Jak liczby ustaliły swoją kolejność?

Transkrypt

Jak liczby ustaliły swoją kolejność?
Jak liczby ustaliły swoją
kolejność?
Dzisiejszego dnia gdy istnieją już wszystkie liczby i cyfry, jest wiadomo co
to milion, tysiąc, dziesiątka, kwadrylion. Dawniej nie było wiadomo w jakiej
kolejności liczby powinny się znajdować , w jakiej wykonywać obliczenia i co to
jest nawias. Wszyscy mówili, że nawias to tylko taki znaczek żeby po prostu
działanie ciekawie wyglądało. Jedni mówili, że potęga to po prostu liczba z
jedną mniejszą cyfrą która się skurczyła, a inni, że to czyjeś dziecko podrzucone
do góry. Zamiast kropki w mnożeniu był robiony x. Myślano wtedy, że to jest
jakiś błąd. Ale liczby już wszystko wiedzą dzięki konferencji do której doszło
przy wytłumaczeniu wszystkim podanych problemów. A teraz dowiecie się
wszystkiego od a do z.
Na samym początku całej tej historii, gdy były już wszystkie litery i słowa
postanowiono wymyśleć coś nowego. Ale co? Były już litery, które tworzyły
wyrazy, wyrazy zdania, a całe zdania przeróżne
opowiadania. Postanowiono znaleźć sposób,
aby zastąpić co niektóre słowa. Wcześniej aby
opisać ilość używano słówek: dużo, mało,
malutko, mniej, trochę, troszeczkę, więcej,
wiele i bardzo. Sprawiało to wszystkim straszne
problemy. Mniej więcej określenie ilości
wyglądało tak: trochę więcej niż mało, ale dużo
mniej niż bardzo dużo, ale nie o tak dużo mniej
niż wiele więcej niż mało i tak dalej. Nikt w
żaden sposób nie mógł się w tym połapać. Po
prostu wszyscy łamali języki a i tak w żaden
sposób nikt nie wiedział jak odpowiedzieć na
stawiane pytanie „ile?”
Postanowiono na poważnie zająć się problemem. Poproszono więc
najwybitniejszego malarza aby narysował nowe znaczki. Po kilku dniach malarz
namalował dokładnie dziesięć znaczków, bo na tyle starczyło mu farby.
Wszystkie znaczki przedstawiono literom i poproszono je aby zaznaczyły przy
nowych znaczkach czy im się podobają. Niektórym literom podobało trochę
więcej niż malutko znaczków, innym dużo, a co niektórym mniej niż mało albo
wcale nie podobały się nowe oznaczenia. Ktoś wpadł na pomysł aby z tych
zaznaczonych literek wymyśleć nazwy nowych znaczków. I tak powstały cyfry i
ich nazwy.
No tak, w ten oto sposób pojawiły się cyfry. I oczywiście pojawił się następny
problem. Która ma określać jaką ilość. Początkowo cyfry chciały się ustawić w
kolejności od najchudszej do najgrubszej. Ale czemu nie od najgrubszej do
najchudszej padło pytanie. Później próbowano je zważyć, ale wszyscy znowu
połamali języki. Może na którą malarz zużył najwięcej farby, ale czemu nie
najmniej. Pytania rodziły pytania. W końcu użyto podstępu. Jako, że zbliżał się
podwieczorek na który przewidziano pyszne jabłka z sadu, bo było jakieś
embargo na owoce do pobliskiego kraju czy coś, ustawiono dziesięć talerzy i
rozłożono jabłka od mniej niż mało do troszeczkę mniej niż dużo. Jeden talerz
był pusty, bo może któraś cyfra nie jest głodna a szkoda marnować jedzenie. Po
cichu umówiono się, że która cyfra wybierze jakiś talerz i zje jaką ilość jabłek
będzie na początku, a ta która wybierze pusty talerz będzie oznaczała „nic”.
Żeby określić dużo większe ilości cyfry zaczęto łączyć w pary oczywiście
rozpoczynając od najmniejszych. Potem łączono je w trójki, potem w czwórki i
tak dalej. I tak łączono te cyfry tworząc liczby z wielu cyfr, aż się znudzono. Po
co łączyć dalej skoro nie ma nawet tylu jabłek. Ktoś mądry powiedział wtedy, że
te liczby nie mają końca. Reszta była już prosta. Nauczono się dodawać. Potem
gdy już na blachę każdy umiał dodawać, wymyślono odejmowanie, i już wszyscy
wiedzieli ile oddać a ile pożyczyć. Jakiś czas później możecie się domyślać
wymyślono mnożenie, a bardziej fachowo tabliczkę mnożenia. Oczywiście
nauczenie się tego wszystkiego nie było takie hop-siup. Podczas zawodów w
jedzeniu steków, których było dwieście a zawodników czterech posłużono się
odwrotnością mnożenia, a takie działanie nazwano dzieleniem. Opowieść
potęgi pewnie już znacie z ,,Przygody z potęgą” więc przejdę do nawiasów.
Nawiasy nie były takie znane, więc będzie o nich mowa w danej konferencji.
Byli to dwaj bracia. Powiedzieli wszystkim że są tacy ładni i że jeżeli pomiędzy
nich wejdzie jakieś działanie to będzie na pewno zauważone jako pierwsze i
liczone będzie też jako pierwsze. Decyzja zapadła błyskawicznie. Wygrali bracia
nawias i to ich będą liczyć jako pierwszych. Ale skoro tak, to niby już nie ma
znaczenie jaka kolejność będzie z pozostałymi? Przeciwnie, bo najłatwiej
zapamiętać że potem wszystko będzie od końca tej historii.
Teraz już znasz historię powstania kolejności liczb i działań.
THE END
Julia Jastrzębska
klasa 4a