacji, w Wasze ręce powierzamy pierwszy w tym roku szkolnym, tak długo wyczekiwany LOT! Nad numerem pracowaliśmy stosunkowo długo, próbowaliśmy bowiem maksymalnie go dla Was uatrakcyjnić. W gronie dziennikarzy powitaliśmy kilkoro pierwszoklasistów, gazetce dobrze zrobi odrobina świeŜej krwi. W „Locie” sporo nowości. Najbardziej istotną (bo najszybciej rzucającą się w oczy) jest zmiana szaty graficznej. Miejmy nadzieję, Ŝe przypadnie Wam do gustu. Poza tym pojawi- ło się kilka nowych rubryk, między innymi: uczeń miesiąca, wywiad z przymruŜeniem oka czy szalenie wzruszające listy zacnego mieszkańca wspaniałej miejscowości Trauhejm (który liczy na Waszą pomoc i opinię, nie pozostańcie więc obojętni na jego problemy!). Ja nie zajmuję juŜ więcej czasu, Ŝyczę przemiłej lektury. TRAUGUCIAKOWA AGENCJA PRASOWA Pierwsze wraŜenie jest najwaŜniejsze... Takie zdanie na pewno powtarzał sobie kaŜdy nowy uczeń wchodzący 1 września do II LO. Na początku roku szkolnego zostały zorganizowane spotkania integracyjne dla pierwszoklasistów oraz ich wychowawców, na których mieli okazję poznać siebie i swoje zainteresowania. Mogli równieŜ porozmawiać na temat: dlaczego Traugutt i utwierdzić się w przekonaniu ze był to bardzo dobry wybór. śyczymy samych sukcesów! Mistrz Poezji Klasa III f miała przyjemność gościć pana Tadeusza Chabrowskiego - poetę, duchownego, który poprowadził niecodzienną lekcję języka polskiego na temat poezji. Spotkanie poprowadziła p. prof. Małgorzata Chmielewska, a inicjatorem był p. prof. Aleksander Cieślak. robek o kolejne złoto, tym razem w sztafetowych biegach przełajowych w ramach Miejskich Igrzysk MłodzieŜy Szkolnej. Panom, niestety, nie poszło juŜ tak dobrze, poniewaŜ zajęli VII lokatę, ale na pewno poprawią swój wynik w przyszłym roku. Herzlich willkommen! W połowie września społeczność II LO im. R. Traugutta miała Planetarium musieli pokonać długą trasę z niespodziankami, by na mecie stoczyć ostateczną bitwę. „Traugutt” dla Częstochowy 2 Siła sportu! 2009 rok naleŜy zaliczyć do bardzo udanych. Wszystko za sprawą naszych wspaniałych lekkoatletów, którzy na Miejskich Zawodach Lekkoatletycznych zajęli: dziewczyny I miejsce, chłopcy - II miejsce. To jednak nie koniec sukcesów. Nasze dzielne kobiety poprawiły swój do- 20.09.2009 roku miał miejsce festyn szkolny pod nazwą "Traugutt dla Częstochowy". Wspaniała pogoda, tłumy ludzi, liczne występy... To tylko niektóre atuty tego pamiętnego dnia. Nieobecni duŜo stracili, gdyŜ działo się wiele! Spotkanie integracyjne przyjemność gościć uczniów z Gimnazjum Willibrorda w Emmerich nad Renem. Nasi niemieccy koledzy mieli okazję przekonać się, na ile ciekawe są polskie zabytki, a takŜe jak wygląda zwykły dzień szkolny w naszym LO. C h r z e s t 2009 Wymiana polsko-niemiecka Zgodnie z tradycją naszej szkoły w dniu 26. 09. 2009 r. odbył się 27 Rajd Traubeanów, gdzie wszyscy pierwszoklasiści LOT 2 Ujrzyjmy tajemnice nieba W ostatnim tygodniu września Planetarium i Obserwatorium im. Mikołaja Kopernika w Chorzowie gościło uczniów naszej szkoły. Większość z nich miała okazję zobaczyć na własne oczy planety oraz gwiazdy układu słonecznego, których na co dzień nie jesteśmy w stanie zaobserwować. Poznaliśmy ciekawostki dotyczące nieba. Za tę wspaniałą lekcję fizyki dziękujemy organizatorom p. prof. Edycie Rećko oraz p. prof. Jackowi Napieralskiemu. Kamila Bejm, Beata Poraj Rozpoczęcie roku szkolnego, czyli witaj szkoło! 1 września zabrzmiał dla nas pierwszy dzwonek. Uroczysta inauguracja roku szkolnego dla klas drugich i trzecich odbyła się o godzinie 9, jednak juŜ wcześniej przed liceum pojawiali się uczniowie. Gdyby nie strój galowy, nikt nie powiedziałby, Ŝe wybierają się do szkoły. Opalone twarze, barwne opowieści z wakacji i uśmiech od ucha do ucha, pozwalały zapomnieć o nadchodzących na nowo obowiązkach. Po krótkim apelu przygotowanym przez klasę IIG i wystąpieniu pana dyrektora, uczniowie wraz z wychowawcami rozeszli się do swoich klas. Roześmiane tłumy drugo- i trzecioklasistów zastąpiły małe gromadki speszonych pierwszaków. Ich apel rozpoczął się o godzinie 10, a po nim, jak co rok mała niespodzianka- test z angielskiego. Pierwszy dzień września jest szczególny, nie tylko dla uczniów, ale takŜe dla historii. W tym roku obchodziliśmy 70. rocznicę wybuchu największego konfliktu zbrojnego - II wojny światowej. Pan dyrektor, podczas przemówienia, wspomniał m.in. o tym, jak wielu uczniów naszej szkoły zginęło za Ojczyznę. Musimy zadbać o to, by pamięć o bohaterach tamtych czasów była wciąŜ Ŝywa! Na ten rok szkolny Ŝyczę Wam zapału do nauki i duŜo wytrwałości! Zosia Wojtysiak Festyn Festyn. Nigdy nie byłem zwolennikiem tego typu inicjatyw, zwłaszcza w szkołach średnich. Sytuację moŜe ratować tradycyjne hasło przewodnie - "Traugutt dla Częstochowy", gdyŜ odgórnym celem było otwarcie się na mieszkańców miasta, zaproszenie całych rodzin. Nawet jeśli nie, to tak się stało, więc warto po prostu uznać przebieg imprezy za zamierzony. No właśnie, co do samego przebiegu. Po licznych roszadach na liście występujących wielu odpadło jeszcze w przedbiegu. Niepewność trwała do 20 września - daty tego wydarzenia. Na przygotowanej wcześniej scenie umiejętności pokazały zespoły z naszej szkoły i nie tylko. Jednym udało się bardziej, innym mniej. Ale na pewno „udało”, gdyŜ dla wielu był to jeden z pierwszych koncertów w „większym formacie”, jeden z pierwszych kontaktów z publiką oraz jedna z pierwszych poraŜek przed ludźmi. No cóŜ, brawa za odwagę. Na stoiskach nie doszukałem się zbytniej świeŜości, uwagę przykuwały stare samochody.. Nim się spostrze- głem zrobiło się ciemno. Uwagę od aury grillowanych kiełbas odwróciła ekipa fireshow i pokaz sztucznych ogni. mogli się zaprezentować. Ogólne zadowolenie. Wszyscy zadowoleni. Niedzielne popołudnie zostało wypełnione, pieniądze zostały zarobione, artyści Mariusz Golling Gwiazda miesiąca W minionym miesiącu nie mieliśmy najmniejszego problemu z wyłonieniem kogoś, kto by zabłysnął, wyróŜnił się jakoś szczególnie spośród licznej społeczności „Traugutta”. Kto zatem jest gwiazdą? OtóŜ jest nią... uwaga, uwaga... Ramiz Büyükbayrak z klasy ID! Ramiz, choć trauguciakiem jest stosunkowo niedługo, został okrzyknięty (przez Ŝeńską cześć szkoły, oczywiście) najprzystojniejszym męŜczyzną „Traugutta”! Nie bez przyczyny rzecz jasna: to prawdziwy dŜentelmen i jednocześnie łamacz damskich serc;). Zobaczmy, jak skomentował swoją wygraną: LOT: Uczniem „Traugutta” jesteś zaledwie od niecałych dwóch miesięcy. Czy jesteś zatem zaskoczony swoją popularnością i tym, Ŝe otrzymałeś tytuł najprzystojniejszego? Ramiz: Tak, to dla mnie bardzo duŜe zaskoczenie. Nigdy nie spodziewałbym się, Ŝe mogę wygrać w tej kategorii albo zająć w ogóle jakiekolwiek miejsce. LOT: Czy nie obawiasz się zazdrości ze strony starszych kolegów? Ramiz: A powinienem? Mam nadzieję, Ŝe jakoś ujdę z Ŝyciem. LOT: Jak zamierzasz wykorzystać narastającą ciągle popularność? Ramiz: Nie! Nie chcę wykorzystywać Ŝadnej popularności, ani tym bardziej, moich koleŜanek. Nic się nie zmieniło po tym wyróŜnieniu i na pewno nic się nie zmieni. LOT: I chyba najwaŜniejsze pytanie dla wszystkich czytelniczek: zdradzisz nam swój ideał kobiety? Ramiz: Moja idealna kobieta powinna mieć piękne oczy, długie włosy, a poza tym powinna być sympatyczna i miła. Ale... wszystkie kobiety są piękne;-). Dominika Majchrzak LOT 3 Do pracy, trauguciacy! Felieton Dominiki Majchrzak W rzeczywistości nie mam czasu, ani nawet ochoty, by jakimkolwiek tekstem uraczyć to wydanie gazetki. Usilnie mnie jednak o to proszono, toteŜ uległam. Mam nadzieję, Ŝe uporamy się z tym jak najszybciej, bo mam milion waŜniejszych spraw na głowie. Narzekać kaŜdy moŜe Od pewnego czasu w szkole da się słyszeć nieustanne narzekania. Nie, nie mówię tutaj o narzekaniach uczniów na dosyć gwałtowne zmiany (choć to takŜe nie ustaje). Mam raczej na myśli postulaty grona pedagogicznego, a nawet absolwentów szkoły w stosunku do obecnych trauguciaków. O czym mówią? OtóŜ, Ŝebyśmy wzięli się w końcu do pracy, bo ciągle nic nam się nie chce. śebyśmy włoŜyli trochę kreatywności i wysiłku w nasze działania. Ruszyli głowami, ot co. nas w szkole i te wszystkie procedury przy zwolnieniach... To ogranicza. Ale nie o tym miała być mowa. Przeciwstawmy się więc temu! Wymyślajmy coraz to nowe i nowe powody, by nie dało się ujarzmić temperamentów trauguciaków. Oni zabierają nam jedną rzecz, my dokładajmy nową... Miejmy wreszcie chęć działać, zrobić coś dla szkoły, dać coś od siebie. To nauczyciele zbyt często muszą popychać nas do działania, dmuchać w ognisko, by to nie zgasło, wzniecać ogień. Ta nasza niechęć objawiła się chociaŜby w tak prostym przykładzie jak wybory do SU, które miały miejsce w zeszłym roku szkolnym. Dawno, dawno temu kandydatów było sporo, cuda na kiju wymyślano przy kampaniach wyborczych. A w minionym roku? Ilość chętnych: 3, jeszcze wcześniej – 1. No i w szkole nie dzieje się nic. „Forum umarło” Dzieje się, dzieje Ktoś moŜe powiedzieć: aleŜ to nieprawda! Działamy nieustannie, tylu imprez i uroczystości co u nas, to w Ŝadnej częstochowskiej szkole średniej nie ma! We wszystko się angaŜujemy! Strona internetowa jest nieustannie aktualizowana, trauguciaki piszą newsy, aŜ kipi. Daleko zresztą szukać nie trzeba. Rajd Traubeanów, dajmy na to. Uczniowie, jak jeden mąŜ, zebrali się i w sobotę (!) ruszyli na wędrówkę pieszą, by u celu poddać się wspólnie wszelakim harcom i zabawom. Niestety, byłam wówczas chora i nie mogłam się osobiście przekonać o tym, ile w pierwszakach drzemie entuzjazmu. Zaraz po rajdzie jednak spytałam kolegę o wraŜenia. I co usłyszałam? Fajnie, fajnie... ale pierwszaki raczej sztywne. Cytuję: „Większość miało na twarzy wypisane Jest sobota, co ja tu robię”. Więc jednak. Znowu to nauczyciel był głównym prowokatorem? Dwie strony medalu Klimat „Traugutta” upadł i ledwo zipie. Najczęściej obwiniamy o to dyrekcję. No tak, zgodzę się: wymiana szafek na piękne i jednokolorowe nie była trafiona: co z wyraŜaniem naszego „ja” tam, gdzie prezentowało się najlepiej? Teraz jest smutno i bez wyrazu. A pomysł jednakowych kłódek? Tego nawet nie staram się zrozumieć. Hades? PrzecieŜ był ikoną „Traugutta”! Poza tym monitoring, zamykanie Wiadomość o takiej treści znalazła się na stronie internetowej szkoły, o ile dobrze pamiętam, w minionym roku. Od miesięcy na forum nie pojawiały się nowe posty, nagle trauguciacy przestali mieć cokolwiek do powiedzenia (lub wszystko co mieli przenieśli na portal naszaklasa? No tak, śledzik to spora konkurencja...). Znaleźli się oczywiście tacy, którzy starali się o wskrzeszenie wyŜej wymienionego, nie wszyscy jednak próbę podjęli. Niestety. Działanie spełzło na niczym. Choć przecieŜ dobrze wiem, Ŝe jak uczeń chce, to potrafi. Na traugutt.net pojawiło się kilka newsów, które atmosferę nieco oŜywiły. śyczenia świąteczne czy wizyta kontrowersyjnej osoby pobudziły uczniów do wzmoŜonej dyskusji. Czasem jednak wszystko zachodziło za daleko – dyskusja moŜe bowiem przerodzić się w sprzeczkę, a od tej tylko krok do kłótni. To bardzo cienka granica, później wszystko kończy się u mediatora. Ale mimo wszystko, coś się działo. Mowa jednak o zeszłym roku; a teraz? ustawili wysoko. To oni stworzyli legendarny juŜ klimat, który my coraz wątlej staramy się kontynuować, kultywować. Nie da się ukryć, Ŝe szkolnictwo w Polsce, zamiast czynić progres, spada na łeb na szyję. Na lekcjach WOS-u słyszę, Ŝe dzisiejsza matura jest na śmiesznie niskim poziomie, co kiedyś byłoby nie do pomyślenia. My jednak często mamy z nią problem. Dlaczego? Zamiast otwierać ksiąŜki, otwieramy Google czy Wikipedię. Nie stawiamy pytań, nie staramy się szukać odpowiedzi, nie znajdujemy ich. No, ale po co. Ach... nie chce mi się. Od weekendu do weekendu i cześć! Odnoszę wraŜenie, Ŝe do szkoły coraz częściej chodzimy z przykrego obowiązku, a nie dla przyjemności. A przecieŜ w „Traugucie” tak nie było. Poniedziałek rano to szczególnie przykry czas dla kaŜdego ucznia. Ostatnio o takiej właśnie porze spotkałam kolegę, który miał wyjątkowo ponurą minę. Na pytanie o co chodzi, odpowiedział lakonicznie, ale za to jakŜe treściwie: „byle do piątku i byle dwa”. No i właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Wystarcza nam to minimum, nie staramy się być ponad. Mam jednak szczerą nadzieję, Ŝe nie zgodzicie się ze mną, Ŝe nie spodobało Wam się to, co napisałam. Czekam zatem na jakąś odpowiedź. śeby jakoś podsumować, przytoczę słowa profesora Wiekiery, który zwykł mawiać do mojej klasy: „Nie musicie przecieŜ od razu wykładać na uniwersytetach, wykładać moŜecie takŜe kafelki”. Intelektualne dno Jeśli juŜ coś się dzieje, gdzieś się udzielamy, to znowuŜ nie trzymamy poziomu. Brak polotu, ambicji, śmiałych i inteligentnych wniosków w naszych wypowiedziach. Typowe lanie wody. CóŜ, nasi starsi koledzy poprzeczkę Dominika Majchrzak PS Z dedykacją dla profesora Bojanka – szefowa. Nieco inny Dzień Chłopaka Nie od dziś wiadomo, Ŝe większość dziewczyn ma swoich ulubieńców, do których potajemnie wzdycha dniami i nocami. Zazwyczaj ich upodobania pozostają pilnie strzeŜonymi sekretami, lecz w tym roku było inaczej. poznała damskich faworytów. Dzień Chłopaka stał się idealnym pretekstem do nagrodzenia najlepszych z najlepszych s zko ln ych mę Ŝczyzn. Świetlica w czasie duŜej przerwy zamieniła się w galę zwycięzców. Niczego nie spodziewający się chłopcy, zwabieni do świetlicy tajemniczymi zaproszeniami, nie wiedzieli, czego mają oczekiwać. Jednak po kilku chwilach wszystko było juŜ jasne, a cała szkoła przy głośnym aplauzie Laureaci poszczególnych kategorii to: prof. Michał Nowak (Najprzystojniejszy Nauczyciel), Ramiz Büyükbayrak (Najprzystojniejszy Trauguciak), Arek Bociąga (Najpiękniejszy Uśmiech), Kuba Kamyk (Najlepszy Sportowiec), Tomek Podlewski (DŜentelmen), Radek Zbyszewski (Zawsze Modny). LOT 4 Dumni (a często równieŜ zaskoczeni) zwycięzcy prezentowali swe trofea pod postacią koszulek przez kilka kolejnych godzin, wzbudzając niemałą sensację wśród płci pięknej. Jednym słowem impreza okazała się ciekawym urozmaiceniem corocznych obchodów i, kto wie, moŜe tego typu uroczystości wpiszą się na stałe w nasze szkolne zwyczaje. Magda Abu-Gholeh Śmierdząca sprawa Felieton profesora Marka Podgórskiego „Polscy męŜczyźni się nie myją - jak wynika z badań Państwowego Zakładu Higieny, statystyczny Polak ogranicza się jedynie do umycia zębów raz dziennie i kąpieli raz na tydzień. Do tego dochodzi jeszcze zmiana bielizny, niestety co kilka dni." Śmierdząca sprawa. Statystycznie Polakiem jestem, męŜczyzną równieŜ. Gdy czytam takie informacje dostaję drgawek. Tak, wiem, news musi szokować, szczególnie lid, musi przykuwać uwagę czytelnika, w przeciwnym razie trudno byłoby zachęcić do jego lektury. Skąd u nas – facetów takie… statystyczne zamiłowanie do smrodu i brudu? Zacznę od wspomnień. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, będąc młodym pedagogiem jeździłem jako wychowawca na kolonie. Letnie, lipcowe popołudnie, moja grupa podopiecznych gra w nogę na ziemnym boisku w świnoujskim parku. Wysoka temperatura, tumany kurzu i pot lejący się niemal strumieniami, czyli – standard piłki kopania. Po zakończonej rywalizacji wysyłam panów pod prysznic. - Ale przecieŜ dzisiaj nie sobota! – całkiem serio protestuje czternastoletni Paweł. Upsss. Myślę sobie, no tak, faktycznie, dzisiaj jest czwartek, ale przecieŜ... Zapowietrzyłem się. XX wiek, nastoletni mieszkaniec jednego z bloków częstochowskiego „Tysiąclecia”, a nawyki higieniczne pochodzące z ery braku elektryczności, wodociągów i kanalizacji. Zastanawiam się - dziwić się wynikom powyŜszych badań czy nie? W pierwszej chwili ostro protestuję. Jakoś nie wyobraŜam sobie ograniczania się do – jedynie – sobotnich kąpieli. A jednak - wystarczy wybrać się na zakupy do marketu. Pchając wózek, mam ochotę załoŜyć koszulkę z napisem: „Ludzie, myjcie się. To nie boli!”. Zapominam chyba o tym, Ŝe zazwyczaj zakupy robimy w sobotę, a przecieŜ czas na kąpiel jest dopiero wieczorem. MoŜe trzeba się „przestawić” na niedzielne poranki? Tak całkiem serio – czemu tak jest? Nawyki higieniczne, tak jak większość rzeczy wynosimy z rodzinnych domów. Jeśli nie myją się nasi rodzice istnieje duŜe prawdopodobieństwo, Ŝe i my nie będziemy często zaglądać do łazienki. Powiedzmy, Ŝe usprawiedliwieniem moŜe być to, Ŝe nie wiemy, Ŝe nikt nas tego nie nauczył, nie wyrobił w nas takiego nawyku. Ten ostatni moŜna (w) sobie wypracować, a wiedza? Bardzo proszę. Oto mini poradnik: - tzw. „szybki prysznic” przynajmniej 2 x dziennie (rano i wieczorem). Latem, gdy panują upały nawet kilka razy dziennie; - bieliznę, podobnie jak i skarpety zmieniamy codziennie (wrzucając je do kosza na brudy a nie za/pod łóŜko); - zęby myjemy min. 3 x dziennie (po posiłkach); - włosy - tu mogą być pewne indywidualne róŜnice, niemniej w okresie dojrzewania praktycznie trzeba je myć codziennie (ew. co 2 dni); - koszule zakładamy teŜ jeden raz (jeśli ktoś jest zdziwiony, to proszę obejrzeć kołnierzyk białej koszuli po jednym dniu noszenia. Kolorowe brudzą się dokładnie tak samo szybko, z tą róŜnicą, Ŝe im ciemniejsza, tym mniej to widać, co nie zmienia faktu, Ŝe jest brudna i przepocona); - dezodoranty, perfumy i antyperspiranty – uŜywamy TYLKO na czyste ciało, nie na ubranie!!! Chyba, Ŝe chcemy sobie odbarwić jakiś ciuch lub zaznaczyć miejsce uŜycia efektowną białą plamą. LOT 5 Standardem powinny być ogólnodostępne prysznice przy szatniach, tak by po lekcji wychowania fizycznego moŜna było się umyć. Jak to jest u nas, kaŜdy wie. Najczęściej stosowanym sposobem „ratowania się” jest wycieranie ciała „powuefową” koszulką. Lepszym wydaje się skorzystanie z łazienki, gdzie choć w kranach jest ciepła woda i posiadanie małego ręczniczka. PoraŜka to brak koszulki na zmianę, drugiej pary skarpet (takich tylko na wf) oraz „świeŜej” bielizny osobistej. Jest grupa osób, która, pomimo stosowania wszystkich zasad higieny, ma kłopot z wyjątkowo nieprzyjemnym zapachem potu. W tym wypadku konieczna wydaje się konsultacja z lekarzem dermatologiem. Zachęcam do tego, by nie chodzić „cały dzień” w sportowym obuwiu. Nogi bardzo się pocą, a co za tym idzie… Jeśli natomiast decydujemy się zakładać sandały, to obowiązkowo bez skarpet, na gołe stopy (bo tak właśnie nosi się sandały). Wyjątkiem moŜe być sytuacja, gdy ktoś z jakiegoś powodu nie moŜe nosić obuwia typu adidas, a na dworze jest zimno. I jeszcze jedno – jeśli gołe stopy, to „Ŝałoba za paznokciami” juŜ dawno wyszła z mody. prof. Marek Podgórski „Cierpienia młodego Snajpera” Wszystko co w dziejach Snajpera było nam znane, zostało skrzętnie na karty tej powieści przelane. Wierzymy, Ŝe historia ta wzbudzi w Waszych sercach iskrę, która na proch upadnie, po czym szybko i snadnie rozwali wszystko dosadnie. A ty człowieku, co losy Snajpera poznajesz, wiedz, Ŝe historia ta ma śmiech i Ŝałość wzbudzać, gdyŜ nie ma na świecie bardziej ludzkiej rzeczy, niŜ bycie kretynem. Księga I: śycie… Przyjemność to czy cierpienie? WaŜne jest nastawienie, Jeden problem, patrzenie dwojakie, JuŜ Ŝycie człowieka jest takie… 4 września 2009 roku Piszę do Was drogie „Bravo”, poniewaŜ przez całe Ŝycie nie znalazłem lepszego przyjaciela nad Was! Byliście mi matką, ojcem, psychiatrą, teściową, ostatnią deską ratunku, papierem toaletowym i miejscem upustu wielu moich łez. Teraz liczę na to, Ŝe będziecie wyrocznią, która wskaŜe mi dalszą drogę mego postępowania! Nazywajcie mnie Milijon Heckenem Schütze, gdyŜ niestety nie mogę ujawnić Wam mojej prawdziwej toŜsamości. Cierpię odkąd pamiętam. Odnoszę nawet wraŜenie, Ŝe ból jest zakorzeniony we mnie tak mocno, iŜ jego nagłe ukojenie mogłoby doprowadzić do pogorszenia mojego stanu zdrowotnego..., a co za tym idzie, do jeszcze gorszego cierpienia. Pewnie zastanawiacie co sprawiło, Ŝe po tylu latach postanowiłem podzielić się z Wami swoimi emocjami. Czara goryczy przelała się w momencie, gdy po ukończeniu amatorskiego kursu snajperskiego o nazwie „Ładuj, strzelaj!”, powróciłem do swojej ukochanej miejscowości – Trauhajm. To, co po powrocie zastałem, obudziło we mnie zagrzebane lata temu demony przeszłości... Przeprowadziłem się do Trauhajm półtora roku temu... Tam, skąd przybyłem, obrazów przeszłości, które z kaŜdą sekundą we i... bez duszy. W całym odnowieniu nie traktowano mnie jak zbędny element, jak drza- oddalają się ode mnie coraz bardziej niczym byłoby jeszcze nic złego gdyby nie fakt, Ŝe zgę pod napletkiem. Norweid – tak się oto wspaniałe, okoliczna straŜ miejska rygorystycznie pilnuje, zowie miejsce, które obecnie kojarzy mi się ssaniem mleka z matczynej piersi. błogie wspomnienia związane z by nikt cudownych, błyszczących budynków nie zabrudził „próbą wyraŜenia swej osobowości”. jedynie z płaczem, obowiązkami i wiecznymi Mieliśmy kiedyś w Trauhajm piękne zakazami. Trauhajm zawsze sprawiało wraŜenie kamienice – z pasją malowane przez samych To wszystko idzie w złą stronę. Zmia- całkowitego przeciwieństwa mojego wcześniej- mieszkańców naszej miejscowości. Malunki na ny zachodzące w moim najbliŜszym otoczeniu szego punktu Ŝyciowego bytowania. Wolność, budynkach wyraŜały wszystko – od gustów sprawiają, Ŝe coraz trudniej odnaleźć mi się w moŜliwość pokazania własnej indywidualności, muzycznych, poprzez prywatne sympatie, a na obecnej, brutalnej rzeczywistości. Co mam z uśmiech i zabawa. To wszystko sprawiało, Ŝe preferencjach seksualnych kończąc. Wszystko tym począć? Mam płakać łzami mokrymi jak kochałem Trauhajm... i kocham nadal, lecz to przez okres mej nieobecności zostało zama- woda lekko niegazowana z Tesco czy teŜ stanąć obecnie coraz częściej zastanawiam się, czy nie lowane. Obecnie budynki są w barwach rodem do nierównej walki z tą przeklętą hydrą zmian? kocham juŜ jedynie wspomnień... cudownych z „Häusliche Vorschule”... piękne, nowe, tęczo- Proszę drogie „Bravo”, doradźcie mi. :( LOT 6 11 września 2009 Przykrych zmian ciąg dalszy. Jak na prawdziwego romantyka przystało, uwielbiam spacerować i zawsze uwaŜałem Trauhajm za miejsce wprost stworzone do pieszych wędrówek w świetle świecącego jak japoński neon księŜyca. Niestety... Władze miasta postanowiły całkowicie zamknąć najpiękniejszy zakamarek trauhajmskiej architektury. Mam tu na myśli cudowne, miejskie kanały ozdobione przez staroŜytną cywilizację Trauhamów. Kanały te są nazywane przez miejscowych ‘Hadesem’ ze względu na ciemności tam panujące. Klimat Hadesu jest drugim obok intrygujących malowideł powodem dla którego miejscowi i przyjezdni zapuszczali się na tereny okolicznego ścieku. Porządku w Hadesie pilnuje jednogłowy pies – Dzidziuś, którego radosne stanęły przede mną otworem! Nie zwaŜając na wszystko co się wokół mnie dzieje, zacząłem biegać, podskakiwać, robić wsady po potrójnym salcie i czego jeszcze dusza zapragnie. Czułem się niczym Koroibos z Elity, który przeszło 2500 lat temu dokonywał podobnych wyczynów pod okiem Zeusa. Chwilę tego prywatnego uniesienia przerwał mi kierownik hali – pan Michael Neuer, który jednym treściwym komunikatem: „Koniec rypania!” oznajmił mi, Ŝe mój czas ćwiczeń właśnie się zakończył. Czuję, drogie „Bravo”, Ŝe nowy obiekt sportowy przesłonił mi trochę trzeźwe spojrzenie na sytuację. Obawiam się, Ŝe władze miasta celowo manipulują mną, bym przestał wyraŜać się krytycznie o ich postępowaniu. Co ja mam począć? Szkoda sensu, na to wszystko szkoda sensu. :( 22 września 2009 usposobienie jest kolejną pobudką do poznania terenu okolicznych kanałów. Wszystko to niestety skończyło się w chwili, w której burmistrz miasteczka wydał ustawę, na mocy której kanały zostały całkowicie zamknięte. Uzasadnie- Oj „Bravo”, moje drogie „Bravo”. Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak wielce boli mnie serduszko. Dziś, siedząc w swoim ciasnym pokoiku i czyszcząc mój ukochaniutki to karabinek snajperski, słuchałem swojej uko- Jesteśmy tylko bezsilnymi jednostkami, które chaniutkiej, lokalnej rozgłośni radiowej o dum- nijak nie mogą zatrzymać tego przeklętego W tym całym wirze negatywnych rewolucji nej nazwie „Studio Trauhajm”. Z rozrzewnie- koła zmian. Nie ma dla nas ratunku. dostrzec moŜna jednak coś dobrego – parę dni niem wspominam czasy, kiedy to owa rozgło- temu zakończono budowę nowej hali sporto- śnia nadawała swoje audycje dwa razy dzien- wej. Fakt ten sprawił, Ŝe z radością pognałem nie. Niestety, władze miasteczka zadecydowały do najbliŜszego sklepu z obuwiem w celu zaku- niespełna rok temu, Ŝe audycje te zakłócają pienia gustownych, sportowych bucików. JakŜe porządek i spokój mieszkańców, a co gorsza wielkie ukłucie w sercu poczułem w chwili, odrywają ich od pracy, tak więc ilość radiowych kiedy dowiedziałem się, Ŝe moje nowe obuwie występów przesympatycznej ekipy spikerskiej nie spełnia wymogów BHP nowej hali sporto- została zredukowana do jednego na dzień. Nie wej. „Na hali sportowej nie wolno uŜywać bu- rozumiem, po co burzyć wieloletnie tradycje tów z czarną podeszwą.” Grzmijcie pioruny, miasteczka i tym bardziej nie rozumiem tego, bowiem nastały czasy obuwniczego rasizmu! Ŝe coś, co przez wiele lat było tradycją nagle Nie zniechęcając się tym, postanowiłem czym stało się przeszkodą, czymś zbędnym i złym. prędzej wymienić buty na regulaminowe. Mówią, Ŝe nie ma nic gorszego od stania w nia tej dziwnej decyzji mieszkańcy miasteczka do dziś nie poznali... Udało się! Wrota mistycznej hali sportowej miejscu, jednak ja jestem zdania, Ŝe nie ma nic gorszego od ślepego podąŜania w złym kierunku... w kierunku przepaści. cudne miasteczko wyglądało wcześniej. Zmiany są nieuniknione i nic z tym nie zrobimy. Na całe szczęście nie wszystkie z nich są złe. Burmistrz miasta – Christoph Ponhosse, podjął teŜ kilka dobrych decyzji. Dzisiejsze Trauhajm ma piękne, błyszczące ubikacje, a takŜe odnowioną halę sportową, jednak co komu po tych zmianach, jeśli w tym wszystkim Trauhajm traci to co najwaŜniejsze? Duszę, klimat... To co sprawiało, Ŝe miałem chęć zerwać się w środku nocy i wylecieć na miasto by ceremonialnie rozedrzeć swoją pidŜamę z okrzykiem „Kocham Trauhajm!” na ustach. Dziś jedyne na co mam ochotę to płacz... płacz mokry i wilgotny niczym woda płynąca górskim, krętym strumykiem, ściekającym po dolinach i kotlinach, nad którymi roznosi się Boli mnie to, Ŝe nowi mieszkańcy Trau- cicha melodia wygrywana przez okoliczne hajm zdają się w ogóle nie dostrzegać zmian świerki, jodły i pijanych górali wracających z na gorsze przebiegających w szkole. Nie mam całonocnej libacji. Nie mogę juŜ dłuŜej Ŝyć z im tego za złe... To tak jak w bajce tego Po- tym cierpieniem. Czy to juŜ czas by zrobić ten laczka - Ignacego Krasickiego, o dwóch czyŜy- krok... krok, który rozwiąŜe wszystkie moje kach. Nowi w ogóle nie potrafią odczuć tych problemy? Liczę na Waszą odpowiedź… przemian, gdyŜ nie pamiętają czasów tego bardziej swobodnego i radosnego Trauhajm. Ja C.D.N... z kolei, jako ten stary czyŜyk, mogę jedynie narzekać i gadać... nie mam moŜliwości zatrzymania tego przeklętego procesu „norweidyzacji”. W chwili mojego przybycia do Trauhajm mieszkańcy juŜ narzekali na ograni- ZbieŜność nazw miejscowości i imion bohaterów jest zupełnie przypadkowa! czenie wolności (wprowadzenie monitoringu, a takŜe likwidacja strefy Schengen połączona z wprowadzeniem wiz dla turystów). Te wcze- Autorzy: Kamil „Kukowsky” Gołdowski oraz Krzysztof Łyczba śniejsze zmiany były o wiele drastyczniejsze w porównaniu z najnowszymi, jednak nie zabolały mnie one tak bardzo, gdyŜ nie wiedziałem jak Pomysł: Kamil „Kukowsky” Gołdowski, Stanisław Synowiecki oraz Krzysztof Łyczba LOT 7 W hołdzie poległym Podczas hitlerowskiej okupacji Polski dochodziło do wielu brutalnych mordów ludności cywilnej. Miało to równieŜ miejsce w Częstochowie, zwłaszcza podczas tzw. Krwawego Poniedziałku. W uczczeniu pamięci jego ofiar wzięli w tym roku udział uczniowie „Traugutta”. 4 września 1939, plac przed katedrą. PrzeraŜony tłum niewinnych ludzi, mieszkańców Częstochowy, siłą wywleczonych z własnych mieszkań i zapędzonych w to miejsce przez hitlerowców. Nie wiedzą, co się z nimi stanie, jednak obawiają się najgorszego. Kilka serii z niemieckich karabinów maszynowych. Ciemność. Miasto spłynęło krwią. * * * 4 września 2009, plac przed katedrą. Zaczyna się ściemniać. Grupa młodych ludzi pod czujnym okiem organizatorów przygotowuje się do występu, upamiętniającego straszne wydarzenia sprzed 70 lat. Jesteśmy wśród nich my, uczniowie II LO. Swoim udziałem w performance Teatru Wojtka Kołsuta oraz Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Miasta Częstochowy „Progresja” chcemy złoŜyć hołd ofiarom hitlerowskiej przemocy. Kolejni przechodnie ciekawie przypatrują się dekoracji, ustawionej na placu oraz nam – ubranym w jednakowe białe koszule z ciemnymi plamami, symbolizującymi ślady po postrzałach. Zmierzcha. Przed Archikatedrą Częstochowską zbiera się coraz więcej ludzi. Pora rozpocząć obchody. Najpierw powitanie przybyłych osobistości: arcybiskupa Stanisława Nowaka, prezydenta miasta Tadeusza Wrony, poseł na Sejm RP Izabeli Leszczyny, a przede wszystkim krewnych ofiar oraz świadków strasznych wydarzeń Krwawego Poniedziałku. Krótkie przemówienie wygłasza prezydent. Mówi o wielkiej ofierze ówczesnych częstochowian oraz jej znaczeniu dla kolejnych pokoleń mieszkańców miasta. Zaczyna padać deszcz. Przed dekorację wychodzi wysoka, odziana w długi, ciemny płaszcz postać z maską na twarzy. Esesman krąŜy z pochodnią przed widzami. W tle powiewają posępnie czarne flagi. WraŜenie potęguje sugestywna muzyka, wybuchy, odgłosy walki. Płoną białe koszule. Po chwili zostają po nich juŜ tylko krzyŜe, na których wisiały. Teraz my wchodzimy na scenę. Stoimy i czekamy aŜ dosięgnie nas przeznaczenie. Czytane są nazwiska 227 pomordowanych. Między nami przechadza się niemiecki oprawca. W ręku trzyma kosę – to śmierć we własnej osobie zjawiła się po nas tego wieczora. Czujemy jej oddech na plecach, słyszymy szelest płaszcza, stukot trzonka kosy o chodnik. Pod jej dotykiem kolejni z nas padają na ziemię, upuszczając trzymane w rękach kamienie. Przychodzi kolej równieŜ na mnie. LeŜąc na ziemi czuję, jak zimno przenika mnie od stóp do głów, a kropelki deszczu bezlitośnie wbijają mi się w skórę. Słyszę nazwiska, wypowiadane pozbawionym sprzeciwu tonem, dalekie strzały karabinu maszynowego, cięŜkie kroki esesmana, głuche uderzenia kamieni, spadających na chodnik. Próbuję sobie wyobrazić jak to wyglądało 70 lat temu. MoŜe właśnie w tym samym miejscu, gdzie teraz leŜę, stał wtedy ktoś niewinny, młody, pełen Ŝycia, które zostało mu bezprawnie odebrane. Nagle zalega niczym nieprzerwana cisza. Otwieram oczy. Śmierć znikła. Pośród leŜących nieruchomo kroczy długowłosa kobieta, trzymająca w ręku dwa miecze. Wnosi sobą atmosferę nadziei, daje szansę na przezwycięŜenie niszczycielskiego zła. Na koniec widzowie dostrzegają wędrowca, powracającego do swojego uciemięŜonego miasta i zawieszającego nad nim polską flagę. Wszyscy wstajemy. KaŜde z nas bierze po dwa znicze, wraca na miejsce i zapala je w hołdzie ofiarom 4 września 1939 roku. Następnie w ciszy, niespiesznie, jedno po drugim, wychodzimy za dekorację. Widzowie spoglądają z powagą na pozostawione przez nas na chodniku światła. Niektórzy z nich mają łzy w oczach. Myślą o losie zamordowanych przed laty częstochowian. Ten wieczór uświadamia zarówno im, jak i nam, Ŝe o wydarzeniach takich jak Krwawy Poniedziałek nie moŜna zapomnieć. I choć kaŜdy z nas inaczej przeŜył ten spektakl, wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, Ŝe było to niezapomniane przeŜycie. Agnieszka Parkitna Tak się bawi tylko „Traugutt” XXVII Rajd Traubeanów przeszedł do historii. Jak zawsze zabawa była udana. Rozmowa z pierwszakami początkowo była bardzo trudna, lecz po ciągłym ściganiu ich i gnębieniu (przez moją osobę) stali się bardziej otwarci i udało mi się uzyskać kilka opinii. Wszyscy byli zadowoleni, bawili się rewelacyjnie - na mecie kaŜda z klas poja- wiała się z uśmiechami na twarzy i głośnymi okrzykami. Z pewnością będą to dla nich niezapomniane wspomnienia. Większość jest zadowolona z naszego liceum. Okazało się, Ŝe jest wśród nas koleŜanka próbująca dostać się do „Traugutta” od 30 lat. Za kaŜdym razem jej się nie udawało (bo dostawała się do Norwida). Dlaczego tym razem było inaczej? Po prostu w tym roku nie złoŜyła papierówdo zaprzyjaźnionej z naszą szkoły . Pierwszaki wykazały się wyjątkową pomysłowością. Świadczy o tym pojawienie się przedstawicieli rzadko występujących gatunków tęczowych wiewiórek i pantofelków panto- LOT 8 flarzy. Pan wiewiórka był lekko podenerwowany. Niestety, nie chciał powiedzieć, czy było to spowodowane przez uwierające go czerwone rajstopki, czy przez ciasny kubraczek. Co do pantofelka… Był on bardziej otwarty, podobnie jak Bob Budowniczy eksponujący swoje zainteresowanie metodami antykoncepcyjnymi. Pomimo zmęczenia i (w nielicznych przypadkach) zgubienia kiełbasek, świeŜa siła „Traugutta” dawała z siebie wszystko. Od anonimowego informatora otrzymałam wiadomość o dobiegających z szałasu klasy „x” niespotykanych dotąd w trauguciańskich strefach odgłosów. Pozostawmy to jednak bez wchodzenia w szczegóły, gdyŜ wszyscy na mecie pojawili się w jednym kawałku. Podsumowując: kiełbaska pyszna, zabawa udana, pantofelek zatańczył krakowiaka, a w rytmach techno słychać było śpiew piosenki „Szła dzieweczka”. Dziękuję wszystkim za świetną zabawę. Niech ten rok szkolny będzie dla was tak udany, jak rajd pełen zabawy, radości i pozytywnych dewiacji. Marzena Koralik Dzień z rowerem „Tato, podwieziesz mnie...? Mamo, a moŜe ty byś mogła?”, co drugi rodzic kaŜdego ranka z pewnością słyszy to pytanie. Bez wątpienia moŜemy stwierdzić, Ŝe dzisiejsza młodzieŜ jest nad wyraz leniwa. Do szkoły najczęściej przybywamy samochodem, tramwajem, autobusem… Bo tak jest wygodniej. Za rower chwytamy coraz rzadziej, a o pieszej drodze do szkoły niespieszno nam myśleć. 23 września, juŜ kolejny rok z rzędu, „Traugutt” przyłączył się do międzynarodowej proekologicznej kampanii „Dzień Bez Samochodu”. Jej głównym załoŜeniem jest promowanie alternatywnych środków transportu. Z tej okazji, spora część trauguciaków (156 osób) postanowiła do szkoły przybyć na rowerze. Czy wyjątkowo? Mogę zakładać, Ŝe tak. Na większość uczniów czekały ufundowane przez częstochowski WORD oraz Hurtex odblaskowe kamizelki oraz samozaciskowe opaski. Tego dnia szkolne patio właściwie utonęło w rowerowej powodzi, ławki zawsze zajmowane przez uczniów tym razem stały się miejscem spoczynku naszych pojazdów. Trzeba przyznać, Ŝe widok był imponujący. Nie zabrakło oczywiście innych atrakcji. Na specjalnie wydłuŜonej przerwie, na boisku szkolnym grupka trauguciaków przystąpiła do rowerowej rywalizacji, obejmującej jak najoryginalniejsze konkurencje. W czasie konkursów nie brakowało emocji, do zabawy przyłączyli się nawet nauczyciele. Na zwycięzców czekały liczne rowerowe gadŜety, ufundowane przez sklep NartyRowery. Wyniki konkursów prezentują się następująco: Wyścig Ŝółwia - Kamil Ciekot 3d Rowerowy STRONG MAN - Michał Dudek 3d Stójka - Kamil Ciekot 3d Whellie - Rafał Kocela 2e Rzut pedałem - Rami Saleh 2c Zwycięzcom serdecznie gratulujemy! Dbając o bezpieczeństwo uczniów, tego dnia na patio dyŜurował mechanik, który oferował bezpłatny przegląd rowerów. Mamy nadzieję, Ŝe impreza zachęciła sporą grupę uczniów do korzystania z tego środka transportu. NaleŜy pamiętać, Ŝe jazda na rowerze jest bardzo waŜna zarówno dla naszego organizmu, jak i środowiska, w którym Ŝyjemy. Katarzyna Bociąga Wywiad z przymruŜeniem oka, czyli... Pani portierka zawstydziła TurboDymoMana! 28 września wydarzyło się coś, co nieodwracalnie zmieniło bieg historii naszego elitarnego II Liceum Ogólnokształcącego im. Romualda Traugutta w Częstochowie. Szkołę obiegła mroŜąca w krew Ŝyłach informacja o próbie kradzieŜy rowerów naleŜących do trauguciaków... Na szczęście próba ta została udaremniona przez szkolną portierkę, panią Ewę Ogłazę. Posłuchamy co ma to powiedzenia nasza bohaterka. Czy moŜe nam pani opisać dokładnie jak wyglądała ta słynna próba kradzieŜy rowerów? Pani Ewa: Patrzę, koło szkoły kręci się trzech takich typków. Pytam się ich, co oni tu robią. Jeden się odzywa i mówi, Ŝe on czeka na kolegę i udaje, Ŝe dzwoni. Przyglądam się im dalej. Podchodzą bliŜej, tak jakby chcieli poczytać plakaty. Co było dalej? Pani Ewa: „No to co, niech sobie czytają chłopaki! Nie będę ich wyganiać” – myślę sobie i wracam do swoich obowiązków. Patrzę po chwili, dwóch stoi w miejscu, a jeden oddala się trochę. Przyglądam się im w dalszym ciągu, bo coś mi tu nie pasuję... Czy to wtedy doszłoby do próby kradzieŜy? Pani Ewa: To za chwilę... Podchodzę do nich dyskretnie i widzę, Ŝe jeden zachodzi ostroŜnie do rowerów. Gdy mnie zauwaŜa zaczyna udawać, Ŝe coś tam przy rynnie skrobie... gdzie jakaś naklejka była. Pytam się go co on robi... I co on na to? Pani Ewa: Nie jest w stanie odpowiedzieć na moje pytanie. Zaczyna się jąkać, zacina się... i to chyba tyle. Jak pani zareagowała? Pani Ewa: Wtedy ich po prostu pogoniłam! W jaki sposób? Czy złoczyńcy wyszli cali i zdrowi z sytuacji? Pani Ewa: Powiedziałam im grzecznie i kulturalnie: „Idźcie stąd”! Nie chcieli odejść to się ich zapytałam po prostu: „Co? MoŜe chcecie rowery ukraść?”. Spojrzeli i ze spuszczonymi głowami odeszli... <Oddech ulgi> Czyli przeŜyli... Pani Ewa: Pogoniłam ich! Prawda jest taka, Ŝe gdybym nie podeszła do tego z tyłu to rower by zginął! Nic nie byłoby moŜna zrobić, bo kamera tak dobrze nie łapie tego miejsca. Jak to dobrze, Ŝe nasza szkoła ma tak czujnych pracowników! Pani Ewa: Ale wiedźcie, Ŝe sami czujni pracownicy nie wystarczą! Ja nawet tutaj będąc, nie jestem w stanie wszystkiego upilnować, podejście do roweru i uprowadzenie go to dosłownie chwila. Lepiej nie kusić losu i po prostu przypiąć rower! Ostatnio w szkole na Augustyna, z tego co słyszałam, pięć rowerów uprowadzili. Z czego dwa przy policji! Jak policja była w szkole i przeprowadzała śledztwo, to ktoś w tym czasie sprzed wejścia jeszcze dwa rowery ukradł! Trzeba uwaŜać... Dziękujemy za interesujący wywiad, a poruszających się na jednośladach czytelników LOT-u zachęcamy do ich lepszego zabezpieczania, gdyŜ nawet super czułe oko pani portierki nie gwarantuje pełnego bezpieczeństwa! LOT 9 Dominika Majchrzak i Kamil „Kukowsky” Gołdowski „Chciałam pójść na prawo!” Nauczyciel miesiąca: Pani prof. M. Chmielewska Pani profesor Małgorzata Chmielewska, doskonała polonistka, wychowawczyni klasy IIF, oprócz nauczania zajmuje się równieŜ rozwijaniem pasji filmowej wśród młodzieŜy, prowadząc kółko filmowe. Dziś odpowie redaktorkom LOTu na kilka pytań. Redakcja: Czy zawsze chciała Pani zostać nauczycielką? Pani prof. : Nie. Miałam inne plany, chciałam pójść na prawo, lecz ostatecznie wybrałam zawód nauczyciela, z czego bardzo się cieszę, gdyŜ daje mi on ogromną satysfakcję. Ta praca jest dla mnie przyjemnością. Redakcja: Dlaczego wybrała Pani akurat polonistykę? Pani prof. : Zawsze byłam dobra z przedmiotów humanistycznych. Nigdy nie miałam problemów z historią, językiem polskim. DuŜo czytałam. Interesowała mnie historia literatury. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, iŜ był to trafny wybór. Redakcja: Jak pracuje się Pani w „Traugucie”? Pani prof. : W „Traugucie” pracuję mi się bardzo dobrze. Odkąd pamiętam panowała tutaj fantastyczna atmosfera. Współpraca z młodzieŜą z „Traugutta” pasuje do mnie i do mojej osobowości. Myślę, Ŝe jest to świetne miejsce. Redakcja: Czym interesuje się Pani w wolnych chwilach? Pani prof. : Interesuje się głównie filmem, stąd kółko filmowe, które prowadzę z panem prof. M. Podgórskim. Zaczęłam takŜe interesować się sportem. Postanowiłam zadbać o kondycję fizyczną. Sporo czasu poświęcam na szlifowanie formy. Zamierzam równieŜ rozpocząć treningi z nordic walking (forma rekreacji polegająca na marszach ze specjalnymi kijami). Podziwiam... ludzi, którzy mają odwagę mówić to, co myślą. Nie lubię... chamstwa, pruderyjności, nietolerancji. Tak naprawdę nie wiecie o mnie, Ŝe... osoby, które mnie dobrze znają wiedzą o mnie wszystko, poniewaŜ moŜna we mnie czytać jak w otwartej księdze. Beata Poraj, Kamila Bejm 2 w 1 instant Zwykle uczeń miesiąca był jeden. Dziś wyjątek. Jak to określił Dawid Buss z klasy IIe „Jedna osoba w dwóch ciałach.” Pewnie juŜ wiecie o kim mowa? Jakub Kamyk i Justyna Hys – chyba najbardziej znana para w szkole. Są w tej samej klasie, razem juŜ ponad 1,5 roku, mieli taką samą, najwyŜszą w szkolę średnią, są niemal nierozłączni. Zobaczcie, co powiedzieli w wywiadzie przeprowadzonym dla LOT-u. J: Bywa bardzo cięŜko, cztery treningi koszykówki tygodniowo Kuby i moje dziewięć godzin rysunku nie ułatwiają nam tego… Ale? J i K: Ale zawsze mamy dla siebie czas (w tym momencie ironiczny uśmiech Kuby skierowany w stronę Justyny). Czy wasze hobby wiąŜą się z waszą przyszłością? Bez ogródek.: Jak to jest mieć najwyŜszą średnią w szkole? Justyna i Kuba: Zwyczajnie, bez szału. Jakaś satysfakcja jest, ale nie taka jak się wszystkim wydaje. Nie przypuszczaliśmy, Ŝe aŜ tak dobrze nam pójdzie, wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich dniach drugiej klasy. Zapytaj nas, czy mieliśmy te same oceny z tych samych przedmiotów, bo wszyscy tak myślą! Mieliście takie same oceny z tych samych przedmiotów? K: Nie, Justyna miała szóstkę z niemieckiego, a ja z matematyki (przyp.red. – Kuba ma wpisane „wrodzone zdolności matematyczne” w ksiąŜeczce zdrowia.) Wasz wynik budzi podziw, ale pewnie równieŜ i negatywne emocje? J i K: Kilka razy spotkaliśmy się z dziwnymi komentarzami, ale bez przesady. Nigdy nie było to na tyle dobitne by się tym przejmować. J: Planuję studiować architekturę i urbanistykę w języku obcym, więc moje pasje będą mi nieodzowne, kładę nacisk na naukę języków angielskiego i niemieckiego oraz poza szkołą doskonalę umiejętności plastyczne. śeby nie wyszło, Ŝe jestem jakąś kaleką, chciałam dodać, Ŝe w wolnych chwilach jeŜdŜę konno! K: A Ŝe tych wolnych chwil jest mało… J: Opowiedz lepiej o sobie! K: CóŜ, moje pasje i przyszłość… Ostatni raz, kiedy wierzyłem, Ŝe mogę zarabiać na koszykówce, byłem w pierwszej klasie gimnazjum, jednak kocham ten sport i nigdy nie przestanę grać (przekorny uśmiech Justyny). Mówisz tylko o „koszu”, a przecieŜ uprawiasz teŜ coraz bardziej popularny skimboard (przyp.red deska ze sklejki do ślizgania się po płytkiej wodzie) oraz freeski (przyp.red. - narty freestyle’owe)… K: Staram się rozwijać w róŜnych dziedzinach sportu. W „basket” mogę grać cały rok, a co do pozostałych dwóch mamy z bratem proste powiedzenie: „W lato jest woda, w zimę jest śnieg”. Gdy nie mogę więc pływać na skim’ie, śmigam na „narcioszkach”. W ten sposób o kaŜdej porze roku mam co robić. Jakieś osiągnięcia? K: Razem z panem redaktorem znaleźliśmy się w pierwszej ósemce najlepszych druŜyn klubowych na Śląsku w koszykówce (Sportowiec Częstochowa) oraz pięciokrotnie zdobyliśmy mistrzostwo Częstochowy. (Od szkoły podstawowej, aŜ po pierwszą klasę liceum). W zawodach skimboard’owych wziąłem udział pierwszy raz w tym roku i udało mi się na „Szczyrk Skimboard Jam” zdobyć 2 miejsce. A co z nartami? K: Zobaczymy, co przyniesie ta zima. Planuję zadebiutować w jakichś zawodach, ciekawe, co z tego będzie. J Domyślam się, Ŝe studia poza Częstochową. W jakie miasta zatem celujecie? J: Bierzemy pod uwagę Kraków, Wrocław oraz Warszawę, z tym, Ŝe Kuba jeszcze nie wie, na jaki kierunek się wybiera, ale jest pewien, Ŝe będzie to politechnika. Ja natomiast, tak jak wcześniej wspomniałam, mierzę w architekturę. Powodzenia i dzięki za rozmowę. J i K: Nie ma sprawy, równieŜ dziękujemy. Michał Radziejowski Za tak wybitne wyniki w nauce uczniowie często otrzymują stypendia. Wam równieŜ się udało? K: Szkoła moŜe wytypować tylko jednego ucznia, dlatego musiało odbyć się głosowanie pośród grona pedagogicznego. Nauczyciele wybrali Justynę. Dlaczego? J: PoniewaŜ mam większe osiągnięcia naukowe, Kuba bardziej angaŜuje się poza szkołą i raczej pozanaukowo. Na przykład jakie osiągnięcia? J: Nie pamiętam dokładnie, ale byłam w pierwszej dziesiątce wojewódzkiego etapu olimpiady ekologicznej oraz byłam, razem z Kubą zresztą uczestnikiem II Etapu Ogólnopolskiego Konkursu Informatycznego. Poświęcacie sporo czasu na naukę, więc jak wam się udaje pogodzić to z waszymi pasjami, na które, z tego co wiem, równieŜ potrzeba sporo minut? LOT 10 Nie taki „Traugutt” straszny jak go malują czyli relacje pierwszaków... 1 września w mury II LO wchodziłam szczęśliwa, a zarazem pełna obaw. Cieszyłam się, Ŝe będę uczęszczać do najlepszego liceum w Częstochowie, jednak ogarniały mnie obawy przed nowym nauczycielami i strach, Ŝe sobie nie poradzę. Wszyscy jednak okazali się bardzo mili i Ŝyczliwi. JuŜ 2 września w mojej klasie odbyły się zajęcia integracyjne na czele z panem pedagogiem Markiem Podgórskim. Pozwoliło to nam dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o nowych koleŜankach i kolegach. Nauczyciele teŜ okazali się nie tacy straszni jak „ich malowali”. W pierwszym tygodniu szkoły miałam wielkie trudności (sądzę, Ŝe nie tylko ja z nowo przybyłych do szkoły) z odnalezieniem klas; do tłumu na korytarzach trzeba będzie się przyzwyczaić… Niezwykle interesujący okazał się teŜ Rajd Traubeanów, na którym my, pierwszacy, „walczyliśmy” o zwycięstwo, prezentując piosenkę, okrzyk i totem, a takŜe wykonując po drodze róŜne zadania. UwaŜam, Ŝe wszyscy doskonale się bawili. Klimat panujący w szkole jest niepowtarzalny. Kasia śurek 1f Przenieśmy się na chwilę w czasie. Jest maj 2009 roku. KaŜdy uczeń kończący naukę w gimnazjum, staje przed ostatecznym wyborem szkoły ponadgimnazjalnej. Czy od września rozpocznie naukę w wymarzonej szkole? ZaleŜy to tylko od wyników z egzaminu oraz intensywności pracy w gimnazjum. Wystarczy chcieć, a osiągniemy cel. Udało się!!! Po męczących staraniach, we wrześniu przekroczyłam próg szkoły jako uczennica II LO im. Romualda Traugutta w Częstochowie. Pierwsze dni w nowej klasie mijały bardzo przyjemnie, a w jeszcze lepszym poznaniu się pomogły nam zajęcia z prof. Markiem Podgórskim. Atmosfera szkoły równieŜ wywarła na mnie pozytywne wraŜenie. Gdy pytałam rówieśników z innych szkół – Podoba się wam nowa szkoła? Znowu jesteśmy pierwszakami! Często odpowiadali – ,,Codziennie nam to uświadamiają, Ŝe właśnie jesteśmy pierwszakami”. W „Traugucie” nie odczułam takiej róŜnicy - kaŜdy jest traktowany na równi, starsi uczniowie okazali się być bardzo gościnni. „Starszaki” – dziękujemy! JuŜ na początku września kaŜdy z nas miał moŜliwość uczestniczenia w wymianie z uczniami z Niemiec. DuŜo interesujących zajęć (kółka, SKS) oraz imprezy takie jak festyn, dzień bez samochodu, rajd, pomysłowy dzień chłopka urozmaicają monotonne Ŝycie licealisty, który codziennie uzupełnia stosy kserówek zadanych przez profesorów. Jednak nie tylko same pozytywne opinie słyszy się od innych o szkole. Pojawiają się i takie: ,,Traugutt” to szkoła, która nie pozwala zaczerpnąć oddechu! Nie ma czasu na odpoczynek! Tylko nauka i nauka! A kiedy będziesz miała czas dla siebie!?” – otóŜ i na to jest od- powiedź! KaŜdy zorganizowany trauguciak ma czas na wszystko! Dodam moŜe jeszcze kilka słów na temat profesorów, którzy, z tego co zdąŜyłam zaobserwować, chcą nam wpoić do głów niewyobraŜalne ilości wiedzy - pewnie im za to wkrótce podziękujemy. Kochani Profesorowie!!! Pierwszaki mają jeszcze ograniczoną ilość szarych komórek, dajcie nam trochę czasu, a my na pewno damy z siebie wszystko i wreszcie spełnimy chociaŜ część Waszych oczekiwań. Wszystkim pierwszoklasistom Ŝyczę powodzenia w nowym etapie naszego Ŝycia! Paulina Majewska 1f SPORT Nowy rok szkolny rozpoczął się pod znakiem dobrej passy dla naszych sportowców. W Miejskich Igrzyskach MłodzieŜy Szkolnej uczennice reprezentujące „Traugutta” zajęły aŜ 7 miejsc medalowych. Były sukcesy w szkolnej lidze lekkiej atletyki, jak równieŜ w Sztafetowych Biegach Przełajowych, gdzie pierwsze miejsce dało dziewczynom awans do Zawodów Rejonowych Województwa Śląskiego. Ale sukcesy nie rodzą się same, są wynikiem wspólnej cięŜkiej pracy młodych sportowców i oczywiście trenera. P. prof. A Swodczyk, która przygotowywała dziewczyny do zawodów tak ocenia ich występ: - Jestem dumna nie tylko z wyników dziewczyn, ale równieŜ z ich postawy. ZaangaŜowanie, wzajemny doping i walka na tartanie (niejednokrotnie o Ŝycie :)), doprowadziły nasze dziewczyny na szczyty list wyników sportowych. Nie brakuje teŜ trauguciakom wdzięku i urody. Niestety, zabrakło jednolitych koszulek szkolnych i kolców biegowych, których szkoła nie posiada. I tu apel do Dyrekcji Szkoły. Prosimy o wsparcie!!! Na zawodach nie zabrakło teŜ sukcesów naszych panów. Chłopcy zdobyli sześć medali, a szczególnie zdominowali skos w dal, zajmując pierwsze (Francois - Xavier Guidon) i drugie miejsce (Sebastian Chrząstek). W podsumowaniu zawodów wyniki męskiej druŜyny „Traugutta” pozwoliły jej zająć drugie miejsce, tuŜ za „Norwidem”. Na kolejne sukcesy czeka nasz p. prof. Stasiak, od lat zaangaŜowany w działalność sportową szkoły: - Dziękujemy naszym sportowcom za sukcesy i uczniowską postawę. MoŜemy być rzeczywiście dumni. Czekamy na następne dokonania – świat naleŜy do pracowitych i odwaŜnych! A oto szczegółowe wyniki zawodów: Dumny ze swoich podopiecznych trener – p. prof. Bartek Bigdowski, tak podsumowuje sukces: I miejsce, sztafeta dziewcząt w składzie: Magdalena Kostrubiec, kl. 2G; Anna Głąb, kl. 3C; Sylwia Parkitna, kl 3D; Gabriela Gryz, kl. 1F - Trzyletnia praca z młodzieŜą zaowocowała sukcesem w tym roku i z tego powodu jestem bardzo zadowolony, jak równieŜ z postawy podopiecznych. Cieszę się, Ŝe fragment z filmu „Ścigany”, który był naszym mottem – „Bądź taki, jak Tomi Lee Jons w ściganym” – zadziałał w 100-u procentach. I miejsce, biegi przełajowe w składzie: Magdalena Kostrubiec; Anna Głąb; Justyna Korbel, kl 2G; Paulina Rokosa, kl 2 D; Katarzyna Górka, kl. 1B I miejsce, 100m – Magdalena Kostrubiec II miejsce, 400m - Gabriela Gryz A co z piłką ręczną – czy rosną nam nowi podopieczni p. prof. Bogdana Wenty? – pytamy opiekuna druŜyny szczypiornistów. - O, na pewno – jest kilka interesująco zapowiadających się chłopaków, będziemy mieć silną paczkę. W najbliŜszym czasie, kibicować więc będziemy mogli reprezentacjom druŜynowym. „Traugutt” ma swoje druŜyny w piłce ręcznej, siatkowej i w koszykówce. Oby powtórzyli wyniki najlepszych z „lekkiej”. LOT 11 II miejsce, 800m - Katarzyna Górka III miejsce, 400m – Paulina Rokosa III miejsce, sztafeta chłopców w składzie: Patryk Leciak, kl. 2B; Michał Kozieł; Remigiusz Kosiorek, kl. 2D; Dawid Nalewajka, kl. 2A I miejsce, skok w dal - Francois - Xavier Guidon, kl. 3F II miejsce, skok w dal – Sebastian Chrząstek, kl. 2E II miejsce, 400m – Michał Kozieł, kl. 2A Weronika Bawor KRYTYCZNYM OKIEM, czyli recenzja literacka... ,,Świadomość śmierci pobudza do Ŝycia" - KsiąŜka Paula Coelho ,,Weronika postanawia umrzeć" to historia młodej dziewczyny, którą nudzi codzienne Ŝycie, popada w rutynę, a jej istnienie traci sens. Dlatego właśnie decyduje się na samobójstwo - zaŜywa tabletki nasenne. Nie budzi się jednak w lepszym świecie, a w szpitalu psychiatrycznym, gdzie dowiaduje się, Ŝe próbując targnąć się na swoje Ŝycie uszkodziła swoje serce i przed nią ostatni tydzień Ŝycia. Dziewczyna próbuje wykorzystać maksymalnie kaŜdy dzień, który jej pozostał. Odkrywa swoją prawdziwą osobowość, zasiewa wśród innych pacjentów chęć do Ŝycia, zakochuje się, ucieka i ... ...odkrywa, Ŝe wcale nie umiera, a jej choroba została wymyślona przez ordynatora szpitala w Ljublianie i była częścią jego pracy naukowej. KsiąŜka pozwala czytelnikowi na przypomnienie sobie o własnych marzeniach, celach, pomaga odkryć swoje prawdziwe ,,Ja" oraz zrozumieć, Ŝe Ŝycie tylko wtedy będzie dla nas cudem, jeśli będziemy mogli podąŜać w nim w zgodzie z samym sobą. Katarzyna Kała LOTny quiz, czyli cogito ergo sum... 1. O czym myśli p. prof. G. Bojanek? 3. O czym myśli Magdalena Pardela? A. Jestem w Ŝyciowej formie. B. Komu tu, ewentualnie moŜna… C. Podoba mi się ta okolica. A. Chciałabym uleczyć cały świat… B. Czuję się tu potrzebna. C. Mam dość duŜą konkurencję, ale poradzę sobie. 2. O czym myśli Maciej Niementowski ? A. Dobra guma nie jest zła. B. Rzeczywistość mnie przytłacza. C. Z Ŝycia naleŜy wycisnąć, ile się da. 4. O czym myśli p. prof. A. Gołębiowska? SPONSOR LOT A. Ach, ta młodzieŜ kochana… B. Chyba muszę przejąć nad tym kontrolę. C. Lubię takie imprezki. Odpowiedzi przesyłaj na adres „LOT-u”. Nagrody - niespodzianki czekają! Ferie z „Trauguttem” Kolejny rok z rzędu nauczyciele „Traugutta” bawią się w umilanie swoim uczniom czasu ferii zimowych. Wyjazdy, które rokrocznie organizuje profesor Jacek Wiekiera przeszły juŜ do historii tego liceum i ciągle cieszą się niemałą popularnością! I w tym roku szkolnym wszyscy chętni mogą się na taką wycieczkę załapać. Gdzie? Polska, a dokładniej Zakopane, Białka Tatrzańska, Bukowina Tatrzańska. Zimowisko odbędzie się w dniach 20.02. – 27.02.2010, zakwaterowanie w hotelu Harnaś ** , koszt około 850 złotych. W cenie: mnóstwo śniegu i mnóstwo śmiechu. Wszystkich chętnych zapraszamy. Informacji udziela i zapisy przyjmuje profesor Jacek Wiekiera (sala 3a). STOPka redakcyjna: redaktor naczelna: Dominika Majchrzak z-ca redaktora naczelnego: Joanna Sikocińska redaktorzy: Michał Radziejowski, Krzysztof Łyczba, Kamil „Kukowsky” Gołdowski, Magda Abu-Gholeh, Agnieszka Parkitna, Kamila Bejm, Weronika Bawor, Marzena Koralik, Mariusz Golling, Beata Poraj, Katarzyna Kała, Paulina Majewska, Katarzyna śurek fotografie: Patrycja Zubrzycka, Adrian Orłowski, Jarek Respondek, Szymon Łapaj, prof. Marek Podgórski skład komputerowy: Bartosz Grzyb korekta: Agnieszka Parkitna, Kinga Glińska, Malwina Niedźwiecka opiekunowie: prof. Agnieszka Henel, prof. Marek Podgórski LOT 12 LO T Druk dzięki uprzejmości p. T. Demskiego (Xero u Tomka)
Podobne dokumenty
CZAS NAUKI I CZAS ZABAWY
plecaku. Tam czekają, aŜ odmroŜę je wieczorem, odrabiając lekcje lub po prostu o nich myśląc. Semestr w liceum narzucił mi pewne wnioski. MoŜna je streścić w trzech punktach. 1. Nie warto zamykać s...
Bardziej szczegółowolo t temat numeru
gazetka szkolna II LO im. Romualda Traugutta w Częstochowie ul. Kilińskiego 62 tel. (034) 361 25 68 e-mail: [email protected]
Bardziej szczegółowo