Microsoft Word Viewer - PTE-Interview 12
Transkrypt
Microsoft Word Viewer - PTE-Interview 12
CZYM JEST A CZYM NIE JEST „SPOŁECZNA GOSPODARKA RYNKOWA“. MEANDRY INTERPRETACYJNE. Rozmowa z dr HORSTEM FRIEDRICHEM WÜNSCHE – dyrektorem zarządzającym Fundacji im. Ludwiga Erharda. Rozmawiają: prof. ELZBIETA MACZYNSKA ( SGH, INE PAN, Prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego) i dr PIOTR PYSZ prof. Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku, Fachhochschule für Wirtschaft und Technik w Vechta Wprowadzenie. Społeczna gospodarka rynkowa w Konstytucji RP Społeczna gospodarka rynkowa jest dla Polski kategorią o znaczeniu fundamentalnym . Zgodnie, bowiem z art. 20 Konstytucji RP z 1997 r. – „Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej”1. Można byłoby zatem oczekiwać ,że bazująca na teorii ordoliberalnej koncepcja „społecznej gospodarki rynkowej” (SGR), wdrożona w praktyce w Niemczech Zachodnich przez Ludwiga Erharda jest w Polsce dobrze znana, rozpoznana i spopularyzowana. Tak jednak wcale nie jest. Roi się od błędów i nieporozumień w interpretacji samego pojęcia SGR., Nierzadko pojęcie to pojmowane bywa opacznie na wzór i podobieństwo socjalistycznej, redystrybucyjnej polityki socjalnej. Nawet w wydawnictwach encyklopedycznych jest definiowane błędnie, jako synonim rozbudowaną interwencjonizmu państwowego. Utożsamiane jest przy tym z opiekuńczością państwa i związanymi z tym dużymi wydatkami socjalnymi. 2 Na błędne pojmowanie kategorii społeczna gospodarka rynkowa zwracał uwagę (chyba jako pierwszy), L. Balcerowicz, podkreślając, że brak jest zrozumienia skąd się ten termin wziął i co pierwotnie oznaczał „Słowo “społeczna” wywołuje /…/ emocjonalne przeświadczenie, że chodzi o typ gospodarki zasadniczo odmienny, a przez to lepszy niż wolnorynkowy kapitalizm./../. Wielu będzie prawdopodobnie upatrywać źródła tej wyższości w większej opiekuńczości państwa, wyrażającej się głównie w dużych wydatkach socjalnych”3. Także w tekstach niektórych polityków i parlamentarzystów dostrzec można szereg nieporozumień na ten temat i nieprawidłowego pojmowania SGR, Nieporozumienia interpretacyjne występują i utrzymują się, mimo że obecnie, 1 KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ z dnia 2 kwietnia 1997 (Dz.U. 1997, NR 78 poz. 483 ) 2 Np., w Słowniku katolickiej nauki społecznej pod red. W. Piwowarskiego (Warszawa 1993) przy haśle ,,społeczna gospodarka rynkowa" występuje jedynie odsyłacz do hasła ,,interwencjonizm" (s. 160). 3 L. Balcerowicz Wolność i rozwój: ekonomia wolnego rynku"; Wydawnictwo Znak; Kraków, 1995 s. 294-306 C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc 1 społeczna gospodarka rynkowa ma w Polsce (choćby tylko od strony formalnej) specjalne, bo konstytucyjne znaczenie. Na domiar złego, ukazuje się stosunkowo niewiele publikacji na ten temat.4 Natomiast w polityce gospodarczej zarówno poszczególnych krajów jak i UE nie brakuje błędów (np. znana sprawa spirali subwencji w rolnictwie i rosnąca, wymykająca się spod kontroli - władza i lobby korporacji ponadnarodowych) Czy błędów byłoby mniej, gdyby respektowane były zasady SGR? Czy się nie zestarzały, nie straciły aktualności, – bo przecież mnóstwo jest w gospodarce przykładów odchodzenia od ładu konkurencyjnego i przykładów przepisów chroniących prawa wielkich przedsiębiorstw, często kosztem mniejszych. Mnóstwo jest też dowodów i przejawów występowania kosztów zewnętrznych (externalities), które wynikają z nieskuteczności ochrony zasad konkurencji. Gdyby niektóre wielkie korporacje musiały pokryć wszystkie koszy zewnętrze i naprawić szkody, jakie wyrządzają np. środowisku naturalnemu – to w wielu przypadkach chyba musiałyby splajtować. Ale na razie koszty te ponoszą inni, To przecież typowe przejawy sprzeczności z ordoliberalną ideą odpowiedzialności. W warunkach niebywałe dynamicznego rozwoju oraz wzrostu siły korporacji ponadnarodowych i towarzyszących temu patologii, idee SGR , brzmią wręcz jak memento dla współczesnego świata. – zwłaszcza euckenowskie ostrzeżenia dotyczące zagrożeń wynikających z kartelizacji gospodarki. Dlatego tez postanowiliśmy przeprowadzić rozmowę na temat SGR z dr H. Wünsche – wybitym znawcą tej problematyki i bezpośrednim wieloletnim współpracownikiem L. Erharda, współtwórcy tego modelu. Dr H. Wünsche jest „chodzącą encyklopedią” SGR. Należy do niewielu już osób, które bliżej mogły poznać nie tylko L. Erharda , ale i Friedricha Augusta von Hayeka. Był asystentem F. A. v. Hayeka, a następnie w latach 1973 - 1977 sekretarzem naukowym Ludwiga Erharda. Jest niestrudzonym badaczem ordoliberalizmu i popularyzatorem SGR, współorganizatorem i współtwórcą corocznie odbywających się we Vlotho (Niemcy) seminariów na ten temat dla naukowców z Polski . 1. Panie Dyrektorze, proponujemy rozpoczęcie naszej rozmowy od definicji pojęcia „społeczna gospodarka rynkowa’ (Soziale Marktwirtschaft). Wśród ekonomistów samo pojęcie SGR wywoływało i nadal wywołuje kontrowersje. Są tacy (do nich należy m.in. L Balcerowicz), którzy traktują bądź traktowali je jako wygodny dla potrzeb polityki gospodarczej Niemiec Zachodnich w okresie po II wojnie światowej pleonazm. F. A. v. Hayek krytykował je jako pojęcie z którego można „wyssać” – podobnie jak czyni to łasica np. z jajkiem – wszelką treść. Są też tacy, jak np. Milton Friedman, którzy traktowali je jako nieporozumienie. Czy Pan, jako bliski współpracownik L. Erharda o tym sądzi?. Jak i czy L. Erhard ustosunkowywał się do tego problemu? Czy w ogóle istniał dla niego problem zdefiniowania SGR? Zgadzam się z Państwem. Rzeczywiście, pojecie „społeczna gospodarka rynkowa“ jest interpretowane bardzo różnie. Niestety nader rzadko jest rozumiane tak, jak je 4 por. m.in. E. Mączyńska, P. Pysz, Społeczna gospodarka rynkowa. Idee i możliwości praktycznego wykorzystania w Polsce, PTE, Warszawa, 233, s. 326. C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc 2 pojmował Ludwig Erhard. Także mnie samemu duże problemy sprawiają „fałszywi przyjaciele” Erharda. Spotykam ich często, trudno ich zresztą nie zauważyć. Są to na ogół osoby bardzo sympatyczne i w sposób bardzo sugestywny przekonujące o swoim poszanowania dla Erharda jako człowieka, naukowca i polityka. Twierdzą, że prawdziwie cenią wszystko to co Erhard głosił i czynił. Jeśli jednak się z nimi rozmawia, zauważa się natychmiast, że w gruncie rzeczy niewiele wiedzą o Erhardzie i jego polityce oraz, że tak naprawdę nie interesują się tymi problemami głębiej. . Uznają Erharda za człowieka wybitnego, godnego podziwu, ale tylko dlatego, że są przekonani, iż popierałby i czynił wszystko, co oni sami uznają i zawsze uznawali za słuszne. Takim „zwolennikom” Erharda nie chodzi bynajmniej o samego Erharda i jego politykę, o społeczną gospodarkę rynkową, im chodzi o ich własne przekonania i poglądy. Interpretują społeczną gospodarkę rynkową tak jak im wygodnie. Niektórym z nich przymiotnik „społeczna” jawi się jako zbędny, toteż skreślają go. Inni z kolei uznają konieczność wyeksponowania tego słowa, stąd też podkreślają, że także Erhard nie posługiwał się przecież „gołym” terminem gospodarka rynkowa, przeciwnie słowo „społeczna” pisał z dużej litery. Jeśli się jednak takim „przyjaciołom” Erharada kontrargumentuje, że Erhard może być jednak interpretowany inaczej, wcale na to nie zważają. Większość z nich odpowie, że Erhard musiał oczywiście brać pod uwagę względy polityczne. Nie mógł przecież w ówczesnych warunkach tak wprost, tak jasno, jak oni obecnie to czynią i mówią, informować o swoich zamiarach. Ja traktuję taką argumentację jako absurdalną. Erhard bowiem nieustannie mówił wprost, co myśli i jakie są jego poglądy. Poza tym zostało to wyraźnie potwierdzone poprzez utworzenie przez Erharda w roku 1967 Fundacji Ludwiga Erharda oraz postawienie przed nią zadania walki z oportunizmem i konformizmem. Erhard chciał poprzez tę Fundację stworzyć instytucję, która tak wyraziście jak on sam to czynił, wskazywałaby, jak powinna być kształtowana polityka, gospodarka i nauka, aby na trwale zagwarantowana była wolność. Obok takich „fałszywych przyjaciół“ jest też wiele osób, które nie mają pewności co do oceny Erharda. Z nimi jednak można przynajmniej dyskutować i wyjaśniać kontrowersyjne kwestie. Oni bowiem znają zasługi Erharda. Wiedzą, że mimo niesprzyjających okoliczności, potrafił wiele dokonać. Wskazują szczególnie na trwałe zrównoważenie budżetu państwa, wysokie tempo wzrostu PKB, na pełne zatrudnienie, stabilność cen i zadowolenie społeczeństwa. Wyrażają podziw, że Niemcy już krótko po zakończeniu II wojny światowej ponownie uzyskały pod względem potencjału przemysłowego przodującą w świecie pozycję. Jednakże obecna sytuacja jawi się tym osobom jako całkowicie odmienna niż ówczesna. Dlatego też twierdzą: Erhard działał prawidłowo - z godną podziwu rozwagą i odwagą cywilną. Ale w obecnej sytuacji musiałyby być jednak przyjęte inne rozwiązania. W zasadzie podzielam ten pogląd. Ja także jestem przekonany, że dziś Erhard wprowadzałby inne rozwiązania aniżeli te, które przedsięwziął w latach 1940, 1950 i 1960–tych. Sadzę jednak zarazem, że podstawowe cele i określone fundamentalne zasady nie zmieniły się mimo, że w międzyczasie minęło już kilka dziesięcioleci. C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc 3 Erhard wiązałby chyba ze społeczną gospodarką rynkową (SGR) te same ideały co kiedyś. Kierowałby się tymi samymi motywami oraz prawdopodobnie tymi samymi względami i przekonaniami, które wyznawał wcześniej. Mówiąc krótko: w polityce Erharda odróżniam fundamentalne zasady od politycznego programu działania. Program musi być każdorazowo korygowany w dostosowaniu do istniejącej sytuacji i realizowanego zadań. W ten sposób nawiązuję do drugiej części Państwa pytania, do pytania o erhardowską definicję SGR. Szerokie spektrum rozmaitych interpretacji SGR, z którym dziś mamy do czynienia dowodzi, że Erhard nie był nigdy prawidłowo pojmowany. Jestem pewien, że tylko ten może interpretować SGR w sposób adekwatny do idei Erharda, kto szczegółowo zajmował się jego poglądami politycznymi. Erhard poprzez SGR rozwiązał kluczowy problem polityczny, z którym borykało się wielu naukowców i polityków, nie znajdując dostatecznie zadowalających rozwiązań. Chodzi tu o problem, jak w wolnym społeczeństwie powinna być traktowana władza gospodarcza. Powszechnie uznaje się, że władza musi być z gospodarki wyłączona, ograniczona albo przynajmniej powinna podlegać kontroli, aby nie mogła być wykorzystywana ze szkodą dla innych. Stąd też, albo pojawiają się rozwiązania ukierunkowane na walkę o władzę, albo też konstruowane są systemy, w których władza i antywładza nawzajem się neutralizują. Dość powszechne są poglądy, że zadaniem państwa powinna być ochrona wolności jednostki i ograniczanie władzy do poziomu uzasadnionego z punktu widzenia idei sprawiedliwości i równości. Erhard poprzez SGR ustanowił ład, w którym władza taka, jaką w rzeczywistości jest, została społecznie zaakceptowana. Jednocześnie została jednak zinstrumentalizowana,i to nie jako system redystrybucji dochodów lecz w formie określonego ładu gospodarczego. To właśnie ład gospodarczy - a nie dyskrecjonalne decyzje polityczne - stoi na straży tego, że korzyści z władzy ekonomicznej może osiągać tylko ten, kto tę władzę tak realizuje, tak z niej korzysta, aby przysparzała ona korzyści także innym. Każdy może osiągać korzyści płynące z jego władzy gospodarczej. Niezbędne jest jedynie przeciwdziałanie temu, aby instrumenty władzy służyły wyłącznie dla osiągania bezpośrednich prywatnych korzyści. Żadna silna jednostka nie jest zobowiązana do świadczeń na rzecz innych. Ale jeżeli jednostka ta chce ze swej władzy uzyskiwać korzyści, może to czynić wyłącznie pod warunkiem, że przyniesie to korzyści także innym. W ten sposób wolność gospodarcza nabiera wymiaru społecznego. Erhard uznawał, że warunek ten może być spełniony, gdy każdy przedsiębiorca na dobre i złe będzie uzależniony od konsumentów, nabywców jego produktów. Dla żadnego producenta, i to niezależnie od jego pozycji na rynku, nie powinno być możliwe, aby absorbował on więcej siły nabywczej niż nabywcy jego produktów gotowi są dobrowolnie mu dać. W czasie seminariów we Vlotho prezentowałem wiele tekstów Ludwiga Erharda, w których zostały rozwinięte i sprecyzowane główne jego idee. Przedstawiałem ich podłoże historyczne i jeden punktów wyjścia, który stanowiło dzieło Adama Smitha pt. „Teoria uczuć moralnych", .Oczywiście omawiałem i dyskutowałem także przysłowiowe „ślepe uliczki” w które weszli tak znakomici filozofowie jak Friedrich A. von Hayek i John Rawls. C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc 4 Przy tej okazji pragnę podkreślić, jak bardzo mnie cieszy to, że wielu uczestników vlothowskich seminariów zrozumiało znaczenie społeczno-filozoficznych i społeczno psychologicznych podstaw erhardowskiej koncepcji SGR i że podjęli oraz pogłębili tę problematykę w publikacjach. Mam wrażenie, że polscy nauczyciele akademiccy - po części na gruncie ich doświadczenia politycznego, częściowo zaś z powodu tradycji religijnej - mają szczególnie dobre wyczucie odnośnie fundamentalnych aspektów społeczno - moralnych. Ponadto te dyskusje były dla mnie bardzo ważne, bo wiele się z nich nauczyłem. Wracając jednak do Państwa pytania: z punktu widzenia koncepcji ładu gospodarczego staje się jasne, ze SGR nie jest tożsama ani z gospodarką rynkową ani z lesseferyzmem. Ale SGR nie oznacza też dualizmu polityki gospodarczej i społecznej. Nie chodzi o to, aby regulować rynkowo- gospodarczą efektywność i korygować mechanizmy rynkowe pod kątem społeczno-politycznym. SGR oznacza natomiast, że ustrój gospodarki rynkowej nie jest wyłącznie kształtowany na czysto ekonomicznych podstawach, lecz także na gruncie społeczno-etycznym i społeczno - psychologicznym. 2. Czy i jak oceniał Ludwig Erhard użyteczność teorii neoklasycznej – z jej głównym trzonem teorią ogólnej równowagi - jako naukowej bazy dla kształtowania programów polityki gospodarczej i samej polityki gospodarczej? Które idee tej teorii były mu szczególnie bliskie? Takim trafnym i zasadniczym pytaniem prowokują Państwo długą odpowiedź. Zatem proszę, przerwijcie mi, jeśli zacznę mówić kwestiach, które Państwa nie interesują. Erhard uwzględniał wiele czynników, także teorie ekonomiczne jako takie, ale z innej perspektywy, niż zwykle się to czyni. Zwykle bowiem oczekuje się, że teorie te w sposób przystępny objaśnią fenomen rzeczywistości gospodarczej. Zakładamy, że teorie powinny modelowo odzwierciedlać cechy charakterystyczne i najważniejsze elementy składowe rzeczywistości gospodarczej, i to w taki sposób. aby na tej podstawie można było przekształcać i na nowo kształtować tę rzeczywistość. Wszystkie współczesne teorie gospodarcze podlegają temu wymogowi i stąd ich obecne znaczenie dla wszystkich polityk gospodarczych. W tym aspekcie dzieła neoklasyków Leona Walrasa, Stanleya Jevonsa, Carla Mengera etc stanowią szczególny przypadek: są one, jak wszystkie teorie poświęcone opisowi rozumianemu w sensie abstrakcyjnego modelu idealnego. Jądrem teorii neoklasycznych jest – jak słusznie Państwo stwierdzili ogólna równowaga gospodarcza. Erhard wszakoż był twórczym znawcą ekonomii politycznej, dla niego teorie ekonomiczne miały inne znaczenie. W nawiązaniu do teorii neoklasycznej można stwierdzić: Erharda nie interesowało dowiedzenie, że ogólnogospodarcza równowaga jest możliwa. Nie obchodziły go przesłanki i przebieg rynkowych procesów kolejnych przybliżeń do cen równowagi (walrasowskie tatonnement- proces (opisany dochodzenia do równowagi - metoda prób i błędów – przyp. tłum.) . Nie chodziło mu o optymalizację indywidualnych korzyści i społecznego dobrobytu czy też o kryteria Pareto. Erhard formułował pytanie inaczej: Erhard formułował pytanie inaczej: jak dochodzi do tego, że stan pełnego zatrudnienia i pełnego wykorzystania zdolności produkcyjnych nie idą ze sobą w parze., Taki, uznawany ogólnie za wysoce korzystny, stan w sytuacji występowania wielu braków i dążenia prawie wszystkich do poprawy C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc 5 ich warunków życia byłby przecież możliwy do zrealizowania. Jakie są zatem przyczyny tego, że nie pojawia się on automatycznie, a jeżeli nawet kiedyś zaistnieje to nie jest długotrwały? Erhard zainteresowany był teorią – gorąco zainteresowany - ale taką, która objaśniałaby kryzysy. Przeczytał tomy dzieł, poświęconych kryzysom w kapitalizmie – nie tylko Marksa i marksistów. W przemówieniach i artykułach Erharda rozmaite współczesne teorie, także przesłanki teorii neoklasycznej, były poddawane ostrej krytyce. Uznał, że homo oeconomicus to czysta abstrakcja i homunkulus ekonomistów. Ale Erhardowi nie chodziło o pojedyncze, wyodrębnione założenia, poddawane następnie modyfikacjom, lecz o całkowicie inny punkt widzenia. Ktoś kto studiował dzieła Erharda dojdzie do wniosku, że samodzielnie rozwinął on teorię ekonomiczną. I tak Erhard np. opisał z perspektywy całości gospodarki strategie zachowań przy pomocy których poszczególnym jednostkom udaje się osiągnąć korzyści przede wszystkim dla siebie. Następnie badał jak reagują na to inne podmioty gospodarcze. Takie, wykorzystujące także różne aspekty socjologii, podejście prowadzi do wniosku, iż rynkowy mechanizm dostosowawczy nie jest w stanie skorygować początkowych zakłóceń procesu gospodarowania, wręcz odwrotnie, zakłócenia i kryzysowe tendencje są jeszcze dodatkowo intensyfikowane. 3.Erhard sam siebie klasyfikował jako ekonomistę neoliberalnego. Jakie relacje występują między szkołą ordoliberalną szkołą Freiburską i koncepcją SGR? Pojęcie „neoliberał“ może mieć rozmaite znaczenie. W odniesieniu do F. A. von Hayeka pojęcie to trafnie odzwierciedla, o to o co mu chodziło, czyli o reaktywowanie poglądów klasyczno-liberalnych. Z kolei dla von Hayeka „neoliberał\’ oznacza odkrywanie na nowo pryncypiów liberalnych. Większości neoliberałów chodziło jednak nie tylko o rewitalizację starego liberalizmu, lecz o nowe jego zastosowania, z określonymi zmianami. Przy takich zmianach były akcentowane rozmaite punkty widzenia. Uwzględniając to, można stwierdzić, że także Ludwig Erhard był neoliberałem. Chodziło mu bowiem o wolność – o wolność dla wszystkich. Jego poglądy bazowały na klasycznym liberalizmie – przykładowo na „Teorii uczuć moralnych" Adama Smitha. Erhard rozwinął idee klasycznego liberalizmu pod kątem wymogów współczesności. Dziś pojęcie „neoliberalizm“ jest często tak używane, tak jakby chodziło o jakąś jednolitą szkołę. To błąd, który przeszkadza w odpowiednim uwzględnianiu i ocenie poszczególnych teorii neoliberalnych. Poza tym, w powojennych Niemczech Zachodnich istniały tylko nieliczne przypadki ścisłej współpracy między poszczególnymi neoliberałami. Z wyjątkiem kontaktów między Walterem Euckenem i Franzem Böhmem, trudno byłoby wymienić jakiegokolwiek innego neoliberała, który byłby powiązany intelektualnie z innymi na tyle, żeby można było stwierdzić, że rozwinął ich idee i wykształtował „szkołę”. Nawet uczniowie Euckena we Freiburgu – np. Leonhard Misch - reprezentowali własne poglądy i często przeciwstawiali się poglądom innych ordoliberałów freiburskich. Czynili to także inni freiburscy uczeni, jak np. Hans Großmann Doerth, który wspólnie z Euckenem prowadził zajęcia dla studentów, jak i współautor Euckena w różnych opracowaniach z czasów drugiej wojny światowej - Adolph Lampe. Oczywiście, warunki jakie panowały w latach wojny i w okresie powojennym nie C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc 6 sprzyjały ukształtowaniu się takiej szkoły. W tym czasie F. A. von Hayek pracował w Londynie i Chicago. Alexander Rüstow był nauczycielem akademickim w Istambule. Do jakiegoś czasu pracował tam też Wilhelm Röpke, ale wkrótce przeniósł się do Genewy. Z kolei Heinrich von Stackelberg miał katedrę w Madrycie. Zaś Walter Eucken pracował naukowo we Freiburgu i nie miał w zasadzie możliwości opuszczania francuskiej strefy okupacyjnej, a ponadto zmarł już w marcu 1950 r. Pozostaje Alfred Müller-Armack: ale jego znaczenie jest z reguły przeceniane .Wcześniej wymienieni neoliberałowie wcale nie uznawali go za neoliberała – i to nie tylko dlatego, że przez długi czas opowiadał się za ideologią narodowosocjalistyczną, ale dlatego, że zakładał prymat celów socjalnych i w jego mniemaniu funkcją gospodarki miało być spełnianie wymogów socjalnych. Przypadek Alfreda Müllera-Armacka wykazuje, jak wielkie zróżnicowanie poglądów występowało w neoliberalizmie. Także jednym tchem wymieniani trzej najważniejsi „neoliberałowie” - von Hayek, Röpke i Rüstow reprezentowali całkiem odmienne poglądy odnośnie ważnych kwestii. Już kiedy się spotkali w 1938 r. na tzw. kolokwium Waltera-Lippmanna, wiedli ostre spory, które powtarzały się rok w rok przy okazji spotkań w ramach Towarzystwa Mont-Pelerin (Mont-Pelerin-Society). 4.Jakie podobieństwa i różnice wystepują między koncepcją ładu konkurencyjnego autorstwa Waltera Euckena a ładem wolności autorstwa Ludwiga Erharda?. Każdy, kto koncentruje się na syntezie i wnioskach, przedstawianych we wtórnych źródłach literaturowych dotyczących Euckena, nie zauważy prawie żadnych podobieństw, lecz wyłącznie prawdziwie głębokie różnice. Kto jednak sam zapozna się z oryginalnymi dziełami obydwu tych naukowców dostrzeże zauważalne podobieństwa w ich podejściu do nauki. Choć to brzmi dość niejasno, ale tak rzeczywiście jest. Erhard i Eucken bazowali bowiem na podobnych wynikach badań. Tym niemniej wnioski do jakich dochodzili odnośnie polityki gospodarczej były niemalże przeciwstawne. Głównym dążeniem obydwu było ograniczanie władzy ekonomicznej. Eucken dostrzegał niebezpieczeństwo władzy monopoli. Dlatego też postulował, żeby państwo okiełznało monopole poprzez ukonstytuowanie ładu gospodarczego bazującego na „pełnej konkurencji”. Dla Euckena „pełna konkurencja” stanowiła cel polityki gospodarki rynkowej. Erhard zaś uznawał to za praktycznie niemożliwe, albowiem potęga gospodarcza występuje w tak wielu formach, że państwo nie mogłoby jej kontrolować z należytą perfekcją. Zdaniem Erharda, monopole mogłyby być z łatwością okiełznane poprzez otwieranie rynków i wolny handel. Praktycznie jedyną wadą takiego rozwiązania byłoby niebezpieczeństwo zmowy między konkurentami. Jeśli jednak konkurenci nie mieliby możliwości takiej zmowy, faktycznie nie mieliby także możliwości wykorzystywania swojej władzy. Dlatego też Erhard uznawał prawo antykartelowe za fundamentalne prawo SGR. 5. Na podstawie jakich przemyśleń w swoim przemówieniu z okazji 100. urodzin „liberalnego socjalisty” Franza Oppenheimera - Erhard określił siebie jako „socjalnego liberała”? To, że Erhard określił siebie jako „socjalnego liberala” traktuję jako swego rodzaju gafę. Nie powinno się tego przeceniać. Erhard z reguły bowiem przemawiał dość C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc 7 swobodnie, bez uprzednio przygotowanego tekstu. Przy tym używał przeważnie sformułowań ostrożnych, przemyślanych i prawie zawsze gotowych do druku. Nie denerwował się i z reguły bardzo precyzyjnie mówił, co miał na myśli. Tylko okazjonalnie zdarzało mu się bawić się grą słów i niekiedy przesadzić w tym. Określenie siebie samego jako „socjalnego liberała” należy do jednych z takich, nie do końca przemyślanych sformułowań. Najważniejszy akademicki nauczyciel Erharda, Franz Oppenheimer, był określany jako „liberalny socjalista”, gdyż był socjalistą, ale zarazem uważał, że to gospodarka rynkowa najlepiej służyłaby kształtowaniu „społeczeństwa ludzi wolnych i równych”. Erhard chciał z okazji 100. rocznicy urodzin Franza Oppenheimera zaakcentować, jak bardzo jest związany z ideami swego nauczyciela. Powiedział tak: on, Erhard. jak wiadomo nie jest socjalistą i dlatego nie jest także liberalnym socjalistą - jak Oppenheimer. Jest liberałem, ale zarazem w potocznym rozumieniu liberałem nie jest. I następnie nazwał siebie „socjalnym liberałem”. Problem polega na tym, że pojęcie „socjalny liberał” przyporządkowane jest szkole myślenia Friedricha Naumanna. Pojęcie to przystaje także do Alfreda Müller-Armacka - czyli koncepcji, zgodnie z którą cele ekonomiczne podporządkowane są normom i zasadom socjalnym. A przecież Erhard stanowczo odżegnywał się od zamiarów redystrybucji. Nie był zatem ani „liberalnym socjalistą” ani „socjalnym liberałem”. 6. Dlaczego w drugiej połowie lat sześćdziesiątych XX wieku osławiona „synteza przesłania Johna Keynesa z imperatywem freiburskim” w wykonaniu Karla Schillera oznaczała początek końca SGR w erhardowskim rozumieniu ? Karl Schiller uważał, że freiburski imperatyw - czyli sformułowany przez Waltera Euckena wymóg pełnej konkurencji – powinien obowiązywać na płaszczyźnie mikroekonomicznej. Natomiast równolegle na płaszczyźnie makroekonomicznej musiałoby być jednak uwzględniane przesłanie keynesowskie. Po dymisji Erharda jako kanclerza Niemiec Zachodnich, w końcu 1966 r., Schiller wprowadził „Nową politykę gospodarczą”. Chciał poprzez to połączyć obydwa te elementy – globalne sterowanie i skoncentrowane działania na szczeblu makro z pełną konkurencją na szczeblu mikroekonomicznym. Karl Schiller sądził, że poprzez „Nową politykę gospodarczą“ koncepcja gospodarki rynkowej zostanie rozwinięta i uzupełniona. Jego koncepcja i jej społeczny rezonans mogą być właściwie zrozumiane jeżeli uwzględni się, że w tamtym okresie czasu dominował w nauce pogląd o dychotomii pomiędzy gospodarką rynkową i gospodarką centralnie zarządzaną (planową). Wszelkie rozważania dotyczące polityki gospodarczej umiejscawiane były pomiędzy tymi dwoma odmiennymi ładami gospodarczymi. Przyjmowano w związku z tym, iż każda dodatkowa interwencja państwa w proces gospodarowania pociąga za sobą osłabianie fundamentów gospodarki rynkowej. Ludwig von Mises przestrzegał przed zjawiskiem spirali interwencjonistycznej, co oznacza, że każda ingerencja państwa w gospodarkę wywołuje niezamierzone i niepożądane efekty uboczne , które następnie muszą być korygowane poprzez kolejne interwencje, w wyniku których dochodzi do dodatkowych efektów ubocznych, które oczywiście wymagają następnych, interwencyjnych korekt. Propozycja Karla Schillera mogła łagodzić obawy przed takim niepożądanym, ale nieuchronnym dryfowaniem gospodarki rynkowej w kierunku gospodarki planowej. Schiller chciał co prawda, żeby państwo interweniowało w procesy rynkowe, ale żeby C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc 8 tak interweniowało, aby nie zagrażało to konkurencji. Państwowe interwencje powinny służyć wyłącznie umacnianiu, uzupełnianiu, a nie ograniczaniu gospodarki rynkowej. Erhard postrzegał to odmiennie. Uważał, że kwestia ta jest znacznie bardziej skomplikowana. Rzekomy dualizm –„gospodarka rynkowa – gospodarka planowa” nie wyczerpuje całej problematyki. Erhard odróżniał politykę gospodarczą, która ukierunkowana jest na służenie gospodarce rynkowej od takiej, która miałaby wspierać gospodarkę. W pierwszej polityce chodzi o ład gospodarczy, w drugiej o podmioty gospodarcze. Erhard zdecydowanie odrzucał taką politykę, w której chodzi nie o gospodarkę rynkową lecz o podmioty gospodarcze. Potępiał taką politykę, uznając ją za cofanie się do merkantylizmu, za protekcjonizm i interwencjonizm. Później uznawał nawet wręcz za oszustwo oferowanie interwencjonizmu pod szyldem SGR lub jako kontynuację i rozwinięcie „imperatywu freiburskiego”. W ocenie Erharda opracowana przez Schillera koncepcja uzupełnienia mechanizmu gospodarki rynkowej o cele ogólnogospodarcze stanowiła próbę połączenia polityki ładu gospodarczego i protekcjonizmu. Erhard porównywał to z próbą daremnego „pożenienia” wody z ogniem. Dla każdego musi być bowiem jasne, że w konsekwencji prowadzi to do wyeliminowania ładu typowego dla gospodarki rynkowej. W wyniku tego gospodarka przestałaby orientować się na reguły gry ładu gospodarczego i stałaby się „planową gospodarką przedsiębiorstw”. Już na początku 1950 roku Erhard stwierdził: „Koncepcja SGR odrzuca równie konsekwentnie zarówno planową gospodarkę przedsiębiorstw jak i gospodarkę charakteryzującą się państwowym przymusem. Obie prowadzą do wykluczenia konkurencji i ukształtowania się niepożądanych ze względów społecznych pozycji władzy. Między państwową gospodarką planową a planową gospodarką przedsiębiorstw nie istnieje żadna pryncypialna ani też funkcjonalna rożnica. Jeśli chcemy mieć ład gospodarczy i społeczny bazujący na wolności, nie wolno nikomu, żadnej grupie’ dać prawa do interpretowania - wg własnego uznania i upodobani - , wolności, ani też jej ograniczania. Wolność nie oznacza bowiem przecież prawa do rozboju”. 7.Jaka jest obecnie w Niemczech perecepcja erhardowskiej koncepcji SGR ? Jakie są przyczyny tego, że koncepcja ta i ordoliberalizm raczej nie znalazły – poza Niemcami – większego uznania i są stosunkowo mało znane i niezbyt popularne. Jakie są tego przyczyny? Polityka gospodarcza w Niemczech Zachodnich utknęła po „przełomie keynesowskim” w 1967 roku w pułapce myślowej. Próbowano bez powodzenia, a raczej nawet wywołując szereg wysoce negatywnych efektów ubocznych, przesterować obieg gospodarczy na tory tzw. „ekonomii popytu”. W 1982 roku doszło do kolejnego przełomu. Rozpoczęto przestawianie gospodarki na tory „ekonomii podaży”. To także nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. W międzyczasie zaczęto stawiać pytanie, czy popytowo zorientowana polityka nie była jednak lepszym rozwiązaniem aniżeli realizowana obecnie polityka ukierunkowana na podaż. Dyskusje dotyczące polityki gospodarczej pozostały w tym schemacie myślowym do dnia dzisiejszego. Rzeczywiście pogłębione krytyczne przemyślenia musiałyby skłaniać w tym zakresie do powrotu do koncepcyjnego dorobku Erharda. Erhard odrzucał obydwie koncepcje. C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc 9 Trafnie przewidział ich negatywne następstwa. Wykazał, że można w inny sposób, bez przymusowej redystrybucji dochodów i majątków zrealizować to, co się chce osiągnąć, a mianowicie dobrobyt dla wszystkich i zadowolenie społeczeństwa. 8. W erze globalizacji i gwałtownego rozwoju koncernów ponadnarodowych – z całym bagażem globalnych dysfunkcjonalności, różnych nierównowag i dysproporcji koncepcje Erharda i Euckena mogą być traktowane jak swego rodzaju memento. W tym kontekście warto przypomnieć Adama Smitha, który w przed prawie 200 laty w „Bogactwie narodów” proroczo przestrzegał przed menedżerami zarządzającymi tylko cudzymi pieniędzmi. Dlaczego zatem koncepcja Errharda i Euckena nie znalazły w innych krajach szerszego zastosowania - mimo wielu przemawiających za tymi koncepcjami argumentów? W polityce gospodarczej rozpowszechniona jest skłonność do postępowania zgodnie z ogólnie uznanymi receptami, wzorcami. Obecnie jest to zakamuflowane poprzez dyskutowanie dwu przeciwstawnych wzorców. Taka polaryzacja utrudnia wdrażanie rozwiązań zasadnych merytorycznie. Kolejny dylemat wynika z ciągle jeszcze szeroko rozpowszechnionego błędnego przekonania, że wszystko co nie jest gospodarką rynkową jest gospodarką planową. Fakt, że SGR nie jest „czystą” gospodarką rynkową , stanowi – szczególnie oczywiście dla ortodoksyjnych ekonomistów –dogmatyków – podstawę do podejrzeń , że jest to koncepcja gospodarki planowej. Na to nakładają się zróżnicowane interpretacje SGR, o czym już mówiliśmy. Jeśli się nie wie, czym naprawdę jest SGR, jeśli nie ma się wiedzy na temat tajemnicy erhardowskiego cudu gospodarczego, wówczas trudno jest realizować politykę w sensie prawidłowo pojmowanej SGR. 9. Czyżby zatem niedostatek wiedzy w społeczeństwie na temat SGR uznać za odpowiedź na wcześniej postawione pytanie? można Z pewnością tak.. Ludwig Erhard bardzo zabiegał o pogłębione zrozumienie dla jego polityki. Angażował w tym celu naukowców a ponadto w 1964 roku utworzył Radę Ekspertów do Oceny Rozwoju Makroekonomicznego, stawiając przed nią zadanie uświadamianiu społeczeństwu istoty i zalet rynkowej polityki gospodarczej. Dziś Rada ta jest postrzegana jako gremium które doradza i rekomenduje rządowi jakie powinien podjąć działania, aby zrealizować założone cele i przedsięwzięcia reformatorskie. Ale tego Erhard właśnie nie chciał. Oznaczałoby to bowiem, że naukowcy poszukiwaliby alternatywy dla SGR. Zamiast zatem uświadamiać społeczeństwu korzyści jakie przynosi gospodarka rynkowa i polityka kształtowania ładu rynkowego i zamiast chronić rynek przed wtrącaniem się państwa do gospodarki, formułowaliby propozycje dotyczące stopnia i sposobu ingerowania państwa w gospodarkę. 10. Czy w polityce UE udało by się uniknąć licznych przecież błędów, gdyby nauki Erharda i Euckena były respektowane w większym niż dotychczas zakresie ? Eucken w niewielkim stopniu zajmował się Europejską Wspólnotą Gospodarczą. Erhard zaś oceniał powstanie EWG bardzo sceptycznie. Szczególnie przestrzegał przed iluzją, że wielkie, centralne instytucje umożliwią lepszą realizację celów aniżeli jednostki małe, zdecentralizowane . C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc 10 11. Dlaczego Fundacja Ludwiga Erharda próbuje upowszechniać idee SGR nie tylko w Niemczech lecz także w krajach Środkowej i Wschodniej Europy. Fundacja Ludwiga Erharda jest instytucją utworzoną przez Ludwiga Erharda. Ma wobec niego zobowiązania. Jako minister gospodarki Erhard wiele podróżował po świecie. Gdziekolwiek był zawsze poszukiwał odpowiedzi na pytanie, co można zrobić, aby postęp gospodarczy służył całemu społeczeństwu. Nie chodziło mu przy tym jedynie o wzrost gospodarczy, lecz o dobrobyt dla wszystkich, o taki wzrost gospodarczy, w ramach którego nie będzie dochodziło do sytuacji ,że bogaci będą coraz bogatsi, a biedni co raz biedniejsi. Erhard starał się wspierać tego rodzaju zamierzenia poprzez udzielanie pomocy gospodarczej na rozwój a także poprzez utworzenie federalnego ministerstwa d/s pomocy rozwojowej. Fundacja Ludwiga Erharda działa obecnie tylko w Niemczech i niektórych krajach środkowej i południowo-wschodniej Europy oraz w Rosji. Takie ograniczenie wynika stąd, że jako prywatna fundacja ma do dyspozycji dość ograniczone środki finansowe. 12. Miał Pan szczęście przez dłuższy czas utrzymywać kontakty i współpracować zarówno z F. A. von Hayekiem jak i L. Erhardem. Jak ocenia Pan tych dwu wielkich myślicieli po prostu jako ludzi? Z von Hayekiem miąłem niewiele kontaktów o charakterze osobistym. Ale z Erhardem było inaczej. Pracowałem w jego domu i spotykałem go dość często. Jednakże zajmowałem się Erhardem nie jako człowiekiem, lecz jako politykiem Erhard był zdania, ze polityk musi realizować powierzane mu zadania i nie powinien się przy tym oszczędzać. Sądził, że każdy któremu powierzono urząd publiczny, jest zobowiązany wobec społeczeństwa sprawować ten urząd przy otwartej kurtynie. Powinien czynić to co jest możliwe, dbając przy tym o transparentność. O swoich planach i działaniach powinien społeczeństwo informować i je uzasadniać. Prywatne życie było dla Erharda sprawą prywatną. Także dla mnie było to zrozumiałe. Ważne wydawały mi się motywy, tło i względy, które skłaniały go do działania w ogóle, a do wyboru konkretnych przedsięwzięć w szczególności. Dziękujemy za rozmowę. Tłumaczenie: E. Mączyńska, P. Pysz. C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc 11