Pasterka - wioska na krancu swiata
Transkrypt
Pasterka - wioska na krancu swiata
Pasterka, 16 październik 2010r. „Koniec świata na wyciągnięcie ręki”. Ukryta gdzieś, niemal na krańcach świata, na wysokiej górze, leży malutka wioska Pasterka, która swoją wdzięczną nazwę zawdzięcza czeskim pasterzom, którzy w średniowieczu założyli niewielką osadę na tej górskiej wierzchowinie. Słusznie mówi się, iż wjeżdżając na drogę Stu Zakrętów prowadzącą do Pasterki zostawiasz za sobą cywilizację i wkraczasz w inny, baśniowy świat cudów natury. Niemal na każdym kroku można spotkać się z jej pięknem i bogactwem barw, szczególnie teraz, jesienią. To miejscowość, gdzie droga się kończy i to dosłownie - szlabanem, a od północy, zachodu i wschodu otacza nas kraina zamieszkała przez naszych czeskich sąsiadów. Droga „Stu Zakrętów” w jesiennej szacie Przybywamy do Pasterki i kwaterujemy się w schronisku o tej samej nazwie już w piątek, by mieć trochę czasu na aklimatyzację przed jutrzejszymi zawodami. Aklimatyzacja z integracją w jednym. Nocleg w pokoju sześcioosobowym ma swoje zalety, szczególnie wtedy gdy stanowi się zgraną paczkę, której nie przeszkadza czyjeś chrapanie, chodzenie „po nocy” czy też przymusowa pobudka dla wszystkich uzależnionych od jednego „porannego ptaszka” w grupie. „Poranny ptaszek” szybko zostałby po prostu „rannym ptaszkiem” gdybym tylko nie spał na pięterku Poranek w tym jednym z piękniejszych, a na pewno jednym z najspokojniejszych miejsc jakie spotkałem, wstaje mglisty i deszczowy. Do startu biegu każdemu z nas pozostało mniej lub więcej czasu w zależności od kolejności zmiany w sztafecie. Kolejność startów naszej trójki zaplanowaliśmy według prostej zasady: 1-rozprowadzić, 2-wystawić, 3-ustrzelić. Ta optymalna dla nas koncepcja, jak się później okazało była całkiem „trafiona”. Ostatnie ustalenia przed startem I zmiany. Do startu w imprezie DOLDY – Sztafeta Górska, będącej zarazem pierwszymi takimi zawodami w Polsce rozegranymi w tej formule, przystąpiło 12 drużyn składających się z trzech zawodników. Mieli oni za zadanie przebiec 35.550m (każdy z zawodników miał do pokonania odcinek o długości 11.850 m o przewyższeniu +-450m). Piotr Hercog i Marcin Świerc - mimo, że obaj ze „stajni” Salomon Trail - dziś przyjdzie im rywalizować w przeciwnych drużynach. Start wraz ze strefą zmian i metą znajdował się tuż obok Schroniska Pasterka. Start I zmian sztafet Strefa zmian sztafet To zupełnie inny rodzaj rywalizacji niż wspólny start wszystkich zawodników, gdzie oczekiwanie na swoją zmianę potęguje napięcie i wzbudza dodatkowe emocje. Trasa, której początkowy i końcowy odcinek prowadził poprzez rozległe pola wokół Pasterki, gdzie kręcono sceny do drugiej części filmu o Narnii - Książę Kaspian, wiodła malowniczymi szlakami po polskich i czeskich Górach Stołowych. Rozległe pola wokół Pasterki Jedna z bardziej urokliwych tras górskich, na których przyszło mi dotąd startować, wiodła zarówno szerokimi szlakami turystycznymi, jak i wąskimi przesmykami, prowadząc czasem po drewnianych kładkach. Były momenty, gdy trasa zupełnie znikała z oczu w labiryncie przejść utworzonych przez sieć regularnych spękań w tej ławicy piaskowców górnokredowych. Pokonanie trasy pomimo dobrego oznaczenia, wymagało wzmożonej czujności i spostrzegawczości, szczególnie wtedy gdy na trasie pozostawało się zupełnie zdanym na siebie, co w przypadku biegu sztafetowego, przy stosunkowo małej ilości zmian o różnym poziomie było naturalną koleją rzeczy. Niestety i tutaj nie obyło się bez pomyłek, o które zawsze w górach nietrudno. Miejscami taśmy, którymi oznaczona została trasa, w kolorze czarno-niebiesko-czerwono-żóltym, tak wtapiały się w tło jesiennych kolorów drzew, iż trudno było je wypatrzyć. Początek trasy z widocznymi po lewej stronie oznaczeniami Jednak około trzy pomyłki na 36 uczestników to niewielki ułamek procentu błędu, świadczący o tym, że trasa została dobrze przygotowana i wymaga jedynie drobnych poprawek w najbardziej newralgicznych miejscach. Trasa typowo „anglosaska” z trudnymi podejściami ale także z kilkoma karkołomnymi zbiegami, na których rozwinąć można duże prędkości, a wtedy skupiając się na tym co pod nogami, można z łatwością przeoczyć któreś z oznaczeń. Na jednym z takich „szybkich” odcinków trasy Zwyciężyła drużyna złożona z reprezentantów Polski o nazwie "Montrail / Reprezentacja Polski / Salomon Trail" w składzie: Maciej Bierczak, Miłosz Szcześniewski, Marcin Świerc z rezultatem 2 godziny 26 minut i 41 sekund. Zanim jednak do tego doszło, pomiędzy faworytami rozegrała się zacięta rywalizacja, gdzie nikt tanio skóry nie zamierzał oddać. Po pierwszej zmianie niespodziewanie prowadzenie obejmuje drużyna Salomon Trail, w której Rafał Matuszczak wyprzedza o 1,5 minuty Macieja Bierczaka z ekipy Montrial-Repr. Polski Salomon Trail. Przed trudnym zadaniem stanął Miłosz Szcześniewski, który jednak w starciu z Piotrem Hercogiem wyprowadził swoją drużynę na pierwszą pozycję z przeszło trzyminutową przewagą. Zwycięstwo dla zespołu Montrial-Repr. Polski Salomon Trail przypieczętował Marcin Świerc, pokonując trasę z najlepszym rezultatem dzisiejszych zawodów 47,09. Drugie miejsce z blisko dziesięciominutową stratą do liderów zajęła sztafeta Salomon Trail, wyprzedając jednocześnie czeską sztafetę Spartak Police o 3 minuty i 25 sekund. Wśród sztafet mieszanych tzw. MIX-ów, udział wzięły dwie ekipy, w składzie dwóch mężczyzn oraz jedna kobieta, co było jednym z niezbędnych warunków w celu sklasyfikowania w tej kategorii. Mimo, iż tak niewiele startowało kobiet, bieg i tak zyskał jeszcze więcej dodatkowych kolorów. Brak większej ilości sztafet mieszanych spowodował, iż rywalizacja rozegrała się tylko pomiędzy dwoma zespołami, a trzecia nagroda nie została przyznana. Szkoda, ale jestem pewien, że za rok tych „kwiatków” będzie dużo więcej. W klasyfikacji tej, zwyciężył zespół Łu.P.Ana w składzie: Łukasz Chmielewski, Anna Szymańska i Paweł Dreszer, wyprzedzając o 14 minut sztafetę TeMMPo w składzie: Robert Czapiga, Agnieszka Jankowicz i Dariusz Kalita. Nasza sztafeta META – Montrail Team w składzie: Zbigniew Markowski, Kazimierz Kordziński i Krzysztof Szwed zajęła ostatecznie 6 lokatę z wynikiem 3 godziny 13 minut i 40 sekund, plasując się dokładnie w środku stawki. Sztafeta META – Montrail Team Zakończenie ze względu na deszczową pogodę odbywa się w schronisku, które choć niewielkie, z powodzeniem mieści wszystkich uczestników w jednej sali. Czekając na dekorację zwycięzców staramy się zjeść wpierw porcję bigosu, a później olbrzymią porcję smacznego makaronu, nawet z dokładką na wypadek gdyby ktoś jednak dał radę.. Zwycięzcy wraz z talonami otrzymują oryginalne puchary wykonane z piaskowca w kształcie ostańców skalnych o fantastycznych kształtach. Marcin Śwerc i Maciej Bierczak – podczas dekoracji zwycięskiej sztafety Montrial Reprezentacja Polski Salomon Trail Wśród wszystkich uczestników zgromadzonych na zakończeniu rozlosowano wiele nagród rzeczowych i chyba nikt nie wyjechał stąd bez upominku (oprócz tych, którzy wyjechali wcześniej..). Sponsorami imprezy były między innymi: Firma DOLDY, ALPIN Sport, SENTINEL, SALTIC. Organizatorzy zawodów: Biuro Turystyki Aktywnej KOMPAS Maciej Sokołowski - www.kompas.pl Kierownik zawodów: Maciej Sokołowski Sędzia Główny, twórca trasy: Piotr Hercog EKSPLORIS Piotr Hercog www.eksploris.pl Zwycięzcy I Doldy Sztafety Górskiej: 1 men 2 men 3 men Bierczak Montrial Rep. Polski Szcześniewski Salomon Trail Świerc Matuszczak Salomon Trail Hercog Kurek Pohl Spartak Beran Police Hornych Maciej Miłosz Marcin Rafał Piotr Artur Jan Jan Miroslav 00:49:34 01:39:32 02:26:41 00:48:04 01:41:24 02:36:33 00:54:43 01:46:22 02:39:58 00:49:34 00:49:58 00:47:09 00:48:04 00:53:20 00:55:09 00:54:43 00:51:39 00:53:36 Łukasz Anna Paweł Robert Agnieszka Dariusz 00:56:33 02:12:11 03:21:52 01:06:05 02:19:43 03:36:01 00:56:33 01:15:38 01:09:41 01:06:05 01:13:38 01:16:18 Zwycięzcy w kategorii MIX: 1 mix Łu.P.Ana 2 mix TeMMPo Chmielewski Szymańska Dreszer Czapiga Jankowicz Kalita Wyjazd udany nie tylko pod względem towarzyszących emocji sportowych, ale także dzięki swoim walorom widokowym i estetycznym. Okolica zachwyca pięknymi plenerami, unikatową rzeźbą terenu oraz bogactwem fauny i flory. To jedno z tych miejsc, w których każdy znajdzie to czego szuka i czego potrzebuje do odpoczynku, a każda pora roku jest tutaj wyjątkowa i oferuje inne doznania. Autor: Krzysztof Szwed Zdjęcia: Zbigniew Markowski i Monika Strojny