Dokad idziesz 2014.03

Transkrypt

Dokad idziesz 2014.03
GAZETKA PARAFII RZYMSKOKATOLICKIEJ
P . W. WNIEBOWSTĄPIENIA PAŃSKIEGO
W JAŹWINIE
ROK VIII MARZEC NR 3 / 79 / 2014
Przez Chrystusa,
przez wiarę
w Chrystusie
i chrzest
świadectwa.
z Chrystusem,
do
OKRES WIELKIEGO POSTU : „Rzucił światło na Ŝycie i nieśmiertelność” ( 2 Tym 1,10 ).
W Środę Popielcową, naznaczeni surowym symbolem popiołu, wkraczamy w czas Wielkiego
Postu, rozpoczynając wędrówkę duchową, przygotowującą nas do godnego obchodzenia tajemnic
paschalnych. Pobłogosławiony popiół, posypany na naszą głowę, jest znakiem zapraszającym nas
do pokuty i do silniejszego zobowiązania do nawrócenia, aby coraz bardziej iść za Panem. Jezus
bowiem mówi nam: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9, 23). To znaczy mówi nam, że aby osiągnąć wraz
z Nim światło i radość zmartwychwstania, zwycięstwo życia, miłości, dobra, my także musimy
codziennie brać krzyż, jak zachęca nas piękna karta o naśladowaniu Chrystusa: „Podnieś więc
swój krzyż i idź za Jezusem, a dojdziesz do życia wiecznego. On idzie przodem, dźwigając swój
krzyż (J 19,17), umarł za ciebie na krzyżu, abyś i ty podjął swój krzyż i pragnął umrzeć na krzyżu.
Bo kiedy z Nim umrzesz, z Nim razem żyć będziesz, a towarzysząc Mu w męce, staniesz się
towarzyszem Jego chwały”. Wędrówka ta, do której odbycia jesteśmy wezwani również my,
wyróżnia się w tradycji Kościoła pewnymi praktykami: postem, jałmużną i modlitwą. Post oznacza
powstrzymanie się od jedzenia, ale obejmuje też inne formy wyrzeczeń w celu życia bardziej
wstrzemięźliwego. Wszystko to nie jest jednak jeszcze pełną rzeczywistością postu: jest znakiem
zewnętrznym, poszczeniem rzeczywistości wewnętrznej, naszego zobowiązania, z Bożą pomocą,
do powstrzymania się od zła i do życia Ewangelią. Post następnie tradycyjnie jest ściśle związany
z jałmużną. Święty Leon Wielki uczył w jednej ze swych mów nt. Wielkiego Postu: „Tyle, ile każdy chrześcijanin
ma obowiązek czynić w każdym czasie, powinien teraz to praktykować z jeszcze większą troską i pobożnością,
aby się wypełniła apostolska norma postu wielkopostnego, polegającego na powstrzymaniu się nie tylko od
pokarmu, ale także i przede wszystkim od grzechów. Następnie do tych obowiązków i świętych postów żadne
inne dzieło nie może się łączyć pożyteczniej niż jałmużna, która pod jedynym imieniem «miłosierdzia» obejmuje
wiele dobrych dzieł. Pole dzieł miłosierdzia jest rozległe. Nie tylko bogaci i zamożni mogą obdarzać innych
jałmużną, ale także ci, którzy żyją skromnie i ubogo. I tak oto choć nierówni w dobrach losu, wszyscy mogą być
równi w poczuciu pobożności duszy”. Wielki Post jest ponadto uprzywilejowanym czasem modlitwy. Święty
Augustyn mówi, że post i jałmużna są „dwoma skrzydłami modlitwy”, które ułatwiają jej zapał i dotarcie do
Boga. Stwierdza on: „W ten sposób nasza modlitwa, odmawiana w pokorze i miłości, w poście i jałmużnie, w
umiarkowaniu i w przebaczeniu za doznane zniewagi, przynosząc rzeczy dobre i nie przy-wracając złych,
oddalając nas od złego i czyniąc dobro, szuka pokoju i go osiąga. Dzięki skrzydłom tych cnót modlitwa nasza
szybuje bezpiecznie i łatwiej zostaje zaniesiona aż do nieba, gdzie Chrystus nas poprzedził”. Na tej wielkopostnej
drodze uważnie wsłuchujemy się w Chrystusowe wezwanie o naśladowania Go w sposób najbardziej
zdecydowany i spójny, odnawiając łaskę i zobowiązania naszego chrztu, aby porzucić człowieka starego, który
jest w nas i na nowo przyoblec się w Chrystusa, aby - będąc odnowionymi - dojść do Wielkiejnocy i móc
powiedzieć wraz ze św. Pawłem: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”. Z Orędzia wielkopostnego
Benedykta XVI na 2013 r .
3. Obrzędy Komunii świętej. Po odmówieniu Modlitwy Pańskiej kapłan kontynuuje wspólnie zaniesione prośby
modląc się między innymi o nadzieję: „spraw, abyśmy pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Pana Jezusa
Chrystusa”. Nadzieja potrzebna jest każdemu człowiekowi. Potrzebują jej zwłaszcza cierpiący, samotni, ludzie
w trudnej sytuacji materialnej, bezdomni. Potrzebuje jej Polska. Pójdźmy więc za wezwaniem Słowackiego, który
w „Anhellim” wołał: „ Miejcie nadzieję. / Bo jeżeli nadzieja w was będzie, / To przejdzie z was do innych pokoleń. /
Ale jeżeli w was umrze, / To przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych”.
Obrzęd pokoju jest kolejnym znakiem liturgicznym. Pokój jest odwiecznym pragnieniem człowieka. Żydzi na ulicach Jerozolimy pozdrawiają się życzeniem pokoju: Szalom.
Podobnie czynią muzułmanie wypowiadając pragnienie salemalejkum („pokój tobie”). Chrześcijanie na Mszy świętej przekazują
sobie znak pokoju. Ludzie wciąż go poszukują. W piramidach w
Gizeh spotkać można ludzi przybywających z najdalszych stron
świata i w pozycji kwiatu lotosu medytujących z zamkniętymi
oczyma, spodziewając się osiągnąć pokój serca. Podobne praktyki
przychodzą do nas kanałami New Age. Inni w poszukiwaniu pokoju uciekają przed ludźmi, zamykają się we własnym świecie –
świecie książek, muzyki, filmów. Inni sięgają po alkohol lub narkotyki, albo marzą o innym kraju, innym miejscu, w którym mogliby żyć. Tymczasem prawdziwego pokoju serca nie
można znaleźć poza sobą. Pokój płynie z czystego serca pojednanego z Bogiem w sakramencie pojednania; pokój
płynie z pojednania z ludźmi przez przebaczenie; pokój płynie z życia w zgodzie z sobą samym . Ostatecznie Dawcą
pokoju pozostaje sam Chrystus, który po zmartwychwstaniu pojawił się wśród wylęknionych apostołów
z życzeniem: „Pokój wam”.
Po przekazaniu znaku pokoju, podczas śpiewu „Baranku Boży”, kapłan przełamuje konsekrowaną Hostię
i wpuszcza jej fragment do kielicha z Krwią Chrystusa. Gest ten jest pozostałością po dwóch średniowiecznych
praktykach. Kapłani zwykli wówczas przechowywać fragment przełamanej Hostii w tabernakulum, aby spożyć ją
podczas następnej Mszy świętej. W ten sposób wyrażano swoje przekonanie, że nie ma dwóch różnych ofiar Mszy
świętej, a Eucharystia jest włączeniem się w jedną, jedyną Ofiarę Jezusa Chrystusa. Również za czasów wczesnego
chrześcijaństwa papież celebrujący Mszę świętą zwykł wysyłać diakonów z Ciałem Pańskim przez niego
konsekrowanym do głównych kościołów Rzymu. Kapłani sprawujący tam Eucharystię, spożywali z Chleba
zakonsekrowanego przez papieża, przez co wyrażali przekonanie o jedności Ofiary Chrystusa. (Ks.M.Rosik).
Niedziela 30.03.2014.
8.00 Msza św. w Jaźwinie z nauką rekolekcyjną.
9.00 Msza św. w Uciechowie z nauką rekolekcyjną.
11.00 Msza św. w Stoszowie z nauką rekolekcyjną.
12.15 Msza św. w Jaźwinie z nauką rekolekcyjną .
16.00 Gorzkie Żale w Uciechowie i nauka dla młodzieży
17.00 Gorzkie Żale w Jaźwinie i nauka dla młodzieży
również młodzież ze Stoszowa.
Poniedziałek i środa ( w środę zakończenie rekolekcji)
31.03. i 02.04. 2014
9.00 Msza św. w Uciechowie z nauką rekolekcyjną.
10.00 Msza św. w Jaźwinie z nauką rekolekcyjną.
11.30 w Jaźwinie nauka dla dzieci.
16.30 Msza św. w Stoszowie z nauką rekolekcyjną.
17.30 Msza św. w Uciechowie z nauką rekolekcyjną.
18.30 Msza św. w Jaźwinie z nauką rekolekcyjną.
Wtorek 01. 04. 2014. Dzień spowiedzi.
Uciechów: 10.00 i 17.30 Msza św. z nauką.
Jaźwina : 11.00 i 18.30 Msza św. z nauką.
Stoszów: 16.30 Msza św. z nauką.
Dzień spowiedzi .
Wtorek 01. 04. 2014
Stoszów - 15.30 – 16.15
Uciechów - 9.00 – 9.45
oraz
16.00 – 17.15
Jaźwina - 10.00 – 10.45
oraz
17.00 – 18.15
Życie każdego chrześcijanina powinno opierać się nie tylko na radościach. Dlatego też Wielki Post, czas
umartwienia, jest doskonałą okazją do tego, by zatrzymać bieg życia, by zwolnić i zastanowić się nie tylko nad
pamiątką ukrzyżowania Pana Jezusa, ale i nad własnym postępowaniem. Takie chwile sprawiają, że Bóg staje
się bliższy, namacalny i bardziej ludzki. Czym dla Nich są rekolekcje? „Posłuchaj” ich świadectwa.
Ważny czas. Pani Krystyna ma niecałe 50 lat, pracuje zawodowo. Jej dzieci wyjechały na studia do Wrocławia,
więc w domu została sama z mężem. Oboje po pracy w czasie, kiedy u nich w parafii są rekolekcje, jadą do
kościoła, by w ciszy, skupieniu i dzięki wskazówkom księdza przygotować się do najważniejszych dla nich świąt.
– Nie wyobrażam sobie, by Wielkanoc nie była poprzedzona rekolekcjami, w których nie wzięłabym czynnego
udziału. Te chwile spędzone w kościele, pod przewodnictwem duchowym, zakończone spowiedzią, zwiastują,
że nadszedł bardzo ważny okres w życiu mojej rodziny. Kobieta cieszy się, kiedy w tym czasie są w domu jej
dzieci i wszyscy siadają w jednej ławce w kościele, by wysłuchać nie tylko słów kapłana, ale i samego Boga.
- Ciężko jest pogodzić życie zawodowe z życiem blisko Boga, ale to tylko kwestia umiejętności gospodarowania
czasem. Układam sobie tak dzień, by dwa razy do roku w pełni uczestniczyć w rekolekcjach. Żadna wymówka
mnie nie przekonuje, bo nie jest wystarczająco przekonująca - kończy.
Ukojenie w ramionach Boga. Trzydziestoletnia Anna ma męża i dwuletnią córeczkę, pracuje w szkole. Z mężem tak dzielą się obowiązkami, by oboje mogli uczestniczyć w rekolekcjach.
- Chodzę z moim uczniami do kościoła i z nimi biorę udział w rekolekcjach. Wielki Post to czas szczególnie dla
mnie ważny. Zrozumiałam to, kiedy byłam w ogólniaku i zmarła moja babcia, z którą byłam bardzo mocno
związana. Umarła właśnie w Wielkim Poście. Chodząc na Msze św. w tym ciężkim dla mnie okresie życia, pojęłam sens „Gorzkich żali”. Cały swój ból odnalazłam w tekście nabożeństwa. To był przełom, w którym zwróciłam się w stronę Boga. Od tamtego czasu nie opuszczam niedzielnej Eucharystii, świąt, rekolekcji i istotnych
momentów w życiu mojej rodziny. Chcę dzielić smutek i radość z Bogiem, dlatego uczestniczę w rekolekcjach,
bo chcę być w tych trudnych dla Boga chwilach przy Nim.
Oblicze Chrystusa uleczy zranione serce. Karol ma 26 lat. Nie ma jeszcze rodziny, jednak jego świadectwo
i postrzeganie świata jest głęboko zakorzenione w życiu Kościoła katolickiego.
- Rekolekcje wielkopostne zawsze były i pozostaną dla mnie niezwykłym czasem refleksji nad własnym życiem.
Spojrzeniem na to, co było dobre i podziękowaniem za wszelkie dobro, którego staliśmy się udziałem. Ale też
okazją, by poprosić Jezusa o potrzebną przemianę, uleczenie moich wszystkich słabości, niedociągnięć i o siły
potrzebne do tego. Dzisiaj żyje się bardzo szybko, wiele zostawiamy na ostatnią chwilę, w wielu sytuacjach
usprawiedliwiamy się, mówiąc: przecież to nie jest złe… inni żyją jeszcze gorzej. To jakże proste zdanie pomaga
nam, by móc spokojnie dalej podążać w zwariowanym tempie świata. Ale czy nie jest to dokładnie przyjmowanie takiej postawy jak w przypowieści ewangelicznej, gdzie to dostrzegamy drzazgę w oku naszego brata, który
żyje w naszym otoczeniu, a belki w swoim nie widzimy? Aby móc usunąć belkę z naszego oka, musimy się zatrzymać, stanąć, popatrzeć w oblicze Chrystusa, który potrafi uleczyć każde zranione serce. Czas Wielkiego
Postu i odbywających się w nim rekolekcji jest zawsze czasem niezwykłej zadumy, refleksji i pogłębieniem
naszej więzi z Bogiem.
Wiara to nie jest przymus. Ewa jest licealistką. Na religię nie chodzi z przymusu, bo rodzice jej kazali. W zajęciach chętnie uczestniczy, a wyjścia na rekolekcje to nie jest czas wolny od szkoły i nauki, to czas, który ją
ubogaca wewnętrznie.
- Może, gdyby moi rówieśnicy wybrali się na rekolekcje w inne miejsce niż kościół, spotkali wartościowych
ludzi, poznali ścieżki, jakimi oni kroczą, zrozumieliby, że wiara to nie jest przymus. Z takim podejściem do
spraw niedzielnej Mszy św. znacznie łatwiej wychodzi się z domu, siada w ławce, a nie spędza czas na głośnych
rozmowach na kościelnym dziedzińcu. Ja to zrozumiałam i teraz nie wstydzę się swojej wiary, nie wstydzę się
także modlić. Przemianę przeżyłam właśnie na rekolekcjach, kiedy do naszej parafii przyjechała grupka
studentów opowiadających o dorosłym życiu i pokusach, jakie niesie. To oni przybliżyli mi Boga, Tego, do
którego mogę się zwrócić nie tylko w chwilach zwątpienia. Dzięki nim pozna-łam moralność i etykę. Reszta
została pozostawiona mi. Myślę, że ten egzamin zdałam. Kiedy pójdę na studia, będę działać w dusz pasterstwie, by w ten sposób jeszcze bardziej przybliżyć się do Boga.
Parafia Rymskokatolicka
p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego
w Jaźwinie.
MSZE ŚW. W NIEDZIELE I ŚWIĘTA:
Jaźwina
g. 8.00 i 12.15
Uciechów g. 9.30
Stoszów g. 11.00
DUSZPASTERSTWO CHORYCH:
Chorych z posługą sakramentów
odwiedzę w Jaźwinie , Stoszowie
I Uciechowie w czwartek 6.03. od g.
10.00 ;
Chrzty
- w drugą niedzielę miesiąca
- chrzest naleŜy zgłosić dwa tygodnie
przed tą uroczystością.
Wymagane dokumenty:
- świadectwo urodzenia dziecka z USC;
-zaświadczenie rodziców chrzestnych,
Ŝe są praktykującymi katolikami.
Po zaświadczenie zgłaszamy się do
księdza w miejscu aktualnego zamieszkania .
świadectwo ślubu kościelnego
jeŜeli małŜeństwo zostało zawarte
poza naszą parafią.
Chrzestni jeśli nie są z naszej parafii
powinni dostarczyć zaświadczenie od
swego Księdza Proboszcza, Ŝe spełniają
warunki, aby pełnić godność
chrzestnego. MłodzieŜ, po bierzmowaniu, zaświadczenie uczęszczania
na katechezę ( od Katechety).
Śluby:
- narzeczeni zgłaszają się trzy
miesiące przed planowanym dniem
zawarcia małŜeństwa.
Wymagane dokumenty:
- dowód osobisty,
- aktualne świadectwo chrztu św.
waŜne trzy miesiące do daty ślubu,
- świadectwo bierzmowania,
- zaświadczenie o uczestnictwie
w katechezach przedmałŜeńskich.
Narzeczeni mieszkający poza
granicami Polski wszystkie sprawy
związane ze ślubem kościelnym
załatwiają w Polskiej Misji kraju,
w którym aktualnie mieszkają.
Kancelaria parafialna.
Czynna w soboty:
godz. 8.00 – 9.00
15.00 – 16.00
Sprawy pilne w kaŜdej chwili.
Uwaga: nie załatwiamy spraw
w niedziele i święta.
Jedynie sprawy pilne, losowe.
DWA LUSTRA. Pewnego dnia szatan wymyślił wspaniały sposób, aby się doskonale zabawić. Zbudował diabelskie lustro, które posiadało magiczną właściwość: wszystko, co było piękne i dobre, odbijało się w nim jako brzydkie, wręcz
koszmarne; podczas gdy to , co złe i odrażające wydawało się wielkie i wspaniałe. Szatan wędrował sobie wszędzie ze swoim straszliwym lustrem. A wszyscy ci, którzy się w nim przeglądali, zaczynali drżeć ze strachu: zamiast siebie widzieli istoty koszmarne i przerażające. Złośliwiec świetnie się przy tym bawił:
im bardziej coś było odrażające, tym bardziej mu się podobało. Pewnego dnia
to, co ujrzał w lustrze tak mu przypadło do gustu i rozbawiło, że ogarnął go niepohamowany śmiech: Lustro nagle wypadło mu z rąk i rozbiło się na miliony
kawałków. Wkrótce potem potężny i złośliwy huragan rozwiał po całym świecie potłuczone cząstki zwierciadła. Niektóre z nich były mniejsze od ziarenek
piasku i dostały się do oczu wielu, wielu ludzi, którzy wtedy zaczęli widzieć
wszystko na opak: dostrzegali jedynie i przede wszystkim to, co było złe. Inne
odłamki zostały przerobione na szkła do okularów. Ludzie noszący takie okulary nie potrafili zauważyć już tego, co było dobre i sprawiedliwe, zatracili możliwość właściwej oceny czynów i wydarzeń. Czy nie natknęliście się przypadkiem na takich osobników? Któryś z kawałków lustra był tak duży, że użyto go
jako szybę okienną. Biedacy spoglądający przez to okno dostrzegali jedynie antypatycznych sąsiadów , którzy cały swój czas poświęcali na to, by dokuczyć
wszystkim.
Kiedy dobry Bóg zauważył, co się wydarzyło na świecie, bardzo się zasmucił. Postanowił pomóc ludziom, którzy padli ofiarą żartu szatana. Powiedział: Poślę na
świat mojego Syna. On jest moim obrazem, moim zwierciadłem. Odbija moją
dobroć, sprawiedliwość i miłość. Uosabia człowieka takiego, jakim go wymyśliłem i upragnąłem. Jezus przyszedł jako zwierciadło dla ludzi. Kto się w nim przeglądał, odkrywał dobro i piękno, uczył się odróżniać je od egoizmu i kłamstwa,
niesprawiedliwości i pogardy. Chorzy odnajdowali odwagę do życia, cierpiący
czerpali siły, by pokonać ból, zrozpaczeni odzyskiwali nadzieję. Jezus pocieszał strapionych
i pomagał ludziom pokonać strach przed śmiercią. Wielu ludzi kochało lustro Boga i podążało
za Jezusem. Czuli, że On rozpalił ich serca.
Jednak niektórzy, widząc to, pękali ze złości:
postanowili zniszczyć Boże zwierciadło. Jezus został zabity. Lecz wkrótce po tym
zerwał się nowy, potężny huragan: Duch Święty. Uniósł miliony kawałków lustra
Boga i rozsiał je po całym świecie. Jeśli do jakiegoś oka dostanie się nawet najmniejszy okruszek tego zwierciadła, człowiek ów zaczyna widzieć świat i ludzi
tak, jak widział to Jezus. Dostrzega przede wszystkim rzeczy dobre i piękne,
sprawiedliwość i szlachetność, radość i nadzieję; natomiast zło i niesprawiedliwość wydają mu się łatwe do pokonania. Bruno Ferrero: „Ważna róża”.)
Podczas kolędy, jeden z proboszczów pytał przedstawicieli różnych pokoleń o to, kto przekazał im wiarę i kto nauczył
ich modlitwy. Dziadkowie mówili o swoich rodzicach (pradziadkach), którzy razem z nimi klękali do modlitwy, razem
szli do kościoła, razem spędzali święta. Rodzice to samo mówili o dziadkach. Wieczorem ojciec po pracy w kopalni
zdejmował ze ściany różaniec, klękał przy łóżku i razem z rodziną rozpoczynał wspólną modlitwę. Kiedy proboszcz o
to zapytał młodsze pokolenie, wówczas zapadła cisza. Okazuje się, że dzisiaj rodziny przestały się modlić. Rodzice
uważają, że katecheza w szkole załatwia wszystko, że tam dokonuje się przekaz wiary. To prawda, że na lekcjach
religii mówi się o wierze, ale jest to przekaz teoretyczny, przemawiający jedynie do rozumu. Tymczasem wiara musi
„z rozumu przejść do serca”. Temu zadaniu żadna lekcja nie jest w stanie sprostać. („Niedziela”Nr. .30)