Abp Stanisław Gądecki Krzyż znakiem prawdziwego humanizmu
Transkrypt
Abp Stanisław Gądecki Krzyż znakiem prawdziwego humanizmu
Abp Stanisław Gądecki Krzyż znakiem prawdziwego humanizmu. (Ogólnomiejska Droga krzyżowa - Poznań, 3 kwietnia 2004 r.) O krzyż Cię proszę modlitwą gwałtowną, O krzyż i siłę pod rozdarciem ćwieka, Całemu światu lampą tak cudowną Stać się - gdzież większa jasność dla człowieka? (J. Słowacki) W czasie dzisiejszej wieczornej Drogi krzyżowej ulicami Poznania niesiony był krzyż. Zmieniały się grupy niosących, ale krzyż pozostawał ten sam. Znak miłości, którą Jezus okazywał aż do śmierci. Znak humanizmu naszego Boga, ukazanego w osobie Jezusa Chrystusa. W Nim „okazała się dobroć i ludzkość (η χρηστοτης και η φιλανθρωπια - humanitas) Zbawiciela naszego Boga" (Tt 3, 4). Dookoła nas szerzy się zgubna, antyhumanistyczna tendencja, zmierzająca do ograniczenia świata cierpienia do pewnych zawodów - lekarzy, psychologów, pracowników społecznych, księży. Oni powinni się tym zajmować, gdyż za to im się płaci. Innych powinno się przed tym chronić. Takie spojrzenie umacnia we współczesnym człowieku obojętność wobec cierpiącego, czy to będzie ofiara wypadku drogowego, czy napadu rabunkowego, żebrak, czy ludzie, którym w widoczny sposób źle się powodzi. Nie chcemy tego dostrzec, pragniemy żyć tylko dla siebie, nie burząc prywatszczęścia. Odczuwają to wyraźnie osoby w żałobie. Nagle zostają opuszczone. Same czasami sądzą, że nie powinny pokazywać swojego smutku, gdyż w ten sposób będą przeszkadzać ludziom. Nikt nie chce, by mu przyć, że może go dotknąć to samo nieszczęście, że i on sam kiedyś umrze. 1. Tymczasem humanitas Boga nie pozwala nam na to, byśmy przestali dostrzegać w świecie wiele krzyży. Byśmy pominęli milczeniem wiele nieszczęść, zagładę niezliczonych, bezimiennych istnień, stłumione cierpienie, prześladowanie wielu ludzi, którzy z powodu swej wiary, rasy lub poglądów politycznych zostali w naszym stuleciu zamęczeni. Zarazem jednak daje nadzieję w cierpieniu, ponieważ zostało ono przezwyciężow śmierci krzyżowej Jezusa. W obliczu krzyża powinniśmy przełamać niechęć do cierpienia propagowaną w naszym społeczeństwie. Musimy na nowo nauczyć się cierpieć. Dla tego, kto ucieka przed cierpieniem, wszystko będzie obojętne. Będzie musiał żyć w niestrachu, że kiedyś pękną jak bańka myjego iluzje na temat świata bez cierpień. „Jest tyle krzyży, co ludzi” ( Fulton Scheen) Swój krzyż każdy co dzień dźwiga, A najczęściej wbrew swej woli; Kto się go oddalić stara, Ten na próżno się mozoli. Bo on zawsze, bo on wszędzie Towarzyszyć życiu będzie: Już od pierwszych chwil zarania Po dzień wielki zmartwychwstania. (H. Grzymski) Krzyż pokazuje nam najpierw ludzki wymiar cierpienia Jezusa, który jest także naszym udziałem. www.archpoznan.org.pl 1 Do niego należy akceptacja ukrytych w nas przeciwieństw. Jako ludzie jesteśmy zarazem częścią ziemi i nieba. Jesteśmy rozpięci pomiędzy Bogiem a człowiekiem, światłem a ciemnością, wysokim a niskim, pomiędzy dobrem a złem. Człowiek jest częścią ziemi. Nawet ten, kto kroczy drogą życia duchowego, nie może odrzucić ziemi. Nawet gdyby chciał wyzwolić się od wszystkiego, co ziemskie, nie jest w stanie tego zrobić. Ziemia, na której wznosi się krzyż, to nasza natura, nasze indywidualne historie, to my - tacy, jacy staliśmy się dzięki naszym rodzicom, wychowaniu, wszystkim przypadkowym, a jednak trwale nas kształtującym wydarzeniom. 2. Pionowa belka krzyża wznosi się ku górze, ku niebu. Nie znajdujemy odpoczynku w nas samych, musimy wykraczać poza siebie. Nasza natura nie jest zamknięta w soDuchem zmierzamy ku górze. Łaska dopełnia naturę właśnie przez to, że ją przenika i w ten sposób otwiera na całkiem innego Boga. A jednak pionowa belka tkwi w ziemi. Szturmując niebo, nie możemy oderwać się od ziemi. Musimy kierować się ku niebu właśnie jako zakorzenieni w ziemi. Jako dotknięci ciemnością musimy otworzyć się na światło, jako obciążeni namiętnościami i grzechem - szukać Boga. Krzyż rozpina nas pomiędzy dwoma biegunami - niebem i ziemią. Nie możemy uwolnić się od tego napięcia, trzeba je przeżyć. Ono bowiem stao naszej istocie Belka pozioma uczy nas, że nigdy nie będziemy istnieć sami dla siebie. W wielu sprawach podlegamy wpływom innych, a naistnieniem oddziałujemy na ludzi i świat wokół nas. Krzyż nie uwalnia od relacji ze światem, raczej przyczynia się do podejmowania kontaktów ze światem i ludźmi. Ta właśnie belka zachęca nas do wyjścia poza naszą stronniczość. Do zaprzestania nieustannej koncentracji na sobie. Wzywa do solidarności z wszystkimi ludźmi. Wyprowadza z kurczowej koncentrana sobie i otwiera na ludzi, którzy będą mogli nas dotknąć i zranić. Gdy wyciągamy swoje ramiona na kształt krzyża, nie zachowujesiebie dla nas samych. Pozwalamy innym zbliżyć się do nas. Pozwalamy także, by inni nas ranili. Jesteśmy bezbronni. Kto nie pozwolił się zranić, ten nie potrafi kochać. Prawdziwa miłość zawiera w sobie gotowość do tego, by pozwolić się zranić. Belki poprzeczna i pionowa spotykają się w punkcie przecięcia, symbolizującym centrum człowieka. Rozpięcie pomiędzy niebem a ziemią oraz między ludźmi jedynie wtedy nie grozi nam rozdarciem, gdy ten centralny punkt stanie się dla nas oparciem. Tylko dlatego, że belka pozioma jest podtrzymywana przez pionową, nie zagubimy się wśród innych. Rola tego centrum nie polega na rozdzielaniu przeciwieństw, które skłaą się na naszą egzystencję, lecz na ich jednoczePełnię osiągniemy jedynie wtedy, gdy połączyw sobie te przeciwieństwa i będziemy potrafili je unieść. Krzyż wnosi porządek w naszą sprzeczną naturę. Krzyż wskazuje, że akceptujenasze rozdarcie, że potrafimy przetrwać nie rozązane konflikty i w tym napięciu coraz bardziej otwierać się na Boga. 3. Krzyż przypomina nam nie tylko o ludziach wokół nas, uczy nas solidarności wszystkich ludzi między sobą. W Liście do Efezjan mówi, się o krzyżu jako pojednaniu wszystkich narodów: Chrystus "obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażow zarządzeniach, aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i [w ten sposób] jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem, w jednym Ciele przez krzyż (Ef 2, 14-16). Dla pierwszych chrześcijan bardzo ważnym doświadczeniem było to, że Żydzi i poganie mogą tworzyć wspólnotę, w której wszyscy są jednym sercem i jedną duszą. Że panowie i niewolnicy, mężczyźni i kobiety, młodzi i starzy, biedni i bogaci mogą żyć obok siebie i kochać się wzajemnie. Dla młodego Kościoła krzyż stał się symbolem przezwyciężenia antagoniów między Żydami i Grekami, którzy całe stulecia żyli obok siebie we wrogości. I dzisiaj krzyż wzywa do pojednania narodów, skoro mury między nimi zostały przez niego zburzone. 5. Częścią rozwoju człowieka do którego prowadzi nas krzyż, jest akceptacja śmierci. Krzyż przypomina nam o niej. Jedynie w jej obliczu możemy nauczyć się żyć prawdziwie po ludzku. Śmierć nakłania nas do tego, by żyć pełnią życia w każdej chwili, by zakosztować tajemnicy www.archpoznan.org.pl 2 istnienia, ale zarazem przypoże decyzje podejmowane każdego dnia niosą wieczne skutki. Śmierć uczy nas traktować poważnie przyszłość, skoro nasz czas jest ograniczoW obliczu śmierci możemy zastanowić się nad tym, jakie ślady chcemy zostawić po sobie na tym świecie; ślady miłości czy nienawiści, miłosierdzia czy przemocy, uwagi czy rozproszenia. Zakończenie W samym środku naszego brutalnego społeczeństwa krzyż ukazuje nam inny obraz człowieka. Tam gdzie tylu ludzi sięga po przemoc, on pokazuje człowieka, który jeszcze potrafi cierpieć. Który sam doświadczył przemocy. Krzyż jest nieustannym wezwaniem do tego, by współczuć, a nie zadawać ból. By pozwolić się zranić - miast ranić innych. Krzyż przypomina nam o tym, że naśladowanie Chrystusa to także gotowość wzięcia Jego krzyża na swoje ramiona, gotowość zaakceptocierpienia, które nas dotyka codziennie. Bóg nie zszedł na ziemię, aby cierpienie znieść czy wyjaśnić, ale aby je napełnić swoją obecnością (Paul Claudel). Naśladowanie krzyża oznacza zgodę na to, by świat był dla nas ukrzyżowany, by świat nie miał już nad nami władzy. By nie określało nas dążenie do władzy, poszukiwanie sławy, bogactwa, wygody, ale przekonanie, że nasze życie wypływa z innej rzeczywistości - z miłości, która została nam najdobitniej ukazana w osobie Ukrzyżowanego. Z tego powodu krzyż jest światłem oświetlającym niebo i ziemię (św. Jan Maria Vianney). Dlatego powtarzamy Via crucis - via lucis; Droga krzyża - Drogą światła. Do krzyżam zwrócił wszystkie me życzenia, Do krzyżam przybił błędnych myśli roje, Bo z krzyża płyną promienie zbawienia, Bo z krzyża płyną zmartwychwstania zdroje. (Ks. K.B. Antoniewicz). www.archpoznan.org.pl 3