2015.04.26 e-Michael nr 761 - Parafia pw. Św. Michała Archanioła w
Transkrypt
2015.04.26 e-Michael nr 761 - Parafia pw. Św. Michała Archanioła w
MICHAEL 26 kwietnia 2015 roku – Nr 761 www.michal-rzeszow.pl GAZETKA PARAFII ŚW. MICHAŁA W RZESZOWIE ZACHOWAĆ W PAMIĘCI Na spotkaniu Rodziny Radia Maryja 17 marca br. mieliśmy możliwość wysłuchania wspomnień osoby, która w czasie II Wojny Światowej była zesłana na Syberię. 10 kwietnia była obchodzona 75 rocznica pierwszej wywózki Polaków na Syberię. Swoją niezwykłą historią podzieliła się z nami p. Danuta Tureczek. Oto w skrócie jej opowieść. Urodziła się we Lwowie w 1934r. We wrześniu miała pójść do szkoły, jednak tak się nie stało. 10 kwietnia 1940r. żołnierze sowieccy wpadli do domu i kazali się spakować i zbierać do wyjazdu. Mała Danuta była chora. Jeden z żołnierzy radził matce, by zabrała ze sobą słoninę, ciepłe rzeczy i pościel. Zawieźli ich na dworzec we Lwowie. Tam czekali w zamkniętych wagonach kilka dni. Dzieci, które jechały z tymi rodzinami były ulokowane w pierzynach. Wyruszyli dopiero 13 kwietnia i dojechali do Palatyńskiego Kraju. Tutaj zostali umieszczeni w takich ziemiankach, w których nie było nic , tylko goła ziemia. I na niej spali. Zaraz po przyjeździe zostali skierowani do pracy. Kobiety pracowały na polu razem z dziećmi. Pewnego razu została w domu razem ze starszym chłopcem z sąsiedztwa. Poszli na pole i znaleźli jagody przy ziemniakach. Byli głodni, więc je zjedli. Rozchorowali się po tym bardzo, na całe szczęście udało się mamie jakoś uratować ją z tego zatrucia. Po jakimś czasie z tej ziemianki przenieśli się do chałupy, w której mieszkało dwoje starszych ludzi. Gospodarz pasł krowy i w domu nie bywał często. Tam też dowiedzieli się, że oni właściwie potrzebowali pracowników tylko w lecie, do pasienia krów, a zimą nie było dla nich nic do roboty. Ci dziadkowie mieli syna, który mieszkał w Nowosybirsku i czasem odwiedzał rodziców. Poprosili go by pomógł im w ucieczce do Irkucka. Stamtąd pojechali pociągiem do Żytomierza. I tu rodzinę rozdzielono: Danuta zachorowała, miała gorączkę więc wzięli ją do szpitala, a matka została zabrana do więzienia nie wiadomo gdzie. Nie widziały się od tego momentu przez kolejnych 12 lat. Mała Danuta ze szpitala została skierowana do kołchozu. Tam umieścili ją w jednej rodzinie, ale na krótko, bo ta nie chciała się nią zajmować. Wzięła ją druga rodzina , gdzie ojcem był buchalter, który miał już swoich dwoje dzieci, ale obiecał ją przygarnąć. Była z nimi do czerwca 1941r. Spała na sianie, na strychu. Pomagała w domu, pasła krowy. Ojciec tej rodziny pracował w biurze kołchozu więc miał dostęp do różnych rzeczy. Wkrótce okazało się, że rozpoczęła się wojna z Niemcami, a tamtędy miał iść front. Rodzina ta dostała rozkaz ewakuacji. O niej, na tym strychu zapomniano. Została więc sama w tej chałupie. Sąsiedzi porozkradali wszystkie rzeczy gospodarzy, a jej została krowa. Miała ją przez cały czas. Mieszkała w różnych domach i rodzinach, a ta krowa dawała mleko, które było potrzebne też innym. Tym się wymieniała. Wtedy jednak z wyziębienia rozchorowała się. Sama była bardzo zaniedbana, miała zniszczone, popękane stopy, rzeczy do ubrania prawie nie miała, były one brudne i zawszone. Tak było przez całą wojnę. Pasła krowy także innych mieszkańców ze wsi. Oni czasem za tę pracę dawali jej coś do jedzenia. W 1944r. doszły do nich takie wieści, że coś się zaczyna dziać w świecie. Chałupa, w której ona mieszkała była blisko drogi i było to niebezpieczne miejsce, więc przeniosła się do innej babci, mieszkającej na uboczu. Wkrótce przyjechała cała grupa Niemców. Babcia robiła im pierogi i ktoś jej powiedział, żeby stamtąd uciekała, bo będzie niebezpiecznie, wszystko zostanie zniszczone. Uciekła przez okienko, do ogródka. Mieszkańcy tej wsi mieli taki schron w innym miejscu, ale ona nie zdążyła tam dotrzeć, została więc w tym ogrodzie, w rowie i tam przesiedziała całą noc, bo toczyły się walki. To było przedwiośnie, było zimno i ona tam strasznie zmarzła. Ogłoszenia IV Niedziela Wielkanocna 1. Dzisiejsza niedziela, zwana niedzielą Dobrego Pasterza, rozpoczyna w Kościele powszechnym tydzień modlitw o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne. 2. W tym tygodniu w liturgii wspominamy: w środę – św. Katarzynę Sieneńską, dziewicę, doktora Kościoła, patronkę Europy; w sobotę św. Atanazego, biskupa, doktora Kościoła. 3. W tym tygodniu przypadają pierwszy piątek i sobota miesiąca. Spowiedź w piątek od godz. 1700. Wraz z rozpoczęciem spowiedzi adoracja Najświętszego Sakramentu, która kończy się o godz. 2100. W piątek i w sobotę odwiedzimy chorych z komunią św. 4. W piątek, 1 maja, rozpoczynamy miesiąc ofiarowany Matce Najświętszej. Zapraszamy na nabożeństwa majowe. W niedziele i święta będą o godz. 16 30, w dni powszednie o 1830. Na Osiedlu Paderewskiego, przy figurze Św. Rodziny i przy figurze Najświętszego Serca Pana Jezusa (przy ul. Ossolińskich) o godz. 2000. 5. W przyszłą niedzielę, 3 maja, przypada kolejna rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Pamiętajmy, aby wywiesić w tym dniu na naszych domach flagę narodową. Ponieważ jest to również uroczystość Matki Bożej Królowej Polski, ze względu na niedzielę, Msze św. o Matce Bożej będą w sobotę o godz.630 i 1900. 6. W przyszłą niedzielę po rannej Mszy św. zmiana tajemnic różańcowych. W czasie Mszy św. o godz. 1030 będą udzielane chrzty. Na Mszę św. o godz. 1200 zapraszamy dzieci. Po Mszy św. błogosławieństwo dzieci. 7. Trwają prace przy posadzce w naszym kościele. Za wszelkie wsparcie, pomoc w pracach, modlitwę o ofiarę serdecznie dziękujemy. 8. Biskupi diecezjalni obecni na 368. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski, podjęli decyzję o udzieleniu dyspensy od obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w piątek 1 maja 2015 r. „Któż jak Bóg” – niech zabrzmi jak najpiękniej! INTENCJE MSZALNE 27 kwietnia - 3 maja 2015 roku Poniedziałek 630† Zofia Przeszłowska (27) † Maria i Franciszek Feret. † Zyta i Benedykt. 1900† Aniela Lasek (27) † Marek Wolan – od rodziny Gubernatów. † Stanisław r. śm. Wtorek 630 † Zofia Przeszłowska (28) † Katarzyna w 5 r. śm oraz † Marcin. 1900† Aniela Lasek (28) † Bolesław Nowak int. od rodziny Maksymowiczów. † Edward Mac od rodziny Raków z Sołonki. † Katarzyna Trzyna w r. śm. od wnuczki i prawnuczki. Środa 630† Zofia Przeszłowska (29) † Adam Gonek. 1900† Aniela Lasek (29) † Maria † Piotr Wielgos od cioci Marii z rodziną z Jasła. Czwartek 630† Zofia Przeszłowska (30) † Edward Mac int. od Grzegorza Biśto z rodziną. 1900† Aniela Lasek (30) † Józef Mieszkowicz. † Władysław Głowiak 7 r. śm. 25 r. ślubu Małgorzaty i Kazimierza Latocha. Piątek 630† Franciszka Podolska (1) † Adam Buzdak 5 r. śm. 1900† Maciej Dziedzic (1) † Marian 46 r. śm. † Stanisław, Anna. Sobota 630† Franciszka Podolska (2) † Władysław i Kazimiera Orzech. 1900† Maciej Dziedzic (2) † Władysław 2 r. śm. † Wojciech, Józef Magdalena Weron. Niedziela 700Z róży św. Józefa o zdrowie, Boże błog. dla członków i życie wieczne dla zmarłych. Z róży św. Anny. 900W int. Marleny o zdrowie Boże błog, opiekę MB w 1 r. ur. 1030W int. Franciszka i Benedykta o Boże błog. w dniu urodzin. 1200† Franciszka Podolska (3) 1700Za zmarłych rodziców. 1830† Maciej Dziedzic (3) Została ranna odłamkiem. Rankiem ludzie wyciągnęli ją z tego rowu i wzięli do schronu. Tam ją opatrzyli, rana na całe szczęście nie była groźna i jakoś z tego wyszła. Jak tylko Niemcy uciekli, wróciła do swojej chałupy . Córka tej babci dostała list, że ktoś szuka dziewczynki, ale nie wiedziała czy to może być ktoś od nich i miała ten list wyrzucić. Jej matka go wzięła i dała Danucie. Matka pisała, że była w więzieniu w Winnicy, miała siedzieć jeszcze 3 lata. To był wyrok za czytanie przepowiedni i innych rzeczy. Matka w tym liście prosiła tą kobietę, by się jej córką zaopiekowała i wysłała ją do szkoły. Oddała ją więc do domu dziecka w Żytomierzu. Tam było okropnie. Straszny wrzask, były to dzieci wojny, puszczone samopas, ogolone na łyso. Starsze dokuczały młodszym, często je biły. Dzieci mieszkały w drewnianych barakach, dzieci było około 100. W wieku od 6 do 17 lat. Do kierowania tym domem została przydzielona kobieta z fronu. Traktowała dzieci trochę po wojskowemu. Wprowadziła porządek. Największy problem był z najstarszymi. Oni dyrygowali wszystkim, billi młodsze dzieci i zabierali im nieraz nawet jedzenie. Dzieci były przede wszystkim głodne. Danuta pamięta tylko, że zmuszeni byli kraść jedzenie, by przeżyć. Stamtąd trafiła do innego domu dziecka, gdzie było ponad 400 dzieci. Dzieci były podzielone na grupy. Dom miał swoje gospodarstwo i dzieci tam pomagały, ale też chodziły do szkoły, w miarę możliwości. W lecie pomagały też w kołchozie. W 1949r. Danuta została wysłana do Lwowa do szkoły piekarskiej, ale ze względu na swoje zdrowie nie mogła pracować. Tam ktoś wysłał ją do lekarza, a stamtąd sama wróciła do domu dziecka. W tym domu była krótko, wysłali ją znów do kołchozu. Otrzymała wiadomość, że matka jest w Krasnojarskim Kraju. Postanowiła pojechać do niej pociągiem. Na stacjach można było kupić jedzenie, bo kobiety na peronach, zarabiając, sprzedawały jedzenie. Pociągi jechały bez opóźnień pomimo mrozu do 40°C. Nie miała odzieży ciepłej na taką zimę - najważniejszej rzeczy - walonków, ani ciepłego płaszcza. Miała dojechać do Jenisejska w Krasnojarskim Kraju. Podróżowała z dziewczyną, która jechała do swojego brata, on był wojskowym. Wstąpiły do znajomego brata, który mieszkał tam, i u niego ogrzały się i przenocowały. Rano pojechała na dworzec autobusowy, bo przed sobą miała jeszcze 400 km. W czasie podróży było jej coraz zimniej, bo w autobusie zepsuło się ogrzewanie. W końcu dotarła do Jenisejska, a stamtąd jeszcze 18 km. Wioska cała zasypana była śniegiem. Nie wiedziała, gdzie szukać matki. Weszła do pierwszej chałupy i pytała o nią. Tam okazało się, że wszyscy się znają, więc i zaprowadzili ją do matki. Zobaczyła matkę, zupełnie jej nie poznała. Pamiętała ją jako młodą jeszcze kobietę, a tu była siwa, spracowana i zniszczona ciężkim życiem. Ponieważ była po 11 latach więzienia, wymagała resocjalizacji, przystosowania do życia. Sposobem na to była praca, ale też koniecznie trzeba się było meldować co jakiś czas. Obie kobiety nie miały żadnego dokumentu, paszportu. Więc po odsiedzeniu nie było się wolnym dalej. Jedyną droga zdobycia dokumentu było zaliczanie godzin pracy. Wypracowując określoną ilość godzin można było starać się o paszport. Ona chodziła często do pracy za matkę, szczególnie na noc. W końcu otrzymały paszporty. Pewnego dnia rankiem pojechały do Jenisejska, a stamtąd pieszo szły do autobusu, żeby dostać się do NKWD i zdobyć pozwolenia na wyjazd. Do Krasnojarska jechały cały dzień pociągiem. Podróż do Lwowa trwała dwa tygodnie. We Lwowie nie wychodziły z pociągu, bo nie miały tam nikogo znajomego. Na drugi dzień pociąg jechał do Mościsk, ale przez całą te drogę nie wolno było otwierać okien w pociągu. Po przekroczeniu granicy pociąg się zatrzymał, kobiety zobaczyły polskie mundury i polskie znaki - płakały ze wzruszenia. Pociąg jechał dalej do Nowego Sącza. Jej ojciec pochodził z Rzeszowa, więc tu się zatrzymały. I tu pomagała mu w pracy w kiosku. Przyjechała do Polski nie znając już języka polskiego. Potem skończyła liceum i zaczęła „normalne” życie. Taki był los niejednej rodziny zesłanej na nieludzką ziemię. Powinniśmy pamiętać o tych wydarzeniach, bolesnych i trudnych i o tych ludziach, którzy doświadczyli tyle cierpienia. Oprac. Barbara Wilk „Ja jestem dobrym Pasterzem i znam owce moje.” J 10, 14 Niedziela – J 10, 11-18 Poniedziałek – J 10, 1-10 Wtorek – J 10, 22-30 Środa – Mt 11, 25-30 Czwartek – J 13, 16-20 Piątek – J 14, 1-6 Sobota – J 14, 7-14 MICHAEL Pismo Parafii św. Michała w Rzeszowie. Redagują: Ks. Prob. Stanisław Potera, Stanisława Bajorska, Sylwia Groszek, Ewelina Nawacka, Anna Paska, Piotr Rachwał, Euzebiusz Sławik, Dorota Stopa, Mateusz Szpyrka, Asystent paraf. - ks. Jakub Nagi, e-mail: [email protected] Rzeszów, ul. Św. Michała Archanioła 3, tel. (017) 857 84 64, www.michal-rzeszow.pl, nakład 700 egz.