Otyłość u dzieci - obalamy mity na ten temat

Transkrypt

Otyłość u dzieci - obalamy mity na ten temat
Otyłość u dzieci - obalamy mity na ten
temat
Tekst Monika Staniszewska Konsultacja: dr n. med. Izabella Łazowska-Przeorek
08.10.2009 , aktualizacja: 09.10.2009 10:56
WWW.edziecko.pl/jedzenie/
Gdzie jest granica między dziecięcą pulchnością a zagrażającą zdrowiu nadwagą? Obalamy
mity na temat otyłości.
"To z powodu grubych kości"
Niekoniecznie. Owszem, małe dzieci mają więcej tkanki tłuszczowej, ale tracą ją
systematycznie, w 2.-3. roku życia ich sylwetka smukleje. Obiektywną metodą oceny wagi są
siatki centylowe. Norma jest szeroka i mieszczą się w niej zarówno dzieci drobne, jak i te
potężniejsze. Jeśli maluch wydaje się "przy kości", ale je zdrowo, lubi ruch i rozwija się
harmonijnie - oscyluje zawsze wokół tego samego kanału centylowego, najpewniej nie jest
otyły, tylko ma mocną budowę. Jeśli zaś dziecko waży ponad normę dla jego wieku i wzrostu,
a przy tym odżywia się nieprawidłowo i mało rusza, zalecana jest konsultacja lekarska.
"Wyrośnie z tego"
Nieprawda. Jeśli przyczyną otyłości kilkulatka są błędy dietetyczne i brak aktywności
fizycznej lub - rzadziej - nie wykryta choroba, nie możemy liczyć na to, że z czasem problem
rozwiąże się sam. Przy niewielkiej nadwadze wystarczy wyeliminować błędy żywieniowe
(małych dzieci nie odchudzamy), a w ciągu kilku miesięcy maluch "dorośnie" do swojej wagi.
I jeśli nadal będziemy dbali o to, by zdrowo jadał i dużo się ruszał, przestanie tyć. Jeśli powód
jest poważniejszy, konieczny będzie stały nadzór lekarski, by utrzymać chorobę, np. cukrzycę
dziecięcą, w ryzach.
"Dzieci szybko chudną"
Nieprawda. U podstaw leczenia otyłości leży zmiana nawyków i trybu życia - najlepiej całej
rodziny. Nie da się tego zrobić w tydzień. Nauka zasad zdrowego żywienia trwa długo,
wymaga dużej cierpliwości i na efekt zwykle trzeba poczekać. Rewolucja w jadłospisie i
planie codziennych zajęć wywraca świat dziecka do góry nogami. Zamiast 3 godzin przed
telewizorem - gra w piłkę, a w miejsce batona - jabłko. Dziecku trudno zaakceptować zmiany,
toteż odchudzanie musi przebiegać stopniowo, pod kontrolą pediatry i dietetyka, a czasem
także psychologa
"To wina genów"
Niekoniecznie. Rzeczywiście dziedziczymy po rodzicach pewien typ sylwetki i metabolizmu.
Niektóre dzieci pochłaniają nieprawdopodobne ilości jedzenia i są nadal szczupłe, bo ich
metabolizm działa szybko, a inne łatwo przybierają na wadze. Te rodzinne obciążenia to nie
tylko geny, ale w równym stopniu nawyki, jakim folgujemy. Trudno mieć szczupłe dziecko w
rodzinie, w której je się dużo i niezdrowo.
"To wina dziecka"
Nieprawda. Odpowiedzialność za sposób odżywiania się dziecka i za brak okazji do ruchu
ponoszą rodzice. Bardzo łatwo utrwalić w maluchu nawyk sięgania po słodycze, jeśli
nagradzamy, pocieszamy albo przekupujemy smakołykami. To od dorosłych zależy, jak
często dziecko je frytki i hamburgery. Wszak przykład idzie z góry, jeśli rodzice nie jadają
warzyw i owoców, trudno się dziwić, że dziecko postępuje tak samo.
Sposób na kilogramy
Oto kilka ważnych zasad, które pomogą walczyć z nadwagą:
• Posiłki - regularne, częste, ale mniejsze porcje, i urozmaicone. Niech na talerzu często
goszczą warzywa, grube kasze, ciemne pieczywo, razowe makarony i owoce (ale nie te
słodkie). Niezbędne są ryby, drób, chude mięso i nabiał oraz jaja. Smażenie zastąpmy
pieczeniem i gotowaniem. Odstawmy napoje gazowane i słodzone soki - woda jest najlepsza!
• Podjadanie między posiłkami - absolutnie zabronione! W to miejsce lepiej podać wodę, bo
otyłe dzieci za mało jej piją.
• Rozpoznawanie oznak głodu i sytości - trzeba malca tego nauczyć, by nie jadł bezmyślnie.
• Słodycze, słodkie napoje, chipsy - lepiej ich w ogóle nie kupować.