Wielkie otwarcie Focus Parku
Transkrypt
Wielkie otwarcie Focus Parku
Wiosna w grodzie Kopernika Miasto na szczęście Święto Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego Most Modrzejewskiego Wielkie otwarcie Focus Parku kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 1 2 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju Piotr Szabelski Szanowni Pañstwo, s³owo redaktora redaktor naczelny W raz ze słonecznymi promieniami długo oczekiwanej wiosny, przekazujemy w Państwa ręce kolejny numer naszego magazynu. Mam nadzieję, iż tak, jak w budzącej się przyrodzie odkrywamy szerokie barwy radosnych kolorów, tak i na naszych łamach pokazujemy wiele interesujących tematów. Ciekawe dyskusje dotyczące samorządu w naszym regionie, przypomnienie wybitnej sylwetki Rudolfa Modrzejewskiego, powrót żeglugi na wody Wisły i Brdy oraz nowe inwestycje w sercu Bydgoszczy, która świętowała swoje urodziny. To tematy, z którymi można się zapoznać podczas lektury magazynu. W naszym cyklu prezentującym miasta naszego regionu pokazujemy dziś Grudziądz, który nie tylko ma to szczęście, że wszystkie drogi prowadzą do tego miasta, ale może także pochwalić się nowymi inwestycjami oraz ułańską tradycją. Wspólnie z Państwem uczestniczymy w ważnych dla regionu wydarzeniach, a takim niewątpliwie było wyróżnienie Arcybiskupa Henryka Muszyńskiego, tytułem doktora honoris causa przez Uniwersytet Kazimierza Wielkiego. Życząc satysfakcjonującej lektury, już dziś zapraszam wszystkich czytelników do następnego numeru. £¹czê serdeczne pozdrowienia, Redaktor NACZELNY – Piotr Szabelski Sekretarz Redakcji – Marek Weckwerth Redakcja: ul. Wypoczynkowa 11, 85 -478 Bydgoszcz, tel. 052 322 12 04, fax 052 347 80 91 DZIA£Y: News room: Maciej Zakolny, [email protected] Motoryzacja: Krzysztof Golec, [email protected] Idee – Opinie – Wydarzenia – Ludzie: Marek Adamski, [email protected] Regionalne Promocje: Ania Mrówczyñska, [email protected] Biznes – Inwestycje – Gospodarka: Maciej Kamiñski, [email protected] ¯ycie i Styl Regionu: Kajetan Cywiñski, [email protected] Kultura – Nauka – Sztuka: Marta Weso³a, [email protected] SERWISY: Unia Europejska: Partycja Œliwa, [email protected] Promocja – Marketing – Reklama: Sylwia Mi³osz, [email protected] Turystyka i Sport: Marek Weckwerth, [email protected] Internet: S³awek Kurzawa, [email protected] Ekologia i Zdrowie: Kasia Siatkiewicz, [email protected] Prenumerata: Karolina Bystra, [email protected] Za treœæ reklam redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci. Nakład: 15 000 egz. kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 3 4 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju KUJAWSKIE RÓ¯NOŒCI S³owo redaktora ............................................................. 3 Wybrane zapowiedzi ..................................................... 6 IDEE – OPINIE – WYDARZENIA Musimy mieć marzenia ................................................... 10 Kulinaria ........................................................................ 30 TURYSTYKA I SPORT Struga zwana Lubicką ..................................................... 32 Wiosna w grodzie Kopernika ........................................... 34 Most Modrzejewskiego .................................................. 12 Jesień powraca na wiosnę .............................................. 14 Płyń Kingo po Wiśle ...................................................... 15 Otwarcie Focus Parku .................................................... 16 MOTORYZACJA Jaśnie Pani Bydgostiensis ............................................... 18 Targi Auto Show ............................................................. 36 BIZNES – INWESTYCJE – GOSPODARKA Miasto na szczęście ........................................................ 20 PROMOCJE Skrzydlate wspomnienia ................................................. 38 Gdy wiosna wita majem ................................................. 40 KULTURA – NAUKA – SZTUKA Święto Uniwersytetu ........................................................ 22 Teatr Polski ..................................................................... 24 Opera Nova ................................................................... 25 LUDZIE Hiszpański Władek Kozioł ............................................... 26 Życie i styl regionu Cztery lata urzędowania ................................................. 28 Informacje Turystyczne ................................................... 42 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 5 – W YBRANE Z AP OW I ED Z I News room BYDGOSZCZ 6 Teatr Polski Repertuar MAJ 2008 4 niedziela – Stanisława Przybyszewska/Paweł Łysak/Łukasz Chotkowski – Sprawa Dantona, Duża Scena TPB, godz. 19.00 5 poniedziałek – Stanisława Przybyszewska/Paweł Łysak/Łukasz Chotkowski – Sprawa Dantona, Duża Scena TPB, godz. 19.00 6 wtorek – Stanisława Przybyszewska/Paweł Łysak/Łukasz Chotkowski – Sprawa Dantona, Duża Scena TPB, godz. 19.00 7 środa – Stanisława Przybyszewska/Paweł Łysak/Łukasz Chotkowski – Sprawa Dantona, Duża Scena TPB, godz. 17.00, 20.30 8 czwartek – Stanisława Przybyszewska/Paweł Łysak/Łukasz Chotkowski – Sprawa Dantona, Duża Scena TPB, godz. 20.00 Krasiński. Nie-Boska Komedia. Instalacja teatralna Mała Scena TPB, godz. 17.00 9 piątek – Stanisława Przybyszewska/Paweł Łysak/Łukasz Chotkowski – Sprawa Dantona, Duża Scena TPB, godz. 20.00 – Krasiński. Nie-Boska Komedia. Instalacja teatralna Mała Scena TPB, godz. 17.00 10 sobota – Stanisława Przybyszewska/Paweł Łysak/Łukasz Chotkowski – Sprawa Dantona, Duża Scena TPB, godz. 17.00, 20.30 11 niedziela – Stanisława Przybyszewska/Paweł Łysak/Łukasz Chotkowski – Sprawa Dantona, Duża Scena TPB, godz. 20.00 – Krasiński. Nie-Boska Komedia. Instalacja teatralna, Mała Scena TPB, godz. 17.00 13 wtorek – Krasiński. Nie-Boska Komedia. Instalacja teatralna, Mała Scena TPB, godz. 19.00 14 środa – Krasiński. Nie-Boska Komedia. Instalacja teatralna, Mała Scena TPB, godz. 19.00 15 czwartek – Stanisław Wyspiański. Wesele Duża Scena TPB – SPEKTAKL GOŚCINNY Z TEATRU WSPÓŁCZESNEGO ZE SZCZECINA, godz. 19.00 18 niedziela – Simon Stephens. Motortown, Mała Scena TPB, godz. 19.00 20 wtorek – Simon Stephens. Motortown, Mała Scena TPB, godz. 18.00, 20.30 21 środa – Simon Stephens. Motortown, Mała Scena TPB, godz. 18.00, 20.30 23 piątek – Marek Hłasko – Drugie zabicie psa, Duża Scena TPB – spektakl kameralny, godz. 19.00 24 sobota Marek Hłasko – Drugie zabicie psa, Duża Scena TPB – spektakl kameralny, godz. 17.30, 20.00 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju BYDGOSZCZ 25 niedziela – Jan Brzechwa – Pchła Szachrajka, Mała Scena TPB, godz. 11.00 – Marek Hłasko – Drugie zabicie psa, Duża Scena TPB – spektakl kameralny, godz. 17.30, 20.00 27 wtorek – Jan Brzechwa – Pchła Szachrajka, Mała Scena TPB, godz. 10.00, 12.30 28 środa – Jan Brzechwa – Pchła Szachrajka, Mała Scena TPB, godz. 10.00, 12.30 29 czwartek – Jan Brzechwa – Pchła Szachrajka, Mała Scena TPB, godz. 10.00, 12.30 30 piątek – Jan Brzechwa – Pchła Szachrajka, Mała Scena TPB, godz. 10.00, 12.30 31 sobota – Janusz Korczak/Robert Bolesto – Kajtuś Czarodziej, Duża Scena TPB, godz. 16.00 Filharmonia Pomorska Repertuar MAJ 2008 www.filharmonia.bydgoszcz.pl 3 sobota, godz. 19 KONCERT NA ŚWIĘTO NARODOWE pod patronatem Piotra Całbeckiego Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej Mirosław Jacek Błaszczyk, dyrygent Paweł Kowalski, fortepian Kilar – Mazur z muzyki do filmu „Zemsta” Kilar – Koncert na fortepian i orkiestrę Kilar – Suita z muzyki do filmu „Pan Tadeusz” Kilar – Poemat symfoniczny „Krzesany” Koncert zostanie powtórzony w dniu 5 maja 2008, w PAŁACU SZTUK w BUDAPESZCIE. Honorowy patronat nad występem bydgoskich filharmoników objął Bogdan Zdrojewski, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego ceny biletów: od 15zł do 28zł 9 piątek, godz. 19 DZIEŃ EUROPY koncert pod patronatem Piotra Całbeckiego Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej Michał Nesterowicz, dyrygent Konstanty Andrzej Kulka, skrzypce Rimski-Korsakow – Uwertura D-dur na tematy rosyjskich pieśni Czajkowski – Koncert skrzypcowy D-dur Czajkowski – Uwertura Uroczysta „Rok 1812” Mozart – Symfonia D-dur „Paryska” KV 297 ceny biletów: od 15zł do 28zł 16 piątek, godz.19 W ŚWIECIE BAROKU Orkiestra Kameralna Capella Bydgostiensis Kerstin Behnke, dyrygent Jutta Koch, sopran Bach – Suita h-moll Händel – Kantata „Tu fedel? Tu Constante?” Charpentier – Concert pour quatre parties de violes Jacquet de la Guerre – Jonas Vivaldi – Koncert fletowy „La tempesta di mare” ceny biletów: 12zł, 20zł 19 poniedziałek, godz. 19 WIRTUOZI NA WESOŁO Kwartet kontrabasistów słynnych wiedeńskich orkiestr CIRCUS BASSISSIMUS w składzie: Bartosz Sikorski, Georg Straka, Helmut Stockhammer, Christian Berg Berg, Fauré, Mozart, Porter, Verdi, Zappa ceny biletów: 12zł, 20zł 26 poniedziałek, godz. 19 KONCERT DLA MAMY Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej Mirosław Jacek Błaszczyk, dyrygent Rafał Bartmiński, tenor hity muzyki operowej i operetkowej ceny biletów: od 20zł do 40zł kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 7 TORUŃ Kult krawędzi – krawędź kultu, Kamienica Pod Gwiazdą 4 kwietnia – 4 maja, od godziny 10:00 do 16:00 Wystawa poświęcona historii De Revolutionibus, 26 lutego/15 maja, Dom Mikołaja Kopernika, ul. Kopernika 15/17 Zapraszamy na wystawę w Domu Mikołaja Kopernika! „De Revolutionibus – historia jednej książki” Autorzy wystawy: Anna Karolina Zawada i Michał Kłosiński wystawa czynna w Domu Mikołaja Kopernika kwiecień: 10:00-16:00 maj: 11:00-18:00 Wystawa: Gotfryd Ossowski – u źródeł nowoczesnej archeologii 19 stycznia/1 czerwca, Dom Eskenów, ul. Łazienna 16 Wystawa z cyklu Archeolodzy Toruńscy ukaże dorobek i sylwetkę Gotfryda Ossowskiego – znanego nie tylko z wybitnych osiągnięć na polu archeologii. Teatr im. Wilama Horzycy Repertuar MAJ 2008 06-09.05, godz. 19:00, według de Sade’a „Justyna” Scena na zapleczu 10.05 sobota, godz. 19:00 Howard Brenton „In Extremis” – PREMIERA – Duża scena 11.05 niedziela, godz. 19:00 Howard Brenton „In Extremis” – Duża scena 13.-17.05, godz. 19:00 Howard Brenton „In Extremis” Spektakl Uniwersytecki – Duża scena 22 kwietnia/4 maja, godz. 15.00 KVETA FULIEROVA – wystawa grafiki „Chopin i Kosmos”, Galeria „Na piętrze”, Związek Polskich Artystów Plastyków Okręg Toruński, ul.Ducha Św. 8/12 18 kwietnia/5 maja, Maria Wasilewska – Artykulacje, realizacja site-specific I piętro Klubu NRD, ul. Browarna 6 23 kwietnia/14 maja, Lidia Dobrowolska „Przejścia – Zajścia – Wyjścia”, Galeria Sztuki Bursztynowe Drzewo, ul. Podmurna 30 Malarstwo i rysunek w technice własnej. „ŚWIAT W ETNOOBIEKTYWIE” – WYSTAWA 18 kwietnia/13 maja, godz. 19.00 Od Nowa, Galeria 011 Studencki Klub Pracy Twórczej Odnowaul. Gagarina 37a, 87-100 Toruń Autorami fotografii jest grupa znajomych, przyjaciół – toruńskich studentów etnologii. Prace są efektem ich podróży po świecie. Zdjęcia młodych etnologów tyle mówią o świecie, ile i o nich samych. Wstęp wolny! 8 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju WŁOCŁAWEK 08.05, Obchody 63. rocznicy Dnia Zwycięstwa. Pomnik Żołnierza Polskiego, Plac Wolności Galeria Sztuki Współczesnej V. Forum Malarstwa Polskiego „Natura Rzeczy”, 02.05-22.05, sala GSW, Miedziana 2/4 Galeria Sztuki Współczesnej – Salon Młodych Alfred Aszkiełowicz /Chodzież/ – grafika, 02.05-22.05, sala GSW, Miedziana 2/4 Włocławskie Centrum Kultury maj, Ogólnopolski Turniej Tańca Towarzyskiego, hala OSiR Teatr Impresaryjny im. Wł. Gniazdowskiego maj, „Teatr braci Grimm” – premiera Teatru Skene, sala TI, Wojska Polskiego 11/13 Teatr Impresaryjny im. Wł. Gniazdowskiego maj, „Teatr średniowieczny”, poniedziałek, czwartek, piątek – sala TI, Wojska Polskiego 11/13 Włocławski Ośrodek Edukacji i Promocji Kultury maj, XIII Przegląd Artystyczny Przedszkolaków „Scena dla malucha”, sala Teatru Impresaryjnego, Wojska Polskiego 13 Miejska Biblioteka Publiczna im. Zdz. Arentowicza maj, Tydzień Bibliotek – konkurs organizowany przez Zarząd Główny Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich, sala kameralna MBP, Warszawska 11/13 Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej pierwsza połowa maja, XXVII plener malarski dla dzieci i młodzieży, Włocławek WŁOCŁAWEK Galeria Humoru i Satyry „Na Drabinie” maj/czerwiec, Wernisaż rysunku satyry – Artur Krajewski – karykatury telegwiazd, Stara Remiza ul. Żabia 8 11 maja – niedziela zostanie zorganizowany XXVII plener malarski dla dzieci i młodzieży nt. „ZIELONY RYNEK”, Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku. 21 maja, godz. 18:00 – koncert Zespołu „ŁZY”, sala widowiskowej, ul. Wojska Polskiego 13. INOWROC£AW INOWROC£AW oraz zespoły GROOVEBUSTARZ i ZANOZA hala widowiskowo-sportowa bilety w cenie 15 zł 10-11 maja, Inowrocławska Wystawa Gospodarcza 10 maja, sobota, godz. 10.00 – 17.00 – prezentacja firm biorących udział w Wystawie godz. 10.00 – uroczyste otwarcie Inowrocławskiej Wystawy Gospodarczej 11 maja, niedziela, godz. 10.00 – 17.00 – prezentacja firm biorących udział w Wystawie 18 maja, niedziela, godz. 17.00 – Koncert Mieczysława Scześniaka, tężnia solankowa 25 maja, niedziela, godz. 16.00 – XXXI Przegląd Chórów Województwa Kujawsko-Pomorskiego „Wiosna w Solankach” Muszla Koncertowa BRODNICA Maj – Dni Inowrocławia 1 maja i trwa do końca sierpnia – Inowrocławskie Lato Muzyczne. Koncerty odbywają się we wszystkie niedziele oraz dni świąteczne, niezmiennie o stałej godzinie, tj. o 16.00 w muszli koncertowej Parku Solankowego. Maj, Ogólnopolski Festiwal Młodzieżowych Orkiestr Dętych Maj, niedziela, Przegląd Artystyczny Chórów Województwa Kujawsko-Pomorskiego „Wiosna w Solankach” 1 maja, godz. 15.00 – Koncert inaugurujący Inowrocławskie Lato Muzyczne w wykonaniu orkiestry dętej Inowrocławskich Kopalń Soli Teatr Letni 1 maja, godz. 16.00 – Koncert Symfoniczny z okazji Święta Konstytucji 3 Maja w wykonaniu Ewy Pobłockiej – fortepian i Inowrocławskiej Orkiestry Symfonicznej „Pro Arte” pod dyr. Michała Nesterowicza W programie: Volfgang Amadeus Mozart – Koncert fortepianowy C-dur 467 KV, Ludwik van Beethoven – I Symfonia C-dur op. 21 kościół pw. Świetej Jadwigi Królowej 1 maja, godz. 20.00 – Impreza klubowa – wystąpią: Dj-e ALCHEMIST PROJECT, BEATTRAAX 2 maja, godz. 11.45 – Duży Rynek – Burmistrz Brodnicy zaprasza mieszkańców naszego miasta na uroczystość patriotyczną z okazji Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. w której będą uczestniczyli – 4 Brodnickiego Pułk Chemiczny, poczty sztandarowe, delegacje oraz Miejska Orkiestra Dęta. 15 maja, godz. 17.00 w Pałacu Anny Wazówny, ul. Zamkowa 1, uroczyste ogłoszenie wyników – XIII edycji konkursu dziecięcej twórczości poetyckiej pod hasłem „I Ty możesz zostać małym autorem” pod patronatem Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Brodnicy – Oddział Dziecięcy przy współpracy Redakcji „Ziemi Michałowskiej” i Starostwa Brodnickiego kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 9 A TO REGION IDEE – OPINIE – WYDARZENIA Kujawsko-pomorska wspólnota samorządowa Musimy mieć marzenia Bydgoski oddział Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych oraz Pomorsko-Kujawskie Centrum Demokracji Lokalnej zorganizowało debatę obywatelską zatytułowaną „Kujawsko-pomorska wspólnota samorządowa. Stan obecny i perspektywy”. Wykład prof. Godlewskiego Oprócz zaproszonych gości, mieszkańców regionu i dziennikarzy w debacie udział wzięli: Wojciech Nowacki – wiceprezydent Bydgoszczy, Jacek Kuźniewicz – wiceprezydent Włocławka, Janusz Dzięcioł – poseł RP oraz pracownicy naukowi Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy: prof. zw. dr hab. Tadeusz Godlewski, dr Grzegorz Kaczmarek, dr Sławomir Sadowski, mgr Joanna Taczkowska. Celem debaty była próba odpowiedzi na pytanie: w jakim stopniu województwo kujawsko-pomorskie, w niemal dziesiątą rocznicę powołania, spełnia warunki regionalnej wspólnoty samorządowej? Poważne zagrożenie – brak integracji Jak zgodnie przyznali prezydenci miast oraz wykładowcy uniwersyteccy, nasz region nie jest dobrze zintegrowany. Przyczyn jest kilka. Jedną jest fakt, iż w Kujawsko – Pomorskiem nadal silne są konotacje historyczne i kulturowe będące spuścizną po minionych epokach. – Włocławek od 1773 roku należał do zaboru pruskiego, a w latach 1806-1813 znalazł się w granicach Księstwa Warszawskiego. Dopiero po roku 1862, gdy powstała kolej warszawsko-bydgoska, rozpoczął się silny rozwój miasta – przypomniał Jacek Kuźniewicz, prezydent Włocławka. Dzisiaj opinie mieszkańców i samorządów ścierają się z wizją polityków i establishmentu w takich obszarach jak: ocena warunków życia, aktywność i solidarność społeczna czy wizja świata. 10 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju Województwa pod lupą socjologów W swoim referacie wprowadzającym dr Grzegorz Kaczmarek wykorzystał opracowanie prof. Czapińskiego „Diagnoza Społeczna”, dotyczące 16 województw utworzonych 28 lipca 1998 roku. Z raportu wynika, że nasz region jest dopiero na 11. pozycji pod względem bezpieczeństwa, ale należy do najlepszych w ocenie optymizmu społeczeństwa. Jednak w opinii mieszkańców regionu, demokracja jest najgorszym z systemów politycznych. Być może dlatego aktywność społeczna została tak nisko sklasyfikowana (dopiero 13. miejsce). – Najgorzej wypadliśmy pod względem integracji i solidarności społecznej. Znaleźliśmy się na ostatnim, 16. miejscu. – tłumaczył dr Kaczmarek, socjolog UKW w Bydgoszczy. Z przedstawionego raportu dobitnie wynika, że nasze społeczeństwo jest mało zintegrowane. Co więcej, nie widać mocnego punktu zaczepienia do integracji. Czy rozwój jest możliwy? Po reformie administracyjnej w 1998 roku jesteśmy praktycznie skazani na siebie. Z badań bydgoskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych wynika, że jesteśmy województwem należącym do krajowych średniaków (10. miejsce na 16 województw). Ale mamy potencjał i bogactwo kulturowe, które powinniśmy wykorzystać. – Należałoby jednak postawić pytanie czy wykorzystujemy wszystkie szanse na rozwój i pozytywny odbiór wśród innych regionów Polski. Jak przełamać stereotypy? – zastanawiał się dr Sadowski z UKW w Bydgoszczy. Województwo jest ważnym węzłem komunikacyjnym z dominującą autostradą A1. Budowa dróg i szeroko pojęta logistyka sprzyja metropolii i przyciąga nowe inwestycje z kapitałem zagranicznym (Port Lotniczy w Bydgoszczy, nowe miejsca pracy jak Sharp i Orion, pociąg BiT City). Historia odcisnęła piętno Toruń, który na mocy reformy administracyjnej z 1975 roku był miastem wojewódzkim, ma silne ambicje samorządowe. I tu mogą rodzić się sprzeczności pomiędzy metropoliami. Dlatego dr Kaczmarek wskazał na tzw. czynniki atomizujące – inaczej rozbijające współpracę pomiędzy silnymi ośrodkami. Jego zdaniem, podział administracyjny z 1975 roku zwiększył tylko rozdział i zmniejszył płaszczyznę współpracy pomiędzy metropoliami. Z kolei prof. Godlewski zaakcentował historyczne związki Bydgoszczy i Torunia. W wyniku II rozbioru Polski (w roku 1793) gród Kopernika został włączony do Prus, zaś na mocy traktatu w Tylży z 1807 roku stał się częścią Księstwa Warszawskiego (do 1815 r.). Bydgoszcz wcześniej przypadła Prusom – już w roku 1772 w wyniku I rozbioru Polski – i pozostała pod zaborami do roku 1920, nie licząc kilkuletniego epizodu Księstwa Warszawskiego. Nastąpiła bardzo silna germanizacja ludności, praktycznie aż do 1920 roku, kiedy to na mocy traktatu wersalskiego odzyskała niepodległość i weszła w granice odrodzonej Polski. Co z tego wynika dla mieszkańców naszego regionu? Czynniki atomizujące, wśród których należy wymienić świadomość, tożsamość, różnorodność kulturową, sprzeczności pomiędzy metropoliami, budowa silnych ośrodków akademickich, stanowią dość mocną barierę dla polityki spójności i władz samorządowych. Niestety nie pomaga w tym słaba, bez siły przebicia, reprezentacja polityczna w parlamencie RP. Tworzenie metropolii toruńsko-bydgoskiej Bydgoszcz nie rozwija się tak, jak wskazywałyby na to zachodzące w kraju procesy gospodarcze. – Kompetencje władz samorządowych są duże. Niestety świadczenia finansowe na rzecz bydgosko-toruńskiej metropolii są za małe – przekonywał Wojciech Nowacki, wiceprezydent Bydgoszczy. Na dowód tej tezy wiceprezydent podał przyznanie funduszy na tzw. programy publiczne: Szczecin 15 programów, Toruń – 2, Bydgoszcz – żadnego. Jego zdaniem, centralny rozdział funduszy na ten sektor jest zasadniczym błędem. Niestety, nie mogliśmy usłyszeć stanowiska prezydenta Torunia, gdyż nie był obecny na debacie. Rozśrodkowana polityka regionalna W Polsce ukształtowany został tzw. dualistyczny model ustroju administracji publicznej w terenie (ustawa z dnia 8 marca 1990 r.). Wtedy też nastąpiło wyodrębnienie dwóch podstawowych pionów administracji: 1. pion rządowy, który opierał się na zasadzie centralizmu oraz tzw. zawodowym urzędniczym aparacie; 2. pion samorządowy, który opierał się na zasadzie decentralizacji. Fakt, iż nie ma żadnego hierarchicznego podporządkowania organów przy podziale zadań i kompetencji między centralnym szczeblem, a szczeblami niższymi, jest jednym z ważniejszych elementów wpływających negatywnie na proces tworzenia metropolii. Funkcjonujący do 1998 roku podział terytorialny kraju charakteryzował się licznymi wadami. Przeprowadzone badania oraz analizy wyraźnie wskazywały, iż bardzo potrzebne było wprowadzenie licznych zmian w zakresie samej struktury poszczególnych organów, kompetencji, jak również sposobu funkcjonowania samorządu terytorialnego. – Dziś w Sejmie słyszy się głosy, że obecny system ma istotne wady, a funkcja wojewody traci rację bytu – powiedział Janusz Dzięcioł, poseł RP. Samorządy w naszym regionie odczuwają jeszcze skutki polityczne decyzji przyznającej Toruniowi w styczniu 1999 roku Urząd Marszałkowski i Sejmik Województwa. Tak naprawdę oba miasta nie mają interesu, by wspólnie kreować metropolię toruńsko-bydgoską. Nasz region nie ma też celu, do którego wspólnie by dążył, nie posiada silnego medium. – Jeśli zależy nam na metropolii, musimy stworzyć takie medium. Każda społeczność, nawet podzielona, musi mieć jakieś marzenie – przekonywał dr Kaczmarek Władza a metropolia Administracja powinna mieć poczucie misji, a jej polityka musi być skupiona na konkretnych celach. – Władze naszego regionu powinny prowadzić politykę skupioną wokół celów, a nie środków do celu. Tylko jednym z nich może być struktura zatrudnienia czy komunikacja społeczna – wskazywał dr Sadowski Debatę podsumował prof. Godlewski, który wskazał na błędy regionalnej wspólnoty samorządowej oraz na kierunki dialogu elit i społeczeństwa. Jego zdaniem, kompetencje elit i społeczeństwa należy rozpatrywać na dwóch poziomach z uwzględnieniem: wiedzy, podjęcia właściwych decyzji i w oparciu o skuteczne działanie. Społeczeństwu natomiast należałoby zaszczepić asertywną postawę oraz innowacyjność w działaniu. Tekst i fot. Krzysztof Golec kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 11 A TO REGION IDEE – OPINIE – WYDARZENIA Patron fordońskiego stulatka Most Modrzejewskiego Polak z urodzenia, Amerykanin z wyboru. Rudolf Modrzejewski. Mówią o nim, że swoją pracą budował wielkość Ameryki przełomu XIX i XX w. Był jednym z tych nielicznych spośród ogromnej liczby polskich emigrantów, którym udało się wpisać do historii Stanów Zjednoczonych - obok m.in. Kazimierza Pułaskiego, Tadeusza Kościuszki, jego matki, słynnej aktorki Heleny Modrzejewskiej i Ignacego Paderewskiego, wielkiego muzyka i przyjaciela rodziny Modrzejewskich. Zbudował 40 najsłynniejszych w Ameryce mostów. Za oceanem zdobył najwyższe inżynierskie medale i odznaczenia, uznawano go powszechnie za najwybitniejszego specjalistę w swojej dziedzinie, a założona przez niego 80 lat temu firma funkcjonuje do dziś. Mimo to dla wielu Polaków postać Rudolfa Modrzejewskiego pozostaje ciągle prawie nieznana. Wspólna inicjatywa – Z grupą przyjaciół, konstruktorów i budowniczych postanowiliśmy przypomnieć i upamiętnić tu, w Bydgoszczy, postać tego Wielkiego Polaka i nazwać imieniem Rudolfa Modrzejewskiego Most Fordoński, jedną z najstarszych takich budowli w dolnej części Wisły – mówi Marek Gotowski, prezes bydgoskiej firmy „Gotowski” od lat budującej nowoczesne konstrukcje mostowe na terenie 12 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju całego kraju – od m.in mostów przez Zalew Zegrzyński, Gwdę, przejazdów autostradowych, stalowych konstrukcji wiaduktów kolejowych na południowej obwodnicy Torunia, tuneli bydgoskich centrów handlowych Carrefur i Real po najnowszą, jeszcze w budowie, konstrukcję mostowo-drogową w ciągu ulic: Kamiennej i Ludwikowo na powstającej w Bydgoszczy trasie W-Z. Niedługo potem inicjatywą tą zainteresowała się Rada Polskich Inżynierów w Ameryce Północnej i Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy. – To był bardzo dobry pomysł – mówi Jerzy Derenda, prezes TMMB. Naszą inicjatywę wsparły uchwałami rady Miasta Bydgoszczy i Gminy Dąbrowa Chełmińska i już niedługo będziemy przejeżdżać Wisłę nie Mostem Fordońskim a Rudolfa Modrzejewskiego. To będzie wielkie wydarzenie Uroczystość nadania imienia zaplanowano na 15 maja a jej organizatorami są: Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy, Council of Polish Engineers in North America, Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy, Pomorsko-Kujawski Oddział Związku Mostowców RP oraz firma „Gotowski”. Udział w komitecie honorowym potwierdzili m.in: Minister Infrastruktury Cezary Grabarczyk, parlamentarzyści, władze naszego regionu z marszałkiem województwa Piotrem Całbeckim i wojewodą Rafałem Bruskim, Bydgoszczy z prezydentem Konstantym Dombrowiczem i gminy Dąbrowa Chełmińska z wójtem Zbigniewem Łuczakiem, przedstawiciele świata nauki i techniki z kraju i zagranicy – USA i Kanady. Przyjęła zaproszenie organizatorów również Maria Kaczyńska, żona Prezydenta RP. Następnego dnia w Uniwersytecie Technologiczno Przyrodniczym odbędzie się międzynarodowe sympozjum „Mosty – Tradycja – Nowoczesność”, najbardziej znaczące przedsięwzięcie w tym roku w branży konstruktorów mostowych – podkreśla Marek Gotowski. Wezmą w nim udział przedstawiciele nauki i praktyki z kraju i zagranicy, jak współprzewodniczący obradom prof. Andrzej Nowak z Uniwersytetu w Nebrasce, także doradca NATO i prof. Adam Podhorecki z UT-P. Bydgoskie sympozjum to początek współpracy inżynierów z Polski i USA oraz innych krajów. Z kart historii Minęło bez mała 115 lat, kiedy do użytku oddany został most spinający oba brzegi Wisły na wysokości Fordonu – dziś dzielnicy Bydgoszczy. Było to 1 listopada 1893 roku. Wtedy właśnie przejechał nim pierwszy pociąg otwierający stałą linię kolejową z Bydgoszczy przez Ostromecko do Chełmży a w późniejszych latach - do niemieckich jeszcze wtedy Prus Wschodnich. Budowano go, łącznie z linią kolejową z Bydgoszczy Wschód do Fordonu, liczącą 5,2 km, prawie 10 lat. Ważył 10.500 ton, a jego długość wynosiła 1325 metrów. Był najdłuższą tego typu konstrukcją w Niemczech. Druga wojna światowa nie oszczędziła mostu. Odbudowę dość mocno poszarpanej konstrukcji rozpoczęto w 1947 roku. Aby zmniejszyć koszty, most skrócono nad częścią zalewową, zastępując ją częściowo nasypem ziemnym. Dziś jest o połowę krótszy; mierzy 650 metrów ale, jak swego czasu pisał nasz kolega Marek Weckwerth, pozostał starym, wspaniałym Mostem Fordońskim nad samym nurtem Wisły. Leży po części na terenie Bydgoszczy i gminy Dąbrowa Chełmińska i wciąż jest jedyną przeprawą drogową przez Wisłę na przestrzeni wielu kilometrów. Maciej Kamiński Rudolf Modrzejewski Urodził się w 1861 roku w Bochni. Do szkół chodził w Krakowie i w Warszawie (liceum św. Anny). Do Stanów Zjednoczonych pojechał z matką w 1876 roku jako piętnastoletni chłopak. Helena od początku odnosiła sukcesy na scenach amerykańskich. Pragnęła, aby Rudolf był pianistą, ale on postanowił zostać inżynierem. Dwa lata później wyjechał do Paryża. Studiował na najlepszej ówcześnie uczelni technicznej świata Ecole Nationale des Ponts et Chaussées (Szkoła Dróg i Mostów), tej samej którą ukończyli wcześniej dwaj inni wielcy Polacy – Tadeusz Kościuszko i Ernest Malinowski. Ukończył studia z wyróżnieniem i w 1880 roku powrócił do Stanów. Już jako obywatel amerykański, przybrał – podobnie jak matka – łatwiejsze do wymówienia nazwisko Modjeski. Zawodową karierę rozpoczął w pracowni konstruktorskiej Georga Morisona, ojca amerykańskiego budownictwa mostów. Po dwóch latach otworzył własne biuro w Chicago, a stworzona przez niego firma „Modjeski and Masters” funkcjonuje do dziś. Zasłynął jako pionier w budownictwie mostów wiszących na największych rzekach Ameryki Północnej. Wybudował mosty na Missisipi, Missouri, Delaware, Ohio, Świętego Wawrzyńca (Qubec), na Wielkich Jeziorach (Detroit), przez zatokę San Francisco (Trans Bay Bridge). Modjeski był wybitnym inżynierem. Jego rozwiązania sprawdzały się w praktyce i cieszyły wielkim uznaniem specjalistów. Kolejne mosty wzbudzały zachwyt nie tylko z powodu nowatorstwa i profesjonalnego wykonania, ale także estetyki konstrukcji. W 1911 roku uniwersytet stanowy Illinois przyznał mu tytuł doktora inżynierii, w 1922 roku uhonorowano go Medalem Franklina, a w 1929 r. zdobył najwyższe inżynierskie odznaczenie amerykańskie – John Fritz Gold Medal. W tym samym też roku Politechnika Lwowska przyznała mu doktorat honorowy. Modrzejewski budował także dla kolei. Jego dziełem był m.in. most łukowy o rozpiętości 107 m nad kanionem rzeki Crooked, zmontowany z obu brzegów bez użycia rusztowań. Wielu początkujących inżynierów przybywało do słynnego polskiego konstruktora po naukę. Przez jakiś czas jego wspólnikiem był Alfred Nobel, a jednym z jego uczniów Joseph Strauss, późniejszy twórca słynnego Golden Gate w San Francisco. FIRMA GOTOWSKI BUDOWNICTWO KOMUNIKACYJNE I PRZEMYSŁOWE SP. Z O.O. ul. Toruńska 300 85-880 Bydgoszcz tel. +48 52 345 13 33 fax +48 52 362 95 09 www.gotowski.pl e-mail: [email protected] kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 13 A TO REGION IDEE – OPINIE – WYDARZENIA Jesień powraca na wiosnę Są rzeczy, o których nie można zapomnieć. Rzeczy wielkie i te małe. O wielkich najczęściej pamiętamy zawsze. O małych niekoniecznie. A przecież właśnie z tych małych rzeczy, z tych małych spraw składa się nasze życie, nasza codzienność i nasze miasto. Na te ostatnie przypada wiele małych, często zapomnianych rzeczy i spraw. Trzeba o nich mówić. A to REGION postanowił przyjrzeć się takiej jednej małej rzeczy, jaka zostanie wkrótce odświeżona w Bydgoszczy. Cztery pory roku, to półtora metrowe rzeźby wykonane w latach 30. XX wieku przez Bronisława Kłobuckiego, które ozdabiały Ogród Botaniczny przy ulicy Niemcewicza. Piszę ozdabiały, ponieważ rzeźby zniknęły z parku pod koniec lat 90. W jaki sposób? Nie wiadomo. Dziś pozostały tylko wspomnienia czterech pięknych figur, a ich rodzime miejsce już dawno straciło na świetności. Trzeba jednak przyznać, że nad bydgoskim Ogrodem Botanicznym zaświecił blask nadziei. Park, który tak chętnie był niegdyś odwiedzany przez bydgoszczan ma szansę wrócić do minionej świetności. Znaleźli się pasjonaci i miłośnicy Bydgoszczy, którzy pamiętają o rzeczach ważnych i którym piękno miasta leży na sercu. Żona prezydenta grodu nad Brdą Pani Maria Dombrowicz, pracownik naukowy Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego i jej siostra Pani Elżbieta Taterczyńska, postanowiły zainicjować rewitalizację Ogrodu Botanicznego. A rewitalizacja rozpocznie się od postawienia pierwszej z czterech rzeźb Kłobuckiego – Jesieni. Fundatorem jest Pani Taterczyńska, farmaceutka z Poznania, Gazela Biznesu 2005, mecenas sztuki i filantropka. Nowa rzeźba Jesień, która powraca przekornie na wiosnę stanie w ogrodzie 15 maja. Jej wykonania podjął się znany w Polsce artysta rzeźbiarz Profesor Stanisław Radwański. O Jesieni już zrobiło się głośno. Na jej powrocie oraz powrocie kolejnych pór roku zależy nie tylko pracownikom UKW, jako formalnemu opiekunowi ogrodu, ale i Urzędowi Miasta. Obie instytucje objęły uroczystość odsłonięcia rzeźby swoim patronatem. Zadanie zorganizowania tej ceremonii powierzono bydgoskiej Grupie Marketingowej NICE, znanej agencji public relations, która profesjonalnie podeszła do sprawy Jesieni. Działa już bowiem strona internetowa poświęcona rzeźbie. Znajdziemy na niej historię Czterech pór roku, Ogrodu Botanicznego, jak i całej inicjatywy. Zapraszamy Państwa do Ogrodu Botanicznego przy ulicy Niemcewicza. Zapraszamy na chwilę refleksji i zadumy pośród niecodziennej zieleni, a wkrótce także i nowej rzeźby. 14 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju A to REGION objął uroczystość swoim patronatem. Staramy się pamiętać nie tylko o rzeczach wielkich, ale również i o małych. O małych cegiełkach, z których układana jest nasza historia. Po Jesieni pora na Zimę, Wiosnę i Lato. Władze UKW zapowiadają starania o środki finansowe na wykonanie kolejnych rzeźb. Wierzymy, że cegiełek historii zacznie przybywać. Tymczasem przywitajmy Jesień. Wiosna nie powinna się obrazić!? Mariusz Kaniewski Zapraszamy na stronę www.grupanice.pl/jesien_powraca i Pierwsza regularna żegluga Płyń „Kingo” po Wiśle! Motorowy jacht „Kinga” miarowo kołysze się przy nabrzeżu Brdy. Struga szampana wymierzona w jego burtę zwiastuje, że oto chrzest się dokonał, że cumy rzucać można i ku Wiśle wytęsknionej ruszać… Nie tak szybko wszakże. Matka chrzestna pokład i wszelkie zakamarki jachtu zwiedzić powinna, za ster chwycić i o plany armatora wypytać. Mowa o Dorocie Jakucie – przewodniczącej Rady Miasta Bydgoszczy. Ale i zaproszeni goście o statku i jego kapitanie więcej dowiedzieć się pragną. Stąd i zaproszenie na pokład znacznie większej jednostki, a i mniej chybotliwej – barki gastronomicznej zacumowanej pod bydgoskimi spichrzami. Przy kawie i ciastkach długo mówić można. Zaprasza zaś Łukasz Krajewski, pomysłodawca i organizator niezwykłego przedsięwzięcia – Pierwszej Regularnej Pasażerskiej Żeglugi Wiślanej. Pierwsza to raczej z nazwy żegluga, bo historia naszej największej rzeki bogata i niejeden parostatek pasażerski na swych falach widziała. Ale po dłuższej przerwie – i owszem – całe przedsięwzięcie na uwagę zasługuje. Tym większą, że aż pięć nowoczesnych jednostek na trasie od Krakowa po Gdańsk ma kursować i wspaniałe walory Wisły prezentować. No ale dość gładkich słów. Pan Łukasz przyznaje, że jego żegluga to tylko skromny wymiar tego, co się kiedyś odbywało. Nie licząc lokalnych rejsów, Wisła jest tylko z nazwy żeglowna, bo też trudno na niej nawigować. Trzeba ją dobrze znać i być przygotowanym. My nie narzekamy, tylko po prostu pływamy. Nasze jachty klasy Weekend są właśnie tak zbudowane, aby mogły rzekę pokonać – wyjaśnia Krajewski. Jachty mają stosunkowo małe zanurzenie – 40 cm, zaś ich długość wynosi 8,20 metra, szerokość 2,85. Jednostkę napędzaną 12-konnym silnikiem można prowadzić bez uprawnień motorowodnych. Pod pokładem jest siedem koi. Jest ogrzewanie, lodówka, ciepła woda, prysznic i ubikacja. Na dachu zamontowane są rowery. „Kinga” jest trzecim jachtem floty wiślanej. Wcześniej były „Ola” i „Natalia”. Ale będą też dwa kolejne jachty, które zostaną ochrzczone w Krakowie. Pan Łukasz z pasją o sprawie opowiada – o pięknej Wiśle, jej złotych piaskach i ptakach wijących gniazda na brzegach. Jedyna to przecież tej wielkości rzeka w Europie zachowana w stanie dzikim. Ciekawa jest także jej historia. Wzdłuż Wisły tworzyła się historia kraju zaklęta w murach Krakowa, Kazimierza, Warszawy, Płocka, Torunia, Gdańska. Bydgoszcz też jest ważna na naszym szlaku. Jest dla nas ciekawa pod względem wodniackim. Można wpłynąć do samego serca miasta. Dla mnie jest to połączenie Wenecji z Amsterdamem – konstatuje właściciel floty. Wypada na koniec dodać, że wizytę „Kingi” w Bydgoszczy zorganizował Andrzej Tomczyk – prezes Bydgoskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej i prezes – komandor Fundacji Kanał Bydgoski w jednej osobie. W naszym regionie jacht zawitał także do Grudziądza i Torunia. Tekst i fot. Marek Weckwerth kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 15 A TO REGION IDEE – OPINIE – WYDARZENIA Wielkie otwarcie Cud(ownie) w Focusie O rety! Trzymałem się za głowę, gdy spojrzałem na tłum zmierzający do Focusa. Takie rzeczy dotarły i do nas. Do mojego kochanego miasta. Chwyciły nas za bary i już nie puszczą. Szał ciał, chodzących po sklepach i patrzących na kolorowe witryny. Oczy przeskakują z jednego neonu na drugi i wydają okrzyk: Jaaaaaaaaaaaa! Sam się na tym złapałem. Może moje jaaaaaaa nie było, aż takie długie. Poddałem się urokowi miejsca. Trzeba przyznać, że urok ten jest specyficzny. A polega on na tym, iż dotyczy nie tylko stylowego wystroju galerii Focus, ale rozwiązaniom technicznym jakie tam zastosowano. 93000 metrów kwadratowych powierzchni całkowitej, najnowocześniejsze materiały budowlane, dwupoziomowy parking i 144 sklepy. To majstersztyk techniczny i marketingowy. W Focusie spotyka się wczoraj i dziś. To całkiem dobry przykład na powiązanie dawnego stylu z nowoczesnym. 16 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju Więcej, to odrestaurowanie i wkomponowanie czterech zabytkowych obiektów po dawnych zakładach mięsnych w kompleks galerii Focus Park. Budynek Focusa nie jako kryje się za starymi zabudowaniami, które prowadzą do wrót przeszłości. Ale pompatycznie.... Coś w tym jednak jest. Niewątpliwie takie połączenie dodaje temu miejscu niesamowitego uroku. Znajdzie się tam nawet tablice pamiątkowe ku czci poległych w walce za naszą Ojczyznę. A za zabytkowymi budynkami już nowoczesne fontanny i ciekawy sposób oświetlenia. Równie wielkie, jak wielka jest galeria, było otwarcie Focusa. Wystąpiła Doda, September, Stachursky i Kasia Cerekwicka. Bydgoszczanie orzekli, że będą spędzać w galerii wiele czasu. I nic dziwnego. Tyle sklepów, 13 sal Cinema City i Saturn. W Focusie można spędzić cały dzień. Najpierw chodzi się po całej galerii. Na kawę wstępujemy do jednej z kawiarenek. Później idziemy na film. Potem zjemy, gdzieś obiad (wybór szeroki). Na koniec jakaś mała seria ćwiczeń na siłowni lub fitnesie. Mariusz Kaniewski kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 17 A TO REGION IDEE – OPINIE – WYDARZENIA Jaśnie Pani Bydgostiensis Dzień miał się ku końcowi. Słońce zachodziło, pozostawiając po sobie rozgrzane cegły zamku, w którym jeszcze przez wiele godzin nie miała zapaść nocna cisza. Śmiech, muzyka i dobra zabawa wypełniały cały dzień i noc z 19 na 20 kwietnia Roku Pańskiego 1346. Tej oto daty nasz Jaśnie Pan Kazimierz Król Najmiłościwszej Polonii nadał Bydgostiensis przywileje miejskie. 18 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 662 lata później 19 kwietnia było już nieco inaczej. Co prawda uroczystość nie odbyła się na zamku, ponieważ ten zniszczyli Szwedzi w 1656 roku, ale w Filharmonii Pomorskiej. Podczas jubileuszowego koncertu Prezydent miasta Konstanty Dombrowicz wręczył Nagrodę im. Szwalbego, tym razem Pani Eleonorze Harendarskiej, dyrektor Filharmonii. Przyznano także stypendia naukowe i artystyczne oraz nagrody Prezydenta Miasta Bydgoszczy z dziedziny nauki i kultury. Przypomnijmy, iż miniona sesja z 23 kwietnia była kluczowa dla dalszego rozwoju urbanistycznego miasta. To właśnie podczas niej Radni poparli projekt warszawskich architektów Andrzeja Bulandy i Włodzimierza Muchy dotyczący przebudowy ulicy Mostowej. Stanie tam kontrowersyjna jak dotąd wieża, wzorowana na włoskiej kampanili, która zwęży Mostową do 9 metrów (tyle miała przed wojną). Ma powrócić także historyczna ulica Jatki, pełniąc rolę pasażu. Urodziny trwały cały następny tydzień Z tej podniosłej okazji odbył się również po raz piąty bieg młodzieży wokół Starego Rynku. Młodzi ruszyli równo z pierwszym uderzeniem dzwonów katedry, a skończyli z ostatnim. Niezwykła była również urodzinowa sesja Rady Miasta, podczas której przywołano postać wybitnego bydgoszczanina Józefa Święcickiego. Święcicki jest autorem 60 bydgoskich kamienic wykonanych w stylu secesyjnym i modernistycznym. Radni stwierdzili, że przybliżanie sylwetek wybitnych mieszkańców Grodu nad Brdą stanie się coroczną tradycją na urodzinowych sesjach Rady Miasta. Może właśnie z tego powodu, że jeszcze tyle trudnych spraw przed nami powinniśmy życzyć Bydgoszczy tego, co dla niej najlepsze. Aby była coraz piękniejsza, ciekawa, żeby tętniła życiem i rosła w sławę. Jednak miasto to ludzie. A tym „A to REGION” życzy by zawsze miłowali swoją Jaśnie Panią Bydgostiensis. Mariusz Kaniewski kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 19 A TO REGION BIZNES – INWESTYCJE – GOSPODARKA Miasto na szczęście Grudziądz odbudowuje swoją rangę w czołówce miast regionu. Wzmacnia się gospodarczo, poprawia komunikację z resztą Polski i – pięknieje. Wszystkie drogi prowadzą do Grudziądza Żeby Grudziądz istniał na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej, trzeba do niego łatwo dotrzeć. Dotąd był na uboczu głównych dróg, ale już się to zmienia. Właśnie powstaje Trasa Średnicowa – największa inwestycja w dziejach miasta (jej koszt – obecnie to 87 miliardów złotych). Pierwszy odcinek (3,4 km), finansowany w 75 proc. z Unii Europejskiej, ma być gotowy z końcem maja 2008 r. Trasa Średnicowa połączy się ze zjazdem z przyszłego mostu autostradowego. Już dziś do Trójmiasta można dotrzeć samochodem w godzinę. Od listopada tego roku, gdy gotowy będzie cały odcinek autostrady A-1 koło Grudziądza (do Nowych Marz), droga ta jeszcze na komforcie zyska. Inna nowoczesna arteria już jest gotowa: wjeżdżając z mostu na Wiśle do Grudziądza widać na wprost Drogę Łąkową. Budowa Trasy Średnicowej 20 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju Budowa Trasy Średnicowej Biegnie ponad torami, estakadą na ponad 5-metrowych filarach. Budowa pochłonęła 30,5 mln zł. (75 proc. kosztów pokryła UE). – Jest to pierwsza część powstającej w Grudziądzu sieci komunikacyjnej, która wyprowadzi ruch na obrzeża miasta – tłumaczy wiceprezydent Grudziądza Marek Sikora – Miasto leży w pobliżu trasy międzynarodowej E-75 Gdańsk-Cieszyn. Przez Grudziądz biegną też drogi S-5 Wrocław-Poznań-Bydgoszcz-Grudziądz oraz droga nr 16 do Olsztyna i Ogrodników, prowadząca do państw nadbałtyckich. Trasa ekspresowa ma być przebudowana do EURO 2012. Tworzy się w Grudziądzu niemal strategiczny węzeł komunikacyjny w Polsce północnej. Jego ranga wzrośnie, gdy powstanie autostrada A-1 – część Europejskiego Korytarza Transportowego łączącego Skandynawię z południem Europy. Grudziądz z autostradą połączony zostanie węzłem autostradowym. Na Wiśle planowana jest budowa mostu autostradowego. Droga szybkiego ruchu Poznań-Bydgoszcz -Grudziądz-Olsztyn poprawi połączenie Polski zachodniej z północno-wschodnią. Do Grudziądza można dotrzeć także drogą powietrzną. Na pasie trawiastym lotniska w Lisich Kątach pod Grudziądzem lądują nieduże awionetki 2-6-osobowe. Przemysł odradza się w strefie ekonomicznej Kiedy z końcem listopada 2007 r. podstrefa Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Grudziądzu stała się faktem, otworzyła się droga do boomu ekonomicznego. Łatwiej przekonać inwestorów, że warto tu ulokować pieniądze. – W podstrefie PSSE już ruszyła pierwsza firma: Polpak-Papier, produkująca papier z makulatury – informuje prezydent Robert Malinowski – O wejście do PSSE ubiega się teraz singapurski Amtek, który wytwarza w hali po Stomilu obudowy do telewizorów. Już zatrudnia około 200 osób, a wkrótce przyjmie 50. Stara się o przyjęcie do strefy, podobnie jak gdański Unitex, który zainwestuje około 10 mln zł., by w Grudziądzu budować nowoczesne urządzenia do uzdatniania wody. Unitex chce ruszyć z produkcją w 2010 r. Rozwijaniem zakładów produkcyjnych w grudziądzkiej podstrefie PSSE zainteresowany jest teraz kapitał skandynawski i azjatycki. Nie wszyscy inwestorzy lokują swoje firmy w podstrefie PSSE. W części przemysłowej miasta – w Mniszku powstała właśnie jedna z najnowocześniejszych ocynkowni w Europie Termetal Glaner. Od lat z powodzeniem działają w Grudziądzu firmy z kapitałem holenderskim m.in. – Vadain International (produkcja firan i zasłon dla odbiorców na całym świecie) i Heutink (produkcja okien i drzwi). Miasto rozwija swoje kontakty zagraniczne poprzez utrzymywanie i rozwijanie przyjaznej współpracy z partnerami z innych krajów. Nowoczesna ocynkownia – Termetal Glaner Romantycznie na Starówce Całkowicie zmieni się centrum Grudziądza, gdy tuż nad Wisłą w październiku 2009 r., otwarta zostanie ogromna galeria handlowo-usługowo-rozrywkowa „Alfa” (o powierzchni 40 tys m2), wkomponowana architektonicznie w Starówkę. Firma JWK Invest z Gdańska przebuduje przy okazji całe bulwary. Spółka z Trójmiasta włączyła się już czynnie w promocję grudziądzkiego sportu, wspierając m.in. lokalny speedway. Tuż przy porcie rzecznym stanie ogromna rzeźba przestrzenna – ułan galopujący na koniu. Będzie widoczny z mostu na Wiśle, jako symbol miasta. Grudziądz przywraca współczesnym ułańskie tradycje, m.in. poprzez coroczne Zjazdy Kawalerzystów II RP Zjazdy Kawalerzystów II RP. W tym roku w sierpniu odbędzie się jubileuszowy, dwudziesty – pod patronatem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Z tej okazji na zabytkowym postumencie przy ratuszu stanie naturalnych rozmiarów rzeźba z brązu, przedstawiająca ułana z panną. Będą się tu fotografować pary młode, zatrzymywać wycieczki, a młodzi umawiać na randki. Grudziądz żyje także kulturą: wiosną festiwalem teatralnym (tegoroczny trwa od 29 marca do 26 kwietnia) oraz koncertami i spektaklami plenerowymi podczas „Lata na Starym Mieście”. Scena grudziądzka gości znanych aktorów z Teatru Ateneum, Syrena czy Teatru Narodowego, a także znanych śpiewaków, włącznie z tenorem Bogusławem Morką. Śladem Bronka Grudziądz wzmacnia się także sportowo. Pamiętając o sztandarowym olimpijczyku Bronisławie Malinowskim z Olimpii Grudziądz, zawodnicy z miejscowych klubów walczą o kwalifikacje olimpijskie. Już je uzyskał pływak Maciej Hreniak (mistrz świata juniorów na dystansach 1.500 i 800 m stylem dowolnym); na pozostałych jeszcze czekamy. Odradza się grudziądzka piłka nożna – Olimpia właśnie szturmuje III ligę, a ma szanse na awans do II (po reorganizacji lig piłkarskich). Wieloletnie tradycje grudziądzkiego żużla podtrzymuje GTŻ, który udanie, od zwycięstw zaczął sezon. Do Grudziądza przyjeżdża więc na mecze mnóstwo kibiców. Unikatowa, grudziądzka Cytadela, gotyckie spichrze, kościoły i charakterystyczny układ Starego Miasta oraz trzy barokowe założenia klasztorne przyciągają dziś tysiące turystów. Ten pozytywny trend powoduje, że w błyskawicznym tempie rozwija się grudziądzka baza noclegowa, a już istniejące obiekty stale podwyższają komfort swych usług. To wszystko po to, by każdy turysta w Grudziądzu, choć na chwilę odnalazł swe szczęście. (KASAB) i Miasta partnerskie Grudziądza: Gütersloh (Niemcy), Falun (Szwecja), Czerniachowsk (Rosja). kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 21 A TO REGION KULTURA – NAUKA – SZTUKA Święto Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego Arcybiskup Henryk Muszyński doktorem honoris causa Od siedmiu lat 25 kwietnia to dla społeczności Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy szczególny dzień, dzień koronacji patrona uczelni - 675 lat temu Kazimierz III Wielki, ostatni władca z dynastii Piastów, został Królem Polski. I Święto Uniwersytetu obchodzone już tradycyjnie właśnie 25 kwietnia - od 2001 roku, kiedy to imię Kazimierza Wielkiego nadano ówczesnej Akademii. To już tradycja Stało się już tradycją, że podczas corocznych obchodów święta UKW, wybitne postacie, ludzie nauki i kultury są honorowani tytułem doktora honoris causa. Dotychczas to zaszczytne wyróżnienie odebrali: w 2002 roku prof. dr hab. Edmund Trempała, w 2004 r. prof. dr Tadeusz Nowacki, 2005 r. prof. dr hab. Jerzy Wyrozumski, w 2006 r. prof. dr hab. Edward Breza, a w 2007 r. prof. dr hab. Zbigniew Kwieciński. W tym roku święto ma szczególny charakter, bo i osoba wyróżnionego doktoratem honoris causa bydgoskiego 22 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju Uniwersytetu jest wyjątkowa. Tytułem tym uhonorowano księdza arcybiskupa prof. dr hab. Henryka Józefa Muszyńskiego, Metropolitę Gnieźnieńskiego. Jeden z najznakomitszych Głównym motywem przyznania tegorocznego wyróżnienia jest wola uhonorowania Metropolity Gnieźnieńskiego jako jednego z najznakomitszych obywateli naszego regionu i wybitnego męża stanu. Zaangażowanie arcybiskupa Henryka Muszyńskiego w sprawy Kościoła powszechnego i lokalnego ma konkretny wymiar społeczny. Z jednej strony zapewnia mu miejsce wśród mężów stanu polityki proeuropejskiej, z drugiej - osoby działającej dla dobra Bydgoszczy i środowiska akademickiego. W 1985 roku Henryk Muszyński był biskupem pomocniczym diecezji chełmińskiej, następnie biskupem ordynariuszem diecezji włocławskiej od 1987 r., a 25 marca 1992 roku został Arcybiskupem Metropolitą Gnieźnieńskim. Jako Metropolita Gnieźnieński abp Muszyński sprawuje W sta³ej prenumeracie cena ni¿sza o... 28 % Arcybiskup Henryk Muszyński duchową pieczę nad Bydgoszczą. Dąży do scalenia środowiska bydgoskiego wokół spraw zasadniczych, mogących zjednoczyć katolików, chrześcijan odmiennych wyznań i innych ludzi dobrej woli. Zamów roczn¹ prenumeratê „A To Region” a zap³acisz tylko 70 z³., Orędownik ważnych spraw Abp. Muszyński był inicjatorem dyskusji o potrzebie utworzenia uniwersytetu w Bydgoszczy, zabrał także głos w publicznej dyskusji na temat nowego podziału administracyjnego kraju. Stanął po stronie obrońców sprawy utworzenia województwa ze stolicami w Bydgoszczy i Toruniu, czego nie przewidywał projekt rządowy. Zanim Polska wstąpiła do Unii Europejskiej abp Muszyński angażował się po stronie zwolenników akcesji, narażając się na ostrą krytykę eurosceptyków. Również dorobek naukowy prof. dr hab. Henryka Muszyńskiego jest imponujący; bibliografia jego prac za lata 1973-2004 obejmuje ponad 330 pozycji pisanych w języku polskim, niemieckim, francuskim, publikowanych w wydawnictwach polskich i zagranicznych. Wiele z nich dotyczy ważnych zagadnień etycznych i społecznych, wysoko cenione są te z zakresu biblistyki i nauki społecznej Kościoła katolickiego. zamiast 12 Prenumerata zawiera 96 z³. kolejnych numerów miesiêcznika i specjalne dodatki. Kupon prenumeraty na stronie 29 magazynu. Druga w regionie Uniwersytet Kazimierza Wielkiego to druga po toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, największa uczelnia w Kujawsko-Pomorskiem. Dziś, na 21 kierunkach, studiuje tu ponad 15 000 słuchaczy z Bydgoszczy i całego regionu ale także z innych stron kraju. Od nowego roku akademickiego oferta Uczelni poszerzy się o pięć nowych kierunków – Biotechnologię, Turystykę i Rekreację, Ochronę Dóbr Kultury, Kulturoznawstwo i Socjologię. Informacja: 052 322 12 04 [email protected] kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju Urszula Kulesza kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 23 A TO REGION KULTURA – NAUKA – SZTUKA Nie - Boska instalacja Teatr Polski w Bydgoszczy Na deski Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy trafiła Nie-Boska Komedia Krasińskiego, wystawiana jako instalacja – bardziej rodzaj wydarzenia multimedialnego i artystycznego niż zwykłego spektaklu teatralnego. A więc instalacja, zatem scenografia, którą równie dobrze jak w teatrze, można by ustawi gdzieś na mieście czy niemal w każdym innym miejscu. To bardziej sztuka wizualna niż teatr w znanej nam formie – wyjaśniał podczas konferencji prasowej reżyser i scenarzysta Paweł Wodziński. Novum jakie proponuje nam Teatr Polski polega także na zatrudnieniu w roli aktorów i statystów 20 mieszkańców Bydgoszczy, którzy partnerują aktorom profesjonalnym Markowi Tyndzie i Jerzemu Pożarowskiemu. Najmłodszym uczestnikiem spektaklu jest 13-letni uczeń gimnazjum. Muzyka Piotr Bukowski, reżyseria światła Agata Skwarczyńska Jak przypomniał Paweł Wodziński, dramat Krasińskiego jest sztuką o konflikcie dwóch światów wartości, dwóch porządków społecznych i dwóch idei politycznych, ale może być także rozumiany jako opowieść o ludziach, którzy znajdują się pomiędzy dwiema epokami. Ta dawna epoka zawarta jest w systemie wartości narodowych i religijnych, 24 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju tradycji, mitach. Drugą stroną jest postęp, który burzy stary system. Stąd rodzi się poczucie wyobcowania Polaków, zwłaszcza tych młodych, którzy nie znajdują motywacji, by nie wyjeżdżać z kraju. Ludzie mają kłopot z identyfikacją samych siebie, z tożsamością. Jak trudne jest funkcjonowanie w takiej sytuacji wiemy z własnego doświadczenia, bowiem przeżywamy ten proces od roku 1989. Każdego dnia widzimy jak nasz stary, tradycyjny świat się dezaktualizuje, kompromituje i rozpada na drobne, i również każdego dnia widzimy nadchodzącą przyszłość, która wprowadza nowe reguły, których często nie rozumiemy. Sam Zygmunt Krasiński napisał o swoim dziele, że „dotyczy wielu rzeczy wieku naszego – walki w nim pryncypiów: arystokracji i demokracji. Jest to obrona tego, na co się targa wielu hołyszów: religii i chwały przyszłości”. Reżyser pyta czy rzeczywiście musimy porzucić nasz tradycyjny katalog wartości, czy raczej powinniśmy go bronić? Czy eliminując go z naszego życia, dajemy świadectwo własnej niedojrzałości, czy odwagi, chcąc się wreszcie uwolnić od jego kategorycznych zasad? Czy do wyboru mamy tylko dwie drogi i musimy stać się albo fanatycznymi ideologami przeszłości, albo cynicznymi prorokami postępu? A skoro już musimy wybierać, jak ułożyć nasz świat i to kto ma nam w tym pomóc? Trudno liczyć na to, że w spektaklu usłyszymy odpowiedzi na wyartykułowane pytania. Na pewno jednak zmusi do refleksji, do myślenia. Ciekawa będzie też konfrontacja naszej współczesnej pojęciowości z XIX-wiecznego tekstem Krasińskiego. A nie jest to dla nas język prosty. Na pewno wymaga wysiłku intelektualnego, stąd nie jest adresowany do każdego widza – raczej do wymagającego. Marek Weckwerth Już po raz 15 w Operze Nova Bydgoski Festiwal Operowy W Operze Nova w Bydgoszczy rozpoczyna się XV Bydgoski Festiwal Operowy, organizowany co roku – od 1994 r. To największy w Polsce przegląd najciekawszych dokonań teatrów muzycznych – krajowych i zagranicznych. W tym roku Festiwal potrwa od 26 kwietnia do 11 maja. Impreza, której inicjatorem jest dyrektor Opery Nova, Maciej Figas, dokonała rzeczy z pozoru niemożliwej: wniosła życie w budowany od lat siedemdziesiątych (!) gmach bydgoskiej Opery, natchnęła entuzjazmem ku temu projektowi władze, sponsorów i społeczność regionu Pomorza i Kujaw. Bydgoskie Festiwale Operowe odbywają się już w jednym z najnowocześniej wyposażonych polskich teatrów muzycznych, na drugiej co do wielkości scenie. Tu swe doroczne spotkanie wyznaczają sobie teatry operowe z kraju i zespoły zagraniczne. Dwa festiwalowe tygodnie to czas spotkań twórców, ludzi kultury z entuzjastami różnorodnych gatunków muzycznych: opery, operetki, musicalu, baletu (dotychczasowe edycje festiwalowe zgromadziły ponad 80 tysięcy widzów) oraz znakomita forma promocji tych sztuk. Prokofiewa w wykonaniu Koreańskiego Baletu Narodowego z Seulu; 9 maja, godz. 19.00 – powtórka spektaklu baletowego „Romeo i Julia”; 11 maja, o godz. 19:00, ostatni dzień Festiwalu. Na zakończenie XV BFO widzowie obejrzą operę Piotra Czajkowskiego „Dama pikowa”, w wykonaniu artystów Sanktpetersburskiej Opery Kameralnej. W sali kameralnej Opery Nowa obejrzeć będzie można również spektakle operowe i baletowe zarejestrowane w technice DVD: 2 maja – balet „Legenda Józefa” Richarda Straussa, godz. 18.00; 4 maja – opera „Don Pasquale” Gaetano Donizettiego, godz. 17.00; 5 maja – operetka „Carewicz” Franza Lehára, godz 18.00; 10 maja – „Katarzyna Izmaiłowa” Dymitra Szostakowicza, godz.17.00. Na inaugurację 26 kwietnia, o godz. 19.00 przygotowano „Jasia i Małgosię” Engelberta Humperdincka – operą baśniową, dla dzieci i dorosłych; powtórka spektaklu – 27 kwietnia o godz, 17.00; 29 kwietnia, godz. 19.00 – opera „Stiffelio” Giuseppe Verdiego w wykonaniu solistów, chóru i orkiestry Teatru Wielkiego im. St. Moniuszki w Poznaniu; 30 kwietnia, godz. 18.00, sala kameralna im. prof. Felicji Krysiewiczowej – „Dydona i Eneasz” Henry’ego Purcella:, impreza towarzysząca XV BFO, wykonawcy: studenci Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, Zespół „Illo tempore”; 1 maja, godz. 19:00 – musical „Francesco”, wykonawcy Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej w Gdyni 3 maja, godz. 19:00 – opera „Iwona, księżniczka Burgunda” w wykonaniu Opery Narodowej Teatru Wielkiego w Warszawie; 6 maja, godz. 19.00 – operetka Karola Szymanowskiego „Loteria na mężów, czyli Narzeczony nr 69”, w wykonaniu artystów Opery Krakowskiej; 7 maja, godz. 18.00 – „Opera żebracza” Johna Ch. Pepuscha / Benjamina Brittena – impreza towarzysząca XV BFO, sala kameralna im. prof. Felicji Krysiewiczowej, wykonawcy: studenci Akademii Muzycznej im. I.J.Paderewskiego w Poznaniu 8 maja, godz. 19.00 – „Romeo i Julia” – balet Sergiusza kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 25 A TO REGION LUDZIE Pablo Picasso to taki hiszpański Władek Kozioł Władysław Kozioł ur. w 1929 r. w Szczucinie koło Tarnowa. Studiował na Wydziale Sztuk Pięknych w Toruniu. Zajmuje się malarstwem i witrażownictwem. Ulepszył technologię uszlachetniania szkła, Jego witraże zdobią Toruń, Bydgoszcz, Gdańsk, Malbork, Tczew, Wrocław, Inowrocław, Mogilno, Zagość, Ludziska, Rokicie, a także Moskwę. W projektowaniu nowych i konserwacji starych, zabytkowych witraży współpracuje z synem Wojciechem. Witraż wykonany przez artystę dla polskiego kościoła w Moskwie dziś zwanym piwnym, a na pewno nie na artystycznym, nie mówiąc o filozoficznym. Nie tylko Kraśniewski maluje na kolanach. Kozioł też. Oni malują ze strachu. Tak malują wszyscy wielcy artyści. Kraśniewski jest z ducha Franza Kafki. Kozioł jest Z ducha Bohumila Hrabala. Powiedziałem podstępnie, że będę pisał o Mistrzu na kolanach. Mistrz zaprotestował tak, że właściwie niezaprotestował. Bąknął oczywiście coś o Styce, ale kiedy powiedziałem, że nogi do pisania nie są mi potrzebne, to prawie się zgodził. Było to na otwarciu wielkiej, podsumowującej 40 lat malowania, wystawie Bogdana Kraśniewskiego w toruńskim Ratuszu. Mistrz Kozioł na nią przyszedł. Ciekawe, czy Bogdan Kraśniewski przyjdzie do Domu Eskenów na otwarcie wystawy starszego o pokolenie kolegi. Ciekawi mnie to, bo obu kocham. Spróbowałem pisać na kolanach. Bałem się, ale spróbowałem. Żart o Styce jest śmieszny i dobry, ale na poziomie 26 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju Mnich prowadzi nas w swój mroczny świat nad którym czasem mruga gwiazda. Gospodarz oprowadza nas po swojej zagrodzie i pokazuje różne cuda-niewida, co wyrosły mu w obejściu, koło niego i nad nim. My, grafomani, potrafimy wypisywać o malarstwie niestworzone rzeczy. Ja nawet wymyśliłem film o witrażach i malarstwie Kozioła. I o Władku jako takim. Film miał być dla lokalnej telewizji. Na początku Mistrz wcześnie rano wyjeżdżał rowerem sprzed swojego ówczesnego domu i raczył włączyć się do ruchu na ulicę Bydgoską na wysokości Ogrodu Botanicznego. Tramwaj pędzący z Szopena zahamował gwałtownie i nie powiem wprawdzie, że się ukłonił, ale pozdrowił go kilkakrotnym dzwonkiem. Mistrz oddzwonił swoim dzwonkiem, kciukiem lewej ręki nie puszczając kierownicy, bo prawą i ustami grał akurat na organkach. W tym czasie sflaczało mu tylne koło, ale to go nie zainteresowało. Tramwaj z Bydgoskiego pozdrawiał go dzwonieniem na stojąco. W tym miejscu filmu Ogród Botaniczny Też miał wpaść w zachwyt I podnosząc się do pionu miał stać się symbolicznym bardzo tłem (Wisła też miała być ujęta) dla pędzącego na rowerze ku Rapakowi Mistrza – scena miała być kręcona przez lotniarza – kaskadera. Kaskada samochodów piętrzących się na swoich dachach miała być wycięta z byle jakiego filmu amerykańskiego, którego właściciele praw autorskich umarli z głodu. Dalej miało być jeszcze straszniej. Mistrz zderzał się na rogu Rabiańskiej i Ducha z młodocianym piratem rowerowym Jerzym Brzuskiewiczem, w którego pobliskiej galerii miał wtedy tak zwaną papierową wystawę. Gdy panowie kłócili się kto wymusił pierwszeństwo, przechodząca oczywiście przypadkowo od Krzywej Wieży Anna Wysocka z połamanych pedałów skonstruowała błyskawicznie Rzeźbę Roku. tego co zrobił i jeszcze zrobi. Stał się Instytucją. Jeszcze kilka dni temu nie zdawałem sobie sprawy jaką. Kręciłem się po wielkiej sali Domu Eskenów gapiąc się na duchowe gospodarstwo zmaterializowane farbami na płótnach, a Instytucja czyli Władysław Kozioł z Nadwornym Fotografem przenosiła kolejne z największych gabarytowo obrazów przed aparat na statywie. Następnie Instytucja stawała obok dzieła, opierała na nim rękę. Starała się nie robić min. Fotograf lekko poprawiał reflektor i pstrykał. Aparat mrugał. Padało sakramentalne: – Znakomicie! I tak się to powtarzało i powtarzało. Obrazy były już poustawiane pod ścianami, ale jeszcze nie wisiały. Wtedy bezszelestnie w drzwiach Dalej miało być strasznie poważnie Pojawił się jeden nieduży – o szkle, pracowni i pracownikach, o różnicach między słońcem, światłem, oświetleniem i oświeceniem, o relacji uczeń – mistrz, o tym czy świat wolno farbować, o modlących się witrażach w Toruniu i w Moskwie, jak Bóg kocha Mistrza a Mistrz kocha Boga i jaki Mistrz jest w ogóle wielki i jak zachwyca, i to wszystko, co Telewizja Zadupie strasznie lubi. I nie zgadniecie, co telewizja powiedziała. Nie powiedziała wcale, że nie ma pieniędzy, że Świątek jest głupi, że dziedzictwo narodowe to Stowarzyszenie Ordynacka. Nie. Powiedziała: film o Mistrzu już raz był. Amen. I łysy. Mrugnął do mnie. Picasso. Pablo Picasso – powiedział. Tyle po hiszpańsku rozumiałem. Ukłonił się Mistrzowi. Mistrz mu się odkłonił. Nie wiem czy rozmawiali o malarstwie czy o kobietach, o kolorach czy o szaleństwie byków i morskich fal, o wymowie mocnego machnięcia pędzlem czy o sztukmistrzostwie w cyzelowaniu szczegółów. Musiało być o apokalipsie w Guernice i koniach jeźdźców apokalipsy. Hiszpan pokazywał jak ręcznie robił ceramikę, Polak wznosił ręce do sufitu, jakby gotyk witraży unaocznić chciał. Często wybuchali radosnym śmiechem. Czasami na chwilę popadali w zadumę. Jakoś po chińsku chyba rozmawiali. Jak równy z równym. Miałem rozładowany ten mój aparacik. No niestety, niestety. Oni pewnie zaprzeczą. Ja w każdym razie donoszę wiernie. Jestem ziomkiem Mistrza Z Południa. Obaj od dawna z wyboru jesteśmy Krzyżakami. Pokoleniowo bliższy mi jest Wojtek, jego syn. Z Wojtkiem gadam jak z kumplem, z miłym sąsiadem. Z Władkiem też gadam jak chcę, czasem może nawet swobodniej, ale zawsze staram się zachować wobec niego respekt. Wobec Stanisław Świątek kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 27 A TO REGION LUDZIE Cztery lata urzędowania w grodzie nad Brdą To już cztery lata od ingresu pierwszego biskupa do bydgoskiej katedry. Co udało się zrobić przez ten czas i jakie wyzwania stoją przed bydgoską kurią? Z biskupem Janem Tyrawą rozmawiał Mariusz Kaniewski Księże Biskupie, Diecezja Bydgoska istnieje już prawie cztery lata. Czy według Księdza Biskupa życie i funkcjonowanie diecezji jest życiem na miarę jeszcze niemowlęcia, czterolatka czy może przedszkolaka? Rzeczywiście Diecezja Bydgoska liczy już sobie cztery lata, natomiast czy jest to okres niemowlęctwa czy przedszkolaka to tym się kompletnie nikt nie przejmuje. I nikt nie traktuje tej diecezji jako nowego tworu bytowego, tylko po prostu wymaga się od niej tego wszystkiego, co się wymaga od każdej innej diecezji. Muszę powiedzieć, że udaje się nam sprostać tym wszystkim wyzwaniom, które normalnie stawia się wobec każdej diecezji. Oczywiście do tej pory nie wszystko udało nam się jeszcze zorganizować, jeśli chodzi o tryb administracyjny, to co się dzisiaj nazywa logistyką. Mam tutaj na myśli przede wszystkim organizację sądu duchownego i przygotowanie jakiegoś szerszego zaplecza w formie osób odpowiednio wykwalifikowanych do pełnienia określonych funkcji. Wykształcenie nowej kadry i stworzenie jakiegoś szerszego, poważnego zaplecza intelektualnego to jest przedsięwzięcie na kilkanaście lat. Właściwie tworzy się to przez całą historię diecezji, bo na to składa się nie tylko wykształcenie i przygotowanie poszczególnych osób, ale także tradycja, która charakteryzuje daną diecezję. I to jest problem o wiele szerszy, głębszy. Tutaj jesteśmy 28 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju tego świadomi, ale jak mi się wydaje do tej pory żadnych większych wpadek żeśmy nie mieli. Co udało się zrealizować przez te cztery lata? Na pewno udało się zorganizować funkcjonowanie kurii. Przynajmniej wszystkie bieżące sprawy potrafimy załatwiać. Oczywiście jak już powiedziałem kuria to jest pewne zaplecze kadrowe. Tę kadrę sobie też przygotowujemy. Na pewno wielkim osiągnięciem jest organizacja, oczywiście przy pomocy tutaj życzliwych osób i życzliwych środowisk bydgoskich, również i w formie Pana Prezydenta miasta Bydgoszczy, seminarium duchownego. Wydaje się mi, że to jest bardzo ważne. Klerycy są na miejscu. Swoimi space- rami czy przejściami z seminarium do katedry wpisują się w panoramę i pejzaż Bydgoszczy. Dla integracji diecezji i wrośnięcia księdza w diecezję to jest bardzo ważne. Oni tutaj wyrastają, z tą diecezją się identyfikują i będą tworzyć następne szeregi pokoleń i tradycji. Czyli można powiedzieć, że serce diecezji jest przy głowie? Tak, serce diecezji jest przy głowie. Na pewno nie małym osiągnięciem jest organizacja Caritasu, który rozwija się i podejmuje te wszystkie wyzwania. Trzeba powiedzieć, że wywiązuje się z tych zadań. Udało się uruchomić pierogarnię, która cieszy się wielkim powodzeniem i to jest pewien znak i wizytówka Caritasu, a przez to Diecezji Bydgoskiej. Organizujemy prace kurii polegające na tym, że przy okazji wizytacji kanonicznych są też prowadzone wizytacje gospodarcze, gdzie się zwraca uwagę na pewną sztukę dbania o zasoby materialne w poszczególnych parafiach. Powołane zostało do istnienia także muzeum diecezjalne, które będzie gromadzić i konserwować dobra sakralne. Ono jest już otwarte? Jest powołane. A jeszcze do otwarcia, funkcjonowania trzeba przygotować pomieszczenia, odpowiednio je urządzić, przygotować eksponaty, żebyśmy mieli się czym pochwalić. Na pewno wizytówką i dumą diecezji jest szkoła katolicka, której otwarcie jest planowane na 1 września. Mam taką nadzieję, że uda się na to otwarcie, zaprosić księdza Nuncjusza, bo to ma być pomnik Jana Pawła II. Taka jest deklaracja miasta i jeszcze diecezji gnieźnieńskiej. Wszystko wskazuje na to, że jest to realne otwarcie. Czy Księdzu Biskupowi marzy się samodzielny wydział teologiczny tutaj na uniwersytecie? Marzyć, to się marzy. Było by to coś dobrego, ale w tej chwili jest to tylko w sferze marzeń, bowiem otwarcie wydziału wymaga odpowiedniej kadry i to samodzielnych pracowników nauki, których w tej chwili w ogóle jeszcze nie mamy, ani jednego. Bydgoszcz długo czekała na swojego pasterza. Czy Ekscelencja odczuwa radość Bydgoszczan z faktu, że ich miasto jest miastem biskupim? Zapewne takich oznak jest wiele. Sądzę, że do tej pory chyba zrobiliśmy dużo w tym kierunku, aby obecność diecezji w mieście pokazać. Pokazać pewne przedsięwzięcia, które są czynione na rzecz ludności. Myślę, że dobrze się wpisują te spotkania, które tutaj mniej więcej regularnie co miesiąc mają miejsce. Spotkania z ciekawymi ludźmi. Cieszą się one coraz większym zainteresowaniem. Czy Ksiądz Biskup zauważa w naszej diecezji obecność kryzysu wiary i moralności? Trudno mi powiedzieć. Poprosiliśmy instytut o dokonanie badań. W kwietniu lub w maju ukaże się książka na temat sytuacji religijnej diecezji bydgoskiej. To będzie dla nas punktem wyjścia dla programowania pracy duszpasterskiej. A jak Pasterz Bydgoszczy czuje się po tych czterech latach? Czy Ksiądz Biskup jest już bydgoszczaninem? Ja wole nie odpowiadać na takie pytania. Są dla mnie dziwne. Jestem zaangażowany w życie Kościoła i to tak wyczerpuje wnętrze, że się człowiek nie zastanawia czy się dobrze czuje czy nie. Tak! Chcê prenumerowaæ „A To Region”! Prenumerata zawiera 12 kolejnych numerów miesięcznika wraz z dodatkami specjalnymi. Imię i nazwisko (Name): Firma (Company): Adres (Address): Miasto (City): Kraj (Country): Tel. (Phone): E-mail: wyœlij kupon prenumeraty z: www.atoregion.pl Koszt w prenumeracie wynosi 70 zł zamiast 96 zł kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 29 A TO REGION KUJAWSKIE RÓŻNOŚCI Dania regionalne Przysmaki z Sępólna Metrowiec Od pani Stanisławy Stolarskiej z Sępólna Krajeńskiego otrzymaliśmy trzy doskonałe przepisy. Składniki ciasta „Metrowiec”: 8 łyżek stołowych ciepłej wody, 8 łyżek stołowych oleju, 1 szklanka cukru, półtorej szklanki mąki, 4 jaja (białka ubić na pianę i dodać na końcu), 2 łyżki proszku do pieczenia. Wszystkie składniki łączymy ucierając i na końcu dodając mąkę i pianę. Wyrobione ciasto dzielimy na pół. Do jednej części dodajemy czubatą łyżkę kakao. Pieczemy 40 min. w temp. 180 stopni Celsjusza w dwóch jednakowych foremkach (najlepsze wysokie na 7 cm i długie na 22,5 cm). Po upieczeniu i wystudzeniu ciasto należy pokroić w skośne plastry, na przemian ciemne i białe. Przekładać masą. Pozostałą masą posmarować całość i polać czekoladą oraz posypać kokosem. Przepis na masę: z dwóch szklanek mleka odlewamy pół szklanki, resztę zagotowujemy z 3/4 szklanki cukru i z cukrem waniliowym. Do pół szklanki odlanego mleka dodajemy 1 łyżkę stołową mąki i łyżkę mąki ziemniaczanej. Wlewamy do gotującego się mleka i chwilę gotujemy. Potem budyń studzimy. Następnie ukręcamy półtorej kostki „Palmy” lub masła dodając po łyżce budyniu. Na końcu wlewamy sok z cytryny i trochę alkoholu. Drób na kapuście Pół kaczki (ok.1,5 kg) gotować z włoszczyzną i przyprawami. Główkę średniej kapusty pokroić na dość duże części, ugotować w osolonej wodzie. Podzieloną kaczkę obłożyć pokrojoną kapustą, posypać tartą bułką i polać sosem wykonanym wg następującej receptury: zrobić zasmażkę z masła i mąki, rozprowadzić rosołem z gotowanej kaczki, dodać pół szklanki śmietany. Kaczką polaną sosem wstawić do bratnika, aby się zarumieniła. Parówki marynowane Przepis ten został przywieziony z Czech. Parówki należy obrać z osłonek, całe włożyć do słoika, nakroić cebuli i zalać przegotowaną zalewą zrobioną z octu, wody i przypraw. Można jeść z pieczywem lub z ziemniakami. Ciastka tanie i smaczne 5 szklanek mąki, 1 mały słoik majonezu, 1 jajko, pół kostki palmy, 1 szklanka cukru, 1 łyżeczka sody oczyszczonej. Skropić sodę octem. Mąkę, jajko, tłuszcz i resztę składników razem zagnieść. Jeśli ciasto nie będzie się chciało połączyć, dodać trochę mleka. Schłodzić w lodówce, przepuścić przez maszynkę wyposażoną w specjalną wkładkę. Przepisy z Chełmży Swego czasu od pani Aleksandry Boruty z Chełmży dostałam przepisy na dania regionalne. Jednym z ulubionych przez domowników dań są: Zrazy z mięsa mielonego Składniki: pół kg mięsa mielonego, jajko, sól, pieprz, cebula, majeranek, woda, boczek wędzony, ogórek kiszony, tarta bułka. Wykonanie: Do mielonego mięsa dodać jajko, cebulę, pieprz, sól, majeranek. Wszystko dobrze wymieszać, dolać przegotowanej wody i dosypać bułki tartej. Brać po trochę wyrobionej masy na rękę, dodawać pokrojony boczek i ogórek, zawijać i formować zrazy. Obtoczyć je w mące i kłaść na gorący tłuszcz. Smażyć aż się zarumienią, potem podlać wodą i chwilę gotować. Można dodać koncentrat pomidorowy. Coś z Bydgoszczy A oto smakowite przepisy pani Doroty Kostuj z Bydgoszczy. Zacznijmy od miseczek z mortadeli. Miseczki z mortadeli Składniki: mortadela, jajka, szczypiorek, przyprawy, ciemne piwo. Przyrządzanie: mortadelę pokroić na plastry (1 cm). Namoczyć w ciemnym piwie około 20 min. Potem położyć na grill i podpiec z jednej strony, aby utworzyły się miseczki. Następnie do każdej miseczki wbić po jednym jajku. Teraz zapiekać tak długo aż białko jajka się zetnie. Podawać gorące, posypane przyprawami i drobno pokrojonym szczypiorkiem. Kotlety z mięsa i kapusty Składniki: 1 kg kapusty, 25 dag mielonego mięsa, 2 cebule, 2 jaja, 4 łyżki tartej bułki, zielenina, starta gałka muszkatołowa, przyprawy, olej. Przyrządzanie: Kapustę umyć, pokroić i ugotować. Cebulę pokroić, i podsmażyć. Ugotowaną kapustę dobrze odcisnąć i zemleć w maszynce razem z cebulą. Do kapusty dodać mięso, 2 łyżki tartej bułki, żółtka i lekko ubite białka, przyprawy i gałkę muszkatołową. Kotlety polać olejem i obtoczyć w tartej bułce. Piec na grillu na średnim ogniu. Przed pieczeniem jeszcze raz lekko skropić olejem, aby tarta bułka za bardzo się nie spiekła. Namawiamy naszych Czytelników do przysyłania swoich domowych receptur. Będziemy je drukować, a najciekawsze nagrodzimy. Przysyłajcie pod adres: [email protected] Zuzanna Podwojewska 30 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 31 A TO REGION TURYSTYKA I SPORT Czyli kajakarstwo górskie pod Toruniem Struga zwana Lubicką Spodziewaliśmy się niedzielnej wycieczki kajakowej w blasku wiosennego słońca, a tu masz człeku – potok o niemal tatrzańskim charakterze. I to gdzie? Za opłotkami Torunia (sic!). Zdziwienie, niemały szok, a przynajmniej kubeł zimnej wody na rozpalone głowy. Tylko Marek Stępień zwany w środowisku kajakarskim Ślimakiem wiedział z jakim żywiołem będzie miał do czynienia (płynął już tą rzeką), toteż profilaktycznie zaopatrzył się w kask. Wojtek Dziedzic i niżej podpisany o niezwykłym temperamencie pędzącej ku Drwęcy wody pojęcia nie mieli. Ot, spenetrować nowy ciek przyjechali… Struga Lubicka – bo o niej mowa – zwana jest także Wilczą Strugą, czasem też Bachą lub zdrobniale Baszką, choć te ostatnie imiona raczej rzece powyżej Grębocina przynależą. Trzeba przyznać, że najbardziej pasuje do niej miano Wilczej Strugi, bo też drapieżna to rzeczka, a i zawyć z rozpaczy tu można, gdy sił zbraknie lub tylną część ciała się zmoczy. Nim jednak pokaże nam swoje kły i pazury, warto sobie uświadomić, iż woda to niezwykła i nie tylko z powodu swej niepohamowanej energii. Jak Krzyżacy bieg zmienili Rzeka wypływa z Jeziora Wieldządzkiego (ok. 10 kilometrów na południowy-zachód od Radzynia Chełmińskiego). Gdyby nie Krzyżacy, struga pewnie nigdy nie ujrzałaby pięknego Torunia. W Grębocinie skręciłaby jak nakazała natura z północy ku zachodowi, by po przepłynięciu 51 kilometrów wpaść wreszcie w objęcia Drwęcy. Ale rycerze zakonni mieli smykałkę nie tylko do wznoszenia ceglanych twierdz i sztuki wojennej, ale też do prac hydrotechnicznych. W XIII wieku maczali i tu palce czy – mówiąc bardziej precyzyjnie – kazali swym inżynierom i robotnikom wykopać kanał, którym z Grębocina dostarczano wodę do napędu zamkowych młynów w Toruniu (niem. Thorn), a jednocześnie spłukiwania nieczystości i wypełnienia fosy zamkowej. Ze świeżej wody korzystał też zakonny browar. Tak oto w Grębocinie (w granicach administracyjnych współczesnego Torunia) powstała rozdzielnia rzeczna – 32 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju wykopem do krzyżackiej warowni i dalej do Wisły płynęła Struga Toruńska (w przeszłości nazywana też Postolsk lub z niemiecka Bostoltz), zaś starym korytem do Drwęcy pozostała część wody, którą teraz Strugą Lubicką (Wilczą) nazywa się. W granicach Torunia struga wpada do wykopanego także przez Krzyżaków stawu Kaszownik (od młyna kaszowego jaki tam zbudowano). Staw stanowił rezerwuar wody umożliwiający napełnienie zamkowych fos nawet gdyby wróg odciął Strugę Toruńską. Czas spływu wody był tak obliczony, że fosy wypełniały się zanim zauważony z wieży nieprzyjaciel zdążył dotrzeć do Kaszownika lub pod mury warowni. W czasach pruskich, gdy Toruń stał się twierdzą, staw stał się fosą forteczną. Co ciekawe, na Starówce struga płynie podziemnym kanałem i uchodzi do Wisły dwiema odnogami. Strugą do Drwęcy Ale wróćmy do Grębocina. Nawiasem mówić, spływ można urozmaicić wizytą w Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie (ul. Szkolna 31 – to już poza rogatkami Torunia), które znajduje się w dawnym XIII-wiecznym kościele gotyckim. Świątynię wzniesiono zatem w czasach krzyżackich. Grębocin zwał się wtedy Gramitzs. Strugę Lubicką znajdziemy w toruńskiej części Grębocina pomiędzy ulicami Olsztyńską, Przelot, Działową i Przeskok. I jest to rzeczywiście przeskok ze Strugi Toruńskiej na Lubicką. Dawna krzyżacka rozdzielnia wód została przebudowana w XIX stuleciu przez Prusaków na porządną betonową konstrukcję, niedawno zresztą naprawianą. Na Strugę Toruńską nie da się wpłynąć bez przenoski kajaka, natomiast na Strugę Lubicką owszem – skacząc na łeb na szyję z wysokiego jazu i zjeżdżając z pochylni. Tego wyczynu podejmuje się z naszej bydgoskiej grupy tylko Wojtek Dziedzic, pozostałym uczestnikom pozostawiając rolę przyczajonych poniżej zrzutu wody fotoreporterów. Wojtek w swym górskim Bercie schodzi na głębokość „peryskopową” (przez chwilę na powierzchni widać tylko jego uniesione wiosło), by wystrzelić w górę niczym z procy i dumnie ogłaszając: Niech już zostanie Wilcza Struga. Rzeczka ma pazur. – Co on tam wie? – myślę sobie. – Skoczył z wilgotnej kupy betonu na cztery łapy i już się mądruje! Ślimak tymczasem chroni głowę pod kaskiem „made in Germany” i ostrożnie woduje swoje polietylenowe czółno Kombi. Po co to wszystko? Pewnie dalej będziemy brodzić po płytkiej wodzie i „macać się” z drzewami, które leżą pokotem w korycie rzeczki. Na razie jednak woda pomyka prosto przed siebie popędzana impetem jazu…Pomyka i pomyka niczym w rynnie po solidnym deszczu, nad wyraz szybko wyprowadzając nas za opłotki Grębocina. Pewnie teraz ugrzęźnie gdzieś pośród pól, poszemrze pomiędzy kamieniami… A gdzież tam! Teraz przyspiesza jeszcze, burzy się na bystrzynach, wali splecionymi warkoczami raz w prawo, raz w lewo i jeszcze na wprost. Co za jazda? Jak na kolejce górskiej w wesołym miasteczku. Trzeba tylko pilnować, aby nie rozbić sobie głowy o nadbrzeży pień lub nisko zawieszoną kładkę. Frajda nieprawdopodobna, a tym większa, że nikt przy zdrowych zmysłach nie dałby wiary, że takie atrakcje możliwe są pod Toruniem – jedną ze stolic naszego regionu. Teraz mkniemy gdzieś między osiedlem Grębocin a Bielawami – Wilczonką. Za mostem na Szosie Lubickiej wpadamy w lasy, gdzie woda przelewa się ponad zwalonymi w koryto pniami. Chwilę wytchnienia można znaleźć tylko na cofkach w meandrach rzeki lub podczas forsowania leżącego w poprzek drzewa. Tych zresztą nie ma zbyt wiele. Tylko wtedy można zrobić zdjęcie, bo w biegu nie sposób sięgnąć po aparat. Największe emocje towarzyszą nam podczas skoków z progów (są naturalne i sztuczne), a tych jest przynajmniej kilkanaście o różnej wysokości (do metra). Są więc raczej niegroźne, choć bez fartucha nie radzę ważyć się na skok. Gorąco robi się także podczas przepływania przepustami wodnymi pod drogami. Raz są to betonowe rury, innym razem stalowe, w których woda jeszcze bardziej przyspiesza. Wyjątkowo szybko niesie na przewężeniach rzeki, zaś impet żywiołu wzmacnia jeszcze wyjątkowo duży w niektórych miejscach spadek. W jednym z takich miejsc jakiś – przepraszam za określenie – głąb wbił stalowy drąg, o który można się zabić, a przynajmniej porządnie poharatać. Nam udaje się przepłynąć bez strat osobowych. Nie udaje się tylko raz – pod jednym z improwizowanych mostków wiszących krzywo nad rozpędzonym niczym pociąg pospieszny nurtem. Ślimak musi ewakuować się z przypartego bokiem do mostku kajaka. Rzeka płynie generalnie wzdłuż torów Toruń Grębocin – Lubicz – Sierpc to zbliżając się do niego, to oddalając. Wyjątkowo malowniczy jest dolny odcinek rzeki, przebiegający w głębokim i mrocznym wąwozie wijącym się pośród zalesionych wzgórz. Przypomina wtedy uroczysko Piekiełko w Brdzie, ale woda burzy się tu jeszcze bardziej. Cóż jeszcze powiedzieć? Struga groźnie szumi praktycznie na całym prawie 6-kilometrowym odcinku do samej Drwęcy. Do „śledzi” w Lubiczu Ujście do Drwęcy znajduje się nieco poniżej Lubicza. Spływ można zakończyć nieco wcześniej – pod mostem drogowym w Lubiczu Dolnym. Tam gminna wieś dzieli się na leżący na prawym brzegu Drwęcy Lubicz Dolny i lewobrzeżny Lubicz Górny. Ten pierwszy należał od XIII stulecia do zakonu krzyżackiego, który wybudował na rzece warowny młyn. Sytuacja mieszkańców krzyżackiego, a podczas zaborów pruskiego brzegu, była lepsza niż sąsiadów zza rzeki (tam była Polska, później zabór rosyjski). Dlatego ci z Lubicza Dolnego przezywali sąsiadów „bosymi Antkami”, zaś tamci odpłacali się pogardliwym epitetem „śledzie”, w którym jednak pobrzmiewała pewna zazdrość. Widocznie prawobrzeżnym lubiczanom tłustych śledzi na talerzach nie brakowało. Mkniemy ku Wiśle Nie wdając się wszakże w historyczne spory, wpływamy na szeroką niczym autostrada Drwęcę, by oddać się jej bystremu nurtowi. Słoneczko przyjemnie przygrzewa, a nam do Złotorii pozostaje tylko niecałe 8 kilometrów. Czysty relaks… Złotorii jest ostatnią na szlaku Drwęcy wsią tuż przed ujściem do Wisły, ozdobioną malowniczymi ruinami zamku, który przed wiekami strzegł polskiej ziemi dobrzyńskiej przed zakusami rycerzy zakonnych. Zamek w Toruniu znajdował się zaledwie „kilka strzałów z łuku” (6 km), stąd zagrożenie było spore. My zaś szczęśliwie dobijamy do brzegu w Złotorii. Krzyżaków dawno już tu nikt nie widział, toteż na nadbrzeżnej łące lądujemy bez obaw. – Oj, działo się – odpowiadamy na pytania miejscowych tyle zdawkowo, co enigmatycznie. A miała być tylko kajakowa wycieczka… Tekst i fot. Marek Weckwerth kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 33 A TO REGION TURYSTYKA I SPORT Wiosna w grodzie Kopernika W długi majowy weekend rozpocznie się turystyczna inwazja na Toruń. Według ostrożnych szacunków, gród Kopernika odwiedza w sezonie co najmniej półtora miliona turystów. Wycieczkowy ruch na uliczkach toruńskiej Starówki widać już teraz, ale umownym początkiem sezonu jest długi majowy weekend. Teraz finiszują przygotowania wszystkich tych, którzy z turystyki zrobili sposób na biznes. A można chyba powiedzieć, że na Starym Mieście mało jest miejsc, gdzie turyści nie byliby miłe widziani. To właśnie dla nich jak grzyby po deszczu powstają już teraz kawiarniane ogródki – na Rynku Staromiejskim i w licznych bocznych uliczkach. Latem mamy tutaj prawdziwą wieżę Babel – mówi Łukasz, kelner w jednej z restauracji na Rynku Staromiejskim. – Z zagraniczny najwięcej przyjeżdża Niemców, trochę jest Anglików, ostatnio coraz więcej Hiszpanów. No i Japończyków jest dużo. Japończycy to przede wszystkim kadra zarządzająca – i rodziny – z „Crystal Parku” – rosnącego w podtoruńskich Łysomicach miasteczka montowni elektronicznych firm Sharp i Orion. Mówi się jednak, że coraz częściej menedżerowie z Kraju Kwitnącej Wiśni zapraszają na wakacje do Polski swoich krewnych. Smakuje im polskie jedzenie, wódka oraz ... polskie dziewczyny. Hiszpanie zaś to goście z rejonu Pampeluny. To miasto wraz z Toruniem stara się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku, a od dwóch lat Toruń promuje się właśnie w Hiszpanii. I efekty widać – gości zza Pirenejów jest więcej. Z turystów żyją też liczni sprzedawcy pamiątek, którzy powoli już odkurzają swe kramy i montują na Starówce. Przyglądając się sprzedawanym przez nich pamiątkom czasem można zakręcić głową ze zdumienia – można tam bowiem znaleźć i ciupagi, i kojarzące się bardziej z nadmorskimi plażami obrazy z piasku. Jednak interes kręci się świetnie – kupują duzi i mali. Problemem Torunia Jest jednak to, że zdecydowana większość turystów przyjeżdża tylko na kilka godzin lub najwyżej na jedną noc. By zaś w pełni korzystać z żyły złota jaką staje się w naszych czasach turystyka, gości trzeba byłoby zatrzymać jak najdłużej. Każdy kolejny nocleg, każdy zjedzony przez turystę posiłek, to dodatkowe złotówki, a zatem i miejsca pracy. Dlatego też toruński magistrat postawił między innymi na plenerowe widowiska i koncerty, które mają być magnesem do dłuższego pozostania w mieście, stąd też rozciągniecie na kilka dni – i nasycenie atrakcjami – czerwcowego święta miasta. Ale są też i inne pomysły Coraz więcej entuzjastów zyskuje pomysł przypomnienia pruskiej historii Torunia. Miasto otaczają zabudowania forteczne. Niektóre są w bardzo kiepskim stanie, ale 34 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju browaru na Nowym Mieście. Na obrzeżach Starego Miasta w planach są kolejne, tym razem trochę tańsze hotele. Turyści spać będą mieli gdzie, a o rozkosze podniebienia już dzisiaj nie muszą się martwić. Nowe restauracje, kawiarnie i puby pojawiają się w Toruniu w imponującym tempie. By jednak nie było za wesoło przykładem co można zrobić z takim zabytkowym wojskowym budynkiem z XIX wieku, jest Fort IV przy ul. Mazowieckiej. W tym obiekcie, wyremontowanym przez prywatnego przedsiębiorcę, już od kilku lat mieści się bardzo klimatyczny – co prawda w dość surowy warunkach – hotel. Myśli się też o turystyce biznesowo – kongresowej. Tu jednak barierą jest brak infrastruktury – nie ma w Toruniu sali kongresowo – wykładowej z prawdziwego zdarzenia. Braki w infrastrukturze wskazują też specjaliści od turystyki. Toruń ma za mało miejsc hotelowych, zwłaszcza tych wyższej klasy. Przyzwyczajeni do luksusów bogaci turyści z zachodniej Europy po prostu nie mają się gdzie zatrzymać. Przytulne pensjonaciki i hotele na Starówce są dobre dla klasy średniej, ale goście z najgrubszymi portfelami mogą czuć pewien dyskomfort. To jednak może się niedługo zmienić. Powoli dobiega końca remont gmachu Koszar Racławickich. Tuż obok Krzywej Wieży ruszy niedługo luksusowy hotel. Podobne plany ma inwestor, który kupił budynek starego Odwiedzający Toruń muszą być przygotowani na kilka niemiłych niespodzianek. Jeśli przyjadą do grodu Kopernika samochodem, najprawdopodobniej stracą dobre kilkadziesiąt minut na znalezienie miejsca parkingowego – o ile oczywiście nie zdecydują się na parking strzeżony. Miejsc parkingowych na Starówce jest coraz mniej, a podziemne parkingi wciąż pozostają w sferze pobożnych życzeń. Ci, którzy przyjadą pociągiem, mogą się nawet zniechęcić do zwiedzania miasta – wysiadając na brudnym i zupełnie nie przystającym do gotyckiej perełki dworcu głównym. Potem jeszcze czeka ich jazda przesuwającym się w mostowym korku autobusem do centrum miasta. A tam kolejna niemiła niespodzianka – jeden z symboli Torunia – Krzywa Wieża – w tym sezonie będzie zamknięta dla zwiedzających. Trwa remont, bowiem słynny budynek przeznaczony zostanie na biura urzędników starających się o laur Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Na szczęście, zawsze można zrobić zdjęcie z zewnątrz… Cały czas jednak wielkim magnesem pozostaje gotycka Starówka – zabytek Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Dom Kopernika, muzea pierników, ratusz i Kamienica pod Gwiazdą, gotyckie świątynie, Planetarium – lista miejsc, które trzeba w Toruniu zobaczyć jest naprawdę długa. I dobrze o tym wiedzą tysiące turystów z całego świata. Tekst i fot. Szymon Kiżuk kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 35 A TO REGION MOTORYZACJA VI targi Motoryzacji Auto Show w Bydgoszczy Liczne nowości i konkursy Ogólnopolska impreza organizowana co roku w Bydgoszczy, pod patronatem honorowym władz regionalnych, wojewódzkich i samorządowych, jest przeglądem wiodących marek samochodów osobowych, dostawczych i ciężarowych, części i akcesoriów motoryzacyjnych. Swoje miejsce na parkiecie Hali Sportowo-Widowiskowej Łuczniczka mają też pojazdy zabytkowe i motocykle, jak również instalacje LPG i CNG. Ponad 250 wystawców Bydgoskie VI Targi Motoryzacji Auto Show zgromadziły ponad 250 wystawców. Dealerzy naszego regionu przygotowali kilka nowości o których za chwilę, były liczne konkursy i pokazy towarzyszące (ratownictwo drogowe, najładniejsze auto targów, wyprowadzanie auta z poślizgu). Pierwszy w Polsce konkurs na najlepszego mechanika Po raz pierwszy w Polsce, pod patronatem trzech redakcji: motoryzacyjnej www.autoflesz.pl, promocyjnej www.atoregion.pl oraz informacyjnej www.ifordon.pl, rozegrano finał konkursu „Najlepszy Mechanik Regionu 2008”. W finale zwyciężył Sławomir Czarnecki YAMA, Osielsko, drugie miejsce wywalczył Arkadiusz Kacaja – Skoda-Bieranowski, Bydgoszcz a trzecie eq aequo Daniel Nowakowski – ToyotaJaworski Bydgoszcz-Włocławek i Mirosław Skrzypczyński Exmot-Citroen Bydgoszcz. Dzielnie walczył także Jarosław Skrzypczyk Exmot-Iveco, któremu przypadło niewdzięczne czwarte miejsce. Fani motoryzacji, goście targów, szefowie serwisów i dziennikarze mogli obserwować na żywo finalistów. Doping był bardzo pomocny, a znakomite przygotowanie praktyczne mechaników i elektromechaników sprawiło, iż 36 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju w ciągu 20 minut wszyscy zlokalizowali osiem niesprawności technicznych specjalnie przygotowanych przez komisję (eksperci z PZM, dziennikarze motoryzacyjni, elektronicy). Zabawa była przednia, wszyscy obiecali wrócić tu za rok. Suzuki Splash – pierwszy pokaz w Polsce My obiecaliśmy wrócić do nowości i pozostałych konkursów. Po raz pierwszy w Polsce oglądaliśmy też przedpremierowy pokaz Suzuki Splash. Ten 5- drzwiowy hatchback, specjalnie sprowadzony z Esztergom, na Węgrzech był gwiazdą na parkiecie Łuczniczki. – Uważnie przyglądaliśmy się reakcjom fanów i zwiedzającym. Ten kompakt szczególnie spodobał się kobietom w średnim wieku. Niestety, do sprzedaży trafi dopiero za dwa miesiące. Jest uniwersalny i bardzo oszczędny – powiedział Łukasz Durczak, YAMA Osielsko Nagrody i wyróżnienia Zdaniem zwiedzających, najładniejszym autem targów była Honda Civic, publiczność zagłosowała także na Volvo S40, Mitsubishi Lancer CVT oraz Renault Megane RS 2.0 F1 turbo. Kapituła targów przyznała także swoje nominacje: pierwsze miejsce przypadło Seatowi Cupra 2.0 turbo 240 KM, drugie zajął Fiat 500 a trzecie dostawczy Nissan Primastar. Grand Prix targów zdobył Mitsubishi Lancer CVT wystawiony przez Moto-Champ Zbigniew Karaś – Bydgoszcz. Salon na 5 Czytelnicy redakcji: autoflesza.pl, atoregionu.pl oraz ifordonu.pl, przy współpracy z CTPiK przyznali także swoje nagrody w kategorii „Salon na 5”. Najlepszym salonem w regionie wybrano Toyotę Jaworski-Auto Sp. z o.o., drugie miejsce przypadło Renault Uni-Car Bydgoszcz, a trzecie Nissan/Suzuki YAMA, Osielsko. Kapituła Targów i redakcja Expressu Bydgoskiego przyznała także tytuł Auto-Sevwice Pomorza i Kujaw, który powędrował do ASO Honda Nova Motor, Bydgoszcz. – To dla nas duże wyróżnienie i jeszcze większa zachęta do lepszej pracy. Marka jest bardzo dobrze postrzegana i notuje coraz większy udział na polskim rynku. Zdajemy sobie jednak sprawę, że opinię o danej marce kształtuje jej serwis – powiedział Mariusz Myśliński, dyrektor Honda Nova Motor. Instalacje gazowe LPG i CNG Wystawcy z całej Polski zaprezentowali licznie przybyłej publiczności i właścicielom pojazdów specjalistyczne oprzyrządowanie, materiały eksploatacyjne oraz instalacje LPG i CNG. Wśród najlepszych, zdaniem Kapituły Targów, było stoisko PGNiG – oddział handlowy Gazownia Bydgoska oraz holenderskie instalacje LPG (Teleflex, Koltec, Necam) z firmy Auto Gaz Holandia - Józef Dudzianiec, Węgrzce k.Krakowa. Krzysztof Golec od lewej zwycięzca: Sławomir Czarnecki – Yama, Arkadiusz Kacaj – Bieranowski, Daniel Nowakowski – Toyota, Mirosław SkrzypczyńskiExmot i Jarosław Skrzypczyk – Exmot-Iveco kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 37 A TO REGION REGIONALNE PROMOCJE Skrzydlate wspomnienia Na Pałukach coraz mniej wiatraków Pałuki od wieków uznawane były za swoisty spichlerz regionu. Urodzajne ziemie, pracowici mieszkańcy – wszystko to sprawiało, że każdego roku prasłowiańskie Święto Plonów dawało dużo powodów do radości. rzez lata zmieniały się jednak techniki uprawy i przerobu plonów. Kamienne żarna, w których ziarno zmieniało się w mąkę, przeszły olbrzymią ewolucję. Siłę rąk ludzkich zastąpiła energia natury – ludzki wysiłek wzięły na siebie woda i wiatr... Jeszcze na początku XX wieku na żnińskich Pałukach było około 100 wiatraków, do lat 70. dotrwało 14 – wszystkie czynne, mieliły ziarno na mąkę i śrutę (paszę dla zwierząt). Wynalazki cywilizacji zapewniające większą wydajność zepchnęły jednak na margines dokonania naszych przodków. Dziś po młynach wodnych i wiatrakach pozostały jedynie wspomnienia. Na Pałukach przetrwały dwa obiekty, którym warto poświęcić uwagę. To, co w okolicach Żnina możemy ujrzeć, to wciąż stojące pozostałości wiatraka holenderskiego w Reczu (gm. Rogowo). Drugi wiatrak, paltrak – zwany na tych terenach „szybatką” (od nazwiska ostatniego właściciela – Michała Szybatki) spoczywa złożony w częściach w Żninie. Być może zostanie zrekonstruowany w najbliższych latach w Skansenie Wsi Pałuckiej, który ma powstać w Wenecji, pod egidą Muzeum Ziemi Pałuckiej w Żninie. Nam udało się dotrzeć do spadkobierców młynarskiego rodu, którzy przekazali nam szereg ekscytujących historii o tym właśnie obiekcie. Kto mógłby w ogóle pomyśleć, że swego czasu wiatrak mógłby być... siedzibą wojennego ruchu oporu? Wiatrak stojący jeszcze przed ośmiu laty przy ulicy 1 Stycznia w Żninie to paltrak. Tak określano połączenie dwóch innych typów wiatraka – holendra i koźlaka – opowiada Zbigniew Zwierzykowski, prawnuk Michała Szybatki, miłośnik historii Żnina i Pałuk, kolekcjoner wszelkich historycznych pamiątek związanych z regionem. – Holendry były chyba najmniej rozpowszechnione na naszych ziemiach, choć szczątki jednego z nich można wciąż oglądać jeszcze w Reczu koło Rogowa. Była to stała budowla, a więc dość droga w budowie, z ruchomą „czapą”, na której umieszczone były skrzydła. Koźlak z kolei obracał 38 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju fot. Michał Woźniak P się w poszukiwaniu wiatru na palu. Paltrak był najwyższym szczeblem wtajemniczenia w konstrukcji wiatraków. Przypominał holendra, ale tak jak koźlak, cały poruszał się dookoła swej osi dzięki łożysku. Mimo że rozmawiamy o żnińskim wiatraku, warto wspomnieć, że Michał Szybatka miał również kolejny w Sarbinowie, a gdyby nie kryzys w latach dwudziestych – miał szansę stać się właścicielem naprawdę dużego i nowoczesnego – jak na owe czasy – młyna... Był już majętnym człowiekiem. Pieniędzy jednak nie trzymał w domu – lokował je w akcje Banku Młynarskiego w Poznaniu. Kiedy ten w czasach wielkiego kryzysu upadł, w tej samej chwili skończyły się sny o młynarskiej potędze. Na dwóch wojnach Wiatrak trzeba uznać za czynnego „weterana” dwóch wojen światowych. Pierwszy raz znalazł się pod ostrzałem 1 stycznia 1919 roku (stąd nazwa ulicy prowadzącej w kierunku Janowca Wielkopolskiego). – Dzień wcześniej przybył tu ze swym oddziałem, Kompanią Janowiecką, porucznik Lerchenfeld – Polak, mimo niemiecko brzmiącego nazwiska, właściciel majętności w Chomiąży Księżej – kontynuuje Zbigniew Zwierzykowski - by uzbroić swój oddział, sam udał się po broń do Poznania, później połowę odebrały mu formujące się oddziały powstańców z Wągrowca i innych miejscowości. To były już początki powstania wielkopolskiego. Nadszedł więc 1 stycznia 1919. Na stacjonujących przy wiatraku powstańców natknął się dwuosobowy, konny patrol niemiecki. Wywiązała się strzelanina. Wydało się, że powstanie jest już u wrót miasta. Niemcy starali się kontrolować wiatrak i jego okolice, prowadząc ostrzał z budynku nieodległego szpitala. Nie zdało się to jednak na wiele. Do powstania przyłączyły się oddziały zorganizowane przez mieszkańców. Żnin wrócił do macierzy. Podczas II wojny światowej żniński wiatrak był swoistym punktem oporu przeciw niemieckiemu okupantowi. – Właścicielem był już wówczas Stanisław Szybatka. (Michał Szybatka zmarł we wczesnych latach 30.). Wedle zarządzenia władz niemieckich, korzystanie z wiatraka było zabronione, Polacy mieli też zakaz handlu zbożem. Mieliło się więc nocą, w tajemnicy. Mąkę przekazywało się zaś potrzebującym, głównie przebywającym w obozie Polakom. Mało kto wie, że w wiatraku ukryty był też odbiornik radiowy, z którego przez całą wojnę nasłuchiwano wieści w języku polskim nadawanych z Anglii. Żninianie więc doskonale orientowali się w przebiegu wojny. Z pewnością też i Niemcy musieli wiedzieć, że w mieście jest punkt, w którym słucha się Londynu. Do końca wojny jednak go nie odnaleźli, żaden z Polaków nawet nie myślał, by zadenuncjować młynarza. Z ostatnią wojną wiąże się jeszcze jedna historia. Jeszcze we wrześniu 1939 Stanisław Szybatka był niemal pewien wywózki do Generalnej Guberni. Trzeba było więc zabezpieczyć cechowe pamiątki – skrzynię (zwaną ladą cechową) pełną dokumentów, kronik, protokołów, pieczęci. Znalazł się tam również puchar cechowy, z którego wznoszono toasty przy ważniejszych okazjach. Zamurowana skrzynia przetrwała wojnę. Na początku lat 60., kiedy spełniło się marzenie pałuckich krajoznawców i doszło do otwarcia muzeum - została przekazana tej placówce. Dokumenty trafiły niestety do bydgoskiego archiwum. Na szczęście w baszcie na żnińskim rynku wciąż można oglądać ladę cechu oraz puchar. Z identyfikacją tego ostatniego mogą być jednak kłopoty – na wystawie jest bowiem opisany jako naczynie... Żnińskiego Bractwa Kurkowego! Smak z wiatraka Smak mąki z wiatraka niczym nie różnił się od tej z młyna mechanicznego – wspomina Zbigniew Zwierzykowski. – Nie brakowało jednak rolników, bo to głównie oni przyjeżdżali z ziarnem do wiatraka, twierdzących, że wyrabiana tu śruta ma znacznie lepszy zapach. Zwierzęta, zwłaszcza konie, chętniej ją jedzą. Obsługą wiatraka zajmował się zazwyczaj młynarz z pomocnikiem. Tak też było za mojej młodości. Funkcjonował on przez cały rok, z wyłączeniem zupełnie bezwietrznych dni. Rolnicy mielili tyle, co na bieżące potrzeby – zazwyczaj 7-8 worków, głównie na paszę. Ale byli też i duzi gospodarze, którzy jednorazowo przyjeżdżali wozem wyładowanym 20-25 cetnarami zboża. Z wiatraków nie korzystało pałuckie ziemiaństwo – mielili swe zboże najczęściej w młynie nad Małym Jeziorem, który również powstał na przełomie XIX i XX wieku. Młyn mechaniczny woleli też piekarze – dzięki odpowiednim urządzeniom, sitom, dmuchawom – mąka była wolna od zabrudzeń. Mimo to, do dziś wspominam smak pieczonego w domu chleba z mąki produkowanej w naszym wiatraku... do takiej grupy podatkowej, że musiałby dokładać do interesu. Również Stanisław Szybatka krótko po wojnie wyrejestrował swą działalność. Paltrak jednak funkcjonował do roku 1973. Wtedy sprzedano go ówczesnemu Prezydium Rady Narodowej, które postanowiło stworzyć Skansen Wsi Pałuckiej. Na rozbiórkę trzeba było jednak czekać przez kolejnych 25 lat, aż do roku 1998. Przeprowadzono ją pod okiem konserwatora zabytków. Całość została znakomicie udokumentowana. Części złożono na terenie po dawnych zakładach. Każdy mógł tam wejść. Jakie więc były ich dalsze, bardzo smutne losy? To wie większość mieszkańców Żnina i okolic. Część elementów ukradli złomiarze, drewniane części co zapobiegliwsi zabrali na zimowy opał... To jednak, co w wiatraku najcenniejsze – wał śmigłowy i pionowy zachowały się. Drewniane „pudło” zawsze można dorobić, tak samo skradzione części. Serce mechanizmu jednak ocalało. Wierzę, że z czasem będzie to ozdoba skansenu wsi pałuckiej. A kiedy już stanie – chyba nie będzie człowieka, który nie spróbowałby ciepłego chleba, który został wypieczony z mąki zmielonej przez wiatrak? Czy to ma przepaść? Muzeum Ziemi Pałuckiej w Żninie już od co najmniej 10 lat stara się o stworzenie Skansenu Wsi Pałuckiej. Są już zgromadzone obiekty, jest działka, na której mogłyby stanąć. Jeśli jednak nie znajdą się pieniądze na rekonstrukcję – bezpowrotnie zniknie „kawał” naszej historii. Może „władni tego świata” – a myślę o biznesie – dołożyliby się do tego przedsięwzięcia? Bo samorządowymi pieniędzmi, mimo wielkich chęci, zrobić się tego nie da. Na fundusze unijne też nie można zbyt liczyć - priorytetem jest EURO 2012. Szkoda jednak by było, gdyby impreza – oczywiście ważna dla naszego kraju – pozbawiła nas możliwości realizacji tego przedsięwzięcia – mówi Michał Woźniak – dyrektor Muzeum Ziemi Pałuckiej w Żnine. – Nasze regionalne hasło to: „My Pałuczanie – lud prosty, okrutne nasze obyczaje, ale gościnności i sympatii nigdy u nas nie zawadzisz”. Skansen to nie tylko muzeum – gdyby powstało – mogłyby się tu odbywać firmowe imprezy integracyjne i dziesiątki innych przedsięwzięć. Z pewnością znalazłoby się tu również miejsce dla twórców ludowych. Pomysłów są dziesiątki. Teraz mamy jednak tylko kawał pola... Michał Woźniak Nie ostał się ani jeden Wiatrakom niezbyt sprzyjała władza ludowa. Można powiedzieć, że ten typ młynarstwa był nawet tępiony. W wiatrakach mieliło się więc jedynie na własne potrzeby. Gdyby ktoś chciał to robić komercyjnie – natychmiast trafiał Zbigniew Zwierzykowski - wnuk ostatniego właściciela wiatraka - Michała Szybatki, Akcja Banku Młynarzy kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 39 A TO REGION REGIONALNE PROMOCJE Gdy wiosna wita majem Maj, pora radosnego witania rozkwitłej zieleni. W tradycyjnej kulturze ludowej następował czas, w którym brak jakichś szczególnych obrzędów czy zwyczajów. Ten okres kończył się zarówno dawniej jak i obecnie jednym z ważniejszych świąt katolickich, a mianowicie Zielonymi Świątkami. Mit nimfy Mai Zastanawiając się nad pochodzeniem skromnych w tym okresie zwyczajów nie odnoszących się do ochrony ludzi, ich dobytku, zwierząt czy dopiero co rozpoczętej wegetacji roślin przed złymi mocami, trafiamy w starożytności greckiej na mit związany z nimfą o imieniu Maia. Była ona córką Atlasa i Pleony. Według mitologii greckiej urodziła Zeusowi syna o imieniu Hermes. Jak czytamy w „Kurierze Warszawskim” z 1821 r. właśnie w tym miesiącu ludy starożytne oddawały cześć bogini Mai. Jednak nie możemy jednoznacznie stwierdzić czy mit Mai przeniósł się na tereny naszego kraju i czy nazwa miesiąca pochodzi od jej imienia. Natomiast wiemy, że Słowianie witali rozkwitającą wiosnę pieśniami, tańcami wokół drzewa i zabawami na murawie. Aleksander Bruckner podaje, iż w języku starodawnym „maj” znaczy bukiet. Łatwo to zauważyć spoglądając na wspaniale rozkwitłą przyrodę. Majówki zwyczaj miejski Do tradycji nie tylko na Kujawach weszły dziś już trochę zapomniane majówki, które były odległą reminiscencją rytualnego obchodzenia pól na wiosnę, wspólnego udania się w świat rozkwitły zielonością i kwieciem. Majówki czyli całodzienne wyprawy do lasu konnymi wozami, bryczkami umajonymi zielonymi girlandami, z koszami wypełnionymi jedzeniem. Te wycieczki uprawiali przede wszystkim spadkobiercy dawnych rolników, których wiosna wyciągała za miasto. Wyjazdom towarzyszył tradycyjny nastrój spontanicznej radości. Po zimie z ulgą witano słoneczny świat. Wyjeżdżało się do Kościelca, do lasu w Balczewie, do borku za Notecią w Matwach i do wielu innych miejsc. Wszędzie słychać było muzykę i śpiew. Organizowano zawody strzeleckie, wyścigi konne, konkursy zręcznościowe, loterię. Te zawody łączyła jedna cecha - ich wynik zależał wyłącznie od umiejętności lub sprawności człowieka, a nie od sił nadprzyrodzonych. Tradycja majówek przetrwała na 40 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju Kujawach jeszcze do II wojny światowej. Ich organizatorami były najczęściej szkoły, organizacje takie jak „Sokół”, „Strzelcy”, Stowarzyszenie Robotników Katolickich, Koła Włościanek i inne. Na wsi inaczej Na wsi panowały prawie wszędzie inne zwyczaje. Takich wycieczek nie organizowano bo każde wyjście z chałupy było obcowaniem z przyrodą. Na terenie Kujaw podobnie jak w Wielkopolsce na powitanie wiosny stawiano na leśnej polanie lub na placu zabaw - „maja” czyli ociosane drzewo (sosnę) z pozostawionym zielonym wierzchołkiem. Dekorowano je wstążkami, a na szczycie przymocowywano butelkę wina, miodu, słodycze, kiełbasę. Śmiałek, któremu udało się wdrapać na szczyt drzewka zostawał zwycięzcą i mógł zabrać najlepszą nagrodę. Wszystko w atmosferze przyjaźni, radości i zabawy. Majowe przepowiednie Jak zazwyczaj z okazji dni różnych „świętych” tak i w maju w Filipa, Jakuba, Floriana, Pankracego, Serwacego i Bonifacego, Zofii, było niegdyś wiele powiedzeń, przysłów. Odnosiły się one do przepowiedni pogody, wskazywały na najważniejsze prace w gospodarstwie czy też odnosiły się do spraw matrymonialnych. Dzień pierwszego maja uważano za niekorzystny dla gospodarstwa domowego. Mówiono: „Deszcz na pierwszym maju, bieda w urodzaju” lub „Pierwszy maja płacze, będą chude klacze”. Gospodarze przestrzegali zasady aby pierwszego maja nie sadzić ziemniaków, tylko siać owies a zwłaszcza len. Na początku maja wyraźniej zaznaczał się dzień św. Floriana jako patrona od gromu i pożaru. Powtarzano przysłowie: „Deszcz na Floriana, skrzynia z grochem zapchana”. W połowie maja (12-15 maja) przypadają dni tzw. „trzech ogrodników” i „zimna Zośka”. Zwyczajowo nie siano w tym czasie ogórków i innych delikatnych roślin. Znane było przysłowie: „Św. Zofija Kłosy wywija”. Nie chciały też dziewczęta dawniej jak niekiedy obecnie wychodzić w maju za mąż, bo jak powtarzały: „Ślub majowy – grób gotowy”. Edmund Kozłowski ul. Nowotoruńska 8 85-840 Bydgoszcz tel./fax 052 375 55 87 www.centrumteam.pl kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 41 A TO REGION ŻYCIE I STYL REGIONU INFORMACJE TURYSTYCZNE W WOJEWÓDZTWIE KUJAWSKO-POMORSKIM Wojewódzkie Centrum Informacji Turystycznej Stary Rynek 22, 85-105 Bydgoszcz tel./fax +48 52 33 99 229, tel. 0 665 999 393 [email protected] www.k-pot.pl Bydgoszcz: Miejskie Centrum Informacji Turystycznej ul. Grodzka 7, 85-106 Bydgoszcz tel. +48 52 585 87 01, 585 87 02, fax 585 87 03 [email protected] www.it.bydgoszcz.pl Toruń: Ośrodek Informacji Turystycznej Rynek Staromiejski 25, 87–100 Toruń tel. 056 621 09 31, 056 651 08 12 fax 056 621 09 30 [email protected] www.it.torun.pl Włocławek: Centrum Informacji Turystycznej Warszawska 11/13, 87–800 Włocławek tel. 054 411 27 57 [email protected] www.wloclawek.pl Grudziądz: Miejski Punkt Informacji Turystycznej M.C. Skłodowskiej 19, 86–300 Grudziądz tel./fax 056 461 23 18 [email protected] www.it.gdz.pl Brodnica: Centrum Informacji Turystycznej Kościuszki 12, 87–300 Brodnica tel. 056 498 44 48 [email protected] www.brodnica.com.pl Chełmno: Chełmińska Informacja Turystyczna Rynek 28 (Ratusz), 86–200 Chełmno tel./fax 056 686 21 04 [email protected] www.chelmno.pl Ciechocinek: Informacja Turystyczna w Ciechocinku Biuro Promocji Miasta Zdrojowa 2b, 87–720 Ciechocinek tel. 054 416 10 05 [email protected] 42 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju ul. Al.Powstańców Wielkopolskich 10, 85-090 Bydgoszcz tel./fax 052 345 61 25 (8.00-15.00) fax 052 581 97 83, tel. 0 661 729 172 [email protected] www.ciupaktransport.bydgoszcz.pl Oferujemy przewóz i wynajem pojazdów wraz z zaufanym kierowcą o dużym doświadczeniu zawodowym. Zapewniamy dowóz na czas, właściwy stan techniczny mikrobusów, rabaty przy stałej współpracy, możliwość negocjacji cen. Prowadzimy ogólnopolskie usługi w zakresie: Przewóz osób samochodami osobowymi Przewóz osób samochodami typu BUS (do 9 osób) Dowóz pacjentów na stacje dializ Transport medyczny Wynajem samochodów reprezentacyjnych Szczegółowe informacje można uzyskać pod numerami +48 52 585 49 91, 0 603 359 120, 0 661 729 172 Prowadzimy stałą współpracę ze: Szpitalem Uniwersyteckim im. A. Jurasza w Bydgoszczy Niepublicznymi Zakładami Opieki Zdrowotnej Fundacja „Zdrowie Dla Ciebie” Pracujemy 24 h/dobę przez 7 dni w tygodniu Oferujemy niskie ceny! Zapraszamy do współpracy! kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 43 44 kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju
Podobne dokumenty
kujawsko-pomorski magazyn promocji i rozwoju 1
Zwolniłam współpracowników nie będących moimi prawdziwymi przyjaciółmi. Przestałam umawiać się z mężczyznami, którzy tak naprawdę mnie nie kochali, zwłaszcza z reprezentującymi typ, który dziś jest...
Bardziej szczegółowo