Święto naszego patrona - Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu
Transkrypt
Święto naszego patrona - Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu
ISSN 2082–2308 Miesięcznik Regionu Radomskiego STRONA 4 GAZETA BEZPŁATNA | NAKŁAD 10 000 EGZ. STRONA 7 W świecie realnym ... Znane i lubiane O ważnej konferencji na temat cyberprzestrzeni Na wiosnę o kobietach Nr 15 marzec 2012 To także Twoje miejsce na reklamę Prosimy o kontakt e-mailowy: [email protected] lub tel. 605602977 Święto naszego patrona Za nami kolejne Kaziki. Od 1 do 4 marca radomianie celebrowali święto swojego patrona. Jednym z głównych punktów programu było wręczenie Nagrody Św. Kazimierza. Otrzymała ją szefowa radomskiej „Resursy” Renata Metzger, m.in. za inicjowanie takich imprez jak „Anima Urbis - Dusza Miasta” czy „Uliczka Tradycji” oraz Mirosław Mazurkiewicz za współorganizację obchodów stulecia harcerstwa w Radomiu i za wkład w otwarcie Izby Tradycji Harcerstwa Ziemi Radomskiej. Kaziki nie mogłaby istnieć bez... Biegu Kazików. W tym roku wzięło w nim udział ponad 500 uczestników. Wielu zawodowców i amatorów tą właśnie imprezą rozpoczyna sezon biegania. 10-kilometrowy bieg dla długodystansowców jest dobrym treningiem przed maratonem. Dla biegających niesystematycznie, albo dopiero zaczynających biegać - bo i tacy stanęli na starcie - była to długa i męcząca trasa, szczególnie gdy ambicje nie pozwalają zostawać daleko w tyle za innymi. Trasę tę z metą i startem na deptaku przemierzano trzykrotnie. Niewielu dotarło w pół godziny do mety, ale satysfak- Nowe kierunki w WSH cjonujący był czas nawet dwukrotnie dłuższy. Najszybszy w tym roku Artur Kern z Hrubieszowa - przebiegł 10 kilometrów w 29 minut 18 sekund. Tuż za nim byli Ukraińcy Igor Olefirrenko i Sergiej Oksemiuk. Radomianin, lekarz neurolog Jarosław Kosowski wziął udział w biegu Kazików także przed rokiem. W tegorocznej powtórce poprawił nieco czas, uzyskując dobry wynik poniżej 50 min. - Nie mam najmniejszych zastrzeżeń do organizacji. Z każdym rokiem jest coraz lepiej i coraz więcej osób chce się zmierzyć z własnymi słabościami – mówi dr Kosowski. - Biegałem już w maratonach i popularnych biegach „Biegnij Warszawo” czy „Bieg Niepodległości”. Przypuszczam, że radomskie Kaziki niebawem im dorównają. Masowość tego typu imprez cieszy. Przyjeżdżają całe rodziny dopingując swoich. Wiosna już się u nas zadomowiła, a to najlepsza pora do biegania. Zachęcam gorąco. (mad) Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu rozszerza ofertę edukacyjną o nowe kierunki studiów: zarządzanie i logistyka. Trwają też przygotowania do uruchomienia jednolitych studiów magisterskich na kierunku prawo. O planach na najbliższy rok akademicki rozmawiamy z rektor WSH doc. dr Elżbietą Kielską. Jeden z nowych kierunków to zarządzanie. Co przewiduje program ? - Studia mają charakter interdyscyplinarny i przygotowują kadrę zarządczą dla potrzeb przedsiębiorstw o różnych formach własności i różnych formach organizacyjno-prawnych, a także dla jednostek administracji publicznej (rządowej i samorządowej), organizacji non-profit, instytucji unijnych oraz struktur bezpieczeństwa państwa. Absolwenci będą też mieli kwalifikacje do prowadzenia własnego biznesu i zarządzania firmami rodzinnymi. W ramach tego kierunku proponujemy cztery specjalności: „zarządzanie projektami i innowacjami”, „zarządzanie zasobami ludzkimi i polityka kadrowa”, „zarządzanie małymi i średnimi przedsiębiorstwami” oraz „rachunkowość i finanse w zarządzaniu”. Kolejny nowy kierunek to logistyka. Definiuje się ją często jako działalność obejmującą planowanie, koordynację i sterowanie procesami w celu osiągnięcia określonego efektu przy optymalnym wykorzystania zasobów... - To prawda, wiedza z zakresu logistyki ma kluczowe znaczenie dla konkurencyjności gospodarki oraz jakości świadczonych usług publicznych. Jest to bardzo ważne, gdyż w regionie radomskim stale rozwija się sektor handlu i usług, w tym TSL (transport-spedycja-logistyka). Na jakie specjalności będą mogli liczyć studenci? - Przede wszystkim transport -spedycja-logistyka (TSL), ponadto logistyka w małych i średnich przedsiębiorstwach, logistyka produkcji i zarządzanie jakością, logistyka handlu i dystrybucji, e - Logistyka i e – Handel oraz logistyka i gospodarka materiałowa. Oczywiście oprócz tych nowych propozycji w naszej ofercie edukacyjnej są kierunki studiów prowadzone od lat, takie jak administracja (studia I i II stopnia), pedagogika (studia I i II stopnia), informatyka (studia inżynierskie), studia licencjackie stosunki międzynarodowe, bezpieczeństwo wewnętrzne, dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Co robi uczelnia, by uatrakcyjnić kształcenie? - Chcemy maksymalnie upraktycznić edukację studentów i uczyć rzeczy najbardziej przydatnych w pracy zawodowej i w życiu. Studenci uczestniczą w licznych zajęciach warsztatowych. Np. na kierunku bezpieczeństwo wewnętrzne uczą się udzielania pierwszej pomocy w stanach zagrożenia życia. Dokończenie na str. 3 2 AKTUALNOŚCI OD REDAKCJI Z RÓŻNYCH STRON Prace w strefie Rozpoczęła się przebudowa sieci dróg w Strefie Łucznik. Od dłuższego czasu o potrzebie inwestycji mówili przedsiębiorcy, którzy w strefie położonej między ulicami 1905 Roku, Młodzianowską i aleją Grzecznarowskiego prowadzą działalność gospodarczą. Ze względu na zły stan tamtejszych tras dojazdowych ich działalność była utrudniona. W tym roku na poprawę sytuacji miasto przeznaczy 2 mln zł, a w sumie – 5 mln zł. Prace wykonuje firma Strabag. Wycięto już kilkadziesiąt drzew, ruszają prace drogowe. Wszystkie prace – obejmujące remont prawie półtora kilometra dróg - potrwają do końca sierpnia 2013 roku. Czas na czip! 1 marca rozpoczęła się akcja czipowania psów w radomskich lecznicach. Uchwałą Rady Miejskiej w Radomiu każdy właściciel czworonoga jest zobligowany do tego, by – taj jak w całej Polsce - oznakować swojego pupila. Jeśli tego nie zrobi, od 1 czerwca Straż Miejska może mu nałożyć mandat w wysokości do 500 zł. Czip to niewielkie urządzenie, które weterynarz wszczepia psu pod skórę na karku. Posiada ono układ scalony i antenę oraz 15-cyfowy kod. Dzięki temu jeśli zwierzę się zgubi, strażnicy miejscy będą mogli dzięki specjalnym czytnikom zidentyfikować je i oddać właścicielowi. Gmina Radom zakupiła 5,6 tys. czipów, z czego ponad 4 tys. przekazała 20 radomskim lecznicom dla zwierząt. Wszczepienie czipa refundowanego przez miasto kosztowało właścicieli zwierząt od 15 do 20 zł. Te jednak w większości lecznic już się skończyły. Teraz trzeba się liczyć z wydatkiem od 40 do 50 zł. Wydziały trzy Politechnika Radomska pewnie zmierza w kierunku przekształcenia w uniwersytet. Kolejnym krokiem było stworzenie trzech nowych wydzia- łów. Trzy lata temu na PR powstał Instytut Filologiczno-Pedagogiczny (z kierunkami: filologia polska, angielska i niemiecka) oraz Instytut Zdrowia (z kierunkami: fizjoterapia i pielęgniarstwo). Z dniem 1 marca tego roku – po tym, jak 27 lutego senat uczelni pozytywnie zaopiniował wniosek rektora o restrukturyzację trzech jednostek organizacyjnych – nastąpiły ważne zmiany. Z Wydziału Nauczycielskiego zostały odłączone dwa kierunki: wychowanie fizyczne i pedagogika. Wychowanie fizyczne włączono do Instytutu Zdrowia, przez co powstał nowy Wydział Nauk o Zdrowiu i Kultury Fizycznej. Zaś pedagogikę włączono do Instytutu Filologiczno – Pedagogicznego i stworzono Wydział Filologiczno-Pedagogiczny. - Teraz możemy teraz starać się o prawo nadawania stopnia magistra na kilku kierunkach, np. na filologii angielskiej – powiedział prorektor Politechniki Radomskiej Zbigniew Łukasik. Na Wydziale Nauczycielskim pozostała informatyka i matematyka – stworzono więc zamiast niego (dodając jeszcze kierunek edukacja informatyczno-techniczna) Wydział Informatyki i Matematyki. Wszystkie zmiany zgodne są ze strategią uczelni na lata 2010-2015 i dążeniami do przekształcenia politechniki w Uniwersytet Humanistyczno-Technologiczny. możliwe, bo na utworzenie ekspozycji muzeum otrzymało dofinansowanie z województwa. Z zakupów w Angli pochodzą m.in. książki profesora Kołakowskiego, jego toga doktorska z biretem, kapelusz, buty, fajki, zegarki, okulary, karty, ulubione pióro, zbiór kamieni ulubiona maszyna do pisania, a także fotografie, kopie nagród i dyplomów honoris causa z całego świata. Zapowiada się więc na to, że radomskie muzeum już niedługo będzie mogło się poszczycić najbogatszą w Polsce ekspozycją poświęconą wielkiemu filozofowi. Znikną miejskie „literówki” Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Radomiu ze względów ekonomicznych zawiesiło od marca kursy autobusami podmiejskimi linii C. Linia C – dzięki której można dostać się m.in. do Przytyka i Zakrzewa – zawieszona została na trzy miesiące. Wątpliwe jest jednak, czy kursy w ogóle zostaną przywrócone. Linia stała się nierentowna, przede wszystkim dlatego, że podróżni wolą korzystać z usług innego, prywatnego przewoźnika. Wszystko wskazuje na to, że w lipcu tego roku znikną także pozostałe „literówki”: B, J i L. Nowy Gabinet filozofa komendant W maju, przy okazji Radomskiego Festiwalu Filozofii „Okna”, zostanie otwarta w Muzeum im. Jacka Malczewskiego stała ekspozycja „Gabinet Profesora Leszka Kołakowskiego”. Na początku marca zapewniła o tym córka świetnego filozofa Agnieszka Kołakowska, która odwiedziła nasze miasto. To właśnie z jej inicjatywy powstanie wystawa. Żona i córka Leszka Kołakowskiego przekazały na rzecz ekspozycji przedmioty osobiste filozofa, dokumenty, dyplomy. Większość przyszłych eksponatów zakupił w Oxfordzie i Londynie dyrektor muzeum Adam Zieleziński. Było to Jerzemu Madejskiemu szczere wyrazy współczucia z powodu śmierci Matki przekazuje środowisko akademickie Wyższej Szkoły Handlowej w Radomiu oraz redakcja Gazety Radomskiej Drodzy Czytelnicy W wiosennym i zarazem przedświątecznym wydaniu „Gazety Radomskiej” znajdziecie jak co miesiąc wiele interesujących tekstów. W marcu świątecznie postrzegamy kobiety. I choć niektóre panie starają się zaprzeczać przywiązaniu do Międzynarodowego Dnia Kobiet, to jednak chętnie przyjmują od nas kwiaty, podarunki i miłe słowa, którymi przecież my mężczyźni tak bardzo nie szafujemy na co dzień. Z grona popularnych radomianek prezentujemy sylwetki zaledwie kilku. Więcej niż zazwyczaj miejsca poświęcamy Wyższej Szkole Handlowej. Placówka ma się czym poszczycić – studenci zdobywają laury, powstają nowe kierunki, a otwarte spotkania z politykami z różnych opcji zachęcają słuchaczy do bezpośredniego kontaktu z ludźmi z pierwszych stron gazet. Jak zwykle – m.in. w cyklu „Słońce za pazuchą” - wspominamy stary Radom i miejsca, które z dnia na dzień zmieniają wygląd. Przypominamy wydarzenia historyczne przy okazji odtwarzanych po latach walk z czasów Powstania Styczniowego. Nie zapomnieliśmy o stronie muzycznej. Życzymy naszym czytelnikom i ich rodzinom Wesołych i Zdrowych Świąt, odpoczynku i pogody ducha. Jerzy Madejski KADRZE NAUKOWEJ Młodszy inspektor Rafał Batkowski został nowym komendantem mazowieckiej policji. Na stanowisko powołał go 16 lutego Minister Spraw Wewnętrznych. Batkowski ukończył Instytut Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego oraz podyplomowe studia na Wydziale Prawa i Administracji UW w zakresie problematyki przestępczości zorganizowanej i terroryzmu. W policji służy od 1993 roku, od 2001 pracował w Komendzie Głównej Policji, a od 2007 jako zastępca mazowieckiego komendanta policji KWP z siedzibą w Radomiu. Teraz został jej szefem. Nowy komendant zapowiedział, że jego garnizon skupi się teraz przede wszystkim na zmniejszenie liczby wypadków, ograniczeniu ilości rozbojów i poszukiwaniu osób zaginionych. Kontrola pieców W lutym strażnicy miejscy rozpoczęli akcję „Czysty Radom” – sprawdzona została zawartość pieców na radomskich posesjach. Zaniepokojeni mieszkańcy miasta często dzwonią bowiem do Straży Miejskiej, informując, że ich sąsiedzi palą w piecach substancjami szkodliwymi czy śmierdzącymi – najwięcej takich zgłoszeń zanotowano z Halinowa, Nowej Woli Gołębiowskiej, Kaptura i Glinic. Strażnicy sprawdzali przede wszystkim czy właściciele posesji nie wrzucają do pieców części tapicerki, mebli i plastików, opon – spalanie takich przedmiotów powoduje wydzielanie furanów i dioksyn, mogących być przyczyną alergii i nowotworów. Za palenie w piecu nieodpowiednimi materiałami grozi mandat do 500 zł. AKA I PEDAGOGICZNEJ ORAZ PRACOWNIKOM ADMINISTRACYJNYM POGODNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH W WIOSENNYM NASTROJU BUDZĄCEJ SIĘ DO ŻYCIA PRZYRODY ŻYCZĄ ZAŁOŻYCIELE, REKTOR I KANCLERZ WYŻSZEJ SZKOŁY HANDLOWEJ W RADOMIU Redaktor naczelny: Jerzy Madejski Wydawca: Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu ul. Traugutta 61, 26-600 Radom, tel (48) 363 22 90, e-mail: [email protected] Redaguje zespół Wszystkie prawa zastrzeżone. 3 WYDARZENIA Nr 15 • marzec 2012 Cudzym kosztem a przystanku zrozpaczona kobieta po raz kolejny zagląda do torby, w której miała N portmonetkę, a w niej 50 zł na lekarstwa... Współczucie oczekujących na autobus nie uspokaja. Na komentarz – trzeba uważać na złodziei – nie zwraca uwagi. Po raz pierwszy ją okradli. Mnie przed miesiącem zerwali z szyi złoty łańcuszek , próbuje pocieszać, kładąc na szalę własną stratę starsza kobieta podpierająca się laską. Na nich nie ma sposobu. Swołocz jedna. Sam byłem świadkiem, jak małolat wyskakiwał z autobusu z torbą wyrwaną nieostrożnej pasażerce. Okradają najczęściej kobiety, bo nie mogą się bronić ja bym im pokazał, gdyby mnie próbowali coś zabrać – dodaje, bez możliwości udowodnienia swoich racji, pewnie dlatego z taką pewnością siebie niemłody juz mężczyzna. Kradzieże zdarzają się w pociągach, na ulicy , w mieszkaniach. Nasza nieuwaga, czy zbytnia ufność obcym to najczęstsze przyczyny ponoszonych strat. Policja ostrzega. W telewizyjnych programach informacyjnych aktorzy w inscenizowanych scenkach pokazują jak nie należy postępować, by inni bogacili się naszym kosztem... W 2010 roku na terenie powiatu radomskiego odnotowano 1555 przypadków kradzieży cudzej rzeczy , w 2011 roku – 1711 – mówi nadkomisarz Monika Sokołowska z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu. - W samym Radomiu stwierdzono w 2010 roku 1212 tego typu przestępstw, natomiast w 2011 roku 1316. Kradzież rozbójnicza i rozbój natomiast to przestępstwa, do których dochodziło w powiecie radomskim w 2010 roku – 205 razy (w Radomiu -171), a w 2011 roku 211 razy (w Radomiu – 158). Radom jest największym miastem na terenie garnizonu Mazowieckiego. Między innymi dlatego miasto oraz powiat znajduje się w czołówce tej niechlubnej statystyki. Znacznie mniej przypadków odnotowuje się w Płocku, Siedlcach, Ostrołęce czy Ciechanowie. Mając na uwadze bezpieczeństwo 1 Prof. Marek Golka, wieloletni nauczyciel fizyki w VI LO w Radomiu, obecnie w Publicznym Gimnazjum nr 5, został laureatem VII edycji konkursu na Popularyzatora Nauki. Nagrodę wręczono mu 1 lutego w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej, bowiem konkurs jest organizowany przez serwis Nauka w Polsce PAP przy współpracy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Radomski nauczyciel został wyróżniony za pokazy fizyki dla młodzieży w stworzonym przez niego laboratorium w PG nr 5 oraz podczas licznych pikników naukowych i warszawskiego Festiwalu Nauki. 18-19 IX Targi Ślubne na stałe wpisały się już krajobraz radomskich imprez. I znów frekwencyjny sukces. 21 X Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Konarskiego już po raz piąty zorganizowało Festiwal Piosenki Obcojęzycznej. W radomskiej „Resursie” zaprezentowały się 23 osoby. I miejsce zajęła Patrycja Zięba z X LO, II – Magdalena Wac z II LO, III - Arkadiusz Solorz i Patryk Drabik z XI LO. Za najlepsze interpretacje językowe przyznano 2 nagrody dla Anny Kontry z XI LO i Magdaleny Czerwińskiej z X LO Przyznano również dwa wyróżnienia dla Jonny Koziary z II LO i Ewy Pakosz z VII LO. 25 Były premier, prezes PiS Jarosław Kaczyński odwiedził Radom, w ramach wizytacji lokalnych struktur partii. Spotkał się również z radomianami. Sala „Resursy” pękała w szwach. Na spotkaniu pojawiły się też osoby protestujące przeciwko likwidacji szkół w Radomiu. publiczne policja inicjuje i organizuje szereg kampanii informacyjnych, ostrzegających i przypominających o konieczności zachowania ostrożności w autobusie, mieszkaniu, na przystanku, w sklepie czy innym miejscu publicznym. Jak wynika ze statystyk policyjnych, najmłodsi sprawcy kradzieży mają zaledwie 12 lat, a czasami nawet mniej. Dlatego też prowadzone przez mazowiecką Policję kampanie „Stop włamaniom”, „Stop kradzieży samochodów”, „Bezpieczny Senior” ostrzegają, informują i wskazują sposoby zapobiegania przestępstwom. - Mamy nadzieję, że docieramy do jak najliczniejszej grupy społecznej z tego typu działaniami – mówi Monika Soko- łowska. - To co mówimy jest czasami dla wszystkich bardzo oczywiste. Niestety zdarzają się przypadki, kiedy pomimo posiadanej wiedzy osoby, zwłaszcza seniorzy”stają się ofiarą przestępstwa. Lekkomyślność, łatwowierność i myląca powierzchowność złodzieja czy oszusta często są czynnikami wpływającymi na nasze niekoniecznie rozsądne w danym momencie postępowanie. Sami oddajemy przestępcy oszczędności swojego życia mając przeświadczenie, że pomagamy najbliższym: wnuczkowi, córce czy siostrzeńcowi. Bądźmy czujni, zawsze sprawdzajmy informacje, które budzą jakiekolwiek nasze wątpliwości nie pozwólmy się oszukać. (mad) Nowe kierunki w WSH Dokończenie ze str. 1 Poznają też techniki i taktykę samoobrony, uczestniczą w zajęciach strzeleckich, czy też biorą udział w szkoleniach i zawodach wojskowych, w ramach działającej na Wydziale Studiów Strategicznych i Bezpieczeństwa organizacji studenckiej „Legia Akademicka”. Chcemy też, by nasi studenci uczyli się od najlepszych. Przedmiot bezpieczeństwo państwa prowadzi u nas Roman Polko, generał dywizji, były szef Gromu i zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, jednocześnie doktor nauk wojskowych. Studenci mają też możliwość uczestniczenia w wykładach prowadzonych przez uczestników misji wojskowych, m.in. w Afganistanie. Do tych wszystkich innowacyjnych rozwiązań edukacyjnych dochodzi jeszcze Radomska Akademia Rozwiązywania Problemów Wychowawczych. - Tak, to nasza nowa inicjaty- Wydarzyło się w lutym wa, która zrodziła się na Wydziale Nauk Humanistycznych. Wychodzimy w niej naprzeciw oczekiwaniom rodziców, opiekunów, nauczycieli i wychowawców z regionu radomskiego. Proponujemy pomoc w rozwiązywaniu różnorakich problemów wychowawczych z dziećmi i młodzieżą. Polega ona na organizowaniu otwartych warsztatów pedagogicznych prowadzonych na uczelni przez specjalistów z danej dziedziny. Chodzi nam o edukację w zakresie podejmowania szybkich i trafnych działań interwencyjnych w sytuacjach pojawiania się określonego rodzaju trudności wychowawczych, takich jak ucieczki z domu, uzależnienia, trudności w komunikacji międzypokoleniowej itp. Chcemy, by warsztaty były cykliczne, by odbywały się raz w miesiącu. Inauguracyjne spotkanie odbyło się 17 bm. i poświęcone było „Rozwiązywaniu problemów wy- chowawczych wynikających z relacji dzieci- multimedia”. Prowadził je prof. Mariusz Jędrzejko – wielki autorytet z zakresu profilaktyki uzależnień, dyrektor mazowieckiego Centrum Profilaktyki Uzależnień, twórca takich pojęć, jak „dopalacze”, czy „galerianki”, inicjator polskich badań nad prostytucją internetową nieletnich i mechanizmami uzależnień w sieci. Kolejne warsztaty w ramach Akademii Rozwiązywania Problemów Wychowawczych odbędą się 21 kwietnia i prowadzone będą przez naszego nauczyciela akademickiego, a zarazem praktyka-terapeutę, dr Agatę Biedrzycką. Zapraszamy także na warsztaty majowe (dr Tadeusz Sakowicz podejmie problem „Rozwijanie zainteresowań wśród dzieci zagrożonych patologią społeczną”) oraz czerwcowe, poświęcone „Relacji wychowawczej w świetle Analizy Transakcyjnej”. (mad) Wydarzyło się w marcu 1 Tym razem nasze miasto odwiedził jeden z bardziej znanych polskich publicystów Rafał Ziemkiewicz, zaproszony przez Wspólnotę Samorządową. Jego opis polskiej rzeczywistości również zainteresował wielu radomian. 2 Sojusz Lewicy Demokratycznej nie zgadza się na wydłużenie wieku emerytalnego, proponowane przez Donalda Tuska. Dlatego przedstawiciele radomskich struktur partii zaprosili do Radomia wiceprzewodniczącą SLD Katarzynę Piekarską. Wspólnie zbierali na deptaku podpisy pod petycją o przeprowadzenie referendum w sprawie przedłużenia wieku emerytalnego. 8 Kolejny Barcamp Radom IT. Spotkania dotyczące branży internetowej zaczynają przyciągać tłumy. Tym razem można było się spotkać z przedstawicielami największego serwisu aukcyjnego w Polsce – Allegro. Zaś pracownicy Microsoftu zaprezentowali możliwości nowego oprogramowania Windows Phone. 11 Muzeum im. Witolda Gombrowicza we Wsoli odwiedził laureat Nagrody Literackiej Nike Marian Pilot. Wielbiciele literatury mogli porozmawiać z nim m.in. o najnowszej książce pisarza „Pióropusz”. Było to kolejne spotkanie w ramach cyklu „Prowincja Gombrowicz”. Dotychczas Wsola gościła m.in. Olgę Tokarczuk, Andrzeja Stasiuka, Stefana Chwina. 13 Na IX Ogólnopolskich Targach Szkół Wyższych zaprezentowało się kilkadziesiąt uczelni z Radomia i całej Polski. Uczniowie szkół średnich będą mieli z czego wybierać. Obok uczelni swoje ofertę dla nich przedstawili podczas targów również Wojewódzki Urząd Pracy, Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży w Radomiu czy Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna i inne. 17 Stowarzyszenie „Babia Góra” po raz pierwszy zorganizowało Kiermasz Rękodzieła Twórców Radomskich „Made in Radom”. AKA 4 WYDARZENIA Międzynarodowa Konferencja w WSH W świecie realnym i cyberprzestrzeni Międzynarodowa Konferencja Naukowa „Pedagogika świata wirtualnego wobec nowych wyzwań” była wydarzeniem naukowym i dydaktycznym na miarę uczelni, która stawia sobie za cel wymianę doświadczeń i prezentację wyników badań, dotyczących aktualnych problemów cywilizacji. Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu sprostała temu wyzwaniu. Komitet naukowy sprawujący pieczę nad konferencją składał się z ratach naukowych, wypłynęły podczas dyskusji w tzw. panelach tematycznych oraz odbywających się równolegle warsztatach. Problemy Dziekan wydziału nauk humanistycznych dr Sylwester Bębas, organizator konferencji w otoczeniu współpracowników i studentek. dwudziestu kilku profesorów, specjalistów dziedzinie pedagogiki, dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Tematy : uzależnienia od mediów, prawne aspekty cyberprzestrzeni i dotycząca tych zagadnień polityka Unii Europejskiej, znalazły odzwierciedlenie w refe- wychowawcze i etyczno-moralne w świecie wirtualnym wysuwały się na plan pierwszy. Bezpośrednio w pracę nad przygotowaniem konferencji zaangażowali się rektor WSH doc. dr Elżbieta Kielska i doc. dr Sylwester Bębas – dziekan wydziału nauk humanistycznych. Sesję popularną w Audytorium Primum poprowadzili prof. nadzw. dr hab. Jerzy Plis i prof. zw. dr hab. Swietłana Snapkowska. Inauguracyjny wykład wygłosił profesor Andrzej Bałandynowicz z Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie. Mówił o sposobie komunikowania się jako naturalnej potrzebie człowieka. Świat wirtualny jest zdaniem profesora apedagogicznym, doprowadza w wielu przypadkach do zachowań egoistycznych i agresywnych. Prowadzi do tego, że uwalniamy się od odpowiedzialności. Komunikacja międzyludzka powinna być kompromisem, zaś w tym przypadku mamy do czynienia z technologią opartą na egocentryzmie. Prof. Bałandynowicz podkreślał, iż w świecie wirtualnym nastawieni jesteśmy przede wszystkim na konsumpcję. Świat wirtualny zabija element poczucia winy. Normą staje się agresja i manipulowanie emocjami. Prelegenci zwracali uwagę na rolę języka w komunikacji społecznej. Ksiądz profesor Jan Śledzianowski zwracał uwagę na fakt, że młode pokolenie jest pod wpływem mediów, zamiast pod opieką rodziców i szkoły. Dzieci godzinami korzy- budzące wiele kontrowersji. Z wykładem dotyczącym ACTA przybył do Radomia Zbigniew Hołdys, mu- nym, praw autorskich przez pryzmat ich właścicieli, udostępniania i wymiany dzieł artystycznych w sieci. Przede wszystkim zaś mówił o pozytywnych skutkach ratyfikacji przez Polskę ACTA: obronie praw autorskich i umożliwieniu międzynarodowej walki z piractwem. Zachęcał też młodych ludzi do umiejętnego korzystania z internetu. Bo młodzi właśnie najliczniej stawili się na spotkanie ze znanym muzykiem. Zaś 13 marca na spotkanie w WSH przyszło już wiele starszych osób. Gościem specjalnym był bowiem Stefan Niesiołowski, kiedyś znany opozycjonista, dziś polityk Platformy Obywatelskiej, ostro zwalczający przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość. Do Radomia przyjechał z wykładem „Demokracja w Polsce”. Przekonywał słuchaczy, że Polska w czasie transformacji ustrojowej nie ustrzegła się błędów, ale mimo to odnosi spektakularne sukcesy. - Oczywiście, nie wszystko się udało. Zbyt wolno działa na przykład wymiar sprawiedliwości, duże jest bezrobocie. Ale demokracja w naszym kraju nie jest w żaden sposób zagrożona. Głosy, które twierdzą inaczej, są nieprawdziwe - mówił Niesiołowski i wskazywał też niebezpieczeństwa demokracji – populizm i łamanie reguł w polityce. Gorąco na sali zrobiło się, kiedy przyszło do zadawania pytań. Zwłaszcza starsze osoby miały pretensje do polityka, że do publicz- kończeniu II Wojny Światowej zdecydowały się na podjęcie nierównej walki o suwerenność i niepodległość Polski – stwierdza, że organizacja Wolność i Niezawisłość, kontynuatorka tradycji walki Armii Krajowej – dobrze zasłużyła się Ojczyźnie. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej składa hołd poległym i pomordowanym członkom organizacji „Wolność i Niezawisłość”. Przypomnijmy jednak, że takich organizacji jak WiN było znacznie to aktywność poznawcza, czy przyjemność, dodając jednocześnie iż organy ścigania inaczej postrzegają haking niż media i opinia publiczna. Sprawcami włamań są bowiem osoby zróżnicowane pod względem motywów, działań i umiejętności technicznych. Poruszano problemy prawne i etyczne przeciwdziałania zjawisku cyberstalkingu. Zwracano uwagę na slang wirtualnego świata i uzależnień nastolatków na przykładzie „fonoholizmu”. (mad) Marzec przyniósł wizyty bardzo interesujących gości w Wyższej Szkole Handlowej zyk i wszechstronny artysta, czynny uczestnik publicznych dyskusji o polityce i nie tylko. Hołdys jako jeden z niewielu mocno i oficjalnie broni podpisania przez Polskę konwencji ACTA. Podczas spotkania w WSH skupił się właśnie na zagadnieniach granic wolności w świecie wirtual- 1 marca w Kościele Garnizonowym w Radomiu odsłonięta i poświęcona została tablica poświęcona żołnierzom antykomunistycznego podziemia. W uroczystości wzięli udział kombatanci, żołnierze i uczniowie. Prof. Andrzej Bałandynowicz i prowadzący sesje (za stołem) prof. Jerzy Plis i prof. Swietłana Snapkowska. Znani i kontrowersyjni Od lat już WSH w Radomiu zaprasza na wykłady otwarte znane postaci publiczne oraz ambasadorów obcych państw. Dzięki temu nie tylko studenci uczelni, ale i inni radomianie mogą wziąć udział publicznych debatach i poznać opinie różnych stron na dany tremat. Ostatnio gościły w WSH postaci tyleż znane, co Żołnierzom „Wyklętym” Ustawa o Narodowym Dniu Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” zatwierdzona została 3 lutego 2011 roku. W hołdzie „Żołnierzom Wyklętym” – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą stają z Internetu, przez co pozbawia się ich zabaw z rówieśnikami i zubaża dzieciństwo. Nie powinno być „obżarstwa” (przesytu) przy korzystaniu z mediów. Prof. Józef Podgórecki z Uniwersytetu Opolskiego z troską i niepokojem mówił, że o polskim systemie oświaty decydują urzędnicy. Prof. Zdzisław Majchrzak z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zajął się m.in. tematem cyberwłamań, zastanawiając się, czy nej debaty wprowadził wiele agresji. Niesiołowski odpowiadał, że ten ostry język wprowadziła druga strona politycznego konfliktu. WSH gości również może mniej znane, ale równie interesujące osoby. Jeszcze w lutym odbyło się trzydzieste już spotkanie z cyklu Wykłady Międzynarodowe. Zia Mojadedi, Ambasador Islamskiej Republiki Afganistanu, opowiadał o swojej ojczyźnie, trudnej historii swojego kraju, jego kulturze i tradycjach. A także o obecnej sytuacji Afganistanu i roli ONZ w misjach pokojowych które objęły tan kraj. Chwalił tu polskich żołnierzy pełniących misję w jego kraju. Na zakończenie spotkania częstował publiczność oryginalnymi bakaliami tradycyjnej kuchni afgańskiej. Z kolei 9 marca gościem WSH był ambasador Królestwa Danii Thomas Østrup Møller. Ten, w wykładzie „Prezydencja Danii - priorytety” skupił się na celach duńskiej prezydencji w UE: wzmocnieniu dyscypliny fiskalnej państw członkowskich, wspieraniu dalszego rozwoju jednolitego rynku, współpracy transgranicznej, rozwoju proekologicznych gospodarek europej- Czekamy do maja Do 15 maja potrwa remont radomskiego dworca PKP. Problemem okazał się balkon w nowszej – wybudowanej w latach 90. XX wieku – części gmachu Budynek dworca miał być odnowiony już w pierwszych miesiącach tego roku. Głównym powodem przesunięcia terminu zakończenia prac jest potrzeba rozebrania balkonu w nowej części budynku. Od dawna był on już zamknięty i miał być odnowiony razem z całym dworcem. Jednak – jak się okazało - wadliwa konstrukcja na to nie pozwala. Balkon musi zostać zlikwidowany. Zgodę na to wydał konserwator zabytków, bowiem cały budynek wpisany jest do rejestru zabytków. Remont radomskiego dworca – który ma kosztować ponad 9,5 mln zł trwa od czerwca zeszłego roku. Wiele zmienia się w jego wnętrzu, cały obiekt zostanie przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Na piętrze powstaną biura do wynajęcia, sklepy i poczekalnia z restauracją. Na parterze przebudowane będą toalety. Cały bu- dynek już mienił elewację, okna, drzwi. Odrestaurowano dach. Przebudowany zostanie również przydworcowy teren. Przypomnijmy, że radomski dworzec powstał około 1885 roku, podczas budowy Iwangorodzko-Dąbrowskiej Linii Kolejowej. W 1881 r. car zatwierdził koncesję na budowę Towarzystwu Drogi Żelaznej Iwangorodzko-Dąbrowskiej. Linia kolejowa w zatwierdzonej postaci miała liczyć ponad 460 km i była to najdłuższa linia kolejowa w Królestwie Polskim. Projektantem radomskiego dworca był Adolf Schimmelpfennig. Ten polski architekt niemieckiego pochodzenia urodził się w 1834 r. w Płocku, w luterańskiej rodzinie o holenderskich korzeniach – Schimmelpenninck van der Oye. Obok dworca kolejowego w Radomiu projektował też m.in. pałac w Krasnem, dworzec Łódź Fabryczna (1868), synagogę Cmentarna w Warszawie (1877), teatr letni w Ciechocinku (1890), kolegiatę Trójcy Przenajświętszej w Myszyńcu (1922). AKA Skrzydlate cuda reżimowi komunistycznemu – stanowi się co następuje: Art. 1. Dzień 1 marca ustanawia się Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Art. 2. narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” jest świętem narodowym. Sejm RP podjął uchwałę: „(...) uznając zasługi organizacji i grup niepodległościowych, które po za- więcej. Konspiracyjne Wojsko Polskie, Armia Krajowa Obywatelska, Ruch Oporu Armii Krajowej, Wolność i Sprawiedliwość i wiele innych. Były to również organizacje młodzieżowe, tzw. druga konspiracja harcerska, np. Stalowi Polacy, której drużynowy, Roman Stachiewicz, został zastrzelony w Warszawie 3 listopada 1951 roku. Jacek Lombarski Prawie gotowy skich, wspólnych inwestycjach w zielone technologie, energię odnawialną i efektywność energetyczną. Chwalił też Polskę za – jego zdaniem – poprzednią bardzo udaną rezydencję. RED 5 WYDARZENIA Nr 15 • marzec 2012 Prace na stadionie lekkoatletyczno-piłkarskim przy ul. Narutowicza dobiegają końca. Dawno już gotowa jest trybuna główna, rośnie też trybuna B od strony parku. Jeszcze w zeszłym roku położono murawę na boisku. Teraz z początkiem marca rozpoczęto likwidację zdezelowanego skate parku – na jego miejsce powstanie boisko, przystosowane do zawodów w rzucie młotem czy dyskiem. Prace powinny zakończyć się już w czerwcu tego roku. Wtedy też zespół Broni Radom ma tu zagrać mecz Legią Warszawa. A już jesienią na nowym obiekcie mistrzostwa Polski w lekkiej atletyce. To niewątpliwie jedna z najbardziej kolorowych wystaw w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Do końca czerwca możemy tu oglądać wspaniałe motyle i przerażające żuki z całego świata. Na wystawie otwartej 18 marca zgromadzono ponad 600 okazów motyli i owadów – większość pochodzi ze zbiorów własnych muzeum, część z Muzeum Diecezjalnego w Płocku oraz od prywatnego kolekcjonera z Iłży. Ekspozycja zaopatrzona jest w stanowisko z mikroskopem, przez który zwiedzający mogą obejrzeć owady dokładniej oraz kiosk multimedialny. Zaprezentowane okazy podzielone zostały na strefy geograficzne. Pierwsza grupa owadów pochodzi z krainy neotropikalnej (Ameryka Południowa i Środkowa), druga z krainy etiopskiej (Madagaskar, Afryka na południe od zwrotnika Raka i przybrzeżny pas Półwyspu Arabskiego), zaś trzecia z krainy orientalnej (Daleki Wschód, Australia, Gwinea, Oceania). Na wystawie zobaczyć można takie wspaniałości jak największy nocny motyl świata - występujący w Azji południowo-wschodniej Attacus atlas. Rozpiętość jego skrzydeł sięga 30 cm. Równie wielka jest południowoamerykańska ćma zwana Białą Wiedźmą. Zachwycają również motyle z rodziny morfo oraz urania – ich skrzydła mają niezwykle intensywne, połyskujące barwy. Ale nie tylko motyle są atrakcją ekspozycji. Zobaczyć tu możemy modliszki, pająki, szarańczaki, monstrualnej wielkości patyczaki, chrząszcze, a nawet skorpiony. Wśród nich największy chrząszcz świata - Dynastes hercules, który potrafi wyrosnąć do 17-18 centymetrów i podnosić ciężar 850 razy większy od wagi własnego ciała. AKA 6 D AW N Y C H W S P O M N I E Ń C Z A R Verba volant, scripta manent W opowieści o Radomiu z czasów mojego dzieciństwa i młodości kolejny rozdział. Spacer do miejsc zapamiętanych. Tych samych, a jednak nie takich samych. Zmieniają się nie tylko nazwy ulic i placów. Zmienia się krajobraz zapamiętany inaczej. Słońce za pazuchą Pod pomnikiem Są takie miejsca w Radomiu, gdzie bywałem częściej niż w innych, bo tam mieszkali koledzy, bo tam coś się działo, bo historia zostawiła swój ślad wydarzeń, ważnych dla przyszłych pokoleń. Jednym z takich miejsc był i jest plac Jagielloński, dawniej, gdy dorastałem plac Zwycięstwa, z usytuowanym opodal teatru Pomnikiem Zwycięstwa. Plac zwany był też Rajszulą. Nazwa ta przeniosła się na cały teren placu, pomimo że dotyczyła jedynie jego części targowej. To dziwne nieco nazewnictwo, etymologicznie przypominało miejsce do jazdy konnej ( Reitschule)). W okresie 20 - lecia międzywojennego plac nazwano Jagiellońskim, zaś podczas okupacji Niemcy przemianowali go na Reichsplatz ( plac Rzeszy). Po wojnie został placem Zwycięstwa. Dreptałem po placu, gdy chodziłem z rodzicami do teatru, albo sam do Klubu Związku Zawodowego Kolejarzy. Wejście do tej placówki było od strony ul. Kelles-Krauza ( po wąskich schodach na drugie piętro). Był tam teatr kukiełkowy, występowały zespoły muzyczne, odświętnie, albo podczas prób orkiestra kolejowa. Jej dyrygent Dominik Kozłowski w latach dwudziestych był kapelmistrzem Pułku Legionów w Radomiu. Kierował też chórem „Lutnia”, uczył muzyki w Miejskiej Szkole Rzemieślniczo Przemysłowej im. J. Kilińskiego. W klubie ZZK często wyświetlane były filmy. Na projekcje filmowe chodziliśmy też do baraków, w których mieściły się wcześniej koszary, a w latach pięćdziesiątych Liga Obrony Kraju. W tym miejscu wyrosła nam dzisiaj Galeria Słoneczna ( zwana potocznie GS – em). Skrót zapomnianej nazwy to Gminna Spółdzielnia z dodatkiem „Samopomoc Chłopska”, z zaopatrzeniem jak na owe czasy różnorodnym - od mydła do powidła. Plac Zwycięstwa tylko w niewielkiej części miał podobny do dzisiejszego wygląd. Ulica Andrzeja Struga nie przecinała placu. Od strony ul. Malczewskiego plac odgrodzony był drewnianym płotem. Za płotem był szpital św. Kazimierza (obecnie hotel „Aviator”). Teren szpitalny kończył się tuż za Rogatką Miejską. Była w niej kostnica szpitalna. Spacer po miejscach niezapomnianych powinienem był zacząć od szpitala, w którym przyszedłem na świat i trzydzieści lat później urodził się mój syn. Wtedy, gdy czekałem na potomka baraki mieszczące uprzednio oddział wewnętrzny szpitala zmieniły lokatorów (wprowadziły się tu firmy prywatne). Porodówka zlokalizowana była w głównym budynku. Później był tu oddział ortopedii. Po przebudowie wnętrz - jest hotel. Na ortopedii składano mi szczęśliwie kilka złamań. Hotelu jeszcze nie odwiedzałem. Na starej brukowanej części placu, zanim jeszcze usytuowano tam budynek Naczelnej Organiza- cji Technicznej i stacje paliw, odbywały się wiosną i jesienią targi rolnicze. W ogromnych brezentowych namiotach z wojskowych poligonów prezentowano zbiory, wyświetlano filmy propagandowe, np. na temat kolektywizacji wsi, a gdy imperialiści amerykańscy zrzucili na pola stonkę ziemniaczaną (wielu wierzyło w tę bzdurną opowieść) demonstrowano szkodnika w probówkach, w różnych stadiach jego rozwoju. Na brukowanej nawierzchni z pierwszymi promieniami wiosennego słońca rozbijał namioty cyrk. Widowiska z udziałem egzotycznych zwierząt, clownów i akrobatów przyciągały tłumy, podobnie tzw. ściana śmierci, w łagodniejszym wydaniu „ściana emocji”, ustawiona opodal cyrku ogromna „beczka” w której wnętrzu popisywali się akrobaci na motocyklach. Plakaty zapowiadające widowisko, na których śmierć z kosą siedzi za plecami śmiałka, potęgowały napięcie. Ale tak na prawdę ryzyko było niewielkie, choć emocji sporo. Nawet gdyby silnik motocykla przestał pracować, motocyklistę utrzymywałaby siła odśrodkowa. Zastanawialiśmy się, jak im się w głowie nie zakręci. Sami dostawaliśmy kręćka na karuzeli łańcuchowej. Dziewczętom podwiewało spódnice. Wdzięczyły się do tych, którzy po wielokroć zasiadali na chybotliwych krzesełkach i by dodać sobie odwagi skręcali łańcuchy nad głową, doprowadzając tym do dodatkowych napięć. Nie dość ze kręcili się dookoła karuzeli, to jeszcze wokół własnej osi. Data powstania placu to rok 1886. Prezydent Radomia Roman Cennere widząc antysanitarne warunki na radomskich targowiskach kupił sześć mórg ziemi z przeznaczeniem na bazar i targowisko miejskie. Dom Towarowy „Senior” wybudowany został w 1898 roku wg projektu Augusta Załuskiego. Zlokalizowano w nim jatki miejskie. Teren placu był wtedy miejscem ćwiczeń wojskowych stacjonujących w pobliskich koszarach żołnierzy 26 Mohylewskiego Pułku Piechoty. W roku1916 dr Kazimierz Kelles- Krauz skierował do magistratu skargę, w której sygnalizował problem nieuporządkowanego targowiska: „na Rajszuli, obok baraku szpitala Św. Kazimierza znajduje się duża przestrzeń placu, tzw. świńskie targowisko. Plac jest cały pokryty grubą warstwą gnoju, który zaraża powietrze, zarówno w Szpitalu św. Kazimierza, jak i w naszym szpitalu chorób wenerycznych: ( szpital mieścił się w budynku na ul Malczewskiego w którym teraz jest prokuratura). schodkach do Mireckiego. Stary Ogród z jeziorkiem , to jedno z pierwszych rekreacyjnych części miasta. Prowadziła do niego ulica Spacerowa. Inicjatorką pomysłu miejskiego ogrodu była pisarka Klementyna z Tańskich Hoffmanowa. Jego lokalizacja rozciągała się od Grobli Mlecznej (obok ul. Okulickiego) aż do łąk wsi Kaptur, należących do szpitala Św. Ducha. Urządzenie ogrodów nawiązywało do XVIII - wiecznych wzorów ze swobodnym układem ścieżek. Drzewa sprowadzono z Puław. Pamiętam park, który w 1949 roku otrzymał imię marszałka Konstantego Rokossowskiego ( był Ogród z sadzawką Za wiaduktem Z placu Zwycięstwa blisko było do Starego Ogrodu. Bardzo lubiłem chodzić ulicą Mikołaja Reja ( wcześniej Spacerowa), albo przez Rynek i po Z miasta przez wiadukt wychodziło się na Glinice. Kiedyś był to odległy spacer, dzisiaj odległości znacznie się zmniejszyły. Wiadukt przy ul. Sło- (14) Znane i lubiane Nie bez powodu Międzynarodowy Dzień Kobiet ustanowiono w dniu, gdy przyroda daje o sobie znać, budząc się do życia. Kiedy wiosna za pasem, łaskawym okiem patrzymy na kobiety, dostrzegając ich urodę zapodzianą czasami w troskach dnia codziennego. A może nie tak... Dostrzegamy to co dotychczas - piękno i mądrość, tylko jakby w większym nasyceniu barw. Przedstawiamy dzisiaj (nieważne, że 8 marca już za nami, wiosna trwa) sylwetki kilku kobiet reprezentujących różne zawody. Zdajemy sobie sprawę, że kobietom moglibyśmy poświęcić wszystkie szpalty, być może przyjdzie czas po temu... Póki co poznajmy bliżej panie ładne i zaradne z ich pasjami i marzeniami, ale i kłopotami, bo tych nie da się uniknąć. Cykl „Znane i lubiane” będziemy kontynuować, prezentując w każdej gazecie sylwetkę kolejnej kobiety. Liczymy także na propozycje czytelników. Pod opieką wiceprezydent wackiego wybudowano tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. Pierwsze pojazdy przejechały nim 8 grudnia 1938 roku. Wojna i bombardowania Glinic i Sadkowa ominęły wiadukt. Wieże po obydwu stronach wiaduktu - było ich najpierw cztery - zdemontowano częściowo. Zaprojektował je znany radomski architekt Kazimierz Prokulski, autor przebudowy kościoła Garnizonowego. Wiadukt, którego nie remontowano przez ponad 60 lat, trzeba było jednak wzmocnić od podstaw. Najpierw wstrzymano ruch ciężkich pojazdów i zwężono jezdnię do jednego pasa ruchu. W 1996 roku Panią wiceprezydent Radomia Annę Kwiecień spotkałem w Zakładzie Pielęgnacyjno -Opiekuńczym Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. Otwierała wystawę, która dla pacjentów miała być swoistą formą terapii przez sztukę. Anna Kwiecień podchodziła do cierpiących osób z życzliwym uśmiechem i wyraźna troską o ich zdrowie. Jedna z pacjentek, pani Małgorzata, przyjechała do Radomia aż z Nasielska. Podczas wernisażu prosiła wiceprezydent o wspólne zdjęcie. Kobieta na wóz- ku, cierpiąca, zmagająca się z losem, dziękowała za chwilę rozmowy i wspólną fotografię, którą zachowa na pamiątkę. - Środowisko służby zdrowia nie jest mi obce – mówi Anna Kwiecień. - Przed laty pracowałam w szpitalu jako położna. Był to czas gdy uczyłam się pokory wobec życia, a zarazem czas pięknych doświadczeń. Bo czy może być piękniejszy moment, niż narodziny dziecka? Widziałam radość w oczach rodziców i ich smutek przy najmniejszych dolegliwościach noworodka... Dieta, styl życia i ruch Prawie sześć lat we władzach miasta. Co w tym czasie udało się pani zrobić dla Radomia ? - W szpitalu uruchomienie nowego bloku operacyjnego, otwarcie oddziału opieki długoterminowej, zakup nowego sprzętu i aparatury medycznej. Uruchomiony został oddział ginekologiczno – położniczy . Przed sześciu laty w szpitalu była jedna karetka, pozostałe „pożyczano”. Teraz miasto ma 14 własnych karetek, w tym 10 dużych „R”. Zbyt niskie finansowanie świadczeń zdrowotnych przez Narodowy Fundusz Zdrowia – to problem który mnie bardzo niepokoi. Dużym osiągnięciem będzie wybudowanie stacjonarnego hospicjum z dziesięcioma łóżkami. Potrzebna jest nowa przychodnia rehabilitacyjna . Myślę ze znalazłoby się jeszcze kilka spraw o które warto zabiegać. A ja jestem uparta w dążeniu do celu. Z wykształcenia jestem ekonomistką, to pomaga w prognozowaniu. A życie prywatne ? - Mam znacznie mniej czasu na typowe domowe zajęcia. Mam wielkie wsparcie ze strony córki. Kasia ma 27 lat, pracuje w Warszawie. Skończyła SGGW i SGH. Często rozmawiamy ze sobą przez telefon, jej rady są dla mnie niezwykle cenne... W wolnych chwilach bardzo lubię chodzić po górach. Bywam w Tatrach, Sudetach, Beskidach. Wkrótce wybieram się na Babią Górę. Moje pasje, na które czasu coraz mniej, to narty, pływanie, czytanie książek. Czytam dużo różnorodnych lektur, od Dostojewskiego po Wiśniewskiego. Na kino, które bardzo lubię, nie starcza mi czasu. I miejsce do oglądania filmów nie to. Lubię stare filmy i kina sprzed lat... Pani Nadkomisarz głównodowodzącym sił zbrojnych w Polsce, przypisywano mu polskie pochodzenie ). W parku było boisko piłki nożnej i oczko wodne, w którym kąpaliśmy się latem, a zimą jeździliśmy na zamarzniętej tafli. Boisko zlikwidowano w 1967 roku. Trzeba też było zmniejszyć obszar parku w związku z przebudowa układu komunikacyjnego. W okresie międzywojennym w Starym Ogrodzie miały miejsce zabawy, festyny, konkursy. Za czasów mojej młodości też było tu gwarno, bardziej jednak za sprawą chłopaków z dzielnicy Kaptur i Zamłynie, niebezpiecznych na owe czasy dzielnic... zamknięto wiadukt całkowicie. Ponowne otwarcie nastąpiło dopiero w 1999 roku. Wiadukt nadal budzi moje odległe wspomnienia, gdy wieziono mnie zimą na sankach do kuzynów na Słowackiego pod nr 100. Wtedy wieża ciśnień była najodleglejszym krańcem, do jakiego dotarłem. Gdy byłem nieco starszy, stało się nim lotnisko. Przechodząc nad torami, trzeba się było dostać na szczyt wiaduktu po schodach w wieżyczkach . Przejście było fatalne. Brudne, z czasem powybijane szyby, wymazane ściany o które nikt nie dbał. Nie był to jeszcze czas graficiarzy, ale domorosłych rysowników nie brakowało, podobnie wierszokletów. Po wieżyczkach nie ma śladu, jest - pożal się Boże - tunel, są ryzykowne przejścia przez tory. Ze staroci pozostał punkt skupu złomu i widok z mostu, choć nie do końca ten sam... Jerzy Madejski 7 T E M AT N U M E RU Nr 15 • marzec 2012 Pytanie, jakie miałem zadać na początku rozmowy – czy uroda nie przeszkadza w pracy w policji – pominąłem, by nie być posadzonym o szowinistyczne podejście do tematu. Z przebiegu naszej rozmowy wywnioskowałem jednak, że nie tylko nie przeszkadza, ale niekiedy pomaga. Zastępca Naczelnika Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu, nadkomisarz Dorota Pater, jako osiemnastolatka, po maturze w II LO im. Marii Konopnickiej w Radomiu, nie była zdecydowana, jaki kierunek studiów wybrać. Dlatego złożyła dokumenty na medycynę, biotechnologię i do szkoły oficerskiej w Szczytnie. Jak się wkrótce okazało, miała szansę na każdej z tych uczelni. Wybrała naukę w Szczytnie. No i tak to się zaczęło. W garnizonie mazowieckim nie od razu przyszły awanse. Najpierw trzeba się było wykazać przydatnością do zawodu policjant- ki. Pracowała w różnych pionach, poznawała środowiska przestępcze. Rozumiała nie tylko młodzież z jej złożonymi problemami, ale i doro- słych, którzy większe zaufanie mieli do kobiety w mundurze. - Przestępczość jest zjawiskiem cywilizacyjnym, ale policja w walce z nią nie może być osamotniona – mówi Dorota Pater. - Potrzebna jest aktywność społeczności lokalnych i samorządów, a policjanci powinni działać na zasadzie doradcy i partnera. Poza pracą, ale także w ramach obowiązków służbowych, nadkomisarz Dorota uprawia - nie tylko rekreacyjnie, - dyscypliny sportowe, które pomagają w utrzymaniu sprawności. O sylwetkę nie trzeba się troszczyć – jest bez zarzutu. Niegdyś była rekordzistką Polski w pięcioboju. Pozostała pasja do pływania i biegania... Pani naczelnik przygotowuje się już do obrony pracy doktorskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Temat nie tylko związany z pracą, ale i z dziennikarstwem, które - jak sama mówi - zawsze ją pasjonowało: „Odbicie problemów narkomanii w polskich mediach”. Anna Korczyńska-Roguś nie narzeka, jak niektórzy lekarze, na zamieszanie wokół recept, leków refundowanych i tym podobne problemy. Być może dlatego, że w jej specjalności, jaką jest dermatologia, większość leków i tak nie jest refundowana. - Postrzeganie dermatologii jako dziedziny medycznej, która w założeniu ma przede wszystkim troskę o urodę, nie jest słuszna – zauważa pani doktor. - To prawda, czasami trzeba wyleczyć trądzik młodzieńczy, innym razem zapobiec zmianom alergicznym. Jednak na radykalne wyleczenie wpływa wiele czynników. Właściwa dieta, styl życia, ruch wpływają na dobre samopoczucie, a to nic innego jak „dogadanie się” z własnym organizmem. Pytam o zainteresowania poza pracą. - Góry i narty. Właśnie przygotowuję się do wyjazdu z mężem na nar- ciarską eskapadę... - To dobra asekuracja – pomyślałem. Mąż Adam, wzięty ortopeda, a o złamanie, czy zwichnięcie nogi na nartach nietrudno... Rodzinne tradycje kontynuuje Paweł, 33- letni chirurg, pracujący w jednej z warszawskich klinik. Syn państwa Roguś postanowił też zdobyć licencję pilota. Córka Kasia jest prawnikiem, a jej pasje to narciarstwo i malarstwo. Malowanie świata Od Bożeny Popławskiej dostałem kiedyś piękny album malarstwa i rysunku, podpisała się w nim „Radomianka z wyboru”. Do dzisiaj podkreśla, że wybór był słuszny. Jest profesjonalistką. Nieważne, czy maluje stogi siana, lasy w Jedlni, czy wiślana skarpę. Przekazuje nastroje, jakie sama przeżywa, obcując z przyrodą. W grafice delikatną kreską wydobywa detale, dokumentuje odchodzące w niepamięć dwory, zamki i pałace w Gardzienicach, Borkowicach, Chlewiskach. Szefowa Głównej Komisji Rewizyjnej Związku Polskich Artystów Plastyków w Warszawie jest matką trójki dojrzałych i - dodam od siebie - wybitnych chłopaków i żoną nieco swawolnego męża (w niczym to Ci nie ujmuje, Januszku, a nawet wprost przeciwnie). Synowie, to Nikodem, znany w świecie naukowym astrofizyk, oraz Mateusz i Dominik, którzy łączą pasje muzycz- ne z plastycznymi. Są jeszcze wnuki z nieukształtowanymi pasjami: dwuipółletni Grzesio, pięcioletnia Lena i ośmioletni Tomek. Byłbym zapomniał – zwierzęta. Były różne. Pozostały dwa koty, świnka morska, rybki w akwarium. Pani Bożena wyhodowała nawet pokaźnych rozmiarów piranię. Państwo Popławscy prowadzą „dom otwarty”. Ostrzegamy gości. Nie wkładajcie rąk do akwarium. Wśród książek Iwona Kilijańska od ponad dwóch lat jest dyrektorem Biblioteki Wyższej Szkoły Handlowej w Radomiu. Biblioteka WSH w Radomiu zgromadziła ponad 17 500 egzemplarzy książek, odpowiadających przede wszystkim programowi nauczania WSH. Iwona Kilijańska sukcesywnie uzupełnia księgozbiór, zajmuje się też Wydawnictwem WSH, które istnieje już od 2000 roku i zajmuje się edycją zarówno publikacji wykładowców WSH jak i pracowników dydaktyczno-naukowych wiodących ośrodków akademickich w kraju. Od początku swojej działalności Wydawnictwo opublikowało 56 tytułów. W bibliotece prowadzona jest działalność wystawiennicza. Fotografie wykonywane przez studentów m.in. podczas zagranicznych praktyk eksponowane są w czytelni. Pani Iwona od niespełna roku jest szczęśliwą mężatką. Lubi czytać książki, a czyta wszystko co wpadnie jej w ręce. Ponadto wraz z mężem dzieli wspólną pasję, jaką jest podróżowanie. Starają się kilka razy w roku znaleźć czas na wspólne wyjazdy. Jerzy Madejski Fot. J. Madejski 8 Lekcje muzyki Elvisa MUZYKA Nr 15 • marzec 2012 Ponad 20 lat kariery, siedem singli na szczycie amerykańskiej listy przebojów, a przede wszystkim pięciooktawowy głos, którego trudno było nie rozpoznać. Dziś historia Whitney Houston. Houston, mamy problem Paradoksalnie w tym przypadku tytuł nie ma wydźwięku satyrycznego. Tym razem cały świat muzyki ma wielki problem, bo odeszła jedna z najbardziej utalentowanych i charyzmatycznych artystek muzyki popularnej. Whitney Elizabeth Houston kontraktu, to właśnie ta z roku 1983 sprawiła, że świat usłyszał po raz pierwszy o Whitney Houston. W tym to bowiem roku, A&R wytwórni Arista Records, Gerry Grifith dostrzegł młodziutką wokalistkę w jednym z nowojorskich klubów. urodziła 9 sierpnia 1963 roku w Newark, w stanie New Jersey. Była trzecim i najmłodszym dzieckiem Johna i Cissy Houston. Jej matka, kuzynka Dionne Wawrick oraz matka chrzestna, Aretha Franklin to ważne postaci światowej sceny gospel, soul, r&b i pop. Mając takie korzenie, młoda Whitney zgrzeszyłaby, nie idąc w ślady swych bliskich, zwłaszcza, iż sama była wychowywana w religijnym duchu baptyzmu, który nie tylko odciągał od niej grzeszne myśli, ale również pchnął ją w stronę chóru gospel, w którym to pełniła funkcję solistki. W owym czasie towarzyszyła również matce, śpiewając chórki na jej koncertach. Pierwsza propozycja kontraktu pojawiła się, kiedy Whitney miała 17 lat, jednak jej matka wolała, by córka skoncentrowała się na skończeniu szkoły. Ze spełnieniem artystycznych marzeń musiała poczekać do wczesnych lat 80. Wtedy to też pojawiła się jako modelka w magazynie Vogue oraz na okładce Seventeen, będąc tam pierwszą kolorową kobietą. Mimo kilkukrotnych propozycji Przekonał on szefa wytwórni, Clive’a Davisa do podpisania z artystką międzynarodowego kontraktu i rozpoczęcia pracy nad płytą. Duet z Teddym Pendergrassem w postaci piosenki „Hold Me” stał się preludium do debiutanckiego albumu młodej wokalistki. Wkrótce bowiem pojawił się jej pierwszy longplay, zatytułowany jej imieniem i nazwiskiem. Krytycy zachwycali się jej możliwościami wokalnymi, jednocześnie podkreślając jej skromność i niezwykłą urodę, a single takie jak „Someone for love me”, „You Give Good Love” czy „Saving All My Love for You” zawojowały amerykańskie listy przebojów. Podbicie Billboardu przez czarnoskórą wokalistkę, w momencie rządów białego rocka na MTV było nie lada wyczynem. Po pojawieniu się przeboju „How Will I Know”, dla Whitney to była już tylko formalność, bowiem właśnie tym numerem zdobyła pierwsze miejsce listy tejże stacji. Wkrótce nadeszła ceremonia rozdania nagród Grammy, na których gwiazda zgarnęła statuetkę w kategorii Best Female Pop Vocal Performan- RECENZJE Grzegorz Skawiński „Me & My Guitar” Uniwersal Music Polska 2012 Grzegorz Skawiński, rocznik ’54, KOMBI-nator, pasjonat muzyczny i niezwykle utalentowany gitarzysta – to krótka charakterystyka jednej z legend polskiej muzyki (Kombi, O.N.A., Skawalker), która po zrzuceni 30 kilogramów wraca w wielkim stylu. Dotychczas uważany za jednego z bardziej komercyjnych muzyków starego pokolenia, nagrywa płytę z założenia będącą antykomercyjnym przedsię- ce za piosenkę „Saving All My Love for You”. Należy także wspomnieć o nagrodzie Emmy w kategorii Award for Outstanding Individual Performance in a Variety or Music Program za wykon wcześniej wymienionej piosenki, a także o siedmiu statuetkach American Music Awards i MTV Video Music Awards. W czerwcu 1987 pojawił się drugi krążek artystki - „Whitney”, z którego pochodzi wielki przebój „I Wanna Dance with Somebody (Who Loves Me)”. Ponownie ogromny sukces, ponownie Grammy za najlepszy popowy występ wokalny artystki i tym razem dziewięciokrotne pokrycie platyną. Whitney wówczas stałą się bezkonkurencyjną diva muzyki pop, która otrzymała również kolejne wyróżnienie – możliwość nagrania piosenki dla stacji NBC na Letnie Igrzyska Olimpijskie 1988. Utwór „One Moment In Time” uplasował się na 5 miejscu listy w Stanach, a także na szczycie niemieckiej i brytyjskiej listy hitów. Regularnie grana w MTV, sprzedająca miliony płyt, budziła niezwykle skrajne emocje. Im bardziej kochali ją biali, tym bardziej czarnoskórzy nienawidzili , a potwierdzeniem tej polaryzacji był przypadek wygwizdania podczas rozdania nagród Soul Train Music Awards w 1989 roku. Wokalistka odpowiedziała na krytykę następującymi słowami: „Jeśli zamierzasz mieć długą karierę, to jest na to sposób i ja właśnie tę drogę realizuję. Nie wstydzę się tego”. W listopadzie 1990 roku zostaje wydany jej trzeci album „I’m Your Baby Tonight”, który plasuje się na 3 miejscu listy Billboard 200 i otrzymuje status czterokrotnej platyny w USA, sprzedając się w nakładzie 10 mln egzemplarzy. 2 lata później pojawia się słynny film „Bodyguard”, w którym Whitney zagrała u boku Kevina Costnera. Produkcja okazała się niezwykłym sukcesem kasowym, w dużej mierze dzięki soundtrackowi. Utwór „I Will Always Love You”, będący w oryginale piosenką country autorstwa Dolly Parton, stał się niemal hymnem, zapewniającym reinkarnację oryginałowi i to w wyjątkowym stylu. Któż z nas bowiem nie pamięta teledysku, w którym sceny z filmu przewijały się z siedzącą na krześle, ubraną w klasyczny czarny kostium wokalistką, wywzięciem, w którym składa hołd czasom swojej młodości. „Me & My Guitar” to interpretacje utworów takich solistów i kapeli, jak Jeff Beck, Jimi Hendrix, Dream Theater czy Deep Purple. Krótko mówiąc od hard rocka, przez metal, aż do bluesa. Na krążku znajdziemy 9 kompozycji, z których 4 to utwory instrumentalne. Nie zabrakło również gości: Adama i Waldemara Tkaczyków, Mariusza Zaczkowskiego, Bernarda Maseli, Jacka Królika, Marka Raduli, Jacka Polaka, Piotra Łukaszewskiego, Marka Napiórkowskiego oraz samego Adama śpiewującą słowa piosenki. Nic więc dziwnego, że wkrótce zgarnęła kolejne 3 nagrody Grammy i angażowała się w kolejne muzyczne projekty, które kończyły się sukcesem. Dobra passa trwać wiecznie jednak nie może i w pewnym momencie coś musi stanąć na drodze do szczęścia. Taki przypadek miał miejsce w życiu Houston, kiedy poznała gwiazdora R&B, Bobby’ego Browna. Kobieciarz, bierny konsument kokainy i hulaka, dosłownie i w przenośni wywrócił życie wokalistki do góry nogami. To właśnie on sprawił, że weszła na drogę narkomanii, zaczęła imprezować i pić do upadłego, co nie tylko stopniowo psuło jej karierę, lecz także zdrowie. Sam Bobby nie oszczędzał Whitney fizycznie. Zarzuty o używanie przemocy wobec partnerki nie były bezpodstawne, co wielokrotnie publicznie potwierdzała sama ar- gwiazd, jak Missy Elliott, Rodney Jerkins czy Wyclef Jean krążek okazał się komercyjnym sukcesem, a sama Whitney ruszyła w tourne w ramach jego promocji, z którym dotarła nawet do naszego kraju, występując 22 sierpnia 1999 w Operze Leśnej w Sopocie podczas Sopot Festival. Nie można nie wspomnieć o jej duetach z Georgem Michaelem oraz Enrique Iglesiasem, które znalazły się na podsumowującym jej dotychczasową karierę krążku „Whitney: The Greatest Hits ”. Choć w kolejnych latach artystka próbowała powrotów, jak np. w 2002 roku albumem „Just Whitney” oraz w 2009 roku płytą „I Look To You” , to mimo dobrej sprzedaży zaraz po swojej premierze, nie pobiły one rekordów poprzednich wydawnictw artystki. W 2010 roku, piosenkarka zaplanowała nagranie ósmego studyjne- tystka. Mimo posiadania córki, Bobbi Kristiny (ur. 1994), a nawet wspólnego reality show „Being Bobby Brown”, który wbrew nazwie, traktował o parze i ich perypetiach, związek ten zakończył się rozwodem po 14stu latach małżeństwa i zatrzymaniem praw do opieki nad córką przez Whitney. Powróćmy jednak na chwilę do roku 1998, kiedy to gwiazda wydaje album „My love is your love”. Wyprodukowany przy pomocy takich go albumu, jednak pracy nad nim nie ukończyła. 11 lutego 2012 roku w Beverly Hills ok. 16:00 czasu pacyficznego, znaleziono bowiem jej ciało w pokoju w Beverly Hilton Hotel i mimo prób reanimacji, nie udało się przywrócić akcji serca. Za prawdopodobną przyczynę jej śmierci uznano przedawkowanie leków przeciwdepresyjnych i alkoholu oraz narkotyków. Piosenkarka miała 48 lat. Nie na darmo nadano jej przydomek „The Voice”. Jej głos był całkowitą odpowiedzią na to, czego publiczność oczekiwała od kompletnej artystki. Nie chcę tu pisać, że nikt nie zastąpi Whitney Houston, bo to przecież oczywiste. Chcę jedynie powiedzieć, że dziś w świecie plastikowej koniunktury muzycznej, trudno jest rozróżnić prawdziwy talent od tego wyprodukowanego. Została nam jeszcze Adele i kilka innych diamentowych pań, ale „Whitney, szkoda, że Cię już tutaj nie ma…” Elvis Strzelecki „Nergala” Darskiego. Płyta jak najbardziej godna polecenia, nie tylko ze względu na talent i kunszt muzyczny autora, ale również sam fakt powrotu do korzeni przez Skawińskiego. 8/10 WSH 9 10 ROZMAITOŚCI RANKING LOKALI GASTRONOMICZNYCH Restauracja Mamma Leo Restauracja Rodzinna Mamma Leo działa niewiele ponad rok ale już zdążyła zdobyć sobie sporo grono wielbicieli. Piszą o niej nawet ogólnopolskie media. Popularność Mammma Leo zyskała z dwóch powodów. Po pierwsze jest to restauracja rodzinna co się zowie. Wnętrze podzielone jest na dwie części i jedna z nich przystosowana została specjalnie dla rodzin z dziećmi. Na antresoli znajduje się domek dla maluchów, do którego szkraby z chęcią wspinają się po trapie. Jest tu też specjalny kącik z miękkim dywanem, gdzie dzieciaki mogą znaleźć zabawki i sprzęt do rysowania. Chyba tylko w tej radomskiej restaura- cji znajduje się w łazience przewijak dla niemowlaków. Dlatego chętnie przychodzą tutaj rodzice – kiedy oni smakują potraw, dzieciaki bawią się obok. W Mamma Leo regularnie organizowane są też warsztaty dla dzieci i rodziców. Pani Dorota, współwłaścicielka lokalu, jest pedagogiem z wykształcenia i zamiłowania, dlatego z chęcią prowadzi zajęcia ogólnorozwojowe, plastyczne, muzyczne, kulinarne dla najmłodszych. Dlatego też restauracja znalazła się TE CO SKACZĄ I FRUWAJĄ ... Na wolności w rankingu miejsc przyjaznych mamom i dzieciom, który w ramach akcji społecznej „Polska - miejsce przyjazne mamie i dziecku” prowadzi portal Ofeminin.pl. Drugi powód, dla którego warto mówić o Mamma Leo, to kuchnia. Gotuje tu życiowy partner pani Doroty Darek (tym bardziej można rzec – jest to restauracja rodzinna), który pracował dobrych restauracjach warszawskich, jest laureatem wielu konkursów kulinarnych i szkoleń gastronomicznych min. „Kuchni molekularnej”. Mamma Leo to lokal dla smakoszy. Porcje do najtańszych nie należą, ale smakowo są niedoścignione. Mocnym punktem karty dań są ryby – świeże i dobrze przyrządzone, np. okoń faszerowany borowikami z knedlem w sosie kaparowym; miecznik w ziołowym sosie z pieczonym ziemniakiem z twarożkiem i grillowanymi warzywami; filet z halibuta na pieczonych buraczkach z czarnym ryżem i sosem selerowym. Z makaR E Jubileusz w „Piątce” 19 marca w Publicznym Gimnazjum nr 5 rozegrany został półfinał jubileuszowego XX Międzyszkolnego Konkursu Dziennikarskiego, odbywającego się pod patronatem Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miejskiego w Radomiu. Zwycięscy półfinałów XX Konkursu Dziennikarskiego ronów możemy tu zjeść np. tagliatelle szpinakowe z krewetkami i dynią, penne rigate z salami, peperoni i oliwkami. Są tu też dania mięsne, są grillowane warzywa, jest sałatka z kaczką i buraczkami, zjeść można humus czy K L A tartę z łososiem. Jak w każdej przyzwoitej knajpie – lista dań nie jest długa. Ma być pysznie. I jest. Lokal mieści się przy ulicy Szewskiej 14. AKA M A Celem konkursu jest rozwijanie pasji dziennikarskich i zainteresowań młodzieży środkami masowego przekazu, rozróżnienie gatunków publicystycznych i co najważniejsze odkrywanie talentów dziennikarskich. Konkurs przebiega w trzech etapach. Pierwszy polegał na stworzeniu autorskich tekstów publicystycznych. Do drugiego etapu uczniowie przygotowali prezentację multimedialną. Ocenie podlegała zawartość tematu i jego wartość merytoryczna, język wypowiedzi oraz walory prezentacji. Uczniowie mogli wybierać wśród siedmiu tematów. - Do udziału w konkursie zgłosiło się 56 uczniów, w tym 7 chłopców – zaznaczyła organizatorka konkursu, Anna Michnicka. – Spośród nadesłanych prac, do półfinału, zakwalifikowanych zostało 25 prac, które zosta- Fot. Aneta Kiraga ną opublikowane w monografii prac konkursowych. Trzeba przyznać, że uczniowie przygotowani byli wspaniale i wybór dziesięciu finalistów był naprawdę trudny. Do finału XX Międzyszkolnego Konkursu Dziennikarskiego w PG nr 5 zakwalifikowali się następujący uczniowie: Aleksandra Młynarska (Zespół Szkół Plastycznych w Radomiu), Aleksandra Halicka i Oliwia Kowalczyk (PG nr 5), Dominika Smolaga (PG nr 8), Kamila Pelc, Katarzyna Zając, Skórnicka Emilia i Klaudia Twardowska (PG nr 10), Iwona Juszczyk (PG 13), Adrianna Kaczmarska (PG nr 22). Wszystkim gratulujemy i życzymy powodzenia w Finale, który odbędzie się 24 maja. Jacek Lombarski STUDENCKIE ABC Podróże kształcą Możliwość korzystania z wymian studenckich jest przez żaków często niedoceniania. A przecież dzięki kontaktom ze studentami z zagranicznych uczelni można za niewielkie pieniądze zwiedzić obce kraje, poznać interesujących ludzi i zdobyć cenne doświadczenia. Wymiany odbywają się zazwyczaj w lecie. Mogą trwać np. dwa miesiące (na zasadzie: jeden miesiąc Polak spędza za granicą, a drugi zagraniczni studenci spędzają w Polsce). Zazwyczaj założenie jest takie, że gospodarz zapewnia gościom nocleg (np. w akademiku, u siebie w domu), a uczelnie pokrywają koszty transportu. Wymiany studenckie są zazwyczaj realizowane w ramach projektów kół naukowych – wtedy można się ubiegać o fundusze z uczelni. O szczegóły trzeba jednak dokładnie wypytać we własnej szkole wyższej. Jakie są zalety wymian? Studenci biorą podczas nich udział w różnych projektach naukowych i społecznych, mają dostęp do bibliotek i pracowni obcej uczelni, po powrocie mogą pisać i publikować artykuły naukowe czy wygłaszać referaty. Poznają oczywiście język i kulturę danego kraju. W Polsce działa szereg organizacji, dzięki którym , lub przez które można zorganizować sobie wyminę. Oto najważniejsze. AIESEC (Association Internationale des Étudiants en Sciences Économiques et Commerciales) AIESEC - jedna z największych na świecie studencka międzynarodowa organizacja pozarządowa - działa w ponad stu krajach świata. Oferuje cztery rodzaje praktyk, trwających od 6 tygodni do 18 miesięcy: bizne- Muzyka łączy pokolenia Konflikt pokoleń w tym przypadku nie ma racji bytu. Jedenastoletni Kamil i jego tata Janusz Dziekoński (53) grają w jednym zespole. Kolejki przed przychodniami weterynaryjnymi od 1 marca z jednej strony świadczyły o tym, że właściciele psów poważnie podeszli do znakowania swoich czworonogów i zgłosili się, by wszczepić im czipy z numerami identyfikacyjnymi. Z drugiej - o normalnej kalkulacji: -Jeśli nie dokonam tego zabiegu w promocyjnej akcji za 15-20 zł, później będę musiał zapłacić 50 zł. Koszty będą wyższe, gdy psiaka z winy właściciela ominie zabieg i wprowadzenie do bazy danych. Jak ocenia dotychczasową akcję czipowania pytamy dra Marka Szulgę z poradni przy ul. Wyścigowej 6. Ponoć do przychodni waliły tłumy... - Spodziewałem się większego zainteresowania. Ale i tak rozsądek wziął górę i ludzie, którzy byli przeciwni akcji czipowania, zrozumieli jej sens. Jednocześnie dochodzą do mnie sygnały o zwiększającej się liczbie bezdomnych, wałęsających się psów. Być może niektórzy właściciele postanowili pozbyć się psa i tym samym kłopotliwego czipowania. Może akcja nie była do końca przemyślana ? - Założenia są słuszne, ale w takich przypadkach liczą się praktyczne rozwiązania. A te jak widać budzą zastrzeżenia. Schroniska są przepełnione, a psy na wolności nie tylko tęsknią do swoich „opiekunów”, stanowią zagrożenie dla ludzi i zwierząt. Na warszawskiej Woli pomyślano o wygospodarowaniu miejsca, do którego właściciele mogą przyprowadzać psy niechciane. Może i u nas warto o takim rozwiązaniu pomyśleć ? - To dobry pomysł. Takie „okno życia” jest miejscem gdzie każdy może przynieść psa, kota, czy innego zwierzaka, którego nie chce, czy nie może trzymać. Zdarzają się bowiem i takie przypadki, że starzy ludzie nie są w stanie - z powodu choroby, czasowego pobytu w szpitalu, czy innej przyczyny - nadal trzymać swojego ulubieńca. Potrzebna jest jednak troska wolontariuszy, którzy zajmą się pozostawionym zwierzakiem i przekażą go w dobre ręce. (mad) 11 ROZMAITOŚCI Nr 15 • marzec 2012 Pan Janusz na gitarze basowej, Kamil na prowadzącej. W składzie zespołu dwóch innych nastolatków: Bartek Czubak – gitarzysta i Mateusz Gajos – perkusja. Działają w Młodzieżowym Domu Kultury (placówka jeszcze trwa i oby jak najdłużej). Podczas ostatniego koncertu grali utwory zespołu Metallica i Nirvana. Mówią, że tylko dobra muzyka łączy pokolenia, a oni pokazali klasę, o czym świadczyły żywe reakcje publiczności, wśród której przeważali młodzi. Krotko mówiąc dali czadu. To granie nie przyszło znikąd. Pan Janusz Dziekoński w latach 1980 - 87 był członkiem Studenckiej Grupy Rockowej „Navis” na Politechnice w Lublinie. Zdobywali wtedy laury, m.in. podczas Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Polskiej we Wrocławiu. Uprawiali wtedy pop rock. Teraz syn namówił ojca na repertuar bardziej ambitny. I stało się. Nie był to ostatni koncert w ich wykonaniu. Ćwiczą wieczorami i niebawem znów ich usłyszymy. Nie zapytałem o nazwę zespołu, ale pewnie jeszcze jej nie mają. Proponuję od pierwszych liter imion Kamil i Janusz – „Kaja”. Może wtedy dorosła so- listka zapuka do drzwi i zaśpiewa gościnnie. (mad) Zespół w pełnym składzie od lewej Janusz Dziekoński, obok z prawej Kamil Dziekoński. Pozostali członkowie zespołu już bez rodziców. sowe, techniczne, edukacyjne, wolontariackie. Wszystkie praktyki oprócz wolontariackich - są płatne. Proces selekcji składa się z: aplikacji, rozmowy z członkiem AIESEC, testów językowych. AIESEC zapewnia przygotowanie do praktyki, pomoc w uzyskaniu wizy. Koszty związane z wizą, ubezpieczeniem, przelotem lub przejazdem do kraju praktyki kandydaci pokrywają sami. Strona: www.aiesec.org/poland Aegee (Association des Etats Généraux des Etudiants de l’Europe) Aegee to pozarządowa organizacja studencka, która powstała w 1985 roku i zrzesza ok. 15 tys. członków w 240 miejscowych oddziałach w 40 krajach. Centrala Aegee mieści się w Brukseli, w sąsiedztwie najważniejszych instytucji europejskich, gdzie zresztą pracuje wielu członków organizacji. Aegee organizuje letnie uniwersytety i wymiany studentów, podczas których mają oni okazję uczyć się języków obcych oraz poznawać inne kraje i ich mieszkańców. Co roku oddziały Aegee organizują dwutygodniowe wyjazdy wakacyjne. Zazwyczaj są to kursy językowe, wyprawy podróżnicze lub kursy związane z kulturą danego kraju lub regionu. Aby wziąć w nich udział należy być członkiem Aegee. Cena takiego wyjazdu to 100- 160 euro. W ramach tej sumy zazwyczaj zapewnione są: posiłek, nocleg, bilety, itp. Strony: www.aegee.org, www. aegee.pl ESN czyli Erasmus Student Network Erasmus Student Network to ogólnoeuropejska organizacja studencka, której celem jest wspieranie i rozwój programów międzynarodowych wymian studenckich, w tym zwłaszcza programu Erasmus (status studenta Erasmusa uzyskują studenci, którzy spełniają kryteria udziału w wymianie i zostali zakwalifikowani przez własną uczelnię na wyjazd do partnerskiej uczelni w Europie, by zrealizować tam część studiów). Stypendyści programu zazwyczaj nie opłacają kosztów czesnego w uczelni przyjmującej, ale muszą pokryć koszty dojazdu, wyżywienia, zakwaterowania, ubezpieczenia, podręczników podczas studiów za granicą. Jednak studenci mogą otrzymać grant Komisji Europejskiej (ok. 200-350 euro na miesiąc), który ma pomóc sfinansować studentowi życie za granicą. Czasami student może też liczyć na dodatkowe wsparcie własnej szkoły. Szczegóły na pewno trzeba dokładnie omówić w swojej uczelni. Ogółem w latach 1998 – 2008 w ramach ESN wyjechało na wymiany ponad 66 tys. 300 polskich studentów. Strona: www.esn.pl RED FELIETON Psycholożki, marszałkinie i ministry to ciągle mało Manuela Gretkowska w programie Tomasza Lisa (5 marca) wzniosła się na szczyty retoryki, opisując Minister Sportu Joannę Muchę, jako ofiarę samczego porządku świata, przy pomocy metafory :“mucha w zupie polskiej na kościach patriarchatu”. Muszę przyznać, że zostałem porażony tym pięknym i barwnym językiem polskim. Zwłaszcza kiedy padło z ust feministki tak zaciekle broniącej pani minister. Ups, pardon - pani Ministry Sportu. Nie dziwią już groteskowe argumenty Szczuki czy wspomnianej Gretkowskiej, które to właśnie nawołując w swoich Manifach do równouprawnienia, nic innego nie robią jak ośmieszają kobiety, w dodatku nie dostrzegając tego w swoim fanatycznym feminizmie. Nawołując do wzmocnienia roli kobiet w życiu publicznym, opluwają ich rolę matek i gospodyń domowych, określając ją zniewoleniem, a więc powodem do wstydu. Nie chcą dostrzec tego, że kobiety także mogą realizować się właśnie będąc matkami opiekującymi się dziećmi. Rola mężczyzny oczywiście jest przez fe- ministki sprowadzana do oprawcy, który powinien być raczej potulnym zaspokajaczem fantazji. Życie seksualne sprowadzają do poziomu zabawy, całkowicie odrzucając emocje i więzi rodziców. Rodzina dla takich pań to obciach. A właśnie promowany przez feministki obraz kobiet wypacza ich wizerunek i piękno, przez co w oczach mężczyzn stają karykaturalnymi kobietonami. To, że kobieta jest ministrem czy marszałkiem już nie wystarcza. Potrzebna jest zmiana konstytucji, by na drzwiach mogły wisieć tabliczki “ministra”, “marszałkini”. Proponuję więc sprawiedliwie podejść do sprawy zmian językowych związanych z równouprawnieniem kobiet i poszerzyć spektrum nowomowy o określenia mniej medialnych zawodów. Tylko jak wtedy będzie się mówić na pojazd specjalny służący do wywozu nieczystości ciekłych (fekaliów, ścieków) bezpośrednio z szamb bezodpływowych do punktów zlewnych? Michał Makarski 12 O S TAT N I A S T RO N A Nr 15 • marzec 2012 Tam, gdzie jadał cesarz Co łączy Ignacego Mościckiego, Wojciecha Kossaka, Charlesa de Gaulle’a , Władysława Reymonta, Henryka Sienkiewicza oraz cesarza niemieckiego Wilhelma II? Otóż jedno magiczne miejsce – i to w Radomiu! Wszystkie wyżej wymienione osobistości (i nie tylko) bywały w jednym miejscu - w legendarnej restauracji przy ówczesnej ul. Lubelskiej w Radomiu. Prowadził ją Stanisław Wierzbicki, wybitny restaurator, znawca win i - jak określił Wojciech Kossak - mistrz rondla. Do jego restauracji, za- chwycone wytwornym menu, niezwykłą obsługą i niespotykaną atmosferą, zjeżdżały wielkie sławy z całego niemal świata. Restauracja „Pod Mosiężnym Rakiem”, bo tak nazywano także ten lokal, znalazła się (jako jedyna w Polsce) na szwajcarskiej mapie najsławniejszych restauracji Europy. Prezes – tak zwracano się do Wierzbickiego - dbał osobiście o każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Do tego stopnia, że, pewnego razu, gdy zobaczył, jak ówczesny prezydent Ignacy Mościcki zamierza dodać cytrynę do herbaty, natychmiast przeprosił prezydenta i odebrał mu cytrynę, mówiąc: - Herbata u Wierzbickiego jest tak dobra, że nawet prezydent Rzeczypospolitej nie ma prawa jej psuć cytryną. Ta zabawna anegdota najlepiej ilustruje perfekcję, jaką słynny restaurator kierował się w swoim zawodzie. Niestety w 1935 roku kontrola wykazała malwersacje finansowe w stowarzyszeniu kupców, którego przewodniczącym był Stanisław Wierzbicki. Został on oskarżony o przejęcie 10 tys. zł z kasy związkowej i skazany na dwa lata więzienia. Dwa lata później zmarł. Lokal jeszcze przez długie lata funkcjonował, pod kierownictwem żony i syna słynnego restauratora. Na przestrzeni lat wiele się w Radomiu zmieniło, ulica Lubelska zmieniła nazwę na ulicę Żeromskiego, a na miejscu legendarnej restauracji, pod numerem 51 obecnie znajdują się sklepy ze słodyczami i pieczywem. Jedynie co Zabrzęczały szable… nam pozostało z tamtych starych, dobrych czasów to tabliczki z napisami „1893” i „skład win” na fasadzie, oraz pamięć o ludziach i miejscach, które niegdyś sławiły Radom w całej Europie. Grzegorz Bromberg Pod butami zatrzeszczał śnieg, a w powietrzu rozległ się groźny świst kos. Zabrzęczały szable i dały się słyszeć strzały na polu. To powstańcy pod wodzą Przemysława Bednarczyka triumfalnie powrócili do Muzeum Wsi Radomskiej. Tegoroczna inscenizacja odbyła się w 149. rocznicę walki powstańców styczniowych o klasztor na Św. Krzyżu. Inscenizacja, jak zwykle skrupulatnie przygotowana przez autora scenariusza, radomskiego historyka Przemysława Bednarczyka, opowiadała w sześciu epizodach losy powstania, z głównym naciskiem na radomski wątek tych walk. Jednym z nich była radomska pielgrzymka do świętokrzyskiego klasztoru. 14 września 1861 roku pod św. Krzyż przybyło ponad 30 tysięcy pielgrzymów, w tym 300 księży. „(…) Takiej masy różnorodnej ludności nie spotyka się, chyba w Częstochowie, ale takiego nastro- ju nigdzie. Wszystko pod wpływem entuzjazmu, ożywienia otuchy, nadziei a jednak jakaś bojaźń, niepewność myśl, jakiego niebezpieczeństwa osłabia umysł” – pisał w swoich wspomnieniach, „Opis powstania polskiego w roku 1863 i 1864 w województwie krakowskim”, Ludomir Grzybowski, uczestnik powstania w oddziale pułkownika Mariana Langiewicza. Pamiątką po tamtej pielgrzymce jest pozostałość zniszczonego przez Rosjan kopca usypanego przez jej uczestników na cześć zmarłego w maju 1861 roku księcia Adama Czartoryskiego, prezesa Rządu Narodowego w Powstaniu Listopadowym. Ks. Adam Czartoryski właśnie tu na Św. Krzyżu, w drodze na emigrację, wygłosił swoje ostatnie płomienne, patriotyczne przemówienie, które na długo zapadło w pamięci świadków. Pielgrzymkę w scenie inscenizacji poprowadził, wcielając się w rolę księdza, Paweł Łuk – Murawski, członek Radomskiego Szwadronu Kawalerii. W kolejnych odsłonach widzowie zobaczyli sceny potyczki („To biją Czachowskiego zuchy...”). W cieniu grottgerowskiego dębu pojawili się zaczajeni w zasadzce na Moskali powstańcy (grupy „Signi 1863” z Rzeszowa i „Żuawi Śmierci” z Buska Zdroju). Mochylowska piechota (uczniowie LO im. Czachowskiego z Radomia, ułani Szwadronu Radomskiego i Gru- pa „Kampinos” z Warszawy) stawała mężnie, ale w końcu uległa pod kosami, kolbami powstańców i szablami Krakusów (22 Pułk Ułanów Podkarpackich z Garbatki Letnisko, Szwadron Radomski, 13 Pułk Ułanów z Kielc). Nic nie pomogła nawet szarża dragonów (Szwadron Radomski). Przewaga po stronie Czachowszczyków była miażdżąca. Nad polem powiewał dumnie powstańczy sztandar dzierżony przez chorążego Kacpra Murawskiego. Pewnym oddechem w akcji, tak dla widzów jak i dla aktorów, strzały, brzęk szabel i kos. Po polu poniósł się krzyk trwogi, zwycięski zawołania i komendy. I jeszcze scena budzącego grozę sądu nad schwytanym powstańcem, kiedy to osądzonego na śmierć na szubienicy w ostatniej chwili ratują „Krakusi”. Uf, było co oglądać. W tegorocznej inscenizacji wzięli udział ponad 100 aktorów. Byli to kawalerzyści z Radomskiego Szwadronu, ułani z Garbatki i Kielc oraz członkowie MKJ „Cwał”. W rolę piechoty wcielili się członkowie oddziału „Żuawów Śmierci” z Buska Zdroju, „Signi były scenki rodzajowe rozegrane w wiejskiej zagrodzie, a w całości przygotowane przez uczniów LO Czachowskiego. Tutaj Helena żegnała swojego Maurycego, a Marysia Maćka, odchodzących do powstańczych oddziałów. A po przerwie znów rozległy się 1863” z Rzeszowa, Grupa „Kampinos” z Warszawy i GRH z Kozienic oraz uczniowie z LO im. Czachowskiego. Po raz kolejny w inscenizacji wzięli również członkowie Zespołu Ludowego ze Strykowic Górnych. Jacek Lombarski