nr 5 - Instytut Obywatelski

Transkrypt

nr 5 - Instytut Obywatelski
1
Polacy:
Kim jesteśmy
Kim będziemy
spis treści
OD REDAKTORÓW
Aleksandra Kaniewska, Jarosław Makowski, Polacy: mniej egoizmu, więcej współpracy ..... 5
WCZORAJ
Edmund Wnuk-Lipiński, Polska mała apokalipsa ...... 12
Krystyna Skarżyńska, Stare i nowe obawy Polaków ...... 20
Radosław Markowski, Między szlachcicem a obywatelem ...... 26
Martin Pollack, Romantycy, których skłóciła historia ...... 32
Przemysław Czapliński, Tożsamość i przyszłość ...... 38
DZIŚ
Aleksandra Jasińska-Kania, Przemiany wartości Polaków ...... 49
Halina Grzymała-Moszczyńska, Polak w podróży permamentnej ...... 57
Mirosława Grabowska, Wierzący jak Polak ...... 63
Katarzyna Kajdanek, Przestrzeń i mieszkańcy polskich suburbiów...... 67
Jacek Gądecki, Polska podziemna ...... 73
Tomasz Szlendak, W kieszeni Polaka ...... 79
JUTRO
Henryk Domański, Polacy na drabinie społecznej ...... 86
Małgorzata Sikorska, Gra o rodzinę i gra w rodziny ...... 92
Marek Troszyński, Nietransparentna przezroczystość ...... 98
Małgorzata Bogunia-Borowska, Homo tabloidus i tabloidowy świat ...... 102
OD REDAKTORÓW
Polacy: mniej egoizmu,
więcej współpracy
ALEKSANDRA KANIEWSKA, JAROSŁAW MAKOWSKI
Jacy będziemy? Dość tradycyjni, ale nie tradycjonalistyczni; rodzinni, ale wybierający różne warianty
życia rodzinnego; wciąż – w dużej mierze – wierzący,
ale nie fundamentalistyczni.
budynki i mnogość ludzi z różnych stron królestwa –
budziła w nim patriotyczne uczucia.
„Je ne suis français que par cette grande cité”, czyli:
„Czuję się Francuzem jedynie przez to wielkie miasto” – pisał. Dodając także: „uważam wszystkich ludzi
za swoich rodaków; tulę do serca Polaka, tak samo jak
Francuza, niżej stawiając w tym spójność narodową od
powszechnej i ogólnej”1.
Pięć wieków później humanistyczna otwartość ro-
1
dem z Montaigne’a zdaje się być w kryzysie. Na świecie
W eseju De la vanité Michel de Montaigne, francuski
rosną tendencje wsobne. Nacjonalizm – tłumaczony dziś
filozof-humanista, pochyla się nad kwestią narodowej
często w kategoriach koniecznego patriotyzmu ideolo-
tożsamości, a dokładniej – nad swoim stosunkiem do
gicznego i ekonomicznego – rządzi w Stanach Zjedno-
Francji (własnej ojczyzny) oraz francuskości. Jego obser-
czonych, w Azji Południowo-Wschodniej i w Europie.
wacje nie są wyobcowanymi przemyśleniami oderwa-
Ostatni kryzys finansowy sprawił, że idea kosmopoli-
Trybalizm pomaga przetrwać zwierzętom, ale zabija
społeczeństwa.
nego od rzeczywistości filozofa. Montaigne niejednego
tycznej wspólnotowości, na której budowana była Unia
w życiu doświadczył: doradzał królom, był politykiem,
Europejska, zbladła. Jej alternatywą stają się zamknięte
a także wiele podróżował. To właśnie bycie na zewnątrz,
społeczeństwa narodowe, budowane na fundamentach
poza Francją, pozwoliło mu na dystans wobec pełnych
złożonych z dziwnej mieszanki solidarności oraz niena-
konfliktów i turbulencji spraw swojego kraju oraz na kry-
wiści: solidarności wobec tych, którzy są „z nami”, którzy
tyczne i czyste nań spojrzenie. Myślenie o Francji z per-
są do nas podobni, a nienawiści w stosunku do „obcych”.
spektywy Rzymu uświadomiło Montaigne’owi, że nie
Taki trybalizm pomaga przetrwać zwierzętom, ale zabija
można klasyfikować go jako Francuza tylko dlatego, że
społeczeństwa.
urodził się we Francji, i że narodowa tożsamość to war-
Wzrost znaczenia polityki narodowościowej to też
tość bardziej estetyczna niż moralna. Więcej, Montaigne
ogromne ryzyko dla światowego pokoju. Niektórzy
swoją francuskość zaczął kojarzyć jedynie z Paryżem. To
historycy porównują je nawet do sytuacji sprzed wy-
stolica – opisywana przez niego jako zasobna w piękne
buchu I wojny światowej. Poszczególne kraje łączą już
1 M. de Montaigne, Próby, przeł. Tadeusz Żeleński (Boy), t. 3, PIW, Warszawa 1985, s. 401.
5
Polacy: mniej egoizmu, więcej współpracy
tylko partykularne interesy, a zamiast wielkich projek-
i ideach, jak i w ludziach2. To wspólnota uczuć, interesów
tów współpracy międzynarodowej widzimy nacisk na
i wierzeń.
układy dwustronne, gwarantujące maksymalną korzyść
Dla Polaków historia jest lustrem, w którym przeglą-
i minimalne ryzyko. Wielka Brytania chce zamykać swoje
dają się kolejne pokolenia. Znajdują w nim wydarzenia
granice przed napływem dalszych imigrantów, Ukraina
tragiczne: zabory, przegrane powstania, obie wojny
odsuwa się od Europy, ta z kolei odsuwa się od Turcji.
światowe, komunizm. Lecz natrafiają także na momenty
Francja tonie w długach i staje się żyzną glebą dla popu-
podnoszące na duchu: tworzenie podstaw nowoczesnej
listycznych haseł polityków.
państwowości, walkę o wolność i równe prawa, „Solidar-
W 2014 rok wkraczamy w przekonaniu, że jedno
ność”, otwarcie na demokrację, wejście do NATO i wresz-
tylko jest pewne: całkowita zmienność. „Jak więc żyć?” –
cie – do Unii Europejskiej. Historia Polski to także miliony
można by zapytać, naśladując ton polskich mediów. Nie
poszczególnych historii jej mieszkańców, ich rodzin
Wyrzeczenie się własnej przeszłości i tradycji byłoby
i niemoralne, i po prostu głupie.
chcemy tutaj odpowiadać na to pytanie. W najnowszym
i bliskich. Te wszystkie fragmenty i okruchy z przestrzeni
wydaniu „Instytutu Idei” postanawiamy odejść na chwilę
dziejów składają się na naszą tożsamość.
od pytań o Polskę – o stan naszych dróg, dworców,
Ale jak przejść od przeszłości do przyszłości, nie
szpitali, o narzędzia polityczne, finansowe i prawne,
tracąc z oczu tego, co ważne dzisiaj? W tak przyjętej
jakich potrzebujemy do sprawnego przeprowadzenia
perspektywie kluczową kategorią w myśleniu o dziejach
drugiego etapu transformacji. Nie pytamy o ścieżki,
Polski staje się czas. A mówiąc mocniej, za Leszkiem
którymi dotrzemy do „Polski nowoczesnej, dostatniej
Koczanowiczem, najważniejsza staje się „polityka cza-
i szczęśliwej”.
su”3. Bo cóż się dzieje, kiedy ta, zdawałoby się, neutralna
Zamiast przyglądać się stanowi kraju, postanowiliśmy wrócić do korzeni. Do hamletowskiego spojrzenia
w głąb siebie. Do freudowskiej psychoanalizy. Zbieramy
kategoria mierzenia upływających chwil przeradza się
w narzędzie polityczne?
Po 1989 roku Polakom zaproponowano dwa sposo-
marzenia i lęki współczesnych Polaków, żeby zastanowić
by myślenia o wydarzeniach, które rozgrywają się na ich
się, kim dziś jesteśmy. Bo tak, jak zmienia się rzeczy-
oczach. Pierwszy został wypracowany przez postkomu-
wistość dokoła nas – Polska, Europa, której jesteśmy
nistyczną lewicę, na czele z prezydentem Aleksandrem
częścią, czy też otaczający ją świat globalny – tak samo
Kwaśniewskim. Przypomnijmy, że jedno z haseł wybor-
zmieniamy się i my, Polacy.
czych Kwaśniewskiego z 1995 roku brzmiało „Wybierzmy
przyszłość”. Lewica hołdowała wtedy przekonaniu, że
2.
„ten, kto panuje nad przyszłością, zapanuje też nad
„Na pytanie o klucz do zrozumienia Polaków zawsze
przeszłością”. Rozumiane dosłownie, słowa te oznacza-
odpowiadam: historia” – przyznaje w rozmowie dla
ły sugestię, że idąc ku przyszłości, można zignorować
„Instytutu Idei” Martin Pollack, austriacki eseista i tłu-
przeszłość.
macz literatury polskiej. Bo jak na przełomie XIX i XX
Sęk w tym, że nie można. Dlatego teza Aleksandra
wieku pisał w Psychologii rozwoju narodów francuski
Kwaśniewskiego okazała się fałszywa. Czas nie tylko nie
socjolog i psycholog Gustave Le Bon – dusza narodu
jest niewinny, ale lubi się mścić. Ta zemsta czasu dosięgła
jest organicznie związana z miejscem w przestrzeni, ma
prawicy, która zaproponowała Polakom dokładnie prze-
swoją siedzibę zarówno w instytucjach, prawach, historii
ciwstawne odczytanie historii, sprowadzając ją do hasła:
2 G. Le Bon, Psychologia rozwoju narodów, V.I.D.I., Nowy Sącz 1999, s. 15.
3 L. Koczanowicz, Polityka czasu. Dynamika tożsamości w postkomunistycznej Polsce, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław 2009.
6
Polacy: mniej egoizmu, więcej współpracy
„ten, kto panuje nad przeszłością, zapanuje też nad
postępowcy. Polska prawica jak mantrę powtarza, że
przyszłością”. Tak zrodziła się „polityka historyczna”, któ-
nasze społeczeństwo jest konserwatywne i tradycyjne.
ra – jak słusznie i szybko zorientowali się Polacy – stała
Dlatego jej strategia działania sprowadza się do kilku
się narzędziem delegitymizacji politycznych oponentów
haseł. Podatki? Zawsze są za wysokie. Państwo? Zawsze
i podważania głębszej integracji europejskiej.
jest złe. Kobiety? Powinny siedzieć w domu i rodzić dzie-
Dzisiaj, jak wszystko na to wskazuje, Polki i Polacy
ci. Młodzi? Rozwydrzeni i nieokrzesani. Geje i lesbijki?
odrzucają obie, ich zdaniem skrajne, „polityki czasu”.
Walczą z tradycyjną rodziną i po cichu prowadzą nas do
Bo kto nie czułby się źle, gdyby kazano mu wybrać
„cywilizacji śmierci”. Intelektualiści? Banda wichrzycieli
przyszłość i zapomnieć o przeszłości? Albo gdyby
i genderowców. To dlatego świat według prawicy jest
zmuszono go do wyznawania, jak wiary, że liczy się tylko
dwubiegunowy, czarno-biały. Więcej w nim zagrożeń
przeszłość, chwalebna i męczeńska, a przyszłość, której
niż możliwości rozwoju.
symbolem jest nowoczesność, należy odrzucić?
Oczywiście ten stan umysłu szybko można poddać
A jeśli Polacy odrzucają oba te rozumienia dziejów
najnowszych, to za czym właściwie się opowiadają?
falsyfikacji. Problem w tym, że w Polsce jest to szalenie
trudne, by nie rzec – niemożliwe. Dlaczego? Konserwa-
Polacy doskonale zdają sobie sprawę, że to niezależne
od rządów i państw warunki zewnętrzne zmieniają
hierarchie wartości.
Wyrzeczenie się własnej przeszłości i tradycji, czyli
tyści mają swoją telewizję (TV Trwam i TV Republika),
całej tej tożsamościowej tkanki, na którą składają się
swoje szkoły (zazwyczaj katolickie), swoje gazety („Ga-
język, kody kulturowe, symbole, religie, literatura –
zeta Polska”, „wSieci” czy „Do Rzeczy”), swoje think tanki
krótko: kultura – byłoby i niemoralne, i po prostu głupie.
(Instytut Sobieskiego), swoje ośrodki badania opinii
Z drugiej jednak strony Polacy chcą być nowocześni.
publicznej, wreszcie – ideologicznie homogeniczną
Zawsze spoglądaliśmy na Zachód. Ten, szczególnie
blogosferę z portalami Fronda.pl czy Salon24.
w dobie komunizmu, jawił się Polakom jako ziemia obie-
Krótko mówiąc, prawica stworzyła sobie alterna-
cana. I dziś, kiedy już jesteśmy częścią owego elitarnego,
tywny świat. Jeśli nie wychyli się poza niego nosa –
zachodniego klubu, jakim jest bez wątpienia Unia Eu-
a większość rodzimych prawicowców tak właśnie czyni
ropejska, widać, że Polacy doskonale czują się zarówno
– ma się poczucie, że żyjemy w Polsce, która stoi nierzą-
w Warszawie, jak i w Londynie, Rzymie czy Berlinie.
dem i pełna jest zagrożeń: czy to ze strony sąsiadów,
Zaczęliśmy budować i rozumieć naszą tożsamość (a tak-
całego zglobalizowanego świata, Unii Europejskiej,
że historię) nie jako alternatywę „albo-albo” (albo Polak,
ateistów, gejów i lesbijek, czy wreszcie innych Polaków,
albo Europejczyk), ale koniunkcję „i-i” (i Ślązak, i Polak,
współobywateli, którzy nie podzielają prawicowego
i Europejczyk). Najtrafniej ten otwarty i nowoczesny
światopoglądu.
sposób myślenia Polaków oddaje tytuł książki Marii
Jednakże budowanie takiego alternatywnego świata
Janion Do Europy – tak, ale razem z naszymi umarłymi .
4
kończy się zazwyczaj katastrofą polityczną. Taki świat ze
swej natury jest hermetyczny. Rodzi on i kształtuje za-
3.
mknięty umysł, niedopuszczający do siebie wiadomości,
Kategoria czasu dobrze pokazuje jeszcze inny po-
które podważyłyby jego logikę. Polska prawica świetnie
dział polskiego społeczeństwa, który – narażając się na
wpisuje się w casus Hegla, który na wątpliwość: „Mistrzu,
zarzuty uogólnienia – można sprowadzić do dychotomii:
ale rzeczywistość jest inna”, odpowiedział: „Tym gorzej
konserwatyzm kontra liberalizm. Albo: prawica kontra
dla rzeczywistości”... Każdy, kto mówi, że Polska i Polacy
4 M. Janion, Do Europy – tak, ale razem z naszymi umarłymi, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2000.
7
Polacy: mniej egoizmu, więcej współpracy
dynamicznie się zmieniają, słyszy więc dziś odpowiedź
ktoś celowo chce tę tradycyjną rodzinę zniszczyć, ale
z prawej strony: „Tym gorzej dla nich”.
dlatego, że zmienia się rola kobiety w społeczeństwie,
Jeśli jeszcze głębiej przyjrzeć się temu, jak pracuje
przeobraża się także dynamika coraz bardziej global-
prawicowy umysł, dochodzimy do kolejnego paradoksu.
nych rynków pracy. Czy oceniamy to dobrze, czy też
Okazuje się bowiem, że rodzima prawica potrzebuje
źle, z powodu najróżniejszych wyborów – miłosnych
porażki, by trwać. To przegrana jest dla niej największym
czy ekonomicznych – coraz więcej rodzin na świecie to
źródłem inspiracji. Wedle tego założenia prawicowi
rodziny światowe: multikulturowe, wielojęzyczne, miesz-
politycy źródło kolejnych porażek wyborczych upatrują
kające na odległość, „patchworkowe”, czyli wychowują-
w tym, że nie byli wystarczająco: tradycyjni, narodowi,
ce dzieci z różnych związków. Niemieccy socjologowie
patriotyczni, antyeuropejscy. Krótko: porażka nie tyle ich
Ulrich Beck i Elizabeth Beck-Gernsheim, którzy od lat
otwiera, co zamyka. Nie tyle zmusza do reinterpretacji
badają ten „globalny chaos miłości”, są zgodni co do
strategii politycznej, co do jej radykalizacji. Rodzimi
jednego: „nie ma powrotu do przeszłości”6.
prawicowcy wolą odrzucić otaczającą rzeczywistość niż
sensownie ją zanalizować, gdyż nie pasuje ona do ich
4.
wizji. Im bardziej więc polska prawica przejawia oznaki
Ostatni aspekt, który wydaje się kluczowy, kiedy
żywotności (w swoim, oczywiście, mniemaniu) – czyli
myśli się o Polakach A.D. 2014, to konflikt między indywi-
staje się narodowa i antymodernistyczna – tym bardziej
dualizmem a wspólnotowością. Po 1989 roku Polacy dali
jest martwa.
wiarę, że kapitalizm to recepta na wszystkie bolączki: od
Prawicowy radykalizm jest reakcją na zmiany, jakie
zachodzą w polskim społeczeństwie. A ono powoli, ale
gospodarki po kulturę. Dlatego niemal z dnia na dzień
narodziło się w Polsce społeczeństwo indywidualistów.
Dobre zwyczaje biorą się nie z nadzwyczajnej,
wrodzonej moralności, ale z praktyki.
jednak systematycznie, się liberalizuje5. Staje się postę-
Po pierwsze, był to efekt uboczny po chorobie ko-
powe i europejskie. Bardziej egalitarne. Bardziej toleran-
munizmu. Po drugie, „ojcowie transformacji” powtarzali
cyjne. Aż 78 procent Polaków dobrze ocenia integrację
rodakom, że ważne jest, by „brać sprawy w swoje ręce”.
z UE (pod względem euroentuzjazmu jesteśmy liderami
Że to, kim jesteś i co zyskasz, jest owocem li tylko twojej
w Europie i regionie). Polscy obywatele w większości
pracy, zdolności i zaradności. To była filozofia myślenia
popierają też nowoczesne rozwiązania: in vitro, niefor-
o społeczeństwie, która doprowadziła do tego, że dziś
malne związki partnerskie, częściej się rozwodzą. Coraz
mamy „doskonałych polskich konsumentów” i „biernych
silniejszy staje się głos kobiet, które skutecznie rozbijają
polskich obywateli”. Konsumentów, którzy – jeśli pod-
„męski monopol” obecności w biznesie, polityce i sferze
winie im się noga – winią za to państwo, myśląc podług
publicznej.
następującej logiki: „Gdy odnoszę sukces, to wyłącznie
Dzisiaj Polacy doskonale zdają sobie sprawę, że to
moja zasługa. A kiedy przytrafia się porażka, za moje
niezależne od rządów i państw warunki zewnętrzne – od
potknięcie obwiniam państwo”. Krótko: to państwo jest
globalizacji poczynając, poprzez aspiracje ludzi, a na
źródłem moich cierpień.
stylach życia kończąc – zmieniają hierarchie wartości.
To dlatego utrzymującym się w Polsce modelem
Przykładowo, weźmy tak bliskie konserwatystom pojęcie
działania jest nadal „amoralny familizm”, rozpoznany
„rodzina”. Ono przechodzi przemianę nie dlatego, że
przez socjologów w latach pięćdziesiątych ubiegłego
5 P. Wroński, Szczęśliwi i coraz bardziej liberalni Polacy, http://wyborcza.pl/1,76842,13170451,Szczesliwi_i_coraz_bardziej_liberalni_Polacy.html (dostęp
dnia 17 stycznia 2014).
6 U. Beck, E. Beck-Gernsheim, Miłość na odległość. Rodzina i związki w nowych czasach, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2013.
8
Polacy: mniej egoizmu, więcej współpracy
wieku u środkowoamerykańskich farmerów. Jego głów-
o tym wyniki ostatniej Diagnozy społecznej 7, której auto-
nym wyznacznikiem jest uparte dążenie do celu, nawet
rzy piszą wprost: bez zaufania i współpracy nie będzie
z pogwałceniem norm moralnych, które teoretycznie
kolejnego polskiego sukcesu.
uznaje się za ważne. Tak postępuje część Polaków, świa-
Tylko wspólnota ludzi, która razem pracuje na
domie łamiąc obowiązujące zasady społeczne i prawne,
rzecz dobra wspólnego – państwa – jest gwarantem
przy jednoczesnym wytłumaczeniu (i wewnętrznym roz-
szybkiego rozwoju. Warto po raz kolejny przypomnieć
Polska nie dokona drugiego kroku modernizacyjnego,
jeśli nie zaczniemy budować wspólnoty.
grzeszeniu), że „wszyscy tak czynią”. Amoralny familizm
słowa amerykańskiej senator Elizabeth Warren, która
oznacza, że na szczycie priorytetów stawiamy interes
w 2011 roku, podczas walki o fotel senatorski w stanie
własny (i naszych najbliższych), a nie dobro wspólne.
Massachusetts, mówiła: „Nie ma w tym kraju nikogo, kto
Jedną z przyczyn, ale też i skutków takiej plagi, jest brak
doszedł do bogactwa sam. Nikogo! Zbudowałeś fabrykę
zaufania – do siebie nawzajem, ale też do instytucji.
– to świetnie. Ale powiedzmy sobie szczerze: woziłeś
Większość Polaków żyje więc w zgodzie z egoistyczną
towary po drogach, za które reszta z nas zapłaciła,
maksymą: „jeśli umiesz liczyć, licz na siebie”.
zatrudniałeś pracowników, których wykształcono za
Socjolog Edmund Wnuk-Lipiński uważa, że brak
nasze pieniądze, byłeś bezpieczny w swojej fabryce, bo
zaufania na poziomie indywidualnym niesie za sobą
za nasze pieniądze pilnowały cię policja i straż pożarna.
wymierne konsekwencje – ekonomiczne, społeczne
Miałeś świetny pomysł, wyszło ci coś cudownego – Bóg
i polityczne – dla całego społeczeństwa. Na przykład
z tobą. Weź dla siebie duży kawałek tortu. Ale częścią
w wymiarze ekonomicznym podważa się wszystkie trans-
umowy społecznej jest to, że resztę oddasz następnemu
akcje, co oznacza, że każda umowa między ludźmi musi
dziecku, które będzie chciało pójść w twoje ślady”8. Pro-
być ubezpieczana. Rośnie biurokracja, bariery prawne
społeczny entuzjazm Warren przekonał Amerykanów
i niechęć do dalszego działania. I tak koło się zamyka: nie
– została senatorem.
ufamy nikomu, więc nie działamy. A skoro nie działamy,
Richard Sennett, amerykański socjolog, który swoje
nie mamy też poczucia wpływu na rzeczywistość. To po-
życie dzieli między Starym i Nowym Kontynentem (wy-
woduje coraz większą inercję i brak motywacji. Psycholog
kłada zarówno w London School of Economics, jak i na
społeczny Krystyna Skarżyńska w znakomitym studium
Uniwersytecie Nowojorskim), w swojej najnowszej książ-
polskiego strachu zauważa, że „prawie wszystkie lęki
ce Razem. Rytuały, zalety i zasady współpracy9 tłumaczy,
Polaków mają źródło w zgeneralizowanym braku zaufania
czemu dla współczesnego, rozpędzonego i zmiennego
do ludzi”. Nietrudno dojść do dalszych wniosków: przy
świata jedynym ratunkiem jest współpraca międzyludz-
pomocy tych właśnie lęków łatwo jest dzielić, trudniej
ka. „Kooperacja jest rzemiosłem”, pisze Sennett, tak jak
budować. Tę tendencję cynicznie wykorzystują w Polsce
wcześniej w Etyce dobrej roboty10 podkreślając, że dobre
kolejne pokolenia polityków-populistów.
zwyczaje biorą się nie z nadzwyczajnej, wrodzonej
moralności, ale z praktyki. Tu wraca jak mantra pozy-
5.
tywistyczne hasło „pracy u podstaw”, językowo przez
Polska nie dokona drugiego kroku modernizacyj-
wielu znienawidzone, a tak przecież mądre i konieczne.
nego, jeśli nie zaczniemy budować wspólnoty. Mówią
Zwłaszcza że żyjemy w epoce różnic – ekonomicznych,
7 Diagnoza społeczna 2013, J. Czapiński, J. Panek (red.), 2013, www.diagnoza.com (dostęp dnia 17 stycznia 2014).
8 Lucy Madison, Elizabeth Warren: „There is nobody in this country who got rich on his own”, http://www.cbsnews.com/news/elizabeth-warren-there-isnobody-in-this-country-who-got-rich-on-his-own/ (dostęp dnia 3 stycznia 2014), tłum. własne.
9 R. Sennett, Razem. Rytuały, zalety i zasady współpracy, Wydawnictwo Muza SA, Warszawa 2013.
10 Idem, Etyka dobrej roboty, Wydawnictwo Muza SA, Warszawa 2009.
9
Polacy: mniej egoizmu, więcej współpracy
etnicznych, religijnych, kulturowych – zaś sprzężenie
– w dużej mierze – wierzący, ale nie fundamentalistycz-
tendencji globalizacyjnych i kosmopolitycznych z ma-
ni. Jeśli Polsce i Europie będzie sprzyjać koniunktura,
rzeniami o powrocie do lokalności wcale nie zmniejsza
staniemy się najpewniej bardziej zasobni, może przez
temperatury napięć, ale ją zwiększa. Pojawiają się zwy-
to też bardziej otwarci, przyjaźni i pewni siebie. Jeśli
cięzcy i przegrani, wykluczeni i ci, którym się udało.
zaś zaczniemy współpracować – w szkole, w pracy,
Współpracy Polacy powinni zacząć się uczyć już dziś,
na własnym podwórku – może wreszcie zbudujemy
już zaraz. Bo to, jacy jesteśmy teraz, jest ważne o tyle,
wspólnotę obywatelską, aktywne społeczeństwo.
że stanowi bramę do naszej przyszłości. Od naszej dzi-
Może w polski kod kulturowy na trwałe wpisze się tak
siejszej pracy nad sobą jako społeczeństwem zależy, jak
polskie przecież słowo „solidarność”.
będą wyglądały dalsze dzieje Polski.
Czy da się przewidzieć, jacy będziemy? Jeśli oprzeć
Warto powiedzieć to głośno: dziś największym
zagrożeniem dla Polski nie jest kolejny kryzys finanso-
się na badaniach socjologów, pozostaniemy pewnie:
wy, nie są wojny i turbulencje polityczne, ale my sami.
dość tradycyjni, ale nie tradycjonalistyczni; rodzinni,
Dlatego: mniej egoizmu, więcej współpracy.
ale wybierający różne warianty życia rodzinnego; wciąż
Aleksandra Kaniewska – analityczka ds. polityki zagranicznej
w Instytucie Obywatelskim, absolwentka Modern Japanese
Studies na Uniwersytecie Oksfordzkim, publicystka.
Jarosław Makowski – filozof i publicysta, redaktor naczelny
kwartalnika „Instytut Idei”, szef Instytutu Obywatelskiego.
10
Polacy: mniej egoizmu, więcej współpracy
WCZORAJ
Polska mała apokalipsa
Z EDMUNDEM WNUKIEM-LIPIŃSKIM rozmawia ALEKSANDRA KANIEWSKA
Aleksandra Kaniewska: Tylko znawcy tematu
oznacza, że w wyścigu o władzę inni nie są rywalami czy
wiedzą, że w czasach komunistycznych regularnie
konkurentami, ale wrogami. A skoro nie zasługują na na-
pisywał pan opowiadania i powieści z gatunku
sze zaufanie, uznajemy, że albo są idiotami, albo kierują
fantastyki. Wówczas ich głównym bohaterem był
się złą wolą i dlatego nie można z nimi współpracować.
opresyjny system. Gdyby dziś miał pan coś napisać,
To prowadzi do ogromnej polaryzacji sceny politycznej
jaki wycinek współczesnej Polski posłużyłby panu
i decentralizacji zaufania.
za inspirację?
Nieufający sobie biznesmeni, urzędnicy i poliProf. Edmund Wnuk-Lipiński: Myślę, że niestety
tycy. Rozumiem, że jeśli dołożyć do tego wymiar
pewnie zanurzyłbym taką powieść w bardzo niepo-
społeczny, brak zaufania tworzy z Polaków wspólno-
kojącym zjawisku, które obserwuję w naszym kraju,
tę niezbyt przyjaznych dla siebie obywateli.
czyli w świecie o niskim zaufaniu społecznym. Polskie
społeczeństwo pozostaje w kontrze chociażby do
Właśnie. Polacy sobie nie ufają. Widać to mocno na
Szwecji, gdzie do obcego podchodzi się z założeniem, że
poziomie najbardziej lokalnym, na przykład we wspól-
zasługuje on na zaufanie, i dopiero kiedy je zawiedzie, to
notach mieszkaniowych. Tam, jeżeli ktoś występuje
zaufanie się cofa.
z inicjatywą, wskutek braku zaufania od razu pojawiają
się podejrzenia, że wcale nie działa w imię dobra wspól-
A Polsce można kogoś znać latami…
nego, ale kieruje się partykularnym interesem. To nie
jest, na szczęście, domena tylko polskiego społeczeń-
… i wciąż wymagać, żeby udowadniał, że zasługuje
na nasze zaufanie. To jest proces, który nigdy się nie koń-
stwa. Takie mechanizmy pojawiają się również w innych
krajach – od lat znają je i opisują socjologowie.
czy! Polską chorobą jest brak zaufania. I ma to wymierne
konsekwencje – ekonomiczne, społeczne i polityczne.
Co to za zjawiska?
W wymiarze ekonomicznym podważa wszystkie transakcje. Oznacza to, że każda umowa między ludźmi musi
być ubezpieczana.
Jedno z nich to amoralny familizm, czyli sytuacja,
w której dążymy do celu nawet z pogwałceniem norm
moralnych teoretycznie uznawanych przez nas za
A to powoduje, na przykład, kosztowny rozrost
biurokracji.
ważne. Przymiotnik „amoralny” wskazuje, że jesteśmy
gotowi działać w sposób, który gwałci uznawane przez
nas normy moralne („bo wszyscy tak czynią”), a „fa-
Biurokracji, papierologii, a przede wszystkim syste-
12
milijny” oznacza, że nie myślimy w kategoriach dobra
mu kontroli. Wszystko i każdy musi być kontrolowany,
wspólnego, lecz raczej partykularnego interesu własne-
łącznie z kontrolą kontrolujących. Ale ekonomia to tylko
go i najbliższych. Część Polaków tkwi w takim błędnym
część problemu. W wymiarze politycznym brak zaufania
kole, uważając, że skoro wszyscy kradną, to nawet jeśli ja
Polska mała apokalipsa
nie kradnę, i tak wszyscy myślą, że kradnę, więc w sumie
będę kradł, bo to nic nie zmienia.
Czuło się pewien społeczny, kolektywny i wspólnotowy zryw. Tym bardziej że miał on jeden cel – dobro Polski.
Natomiast jeśli w państwie nie ma zaufania społecznego
To wszystko brzmi jak opis społeczeństwa komunistycznego.
albo jest ono niskie, ludziom niknie z pola widzenia coś,
co powinno być podstawowym wyznacznikiem działalności polityków, czyli zdefiniowane dobro wspólne. A ono
Ale ma starszy rodowód. Amoralny familizm to zjawisko odkryte w połowie ubiegłego stulecia w Stanach
nie jest prostą sumą dóbr partykularnych. Dobro wspólne
jest czymś odrębnym. Jest z innego porządku.
Zjednoczonych.
Można je jakoś zdefiniować, żeby nie było pojęFrancuski intelektualista i liberał Alexis de To-
ciem abstrakcyjnym?
cqueville zachwycał się tym, jak Amerykanie umieją
współpracować. Chwalił fakt, że stawiają na siłę stowarzyszeń.
Najlepiej ilustruje to paradoks pastwiska. Załóżmy,
że jest kawałek łąki – pastwisko należące do dziesięciu
gospodarzy. Na tym pastwisku pasie się dziesięć krów,
To prawda. Ale amoralny familizm, który został
z których każda daje dziesięć litrów mleka dziennie.
opisany przez amerykańskiego socjologa Edwarda C.
Nagle jeden z gospodarzy wpada na pomysł, żeby wpro-
Banfielda, dotyczył środkowych stanów USA w latach
wadzić na pastwisko dodatkową krowę. Mleczność krów
Polską chorobą jest brak zaufania. I ma to wymierne
konsekwencje – ekonomiczne, społeczne i polityczne.
pięćdziesiątych XX wieku. To samo zjawisko widoczne
jest w Polsce, na południu Włoch i w Rosji, czyli wszędzie
tam, gdzie poziom zaufania społecznego jest niski.
I nie ma żadnych przesłanek, żeby źródła szukać
w systemie komunistycznym?
W pewnej mierze jest to dziedzictwo dawnego
systemu, ale nie obciążałbym go nadmiernie, ponieważ
– a wynika to z badań – poziom zaufania społecznego
w Polsce komunistycznej był o wiele wyższy niż dzisiaj.
Oczywiście rozumiem, że może to zabrzmieć jak paradoks. Ale w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku
istniała „Solidarność”. Dzięki niej ludzie mieli powód,
żeby sobie ufać. Samo państwo było wrogiem, ale ludzie
– sojusznikami. W czasach tej pierwszej, romantycznej
fazy „Solidarności” nikt nie grzebał ludziom w życiorysach, a nawet jeśli ktoś miał niejasną przeszłość, dawano
mu szansę na nawrócenie, jak św. Pawłowi. Nie skreślano
ludzi.
Polacy byli wspólnotą.
13
Polska mała apokalipsa
spada, bo zasób trawy się nie zmienił, więc każde ze
zwierząt produkuje teraz po dziewięć litrów mleka. Ale
pomysłowy gospodarz jest szczęśliwy, bo skoro ma dwie
krowy, przypada na niego aż osiemnaście litrów mleka,
a nie dziesięć, jak wcześniej. Czyli jest bogatszy. Jego
sąsiad, współwłaściciel pastwiska, myśli, że nie chce być
frajerem, i też kupuje drugą krowę. Postanawia więc
wprowadzić tę samą metodę. Mleczność krów spada
do ośmiu litrów dziennie, ale i tak ci, którzy mają dwie
krowy, zbierają co dzień po szesnaście litrów. Przedsiębiorczych gospodarzy naśladuje trzeci właściciel, po nim
następny i następny. Piąty właściciel pastwiska jest już
zmuszony do wprowadzenia na łąkę drugiej krowy, żeby
utrzymać pierwotny utarg dziesięciu litrów mleka na
dzień, bo każda krowa produkuje teraz już tylko po pięć
litrów mleka. Ten proces trwa tak długo, aż wszystkie
krowy zdechną z braku trawy.
Albo aż gospodarze pozabijają się ze złości.
To też możliwe. Paradoks pastwiska pokazuje
bowiem ciekawą rozbieżność. Z partykularnego punktu
widzenia, czyli z pozycji indywidualnego właściciela,
działania gospodarzy były racjonalne (bo pomnażały
żeby rodzice dawali mu pieniądze, ale nie lubi, żeby się
ich zyski), ale z punktu widzenia dobra wspólnego były
wtrącali w jego życie.
to decyzje nieracjonalne i samobójcze (bo zniszczyły
hodowlę krów i produkcję mleka w całości).
A jeśli Polak myśli o państwie, to co myśli? Personifikujemy je jakoś?
Postawili na prywatę, a nie na dobro ogółu. Zwyciężył egoizm i chwilowy zysk.
Na przełomie 2007 i 2008 roku razem z doktor Xymeną Bukowską przeprowadziliśmy badania, z których
Podobnie jest w polityce. Tu często mamy do czy-
wynikało, że w Polacy odnoszą się do państwa jak do
nienia z paradoksem pastwiska. Względy partykularne
niesprawiedliwego opiekuna, czyli jak do rodzica, który
powodują, że człowiekowi ginie z pola widzenia dobro
nie wszystkie dzieci traktuje równo, ale którego w sumie
Względy partykularne powodują, że człowiekowi ginie
z pola widzenia dobro wspólne – interes całego kraju.
wspólne – interes całego kraju. Kieruje się dobrem par-
kochamy. Nie jest tak, że do państwa polskiego zupełnie
tykularnym, czyli interesem swoim lub własnej partii.
nie mamy zaufania. Ale jesteśmy młodą demokracją, która
musi na nowo zdefiniować swoje elementy wspólnotowe.
Dlatego Polacy nie ufają politykom?
Jak to zrobić?
Prawda jest taka, że politycy nie są gorsi od społeczeństwa. Trudno zresztą sobie wyobrazić, żebyśmy
To rola polityków. To oni są grupą wzorotwórczą,
w wolnych i demokratycznych wyborach głosowali
silnie oddziałującą na kształtowanie się relacji spo-
tylko na najgorszych ludzi. Z polskim narzekaniem
łecznych. Niestety, niespecjalnie się w taką działalność
na klasę polityczną jest trochę jak z Gogolowskim
angażują. Proszę zwrócić uwagę na historię Polski po
pytaniem: „Z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się
1989 roku, a może nawet wcześniejszą. Słowo „prywa-
śmiejecie!”. Politycy są emanacją naszego społeczeń-
ta” niekoniecznie pojawiło się w naszych słownikach
stwa i kiedy ich krytykujemy, powinniśmy też czasem
dopiero po transformacji. Przecież mieliśmy prywatę
spojrzeć w lustro.
szlachty, która doprowadziła do upadku Polski. Wtedy
też myślano tylko w kategoriach interesu partykularne-
Czy dobro wspólne jest nam tak trudno dostrzec
z powodu pełnej turbulencji historii, czy szybkiej
go, a nie publicznego.
Tak jak dzisiaj, Polska z czasów demokracji szlachec-
transformacji, w której zajęliśmy się tylko pomnaża-
kiej była rozdzierana partykularyzmami. Można tu przy-
niem własnego bogactwa? A może dobro wspólne
pomnieć słynną scenę z Sienkiewiczowskiego Potopu,
kojarzy nam się z państwem, a państwu generalnie
w której książę Bogusław Radziwiłł tłumaczy Kmicicowi,
nie ufamy?
czym jest Polska: Rzeczpospolita to kawał czerwonego
sukna, które każdy ciągnie w swoją stronę. Później to tra-
Polacy – i to wynika z badań – są w stanie tolerować
wzajemnie sprzeczne poglądy. Dlatego, na przykład,
dycyjnie zakorzenione poczucie prywaty zostało jeszcze
wzmocnione.
chcą, żeby państwo zwiększało zakres świadczeń
socjalnych, ale też obniżało podatki. Kolejny nielogiczny
Dlatego, że otworzyliśmy się na kapitalizm?
pogląd to oczekiwanie, że państwo powinno świadczyć,
ale nie może nam nic nakazywać. Trochę przypomina to
zachowanie nastolatka w stosunku do rodziców. Chce,
14
Polska mała apokalipsa
Niekoniecznie. Polsce bardzo zaszkodził sposób,
w jaki po 1989 roku podzieliła się „Solidarność”. „Solidar-
ność”, która była naszym dobrem wspólnym. Oczywiście
A może my, Polacy, jesteśmy po prostu takim
było nieuniknione, że ten wielki ruch społeczny się
indywidualistycznym narodem, zbiorowością jedno-
podzieli – wspólny wróg ustąpił, przestał istnieć czynnik
stek? Dlatego trudno jest nam działać wspólnie?
jednoczący i w ramach obozu solidarnościowego zaczęła się walka o władzę.
Już Józef Piłsudski mawiał, że dla Polaków można
dużo zrobić, ale z Polakami niewiele. Ale oczywiście trze-
Mówi pan: „nieuniknione”. Dlaczego? Bo taka
jest ludzka natura?
ba podkreślić wagę statystyki. Mówiąc „wszyscy Polacy”,
tak naprawdę wskazujemy tylko część Polaków. Godząc
się na taki uproszczony opis, można powiedzieć – jak
Stałoby się tak w każdym kraju, bo scena polityczna
pokazała socjolog profesor Mirosława Marody jeszcze
musiała się spluralizować. W innym wypadku jeden
w latach osiemdziesiątych – że Polacy są bardzo zaradni
system monocentryczny zastąpiłby drugi. Poza tym
w sferze prywatnej i eksponują wyuczoną bezradność
Politycy są emanacją naszego społeczeństwa i kiedy ich
krytykujemy, powinniśmy też czasem spojrzeć w lustro.
w obozie solidarnościowym było i skrzydło socjalde-
w sferze publicznej. Dlatego większość z nas ma dwie
mokratyczne, i konserwatywne, i liberalne. Ale według
różne strategie. Jedną w życiu prywatnym, w której
mnie ten polski podział „Solidarności” nastąpił po
staramy się, jak możemy, a drugą w relacjach z pań-
pierwsze, brzydko, a po drugie, przynajmniej o rok za
stwem – i tu jesteśmy nieaktywni. Uważamy, że państwo
wcześnie.
powinno zapewniać świadczenia, a jeśli tego nie robi, to
znaczy, że się nie sprawdza.
Jak można się było „ładnie” podzielić?
To by wyjaśniało pozorny paradoks Diagnozy
W szlachetnej rywalizacji o poparcie dla okre-
społecznej1, według której Polska to kraj szczęśli-
ślonego programu. Tymczasem skoncentrowano się
wych ludzi mieszkających w nieszczęśliwym społe-
na zawłaszczaniu (więc znów prywata!) pewnych
czeństwie. Wskaźniki zadowolenia z życia i ogólne
wartości historycznych i nazw. Dodatkowo, co gorsza,
poczucie szczęścia rosną, jednocześnie zwiększa się
liderzy „Solidarności”, czyli dawni koledzy, zaczęli
niezadowolenie z sytuacji całego kraju. Zdaje się, że
się wzajemnie oskarżać o najgorsze rzeczy, łącznie
zachodzi taki mechanizm: o swoim życiu wiemy wię-
ze współpracą z organami bezpieczeństwa państwa
cej niż o państwie, tym bardziej w kontekście świata,
komunistycznego. Nie tyle mobilizowano poparcie
jaki kreują media.
dla siebie, co demobilizowano poparcie dla przeciwnika politycznego, którego definiowano jako wroga.
To jest dokładnie ten mechanizm. Nasz optymizm
Trudno się dziwić, że Polacy byli zdezorientowani.
jest największy, kiedy dotyczy nas samych, a najmniej-
SLD zostało wywindowane na szczyty popularności
szy, kiedy dotyczy państwa. Nic w tym dziwnego. O nas
w 1993 roku dlatego, że było ostoją stabilności. W tym
samych dowiadujemy się z własnego doświadczenia,
paradoksie pierwszych lat po komunizmie znów
nie potrzebujemy do tego mediów. A o stanie państwa
byliśmy prekursorami. W innych demoludach postko-
donoszą nam środki komunikacji masowej. I nie jest to
muniści wrócili do władzy już pod szyldem socjalde-
nawet żaden spisek, tylko zwyczajny mechanizm wolnych
mokratycznym i długo po nas.
mediów. Dobre wieści nie są newsem. Otwarcie kolejnych
1 Diagnoza społeczna 2013, J. Czapiński, J. Panek (red.), 2013, www.diagnoza.com (dostęp dnia 16 października 2013).
15
Polska mała apokalipsa
odcinków autostrady nie jest newsem. Jest nim za to
ich pensje były niższe niż wynagrodzenie anestezjolo-
zawalenie się mostu czy wybrzuszenie na autostradzie
gów niemieckich, wykonujących tę samą pracę. Wiadomo też, że ci, którzy chcą legitymizować roszczenia, nie
Albo zagłodzenie dziecka przez matkę. Tu też
mogą odwoływać się do wskaźników, które pokazują, że
często upatrujemy winy państwa. Czy naprawdę
im się poprawiło. Wtedy manipulują punktami odniesie-
w Polsce jest tak źle, jak starają się pokazać media?
nia. Dlatego polscy lekarze porównywali się do lekarzy
niemieckich, a nie do swojej sytuacji sprzed pięciu lat.
Mało kto analizuje statystyki, które ogólnie są
całkiem dobre. Śmiertelność niemowląt spada, przeciętna długość życia rośnie, podobnie jak nasycenie
Czy jesteśmy społeczeństwem wybitnie roszczeniowym?
gospodarstw domowych dobrami trwałego użytkowania. A poprawa wielu wskaźników często następuje
skokowo. Dlatego ogólnie polskie społeczeństwo jest
Tak, ale wszystkie społeczeństwa są roszczeniowe.
Tutaj nie jesteśmy wyjątkiem.
bardziej zamożne, ale ten wzrost zamożności nie dotyczy w równym stopniu wszystkich szczebli społecznych.
Nawet skandynawskie?
Jedni mają więcej, inni mają lepiej niż w przeszłości, ale
w porównaniu z tymi, którzy mają więcej, wciąż mają
mniej – to relatywna deprywacja. Mimo że przeciętny
Nawet oni. Gdyby zabrać im ich ukochane przywileje
socjalne, wybuchłaby rewolucja.
Kowalski żyje dziś lepiej niż kiedyś, to nie przeszłość jest
jego punktem odniesienia, ale dystans do innych. To mechanizm obecny we wszystkich społeczeństwach, które
A skąd w krajach Europy Północnej tak wysokie
zaufanie społeczne?
nie mają charakteru egalitarnego. A egalitarny charakter
mogą mieć tylko społeczeństwa totalitarne. Wszystko
zależy więc od kontekstu.
Nie ma jednej odpowiedzi. Złożyło się na to wiele
czynników. Jednym z nich jest fakt, że na przykład
w Szwecji od bardzo dawna nie było wojen. Dlatego
I od miejsca na drabinie. Człowiek lubi patrzeć
ludzie nie stawali wobec dramatycznych wyborów:
w górę, nie w dół. Dlatego zawsze porównuje się do
być z okupantem czy przeciwko niemu. Co to powodo-
tego, który ma lepiej. Dzisiaj, na przykład, Polacy
wało? Z pokolenia na pokolenie coraz bardziej usta-
chcieliby żyć tak jak Niemcy i Francuzi, nie jak Czesi.
bilizowane pakiety relacji społecznych, które dalej się
reprodukowały i były niezawodne w funkcjonowaniu
Pozwolę sobie wyostrzyć to porównanie. Skala od-
społeczeństwa. Budowanie zaufania społecznego to
niesienia bywa absolutnie decydująca. Jeśli wspomnimy
długotrwały proces. Niestety, bardzo łatwo za to je
literaturę opisującą świat obozów koncentracyjnych albo
zburzyć.
łagrów na Syberii, można powiedzieć, że ten, kto miał
cynową miskę i widelec, był królem. Bo reszta musiała
Jak przemodelować system edukacji, żeby lepiej
wystrugać sobie sobie naczynia z drewna albo jeść rę-
tworzyć środowisko zaufania społecznego i wiary
kami z ziemi. W PRL-u, kiedy benzyna była racjonowana,
w dobro wspólne?
ktoś, kto miał dostęp do nieracjonowanego paliwa, czuł
się panem świata.
Najważniejsza jest edukacja obywatelska, tworząca
obywateli w sensie arystotelesowskim. Dla Arystotelesa
A dzisiaj zmieniły się punkty odniesienia.
pełnokrwistym człowiekiem, czyli istotą zasługującą
na miano człowieka, był ten, kto interesował się czymś
Właśnie! Polscy anestezjolodzy strajkowali kilka lat
temu nie dlatego, że umierali z głodu, tylko dlatego, że
16
Polska mała apokalipsa
więcej niż swoimi sprawami prywatnymi – czyli troszczył
się też o sprawy publiczne.
Arystoteles podkreślał, że człowiek to zwierzę
polityczne.
polityków i obywateli, którzy we wszystkich innych sprawach się różnią? Od razu odpowiem: nie mamy.
A człowieczeństwo zaczyna się tam, gdzie interesu-
A Unia Europejska?
jemy się tym, co bezpośrednio nie przynosi nam korzyści. Zwierzę polityczne musi posiadać minimum wiedzy
Unia Europejska była celem instrumentalnym, bo
obywatelskiej. Na przykład rozumieć, że w państwie jest
miała służyć zakotwiczeniu polskiej demokracji i gospo-
jak w rodzinie – jeśli wydaje się więcej, niż się zarabia,
darki w Europie Zachodniej. Nie możemy mieć wspólne-
popada się w długi. Mało który Polak myśli o państwie
go interesu narodowego tak długo, jak długo politycy,
Teraz, kiedy w Polsce nie ma już wroga w postaci komunizmu
czy okupanta, staliśmy się wrogami dla siebie samych.
jak o własnej rodzinie. Nie zastanawiamy się nad tym, że
którzy definiują swojego oponenta w kategoriach wroga
kiedy państwo wydaje więcej, niż ma dochodów, wpada
i zdrajcy, uważają, że polityka zagraniczna w wykona-
w długi. I że są to długi, które my wszyscy będziemy
niu rządzących jest zdradą kraju. Nie będziemy mieć
spłacać. Obywatel musi znać reguły funkcjonowania
jednego celu, jeśli nie znajdziemy wspólnego mianow-
w życiu publicznym.
nika w wymiarze polityki zagranicznej, bezpieczeństwa
i elementarnych kwestii związanych z rozwojem i mo-
Pewnie trzeba było zacząć taką edukację obywa-
dernizacją kraju
telską już w 1989 roku.
Co mogłoby – w teorii – stać się celem strategiczTak, ale politycy obawiali się, że będzie to uznane za
nym dla wszystkich Polaków?
indoktrynację. I tak weszliśmy w nowy, demokratyczny
system bez żadnego przygotowania. W Wielkiej Brytanii
Ważne są małe kroki. Zawsze powtarzam, że naj-
zamiast lekcji wychowawczych są lekcje obywatelskie.
dłuższy marsz rozpoczyna się od pierwszego kroku. Ja
Edukacja obywatelska powinna stać się absolutnym
bym zaczął od budowania zaufania społecznego. Nie
priorytetem dla kolejnych ekip rządzących.
mówię o samym zaufaniu do polityków, ale o zaufaniu
między ludźmi, o zmianie mentalności z partykularnej
Brytyjczycy od połowy lat dziewięćdziesiątych
próbowali zdefiniować się na nowo, stworzyć nową
na wspólnotową. I tak budować – od poziomu wspólnot
lokalnych wzwyż.
tożsamość Wielkiej Brytanii, żeby sprostać wyzwaniom XXI wieku. Tak powstał projekt „Cool Britannia”.
My też potrzebujemy takiej ogólnopolskiej debaty?
Brytyjczycy nie musieli tak naprawdę tego robić.
17
Czego, według pana profesora, bardziej trzeba
Polsce – stabilizacji czy rewolucji?
Stabilizacji, oczywiście. Mówiliśmy wcześniej o tym,
Od wielu wieków, od kiedy Brytania stała się monarchią
jak prywata niszczyła Polskę od czasów szlacheckich.
konstytucyjną, Wyspiarze mają takie powiedzenie, że
Podobnie jest z dzisiejszymi podziałami politycznymi.
kolejne rządy mogą się zmieniać, ale interes Wielkiej Bry-
Możemy tego nie zauważać, ale one są bardzo polskie,
tanii się nie zmienia. To jest klucz do zrozumienia, wokół
związane z naszą historią, naszą literaturą i naszą trady-
czego można scalać ludzi. Proszę natomiast zwrócić
cją. Proszę sobie przypomnieć, jak przed odzyskaniem
uwagę na to, co dzieje się w Polsce. Czy my mamy jedną
niepodległości w 1918 roku nie cierpieli się romantycy
definicję interesu narodowego, wspólną dla wszystkich
i pozytywiści. Dla romantyków najważniejsze było
Polska mała apokalipsa
nie mędrca szkiełko i oko, ale emocje i mistycyzm. Jak
Polski, tylko w nieco innych kostiumach, bo żyjemy
w Panu Tadeuszu powiedział Sędzia: „My z synowcem
w XXI wieku. Romantycy z PiS-u kontra pozytywiści z PO.
na czele i jakoś to będzie”. A w kontrze do nich stoją
pozytywiści – i ich twarde stąpanie po ziemi, budowa-
Powieść fantasy, o której rozmawialiśmy na po-
nie od dołu instytucji i infrastruktury. Przecież ten spór
czątku spotkania, miałaby wymiar apokaliptyczny?
rozgrzewał do białości Polaków podczas zaborów.
Pewnie trochę tak, ale byłaby to apokalipsa trochę jak
A dzisiaj…?
z książki Tadeusza Konwickiego. Mała, polska apokalipsa, która w sposób niezauważalny dla mniej bystrego
Dziś tak samo ostry i dychotomiczny spór rozgrywa
obserwatora wkrada się w nasze życie codzienne i powoli
się między PiS-em i PO. Wystarczy poczytać publicy-
zaczyna nad nami panować. Apokalipsa karmiona trują-
stów, na przykład Jarosława Marka Rymkiewicza, którzy
cym zielem braku zaufania. Teraz, kiedy w Polsce nie ma
piszą o „skarleniu” Polski, o potrzebie rozlewu krwi. To
już wroga w postaci komunizmu czy okupanta, staliśmy
jest czystej wody romantyzm, zakorzenione kody kultu-
się wrogami dla siebie samych. Można się zastanawiać,
rowe. Ten dzisiejszy spór to odwieczny konflikt o wizję
czy to tylko fikcja literacka, czy już rzeczywistość.
Edmund Wnuk-Lipiński – profesor socjologii, nauczyciel akademicki, pisarz fantastyki
naukowej. Były rektor uczelni Collegium Civitas. Autor wielu książek socjologicznych,
między innymi: Granice wolności. Pamiętnik polskiej transformacji (2003), Socjologia życia
publicznego (2005).
18
Polska mała apokalipsa
Stare i nowe
obawy Polaków
KRYSTYNA SKARŻYŃSKA
Spróbujmy przyjrzeć się obawom, jakie wyrażali
Polacy w ostatnich dwudziestu kilku latach, oraz
temu, co z tych starych i nowych lęków wynikało
i może wynikać dla naszej przyszłości.
wśród holenderskich kupców, którzy czuli się zagrożeni
budową w ich miejscowości supermarketu – wykazało,
że im bardziej kupcy bali się spadku dochodów, tym
silniej popierali osobę autokratyczną i wybierali ją na
lidera własnej grupy. Wiadomo, że również instytucje
czy organizacje społeczne, gdy czują się zagrożone,
mają tendencje do niedemokratycznego, rygorystycznego zarządzania. O tym, że zasiany w ludziach strach
niszczy jakość życia i osłabia tendencje demokratyczne
Potrzeba bezpieczeństwa jest jedną z podstawo-
w społeczeństwach, dobrze wiedzą różnej maści terrory-
wych i uniwersalnych potrzeb człowieka. Jednostki
ści. Wzbudzenie zagrożenia jest ich bronią; niestety –
i grupy żyjące w chronicznym lęku, dostrzegające
skuteczną, bo w rezultacie często prowadzącą do zgody
w świecie nieprzyjazne siły, poważne zagrożenia
na zawieszenie działania praw człowieka i demokracji.
fizyczne lub wrogów społecznych, nie tylko mają
Nic dobrego z poczucia zagrożenia nie wynika,
gorszy nastrój, ale także ich funkcjonowanie poznaw-
dopóki jednostka czy grupa nie nauczy się takich
cze i społeczne jest odmienne od zachowania osób
sposobów funkcjonowania, które potrafią owo poczucie
Jednostki i społeczności z silnym poczuciem
zagrożenia stają się mniej innowacyjne, a także mniej
demokratyczne.
i grup czujących się względnie bezpiecznie. Wieloletnie
zredukować. Psychologowie dowodzą, że lęk może być
badania prowadzone w różnych dziedzinach psycholo-
czynnikiem motywującym do uczenia się reakcji uni-
gii i socjologii pokazują silne związki poczucia zagro-
kania zagrożeń, ale wymaga to trafnej diagnozy źródeł
żenia z uogólnioną nieufnością, deficytem motywacji
i przyczyn. Spróbujmy przyjrzeć się obawom, jakie wy-
osiągnięć i nadziei na sukces, koncentracją na unikaniu
rażali Polacy w ostatnich dwudziestu kilku latach, oraz
porażek, dogmatyzmem w zakresie przekonań i ten-
temu, co z tych starych i nowych lęków wynikało i może
dencją do poszukiwania i akceptacji autokratycznych
wynikać dla naszej przyszłości.
przywódców. W rezultacie jednostki i społeczności
20
Badacze zajmujący się adaptacją ludzi do zmian są
z silnym poczuciem zagrożenia stają się mniej innowa-
zgodni co do tego, że im większa liczba zmian skumu-
cyjne, a także mniej demokratyczne. Jedno z pierwszych
lowanych w okresie jednego, dwóch lat, tym większy
badań przeprowadzonych w warunkach naturalnych –
stres, nawet gdy zmiany mają charakter pozytywny.
Stare i nowe obawy Polaków
Reformy gospodarcze i zmiana systemu politycznego
preferencji politycznych. Realistycznymi optymistami
po 1989 roku zaowocowały zarówno nadzieją na lepsze
częściej byli mężczyźni niż kobiety, mieszkający w mie-
życie, jak i różnorodnymi obawami, dotyczącymi niemal
ście niż na wsi, mający wyższe lub średnie wykształcenie,
wszystkich sfer życia. W 1990 roku w każdej z ośmiu
pełniący funkcje kierownicze. Nierealistyczni optymiści
sfer życia, o które pytaliśmy reprezentatywną próbę
różnili się od nich przede wszystkim niższym poziomem
Polaków1, przeważały obawy. Najwięcej osób (prawie 70
wykształcenia i niższą pozycją zawodową. Wśród pesy-
procent próby) obawiało się wtedy pogorszenia sytuacji
mistów (dostrzegających zagrożenia niemal wszędzie)
materialnej, wzrostu przestępczości i braku wpływu na
przeważały kobiety, częściej osoby z wykształceniem
własne życie. Bezrobocia obawiało się 61 procent, a 50
podstawowym niż średnim i wyższym, mieszkające na
procent deklarowało obawy o stan własnego zdrowia
wsi. Gospodyń domowych, rencistów i osób niepełnią-
oraz o degradację środowiska naturalnego. Nieco mniej
cych żadnych funkcji kierowniczych było w tej grupie
badanych (49 procent) obawiało się pogorszenia klima-
więcej niż w dwóch pozostałych. Poziom i sfera obaw
tu życia publicznego, agresji i nietolerancji, 47 procent
wiązały się także z przynależnością do „Solidarności” lub
– nowego totalitaryzmu. Natomiast najmniej respon-
OPZZ: w grupach optymistów przeważali członkowie
dentów (39 procent) obawiało się wówczas emigracji
„Solidarności”, wśród pesymistów – członkowie OPZZ.
zarobkowej.
Chociaż stosunkowo najwięcej respondentów
Także oceny poszczególnych kandydatów ubiegających
się wtedy o urząd prezydenta RP były związane z pozio-
dostrzegało zagrożenie w większości sfer życia, to
mem i rodzajem obaw. Ocena Lecha Wałęsy była tym
w porównaniu z innymi społeczeństwami postkomu-
bardziej pozytywna, im mniej obaw żywili respondenci.
nistycznymi (badanymi w tym samym czasie przez
Wśród jego zwolenników najwięcej było nierealistycz-
Instytut Gallupa) byliśmy większymi optymistami jeżeli
nych optymistów. Realistyczni optymiści częściej pozy-
idzie o wzrost bezrobocia oraz przewidywanie ogólnej
tywnie oceniali Tadeusza Mazowieckiego i Włodzimierza
sytuacji ekonomicznej kraju w najbliższym roku.
Cimoszewicza, a najwięcej pesymistów było wśród osób
Bardziej szczegółowe analizy pozwoliły wyróżnić
trzy grupy respondentów: realistycznych optymistów,
pozytywnie oceniających Stanisława Tymińskiego.
Poziom obaw na początku zmian systemowych był
nierealistycznych optymistów i pesymistów. Pierwsi, naj-
więc wyraźnie związany z jednej strony z kapitałem
mniej liczni, wiązali nadzieje (a nie dostrzegali zagrożeń)
społecznym respondentów: osoby mniej wykształcone,
ze sferą społeczno-polityczną, ale obawiali się material-
niepełniące funkcji kierowniczych i mające słabą wiedzę
nych kosztów transformacji (bezrobocia i pogorszenia
o funkcjonowaniu systemu społecznego wiązały trans-
poziomu życia różnych grup społecznych) oraz wzrostu
formację raczej z zagrożeniem dla jakości ich życia niż
przestępczości. Nieco więcej było nierealistycznych
z nadzieją na to, że będzie im się żyło lepiej. Ale chyba
optymistów, którzy w większości sfer życia (albo nawet
silniejszym niż własne zasoby buforem chroniącym
we wszystkich, o które pytano) nie dostrzegali zagrożeń.
wielu Polaków przed lękiem transformacji była identy-
W tej grupie obawiano się niemal wyłącznie pogor-
fikacja z nową siłą polityczną, z ruchem „Solidarności”.
szenia materialnych warunków życia własnej rodziny.
Osoby, które miały wtedy poczucie zwycięstwa w walce
Najwięcej było pesymistów, dostrzegających zagrożenia
z komunistami, czuły się dumne i silne. Były dość pewne
w większości (lub we wszystkich) sferach życia.
swoich racji i przekonane, że – jak to po latach opisuje
Te trzy grupy różniły się pod względem wykształcenia, miejsca zamieszkania, stanowiska pracy oraz
Tadeusz Mazowiecki – „to musi się udać, że jest wykonalne”2.
1 Cytowane dane pochodzą z badania prowadzonego jesienią 1990 roku przed wyborami prezydenta RP na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie
osób dorosłych (n = 1000). Badanie przygotował i finansował Instytut Psychologii PAN. Więcej informacji o wynikach Czytelnik może znaleźć w książce:
W.Z. Daab et al., Polski wyborca ’90. Psychospołeczne studia nad wyborami prezydenckimi, Wydawnictwo Instytutu Psychologii PAN, Warszawa 1991.
2 T. Mazowiecki, Z grubsza normalny kraj, „Polityka” 2008, nr 23, s. 20–24.
21
Stare i nowe obawy Polaków
Można więc powiedzieć: zarówno badania, jak
Kilka różnych badań prowadzonych w 2004 roku
i realia życia społecznego przekonują, że dla przeprowa-
przez różnych autorów i rozmaite ośrodki badawcze
dzenia poważnych reform trzeba wierzyć w ich sukces.
wskazywało podobny charakter obaw, jakie Polacy
Jednak całkowite bagatelizowanie zagrożeń i kosztów
żywili wobec procesu integracji. Najczęściej wskazy-
poważnej zmiany społecznej, które charakteryzowało na
wanym obszarem, w którym spodziewano się strat po
początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku część
wejściu do Unii, było rolnictwo (w cytowanym wyżej
naszego społeczeństwa, nie przynosi pozytywnych
badaniu obawiało się tego 32 procent respondentów).
skutków. Dostrzeganie, analiza i publiczna rozmowa
Istotnym obszarem obaw Polaków była także sfera na-
na temat różnych zagrożeń są potrzebne po to, by móc
rodowej tożsamości i tradycyjnych wartości: 38 procent
przygotować środki zaradcze oraz by obywatele czuli się
respondentów obawiało się wykupu ziemi przez Niem-
podmiotami życia społecznego, a nie pionkami w grze
ców, 22 procent lękało się, że prawo obowiązujące w UE
Zarówno badania, jak i realia życia społecznego
przekonują, że dla przeprowadzenia poważnych reform
trzeba wierzyć w ich sukces.
elit władzy. Pięć lat później nierealistyczni optymiści
zagrozi tradycyjnym polskim wartościom rodzinnym,
z naszego badania poczuli się najbardziej rozczarowani
a 18 procent widziało zagrożenie utraty niepodległości.
przebiegiem polskiej transformacji.
Poziom obaw był tym większy, im respondenci byli
Po zasadniczych reformach ustrojowych kolejnym
wyzwaniem dla Polaków stał się proces integracji
ogólnie mniej ufni – słabiej ufali ludziom oraz różnym
międzynarodowym instytucjom – a także im bardziej
z Unią Europejską. W okresie poprzedzającym referen-
widzieli Unię jako zróżnicowaną wewnętrznie organi-
dum oraz formalną akcesję Polski do UE były podno-
zację krajów o różnych doświadczeniach historycznych,
szone różne problemy funkcjonowania tej struktury;
bez poczucia wspólnego losu i wzajemnych więzi.
z jednej strony sygnalizowano konieczność moderniza-
Więcej obaw wskazywali także ci respondenci, którzy
cji, z drugiej – niebezpieczeństwo utraty niezależności
spostrzegali cele strategiczne Unii Europejskiej jako
(tak niedawno odzyskanej) czy narodowej tożsamości.
rozbieżne z celami Stanów Zjednoczonych oraz spo-
W badaniu przeprowadzonym w pierwszych dniach
dziewali się w niedalekiej przyszłości konfliktów między
maja 2004 roku3 poziom zaufania Polaków do Unii był
UE a USA. Poziom obaw związanych z integracją był
jednak umiarkowany: 6 procent respondentów dekla-
także tym wyższy, im respondenci byli mniej wykształ-
rowało bardzo duże zaufanie; 34 procent – dość duże;
ceni oraz w im mniejszej miejscowości mieszkali, ale
33 procent – niewielkie; 15 procent wyrażało całkowity brak zaufania; 12 procent nie miało w tej sprawie
siła związku poziomu lęków ze zmiennymi społeczno-demograficznymi była słabsza niż siła związku obaw
zdania. Największym zaufaniem Unia cieszyła się
z poziomem nieufności społecznej oraz z przewidywa-
wśród młodych dorosłych (w grupie wiekowej 20–24
nym konfliktem UE z USA.
lata zaufanie bardzo duże i dość duże deklarowało
Polacy obawiali się przebiegu procesu integracji z UE
53 procent osób), najniższym – wśród najstarszych
także dlatego, że wielu z nas miało dość krytyczny obraz
respondentów. Bardziej ufały UE osoby ze średnim
niektórych naszych „cech narodowych”, mogących
i wyższym wykształceniem niż osoby z wykształce-
utrudniać nam skuteczne i korzystne dla nas funkcjo-
niem podstawowym.
nowanie w zjednoczonej Europie. W badaniach opinii
3 Badanie autorstwa Krystyny Skarżyńskiej i Krzysztofa Chmielewskiego, przeprowadzone przez IPSOS na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie
osób dorosłych (n = 1 100).
22
Stare i nowe obawy Polaków
publicznej prowadzonych od 1992 roku co kilka lat przez
związanego z napływem imigrantów. Na przykład
Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) typowy
w ostatniej edycji międzynarodowego badania z serii
Polak był oceniany do 2004 roku znacznie gorzej niż ty-
European Values Study z 2008 roku5 11,7 procent re-
powy Europejczyk4: jako gorzej pracujący, mniej ceniący
spondentów ogólnopolskiej próby dorosłych (n = 1 510)
pracę, mniej zaradny, mniej oszczędny, mniej pewny sie-
bardzo obawiało się w związku z rozwojem Unii utraty
bie i słabiej nastawiony na sukces, a także mniej życzliwy,
opieki społecznej oraz tego, że nasz kraj będzie coraz
bardziej zamknięty na innych i mniej uczciwy.
więcej płacił na rzecz UE, a już tylko 6,4 procent obawia-
Z takim obrazem siebie trudno było Polakom spodziewać się sukcesu w Europie. Wierzyliśmy jednak, że
ło się utraty tożsamości i kultury narodowej oraz tego,
że Polska utraci wpływy w świecie. Z kolei analizy, które
typowy Polak w trudnych sytuacjach potrafi się jednoczyć
prowadziłam podczas polskiej prezydencji w Unii, wska-
i działać razem z innymi lepiej niż typowy Europejczyk.
zywały, że obawy związane z integracją wyrażają przede
Obawy o utratę tożsamości Polaków brały się natomiast
wszystkim te osoby, które silnie akceptują narcystycz-
z przypisywania typowemu Polakowi dużej religijności
no- martyrologiczną tożsamość narodową, mają niską
i prorodzinności oraz patriotyzmu, które to wartości
samoocenę i niskie zgeneralizowane zaufanie do ludzi.
w opinii Polaków zdecydowanie słabiej charakteryzowa-
Prawie wszystkie lęki Polaków mają źródło w zge-
ły typowych Europejczyków. Zdecydowana większość
neralizowanym braku zaufania do ludzi. Wszystkie
respondentów (75 procent w 2003 roku) sądziła, że Polska
badania pokazują, że ufamy rodzinie i (nieco mniej)
Prawie wszystkie lęki Polaków mają źródło
w zgeneralizowanym braku zaufania do ludzi.
będzie należała w Unii do krajów o najniższej pozycji. Rok
przyjaciołom, ale zdecydowana większość (na przy-
później, w czerwcu 2004 roku, ta ocena zdecydowanie
kład 82 procent w 1999 roku – badanie z serii EVS; 72
się zmieniła: miesiąc po oficjalnej akcesji Polski do UE już
procent w 2008 roku w kolejnej fali badań EVS) Polaków
tylko 43 procent pytanych lokowało Polskę wśród państw
uważa, że „większości ludzi nie można ufać”. Poziom
o najsłabszej pozycji, a 47 procent uznało nasz kraj za
zaufania w Polsce w bardzo słabym stopniu wiąże się
mający średnią pozycję i średnie wpływy w Unii. Jednak
ze zmiennymi społeczno-demograficznymi: jest nieco
i w 2004 roku, i później wielu Polaków nie wierzyło w do-
wyższy wśród osób wykształconych i młodszych oraz
bre intencje UE wobec naszego kraju.
wśród kobiet niż wśród mężczyzn. Zaobserwowano na-
W następnej dekadzie dzięki funduszom unij-
tomiast silny pozytywny związek zaufania z wewnętrz-
nym Polacy doświadczyli wyraźnej poprawy w wielu
nym poczuciem kontroli, czyli z przekonaniem, że mam
dziedzinach życia. Ale i dzisiaj słyszymy w przestrzeni
wpływ na to, jak układa się moje życie, oraz z zado-
publicznej głosy pełne obaw o konsekwencje naszego
woleniem z życia. Przeprowadzone analizy pozwalają
członkostwa w UE. Także badania opinii społecznej
twierdzić, że poczucie kontroli istotnie pośredniczy
wskazują kilkunastoprocentową frakcję osób obawiają-
między zaufaniem a zadowoleniem z życia. Taki wzór
cych się postępującej sekularyzacji Polaków, zagrożenia
zależności między tymi trzema zmiennymi odtwarza się
dla tradycyjnych wartości oraz zwiększenia bezrobocia
w krajach Europy Środkowej, Północnej i Zachodniej6.
4 Szczegółowe dane z tych badań są przedstawione w artykule: B. Rogulska, Polska droga do Unii Europejskiej, [w:] Polska, Europa, Świat. Opinia publiczna
w okresie integracji, K. Zagórski, M. Strzeszewski (red.), Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2005, s. 16–57.
5 Więcej danych z tego badania prezentuje książka: Wartości i zmiany. Przemiany postaw Polaków w jednoczącej się Europie, A. Jasińska-Kania (red.),
Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2012.
6 Więcej informacji o wyznacznikach zaufania w Polsce i w innych krajach Europy w artykule: K. Henne, A. Jasińska-Kania, K. Skarżyńska, Zadowolenie
z życia a zaufanie do ludzi w Polsce i w innych krajach Europy, [w:] Wartości i zmiany..., op. cit., s. 78–104.
23
Stare i nowe obawy Polaków
Jeżeli uważam, że mogę polegać na innych ludziach, że
przez innych. Wyższy poziom wykształcenia i większe
inni mnie nie wykorzystają, gdy tylko nadarzy się okazja,
dochody są natomiast czynnikami zmniejszającymi ten
że będą raczej pomocni niż egoistyczni i nieuczciwi,
lęk, ale siła ich oddziaływania jest dużo słabsza niż siła
wówczas mogę skuteczniej kontrolować swoje życie
rodzinnego klimatu nieufności i nadmiernego wymagania
i osiągać zamierzone cele. Dzięki temu jestem bardziej
posłuszeństwa ze strony rodziców. Ponieważ 51 procent
zadowolony z życia.
Nieufność Polaków przejawia się dość szeroką
Polaków z reprezentatywnej próby dorosłych zapamiętało
z klimatu rodziny przede wszystkim zalecanie ostrożności
akceptacją przekonania, że świat społeczny jest coraz
w kontaktach z osobami spoza rodziny i ogólną nieufność,
bardziej chaotyczny i niebezpieczny, że rośnie społecz-
nic dziwnego, że jesteśmy jednym z najbardziej nieufnych
ne bezprawie i brutalność, a ryzyko, że ktoś zostanie
społeczeństw Europy. Można mieć nadzieję, że młod-
napadnięty, obrabowany, a nawet zamordowany, staje
sze generacje Polaków będą wychowywane inaczej,
się coraz większe. W 2007 roku sądziło tak 68,6 procent
w sposób bardziej otwarty na świat zewnętrzny i jego
respondentów ogólnopolskiej próby osób dorosłych,
różnorodność. Młodzi rodzice coraz częściej wychodzą
w 2011 roku – kilka procent mniej7. W tych samych badaniach aż 83,9 procent pytanych w 2007 roku zgadzało
ze swoimi, nawet bardzo małymi, dziećmi poza rodzinę
– spotykamy ich w miejscach publicznych, w dalekich
się z twierdzeniem, że „w naszym społeczeństwie jest
podróżach do miejsc o różnych od naszej kulturze
wielu ludzi, którzy mogą zaatakować kogoś bez powodu,
i obyczajach, gdzie poznają rozmaicie wyglądających
ze zwykłej podłości”, 62,3 procent sądziło, że „z roku na
i zachowujących się ludzi. Swobodny i bezpieczny kon-
rok jest coraz mniej ludzi naprawdę godnych szacunku,
takt z odmiennością skutecznie obniża lęk przed innymi
a coraz więcej takich, którzy nie mają za grosz moralno-
ludźmi.
ści i są zagrożeniem dla wszystkich wkoło”, a 57 procent
Wizja ponurego świata, gdzie inni ludzie są spostrze-
uznało, że „świat społeczny, w którym żyjemy, jest
gani raczej jako źródło wszelkiego zła niż zrozumienia,
w gruncie rzeczy niebezpiecznym miejscem, w którym
wsparcia i pomocy, jest niestety podsycana przez wielu
wartości, sposób życia dobrych, przyzwoitych i mo-
naszych polityków. Brak szacunku dla osób wyrażają-
ralnych ludzi są zagrożone i atakowane”. W 2011 roku
cych odmienne niż nasza opinie, niechęć do uważnego
procent osób zgadzających się z tymi twierdzeniami był
ich wysłuchiwania, pochopne przypisywanie złych
nieco niższy, ale podobnie jak w 2007 roku najczęściej
intencji politycznym przeciwnikom, kłamstwa, a nawet
wskazywaną oceną wymienionych przekonań było
zdrady narodu – wszystko to buduje klimat ogólnej
„zgadzam się”.
Wygląda więc na to, że dzisiaj Polacy obawiają
nieufności. Wewnętrznej i międzynarodowej. W polskim
dyskursie publicznym dominuje dzisiaj wrogość, scena
się innych Polaków, że ich obawy mają dość rozlany,
polityczna jawi się jako społeczna dżungla, w której
niespecyficzny charakter. Boimy się ludzi i nie ufamy im
wygrywają bezwzględni gracze, a ludzie uczciwi
tym bardziej, im bardziej nasycony nieufnością wobec
i zainteresowani publicznym dobrem nie mają szans.
obcych był klimat rodziny w czasach naszego dzieciń-
W takim świecie demokracja jest mało użyteczna. Nic
stwa oraz im bardziej wymagający posłuszeństwa byli
więc dziwnego, że kolejne wyniki badań opinii społecz-
nasi rodzice (zwłaszcza ojcowie). Ci respondenci, którzy
nej wskazują coraz więcej osób, dla których demokracja
deklarowali, że ich rodzice uczyli ich przede wszystkim
nie jest najlepszym porządkiem społecznym. Cały
ostrożności w stosunkach z ludźmi i ostrzegali przed
współczesny świat jest skomplikowany, jest w nim dużo
ludzką chciwością, zazdrością i złośliwością, wyrażali
zła, ale także wiele zmiennych związanych ze świadomą
szczególnie dużo lęku o to, jak zostaną potraktowani
aktywnością ludzi.
7 Cytowane dane pochodzą z badań autorki artykułu realizowanych w Instytucie Psychologii PAN. Więcej informacji można znaleźć w artykule:
K. Skarżyńska, Percepcja świata społecznego a socjalizacja w rodzinie, [w:] Agresja, socjalizacja, edukacja, H. Grzegołowska-Klarkowska (red.),
Wydawnictwo Pedagogiki Specjalnej, Warszawa 2012, s. 243–265.
24
Stare i nowe obawy Polaków
Nie można uczciwe twierdzić, że wszystko idzie
coś ważnego zmieniać, skoro jeżeli coś w tej zmianie
w złym kierunku i że dobro przegrywa na wszystkich
zawiedzie, nie tylko nie otrzymamy wsparcia i zrozumie-
frontach. Naukowa psychologia dostarcza wielu po-
nia trudności, ale przeciwnicy wręcz dorwą nam się do
ważnych dowodów, że nasze wyobrażenia o tym, jaki
skóry i ostatecznie nas pognębią. Bez zmiany schematu
jest świat, kierują naszym działaniem i albo zwiększają
widzenia naszej polskiej rzeczywistości na bardziej przy-
szansę na skuteczne zmiany w pożądanym kierunku,
jazny, bez rzeczywistej zmiany publicznych zachowań
albo zniechęcają do aktywności, prowadzą do prywa-
w kierunku zachowania szacunku dla innych poglądów
tyzacji życia i trwania w niezadowalającym status quo.
i rezygnacji z pochopnego przypisywania złych intencji
Nieufność w każdej dziedzinie życia ogranicza innowacyj-
nie wyzbędziemy się naszych lęków i nie staniemy się
ność, zniechęca do podejmowania ryzyka: po co mamy
bardziej innowacyjni.
Krystyna Skarżyńska – profesor psychologii, kierownik Katedry Psychologii Społecznej
w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej i Pracowni Psychologii Politycznej w Instytucie
Psychologii PAN. Autorka wielu książek, między innymi Podstawy psychologii politycznej
(2002).
25
Stare i nowe obawy Polaków
Między szlachcicem a obywatelem
RADOSŁAW MARKOWSKI
W stabilnych demokracjach kryzys gospodarczy nie
powoduje spadku pozytywnego wartościowania
demokracji jako ustroju. Natomiast w młodych
demokracjach różnie to bywa.
nam dzisiaj w sensie „ducha kultury” do wynalazków
starożytnych Greków (choćby właśnie w kwestii refleksji
nad ustrojem politycznym, a demokracją w szczególności) czy Rzymian (w takich kwestiach, jak jurysprudencja,
podstawowe zasady prawa, jego stanowienia i obowiązywania) niż do europejskich społeczeństw średniowiecza.
Podobnie należy odnieść się do polskich inwencji
owego okresu. Dzisiejsze stabilne demokracje wręcz
neurotycznie koncentrują się na prawach mniejszości
Polskie tradycje demokratyczne, jak i oryginalny
jako najważniejszym filarze ustroju demokratycznego,
wkład w demokratyczne innowacje, są tyleż znaczące,
a tworzenie instytucjonalnych „zasieków”, by mniejszo-
co przez nas samych niedoceniane. Artykuły Henry-
ściom nie działa się krzywda, stanowi o istocie i jakości
kowskie, pacta servanda oraz liberum veto – fundamenty
każdego państwa demokratycznego. Co więcej, od
szesnasto- i siedemnastowiecznej Rzeczypospolitej – to
pewnego czasu, po znacznym rozczarowaniu mecha-
wynalazki, które o kilka wieków wyprzedziły swoją
nizmami demokracji bezpośredniej, nastąpił na świecie
epokę. I choć dzisiaj fakt, że 8 procent ówczesnego
tak zwany „deliberatywny zwrot” – wieloaspektowe
społeczeństwa miało prawo głosu, nie może uchodzić za
zjawisko polegające na rozstrzyganiu spraw i podejmo-
wskaźnik inkluzywności systemu politycznego, wówczas
waniu decyzji w oparciu o wiedzę ekspercką i zasadę
był to najwyższy wskaźnik w Europie.
osiągania konsensusu1. Owe deliberatywne innowacje są
Dodajmy, że mieliśmy wybieranych królów, którzy
niczym innym jak właśnie instytucjami demokratyczny-
w kampaniach wyborczych ubiegali się o poparcie.
mi mającymi na celu osiąganie zgody co do alternatyw-
Wszystkie trzy elementy instytucjonalne świadczyły
nych rozwiązań złożonych kwestii zbiorowego podejmo-
o tym, że mieliśmy – używając współczesnego języka
wania decyzji, a więc polityki, z poszanowaniem opinii
– do czynienia z demokracją liberalną, której instytucje
mniejszości, a właściwie każdego. Wygląda na to (choć
miały zapobiegać nadmiernej władzy wykonawczej,
nasza historiografia milczy na ten temat), że możemy
z wieloma „punktami weta” w procesie podejmowania
być dumni z naszych szesnastowiecznych przodków. By
decyzji makropolitycznych.
była jasność, później było gorzej, z powodów, które są
W refleksji nad rozwojem kultury wyróżnia się tra-
dość dobrze opisane. Brak przez ponad półtora wieku
jektorie kultury konkretnej i ogólnej. Przez tę pierwszą
państwowości i/lub suwerenności musiał zmienić nasz
rozumiemy po prostu temporalny i sekwencyjny ciąg
stosunek do instytucji, państwa, poszanowania kon-
zdarzeń, przez tę drugą – poziom wyrafinowania kultury,
traktów i ogólnie relacji między więziami nieformalnymi
jej jakość. Nietrudno przekonać współczesnych, że bliżej
a formalnymi.
1 Zainteresowany Czytelnik znajdzie niebawem więcej szczegółów na ten temat w mojej książce zatytułowanej Demokracja i demokratyczne innowacje,
która ukaże się dzięki szczodrości Instytutu Obywatelskiego.
26
Między szlachcicem a obywatelem
Pod koniec XX wieku Polacy ruszyli budować swą
Wreszcie, kluczowy dla dzisiejszych postaw demokra-
demokrację z bagażem tradycji dość temu ustrojowi nie-
tycznych Polaków jest okres 2005–2007, gdy próbowano
sprzyjającym. Nie chodzi tylko o skutki rozbiorów, które
rozpocząć nowy projekt, doprowadzić do kluczowej
pokolenia Polaków wyalienowały z odpowiedzialnej re-
zmiany ustrojowej w kierunku powszechnie znanym
lacji z państwem i jego instytucjami, ani o niewątpliwie
jako IV RP, oraz kilkuletni już kryzys światowy, który jest
stracone lata w okresie realnego socjalizmu. Chodzi też
nie tylko kryzysem ekonomicznym czy finansowym,
o kwestię we współczesnej Polsce przemilczaną, choć
ale także – a może nawet przede wszystkim – kryzysem
wydaje się, że zbliża się czas otwarcia dyskusji na ten
demokracji.
temat. Kwestią tą jest Kościół katolicki i dominujący typ
Dane empiryczne potwierdzają zaprezentowaną
socjalizacji do fundamentalnych wartości, jakimi kierują
tu „periodyzację” najnowszej historii Polski. Badając
się Polacy, do czego szerzej odniosę się w dalszej części.
postawy polityczne obywateli współczesnych państw
Okres transformacji, od 1989 roku po rok 2013,
demokratycznych (choć nie tylko), współczesne so-
można podzielić na kilka faz, w zależności od tego,
cjologia polityki i politologia zadają kilka kluczowych
czy jest się ekonomistą, socjologiem, politologiem,
pytań o demokrację. Pierwsze: o demokrację jako ideał;
czy psychologiem społecznym. Patrząc jednak przez
drugie: o ocenę funkcjonowania demokracji w danym
pryzmat konsolidacji demokracji w Polsce, wydaje się, że
kraju; trzecie: o to, czy rządy niedemokratyczne mogą
W Polsce – w odróżnieniu od w s z y s t k i c h krajów
postkomunistycznych – po 1989 roku ani razu nie
odnotowano recesji czy prawdziwego kryzysu
gospodarczego.
można wskazać kilka punktów zwrotnych. Pierwszy to
czasami być bardziej pożądane niż demokratyczne,
dojście do władzy w 1993 roku partii wywodzących swój
a więc o swoisty potencjał przyzwolenia na autoryta-
rodowód z okresu PRL-u oraz względnie szybki rozwój
ryzm w polityce2.
gospodarczy kraju pod rządami koalicji SLD-PSL. Drugi
Z wielu badań – czy to międzynarodowych, czy
to – pomimo udanego czterolecia 1993–1997 –wybory
regularnych pomiarów CBOS-u lub PGSW3 – wyłania się
przegrane na rzecz nowego koalicyjnego ugrupowania
klarowny obraz dominacji wśród Polaków „normatyw-
prawicy pod sztandarami AWS oraz, co najważniejsze,
nych demokratów”. Poza wczesnymi latami dziewięć-
ogromne rozczarowanie rządami tej ostatniej, nie tyle
dziesiątymi ubiegłego wieku, od 1995 roku po połowę
z powodu spowolnienia gospodarczego, ile z powo-
2013 roku ponad 60 procent Polaków twierdziło, że
du nepotyzmu, korupcji oraz wewnątrzkoalicyjnych
demokracja ma przewagę nad innymi formami rządów.
konfliktów. Niesłychanie istotny był trzeci punkt zwrotny
Najniższy wynik w tym okresie odnotowujemy w koń-
– wysokie, niemal większościowe zwycięstwo SLD w wy-
cówce rządów PiS-u, a najwyższy (74 procent) po zwy-
borach 2001 roku, ukazujące, że partia o stricte lewico-
cięstwie PO w 2007 roku. W całym omawianym okresie
wym rodowodzie może w Polsce zdobyć sympatię około
odsetek Polaków niezgadzających się z powyższą tezą
jednej trzeciej elektoratu (umownie) prawicowego.
waha się między 10 a 20 procentami.
2 Pierwsza kwestia: stosunek do demokracji jako idealnego ustroju badamy za pomocą różnych pytań, najczęściej jednak albo tak zwanego churchillowskiego (ze względu na powiedzenie słynnego brytyjskiego polityka): „Czy zgadza się Pan(i) ze stwierdzeniem, że co prawda demokracja ma wiele
wad, ale nie ma lepszego ustroju?”, albo pytaniem wprost: „Czy zgadza się Pan(i) ze stwierdzeniem, że demokracja ma przewagę nad wszelkimi innymi
formami rządów?”. Kwestia druga: ocena codziennego funkcjonowania demokracji w danym kraju jest dokonywana za pomocą pytania: „Czy, ogólnie
rzecz ujmując, jest Pan(i) zadowolony(a), czy też nie, ze sposobu funkcjonowania demokracji w naszym kraju?”. Trzeci aspekt jest zoperacjonalizowany
następująco: „Czy zgadza się Pan(i) ze stwierdzeniem, że niekiedy rządy niedemokratyczne mogą być bardziej pożądane niż demokratyczne?”.
3 Polskie Generalne Studium Wyborcze.
27
Między szlachcicem a obywatelem
Odmiennie wygląda stosunek Polaków do prak-
W okresie skandali korupcyjnych początku XXI wieku
tykowania demokracji w Polsce współczesnej. Przede
i systematycznej „indoktrynacji” do zła politycznego,
wszystkim znaczna jest fluktuacja ocen funkcjonowania
jaką zaserwowały nam specjalne komisje sejmowe i ich
demokracji – niezadowolonych z jej funkcjonowania
publiczna widoczność, ujawnił się nieco inny mecha-
bywało aż 71 procent (latem 2003 roku), jak i zaledwie 41
nizm. Na znaczeniu zyskało wówczas hasło wszelkiej
procent (latem 2011 roku). Przez większość okresu trans-
władzy o ciągotach autorytarnych: „ład i porządek”.
formacyjnego notujemy znaczną rozbieżność między
Dwie nowe partie, które niebawem miały na stałe
zadowolonymi a niezadowolonymi z funkcjonowania
podzielić polską scenę polityczną, zapowiadały nowy
demokracji Polakami – od 20 do 40 procent, poza ostat-
początek i nowy ład społeczno-polityczny. Nie dziwota,
nim okresem, między rokiem 2007 a 2011, gdy liczeb-
że obywatele wyczuwali „nie-do-końca-demokratyczne-
ność obydwu grup mniej więcej się wyrównała. Ciekawe
-metody” zwalczania politycznego zła, korupcji, alienacji
są szczegóły; największą przewagę niezadowolonych
władzy, a znaczna część z nas wyrażała na to przyzwo-
nad zadowolonymi odnotowujemy w okresie drugich
lenie. Jak wskazują jednak dane CBOS-u, szybko nam
Polacy są nadal bardziej euroentuzjastyczni niż
większość społeczeństw Europy.
rządów SLD (2001–2005). Można zakładać, że rozczaro-
przeszła ta nostalgia za niedemokratycznymi rządami
wanie nepotyzmem i korupcją jest czynnikiem mocniej
i przyzwolenie na nie – dokładnie rok po rozpoczę-
wpływającym na ocenę funkcjonowania demokracji
ciu rządów PiS-u. Liczby są wymowne: w 2005 roku
niż spowolnienie gospodarcze, z którym mieliśmy do
przewaga Polaków dopuszczających rządy niedemo-
czynienia pod koniec lat dziewięćdziesiątych, za rządów
kratyczne nad Polakami oponującymi przeciw takiemu
AWS-UW. Natomiast nieco odmienną wymowę mają lata
rozwiązaniu wynosiła aż 25 procent (52 : 27); w roku 2007
1995–1997, a więc końcówka rządów SLD-PSL, gdy odno-
przewaga przeciwników rządów niedemokratycznych
towywaliśmy w Polsce najwyższe wskaźniki wzrostu
wyniosła 17 procent (31 : 48). Ta dynamika jest niezwykle
PKB, a badania GUS wykazywały ogromne wzbogacenie
sugestywna, wszak nie mieliśmy nawet do czynienia
się polskich gospodarstw domowych.
z rządami niedemokratycznymi sensu stricto; rządy
Interesująco przedstawiają się opinie Polaków na
tyczną wytrzymałość” Polaków i naszych instytucji,
tyczne mogą być bardziej pożądane niż demokratyczne”.
a naruszanie fundamentalnych pryncypiów demokracji
Zauważmy, że znacznie wyższy (niż w przypadku dwóch
miało charakter marginalny, choć, jak widać, niezwykle
pierwszych kwestii) odsetek Polaków nie potrafi usto-
dla społeczeństwa otrzeźwiający.
sunkować się do tej tezy – zawsze powyżej 20 procent,
28
PiS-u owego okresu, by tak rzec, „testowały demokra-
temat tego, czy rzeczywiście „niekiedy rządy niedemokra-
W młodych, niestabilnych demokracjach poważnym
niekiedy powyżej 30 procent. Odnotowujemy dwa okresy
zagrożeniem jest reaktywność stosunku do demokracji
potencjalnej akceptacji rządów niedemokratycznych –
w zależności od sytuacji gospodarczej kraju. Dawno
to wstępny okres transformacji, do roku 1995, oraz lata
temu David Easton ukuł pojęcie diffuse political suport
2002–2006. Znów, jak się zdaje, mamy do czynienia z nie-
­­(„rozproszone poparcie polityczne”), przy czym chodziło
co odmiennymi powodami akceptacji idei politycznego
o poparcie dla reżimu politycznego, w tym przypadku
autorytaryzmu; we wczesnym okresie posttransformacyj-
demokracji. W stabilnych demokracjach kryzys gospo-
nym była to mieszanka niepewności co do istoty nowego
darczy nie powoduje spadku pozytywnego wartościo-
systemu politycznego oraz wykreowania licznej grupy
wania demokracji jako ustroju, nie wpływa znacząco na
ludzi zagubionych w rynkowym współzawodnictwie i li-
ocenę codziennego funkcjonowania demokracji ani nie
czebności przegranych pierwszych lat transformacji oraz
wzmaga w społeczeństwie szczególnej chęci odwoła-
świadomości utraty bezpieczeństwa socjalnego.
nia się do rozwiązań niedemokratycznych. Natomiast
Między szlachcicem a obywatelem
w młodych demokracjach, ostrożnie mówiąc, różnie to
w ramach tej instytucjonalnej infrastruktury. Przytoczę
bywa.
w tym miejscu jeden dość wymowny – moim zdaniem
Światowych danych (lata dziewięćdziesiąte w Japonii
– przykład. W Polsce mamy proporcjonalną ordynację
i Korei Południowej, a ostatnio także sytuacja w Grecji)
wyborczą do Sejmu, z tak zwanymi „otwartymi” listami
wskazujących, jak istotne jest to zjawisko, jest mnó-
wyborczymi, co oznacza, że de facto głosujemy na osoby
stwo. Dostępne dane z okresu polskiej transformacji
znajdujące się na listach, a nie na partie. Inaczej mówiąc,
świadczą, że sytuacja gospodarcza nie wpływa (a jeśli
nie można w naszym kraju poprzeć partii bez wskazania
już, to nieznacznie) na aksjologiczny stosunek Polaków
konkretnego kandydata. Opinia publiczna jednak tego
do demokracji – cenimy ją jako rozwiązanie ustrojo-
faktu nie dostrzega; z jednej strony mamy do czynienia
we i metawartość zarówno w okresach spowolnienia
z bardzo niskim prestiżem zawodu polityka, działacza
gospodarczego, jak i w okresach prosperity. To wniosek
partyjnego, parlamentarzysty, a także takich instytucji,
najważniejszy. Warto jednak podkreślić, że w okresach
jak partie i parlament, z drugiej zaś nie widać żadnej ak-
dekoniunktury gospodarczej zadowolenie z praktyki
tywności oddolnej, społecznej, by na tych „otwartych”
funkcjonowania demokracji obniża się, czasami znaczą-
listach umieszczać swoich społecznych kandydatów,
co. Na tle innych krajów regionu zjawisko to jednak nie
a nie partyjnych aparatczyków.
wygląda groźnie. Zauważmy jednocześnie, że w Polsce
Co więcej, otwarte listy gwarantują, że partyjni ak-
– w odróżnieniu od w s z y s t k i c h krajów postkomu-
tywiści są zainteresowani, by na dalszych (tak zwanych
nistycznych – po 1989 roku ani razu nie odnotowano
„niebiorących”) miejscach list partyjnych znalazły się
recesji czy prawdziwego kryzysu gospodarczego. Nie do
popularne osoby, bo to poprawia całościowy wynik
końca wiemy więc, jak polscy demokraci zareagowaliby
danej partii. Wiemy też, że znaczny odsetek parlamen-
na taki spadek PKB (i towarzyszące mu konsekwencje),
tarzystów to tacy właśnie popularni lokalnie ludzie,
Cechą katolicyzmu niesprzyjającą demokracji
i kapitałowi społecznemu jest hierarchiczna,
niedemokratyczna struktura organizacji religijnej.
jak w Estonii pod koniec lat dziewięćdziesiątych, na Wę-
którzy nie znajdowali się na czele listy; z tych odległych
grzech w ostatnim dziesięcioleciu czy nawet w Czechach
miejsc można zatem dostać się do parlamentu. A co nam
pod koniec ubiegłego wieku, a następnie od 2006 roku
mówią analizy rozkładu głosów na listach? Ano to, że
do dziś. Wiemy natomiast, że ekonomiczne determinan-
w przypadku większości list zdecydowana większość od-
ty stosunku Polaków do demokracji są złożone. Część
danych głosów przypada właśnie na dwa, trzy pierwsze
z nas – ci, którzy są liberałami gospodarczymi, cenią
miejsca, obsadzane przez aparat partyjny. Polakom nie
wolny rynek i konkurencję – opowiada się jednocześnie
tylko nie chce się więc aktywnie uczestniczyć w kształto-
za proceduralną, a nie definiowaną ekonomicznie wizją
waniu list wyborczych i wpływaniu na ofertę polityczną,
demokracji. Natomiast grupy społeczne bardziej zmargi-
ale także nie znajdują czasu, by dowiedzieć się, kto na te
nalizowane na rynku pracy, o niższym statusie społecz-
listy trafił, i głosować na, w moim przekonaniu, licznych
nym, upatrują w demokracji narzędzia dochodzenia
ciekawych kandydatów nienależących do partyjnego
swych praw socjalnych i sprawiedliwości gospodarczej.
aparatu. Głosujemy na przywódców partyjnych, którym
To ważny, a niepodejmowany przez polityków temat.
skądinąd nie ufamy.
Badania ewaluacji prowadzone przez ekspertów
29
Można by to nazwać polityczną schizofrenią, gdyby
oceniających liczne aspekty polskiej demokracji wska-
nie jeszcze bardziej wymowne zjawisko. Polega ono na
zują, że nasze demokratyczne instytucje są adekwatne
tym, że gdy w Polsce trzeba podjąć ważne publiczne
do potrzeb i dobrze pomyślane, natomiast tym, co
decyzje (takie jak referendum o przystąpieniu do UE
szwankuje, jest „czynnik ludzki” – codzienne zachowania
w 2003 roku czy poparcie reform strukturalnych pod ko-
Między szlachcicem a obywatelem
niec lat dziewięćdziesiątych, w tym reformy emerytalnej
funkcjonowania demokracji paneuropejskiej. W końcu,
i oświaty), to wcale nie czynniki społeczno-demograficz-
jakości polskiej demokracji pomogłaby niezmiernie
ne, takie jak wiek, płeć, miejsce zamieszkania, wykony-
wielka narodowa debata o modelu demokracji i modelu
wany zawód itp. wpływają na ich poparcie lub odrzuce-
kapitalizmu, jakie zamierzamy tu budować. W tej materii,
nie, ale preferencje polityczne wyrażone głosowaniem
a zwłaszcza w kwestii: jaki model kapitalizmu i państwa
na konkretną partię w poprzednich wyborach, która to
dobrobytu tworzymy w naszym kraju, mamy wiele
partia tę ważną decyzję popierała lub nie. Krótko rzecz
zaniedbań.
ujmując, politykom i partiom nie wierzymy, ale gdy przy-
Mogą jednak pojawić się zagrożenia dla jako-
chodzi do podejmowania ważnych czy wręcz historycz-
ści i trwałości demokracji w Polsce. Najważniejsze
nych (UE) decyzji dotyczących naszego losu zbiorowego,
jest pochodną tego, co napływa do nas z zewnątrz,
kierujemy się wskazówkami otrzymywanymi od partii.
zwłaszcza przeciągający się kryzys globalny, ale także
Czy można zatem prognozować demokratyczną
niestabilność naszego najbliższego toczenia. Ale jest
przyszłość Polski? Tak, choć ostrożnie. Po pierwsze, dora-
też absolutnie fundamentalna, bardzo skomplikowana
stają następne pokolenia i należy oczekiwać, że ich kon-
kwestia wewnętrzna – istnienie wpływowej organizacji
takt ze światem, głównie demokracjami europejskimi,
religijnej o międzynarodowym zasięgu i kierownictwie
zaowocuje większą tolerancją, otwartością na odmien-
ulokowanym poza naszym krajem. To rzecz jasna Kościół
ności i akceptacją kultury demokracji liberalnej. Ale to
katolicki w jego obecnej postaci instytucjonalnej i przy-
nie stanie się ot, tak sobie; kultura demokratyczna oby-
wództwie osobowym. Zacznijmy od uwagi ogólnej. Nie
wateli to twór ludzki, to zabiegi socjalizacyjne trwające
ma kraju katolickiego (absolutne wyjątki to Kostaryka
od młodości po starość. Demokrację trzeba pielęgnować
oraz Austria; ten drugi przypadek objęty ogromnymi
– to bardzo wymagający ustrój. Po drugie, szybkie boga-
wątpliwościami), który nie wykazywałby ułomności
Demokracja to współcześnie nasz zbiorowy obowiązek.
cenie się polskiego społeczeństwa, przy zmniejszających
czy wręcz ogromnych wad swej demokracji. Demokra-
się nierównościach społecznych (z którymi to zjawiskami
cje w krajach katolickich upadały, a tam, gdzie trwały,
mamy do czynienia), musi powodować wzrost rów-
legitymowały się niską jakością. Podobnie rzecz ma się
nomiernej zamożności i w konsekwencji – powstanie
z kapitałem społecznym – w krajach katolickich jest on
wykształconego społeczeństwa, uodpornionego na
znacznie niższy niż w protestanckich. Lista publikacji na
zakusy politycznych iluzjonistów, religijne zabobony czy
ten temat zajęłaby kilka stron, a i lista domniemanych
nacjonalistyczne fobie. Po trzecie, w Polsce (w prze-
przyczyn tego stanu rzeczy jest długa. W największym
ciwieństwie do wielu miejsc na świecie) nie mamy na
skrócie (i niejakim uproszczeniu) można powiedzieć tak:
szczęście do czynienia z istnieniem silnego antydemo-
cechą katolicyzmu niesprzyjającą demokracji i kapitało-
kratycznego, a na dodatek sprawnego aktora politycz-
wi społecznemu jest hierarchiczna, niedemokratyczna
nego, jakim bywa armia. Po czwarte, nowe, postkryzyso-
struktura organizacji religijnej. Zasadnicze znaczenie ma
we otwarcie i zapewne nowa wizja zjednoczonej Europy
także założenie o całkowitym prymacie rodziny i więzi
(których spodziewam się niebawem), z dołączonymi
rodzinnych nad innymi formami stosunków międzyludz-
bardziej wyrazistymi mechanizmami demokratycznej
kich, co prowadzi do paternalizmu, nepotyzmu i amoral-
kontroli nad decyzjami „Brukseli”, winny strategicznie
nego familiaryzmu, a na pewno nie sprzyja kreowaniu
działać jako czynnik stabilizujący naszą przynależność
formalno-racjonalnych więzi publicznych.
do rodziny krajów demokratycznych. Dane, którymi dys-
30
Nie mniej istotnym problemem jest typ wspólnoty
ponujemy za ostatnie lata, wskazują, że Polacy są nadal
religijnej kreowanej przez katolicyzm, cechującej się
– względnie – bardziej euroentuzjastyczni niż większość
brakiem kongregacyjnych, egalitarnych elementów.
społeczeństw Europy. Mamy też mniej zastrzeżeń co do
To katolicyzm uznał za stosowne zwracać się do wie-
Między szlachcicem a obywatelem
rzących w języku dla nich niezrozumiałym, a „pasterz”
czynników sprzyjających odwrotowi od demokracji
stał tyłem do wspólnoty; dopiero wielkie procesy
w kierunku różnych form politycznego autorytaryzmu
sekularyzacji, edukacji i modernizacji wymusiły
jest pozostawanie w nowych demokracjach tak zwanych
kilkadziesiąt lat temu na Kościele katolickim, by zechciał
„konstytucyjnych enklaw” – ekskluzywne traktowanie
zwracać się do wiernych w ich językach. Nie wiemy,
przedstawicieli organizacji, grup społecznych czy wręcz
w jakim stopniu owo zrozumienie tego, co emisariusze
grup osób (vide członkowie junty chilijskiej i gwaranto-
Kościoła mieli ludziom do powiedzenia, spowodowało
wany im dożywotni immunitet senatorski). Gdy dodamy
tak dramatyczne zniechęcenie do tej instytucji w Euro-
do tego powszechnie postrzeganą (nawet przez głęboko
pie, ale proces ten nastąpił. Oprócz uniwersalnych wad
wierzących Polaków) finansową chciwość, urynkowie-
katolicyzmu niesprzyjających demokracji są też jego
nie usług religijnych i powszechność „komercyjnego
cechy specyficznie polskie: silny nacjonalizm i sprzyjanie
rozgrzeszania”, mamy obraz instytucji ciągle dla licznych
partiom nacjonalistycznym, otwarte opowiadanie się za
rodaków ważnej, która dalece nie przystaje do norm cy-
domniemanym prawem boskim jako naturalnym, kosz-
wilizacji demokratycznej. Krótko rzecz ujmując, istnienie
tem prawa konstytucyjnego jako gorszego, bo będące-
Kościoła katolickiego w obecnej postaci, bez radykalnej
go tworem ludzkim.
reformy tak struktur, jak i myślenia o współczesnym
To właśnie z tego ogólnego założenia wypływa tak
karygodny fakt jak istnienie w demokratycznej Polsce instytucji kierującej do swych pracowników instrukcje, by
świecie, będzie ogromnym wyzwaniem dla jakości
demokracji w Polsce.
Do utrwalenia demokracji i poprawy jej jakości w na-
informacje o faktach przestępczych zgłaszali wyłącznie
szym kraju dojdzie tylko wtedy, gdy wszyscy zaangażu-
do komórek własnej instytucji, a nie – jak obowiązkowo
jemy się w jej naprawę i wsparcie. Mamy dobre tradycje,
wszyscy obywatele RP – do prokuratury czy organów
te szesnastowieczne (choć nie do końca to rozumiemy
ścigania. Zadziwiające, że ten typ arogancji wobec norm
i wykorzystujemy), i całkiem niezłe doświadczenia ostat-
obowiązujących nas wszystkich nie doczekał się reakcji
niego dwudziestolecia. Mamy też problemy i wyzwania.
odpowiednich instytucji stojących na straży sprawiedli-
Demokracja to współcześnie nasz zbiorowy obowiązek.
wości społecznej demokratycznego państwa. Klasycy
demokratyzacji przestrzegają: jednym z najgorszych
Radosław Markowski – profesor socjologii w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej,
dyrektor Centrum Studiów nad Demokracją SWPS oraz kierownik Zakładu Badań Porównawczych nad Polityką w Instytucie Studiów Politycznych PAN.
31
Między szlachcicem a obywatelem
Romantycy, których
skłóciła historia
Z MARTINEM POLLACKIEM rozmawia WERONIKA PRZECHERSKA
Weronika Przecherska: Powiedział pan kiedyś,
Jakie były pierwsze wrażenia?
tak z przymrużeniem oka, że jest pan przede wszystkim ogrodnikiem, nie zaś pisarzem i tłumaczem. Jak
mają rozumieć to stwierdzenie pańscy czytelnicy?
Byłem przede wszystkim niesłychanie zaskoczony.
Warszawa może nie była piękna, ale ogromnie mnie
ciekawiła. Ta ciekawość nie ograniczała się oczywiście
Martin Pollack: Człowiek pełni różne funkcje,
tylko do stolicy. Fascynowały mnie także mniej znane
które niezwykle trudno rozgraniczyć. Będąc na wsi,
zakątki kraju. Urzekali i inspirowali ludzie. Jadąc tu,
gdzie mieszkam, rzeczywiście jestem ogrodnikiem.
planowałem zostać tylko rok. Jednak właściwie od razu
Gdy spędzam czas wśród książek, jestem pisarzem.
zdecydowałem się przedłużyć stypendium o kolejne
Przygotowując przekłady polskich tekstów, jestem
dwanaście miesięcy. Było to stosunkowo proste, ponie-
tłumaczem.
waż w tamtym czasie niewiele osób decydowało się na
pobyt w Polsce. Polska była dla Austriaków krajem zbyt
W Polsce uchodzi pan za polonofila i znawcę
odległym, za mało znanym i niezbyt atrakcyjnym. Muszę
Polaków. Choć pana nazwisko nieodłącznie kojarzy
przyznać, że do dziś trudno mi to zrozumieć. Wówczas
się z Polską, zainteresował się pan naszym krajem
również bardzo mnie to dziwiło.
przez przypadek.
Pan, wręcz przeciwnie, chciał poznać Polskę
Rzeczywiście, moje nazwisko brzmi bardzo polsko
dosłownie centymetr po centymetrze.
(śmiech). Jednak to zupełny przypadek i nie dlatego
związałem swoje życie z waszym krajem. Zanim rozpo-
Lepiej bym tego nie ujął. Z ciekawości objechałem
cząłem studia na Uniwersytecie Wiedeńskim, niewiele
autostopem cały kraj. Nic dziwnego, że Polska tamtych
wiedziałem o Polsce i polskiej literaturze. I nie byłem
czasów to dla mnie kolaż różnych wspomnień, men-
Ryszard Kapuściński był dla mnie bardzo ważnym
nauczycielem Polski i polskości. Wiele się od niego
nauczyłem.
32
pod tym względem w Austrii wyjątkiem. Miłością do
talności i dialektów. Przez te wszystkie lata miała dla
Polski zaraziła mnie przesympatyczna nauczycielka
mnie różne oblicza: komunizm, mała stabilizacja, czasy
języka polskiego na Uniwersytecie Wiedeńskim. Później
Gomułki. Do dziś to właśnie ta różnorodność najbardziej
wszystko potoczyło się dość szybko. Po raz pierwszy
mnie fascynuje. Na wspomnienia nakłada się także
przyleciałem do Warszawy w 1965 roku.
oblicze literackie waszego kraju. To przecież z książek
Romantycy, których skłóciła historia
znam na przykład Polskę przedwojenną. Jednak gdy dziś
Ryszard Kapuściński był dla mnie bardzo ważnym
– z sentymentem – wspominam tamte studenckie czasy,
nauczycielem Polski i polskości. Wiele się od niego
myślę o ludziach, których poznałem. Moje spojrzenie
nauczyłem. Poznałem go jednak dopiero w latach
na wasz kraj ukształtowały przede wszystkim spotkania
osiemdziesiątych, kiedy wiele już doświadczyłem
i wielogodzinne rozmowy.
i zrozumiałem. Można więc powiedzieć, że te pierwsze
polskie i europejskie lekcje odrobiłem sam. Przecież
„Neue Zürcher Zeitung” napisał kiedyś: „Czym-
zanim przyjechałem do Polski, zwiedziłem Jugosławię,
kolwiek zajmuje się Martin Pollack, którąkolwiek
Czechosłowację, Anglię, Hiszpanię oraz Włochy. Polska
z europejskich krain odwiedza, zawsze szuka
fascynowała mnie swoją egzotyką. Ujmowała kulturą,
ludzkich śladów”. Które ze wspomnień jest dla pana
tak pieczołowicie pielęgnowaną przez mieszkańców.
symbolem tamtych czasów?
Znalazłem w niej wiele podobieństw do tradycji kultywowanych dawniej w Austrii.
Jako lewicujący student trockista rzadko spotykałem
w Polsce ludzi o podobnych poglądach. W Polsce było
Nie mogę nie zapytać, co pana tak urzekło.
wówczas niewielu komunistów. Raz spotkałem prześliczną dziewczynę. Kiedy chciałem się z nią umówić,
Choćby tak starodawny zwyczaj, jak całowanie
zapytała mnie o legitymację partyjną. Zdziwiłem się. To
kobiet w rękę. Kiedy przyjechałem do Polski, taka forma
był koniec lat sześćdziesiątych. Duma tej dziewczyny
powitania była bardzo popularna. W ten sposób witało
Polska fascynowała mnie swoją egzotyką. Ujmowała
kulturą, tak pieczołowicie pielęgnowaną przez
mieszkańców.
z partyjnej legitymacji na długo pozostała w mojej pa-
się w Austrii jeszcze pokolenie moich rodziców. Być
mięci. Stała się dla mnie synonimem tamtych czasów.
może dlatego tak chwytało mnie to za serce. Przede
Wówczas nie czuło się jeszcze w Polsce represji.
wszystkim zainspirowała mnie jednak polska i wschod-
Później, w 1967 roku, pojechałem jako ochotnik na
nioeuropejska literatura. Do dziś próbuję w niej znaleźć
wojnę izraelską. Po prawie czterech miesiącach wró-
odpowiedź na pytanie, jak konflikty ukształtowały ten
ciłem do Polski. Wiedziałem już wtedy, że nie jestem
region Europy.
tam mile widziany. Zmieniłem nawet paszport, żeby
nie mieć izraelskiej wizy. W latach osiemdziesiątych
Czy pana zdaniem to właśnie konflikty są klu-
byłem już w Polsce osobą niepożądaną. Przyjechałem
czem do wytłumaczenia historii, opisania mentalno-
tylko raz, żeby spotkać się z Ryszardem Kapuścińskim,
ści i wreszcie – porozumienia?
którego książki tłumaczyłem. Jednak i tak zatrzymano
mnie na lotnisku. Musiałem tego samego dnia tym
Pochodzę z rodziny nazistowskiej, nie zostałem
samym samolotem wrócić do Wiednia. Moje pierwsze
więc wychowany w duchu pojednania. Wręcz prze-
tłumaczenie Kapuścińskiego ukazało się w Niemczech
ciwnie, zawsze mi tłumaczono, że Słowianie, Polacy, to
w 1984 roku.
wrogowie. Trzeba z nimi walczyć. Trzeba ich pokonać.
Szybko jednak przekonałem się, jak wielką bzdurą są
Ryszard Kapuściński – mistrz reportażu – przy-
33
te nawoływania. Zrozumiałem, jak bardzo nie pozwa-
bliżał czytelnikom kraje odległe i egzotyczne. Pan
lają nam wyjść z zaklętego kręgu wojny i nienawiści.
zdecydował się opisywać bliższą geograficznie i kul-
Miałem tę świadomość, jeszcze zanim przyjechałem do
turowo Europę. Czy dzięki pracy z nim zrozumiał
Polski. Jednocześnie byłem pewien, że trzeba zgłębiać
pan lepiej Polskę i Polaków?
istotę konfliktów. Dowiadywać się jak najwięcej o ich
Romantycy, których skłóciła historia
źródłach, próbować zrozumieć istotę, wyciągać wnioski
Zależy mi na tym, by oddać wydarzenia, nastroje. Precy-
z ich przebiegu, a nie udawać, że się nie wydarzyły. Tym
zyjnie nakreślić sylwetki moich bohaterów oraz opisać
sposobem nigdy nic nie zyskamy.
ich charaktery i motywacje.
Przede wszystkim jednak trzeba otwarcie mówić
Nie znoszę nostalgicznej i kiczowatej literatury. Wolę
o zbrodniach popełnionych przez naszych ojców.
raczej ciemne kolory, dlatego nie zawsze pokazuję mo-
Wypytywać, co podzieliło nas w przeszłości. Sprawdzać,
ich bohaterów w różowym świetle. Jako tłumacz mam
czy zostały jakieś rany i cierpienie. Ten proces, choć
jednak przede wszystkim świadomość, że pewnych kwe-
niezwykle bolesny, jest potrzebny dla higieny psychicz-
stii nie da się w pełni odzwierciedlić i wyjaśnić. Można
nej. Dopiero wtedy można rozpocząć dyskusję z drugim
tylko pokusić się o próbę ich opisania i zrozumienia…
człowiekiem, sąsiadem.
Czy znalazł pan klucz do rozgryzienia polskiej
Od wielu lat jest pan postronnym obserwatorem
mentalności?
polskiej rzeczywistości: naszych zwycięstw, traum,
spełnionych marzeń czy upadków. Czy myśli pan, że
Na pytanie o klucz do zrozumienia Polaków zawsze
kraj który obserwował pan w czasie studiów, przed
odpowiadam: historia. To ona jednocześnie was łączy
przemianami, to kraj, którego już w nas nie ma?
i dzieli. To ona jest podwaliną waszej mentalności. Żeby
odkryć Polskę, trzeba wiedzieć, co przeżywali i przeży-
Niestety, z powodów politycznych nie wszystkie te
wają Polacy. W Austrii ta świadomość nadal jest zbyt
przemiany było mi dane obserwować. Polska trans-
mała. Chociaż warto zaznaczyć, że wiemy i rozumiemy
formacja była błyskawiczna i choćby dlatego musiała
coraz więcej. Nieocenionym źródłem wiedzy o Polsce
pozostawić ślad w sposobie postrzegania rzeczywi-
i spojrzenia Polaków na rzeczywistość jest młoda polska
stości. By mentalność dogoniła zmiany, potrzeba co
literatura. Niezmiernie bogaty jest też polski reportaż,
najmniej półwiecza, nie zaś dziesięciu czy dwudziestu
perfekcyjnie łączący dziennikarstwo i literaturę. To
Na pytanie o klucz do zrozumienia Polaków zawsze
odpowiadam: historia.
lat. Pomimo tego tempa Polacy doskonale sobie radzą
skarbnica wiedzy o Polsce oraz lektura obowiązkowa dla
z wyzwaniami nowej rzeczywistości. Te wysiłki dostrze-
każdego zainteresowanego waszym krajem. Niesłycha-
ga się również za granicą. Co ciekawe, dzięki mojej pracy
ne, jak bardzo Polacy pielęgnują sztukę reportażu, choć
wyrobiłem sobie opinię ambasadora Polski. Dzięki temu
nie zawsze jest to opłacalne. Oczywiście wiele polskich
zawsze dowiaduję się pierwszy, co mówi się o Polsce
tekstów czeka jeszcze na przetłumaczenie. Zawsze moż-
i Polakach. Te rozmowy są dla mnie papierkiem lakmu-
na narzekać, że nie wszystko zostało zrobione. Jednak
sowym społecznych nastrojów. I od bardzo dawna są to
polska twórczość jest dziś w zupełnie innym miejscu, niż
opinie w większości pozytywne. Dawne westchnienie:
była jeszcze kilka lat temu. A to przecież ona kształtuje
„Ach, ci twoi Polacy”, zostało zastąpione przez przekona-
obraz Polski i Polaków. Co więcej, buduje pomosty po-
nie, że „Polak potrafi”.
między wschodem a zachodem Europy. Wie pani, skąd
czerpię wiedzę o Białorusi czy Ukrainie?
W jaki sposób, jako ambasador Polski, pisarz
oraz tłumacz, objaśnia pan naszą kulturę, mental-
Domyślam się, że czytając polskie teksty?
ność, sposób bycia?
Właśnie. Szukam informacji w polskich tłumaczeNie czuję się wielkim autorytetem, dlatego nie
staram się przekazywać żadnych uniwersalnych prawd.
34
Romantycy, których skłóciła historia
niach i prasie. Kiedyś, niestety, brakowało myślenia
o Polsce jako o łączniku pomiędzy dwiema częściami
Europy. Dziś z pełnym przekonaniem można stwierdzić,
W Polsce wciąż bardzo żywe jest myślenie roman-
że Polacy odrobili już tę lekcję. To dobra tradycja Jerze-
tyczne. Dla was – Polaków – Europa to wielki projekt
go Giedroycia, który był dla mnie pod tym względem
historyczny, dla którego warto wiele poświęcić. Bardzo
absolutnym wzorem. Historycy intensywnie zajmują
różnicie się pod tym względem od Niemców czy Austria-
się dziś regionem wschodnim. Tłumacze podejmują się
ków. Oni traktują Europę przede wszystkim jako inicjaty-
przekładów ważnych książek. Publicyści i komentatorzy
wę ekonomiczną. Oczywiście naiwnością byłoby sądzić,
z dużą uwagą przyglądają się krajom Wschodu. Polska
że w ogóle nie myślicie o korzyściach materialnych
od wielu lat pełni niezmiernie pozytywną rolę. Bez
z bycia we wspólnocie, jednak nie jest to motywacja do-
działań Polaków wiedza Austriaków o wschodzie Europy
minująca. Również dlatego Polska powinna pełnić rolę
byłaby minimalna.
pośrednika pomiędzy Wschodem a Zachodem. Zresztą
Ja również staram się dołożyć swoją cegiełkę. Od
doskonale zdajecie sobie z tego sprawę. Wiecie, że silna
jakiegoś czasu jestem kuratorem programu „Tranzyt
Polska potrzebuje silnej Ukrainy i niezależnej Białorusi.
– literatura z Polski, Ukrainy i Białorusi”. Polska została
Wielokrotnie udowodniliście, że potraficie wyciągnąć
wybrana do tego programu, ponieważ jest taką platfor-
pomocną rękę do słabszych. To jedna z najważniejszych
mą porozumienia w Europie. Nie mówię tu nawet o kwe-
lekcji, jaką odebrałem od Polaków.
stiach polityki zagranicznej, lecz literatury czy kultury.
To jedno z najważniejszych zadań Polski – budowanie
porozumienia i sieci kontaktów.
Nierzadko jesteśmy dla innych wzorem, sami jednak często nie doceniamy swoich bohaterów. Wiecznie spieramy się o przeszłość, rzadziej spoglądamy
Dziś na stałe mieszka pan jednak w Austrii. Jakie
w przyszłość. Nie potrafimy być z siebie dumni?
emocje towarzyszą pańskim wizytom w naszym
kraju?
Polacy zawsze walczyli – nawet gdy walka była skazana na porażkę. Bohaterstwo zaś nierzadko wiązało się
Nie ma już tej Polski, którą poznałem w latach sześć-
z klęską. Tym samy walka stawała się osią sporu między
dziesiątych. Zresztą Austria też nie jest już tym krajem,
romantykami a pozytywistami. Takie przykłady w waszej
który pamiętam z czasów młodości. Przede wszystkim
historii można mnożyć. Ten konflikt jest zresztą wiecznie
Dla was – Polaków – Europa to wielki projekt
historyczny, dla którego warto wiele poświęcić.
cieszy mnie jednak, że Polska jest dziś takim normal-
żywy. Stąd stałe spory o bohaterów. Fakt, rzadko cieszy-
nym, europejskim państwem. Oczywiście boryka się
cie się z sukcesów innych i raczej krytycznie oceniacie
z różnymi problemami, jak skutki kryzysu, dysproporcje
tych, którym się udało. Nie mówicie o osiągnięciach bliź-
w dochodach czy konflikty polityczne. Nie są one jednak
nich w kategorii zasług, lecz przypadku. Jednak moim
tylko polską specyfiką. Przed takimi samymi wyzwania-
zdaniem nie jest to typowo polska przypadłość. Raczej
mi stoją Francja, Szwecja czy właśnie Austria. Pod tym
ludzki odruch.
względem sytuacja w Warszawie nie różni się od tej
w innych europejskich stolicach.
Dziś, gdy Polska znajduje się w jednym z przełomowych momentów swojej historii, ta potrzeba
Jednak z powodu problemów wywołanych kryzysem europejskie kraje coraz bardziej oddalają się
konsensusu jest szczególnie silna. Czy Polacy mogą
patrzeć w przyszłość z optymizmem?
od siebie i krytycznie patrzą na europejski projekt.
W Polsce nadal przeważa euroentuzjazm. Dlaczego
tak jest?
35
Romantycy, których skłóciła historia
Moje spojrzenie na Polskę jest absolutnie subiektywne. To suma obserwacji moich i moich znajomych. Wielu
z nich było całkowicie zaskoczonych, jak dobrze wasz
Można śmiało powiedzieć, że historia Polski to dziś
kraj poradził sobie w kryzysie. Z problemami uporali-
taka europejska success story. Wierzę, że wasz kraj będzie
ście się dużo lepiej niż na przykład Czesi czy Słoweńcy.
kontynuować obrany przez siebie kurs. Nie ulegnie
A przecież to te nacje zawsze chełpiły się umiejętnościa-
urokowi nacjonalizmów i populizmu. Ponieważ nie tylko
mi gospodarczymi.
Europa jest potrzebna Polsce – również Europie niezwy-
Oczywiście Polska boryka się z różnymi kłopotami, to
kle potrzebna jest silna i inspirująca Polska.
naturalna kolej rzeczy. Austriacy mają jednak olbrzymi
szacunek dla waszego kraju.
Martin Pollack – publicysta, tłumacz, eseista. Przełożył na niemiecki książki Ryszarda
Kapuścińskiego. Laureat Lipskiej Nagrody Książkowej na rzecz Porozumienia Europejskiego 2011. Autor wielu książek, między innymi: Po Galicji. O chasydach, Hucułach, Polakach
i Rusinach. Imaginacyjna podróż po Galicji Wschodniej i Bukowinie, czyli wyprawa w świat,
którego nie ma (wyd. 1, 2000; wyd. 2, 2007), Ojcobójca. Sprawa Filipa Halsmanna (2005),
Śmierć w bunkrze. Opowieść o moim ojcu (2006).
36
Romantycy, których skłóciła historia
Tożsamość i przyszłość
PRZEMYSŁAW CZAPLIŃSKI
Każda tożsamość zbiorowa musi sobie jakoś poradzić ze społecznym zróżnicowaniem – a podstawowe różnice w każdej zbiorowości dotyczą płci,
seksualności i etniczności.
Niniejszy tekst będzie próbą uchwycenia przemian
polskiej tożsamości właśnie od strony różnic. Sądzę przy
tym, że odpowiedź na pytanie: „kim jesteśmy, kim będziemy?”, można ułożyć w pewną opowieść. Jej moment
początkowy umiejscowię w połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, jej środek przypadnie na przełom
XX i XXI wieku, zaś zakończenie należy do drugiej
dekady naszego stulecia. W trzech odsłonach przedstawię, co działo się z tożsamością zbiorową w ostatnim
Wyjściowa formuła – „jacy jesteśmy, jacy będziemy”
W połowie lat osiemdziesiątych polska kultura była
może pojawić się różnica. Gdyby tożsamość zbiorowa
wyraźnie zmęczona nadmiarem identyczności. Ważne
nie ulegała zmianom, nasze „będziemy” byłoby takie
książki, filmy, sztuki teatralne stworzone po wprowa-
samo jak „jesteśmy”. Jeśli jednak zmiana jest możliwa,
dzeniu stanu wojennego wyrażały mniej więcej tę
wówczas pytanie powinno brzmieć nieco inaczej; nie
samą reakcję po traumie: społeczeństwo pokonane siłą
tyle: „jacy będziemy?”, ile: „od czego zależą zmiany
odpowiadało poprzez symbole i narracje, że czuje się
naszej tożsamości?”.
zwycięzcą moralnym.
Tożsamość zbiorowa to dziwny twór. Na pozór
składa się z samej siebie: jest sobą wypełniona, szczel-
Jednakże przypieczętowanie owego zwycięstwa
wymagało dwóch zabiegów z zakresu sztuki przedsta-
nie przylegając od środka do swoich ścian, które są
wiania: trzeba było przeciwników ukazać jako nikczem-
identyczne z wnętrzem. Polskość to tożsamość Polaków,
nych, zaś społeczeństwo jako wzniosłe. Właśnie ten
a być Polakiem to… urodzić się w Polsce, zachowywać
dychotomiczny, czarno-biały układ postaci w sztuce
się jak Polak, odczuwać jak Polak, wiedzieć, kim się jest,
po stanie wojennym krępował społeczną komunika-
i wiedzieć, kim się nie jest.
cję i wymuszał na jej uczestnikach życie w swoistym
Kiedy jednak przyjrzymy się polskiej kulturze ostat-
38
ćwierćwieczu.
– zawiera sugestię, że między „jesteśmy” i „będziemy”
kłamstwie. Kłamstwo to dotyczyło tożsamości jed-
niego ćwierćwiecza, okaże się, że w dyskusji nad tożsa-
nostkowych. Ten bowiem, kto chciał mieć swój udział
mością zbiorową dominowały trzy figury: Żyd, Kobieta
w uwznioślającym poczuciu heroicznej klęski, kto chciał
i Homoseksualista. Jakie znaczenie dla naszej tożsamości
należeć do wspólnoty pokonanych przez „moskiewską
mają osobowe reprezentacje, które na pierwszy rzut
siłę”, kto chciał uważać siebie za członka niepoliczalnej
oka nie dotyczą polskości? Znaczenie to wynika z faktu,
podziemnej armii antykomunistów, musiał zrezygnować
że każda tożsamość zbiorowa musi sobie jakoś pora-
ze swoich indywidualnych różnic i uzgodnić własną
dzić ze społecznym zróżnicowaniem – a podstawowe
biografię z biografią normatywną. A biografia ta mówiła,
różnice w każdej zbiorowości dotyczą płci, seksualności
że polskie społeczeństwo powojenne w każdym swoim
i etniczności.
momencie było przeciwne władzy komunistycznej
Tożsamość i przyszłość
(paktowali z nią nieliczni zdrajcy), że w większości swojej
wypracowała sobie wizerunek własnej jednolitości,
było tolerancyjne, akceptując własne zróżnicowanie, i że
cierpiała na deficyt różnic. Tymczasem poszerzenie bądź
zawsze było solidarystyczne, niosąc pomoc tym, którzy
modyfikacja tożsamości zbiorowej wymagały właśnie
jej potrzebowali. Takiej jedności wizerunkowej potrze-
przyznania, że identyczne nie jest identyczne – że w ob-
bowała kultura, aby przetrwać stan wojenny.
rębie jednolitości mieści się zróżnicowanie.
Zarazem jednak owa identyczność powodowała, że
Rozwiązanie, które wówczas zaczęło z roku na
różnice jednostkowe albo były nieistotne, albo zaka-
rok określać przemiany polskiej kultury symbolicz-
zane. Dostęp do szacunku jest uwarunkowany przyna-
nej, polegało na imporcie różnic z przeszłości. Pisarze
leżnością do „wspólnoty wyobrażonej”, by posłużyć się
sięgnęli do okresu międzywojennego, do XIX wieku
określeniem ukutym przez Benedicta Andersona, a przy-
czy do pierwszych dekad po roku 1945, by ukazać inne
należność ta zależy od posiadania cech identycznych
społeczeństwo.
z tożsamością normatywną. W jej skład wchodziło zaś
kilka podstawowych atrybutów, które mówiły, po pierw-
Jeśli przyjrzymy się ważniejszym dziełom prozatorskim okresu 1985–1995, zauważymy znamienne
sze, że polska tożsamość zbiorowa jest „męska” (bo tylko
zróżnicowanie tożsamościowe bohaterów przywoła-
mężczyźni dysponują odpowiednią siłą i odpowiednim
nych z czasów dawniejszych. W powieści Hanny Krall
Monoetniczna, jednowyznaniowa, jednojęzykowa,
monoseksualna i zdominowana przez płeć męską –
taka była wyobrażona tożsamość zbiorowa w połowie
lat osiemdziesiątych.
rozumem, by walczyć z komunizmem o wolność dla
Sublokatorka (1985) poznajemy żydowską dziewczynkę
wszystkich); tożsamość ta była także heteroseksualna
żyjącą na aryjskich papierach w czasie okupacji. Głośna
(bo tylko ta identyfikacja płciowa gwarantuje naturalne
powieść Andrzeja Szczypiorskiego Początek (1986)
uczestnictwo w życiu społecznym, odpowiedzialność za
przedstawia okupacyjne i powojenne losy pięknej
rodzinę i zdolność do przedłużania historii społecznej);
żydówki Irmy Seidenman. Paweł Huelle w powieści
wreszcie tożsamość ta była „czysta” w sensie etnicz-
Weiser Dawidek (1987) opowiada historię wakacyjnej
nym, ponieważ nasze dzieje przekonywały, że o sprawę
przygody z 1957 roku, kiedy to grupka dwunastolet-
polską prawdziwie walczyli tylko Polacy, zaś wszyscy
nich chłopców poznała żydowskiego kolegę. Piotr
inni mieszkańcy naszego kraju – Niemcy, Żydzi, Rosjanie,
Szewc w Zagładzie (1987) opowiedział o polsko-żydow-
Litwini, Ukraińcy – w kluczowych momentach zostawiali
skiej społeczności Zamościa, uchwyconej w kadrze
nas na pastwę losu albo nawet zdradzali.
jednego dnia 1934 roku. Tadeusz Konwicki w powieści
Z tych powodów – to znaczy z powodów tak
39
Bohiń (1987) zrekonstruował – na prawach fikcyjnego
skonstruowanego wizerunku, który służył samoobronie
domysłu – wydarzenia z lat siedemdziesiątych XIX wie-
przed korozyjnym wpływem stanu wojennego i korum-
ku, kiedy to jego babka Helena Konwicka miała romans
pującym działaniem schyłkowego PRL-u – polska kultura
z Żydem Eliaszem Szyrą. Olga Tokarczuk w powieści E.E.
wytworzyła wizerunek społeczeństwa zunifikowanego.
(1995) cofnęła się do początków XX wieku, by przedsta-
Monoetniczna, jednowyznaniowa, jednojęzykowa,
wić niemiecką rodzinę mieszkającą w Breslau. Stefan
monoseksualna i zdominowana przez płeć męską – taka
Chwin w powieści Hanemann (1995) ukazał niemieckie-
była wyobrażona tożsamość zbiorowa w połowie lat 80.
go lekarza mieszkającego w Gdańsku przedwojennym,
Jej przekształcenie okazało się konieczne, ponieważ wy-
wojennym i tuż powojennym. Do tego spisu mogliby-
muszała coraz więcej biograficznych przemilczeń i po-
śmy dodać osadzone w głębokim PRL-u losy homo-
grążała komunikację społeczną w drętwej powtarzalno-
seksualisty z powieści Grzegorza Musiała W ptaszarni
ści. Problem polegał jednak na tym, że zbiorowość, która
(1989) czy głośny homoseksualny coming-out doko-
Tożsamość i przyszłość
nany przez Juliana Stryjkowskiego w krótkim wyznaniu
oczekiwaniem zrównania tożsamości zbiorowej ze
Milczenie (1992)
zbiorową pamięcią.
A zatem już nie społeczeństwo monoetniczne,
Łagodne poszerzanie polskości – w sferze symbo-
jednowyznaniowe, jednopłciowe i monoseksualne, lecz
licznej – trwało mniej więcej do połowy lat dziewięćdzie-
zróżnicowane. W zbiorowości tej obok Polaków są Żydzi,
siątych. Wtedy, wraz z pełnią kryzysu kapitalistycznego
Niemcy, Białorusini, Ukraińcy; obok mężczyzn są kobiety,
i pierwszymi symptomami kryzysu demokracji, nastąpiło
obok heteroseksualistów – homoseksualiści. Wymienio-
obustronne zerwanie dialogu.
ne powieści nie były więc po prostu zbiorem ciekawych
Strona odmieńców nie mówiła już o uznaniu symbo-
– smutnych, wzniosłych, szlachetnych czy tragicznych
licznym. Prawda, która wyłaniała się z coraz liczniejszych
– historii, lecz wyobrażeniem innego społeczeństwa.
książek na temat przeszłości i teraźniejszości polskiego
Społeczeństwa, które miało przywrócić pamięci wszyst-
społeczeństwa, przekonywała jasno i wyraźnie, że tożsa-
kich odtrąconych, wykluczonych, zdradzonych. Niczym
mość zbiorowa to nie tylko kwestia tolerancji – polega-
w obrzędzie dziadów wracali zmarli nieupamiętnieni,
jącej wszak na dopuszczeniu do świadomości, że różnica
niepochowani, niechciani. Następował czas obcowania
istnieje; tożsamość zbiorowa rozciąga się na prawo
z duchami.
i obyczaj, decydując o miejscu w społecznej hierarchii,
W wyobrażeniu tym mieszały się ze sobą wspomnienie i wypominanie, tęsknota i wypowiadane żale,
określając prawa i życiowe szanse.
Od połowy lat dziewięćdziesiątych odmieńcy nie
uspokojenie i zarzuty. Dominowała jednak propozy-
przemawiali więc już melancholijnym językiem wspo-
cja wzniosłego pojednania jako fantazmatycznego
mnień, nie snuli już tylko wzniosłych lamentacji, nie
W połowie lat osiemdziesiątych polska kultura była
wyraźnie zmęczona nadmiarem identyczności.
zamknięcia dotychczasowej historii i otwarcia nowego
odwoływali się do możliwego sojuszu społecznego na
okresu. Każdy z duchów nakładał na wyobrażoną
fundamencie pamięci o wszystkich tych – Żydach, kobie-
wspólnotę inne obowiązki: postaci kobiece sygnali-
tach (Ślązakach, Cyganach, Kaszubach…) – którzy zostali
zowały konieczność przemyślenia roli, jaką w życiu
odtrąceni, odrzuceni, wykluczeni. Głos odmieńców uległ
społecznym odgrywa płeć, a wraz z tym obowiązek
zmianie, nabrał siły i konkretności.
przemyślenia i zlikwidowania nierówności tworzących
się na podłożu płciowym; Żyd zapowiadał konieczność
In (2004) Olgi Tokarczuk, od tomu Memorbuch (2000)
wyznania winy obojętności z czasów Zagłady oraz
Henryka Grynberga po Sąsiadów (2000) Jana Tomasza
dopisania zamordowanych Żydów do polskiej pamięci,
Grossa, od Bólu istnienia (1992) Marcina Krzeszowca po
zrewidowania polskich mitów na temat solidarności ze
Trzech panów w łóżku, nie licząc kota (2005) Bartosza Żu-
słabszymi, czyli zredefiniowania polskości heroicznej;
rawieckiego dokonuje się w polskiej kulturze ogromna
odmieniec seksualny sygnalizował, że pojęcie natural-
zmiana. Tożsamość zbiorowa nie jest już adresatem
ności pożądania (heteroseksualnego) jest konstruktem
pokornych próśb i wzniosłych lamentów, lecz obiektem
kulturowym podtrzymywanym przez społeczeństwo
dekonstrukcji i cząstką historii, którą należy zrewidować
i włączanym w porządek władzy.
i uporządkować inaczej. Na tym etapie nie chodziło już
Odmieńcy polskiej historii początkowo oczekiwali przede wszystkim uznania. Chodziło o uznanie
symboliczne, polegające na mocnym potwierdzeniu,
40
Od Absolutnej amnezji (1995) Izabeli Filipiak po Annę
tylko o dopisanie odmienności do polskiej kultury normatywnej, lecz o przeformułowanie pojęcia normy.
Żyd, który wyłaniał się z książek Grynberga, Wilhel-
że w społeczeństwie różnice płciowe, etniczne czy
ma Dichtera czy Jana Tomasza Grossa, implikował już nie
seksualne zawsze istniały i istnieją. Pakt o nieagre-
tylko konieczność wycofania się z bajek o solidarności
sji zawierał więc niewiele żądań konkretnych, poza
Polaków z Żydami w czasie Zagłady, lecz także obowią-
Tożsamość i przyszłość
zek znalezienia konkretnych sprawców konkretnych
prawa kobiet do ambicji zawodowych oraz na przyjęciu
mordów dokonanych przez Polaków. Postulat zadość-
do wiadomości, że homoseksualiści istnieją. Tymczasem
uczynienia i wymierzenia sprawiedliwości pociągał za
druga faza zapowiadała radykalną zmianę w status quo:
sobą rewizję powojennej historii, w której podłożem jed-
żądanie parytetu płciowego w parlamencie, liberalizację
ności społecznej okazywał się nie tyle antykomunizm, co
prawa aborcyjnego, wprowadzenie związków jedno-
antysemityzm.
płciowych… Mówiąc inaczej: poszerzenie polskości –
Jeszcze mocniej przedstawiała się druga interwencja
tak jak każdej innej tożsamości zbiorowej – nastąpiłoby
kobieca w polską tożsamość normatywną. Ważne książki
faktycznie dopiero wtedy, gdyby normatywna podstawa
tamtego czasu – Damy, rycerze, feministki (1999) Sławo-
polskiej kultury została pozbawiona swojego norma-
miry Walczewskiej, Świat bez kobiet (2001) Agnieszki
tywnego charakteru, a więc gdyby przestała być normą.
Graff, Tao gospodyni domowej (1996) oraz Karoca z dyni
Gdyby została zrównana w prawach z odmiennością
(2000) Kingi Dunin – pokazywały sojusz demokracji
i przestała wyznaczać kształt polskiej rzeczywistości.
liberalnej z konserwatyzmem, podtrzymujący mechani-
W tym momencie odmieńcy przestaliby być odmieńca-
zmy dyskryminacyjne, które wyhamowują emancypację
mi, zamieniając się wreszcie w równoprawnych człon-
kobiet. Działania emancypacyjne są więc blokowane,
ków społeczeństwa.
ośmieszane, unieważniane, kryminalizowane. A nawet
Dokładnie jednak w tym miejscu normatywna kultu-
– wymazywane. Taka wersja wyłania się z szokującego
ra polska zareagowała kontrofensywą. Zamiast mody-
studium Shany Penn Podziemie kobiet (2003), w którym
fikacji normy mieliśmy jej reaktywację. W odpowiedzi
autorka opisała, jak w latach osiemdziesiątych i dziewięć-
na kryzys uznania podkopującego tożsamość zbiorową,
Nie da się wynegocjować kompromisu między
demokracją pluralistyczną a demokracją większościową
– między stanowieniem prawa w oparciu o ideę równości i ideę większości.
dziesiątych wymazano z historii „Solidarności” udział
na demokratyczne wezwanie do większej aktywności
kobiet, mimo że po wprowadzeniu stanu wojennego to
i na rynkowe bezrobocie literatura dokonała prostego
właśnie kobiety redagowały gazetki, prowadziły wydaw-
manewru: przepisała kondycję odmieńca na społeczną
nictwa, zarządzały lokalnymi strukturami związku.
większość.
Celem tych wszystkich rewindykacji nie było już
41
Przybrało to postać inwazji dokonywanej przez
żądanie włączenia kobiety do normalności, lecz prze-
ponowoczesność na kulturę polską. W powieści Edwarda
kształcenie tożsamości zbiorowej – tak, aby nie mogła
Redlińskiego Transformejszen (2002) amerykańska sieć
ona dłużej definiować normalności. Jeśli więc pierwszy
gastronomiczna doprowadza do ekonomicznej zapaści
etap modyfikacji polskości polegał na jej poszerzaniu, to
prowincjonalne miasteczko, a kapitalistyczne poku-
drugi zmierzał wyraźnie ku delegitymizacji jej podstaw.
sy unowocześniania ciała wywołują kryzys i rozpad
Celem działań było teraz już nie wyperswadowanie
tradycyjnej polskiej rodziny. Michał Olszewski w cyklu
mizoginii, homofobii i antysemityzmu, lecz odsłonięcie
opowiadań Do Amsterdamu (2003) portretuje pokolenie
ich roli w kształtowaniu polskiej tożsamości – decydu-
wchodzące w dorosłość na przełomie XX i XXI wieku:
jącej o prawnej, obyczajowej, ekonomicznej i kulturo-
chłopcy wracają po studiach do rodzinnych miasteczek,
wej pozycji każdego z nas. Tożsamość ta w pierwszym
zaś dziewczyny wybierają luźny żywot na emigracji, co
okresie transformacji zaabsorbowała różnice społeczne,
prowadzi do destrukcji dotychczasowego ładu spo-
usiłując zachować przy tym stan dotychczasowego
łecznego i tradycyjnej rodziny. W powieści Sławomira
posiadania. W rewizji polskości chciano więc poprzestać
Shutego Zwał (2004) przyczyną tytułowego „zwału”
na melancholijnym upamiętnianiu Żydów, na uznaniu
(zjazdu, depresji, przygnębienia) jest praca w oszukań-
Tożsamość i przyszłość
czym Burger Banku oraz upiorna, toksyczna, złośliwa,
gitymizując rozmaite formy przemocy uderzającej
niekompetentna, głupia i nieuczciwa przełożona. Dawid
w mniejszości.
Bieńkowski w powieści Nic (2005) posłużył się figurą
W akcie drugim, obejmującym mniej więcej lata
francuskiego kapitalisty, który najpierw wykupuje,
1995–2005, relacja uległa odwróceniu i ofiarą okazywali
potem zaś sprzedaje Amerykanom sieć restauracji,
się przedstawiciele większościowi – zwykli, przeciętni,
pozbawiając pracy polskich ajentów. Eustachy Rylski
heteroseksualni, tradycjonalistyczni, religijni. Ich słabość
w powieści Człowiek w cieniu (2004) wplątał polskiego
nie wynikała z pochodzenia, płci czy seksualności,
prawnika w interesy z rosyjską mafią. W powieści Rafała
lecz właśnie z faktu przynależenia do polskiej prze-
Ziemkiewicza Ciało obce (2005) niemoralny prawnik –
ciętności. Odwrócenie stygmatyzacji dokonane przez
doradca najbogatszego człowieka w Polsce – jest homo-
polską literaturę polegało więc na tym, że w świecie
seksualistą, który specjalizuje się w zbieraniu haków na
kapitalistycznym napiętnowanymi okazywali się zwykli,
wszystkich współpracowników.
ponieważ ich zwykłość – w skład której wchodziła trady-
Znaczy to, że ludzi pozbawionych dotychczasowego
cyjna moralność – nie pozwalała im walczyć o pozycję
szacunku, przeżywających kryzys rodzinny z powodu
na rynku pracy. Przegrywali z przemocą systemową,
emancypacyjnych dążeń żony czy córki, wyrzuconych
reprezentowaną przez bezwzględnych funkcjonariuszy
Jeśli pierwszy akt przemian polskiej tożsamości
przebiegał pod znakiem wzniosłej żałoby, to drugi
przybrał charakter symbolicznej wojny.
z pracy bądź zmuszonych do wykonywania pracy nisko
kapitalizmu: biznesmenów obcego pochodzenia, kobie-
płatnej zaczęto przedstawiać w tekstach o wymowie
ty, homoseksualistów, czyli ludzi słabo zakorzenionych
antykapitalistycznej jako wykluczonych. A kobieta,
w społeczeństwie i dlatego pozbawionych sumienia.
homoseksualista czy przybysz z zagranicy okazywali się
Ofiara ukazywana przez literaturę najpierw posłuży-
reprezentantami ponowoczesności, odpowiedzialnymi
ła więc do delegitymizacji nowoczesności (w jej najgor-
lub współodpowiedzialnymi za wykluczenia.
szych przejawach – totalitaryzmu, Zagłady, ksenofobii,
Jeśli więc pierwszy akt przemian polskiej tożsamości przebiegał pod znakiem wzniosłej żałoby, to drugi
do krytyki ponowoczesności, ukazanej jako siła, która
przybrał charakter symbolicznej wojny.
demontuje wszystkie podmioty zbiorowe – od rodziny,
Na dotychczasową opowieść można spojrzeć z jesz-
poprzez wspólnotę religijną, aż do narodu. To dwukrot-
cze innej perspektywy – relacji sił. Perspektywa ta po-
ne wystąpienie ofiary doprowadziło do jej dewaluacji.
każe, że w obu etapach kluczową rolę odgrywała ofiara,
Przestała ona być nośnikiem wyrazistych znaczeń,
czyli figura pokrzywdzonego człowieka, zachowującego
w związku z czym dużo trudniej wnioskować, jaką wersję
niewinność w obliczu potężnych procesów historycz-
historii wspiera, a jakiej odmawia wartości. Każdy może
nych, które ucieleśniały się w postaciach niemoralnych
przedstawiać siebie jako ofiarę, co znaczy, że przedsta-
funkcjonariuszy.
wienie traci swoją moc moralnego apelu. Ponadto jeśli
W akcie pierwszym ofiarą byli klasyczni odmieńcy
społeczna większość może odgrywać spektakl prześla-
epoki nowoczesnej – Żyd, kobieta, odmieniec seksual-
dowania przez mniejszości, pozycja ofiary staje się dużo
ny – których normatywne, nacjonalistyczne, hetero-
bardziej podejrzana i zaczyna wzbudzać raczej nieuf-
seksualne, patriarchalne i ksenofobiczne społeczeń-
ność niż współczucie.
stwo wykluczało albo poprzez eksterminację, albo
42
nacjonalizmu, agresywnego maskulinizmu), potem zaś
Być może właśnie te przyczyny zadecydowały
poprzez pozbawienie odmienności. Mówiąc inaczej
o przesunięciu w kulturze symbolicznej. Owo przesunię-
– polska literatura w latach 1985–1995 konsekwentnie
cie polega na połączeniu dwóch atrybutów do tej pory
konstruowała społeczeństwo pluralistyczne, dele-
rozłącznych – pozycji ofiary i przemocy. Zarówno bo-
Tożsamość i przyszłość
wiem w pierwszym akcie, jak i w drugim polska literatura
– polskiej, katolickiej, heteroseksualnej – wyznaczają
starannie rozdzielała niewinność i siłę: ofiara zachowy-
miejsce, prawa i przywileje, które zostaną przyznane
wała swoją wyższość moralną, a więc zdolność inter-
mniejszościom. Obie strony konfliktu domagały się
pelowania społecznych dyskursów z racji wyrzeczenia
praw, wskazując na niszczące skutki przemocy: opcja
się przemocy. Początek aktu trzeciego to – historycznie
mniejszościowa przywoływała przykłady prześladowań,
doniosłe z punktu widzenia polskiej kultury – połączenie
jakich doznają odmieńcy ze strony normatywnego
owych dwóch atrybutów.
społeczeństwa, zaś strona większościowa przedstawiała
Na czym polega rola tak ważnego z punktu widzenia
historię dewastacji społeczeństwa, które po zlikwido-
polskiej tożsamości zbiorowej połączenia? Sądzę, że
waniu tożsamości zbiorowej nie ma żadnych narzędzi,
w procesie tym odzwierciedla się konflikt, który został
aby bronić rodziny, wspólnoty religijnej, solidarności
przez naszą literaturę nader szczegółowo rozpisany
klasowej czy nawet niepodległości państwa. W opcji tej
w pierwszych dwóch aktach posttransformacyjnej
zniesienie normatywnej tożsamości zbiorowej jest rów-
fabuły. Oto bowiem akt pierwszy przedstawiał projekt
noznaczne z początkiem końca Polaków i polskości.
społeczeństwa pluralistycznego, w którym żadna mniej-
Zarysowany powyżej konflikt ma charakter nie-
szość – etniczna, religijna, płciowa czy seksualna – nie
rozwiązywalny. Nie da się wynegocjować kompromi-
powinna być już prześladowana; literatura, a w szerszym
su między demokracją pluralistyczną a demokracją
ujęciu sztuka i kultura, nakładały na społeczną większość
większościową – między stanowieniem prawa w oparciu
obowiązek troski o swoje zróżnicowanie, projektując
o ideę równości i ideę większości. Nie ma kompromisu
demokrację liberalną. Wektor rozwojowy pluralizmu wy-
między zwolennikami kary śmierci i jej przeciwnikami,
znacza jednak konieczność stopniowego rozmontowa-
bo nie można wykonać kary śmierci połowicznie; nie ma
nia wszelkich większości i przekształcenia pojęcia normy
kompromisu między zwolennikami prawa do aborcji
w kategorię podatną na negocjacje i nowe ustalenia.
i jego przeciwnikami, ponieważ nie istnieje aborcja
Jeśli – spróbujmy rozwinąć wątek kobiecy z pierwszego
częściowa; nie ma kompromisu między projektem
Czy z tego wszystkiego wyłania się odpowiedź na
pytanie, jacy będziemy? Tak, choć jest to odpowiedź
złożona.
43
aktu – normatywna tożsamość zbiorowa przewiduje
małżeństw jednopłciowych i tradycyjnym postrzega-
restrykcyjną politykę wobec kobiecego ciała, to wariant
niem małżeństwa jako związku osób płci przeciwnych,
pluralistyczny przyznaje kobiecie rosnącą autonomię
ponieważ kompromis wymagałby stworzenia rodziny
w tym zakresie. Denormatywizacja polskości przyznaje
pozbawionej kluczowych praw. Walka o tożsamość jest
kobiecie prawo do decydowania o zajściu w ciążę lub
zatem, jak z tego wynika, walką o kulturową reprezenta-
jej usunięciu, o stworzeniu związku z mężczyzną lub
cję i o prawa polityczne.
z kobietą, zapowiada żądanie parytetu płci w sferze po-
W sytuacji narastającego i nierozwiązywalnego
litycznej, a także równości w sferze religijnej, czyli prawa
konfliktu literatura odpowiedziała przesunięciem fanta-
do wykonywania posług kapłańskich. W odpowiedzi
zmatycznym. Akt trzeci rozpoczyna się więc od wprowa-
na to literatura w akcie drugim starała się wyhamować
dzenia na scenę postaci, które równocześnie są ofiarami
proces demontażu podmiotów zbiorowych, projektując
i sięgają po przemoc.
demokrację większościową. W koncepcji tej mniejszości
Połączenie to znajdujemy w coraz liczniejszych
nie znikają, a zatem prawa kobiet, innych narodowości
tekstach. Mariusz Sieniewicz w powieści Rebelia (2007)
czy ludzi o nienormatywnej seksualności są respektowa-
przedstawił współczesną cywilizację jako juwenkrację,
ne, jednak samo sformułowanie reguł życia następuje
czyli system zarządzany przez młodość; w takim świecie
z perspektywy większościowej. Interesy owej większości
to osoby „starsze” – nieatrakcyjne, nieproduktywne,
Tożsamość i przyszłość
chore, wypychane na margines życia zbiorowego
przekroczyła wszelkie podziały. Fantazmaty przemocy
i zmuszane do pracy na rzecz „młodości” – wszczynają
rządzą wyobraźnią prawicową i lewicową, feministyczną
bunt i ruszają do regularnych walk ulicznych przeciw
i mizoginiczną, postępową i konserwatywną, antyse-
juwenkratom. Olga Tokarczuk w powieści Prowadź swój
micką i filosemicką. Nikt nie wstydzi się fantazjować
pług przez kości umarłych (2009) opowiedziała o starze-
o przemocy.
jącej się kobiecie, która przystąpiła do metodycznego
Co ją odróżnia od zwykłego stosowania siły? Po
zabijania mężczyzn winnych szczególnie okrutnego
pierwsze, książki te kontestują aktualną polskość, ude-
postępowania wobec zwierząt; bohaterka sprzeciwia się
rzając w podstawy porządku: społeczną obyczajowość,
w ten sposób systemowi pełnego dysponowania życiem
prawo, tradycję. Wszystkie przeprowadzają interwencję
zwierzęcia, odsłaniając przy okazji pełną obojętność
w zakresie optyki zbiorowej, przedstawiając to, co niewi-
prawa, obyczaju i religii, uwzględniających wyłącznie
doczne; autorzy krytykują jednak nie tyle doraźną „wadę
perspektywę ludzką. Bartosz Żurawiecki w powieści Nie-
wzroku”, czyli niedostateczną troskę o jakąś mniejszość
obecni (2011) przedstawił historię czterdziestoletniego
czy jakąś wartość – kwestionują społeczny system
geja przeżywającego kryzys po rozstaniu z partnerem;
patrzenia, czyli reguły widzialności. Zbiorowa optyka,
W zbiorowości niewierzącej w kompromis zróżnicowanie
zamienia się w skonfliktowanie.
pewnego dnia bohater zauważa, że jest niewidzialny,
decydując o niezauważaniu zwierząt, osób starszych,
a jedyną osobą, która go widzi, okazuje się – równie nie-
ułomnych, odmiennych seksualnie, Żydów czy ofiarności
zauważalna – matka byłego partnera; oboje postanawia-
Polaków, unieważnia ich ontologicznie: istnieje tylko to,
ją skorzystać ze swojej przezroczystości i zaczynają od
co jest widzialne; o tym jednak, co jest widzialne, decy-
wymordowania polskiego episkopatu, potem zaś prze-
duje system percepcyjny kształtowany przez kulturę.
chodzą do metodycznej akcji zniszczenia całego świata.
Po drugie, wymienione teksty dokonują redefi-
W powieści Cwaniary (2012) Sylwii Chutnik poznajemy
nicji ofiary, uznając, że nie musi już ona rezygnować
dwie młode kobiety, mieszkanki Warszawy, które pod-
z przemocy, aby zachować swój status, wiarygodność
czas regularnych wypraw „na miasto” biją przypadkowo
i podstawy do rewindykacji. Dzisiejsza ofiara zostaje
napotkanych mężczyzn, wymierzając w ten sposób karę
więc wyposażona przez kulturę w prawo do działania.
za krzywdy własne i cudze…
Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że nie chodzi o zwy-
Tekstów można przywołać więcej, dodając na przy-
kłą samoobronę. Sięgnięcie przez ofiary po siłę, która
kład trylogię Jarosława Marka Rymkiewicza Wieszanie
do tej pory znamionowała niższość moralną, oznacza
(2007), Kinderszenen (2008) i Samuel Zborowski (2010),
pożegnanie z romantyzmem.
horror Igora Ostachowicza Noc żywych Żydów (2012) czy
Zmierzch romantyzmu ogłaszano w polskiej kulturze
powieści kryminalne Gai Grzegorzewskiej, zwłaszcza To-
wielokrotnie, za każdym razem poniekąd słusznie –
pielicę (2010) oraz Grób (2012). Poszerzenie listy odsłania
każdy bowiem z tych gestów zamykających wiązał się
dość istotne zjawisko. Nieoczekiwane pokrewieństwo
z innym aspektem romantyzmu. Pamiętny i słusznie
neotradycjonalistycznych książek Rymkiewicza i anty-
szanowany artykuł Marii Janion z 1994 roku1 był lepszą
tradycjonalistycznej powieści Olgi Tokarczuk, wyraźnie
od poprzednich koncepcją, ponieważ obejmował wizję
seksistowskiej powieści Ostachowicza i nieskrycie
romantyzmu nie jako zbioru motywów czy bohaterów,
androgynicznego tekstu Chutnik, nienormatywnej
lecz jako układu kierującego zbiorowym postępowaniem.
powieści Żurawieckiego i jawnie homofobicznych
Nie kwestionując tamtej diagnozy, pozwoliłbym sobie do-
„kryminałów” Grzegorzewskiej uświadamia, że przemoc
dać jeszcze jeden aspekt: romantyzm stworzył najsilniej-
1 M. Janion, Zmierzch paradygmatu, [w:] Czy będziesz wiedział, co przeżyłeś, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 1996.
44
Tożsamość i przyszłość
szą i najbardziej sugestywną w polskiej kulturze mitologię
– stosuje środki przymusu. Nie mamy przy tym do czy-
cierpienia – jako doświadczenia transgresyjnego, czyli
nienia w literaturze z fazą negocjacji między pretenden-
pozwalającego wykroczyć człowiekowi poza porządek
tami do władzy i władzą istniejącą. Raczej przeciwnie:
własnej egzystencji i poza historię. Pasja romantyczna
kontestacja państwa pociąga za sobą zwątpienie w de-
kształtowała przez 200 lat polskie postawy wobec zła,
liberatywne metody przynależne demokracji, a w ślad
nakazując raczej cierpieć niż zadawać cierpienia, raczej
za tym idzie demonstracja gotowości do stosowania
być bitym niż bić, raczej dać się zabić niż zabijać samemu.
siły. Państwo przestaje więc być dobrem wspólnym,
Polski wallenrodyzm, moralna odraza do skrytobójstwa,
choć istnieje spora różnica między tymi, którzy tworzą
potępienie zamachów, odmowa uznania jakichkolwiek
koncepcję innego państwa, oraz tymi, którzy postulują
racji dla terroryzmu – wszystko to wchodziło w skład
świat ludzki bez państw. W jednym i drugim przypadku
teodycei, tkanej przez ludzi, którzy wierzyli, że odwza-
kluczową rolę odgrywa alokacja przemocy, rozśrodko-
jemnianie zła pozbawia historię wymiaru boskiego. Tylko
wywanej na całe społeczeństwo i wybuchającej w coraz
niewinni mają moc przekształcania dziejów – tak chyba
nowych miejscach. W rezultacie zwątpienia w nadrzęd-
mogłaby brzmieć naczelna sentencja polskiej historiozofii
ną pozycję państwa społeczeństwo rozpada się na coraz
odziedziczonej po romantyzmie.
większą liczbę grup, które mogą ustanowić się tylko
Pożegnanie z romantyzmem – poddane refleksji
lecz poprzez przemoc założycielską. Skoro bowiem nie
w Kinderszenen – polega na zakwestionowaniu owej
istnieje urząd zajmujący pozycję nadrzędną i neutralną
transcendującej roli cierpienia. W ujęciu Rymkiewicza
wobec konfliktów społecznych, wobec tego dopiero akt
polska filozofia cierpienia zakładała swoisty układ z Bo-
przemocy staje się aktem rejestracyjnym.
giem, który gwarantował Polakom, że ich doświadczenie
Czy z tego wszystkiego wyłania się odpowiedź na
odsłoni sens dziejów innym narodom, a więc stanie
pytanie, jacy będziemy? Tak, choć jest to odpowiedź
się metahistorią. Tymczasem według Rymkiewicza los
(niestety) złożona. Po pierwsze, na pewno nie będziemy
narodu nie jest zapisany w boskim rejestrze: ludzkie
tacy, jacy jesteśmy. Literatura ukazuje przecież proces
podmioty to tylko ciała, więc milion ofiar to tylko milion
rozpadu dawnej – bardzo iluzorycznej – jedności, spa-
ciał, które nie zsumują się w zasługę eschatologiczną.
janej dotąd przez hierarchiczną i normatywną męskość,
Jeśli „Bóg nie ma z tym nic wspólnego”, jak stwierdza
która udawała uniwersalność i tłumiła uznanie płci i sek-
Rymkiewicz, to cierpienie traci swoją rezurekcyjną moc,
sualności za aspekty władzy. Po wtóre, będziemy coraz
a moralną powinność znoszenia cierpień musi zastąpić
bardziej zróżnicowani. Rozpadowi jedności ukazywane-
aktywizm historiozoficzny. Skoro Bóg nie podpisał z Po-
mu przez literaturę nie towarzyszy bowiem wyłanianie
lakami umowy gwarantującej nam wieczne istnienie,
się jakiejś wspólnoty alternatywnej, która oferowałaby
wobec tego historia Polski będzie tylko tym, czym
miejsca wszystkim dotychczasowym członkom według
uczynią ją Polacy. Aby to jednak mogło nastąpić, ofiara
nowych zasad; przegrupowanie społeczeństwa oznacza
natychmiast po otrzymaniu ciosu powinna przystępo-
jego rozgrupowanie, to zaś odbywa się według nowych
wać do ataku, ponieważ broniąc siebie i broniąc innych,
kryteriów – wyznaczanych przez stosunek do płci,
wykracza poza istnienie wegetatywne. Kto nie stwarza
seksualności, a także stosunek do granicy oddzielającej
historii, podlega prawom bezwzględnej natury, nie zaś
ludzkie od pozaludzkiego. Jednakże istota nowego
opiece boskiej. Ale, zarazem, stwarza historię tylko ten,
podziału spoczywa, jak się zdaje, w zgodzie na to, że nie
kto jest gotów zabijać tych, którzy chcą zabić nas.
będziemy spajani jednolitą tożsamością zbiorową. Nie
Pożegnaniu romantyzmu towarzyszy też poluźnie-
45
w jeden sposób – nie poprzez rejestrację w urzędzie,
i uzasadnione przez Jarosława Marka Rymkiewicza
będziemy więc Polakami w dawnym, a nawet w dzisiej-
nie dotychczasowego kontraktu wiążącego społeczeń-
szym znaczeniu, ponieważ nikt nie ma wystarczającej
stwo z państwem. Państwo jest delegitymizowane nie
władzy ani mocy symbolicznej, by różnicującemu się
dlatego, że kolaboruje z jakimiś wrogami, lecz dlatego,
społeczeństwu narzucić jednolitość. Po trzecie, będzie-
że niewłaściwie – według nieodpowiedniego kodeksu
my skonfliktowani. Jeżeli można wyśledzić jakąś prawi-
Tożsamość i przyszłość
dłowość dotyczącą tożsamości zbiorowej, to właśnie
moralna odraza do stosowania przemocy, już nastąpiło.
antagonistyczne postrzeganie zróżnicowania społeczne-
Nikt przed nią się nie wzbrania i nikt się jej nie wyrzeka.
go. A w zbiorowości niewierzącej w kompromis zróżni-
Mamy zatem do czynienia z pełzającą rewolucją
cowanie zamienia się w skonfliktowanie. Nie oznacza to
w polskiej fantazmatyce. Jeszcze nie w obyczajowości
jednak, że stan powszechnego poróżnienia zapowiada
i w praktykach społecznych, ale w sferze wyobraźni
wojnę wszystkich ze wszystkimi. Skłonny byłbym raczej
– zdecydowanie tak. To zaś, co następowało w imagi-
uważać, że przemoc, w jaką literatura wyposaża nowe
narium zbiorowym, zazwyczaj zapowiadało przyszłość.
podmioty zbiorowe, anonsuje drogę, jaką kolejne grupy
Przyszłość Polaków być może to właśnie określi – jak
zdążać będą do podmiotowości. Niejako w imieniu tych
w rozwiązywaniu konfliktu między demokracją plura-
nowych podmiotów literatura mówi, że to, co najważ-
listyczną i demokracją większościową zdecydują się
niejsze, czyli przełamanie kulturowej bariery, jaką tworzy
wykorzystać przemoc.
Przemysław Czapliński – profesor literatury współczesnej, krytyk literacki, kierownik
Specjalności krytycznoliterackiej w Instytutcie Filologii Polskiej na Uniwersytecie Adama
Mickiewicza w Poznaniu. Laureat Nagrody Kościelskich i Nagrody im. Kazimierza Wyki.
46
Tożsamość i przyszłość
47
Polacy a demokracja
DZIŚ
Przemiany wartości Polaków
ALEKSANDRA JASIŃSKA-KANIA
Wartości uznawane przez Polaków są bardziej tradycjonalistyczne niż wartości dominujące w czołówce
najbogatszych krajów zachodnioeuropejskich.
(sądy o doskonałości, godności, szacowności, które służą
za uzasadnienie dla sądów o powinności). Stawiał przy
tym tezę, że „wartości perfekcyjne są czymś ważniejszym niż wartości utylitarne”, gdyż „wartość polegająca
na zaspokojeniu potrzeb lub pragnień sama z siebie nie
uzasadni żadnej powinności: potrzeby bowiem i pragnienia bywają sprzeczne, […] czyli że nie wolno powie-
Co cenią Polacy? Czego pragną i potrzebują, a czego
dzieć: »potrzebne, więc być powinno«. Sądy o wartości
się obawiają i wolą unikać? Jak zmieniają się ich wartości
perfekcyjnej natomiast służą za zupełnie wystarczające
i na ile są podobne do wartości ludzi w innych krajach,
uzasadnienie dla sądów stwierdzających, że »powinno
a w jakim stopniu od nich się różnią?
być tak a tak«”1. Inne rozróżnienie wartości wprowadza
Odpowiedzi na te pytania dają wyniki badań europej-
amerykański politolog Ronald Inglehart2, którego kon-
skich wartości (European Values Study – EVS). Pierwsze
cepcja stała się podstawą badań EVS i WVS. Jego zda-
takie badania przeprowadzono w 1981 roku w 10 krajach,
niem można przewidywać dwa rodzaje zróżnicowania
a następnie powtarzano co dekadę: w 1990 roku w 26
wartości i kierunki ich przemian, w zależności od stopnia
krajach, w 1999 w 32 krajach, w 2008 roku w 47 krajach.
rozwoju gospodarczego, modernizacji i zmian ponowo-
Rozszerzono je ponadto o badania w skali światowej
czesnych. Pierwszy rodzaj, związany z wcześniejszymi
(World Values Survey – WVS), którymi objęto ponad 90
procesami modernizacji, uprzemysłowienia, urbaniza-
społeczeństw z sześciu kontynentów. We wszystkich
cji, rozwoju edukacji, demokratyzacji polityki i biurokra-
krajach przeprowadzono badania ankietowe na podsta-
tycznego zarządzania, dotyczy różnic wartości na skali:
wie wspólnego kwestionariusza, obejmującego szeroki
od uznawania tradycyjnych wzorów rodziny, instytucji
zakres zagadnień: od wartości związanych z życiem
i autorytetów, zwłaszcza religijnych, oraz identyfikacji
rodzinnym i pracą, poprzez wartości religijne, politycz-
z narodem i dumy narodowej – do świecko-racjonalnych
ne i gospodarcze, do kwestii moralności prywatnej
wartości podkreślających indywidualne osiągnięcia,
i obywatelskiej oraz identyfikacji i tożsamości lokalnych,
niezależność jednostek, demokratyczne uczestnictwo
regionalnych, narodowych, europejskich i globalnych.
w życiu politycznym i racjonalno-prawne legitymizowa-
Pojęcie „wartości” – według encyklopedii PWN –
nie instytucji. Drugi wymiar uwidocznił się w później-
oznacza „wszystko to, co cenne i godne pożądania, co
szym okresie, określanym jako „postmodernizacja”,
stanowi cel dążeń ludzkich; uznane wartości stanowią
i obejmuje zróżnicowanie od orientacji na wartości
podstawę ocen, norm i wzorów kulturowych”. Wybitny
materialistyczne, związane z potrzebami przetrwania
polski filozof Henryk Elzenberg rozróżniał warto-
oraz bezpieczeństwa fizycznego i ekonomicznego, do
ści „utylitarne” (przedmioty odpowiadające czyimś
wartości postmaterialistycznych, wyrażających potrzeby
pragnieniom czy potrzebom) i wartości „perfekcyjne”
samorealizacji i samoekspresji, godności, zainteresowa-
1 H. Elzenberg, Wartość i człowiek. Rozprawy z humanistyki i filozofii, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Toruń 1966, s. 10–11.
2 R. Inglehart, Modernization and Postmodernization. Cultural, Economic and Political Change in 43 Societes, Princeton University Press, Princeton 1997.
49
Przemiany wartości Polaków
nie jakością i komfortem życia, a także wewnętrznymi,
Wybitny polski socjolog Stanisław Ossowski pisał: „Wobec
duchowymi aspektami wierzeń religijnych. Koncepcja
wielkiej roli, jaką odgrywa zbiorowość w kształtowaniu się
Ingleharta nawiązuje do rozwijanej przez Abrahama
naszych postaw psychicznych, polimorfizm psychiki ludz-
Maslowa teorii hierarchii potrzeb, według której postę-
kiej pozostaje w związku przyczynowym ze złożonością
powanie ludzi jest ukierunkowane najpierw na zaspo-
struktury społecznej, z wielorakością splotu stosunków
kajanie potrzeb podstawowych (fizycznych i bezpie-
społecznych, wśród których żyje jednostka. Pomiędzy
czeństwa), poprzez potrzeby przynależności społecznej
budową społeczeństw i budową osobowości zachodzi
(akceptacji i szacunku), sukcesu i osiagnięć, a w końcu na
korelacja”4. Równocześnie wskazywał na odmienność
potrzeby samourzeczywistnienia i samorealizacji3.
prawidłowości rozwoju techniki i mechanizmów prze-
Rozróżnienia wymiarów wartości przez Ingleharta
mian kultury: „Dzisiejszy Europejczyk zdaje sobie sprawę,
(przetrwania i samorealizacji) i Elzenberga (utylitarnych
że pomimo wielostronnej zależności pomiędzy techniką
i perfekcyjnych) wydają się podobne, lecz Elzenberg
i kulturą duchową, postęp techniczny, racjonalizacja
pisząc o wyższości wartości perfekcyjnych nad utylitar-
narzędzi działania, nie daje gwarancji doskonalenia się
nymi, miał na uwadze ich znaczenie etyczne, normotwór-
ludzkich osobowości i kultury współżycia”5.
Zwolennicy teorii modernizacji poszukują jej
cze, uzasadniające powinności i obowiązki, a nie – jak
Maslow i Inglehart – psychospołeczne problemy rozwoju
potwierdzenia w wynikach badań WVS i EVS. Wyniki te
jednostek i społeczeństw. Przypomnienie koncepcji El-
ukazują znaczne zróżnicowanie wartości uznawanych
zenberga skłania do poszukiwania wyjaśnienia zróżnico-
za ważne w krajach różniących się poziomem rozwoju
wania i przemian wartości w występujących między nimi
gospodarczego.
Odpowiedzi na pytanie: „W jakim stopniu uważa
napięciach i sprzecznościach, powiązanych z konfliktami
światopoglądowymi i ideologicznymi. Teorie psycho-
Pan(i) następujące sprawy za ważne w swoim życiu:
logów społecznych, politologow i socjologów kładą
praca, rodzina, przyjaciele i znajomi, czas wolny, poli-
natomiast nacisk na poszukiwania źródeł rozbieżnych
tyka, religia?”, ukazywały najogólniejsze podobieństwa
wartościowań w odmiennych warunkach społecznych,
i różnice oraz zmiany w hierarchii wartości Polaków w po-
zmieniającej się sytuacji, innej przynależności grupowej.
równaniu ze społeczeństwami Europy i całego świata6
(zob. rys. 1).
Rys. 1. W jakim stopniu w życiu ważne są następujące sprawy?
100 91
94
94
91
91
90
90
87
85
84
84
90
82
79
80 70
67
67
66
64
70
63
62
59
56
56
57
60
53
41
49
51
47
48
4743
48
45
46
50
38
39
38
36
37
37
36
40
35
32
34
33
31
34
30
28
28
2624
23
28
30
23
22
24
21
19
20
15
13
13
11
9
8
8
8
7
7
10
7
6
0
1989
1990
1997
1999
2005
2008
1990
1999
2008
1990
1999
2005
Rodzina
Praca
Religia
Przyjaciele
Czas wolny
Polityka
Źródło: EVS 1990, 1999, 2008; WVS 1989, 1995, 2000, 2005
3 A. Maslow, Motywacja i osobowość, przeł. J. Radzicki, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006.
4 S. Ossowski, Z zagadnień psychologii społecznej, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1967, s. 118.
5 Ibidem, s. 178.
6 Zmiany wskaźników odpowiedzi w czasie są porównywalne tylko w Polsce. Badania EVS w Europie w 2008 roku i WVS na całym świecie w 2005 roku
obejmowały większe zbiory krajów niż w poprzednich edycjach badań.
50
Przemiany wartości Polaków
We wszystkich krajach świata większość (średnio
(około 15 procent). Największą wagę przypisywano
90 procent) wskazywała rodzinę jako bardzo ważną
jej z jednej strony w tych krajach, gdzie przemianom
w swoim życiu. Także pracę uznawało za bardzo ważną
ustrojowym towarzyszą ostre podziały narodowościowe
średnio 67 procent pytanych. W Europie średnie były
i konflikty, na przykład w Gruzji, Armenii czy Kosowie,
nieco niższe: rodzinę uznawało za bardzo ważną średnio
a z drugiej strony w niektórych rozwiniętych krajach
84 procent, a pracę średnio 58 procent pytanych. W Polsce
demokratycznych, takich jak Francja, Szwajcaria oraz
jednak te odsetki należały do najwyższych w Europie.
Holandia.
Trzecie miejsce w hierarchii ważności przyznawano
Polacy na początku procesu transformacji i w ciągu
najczęściej relacjom z przyjaciółmi i znajomymi zarówno
jej pierwszej dekady wyróżniali się wśród Europejczy-
w Europie (średnia 41 procent), jak i na świecie (średnia
ków wyższymi od przeciętnych wskaźnikami uznawania
44 procent). W Polsce natomiast na trzecim miejscu
wartości rodziny, pracy i religii, natomiast niższymi niż
w latach 1990–2005 była lokowana religia, i dopiero
przeciętne odsetkami osób uznających wagę przyjaciół
We wszystkich krajach świata większość wskazywała
rodzinę jako bardzo ważną w swoim życiu.
w 2008 roku jej znaczenie zmniejszyło się na rzecz sto-
i znajomych, czasu wolnego i polityki w swoim życiu.
sunków z przyjaciółmi i znajomymi oraz czasu wolnego.
Wskaźniki te były charakterystyczne dla społeczeństw
Różnice między poszczególnymi krajami na świecie
na stosunkowo niskim poziomie rozwoju ekonomiczne-
pod względem odsetków osób przywiązujących bardzo
go. W ostatniej dekadzie zarysowały się jednak wyraźne
dużą wagę do wartości religijnych w 1999/2000 roku są
zmiany w hierarchii wartości uznawanych w Polsce;
ogromne: od 3 procent w Chinach i 7 procent w Japonii,
nastąpiło jej upodobnienie do bardziej rozwiniętych
do 96–97 procent w Indonezji, Egipcie i Jordanii, a w Eu-
gospodarczo krajów Unii Europejskiej. Zmiany te nie
ropie od 6–9 procent w Estonii, Czechach, Danii i Niem-
zachodzą wszak automatycznie w wyniku wzrostu
czech, do 67 procent na Malcie, 51 procent w Rumunii,
gospodarczego; wiążą się z napięciami psychicznymi
49 procent w Grecji, 45 procent w Polsce.
oraz konfliktami światopoglądowymi, ideologicznymi
Znacząco wahały się w różnych krajach na świecie
także proporcje osób przypisujących bardzo duże zna-
Większość Polaków akceptuje tradycyjny wzór
czenie czasowi wolnemu. Zaskakują wyniki ukazujące, że
rodziny, opartej na stabilnym, długotrwałym związku
w niektórych krajach protestanckich wartość czasu wol-
małżeńskim, w którym bardzo istotne jest posiadanie
nego zyskuje przewagę nad wartością czasu pracy, co
dzieci i szczególnie akcentowana jest macierzyńska rola
świadczy o przemianach protestanckiego etosu pracy.
kobiet; od rodziców oczekuje się poświęcenia dla dzieci,
W skali globalnej wyraźnie rysowały się różnice mię-
a od dzieci bezwzględnego szacunku dla rodziców.
dzy krajami biednymi, w których oprócz rodziny praca
Badania demograficzne ukazują jednak coraz częstsze
i religia lokowały się znacznie wyżej w hierarchii waż-
przypadki konkubinatu i nietradycyjnych związków,
ności niż inne sprawy życiowe, a krajami o najwyższym
wzrost liczby rozwodów i odsetków urodzeń pozamał-
poziomie dochodów, w których przyjaciele stali się waż-
żeńskich, opóźnianie zawierania związków małżeńskich
niejsi niż praca, a znaczenie czasu wolnego jest większe
i posiadania dzieci oraz ograniczanie ich liczby (w war-
o 20 punktów procentowych niż znaczenie religii.
stwach średnich), a także niestabilne związki, samotne
Za stosunkowo najmniej ważną w życiu Europejczy-
51
i politycznymi.
macierzyństwo i porzucanie dzieci (zwłaszcza w war-
ków była uznawana polityka: około 8 procent badanych
stwach ubogich). Uznawane i odczuwane przez Polaków
przywiązywało do niej bardzo dużą wagę. W badaniach
tradycyjne wzory, wspierane autorytetem Kościoła
ogólnoświatowych w 2005 roku bardzo duże znaczenie
i afirmowane programowymi hasłami konserwatywnych
polityce nadawała nieco większa część respondentów
partii politycznych, nie mogą sprostać pragmatycznym
Przemiany wartości Polaków
wymogom codzienności. Wyniki badań z 2008 roku
zdolnościom (64 procent). Jednak w życiu codziennym
ukazują erozję uznawania tradycyjnych wzorów: wzrost
w znacznie większym stopniu odczuwane są jej wartości
akceptacji opinii, że małżeństwo jest instytucją przesta-
instrumentalne: dobre zarobki (93 procent) i pewność
rzałą (6 procent w 1990 roku, 9 procent w 1999 roku, 18
pracy (79 procent) – znacznie częściej wskazywane jako
procent w 2008 roku), że kobieta nie musi mieć dziec-
ważne w Polsce niż w Europie.
ka, by czuć się pełnowartościową osobą (25 procent
Zmiany postaw Polaków wobec pracy następowały
w 1990 roku, 29 procent w 1999 roku, 44 procent
pod wpływem z jednej strony przemian ustrojowych,
w 2008 roku). Opinie te upodobniły się do średnich
przekształcających stosunki między pracodawcą a pra-
europejskich. Zwiększyła się przy tym w Polsce wartość
cownikiem i sytuację na rynku pracy, a z drugiej – pro-
więzi pozarodzinnych, z przyjaciółmi i znajomymi (19
cesów globalizacyjnych w czasach późnej lub „płynnej”
procent w 1990 roku, 28 procent w 1999 roku, 38 pro-
nowoczesności, kiedy dokonuje się rozpad dotychcza-
cent w 2008 roku), w których poszukuje się szerszych
sowej ideologii pracy, a dominująca staje się ideologia
zasobów kapitału społecznego niż dostarczane tylko
konsumpcjonizmu.
przez rodzinę. Wartość ta również zbliżyła się do wskaź-
Także waga przywiązywana do wartości religijnych
ników europejskich, które poprzednio były znacznie
jest cechą wyróżniającą Polaków na tle europejskim. Pol-
wyższe niż polskie.
ska należy – wraz z Maltą, Rumunią, Grecją i Irlandią – do
Na początku zmian ustrojowych odsetki Polaków
grupy krajów europejskich o najwyższych wskaźnikach
wskazujących, że praca jest bardzo ważna w ich życiu
deklaracji wyznawania religii (95 procent), wiary w Boga
(66 procent w 1990 roku), były znacząco wyższe od
(95 procent), częstości udziału w praktykach religijnych
średnich europejskich (56 procent). Widoczne są jednak
(63 procent uczestniczyło we mszy raz w tygodniu lub
wyraźne zmiany uznawania tej wartości pod wpływem
częściej), zaufania do Kościoła (63 procent). Zarysowu-
koniunktury gospodarczej i sytuacji na rynku pracy.
je się jednak spadek tych wskaźników i widoczne są
Praca uznawana jest przez Polaków za wartość
autoteliczną – samą w sobie.
52
W okresie wysokiego bezrobocia odsetek Polaków uzna-
tendencje sekularyzacyjne. O postępującej sekularyzacji
jących pracę za bardzo ważną (79 procent w 1999 roku)
świadczy zmniejszanie się odsetka Polaków wskazują-
był najwyższy w Europie. Obecnie zbliżył się do średniej
cych religię jako bardzo ważną w ich życiu – z 51 procent
europejskiej (57 procent w 2008 roku). Upodobnił się do
w 1990 roku (przy średniej europejskiej 21 procent)
europejskich także wskaźnik wartości czasu wolnego,
do 45 procent w 1999 roku i 31 procent w 2008 roku.
który w poprzedniej dekadzie znacznie częściej był
Świadczy o niej też rosnące przyzwolenie dla zachowań
uznawany za bardzo ważny przez pozostałych Europej-
potępianych przez Kościół (rozwody, przerywanie ciąży,
czyków niż przez Polaków. Mimo wysokiego znaczenia
eutanazja) oraz wysokie odsetki osób, które stwierdzają,
przypisywanego pracy Polacy są mniej niż mieszkańcy
że Kościół nie daje właściwych odpowiedzi na pytania
Europy Zachodniej ze swej pracy zadowoleni i odczu-
dotyczące problemów społecznych i politycznych (61
wają mniejszy stopień swobody podejmowania decyzji
procent), i odrzucają zaangażowanie Kościoła w politykę
w pracy. Nie dziwi zatem, że efektem przystąpienia
(ponad 80 procent). Przeciwstawne temu tendencje
Polski do Unii Europejskiej stały się masowe migracje
antysekularyzacyjne znajdowały wyraz w poszerzeniu
zarobkowe Polaków do krajów zachodnioeuropejskich.
się instytucjonalnych oddziaływań Kościoła po przemia-
Praca uznawana jest przez Polaków za wartość auto-
nach ustrojowych w Polsce (wprowadzenie nauczania
teliczną – samą w sobie: większość uznaje, że ważne
religii do szkół, konkordat zwiększający uprawnienia
jest, by była interesująca (76 procent), dawała poczu-
Kościoła, ustawowy zapis o przestrzeganiu wartości
cie możliwości osiągnięć (67 procent), odpowiadała
chrześcijańskich w mediach publicznych). Zderzenie
Przemiany wartości Polaków
52
tych tendencji coraz częściej staje się źródłem otwartych
ły dość znacznym wahaniom w zależności od wyników
konfliktów politycznych.
wyborów (zadowolenie z demokracji wzrastało wśród
Rozważając procesy sekularyzacji i desekularyzacji
zwolenników partii wygrywających) oraz sytuacji go-
w nowoczesnym świecie, ksiądz profesor Janusz Mariań-
spodarczej (pogorszenie sytuacji zwiększało niezado-
ski pisze: „Kościelność, rozumiana jako więź z Kościo-
wolenie). W 2008 roku przewagę uzyskała proporcja
łem, podlega we współczesnym świecie radykalnym
zadowolonych z funkcjonowania demokracji w Polsce
przemianom, idącym często w kierunku jej osłabienia,
(54 procent), w przeciwieństwie do 1999 roku, kiedy 57
przede wszystkim zaś rozbicia jedności Kościoła, religii,
procent badanych wyrażało niezadowolenie. Nawet
kultury i społeczeństwa”7. Autor trafnie wskazuje, że
negatywnym ocenom funkcjonowania demokracji
„[p]rzyszłość religii w Europie i w naszym kraju nie jest
towarzyszyło wszak przekonanie o stabilności systemu
wyznaczana jedynie oddziaływaniem sił sekularyza-
demokratycznego w Polsce. Demokracja należy w na-
cyjnych. […] Wiele zależy od tego, jak Kosciół będzie
szym kraju do wartości uznawanych i uroczystych, choć
reagował na wyzwania modernizacji czy postmoderni-
jej funkcjonowanie i konsekwencje w życiu codziennym
zacji społecznej” .
często są odczuwane negatywnie.
8
Wartości religijne uznawane są w Polsce za uroczy-
Poczucie dumy narodowej lokowało Polaków w czo-
ste i odświętne, podniosłe i celebrowane jako symbole
łówce krajów europejskich objętych badaniami EVS. Od-
Dwie trzecie Europejczyków i cztery piąte Polaków
wymienia jako najważniejsze poczucie przynależności
do miejscowości, w której mieszka.
wspólnoty narodowej, podtrzymywane autorytetem
setek badanych wyrażających dumę ze swojej polskości
Kościoła, a szczególnie charyzmą polskiego papieża
wynosi ponad 95 procent. Aczkolwiek równie wysokie
Jana Pawła II. Na co dzień wszakże następuje rytualizacja
proporcje obywateli dumnych ze swej narodowości
praktyk religijnych i selektywny wybór dogmatów wiary,
występują w Portugalii, na Malcie i w Irlandii, to jedno-
dostosowywanych do potrzeb indywidualnych.
cześnie odsetki te były znacznie niższe wśród sąsiadów
Polityka zajmuje niezbyt znaczące i ciągle malejące
Polski: Niemców, Litwinów, Czechów, Słowaków, Ukraiń-
miejsce w życiu Polaków. Porównanie wyników badań
ców, Białorusinów, Rosjan (choć u Rosjan poczucie dumy
EVS z lat 1990, 1999 i 2008 wskazuje na zmniejszanie
narodowej wzrosło znacząco w pierwszej dekadzie XXI
się wskaźników zaangażowania w politykę i zaintere-
wieku). Porównanie danych z lat 1990–2008 ukazuje
sowania nią w Polsce, w odróżnieniu od krajów Europy
jednak także przeciwny wzrostowi dumy narodowej
Zachodniej, gdzie w tym okresie był znacznie wyż-
trend zmniejszenia się znaczenia identyfikacji narodo-
szy poziom zainteresowania polityką oraz akceptacji
wej Polaków (z 45 procent do 19 procent) i wysunięcia
różnych form protestu i niekonwencjonalnych działań
się na pierwsze miejsce poczucia więzi ze społecznością
politycznych. Demokratyczny system polityczny jest
lokalną.
wartością uznawaną przez większość Polaków; choć
Dwie trzecie Europejczyków i cztery piąte Polaków
uznanie to jest wyraźnie słabsze niż w krajach Europy
wymienia jako najważniejsze poczucie przynależności
Zachodniej, lecz silniejsze niż w Rosji i na Ukrainie. Oce-
do miejscowości, w której mieszka. Szybko wzrastające
ny funkcjonowania demokracji w naszym kraju podlega-
wskaźniki lokalnej i regionalnej identyfikacji w czasach
7 J. Mariański, Sekularyzacja i desekularyzacja w nowoczesnym świecie, Wydawnictwo KUL, Lublin 2006, s. 30.
8 Idem, Religijność w społeczeństwie polskim w perspektywie zsekularyzowanej Europy, [w:] Kręgi integracji i rodzaje tożsamości. Polska, Europa, świat,
W. Wesołowski, W. Włodarek (red.), Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2005, s. 382.
53
Przemiany wartości Polaków
rozwijającej się globalizacji można interpretować jako
charakter: „jeśli nawet tożsamość europejska działa
przejaw upowszechniających się przekonań, że koniecz-
pobudzająco na jednostki, odwołuje się do ich umysłów,
ne jest poszukiwanie „lokalnych rozwiązań globalnych
a nie do ich serc”9. Tożsamość europejska należy do war-
problemów”, mimo że sieć zależności ponadlokalnych
tości uznawanych, lecz w niewielkim stopniu odczuwa-
podważa skuteczność takich rozwiązań.
nych emocjonalnie.
Identyfikacja z własnym narodem, mimo wskaź-
Wyniki badań EVS i WVS do pewnego stopnia po-
ników osłabienia w niektórych państwach, pozostaje
twierdzają przewidywania teorii modernizacji i przemian
istotna dla Europejczyków. Uzyskanie niezależności na
ponowoczesnych. W bogatszych i bardziej nowoczesnych
początku lat dziewięćdziesiątych wpłynęło na spotęgo-
krajach Europy Północnej i Zachodniej (podobnie jak
wanie identyfikacji narodowej w Europie Wschodniej.
w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej i w Kana-
Wraz z utrwalaniem się niezależności i suwerenności
dzie) większość akceptuje wartości świeckie i racjonalne:
identyfikacja ta zaczęła słabnąć nie tylko w Polsce,
odchodzi od obrzędowej religijności i ortodoksyjnych
lecz także w Słowenii, Chorwacji i na Węgrzech. Można
wierzeń, odrzuca absolutyzm norm moralnych i to-
jednak przewidywać jej wzrost w sytuacjach wewnętrz-
leruje odstępstwa od konwencjonalnych zachowań,
nych i zewnętrznych konfliktów narodowościowych
postuluje równe i partnerskie stosunki między płciami
i etnicznych lub wraz z poczuciem zagrożenia interesów
i między pokoleniami w rodzinie, potępia ksenofobię
narodowych. Wskazuje na to zwiększenie w ostatniej
i nietolerancję, uznaje pluralizm polityczny i odideologi-
dekadzie zarówno identyfikacji narodowych, jak i wpły-
zowane, dobrowolne uczestnictwo w życiu politycznym
wów partii nacjonalistycznych w wielu krajach Europy
i społecznym. Nadto upowszechniają się tam wartości
Zachodniej: Francji, Belgii, Holandii, Finlandii.
postmaterialistyczne, wyrażające potrzeby samoekspresji
Natomiast odsetki identyfikujących się z Europą są
wśród jej mieszkańców zaskakująco niskie, nie przekra-
i samorealizacji.
Jednakże niezależnie od poziomu rozwoju gospodar-
czają kilku procent i pozostają na tym samym poziomie
czego, bogactwa i modernizacji, wpływ na konfigurację
od dwudziestu lat, a w wielu krajach nawet maleją. Co
wartości aprobowanych przez poszczególne narody
więcej, Polska jest państwem o największym w całej
wywierają różnice regionalne, odmienność tradycji
Europie spadku identyfikacji europejskich i globalnych.
kulturowych, w tym przede wszystkim religijnych, a także
Wiąże się to ze wzrostem wpływów partii nacjonali-
doświadczeń historycznych związanych z podziałami
stycznych i populistycznych, które w Polsce i w innych
politycznymi i ustrojowymi.
krajach łączy sprzeciw wobec projektów zacieśniania
Wartości uznawane przez Polaków są bardziej tra-
integracji europejskiej, zwłaszcza w sytuacji kryzysu
dycjonalistyczne niż wartości dominujące w czołówce
gospodarczego. Niemniej, większość Europejczyków
najbogatszych krajów zachodnioeuropejskich. Wyraźna
akceptuje członkostwo swojego kraju w Unii Europej-
jest też w Polsce przewaga wartości materialistycznych
skiej. W opiniach Polaków przynależność do Unii dała
nad postmaterialistycznymi lub wartości przetrwania nad
im poczucie otwarcia na świat i większej wolności.
wartościami samorealizacji. Zwiększyła się ona w pierw-
Przeważa przy tym przekonanie, szczególnie silne wśród
szej dekadzie transformacji w latach dziewięćdziesiątych
Polaków, że nie ma sprzeczności między integracją eu-
ubiegłego wieku, kiedy silnie odczuwane były wartości
ropejską a tożsamością narodową i że przynależność do
bezpieczeństwa i utrzymania porządku w kraju. Jed-
Unii Europejskiej będzie sprzyjała zachowaniu, a nawet
nakże dane z lat 2005 i 2008 ukazują zmniejszenie rangi
rozwojowi tożsamości i kultury narodowej. Zdaniem
tych wartości i wzrost znaczenia postmaterialistycznych
holenderskich socjologów Wila Artsa i Loeka Halmana
wartości swobód politycznych i wolności słowa.
postawy Europejczyków wobec wspólnoty europejskiej
mają raczej pragmatyczno-utylitarny niż emocjonalny
Wybory wartości tradycyjnych lub świecko-racjonalnych oraz przetrwania lub samorealizacji odzwier-
9 W. Arts, L. Halman, National Identity in Europe Today: What People Feel and Think, „International Journal of Sociology” 2005/2006, Vol. 35, No. 4, s. 91.
54
Przemiany wartości Polaków
ciedlają nie tylko różnice między krajami, lecz także
nie odsetka młodzieży zdobywającej wyższe wykształ-
podziały wewnątrz społeczeństw. W Polsce, podobnie
cenie przyczynią się do większego uznania dla tych
jak w większości krajów objętych badaniami EVS,
wartości oraz odczuwania ich atrakcyjności, musi jed-
wartości zarówno tradycjonalne, jak i materialistyczne
nak towarzyszyć świadomość, że nie będzie to nastę-
częściej wybierają osoby starsze, gorzej wykształcone,
powało automatycznie. Niezbędne jest zaangażowanie
o niższych dochodach i niższym statusie społecz-
zarówno w upowszechnianie wartości samorealizacji,
nym. Natomiast ludzie młodzi, lepiej wykształceni,
wolności, racjonalności, tolerancji i zaufania między
o wyższym statusie społecznym, mieszkający w dużych
ludźmi, sprawiedliwości społecznej i demokracji, jak
miastach, w większym stopniu wykazują orientacje
i w politykę niwelującą nierówności i podziały ekono-
indywidualistyczne i racjonalistyczne oraz nastawienie
miczne, społeczne i polityczne, które uniemożliwiają
na samoekspresję. Nadziejom, że wzrost gospodarczy
docenienie tych wartości.
i modernizacja, a zwłaszcza rozwój edukacji i zwiększe-
Aleksandra Jasińska-Kania – profesor socjologii, pracuje w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Badaczka teorii socjologicznych, stereotypów, uprzedzeń
narodowych oraz systemów aksjologicznych.
55
Przemiany wartości Polaków
56
Polacy a demokracja
Polak w podróży permanentnej
Z HALINĄ GRZYMAŁĄ-MOSZCZYŃSKĄ rozmawia ALEKSANDRA KANIEWSKA
Aleksandra Kaniewska: Mieliśmy już w Polsce
popatrzeć szerzej. Jeśli weźmie się pod uwagę Stany
kilka fal wielkich migracji. Ostatnią w 2004 roku,
Zjednoczone, do 2004 roku nasz największy cel migra-
po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Czyżbyśmy
cyjny, można zauważyć paralelę między losem Polaków
byli narodem emigrantów, czy może to przejściowy
a historiami innych migrantów z Europy: Irlandczyków,
proces?
Włochów czy Skandynawów.
Na emigracji radzimy sobie dobrze, ale też nie jeste-
Prof. Halina Grzymała-Moszczyńska: W historii
śmy wyjątkowi. Mieszkańcy Azji Południowo-Wschodniej,
Polski było mnóstwo obiektywnych powodów, które
na przykład Chińczycy, też znakomicie sobie radzą poza
skłaniały nas do migracji, i to już od XVIII wieku. Nie
swoim krajem. Powiedziałabym więc, że Polacy są raczej
Nie ma prawie miejsca na świecie, w którym nie
osiedliliby się Polacy.
ma prawie miejsca na świecie, w którym nie osiedliliby
częścią trendu migracyjnego, który występuje w naro-
się Polacy. Mało kto wie, że najstarsza kolonia polska
dach, gdzie czynniki wypychające są znacznie silniejsze
mieści się pod Stambułem, w miejscowości Polonezköy.
niż czynniki zatrzymujące.
Proszę sobie wyobrazić, że przetrwała tam od czasów
powstania styczniowego. Założył ją książę Czartoryski
Wyjazdy to jedno, powroty – drugie. Kiedy
na ziemiach, które kupił od tureckiego sułtana po to,
mieszkałam w Londynie, średnio co kilka miesięcy
żeby polscy żołnierze walczący przeciwko Rosji mogli
media ogłaszały falę powrotów do Polski, a potem
bezpiecznie osiąść w miejscu, z którego nikt nie ześle ich
kolejnej reemigracji na Wyspy. Myśli pani, że dziś
na Syberię ani nie wtrąci do więzienia.
Polacy są już gotowi, żeby wrócić na dobre?
Dr Michał Garapich, antropolog z Londynu,
Tak, i oni wracają. Natomiast Polska nie jest na nich
pisał kiedyś, że Polaków charakteryzuje silna wiara
w ogóle gotowa. Pierwszy przykład – dzieci. Od kilku lat
w możliwości jednostki, determinacja, a także –
współpracuję z UNESCO – pod ich patronatem prowa-
jakkolwiek złośliwie to zabrzmi – kulturowo uwarun-
dzimy warsztaty dla nauczycieli dotyczące wielokultu-
kowana umiejętność kombinowania. To elementy
rowości. Kiedy zaczynałam tę współpracę pięć, sześć lat
składowe talentu do świetnego odnajdowania się
temu, pedagodzy twierdzili, że największym problemem
w różnych kulturach?
jest współpraca z dziećmi uchodźców, między innymi
z Białorusi czy Ukrainy. Z kolei od dwóch ostatnich
57
Prawdę mówiąc, na poziomie jednostek Polacy
edycji warsztatów na pytanie, z jaką wielokulturowo-
bardzo różnie odnajdują się na emigracji. Warto na sam
ścią najtrudniej jest im się zmierzyć, wszyscy mówią
fakt migrowania obywateli jednego kraju do innego
jednym głosem: problemem są polskie dzieci wracające
Polak w podróży permanentnej
z Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Niemiec – po kilku latach
polskiego belfra. Dzieciom „powrotowców” brakuje
mieszkania tam albo te, które już się tam urodziły.
treningu w specyfice kulturowej polskiej szkoły.
Dlaczego to właśnie one są wyzwaniem dla polskiej szkoły?
Czasem wydaje się, że ludzie wyjeżdżają za
granicę spontanicznie, obrażają się na swój kraj,
krzyczą, że nie daje im możliwości rozwoju. Pytanie,
Przede wszystkim kształcenie nauczycieli w Polsce
jest potwornie anachroniczne i etnocentryczne, zapro-
czy to ma sens? I czy do emigracji można się w ogóle
jakoś przygotować?
gramowane tak, jakby żadne procesy migracyjne się
u nas nie zdarzyły. Dla przykładu nauczyciel niemiecki
Ludzie chętnie konfrontują się z odpowiedzią na
w programie kształcenia standardowo ma przedmiot
pytanie, jakie będą zyski z wyjazdu. Te są łatwe do wy-
„jak nauczać cudzoziemców”, zarówno dorosłych, jak
liczenia. Najczęściej jest to możliwość odłożenia jakichś
i dzieci. Polski nauczyciel nie ma takich umiejętności
pieniędzy, nauczenie się języka czy nowe doświad-
dydaktycznych. I nagle następuje konfrontacja. Bo
czenia. Ale dużo ważniejsze jest, żeby się uczciwie
okazuje się, że uczeń, który nazywa się Jasiu Nowak,
zastanowić, jakie możliwe straty nas czekają, zwłaszcza
Człowiek potrzebuje korzeni, a tym, co go ukorzenia,
jest poczucie, że otaczają go ludzie o podobnych
wartościach.
więc nic nie wskazuje, że różni się od swojego kolegi
jeśli wyjeżdżamy z dziećmi. Żeby rozważyć, czego po-
Bogusia Kowalskiego, zanim przyszedł do szkoły, sześć
zbawiamy dziecka, wykorzeniając je z Polski, zmuszając
lat mieszkał w Anglii. I tam chodził do szkoły. Na pytania
do adaptacji w obcym kraju, a potem – co też częste –
o imię, nazwisko i adres może i odpowiada poprawnie
wykorzeniając je stamtąd powtórnie, bo albo przenosi-
po polsku, ale kiedy przychodzi do nazwania funkcji
my się gdzie indziej, albo wracamy do Polski.
matematycznych, nie ma pojęcia, co oznaczają. Uczył się
ich przecież w innym języku. I zaczyna się nauka na migi.
Swego czasu dużo mówiło się o eurosierotach,
czyli dzieciach pozostawionych w Polsce pod opieką
Czy oprócz problemów z językiem przedmioto-
dziadków albo dalszej rodziny…
wym nie pojawia się też kwestia stereotypów czy
innej metodyki pracy, której dziecko jest nauczone,
a w polskiej szkole jej nie znajduje?
Myślę, że potrzebna jest kampania społeczna
uświadamiająca młodym Polakom, z czym wiąże się
migracja. W Polsce przeżywamy teraz fascynację
To prawda. Polska szkoła kompletnie nie uczy dzieci
wyjazdami, wydaje nam się cudowne, że jednego dnia
współpracy i funkcjonowania jako część zespołu. Tym-
pracujemy w Berlinie, a innego możemy się przenieść
czasem jest to obszar, na który szkoły zachodnie kładą
do Kuala Lumpur, bo nasza firma otwiera nową filię.
duży nacisk. Dziecko, które przyjeżdża do Polski, ma
Jesteśmy kompletnie ślepi – jako społeczeństwo – na
zupełnie inne oczekiwania, potrzeby i przyzwyczajenia
niebywale wysokie koszty, które za nasze migracje
– co do systemu, ale też tego, jak powinien zachować się
zapłacą dzieci.
nauczyciel. Mam w zanadrzu wiele historii: na przykład uczeń, który mieszkał przez parę lat w Hiszpanii,
przychodzi do polskiej klasy i zamiast „Proszę pani”
korzenieniem z polskiego pejzażu kulturowego? Czy
mówi do nauczyciela po imieniu: „Basiu, pomożesz mi
to nie jest trochę czarno-białe podejście?
z tym ćwiczeniem?”. Może pani sobie wyobrazić reakcję
58
Ale czy wyjazd za granicę musi być tożsamy z wy-
Polak w podróży permanentnej
Jest to wykorzenienie dużo groźniejsze, bo polega
roślina potrzebuje korzeni. Człowiek też takich korzeni
na wyrwaniu dziecka z relacji rodzinnych i przyjaciel-
potrzebuje, a tym, co go ukorzenia, jest poczucie, że
skich, które dawały mu poczucie bezpieczeństwa.
otaczają go ludzie o podobnych wartościach, z którymi
Wyobraźmy sobie, że zabraliśmy ze sobą na parę lat do
coś go łączy. Innymi słowy, człowiek musi być skądś.
Niemiec trzylatka. Znakomicie. Dziecko poszło tam do
przedszkola, zaczęło chodzić do szkoły. Relacje z Polską,
A jeśli roślinie odetnie się korzenie?
z babcią, ciocią i kuzynami są coraz słabsze, od święta do
święta. Jego codzienność jest niemiecka. Później rodzina
Ona będzie jeszcze jakiś czas całkiem nieźle funkcjo-
wraca do Polski, która nie jest dla tego dziecka miejscem
nować, chociaż już nie urośnie i się nie rozwinie. Podob-
znajomym, bezpiecznym. Musi się do niej przyzwy-
nie jest z człowiekiem – jeżeli straci poczucie identycz-
czajać. To trwa – u niektórych krócej, u innych dłużej.
ności, stanie się całkiem transnarodowy i uniwersalny, aż
Spotykam coraz więcej rodzin z takimi problemami.
chciałoby się powiedzieć „transgeniczny”. Ale w którymś
momencie zacznie mu czegoś brakować.
Ale czy nie jest tak, że jedną kulturę się posiada,
drugą nabywa?
Byłoby super, gdyby tak było. Tylko że kultura ma
różne warstwy. Łatwo jest się nauczyć języka, łatwo
Jesteśmy już narodem transgenicznym?
Widzę coraz więcej hybryd, które nazywają się
„dziećmi trzeciej kultury”. Ich rodzice z powodów za-
Dzieciom „powrotowców” brakuje treningu w specyfice
kulturowej polskiej szkoły.
nabyć miejscowe wyczucie mody, bardzo łatwo jest
wodowych migrowali wielokrotnie. Dzięki temu młodzi
socjalizować się do gustów muzycznych nastolatków
ludzie mówią teraz kilkoma językami, mieszkali w wielu
w nowym kraju czy nauczyć się, jakie bajki czytuje się
krajach, dobrze znają wiele kultur, łatwo przechodzą
dzieciom. Tak samo łatwo jest zapomnieć, na czym
między jedną a drugą. W któryś momencie okazuje się,
polega życie w kraju rodzinnym. Prowadzę wiele badań
że mają jeden główny problem: nie wiedzą, skąd są.
na ten temat. Potwierdza się w nich, że o ile rodzice nie
Skutkuje to najróżniejszymi dysfunkcjami.
czynią niebywałych wysiłków, żeby utrzymać dziecku kontakt i relacje z krajem pochodzenia, to ten kraj
Uważa się – i słusznie – że powracający do Polski
zanika. A jeśli dziecko urodziło się za granicą, dla niego
migranci to jeszcze niewykorzystane źródło kapitału
to w ogóle nie jest powrót, ale emigracja do Polski. Takie
społecznego. Nauczyli się, na przykład na Wyspach
dziecko jest emigrantem w Polsce.
Brytyjskich, grzeczności, ogłady czy dobrego etosu
pracy. To potencjalni świetni pracownicy i obywatele.
Problem dzieci emigrantów jest bardzo ważny,
ale nie zapominajmy o dorosłych. Prawie dwa milio-
Oni mogliby stać się ważnym zasobem, gdyby
ny Polaków wyjechało z Polski po 2004 roku; część
zostali właściwie wykorzystani. Tymczasem rzeczywi-
z nich, mimo że została za granicą, żyje tam tak jak
stość jest inna – ich potencjał często jest marnowany.
w ojczyźnie: korzysta z polskich sklepów, lekarzy,
W przeważającej mierze pracownik, który wrócił do
obchodzi polskie święta, ma polskich przyjaciół.
kraju z doświadczeniem pracy w zachodniej firmie
i świetnie opanowanym językiem, jest w Polsce
59
Bo dla ludzi bardzo ważne jest poczucie identycz-
postrzegany jako zagrożenie. Pracodawca uważa, że
ności. Istnieje metafora, która świetnie, choć skrótowo
będzie się mądrzył, mówił, jak jest gdzie indziej, czyli
opisuje istotę sprawy: żeby móc rosnąć i się rozwijać,
podważał autorytet szefostwa. Do tego może chcieć
Polak w podróży permanentnej
za swoje kompetencje większego wynagrodzenia.
i zdobył tam znakomite doświadczenie, dzięki czemu
Reemigranci nie są więc traktowani jako zasób, ale jako
zaprojektuje nam superenergooszczędne osiedle. A po-
ludzie, którzy rozbijają rutynę. Taki obraz wyłania się
tem nauczy kilkunastu innych młodych architektów, jak
z moich badań.
to się robi.
To smutna kontestacja.
Niestety tak. Wyobrażamy sobie, że powracający
Tak się nie zdarza?
Nie, bo jeśli taki profesjonalista jest bardzo dobry,
Polak, który nauczył się pracować uczciwie na budowie,
prawie na pewno ściągną go do Düsseldorfu. A on się
zarazi w Polsce tą uczciwością jeszcze sześciu innych.
pewnie na to zgodzi.
A tak nie jest.
Może kraje na dorobku tak mają, że część talenTo może sytuacja z małych firm. Ale w dużych,
w korporacjach, byli emigranci muszą być „na wagę
tów od nich odpływa… Najważniejsze, żeby choć
część chciała wrócić. Da się to przyśpieszyć?
złota”.
Ciekawą politykę oferują swoim reemigrantom
Tak, ale ten kij też ma dwa końce. Bo firmy międzyna-
Chiny. Warto się przyjrzeć, jak tworzą miejsca pracy
rodowe w Polsce patrzą na pracownika z perspektywy
dla powracających. To oczywiście także część systemu
własnego biznesu. W ich interesie jest znalezienie kom-
edukacji. W Chinach o przyszłości akademickiej decydu-
petentnych kulturowo menedżerów. Chętnie wyłapują
je jeden główny egzamin, odpowiednik naszej matury.
O ile rodzice nie czynią niebywałych wysiłków, żeby
utrzymać dziecku kontakt i relacje z krajem pochodzenia,
to ten kraj zanika.
więc reemigrantów, z ich kompetencjami kulturowymi
Jeśli uczeń nie znajdzie się w grupie osób z najlepszym
i językowymi, żeby później wysłać ich dalej. Polska z ich
wynikiem, nie ma szans na studia na prestiżowym uni-
kapitału społecznego nie korzysta.
wersytecie czy na dobrym kierunku. Ci młodzi Chińczycy
emigrują na Zachód – najczęściej do Wielkiej Brytanii,
Ewentualnie finansowo, w postaci pieniędzy,
Skandynawii czy Ameryki.
które będą wysyłać do domów.
I naprawdę wracają?
Pieniądze to nie wszystko – ważny jest też na przykład know-how i przekazywanie tej wiedzy. W Polsce
Wracają! Bo Chiny odkryły, że są im bardzo potrzeb-
istnieje bardzo duży rynek podzleceń, chociażby dla
ni. Rozmawiałam niedawno z dziekanem jednego z chiń-
architektów. Dobre pracownie z krajów zachodnich zle-
skich uniwersytetów, który twierdził, że oni wiedzą, że
cają im zadania projektowe, które ci wykonują za spore
młodzi Chińczycy wrócą, bo będą tu mieli świetną pracę.
pieniądze. Pracują na poziomie swoich kompetencji, ale
Wiadomo, że w Chinach wszystkie procesy są precyzyj-
na rzecz firmy, która ma biuro w Zurychu, Londynie czy
nie kontrolowane przez państwo.
Düsseldorfie. Czy to jest sytuacja zasobu? Częściowo
jest, bo taki Polak zarabia lepiej, niż zarabiałby, pracując
Ale jak państwo może to kontrolować?
dla polskich zleceniodawców, więc więcej tych pienię-
60
dzy tutaj wyda. Ale lepsza byłaby inna sytuacja: wraca-
Prosto: premiując dobre wykształcenie zagranicz-
jący do Polski architekt, który pracował w Düsseldorfie
ne. Dla tych młodych po prostu musi być dobra praca
Polacy a demokracja
Polak w podróży permanentnej
– oferowana przez instytucje publiczne, ministerstwa.
de małżeństwo z dziećmi nie ma na emigracji całej sieci
Powinny też znaleźć się dla nich stypendia i granty.
wsparcia bliższej i dalszej rodziny, która w Polsce w dużej
mierze stawia mężczyznę poza najbardziej codziennymi
Czy można naszkicować portret współczesnego migranta z Polski, takiego, który wyjechał po 2004 roku?
obowiązkami. Ale kiedy jest się wykorzenionym, poza
swoim krajem, trzeba się wymieniać i współpracować.
Oczywiście na Zachodzie ideologia równościowa jest też
To trudne. Ilu migrantów, tyle historii. Jedni wyje-
dużo mocniejsza niż w Polsce.
chali i znaleźli pracę marzeń, inni nie. Jedni znają język
lepiej, inni gorzej. Jedni wyjechali sami i dopiero poza
Po naszej rozmowie nasuwa mi się jeden wnio-
Polską poznali kogoś i stworzyli rodzinę. Przykro mi,
sek: musimy nauczyć się wykorzystywać fakt, że
w przeciwieństwie do tego, co robią media, nie dostar-
Polacy wciąż chętnie jeżdżą po świecie, gdzie naby-
czę pani czarno-białego obrazu polskiej emigracji.
wają doświadczenie, które można by wykorzystać
w Polsce.
Zastanawia mnie też coś innego – jak ci Polacy
się zmieniają, jak zmieniają się ich wartości, podejście do rodziny, religii, państwa, tolerancji?
Myślę, że warto byłoby stworzyć kulturowe inkubatory oraz platformę dyskusji, dzięki którym te „poemigracyjne” doświadczenia ludzi były lepiej rozumiane
Wiele się zmienia, to prawda. Dużą zmianą, którą
można zaobserwować, jest kwestia ról rodzinnych. Mło-
przez decydentów, a także mocniej propagowane i lepiej wykorzystywane.
Halina Grzymała-Moszczyńska – profesor psychologii kulturowej i religioznawczyni
na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zajmuje się badaniem adaptacji kulturowej uchodźców
i imigrantów. Autorka wielu książek, między innymi: Uchodźcy (2000), Religia a kultura:
Wybrane zagadnienia z kulturowej psychologii religii (2004).
61
Polak w podróży permanentnej
62
Polacy a demokracja
Wierzący jak Polak
Z MIROSŁAWĄ GRABOWSKĄ rozmawia TOMASZ MINCER
Tomasz Mincer: Do czego ludziom młodym,
możemy obserwować w danych CBOS-u w okresie już
w dobie tak zwanej prywatyzacji religii, potrzebny
20 lat, nie są galopujące. Są raczej pełzające. Jeśli przyj-
jest instytucjonalny Kościół?
rzymy się deklaracjom wiary społeczeństwa polskiego
jako całości, to są one stabilne i wysokie – wierzący
Prof. Mirosława Grabowska: Kościół jako forma orga-
i głęboko wierzący to ponad 90 procent społeczeń-
nizacji życia religijnego jest zawsze potrzebny ludziom.
stwa. Natomiast widoczny, choć nie radykalny, jest
Wszystko jedno, czy jest to Kościół duży, mały, wspólnota
spadek regularności praktyk: mniej osób praktykuje
wyznaniowa, sekta. Kościół rzymskokatolicki naucza, orga-
regularnie (spadek z około 60 procent do około 50
nizuje praktyki religijne, stara się – z różną skutecznością
procent), więcej – nieregularnie i wcale (wzrost z blisko
Jesteśmy społeczeństwem wierzącym – odsetek
deklaracji wiary cały czas kształtuje się powyżej
90 procent.
– kształtować postawy moralne, wartości. Przynależność
40 procent do blisko 50 procent). Wśród najmłodszych
pokoleniowa nie gra tu zasadniczej roli. Co natomiast ma
badanych (18–24 lata) spadek regularności praktyk
znaczenie, to osobista religijność. Jeśli ktoś jest głębo-
jest wyraźniejszy i obecnie jest mniej regularnie
ko wierzący i systematycznie praktykuje, to instytucja
praktykujących (około 45 procent) niż pozostałych,
Kościoła jest dla niego niezwykle istotna. Odwrotnie zaś,
czyli praktykujących nieregularnie (około 40 procent)
gdy religijność jest „letnia”. Są też osoby, które same siebie
i wcale (około 15 procent). Od 2005 roku wzrósł wśród
określają jako wierzące, ale zupełnie nie praktykują. Mówi
nich odsetek niewierzących i niepraktykujących (z około
się o nich, że są believing without belonging. Wierzą, jednak
5 procent do około 10 procent).
nie czują, że podlegają konkretnej instytucji religijnej, że
Trzeba jednak podkreślić, że jesteśmy społeczeń-
przynależą do jakiejś wspólnoty. W Polsce taka postawa
stwem wierzącym – odsetek deklaracji wiary cały czas
nie jest rozpowszechniona: zarówno w skali całego społe-
kształtuje się powyżej 90 procent. I w tym aspekcie nie
czeństwa, jak i wśród najmłodszych badanych (18–24 lata)
obserwujemy zmiany kierunkowej, tendencji. A także
takich osób jest 7–8 procent i odsetek ten nie rośnie.
– na tle krajów europejskich – Polacy dość regularnie
praktykują; spadek częstości praktyk obserwujemy
Czy nie jest tak, że Kościół rzymskokatolicki
kilkadziesiąt lat temu skuteczniej organizował życie
przede wszystkim wśród ludzi młodych i w miastach
powyżej 500 tysięcy mieszkańców.
religijne?
Dlaczego w większych ośrodkach miejskich wiePrawdopodobnie życie religijne było wówczas
intensywniejsze. Natomiast zmiany religijności, które
63
Wierzący jak Polak
rzący mniej praktykują? Przecież w dużych miastach
religijna „oferta” wydaje się bogatsza.
Po pierwsze, w tych miejscach jest też wyższy
Czyli rozejście się nauczania kościelnego ze spo-
poziom wykształcenia i większy odsetek ludzi młodych.
łeczeństwem następuje przede wszystkim w sferze
A te cechy (młody wiek i wykształcenie) religijności i jej
etyki, nauki społecznej?
praktykowaniu nie sprzyjają. Po drugie, oferta pozareligijna też jest bogatsza, a tempo życia jest szybsze niż
Większy problem mamy z moralnością prywatną niż
w małych miastach czy na wsi. Po trzecie zaś, większa
ze społecznym nauczaniem Kościoła czy moralnością
jest anonimowość. O ile na wsi ludzie widzą, kto poszedł
życia publicznego. Przykładowo, gdy chodzi o przyjmo-
na mszę, o tyle w mieście sąsiedztwo, a nawet rodzina
wanie łapówek, to jesteśmy bardzo surowi – 96 procent
nie są w stanie kontrolować i wyegzekwować odbycia
potępia ten proceder. Natomiast gdy chodzi o współży-
praktyk religijnych.
cie młodych ludzi przed ślubem, życie na tak zwaną „ko-
Warto jeszcze wspomnieć o czymś, co nazwałabym
„wzorcem niepraktykowania”. Od młodych ludzi, stu-
cią łapę” czy stosowanie środków antykoncepcyjnych, to
jesteśmy znacznie łagodniejsi. Większość to usprawiedli-
Tradycja religijna staje się tradycją kulturową
i dziedzictwem całego społeczeństwa. Oddziałuje
niezależnie od indywidualnej wiary lub jej braku.
dentów, usłyszałam ostatnio, że przyznanie się do wiary
wia, a nawet nie widzi w tym nic złego (odpowiednie od-
religijnej często uchodzi za obciach. Istnieje więc presja
setki wahają się od 59 do 53 procent). Oczywiście osoby
otoczenia, która w środowiskach ludzi młodych i akade-
religijne i starsze są bardziej rygorystyczne obyczajowo,
mickich popycha w kierunku niepraktykowania.
ale zmiany prowadzą nas ku większemu liberalizmowi
w stosunku do życia seksualnego i małżeńskiego.
Ale jakaś wiara indywidualna u niepraktykujących pozostaje?
Ale czy rozdźwięk w kwestii wartości spowoduje, że
młodzi i inni wierzący będą się od Kościoła odsuwać?
Tak, choć gdyby tej wierze przyjrzał się ksiądz czy
teolog, miałby jej wiele do zarzucenia. Mówiąc wprost,
nie we wszystkie prawdy wiary dziś się wierzy...
Można przyjmować dwie postawy. Pierwsza: nie
mogę zaakceptować norm, więc się odsuwam. Druga:
„naginam” istniejące normy. Niektórych rygoryzm moral-
To wcale nie jest nowy problem.
ny księży w kwestiach seksualnych odstręcza. Ale są i tacy,
którzy mają przemyślane strategie radzenia sobie z tymi
Tylko że jeszcze 50 czy 70 lat temu nie mieliśmy
trudnościami. W czasie badań jakościowych sprzed ponad
go udokumentowanego w badaniach. Wśród bada-
roku młodzi ludzie w swobodnych dyskusjach ujawnili
nych 95 procent deklaruje się jako osoby wierzące. Ale
owe strategie. Można było usłyszeć, że lepiej żyć w związ-
w Boga wierzy – według danych Eurobarometru z 2005
ku nieformalnym, a następnie się z tego wyspowiadać
roku – 80 procent Polaków (w Europie najwięcej wierzy
i dostać rozgrzeszenie. Jeśli jest to niemożliwe u jednego
w Boga Maltańczyków – 95 procent; Litwinów – 49
księdza, staramy się o to u innego. A przy tym jest to lep-
procent; Niemców – 47 procent; Czechów – 19 procent;
szy wybór niż węzeł małżeński, który może skończyć się
a najmniej Estończyków – 16 procent). Reszta wierzy
rozwodem. Wówczas bowiem sytuacja jednostki wobec
w jakąś siłę duchową lub w nic nie wierzy. Trzeba dodać,
norm kościelnych staje się dużo gorsza.
że wiedza teologiczna polskiego społeczeństwa jest na
64
ogół skromna, zaś akceptacja norm moralnych ugrun-
Ciekawa jest motywacja ludzi młodych, którzy
towanych religijnie i propagowanych przez Kościół –
są w stanie wiele poświęcić, byle jednak jakoś w tym
wybiórcza.
Kościele być...
Wierzący jak Polak
O tym decyduje socjalizacja, kultura. Nasza literatura,
mek, to było niemal stałe formowanie naszej religijności,
sztuka są przesycone symbolami religijnymi. Wybitni ba-
wrażliwości, wyobraźni… Od 1989 roku papieskie piel-
dacze Pippa Norris i Ronald Inglehart przytaczają – jako
grzymki do Polski transmitowano w ich trakcie od rana
znaczącą anegdotę – odpowiedź pewnego estońskiego
do wieczora. Msze papieskie to były wielkie spektakle;
socjologa na pytanie o różnicę między światopoglądem
chodzi nie tylko o masowy udział, ale także o dopra-
Estończyków i Rosjan: „Wszyscy jesteśmy ateistami, lecz
cowanie estetyczne, o przekazywane treści. Oddziały-
ja jestem ateistą luterańskim, a oni ateistami prawosław-
wała także osobista charyzma Jana Pawła II: papież był
nymi”. Po prostu tradycja religijna staje się tradycją kul-
wielkim mówcą, co widać na tle współczesnych retorów
turową i dziedzictwem całego społeczeństwa. Oddziału-
kościelnych i niekościelnych.
je niezależnie od indywidualnej wiary lub jej braku.
Także polscy niewierzący czy polscy ateiści są polskimi
Z Franciszkiem polskie społeczeństwo ma kontakt
zapośredniczony przez media. Ale sądzę, że ten wpływ
i – w sensie kulturowym – katolickimi niewierzącymi,
istnieje, po części poprzez przeciwstawienie Franciszka
„katolickimi” ateistami. Nie jest możliwe wykroczenie poza
polskim biskupom. Celują w tym zwłaszcza dziennika-
Kościół powinien być w większym stopniu otwarty na
grzesznika. I nie odstraszać wątpiących, a nawet
niewierzących.
tę przestrzeń kulturową. Musiałoby to oznaczać radykalne
rze. Jego styl bycia i to, co mówi, wydają się świeże. Na
zerwanie z polską kulturą. Ale też chyba nie ma dostatecz-
ile jednak sam sposób zachowania może oddziaływać
nych powodów, żeby z tej przestrzeni koniecznie uciekać,
w sposób trwały? Podobno młodzi Włosi są papieżem
bo są w niej także tradycje antyklerykalne i świeckie.
zachwyceni, ale pamiętajmy, że biskup Rzymu mówi
w ich języku. A przecież nawet jeśli Franciszek do Polski
Czy elity kościelne postrzegają tradycję kulturową również jako obciążenie dla żywej wiary?
Trudno to ocenić. Elity kościelne z pewnością mają
przyjedzie, będzie mówił po włosku, co jest sporym
utrudnieniem w odbiorze.
Na ile atrakcyjny jest sam przekaz Franciszka?
świadomość ciągłości instytucji, wartości płynącej
z tradycji. Wracając zaś do kultury i religii: jest to pewna
Papieskie nauczanie, zwłaszcza w wymiarze
wspólna przestrzeń symboliczna. Jest to „siła fatalna”,
bieda–bogactwo, znajdzie w polskim społeczeństwie
która nas, „zjadaczy chleba”, ma przerobić, choć raczej
wdzięcznych odbiorców. Polska świadomość i wrażli-
nie przerabia, w „aniołów”. Jest to – przechodząc do
wość ekonomiczno-społeczna mają charakter „socjalde-
konkretów – katecheza, która w 1990 roku znalazła się
mokratyczno-katolicki”, jeśli mogę użyć takiego określe-
w szkołach i stanowi pewną formę socjalizacji. Socjaliza-
nia. Cechuje nas postawa egalitarna – opowiadamy się
cji, dodam, nie zawsze najwyższej próby.
za podatkami progresywnymi, wyrównywaniem różnic,
równymi szansami, opieką nad słabszymi. Stąd przejawy
A czy dziś jeszcze autorytet osobowy – choćby
bogactwa Kościoła czy kleru są źle oceniane.
papieża Franciszka – jest w stanie umacniać więź
z Kościołem, tak jak to było za życia Jana Pawła II?
A co rodzimy Kościół rzymskokatolicki mógłby
zrobić, by przyciągnąć młodzież i „letnich” wiernych
Każdy charyzmatyczny przywódca przyciąga, jak
do siebie?
chociażby wspomniany Jan Paweł II. Za jego życia nie
65
do końca zdawaliśmy sobie zresztą sprawę z siły jego
Przydałby się nowy, świeży język i większa otwar-
oddziaływania. Te 27 lat pontyfikatu, osiem pielgrzy-
tość. Mniej umoralniających połajanek. Język zwracający
Wierzący jak Polak
uwagę na wartość i godność drugiej osoby. Przecież
problemów Kościół nie ucieknie i zamiast je tuszować,
komunikat: „nie należy współżyć przed ślubem”, można
musi się z nimi zmierzyć.
wypowiedzieć nie jako autorytatywny zakaz, ale jako
pouczenie. Lub też jako zwrócenie uwagi, że współżycie
Które problemy wierni uznają za najważniejsze?
seksualne to sfera, która wymaga szczególnej odpowiedzialności, gdzie łatwo o skrzywdzenie drugiego
W badaniu na ten temat, które przeprowadziliśmy
człowieka itd. Kościół powinien być w większym stopniu
jeszcze przed nagłośnieniem skandali pedofilskich na
otwarty na grzesznika. I nie odstraszać wątpiących,
Dominikanie, badani na pierwszym miejscu wskazywali
a nawet niewierzących.
właśnie kwestię pedofilii (ale nie w swojej parafii) i inne
Przy tym nie da się ukryć, że duchowni są na cen-
kwestie związane z erotyką. Widać zatem, że społeczeń-
zurowanym. Zgorszenie, jakie wywołuje „statystyczny
stwo jest szczególnie wrażliwe na tym punkcie. Ważną
Kowalski”, gdy śpi z cudzą żoną, i ksiądz romansujący ze
rolę w kreowaniu obrazu Kościoła i jego problemów
swoją gospodynią to dwie różne sprawy, nie wspomina-
odgrywają media. Ale i sami księża – jeśli głoszą pewne
jąc już o innych grzechach ze sfery seksualności. Od tych
ideały i wzorce moralne, a potem ich nie przestrzegają.
Mirosława Grabowska – profesor socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, dyrektor
Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). Autorka między innymi książki Podział postkomunistyczny. Społeczne podstawy polityki w Polsce po 1989 roku (2004), za którą otrzymała
Nagrodę Znaku i Hestii im. księdza Józefa Tischnera.
66
Wierzący jak Polak
Przestrzeń i mieszkańcy
polskich suburbiów
KATARZYNA KAJDANEK
Rdzenni i nowi mieszkańcy podmiejskich osiedli,
choć ulokowani blisko siebie w przestrzeni fizycznej,
funkcjonują w różnych światach-przestrzeniach
symbolicznych i społecznych.
ny na wiejskich zebraniach, w których ludzie chętnie
uczestniczą, bo są we wsi zameldowani i jako odpowiedzialni obywatele interesują się rozwojem swoich
miejscowości. Rzeczywistość tych osiedli podmiejskich,
które znam, jest od tej sielankowej wizji bardzo daleka,
ale mam nadzieję, że nie oznacza to, iż takich osiedli
w Polsce nie ma.
Ruch ku przedmieściom ma w Polsce stosunkowo
Polskie suburbia to ani sielska idylla, ani podmiejski
krótką historię (około 20 lat, jeśli nie liczyć wcześniej
horror. To efekt społecznych napięć i ekonomicznej
istniejącego zjawiska tak zwanych drugich domów czy
kalkulacji pomiędzy „chcieć” (chcieć zrealizować swoje
dacz) i jest związany z szeregiem czynników o cha-
potrzeby mieszkaniowe: mieć więcej metrów kwadra-
rakterze zarówno makro-, jak i mikrospołecznym. Do
towych, cieszyć się ogrodem, słyszeć ciszę, mieć to na
tych pierwszych można zaliczyć: głód mieszkaniowy
własność) a „móc” (móc wybrać to, co się najbardziej
odziedziczony po okresie socjalizmu i narastający po
podoba, i móc sobie na to pozwolić).
1989 roku; surowe normatywy mieszkaniowe obowią-
Być może istnieją w Polsce podmiejskie osiedla
zujące na budowanych masowo osiedlach bloków,
spełniające kryteria sielskiej idylli. Estetycznie zapro-
w których (według badań CBOS-u z 2010 roku) w 2006
jektowane domy są tam ulokowane w urbanistycznie
roku mieszkało 40 procent Polaków; postępującą
spójnej całości; lokalizacja jest wyposażona w infrastruk-
dekapitalizację i degradację materialną i społeczną
turę techniczną oraz, przede wszystkim, odpowiednio
miejskich zasobów komunalnych; dużo niższe ceny
dobraną do potrzeb mieszkańców infrastrukturę spo-
ziemi (i dostępność dużych działek) poza granicami
łeczną; tamtejsze przestrzenie publiczne dają szansę na
administracyjnymi miast.
takie interakcje, które niwelują tradycyjne podziały na
Poza wymienionymi czynnikami makrostrukturalny-
rdzennych/napływowych mieszkańców, osoby starsze/
mi znaczącą rolę w procesie suburbanizacji odgrywają
dzieci, mniej zamożnych/zamożniejszych, gorzej/lepiej
mechanizmy społeczne zachęcające jednostki do tego,
wykształconych, niechodzących na mszę/we mszy
by w sytuacji wyboru decydować się na zamieszkanie
uczestniczących itp. I wszyscy znają sołtysa, a sołtys zna
poza miastem, takie jak: moda na „wiejskość1”, prestiż
wszystkich. Kapitał zaufania i współpracy jest budowa-
przypisywany posiadaniu domu pod miastem, kreowany
1 R. Śpiewak, Na wieś? Tylko na wakacje!, Kultura Liberalna, 21 czerwca 2011, http://kulturaliberalna.pl/2011/06/21/bukraba-rylska-kubicki-spiewakstrzeminska-%E2%80%9Ety-wiesniaku%E2%80%9D-%E2%80%93-epitety-komplementy%E2%80%A6-i/#0 (dostęp dnia 2 lutego 2012).
67
Przestrzeń i mieszkańcy polskich suburbiów
przez deweloperów i media2. Skuteczność i siłę oddzia-
struktura techniczna. Inwestycje powstające w szczerym
ływania tych mechanizmów odzwierciedliły przeprowa-
polu, „na surowym korzeniu”, są relatywnie rzadkie (ale
dzone w 2006 roku przez CBOS badania opinii, z których
na przykład rynek warszawski jest pod tym względem
wynika, że w porównaniu z rokiem 1998 wyraźnie przy-
inny niż na przykład wrocławski). W konsekwencji i po
było osób deklarujących chęć zamieszkania na wsi (z 30
drugie, nowe domy są budowane metodami gospodar-
procent do 42 procent), ubyło natomiast zwolenników
czymi częściej przez indywidualnych inwestorów niż
miejskiego życia (z 67 procent do 55 procent).
przez korporacje deweloperskie.
Pojawienie się procesów rynkowych w sferze gospo-
Fizyczna bliskość starych wsi i ich mieszkańców oraz
darki gruntowej i mieszkaniowej w okresie transformacji
– czasem dorównujących lub przeważających liczebnie
w Polsce zróżnicowało szanse mieszkańców miast na
– nowych osadników i ich domów jest dla socjologa nie-
poprawę sytuacji mieszkaniowej. Na dynamikę zmian
zwykłym polem do obserwacji kształtowania się nowych
na rynku mieszkaniowym wpłynęły zwłaszcza prywa-
relacji społecznych, fenomenu współzamieszkiwania,
tyzacja zasobów komunalnych w miastach i możliwość
sąsiadowania i wprowadzania w życie ideału podmiej-
zaciągania kredytów hipotecznych, co wzmocniło
skiego zamieszkiwania w wolno stojących domach przez
aktywa ekonomiczne części członków społeczeństwa
ludzi, którzy dopiero co porzucili swe miejskie mieszka-
Zróżnicowanie wiekowe mieszkańców przekłada się na
strukturę ich gospodarstw domowych.
i pozwoliło im realizować swoje, zbyt długo już odkłada-
nia i na powrót stali się (?) „wieśniakami”. Na powrót – bo
ne, marzenia mieszkaniowe. Jednakże brak w miastach
wszak w obszarze ich doświadczenia (czy to własnego,
planów zagospodarowania przestrzennego uwzględ-
czy bliskich wstępnych), tak jak większości z nas, jest
niających potrzeby mieszkaniowe (podczas gdy na
zamieszkiwanie na wsi. Jeszcze w latach pięćdziesiątych
terenach wiejskich w planach przewiduje się głównie
XX wieku na wsi mieszkały ponad dwie trzecie Polaków.
funkcję mieszkaniową ) i związana z tym wyższa cena
3
Stworzenie portretu podmiejskiego Polaka nie jest
ziemi na terenach miejskich wymuszają realizację aspira-
łatwe. Po pierwsze dlatego, że systematyczna refleksja
cji tych osób, które szukają dla siebie lepszych warun-
naukowa nad tym zagadnieniem jest bardzo świeża i nie
ków mieszkaniowych (rozumianych jako większy metraż,
dysponujemy danymi pozwalającymi ani na opis staty-
koniecznie z ogrodem, bez hałasu, w otoczeniu zieleni,
styczny, ani pogłębiony, jakościowy tej kategorii Pola-
bez uciążliwego sąsiedztwa), na terenach ulokowanych
ków. Po drugie, trudno takie dane zdobywać kierując się
poza miastem. Bo większość rodzin nie ma możliwości,
standardowymi procedurami badawczymi, na przykład
aby w ramach swoich mniej czy bardziej ograniczonych
wyborem uczestników w oparciu o listy meldunkowe.
budżetów zamieszkać w mieście w sposób odpowiada-
„Nowi” często nie zmieniają meldunku. Dla statystyki
jący aspiracjom.
publicznej wciąż są mieszkańcami miast. Są z miasta
W moim przekonaniu suburbanizacja w Polsce jest
także dla urzędu skarbowego i, często, parafii. W oczach
specyficzna z co najmniej dwóch powodów. Po pierw-
socjologa – siedzą okrakiem na miejsko-wiejskiej, pod-
sze, materialną bazą do jej rozwoju są w większości
miejskiej barykadzie.
przypadków już istniejące wsie, bo z nich, dla obniżenia
Jeden ze swoich ostatnich komunikatów – zatytu-
kosztów budowy, „podciągana” jest podstawowa infra-
łowany Wieś polska – rdzenni i nowi mieszkańcy – CBOS
2 K. Kajdanek, Ideał podmiejskiego zamieszkiwania a praktyki przestrzenne mieszkańców. Społeczno-kulturowy wymiar suburbanizacji na przykładzie
wybranych osiedli strefy podmiejskiej Wrocławia, „Kultura i Społeczeństwo” 2009, nr 2, s. 21–43.
3 Według danych opublikowanych przez Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej w planach miejscowych uchwalonych do tej
pory przez gminy tereny zabudowy mieszkaniowej są tak duże, że mogłoby tam zamieszkać 77 milionów ludzi. Przy obecnym tempie inwestycji (2013)
zabudowa tych terenów potrwałaby 900 lat.
68
Przestrzeń i mieszkańcy polskich suburbiów
poświęca Polakom, którzy zdecydowali się w ostatnich
się poszczególnym miejscowościom, okazuje się, że ich
latach przeprowadzić na wieś. W komunikacie padają
profile wiekowe są różne. Dlaczego? Wybrane do badań
ważne pytania o to, jak „nowa” wieś różni się od „starej”.
lokalizacje są położone w różnych odległościach od
Ustalenia analityków pozwalają naszkicować portret
miasta. Za te same pieniądze w jednym miejscu można
mieszkańca wsi, który siebie opisałby jako kogoś, kto
kupić większą, a w innym dużo mniejszą działkę. Domy
mieszka na wsi, ale pochodzi z miasta: „Statystyczny
czy mieszkania są ulokowane w zabudowie o zróżnico-
napływowy mieszkaniec wsi to osoba z co najmniej
wanym zagęszczeniu i estetyce. Zieleni i ciszy jest raz
średnim wykształceniem (63%), utrzymująca się z pracy
więcej, a raz mniej, tak samo jak sąsiadów. Odmienne
najemnej (44%) lub ze źródeł niezarobkowych, np. z ren-
walory estetyczno-środowiskowe są ściśle związane
ty, emerytury czy zasiłku (34%). Co czwarty pracujący
z ceną, a to nią przede wszystkim kierują się przyszli
w tej grupie (25%) jest specjalistą lub piastuje funkcję
mieszkańcy. Na przykład w Siechnicach – podmiejskim
kierowniczą, ponad 2/3 (70%) dojeżdża do pracy poza
miasteczku-satelicie Wrocławia, gdzie oprócz domów
miejsce zamieszkania, a mniej niż jedna piąta (18%) trud-
jednorodzinnych powstało wiele mieszkań w zabudowie
ni się rolnictwem. Respondenci pochodzący z obszarów
wielorodzinnej, osoby do 35 roku życia stanowią blisko
wiejskich różnią się od migrantów z miast słabszym
60 procent przebadanych (do 24 roku życia to blisko
wykształceniem (65% legitymuje się wykształceniem
15 procent)6. Z kolei w rozsianych po gminie Długołę-
Dla obu grup – rdzennych i napływowych mieszkańców –
najważniejszymi wartościami są szczęście rodzinne,
zachowanie dobrego zdrowia i uczciwe życie.
podstawowym lub zasadniczym zawodowym), gorszą
ka, oddzielonych pasmami zieleni starych wsiach jest
sytuacją materialną oraz częstszym udziałem w prakty-
znacznie więcej osób starszych. Określone preferencje
kach religijnych” .
przestrzenne (i możliwości nabywcze) wydają się być
4
Na podstawie przytoczonych informacji wydaje się
wspólne dla wyróżnionych grup wiekowych (i, często,
możliwe stworzenie uśrednionego profilu mieszkańca
kategorii zawodowych). Dlatego wyraźnie widać podział
suburbiów. Jednak dopiero powiązanie cech położenia
na „młode Siechnice” i „nobliwą gminę Długołęka”.
społeczno-demograficznego ze specyfiką wybranej
Zróżnicowanie wiekowe mieszkańców przekłada się
do zamieszkania lokalizacji pozwala uchwycić to, co
na strukturę ich gospodarstw domowych. Na suburbiach
w suburbanizacji tak interesuje socjologa – społeczno-
żyją zarówno single, osoby samotnie wychowujące dzie-
-przestrzenne zróżnicowane jej efektów. Obrazują to
ci, rodziny nie tylko z jednym, ale nawet trojgiem i więcej
wyniki badań autorki prowadzonych od 2008 roku na
dzieci, jak i poszerzone rodziny, w których kolejne poko-
obszarach podmiejskich Wrocławia5.
lenia i dalsi krewni mieszkają pod jednym dachem. Daje
Wynika z nich, że przebadane wrocławskie suburbia,
to w sumie bardzo zróżnicowany obraz, podważający
ujmowane jako całość, są relatywnie młode (połowa
dość powszechnie panujący mit, wzmacniany przeka-
nowych osadników ma 25–44 lata). Dość liczną katego-
zami medialnymi, że w suburbiach mieszkają niemal
rię (około 5 procent) stanowią osoby do 24 roku życia,
wyłącznie rodziny z małymi dziećmi.
a niewiele jest osób powyżej 65 roku życia, choć ich liczba będzie coraz szybciej rosnąć. Jednak jeśli przyjrzeć
Rozważania o roli przedstawicieli (białej) klasy średniej w rozwoju osiedli podmiejskich zajmują w literatu-
4 Komunikat z badań CBOS, „Wieś polska – rdzenni i nowi mieszkańcy”, BS/120/2013.
5 K. Kajdanek, Pomiędzy miastem a wsią. Suburbanizacja na przykładzie osiedli podmiejskich Wrocławia, Nomos, Kraków 2011.
6 Badano mieszkańców dobranych celowo ze względu na czas zamieszkiwania w danej miejscowości – nie dłuższy niż sześć lat w momencie przeprowadzania wywiadu.
69
Przestrzeń i mieszkańcy polskich suburbiów
rze zachodniej wiele miejsca. Podobnie polscy autorzy
ponad 50 procent badanych ma mieszkania większe niż
(na przykład Piotr Lorens czy Grzegorz Węcławowicz )
130 metrów kwadratowych. W grupie o dochodach do
upatrują w przemianach krajowej struktury społecz-
czterech tysięcy złotych odsetek ten sięga 74 procent.
nej (i w wyłonieniu się nowej klasy średniej) jednego
Czy możliwe jest utrzymanie domów o tak dużych po-
z ważniejszych czynników rozwoju stref podmiejskich
wierzchniach za podobne kwoty…?
7
wielkich miast. Jednak z moich badań (choć nierepre-
Szkic do portretu nowego osadnika każe zastanowić
zentatywnych) wynika, że struktura społeczna osiedli
się nad jego różnicami i podobieństwami względem
podmiejskich analizowana w oparciu o uznawany za naj-
rdzennych mieszkańców. Obserwowana odmienność
bardziej miarodajny wskaźnik – zawód8 – jest dużo bar-
cech położenia społeczno-demograficznego powiązana
dziej złożona. Po pierwsze, w badanych suburbiach były
z różnicami w systemach wartości przekłada się na inne
Nowi osadnicy przenoszą się do podmiejskich osiedli głównie
z powodów ekonomicznych, a nie wynikających z deficytów
relacji społecznych.
obecne niemal wszystkie główne kategorie zawodowe.
style i sposoby życia starych i nowych mieszkańców.
Zabrakło wśród nich jedynie robotników rolnych. Domi-
W cytowanym już komunikacie CBOS-u odnajdziemy
nują przedstawiciele inteligencji technicznej i nietech-
inspirujące wykresy, pokazujące, jak niewielkie róż-
nicznej (do tej kategorii należy w sumie jedna trzecia
nice dzielą obie grupy pod względem wyznawanych
badanych). Liczni są właściciele firm, a co dziesiąta osoba
wartości: dla wszystkich najważniejsze jest szczęście
deklarowała samozatrudnienie. Wielu jest pracowników
rodzinne, dobre zdrowie, uczciwe życie i spokój. Z całą
biurowych i techników, ale jeszcze więcej podmiejskich
mocą należy jednak podkreślić, że dla formowania się
emerytów – ci stanowią blisko 10 procent! Kategoria
podmiejskich wspólnot i codziennego współzamieszki-
dyrektorów (7 procent badanych) jest tylko nieco licz-
wania ważniejsze niż deklarowane wartości jest nie to,
niejsza niż grupa osób niepracujących, zajmujących się
czy są one realizowane, ale – w jaki sposób.
domem. Nowi mieszkańcy osiedli podmiejskich to także
Rdzenni i nowi mieszkańcy, choć ulokowani blisko
bezrobotni, robotnicy wykwalifikowani, jak i fizyczni
siebie w przestrzeni fizycznej, funkcjonują w różnych
pracownicy usług.
światach-przestrzeniach symbolicznych i społecznych.
A dochody? Poziom odmów odpowiedzi na pytanie
Jak planety na orbitach, czasem się do siebie zbliżają,
o dochód sięgał 75 procent. W dodatku uzyskane dane,
a czasem oddalają. Dlatego najczęściej relacje pomiędzy
jak wynika z relacji ankieterów i moich doświadczeń, są
starymi a nowymi można określić mianem grzecznej
w znacznej mierze zafałszowane – respondenci w odpo-
obojętności, a tylko w niektórych przypadkach ewolu-
wiedziach zaniżają swoje zarobki. Skalę niewiarygodno-
ują one czy to w stronę idyllicznej wiejskiej wspólnoty,
ści odpowiedzi ukazuje porównanie deklarowanych do-
czy – przeciwnie – zamieniają się w sąsiedzką wojnę
chodów z wielkością posiadanej nieruchomości. Metraż
podjazdową. Jednym z kluczy do rozumienia tych relacji
nie jest kwestią tak drażliwą jak dochód, a w oczywisty
są różnice w systemach wartości i sposobach życia, które
sposób przekłada się na koszty utrzymania. Często też
z tych wartości wyrastają.
wiąże się z obciążeniem kredytami, co dodatkowo ujmu-
Co ich łączy? Dla obu grup – rdzennych i napły-
je znaczne kwoty z miesięcznego budżetu. Tymczasem
wowych mieszkańców – najważniejszymi wartościami
w grupie deklarującej dochód do dwóch tysięcy złotych
są szczęście rodzinne (odpowiednio: 80 procent i 84
7 Por.: Problem suburbanizacji, P. Lorens (red.), Urbanista, Warszawa 2005; G. Węcławowicz, Geografia społeczna miast. Uwarunkowania społeczno-przestrzenne, PWN, Warszawa 2007.
8 H. Domański, Z. Sawiński, K.M. Słomczyński, Nowa klasyfikacja i skale zawodów. Socjologiczne wskaźniki pozycji społecznej w Polsce, IFiS PAN, Warszawa
2007.
70
Przestrzeń i mieszkańcy polskich suburbiów
procent), zachowanie dobrego zdrowia (72 procent
w kategoriach interesów o charakterze ekonomicznym,
i 76 procent) i uczciwe życie (po 28 procent). Dlatego
na które, co należy podkreślić, obie strony się zgodziły).
są gotowi do współpracy w sytuacjach odwołujących się
Co ich dzieli? Na przykład, choć dla obu grup
do tych wartości (i innych, bardziej szczegółowych, które
podobnie ważne jest życie duchowe i praktyki religijne
są z nimi związane). W badanych osiedlach podmiejskich
(dla nowych – 11 procent; dla rdzennych – 17 procent),
wspólnota buduje się wokół:
nowi mieszkańcy często, mimo przeprowadzki na wieś,
– działań na rzecz rozwoju infrastrukturalnego miej-
pozostają wierni swojej dawnej, miejskiej parafii, gdzie
scowości (najwięcej wspólnych wysiłków mieszkańcy
panują inne zwyczaje, na przykład dotyczące sprzątania
angażują w powstanie wygodnych dróg i dodatkowego
kościoła, zbierania funduszy, a przede wszystkim inaczej
wyposażenia: oświetlenia, chodników, a także kanalizacji
– bardziej postępowo, „po miejsku” – głoszone są kaza-
i oczyszczalni ścieków, bowiem na poprawieniu standar-
nia. W efekcie, choć „nowi” wyznają podobne wartości
du zamieszkiwania zależy wszystkim);
jak wierni z ich wsi, zostają wyłączeni z lokalnej ekumeny
– spraw bieżących i krótkotrwałych sytuacji kryzy-
i naznaczeni jako niewierzący. Bywa, że w tym procesie
sowych (przeciwdziałanie drobnym aktom wandalizmu
wyłączania „nowych” biorą udział także lokalni liderzy –
czy nieakceptowanym zachowaniom, na przykład
proboszcz czy wójt. Obrazują to przykłady z suburbiów
Obojętność nowych podmiejskich osadników uniemożliwia
kształtowanie się ducha współpracy.
spożywaniu alkoholu pod sklepem czy wyprowadzaniu
Jeleniej Góry i Zgorzelca. Tam liderzy swoimi wypo-
psów na trawniki przed domami i niesprzątaniu po nich,
wiedziami i działaniami zaostrzają podziały pomiędzy
spalaniu plastiku w domowych piecach);
mieszkańcami i sprzyjają wycofywaniu się mieszkańców
– życia towarzyskiego dorosłych i dzieci (rodzącego się z pozytywnego nastawienia starych i nowych
atmosferą skandalu i pełna negatywnych emocji. Wy-
mieszkańców wobec siebie, wzajemnej sympatii i chęci
powiedzi księdza relacjonują przede wszystkim rodzice
poznania „innego”);
posyłający dzieci do komunii, którym daje on odczuć,
– uczestnictwa w lokalnych organizacjach (może to
że nie są równie „swojskie” i znane, jak dzieci mieszka-
być wspólnota mieszkaniowa, organizacja współdzia-
jące we wsi od dawna. Podobnie jest z uczestnikami
łająca z samorządem lokalnym, rada parafialna. Zaan-
parafialnych pielgrzymek, którzy są dzieleni na „swoich”
gażowanie w życie parafii ujawnia wyraźny podział we
i tych „na dokładkę”. Wójt urbanizującej się wsi zdobył
wspólnocie lokalnej. Nie przebiega on wcale wzdłuż linii
negatywną sławę wśród nowych mieszkańców, udzie-
starzy–nowi, ale wierzący–niewierzący. Przynależność
lając wywiadu telewizyjnego, w którym skrytykował
do grupy religijnej nie tylko buduje zatem wspólnotę
ich za to, że traktują miejsce zamieszkania jak sypialnię,
wewnątrz grupy, ale jest ważnym czynnikiem segregu-
a w pobliskim mieście pracują i się bawią (zostawiają
jącym, pozwalającym identyfikować się z jedną grupą,
tam pieniądze i podatki). Tymczasem, jego zdaniem,
a oddzielać od innej);
powinni zakładać firmy na wsi i w ten sposób wzmacniać
– wymiany usług pomiędzy starymi i nowymi
jej bazę ekonomiczną. Trudno odmówić wójtowi celnej
mieszkańcami (te relacje zawsze są rozpisane na role
obserwacji ekonomicznych skutków procesu suburba-
klienta-pana i usłużnego sprzedawcy, a nie dwojga
nizacji. Jednak to, że zamiast zachęcać mieszkańców do
kontrahentów zawiązujących na równych zasadach
wskazanych przez siebie działań, poprzestał na wytknię-
kontrakt. Z tego względu nawiązanie partnerskiej relacji
ciu im win, podważa jego kompetencje jako lokalnego
sąsiedzkiej wydaje się być utrudnione. Niemniej jednak
lidera.
obie strony dowiadują się czegoś o sobie i wiążą je
wspólne sprawy, nawet jeśli są one definiowane głównie
71
do sfery prywatnej, bowiem sfera publiczna jest owiana
Przestrzeń i mieszkańcy polskich suburbiów
Nie jest to oczywiście reguła. Znam wiele przypadków aktywnego zaangażowania nowych osadników,
którzy swoim kapitałem ekonomicznym, społecznym
wsi. Jeśli celem przeprowadzki było posiadanie własne-
i kulturowym tchnęli w wiejską parafię nowe życie
go domu, uwolnienie się od ograniczeń normatywów
(wspomogli remont czy dokończenie budowy kościoła,
i uciążliwości miejskich sąsiedztw, to jest on w pełni
zaaplikowali jako Lokalna Grupa Działania o fundusze
realizowany – niemniej, ze szkodą dla życia społecznego
unijne na uporządkowanie przykościelnego placu
podmiejskich osiedli. Z powodu pasywności nowych
i parku, reaktywowali kościelny chór). Jest także wiele
sąsiadów rdzenni mieszkańcy, mimo że będący zwykle
przykładów podmiejskich wsi, które zaczęły skutecz-
w zdecydowanej mniejszości, najczęściej nie mają po-
nie aplikować o fundusze na rozwój wsi, bo członkami
czucia, że wraz z napływem osadników we wsi nastąpiły
Lokalnych Grup Działania zostali nowi osadnicy.
rewolucyjne zmiany w sferach innych niż estetyczna
Dzielić mogą także praktyki związane ze spędzaniem wolnego czasu. Celnie podsumował to jeden
i architektoniczna.
Obojętność nowych podmiejskich osadników unie-
z młodych, rdzennych mieszkańców z podwrocławskiej
możliwia kształtowanie się ducha współpracy wykracza-
gminy Czernica: „Ci starzy mieszkańcy, z racji tego, że
jącej poza drobne kwestie infrastrukturalne, techniczne
są wieśniakami, to dla nich zupełnie inaczej wygląda
czy chwilowe kryzysy wywołane gwałtowną pogodą, na
niedziela, jest dniem w którym się chodzi od kościoła
przykład podtopienia czy wylewy rzeczek. Choć nowi
i odpoczywa. Nowi koszą trawniki, a potem wsiadają
przybysze zazwyczaj wiedzą o wydarzeniach mających
całą rodziną do auta i jadą do aquaparku”. na celu pobudzenie i zaangażowanie wspólnoty, choć
Na polskich przedmieściach dominuje jednak
w niektórych wsiach działają aktywni liderzy lokalnych
obojętność. Nowi osadnicy przenoszą się do podmiej-
społeczności (głównie sołtysi i sołtyski), to stan indyfe-
skich osiedli głównie z powodów ekonomicznych, a nie
rencji się utrzymuje.
wynikających z deficytów relacji społecznych, i wyka-
Najwyraźniej podmiejskie szczęście, utożsamiane
zują tendencję do wycofywania się w sferę prywatną.
ze świętym spokojem i pozostawaniem w całkowicie
Nie są zainteresowani budowaniem kapitału wiedzy
sprywatyzowanej domenie, jest stanem, który wielu
o sąsiadach, relacje mają charakter styczności, są rzadkie
nowym przybyszom udało się osiągnąć. Trudno od nich
i ulotne, a cała energia pozazawodowa jest inwestowana
oczekiwać, by chcieli to zmieniać, zwłaszcza gdy inne
w świat domu i rodziny – prywatnego sacrum. To prze-
„wersje” podmiejskiego szczęścia są im nieznane i nie
kłada się również na wycofanie ze sfery publicznej – nie
ma nikogo, kto mógłby wskazać wartości mogące wzbo-
ma zaangażowania w działania obywatelskie na rzecz
gacić podmiejskie życie.
Katarzyna Kajdanek – doktor nauk humanistycznych, adiunkt w Zakładzie Socjologii
Miasta i Wsi Uniwersytetu Wrocławskiego. Specjalizuje się w socjologii miasta i socjologii
społeczności lokalnych. Autorka książek: Pomiędzy miastem a wsią. Suburbanizacja na
przykładzie osiedli podmiejskich Wrocławia (2011) oraz Suburbanizacja po polsku (2012).
72
Przestrzeń i mieszkańcy polskich suburbiów
Polska podziemna
JACEK GĄDECKI
Co zamknięte osiedla, które nadal mnożą się w polskich miastach, mówią o nas, Polakach? Czy są, jak
twierdzą niektórzy, wylęgarniami „lemingów”, czy
miejscami wykuwania się nowych klas średnich?
mobilności: to właśnie ona nadaje sens przestrzennej
separacji. Życie mieszkańców jest bowiem w dużym
stopniu realizowane poza strzeżonym osiedlem.
W tych okolicznościach trudno przecenić znaczenie tak
banalnej sprawy, jaką jest własne miejsce postojowe.
Ruszając z podziemnego garażu, mieszkańcy podróżują
po mieście prywatnymi i służbowymi autami, docierają
w długich korkach do kolejnych osobistych wysepek:
miejsc pracy, supermarketów czy ulubionych centrów
Punktem wyjścia do refleksji nad społeczną rolą
rozrywki i fitness. Tworzą w ten sposób zupełnie nową
osiedli grodzonych niech będzie scenka rodzajowa
jakość w doświadczaniu tego, co określamy mianem
dobrze oddająca ich codzienność – poranne spotka-
miasta czy, szerzej, wspólnoty.
nia w podziemnych garażach. Około godziny siódmej
Osiedle grodzone, mimo że jawiące się jako mar-
robi się tam naprawdę tłoczno: wszyscy zmierzają
gines miejskiej rzeczywistości, skupia w sobie wiele
do swoich (?) za drogich i za wąskich miejsc parkin-
zagadnień. Choć w sensie dosłownym, topograficznym,
gowych, by wyruszyć do pracy. Mijają się w drodze
pozostaje marginalne – bo w wersji najpopularniejszej
Miejsce zamieszkania staje się powoli podstawowym
wyznacznikiem tego, kim jesteśmy.
do samochodów, a raczej czmychają, unikając nawet
lokowane na obrzeżach miast, w ramach tak zwanej
krótkich pozdrowień. Około godziny osiemnastej miną
„postkapuścianej urbanizacji”, opartej o zabudowę wą-
się znowu w przestrzeni garażu i znikną za drzwiami
skich skrawków niedawno odrolnionej ziemi – to jednak,
swoich (?) mieszkań. Tak niejednokrotnie w codziennej
paradoksalnie, ogniskuje kulturowe i urbanistyczne
praktyce jest realizowana wielka obietnica nowego,
konsekwencje przemian zachodzących w naszym kraju.
w domyśle – lepszego życia, realizowana za pieniądze
Jego status zmienia się wraz z popularnością tego typu
banków, kredytujących marzenia o „własnym” domu...
ofert, dominujących na rynku pierwotnym. Być może
Praca – dom – praca… Ta rutyna wpisuje się w szer-
73
to właśnie dzięki wszystkim „Garden Residence” czy
szy krajobraz społeczny: osiedla stają się punktami
„Zacisznym Tarasom” (nazwy zmyślone, choć znając in-
wyjścia i miejscami docelowymi na coraz silniej zindy-
wencję deweloperów, prawdopodobne) lokowanym na
widualizowanych mapach archipelagów zastępujących
wąskich działkach jesteśmy w stanie lepiej opisać prze-
tradycyjne, wspólne miejskie mapy. W zasadzie nie
strzeń publiczną i społeczną, nie tylko w skali miejskiej,
sposób pojąć, czym dla nowej klasy średniej jest osiedle
ale i w skali państwa. Spojrzenie na przestrzeń prywatną:
zamknięte, bez wcześniejszego zrozumienia znaczenia
kupowaną, zarządzaną i urządzaną przez nowych miesz-
Polska podziemna
kańców, aspirujących do klasy średniej, w przekonaniu
zamknięcie, poczucie komfortu i bezpieczeństwa),
badaczy tego fenomenu daje nam więcej niż spojrzenie
z drugiej jednak strony – paradoksalnie – konstruowanie
na przestrzeń publiczną1. W kraju, w którym trudno
statusu jest zadaniem trudnym, choćby ze względu na
o jednoznaczne wskaźniki statusu, gdzie pojęcia kapi-
poziom rozczarowań, jakie niesie ze sobą zamieszkiwa-
tału i klasy średniej nadal są podawane w wątpliwość,
nie w tego typu otoczeniu.
właśnie osiedle strzeżone jawi nam się jako projekt
W sytuacji, w której różnorodność stylów życia rośnie,
(tożsamościowy) czy też jako złożony produkt (rynku
dom jest nieustannie rekonstruowany zarówno w wymia-
nieruchomości), gwarantujący nowym mieszkańcom
rze społecznym, jak i fizycznym. Współcześnie styl życia
społeczne rozpoznanie i pozwalający zaspokoić jed-
nie tyle opiera się na mechanizmach budowy i podtrzy-
nocześnie wiele potrzeb: prestiżu, bezpieczeństwa
mywania statusu, co na bardziej niejednoznacznych
i spokoju, estetyki, kontaktu z naturą.
mechanizmach mody oraz potrzebach samorealizacji3.
Dlaczego osiedla zamknięte są w Polsce tak popular-
Jak wskazują badacze, dzieje się tak także dzięki rosną-
ne? Najprostszą odpowiedzią jest dążenie do wytwo-
cemu znaczeniu „obieralnej przynależności” do miejsca.
rzenia własnego milieu przez rodzące się klasy średnie
Miejsce zamieszkania staje się powoli podstawowym
w rzeczywistości postsocjalistycznego miasta2. Pojęcie
wyznacznikiem tego, kim jesteśmy. „Procesy eliminacji,
Estetyzacja przestrzeni pozwala na uzyskanie
otoczenia o wysokiej jakości oraz wykreowanie
atmosfery miejsca.
milieu redefiniuje bardziej statyczne i zakorzenione
poprzez które ludzie wybierają określone, a opuszczają
w publicznych dyskusjach terminy, takie jak struktura
inne miejsca, leżą u podstaw współczesnych bitew o
społeczna, a przede wszystkim jest o wiele bardziej sku-
społeczną dystynkcję”4. Definiujesz swoją przynależność
teczne w wyjaśnianiu różnic klasowych niż dotychcza-
do miejsca w opozycji do innych miejsc; określasz to,
sowe wskaźniki pozycji społecznej, jak choćby przychód
kim jesteś, w kontraście do sposobów funkcjonowania
czy wykształcenie. Co zatem zamknięte osiedla, które
innych. Mówiąc wprost, osiedla grodzone to reakcja na
nadal mnożą się w polskich miastach, mówią o nas,
funkcjonalną, społeczną i estetyczną mizerię polskich
Polakach? Czy są, jak twierdzą niektórzy, wylęgarniami
miast… Prócz możliwości ewentualnej przeprowadzki
„lemingów”, czy miejscami wykuwania się nowych klas
na przedmieścia (w ramach silnych nurtów suburba-
średnich?
nizacyjnych) trudno jest „nowym mieszczanom” lub
Z pewnością stanowią ważny element konstruowa-
aspirującym do tego miana mieszkańcom miast znaleźć
nia indywidualnego statusu mieszkańców. Z jednej
odpowiednie dla siebie miejsca do życia. Z drugiej
strony budowanie go wydaje się relatywnie łatwe: dzięki
strony osiedle grodzone jest nie tylko odpowiedzią na
zabudowie grodzonej różne elementy otrzymujemy
niedostatki, ale – o czym trzeba pamiętać – kataliza-
właściwie w pakiecie (obejmuje on: dom, nowoczesność,
torem tych negatywnych procesów, gdyż dodatkowo
1 J. Bodnar, V. Molnar, Reconfiguring private and public: State, capital, and new housing developments in Berlin and Budapest, „Urban Studies” 2009,
No. 47 (4), s. 789–812.
2 Koncepcja milieu dla wielu badaczy stanowi kluczową kategorię pozwalającą na operacjonalizację kulturowego podejścia do badania klas zaproponowanego przez Pierre’a Bourdieu. Milieu pozwala na zdefiniowanie klas społecznych nie tyle na podstawie danych dotyczących zatrudnienia czy
poziomu dochodów, co jako agregatów działań społecznych grup opartych na podobnym habitusie i przestrzeganiu wzorów zachowań oraz gustów,
poprzez które milieu odróżniają się wzajemnie. Por.: M. Vester, Class and Culture in Germany, [w:] Rethinking Class. Culture, Identities & Lifestyle, F. Decine,
M. Savage, J. Scott, R. Crompyon (red.), Palgrave, New York 2005, s. 69–94.
3 M. Featherstone, Consumer Culture And Postmodernism, Sage, London 1991.
4 M. Savage, J. Barlow, P. Dickens, A. Fielding, Property, Bureaucracy and Culture: Middle Class Formation in Contemporary Britain, Routledge, London
1992, s. 207.
74
W kieszeni Polaka
pogłębia poczucie chaosu przestrzennego i nierówności
ry miejsca. Szczególnie interesujące pozostaje pierwsze
społecznych.
wrażenie. Jak zauważyła jedna z osób odwiedzających
Mieszkańcy osiedli grodzonych, jak można zauważyć
znajomych w osiedlu grodzonym: „Wchodząc [...]
za Dominikiem Owczarkiem, który porównał dzie-
c z u j ę s i ę j a k w h o t e l u [rozstrzelenie J.G.]. Mijam
więć osiedli zamkniętych i otwartych w Warszawie, są
elegancką recepcję, w holu ściany wyłożone marmurem,
młodzi, po trzydziestce. Fakt zamieszkiwania w osiedlu
lśniące posadzki i lustra. Lśni tak, że gdziekolwiek się nie
tego typu sprawia, że poczucie bezpieczeństwa jego
obejrzę, widzę własne odbicie. Żadnej pomazanej ściany
lokatorów jest wyższe. Mimo że są silnie przywiązani do
czy peta na posadzce!”6. A gdzie miejsce na plac zabaw?
własnych mieszkań, nie zaangażują się w społeczność
Półpubliczne przestrzenie, które teoretycznie powinny
lokalną. Są zamożni, ale istotne różnice w dochodach
integrować i budować poczucie wspólnoty, są najczę-
między mieszkańcami osiedli grodzonych a otwartych
ściej marginalizowane, spychane za portiernie, lokowane
Osiedla grodzone są już tak popularne na rynku
mieszkaniowym, że stały się niepokojącym standardem.
można odnotować dopiero, gdy mowa o górnych
na uboczu osiedli. W kontekście tej obserwacji o wiele
granicach zarobków. W przypadku osiedli zamkniętych
ważniejsze od odpowiedzi na pytanie, kim są obecni
badanych przez Owczarka 18,2 procent ich mieszkań-
mieszkańcy osiedli, staje się pytanie o to, kim będą
ców zarabiało między 7,5 tysiąca złotych a 10 tysiącami
dzieci, które się w takich miejscach wychowywały. Ten
złotych miesięcznie . Nie są to więc jedynie osiedla dla
problem dostrzegają sami mieszkańcy: jedna z matek,
wybranych, a skala przemian sprawia, że na mieszkanie
z którą rozmawiałem, zauważyła, że jej syn po prostu
w osiedlu grodzonym może sobie pozwolić coraz więcej
nie ma się z kim bawić: „tu nie ma dużego podwórka,
względnie zamożnych mieszkańców miast. Potwierdze-
wspólnej przestrzeni, gdzie dzieci czy młodzież mogłaby
niem wzrostu popularności tego typu osiedli jest często
cokolwiek robić. Myślę, że to pokolenie będzie biedne”.
5
pojawiające się w prasie ich porównanie z rozwojem
Przyjemność wynikająca z posiadania mieszkania
komórek rakowych. Jest ono o tyle trafne, że wskazuje
w osiedlu grodzonym staje się także jednym z pod-
na niekontrolowany rozrost (kwestia ilości i skali), ale
stawowych elementów budowy własnej tożsamości
i mutowanie tych komórek. Polskie osiedla są naprawdę
w oparciu o różnice klasowe. Wynika z głębszego
różnorodne: od luksusowych po te, które dzięki metce
przekonania o grupowym, podzielanym przez mieszkań-
„zamkniętych” czy „bezpiecznych” do luksusu aspirują.
ców guście oraz z faktu, że w osiedlu żyją ludzie „tacy
Pisząc w książce Za murami o polskich osiedlach tego
jak my”. Jak pisze w kontekście amerykańskich osiedli
typu, starałem się wskazać, jak osiedle grodzone, dzięki
zamkniętych Setha Low, rodziny z klasy średniej wpisują
zastosowaniu repertuaru rozwiązań urbanistycznych
w swój krajobraz uczucie przyjemności, odzwierciedla-
i architektonicznych oraz odpowiedniej promocji, jest
jąc własną estetykę krajobrazu, porządku, konsekwencji
w stanie wytworzyć jednoznaczny przekaz symboliczny,
i kontroli7. Mur jest więc istotny nie tyle ze względu na
czytelny zarówno dla twórców, lokatorów, jak i odwie-
bezpieczeństwo rozumiane dosłownie, ale jako element
dzających. Estetyzacja przestrzeni pozwala na uzyskanie
graniczny, w tym znaczeniu, że ustala w ludzkiej świa-
otoczenia o wysokiej jakości oraz wykreowanie atmosfe-
domości nowe zasady i broni dostępu do przywilejów:
5 D. Owczarek, Zamknięte osiedla, czyli dylemat współczesnych polskich miast: Badanie porównawcze mieszkańców zamkniętych i otwartych osiedli w Warszawie, „Przegląd Socjologiczny” 2011, nr 60, s. 365–392.
6 Wszystkie wypowiedzi pochodzą z wywiadów przeprowadzonych przez autora w ramach badań „Za murami – krytyczna analiza dyskursu na temat
osiedli typu »gated communities« w Polsce”, realizowanych w latach 2006–2008 (finansowanie MNiSW i NCN, nr umowy N116 008 31/0866).
7 S. Low, Behind the Gates: The New American Dream, Routledge, London 2004, s. 167.
75
Polska podziemna
do lepszych form mieszkania, do jakościowo lepszych
Bezpieczeństwo jest tutaj o tyle ważne, że stano-
przestrzeni. Limitowany dostęp, często traktowany jako
wi wyraźną reakcję na szersze przemiany kulturowe:
wymóg bezpieczeństwa, jest w istocie próbą odgrodze-
poczucie lęku jest wpisane w późną nowoczesność; to
nia przestrzeni i uzyskania pełnej kontroli nad rzeczywi-
ważna cecha naszych czasów. W tym kontekście należy
stością, ucieczką od chaosu urbanistycznego polskich
wskazać pewien istotny paradoks, z którym mierzą się
miast czy nieestetycznych klatek schodowych albo
mieszkańcy nowych osiedli, w tym osiedli grodzonych,
niechcianych osób. Płot niesie ze sobą jasne przesłanie,
które zdominowały rynek pierwotny w dużych miastach
staje się nie tylko granicą, ale i widzialną reprezentacją
w Polsce. Dom w naszym lokalnym kontekście kulturo-
przestrzenną, która jest powiązana z „porządkiem”,
wym zostaje w zasadzie ustanowiony przez własność
a w konsekwencji ustanawia nowe relacje społeczne.
– to ona tworzy solidną podstawę samodzielności
W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że polskie
i zakładania gospodarstw domowych. Inne, alterna-
osiedla nie oferują zbyt wielu luksusowych rozwiązań.
tywne formy zamieszkiwania, w tym także wynajem,
Zasadnicze znaczenie mają wątki estetyki i porządku
wskazywany dzisiaj jako ważny element zreformowania
– w wersji minimalnej luksus à la polonaise oznacza po
polityki mieszkaniowej, nadal kojarzą się z tymczasowo-
prostu płot ograniczający dostęp do posesji, szlaban
ścią i są akceptowane jedynie jako forma przejściowa.
i domofon, względnie czyste i zadbane trawniki…
Przemiany miejskie zachodzące w kraju od lat
Trudno więc się dziwić, że łączna wartość długu z tytułu
kredytów hipotecznych w II kwartale 2013 roku wyniosła
dziewięćdziesiątych XX wieku, prezentowane niejed-
328,674 miliarda złotych, a portfel zadłużenia z tytułu
nokrotnie w kategoriach panik moralnych, wskazywały
kredytów hipotecznych w polskich bankach powiększył
Zaufanie ogranicza się do kręgu rodziny czy znajomych,
ale nie dotyczy już – co pokazuje życie codzienne –
sąsiadów.
na jednoznaczny odpływ młodych, lepiej wykształco-
się w drugim kwartale 2013 roku o 7,64 miliarda złotych8.
nych ludzi z osiedli z wielkiej płyty do innych rejonów
Mieszkanie w osiedlu grodzonym, jawiące się jako ostat-
miast i „lepszych adresów” – spółdzielcze osiedla
ni bastion bezpieczeństwa w nieustannie zmieniającej
zaczęto ujmować jako rejony upadku, coraz chętniej
się rzeczywistości, samo staje się przyczyną wielu na-
wspominano o „blokersach”. Bezpieczeństwo osiedli
pięć. Brzemię kredytu powoduje poważne konsekwen-
zamkniętych, tak ważne dla mieszkańców, nie wydaje
cje w życiu rodzin, generując nieznane dotąd oblicze
się być jednak związane z bezpośrednim poczuciem
lęku: obietnica lepszego życia we własnym mieszkaniu
zagrożenia. Jest raczej kwestią prestiżu, związaną ze
zostaje skonfrontowana z wahaniami kursu franka czy
sposobem wprowadzenia produktu na rynek. Bezpie-
zmiennością stóp procentowych.
czeństwo staje się klasowo uwarunkowane, a ko-
Zobowiązania kredytowe nie są jedynym proble-
nieczność zapewnienia i finansowania go ze środków
mem, z którym muszą się zmierzyć mieszkańcy osiedli
prywatnych nie jest poddawana szerokiej dyskusji. Lęk
zamkniętych. Obietnica spokoju i bezpieczeństwa nie
przed przestępczością uznano za zupełnie naturalny
obejmuje ważnego elementu codzienności, jakim są
i racjonalny: nie chodzi nawet o wskaźniki przestęp-
konflikty. Można zauważyć, że rzeczywistość samych
czości, lecz o poziom zaufania do policji. Prywatyzacja
osiedli jest bardziej konfliktogenna niż relacje z ich
bezpieczeństwa okazuje się odpowiedzią na niewydol-
otoczeniem – sąsiadami zza płotu. Tak zwane „poczucie
ność państwa w tej dziedzinie i wyraźnym czynnikiem
prywatności” staje się głównym elementem codzien-
podziałów.
ności tych miejsc. Jak przyznaje jeden z mieszkańców
8 Za: Raport AMRON-SARFiN za II kwartał 2013, http://zbp.pl/raporty/raport-amron-sarfin (dostęp dnia 31 października 2013).
76
Polska podziemna
takiego osiedla: „»Dzień dobry«, takie zdawkowe,
Druga linia konfliktu dzieli tych mieszkańców, którzy
i właściwie to wszystko. Stało się ono [życie] w tym za-
nie mają dzieci, od tych, którzy właśnie ze względu na
mkniętym budynku naprawdę bardziej anonimowe. Nie
dobro potomstwa zdecydowali się zamieszkać w takim
ma takich kontaktów, jakie były tam, gdzie w otwartym
miejscu. Osiedla reklamowane jako bezpieczne, pre-
domu wszyscy się w tym pionie znali, spotykaliśmy się
stiżowe i spokojne, nie precyzują, na czym ten spokój
nawet, imieniny się tam obchodziło razem”.
i bezpieczeństwo mają polegać: rodzice liczą na place
Nie ma wielu okazji do częstszych i bardziej zróżnicowanych kontaktów między sąsiadami, nawet wspólna
przestrzeń i obiekty są rzadko wykorzystywane. Używa
zabaw i zieleń, z kolei osoby bezdzietne poszukują
prywatności i ciszy.
Ważne są także różnice w sposobach rozwiązywania
się ich w trakcie odwiedzin przyjaciół lub rodziny. Pa-
konfliktów w otwartych i zamkniętych osiedlach. We-
trząc na opisy codziennej rzeczywistości osiedli, można
wnętrzne konflikty w ogrodzonym osiedlu są rozwią-
wyodrębnić dwie podstawowe ramy: rzadszą ramę
zywane przy pomocy służb ochrony. Strażnicy, mimo
współpracy, obejmującą wszystkie pozytywne wspólne
że nie dysponują realną władzą, są chętnie angażowani
działania podejmowane przez mieszkańców, i domi-
w rozwiązywanie sąsiedzkich sporów. Można odnieść
nującą ramę konfliktu, odnoszącą się do negatywnych
wrażenie, że wynajęcie firmy ochroniarskiej służy
relacji między mieszkańcami osiedla lub ich związków
regulowaniu i kontroli zachowania wewnątrz wspólno-
z sąsiadami zza płotu. Warto wspomnieć, że pozytywne
ty, a nie ochronie mieszkańców przed zewnętrznymi
działania i procesy występują głównie w pierwszych
zagrożeniami.
miesiącach życia na osiedlu i często – niestety – są opar-
Wskazując znaczenie miejsc w formowaniu tożsamo-
te jedynie na konflikcie z deweloperem lub zarządcą
ści, także klasowej, możemy wytłumaczyć, dlaczego Po-
nieruchomości. W opinii mieszkańca jednego z bada-
lacy tak chętnie angażują kapitał ekonomiczny i emocje
nych osiedli, „środowisko jest różne, ale o integracji nie
w zakup mieszkania na osiedlu grodzonym. Być może to
może być mowy. To są różne grupy [...]. Nasza końcówka
stosunkowo niski kapitał kulturowy w połączeniu z po-
to już wcale. Bo dom był budowany partiami. Ci pierwsi
stępującą komercjalizacją i estetyzacją życia prywatne-
się w miarę zintegrowali, bo oni walczyli o wszystko.
go każe pójść na skróty i skierować się ku mieszkaniom
Na początku. Ale teraz tam też się ludzie pożarli, jakieś
kreowanym de facto jako gotowe produkty stylu życia.
grupy się wydzieliły”.
Skala tych przemian przynosi jednak nieuchronne kon-
Patrząc na codzienność opisaną przez samych miesz-
sekwencje – przyczynia się do obniżenia statusu tego
kańców strzeżonych osiedli, możemy wyróżnić kilka
typu miejsc zamieszkania; jak powiedzieliby socjologo-
obszarów konfliktu. Pierwszy dotyczy relacji między
wie, osłabia ich dystynktywną moc. Osiedla grodzone
właścicielami i najemcami. Właściciele, co zrozumiałe,
są już tak popularne na rynku mieszkaniowym, że stały
są bardziej przywiązani do roli mieszkańca osiedla. In-
się niepokojącym standardem – jak na ironię, mimo
westując w mieszkanie, głównie kosztem kredytu, czują
nieustannego podkreślania ich niezwykłości i unikal-
się zobowiązani do przestrzegania zasad wspólnoty. Są
ności, dochodzi do ich stopniowego upodabniania9.
również bardziej wymagający wobec innych mieszkań-
Stąd, o ile jeszcze w 2009 roku, kiedy kończyłem swoje
ców i administracji. Tymczasem najemcy reprezentują
badania nad osiedlami tego typu, wystarczyło odwo-
mniej poważne podejście do życia na osiedlu: ta dość
łać się do nowoczesnej architektury i wysokiej jakości
typowa sytuacja dotyczy między innymi studentów i cu-
materiałów, to obecnie, już po wybuchu kryzysu na
dzoziemców wynajmujących mieszkania w zamkniętych
rynku mieszkaniowym, deweloperzy poszukują nowych
wspólnotach. Najemcy organizują więcej spotkań towa-
„wabików”. Mamy więc oferty osiedli zrównoważonych,
rzyskich, nie stosują się ani do oficjalnych przepisów, ani
pozwalających na wdrożenie nowego elementu stylu
do nieformalnych reguł.
życia – kultury slow life – albo coraz jaśniej sprofilowane
9 A. Minton, The privatisation of public space in London, The Royal Institution of Chartered Surveyors, London 2006, s. 26.
77
Polska podziemna
produkty rynku nieruchomości, jak choćby oferta skie-
mentalnych i jednocześnie „luksusowych” potrzeb, jak
rowana przez dewelopera ze stolicy specjalnie do rodzin
bezpieczeństwo czy uporządkowanie przestrzeni. Brak
katolickich.
zaufania dotyczy nie tylko instytucji publicznych, ale,
Trudno jednoznacznie wskazać motywy decydu-
niestety, również współobywateli; konflikty wewnątrz
jące o popularności tego typu osiedli w Polsce, jednak
osiedli są tego dowodem. Zaufanie ogranicza się do
wnioski, jakie można wysnuć na podstawie analiz tego
kręgu rodziny czy znajomych, ale nie dotyczy już – co
fenomenu społeczno-przestrzennego, prowadzą do
pokazuje życie codzienne – sąsiadów. Pytanie jednak,
stwierdzenia, że może to być wynik niskiego poziomu
czy realizacja indywidualnego projektu życiowego nie
zaufania społecznego i kapitału społeczno-kulturowego.
jest zbyt kosztowna, czy nie odbywa się kosztem wspól-
Brak podstawowego zaufania do instytucji publicz-
noty? W tym sensie trudno dojrzeć pozytywne aspekty
nych, w tym instytucji państwa i samorządu lokalnego,
społeczne tego zjawiska.
powoduje kryzys wspólnoty i przesunięcie zainteresowań w stronę prywatnego zaspokajania tak funda-
Jacek Gądecki – adiunkt w Zakładzie Socjologii Ogólnej i Antropologii Społeczno-Kulturowej Wydziału Humanistycznego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Realizował
badania w Fundacji Bauhaus w Dessau i na CUNY w Nowym Jorku (Stypendium Fulbrighta).
Autor książki Za murami. Polskie osiedla grodzone – analiza dyskursu (2012).
78
Polska podziemna
W kieszeni Polaka
Z TOMASZEM SZLENDAKIEM rozmawia JAN GMURCZYK
Jan Gmurczyk: W Polsce minęło już w blisko
funkcjonowania wymaga kapitału, akumulacji. Czy
ćwierć wieku od zastąpienia gospodarki socja-
Polacy chcą sobie odbić te wszystkie lata, gdy za
listycznej przez rynkową. Jak polski konsument
socjalizmu półki świeciły pustkami, a w dobie trans-
odnalazł się w tej nowej rzeczywistości?
formacji pojawiły się wyrzeczenia?
Prof. Tomasz Szlendak: Różni konsumenci od-
Konwencjonalna odpowiedź brzmi następująco:
naleźli się różnie. Niektórzy chodzą na zakupy z listą
nawet teraz – prawie 25 lat po transformacji – pokolenie,
sprawunków i notatniczkiem, co z reguły silnie wiąże się
które przeżyło przynajmniej pół życia w minionym sys-
ze stanem portfela. Zauważmy, że na niższych piętrach
temie, nadrabia braki. Tyle że w międzyczasie pojawiła
hierarchii społecznej podobne postawy występują
się już następna generacja, której przedstawiciele jesz-
stosunkowo często. Z drugiej jednak strony to właśnie
cze kończyli szkołę podstawową w PRL-u albo w ogóle
osoby z tej grupy wykazują również skłonności do naj-
nie pamiętają świata sprzed transformacji. W efekcie
większej, niepohamowanej konsumpcji.
obserwujemy obecnie podwójny głód zakupów.
Mój kolega Arkadiusz Karwacki 10 lat temu prowadził badania nad stanem umysłu osób w społecznościach popegeerowskich. Pytał ludzi, co by zrobili
Pragnienia starszych i młodszych są równie silne,
ale odmiennie uwarunkowane?
z nadwyżką pieniędzy rzędu 25 tysięcy złotych. Badani
z trudem wyobrażali sobie taką sumę, ale nie mieli
Trzydziestoparo-, czterdziesto- czy pięćdziesięcio-
większego kłopotu z rozplanowaniem wydatków. Ana-
latkowie to kategorie wiekowe, które są zorientowane
logicznie osoby otrzymujące dziś becikowe też nie mają
najbardziej materialistycznie, i to dość niezależnie od
problemów – pędzą natychmiast do supermarketu po
klasy społecznej czy zarobków. Oni właśnie nadrabiają.
nową plazmę.
Natomiast materializm (na granicy postmaterializmu)
Słowem, Polacy wkomponowali się w świat zaku-
wśród osób młodych wiąże się z tym, że poza rzeczami
pów dość łatwo. Przez lata funkcjonowania PRL-u stale
kupowanymi nie ma właściwie żadnych innych źródeł
utrzymywaliśmy pewien kontakt handlowy z zagranicą
budowania swojego statusu, wyrażania się czy autopre-
i byliśmy społeczeństwem o dużych aspiracjach kon-
zentacji na społecznej scenie. Młody człowiek w Polsce
sumpcyjnych. Inaczej niż w przypadku choćby Rumu-
nie może prowadzić życia społecznego inaczej jak
nów czy Bułgarów, skok w świat konsumpcji nie był dla
poprzez gadżety, które są dostępne w sklepach albo
nas skokiem w nieznane.
firmach telekomunikacyjnych, wciskających je klientom
do rąk.
Niesłabnące zakupy pozwoliły nam uniknąć recesji w kryzysie, ale niektórych ekonomistów mar-
79
Trudno uwierzyć, że inne wartości nie przebija-
twią niskie oszczędności gospodarstw domowych.
ją się w tej grupie. Przecież nieraz w historii bunty
Przecież kapitalizm – jak sama nazwa wskazuje – do
młodych okazywały się sprężyną postępu.
W kieszeni Polaka
Cóż, wszelkie alternatywy są obecnie natychmiast
wehikuł zaistnienia na społecznej scenie. Pod tym wzglę-
pacyfikowane przez rynek. Gdy tylko pojawia się jakaś
dem jesteśmy podobni do Amerykanów, a nie do naszych
buntownicza idea, zaraz jest przekuwana w produkt.
protestanckich sąsiadów z Europy.
Weźmy choćby sytuację związaną z ACTA. Symbolika
tego ruchu w postaci Anonymousa od razu była do
kupienia w postaci masek i T-shirtów za kilka, kilkanaście
Głód konsumpcji sprawi, że ugrzęźniemy w długach?
euro. Młodzi nie mają wyjścia. To nie jest słowo potępienia, lecz stwierdzenie faktu.
Rynek zdominował właściwie wszystko, w tym świa-
Raczej nie, gdyż poziom zadłużenia przeciętnego
Polaka w porównaniu z przeciętnym Amerykaninem czy
domość religijną i kulturalną. Do tego dochodzą jeszcze
Brytyjczykiem mimo wszystko nie jest wysoki. Wniosek
pewne czynniki, które dodatkowo nakręcają konsump-
stąd taki, że Polacy zachowują pewien rodzaj racjonali-
cjonizm. Przykładowo, od kilkunastu lat w Polsce są do-
zmu. Konsumują na miarę swoich możliwości.
stępne kredyty konsumpcyjne. Dzięki temu sprzedawcy
mogą powiedzieć do klienta: „Rozłożymy ci ten wielki
telewizor na raty, bylebyś go tylko wyniósł ze sklepu”.
Czy jednak rozwój różnych segmentów rynku
Może po prostu brakuje im zdolności kredytowej, aby bardziej się zadłużyć?
Pewnie tak, ale też nie mamy do czynienia z sytuacją,
pożyczek i kredytów nie wynika z ciężkiej sytuacji
w której przecięty Polak rzuca się na jacht nawet wtedy,
materialnej tych, którym nie starcza do pierwszego?
kiedy go na to nie stać. W naszym kraju nie występują
poważne problemy ze zbyt rozbuchanym konsump-
W Polsce nie brakuje osób skromnie sytuowanych,
cjonizmem. Widać to w zestawieniu choćby z Wielką
ale w tym akurat przypadku zdecydowanie nie chodzi
Brytanią, gdzie osoby chore na zakupoholizm zadłużają
o ciężką sytuację materialną. Kredyty i pożyczki napędza
się nadmiernie, a potem spłacają kredyty kredytami.
chęć zdobycia czegoś, na co inaczej czekałoby się latami.
Warto pokreślić, że w sferze konsumpcji mamy specyficzną grupę odniesienia porównawczego. Tworzą ją
W Polsce do poradni psychoterapeutycznych zgłasza
się bardzo niewiele osób ogarniętych hiperkonsumpcją
czy tak zwaną „affluenzą”. Być może rozmiar problemu
Rynek zdominował właściwie wszystko, w tym
świadomość religijną i kulturalną. Gdy tylko pojawia się
jakaś buntownicza idea, zaraz jest przekuwana w produkt.
nasi zachodni sąsiedzi, którzy zarabiają trzy, cztery razy
w jakiejś mierze pozostaje utajony pod powierzchnią
więcej niż Polacy i przez długie lata zgromadzili pokaźne
jak góra lodowa, ale wciąż nie wydaje mi się, żeby miał
oszczędności. Poziom konsumpcji, jakim się w tych wa-
on jakoś specjalnie nasilony charakter. Zwłaszcza na tle
runkach cieszą, uwodzi Polaków. W efekcie chcemy mieć
tego, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, gdzie trud-
te same przedmioty, podobnie wyposażone mieszkania
ności ze spłatą kredytów hipotecznych doprowadziły do
i identyczne ogródki. Nie mamy jednak tych samych
katastrofy ekonomicznej w skali globalnej.
kapitałów, więc jedynym rozwiązaniem stają się kredyty.
Poza tym różne gadżety często są dla Polaków symbolami statusu. Taką rolę pełni chociażby samochód. W kraju
Polacy nauczyli się rozsądnie korzystać z usług
instytucji finansowych?
mamy zarejestrowanych prawie 18 milionów aut, przy czym
znaczna część ich posiadaczy nawet nie musi dojeżdżać do
pracy. Samochód to często nie tyle środek lokomocji, co
80
W kieszeni Polaka
Tak, przy czym dużo zależy od klasy społecznej.
Mieszkańcy metropolii radzą sobie znacznie lepiej
niż osoby w małych miastach. Trzeba też powiedzieć
statystycznej dysponują de facto osoby o naprawdę
wprost, że odwiedzając bank w Polsce, klient nadal ma
wysokich zarobkach.
do czynienia raczej z molochem niż z partnerem. Przykładowo, bardzo ciężko przenieść się z jednej instytucji
Jak ten pęd do konsumpcji rzutuje na obyczaje?
bankowej do drugiej. Polak stara się rozsądnie wybrać
bank, bo zostaje z tą decyzją na lata.
Ogólnie jednak możemy mówić o sukcesie. Za
Wpływ jest ogromny. Bycie klientem i poznanie
mocy własnych pieniędzy przekłada się na chęć wybie-
nami krótki czas niespełna 25 lat transformacji, pod-
rania również w innych sferach, co może być zarówno
czas których obywatele najpierw w przyspieszonym
pozytywne, jak i negatywne. Choć brakuje jeszcze na to
tempie przerzucali swoje pieniądze spod kołder do
przekonujących dowodów, wskazuje się przykładowo na
banków, a później przyzwyczajali się do nowoczesnych
związek między wyborem konsumpcyjnym a demokra-
sposobów płatności i organizacji finansów. Dziś Polacy
cją. Sprawni konsumenci często są sprawnymi obywa-
radzą sobie już całkiem nieźle, mimo że są niespecjal-
telami, a przynajmniej takimi, którzy żądają lepszych
nie wyedukowani nawet w najbardziej podstawowej
„towarów” w sferze polityki.
w ekonomii.
Jeśli taka zależność faktycznie istnieje, to mamy
Być może słabo wykształcony w Polsce nawyk
dobry prognostyk dla budowy demokracji w Polsce.
oszczędzania wynika właśnie z braku porządnej
edukacji ekonomicznej w szkołach?
Nie jestem pewien. Powody do optymizmu możemy
mieć głównie w stosunku do osób młodszych. To one
Lepiej zacząć od pytania, czy jest w ogóle co
oszczędzać. W większości polskich domów dochody są
są nastawione na wybory w różnych sferach życia, przy
czym może się to też kończyć niedobrze. Jeśli ktoś uważa,
Sprawni konsumenci często są sprawnymi obywatelami,
a przynajmniej takimi, którzy żądają lepszych „towarów”
w sferze polityki.
wydawane do końca. Popatrzmy, jaki odsetek naszych
że życie ma mu sprawiać przyjemność, to nie będzie po
domowych budżetów pochłaniają same tylko wydat-
studiach chodził do pracy, która nie oferuje zadowolenia.
ki na jedzenie i opłaty. Jeśli dodać do tego aspiracje
konsumpcyjne Polaków związane z własnym wyglądem, gadżetami czy mieszkaniami, albo z aspiracjami
Albo odwróci się od religii, która wymaga zbyt
wiele powściągliwości i dyscypliny.
konsumpcyjnymi ich dzieci, to w portfelach nie zostaje
wiele.
To jednak tylko część odpowiedzi. Proponuję
81
Jeśli chodzi o religię, to w tej sferze ludzie wybierają
idee tak jak w zwykłym supermarkecie. Biorą tylko to, co
zajrzeć na stronę internetową Sejmu, gdzie znajdują się
im pasuje do ich interesów i żywota. Na przykład komuś
oświadczenia majątkowe posłów. Nie chodzi o to, żeby
podoba się wyobrażenie, że po śmierci pójdzie do raju
kogokolwiek szpiegować, lecz zobaczyć, ile potrafią za-
pełnego przyjemności, ale już niekoniecznie akceptuje
oszczędzić ludzie, którzy – jak na polskie warunki – zara-
dopięty do tego zakaz seksu przedmałżeńskiego. Pierw-
biają bardzo dużo pieniędzy. Powiem, że niewiele. Duże
szy element związany z wiarą ląduje w koszyku, drugi
oszczędności to kwoty rzędu 100 tysięcy złotych – przy
zostaje na półce. Takie podejście dekonstruuje pewne
pensji, która z dodatkami sięga około 15 tysięcy złotych.
systemy obyczajowe, w których Polacy dawniej funkcjo-
To oznacza, że Polacy wydają wszystko, niezależnie od
nowali. Religia oferuje pewne całościowe „pakiety” idei,
tego, ile zarabiają. Oszczędnościami widocznymi w skali
ale dziś ludzie wolą je rozbierać na części.
W kieszeni Polaka
W polityce dzieje się podobnie. Ogromną rolę
Oczywiście, w grę wchodzą rozmaite czynniki.
odgrywa marketing polityczny, a nie jakiekolwiek idee
W pierwszym rzędzie zwróciłby jednak uwagę właśnie
przypięte do poszczególnych partii czy ludzi. Politycy są
na te związane z obyczajami i kulturą. W tym względzie
wybierani jak towar i to nie jest żadne odkrycie. Tak to
mamy wiele wspólnego ze wspomnianymi już przeze
po prostu wygląda.
mnie Włochami – choćby brak poważnego wsparcia dla
posiadania dzieci.
Zatrzymajmy się przy tradycyjnych wartościach.
Młoda Polka, która wychowywała się już w nowych
Program „Rodzina na swoim” pokazał, że młodzi
okolicznościach i jest konsumentką, racjonalnie planuje
Polacy chcą kupować mieszkania, ale ten „pęd do
sobie życie pod kątem pewnych przyjemności. Wie
posiadania” nie przekłada się na powstawanie ro-
także, co oznacza urodzenie dziecka, więc tego unika.
dzin. Jak to tłumaczyć?
Domyśla się, ile będzie kosztowało zwolnienie z pracy
i brak pieniędzy. Jeśli chce utrzymać standard życia
Rodzina jest u nas bardzo wysoko cenioną wartością deklaratywną. Obojętne, czy pytamy Polaka
sprzed założenia rodziny, to może w zasadzie liczyć tylko
na majętniejszego od niej partnera.
starego, czy młodego, rodzina zawsze plasuje się na
szczycie listy priorytetów. Dopiero potem pojawia się
miłość, przyjaźń itd. Tyle że praktyka mówi coś zupeł-
Czy mniej tradycyjne społeczeństwo to bardziej
kwitnący kapitalizm?
nie innego niż deklaracje. Polacy wcale nie palą się do
zakładania rodzin.
Trochę tak. Spójrzmy bowiem, jak ten kapitalizm
w tej chwili działa. Nie zmierza do konstruowania takich
Dlaczego?
instytucji jak rodzina, tylko oddziałuje na konkretne
jednostki jako aktorów sceny konsumpcyjnej. Rozmaici
Paradoksalnie, być może rodzina w Polsce jest –
tak jak we Włoszech – zbyt wysoko ceniona, żeby ją
teoretycy i badacze konsumeryzmu od lat wskazują, że
jest to trend silnie akcentujący indywidualizm. Kieruje
Rodzina jest u nas bardzo wysoko cenioną wartością
deklaratywną. Tyle że praktyka mówi coś innego niż
deklaracje.
zakładać. Ludzie wiedzą, że kiedy tylko wyprowadzą
się on na osoby, które nie muszą za nikogo ponosić
się od rodziców, będą zmuszeni założyć rodzinę.
odpowiedzialności.
A kiedy założą rodzinę, to pojawią się dzieci, które
zlikwidują hedonistyczną wolność robienia tego, co
się chce.
Czy wzrost liczby singli korzystnie wpływa na
gospodarkę?
Natomiast w Szwecji rodzina nie jest aż tak ważna
społecznie. Tego tematu nie wałkuje się we wszystkich
W dużych miastach Polski jedna trzecia miesz-
możliwych okolicznościach i kontekstach, zwłaszcza
kańców do 35 roku życia jest singlami. To ogromna
politycznych. W efekcie ludziom zakładanie rodzin przy-
rzesza ludzi, co prawda zróżnicowanych pod wzglę-
chodzi łatwiej i rodzi się więcej dzieci.
dem dochodów, ale z reguły dobrze wykształconych
i nastawionych na karierę. Zazwyczaj te osoby sporo
Szwecja to jednak dużo lepiej rozwinięty kraj
82
wydają, choćby na usługi, co nakręca gospodarkę. Ale
niż Polska. Szwedzi akumulują bogactwo od wielu
jeśli nie będą mieć dzieci, to system ubezpieczeń spo-
pokoleń, a ich system państwa opiekuńczego słynie
łecznych się załamie. Poza tym założenie rodziny też
na cały świat ze szczodrości.
jednak otwiera spore pole do zakupów, na co rynek
W kieszeni Polaka
silnie się nastawia. Na sprawę można zatem patrzeć
z dwóch stron.
Natomiast jeśli chodzi o młodych, to widać tu
zaczątki postmaterializmu. Dla mojego pokolenia,
czyli ludzi urodzonych w latach siedemdziesiątych,
Biorąc pod uwagę to wszystko, o czym mówiliśmy, kim jesteśmy i kim będziemy?
liczą się wyłącznie błyszczące auta albo inne „twarde”
symbole statusu. Ale wśród tych młodszych sprawa
wygląda już inaczej. Wszyscy mają telefony i każdy
Kiedyś całkiem poważnie postulowałem, żeby
może zaprezentować w przestrzeni społecznej jakiś
w szkołach wprowadzić wychowanie do życia w społe-
gadżet. Nie każdy jednak może pochwalić się twór-
czeństwie konsumpcyjnym. Obawiałem się, że reklama
czością artystyczną lub wolontariatem w organizacji
łatwo manipuluje Polakami, co w połączeniu z kredy-
ekologicznej. Postawy z tym związane to prognostyk
tami konsumpcyjnymi zaowocuje u nas kompletnie
na przyszłość.
bezmyślnym uczestnictwem w rynku, podobnie jak to
się dzieje w przypadku dużej części Brytyjczyków. Na
razie jednak wszystko wskazuje na to, że – owszem –
Wraz ze wzrostem zamożności będziemy szukać
czegoś więcej niż tylko konsumpcji?
mamy pragnienia konsumpcyjne, ale staramy się je jakoś
dopasować do własnej sytuacji.
Mam wrażenie, że wraz ze wzrostem średniego po-
Mało tego, te pragnienia ewoluują jakościowo.
ziomu zamożności wzrasta dążenie do sensu. Co prawda
Polacy przestają być miłośnikami wszelkiej produkcji,
nadal około 30 procent mieszkańców Polski ma kłopoty
zwłaszcza tandetnej. Zwracają uwagę na takie sprawy
z zaspokojeniem podstawowych potrzeb, ale większość
jak rzemiosło, wobec czego obserwujemy renesans
z nas wkracza na kolejny etap. Nie jesteśmy głodni,
wyrobów ręcznych. Pod tym względem zaczynamy być
mamy smartfony i tablety, zostaje nam trochę w portfe-
społeczeństwem już nie na dorobku, lecz prawie że nie-
lu, żeby wlać do baku. W takiej chwili przychodzi pora na
miecką klasą średnią, która znajduje się na innym etapie
refleksję, co w tym nadmiarze konsumpcyjnych dóbr jest
rozwoju kultury konsumpcyjnej.
naprawdę ważne.
Tomasz Szlendak – profesor socjologii, dyrektor Instytutu Socjologii Uniwersytetu
Mikołaja Kopernika w Toruniu. Najnowsze publikacje: Socjologia rodziny. Ewolucja, historia, zróżnicowanie (Warszawa 2010), Naga małpa przed telewizorem. Popkultura w świetle
psychologii ewolucyjnej (Warszawa 2008, z Tomaszem Kozłowskim).
83
W kieszeni Polaka
84
JUTRO
Polacy na drabinie społecznej
HENRYK DOMAŃSKI
Nic nie buduje kapitału społecznego i zaufania do
władzy lepiej niż aktywność obywatelska i przejmowanie roli podmiotu politycznego.
ców, ale na poziomie społeczeństw śródziemnomorskich, a mianowicie Portugalii i Grecji. Mieszkańcy Polski
charakteryzują się również wysokim poparciem dla
interwencjonizmu państwowego w dziedzinie polityki
ekonomiczno-socjalnej, wykazując stosunkowo słabsze
chęci do polegania na sobie.
Analizy porównawcze dla różnych punktów cza-
Najlepszą charakterystyką każdego społeczeństwa
wości. Bardziej interesujące jest spojrzenie na zmiany
wynikach badań porównawczych, nie potrafiłbym
w strukturze społecznej. Wzgląd na potrzeby rozwoju
jednak wskazać jakiejś szczególnej dla Polski cechy – być
gospodarczego powoduje, że podstawą funkcjonowania
może poza wyjątkowo niskim odsetkiem udziału w wy-
każdego społeczeństwa jest zróżnicowanie zawodowe
borach parlamentarnych, co jest odzwierciedleniem
– pociągające za sobą różnice interesów ekonomicznych
ogólniejszej niechęci Polaków do uczestniczenia w życiu
– a dalej podział na właścicieli i pracowników najem-
publicznym. Drugą naszą cechą charakterystyczną byłby
nych, nierówności w dostępie do władzy, w tym również
wysoki odsetek rolników (8–9 procent wśród ogółu
na kategorie rządzonych i klasę rządzącą, oraz hierar-
dorosłej ludności), sytuujący nas na jednym z ostatnich
chia dochodów i towarzyszące temu podziały według
miejsc w Europie pod względem modernizacji struktury
zamożności. Nakładają się na to nierówności kapitału
społecznej (przed Grecją).
kulturowego, wzmacniane przez bariery towarzyskie
Co do innych cech, to charakteryzujemy się podob-
i sieci znajomości (kapitał społeczny), oraz ich odtwarza-
nymi postawami i systemami wartości jak mieszkańcy
nie się w drodze międzypokoleniowego dziedziczenia
większości krajów europejskich. Na pierwszym miejscu
„kapitałów” rodzinnych.
stawiamy rodzinę i zdrowie, dalej jest dobra praca,
86
sowych wskazują na trwały charakter tych prawidło-
jest porównanie go z innymi krajami. Opierając się na
Podziały te funkcjonują w rozmaitych proporcjach
zadowolenie z dzieci i przyzwoite zarobki. Oczywiście
i u nas. Odpowiedzi na pytanie, czy w Polsce „sta-
przeciętnemu Polakowi daleko jeszcze pod względem
re” podziały osłabły i są zastępowane przez „nowe”,
dochodów i zamożności do statystycznego mieszkańca
dostarczają wyniki badań dotyczących zmian w czasie.
krajów skandynawskich, Anglika czy Niemca. Stosun-
Przechodzenie do kapitalizmu nie znalazło żadnego
kowo najwięcej łączy nas ze społeczeństwami postko-
odzwierciedlenia w procesach dziedziczenia pozy-
munistycznymi. Ich charakterystyczną cechą jest niski
cji rodziców, które to procesy są głównym ogniwem
poziom zaufania do innych jednostek i do władzy, co
odtwarzania się nierówności klasowych. Nie zmieniły się
negatywnie rzutuje na uczestniczenie w demokracji,
nierówności edukacyjne, czego wskaźnikiem jest utrzy-
utrudnia funkcjonowanie w życiu codziennym i nawiązy-
mywanie się na prawie niezmienionym poziomie selekcji
wanie kontaktów. Pod względem zaufania sytuujemy się
pochodzeniowej w dostępie do wyższego wykształce-
trochę wyżej od Bułgarów, Rumunów, Rosjan, Ukraiń-
nia. W dalszym ciągu uprzywilejowaną pozycję zacho-
Polacy na drabinie społecznej
wują tu dzieci wyższych kierowników i specjalistów.
w 1982 roku wielkość finansowego „zwrotu” za po-
Pochodzenie społeczne warunkuje również dostęp do
siadanie wyższego wykształcenia kształtowała się na
wysokich stanowisk, chociaż ważniejszym czynnikiem
poziomie 12 procent w stosunku do średniej krajowej,
awansu są własne osiągnięcia jednostek. Nie zmniejszyły
w 1999 roku kwota ta zwiększyła się do 45 procent,
się (ani nie zaostrzyły) bariery przynależności klasowej
a w 2005 roku – do 61 procent (chociaż do 2008 roku
w zakresie wyboru małżonka i najbliższych znajomych .
obniżyła się do 36 procent); natomiast relatywnie
Ustalenia te prowadzą do wniosku, że mimo upadku
coraz niższe zarobki zapewniało wykształcenie średnie
komunizmu i kształtowania się stosunków rynkowych
i zasadnicze zawodowe3. Zwiększającej się sile związku
Polacy funkcjonują w ramach podobnego układu
między poziomem wykształcenia i wielkością zarobków
dystansów społecznych jak w poprzednim systemie.
towarzyszył wzrost dochodów wyższej kadry kierowni-
Zresztą brak większych zmian pod względem nierów-
czej i specjalistów. Wzrost korelacji między dochodami
ności edukacyjnych i otwartości struktury społecznej
a wykształceniem i pozycją zawodową można określić
występuje w większości krajów, w których takie analizy
mianem rekompozycji tych podstawowych wymiarów
robiono, społeczeństwo polskie nie jest więc wyjątkiem.
pozycji społecznej. Jest ona jedną z charakterystycznych
1
Co się zmieniło? Widocznymi oznakami przechodze-
cech okresu kształtowania się w Polsce stosunków ryn-
nia do gospodarki rynkowej stał się wzrost rozwarstwie-
kowych, w przeciwieństwie do dekompozycji, traktowa-
nia materialnego i nierówności dochodów. W latach
nej jako atrybut gospodarki planowej.
1987–2012 stopień koncentracji dochodów rodzin
Z punktu widzenia efektywności ekonomicznej
(mierzony indeksem Giniego) zwiększył się z 0,28 do
oznacza to, że ludzie z wyższymi kwalifikacjami powinni
0,35–0,36. Silny wzrost rozwarstwienia uwydatnił obec-
być coraz lepiej motywowani do pracy. Trudniej przewi-
Na pierwszym miejscu stawiamy rodzinę i zdrowie,
dalej jest dobra praca, zadowolenie z dzieci i przyzwoite
zarobki.
ność elity biznesu i ludzi ubogich, których w poprzed-
dzieć konsekwencje tego procesu dla postaw jednostek.
nim ustroju na taką skalę nie było. Ta pierwsza grupa już
Relatywnie niskie zarobki zawsze wywoływały frustrację
okrzepła, ta druga – przyszła underclass – dopiero się
wśród inteligencji, mającej aspiracje do bycia elitą, ale
rodzi, w miarę jak zaczyna kształtować się dziedziczenie
niemającej środków, żeby sobie na to pozwolić. Wzrost
ubóstwa. Poza tym kilkakrotnie zmniejszył się odsetek
merytokracji powinien znacznie osłabić lub znieść te ba-
klasy chłopskiej (z 23 procent do wspomnianych 8–9
riery, poprawiając samoocenę i samopoczucie inteligen-
procent), kurczy się również kategoria robotników wy-
cji, a w każdym razie reprezentantów inteligencji powin-
kwalifikowanych, chociaż pozostają oni najliczniejszym
no być w większym stopniu stać na posiadanie własnych
segmentem struktury społecznej .
domów i mieszkań o wysokim standardzie, luksusowych
2
Zjawiskiem sprzyjającym zwiększeniu się nierówności społecznych jest wzrost merytokracji w zasadach
dystrybucji dochodów. Z analiz prowadzonych na
danych z badań ogólnokrajowych wynika, że jeszcze
samochodów i dóbr trwałego użytku, które pozostają
poza zasięgiem robotników i chłopów.
Wniosek ten byłby optymistyczną prognozą, gdyby
nie to, że wzrost merytokracji okazuje się zjawiskiem
1 Dokumentują to między innymi wyniki analiz przedstawione w artykule: H. Domański, D. Przybysz, Wybór znajomego a stratyfikacja społeczna. Polska
1988–2008, „Kultura i Społeczeństwo” 2012, nr 1.
2 Odsetek robotników wykwalifikowanych wśród dorosłych Polaków zmniejszył się od 1988 roku z 25 procent do 16 procent.
3 Szczegółowo omawiam to w artykule: Rise of meritocracy in Poland 1982–2008, „European Sociological Review” 2011, No. 27 (3).
87
Polacy na drabinie społecznej
o zasięgu ograniczonym do sfery zarobków, nato-
edukacyjny w postaci niewspółmiernego do potrzeb
miast nie przekłada się na dostęp do wysokich pozycji
liczebnego rozwoju szkół wyższych. Z punktu widzenia
zawodowych. Można założyć, że ludzie idą na studia
dynamiki mechanizmów społecznych można założyć, że
w przekonaniu, że znajdą zatrudnienie w zawodach wy-
znosi to – w jakimś stopniu – pozytywny wpływ mery-
magających wyższego wykształcenia, zapewniających
tokracji w dziedzinie wynagrodzeń i może być źródłem
im odpowiednio wysoki status społeczny i możliwość
frustracji dla absolwentów szkół wyższych.
zrobienia kariery – tymczasem okazuje się, że ta zależ-
Nie jest to może widoczne, ale dotychczasowe lata
ność maleje. Z badań wynika, że poziom wykształcenia
kształtowania się stosunków rynkowych upłynęły pod
silniej kształtował możliwości dostępu do kategorii
znakiem rywalizacji między dwoma dominującymi
wyższych kierowników i specjalistów w latach osiem-
stylami: inteligencji i elity bogactwa. Prawda jest taka, że
dziesiątych ubiegłego wieku niż po zmianie systemu.
inteligencja nie jest w stanie konkurować z elitą biznesu
Zjawisko to było elementem ogólniejszego procesu
pod względem zabiegania o wyznaczniki prestiżu na
Ludzi absorbuje dążenie do uzyskiwania oznak prestiżu
zamiast zajmowania się pracą zawodową i sprawami
rodziny.
malejącej zależności między wykształceniem a pozycją
polu działalności filantropijnej, sponsorowania imprez
zawodową zajmowaną w jakimkolwiek punkcie kariery.
artystycznych czy fundowania kolekcji dzieł sztuki.
Jedną z oznak tego zjawiska jest zmniejszający się od-
Inteligencja przegrywa również ze środowiskiem wiel-
setek reprezentantów inteligencji wśród absolwentów
kiego biznesu na polu uczestniczenia w nagłaśnianych
wyższych uczelni. O ile w 1982 roku kształtował się on
imprezach towarzyskich, takich jak wystawne przyjęcia
na poziomie 62,8 procent, to w 1992 roku wynosił 52,7
i śluby. Inteligencki styl bycia nie pasuje do roli cele-
procent, w 1998 roku 40 procent, a w 2010 roku już tylko
bryty. Inteligent bywa na tego typu spotkaniach tylko
39 procent.
dodatkiem odbiegającym zachowaniem od większości,
Wynikałoby stąd, że wyższe wykształcenie coraz
słabiej przekładało się na przynależność do inteligencji,
czyli w miarę upływu lat w jej szeregi przechodziło po
88
podobnie jak do inteligenckiego salonu nie pasowaliby
przedstawiciele klasy robotniczej lub chłopi.
Jeżeli chodzi o elity biznesu, to podlegają one
ukończeniu studiów coraz mniej osób. Absolwenci wyż-
procesowi przekształcania się w klasę „wyższą”.
szych uczelni coraz częściej zasilali kategorie sytuujące
Zgodnie z powszechnie przyjmowanymi definicjami
się na niższych piętrach drabiny społecznej – w najwięk-
o przynależności do klasy wyższej decydują bogactwo
szym stopniu pracowników umysłowych i właścicieli
plus dobre pochodzenie i prestiż; słowem, musi to
firm poza rolnictwem. Osłabienie siły tej zależności
być bogactwo zalegitymizowane, czyli akceptowane
można interpretować jako świadectwo zmniejszenia się
przez ogół. W każdym społeczeństwie klasa wyższa
alokacyjnej roli wykształcenia w zakresie dostępu do
sytuuje się na najwyższym piętrze hierarchii społecz-
wysokich pozycji, a co za tym idzie – obniżenie droż-
nej; wyjątkiem od tej reguły były (i są) społeczeństwa
ności głównego kanału usytuowania na rynku pracy
komunistyczne, w których klasa ta nie miała racji bytu.
i wyznacznika karier życiowych. Byłby to więc rodzaj
Należy oczywiście założyć, że współczesna Polska nie
systemowej dysfunkcji – przy założeniu, że warunkiem
jest wyjątkiem i posiadaczom wielkich fortun zależy na
efektywnego funkcjonowania współczesnych społe-
identyfikowaniu ich z klasą wyższą (nazywaną przez
czeństw jest obsadzanie pozycji zawodowych odpo-
nich prawdopodobnie inaczej). Powoduje to, że są oni
wiednio do kwalifikacji jednostek. Dysfunkcja ta jest
ukierunkowani na pozyskiwanie trwałego prestiżu jako
oczywistą konsekwencją inflacji dyplomu wyższych
atrybutu najwyższego statusu, którego jeszcze nie
uczelni, której źródłem stał się niekontrolowany boom
mają, a który potwierdziłby ich dominującą pozycję nie
Polacy na drabinie społecznej
tylko w wymiarze zarobków. Modelowymi atrybutami
się to w egoistyczny indywidualizm i samowykluczenie
prestiżu klasy wyższej są ekskluzywność, aura dobre-
z aktywności publicznej. Czy polskie społeczeństwo
go pochodzenia, długi rodowód – wielopokoleniowe
staje w obliczu podobnych problemów, co społeczeń-
dziedziczenie bogactwa, pałacu lub zamku, dobrego
stwo amerykańskie opisywane przez Charlesa Wrighta
nazwiska. Reprezentantom polskiej elity biznesu
Millsa w Białych kołnierzykach, książce z 1951 roku? Mills
zakwalifikowanie się do klasy wyższej zajmie więc
nazwał te problemy „paniką prestiżu” klas średnich.
kilkadziesiąt lat. Wymaga to jednak demonstrowania
Jej najpoważniejszym skutkiem, jak twierdził, stała się
przez nią oznak własnej wyższości.
alienacja polityczna, która prowadziła do osłabiania
Oznacza to, że członkowie tej kategorii muszą
mechanizmów sprawowania demokratycznej kontroli
podbijać cenę wyższości społecznej przez wyzna-
nad klasą rządzącą. Ludzie dobrowolnie oddali władzę
czenie nowych i ekskluzywnych symboli awansu.
elitom. Scenariusz ten o tyle nie pasuje do Polski, że my
Dokonuje się to w postaci ostentacyjnej konsumpcji
nie wycofujemy się ze sprawowania kontroli nad wła-
luksusu, konsumpcji na pokaz przez każdego, kto jest
dzą – oddolna demokracja jest w zalążkowej postaci,
w stanie na ten luksus sobie pozwolić. Próby wejścia
więc nie bardzo jest się z czego wycofać. W Polsce nie
do polskiej klasy wyższej podejmuje między innymi
występują również oznaki „paniki prestiżu”. Trudno
Aleksander Kwaśniewski. Ślub córki byłego prezyden-
nazywać paniką wzrost dążeń do demonstrowania
ta – anonsowany jako wydarzenie towarzyskie 2012
wyższości społecznej. Natomiast coraz większemu
roku – można potraktować jako element strategii
zróżnicowaniu podlega uczestniczenie w kulturze,
aranżowanych w celu przekonywania o tym fakcie
w szczególności coraz wyraźniej uwydatnia się rola
opinii publicznej. W przecieku medialnym eksklu-
ostentacyjnej konsumpcji.
zywny styl został połączony z informacjami o zamożności kandydata do upper class (konieczny warunek),
Wzrost merytokracji i poziomu konsumpcji znamionuje kształtowanie się społeczeństwa klasy średniej, bez
Pozytywnym skutkiem zabiegania o prestiż byłby
wzrost skłonności do polegania na sobie.
dotyczącymi posiadania rezydencji na Mazurach
którego trudno sobie wyobrazić efektywnie działający
i zarobków będących poza zasięgiem wyobraźni sta-
system rynkowy. Klasa średnia to ludzie, którzy wierzą,
tystycznego Polaka, uzyskiwanych nie w jakiś zwykły
że żyje im się coraz lepiej, cieszący się oznakami za-
sposób, lecz z tytułu konsultanta/doradcy. Oznaką
możności, co motywuje ich do osiągnięć zawodowych,
przynależności do tego elitarnego klubu w dziedzi-
stwarzając napędowy mechanizm rozwoju. W przypad-
nie spędzania wolnego czasu jest między innymi gra
ku Polski na kształtowanie się tych postaw wskazywałby
w golfa i w polo.
wzrost zadowolenia z sukcesów życiowych. W istocie,
Kilka słów na temat konsekwencji zwiększającej
89
w latach 1990–2012 odsetek Polaków „zadowolonych,
się stratyfikacji w dziedzinie kultury. Prawidłowością
że coś im się w życiu udało” wzrósł z 32 procent do 51
odnotowaną w społeczeństwach zachodnich jest to,
procent. W tym samym okresie dokonywał się również
że orientacje statusowe mogą prowadzić do zakłóceń
systematyczny wzrost (z 31 procent do 48 procent)
w psychice jednostek. Ludzi absorbuje dążenie do
odsetka ludzi deklarujących poczucie „dumy z własnych
uzyskiwania oznak prestiżu zamiast zajmowania się
osiągnięć”. Świadectwem przejmowania typowego dla
pracą zawodową i sprawami rodziny. Grozi to nasileniem
zachodniej klasy średniej stylu życia w dziedzinie kon-
frustracji – przez samoudręczenie i nieustanne rozterki –
sumpcji może być wzrastający odsetek ludzi chodzących
zakłóca normalne funkcjonowanie i prowadzi do napięć.
z rodziną do restauracji. O ile w 1987 roku kategoria
Pozytywnym skutkiem zabiegania o prestiż byłby wzrost
ta obejmowała 22 procent ogółu dorosłej ludności, to
skłonności do polegania na sobie, o ile nie przeradza
w 2012 roku zwyczaj chodzenia do restauracji deklaro-
Polacy na drabinie społecznej
wało 51 procent4. Zgodnie z prawidłowościami rządzą-
natomiast stosunkowo najrzadziej (poniżej 3 procent
cymi stratyfikacją społeczną zachowania te występo-
ogółu dorosłej ludności) – w Bułgarii, Estonii, Finlandii,
wały najczęściej w kategoriach wyższych kierowników
Grecji, Polsce, Portugalii i na Węgrzech. Kontrastuje to
i specjalistów, a stosunkowo najrzadziej wśród robotni-
z przekonaniem, że społeczeństwa postkomunistyczne
ków niewykwalifikowanych.
wydają się mieć więcej powodów do niezadowolenia
Polskie społeczeństwo przystosowuje się do reguł
z warunków materialno-bytowych i funkcjonowania
gry dyktowanych przez gospodarkę rynkową i w coraz
klasy rządzącej, co powinno znaleźć odzwierciedlenie
większym stopniu może sobie na to pozwolić, natomiast
w sięganiu do konfrontacyjnych metod sprzeciwu.
znacznie gorzej jest z przyswajaniem sobie reguł demo-
W Polsce czynniki te słabiej pobudzają do zbioro-
kracji. Nic nie buduje kapitału społecznego i zaufania do
wych wystąpień, tak jakby bardziej pasywny stosunek
władzy lepiej niż aktywność obywatelska i przejmowa-
do życia publicznego dochodził u nas do głosu nie tylko
nie roli podmiotu politycznego. Można powiedzieć, że
na polu niskiej aktywności politycznej i w organizacjach
w tym aspekcie kształtowania się orientacji klasy średniej
społecznych, ale i motywacji do wywierania nacisków
polskie społeczeństwo cechuje indyferencja. W wy-
na władze. Charakterystyczne jest to, że uczestnikami
borach parlamentarnych bierze udział 40–50 procent
protestów są osoby sytuujące się raczej na wyższych niż
Polaków, co sytuuje nas nawet poniżej średniej frekwen-
na niższych piętrach hierarchii społecznej. Prawidłowość
cji wyborczej w społeczeństwach postkomunistycznych.
ta rysuje się jeszcze wyraźniej w odniesieniu do człon-
Charakterystyką aktywności obywatelskiej jest przyna-
kostwa w organizacjach i uczestniczenia w wyborach.
leżność do różnych organizacji. W krajach europejskich
W przypadku Polski stosunkowo największym udziałem
na pierwszym miejscu są Holandia i Szwecja, w których
w wyborach parlamentarnych, organizacjach obywatel-
uczestnictwem i aktywnością organizacyjną objętych
skich i legalnych protestach charakteryzowali się repre-
jest 83–84 procent ludności. Natomiast najniższym
zentanci inteligencji, wyprzedzając niższych pracow-
poziomem przynależności organizacyjnej wyróżniały się
ników umysłowych i właścieli, podczas gdy najniższe
Polska (19,1 procent) i Grecja (21 procent), które dzielił
wskaźniki dotyczyły rolników. Stanowi to przekonujący
wyraźny dystans w stosunku do Węgier, zajmujących
argument, że przekształcająca się w wyższą klasę śred-
trzecią pozycję od końca (28,8 procent). Mieszkańcy
nią inteligencja czuje się najbardziej predestynowana do
społeczeństw postkomunistycznych niechętnie angażują
wywierania wpływu politycznego, a z drugiej strony –
się również w legalne protesty. Porównanie wskaźników
w jej interesie jest zapewnienie stabilności, bezpieczeń-
uczestniczenia w demonstracjach dla lat 1996–2012 pro-
stwa i ładu. Perspektywicznie rzecz biorąc, to ta grupa
wadzi do wniosku, że zachowania te występowały najczę-
społeczna stanie się głównym ośrodkiem demokracji
ściej we Francji i Hiszpanii (obejmując około 20 procent),
i siłą napędową stosunków rynkowych.
4 Cytowane wyniki pochodzą z badań realizowanych przez Centrum Badania Opinii Społecznej na ogólnopolskich reprezentatywnych próbach
dorosłej ludności.
Henryk Domański – profesor socjologii, kierownik Zakładu Badania Struktury Społecznej
w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN, prorektor w Collegium Civitas. Autor wielu książek
na temat przemian społecznych w Polsce, między innymi Polska klasa średnia (2002).
90
Polacy na drabinie społecznej
91
Polacy a demokracja
Gra o rodzinę i gra w rodziny
MAŁGORZATA SIKORSKA
W świecie otwartej komunikacji i przenikania
różnorodnych stylów życia Polacy w sferze życia
rodzinnego wciąż zachowują się tradycyjnie.
rodzinnych oraz związane z nim społeczne postrzeganie
ról kobiety i mężczyzny; po drugie, podział zadań związanych z opieką oraz wychowywaniem dzieci, co łączy
się z wzorami macierzyństwa i ojcostwa.
Wyniki sondażu realizowanego przez CBOS w 2013
roku1 pokazały, że niemal połowa respondentów za
najlepszy sposób podziału obowiązków domowych
O rodzinę łatwo jest się spierać, należy ona bowiem
uważa tak zwany model partnerski (oboje małżonkowie/
do pojęć i bytów społecznych silnie podlegających
partnerzy pracują zawodowo i mniej więcej tyle samo
ideologizacji. Różni aktorzy społeczni pielęgnują
czasu przeznaczają na prace domowe oraz zajmowanie
odmienne wizje najwłaściwszego modelu rodziny, a nie-
się dziećmi); 23 procent optowało za modelem tradycyj-
którzy są nawet skłonni innych wzorów nie dopuszczać,
nym (zgodnie z którym to mężczyzna zarabia na dom,
wychodząc z założenia, że mają wyłączność na definio-
a kobieta domem się zajmuje), zaś 22 procent wybrało
wanie, co jest normalne, pożądane, a co nienormalne
wzór, w którym oboje małżonkowie pracują, a kobieta
lub nawet patologiczne jeśli chodzi o życie rodzinne.
dodatkowo zajmuje się domem i dziećmi2. W 1997 roku
Spory na temat ustawy o związkach partnerskich i dofi-
za modelem partnerskim opowiadało się o 9 procent
nansowywania przez państwo procedury in vitro, zmiany
respondentów mniej, zaś tradycyjny wzór za najlepszy
ustawy o dopuszczalności aborcji, debatę dotyczącą
uznawało 15 procent badanych więcej. Widać więc zmia-
wprowadzenia zakazu bicia dzieci przez rodziców czy
ny, i na podstawie porównania tych danych można by
dyskusję toczoną przy okazji zmian w urlopach rodziciel-
pokusić się o postawienie tezy o rosnącym społecznym
skich można odczytywać właśnie jako spory na temat
poparciu dla równouprawnienia w podziale obowiąz-
„normalnego” i „nienormalnego” modelu rodziny, jako
ków domowych. Inaczej jednak wygląda sytuacja, gdy
swoistą „grę o rodzinę”.
przyjrzymy się nie deklaracjom dotyczącym „najlepsze-
Podczas gdy politycy toczą „grę o rodzinę”, Polacy
„grają w rodziny”. Co ciekawe, postawy i działania większości z nich wpisują się w dominujący dyskurs aktorów
go” rozwiązania, ale faktycznie realizowanym modelom
podziału ról.
Choć niemal połowa badanych jest przekonana, że
sceny politycznej. I jedni, i drudzy demonstrują silne
model partnerski jest najlepszy, to do jego realizowa-
przywiązanie do tradycyjnego sposobu postrzegania
nia przyznaje się „jedynie” 27 procent osób żyjących
rodziny. Argumentuję na rzecz tej tezy, zwracając uwagę
w formalnym lub nieformalnym związku. W przypadku
na dwie kwestie: po pierwsze, podział obowiązków
modelu tradycyjnego oraz takiego, w którym oboje do-
1 O roli kobiet w rodzinie, CBOS, Warszawa, marzec 2013, http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2013/K_030_13.PDF (dostęp dnia 6 listopada 2013).
2 Model tradycyjny częściej wybierają mężczyźni niż kobiety (odpowiednio 26 procent i 19 procent). Dla pań najbardziej atrakcyjny jest partnerski
podział obowiązków – wybiera go połowa respondentek (wobec 43 procent mężczyzn). Model partnerski jest także oceniany jako najlepszy przez
osoby z wyższym wykształceniem oraz przez tych, którzy lepiej oceniają swoją sytuację materialną (O roli kobiet w rodzinie, op. cit.).
92
Gra o rodzinę i gra w rodziny
rosłych członków rodziny pracuje, a kobieta dodatkowo
liczba odpowiedzi, że jest ona wykonywana wspólnie
zajmuje się domem, nie widać tak dużych rozbieżności.
przez małżonków/parterów lub że nie ma jednej osoby
Warto podkreślić, że najmniej usatysfakcjonowane są
w rodzinie, która zazwyczaj się tym zajmuje.
kobiety (CBOS nie przedstawia tu danych dla mężczyzn)
Emile Durkheim, jeden z klasyków socjologii,
z domów, w których panuje tradycyjny podział obo-
zauważył ponad 100 lat temu, że o ile mężczyznom
wiązków: 38 procent z nich wolałoby model partnerski,
małżeństwo daje korzyści, to kobietom przynosi przede
zaś jedna czwarta wzór, w którym oboje małżonkowie
wszystkim nowe zobowiązania (co można odczytać
pracują zawodowo, a kobieta dodatkowo wykonuje
także jako coraz więcej obowiązków domowych). Współ-
większość obowiązków domowych. Można przypusz-
czesna badaczka życia społecznego Elizabeth Badinter
czać, że te osoby, choć chciałyby, to nie mają możliwości
w książce Konflikt. Kobieta i matka pisze o związanych
(lub ich nie dostrzegają) i są przekonane, że nie da się
z zawarciem małżeństwa i ponoszonych przez kobiety
w ich rodzinach inaczej zorganizować podziału zadań.
kosztach społecznych i kulturowych, które „przejawiają
Analiza wyników badań pokazujących, jak Pola-
się zarówno w podziale obowiązków, odpowiedzialności
cy dzielą się konkretnymi obowiązkami domowymi,
za wychowywanie dzieci, jak i w przebiegu kariery za-
wskazuje, że między ideą równouprawnienia a praktyką
wodowej czy wysokości otrzymywanego wynagrodze-
W dyskursie publicznym wzór matki Polki często jest
traktowany z dużą dozą ironii i dystansem.
jest duża przepaść. Kobiety (nawet te, które pracują
nia”4. Diagnoza Durkheima sprzed wieku, jeśli wierzyć
zawodowo) wykonują zdecydowanie więcej prac
Badinter (która opisuje społeczeństwa zachodnie) oraz
domowych niż mężczyźni. Prasowanie i pranie to w po-
przedstawianym w tym artykule danym i interpretacjom
nad 80 procentach gospodarstw domowych obowiązki
dotyczącym Polski, wciąż jest aktualna.
kobiece; w niemal siedmiu na dziesięć domów to kobiety zajmują się także przygotowywaniem posiłków,
W dyskursie publicznym wzór matki Polki często
jest traktowany z dużą dozą ironii i dystansem. Widać
a w blisko 60 procentach rodzin są również obarczone
to w wypowiedziach ekspertów (psychologów, socjo-
zmywaniem naczyń i sprzątaniem. Mężczyźni specja-
logów, pedagogów itd.), dziennikarzy i publicystów, ale
lizują się jedynie w drobnych naprawach (wykonują je
także w dyskusjach samych matek (co najlepiej można
w 88 procentach gospodarstw domowych) oraz zleca-
zaobserwować we wpisach na forach dla rodziców lub
niu usług, na przykład wezwaniu hydraulika lub innego
w blogach poświęconych macierzyństwu). Niektóre
fachowca (68 procent)3.
z blogerek i forumowiczek przedstawiają się wpraw-
Na podstawie porównania wyników badań realizowanych w 2004 i 2013 roku można wprawdzie sformułować tezę o rosnącym zaangażowaniu mężczyzn,
dzie jako „matki Polki”, ale trudno nie zauważyć, że
jednocześnie kpią z tego wizerunku.
Zarazem jednak obciążenie kobiet większością
trzeba jednak jednocześnie wyraźnie zaznaczyć, że
obowiązków związanych z opieką i wychowywaniem
zmiany nie są duże – przez prawie dekadę deklaracje,
dzieci (a także – jak pokazywałam wyżej – pracami
że daną czynność wykonuje przede wszystkim kobieta,
domowymi i jednocześnie, w wielu przypadkach, pracą
zmniejszyły się znacząco (o co najmniej 10 procent)
zawodową) powoduje, że wiele matek wciąż zachowuje
jedynie w przypadku: codziennych zakupów (największa
się jak stereotypowe matki Polki i heroicznie stara się
zmiana, o ponad 20 procent), zmywania oraz sprzątania.
łączyć obowiązki domowe z zawodowymi, a jeśli zacho-
Przy każdej z wymienionych czynności wzrosła także
dzi między nimi konflikt (co ma miejsce bardzo często),
3 O roli kobiet w rodzinie, op. cit.
4 E. Badinter, Konflikt. Kobieta i matka, przeł. J. Jedliński, PWN, Warszawa 2013, s. 13.
93
Gra o rodzinę i gra w rodziny
ogranicza, „poświęca” swoje plany na rzecz mitycznego
tryskać energią i zachwycać swoim wyglądem! Pomogę
„dobra dziecka” czy „dobra rodziny”.
ci w tym. Podpowiem, jak odnaleźć się w nowej roli i jed-
Mam wrażenie, że w społecznym postrzeganiu
nocześnie nadal być sexy. [...] P.S. Lekcja pierwsza: zrób
tego, jaka powinna być matka, a często i w autodefinicji
coś dla siebie – bądź sexy mamą!«”6.
samych matek, wciąż dominuje model matki Polki, z tym
W medialnym dyskursie na temat macierzyństwa
że „matki Polki po liftingu”, co oznacza dodanie do tego
matki najczęściej są ukazywane nie tylko jako „sexy”, ale
wzoru społecznych wymagań i presji związanych z wy-
także jako „przepełnione radością”, a macierzyństwo jest
glądem, dbaniem o siebie i „nakazem” samorealizacji
przedstawiane jako warunek bycia kobietą spełnioną.
Kobiety, a szczególnie matki, są w Polsce dość
powszechnie przypisywane do „sfery domu”.
w pracy i/lub poprzez realizowanie swoich pasji. Współ-
Równanie „kobieta = matka” jest zakotwiczone w co
czesna matka nie tylko powinna zręcznie łączyć pracę
najmniej dwóch istotnych dyskursach: dyskursie kultury
i opiekę nad dzieckiem (w dodatku opiekę opartą na
popularnej oraz w religii katolickiej.
spędzaniu czasu „wartościowo”, na rozwijaniu dziecka),
Nie można jednak lekceważyć zmiany w społecz-
ale także być kobietą zadbaną i atrakcyjną, modną i ele-
nym postrzeganiu macierzyństwa. Badania European
gancką. Dobrze podsumowała to Sylwia Chutnik: „A te-
Values Study pokazują, że między rokiem 1990 a 2008
raz dochodzą straszydełka z czasów kapitalistycznych,
o blisko 20 procent spadło poparcie dla twierdzenia, że
z zalewu kolorowych pisemek, które każą zwłaszcza
kobieta, „aby czuć się pełnowartościową osobą, musi
młodej mamie być ośmiornicą, która zaraz po porodzie
mieć dziecko”. Zmianę widać także w spadku poziomu
pójdzie do kosmetyczki, na kurs feng shui, będzie miała
akceptacji dla opinii, że „kobiety mogą pracować, ale to,
superpłatną pracę i żadnych problemów z awansem,
czego większość z nich naprawdę chce, to dom i dzieci”.
a jej dziecko w wieku dwóch lat pozna pięć języków” .
W 2008 roku „zdecydowanie zgadzało” się z tym twier-
Doskonałą ilustracją tego zjawiska, postacią niemal iko-
dzeniem 13 procent ankietowanych (w 1990 roku – aż
niczną dla tego sposobu postrzegania macierzyństwa,
41 procent), a „zgadzało się” 55 procent respondentów
jest „sexy mama” Katarzyna Cichopek. Aktorka znana
(w 1990 roku – 47 procent)7. Choć widać zmiany, trzeba
5
z serialu „M jak miłość” oraz z telewizyjnego show „Ta-
jednak wyraźnie podkreślić, że zdaniem ponad połowy
niec z gwiazdami” opublikowała książkę-poradnik o tym,
respondentów „pełnowartościowość” osiąga tylko ta
jak być „sexy mamą”. Zgodnie z informacją wydawnic-
kobieta, która jest matką, a najgłębszą i podstawową
twa jest to: „Poradnik, jakiego jeszcze nie było! Mnó-
potrzebą kobiety jest troska o dom i dzieci.
stwo tajnych sztuczek i zwierzeń najpiękniejszej mamy
Potwierdzają to wyniki Diagnozy społecznej z 2009
polskiego show-biznesu. Dopiero była w ciąży, a już
roku8, pokazujące społeczne postrzeganie obowiązków
ma figurę nastolatki. W dodatku emanuje kobiecością
matki i ojca. Gdy w domu są dzieci do trzeciego roku
i tryska energią. [...] Autorka o swojej książce: »Dopiero
życia, niemal połowa respondentów popiera model,
urodziłaś? A może masz już w domu przedszkolaka? Bez
w którym mężczyzna pracuje w pełnym wymiarze
względu na to, jak długo jesteś mamą, nadal możesz
godzin, a kobieta na jakiś czas przerywa pracę. Zdaniem
5 Wywiad Agaty Grabau z Sylwią Chutnik, Polskie symbole: Matka Polka, Matka Boska, mama aktywna, „Przegląd” 2009, nr 28, http://www.przegladtygodnik.pl/pl/artykul/polskie-symbole-matka-polka-matka-boska-mama-aktywna (dostęp dnia 6 listopada 2013).
6 http://www.wydawnictworodzinne.pl/sexy-mama-bo-jestes-kobieta/ (dostęp dnia 6 listopada 2013).
7 Więcej na ten temat: M. Sikorska, Coraz mniej rodziny, coraz więcej jednostek, czyli o przemianach sfery życia rodzinnego w Polsce, [w:] Wartości i zmiany.
Przemiany postaw Polaków w jednoczącej się Europie, A. Jasińska-Kania (red.), Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2012.
8 Diagnoza społeczna 2009, J. Czapiński, T. Panek (red.), 2009, www.diagnoza.com (dostęp dnia 6 listopada 2013).
94
Gra o rodzinę i gra w rodziny
jednej czwartej ankietowanych kobieta w takiej sytuacji
rodziców w opiekę i wychowywanie dzieci bardzo dużo
powinna w ogóle zrezygnować z pracy. Jedynie 20 pro-
energii oraz czasu, a także wiedzy i kompetencji.
cent badanych uważa za najlepszy model ten, w którym
Elisabeth Badinter zwraca uwagę, że sytuację współ-
mężczyzna pracuje na pełen etat, a kobieta w niepełnym
czesnych matek dodatkowo komplikują dwa zjawiska:
wymiarze godzin. Inaczej postrzegane są obowiązki
ofensywa naturalizmu oraz tak zwany feminizm esen-
kobiet, które mają starsze dzieci – w wieku od trzech do
cjalistyczny10. Ten pierwszy proces – związany, zdaniem
sześciu lat. W tym przypadku niemal połowa respon-
Badinter, z kryzysem naftowym z lat siedemdziesiątych,
dentów za najlepszy uznaje model, w którym oboje
który „wyrugował” z rynku pracy krajów zachodnich
rodzice pracują, z tym że kobieta w niepełnym wymia-
wiele, zwłaszcza gorzej wykształconych, kobiet – jako
rze. Nie można jednak pominąć informacji, że zdaniem
społeczno-kulturową „rekompensatę” zaoferował
niemal 11 procent ankietowanych kobieta nawet mając
kobietom ideologię powrotu do natury, co przekładało się
dzieci w wieku przedszkolnym, powinna zrezygnować
na powrót do domu i do pomysłu realizowania się poprzez
z pracy, zaś według 27 procent respondentów powinna
macierzyństwo. Zdaniem Badinter konsekwencje natura-
„przerwać pracę na pewien czas”. Co więcej, nawet jeśli
lizmu widać w modzie na tak zwane „macierzyństwo eko-
dzieci są jeszcze starsze, mają od sześciu do dwunastu
logiczne”11 oraz w powrocie do idei „instynktu macierzyń-
lat, zdaniem 37 procent ankietowanych matki powinny
skiego”, który w wyjątkowy sposób miałby predestynować
pracować w niepełnym wymiarze godzin. Widać więc,
matki – i tylko je – do zajmowania się dziećmi. Natomiast
że kobiety, a szczególnie matki, są w Polsce dość po-
feminizm esencjalistyczny (który pojawił się na przełomie
wszechnie przypisywane do „sfery domu”.
lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych), w odróżnieniu
Dodatkowym obciążeniem dla matek mogą być zmie-
od feminizmu równościowego, opiera się na przekonaniu
niające się wzory wychowywania. Sharon Hays opisując
o wyjątkowości i sile kobiet, wynikającej właśnie z doświad-
nowy kulturowy wzór, proponuje określenie „intensywne
czenia macierzyństwa12. Jak podkreśla Badinter, konse-
„Pełnoetatowe” zajmowanie się dziećmi i obowiązkami
domowymi nie jest społecznie doceniane.
macierzyństwo”9. Zgodnie z tym podejściem matką nie
kwencją obu tych procesów może być wzrost poczucia
można być niejako „przy okazji” i w sposób niewymaga-
winy u matek, które nie wypełniają popularyzowanych
jący szczególnego wysiłku i refleksji. Przeciwnie – ma-
zaleceń, lub u kobiet, które matkami zostać nie chcą.
cierzyństwo to zadanie do wykonania. Doświadczenie
To właśnie poczucie winy, będące doświadczeniem
to podlega urefleksyjnieniu, matka musi podejmować
wielu matek w Polsce (o czym pisałam między innymi
szereg decyzji i niemal przez cały czas zastanawiać się,
w raporcie Ciemna strona macierzyństwa – o niepoko-
czy dobrze postępuje. Wymaga to angażowania przez
jach wspołczesnych matek13), może przyczyniać się do
9 S. Hays, The Cultural Contraditions of Motherhood, Yale University Press, New Haven (CT) 1996.
10 E. Badinter, Konflikt. Kobieta i matka, op. cit.
11 Co przekłada się na przykład na wzrost popularności porodów bez znieczulenia i rodzenia w domu, popularyzację idei karmienia piersią na żądanie
i potępianie karmienia butelką, propagowanie odrzucenia smoczków oraz rezygnacji z jednorazowych pieluch.
12 Jak pisze Badinter: „W przeciwieństwie do [Simone de – M.S.] Beauvoir, widzącej w macierzyństwie tylko epifenomen w życiu kobiety, źródło tysiącletniej presji, nowe pokolenie feministek postrzega je jako najważniejsze doświadczenie kobiecości, na podstawie którego można stworzyć bardziej
ludzki i sprawiedliwy porządek świata. Aby tego dokonać, trzeba powrócić do – zbyt długo ignorowanej – Matki Natury, położyć akcent na różnice
fizjologiczne, wywołujące różnice w zachowaniu i odzyskać poczucie dumy z naszej roli karmicielek, od których zależy dobrobyt i los ludzkości”.
E. Badinter, Konflikt. Kobieta i matka, op. cit., s. 61.
13 Ciemna strona macierzyństwa – o niepokojach współczesnych matek, M. Sikorska (red.), AXA, Warszawa 2012, http://www.axa-polska.pl/WspieramyMamy/#p=1 (dostęp dnia 6 listopada 2013).
95
Gra o rodzinę i gra w rodziny
tego, że w naszym kraju to kobiety – w porównaniu
Jak w tym wszystkim odnajdują się ojcowie? Z jednej
z mężczyznami – chcą mieć mniej dzieci. Panie – i to
strony kultura popularna (na przykład seriale) czy dyskurs
zarówno te mające już dzieci, jak i bezdzietne – rzadziej
ekspercki (pisma dla rodziców, poradniki dla ojców itd.)
niż mężczyźni deklarują chęć posiadania pierwszego lub
promują aktywne i zaangażowane ojcostwo. Wielu współ-
kolejnego dziecka, a wyjątkiem jest jedynie najmłodsza
czesnych ojców przyjmuje ten przekaz i głęboko wierzą, że
grupa badanych, czyli osoby w wieku 18–24 lata. Z wie-
bycie tatą jest unikalnym doświadczeniem, rodzajem daru,
kiem różnice się pogłębiają: w grupie wiekowej 35–39
który otrzymali. Mówią, że wraz z zostaniem ojcem „uczą
lat mężczyźni ponad dwukrotnie częściej niż kobiety
się być lepszym człowiekiem”, „uczą się patrzeć i cieszyć
planują jeszcze potomstwo14.
z najprostszych rzeczy”, „wyciszają się”, „stają się bardziej
Co powoduje, że kobiety z mniejszym entuzjazmem
cierpliwi”, „nabierają pewności siebie”, „czują, że to, co
niż ich mężowie/partnerzy myślą o posiadaniu kolejnych
robią, ma sens” itd. – oto kilka cytatów z listów pisanych
dzieci? Odpowiadając na to pytanie, można – czerpiąc
przez ojców i opublikowanych w popularnym miesięcz-
inspiracje z teorii ekonomisty Garego Beckera – odwołać
niku dla rodziców „Dziecko”. Wypowiedzi o podobnym
się ekonomicznych pojęć „kosztów” i „zysków”. Warto
charakterze można znaleźć na forach internetowych, na
wspomnieć o trzech rodzajach „kosztów” ponoszonych
których wypowiadają się ojcowie.
przez matki. Po pierwsze, są to koszty ekonomiczne,
Z drugiej jednak strony w praktyce ojcowie nie
związane z krótszym lub dłuższym wypadnięciem
angażują się aż tak bardzo, a niekiedy na ich drodze – co
z rynku pracy. Po drugie, koszty związane z opisywanym
może zabrzmieć zaskakująco – stają... matki. Choć wiele
wcześniej, dominującym wzorem podziału obowiązków,
kobiet przyznaje, że ojcowie ich dzieci dobrze radzą
zgodnie z którym kobiety są „podwójnie obciążone”
sobie z maluchami, to często traktują mężczyzn jak
zadaniami domowymi i zawodowymi, a gdy pojawia się
kolejne dziecko. Twierdzą, że ich pomoc jest „niepeł-
dziecko, można powiedzieć, że są „obciążone potrójnie”.
nowartościowa”, bo wiele rzeczy trzeba im wyjaśniać,
Trzeci rodzaj kosztów to koszty psychologiczne. Ponie-
a gdy ojciec ma zająć się dzieckiem, to i tak kobieta musi
waż wciąż głównie kobiety są osobami odpowiedzial-
wcześniej wszystko przygotować. Zdaniem matek ojco-
nymi za zajmowanie się dziećmi, to przede wszystkim
wie rzadko robią coś z własnej inicjatywy, trzeba im dać
one podejmują najrozmaitsze, mniej i bardziej istotne
dokładne instrukcje. Ponadto ojcowie nie są – w przeci-
decyzje dotyczące dziecka15 oraz to one mają poczucie
wieństwie do matek – „wielozadaniowi”; gdy opiekują
winy, gdy coś jest nie tak. A „zyski”? Kobieta posiadająca
się dziećmi, koncentrują się tylko na tym, i trudno jest im
większą liczbę dzieci (co w społecznym postrzeganiu
jednocześnie zrobić zakupy, ugotować obiad i jeszcze
oznacza: więcej niż dwójkę ) jest w Polsce dość po-
posprzątać (czyli zrobić to, co zazwyczaj robią kobiety,
wszechnie traktowana raczej jako ktoś – najdelikatniej
równocześnie zajmując się maluchami). Z tego względu
mówiąc – nierozsądny; ktoś, kto nie panuje nad swoją
wiele kobiet woli mieć ojców „pod kontrolą”, mimo że
płodnością, bliżej jej do „patologii” niż do świadomego
przez to nie mogą cieszyć się wolnym czasem17.
16
realizowania planów o dużej rodzinie. „Pełnoetatowe”
Taka postawa prezentowana przez niektóre matki,
zajmowanie się dziećmi i obowiązkami domowymi nie
zwane „bramkarkami”/„gatekeeperkami” (które niczym
jest społecznie doceniane, a co szczególnie ciekawe –
bramkarze kontrolujący wejście do klubów, kontrolują
mniej doceniają je kobiety niż mężczyźni.
aktywność ojców), oraz podejście większości ojców,
14 Potrzeby prokreacyjne oraz preferowany i realizowany model rodziny, CBOS, Warszawa, maj 2012, http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2012/K_061_12.PDF
(dostęp dnia 6 listopada 2013).
15 W dodatku podejmowanie decyzji często ma miejsce w warunkach niepewności, gdy trudno przewidzieć konsekwencje dokonanych wyborów.
Dobrym przykładem jest decydowanie o dodatkowych szczepieniach dla dzieci. Lekarze mają w tej sprawie różne zdania i inaczej przedstawiają efekty
oraz skutki uboczne takiej profilaktyki. Decyzję muszą podjąć rodzice (zazwyczaj robi to matka), mimo że mogą czuć się niekompetentni.
16 Rodzina z trójką i większą liczbą dzieci jest określana jako „wielodzietna”.
17 Więcej na ten temat w raporcie: Ciemna strona macierzyństwa..., op. cit.
96
Gra o rodzinę i gra w rodziny
niezbyt pewnie czujących się w roli rodzica, powodu-
wzór matki Polki, z tym że „matki Polki po liftingu”. Trzeba
ją, że – jak pokazują badania realizowane na zlecenie
jeszcze dodać, że choć społeczne postrzeganie ojców
„Gazety Wyborczej” – w ponad 70 procentach rodzin to
i ojcostwa niewątpliwie się zmienia, to jednak te modyfika-
matki: zajmują się chorym dzieckiem, gdy jest w domu;
cje nie bardzo przekładają się na praktykę życia rodzinnego
kupują mu ubrania, podręczniki itd.; wstają w nocy, gdy
i rzeczywistą aktywność mężczyzn.
maluch płacze; organizują urodziny i inne święta; kąpią
Nieuprawnione byłoby jednak jednoznaczne
małe dziecko oraz chodzą z nim na codzienne spacery.
stwierdzenie, że w sferze życia rodzinnego w naszym
W ponad 60 procentach gospodarstw domowych to
kraju nic się nie zmienia. Mam wrażenie, że mamy do
kobiety pomagają przy odrabianiu lekcji, chodzą na
czynienia z coraz większym rozwarstwianiem, rozej-
wywiadówki oraz zajmują się dziećmi w weekendy, czyli
ściem się modeli życia tak zwanej wielkomiejskiej klasy
w wielu przypadkach wtedy, gdy ojciec jest w domu.
średniej18 (która jest w mniejszości) oraz reszty kraju
Mężczyźni aktywizują się przy okazji trzech czynności
(która stanowi większość). Zachowawczość tej drugiej
(ale i tak wykonują je mniej więcej dwa razy rzadziej niż
grupy w sferze rodziny można tłumaczyć silną pozycją
kobiety): prowadzą rozmowy na temat kieszonkowego,
Kościoła katolickiego, którego doktryna w dalszym
wymierzają kary oraz przeprowadzają „poważne rozmo-
ciągu, choć słabiej niż kiedyś, oddziałuje na poglądy i za-
wy”. To dość mało jak na „zaangażowanych” ojców.
chowania Polaków, propagując i wspierając tradycyjne
Mimo pokazywania nowych form życia rodzinnego
wzory życia rodzinnego. Warto także zwrócić uwagę na
w kulturze popularnej (na przykład w tak zwanych „seria-
miejsce zamieszkania – 40 procent Polaków mieszka na
lach TVN”, które w przeciwieństwie do większości polskich
terenach wiejskich, a kolejne 20 procent w miasteczkach
telenoweli pokazują mniej tradycyjne układy rodzinne)
i miastach poniżej 50 tysięcy mieszkańców. W tego typu
i niezależnie od bijących na alarm zwolenników tezy
środowiskach kontrola społeczna oraz przywiązanie do
o „kryzysie rodziny” (który miałby polegać między innymi
norm, wartości i praktyk znanych od dawna niewątpli-
właśnie na praktykowaniu przez coraz większą liczbę
wie są większe niż w dużych aglomeracjach.
Polaków bardziej zróżnicowanych i opartych na równo-
Paradoksalnie, w świecie otwartej komunikacji
uprawnieniu modeli życia rodzinnego) tradycyjny model
i przenikania różnorodnych stylów życia Polacy w sferze
rodziny ma się dobrze. Najkrócej można go opisać, odwo-
życia rodzinnego wciąż zachowują się tradycyjnie,
łując się do schematu podziału obowiązków: tata w pracy,
zgodnie zresztą z dominującym dyskursem polityków,
mama w domu (ewentualnie i w domu, i w pracy), oraz do
i jedynie wielkomiejska klasa średnia znajduje alternaty-
dominującego modelu macierzyństwa, który przypomina
wę dla tego podejścia.
18 Opisując tę grupę najbardziej skrótowo: jej przedstawiciele są nastawieni bardziej partnersko jeśli chodzi o podział obowiązków w związku; są
bardziej tolerancyjni i bardziej liberalni.
Małgorzata Sikorska – doktor socjologii, adiunkt w Instytucie Socjologii Uniwersytetu
Warszawskiego. Zajmuje się przemianami życia rodzinnego oraz szerzej – przemianami
współczesnego społeczeństwa polskiego. Opublikowała między innymi książkę Nowa
matka, nowy ojciec, nowe dziecko – o nowym układzie ról w polskich rodzinach (2009).
97
Gra o rodzinę i gra w rodziny
Nietransparentna przezroczystość
MAREK TROSZYŃSKI
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że technologie informacyjno-komunikacyjne zmieniają nasze życie.
strukturę internautów w Polsce. Gdy obserwujemy swoje
otoczenie, wydaje nam się, że z internetu korzystają już
chyba wszyscy Polacy, i często posługujemy się określeniem „internauci”, jak gdyby była to jednolita, niezróżnicowana grupa.
Według ostatniej edycji badania Diagnoza społeczna,
przezroczysty – przepuszczający promienie świetlne […]
z internetu korzysta 63 procent Polaków powyżej 15
roku życia1. Oznacza to, że ponad jedna trzecia z nas nie
transparentny – […] łatwy do rozpoznania lub przewidzenia
doświadcza ani dobrodziejstw, ani niebezpieczeństw
za: http://sjp.pwn.pl/
internetu. Tym, co odróżnia obie grupy (użytkowników
i niekorzystających z sieci), jest wiek i wykształcenie.
Internet, z punktu widzenia „końcowego użytkow-
Z internetu znacznie częściej korzystają osoby młode
nika”, czyli większości z nas, to globalna sieć wymiany
i osoby z wyższym wykształceniem – 48 procent inter-
informacji oraz mnogość urządzeń – takich jak kompu-
nautów nie ukończyło jeszcze 35 roku życia. Natomiast
tery, smartfony, tablety – dzięki którym możemy z tych
ponad połowa osób niekorzystających z internetu ma lat
informacji korzystać. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że
60 i więcej. Dla kontrastu, tylko 14 procent osób powyżej
technologie informacyjno-komunikacyjne zmieniają
65 roku korzysta z tego medium. Co ważniejsze, przyrost
nasze życie. Codziennie widzimy zmiany, w szczegól-
użytkowników w najstarszej grupie wiekowej nie jest
ności jeśli nie przekroczyliśmy jeszcze czterdziestki,
znacząco szybszy niż wśród młodszych2.
Gdy obserwujemy swoje otoczenie, wydaje nam się, że
z internetu korzystają już chyba wszyscy Polacy.
mamy młodszych znajomych lub obserwujemy nasze
Z internetu korzystają prawie wszyscy uczniowie
dzieci. Świat wygląda inaczej niż kilka lat temu: telewizja
i studenci (99 procent tej grupy), podobnie jak 91
zaczyna przegrywać z YouTube, podręczniki z Wiki-
procent osób z wyższym wykształceniem. Wśród osób
pedią, „Gazeta Wyborcza” z Gazetą.pl, klasy szkolne
z wykształceniem podstawowym odsetek internautów
z e-learningniem, ulubiona kolekcja płyt ze Spotify.
wynosi 12 procent.
Rewolucja technologiczna trwa, internet zmienia się jako
technologia, zmieniają się też internauci.
Dla lepszego zrozumienia zmian wywołanych przez
technologię warto poznać podstawowe dane opisujące
Jak to się przekłada na strukturę społeczną internautów traktowaną jako oddzielna zbiorowość? Tak
wygląda prawdziwe społeczeństwo wiedzy: jedna
trzecia internautów ma wyższe wykształcenie, jedna
1 D. Batorski, Polacy wobec technologii cyfrowych – uwarunkowania dostępności i sposobów korzystania, „Contemporary Economics”, vol. 7, September
2013 [Special issue], raport Diagnoza społeczna 2013. Warunki i jakość życia Polaków, J. Czapiński, T. Panek (red.), s. 336.
2 Ibidem, s. 339.
98
Nietransparentna przezroczystość
trzecia średnie, a 13 procent jeszcze się uczy. Mieszkają
którego zasad działania nie znamy i nie rozumiemy. Na
w dużych i bardzo dużych miastach. Co czwarty mieszka
przykład napisany przez nas e-mail dotarł do naszej przy-
w mieście powyżej 200 tysięcy mieszkańców. Jedna trze-
jaciółki; ale jak to się stało, co się z nim działo po drodze?
cia internautów to mieszkańcy wsi, podczas gdy wśród
Nie widzimy mechanizmów, przyczyn zmiany. Widzimy
niekorzystających z sieci stanowią oni dokładnie połowę
tylko skutki. A jakie one są? Czym jest internet AD 2013?
populacji .
Pytanie, które pojawia się od kilku lat: czy dany rok
3
Wśród internautów słabiej reprezentowane są osoby
– w chwili pisania tego tekstu 2013 – będzie wreszcie
żyjące w trudnych warunkach materialnych, mieszkańcy
w Polsce rokiem internetu mobilnego? Inaczej mówiąc:
wsi oraz mieszkańcy wschodnich regionów Polski (śred-
czekamy na przełom, na zmianę jakościową, na oderwa-
nia dla województw ściany wschodniej to 59 procent
nie czynności „surfowania po sieci” od miejsca, w któ-
użytkowników).
rym ją wykonujemy. Badania pokazują powolną ewolu-
I na koniec – aż 15 procent Polaków nie korzysta
z internetu pomimo posiadania w domu odpowiednie-
cję, a samo zjawisko wydaje się nieodwracalne. Mobilny
internet staje się doświadczeniem każdego z nas.
Aż 15 procent Polaków nie korzysta z internetu
pomimo posiadania w domu odpowiedniego sprzętu.
go sprzętu. A najczęściej pojawiającą się odpowiedzią na
Dla osób w wieku 20–49 lat preferowanym „narzę-
pytanie: „Dlaczego nie korzysta Pan(i) z internetu?”, jest:
dziem” korzystania z internetu jest laptop, dopiero na dru-
„Internet nie jest mi potrzebny”4.
gim miejscu – komputer stacjonarny. Ponadto jedna trzecia
Powszechnie znana jest teza Zygmunta Baumana
internautów ma smartfony, co znacząco zmienia sposób
o płynnej rzeczywistości . Jej zasadniczą cechą jest brak
korzystania z sieci6. Według CBOS-u trzy czwarte badanych
stałego kształtu ważnych dla nas instytucji społecznych.
internautów odpowiedziało twierdząco na pytanie „Czy
Zanim utrwalą się one w nowej formie, ulega ona już
łączy się Pan(i) z internetem bezprzewodowo?”7.
5
Przytoczone dane pokazują, że kable odkładamy
zmianie. Pojawiają się nowe wynalazki, ale i potrzeby
ludzi – odbiorców sieci – ewoluują. Nie próbuję teraz
do lamusa, nie musimy korzystać z sieci przy biurku,
rozstrzygać, co jest głównym czynnikiem sprawczym:
możemy wygodnie rozsiąść się na kanapie. Przestaje
wola odbiorców internetu czy kreacja działów marketin-
obowiązywać „kultura kabla”, przywiązanie do konkret-
gu firm medialnych.
nego miejsca, w którym stoi nasz komputer, na przykład
Jesteśmy świadkami kolejnych zmian, w których
stołu w biurze. Wychodząc z domu, pakujemy laptop do
efekcie technologia staje się przezroczysta, w znacze-
torby, smartfon mamy w kieszeni, korzystamy z bez-
niu „niedostrzegalna dla użytkownika”. Minęły czasy,
przewodowego dostępu do sieci. Zmiana może nie jest
gdy kupując komputer, musieliśmy długo studiować
fundamentalna, ale znacząca. Gdy dołożymy do tego
jego parametry techniczne, by sprostał naszym ocze-
rozkwit rynku tabletów, czytników e-książek, wspomnia-
kiwaniom. Dziś urządzenia, które kupujemy, po prostu
nych wcześniej smartfonów, to możemy powiedzieć,
radzą sobie ze stawianymi przed nimi zadaniami.
że wreszcie zamieniliśmy szare pudło służące pracy na
Ale jednocześnie technologia przestaje być trans-
wygodne narzędzie komunikacji.
parentna. Pomiędzy nadawcą a potencjalnym odbiorcą
pojawił się element pośredniczący – „black box” –
Współczesna kultura popularna jest kulturą obrazu.
Oczywiście nie możemy zapominać, że znaczna część
3 Por.: ibidem, s. 328–352.
4 Na podstawie: ibidem.
5 Por.: Z. Bauman, Płynna nowoczesność, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006.
6 World Internet Project Poland 2013, raport badawczy [wersja robocza].
7 Internauci 2013. Raport badawczy, CBOS, Warszawa 2013, http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2013/K_075_13.PDF (dostęp dnia 9 listopada 2013).
99
Nietransparentna przezroczystość
komunikacji cyfrowej opiera się na tekście (SMS, czaty,
Do czego polscy internauci wykorzystują media
fora) i ten „kon-tekst” sprawia, że narzekanie na upadek
społecznościowe? Według World Internet Project Poland
kultury pisma brzmi nieco kontrfaktycznie, ale…
2013 najczęściej wykonywane czynności to: klikanie w link
To jednak obrazy, a przede wszystkim ruchome
zamieszczony w serwisie i czytanie informacji. Każdą z tych
obrazy – wideo – dominują w internecie. Z jednej strony
czynności przynajmniej raz w tygodniu wykonuje co
upowszechniły się poręczne narzędzia rejestrujące, każ-
drugi użytkownik. Warto zwrócić uwagę, że te najczęściej
dy z nas ma w kieszeni aparat fotograficzny (wbudowany
wykonywane działania to czynności tradycyjnie przypisane
w aparat telefoniczny). Z drugiej strony popularność zdo-
odbiorcom. Tylko co trzeci użytkownik platform społeczno-
bywa wiele platform będących dedykowanym kanałem
ściowych aktywnie komentuje treści zamieszczane przez
komunikacyjnym dla grafiki lub treści wideo. Wystarczy
inne osoby, a 13 procent zamieszcza treści samodzielnie
wspomnieć YouTube, Instagram, Pinterest.
napisane. Z kolei badanie CBOS-u pokazuje, że w 2013 roku
Przekłada się to również na czas poświęcany na „kon-
co trzeci internauta wykonał wpis na forum lub portalu
sumpcję” poszczególnych mediów. Badania pokazują
społecznościowym (wśród internautów w wieku 18–24 lata
przesuwającą się ustawicznie granicę między pokolenia-
takich osób było 68 procent). Internet stał się społeczny, co
mi telewizji a pokoleniem internetu. W grupie do 29 roku
jednak nie sprawia, że jest niespotykanym w innych warun-
życia znacznie więcej jest osób, które spędzają 10 godzin
kach skupiskiem twórców.
tygodniowo przed komputerem (internetem), niż takich,
które podobny czas spędzają, oglądając telewizję .
8
Internet to nie jest nieistniejący, wirtualny świat,
często przeciwstawiany rzeczywistości, którą musimy
Współczesna kultura popularna jest kulturą obrazu.
Kolejną kwestią są serwisy wideo na żądanie.
mozolnie zmieniać. To medium komunikacji, wykorzy-
Największe z nich są prowadzone przez nadawców tele-
stywane do zarabiania pieniędzy, kupowania przed-
wizyjnych, którzy wykorzystują swoje zasoby, udostęp-
miotów, korzystania z banków, rezerwowania hoteli itp.
niając je widzom w nowej, dostosowanej do wymogów
Oczywiście jest to również miejsce, w którym zawieramy
czasów formie.
znajomości, podtrzymujemy stare przyjaźnie, uczest-
Film (najczęściej krótki, o uproszczonej formie) zastępuje tekst jako źródło informacji. Wszelkiego rodzaju
„instrukcje obsługi” – od porad, jak wykonać perfekcyjny
niczymy w życiu rodzinnym, często przełamując w ten
sposób fizyczne oddalenie.
Wymusza to spędzanie w sieci coraz dłuższego
makijaż, po wskazówki objaśniające pułapki czyhające
czasu. W 2013 roku średni czas online wynosił dla inter-
na bohatera w najnowszej grze komputerowej – są
nauty 12 godzin tygodniowo. Więcej czasu w internecie
prezentowane w formie klipu. Popularność kolejnych
spędzają osoby młode i mieszkańcy największych miast.
vlogów i coraz większa liczba materiałów wideo na
Długość i częstotliwość naszych wizyt online jest wymu-
stronach największych portali horyzontalnych wyraźnie
szana wykonywaniem przez internet coraz większej licz-
wskazują nowe formy przekazu.
by czynności dnia codziennego. Więcej niż co czwarta
W 2005 roku Tim O’Reilly ogłosił początek internetu
osoba (27 procent) sprzedała już coś za pośrednictwem
2.09. Od tego czasu minęło osiem lat, cała epoka w roz-
internetu, a 42 procent internautów zrobiło „interneto-
woju internetu. Powstały i rozwijają się serwisy społecz-
we zakupy”. Korzystanie z banku internetowego staje
nościowe, dziś 63 procent polskich internautów korzysta
się jeszcze prostsze, korzysta z tej usługi 59 procent
z Facebooka, 49 procent z NK.pl, a 32 procent z Google+.
dorosłych internautów.
8 Por.: World Internet Project Poland 2013, op. cit.
9 Por.: T. O’Reilly, What is Web 2.0: Design Patterns and Business Models for the Next Generation of Software, „Communications & Strategies” , First Quarter
2007, No. 1, s. 17.
100
Nietransparentna przezroczystość
Jakie wnioski możemy wyciągnąć z prezentowanych
Po trzecie, nawet jeśli internet nie spowodował
powyżej danych? W jaki sposób internet zmienia polskie
erupcji twórczości i zdecydowana większość z nas nadal
społeczeństwo?
raczej czyta/ogląda, niż pisze/kreuje, to staliśmy się
Po pierwsze, być może najważniejsze, nie możemy
społeczeństwem o znacznie gęstszej sieci kontaktów,
zapominać o powstających cyfrowych podziałach. Nie
relacji, kanałów komunikacji. Coraz częściej to reko-
możemy dopuścić, by jedna trzecia polskiego społe-
mendacje naszych znajomych i znajomych znajomych
czeństwa, która nie korzysta z internetu, zniknęła z na-
decydują o tym, jaki film chcemy obejrzeć, z jakiej
szego pola widzenia. Pojawiające się kolejne przywileje
restauracji skorzystamy, który samochód wybierzemy.
dla internautów (dostęp do informacji, tańsze towary,
Zarówno decyzje zakupowe, jak i gusta zawsze powsta-
łatwiejszy kontakt z urzędami, łatwość w nawiązywaniu
wały w procesie wymiany opinii. Różnica polega na tym,
i utrzymywaniu kontaktów itd.) powodują postępują-
że teraz, gdy sugerujemy się opiniami innych ludzi, nie
ce rozwarstwienie, umacnianie się granicy cyfrowego
wiemy, czy powstały one jako spontaniczny wyraz czyje-
wykluczenia. To proces bez wątpienia niekorzystny dla
goś oburzenia/zadowolenia, czy zostały wygenerowane
całego społeczeństwa, wykluczający dużą grupę ludzi
przez wynajętą na potrzeby korporacji firmę PR.
z uczestnictwa w życiu publicznym i, poprzez brak dostępu do wiedzy, ograniczający ich podmiotowość.
Po drugie, stajemy się społeczeństwem coraz bar-
Jeśli zostajemy przy koncepcji internetu jako „black
boxu”, nie jesteśmy w stanie przypisać autorów do
opisywanych powyżej procesów, umieścić tych zjawisk
dziej globalnym. Mody, trendy, treści kultury docierają
w globalnych strukturach władzy. By to uczynić, musimy
do nas nie tylko przez media głównego nurtu, gdzie
„zrozumieć technologie”, pokazać proces prowadzący od
hierarchią ważności zarządzają profesjonalni redaktorzy
„danych wejściowych” do końcowego rezultatu. TO jest
i wydawcy. Dopiero dzięki internetowi mogła praw-
najważniejsza zmiana, jaka zachodzi we współczesnym
dziwie rozkwitnąć globalna kultura popularna, która
świecie. Nadążająca za nią edukacja technologiczna
„dostarcza zróżnicowanych przyjemności zróżnicowa-
i medialna to podstawowe wyzwanie dla polskiego
nym […] jednostkom” . Pojawiają się też „produkty
społeczeństwa. Opisywane powyżej fakty mogą sprzyjać
kulturowe”, które zdobywają popularność i znaczenie
rozwojowi społeczeństwa aktywnych obywateli, mogą
z pominięciem tradycyjnych instytucji przemysłu
też być pomocne przy konstruowaniu społeczeństwa
kulturowego. Przykładem może być zespół Domowe
nadzoru, budowanego w interesie korporacji i mocarstw.
10
Melodie, który przez internet sprzedał kilka tysięcy
Dopóki nie potrafimy uczynić technologii transpa-
egzemplarzy swojej płyty. Z drugiej strony kontekst
rentną, dopóty ciągle będziemy „ofiarami” kolejnych afer
globalny przedefiniowuje kwestie związane z „kanonem
typu „PRISM-Gate”, łatwym łupem instytucji w rodzaju
polskiej kultury”, czyli tą częścią naszego wspólnego
amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego
dorobku, która pozwala nam odczuwać przynależność
czy rodzimych firm marketingu internetowego.
do wspólnoty.
10 M. Krajewski, Kultury kultury popularnej, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2003, s. 36.
Marek Troszyński – doktor socjologii, kierownik Centrum Badań nad Nowymi Mediami
Collegium Civitas, prezes Fundacji Wiedza Lokalna. Główny obszar jego zainteresowań
to wpływ nowych technologii na przemiany społeczne.
101
Nietransparentna przezroczystość
Homo tabloidus i tabloidowy świat
MAŁGORZATA BOGUNIA-BOROWSKA
Dla funkcjonowania społeczeństwa i jego stabilności kultura nadmiaru jest równie niebezpieczna
jak kultura niedoboru.
padkach człowiek ma po prostu problemy z funkcjonowaniem i adaptacją do trudnych warunków życia.
Fundamentalną cechą współczesnych społeczeństw
jest zmiana. Permanentny proces zmiany powoduje
jednak utrudnienia w rozumieniu logiki świata. Zmiana
dotyczy bowiem nie tylko jednostkowego wymiaru
ludzi, ale również instytucji, rynku pracy, reguł społecz-
W filmie Marka Koterskiego Dzień świra sfrustrowa-
odniesienia. Unieważnia się istniejące autorytety, podaje
treści perswazyjnych. Uruchamia mechanizmy obronne
w wątpliwość obowiązujące zasady życia społecznego,
i selektywne, gdy otrzymuje reklamowe „listy” od Ros-
weryfikuje naukowe prawdy, podważa reguły porządku
smanna czy Pizza Hut. Sarkastycznie komentuje ofertę
społecznego. Każdy może mieć własne zdanie, swój uni-
zakupu najtańszych brylantów i złota w Warszawie. Jest
katowy światopogląd, wyobrażenie na temat wspólnoty,
krytyczny wobec reklam telewizyjnych oraz monstrual-
religii, tożsamości, technologii, polityki, pracy i w wielu
nie rozdętej gazety codziennej, której rozmaite dodatki
innych kwestiach. Absolutyzacja podmiotu i usytuowa-
poświęcone nieruchomościom, komputerom czy moto-
nie go w centrum rzeczywistości jako ostatecznego
ryzacji od razu wyrzuca.
kryterium odniesienia i oceny powoduje, że porządek
W tym sarkastycznym obrazie filmowym ujawnia się
społeczny traci swoje zakorzenienie w bardziej obiek-
fundamentalna charakterystyka współczesności. Żyjemy
tywnych układach społecznych reguł. Zmiana staje się
w świecie, w którym robi się coraz tłoczniej i ciaśniej.
sposobem społecznego i kulturowego istnienia, ale
Ludzie zaczynają się męczyć, dusić, frustrować albo
też coraz większym wyzwaniem dla człowieka i całych
przynajmniej odczuwać niepokój. Z powodu nasycenia
zbiorowości.
różnorodnymi informacjami, przedmiotami, trendami,
Zmienność powoduje, że niczego nie można być
ideami, religiami, tożsamościami, modami oraz progra-
pewnym. Ani poglądów politycznych (swoich i polity-
mami ludzie przestają czuć, że świat, w którym żyją, jest
ków, którzy coraz częściej radykalnie je zmieniają), ani
ich, że go znają i rozumieją. W efekcie mają coraz więk-
wiedzy eksperckiej (opinie ekspertów zbyt się od siebie
sze trudności z dokonywaniem niezliczonych wyborów
różnią), ani uczuć (innych ludzi wobec nas, ale także
i realizowaniem długoterminowych celów.
naszych własnych), ani wiedzy naukowej (obowiązuje
Dla funkcjonowania społeczeństwa i jego stabilności
102
nego współistnienia. Zmieniają się zatem stałe punkty
ny inteligent próbuje stawić czoła komercyjnej inwazji
do odwołania), ani autorytetów (coraz częściej się je
kultura nadmiaru jest równie niebezpieczna jak kultura
podważa i unieważnia), ani nawet tak banalnych kwestii,
niedoboru. Obydwa typy mogą wywoływać dwojakiego
jak to, co należy jeść, aby być zdrowym (ustalenia w tej
rodzaju skutki: po pierwsze, znużenie, obojętność, sta-
dziedzinie zmieniają się błyskawicznie). Nawet młodzi
gnację, rezygnację; po drugie, niezadowolenie, niepokój,
ludzie mają coraz więcej trudności z „nawigowaniem”
agresję, konflikty, bunt, a nawet rewolucje. W obu przy-
po takim świecie i budowaniem poczucia, jak mawia
Homo tabloidus i tabloidowy świat
Anthony Giddens, „ontologicznego bezpieczeństwa”.
ności, wzajemnej uczciwości, która sprzyja szerzeniu
Podsumowując badania nad ludźmi młodymi, Hanna
się egoizmu, podejrzliwości, a w efekcie także większej
Świda-Zięba zaakcentowała to zjawisko: „świat [...] jawi
manipulacji. Piotr Sztompka stwierdza, że „kultura
się [młodym] jako różnoraka, niespójna mozaika, bez
cynizmu” to inaczej „kultura nieufności”, a więc „rozpo-
kierunkowskazów i znaków »na niebie i ziemi«”1. Zmiana,
wszechniona i uogólniona podejrzliwość w stosunku do
która jest społeczną i kulturową wartością dzisiejszych
osób i instytucji, nakazująca nieustannie monitorować
czasów, przyczynia się zatem do poczucia rozkołysania,
i kontrolować ich działania w obawie przed oszustwami,
które dostarcza emocji, ale utrudnia uzyskanie stanu
nadużyciami, kłamstwami, nierzetelnością, spiskami
stabilności i pewności co do trwałości i sensu działań
i konspiracją”2.
społecznych. Jedyne, co jest pewne, to zmiana.
Kolejną właściwością naszego dzisiejszego (zwłasz-
Wszystkie wspomniane właściwości: nadmiar, zmiana i cynizm – nazwijmy je społecznymi monstrami – są
cza polskiego) świata jest deficyt zaufania, zastępo-
dla współczesnych społeczeństw charakterystyczne,
wanego przez cynizm, sarkazm i manipulację, które
wręcz uniwersalne. Ich pojawienie się w określonym
zazwyczaj towarzyszą szybkim, a raczej zbyt szybkim
miejscu i czasie stanowi idealny grunt dla rozwoju tablo-
zmianom społecznym. Kultura cynizmu jest zazwyczaj
idowej kultury, której sprzyjają także duże nierówności
sposobem radzenia sobie z rozpadem więzi społecz-
społeczne i mocno zhierarchizowana struktura spo-
nych, unieważnieniem istniejących kodeksów moral-
łeczna. Przyjrzyjmy się zatem, jak rodziła się ta kultura,
Estetyka i styl tabloidów przekonują, że pisma te są
zdeterminowane odkryć prawdę, ujawnić to, czego nie
widać gołym okiem.
nych, narastającym niepokojem oraz nieprzejrzystością
i zastanówmy się, czy uprawnione jest mówienie o homo
struktur społecznych. Jeśli nie wiadomo, jak postępować
tabloidus – tabloidowym człowieku naszych czasów.
i czego się trzymać, to na wszelki wypadek lepiej się
Prasa tabloidowa najwcześniej rozwinęła się w kra-
śmiać, wyśmiewać, szydzić, błaznować, wygłupiać. Jest
jach liberalnych – jej ojczyzną są Stany Zjednoczone
to strategia radzenia sobie z sytuacją kryzysową. Mon-
i Wielka Brytania. Powstała na skutek przemian społecz-
strualny cynizm jest odpowiedzią na kryzys ogólnego
nych. Rozwój społeczeństw przemysłowych zaowoco-
zaufania w skali mikro (czyli wobec innych ludzi), jak
wał pojawieniem się licznej working class – klasy robot-
i w skali makro (czyli wobec instytucji publicznych). Po-
niczej, której przedstawiciele coraz bardziej świadomie
wstaje wyjątkowa sytuacja, która owocuje negatywnymi
analizowali swoją sytuację ekonomiczną, orientowali się
i destrukcyjnymi zachowaniami ludzi i instytucji, a opisa-
w gospodarce, poznawali tajniki polityki, a co najważ-
na przez Bronisława Malinowskiego zasada wzajemności
niejsze, dzięki masowej edukacji podstawowej umieli
„do ut des” (daję, żebyś dawał), dzięki której powstaje
czytać. Dla tej grupy społecznej obniżono cenę gazet,
łańcuch wzajemnej życzliwości i świadczonych usług,
a także dostosowano przekaz do jej potrzeb. Używano
zostaje zatrzymana.
prostego języka i wyrażeń kolokwialnych, poruszano
Ludzie stają się podejrzliwi, nieufni, nielojalni,
lokalne sprawy, rzetelnie opisywano problemy bliskie
a w efekcie kontestują każdą informację, wszelkie
klasie robotniczej. Uproszczenia nie oznaczały jednak
działania polityków i instytucji, doszukując się w nich
ignorancji dla rzemiosła dziennikarskiego. Pozytywnym
nieuczciwych intencji i motywów. Jest to też sytuacja,
przykładem tego okresu w Stanach Zjednoczonych był
która wydaje się zwalniać z odpowiedzialności, lojal-
„New York Herald”; dzisiaj jest nim „Daily News”. Z cza-
1 H. Świda-Ziemba, Młodzi w nowym świecie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2005, s. 18.
2 P. Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2002, s. 326.
103
Homo tabloidus i tabloidowy świat
sem jednak zaczęły pojawiać się tabloidy niższej jakości,
być sposobem na jego ogarnięcie i zbudowanie jego
które coraz chętniej eksponowały sensacyjne wydarze-
koherentnej wizji.
nia, stosowały prymitywny język, często opierały się na
Drugi model to „tabletka” powodująca nieprzewi-
plotce zamiast na rzetelnym dziennikarskim śledztwie.
dziane i groźne skutki uboczne. Lek, w tym przypadku,
Generalnie tabloidy zerwały obowiązującą umowę spo-
zamiast leczyć jedynie pogłębia objawy chorobowe. Nie
łeczną wyrażającą się w regule paktu faktograficznego .
jest to prasa, która przemawia w imieniu czytelników
Zakłada ona przede wszystkim obowiązywanie dzien-
i dla czytelników, choć takie wrażenie kreuje. Tabloidy
nikarskiej uczciwości oraz rzetelności w prezentowaniu
tego typu jedynie udają, że reprezentują swoich czytel-
faktów i zdarzeń. Wymaga trzymania się zasad moral-
ników. Przekonują, że występują w ich imieniu i zaspoka-
nych i etycznych oraz wyczucia dobrego smaku. Istotą
jają ich potrzeby. Pragną pełnić rolę sumienia społe-
tej reguły jest odpowiedzialność za treści prezentowane
czeństwa. Udają, że stają po stronie skrzywdzonych
w mediach. Pierwszymi tabloidami, które zerwały z prze-
i marginalizowanych społecznie. Piętnują beneficjentów
3
Homo tabloidus rodzi się wszędzie tam, gdzie pojawia
się rozgoryczenie, frustracja, gdzie istnieją nierówności
społeczne, brakuje kapitału kulturowego.
strzeganiem zasad paktu faktograficznego, były między
systemu, który jest niesprawiedliwy, buduje i utrwala
innymi amerykański „New York Post” oraz brytyjski „The
nierówności społeczne. W tym modelu tabloidy usta-
Sun”. Oba słyną z niechlujności i błędów. W 2007 roku na
wiają się w opozycji do prasy inteligentów i zamożnych
łamach tego pierwszego pojawiła się znacząca literów-
czytelników. Ta strategia w konsekwencji rodzi postawy
ka – z Obamy zrobiono Osamę. Poza tym oba tytuły są
cyniczne i sarkastyczne. Wydaje się, że ich domeną jest
wyjątkowo drapieżne. Ich celem może stać się każdy.
budzenie zaufania do samych siebie, zaś nieufności
Lekceważą wszelkie autorytety, wartości i świętości.
wobec innych, obcych, świata zewnętrznego.
Dzisiejsze tabloidy funkcjonują w ramach dwóch
Jeśli chodzi o polskie tabloidy, wydaje się, że przez
charakterystycznych modeli. Pierwszy określam jako
kilka lat „Super Express” wpisywał się w pierwszy model.
t a b l o i d – t a b l e t k ę n a p r o b l e m y; drugi jako
Był raczej lekiem na problemy współczesności, próbo-
tabloid – tabletkę w ywołującą problemy .
4
wał komentować i objaśniać rzeczywistość w sposób
Pierwszy z nich ma być remedium na bolączki
przystępny dla słabiej wykształconego czytelnika. Było
codzienności. Ma rozwiązywać problemy wszelkiego
to w pierwszej dekadzie transformacji ustrojowej, kiedy
nadmiaru, minimalizować skutki globalnych procesów
zachodziło wiele zmian w systemie prawnym, ekono-
i zmian oraz neutralizować przyczyny ludzkich niepoko-
micznym, gospodarczym, a także społecznym i kultu-
jów wynikających z deficytu zaufania społecznego. Ma
rowym. W latach 1991–2003 „Super Express” działał bez
wyjaśniać źródła i skutki rozmaitych zdarzeń w przystęp-
konkurencji. Jednak po wkroczeniu na rynek „Faktu”,
ny i zrozumiały sposób. Ten rodzaj „tabletki” ma na celu
który reprezentował model drugi – tabletki wywołującej
porządkowanie rzeczywistości, pomoc w jej ogarnięciu
problemy – „Super Express” zaczął stosować strategię
i zrozumieniu poprzez stosowanie uproszczeń, odwoły-
agresywnego konkurenta. Obecnie oba tytuły pełnią
wanie się do kwestii lokalnych i spraw znanych z własne-
raczej negatywną rolę kreatorów zagrożeń, lęków spo-
go podwórka. Pokazywanie świata w czerni i bieli ma
łecznych. Sprzyjają powstawaniu postaw charakteryzu-
3 Reguła paktu faktograficznego została po raz pierwszy opisana przez Zbigniewa Bauera. Zob.: Z. Bauer, Gatunki dziennikarskie, [w:] Dziennikarstwo
i świat mediów, Z. Bauer, E. Chudziński (red.), Oficyna Cracovia, Kraków 1996.
4 Słowo „tabloid” oznacza w języku farmakologicznym tabletkę. Określenie przyjęło się do opisywania nowej jakościowo prasy, której celem było
przystępne prezentowanie uproszczonej wizji rzeczywistości.
104
Homo tabloidus i tabloidowy świat
jących się brakiem zaufania, nieodpornych na manipu-
tematów było możliwe pod warunkiem, że dyskusja była
lację, cynicznych wobec świata i działań społecznych.
prowadzona w taki sposób, aby widz nie miał problemu
Zdają się potwierdzać brak jakichkolwiek zasad czy
z rozróżnieniem, co jest właściwe i akceptowane jako
wartości, informować, że jedynie one są godne zaufa-
norma społeczna. Sensacyjność historii była jedynie
nia, o czym ma przekonywać bezkompromisowy język,
zabiegiem dramaturgicznym. Jednak wydawało się,
zdania twierdzące, częste używanie wykrzykników dla
że Polacy, dopuszczeni do zaglądania w intymne życie
podkreślenia emocji, silna i niepokojąca kolorystyka
innych Polaków, przeżywają obyczajową rewolucję.
(żółty, czarny, czerwony). Estetyka i styl tabloidów prze-
Z czasem zainteresowało nas także życie polityków,
konują, że pisma te są zdeterminowane odkryć prawdę,
gwiazd, sportowców – generalnie ludzi sukcesu.
ujawnić to, czego nie widać gołym okiem. Są w stanie
Im bardziej polskie społeczeństwo ulegało roz-
śledzić, tropić, atakować, aby potwierdzić swoją wizję
warstwieniu, im dotkliwsze stawały się konsekwencje
rzeczywistości.
transformacji, im bardziej rosła grupa rozgoryczonych
Tabloidowe media, ich styl i sposób widzenia rzeczy-
obywateli, tym dogodniejsze i bardziej sprzyjające sta-
wistości nie są zjawiskiem charakterystycznym jedynie
wały się warunki dla narodzin kultury tabloidowej oraz
dla krajów zachodnich demokracji ani państw, które
polskiego homo tabloidusa.
przeszły transformację ustrojową. Nie można ich łączyć
Homo tabloidus rodzi się bowiem wszędzie tam,
z jakimś konkretnym systemem politycznym. Narodziły
gdzie pojawia się rozgoryczenie, frustracja, gdzie istnieją
się przecież w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii,
nierówności społeczne, brakuje kapitału kulturowego.
gdzie istniały wyjątkowo chlubne tradycje dziennikar-
Tam, gdzie ludzie nie radzą sobie z nadmiarem, dyna-
Tabloidy pozwalają przerzucić odpowiedzialność
za indywidualną sytuację społeczną i ekonomiczną
czytelników z własnej osoby na innych.
skie. Następnie zdobyły liczne rynki międzynarodowe,
miką zmian społecznych i brakiem zaufania. Zarówno
by w końcu zadomowić się w krajach postkomunistycz-
jedne, jak i drugie okoliczności pojawiły się w stosun-
nych. Polska dość długo opierała się rozpowszechnianiu
kowo krótkim czasie w Polsce, czyniąc z naszego kraju
drugiego modelu tabloidowego, jednak kiedy już się
podatny grunt dla tabloidowej kultury. Większość
pojawił, został natychmiast zaakceptowany – po „Fakt”
społeczeństw zachodniej demokracji również zmaga się
sięgnęły miliony Polaków. Spora część z nas dała się
z nierównościami społecznymi, frustracją grup społecz-
uwieść estetyce i stylistyce kultury tabloidowej także
nych borykających się z bezrobociem, finansowymi zo-
w wydaniu telewizyjnym. Jej elementem są programy
bowiązaniami, ciągłymi zmianami oraz poczuciem braku
telewizyjne typu talk show, które poruszają tematy
stabilności i bezpieczeństwa. Z tego też powodu z naj-
obyczajowe, sensacyjne, kwestie dotyczące ludzkiej
słabiej rozwiniętą kulturą tabloidów mamy do czynienia
seksualności. Tabloidalny charakter miał popularny
w krajach skandynawskich, gdzie tego typu problemów
w latach dziewięćdziesiątych program „Na każdy temat”.
jest stosunkowo najmniej, a ze zdecydowanie silniejszą –
Prowadzący go Mariusz Szczygieł zadawał setki pytań
w rozwarstwionej społecznie Wielkiej Brytanii.
o wszystko, co chcieli wiedzieć Polacy, ale dotychczas
nie mieli przestrzeni publicznej, w której mogliby
Generalnie wśród polskiego społeczeństwa można
zaobserwować kilka postaw wobec kultury tabloidowej.
o to pytać. Dziennikarz stawiał pytania w ich imieniu,
udając zawstydzenie, zażenowanie, ciekawość. Program
1. Postawa neutralna i obojętna
był nadawany późnym wieczorem i gromadził przed
ekranami miliony Polaków, którzy poznawali opowieści
przeciętnych ludzi. Łamanie tabu i poruszanie banalnych
105
Homo tabloidus i tabloidowy świat
Polega na uruchomieniu mechanizmów obronnych
i filtrujących informacje płynące z tabloidowej rzeczy-
wistości. Strategia ta przejawia się w zachowaniach
we piktogramy nie wyjaśniają trudnych spraw, a jedynie
ignorujących tego typu przekazy. Całkowita obojętność,
je sygnalizują. A homo tabloidus bardzo pragnie uniwer-
brak zainteresowania, odcinanie się, niezauważanie,
salnego klucza do rozumienia świata. Okładki mu tego
unikanie kontaktu – to sposób radzenia sobie z tego
klucza dostarczają, zazwyczaj utwierdzając oglądające-
rodzaju światem.
go w jego negatywnej wizji świata i ludzi.
2. Postawa krytyczna
4. Postawa sprzeciwu i buntu
Polega na przyjęciu krytycznego stosunku wobec
Ostatnią z postaw, które dostrzegam w stosunku do
tego typu kultury i poddawaniu jej stałej negacji. Nie
kultury tabloidów, jest traktowanie ich jako narzędzia
ignoruje się zatem tego obszaru kultury, ale krytycznie
do stawiania oporu wobec instytucji, beneficjentów
go się obserwuje.
systemu, władzy czy systemu politycznego. To miejsce
wyrażania niezgody na nierówne traktowanie obywateli,
3. Postawa zaangażowana i akceptująca
dzielenie ich na lepszych i gorszych. Kultura tabloidowa
to także przestrzeń, w której nie tylko odnajdują się
Polega na akceptacji i zanurzaniu się w tabloidowym
zmarginalizowani obywatele naszego społeczeństwa,
świecie, postrzeganiu życia społecznego w kategoriach
ale gdzie są prezentowane ich buntownicze postawy
przez ten świat proponowanych. Z oczywistych wzglę-
wobec świata. W tym sensie kultura tabloidowa stanowi
Jeśli porządek społeczny i przyjęte w nim zasady społeczne,
kulturowe, etyczne i moralne będą przyjęte na większą
skalę, racja bytu tabloidów będzie słabnąć.
dów poświęcamy jej tutaj najwięcej czasu. Działania
kontrkulturę, alternatywę dla przekazów głównego
innych ludzi czy instytucji są wyjaśniane według zasad
i dominującego nurtu. To miejsce, gdzie można mani-
znanych ze świata kreowanego przez tabloidy, zaś sche-
festować postawy buntu i oporu wobec istniejącego
maty poznawcze z niego zaczerpnięte homo tabloidus
porządku społecznego, nawet jeśli ostatecznie ów
przenosi do życia codziennego. Paradoksalnie, wierząc
porządek jest tutaj utrwalany i konserwowany.
rozmaitym spekulacjom i sensacyjnym doniesieniom,
sam wystawia się na manipulację.
Niestety, nie mam dobrych informacji na temat przy-
106
Tabloidy, podobnie zresztą jak i inne media, mają
na celu przede wszystkim utrzymać społeczne status
quo. Na pierwszy rzut oka teza ta może wydawać się
szłości polskiego homo tabloidusa i jego tabloidowego
kontrowersyjna. Media przecież sprawiają wrażenie,
świata. Utopijne jest bowiem myślenie o społeczeń-
jakby chciały zmieniać świat. Pragną być postrzegane
stwie, w którym nie występują nierówności społeczne
jako przytułki nowoczesności. Tak naprawdę jednak ich
i różnice między ludźmi. Próby stworzenia tego typu
ukrytym celem jest utrzymanie istniejącego porządku
społeczeństw były podejmowane w przeszłości i nic
społecznego. Wszelkie podziały społeczne, nierówno-
dobrego z tego nie wynikło. Homo tabloidus istniał za-
ści, istniejące stereotypy są bowiem fundamentem, na
wsze i w każdych czasach. Dzisiaj jednak, dzięki mediom,
którym media budują swoją pozycję. Media konserwują
które go ujawniły i zdefiniowały, zmaterializował się
system społeczny i kulturowy we własnym interesie.
i ucieleśnił. Szkoda tylko, że coraz częściej zaczyna pa-
Piętnując odmienności, odstępstwa od reguł, nadużycia,
noszyć się w miejscach do tej pory dla niego niedostęp-
łamiąc stereotypy, pokazują, że istnieje jakiś „właściwy”
nych. Najlepszym tego przykładem jest bitwa na okładki
system. Z mediami jest dokładnie tak jak z melodrama-
poważnych publicystycznych czasopism, którą można
tami, które kobiety zazwyczaj bardzo lubią i chętnie
ostatnio śledzić w naszym kraju. Niestety, owe okładko-
oglądają. Jednak przedstawiana w melodramatach
Homo tabloidus i tabloidowy świat
ideologia ma na celu propagowanie tradycyjnego po-
Aktualnym przykładem takiego stania na straży
rządku społecznego. Bohaterki marzą o wielkiej miłości,
porządku społecznego jest zajęcie przez tabloidy sta-
małżeństwie i wspaniałym mężczyźnie, który pojawia-
nowiska wobec złamania przez trzech dziennikarzy TVP
jąc się w ich życiu, potwierdza w sferze publicznej ich
zakazu o udziale w reklamach. Wraz medioznawcami ta-
społeczną i kulturową rolę. Melodramat to instrument
bloidy ostro wystąpiły przeciw stosowaniu podwójnych
5
do dyscyplinowania kobiet . Podobnie jest chociażby
standardów wobec różnych dziennikarzy. Okazały się
z telewizyjnym teleturniejem – uczy on zasad i wartości
bardzo krytyczne wobec decyzji Rady Etyki TVP, która
życia w społeczeństwie konsumpcyjnym, w którym za
za udział w reklamie telewizyjnej zawiesiła w pełnieniu
rywalizację, wiedzę i wysiłek człowiek jest zazwyczaj
obowiązków służbowych dwóch dziennikarzy swojej
nagradzany.
stacji, a trzeciego z nich, najbardziej znanego, Tomasza
Naturalnie tabloidy eksponują negatywne aspekty
Lisa (prowadzącego również popularny autorski pro-
istniejącego porządku społecznego. Podkreślają te
gram publicystyczny), jedynie upomniała za działania
jego właściwości, które konfliktują, a nie ustanawiają
o charakterze kryptoreklamy. Sprzeciw tabloidów był
kompromis czy konsensus społeczny. W tabloidach
wymierzony w stosowanie podwójnych standardów
podkreśla się na przykład, że świat jest podzielony na
etycznych i wyciąganie różnych konsekwencji zawodo-
beneficjentów sytemu – wygranych – oraz przegranych.
wych wobec osób popełniających te same wykroczenia.
Wyraźnie widać, że życie tych grup się różni. Tabloidy
To klasyczna sytuacja, w której tabloidy piętnują podział
konserwują przekonania, że prawda jest ukryta, ludzie są
na uprzywilejowanych w systemie społecznym oraz
z natury źli, politycy łżą, system działa na korzyść uprzy-
tych, którzy takich przywilejów nie mają.
wilejowanych, praca jest dla wybranych itd. Niestety,
Porządek społeczny jest tym, na czym bazuje kultura
te negatywne aspekty istniejącego porządku społecz-
tabloidowa i z której zrodził się homo tabloidus. Jeśli
nego pozwalają obwiniać za taki stan rzeczy i własne
porządek społeczny i przyjęte w nim zasady społeczne,
niepowodzenia nieuczciwych polityków, źle działające
kulturowe, etyczne i moralne będą stosowane na coraz
instytucje, obcych, którzy na przykład zabierają pracę,
większą skalę, racja bytu tabloidów będzie słabnąć.
lekarzy fatalnie wykonujących swój zawód… i wiele
Taka sytuacja ma miejsce w krajach skandynawskich
innych czynników. Innymi słowy, tabloidy pozwalają
i właściwie jedynie tam. Uporządkowane życie społecz-
przerzucić odpowiedzialność za indywidualną sytuację
ne jest bowiem raczej idée fixe i marzeniem utopistów
społeczną i ekonomiczną czytelników z własnej osoby
niż realnym do osiągnięcia celem. Jednak wciąż można
na innych. Kreują mechanizm, który pozwala na nieob-
próbować zbliżyć się do modelu skandynawskiego.
ciążanie siebie własną bezradnością, lenistwem, brakiem
W zaprezentowanym powyżej kontekście znaczenie
kompetencji i motywacji czy kultury osobistej. Wygod-
i istnienie kultury tabloidowej jest nie tylko zrozumiałe,
niej jest pielęgnować wraz z tabloidami wizję niespra-
ale także społecznie wartościowe.
wiedliwego porządku społecznego i rozgrzeszać własną
Na koniec pragnę podzielić się pewnym spostrze-
nieudolność. Przekraczając granice, łamiąc tabu, atakując
żeniem. W 1939 roku Serge Tchakhotine podjął próbę
i szydząc z celebrytów czy polityków, tabloidy ogrywają
wyjaśnienia zasad oddziaływania masowej propagandy.
rodzaj spektaklu, niczego jednak nie mają zamiaru zmie-
W tym celu stworzył model komunikacji, który oparł na
niać. Gdyby świat był lepszy, system bardziej idealny,
doświadczeniach Pawłowa oraz przekonaniu o natu-
politycy stali się aniołami, wszyscy celebryci angażowali
ralnych popędach człowieka. Model ten wpisywał się
się w akcje społeczne, a bogaci oddawali swoje pieniądze
w szerszą perspektywę modeli określanych jako modele
biednym, to tabloidy nie miałyby racji bytu.
zastrzyku czy pocisku. Ich celem jest natychmiastowe
5 To porównanie wydaje się tym bardziej uzasadnione, że generalnie język coraz częściej przypomina połączenie stylistyki melodramatu z hasłem
przekazu reklamowego. W takim przekazie jest sporo silnych emocji, stereotypowych postaci, wyraźnych aksjologicznych podziałów, wiele uproszczeń,
schematów myślowych; nie ma za to moralnych wątpliwości czy głębszych refleksji.
107
Homo tabloidus i tabloidowy świat
oddziaływanie na widza zgodnie z intencją nadawcy.
rozwiązującą problemy odbiorców. Wydaje się, że homo
Mimo że ten jeden z pierwszych modeli wyjaśniają-
tabloidus jest raczej gniewny, niespokojny, otoczony
cych procesy komunikacyjne został z czasem poddany
przez wrogów.
krytyce, w pewnym stopniu koresponduje on z „tablet-
Kultura tabloidów, mimo że wciąż jest jednym
kowym” modelem komunikacji. Wydaje się, że powraca
z wyborów postrzegania świata, anektuje coraz to nowe
się dzisiaj do idei traktowania odbiorcy w kategoriach
obszary. Zjawisko to dotyczy całej kultury, nie tylko
nie tyle samodzielnie myślących i refleksyjnych homo sa-
mediów. Homo tabloidus to postawa życiowa, sposób
piens, co raczej kierowanych instynktami homo tabloidus.
odczytywania rzeczywistości, postrzegania relacji
Gdyby tylko tabletka działała tak, jak widział to Aldous
społecznych, ludzkich działań, ale także obszar manife-
Huxley w książce Nowy wspaniały świat… On też pragnął
stacji buntu i oporu wobec dominujących w głównym
cudownej tabletki, która miała natychmiast rozwiązywać
obszarze kultury sposobów widzenia świata. Niestety,
wszystkie problemy społeczne. Jego tabletka o wdzięcz-
w dzisiejszej polskiej wersji homo tabloidus nie jest
nej nazwie „soma” czyniła cuda: „ukoi gniew, pogodzi
wyposażony w mechanizmy obronne Adasia Miauczyń-
z wrogami, doda cierpliwości i wytrwałości. Dziś połyka
skiego z Dnia świra. Powiedziałabym nawet, że kolejne
się dwie lub trzy półgramowe tabletki i załatwione”6.
„tabletki” powodują coraz większy rozstrój żołądka
Niestety, współczesne tabloidy nie są magiczną tabletką
i chaos poznawczy.
6 A. Huxley, Nowy wspaniały świat, przeł. B. Baran, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA, Warszawa 2008, s. 226.
Małgorzata Bogunia-Borowska – doktor habilitowany, socjolog kultury i mediów,
adiunkt w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autorka i redaktorka
wielu książek, między innymi: Dziecko w świecie mediów i konsumpcji (2006), Socjologia
codzienności (z Piotrem Sztompką, 2008), Barwy codzienności. Analiza socjologiczna (red.,
2009), Fenomen telewizji. Interpretacje społeczne i kulturowe (2012).
108
Homo tabloidus i tabloidowy świat
109
© Copyright by Instytut Obywatelski
Warszawa 2014
Publikacja dostępna na stronie
www.instytutobywatelski.pl
Redaktor naczelny
Jarosław Makowski
Zespół redakcyjny
Aneta Chałońska
Aleksandra Kaniewska
Agnieszka Mitkowska
Korekta
Magdalena Jankowska
Skład, łamanie oraz opracowanie graficzne
Marcin Tas
Druk
Drukarnia EFEKT Warszawa
ISBN 978-83-63874-22-3
Instytut Obywatelski
ul. Wiejska 12 lok. 9
00-490 Warszawa
www.instytutobywatelski.pl
e-mail: [email protected]
tel. 22 459 64 41
ISSN 2299-6877
Egzemplarz bezpłatny

Podobne dokumenty