Wywiad z Szymonem

Transkrypt

Wywiad z Szymonem
Z Szymonem Wróblewskim, uczniem klasy II omega, rozmawiała Agnieszka Sitko.
Jak się czujesz w nowej roli?
Szymon: Powiem tak… na początku nie spodziewałem się, że będę tak wysoko postawioną osobą w
naszej szkole, ale w momencie, kiedy dowiedziałem się, że wygrałem te wybory, byłem szczęśliwy.
Czuję się w tej roli dobrze. Mam nadzieję, że spełnię oczekiwania wszystkich, którzy na mnie
głosowali… i nie będą za-wie-dzeni.
Co skłoniło Cię do wystartowania w wyborach szkolnych? Była to decyzja bardziej
spontaniczna czy wynik presji otoczenia?
Szymon: Ym… Raczej decyzja spontaniczna. Na początku zdecydowałem się na start tak dla
zabawy, później się to przerodziło w bardziej profesjonalne podejście do wyborów. Chciałem też
zmienić coś w naszej szkole, wprowadzić coś nowego, ciekawego, tak dla urozmaicenia.
Co już udało Ci się zrealizować z Twoich obietnic?
Szymon: Na razie był jeden NMF, (Nocny Maraton Filmowy - przypis redakcji), a teraz jestem w
trakcie wprowadzania szczęśliwego numerka, który będzie przemieniony na szczęśliwe nazwiska,
ale szczegóły jeszcze wyjaśnię. Inne plany, które chcę zrealizować, nie są możliwe w tym momencie
ze względu na pogodę. Myślę o grillu integracyjnym, z którym muszę poczekać do wiosny.
Skąd brałeś pomysły na obietnice, które przedstawiałeś podczas prezentacji wyborczej?
Szymon: Większość pomysłów powstała z mojej obserwacji życia szkoły, ale przy niektórych
pomagała mi moja mama.
Czy podczas prezentacji towarzyszył Ci stres?
Szymon: Tak, na pewno. I to niemały. To był jeden z pierwszych występów przy takiej publiczności,
ale… myślę, że dobrze to wszystko wyszło.
Czy zakładałeś, że to Ty po prostu wygrasz?
Szymon: Tak… Nie powiem, że wiedziałem… (chichot), tylko podejrzewałem, że wygram, bo byłem
widoczny w czasie kampanii.
Czy w przyszłym roku planujesz startować ponownie?
Szymon: Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem, na razie interesuję się tym, co jest teraz,
teraźniejszością. Realizuję plany, które ustawiłem sobie jako tegoroczne cele.
Czy przytłacza Cię zakres obowiązków?
Szymon: Nie, raczej nie. Wszystko jest w miarę do ogarnięcia… , zwłaszcza z pomocą życzliwych
osób jak Arek Nalborczyk czy Sara Faruque.
Czyli możesz liczyć tutaj na współpracę, tak?
Szymon: Tak, tak. Jest wiele osób, które są chętne do pomocy i zawsze podadzą pomocną dłoń.
Jak spędzasz swój czas wolny?
Szymon: Zależy od pogody. Jak jest ładna, najczęściej wychodzę gdzieś z przyjaciółmi - rower,
miasto, a jak pada deszcz lub jest zimno, siedzę w domu, słucham muzyki, w porywach uczę się lub
choćby przeglądam Internet.
Czy posiadasz jakieś inne umiejętności niż tylko przywódcze? Może coś trenujesz, chodzisz
na jakieś zajęcia dodatkowe, w czym dobrze się czujesz?
Szymon: Kiedyś trenowałem piłkę nożną, ale po mojej kontuzji musiałem przestać. Obecnie ćwiczę
na siłowni.
Czy masz ulubiony zespół lub wokalistę, a może gatunek muzyczny?
Szymon: Przede wszystkim rap…
Polski?
Szymon: Polski, raczej polski. Ulubiony wykonawca...? Słucham tego, co mi się podoba. No może
jest taki. Teraz najczęściej słucham Tomasza Chady lub Z.B.U.K.U czyli Michała Buczka.
Jakie cechy, wartości cenisz w ludziach?
Szymon: Przede wszystkim szczerość. Dla mnie osoba, która jest szczera, jest osobą godną zaufania.
Musi też być osobą tolerancyjną - tolerancja jest jedną z rzeczy podstawowych. Osoba, która nie
toleruje innych, nie jest warta znajomości. Po prostu wszyscy są równi, dla mnie nie ma różnicy ktoś może być chudy, gruby, wysoki, niski.
Jakie jest Twoje największe marzenie na tę chwilę?
Szymon: Na tę chwilę? Hm… Na razie to jeździć na motorze, a w przyszłości moim marzeniem jest
zostać lekarzem.
Ambitne, a jakie słowa opisują Cię najlepiej?
Szymon: Cóż, szczerze - niektórzy to odbierają jako chamstwo, to jest dla mnie bolesne. To jest po
prostu szczerość. Niestety, są osoby, z którymi nie można być szczerym , bo to się źle kończy. Myślę,
że przede wszystkim jestem koleżeński i jak trzeba, to potrafię pomóc.
A co sądzisz o używkach i spożywaniu alkoholu wśród młodzieży?
Szymon: Dla mnie, powiem tak szczerze, to szczeniackie wybryki, których nie powinno się w ogóle
„ruszać” w wieku poniżej 18 lat.
Czy uważasz, że w ogóle jest to problem wśród ludzi w Twoim wieku? Tak się dużo o tym
mówi w mediach - czy tak jest faktycznie czy to jest wydumane?
Szymon: Tak. Nieraz się spotykałem z sytuacją, kiedy np. idę po parku i podchodzi do mnie dziecko
z papierosem … nie wiem, może dwunastoletnie, i pyta: „Nie masz ognia?”. Dla mnie są to po prostu
rzeczy oburzające.
Dziękuję za wywiad.
Szymon: Dziękuję bardzo.