Filozofia polityki: prolegomena1 - Studia Philosophica Wratislaviensia

Transkrypt

Filozofia polityki: prolegomena1 - Studia Philosophica Wratislaviensia
Studia Philosophica
Wr a t i s l av i e n s i a
vol. VI, fasc. 1 (2011)
JACEK BARTYZEL
Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Toruń
Filozofia polityki: prolegomena1
Filozofia polityki (gr. politik» filosof…a) w naszym rozumieniu to dział filozofii stanowiący namysł nad tym obszarem rzeczywistości, który wyznaczają
wspólnotowe ramy egzystencji ludzkiej; wyraz umiłowania mądrości w bezinteresownym poszukiwaniu prawdy o naturze, pochodzeniu, granicach i celu władzy,
prawa i państwa, o dobrym ustroju życia zbiorowego, spełniającym intersubiektywne i zakorzenione w porządku wyższym niż ludzkie opinie kryteria sprawiedliwości, ładu, dobra wspólnego i wolności oraz o relacjach między moralnością
a polityką oraz prawem naturalnym a prawem stanowionym. Filozofia polityki ma
zarówno aspekt normatywny, jak deskryptywny (opisowy), jednak o jej „filozoficzności” przesądza (warunkuje ją) pierwiastek koncepcyjny — uprawianie teorii
politycznej.
1. Przedmiot i zakres filozofii polityki
Jak podkreśla Eric Voegelin2, teoria polityczna nie powstaje w próżni, lecz
w osoczu historycznej egzystencji człowieka; rozkwita zresztą z reguły w epokach
kryzysu konkretnych społeczno-politycznych form tej egzystencji. Teoretyk dociera do rzeczywistości społecznej zawsze już wypełnionej samointerpretacjami
społeczeństwa, dzięki którym pragnie ono wyjaśnić sens swojego życia. Społeczeństwo nie czeka na uczonych, aby móc działać i rozumieć samo siebie: stanowi ono
nie „bezduszny” gatunek przyrodniczy, lecz żywy kosmion, „rozświetlony” od wewnątrz symbolami politycznymi o różnym charakterze i złożoności — od rytów
i mitów (zwłaszcza założycielskich), przez alegorie literackie i ikonografię, po ideologie i programy polityczne. Dzięki ilości i złożoności tych symboli człowiek uświadamia sobie, że partycypuje w całości przekraczającej jego indywidualne istnienie,
1 Wykład wygłoszony 18 maja 2010 roku w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego na zaproszenie kwartalnika „Studia Philosophica Wratislaviensia”.
2 Zob. E. Voegelin, Nowa nauka polityki, tłum. P. Śpiewak, Warszawa 1992, s. 15–16.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 199
2011-03-18 11:07:08
J. Bartyzel, Filozofia polityki: prolegomena
200
nazwanej po raz pierwszy przez Heraklita z Efezu „wspólnotą” (xunÒn). Podejmowany przez filozofa wysiłek teoretyzacji (lub reteoretyzacji po okresie upadku
teorii) nie powinien być wyniosłym zignorowaniem tych samointerpretacji jako
„nienaukowych”, lecz próbą ponownego — tym razem krytycznego — rozświetlenia
ich znaczenia dla politycznej artykulacji wspólnoty i dla samej wiedzy politycznej,
której uprawy się podejmuje. Napotyka on wówczas zasadniczo dwa nakładające
się na siebie rodzaje symboli: językowe — będące immanentną częścią społecznego
kosmionu — oraz symbole języka nauk o polityce. W zakresie tych drugich praca
teoretyka polega na umiejętności oddzielenia tych symboli, które mają zakorzenienie w rzeczywistości społecznej od symboli „przemyconych” do nauki z politycznych ideologii, usiłujących zawładnąć rzeczywistością za pomocą „logokracji” (władzy słów). Stwarza to konieczność „zdekonstruowania” symboli prezentujących się
jako teorie polityczne, a faktycznie niemających z teorią nic wspólnego, stanowiących jedynie konstrukty ideologiczne. Odwrotną stroną tego krytycznego namysłu
jest przywrócenie rangi symboli faktycznie teoretycznych pojęciom wypracowanym
przez racjonalną ontologię i antropologię polityczną, przewrotnie zinterpretowanym jako symbole ideologiczne przez tak zwaną „teorię” podejrzeń3.
Ze względu na bliskość wymiaru stricte politycznego z innymi aspektami społecznej egzystencji człowieka filozofia polityki bywa niekiedy utożsamiana z filozofią społeczną. Rozpoznanie sfery politycznej jako należącej do istoty człowieczeństwa czyni ją antropologią polityczną; skupienie uwagi na źródłach i podstawach
obowiązywalności oraz sposobach stanowienia prawa zbliża ją do filozofii prawa
i jurysprudencji, natomiast koncentracja na najwyższym fenomenie polityczności,
tj. państwie, identyfikuje ją z filozofią państwa. Ze względu na doniosłość moralną
aktów politycznych bywa ona traktowana wręcz jako dział filozofii moralnej (etyki); ze względu na relację do transcendencji wchodzi w związek z teologią — jako
teologia polityczna. Z uwagi na historyczną przygodność egzystencji ludzi i społeczeństw staje się częstokroć namysłem nad filozofią dziejów (historiozofią); badanie
metod życia zbiorowego w różnie ukształtowanych społecznościach oraz wytworów
ludzkiego ducha zbliża ją do filozofii kultury (resp. cywilizacji); podejmując zadanie
ejdetycznego wglądu (objaśniania sensów i znaczeń) pojęć politycznych, jest ona
hermeneutyką polityki. Ze względu na aspekt praktyczny teorii bytu politycznego (metafizyki polityki) oraz politycznej aksjologii, rozpoznającej konieczne dla
istnienia dobrego społeczeństwa reguły ładu politycznego, a przeto stanowiące
wstęp do akcji politycznej przez ustanowienie paradygmatu jej potencjalności,
który polityka powinna aktualizować, nazywa się ją metapolityką; szczegółowy
i wieloaspektowy przedmiot swoich dociekań dzieli ona współcześnie z empirycznymi naukami politycznymi, zwłaszcza politologią, historią doktryn politycznych
i socjologią polityki.
2. Filozofia polityki a inne typy refleksji o polityce
Wielość przedmiotowych afiliacji filozofii polityki stwarza pilną konieczność jej
wyraźnego odróżnienia od innych sposobów uprawiania rozważań politycznych.
3
Zob. ibidem, s. 17–25 i 37–40.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 200
2011-03-18 11:07:08
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 1 (2011)
201
Michael Oakeshott, przyjmujący za punkt wyjścia4, że jej źródłem jest wprawdzie
doświadczenie polityczne, lecz przekraczane w dialektycznym procesie refleksji (to
znaczy takim, w którym przyjmuje się, że coś jest prawdą, jakkolwiek z założeniem, że może ono nie być prawdą lub być nie całkiem albo niecałą prawdą), osią
rozgraniczenia czyni pojęcie „burzycielstwa”, tj. stanowiska niemającego żadnych
względów dla ustalonych przekonań i założeń. Z uwagi na to kryterium można
wyróżnić trzy typy refleksji politycznej:
1° refleksję w służbie polityki, której wynikiem jest określony „kurs polityczny”
— o, co najwyżej, minimalnym stopniu burzycielstwa;
2° doktrynę polityczną, służącą pewnego rodzaju wyjaśnieniu działalności politycznej — burzycielską w stopniu ograniczonym;
3° filozofię polityki, nastawioną na wykrycie trwałego charakteru działalności
politycznej — radykalnie burzycielską, czego dowodem jest jej zupełna „nieprzydatność” praktyczna; z wielkich traktatów filozoficzno-politycznych nie można ani
nie powinno się wyciągać żadnych praktycznych wniosków, a wielkie pojęcia i instytucje, które mędrcy czynią osią swoich wywodów (władca-filozof w Państwie
Platona, król w De Regno św. Tomasza z Akwinu, suweren w Lewiatanie Hobbesa),
są tylko alegoriami ich idei filozoficznych5.
Leo Strauss nakazuje z kolei odróżnić filozofię polityki od myśli politycznej, rozumianej jako refleksja nad ideami politycznymi lub ich wykład, przy czym przez
ideę polityczną można rozumieć każde politycznie znaczące „pojęcie, fantazmat,
gatunek lub cokolwiek innego, co jest przedmiotem namysłu”6. Wprawdzie filozofia polityki też należy do szerszego zbioru „myśli politycznej”, jednakże nie każda
myśl polityczna jest filozofią polityki, ponieważ jako taka jest ona niewrażliwa
na rozróżnienie między opinią a wiedzą, podczas gdy filozofię polityki interesuje
wyłącznie wiedza. Filozofia polityki jest także różna od teologii politycznej, definiowanej jako „nauki polityczne ufundowane na boskim objawieniu”7. Od filozofii społecznej różni filozofię polityki skupienie uwagi na stowarzyszeniu stricte
politycznym (państwie lub narodzie), podczas gdy filozofia społeczna traktuje
je jako część większej całości, nazywanej „społeczeństwem”. Filozofia polityki nie
jest wreszcie empiryczną nauką o polityce, z którą darzą się szczerą i wzajemną
niechęcią — z uwagi na „nienaukowość” (gdyż „spekulatywność”) filozofii polityki
i „niefilozoficzność” nauki8.
Frederick D. Wilhelmsen filozofię polityki umieszcza w kontekście dwu pojęć:
ideologii oraz ideario politico9. Ideologia stanowi w tym ujęciu najbardziej jaskrawe
zaprzeczenie filozofii polityki, ponieważ sednem tego, co ją stymuluje nie jest miłość (philia) do świata i umiłowanie mądrości, lecz nienawiść do świata realnie
4
Zob. M. Oakeshott, Filozofia polityki, tłum. A. Lipszyc, [w:] idem, Wieża Babel i inne eseje, tłum.
A. Lipszyc, Ł. Sommer, M. Szczubiałka, Warszawa 1999, s. 118–119.
5 Zob. ibidem, s. 122–123 i 128–138.
6 L. Strauss, Czym jest filozofia polityki?, [w:] idem, Sokratejskie pytania. Eseje wybrane, tłum.
P. Maciejko, Warszawa 1998, s. 64.
7 Ibidem, s. 65 [w cytowanym przekładzie polskim jest ewidentny błąd tłumacza, który zamiast
teologii tłumaczy: teorii].
8 Zob. ibidem, s. 65–66.
9 Zob. F.D. Wilhelmsen, Los saberes políticos (Ciencia, Filosofía y Teología Políticas), Barcelona
2006, s. 59–64.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 201
2011-03-18 11:07:08
202
J. Bartyzel, Filozofia polityki: prolegomena
istniejącego. Ideologia zaczyna się od niezadowolenia z tego, co istnieje, co prowadzi ją do poszukiwania domniemanej „teorii” zdolnej zniszczyć to, co realne,
aby zbudować „lepszy, nowy świat”; zamienia się zatem zawsze w to, co Voegelin
nazywa gnozą polityczną10. Z punktu widzenia filozofa polityki grzechem głównym
ideologii jest symulowanie bycia nauką i filozofią jednocześnie, falsyfikowane jednak nieustannie brakiem cierpliwości w stosunku do czynników stojących na drodze wymyślonym przez ideologie utopijnym rozwiązaniom. Szczególnie jaskrawym
(acz nie jedynym) przykładem ideologii zarazem najbardziej maksymalistycznej
i ponoszącej najbardziej spektakularną klęskę jest oczywiście marksizm11. Natomiast ideario12, choć nie ma statusu filozoficzności, nie musi pozostawać w sprzeczności z filozoficznym oglądem polityki, ponieważ nie kieruje nim intencja totalnej „przebudowy” świata. Cel ideario sytuuje się wyłącznie w sferze praktycznej;
jest to obiekt afirmacji (a polemicznie wobec innych ideałów — negacji) określonego ruchu politycznego, unaoczniający w konkretnej sytuacji egzystencjalnej sprawę, którą dana grupa chciałaby chronić, ulepszać, odbudować, zmienić bądź uchylić. W obrębie ideario mieszczą się uzasadnienia różnego pochodzenia i rodzaju:
teologiczne, socjologiczne, kulturalne, także filozoficzne, zachodzi w nim synteza
dyscyplin, skłonności, pragnień, mód i obyczajów. Jest on właśnie tym, co skłania
nas do określonego nastawienia politycznego, bez względu na to, czy możemy podać prosty i racjonalny powód naszej skłonności. Ideario jest również co najmniej
odruchową (co nie wyklucza wzniesienia na poziom refleksyjności) obroną „pewnego sposobu bycia” (una manera de ser), swoistego „stylu istnienia” jakiejś konkretnej społeczności historycznej, na przykład narodowej, mogącego tworzyć „barierę
immunologiczną” przed globalną homogenizacją. Ideario nie czyni zatem nikogo
filozofem, ale pozwala każdemu być człowiekiem „zakorzenionym” i partycypować
w konkretnym wzorze ładu społecznego13.
3. Dwuznaczność słowa „polityka”
Trudność w wytyczeniu klarownej i przekonującej granicy między filozofią polityki a innymi rodzajami refleksji politycznej ma swoją niewątpliwą praprzyczynę
w fundamentalnej i nieusuwalnej dwuznaczności słowa „polityka”, mogącego oznaczać zarówno dodatni, wręcz wyjątkowo szlachetny, tryb kondycji ludzkiej, pozostający jednocześnie w kontakcie z rzeczywistością identyfikowaną przez filozofię,
10
Zob. ibidem, s. 61–63; E. Voegelin, Nowa nauka, rozdz. IV i V, s. 103–147.
Zob. F.D. Wilhelmsen, Los saberes políticos, s. 62.
12 Sens hiszpańskiego słowa ideario nie może być zadowalająco oddany przez pojęcie ideał, gdyż
zawiera ono w sobie sugestię czegoś aż tak („absolutnie”) doskonałego, że oderwanego od życiowego
konkretu rzeczywistości, toteż jej wręcz przeciwstawnego, podczas gdy ideario to obrona konkretnego
sposobu życia jakiejś realnej wspólnoty; nie przemawia do nas również proponowana w dwujęzycznym
słowniku Larousse’a wersja tłumaczenia: idéaux wraz z objaśnieniem: „zbiór idei głównych” (ensemble
des idées principales), ze względu na jej „intelektualną” jednostronność. Na temat znaczenia ideario zob.
F.D. Wilhelmsen, Ideario, ideologia i katolicka filozofia polityczna, tłum. J. Bartyzel, „Pro Fide Rege
et Lege” 60 [1] 2008, s. 155–158.
13 Zob. F.D. Wilhelmsen, Los saberes políticos, s. 60–61.
11
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 202
2011-03-18 11:07:08
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 1 (2011)
203
jak czynność równie wyjątkowo podejrzaną z moralnego punktu widzenia, „brudną
grę” przyziemnych interesów, pole aktywności demagogów, a nawet złoczyńców,
od której człowiek pragnący wieść życie cnotliwe powinien trzymać się z daleka.
Ta dwuznaczność towarzyszyła słowu politika już od jego narodzin w starożytnej
Grecji. Etymologicznie jego sens był dodatni, wywodząc się od czasownika polidzein („budować miasto”) w obrębie murów polis. Nazwa tej podstawowej jednostki
politycznej u Hellenów („miasta-państwa”) pochodzi z kolei od określenia he ptolis,
czyli „warownia”. Pozytywny sens miały także pokrewne słowa: polites („obywatel”),
politikon („człowiek polityczny”, czyli również towarzyski, grzeczny, uładzony) i politeia (zarówno jeden z typów ustroju, jak synonim państwa w ogóle); w dodatnim
znaczeniu posługują się nim klasyczni filozofowie polityki. Dwuznaczność pojawia
się zaś za sprawą sofistów, wyznających pojęciowy konwencjonalizm i nadużywających pojęcia politika do osiągania sukcesów retorycznych lub pragmatycznych.
Przez wieki dominacji rzymskiej w świecie antycznym, a następnie wczesnego średniowiecza, pojęcie to w ogóle zniknęło z języka, pojawiając się ponownie
dopiero wraz z przekładem (1256) Polityki Arystotelesa. Jej tłumacz, Wilhelm
z Moerbeke, słowo politika oddał za pomocą nowołacińskiego neologizmu politia,
wypartego jednak z czasem przez kalkę z greckiego: politica. Już jednak współczesny mu encyklopedysta Brunetto Latini (Skarbiec wiedzy) zdefiniował politykę
jako „badanie środków, dzięki którym władcy powinni rządzić tymi, którzy zostali
mu podporządkowani”, co można było rozumieć pragmatycznie. Następnie słowo
to weszło do języków narodowych, jednak na ogół w dwu wariantach leksykalnych.
Pierwszy sekwens (franc. police, ang. policy, niem. Polizey), analogiczny do politia,
oddawał sens dodatni, związany z troską o dobro wspólne, porządek i godziwe
obyczaje, natomiast drugi (franc. politique, ang. politics, niem. Politik), analogiczny do politica — sens pragmatyczny, związany z „politykowaniem”, rozumianym
ujemnie jako walka o władzę i dominację, toczona bezpardonowo i wszystkimi
dostępnymi środkami. Również w staropolszczyźnie „polityka” miała sens ujemny
(łączony zresztą zazwyczaj z obcymi wpływami i naleciałościami, zwłaszcza włoskimi i francuskimi), podczas gdy sens szlachetny oddawany był słowem polic/y/ja
— jak w tytule renesansowego traktatu Stanisława Orzechowskiego: Policyja Królestwa Polskiego na kształt Arystotelesowych Polityk wypisana i na świat dla dobra
pospolitego trzema knihami wydana (około 1564). W tych samych językach jednak,
polskiego nie wyłączając, ów dualizm leksykalny uległ stopniowemu zatarciu: i niemiecka Polizey(i), i polska polic(y)ja, ścieśniły swoje znaczenie do porządku w sensie administracyjno-kryminalnym, a zatem ze sfery troski o „ład duszy” przeszły
do sfery nazywanej przez Apostoła (Pawła) „ładem uczynków i ciała”. Angielska
policy zaczęła zaś współcześnie oznaczać głównie program polityczny bądź politykę
zagraniczną (foreign policy) i refleksję nad nią.
4. Polityka a metapolityka
Pojęciem kompatybilnym — a w niektórych ujęciach: identycznym — do filozofii polityki jest termin metapolityka (met¦ t¦ politik£) jako dyscyplina, która
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 203
2011-03-18 11:07:08
204
J. Bartyzel, Filozofia polityki: prolegomena
— przez analogię do met¦ t¦ fusik£ — następuje „po polityce”14. Odkąd terminu
Metapolitik użył po raz pierwszy (w dziele Allgemeines Staatsrecht und Staatsverfassungslehre, Göttingen 1793) niemiecki kameralista August L. von Schlözer
— zresztą w bardzo wąskim, ściśle praktycznym, toteż odległym od właściwego mu
znaczenia, sensie — o metapolityce rozprawiali na różne sposoby między innymi
tacy myśliciele, jak Carl W. von Rotteck, Joseph de Maistre, Józef M. Hoene-Wroński, Benedetto Croce, Peter Viereck. Współcześnie cenione są zwłaszcza rozważania
zarówno teoretyka Nowej Prawicy Alaina de Benoista, jak teoretyka Nowej Lewicy
Alaina Badiou, fenomenologa Manfreda Riedela, tomisty Alberta Bueli, katolickiego
„evolianisty” Silvana Panunzia i Attilia Meliadò. Poglądy poszczególnych autorów
różnią się, oczywiście, co do sensu i zakresu pojęcia — co dotyczy w szczególności
traktowania metapolityki już to jako synonimu filozofii polityki, już to jako jej subdyscypliny, już to wreszcie jako jej praktycznej aplikacji — niemniej najogólniej
zdefiniować ją można, za Albertem Buelą, jako interdyscyplinarną, teoretyczno-praktyczną wiedzę o przedpolitycznych zasadach podstawowych i celu finalnym
polityki, rozważanej w oglądzie całokształtu ludzkiej kultury, w świetle prawa naturalnego oraz przez odniesienie do nadprzyrodzoności, intencjonalnie określającą
także konieczne dla istnienia dobrego społeczeństwa reguły ładu politycznego15.
Jeśli jest ona pojmowana i uprawiana jako synonim filozofii polityki, to zawierać
musi i teorię bytu (metafizykę), i teorię poznania (epistemologię), i teorię wartości
(aksjologię), a zazwyczaj także teologię polityczną.
Dla potrzeb naszego wykładu warto w szczególności zwrócić uwagę na refleksję
metapolityczną myśliciela włosko-chilijskiego Prima Sieny, która oscyluje wokół
trzech kardynalnych, lecz niekompatybilnych — kategorii: polityki, kryptopolityki
(criptopolítica) i metapolityki16.
Polityka to sens i funkcja dobrego ustroju — politei. Może być ona rozpatrywana w trzech aspektach: jako temat nauki politycznej (współcześnie: politologii),
która zajmuje się szerokim (amplio) znaczeniem faktów politycznych, rozpoznaje
plany, dążenia i cele akcji politycznej; następnie, jako temat filozofii polityki, która
traktuje o pojęciach używanych w nauce politycznej, widzianych w ich charakterze
substancjalnym, przez ich wartościowanie i artykulację, wyrażającą się jako doktryna polityczna lub ideologie polityczne (te ostatnie w znaczeniu, jakie od 1796
roku nadał słowu ideologia Destutt de Tracy, w intencji zastąpienia nim słowa
metafizyka); wreszcie, jako temat polityki w rozumieniu „działania rozważnego”
(actividad reflexiva), odniesionego do form i struktur rządzenia oraz instytucji
społecznych w ogóle17.
Kryptopolityka to przejście „od naturalnego ładu politycznego (el orden político
natural) do współczesnego rozdarcia (la conflictividad moderna)”, powodującego
„kryzys wartości i instytucji”18.
14 Zob. J. Bartyzel, Co to jest metapolityka?, „Templum Novum. Kanonada Narodowego Romantyzmu” 2 (2005), s. 55–62.
15 A. Buela, ¿Qué es metapolítica?, „Disenso” 13 (1977), s. 63.
16 Zob. P. Siena, La Espada de Perseo. Itinerarios metapolíticos, Santiago de Chile 2007, s. 3–24.
17 Ibidem, s. 4.
18 Ibidem, s. 10.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 204
2011-03-18 11:07:08
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 1 (2011)
205
Metapolityka to „odzyskanie (recuperación) metafizycznego znaczenia polityki”
i „przywrócenie (restauración) wartości sakralnych politei”19.
Kwintesencją dziejów od narodzin nowożytności jest, w ujęciu Sieny, przejście
od teologicznej do czysto antropologicznej (puramente antropológica) koncepcji
polityki, które zbiega się z „ześlizgiem” (el deslizamiento) polityki od „słonecznego
szczytu” (la cumbre soleada) metapolityki do poziomych i posępnych nizin (los
niveles ínferos y sombríos) kryptopolityki. Płynie stąd nauka, że
kiedy rdzeń (el tuétano) polityki gubi się w procesie postępującej korupcji (od doktryny do ideologii
i od wartości idealnych do interesów materialnych), kiedy zanurza się ona w mętnych wodach kryptopolityki, to, aby móc odzyskać dla polityki jej pierwotną godność (dignidad primordial) i jej funkcję
pozytywną, trzeba wznieść się do inspiracji metapolitycznej20.
5. Klasyczna filozofia polityki
Nie tylko, a nawet nie zasadniczo, ze względu na wymiar diachroniczny, lecz
z powodu kardynalnie odmiennego sposobu formułowania celu filozofii polityki
odróżnia się klasyczną (tj. starożytną i chrześcijańsko-średniowieczną) oraz nowożytną (i nowoczesną oraz ponowoczesną) filozofię polityki. Fundatorami klasycznej
filozofii polityki byli w szczególności: Sokrates, Platon i Arystoteles w Grecji, Cyceron w Rzymie, św. Augustyn w antyku chrześcijańskim, Al-Farabi w cywilizacji
islamskiej, Jan z Salisbury i św. Tomasz z Akwinu w średniowiecznej Christianitas,
Francisco Suárez i św. Robert Bellarmin w okresie „późnej scholastyki”, a nawiązują do niej — nastawieni polemicznie do modernitas — późniejsi kontynuatorzy
(zwłaszcza konserwatyści i tradycjonaliści, jak Edmund Burke, Joseph de Maistre
i Louis de Bonald), jak współcześnie: Leo Strauss, Eric Voegelin, Francisco Elías de
Tejada, Augusto Del Noce, Marcel De Corte, Alberto Caturelli i Alasdair MacIntyre. Alternatywną dla tradycji klasycznej, nowożytną filozofię polityki ufundowali
przede wszystkim: Niccolò Machiavelli, Thomas Hobbes, John Locke, Monteskiusz,
Jean-Jacques Rousseau, Immanuel Kant, Georg W.F. Hegel, Friedrich Nietzsche
i Carl Schmitt. Myślicielami reprezentatywnymi dla „nowoczesności” są między
innymi Jürgen Habermas i John Rawls, a dla „ponowoczesności” Michel Foucault,
Richard Rorty i Giorgio Agamben. Filozofem przekraczającym podział na „starożytników” i „nowożytników” jest Michael Oakeshott.
Znamieniem klasycznej filozofii polityki jest jej nastawienie teleologiczne, to
znaczy dociekanie, jaki jest rzeczywisty cel (tšloj) polityki, postrzegany jako poszukiwanie wiedzy pewnej o naturze polityki (politik¾ ™pist»mh), nie wycinkowej,
lecz całościowej, odnoszącej się nie do jakiegokolwiek, akcydentalnego, dostępnego
empirycznie aspektu „bycia”, lecz do Bytu (tÕ Ôn, oÙs…a; łac. ens) jako takiego21.
Można rzec, że filozofią polityki jest tylko ta wiedza, będąca umiłowaniem mądrości (sof…a), która partycypuje w Bycie, chociaż w zakresie najbliższym człowiekowi żyjącemu na ziemi. Ów związek filozofii polityki (i filozofii w ogóle) z Bytem
19
20
21
Ibidem, s. 18.
Ibidem, s. 13, 20.
Zob. L. Strauss, Czym jest filozofia polityki?, s. 62, 90; E. Voegelin, Nowa nauka, s. 38.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 205
2011-03-18 11:07:08
206
J. Bartyzel, Filozofia polityki: prolegomena
wyraża termin noῦj, czyli rozum zdolny do rozpoznania prawd wyższych, władza
(myślenia) duszy, a jednocześnie nieruchoma przyczyna udzielająca ruchu, będąca też stwórcą świata, utożsamiana z rozumem boskim (qeῖoj noῦj)22. Kryterium
rozpoznania wiedzy pewnej, zdolnej do partycypacji w Bycie, od pozornej bądź
przynajmniej niepewnej jest rozróżnienie między prawdą (¢l»qeia; łac. veritas),
fałszem (yeῦdoj), operującym wyłącznie „myśleniem” obrazami (e„kas…a) oraz subiektywną opinią, mniemaniem, „widzimisię” (dÒxa) i opartą na tych mniemaniach
wiarą (p…stij), które w najlepszym wypadku — gdy poddane pewnym rygorom
obserwacji i myślenia — może rozpoznać jakieś prawdy „niższego rzędu”, cząstkowe i empiryczne (di£noia)23. Wiedza prowadzona przez prawdę i prawdziwie
identyfikująca rzeczywistość potrafi zaś wznieść się do kontemplacji Bytu transcendentnego, określanego zresztą różnie (Byt-Idea Platona, Pierwsza Przyczyna
Arystotelesa, Logos św. Jana Ewangelisty, Byt Absolutny Tomasza, Arcyabsolut
Hoene-Wrońskiego). Zdolność kontemplowania Absolutu jest udziałem nielicznych,
darem wybitnie elitarnym (danym jedynie właśnie „miłującym mądrość”, tj. filozofom) i dostępnym na drodze iluminacji (oświecenia). To oświecenie („wyjście
na światło”) jest nieodłączne od „porażenia” wzroku, przejściowego lub trwałego
oślepnięcia fizycznego, będącego metaforą utraty zdolności poznania empirycznego
(epifenomenów, „cieni rzeczy”), dostępnego zwykłym śmiertelnikom, egzystującym
w pożałowania godnej kondycji ślepoty (duchowej) na ousia (słynna „metafora
jaskini” w VII księdze Państwa Platona, mająca też analogię w okolicznościach
doświadczenia transcendencji przez Szawła z Tarsu i jego przemiany /metanoia/
w Pawła Apostoła na drodze do Damaszku — Dz 9, 1–19). Tych, którzy nie chcą
poznać i kierować się prawdą, a zadowalają się mniemaniami (lub wręcz je fabrykują dla zadziwienia tłumu i zapanowania nad nim) Platon nazywa, dla odróżnienia ich od filozofów, „filodoksami” (filÒdoxoi), Arystoteles zaś używa określenia
„filomytosi” (filÒmuqoi), tj. ludzie hołdujący zmyśleniom.
a) PLATON
Bazujące na nakazie religii apollińskiej: „poznaj samego siebie” (gnῶqi sautÒn)
i zapoczątkowane przez Sokratesa studium natury ludzkiej rozwinął Platon. W interpretacji Voegelina był on odkrywcą tak zwanej reguły antropologicznej, korygującej sofistyczne założenie (Protagorasa), że „człowiek jest miarą wszechrzeczy”24.
Wspólnota polityczna (polis) jest w istocie sui generis „wielkim”, uogólnionym
człowiekiem (makroanthropos), ale również powinna być uporządkowanym na wzór
ładu powszechnego (kosmosu) „kosmionem”. Nadto, nie wystarczy skonstatować
związku między polis a człowiekiem, lecz trzeba rozpoznać, jaki typ człowieka
(charakter) odzwierciedla ustrój danego państwa. Jeśli w społeczeństwie będą dominować ludzie o typie sofistycznym (tj. rozchwiani moralnie i poznawczo „filodoksi”), to w państwie rządzonym przez sofistów, nieznającym prawdy i obojętnym
22
Zob. E. Voegelin, Nowa nauka, s. 19
Zob. ibidem, s. 24; idem, Order and History, t. 2. The World of Polis, Louisiana 1964, s. 214–217;
idem, Platon, tłum. A. Legutko-Dybowska, Warszawa 2009, s. 119–135.
24 Zob. E. Voegelin, Nowa nauka, s. 64–66; idem, Platon, s. 142, 145, 179, 197, 200, 204.
23
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 206
2011-03-18 11:07:09
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 1 (2011)
207
na nią, będzie panował chaos taki sam, jak nieład w duszach ich rządców; jeżeli
zaś władza przypadnie filozofom (lub „królom” o filozoficznym usposobieniu, tj.
miłującym prawdę), to w polis zapanuje porządek odzwierciedlający ład panujący w ich duszach. Dla polityki najważniejsze jest zatem odkrycie warunków ładu
w ludzkiej duszy (yuc»). Kryterium weryfikacji tych warunków (a w konsekwencji
oceny jakości ustrojów państwowych) jest z kolei otwarcie duszy na rzeczywistość
transcendentną (sokratejski „głos Dajmoniona”); w ten sposób regułę antropologiczną Platon uzupełnia regułą teologiczną, która powiada, iż miarą krytyczną
wszechrzeczy nie jest człowiek sam w sobie (jak chciał Protagoras), lecz tylko
człowiek, który wyróżniając w sobie duszę rozumną (yuc» nohtik»), odkrył i stał
się reprezentantem prawdy boskiej, gdyż prawda człowieka i prawda Boga są nierozdzielne25. Jednak faktyczna rozpiętość między obu tymi prawdami oraz skrajnie odmiennymi zdolnościami filozofa i filodoksów (poznawania istot rzeczy albo
ich odbić) powoduje nieuchronny konflikt pomiędzy społeczeństwem a filozofem
odbywającym powrotną drogę ze światła do jaskini, niechętnie, lecz ze współczucia dla nieznających prawdy, a nawet niedomyślających się jej istnienia; pragnie
on podzielić się z innymi poznaną Ideą Dobra (czyli zbudować dobre państwo).
Budowa „państwa idealnego” — mylnie identyfikowana przez współczesnych „filodoksów” (jak Karl R. Popper) jako kreowanie „utopii”, na domiar „totalitarnej”
— jest w istocie alegorią opisującą ujawnianie się w historii prawdy transcendentnej, opisem „nawrócenia” (periagwg») od sofistycznej nieprawdy do prawdy
filozoficznej26. Prawda jest jednak zbyt trudna dla tłumu, toteż filozof postawiony zostaje przed dylematem: znosić prześladowania ze strony tłumu i jego przywódców lub usunąć się z życia publicznego, albo znaleźć strategię dostosowawczą do panujących w społeczeństwie mniemań, a jednocześnie przemyślny, trudny
do wykrycia przez „szerokie koła” sposób komunikowania prawdy godnym tego,
nielicznym adeptom. W klasycznej filozofii polityki od początku istniało zatem wewnętrzne napięcie między przekonaniem, że człowiek jest istotą z natury społeczną
(politikÕn zῷon), toteż człowiek dojrzały (spoudaῖoj) pełnię swojego człowieczeństwa osiąga wyłącznie w życiu publicznym (gdyż człowiek żyjący poza społeczeństwem, czyli „idiota” [idios], musiałby albo być bogiem, albo bestią), a pragnieniem
odwrócenia się tych, którzy właśnie są najbardziej „dojrzali”, tj. filozofów, od życia
publicznego, zdającego się stwarzać nieusuwalną przeszkodę dla realizacji poznawczych i moralnych sprawności (cnót), i pędzenia życia „na uboczu”, w kontemplacji
prawdy. Według Straussa optymalnym rozwiązaniem tego dylematu jest postulat,
aby myślenie filozoficzne było „bezwstydne”, to znaczy nieustraszone w głoszeniu
prawdy, natomiast akcja polityczna rozważna i umiarkowana27.
Również Siena zaznacza, że platońska politeia to nie „utopia”, lecz „architektura państwa i jego cywilizacji, wzniesiona według najwyższej miary mądrości
(sabiduría) i harmonii (armonía)”28. Platon wiedział, że polis (w tym samym zna25
26
27
28
Zob. E. Voegelin, Nowa nauka, s. 69–72.
Zob. E. Voegelin, Platon, s. 185–188.
Zob. E. Voegelin, Nowa nauka, s. 66–67; L. Strauss, Czym jest filozofia polityki?, s. 83.
P. Siena, La Espada de Perseo, s. 9.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 207
2011-03-18 11:07:09
208
J. Bartyzel, Filozofia polityki: prolegomena
czeniu, jakie Rzymianie nadali potem słowu civitas) ma swój korzeń semantyczny w sanskryckim chit, które znaczy „myśl powszechna”. Od czasów Pitagorasa
i eleatów Platon zbudował pierwszy system całkowicie antymaterialistyczny. Jego
filozofia polityczna miała głęboki sens religijny, jak dowodzą tego ścisłe regulacje
w Prawach tańców sakralnych, kalendarza religijnego i ustanowienie liturgii obrzędów składania ofiar bogom (Prawa, 798c–799b). Mędrzec z Akademii uważał,
że „bezpieczeństwo wewnętrzne państwa musi być ściśle podporządkowane jedności
religijnej poddanych”29, albowiem niezgoda w kwestii tak zasadniczej prowadzi
do nieładu społecznego i wojny domowej. W przeciwieństwie do sofisty Protagorasa Platon był głęboko przekonany, że to nie człowiek, lecz Bóg jest miarą wszystkich rzeczy, toteż Bogu musi być podporządkowane nie tylko życie jednostek, lecz
i państwa. Zdaniem, z kolei, Silvana Panunzia, „nie jest przypadkiem, że Platon
nie używa w swoim wielkim dziele technicznego i abstrakcyjnego określenia metafizyka, lecz żywotnej nazwy Politeia, w znaczeniu prawdziwej cywilizacji i państwa
doskonałego. Jest to państwo mędrców i mądrość prawdziwego państwa”30.
b) ARYSTOTELES
Bardziej realistyczna od platońskiej oraz uwzględniająca kontekst empiryczny we względnej równowadze między normatywną a deskryptywną stroną teorii
politycznej była filozofia polityki Arystotelesa. Prawda o człowieku w jego ujęciu
nie może być arbitralna, lecz powinna wyrastać z doświadczeń dających się zweryfikować (także drogą analizy porównawczej ustrojów istniejących i znanych z historii), a także znaleźć społeczne uznanie, albowiem prawda bezbronna jest także
„bezdomna”31. Zdaniem Arystotelesa należy poszukiwać nie tylko ustroju idealnego,
ale również ustroju możliwie najlepszego w istniejących okolicznościach, a nawet
według dowolnych założeń. Typologię ustrojów realnych Arystoteles przeprowadza
w oparciu o dwa krzyżujące się kryteria: formalne („czyja władza”? — jednostki, nielicznych czy ogółu) i teleologiczne („dla czyjego dobra?” — partykularnego
czy powszechnego).
Zarówno rozważania Platona i Arystotelesa, jak Cycerona, stanowią oparcie
dla tezy Straussa, że wiodącym tematem klasycznej filozofii polityki jest sam
ustrój polityczny, postrzegany jako forma nadająca społecznej materii właściwy
jej charakter. Konflikt wynikający z wielości ustrojów realnych prowokuje pytanie
o ustrój najlepszy, które powinno być rozważane w świetle pojęcia „dobry obywatel”32. Dla Platona był nim ten, u którego najwyższa, rozumna część duszy (sof…a)
panowała przy współpracy męstwa (¢ndre…a) nad częścią wolitywną, a obie te
cnoty, przy współpracy rozwagi (swfrosÚnh) nad najniższą sferą popędliwą; te
trzy cnoty wraz z koronującą je sprawiedliwością (dikaiosÚnh) tworzą zespół cnót
29 L. Gallinari, Platone, politica ed educazione (governo dei Migliori), Roma 1986, cyt. za: P. Siena,
La Espada de Perseo, s. 5.
30 S. Panunzio, Metapolitica. La Roma eterna e la nuova Gerusalemme, Roma 1979, s. 823–824.
31 Zob. E. Voegelin, Nowa nauka, s. 63–64.
32 Zob. L. Strauss, Czym jest filozofia polityki?, s. 85–86.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 208
2011-03-18 11:07:09
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 1 (2011)
209
kardynalnych33. W innym miejscu (dialog Polityk) za właściwe dla polityka uznane
zostało harmonijne splecenie (jak wątku i osnowy) w jego duszy pierwiastków rozwagi i odwagi34. Pierwotna odpowiedź Arystotelesa (Ustrój polityczny Aten) była
wskazaniem na powinność patriotyzmu, służbę swojemu krajowi, bez względu na
panujący w nim ustrój. W Polityce została ona zweryfikowana przez wskazanie na
ustrój właśnie, umożliwiający (bądź przeciwnie) człowiekowi prowadzenie życia
cnotliwego. Na uznanie zasługuje ten ustrój, który możliwie najbardziej pozwala
zbliżyć do siebie desygnaty pojęć: „dobry człowiek” i „dobry obywatel”, na potępienie zaś ten, który miarą lojalności wobec państwa czyni spełnianie czynów
nikczemnych. Dobry ustrój zatem jest ważniejszy niż „mury miasta” tak samo,
jak w bycie forma jest ważniejsza od materii, bo to ona ją kształtuje35. Ostatecznie pozwala to zdefiniować najogólniej klasyczną filozofię polityki jako tę, która
za nadrzędny cel polityki uważa dobre urządzenie państw (eÙnomoÚmenai pÒleij),
umożliwiające wydobywanie z obywateli (i pielęgnowanie w nich mocą dobrych
instytucji państwowych) cnoty (¢ret»; łac. virtus). Jako że warunkiem aktualizacji
cnót jest tak właściwe wychowanie (paideia), jak dysponowanie w tym zakresie
czasem wolnym, także od trosk materialnych, cnota polityczna musi być dobrem
rzadkim, z czego płynie wniosek o niemożności jej osiągnięcia w demokracji, dopuszczającej do rządzenia ubogie i niewykształcone masy36.
c) MYŚL RZYMSKA
Także w rzymskiej koncepcji polityki Siena dostrzega zmysł świętości, jak
na przykład w De re publica Cycerona, który w alegorycznym Śnie Scypiona daje
sakralną interpretację przeznaczenia Rzymu. Żeby zapewnić civitas „pokój Boży”
(pax deorum), Rzymianie w całej swojej aktywności politycznej i społecznej oddają
się pod boską protekcję. Wówczas dzieła ludzkie (polityczne) pozostają w zgodzie
z harmonią kosmiczną. Dla ich skuteczności nie wystarczy jednak, żeby ceremonie
religijne były sprawowane w duchu pobożności (devotio), przesiąkniętej zbożnością
(pietas). Muszą one być celebrowane według rytów przepisanych prawem dotyczącym liturgii, obserwowanych z najwyższą skrupulatnością. Dla Rzymian porządek
religijny jest zawsze porządkiem jurydycznym37.
Odnośnie do całej epoki przedchrześcijańskiej Siena konkluduje, że „wszystkie cywilizacje przedchrześcijańskie — tak Wschodu, jak Zachodu, a także prekolumbijskie w [...] Ameryce — miały głębokie rysy teokratyczne (hondos rasgos teocráticos), ponieważ wszystkie fundamenty władzy politycznej wywodziły
ze źródła boskiego; i we wszystkich autorytet suwerenny (la autoridad soberana)
33
Zob. E. Voegelin, Platon, s. 175–180.
Zob. ibidem, s. 261–264; J. Bartyzel, O sztuce wypasania trzód. Wiedza a władza w filozofii politycznej Platona, „Sztuka i Filozofia” 8 (1994), s. 218–219.
35 Zob. L. Strauss, Czym jest filozofia polityki?, s. 86–87; idem, O polityce Arystotelesa, [w:] Sokratejskie pytania, s. 55–59.
36 L. Strauss, Czym jest filozofia polityki?, s. 87–89; idem, O polityce Arystotelesa, s. 45–52.
37 Zob. P. Siena, La Espada de Perseo, s. 6–8.
34
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 209
2011-03-18 11:07:09
J. Bartyzel, Filozofia polityki: prolegomena
210
był wykonywany w imię woli boskiej, reprezentowanej przez ludzi, uważanych w tej
interpretacji za najbardziej godnych. W cywilizacjach tych ład polityczny opierał się na założeniu zgodności porządku naturalnego z transcendentnym porządkiem kosmicznym (el orden cósmico trascendente)”38. We wszystkich cywilizacjach
starożytnych religia była pojmowana jako fundament społeczeństwa ludzkiego,
co w XIX wieku uwypuklił także w Ensayo sobre el catolicismo, el liberalismo, y el
socialismo Juan Donoso Cortés: „Całe ustawodawstwo ludów starożytnych zasadza
się na lęku przed bogami. Polibiusz stwierdza, że ta »święta bojaźń« (sacer tremor) jest bardziej potrzebna narodom niż książki. Ażeby Rzym mógł być Wiecznym Miastem, król Numa je poświęcił. Ze wszystkich ludów starożytnych naród
rzymski osiągnął najwięcej, ponieważ był najbardziej religijny”39.
d) CHRZEŚCIJAŃSTWO
Fundamentalną zmianą — acz wciąż w obrębie teocentrycznej wizji ładu —
wpływającą bezpośrednio na sens polityki było nadejście chrześcijaństwa. Władza
religijna i władza cywilna zostają w nim oddzielone, w następstwie (pozornego)
paradoksu Syna Bożego, który oznajmia: „Nie przyszedłem przynieść pokoju,
ale miecz” (Mt 10, 34, Biblia tysiąclecia). Ten paradoks jest „kamieniem węgielnym
(la piedra angular) Nowej Świątyni i prawdą Logosu Jana: Chrystusa teandrycznego, który zamieszkał między nami, aby przybliżyć nam nową Ziemię i Niebo”40.
W średniowieczu władza najwyższa (el poder supremo) manifestuje się w dwóch
zwierzchnościach odrębnych (distintas), lecz komplementarnych: we władzy pontyfikalnej papieża rzymskiego, który wykonuje ją jako najwyższy nauczyciel
religijny, otrzymując bezpośrednio prawdę Chrystusową; i we władzy cesarza
Świętego Imperium Rzymskiego, który wykonuje ją za pomocą polityki i prawa
podporządkowanego (ajustado) magisterium chrześcijańskiemu. Kwestią kardynalnej wagi, na którą kładzie nacisk Siena, jest to, że papież, następca apostoła Piotra i najwyższy kapłan Kościoła, partycypuje w godności królewskiej (la
dignidad real) cesarza, który atoli partycypuje również w godności kapłańskiej
(la dignidad sacerdotal) papieża. Władza polityczna i władza religijna są zatem oddzielone, lecz nie przeciwstawne (contrapuestas), ponieważ mają to samo
pochodzenie i wspólne źródło w Bogu (wszakże: omnis potestas a Deo). Te słowa św. Pawła apostoła są, jak wiadomo, wyjaśnieniem ewangelicznego nakazu
oddawania cesarzowi tego, co cesarskie, a Bogu tego, co boskie. Skoro władza
cezara jest emanacją władzy boskiej, to ów nakaz zyskuje w Liście do Rzymian
subtelną interpretację: „oddawać” przez posłuszeństwo cesarzowi należy również
to, co należy do Boga: „Poprzez niego zaprasza się samego Cezara do rozpoznania
w boskim Logosie swojego własnego autorytetu, wraz z jego zobowiązaniami,
uprawnieniami i ograniczeniami”41.
38
39
40
41
Ibidem, s. 9.
P. Siena, Donoso Cortés. Antologia, Roma 1966, s. 28.
P. Siena, La Espada de Perseo, s. 10.
Ibidem, s. 11.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 210
2011-03-18 11:07:09
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 1 (2011)
211
e) ŚW. TOMASZ Z AKWINU
Wkład myślicieli chrześcijańskich w rozwój filozofii polityki, a w szczególności
Tomasza z Akwinu, polegał na rozwinięciu teorii klasycznej w oparciu o objawioną
prawdę soteriologiczną (zbawczą), lecz na płaszczyźnie rozumowej a nie fideistycznej42. W rozpoznaniu Akwinaty polityka jest określonym „szczeblem” w hierarchii
działań i całokształtu kultury, zbudowanej na teologiczno-metafizycznej identyfikacji rzeczywistości. Ta rzeczywistość to — w ujęciu komentatora Akwinaty,
Mieczysława Gogacza — zespół jednostkowych konkretów (substancji), których
istnienie wskazuje na Boga jako Pierwszą Przyczynę ich istnienia i Osobę nawiązującą życzliwe kontakty z ludźmi. Najwyższe miejsce w kulturze zajmują teologia
i metafizyka, bo one identyfikują rzeczywistość; na drugim miejscu jest pedagogika
(paideia) religijna i humanistyczna, na trzecim etyka, określająca zasady postępowania ze względu na dobro, a na kolejnym szczeblu „sztuki” (artes), czyli nauki praktyczne; pośród nich główne miejsce zajmuje właśnie polityka jako sztuka
rządzenia, polegająca na wprowadzaniu ładu w życie zbiorowe ludzi z uwagi na
ich dobro wspólne (bonum commune) doczesne, lecz w perspektywie celu ostatecznego (eschatologicznego) człowieka, czyli zbawienia wiecznego43. W tym sensie
tomistyczna filozofia polityki pojmuje sztukę polityki jako „funkcję”, (resp. „urząd”
duszy)44. Pojmowanie polityki jako sztuki (tšcnh) jest również zakorzenione w platońskiej „sztuce pasterskiej”, czyli umiejętności „wypasania ludzkich trzód” (Polityk). Ta umiejętność rządzenia („rzemiosło królewskie”) związana jest nade wszystko z tą cnotą (sprawnością) swoiście polityczną, zarazem intelektualną i wolitywną,
która nazywa się roztropnością (frÒnhsij; łac. prudentia). Polityka zatem, choć
autoteliczna (gdyż ma swój własny cel: dobro wspólne), nie jest autonomiczna,
gdyż jej nÒmoi (prawa, reguły) są odnajdywane i ustanawiane przez filozofię i teologię.
6. Kryzys nowożytności
W kulturze nowożytnej i współczesnej ów porządek ulega odwróceniu. Sednem odrzucenia przez nią teorii klasycznej jest autonomizacja polityki; nie chce
ona mieścić się już w porządku zbudowanym na religijno-metafizycznej identyfikacji rzeczywistości i podlegać ocenom ze strony religii i metafizyki. Filozofia
bytu i religia podlegają wykluczeniu ze sfery publicznej (prywatyzacji), stając
się: pierwsza — akademicką „zabawą mędrców”, a druga — światopoglądem ludzi
wierzących45. Wyłącznym dysponentem polityki staje się „zamknięte”, suwerenne
państwo (Stato, État, Estado, Staat, State), „śmiertelny Bóg” (Lewiatan) — twór
nieznany epokom przednowożytnym, odległy co do istoty od klasycznych form
42
Zob. E. Voegelin, Nowa nauka, s. 77 n.
Zob. M. Gogacz, Mądrość buduje państwo. Człowiek i polityka. Rozważania filozoficzne i religijne, Niepokalanów 1993, s. 17–23.
44 Zob. M. Ayuso, La política, oficio del alma, Buenos Aires-Santander 2007, passim, zwłaszcza
s. 119–127.
45 Zob. M. Gogacz, Mądrość buduje państwo, s. 23, 34–35.
43
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 211
2011-03-18 11:07:09
212
J. Bartyzel, Filozofia polityki: prolegomena
wspólnoty politycznej (polis, res publica, civitas, regnum)46. W nowej hierarchii
na pierwsze miejsce w kulturze wysuwa się polityka, samodzielnie identyfikująca
rzeczywistość oraz definiująca swój cel. Sposobem realizowania jej założeń staje się
(pozytywne) prawo, zastępujące etykę w określaniu norm moralności. Skuteczność
programu politycznego sprawdzają nauki społeczne, a nauki przyrodnicze pełnią
funkcję aktywizowania działań technicznych („podboju natury”) i gospodarczych47.
Wskutek ciągłego rozrostu imperium nowoczesnego państwa polityka, pojmowana
jako zaspokajanie potrzeb materialnych (dobrobytu), też jednak uległa „depolityzacji” i samoredukcji do ekonomii („po pierwsze, gospodarka”)48. Tym samym,
myśl współczesna znalazła się w możliwie najdalszym punkcie od myśli klasycznej,
gdzie gospodarowanie (t¦ o„konomik£) związane było z tym, co „domowe” (oἶkoj),
a nie publiczne.
Autor Drogowskazów metapolitycznych zwraca uwagę na to, że często mimo
dramatycznych napięć i sporów o reprezentację między władzą duchowną a świecką (papiestwem a cesarstwem), średniowiecze było zdominowane przez przekonanie, że cała struktura egzystencji ludzkiej musi być zorganizowana według zasady
transcendentnej suwerenności Boga (la soberanía trascendente de Dios)49. Ta zasada, wyrażająca teologiczny sens polityki (el sentido teológico de la política), została
podważona dopiero w XIV wieku przez Marsyliusza z Padwy, który w traktacie
Defensor pacis (Obrońca pokoju) postawił tezę, że źródłem władzy politycznej nie
jest Bóg, lecz lud. W konsekwencji, państwo tworzy się z powodu ludzkiej potrzeby
życia we wspólnocie zapewniającej każdemu bezpieczeństwo i ochronę. Odrzucając
zasadę „monarchii prawa boskiego”, Padewczyk ufundował porządek ustrojowy
państwa na zasadzie „prawnonaturalnej”, którą może narzucać tylko autorytet monarchy. Samą religię zaś zredukował do wnętrza jednostki jako „sprawę prywatną”,
którą państwo musi ochraniać, przyznając każdemu wolność wybierania sobie wyznania. Ponadto postulował on „socjologiczną”, a nie teologiczną koncepcję samego
Kościoła.
Siena wskazuje przeto Marsyliusza jako autora przejścia od teologicznego
do czysto antropologicznego pojmowania polityki: „Jeżeli polityka w starożytności i w średniowieczu przejawiała się jako »teokracja«, to w epoce nowożytnej
— zainaugurowanej marsyliuszowskim naturalizmem prawnym — objawia się jako
»autokracja«, która ignoruje jedność transcendentną, metafizykę i duchowość rytu
religijnego. Polityka nowoczesna redukuje się do poszukiwania wyłącznie racjonalności; odrzucając ramy religijne, zachęca do prowokującej egoizm jednostkowy lub
grupowy walki o władzę, a w skrajnych wypadkach ma jako swoją jedyną motywację pragnienie chorobliwej (enfermizo) dominacji”50.
46 Zob. R. Gambra Ciudad, Eso que llaman Estado, Madrid 1958, s. 139–151; M. Ayuso Torres,
Po Lewiatanie? O Państwie i jego znaku (fragmenty), tłum. B. Różycki, „Dialogi Polityczne” 12 (2009),
s. 151–168.
47 Zob. M. Gogacz, Mądrość buduje państwo, s. 11–15.
48 Zob. C. Schmitt, Pojęcie polityczności, [w:] idem, Teologia polityczna i inne pisma, tłum.
M.A. Cichocki, Kraków 2000, s. 240–250.
49 Zob. P. Siena, La Espada de Perseo, s. 12.
50 Ibidem, s. 13.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 212
2011-03-18 11:07:09
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 1 (2011)
213
Francisco Elías de Tejada ukazuje z kolei „kryzys nowożytności” jako pięć „zerwań” (rupturas) z cywilizacją klasyczno-chrześcijańską, dokonanych między 1517
a 1648 rokiem. Są to: zerwanie religijne protestantyzmu, które zniszczyło harmonię
dogmatyczną; zerwanie etyczne makiawelizmu, zastępującego klasyczną dzielność
etyczną virtú ambicji; zerwanie polityczne w teorii suwerenności Jeana Bodina;
zerwanie jurydyczne w sekularyzującej prawo naturalne filozofii prawa Grocjusza i Hobbesa; wreszcie zerwanie socjologiczne z chrześcijańskim mistycznym ciałem politycznym (cuerpo místico político cristiano), dokonane definitywnie wraz
z podpisaniem Traktatu Westfalskiego, który uświęcił pojęcie „polityki międzynarodowej” jako mechanizmu równowagi sojuszów i przeciwsojuszów suwerennych
państw51.
Zapoczątkowana przez Machiavellego i Bodina, nowożytna koncepcja władzy
politycznej jako unifikującej i wszechobecnej aktywności „społecznej” władzy centralnej jest negacją zasady tradycyjnej mówiącej, że „władza polityczna nie jest niczym więcej, jak sternikiem (el rector), który koordynuje funkcjonowanie całości
organizmu wspólnotowego, skłania ku sobie wole indywidualne i harmonizuje różne sektory bytu zbiorowego”52.
Nowożytna, bodiniańska koncepcja suwerenności jako absolutnej (nieograniczonej przez nikogo z zewnątrz, wewnątrz, ani wstecz) i wiecznej władzy państwa, finalnie prowadzi zatem do totalitarnej jego koncepcji. Tradycjonalistyczny sprzeciw
wobec „śmiertelnego boga” — Lewiatana — Álvaro d’Ors wyraża stwierdzeniem,
że najwyższym zobowiązaniem (vigencia) myśli tradycjonalistycznej jako doktryny
Reinado social de Cristo jest „obalenie politycznego mitu suwerenności Państwa”
(derribar el mito político de la soberanía del Estado) oraz (re)konfesjonalizacja władzy cywilnej53. Tradycjonalistyczna koncepcja władzy politycznej afirmuje nie „suwerena”, lecz piastuna najwyższego autorytetu (suprema auctoritas) politycznego,
jak najbardziej ograniczonego w swoim zakresie kompetencji, i z zewnątrz (prawem bożym), i wewnątrz (uprawnieniami narodów i prowincji monarchii), i wstecz
(tradycją)54.
W ujęciu Leo Straussa „rozwiązanie klasyczne” naczelnego problemu filozofii
polityki napotkało zmasowany atak ze strony „nowożytników”, kwestionujących
— z różnych punktów widzenia — tezę „starożytników”, iżby celem życia politycznego była cnota, a ustrojem najprzydatniejszym dla jej kultywowania — republika
arystokratyczna lub ustrój mieszany. Schemat ten został odrzucony przez „nowożytników” jako, w ich przekonaniu, nierealistyczny. Nie można jednak mówić o jednolitym alternatywnym „rozwiązaniu nowożytnym” ze względu na różnorodność
nowych propozycji — ich wspólnym mianownikiem jest jedynie negacja myśli kla-
51
F. Elías de Tejada, La monarquía tradicional, Madrid 1954, s. 36–42.
F. Elías de Tejada, La familia y el municipio como bases de la organización política, „Verbo”
91–92 (1971), s. 26–32.
53 Á. d’Ors, Nacionalismo en crisis y regionalismo funcional, [w:] idem, Papeles de oficio universitario, Madrid 1961, s. 324–328.
54 Zob. M. Ayuso Torres, Dobro wspólne a suwerenność — podróż tam i z powrotem, tłum. S. Sochaj, „Pro Fide Rege et Lege” 48 [1] 2004, s. 22.
52
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 213
2011-03-18 11:07:10
J. Bartyzel, Filozofia polityki: prolegomena
214
sycznej55. Zerwanie z tradycją klasyczną dokonało się, według Straussa, w trzech
„falach nowożytności”, z których każda uderzyła w inny aspekt teorii klasycznej.
Pierwszą falę nowożytności zainaugurował Machiavelli, który odrzucił założenie, że cnota ma charakter substancjalny i jest prawdziwą siłą w duszy. Wnioskiem
stąd płynącym było świadome obniżenie standardów moralnych polityki poprzez
przyjęcie za fundament politycznego działania nie prawdy transcendentnej, lecz
„prawdy rzeczywistej zdarzeń” (verità effettuale della cosa) oraz przez próbę ujarzmienia nieprzyjaznego losu (fortuna) przez kierowanie się nie zasadami dobra, lecz
tym, co ludzie czynią naprawdę (chè si fa)56. Wkład Hobbesa do dzieła destrukcji
klasycznej filozofii polityki polegał z kolei na otwartym odrzuceniu poszukiwań
najlepszego ustroju (jako czynności, jego zdaniem, jałowej) oraz na takim przeformułowaniu (dzięki wprowadzeniu nowego rozumienia „stanu natury”, jako przedspołecznego) prawa naturalnego, aby móc wyprowadzić je z elementarnego pragnienia samozachowania i strachu przed gwałtowną śmiercią; zaradzić temu może
jedynie kontrakt ustanawiający absolutną władzę państwa (Lewiatana), gwarantującą bezpieczeństwo każdej jednostce i przestrzeganie norm sprawiedliwości57. Korekta Locke’a do koncepcji kontraktualnej Hobbesa pozbawiła ją obecnego w niej
jeszcze śladu metafizycznej wzniosłości, ponieważ prawo do samozachowania stało
się u Locke’a prawem do nieograniczonego nabywania; „żądza zysku” jako substytut dla moralności zyskała także aprobatę Monteskiusza58.
Drugą falę nowożytności otwiera Rousseau, który substytut dla sprawiedliwości odnajduje w demokratycznej „woli powszechnej” (volonté générale), której panowanie czyni także zbytecznym odwołanie się od prawa pozytywnego do prawa
naturalnego i może „uświęcić” wszystko — choćby i kanibalizm59. Kant z kolei,
etykę „materialną” zastąpił etyką „formalną” oraz odróżnił rygorystycznie prawo
od moralności, orzekając, że prawo do wolności słowa oznacza równie dobrze
prawo do kłamania, jak i do mówienia prawdy60. Przywrócenie wysokich standardów klasycznych było wprawdzie intencją niemieckiej filozofii idealistycznej
(kulminującej w systemie Hegla), lecz program ten okazał się, zdaniem Straussa,
niemożliwy do spełnienia, wskutek ogarnięcia tego nurtu przez należący do drugiej fali nowożytności prąd relatywistycznego historyzmu61. Ostatnią, trzecią falę
nowoczesności zapoczątkować miał Nietzsche, odrzucający nawet pogląd o racjonalności procesu historycznego i skazujący na unicestwienie pojęcie wieczności;
oznaczało to dotarcie myśli nowożytnej do najbardziej radykalnej postaci historycyzmu62.
55
56
57
58
59
60
61
62
Zob.
Zob.
Zob.
Zob.
Zob.
Zob.
Zob.
Zob.
L. Strauss, Czym jest filozofia polityki?, s. 91.
ibidem, s. 91–98.
ibidem, s. 98–100.
ibidem, s. 100–101.
ibidem, s. 101–104.
ibidem, s. 103.
ibidem, s. 104–105.
ibidem, s. 105–106.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 214
2011-03-18 11:07:10
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 1 (2011)
215
7. Konkluzje
Współcześni obrońcy tradycji klasycznej zgodni są także w obwinianiu pozytywizmu za sparaliżowanie możliwości uprawiania filozofii polityki jako racjonalnej
politikē epistēmē, nauki o porządku duszy i porządku w państwie. Pozytywistyczny „dogmat” o wykluczeniu z obszaru nauki „sądów wartościujących” zniszczył,
zdaniem Voegelina, naukę właśnie, czyniąc ją „grzęsawiskiem relatywizmu”63, naukowca zaś — jak twierdzi Strauss — uczynił „indyferentnym nihilistą” i cynikiem
sprzedającym „użyteczne” ekspertyzy na politycznym „rynku” opinii64. Zdaniem
obu uczonych kardynalne założenie pozytywizmu o unikaniu „sądów wartościujących” (potraktowanych jako wyraz osobistych preferencji i decyzji) nie wytrzymuje krytyki z wielu powodów. Przede wszystkim dlatego, że „wartościowanie”
jest nieuchronne w każdym krytycznym postępowaniu badawczym (nieodłączne
zwłaszcza od interpretacji); może być ono, co najwyżej, mniej lub bardziej udolnie,
ukrywane. Jaskrawymi przykładami takich ukrytych wartościowań są na przykład
dla Straussa: nagminna karykaturalizacja pojęcia „autorytaryzmu” w pracach badaczy porównujących go z systemami demokratycznymi, lecz przyjmujących milcząco, jako „oczywistą”, tezę o wyższości demokracji nad autorytaryzmem, albo
występujące w typologii legitymizacji władzy Maxa Webera pojęcie „rutynizacji
charyzmy”, zdradzające protestancko-liberalne preferencje autora, czyniące go niezdolnym do zrozumienia istoty charyzmy i autorytetu w rozumieniu zarówno katolickim, jak judaistycznym65. W myśli Webera Voegelin dostrzega wprawdzie wysiłek ku „odniesieniu do wartości” sądów o „faktach”, bez czego niemożliwe byłoby
przecież odnalezienie pozytywnego fundamentu dla preferowanego przezeń wyboru racjonalnego („etyki odpowiedzialności”) nie tylko w kategoriach racjonalności instrumentalnej, lecz przecież, dopuszczając taką możliwość jedynie na etapie
ukonstytuowania przedmiotu badań, Weber nie zdołał uczynić decydującego kroku
do nauki o ładzie i zbliżyć się do metafizyki. Jego ułomny z tego powodu „obiektywizm” nie pozwolił mu na przykład uznać marksizmu po prostu za fałszywy obraz
historii, mimo zgromadzenia imponującej ilości dowodów błędności tej ideologii66.
Zważywszy nadto współczesne rozparcelowanie przedmiotu filozofii polityki
(pociętej jak „kawałki dżdżownicy”) pomiędzy naukę o polityce, ekonomię, socjologię i psychologię społeczną, te „żałosne resztki, którymi nie zajmuje się uczciwy
naukowiec” czynią filozofię polityki „przedmiotem pogrzebu” raczej, czyli badań
historycznych, co skłaniać może do konstatacji, iż obecnie „ jest [ona] w stanie
upadku i zapewne gnicia, jeśli nie zniknęła już ona całkowicie”67. To (zapewne nazbyt, o czym świadczy między innymi twórczość autora tych słów) pesymistyczne
63
E. Voegelin, Nowa nauka, s. 25.
L. Strauss, Czym jest filozofia polityki?, s. 70.
65 Zob. ibidem, s. 72–73.
66 Zob. E. Voegelin, Nowa nauka, s. 25–35. Godzi się tu wszelako odnotować próbę obrony pozytywizmu w ogóle i Webera w szczególności przez Hansa Kelsena — zob. H. Kelsen, Krucjata przeciwko
pozytywizmowi, tłum. M.J. Czarnecki, [w:] Problem ładu politycznego. Eseje o myśli Erica Voegelina,
A. Miętek, M.J. Czarnecki (red.), Warszawa 2010, s. 143–168.
67 L. Strauss, Czym jest filozofia polityki?, s. 68–69.
64
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 215
2011-03-18 11:07:10
216
J. Bartyzel, Filozofia polityki: prolegomena
spojrzenie zbiega się z poglądem typowych „modernistów”, że „filozofia polityczna
jest martwa”68 (Peter Laslett) i niepotrzebna nikomu, z wyjątkiem akademickich
historyków, a zwłaszcza politykom (David Easton69). Przypieczętowaniem tego
stanowiska było obwieszczenie przez głównego reprezentanta postmodernizmu
na obszarze refleksji politycznej — Rorty’ego — „pierwszeństwa demokracji wobec
filozofii”70 i zbędności klasycznego pojęcia prawdy dla dobrego funkcjonowania
społeczeństwa. Istnieją wprawdzie liczni reprezentanci akademickiej dyscypliny
uprawianej pod nazwą filozofii polityki, lecz — jak zauważa Voegelin — tylko
wskutek zagubienia Platońskiego rozgraniczenia nazywamy ich filozofami, podczas
gdy faktycznie są oni „filodoksami”, głoszącymi otwarcie względność albo nawet
społeczną szkodliwość prawdy71.
68
P. Laslett, Introduction, [w:] Philosophy, Politics and Society, P. Laslett (red.), Oxford 1956,
s. ix.
69
Zob. D. Easton, The decline of modern political theory, „Journal of Politics” 13 (1951), s. 41.
Zob. R. Rorty, Pierwszeństwo demokracji wobec filozofii, tłum. P. Dehnel, „Odra” 7–8 (1992),
s. 22–30.
71 E. Voegelin, Platon, s. 111–112.
70
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 1, 2011
© for this edition by CNS
SWP_III_korekta.indb 216
2011-03-18 11:07:10