chcę mieć ziemię plus 5%. prawda na temat pieniędzy, kredytu i

Transkrypt

chcę mieć ziemię plus 5%. prawda na temat pieniędzy, kredytu i
home page
Chcę mieć Ziemię plus 5%
Bulgarian (Български), Catalan, Czech, Dansk, Deutsch, English, Español,
Francais, Indonesian, Italian, Japanese,Malay, Norsk, Polski, Portugues,
Româna, Russian, Serbo-Croatian, Svenska, Turkish, Urdu
Fabian był wyraźnie podekscytowany, robiąc
ostateczną próbę swojego wystąpienia
publicznego, które miało mieć miejsce
nazajutrz. Zawsze pragnął prestiżu i władzy i
teraz jego marzenia miały się spełnić. Z
zawodu był rzemieślnikiem parającym się tworzeniem biżuterii i ozdób ze srebra i złota,
jednak takie zarobkowanie przestało go
zadowalać. Potrzebował czegoś, co ekscytuje,
co stanowi wyzwanie - i teraz jego plan był gotowy do realizacji.
Przez pokolenia ludzie używali barteru, jako systemu wymiany dóbr. Człowiek
zabezpieczał swoją rodzinę, zapewniając jej wszystkie potrzeby lub
specjalizował się w określonym zawodzie. Wszystko, co stanowiło nadprodukcję
jego działalności, wymieniał na nadprodukcję innych.
Dni targowe były zawsze pełne wrzawy i
kurzu, ale ludzie wyczekiwali tych wrzasków i wymachiwania, podobnie - jak spotkań z
innymi. Rynek był kiedyś przyjemnym
miejscem, jednak teraz było tu zbyt wielu ludzi i
zbyt wiele sprzeczek. Potrzebny był jakiś lepszy system.
Ogólnie biorąc ludzie byli zadowoleni i
cieszyli się z owoców swojej pracy.
Każda społeczność utworzyła własny rząd,
aby zapewnić ochronę swobód i praw każdej
osoby oraz tego, że nikt nie będzie zmuszony
przez inną osobę lub grupę osób do robienia czegoś wbrew własnej woli.
To był jedyny cel rządu, a każdy
gubernator - członek rządu - był wspierany przez lokalną społeczność,
która go wybrała.
Jedynym problemem niemożliwym do
rozwiązania było targowisko. Czy nóż był warty
jednego czy też dwóch koszyków kukurydzy? Czy krowa była więcej warta niż wóz? - itd.
Nikt nie mógł wymyślić lepszego systemu.
Fabian ogłosił: "Posiadam rozwiązanie
problemów związanych z barterem i
zapraszam wszystkich na jutrzejsze publiczne
zgromadzenie".
Następny dzień był dniem wielkiego
zgromadzenia na rynku miejskim, na którym Fabian wytłumaczył nowy system, który nazwał "pieniędzmi". Wyglądało to na dobre
rozwiązanie, a ludzie pytali: "Jak mamy
zacząć?".
"Złoto, z którego tworzę ozdoby i biżuterię,
jest znakomitym materiałem. Nie traci ono
połysku, nie rdzewieje i przetrzyma próbę czasu. Zrobię ze złota monety, a każdą monetę będziemy nazywali "dolarem".
Fabian wytłumaczył sposób działania wartości i to, jak "pieniądze"
mogą stać się środkiem wymiany - co jest o wiele lepszym systemem
niż barter.
Jeden z gubernatorów podważył projekt: "Niektórzy ludzie mogą wykopać złoto i samemu robić monety".
"To byłoby bardzo nie w porządku" - rzekł Fabian. "Jedyne monety, które będą mogły być używane - to te zatwierdzone przez rząd. Będą one posiadały
specjalny stempel". To wydawało się słuszne i zaproponowano, aby każdy
otrzymał tyle samo monet. "Ale ja zasługuję na najwięcej" - powiedział wytwórca świeczek. Każdy używa moich świeczek. "Nie", powiedział rolnik,
"Bez jedzenia nie ma życia, więc pewne jest, iż my powinniśmy otrzymać najwięcej". I tak kontynuowano tę sprzeczkę.
Fabian pozwolił im się posprzeczać przez jakiś czas i na koniec oznajmił:
"Ponieważ nikt nie może się zgodzić z resztą, sugeruję, abyście
pobrali wymaganą liczbę monet ode mnie. Nie będzie istniał żaden limit
poza tym, że musicie być w stanie to spłacić. Im więcej pobierzecie, tym
więcej musicie spłacić po upływie jednego roku". "A co ty za to otrzymasz?" spytali ludzie.
"Ponieważ świadczę usługę polegającą na zaopatrywaniu w
pieniądze, jestem uprawniony do otrzymania zapłaty za moją pracę.
Powiedzmy, że za każde 100 części, jakie pobierzecie, zapłacicie za
każdy rok trwania długu 105 części. Te 5 części będzie zapłatą, co
będę nazywał "odsetkami".
Wyglądało na to, że nie ma innego sposobu, a poza tym 5% wydawało się niewielką zapłatą. "Przyjdźcie w następny piątek i zaczniemy".
Fabian nie tracił czasu. Robił monety w
dzień i w nocy, więc pod koniec tygodnia był gotowy. Ludzie ustawili się w kolejkę przed
jego warsztatem i po obejrzeniu i
zatwierdzeniu monet przez gubernatorów, rozpoczęło się wprowadzanie systemu.
Niektórzy pożyczali tylko trochę i szli
sprawdzić nowy system.
Ludzie szybko zorientowali się, że
pieniądze to cudowna rzecz i zaczęli
wszystko wyceniać w złotych monetach czy
dolarach. Wartość, jaką przypisywali
wszystkiemu, nazwano "ceną" i głównie zależała ona od tego, ile pracy wymagało
stworzenie czegoś. Jeżeli potrzeba było
dużo pracy - cena była wysoka, jeśli
potrzeba było niewiele pracy - było to
niedrogie.
W jednym z miast żył Alan, który był jedynym zegarmistrzem. Jego ceny były
wysokie, gdyż klienci byli gotowi zapłacić dużą sumę za posiadanie zegarka.
Pewnego razu inny człowiek zaczął wyrabiać zegarki i zaoferował je po niższej
cenie, aby mieć nabywców. Alan był zmuszony do obniżenia swoich cen i w
niedługim czasie ceny wszystkich zegarków obniżyły się. Obaj jednak nadal dostarczali
zegarki dobrej jakości, ale po niższej cenie.
To była prawdziwie wolna konkurencja.
Tak samo się stało z budowniczymi, przewoźnikami, księgowymi,
rolnikami - tak naprawdę w każdej dziedzinie. Klienci zawsze wybierali
to, co uważali za najlepszą transakcję, posiadając wolność wyboru.
Nie istniały sztuczne zabezpieczenia, jak np. licencje lub cła, które uniemożliwiałyby innym ludziom wejść w dany interes. Standard życia
wzrastał i w niedługim czasie ludzie dziwili się, jak kiedyś można było
sobie radzić bez pieniędzy.
Na koniec roku Fabian udał się w
odwiedziny do wszystkich, którzy byli mu dłużni pieniądze. Niektórzy posiadali więcej
niż pożyczyli, co oznaczało, iż inni mają mniej, ponieważ wypuszczono tylko
określoną liczbę monet. Ci, którzy mieli więcej niż pożyczyli, zwrócili 100 plus pięć dodatkowych monet, ale wciąż musieli
jeszcze coś pożyczyć, aby mogli działać.
Inni zorientowali się po raz pierwszy, że mieli zadłużenie. Zanim Fabian
zdecydował się pożyczyć im więcej pieniędzy, pobrał od nich wierzytelność,
której zabezpieczeniem były jakieś ich aktywa. Teraz mogli pobrać dodatkowe
pięć monet, które nie zawsze było łatwo zdobyć.
Nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, że oni – podobnie jak ich kraj - nigdy
nie pozbędą się długu, zanim wszystkie monety nie zostaną spłacone. Lecz
nawet wtedy pozostanie jeszcze te 5 monet od każdych 100, których tak naprawdę nikomu nie pożyczono. Nikt, poza Fabianem, nie był w stanie
zauważyć, że spłacenie interesu było niemożliwe, gdyż te dodatkowe
pieniądze nigdy nie zostały puszczone w obieg. Zatem zawsze ktoś musiał mieć niedobór.
Prawdą jest, że Fabian również wydał monety na zakup czegoś, ale raczej
było niemożliwe, aby wydał na siebie 5% wartości całej gospodarki. Istniały
tysiące ludzi, zaś Fabian był sam. Poza tym wciąż pozostawał złotnikiem, co
przynosiło mu niezły dochód.
Na zapleczu swojego warsztatu Fabian posiadał skarbiec i ludzie zorientowali się,
że przechowywanie w nim części swoich
monet jest wygodne i bezpieczne. Pobierał za to drobną opłatę, która była uzależniona
od przechowywanej sumy pieniędzy oraz
czasu przechowywania. Pobierane do
przechowania pieniądze potwierdzał właścicielom pokwitowaniem depozytu
zwanego notą.
Kiedy ktoś udawał się na zakupy, nie
zabierał ze sobą złotych monet. Zamiast
tego, dawał właścicielowi sklepu jedną ze
swoich not, opiewającą na wartość towarów, które chciał zakupić.
Właściciele sklepów uznali autentyczność not, które mogą być wymienione u Fabiana
na stosowną liczbę monet. Zamiast
dokonywania tej wymiany na złoto, noty
zaczęto sobie przekazywać z ręki do ręki.
Ludzie mieli wielkie zaufanie do not,
akceptując je jako tak samo dobre jak
monety.
W niedługim czasie Fabian zauważył, że dokonywanie przez kogoś wymiany
na złote monety stało się rzadkością. Pomyślał więc: "Jestem w posiadaniu
tego całego złota i wciąż pozostaję ciężko pracującym rzemieślnikiem. To nie
ma sensu. Czyż nie istnieją dziesiątki ludzi, którzy będą gotowi zapłacić mi
odsetki za użycie tego złota leżącego w sejfie, o które rzadko się ktoś upomina?".
Prawdą jest, że złoto nie należy do mnie, ale jest w moim władaniu - i
tylko to ma znaczenie. Nie muszę produkować monet, gdyż mogę użyć monet przechowywanych w sejfie".
Na początku był on bardzo ostrożny, pożyczając jedynie kilka monet za
każdym razem i tylko mając bardzo solidne zabezpieczenie. Stopniowo jednak
stał się odważniejszy i zaczął pożyczać większe sumy pieniędzy.
Pewnego dnia zwrócono się do niego o dużą pożyczkę. Fabian
zasugerował: "Zamiast brania ze sobą tych wszystkich monet, możemy w
waszym imieniu dokonać depozytu, w związku z czym wystawimy wam kilka
not opiewających na sumę wszystkich monet". Pożyczkobiorca zgodził się i
zamiast monet pobrał pakiet not. Zaciągnął pożyczkę, ale złoto pozostało
w sejfie. Po wyjściu klienta, Fabian uśmiechnął się. Wilk był syty i owca cała.
Mógł "pożyczać" złoto i wciąż mieć je w swoim posiadaniu.
Znajomi, nieznajomi, przyjaciele i wrogowie - wszyscy potrzebowali funduszy,
aby kontynuować swoją działalność. Jeśli tylko mogli dać jakieś zabezpieczenie - mogli pożyczyć tyle, ile potrzebowali. Fabian był w stanie
"pożyczyć" pieniądze poprzez zwyczajne wypisanie not opiewających na
kilkakrotną wartość złota przechowywanego w sejfie, nie będąc nawet
właścicielem tego złota. Wszystko było bezpieczne dopóty, dopóki prawdziwi właściciele nie zjawili się po swoje złoto i utrzymane było zaufanie ludzi.
Prowadził swoją rachunkowość w
książkach, które ukazywały zadłużenia i
depozyty wszystkich osób. Biznes związany z
pożyczaniem pieniędzy okazał się być bardzo lukratywny.
Społeczna pozycja Fabiana rosła prawie tak szybko, jak jego bogactwo. Stał się ważnym człowiekiem, wymagającym respektu. Jego opinia w sprawach
finansów była jak wyrocznia.
Złotników z innych miast zaciekawiła jego
działalność i pewnego dnia złożyli mu wizytę.
Powiedział im, co robi, ale bardzo mocno
podkreślił potrzebę zachowania sekretu.
Jeśli ich plan zostanie ujawniony - cały
system może upaść, zatem zgodzili się stworzyć swój sekretny sojusz.
Każdy z nich powrócił do swojego miasta, aby rozpocząć działalność, której Fabian ich nauczył.
Ludzie zaczęli akceptować noty jako tak samo dobry środek, jak złoto, a
wiele not zostało złożonych w depozycie, podobnie jak miało to miejsce z
monetami. Gdy jeden kupiec chciał zapłacić drugiemu za towar, wypisywał Fabianowi jedynie krótką adnotację instruującą go, aby przemieścił pieniądze
z jego konta na konto drugiego kupca. Dokonanie zmiany zapisu na obu
kontach zabierało Fabianowi tylko kilka minut.
Ten nowy system stał się bardzo popularny, a adnotacje nazwano "czekami".
Pewnego wieczoru, gdy złotnicy mieli kolejne spotkanie, Fabian przedstawił nowy plan. Następnego dnia zwołano spotkanie ze wszystkimi gubernatorami,
którym Fabian rzekł: "Noty, które wystawiamy, stały się bardzo popularne.
Wszyscy niewątpliwie używacie ich i potwierdzacie ich przydatność".
Gubernatorzy pokiwali głowami, potwierdzając to i zastanawiając się, na czym
polega problem. "Cóż", rzekł Fabian, "Niektóre noty są kopiowane przez
fałszerzy. Tej praktyce należy położyć kres".
Gubernatorzy zaniepokoili się. "Co możemy zrobić?". Fabian odpowiedział:
"Sugeruję, aby drukowanie not stało się zajęciem rządu. Będzie to
robione na specjalnym papierze z użyciem zawiłego wzornictwa i
każda nota będzie podpisana przez naczelnego gubernatora. My
złotnicy zgadzamy się pokrywać koszty druku, gdyż zaoszczędzi to
nam wiele czasu potrzebnego na wypisywanie not". Gubernatorzy
przyznali, że ochrona ludzi przed fałszerzami leży w ich gestii i pomysł wydaje
się dobry. Zatem uchwalono wydrukowanie not, którym nadano nazwę "banknotów".
"Drugim problemem jest to"- rzekł Fabian "że niektórzy ludzie poszukują złota i
produkują własne złote monety. Sugeruję,
aby uchwalić prawo, które będzie wymagało
oddania złota, które znajdą. Oczywiście
zostanie im to wyrównane przy pomocy banknotów i monet". Pomysł wydawał się być dobry, więc
wydrukowano dużą ilość nowych banknotów. Każdy z nich miał nadrukowaną wartość: 1$,
2$, 5$, 10$ itd. Niewielki koszt druku został pokryty przez złotników.
Banknoty były o wiele łatwiejsze do noszenia i wkrótce zostały
zaakceptowane przez ludność. Jednak pomimo ich popularności,
banknoty i monety były używane jedynie w 10% transakcji. Rejestry
wykazały, że 90% transakcji pokrywał system czeków.
Nastąpiła następna część realizacji planu. Dotychczas ludzie płacili
Fabianowi za strzeżenie ich pieniędzy. Aby ściągnąć więcej pieniędzy do
sejfu, Fabian zaoferował płacenie 3% odsetek tym, którzy zdeponują swoje
pieniądze.
Większość ludzi uważała, że Fabian
pożyczał ich pieniądze na 5% i jego profit
stanowił różnicę 2%. Nie podważali tego
jednak, gdyż zarobek 3% był o wiele lepszy
niż płacenie za pilnowanie ich pieniędzy.
Ilość oszczędności rosła, wypełniając dodatkowe sejfy. Fabian był w
stanie pożyczać 200$, 300$, 400$, a czasem nawet do 900$ w odniesieniu
do każdych 100$ przechowywanych w depozycie. Musiał być ostrożny, aby nie
przekroczyć stosunku 9:1, gdyż jedna osoba na dziesięć potrzebowała
banknotów i monet do użytku.
Gdyby zabrakło pieniędzy, kiedy są potrzebne, ludzie staliby się podejrzliwi,
gdyż ich książeczki depozytowe pokazywały, ile pieniędzy zdeponowali. Mimo
wszystko za każde 900$, jakie Fabian im pożyczał, wypisując własne czeki,
mógł żądać do 45$ odsetek, np. 5% od 900$. Mógł zatem wypłacać 3$
odsetek za każde zdeponowane 100$, które nigdy nie opuszczało jego sejfu.
Oznacza to, że na każdych 100$ przechowywanych w depozycie był on w
stanie uzyskać 42$ profitu, choć większość ludzi była przekonana, że zarabiał tylko 2%. Inni złotnicy robili to samo. Stworzyli pieniądze z niczego, jednym
posunięciem ołówka, a następnie pobierali za to odsetki.
Prawdą jest, że oni nie produkowali pieniędzy, gdyż rząd drukował banknoty,
bił monety i przekazywał złotnikom do dystrybucji. Jedynym kosztem Fabiana
była niewielka opłata za druk. Wciąż mogli tworzyć z niczego pożyczane
pieniądze i obciążać za to odsetkami od pożyczonej sumy. Większość ludzi
była przekonana, że dostarczanie pieniędzy było działaniem rządu. Wierzyli też
w to, że Fabian pożyczał im pieniądze, które ktoś inny zdeponował, jednak
bardzo dziwne było to, że gdy pożyczka była przyznana, niczyj depozyt nigdy
nie malał. Gdyby każdy nagle zechciał wypłacić swój depozyt, defraudacja zostałaby ujawniona.
Gdy żądano pożyczki w banknotach i monetach, nie stanowiło to problemu.
Fabian wytłumaczył rządowi, że przyrost populacji i produkcji wymagał większej ilości banknotów i nabywał je za drobną opłatą pokrywającą koszt
druku.
Pewnego dnia odwiedził Fabiana zamyślony mężczyzna. "Obciążenia
odsetkami są niewłaściwe", rzekł. "Za każde 100$ jakie wypuszczasz,
żądasz 105$ zwrotu. Te dodatkowe 5% nigdy nie będzie spłacone,
gdyż nie istnieje.
Rolnicy produkują żywność, przemysł wytwarza artykuły itd., ale tylko wy
produkujecie pieniądze. Załóżmy, że w całym kraju istnieje tylko dwóch biznesmenów i zatrudniamy wszystkich innych. Każdy z nas pożycza 100$, z
czego 90$ płacimy w pensjach i kosztach i otrzymujemy 10$ profitu, co jest
naszym zarobkiem. Oznacza to, że całkowita siła nabywcza wynosi 90$ + 10$
razy dwa, czyli 200$. Jednak, aby wam zapłacić, musimy sprzedać całą naszą produkcję za 210$. Jeśli jednemu z nas uda się sprzedać całą produkcję za
105%, ten drugi może otrzymać tylko 95%. Dodatkowo, część jego towarów nie może być sprzedana, gdyż nie istnieją pieniądze, którymi można by za nie
zapłacić.
Jeden z nas wciąż będzie wam winny 10% i jedynym sposobem spłacenia
tej pożyczki jest jeszcze większe zapożyczenie się. Taki system nie może
istnieć".
Mężczyzna kontynuował: "Oczywiste jest,
że powinniście wypuścić 105$, np. 100$
dla mnie i 5$ dla siebie na wydatki. W ten
sposób w obiegu znajdzie się 105$, więc
zadłużenie będzie mogło być spłacone".
Fabian słuchał w ciszy, a następnie rzekł:
"Gospodarka finansowa jest bardzo zawiłym
tematem, mój chłopcze. Trzeba spędzić wiele lat na jej studiowaniu. Pozwól, że ja
będę się martwił o te sprawy, a ty będziesz
pilnował swoich. Musisz się stać bardziej
wydajny, zwiększyć swoją produkcję, obniżyć swoje koszty i stać się lepszym
biznesmenem. Zawsze służę pomocą w tych
sprawach".
Mężczyzna wyszedł, wciąż nieprzekonany. Uważał, że w działalności
Fabiana istnieje jakaś nieprawidłowość i sądził, że jego pytanie zostało
potraktowane unikiem.
Większość ludzi jednak wciąż liczyła się ze zdaniem Fabiana, komentując:
"On jest ekspertem i inni muszą być w błędzie. Popatrz, jak nasz kraj się rozwinął, jak wzrosła produkcja - pewne jest, że powodzi się nam lepiej".
Aby pokryć odsetki od pieniędzy, które pożyczyli, kupcy byli zmuszeni podwyższyć swoje ceny. Pracownicy zaczęli się skarżyć,
że pensje były zbyt niskie. Pracodawcy
odmówili podwyższenia pensji, twierdząc, że
byliby zrujnowani. Farmerzy nie mogli
osiągnąć właściwej ceny za swoje produkty.
Gospodynie domowe narzekały, że jedzenie
stawało się zbyt drogie.
Na koniec niektórzy ludzie zaczęli strajkować - coś, o czym nie słyszano
nigdy przedtem. Inni zostali powaleni przez biedę, a ich krewni i przyjaciele nie
byli im w stanie pomóc. Większość zapomniała o prawdziwym
bogactwie, jakie ich otaczało - żyznych ziemiach, wspaniałych lasach,
zwierzynie i minerałach. Byli w stanie myśleć tylko o pieniądzach, których
ilość zawsze wydawała się ograniczona. Nigdy jednak nie
zakwestionowali istniejącego systemu. Wierzyli, że to rząd nim kieruje.
Kilka osób wycofało swoje zdeponowane pieniądze i utworzyło firmy
"finansowe" lub "kasy pożyczkowe". Tym sposobem mogli pobierać 6% lub
więcej, co było lepsze niż 3%, które płacił Fabian, ale mogli pożyczać tylko
pieniądze, które mieli na własność. Nie posiadali tej niespotykanej mocy
umożliwiającej tworzenie pieniędzy z niczego - poprzez wpisywanie sum w
swoich księgach.
Te firmy finansowe były zmartwieniem Fabiana i jego przyjaciół, więc szybko
utworzyli kilka własnych. W większości przypadków wykupili wszystkich innych, zanim zaczęli działać. W niedługim czasie wszystkie firmy finansowe były ich
własnością lub pod ich kontrolą.
Sytuacja gospodarcza pogorszyła się. Ludzie żyjący z pensji byli przekonani,
że ich bossowie uzyskują zbyt duży profit. Bossowie twierdzili, że pracownicy
są zbyt leniwi i nie wykonują uczciwie swojej codziennej pracy, a każdy inny
obwiniał całą resztę. Gubernatorzy nie mogli znaleźć odpowiedzi na to
wszystko i wyglądało na to, że powstałe problemy poszerzały biedę.
Zorganizowano system pomocy społecznej
i uchwalono przepisy zmuszające ludzi do
łożenia na niego. To wywołało
niezadowolenie wielu osób, gdyż wierzyli w
starą ideę pomocy sąsiedzkiej, która się brała z dobrej woli.
"Te przepisy - to nic innego, jak
zalegalizowana grabież. Zabieranie
komuś wbrew jego woli, bez względu na cel
w jakim ma być użyte, niczym nie różni się od
kradzieży" - mawiali ludzie.
Każdy człowiek czuł się jednak bezsilny i obawiał się skazania na więzienie,
czym straszono za niepłacenie. System pomocy społecznej przyniósł jakąś ulgę, ale niedługo problem znów się poszerzył i potrzeba było więcej
pieniędzy, aby sobie poradzić. Koszt tych systemów rósł coraz bardziej, a
wraz z nim rozrastał się rząd.
Większość z gubernatorów należała do szczerych ludzi, próbując
robić wszystko, co w ich mocy. Nie chcieli już żądać od ludności
więcej pieniędzy i w końcu, nie mieli innego wyboru, jak pożyczyć pieniądze od Fabiana i jego przyjaciół. Nie bardzo wiedzieli, jak to
spłacą. Rodzice nie mogli już sobie pozwolić na opłacenie nauczycieli swoich
dzieci. Nie mogli opłacić lekarzy. Przewoźnicy wypadali z biznesu.
Rząd był zmuszony przejmować jednych po drugich. Nauczyciele, lekarze i
wielu innych stało się pracownikami państwowymi.
Niewielu było usatysfakcjonowanych swoją pracą. Otrzymywali sensowną płacę, ale stracili poczucie swojej tożsamości. Stali się małymi zębami
należącymi do kół wielkiej machiny.
Nie istniało miejsce na osobistą inicjatywę, małe uznanie czy wysiłek.
Wynagrodzenie było z góry określone, a awans możliwy tylko wtedy, gdy
zwierzchnik przeszedł na emeryturę lub umarł. Będąc w desperacji, gubernatorzy zdecydowali się zasięgnąć porady
Fabiana. Uważali go za bardzo mądrego człowieka i wyglądało na to,
że wie, jak rozwiązać te sprawy. Wysłuchał ich problemów i rzekł: "Wielu
ludzi nie może rozwiązać swoich problemów - potrzebują kogoś, kto zrobi to
za nich.
Zgodzicie się zapewne ze mną, że większość ludzi ma prawo być szczęśliwymi i zasługuje na minimum niezbędne do życia. Czyż jednym z
najważniejszych powiedzeń nie jest: "Wszyscy ludzie są równi?".
Jedynym sposobem na przywrócenie równowagi jest zabranie nadmiaru majątku bogatym i danie biednym. Wprowadźcie system podatków. Im więcej
ktoś ma, tym więcej musi zapłacić. Pobierajcie podatki od każdej osoby w
zależności od jej możliwości i rozdawajcie w zależności od potrzeb. Szkoły i
szpitale powinny być bezpłatne dla tych, którzy nie mogą sobie na nie
pozwolić...".
Wygłosił im długą przemowę na temat dobrze brzmiących ideałów i zakończył: "No i nie zapomnijcie, że jesteście mi winni pieniądze".
Pożyczacie już od dłuższego czasu. Jedyne co mogę dla was zrobić, to
zgodzić się na płacenie wyłącznie odsetek. Sumę podstawową zostawmy jako
dług i płaćcie mi tylko odsetki".
Rozeszli się i bez przemyślenia filozofii Fabiana wprowadzili progresywny
system podatków: im więcej zarabiasz, tym wyższą stawkę płacisz. Nikt z tego
nie był zadowolony, ale miał tylko dwa wyjścia: płacić podatki lub iść do
więzienia.
Kupcy znów byli zmuszeni podnieść ceny.
Pracownicy domagali się wyższych płac,
powodując upadek biznesu wielu
pracodawców lub zastąpienie ludzi
maszynami. To wywołało dalsze bezrobocie i
wprowadzenie przez rząd dalszych zapomóg i pomocy społecznej.
Aby niektóre branże utrzymać tylko ze względu na utrzymanie zatrudnienia,
wprowadzono następne podatki oraz opłaty celne. Niektórzy ludzie zastanawiali się, czy celem danej produkcji jest wytwarzanie dóbr czy utrzymanie zatrudnienia.
W miarę jak sprawy się pogarszały, próbowano kontrolować zarobki, ceny i
wszystko inne. Rząd próbował zdobyć więcej pieniędzy poprzez podatek od
sprzedaży, podatek od zarobków i z innych rodzajów podatku. Ktoś zauważył,
że bochenek chleba zawierał 50 podatków, zaczynając od rolnika
uprawiającego pszenicę, a skończywszy na gospodyni domowej.
Pojawili się "eksperci" i niektórzy z nich zostali wybrani do rządu, ale po
każdym rocznym spotkaniu powracali prawie bez żadnych osiągnięć, poza
wiadomością, że podatki poddano "restrukturyzacji", czego wynikiem było
zawsze podniesienie podatków.
Fabian zaczął się domagać spłaty swoich odsetek i coraz większa część podatków była potrzebna do ich spłaty.
Następnie nastały partie polityczne. Ludzie
zaczęli roztrząsać, która grupa gubernatorów najlepiej rozwiąże problemy. Dyskutowali na
temat osobowości, idealizmu, nazw partii - o
wszystkim, poza rzeczywistym problemem.
Kłopoty zaczynały mieć rady miejskie. W jednym z miast odsetki od
zadłużenia przekroczyły sumę podatków od nieruchomości pobieranych w
ciągu roku. Niezapłacone odsetki wzrastały i naliczano odsetki od odsetek.
Stopniowo duża część prawdziwego majątku stała własnością Fabiana lub
była pod kontrolą jego przyjaciół, a wraz z tym - nastała większa kontrola nad
ludźmi. Kontrola ta nie była jednak jeszcze pełna. Wiedzieli, że sytuacja nie
będzie bezpieczna dopóty, dopóki każda osoba nie będzie pod kontrolą.
Większość ludzi sprzeciwiających się systemowi można było uciszyć,
wywierając presję finansową lub wyśmiewając ich publicznie. Aby tego
dokonać, Fabian i jego przyjaciele wykupili większość gazet, stacji
telewizyjnych i radiowych oraz ostrożnie selekcjonowali ludzi do
prowadzenia ich. Wielu z tych ludzi miało szczere zamiary ulepszenia świata,
ale nigdy się nie zorientowali, jak są wykorzystywani. Ich rozwiązania
zawsze były związane ze skutkami problemu, a nigdy z jego
przyczyną.
Istniało kilka różnych gazet: jedna
reprezentowała prawe skrzydło, jedna
lewe, jedna pracowników, jedna bossów itd. Nie miało znaczenia, której wierzyłeś,
tak długo, dopóki nie zająłeś się rzeczywistym problemem.
Plan Fabiana był prawie na ukończeniu cały kraj był zadłużony u niego. Posiadł kontrolę na ludzkimi umysłami poprzez
system edukacji i media. Ludzie byli w
stanie myśleć tylko o tym i wierzyć tylko w
to, co on dyktował.
Gdy człowiek ma więcej pieniędzy niż jest w stanie wydać na swoje
przyjemności, cóż mu jeszcze zostaje? Dla tych, którzy mają mentalność klasy wiodącej - odpowiedzią jest władza - surowa władza
panująca nad innymi istotami ludzkimi. W mediach i w rządzie użyci byli
idealiści, ale prawdziwymi nadzorcami, których Fabian szukał, byli ci z
mentalnością klasy wiodącej.
Większość ze złotników stała się takimi. Znali uczucie wielkiego bogactwa,
ale już dłużej to ich nie satysfakcjonowało. Potrzebowali wyzwania i ekscytacji
oraz władzy nad umysłami mas w prowadzeniu gry ostatecznej.
Wierzyli, że są ponad wszystkimi innymi. "Panowanie jest naszym prawem i
obowiązkiem. Masy nie wiedzą, co jest dla nich dobre. Muszą być zebrane i
zorganizowane. Panowanie jest prawem, które posiadamy od urodzenia".
Fabian i jego przyjaciele mieli rozmieszczone po kraju biura pożyczek.
Owszem, były one w prywatnych rękach i odseparowane od siebie.
Teoretycznie konkurowały ze sobą, ale w rzeczywistości blisko ze sobą współpracowały. Po przekonaniu jednego z gubernatorów, powołano
instytucję, którą nazwali Centrum Rezerw Pieniężnych. Aby tego dokonać,
nie użyli nawet swoich pieniędzy. Stworzyli kredyt w oparciu o część pieniędzy
będących depozytem innych ludzi.
Instytucja ta była zewnętrzną fasadą systemu regulującego podaż pieniędzy, jako reprezentująca
rządowe działanie. Dziwne jednak było
to, że ani gubernatorzy ani urzędnicy
państwowi nie mogli zasiadać w radzie
nadzorczej.
Rząd nie pożyczał już teraz bezpośrednio od Fabiana, ale zaczął używać systemu kredytowego Centrum Rezerw Pieniężnych. Oferowanym
zabezpieczeniem były szacunkowe wpływy z przyszłorocznych podatków. To
było zgodne z planami Fabiana - odsunąć podejrzenie od jego osoby i
przenieść na pozorne działania rządu. On jednak wciąż pozostawał jako
nadzorujący kontrolę, działając za kulisami.
Fabian posiadał pośrednią kontrolę nad rządem w takim zakresie, że rząd
był zmuszony zgodzić się na jego dyrektywę. Chełpił się: "Pozwólcie mi kontrolować pieniądze narodu, a będzie mi obojętne, kto ustanawia
jego prawo". Nie miało to większego znaczenia, która z grup gubernatorów była wybierana. Fabian kontrolował pieniądze - krew narodu.
Rząd otrzymywał pieniądze, ale z każdej pożyczki były zawsze potrącane
odsetki. Coraz więcej rząd wydawał na zapomogi i inne programy społeczne i
w niedługim czasie zaczął mieć trudności w spłacaniu odsetek, nie
wspominając o głównej sumie pożyczki.
Wciąż istniały osoby, które zadawały pytania: "Pieniądze - to system
stworzony przez człowieka. Czyż nie mógłby być uregulowany w taki sposób, aby służył ludziom, a nie panował nad nimi?". Ludzi takich było jednak coraz
mniej, a ich głosy ginęły w szale ściągania nieistniejących odsetek.
Zmieniła się administracja, zmieniły się nazwy partii, ale główne przepisy trwały. Bez względu na to, jaki rząd był u władzy, ostateczny cel Fabiana z
każdym rokiem był bliższy realizacji. Zasady uznawane przez ludzi nic nie
znaczyły. Byli opodatkowani do maksymalnych granic. Nie byli już w stanie
płacić więcej. Nadszedł czas na finałowe posunięcie Fabiana.
10% pieniędzy wciąż było używane w formie banknotów i monet. To należało
znieść, robiąc to w taki sposób, aby nie wywołać podejrzenia. Tak długo, jak
ludzie używali gotówki, mogli kupować i sprzedawać według własnego
uznania, mając wciąż możliwość kierowania do pewnego stopnia swoim
życiem.
Noszenie ze sobą banknotów i monet nie było jednak zawsze bezpieczne, czeki nie
były akceptowane poza lokalną społecznością i w związku z tym oczekiwano
wygodniejszego systemu. Kolejny raz Fabian
posiadał odpowiedź. Jego organizacja
wydała każdemu małą plastikową kartę,
która zawierała imię i nazwisko osoby,
zdjęcie i numer identyfikacyjny.
Gdy ktoś okazywał tę kartę, sklepikarz dzwonił do centralnego komputera,
aby sprawdzić dostępność kredytu. Jeśli był dostępny, osoba mogła kupić to,
co chciała - nie przekraczając wyznaczonej sumy.
Na początku wolno było wydać tylko małą sumę z kredytu i jeśli była
spłacona w ciągu miesiąca, odsetki nie były naliczane. To było dobre dla ludzi
pozostających na pensji, ale biznesmen nie miał nawet z czym zaczynać.
Musiał on zainstalować maszyny, wyprodukować produkty, zapłacić pensje
itd., a następnie sprzedać wszystkie produkty i spłacić kredyt. Jeśli przekroczył
miesięczny termin, obciążano go odsetkami 1,5% za każdy miesiąc, jaki
zalegał z długiem. W ciągu roku dawało to razem 18%.
Biznesmeni nie mieli innego wyjścia, jak tylko dodać te 18% do ceny
sprzedaży. Te dodatkowe pieniądze (kredyt na 18%) nie były tak naprawdę nikomu pożyczane. W całym kraju nałożono na biznesmenów zadanie spłacenia 118$ za każde pożyczone przez nich 100$. Te dodatkowe 18$
nigdy jednak nie było stworzone.
Pomimo tego społeczna pozycja Fabiana i jego przyjaciół wzrosła.
Obdarzano ich wielkim poważaniem. Ich wypowiedzi w związku z finansami i
gospodarką były przyjmowane jak nakazy religijne.
Z powodu ciągle wzrastających podatków wiele małych biznesów upadło. Na
prowadzenie różnych działalności potrzebne były specjalne licencje, więc
pozostali odczuwali trudności w ich prowadzeniu. Fabian był właścicielem lub
kontrolował wszystkie wielkie firmy, które posiadały setki różnych filii.
Wyglądało to tak, jakby ze sobą konkurowały, ale wszystkie były przez niego
kontrolowane. Na koniec wszystkie firmy zostały wyparte z biznesu.
Hydraulików, blacharzy, elektryków i większość innych branż czekał ten sam
los - połykały ich firmy-olbrzymy Fabiana, mające ochronę ze strony rządu.
Fabian chciał, aby plastikowe karty wyeliminowały banknoty i monety. Plan
jego zakładał, że kiedy wszystkie zostaną wyeliminowane, działać będą mogły
tylko biznesy używające komputerowego systemu kart.
Planował, że niektórzy ludzie prędzej czy później zagubią kartę i w związku z
tym nie będą mogli niczego kupić ani sprzedać, dopóki nie zostanie przeprowadzony dowód identyfikacyjny. Zmierzał więc, do wprowadzenia
przepisu dającego mu ostateczną kontrolę nad innymi - przepisu prawnego
zmuszającego każdego do posiadania numeru identyfikacyjnego
wytatuowanego na ręce. Numer byłby widzialny jedynie w specjalnym świetle,
połączonym z komputerem. Każdy komputer byłby połączony z centralnym
komputerem, więc Fabian wiedziałby wszystko o każdej osobie.
________________________________________________________
Ta historia jest oczywiście fikcyjna. Jeśli jednak zaniepokoiła Cię, gdyż jest
bliska prawdy i chcesz ją zgłębić - punktem wyjścia jest poznanie ludzi
podobnych Fabianowi, działających w rzeczywistości. Byli nimi angielscy
złotnicy XVI i XVII wieku.
Na przykład, Bank of England rozpoczął swoją działalność w 1694 r. Król William był w kłopotach finansowych, które były wynikiem wojny z Francją.
Złotnicy "pożyczyli mu" 1,2 miliona funtów (niewyobrażalnie wielką sumę w
tamtych czasach), obwarowując to takimi warunkami:
a. Odsetki wyniosą 8%. (Należy pamiętać, że Magna Carta określała
jednoznacznie, iż obciążanie lub pobieranie odsetek jest karane
wyrokiem śmierci).
b. Król nada złotnikom przywilej prowadzenia banku. (To dało im prawo
udzielania kredytu).
Zanim to nastąpiło, wystawianie noty za zdeponowane pieniądze było
całkowicie nielegalne. Nadany przywilej to zalegalizował.
W 1694 r. William Patterson otrzymał przywilej założenia banku - Bank of
England.
(C) Larry Hannigan 1971, Australia
Przekład: Krzysztof Szramko
Copyright (C) Larry Hannigan & Stephanie Relfe
www.relfe.com
Email:[email protected]

Podobne dokumenty