o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Oszczędności rodziny Jana od Krzyża pochłaniała choroba jego ojca. „Jan z
pewnością nie był utylitarystą i być może w ascetyczności kastylijskiego
krajobrazu odnajdywał metaforę swej duszy. Oprócz tego – jak twierdzi
Federico Ruiz Salvador – „surowy i martwy krajobraz o słabej wegetacji
roślinnej mniej rozprasza, a więcej przypomina” /F. Ruiz Salvador, Święty
Jan od Krzyża. Pisarz – pisma – nauka, Wydawnictwo Karmelitów Bosych,
Kraków 1998, s. 285/. /M. Krupa, Duch i litera, Liryczna ekspresja
mistycznej drogi św. Jana od Krzyża w przekładach polskich Wrocław 2006
(doktorat, maszynopis), s. 51/; kieruje ku el más allá. Całkiem podobnie ma
się rzecz ze skrajnym wręcz ubóstwem, w jakim Jan od Krzyża się urodził, a
potem wychował i żył. Był synem Gonzala de Yepes, dobrze sytuowanego administratora rodzinnego interesu jedwabniczego, oraz ubogiej tkaczki,
Cataliny Álvarez. Ślub z ubogą sierotą spowodował wydziedziczenie Gonzala,
który nie mając innego wyboru, podjął ciężką i słabo wynagradzaną pracę
jako robotnik w tej samej tkalni jedwabiu, w której pracowała Catalina.
Wkrótce przyszli na świat ich trzej synowie: Franciszek (1530), Alojzy (rok jego urodzin jest nieznany) i Jan. Niestety tuż po urodzeniu najmłodszego z
nich ojciec zapadł na ciężką chorobę, która stopniowo pochłaniała wszystkie
oszczędności rodziny. Pomimo wysiłków Cataliny, która porzuciła nawet
pracę przy krosnach, aby móc całkowicie poświęcić się opiece nad mężem, po
dwóch latach walki z chorobą, w 1545 roku, Gonzalo zmarł. Catalina,
znalazłszy się wraz z dziećmi w dramatycznej sytuacji finansowej,
zdecydowała się wówczas opuścić Fontiveros. Udała się w okolice Toledo, aby
żebrać o pomoc u rodziny Gonzala, w nadziei, że litość nad ubóstwem jej i
dzieci przezwycięży urażoną niegdyś dumę. Niestety tak się nie stało i
powróciła do Fontiveros z niczym. Tu dosięgła rodzinę kolejna tragedia:
umarł Álvaro. Po tych trudnych chwilach związanych z utratą dziecka
Catalina, nadal szukając pomocy – tym razem u duchowieństwa – przeniosła
się na jakiś czas do Arévalo. W końcu zdecydowała się osiąść w Medina del
Campo, bogatym mieście handlowym” /M. Krupa, Duch i litera, Liryczna
ekspresja mistycznej drogi św. Jana od Krzyża w przekładach polskich
Wrocław 2006 (doktorat, maszynopis), s. 51.
+ Oszczędność Aspekt pojęć tłumaczony w modelu opartym na wyjaśnianiu.
„Model oparty na wyjaśnianiu sugeruje, że nasze intuicje koherencji
pojęciowej oraz elastyczności w posługiwaniu się pojęciami pochodzą ze
zrozumienia występujących w nich relacji wyjaśniających. Model ten –
podobnie jak model schematowy – poszerza informacje o to, jak modele
oparte na podobieństwie rodzinnym oraz egzemplarzowe włączają się do
reprezentacji pojęciowych. W związku z tym nie ma w tym modelu
problemów ze zjawiskami, które tamte modele uwzględniają. Zatem
optowanie za wyższością modelu opartego na wyjaśnianiu nad modelem
podobieństwa rodzinnego i modelem egzemplarzowym (czy schematowym)
wymaga dowodu, który wskazywałby na istotną role wyjaśniania w
zjawiskach pojęciowych. Dowodu takiego dostarczyli Medin, Wattenmaker i
Hampson (1987)” /Z. Chlewiński, Umysł. Dynamiczna organizacja pojęć,
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 1999, s. 233. „Model oparty na
wyjaśnianiu tłumaczy cztery charakterystyczne aspekty pojęć, a mianowicie:
naturalność, spójność, informatywność o oszczędność. Według modelu
opartego na wyjaśnianiu pojęcia są spójne wtedy, gdy określony zbiór relacji
łączy desygnaty tego pojęcia, natomiast między obiektami, które nie są
desygnatami tych pojęć, takie relacje nie występują. Podobnie uznaje się, że
zbiór desygnatów tworzy pojęcie naturalne, ponieważ wyjaśnienie teoretyczne
wiąże je razem. […] z teorii tej wiadomo, że posiadanie takiej struktury
genetycznej jest tym, co zapewnia pojęciu spójność. Dostępność informacji
na temat relacji desygnatów pojęcia do świata oraz relacji, jakie istnieją
pomiędzy cechami desygnatów, zwiększa informatywność reprezentacji
opartych na wyjaśnianiu. Takie relacje pomagają poznać, w jaki sposób
człowiek wychodzi poza informację daną w nowym desygnacie lub w znanym
desygnacie, ale w nowej sytuacji” Tamże, s. 234.
+ Oszczędność drapowania szat postaci na ikonach. Ciało ludzkie przemienia
się mocą Bożą promieniującą w ikonie. „Wprawnie osiągnięta niezwykłość
kształtów jest wyrazem czynnej metamorfozy, przemiany świata w „kosmos” i
piękna głoszącego radość nowego stworzenia. Formy w zadziwiający sposób
przybliżają nam wymiar duchowy i głębię. Ciało nie jest już „więzieniem dla
ducha”, ale jego świątynią. Zostaje lekko naszkicowane, możemy zaledwie
odgadnąć je pod oszczędnymi drapowaniami szat; surowość ich rysunku nie
zatrzymuje uwagi na anatomii, lecz pozwala odczuć obecność ciała
przebóstwionego, niebiańskiego. Nawet nagość przedstawiana jest na
ikonach jako odzienie chwały; nie odsłania ona cielesności, lecz ujawnia
ducha. Święty przyodziany jest w przestrzeń i nagość adamową”.
Czasoprzestrzeń uduchowiona w ikonie. „Malarz ikon nie bierze nigdy pod
uwagę trzeciego wymiaru, nie stosuje światłocienia ani też złudzenia głębi,
zastępowanej przez złote tło. Buduje on swoją kompozycję nie w głąb, ale
wzwyż i uzależnia całość od płaskiej powierzchni obrazu. Po mistrzowsku
rozmieszcza postacie na dwuwymiarowej płaszczyźnie deski. Z niespotykaną
łatwością poruszają się one i – aby tak rzec – „ślizgają” po powierzchni, lub
też grawitują ku niej. Niemal unosząc się w stronę patrzącego. Artysta
odnajduje doskonałą zależność między konturami istot a zadziwiająco
eteryczną wolną przestrzenią. Podobnie jest w przypadku czasu, który
wymyka się własnemu porządkowi chronologicznemu. Epizody łączone są
zgodnie z ich znaczeniem i wewnętrznymi wymogami, co pozwala zrozumieć,
dlaczego całość nie zostaje nigdy zamknięta w murach pomieszczenia. Akcja
toczy się poza granicami czasu i przestrzeni, czyli wszędzie i na oczach
każdego. Gdy jest to konieczne, w tle, między ścianami zostaje rozpięta
zasłona symbolizująca wnętrze. Ikona nie jest więc nigdy „oknem na naturę”
ani też na określone miejsce, ale otwierającym się przed nami światem,
„bramą do życia”. Sztuka ikoniczna odwraca perspektywę interpretacji
ewangelicznej metanoi. Wynik bywa zaskakujący, gdyż punktem wyjścia jest
patrzący; linie zbliżają się wówczas do niego, a całość sprawia wrażenie, że
postacie zdążają mu na spotkanie. Świat ikony zwrócony jest ku człowiekowi.
W miejsce dualnej wizji oczu cielesnych, z jej „punktem zbiegu”
poszczególnych linii upadłej przestrzeni, gdzie wszystko ginie w oddali –
proponuje ona spojrzenie oczy serca na przestrzeń odkupioną, rozrastającą
się w nieskończoność, gdzie wszystko wyznacza sobie spotkanie. „Punkt
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zbiegu” zacieśnia, punkt zbliżenia otwiera i poszerza” /P. Evdokimov,
Poznanie Boga w Kościele Wschodnim. Patrystyka, liturgia, ikonografia, tł. A.
Liduchowska, Wydawnictwo M, Kraków 1996, s. 130.
+ Oszczędność informacyjna zaletą modelu pojęć opartego na wyjaśnianiu.
„Ważna zaleta modelu opartego na wyjaśnianiu jest oszczędność
informacyjna. Model ten wskazuje, iż dobrze rozwinięte pojęcie zawiera
informacje o relacjach pomiędzy desygnatami pojęcia oraz o relacjach z
innymi obiektami w świecie. Przy braku ograniczenia mogłaby zaistnieć taka
sytuacja, że w ekstremalnym przypadku jakieś pojedyncze pojęcie poprzez
wyjaśniające powiązania z innymi pojęciami mogłoby zawierać prawie całą
wiedzę, jaką ma dana osoba. Nieograniczona możliwość skojarzeń jest to
problem powiązany z dostępnością do wiedzy. Istotne są więc ograniczenia,
ustalenie granicy pojęć. Na płaszczyźnie bardziej ogólnej w modelu opartym
na wyjaśnianiu zrozumienie naturalności, spójności, informatywności oraz
oszczędności zostało przesunięte z płaszczyzny ograniczoności pojęć na
ograniczoność wyjaśniania (Wattenmaker [i inni] 1988) […] Badacze
zajmujący się metaforami, rozumowaniem, rozwojem pojęć, reprezentacją
wiedzy w komputerach, badaniem pojęć u ludzi dorosłych zaproponowali
kilka wariantów modelu opartego na wyjaśnianiu” /Z. Chlewiński, Umysł.
Dynamiczna organizacja pojęć, Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa
1999, s. 235. Model pojęć opartego na wyjaśnianiu zakładający esencjalizm
psychologiczny. „W świetle tego stanowiska pojęcie jest reprezentacją „istoty”
wyodrębnionego zbioru cech obiektów, który zapewnia spójność różnym
desygnatom stanowiącym zakres tego pojęcia. Pozostałe cechy są uznawane
za nieistotne, tzn. mogą być albo nie być. Kryteria uznawania jakichś cech za
istotne są w pewnym zakresie różne zależnie od przyjmowanego przez
badaczy stanowiska metateoretycznego. Do esencjalizmu psychologicznego
najbardziej pasuje rozszerzona wersja klasycznego modelu pojęć. Medin i
Ortony (1989), a także Keil (1989) oraz Malt (1990) opowiadają się za
koncepcją, którą nazywają esencjalizmem psychologicznym. Medin i Ortony
odróżniają esencjalizm psychologiczny od esencjalizmu metafizycznego.
Zgodnie z tym drugim „rzeczy są tym, czym są”, na mocy posiadania
wewnętrznych, jakościowo różnych esencji. Problem tożsamości jest złożony
[…] Według esencjalizmu psychologicznego nie jest tak, iż rzeczy mają nie
podlegające zmianom esencje, lecz raczej iż to ludzkie reprezentacje
umysłowe mogą zawierać przekonanie, że rzeczy mają takie esencje […]
antyesencjalizm to stanowisko, według którego nie ma realnej różnicy między
cechami istotnymi a nieistotnymi, czyli że podział taki ma charakter
arbitralny. Niektóre cechy, które ludzie uznają za istotne, uwarunkowane są
przyjętym punktem widzenia, najczęściej ze względów praktycznych,
adaptacyjnych. Czasem istnieją jedynie subiektywne względy preferujące
kategoryzację jakichś obiektów według cech dowolnie uznanych za istotne
(kryterialne)” Tamże, s. 236.
+ Oszczędność odrzucana przez postmodernizm. Postmodernizm odrzuca
kontynuowanie, chce ciągle czegoś nowego, zmiany dla samych zmian. Ciągle
musi się coś dziać, ciągle trzeba coś organizować. Ustalony rytm zadań jest
odrzucany. Odrzucane są: wytrwałość, oszczędność, stałość, zaangażowanie
się na stałe (w zgromadzeniach zakonnych krytykowane jako brak
dyspozycyjności). Popularna jest apokaliptyczna zasada „nie znacie dnia, ani
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
godziny”. Nigdy nie wiadomo, co nadzwyczajnego trzeba będzie robić jutro.
Sprawy nadzwyczajne, poboczne, zajmują miejsce wykonywania swoich
zwyczajnych zadań dzień po dniu. Gdy ktoś uczciwie wypełnia swoje
obowiązki, jest odrzucany na zewnątrz /L. Duch, El cristianismo de hoy ante
un mundo pluricultural, w: Cristianismo y culturas. Problemática de
inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII simposio de teología
histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer, Series Valentina XXXVII,
Valencia 1995, 143-199, s. 169/. Tradycja religijna pielęgnuje pamięć
kolektywną (rememoratio), powracającą do korzeni, do źródeł, które są
paradygmatyczne i nie można nimi dysponować w dowolny sposób. Istotą
pamięci chrześcijańskiej jest anámnesis czynów i wydarzeń Chrystusa (acta
et passa Christi). Przypomnienie i uobecnienie jest antycypacją vita beata (1
Kor 16, 22; Ap 22, 17.20). Dziś charakterystyczne jest zapominanie.
Wszystko jest prowizoryczne, a to, co już przeszło nie liczy się zupełnie. Jest
to postawa ucieczki, od pamięci, od prawdy, od ojczyzny (Heimatlosigkeit).
Zapomnienie „wielkich opowiadań” czyni człowiek słabym i ulotnym,
pozbawionym korzeni, pozbawia go wielkich przywilejów i atrybutów, którymi
są: interpretowanie, recepcja i kontekstualizacja historii założycielskiej
/Tamże, s. 170. Efektem jest słabość, nieodpowiedzialność, brak
umiejętności współczucia. Z kryzysem tradycji łączy się kryzys pedagogiki.
Pedagogika jest swoistym przekazywaniem umiejętności i wiedzy. Kryzys
pedagogiczny ma charakter „gramatykalny”, gdyż wychowanie człowieka
dokonuje się poprzez słowa (poprzez Słowo). Ubóstwo leksykalne wiąże się z
upadkiem wychowywania /Tamże, s. 171.
+ Oszczędność opisu konkretu w języku hebrajskim. Opatrzność opisywana
językiem historiozbawczym w „myśli biblijnej, posiadającej hebrajskie
korzenie, tak ubogiej w formuły abstrakcyjne i przywiązującej tak wielką
wagę do uderzająco oszczędnie przedstawianego konkretu, do jej
drobiazgowego realizmu. Owa myśl przybiera formę opowiadania i jako takie
„mówi o doświadczeniu, przekształcając je w doświadczenie tych, którzy
słuchają opowieści o swojej historii” /Walter Beniamin, Iluminationen,
Frankfurt 1977, s. 387/. Nabiera sensu nie w płaszczyźnie pojęciowej, lecz
dzięki umiejętności przybliżania nam Historii opowiadanej za pomocą
licznych historii i składowych elementów narracji. Dlatego nie należy uważać
za paradoks owego braku pojęcia opatrzności, ponieważ rdzeniem wiary
biblijnej jest właśnie doświadczenie Boga Opatrznościowego” /J. Tolentino
Mendonça, Opatrzność jako Boża tkliwość, „Communio” 6 (2002) 130-137, s.
131/. „W opowieściach biblijnych Opatrzność jest nie bezcielesnym
paradygmatem filozoficznym ani echem zagadkowego przejścia bogów, lecz
wyrazem Boga osobowego. Wiara Izraela przedstawia Go jako
Wszechmocnego
pana
świata,
obdarzonego
matczynym
sercem,
oczarowanego przejawami synowskiej miłości, poruszonego do głębi” Tamże,
s. 132. „W Biblii Bóg jest widoczny w historii, jak promieniujące oblicze
Mojżesza pomimo nałożonej nań zasłony (Wj 34, 35). Tak właśnie w historii
przejawia się opatrzność” Tamże, s. 134. „W taki sam sposób Opatrzność
objawia się w historii, której podmiotem jest wspólnota wierzących. W
wielkim przeglądzie historii (dokonanym według klucza teologicznego), jakim
jest Księga Powtórzonego Prawa, Opatrzność odgrywa rolę fundamentalną.
Najbardziej burzliwe i ponure chwile w życiu narodu utożsamiane są z
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
odejściem od Boga i nieskorzystaniem z przywilejów Przymierza. Powodzenie i
szczęście – z momentami wierności Bogu Synaju, który na tyle sposobów
wyraża swoją tkliwość. […] Uznanie teologii deuteronomicznej dla roli
Opatrzności w historii opiera się na schematach zaskakująco widocznych, o
zaskakująco wyraźnie podkreślonej konfiguracji realistycznej” Tamże, s. 135.
„Nie wolno mylić Opatrzności z prowidencjonalizmem, który zastępuje
człowieka w podejmowaniu wielkiego ryzyka” Tamże, s. 136.
+ Oszczędność poznawcza prowadzi do tego, że pewne cechy, które różnicują
przykłady pojęcia, można ignorować dla jakichś określonych celów. Pojęcia
tworzone są na podstawie informacji uzyskanych z percepcji empirycznej
oraz z zasobu wiedzy. „Wyniki badań eksperymentalnych nie charakteryzują
bezpośrednio pojęć. Istnieje trudność w rozstrzygnięciu, czy jakaś konkretna
obserwacja, której dokonuje badacz, stanowi funkcję informacji
reprezentowanej przez pojęcie, strukturę albo formę tej informacji (np. ma
naturę sądu czy też naturę analogowo-wyobrażeniową lub też procesów,
które operują tym pojęciem). Wyniki te – przynajmniej w pewnym stopniu –
określają do jakiego rodzaju informacji na temat egzemplarzy pojęcia ludzkie
mają dostęp. Ogólnie rzecz biorąc, warto podkreślić, że aktualne poglądy na
temat pojęć koncentrują się przede wszystkim na treści reprezentacji
pojęciowych. […] Adekwatna teoria pojęć powinna wyjaśnić, co utrzymuje
ekstencję pojęcia, a także klasę obiektów, której ono dotyczy, z
równoczesnym wykluczeniem rzeczy nie znajdujących się w klasie.
Koherencja oznacza spójność, „trzymanie się razem” różnych obiektów.
Zadaniem teorii pojęć jest wyjaśnienie, dlaczego wydaje się, że pewne klasy
są „naturalne”, a inne sztuczne. Dlaczego jest tak, że klasa rzeczy, np.
kawałków rozbitego szkła, wydaje się nienaturalna, a klasa obiektów, które
posiadają skrzydła i fruwają, wydaje się całkiem naturalna. Gdybyśmy
rozumieli koherencje i naturalność, to byłoby nam łatwiej wyjaśnić, dlaczego
pewne kategorie, pewne sposoby podziału świata są bardziej uprzywilejowane
niż inne” /Z. Chlewiński, Umysł. Dynamiczna organizacja pojęć,
Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 1999, s. 148-149/. Poznanie rzeczy
i sklasyfikowanie jej poprzez odpowiednie pojęcie dokonuje się według
kryterium ekonomiczności. „Oszczędność poznawcza prowadzi do tego, że
pewne cechy, które różnicują przykłady pojęcia, można ignorować dla jakichś
określonych celów. […] Im większa liczba i specyficzność kategorii, im
większa homogeniczność ich członków, tym większą liczbę wspólnych cech
mają te przypadki i tym większa jest informatywność pojęć. Im mniej jest
pojęć lub są one bardzie ogólne, tym mniejsza jest homogeniczności zarazem
informatywność. Wynika stąd, że oszczędność i informatywność mają
przeciwstawne tendencje: jeśli pojęcia są bardzo ogólne, to będzie ich mało
(rosnąca oszczędność), lecz będzie także niewiele cech, co do których można
przyjąć, że różne desygnaty pojęć je mają (malejąca informatywność), oraz
będzie niewiele przypadków, w których desygnaty pojęć mogą być traktowane
jako identyczne. I na odwrót. Jeśli pojęcia są bardzo szczegółowe, będzie ich
stosunkowo wiele (malejąca oszczędność), lecz będzie wiele cech, co do
których można przyjąć, iż różne pojęcia je mają (rosnąca informatywność),
oraz wiele sytuacji, w których dane elementy mogą być traktowane jako
identyczne” Tamże, s. 149-150.
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Oszczędność przymiotników w pismach sumeryjskich i akkadyjskich. „Z
całości tekstu Rdz 2, 4b-24 przebija stary sumeryjski i akkadyjski sposób
pisania: lapidarność ujęcia, akcent na słowie, obrazowość pierwszoplanowa
bardzo powściągliwa, frazy poetyckie, stosowanie poetyckich, prostych,
długich repetycji, oszczędność przymiotników, wysoka świetlaność
znaczeniowa. W aspekcie teologicznym Bóg zachowuje się jak Gigantyczny
Człowiek: ma umysł, serce, wolę, władze działania, plany stworzenia, metodę
postępowania i sprawiania rzeczy. Człowieka lepi z prochu ziemi, posługuje
się słowem (nazywaniem rzeczy), wypowiadaniem nazw, które tworzą istoty;
na człowieku odbija swój obraz i swoje podobieństwo, czyni go gospodarzem
świata (sadownikiem i rolnikiem), osadza na ziemi, w ogrodzie, wśród roślin,
zwierząt, wód, ryb, ptactwa. Stwarza człowieka z miłości (motyw oryginalny),
daje mu swe tchnienie, poza tym płeć, życie rodzinne, poznanie, sumienie,
moc miłości i potęgę czynu (motyw czysto sumeryjski). Człowiek uczestniczy
w kształtowaniu swego otoczenia przez wspólne ze Stwórcą wypowiadanie
nazw, poznawanie i działanie wewnątrz świata. Cała tzw. semantyka
głębinowa literacka jest sumeryjska, może sumeryjsko-akkadyjska” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 259/. „Konstrukcja wątkowo-semantyczna wskazuje na czas pierwotnego
powstania przekazu: jest to okres wysokiego rozwoju rolnictwa w
Mezopotamii od VI do III tysiąclecia przed Chr. Są bowiem aluzje do rozwiniętych form rolnictwa, jak „kopanie kanałów” (w. 6), irygacja gleby (w. 6),
zakładania sadów i słynnych ogrodów (w. 8-9.15) i potem motyw ziguratu
(zigguratu), czyli wysokiej wieży sumeryjskiej (Rdz 11, 1-9). Oczywiście,
święty Autor cofa stworzenie człowieka bardziej „do tyłu”, a więc do czasu
przed epoką rolniczą, przed epoką łowiectwa, a nawet przed epoką
zbieractwa: „nie było jeszcze żadnego krzewu ani żadna trawa jeszcze nie
wzeszła” (w. 5), no i nie było jeszcze zwierząt (w. 19). Być może, że najstarsze
ziarna semowe wywodziły się tu jeszcze z czasów zbieractwa i nomadyzmu,
gdyż rolnictwo i budowa miast były oceniane raczej pejoratywnie, jako
sprzyjające nowemu upadkowi moralnemu ludzkości (Rdz 4, 2-5.17.26)”
/Tamże, s. 260.
+ Oszczędzanie chleba przez chciwca, brakuje go na jego stole. „Szczęśliwy
mąż, który nie potknął się ustami i nie jest przybity smutkiem grzechów.
Szczęśliwy, którego własna dusza nie potępia i kto nie stracił swojej nadziei.
Dla człowieka skąpego bogactwa nie są dobrem, a sknerze na co pieniądze?
Ten, który gromadzi od ust sobie odejmując, dla innych gromadzi, a z jego
dostatków inni wystawnie żyć będą. Kto jest zły dla siebie, czyż będzie dobry
dla innych? – nie ucieszy się on swoimi pieniędzmi. Nie ma gorszego
człowieka niż ten, który jest sknerą dla siebie samego, i to jest odpłatą za
jego przewrotność: jeśli coś dobrego zrobi, przez zapomnienie to uczyni, a na
ostatek okaże swą przewrotność. Zły jest, kto zazdrosnym okiem patrzy,
odwraca oblicze i z góry spogląda na innych. Oko chciwca nie zadowoli się
tym, co posiada, a niegodziwa przewrotność wysusza duszę. Oko złe
zazdrości chleba, i brakuje go na jego stole. Synu, stosownie do swej
zamożności, staraj się o siebie, a ofiary Panu godnie przynoś! Pamiętaj, że
śmierć nie zwleka, a przymierze Szeolu nie zostało ci odkryte. Zanim
umrzesz, czyń dobrze przyjacielowi i według swej możności wydobądź coś i
daj mu! Nie pozbawiaj się dobra dzisiejszego, a przedmiot szlachetnego
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pożądania niech cię nie mija! Czyż zostawisz drugiemu owoc swoich prac i
trudy twoje na podział losem? Dawaj, bierz i staraj się o rozrywki dla siebie,
albowiem w Szeolu na próżno szukać przyjemności. Wszelkie ciało starzeje
się jak odzienie, i to jest odwieczne prawo: Na pewno umrzesz. Jak gęste
liście na bujnym drzewie, jedne spadają, a drugie wyrastają, podobnie
pokolenia ciała i krwi, jedno umiera a drugie się rodzi. Każde dzieło
podlegające zepsuciu przepadnie i razem z nim pójdzie jego wykonawca.
Szczęśliwy mąż, który się ćwiczy w mądrości i który się radzi swego rozumu,
który rozważa drogi jej w swym sercu i zastanawia się nad jej ukrytymi
sprawami. Wyjdź za nią jak tropiciel i na drogach jej przygotuj zasadzkę! Kto
zaglądać będzie przez jej okna, kto słucha przy jej drzwiach; kto zamieszka
blisko jej domu i wbije kołek w jej ściany; kto postawi namiot swój przy jej
boku - ten zajmie miejsce w szczęśliwym mieszkaniu, postawi swe dzieci pod
jej dachem i pod jej gałęziami będzie przebywał. Ona zasłoni go przed żarem i
odpoczywać będzie w jej chwale” (Syr 14, 1-27).
+ Oszczędzanie ciała zalecane przez Pawła. „Niechaj więc nikt o was nie
wydaje sądu co do jedzenia i picia bądź w sprawie święta czy nowiu, czy
szabatu. Są to tylko cienie spraw przyszłych, a rzeczywistość należy do
Chrystusa. Niechaj was nikt nie odsądza od nagrody, zamiłowany w uniżaniu
siebie i przesadnej czci aniołów, zgłębiając to, co ujrzał. Taki, nadęty bez
powodu zmysłowym swym sposobem myślenia, nie trzyma się mocno Głowy
– [Tego], z którego całe Ciało, zaopatrywane i utrzymywane w całości dzięki
wiążącym połączeniom członków, rośnie Bożym wzrostem. Jeśli razem z
Chrystusem umarliście dla żywiołów świata, dlaczego – jak gdyby żyjąc
[jeszcze] w świecie – dajecie sobie narzucać nakazy: Nie bierz ani nie kosztuj,
ani nie dotykaj ... ,! A przecież wszystko to są rzeczy [przeznaczone] do
zniszczenia przez spożycie – [przepisy] według nakazów i nauk ludzkich.
Przepisy te mają pozór mądrości dzięki kultowi własnego pomysłu, uniżaniu
siebie i nieoszczędzaniu ciała, nie dzięki okazywaniu jakiejś wyrozumiałości
dla zaspokojenia ciała [grzesznego]” (Kol 2, 16-23).
+ Oszczędzanie dla zgromadzenia kapitału jest najwyższą cnotą nowej
religijności. Alchemia średniowieczna utkwiła w martwym punkcie. Odkrycie
Ameryki otworzyło nowe możliwości. Pojawił się nowy Ogród Eden, nowy raj,
nowa natura nietknięta przez człowieka (białego). Tam można było
zrealizować nową metafizykę czasu. Tam czas mógł być wykorzystany od
samego początku na ludzką twórczość, na nieustanne przekształcanie
materii, tam pojawił się w całej swojej czystości nowy spiritus mundi. Stąd
kamień filozoficzny kosmicznego rynku, stąd duch kapitalizmu, który opisał
Adam Smith w „Bogactwie narodów” (1776). Powstała nowa ekonomia
zbawienia, już nie duchowa, lecz jak najbardziej materialna. Powstała nowa
religijność, której najwyższą cnotą jest oszczędzanie dla zgromadzenia
kapitału /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala Editorial
S.A., Madrid 1973, s. 491/. Europejczyk oszczędza bojąc się niepewnej
przyszłości. Amerykanin troszczy się o teraźniejszość. Bogactwo jest dla
niego dzieckiem merkurialnej miłości z czasem. Człowiek stał się demiurgiem
ciągłego stwarzania. Jest rodzajem laboratorium wymyślającym nowe
sposoby przetwarzania rzeczywistości. Nowa alchemia przetwarza dobra tej
ziemi na dobrobyt. Celem ostatecznym nie jest już doskonalenie swego
organizmu
duchowego,
lecz
organizacyjna
doskonałość
świata,
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
fabrykowania, handlowania /Tamże, s. 492/. W Ameryce powstała nowa
teologia federalna, w której Ameryka jest nowym rajem, Nowym Jeruzalem.
Ekonomia zbawcza polega na zbawieniu przez ekonomię, przez pracę. To, co
Marks nazywał metabolizmem człowieka i Natury zawładnęło świadomością
amerykanów. Jest to wola nieustannego tworzenia, libido twórczości
absolutnej. Jest to inwersja alchemii europejskiej. Złoto, symbol wieczności,
przemieniło się w realizm, w naturalne przeznaczenie wynikające z faktu
upływu czasu, który jest wykorzystany na produkcję /Tamże, s. 505.
+ Oszczędzanie materiału do pisania listów w średniowieczu, ponieważ był
rzadki i cenny. List gatunkiem literackim ulubionym przez mnichów
średniowiecznych, obok kazania. „Listy się „żłobiło”, „rzeźbiło” się je, jakby
uderzając (cudere) w pergamin, z którego się je wydobywało, jakby orząc go
czy kopiąc (exarare); on zaś, nawet po starannym przygotowaniu, zawsze
stawiał pewien opór gęsiemu pióru czy trzcinie. Skrawki (schedulae), których
używano na prywatne listy, musiały być często tylko zrzynkami; daleko im
było do jakości tych uczenie wyprawionych skór, które zachowywano na
księgi przepisywane w scriptoriach albo na publiczne [...] przywileje. Toteż
czasami rozmiary owego skrawka wpływały na długość listu: brzeg
pergaminu kończył wynurzenia. List nie powinien był być ani za długi, ani za
krótki; niemniej jednak jako rodzaj literacki (modus epistolaris) w
przeciwieństwie do „księgi” charakteryzuje się on zwięzłością, a niewątpliwie
było to jedno z wymagań tradycji literackiej, ale także i konieczność
praktyczna. Podstawowy materiał do pisania był rzadki i cenny, toteż go
oszczędzano. […] Toteż nawet i prywatne listy miały prawie zawsze charakter
niemal publiczny; zakładano powszechnie, że list trafi przed oczy albo do
uszu nie tylko adresata, że adresat będzie go rozpowszechniał. Stąd bierze
się fakt, że często piszący mówi swemu korespondentowi rzeczy, o których
obaj już wiedzą; przewiduje bowiem, że to, co napisał, będą również czytać
inni” /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł. M. Borkowska
(L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs monastique du
moyen age, Les éditions du Cerf, Paris 1990),Wydawnictwo Benedyktynów,
Kraków 1997, s. 213/. „To nam wyjaśnia charakter wielu listów, literacki
zarazem i szczery; pisząc najzwyklejsze nawet wiadomości, stosowano się do
praw, którym podlegał modus epistolaris. Te zaś wymagały pewnych
zabiegów kompozycyjnych; zgodnie z tradycją sięgającą starożytności list
składał się bowiem z następujących części: pozdrowienie, wstęp,
opowiadania, prośba i wreszcie zakończenie /salutatio, exordium, narratio,
petitio, conclusio/, wszystko to ozdobione figurami retorycznymi i wyrażone
mniej lub więcej rytmicznym językiem” Tamże, s. 214.
+ Oszczędzanie słów Cel definiowania pojęć. „W porządku rozumu za wzorzec
myślenia i postępowania uważał Pascal, podobnie jak Kartezjusz,
matematykę, a zwłaszcza geometrię. „Jest to bowiem” – jak pisze w
Rozważaniach ogólnych nad geometrią – „niemal jedyna dziedzina nauki
ludzkiej, która przytacza dowody niezbite, gdyż ona jedna jest naprawdę
metodyczna, podczas gdy we wszystkich innych z przyrodzonej konieczności
panuje jakiś zamęt, którego są w pełni świadomi tylko geometrzy”. Nowa
idealna metoda, której model i wzorzec stanowi geometria, opiera się na dwu
zasadach: (1) nie należy używać żadnego terminu, którego znaczenie nie
zostało wcześniej dokładnie ustalone; (2) wszystkie twierdzenia muszą być
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
udowodnione. Użyteczność i znaczenie definicji sprowadza się według Pascala
do tego, że „upraszczają [one] i skracają wypowiedzi i czynią je jaśniejszymi,
gdyż jedną nadaną nazwą wyrażają to, co inaczej można by wypowiedzieć
tylko za pomocą wielu słów” (por. Rozważania...). Definicje mogą być zupełnie
dowolne — możemy bowiem nazwać daną rzecz „tak, jak nam się podoba”
(Rozważania ...), przestrzegając tylko warunku, by tą samą nazwą nie nazywać dwu różnych rzeczy. Definicji używa się jedynie po to, ,,by oszczędzić
słów, a nie po to, by zubożyć lub przeinaczyć ideę rzeczy, o której mówią”
(Rozważania...). Pascal zdaje sobie oczywiście sprawę z tego, że w praktyce
nie da się zdefiniować wszystkich pojęć i dowieść wszystkich twierdzeń.
Dopuszcza więc przyjęcie bez definicji, jako pierwotnych, pewnych pojęć
jasnych dzięki „światłu naturalnemu” oraz uznanie pewnych jasnych
powszechnie zasad, które stanowić mogą oparcie dla dowodów dalszych
twierdzeń” /R. Murawski, Filozofia matematyki, Zarys dziejów, Wydawnictwo
naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 45.
+ Oszczędzanie wszystkiego sprawia wszechwładza Boga. „Tyś sprawiedliwy i
rządzisz wszystkim sprawiedliwie: skazać kogoś, kto nie zasłużył na karę,
uważasz za niegodne Twojej potęgi. Podstawą Twojej sprawiedliwości jest
Twoja potęga, wszechwładza Twa sprawia, że wszystko oszczędzasz. Moc swą
przejawiasz, gdy się nie wierzy w pełnię Twej potęgi, i karzesz zuchwalstwo
świadomych. Potęgą władasz, a sądzisz łagodnie i rządzisz nami z wielką
oględnością, bo do Ciebie należy moc, gdy zechcesz. Nauczyłeś lud swój tym
postępowaniem, że sprawiedliwy powinien być dobrym dla ludzi. I wlałeś
synom swym wielką nadzieję, że po występkach dajesz nawrócenie. Jeśli
bowiem wrogów swych dzieci, chociaż winnych śmierci, karałeś z taką
oględnością i pobłażaniem, dając czas i miejsce, by się od zła odwrócili, z
jakże wielką czułością sądziłeś swych synów, których przodkom dawałeś
przysięgi i przymierza, pełne wspaniałych obietnic. Kiedy nas karcisz –
wrogów naszych chłoszczesz tysiąckrotnie, byśmy pamiętali o dobroci Twojej,
gdy sądzimy, i oczekiwali miłosierdzia, gdy na nas sąd przyjdzie. Stąd i tych,
co w głupocie swej żyli bezbożnie, skarałeś przez ich własne bezeceństwa. Bo
też zabłąkali się zbyt daleko na drogach błędu, biorąc za bogów najlichsze z
najpodlejszych zwierząt, zwiedzeni na wzór nierozsądnych dzieci. Więc też jak
dzieciom nierozumnym zesłałeś im karę na ośmieszenie. Ale ci, których
ośmieszające kary nie nawróciły, doświadczą sądu godnego Boga. Bo na co
się sami w udręce oburzali, tym właśnie pokarani, co mieli za bogów,
dostrzegli Tego, którego przedtem znać nie chcieli, i uznali za Boga
prawdziwego. I dlatego przyszła na nich ostateczna kara” (Mdr 12, 15-27).
+ Oszczędzenie mieszkańców ziemi Kanaan przez Boga. „Bo we wszystkim
jest Twoje nieśmiertelne tchnienie. Dlatego nieznacznie karzesz upadających
i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w
Ciebie, Panie, uwierzyli. Bo i dawnych mieszkańców Twojej świętej ziemi
znienawidziłeś za ich postępki tak obrzydliwe: czarnoksięstwa, niecne
obrzędy, bezlitosne zabijanie dzieci, krwiożercze – z ludzkich ciał i krwi biesiady wtajemniczonych spośród bractwa, i rodziców mordujących
niewinne istoty. Chciałeś ich wytracić ręką naszych przodków, by godnych
otrzymała osadników – dzieci Boże – ta ziemia, u Ciebie nad wszystkie
cenniejsza. Ale i ich jako ludzi oszczędzałeś! Zesłałeś na nich szerszenie
wyprzedzające Twe wojsko, by ich niszczyły stopniowo. Mogłeś wydać
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
bezbożnych sprawiedliwym w bitwie lub naraz wygubić przez bestie okrutne
czy też wyrokiem bezlitosnym. Lecz karząc powoli, dawałeś miejsce
nawróceniu, chociaż dobrze wiedziałeś, że ich pochodzenie nikczemne, a
złość ich jest wrodzona i nie odmieni się ich usposobienie na wieki, bo to
było plemię od początku przeklęte. I nie z obawy przed kimś pozostawiałeś
grzechy ich bez kary. Któż Ci bowiem powie: Cóżeś to uczynił? Albo kto się
oprze Twemu wyrokowi? Któż Ciebie pozwie za wytracenie narodów, któreś
Ty uczynił? Albo któż powstanie przeciw Tobie jako obrońca ludzi
nieprawych? Ani bowiem nie ma oprócz Ciebie boga, co ma pieczę nad
wszystkim, abyś miał dowodzić, że nie sądzisz niesprawiedliwie, ani się z
Tobą nie będzie mógł spierać król czy władca o tych, których ukarałeś” (Mdr
12, 1-14).
+ Oszczędził Dawid Saula mówiąc: Nie podniosę ręki na mego pana, bo jest
pomazańcem Pańskim. „Dawid odezwał się do Saula: Dlaczego dajesz
posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że Dawid szuka twej zguby? Dzisiaj na
własne oczy mogłeś zobaczyć, że Pan wydał cię w jaskini w moje ręce.
Namawiano mnie, abym cię zabił, a jednak oszczędziłem cię, mówiąc: Nie
podniosę ręki na mego pana, bo jest pomazańcem Pańskim. Zresztą zobacz,
mój ojcze, połę twego płaszcza, którą mam w ręku. Przeto że uciąłem połę
twego płaszcza, a ciebie nie zabiłem, wiedz i przekonaj się, że we mnie nie ma
żadnej złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw tobie przestępstwa. A
ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać. Niechaj Pan dokona sądu
między mną a tobą, niechaj Pan na tobie się pomści za mnie, ale moja ręka
nie zwróci się przeciw tobie. Według tego, jak głosi starożytne przysłowie: Od
złych zło pochodzi, ręka moja nie zwróci się przeciw tobie. Za kim to wyruszył
król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za jedną pchłą? Pan
więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądzi między mną i tobą, niech wejrzy i
poprowadzi moją sprawę, niech obroni mnie przed twoją ręką! Kiedy Dawid
przestał tak mówić do Saula, Saul zawołał: Czy to twój głos, synu mój,
Dawidzie? I zaczął Saul głośno płakać. Mówił do Dawida: Tyś sprawiedliwszy
ode mnie, gdyż odpłaciłeś mi dobrem, podczas gdy ja odpłaciłem ci złem.
Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mię
w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. Przecież jeżeli kto spotka swego wroga, czy
pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi
szczęściem za to, coś mi dziś uczynił. Teraz już wiem, że na pewno będziesz
królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem. Przysięgnij mi
więc wobec Pana, że nie wyniszczysz mego potomstwa po mnie, że nie
wytracisz też mego imienia z rodu mego ojca. I Dawid złożył przysięgę
Saulowi. Saul powrócił do swego domu, a Dawid i jego ludzie weszli na górę
na miejsce niedostępne” (1 Sm 24, 10-23).
10