Mountain city
Transkrypt
Mountain city
Wypowiedzi Andrzeja Tyszki zaczerpnięte z tomiku „Żyjąc wśród leśnych ogrodów”; „Ci, którzy twierdzą, że Baltazar K. i ja – to jedna i ta sama osoba, rozgłaszają niepotwierdzone i przesadzone wiadomości, jak mniej więcej ta o przedwczesnej śmierci Marka Twain’a, informacje pochopne i nie zweryfikowane.” Cytaty z Andrzeja T.: „ Podkowa Leśna to nie tylko moje wybrane miejsce zamieszkania i związane z nim kłopoty i uroki. To także kropla, w której staram się zaobserwować właściwości oceanu. Tym oceanem jest kultura współczesna w ciągu jej stałych i gwałtownych przemian.(…) Chodząc po Mieście – Ogrodzie, lub jeżdżąc rowerem – widzę te drzewa, grupy leśne, całe areały, liczne rzędy i szpalery – w ogrodach i na terenach ogólnie dostępnych, w parkach i na skwerach i w enklawach leśnych – wszędzie je widzę i dziękuję Bogu oraz tym ludziom, którzy je zasadzili (i tym, którzy mogli wyciąć, ale ich nie wycieli) – za to, że istnieją. A czy to można wiedzieć kto – które drzewo posadził? A kto wyciął? Historia Podkowy Leśnej to dzieje drzew i historie ludzi… Powiada się „Nie było nas – był las. Nie będzie nas - będzie las”. Historia naszej miejscowości liczy 80 lat i w tym czasie współżycie ludzi z drzewostanem układało się raz lepiej raz gorzej. Raz lepiej dla lasu i lesistości Podkowy, kiedy indziej wydawało się, że grozi nam perspektywa Podkowy bezleśnej, co najwyżej zakrzaczonej.” Cytaty z Baltazara K.: „Z Otrębus, gdzie pojechałem oczywiście swoim nowym jednośladem Mountain–City – poniosło mnie do Karolina – piękną aleją lipową koło Klementynowa. Odkrywam znów od dawna znane uroki tej alei z dwurzędowym szpalerem stuletnich starych lip, znacznie bardziej pomnikowych niż lipy w alei Baniewicza. Są zresztą tak samo oznakowane jako pomni przyrody. (…) Przejechałem lasem na przestrzał, aż do rubieży południowej, a za nią do starej drogi Żółwin – Nadarzyn. Stara droga prosta jak strzelił. Zapomniana , przejezdna choć mało używana. Pojechałem nią aż do przedmieść Nadarzyna, gdzie zaczyna się na poboczach urbanizacja. A ta droga – to droga historyczna – na mapach sztabowych z początku XIXw. widnieje na tym samym miejscu, co dziś. Co więcej w tym samym miejscu krzyżuje się z prostym gościńcem z Otrębus do Ruśca, idącym przez las. Na skrzyżowaniu jest stara kapliczka. Ten historyczny układ dróg musi zostać zabezpieczony i utrwalony przez władze konserwatorskie. Droga jest prosta na całej długości, co oznacza, że liczy sobie nie dwieście lub trzysta lat, ale zapewne znacznie więcej. Powrót fantastyczny: Ośrodek Uchodźców na Dębaku łączy z leśniczówką Dębak piękna, prosta, szeroka, dwurzędowa aleja lipowa (lipy minimum stuletnie). Od niej pod kątem prostym w głąb lasu ciągnie się na przestrzeni kilometra droga lipowa z podobnym dwurzędowym szpalerem. Chwała temu leśniczemu, który całą okolicę obsadził w początkach XX wieku szpalerami lipowymi. Jeśli tego nie doceni Wojewódzki Konserwator Przyrody, to niech go byk pogoni.”