Layout 2

Transkrypt

Layout 2
ANALIZA
14
NR 3/2011
Spadek dla szpitala? Nigdy!
Z wykazów sądowych wynika, że w testamencie częściej zapisujemy majątek zwierzętom domowym
niż walczącym o nasze życie placówkom medycznym
– Rosnąca świadomość działa
niestety na niekorzyść placówek
medycznych. Majątek, na który
spadkodawca pracował całe życie,
ma dla niego na tyle dużą wartość, że rzadko decyduje się
na oddanie go w obce ręce – uważa Magdalena Golińska, specjalistka w zakresie prawa cywilnego i administracyjnego. – Usługi
medyczne traktowane są przez
padkodawcę i spadkobiercę
łączy wspólny los. Honore de
Balzac, któremu umierający
wuj zapisał w testamencie pewną
kwotę pieniędzy, miał przyznać:
„Wczoraj o piątej rano mój wuj i ja
rozpoczęliśmy lepsze życie”.
Na lepsze życie, przynajmniej
dzięki ostatniej woli pacjentów,
na razie nie mogą liczyć polskie
szpitale.
S
Na listach spadkobierców placówki medyczne wymieniane są
znacznie rzadziej niż fundacje dobroczynne, kościoły, związki wyznaniowe, instytucje kulturalne,
a nawet partie polityczne. Tak naprawdę szpitale nie są uwzględniane prawie wcale.
Katarzyna Żuchowicz z Sądu
Okręgowego w Warszawie, w którym składa się odwołania o podział
lub stwierdzenie nabycia spadku,
przejrzała rejestry sądowe z ostatnich dwóch lat i nie znalazła zapisów spraw, w których obdarowanym byłaby placówka medyczna.
– Przed sądami krakowskimi nie
było przypadków postępowań,
w których spadkobiercą czy zapisobiorcą byłaby placówka medyczna – twierdzi Angelika Michalik
rys. Jacek Frankowski
Brak tradycji
z Sądu Okręgowego w Krakowie.
Tego typu zapisy nie są znane również Annie Lewińskiej z Sądu
Okręgowego we Wrocławiu. Z sondy przeprowadzonej przez MT wynika, że podobnie jest w Poznaniu,
Białymstoku, Katowicach, Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej, można przypuszczać, że również w innych miejscowościach.
O ile ktokolwiek na łożu śmierci
pamięta o potrzebach polskiej
ochrony zdrowia, to są to Polacy
zamieszkali za granicą. Szpital
Brak testatorów
Ok. 2000 znaków
im. Edwarda Szczeklika w Tarnowie dostał w spadku od zmarłego
w Kanadzie rodaka, Leona Ligusa
prawie 1 mln zł. – W 1943 roku
do naszego szpitala trafiła Franciszka Ligus. Kobieta umierała
na raka wątroby. Personel zdobywał dla niej silne środki przeciwbólowe zarezerwowane wyłącznie
dla Niemców. Syn pacjentki, Leon
Ligus uwzględnił nas w testamencie. W ten sposób chciał podziękować za opiekę, jaką przed
laty otoczono jego matkę – mówi
Marcin Kuta, dyrektor szpitala
im. Edwarda Szczeklika. Pieniądze otrzymano w 2010 roku
i szybko wydano. – Wyremontowany został Oddział Chirurgii
Ogólnej i Naczyń. Wymieniono
okna, drzwi oraz podłogę, zakupiono nowoczesne łóżka i sprzęt
diagnostyczny – wylicza w rozmowie z MT Marcin Kuta.
– Wujek niemal cały majątek
przekazał szpitalom – dwóm w Kanadzie oraz właśnie tarnowskiemu
– mówi dysponentka ostatniej woli
Leona Ligusa Elżbieta Kuta (zbieżność nazwisk przypadkowa – red.).
Leon Ligus już 40 lat temu
chciał wspomóc tarnowski szpital.
Przywiózł nawet do Polski pieniądze. Ówczesnym decydentom cudem udało się wykręcić od przyjęcia kłopotliwego majątku skażonego przecież imperialistycznym
pochodzeniem.
Rok 2010 był szczególny. Raz
jeszcze zapisane w testamencie
pieniądze trafiły do kliniki w Polsce. Oczywiście spadek także pochodził z zagranicy (tym razem
z Anglii). Cała kwota – 400 tys. zł
zasiliła najbardziej zaniedbane
oddziały Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Marii Konopnickiej w Łodzi.
Polacy niechętnie piszą testamenty. Na taki krok decyduje się najwyżej jedna na dziesięć osób.
– Świadomość prawna narodu jednak systematycznie rośnie, a wraz
z nią coraz częściej pojawiają się
zapisy testamentowe – uważa Dariusz Kostyra, założyciel portalu
„Prawnik przez internet”.
Brak świadomości
23 LUTEGO
sprawami spadkowymi zaprzątają
sobie głowę ci, którzy nie myślą
o tym, co komu zapisać. Piszący
testamenty chcieliby mieć przede
wszystkim pewność, że ominięci
przez nich spadkobiercy nie dostaną nic, a jeżeli już – to nie więcej
niż przysługujące im minimum.
O czym mowa, doskonale wie
Paris Hilton, której dziadek Barron Hilton chce, aby po jego
śmierci 97 proc. majątku zostało
przeznaczone na cele dobroczynne. Na największą część spadku
liczyć mogłyby kliniki. Ale prawnicy już podpowiadają, jak taki
zapis obalić. Wskazują na rażącą
niewdzięczność autora testamentu wobec członków rodziny.
Spadek zobowiązuje
Łukasz Martyniec, prawnik, prezes zarządu Wealth Management Group
– kancelarii specjalizującej się w prawie spadkowym
W testamentach mogą być uwzględniane placówki medyczne niezależnie od formy prawnej prowadzonej działalności. Od wartości otrzymanego dobra pobierany jest podatek od spadków, taki, jaki obowiązuje w trzeciej grupie podatkowej.
Z reguły wynosi on 20 proc. wartości majątku. Wyjątkiem są placówki medyczne
działające w ramach struktur kościelnych, które zwolnione są z podatku.
Spadek przekazany ZOZ testamentem, w dodatku poprawnie sporządzonym
i niepodważonym w sądzie, należy do rzadkości. Z reguły trzeba liczyć się
z roszczeniami osób uprawnionych do zachowku. O ile w skład spadku wejdzie gotówka, lepiej odłożyć jej część na poczet ewentualnych rozliczeń ze
spadkobiercami, jeśli inne dobra – należy się zastanowić, czy w ogóle przyjmować spadek. Niezależnie od nabytego majątku będzie bowiem potrzebna gotówka na spłatę zachowku oraz podatki.
Udogodnieniem jest tzw. zapis testamentowy. Pozwala on na przekazywanie
konkretnych składników majątku wskazanym osobom lub instytucjom. Spadkobiercy są zobowiązani do przeniesienia własności określonej rzeczy lub prawa na osobę uprawnioną, czyli zapisobiercę, np. na ZOZ. Oczywiście zapis ten
nie może naruszać udziału w spadku, który przysługuje spadkobiercom z mocy ustawy. ZOZ musi liczyć się z koniecznością zgromadzenia gotówki nie tylko na uiszczenie podatku, lecz także na spłatę zachowku.
O ile spadkobierca nie będzie chciał wykonać zapisu, zapisobierca może pozwać go do sądu. Możliwe jest także założenie polisy na życie, na której ZOZ
widniałby jako uposażony. O ile ZOZ ma osobowość prawną, oznacza to zobowiązanie do uiszczania podatku CIT, jeśli natomiast płaci PIT – podatku nie będzie. Polisa ma dodatkową zaletę: środki na niej zdeponowane nie są obciążone roszczeniami o zachowek.
Dawniej było inaczej
Uczciwa Katarzyna Bieńkowa zapisuje w testamencie cały połeć słoniny
dla obu kaliskich szpitali – po połowie. Testament sporządzono w 1565 roku.
Ksiądz Piotr Skarga, kaznodzieja króla Zygmunta III Wazy, przekazuje w te-
stamencie 3,5 tys. zł na utrzymanie przynajmniej 20 ubogich w szpitalu w mieście rodzinnym – Grodźcu (Grójcu).
Agnetha, żona kaliskiego doktora filozofii i medycyny Sebastiana Śleszkowskiego, zapisała w testamencie w 1662 roku dla dwóch szpitali w Kaliszu
„po beczce piwa y po cwierci mięsa wołowego y po cielęciu y po gęsi cztery,
po sześć kur y chleba na osobe po bułce”.
Anna Stanisławska, właścicielka Maciejowic, córka wojewody kijowskiego,
przekazała w 1698 roku testamentem 3 tys. zł szpitalowi maciejowickiemu.
Hrabina Ludwika Szeptycka dokonała w testamencie licznych zapisów
dla szpitali (zmarła 1 lutego 1829 roku).
Piwowar mistrz Weberbauer w ostatniej woli przekazał w 1869 roku wrocławskiemu szpitalowi Betania wsparcie w wysokości 2 tys. talarów.
Ludwika Giese, z domu Rafalska, zapisała w testamencie pieniądze, z których wybudowano w 1885 roku szpital (obecnie Kujawsko-Pomorskie Centrum
Pulmonologii w Bydgoszczy).
Stanisław Syroczyński na budowę w Kijowie polskiego szpitala przeznaczył za życia i w testamencie 150 tys. rubli (ponad połowę potrzebnych funduszy). Szpital wzniesiono w 1914 roku.
pacjentów jako świadczenie należne z racji płacenia składek
na ubezpieczenie. Nie sądzę, aby
w najbliższym czasie częściej dokonywano zapisów testamentowych ze wskazaniem placówek
medycznych – mówi Magdalena
Golińska.
Podziały w sprawach podziałów
sprawiają, że często trzeba odwoływać się do zapisów ustawowych,
które decydują, kto i w jakiej części może skorzystać z majątku
po zmarłym. Kłopoty są nieuniknione, zważywszy, że najczęściej
Brak zgody
Bywa i tak, że szpital zostanie
uwikłany w spadek przypadkowo.
Pacjentka w momencie przyjęcia do
szpitala miała przy sobie 15 tys. zł,
z którymi nigdy się nie rozstawała.
Do czasu. „Babcia umarła, a w szpitalnym depozycie pieniądze pozostały. W żaden sposób nie możemy
ich wydobyć. Szpital traktuje zwitek banknotów jak nieformalny
spadek” – żali się na forum portalu
prawnicy.pl wnuczka, która najwyraźniej sama chciałaby zostać jedyną spadkobierczynią, chociażby
nieformalną.
■
Mirosław Stańczyk