Microsoft Word Viewer - PTE-Interview 12

Transkrypt

Microsoft Word Viewer - PTE-Interview 12
CZYM JEST A CZYM NIE JEST
„SPOŁECZNA GOSPODARKA RYNKOWA“.
MEANDRY INTERPRETACYJNE.
Rozmowa z dr HORSTEM FRIEDRICHEM WÜNSCHE – dyrektorem
zarządzającym Fundacji im. Ludwiga Erharda.
Rozmawiają:
prof. ELZBIETA MACZYNSKA ( SGH, INE PAN, Prezes Polskiego
Towarzystwa Ekonomicznego) i dr PIOTR PYSZ prof. Wyższej Szkoły Finansów
i Zarządzania w Białymstoku, Fachhochschule für Wirtschaft und Technik w
Vechta
Wprowadzenie.
Społeczna gospodarka rynkowa w Konstytucji RP
Społeczna gospodarka rynkowa jest
dla Polski
kategorią o znaczeniu
fundamentalnym . Zgodnie, bowiem z art. 20 Konstytucji RP z 1997 r. –
„Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej,
własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych
stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej”1.
Można byłoby zatem oczekiwać ,że bazująca na teorii ordoliberalnej koncepcja
„społecznej gospodarki rynkowej” (SGR), wdrożona
w praktyce w Niemczech
Zachodnich przez Ludwiga Erharda jest w Polsce dobrze znana, rozpoznana i
spopularyzowana. Tak jednak wcale nie jest. Roi się od błędów i nieporozumień w
interpretacji samego pojęcia SGR., Nierzadko pojęcie to pojmowane bywa opacznie na
wzór i podobieństwo socjalistycznej, redystrybucyjnej polityki socjalnej. Nawet w
wydawnictwach encyklopedycznych jest definiowane błędnie, jako
synonim
rozbudowaną
interwencjonizmu państwowego. Utożsamiane jest przy tym z
opiekuńczością państwa i związanymi z tym dużymi wydatkami socjalnymi. 2 Na
błędne pojmowanie kategorii społeczna gospodarka rynkowa zwracał uwagę (chyba
jako pierwszy), L. Balcerowicz, podkreślając, że brak jest zrozumienia skąd się ten
termin wziął i co pierwotnie oznaczał „Słowo “społeczna” wywołuje /…/ emocjonalne
przeświadczenie, że chodzi o typ gospodarki zasadniczo odmienny, a przez to lepszy niż
wolnorynkowy kapitalizm./../. Wielu będzie prawdopodobnie upatrywać źródła tej
wyższości w większej opiekuńczości państwa, wyrażającej się głównie w dużych
wydatkach socjalnych”3.
Także w tekstach niektórych polityków i parlamentarzystów dostrzec można szereg
nieporozumień na ten temat i nieprawidłowego pojmowania SGR,
Nieporozumienia interpretacyjne występują i utrzymują się,
mimo że
obecnie,
1
KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ z dnia 2 kwietnia 1997 (Dz.U. 1997, NR 78 poz.
483 )
2
Np., w Słowniku katolickiej nauki społecznej pod red. W. Piwowarskiego (Warszawa 1993) przy haśle
,,społeczna gospodarka rynkowa" występuje jedynie odsyłacz do hasła ,,interwencjonizm" (s. 160).
3
L. Balcerowicz Wolność i rozwój: ekonomia wolnego rynku"; Wydawnictwo Znak; Kraków, 1995 s.
294-306
C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc
1
społeczna gospodarka rynkowa ma w Polsce (choćby tylko od strony formalnej)
specjalne, bo konstytucyjne znaczenie. Na domiar złego, ukazuje się stosunkowo
niewiele publikacji na ten temat.4
Natomiast w polityce gospodarczej zarówno poszczególnych krajów jak i UE nie
brakuje błędów (np. znana sprawa spirali subwencji w rolnictwie i rosnąca,
wymykająca się spod kontroli - władza i lobby korporacji ponadnarodowych) Czy
błędów byłoby mniej, gdyby respektowane były zasady SGR? Czy się nie zestarzały,
nie straciły aktualności, – bo przecież mnóstwo jest w gospodarce przykładów
odchodzenia od ładu konkurencyjnego i przykładów przepisów chroniących prawa
wielkich przedsiębiorstw, często kosztem mniejszych. Mnóstwo jest też dowodów i
przejawów występowania kosztów zewnętrznych (externalities), które wynikają z
nieskuteczności ochrony zasad konkurencji. Gdyby niektóre wielkie korporacje
musiały pokryć wszystkie koszy zewnętrze i naprawić szkody, jakie wyrządzają np.
środowisku naturalnemu – to w wielu przypadkach chyba musiałyby splajtować. Ale
na razie koszty te ponoszą inni, To przecież typowe przejawy sprzeczności z
ordoliberalną ideą odpowiedzialności.
W warunkach niebywałe dynamicznego rozwoju oraz wzrostu siły korporacji
ponadnarodowych i towarzyszących temu patologii, idee SGR , brzmią wręcz jak
memento dla współczesnego świata. – zwłaszcza euckenowskie ostrzeżenia dotyczące
zagrożeń wynikających z kartelizacji gospodarki.
Dlatego tez postanowiliśmy przeprowadzić rozmowę na temat SGR z dr H. Wünsche –
wybitym znawcą tej problematyki i bezpośrednim wieloletnim współpracownikiem L.
Erharda, współtwórcy tego modelu. Dr H. Wünsche jest „chodzącą encyklopedią”
SGR. Należy do niewielu już osób, które bliżej mogły poznać nie tylko L. Erharda ,
ale i Friedricha Augusta von Hayeka. Był asystentem F. A. v. Hayeka, a następnie w
latach 1973 - 1977 sekretarzem naukowym Ludwiga Erharda.
Jest niestrudzonym
badaczem ordoliberalizmu
i popularyzatorem
SGR,
współorganizatorem i współtwórcą corocznie odbywających się we Vlotho (Niemcy)
seminariów na ten temat dla naukowców z Polski .
1.
Panie Dyrektorze, proponujemy rozpoczęcie naszej rozmowy od definicji
pojęcia „społeczna gospodarka rynkowa’ (Soziale Marktwirtschaft). Wśród
ekonomistów samo pojęcie SGR wywoływało i nadal wywołuje kontrowersje. Są tacy
(do nich należy m.in. L Balcerowicz), którzy traktują bądź traktowali je jako wygodny
dla potrzeb polityki gospodarczej Niemiec Zachodnich w okresie po II wojnie światowej
pleonazm. F. A. v. Hayek krytykował je jako pojęcie z którego można „wyssać” –
podobnie jak czyni to łasica np. z jajkiem – wszelką treść. Są też tacy, jak np. Milton
Friedman, którzy traktowali je jako nieporozumienie. Czy Pan, jako bliski
współpracownik L. Erharda o tym sądzi?. Jak i czy L. Erhard ustosunkowywał się do
tego problemu? Czy w ogóle istniał dla niego problem zdefiniowania SGR?
Zgadzam się z Państwem. Rzeczywiście, pojecie „społeczna gospodarka rynkowa“ jest
interpretowane bardzo różnie. Niestety nader rzadko jest rozumiane tak, jak je
4
por. m.in. E. Mączyńska, P. Pysz, Społeczna gospodarka rynkowa. Idee i możliwości praktycznego
wykorzystania w Polsce, PTE, Warszawa, 233, s. 326.
C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc
2
pojmował Ludwig Erhard. Także mnie samemu duże problemy sprawiają „fałszywi
przyjaciele” Erharda. Spotykam ich często, trudno ich zresztą nie zauważyć. Są to na
ogół osoby bardzo sympatyczne i w sposób bardzo sugestywny przekonujące o swoim
poszanowania dla Erharda jako człowieka, naukowca i polityka. Twierdzą, że
prawdziwie cenią wszystko to co Erhard głosił i czynił.
Jeśli jednak się z nimi rozmawia, zauważa się natychmiast, że w gruncie rzeczy
niewiele wiedzą o Erhardzie i jego polityce oraz, że tak naprawdę nie interesują się tymi
problemami głębiej. .
Uznają Erharda za człowieka wybitnego, godnego podziwu, ale tylko dlatego, że są
przekonani, iż popierałby i czynił wszystko, co oni sami uznają i zawsze uznawali za
słuszne.
Takim „zwolennikom” Erharda nie chodzi bynajmniej o samego Erharda i jego
politykę, o społeczną gospodarkę rynkową, im chodzi o ich własne przekonania i
poglądy. Interpretują społeczną gospodarkę rynkową tak jak im wygodnie. Niektórym z
nich przymiotnik „społeczna” jawi się jako zbędny, toteż skreślają go. Inni z kolei
uznają konieczność wyeksponowania tego słowa, stąd też podkreślają, że także Erhard
nie posługiwał się przecież „gołym” terminem gospodarka rynkowa, przeciwnie słowo
„społeczna” pisał z dużej litery.
Jeśli się jednak takim „przyjaciołom” Erharada kontrargumentuje, że Erhard może być
jednak interpretowany inaczej, wcale na to nie zważają. Większość z nich odpowie, że
Erhard musiał oczywiście brać pod uwagę względy polityczne. Nie mógł przecież w
ówczesnych warunkach tak wprost, tak jasno, jak oni obecnie to czynią i mówią,
informować o swoich zamiarach.
Ja traktuję taką argumentację jako absurdalną. Erhard bowiem nieustannie mówił
wprost, co myśli i jakie są jego poglądy. Poza tym zostało to wyraźnie potwierdzone
poprzez utworzenie przez Erharda w roku 1967 Fundacji Ludwiga Erharda oraz
postawienie przed nią zadania walki z oportunizmem i konformizmem. Erhard chciał
poprzez tę Fundację stworzyć instytucję, która tak wyraziście jak on sam to czynił,
wskazywałaby, jak powinna być kształtowana polityka, gospodarka i nauka, aby na
trwale zagwarantowana była wolność.
Obok takich „fałszywych przyjaciół“ jest też wiele osób, które nie mają pewności co do
oceny Erharda. Z nimi
jednak można przynajmniej dyskutować i wyjaśniać
kontrowersyjne kwestie. Oni bowiem znają zasługi Erharda. Wiedzą, że mimo
niesprzyjających okoliczności, potrafił wiele dokonać. Wskazują szczególnie na trwałe
zrównoważenie budżetu państwa, wysokie tempo wzrostu PKB, na pełne zatrudnienie,
stabilność cen i zadowolenie społeczeństwa. Wyrażają podziw, że Niemcy już krótko po
zakończeniu II wojny światowej ponownie uzyskały pod względem potencjału
przemysłowego przodującą w świecie pozycję. Jednakże obecna sytuacja jawi się tym
osobom jako całkowicie odmienna niż ówczesna. Dlatego też twierdzą: Erhard działał
prawidłowo - z godną podziwu rozwagą i odwagą cywilną. Ale w obecnej sytuacji
musiałyby być jednak przyjęte inne rozwiązania.
W zasadzie podzielam ten pogląd. Ja także jestem przekonany, że dziś Erhard
wprowadzałby inne rozwiązania aniżeli te, które przedsięwziął w latach 1940, 1950 i
1960–tych. Sadzę jednak zarazem, że podstawowe cele i określone fundamentalne
zasady nie zmieniły się mimo, że w międzyczasie minęło już kilka dziesięcioleci.
C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc
3
Erhard wiązałby chyba ze społeczną gospodarką rynkową (SGR) te same ideały co
kiedyś. Kierowałby się tymi samymi motywami oraz prawdopodobnie tymi samymi
względami i przekonaniami, które wyznawał wcześniej. Mówiąc krótko: w polityce
Erharda odróżniam fundamentalne zasady od politycznego programu działania.
Program musi być każdorazowo korygowany w dostosowaniu do istniejącej sytuacji i
realizowanego zadań.
W ten sposób nawiązuję do drugiej części Państwa pytania, do pytania o erhardowską
definicję SGR.
Szerokie spektrum rozmaitych interpretacji SGR, z którym dziś mamy do czynienia
dowodzi, że Erhard nie był nigdy prawidłowo pojmowany. Jestem pewien, że tylko ten
może interpretować SGR w sposób adekwatny do idei Erharda, kto szczegółowo
zajmował się jego poglądami politycznymi. Erhard poprzez SGR rozwiązał kluczowy
problem polityczny, z którym borykało się wielu naukowców i polityków, nie znajdując
dostatecznie zadowalających rozwiązań.
Chodzi tu o problem, jak w wolnym społeczeństwie powinna być traktowana władza
gospodarcza. Powszechnie uznaje się, że władza musi być z gospodarki wyłączona,
ograniczona albo przynajmniej powinna podlegać kontroli, aby nie mogła być
wykorzystywana ze szkodą dla innych. Stąd też, albo pojawiają się rozwiązania
ukierunkowane na walkę o władzę, albo też konstruowane są systemy, w których
władza i antywładza nawzajem się neutralizują. Dość powszechne są poglądy, że
zadaniem państwa powinna być ochrona wolności jednostki i ograniczanie władzy do
poziomu uzasadnionego z punktu widzenia idei sprawiedliwości i równości.
Erhard poprzez SGR ustanowił ład, w którym władza taka, jaką w rzeczywistości jest,
została
społecznie
zaakceptowana.
Jednocześnie
została
jednak
zinstrumentalizowana,i to nie jako system redystrybucji dochodów lecz w formie
określonego ładu gospodarczego. To właśnie ład gospodarczy - a nie dyskrecjonalne
decyzje polityczne - stoi na straży tego, że korzyści z władzy ekonomicznej może
osiągać tylko ten, kto tę władzę tak realizuje, tak z niej korzysta, aby przysparzała ona
korzyści także innym.
Każdy może osiągać korzyści płynące z jego władzy gospodarczej. Niezbędne jest
jedynie przeciwdziałanie temu, aby instrumenty władzy służyły wyłącznie dla osiągania
bezpośrednich prywatnych korzyści. Żadna silna jednostka nie jest zobowiązana do
świadczeń na rzecz innych. Ale jeżeli jednostka ta chce ze swej władzy uzyskiwać
korzyści, może to czynić wyłącznie pod warunkiem, że przyniesie to korzyści także
innym. W ten sposób wolność gospodarcza nabiera wymiaru społecznego. Erhard
uznawał, że warunek ten może być spełniony, gdy każdy przedsiębiorca na dobre i złe
będzie uzależniony od konsumentów, nabywców jego produktów. Dla żadnego
producenta, i to niezależnie od jego pozycji na rynku, nie powinno być możliwe, aby
absorbował on więcej siły nabywczej niż nabywcy jego produktów gotowi są
dobrowolnie mu dać.
W czasie seminariów we Vlotho prezentowałem wiele tekstów Ludwiga Erharda, w
których zostały rozwinięte i sprecyzowane główne jego idee. Przedstawiałem ich
podłoże historyczne i jeden punktów wyjścia, który stanowiło dzieło Adama Smitha pt.
„Teoria uczuć moralnych", .Oczywiście omawiałem i dyskutowałem także
przysłowiowe „ślepe uliczki” w które weszli tak znakomici filozofowie jak Friedrich A.
von Hayek i John Rawls.
C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc
4
Przy tej okazji pragnę podkreślić, jak bardzo mnie cieszy to, że wielu uczestników
vlothowskich seminariów zrozumiało znaczenie społeczno-filozoficznych i społeczno psychologicznych podstaw erhardowskiej koncepcji SGR i że podjęli oraz pogłębili tę
problematykę w publikacjach. Mam wrażenie, że polscy nauczyciele akademiccy - po
części na gruncie ich doświadczenia politycznego, częściowo zaś z powodu tradycji
religijnej - mają szczególnie dobre wyczucie odnośnie fundamentalnych aspektów
społeczno - moralnych. Ponadto te dyskusje były dla mnie bardzo ważne, bo wiele się
z nich nauczyłem.
Wracając jednak do Państwa pytania: z punktu widzenia koncepcji ładu gospodarczego
staje się jasne, ze SGR nie jest tożsama ani z gospodarką rynkową ani z
lesseferyzmem. Ale SGR
nie oznacza też dualizmu polityki gospodarczej i
społecznej. Nie chodzi o to, aby regulować rynkowo- gospodarczą efektywność i
korygować mechanizmy rynkowe pod kątem społeczno-politycznym. SGR oznacza
natomiast, że ustrój gospodarki rynkowej nie jest wyłącznie kształtowany na czysto
ekonomicznych podstawach, lecz także na gruncie społeczno-etycznym i społeczno
- psychologicznym.
2.
Czy i jak oceniał Ludwig Erhard użyteczność teorii neoklasycznej – z jej
głównym trzonem teorią ogólnej równowagi - jako naukowej bazy dla kształtowania
programów polityki gospodarczej i samej polityki gospodarczej? Które idee tej teorii
były mu szczególnie bliskie?
Takim trafnym i zasadniczym pytaniem prowokują Państwo długą odpowiedź. Zatem
proszę, przerwijcie mi, jeśli zacznę mówić kwestiach, które Państwa nie interesują.
Erhard uwzględniał wiele czynników, także teorie ekonomiczne jako takie, ale z innej
perspektywy, niż zwykle się to czyni. Zwykle bowiem oczekuje się, że teorie te w
sposób przystępny objaśnią fenomen rzeczywistości gospodarczej. Zakładamy, że teorie
powinny modelowo odzwierciedlać cechy charakterystyczne i najważniejsze elementy
składowe rzeczywistości gospodarczej, i to w taki sposób. aby na tej podstawie można
było przekształcać i na nowo kształtować tę rzeczywistość. Wszystkie współczesne
teorie gospodarcze podlegają temu wymogowi i stąd ich obecne znaczenie dla
wszystkich polityk gospodarczych. W tym aspekcie dzieła neoklasyków Leona Walrasa,
Stanleya Jevonsa, Carla Mengera etc stanowią szczególny przypadek: są one, jak
wszystkie teorie poświęcone opisowi rozumianemu w sensie abstrakcyjnego modelu
idealnego. Jądrem teorii neoklasycznych jest – jak słusznie Państwo stwierdzili ogólna równowaga gospodarcza.
Erhard wszakoż był twórczym znawcą ekonomii politycznej, dla niego teorie
ekonomiczne miały inne znaczenie. W nawiązaniu do teorii neoklasycznej można
stwierdzić: Erharda nie interesowało dowiedzenie, że ogólnogospodarcza równowaga
jest możliwa. Nie obchodziły go przesłanki i przebieg rynkowych procesów kolejnych
przybliżeń do cen równowagi (walrasowskie tatonnement- proces (opisany dochodzenia
do równowagi - metoda prób i błędów – przyp. tłum.) . Nie chodziło mu o
optymalizację indywidualnych korzyści i społecznego dobrobytu czy też o kryteria
Pareto. Erhard formułował pytanie inaczej: Erhard formułował pytanie inaczej: jak
dochodzi do tego, że stan pełnego zatrudnienia i pełnego wykorzystania zdolności
produkcyjnych nie idą ze sobą w parze., Taki, uznawany ogólnie za wysoce korzystny,
stan w sytuacji występowania wielu braków i dążenia prawie wszystkich do poprawy
C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc
5
ich warunków życia byłby przecież możliwy do zrealizowania. Jakie są zatem
przyczyny tego, że nie pojawia się on automatycznie, a jeżeli nawet kiedyś zaistnieje to
nie jest długotrwały?
Erhard zainteresowany był teorią – gorąco zainteresowany - ale taką, która objaśniałaby
kryzysy. Przeczytał tomy dzieł, poświęconych kryzysom w kapitalizmie – nie tylko
Marksa i marksistów. W przemówieniach i artykułach Erharda rozmaite współczesne
teorie, także przesłanki teorii neoklasycznej, były poddawane ostrej krytyce. Uznał, że
homo oeconomicus to czysta abstrakcja i homunkulus ekonomistów. Ale Erhardowi nie
chodziło o pojedyncze, wyodrębnione założenia, poddawane następnie modyfikacjom,
lecz o całkowicie inny punkt widzenia.
Ktoś kto studiował dzieła Erharda dojdzie do wniosku, że samodzielnie rozwinął on
teorię ekonomiczną. I tak Erhard np. opisał z perspektywy całości gospodarki strategie
zachowań przy pomocy których poszczególnym jednostkom udaje się osiągnąć korzyści
przede wszystkim dla siebie. Następnie badał jak reagują na to inne podmioty
gospodarcze. Takie, wykorzystujące także różne aspekty socjologii, podejście prowadzi
do wniosku, iż rynkowy mechanizm dostosowawczy nie jest w stanie skorygować
początkowych zakłóceń procesu gospodarowania, wręcz odwrotnie, zakłócenia i
kryzysowe tendencje są jeszcze dodatkowo intensyfikowane.
3.Erhard sam siebie klasyfikował jako ekonomistę neoliberalnego. Jakie relacje
występują między szkołą ordoliberalną szkołą Freiburską i koncepcją SGR?
Pojęcie „neoliberał“ może mieć rozmaite znaczenie. W odniesieniu do F. A. von
Hayeka pojęcie to trafnie odzwierciedla, o to o co mu chodziło, czyli o reaktywowanie
poglądów klasyczno-liberalnych. Z kolei dla von Hayeka „neoliberał\’ oznacza
odkrywanie na nowo pryncypiów liberalnych.
Większości neoliberałów chodziło jednak nie tylko o rewitalizację starego liberalizmu,
lecz o nowe jego zastosowania, z określonymi zmianami. Przy takich zmianach były
akcentowane rozmaite punkty widzenia. Uwzględniając to, można stwierdzić, że także
Ludwig Erhard był neoliberałem. Chodziło mu bowiem o wolność – o wolność dla
wszystkich. Jego poglądy bazowały na klasycznym liberalizmie – przykładowo na
„Teorii uczuć moralnych" Adama Smitha. Erhard rozwinął idee klasycznego
liberalizmu pod kątem wymogów współczesności.
Dziś pojęcie „neoliberalizm“ jest często tak używane, tak jakby chodziło o jakąś
jednolitą szkołę. To błąd, który przeszkadza w odpowiednim uwzględnianiu i ocenie
poszczególnych teorii neoliberalnych. Poza tym, w powojennych Niemczech
Zachodnich
istniały tylko
nieliczne przypadki ścisłej współpracy między
poszczególnymi neoliberałami. Z wyjątkiem kontaktów między Walterem Euckenem i
Franzem Böhmem, trudno byłoby wymienić jakiegokolwiek innego neoliberała, który
byłby powiązany intelektualnie z innymi na tyle, żeby można było stwierdzić, że
rozwinął ich idee i wykształtował „szkołę”. Nawet uczniowie Euckena we Freiburgu –
np. Leonhard Misch - reprezentowali własne poglądy i często przeciwstawiali się
poglądom innych ordoliberałów freiburskich. Czynili to także inni freiburscy uczeni, jak
np. Hans Großmann Doerth, który wspólnie z Euckenem prowadził zajęcia dla
studentów, jak i współautor Euckena w różnych opracowaniach z czasów drugiej wojny
światowej - Adolph Lampe.
Oczywiście,
warunki jakie panowały w latach wojny i w okresie powojennym nie
C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc
6
sprzyjały ukształtowaniu się takiej szkoły. W tym czasie F. A. von Hayek pracował w
Londynie i Chicago. Alexander Rüstow był nauczycielem akademickim w Istambule.
Do jakiegoś czasu pracował tam też Wilhelm Röpke, ale wkrótce przeniósł się do
Genewy. Z kolei Heinrich von Stackelberg miał katedrę w Madrycie. Zaś Walter
Eucken pracował naukowo we Freiburgu i nie miał w zasadzie możliwości opuszczania
francuskiej strefy okupacyjnej, a ponadto zmarł już w marcu 1950 r. Pozostaje Alfred
Müller-Armack: ale jego znaczenie jest z reguły przeceniane .Wcześniej wymienieni
neoliberałowie wcale nie uznawali go za neoliberała – i to nie tylko dlatego, że przez
długi czas opowiadał się za ideologią narodowosocjalistyczną, ale dlatego, że zakładał
prymat celów socjalnych i w jego mniemaniu funkcją gospodarki miało być spełnianie
wymogów socjalnych. Przypadek Alfreda Müllera-Armacka wykazuje, jak wielkie
zróżnicowanie poglądów występowało w neoliberalizmie. Także jednym tchem
wymieniani trzej najważniejsi „neoliberałowie” - von Hayek, Röpke i Rüstow reprezentowali całkiem odmienne poglądy odnośnie ważnych kwestii. Już kiedy się
spotkali w 1938 r. na tzw. kolokwium Waltera-Lippmanna, wiedli ostre spory, które
powtarzały się rok w rok przy okazji spotkań w ramach Towarzystwa Mont-Pelerin
(Mont-Pelerin-Society).
4.Jakie
podobieństwa i różnice wystepują
między koncepcją ładu
konkurencyjnego autorstwa Waltera Euckena a ładem wolności autorstwa Ludwiga
Erharda?.
Każdy, kto koncentruje się na syntezie i wnioskach, przedstawianych we wtórnych
źródłach literaturowych dotyczących Euckena, nie zauważy prawie żadnych
podobieństw, lecz wyłącznie prawdziwie głębokie różnice. Kto jednak sam zapozna się
z oryginalnymi dziełami obydwu tych naukowców dostrzeże
zauważalne
podobieństwa w ich podejściu do nauki. Choć to brzmi dość niejasno, ale tak
rzeczywiście jest. Erhard i Eucken bazowali bowiem na podobnych wynikach badań.
Tym niemniej wnioski do jakich dochodzili odnośnie polityki gospodarczej były
niemalże przeciwstawne.
Głównym dążeniem obydwu było ograniczanie władzy ekonomicznej. Eucken
dostrzegał niebezpieczeństwo władzy monopoli. Dlatego też postulował, żeby państwo
okiełznało monopole poprzez ukonstytuowanie ładu gospodarczego bazującego na
„pełnej konkurencji”. Dla Euckena „pełna konkurencja” stanowiła cel polityki
gospodarki rynkowej.
Erhard zaś uznawał to za praktycznie niemożliwe, albowiem potęga gospodarcza
występuje w tak wielu formach, że państwo nie mogłoby jej kontrolować z należytą
perfekcją. Zdaniem Erharda, monopole mogłyby być z łatwością okiełznane
poprzez otwieranie rynków i wolny handel. Praktycznie jedyną wadą takiego
rozwiązania byłoby niebezpieczeństwo zmowy między konkurentami. Jeśli jednak
konkurenci nie mieliby możliwości takiej zmowy, faktycznie nie mieliby także
możliwości wykorzystywania swojej władzy. Dlatego też Erhard uznawał prawo
antykartelowe za fundamentalne prawo SGR.
5. Na podstawie jakich przemyśleń w swoim przemówieniu z okazji 100.
urodzin „liberalnego socjalisty” Franza Oppenheimera - Erhard określił siebie jako
„socjalnego liberała”?
To, że Erhard określił siebie jako „socjalnego liberala” traktuję jako swego rodzaju
gafę. Nie powinno się tego przeceniać. Erhard z reguły bowiem przemawiał dość
C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc
7
swobodnie, bez uprzednio przygotowanego tekstu. Przy tym używał przeważnie
sformułowań ostrożnych, przemyślanych i prawie zawsze gotowych do druku. Nie
denerwował się i z reguły bardzo precyzyjnie mówił, co miał na myśli. Tylko
okazjonalnie zdarzało mu się bawić się grą słów i niekiedy przesadzić w tym.
Określenie siebie samego jako „socjalnego liberała” należy do jednych z takich, nie do
końca przemyślanych sformułowań.
Najważniejszy akademicki nauczyciel Erharda, Franz Oppenheimer, był określany jako
„liberalny socjalista”, gdyż był socjalistą, ale zarazem uważał, że to gospodarka
rynkowa najlepiej służyłaby kształtowaniu „społeczeństwa ludzi wolnych i równych”.
Erhard chciał z okazji 100. rocznicy urodzin Franza Oppenheimera zaakcentować, jak
bardzo jest związany z ideami swego nauczyciela. Powiedział tak: on, Erhard. jak
wiadomo nie jest socjalistą i dlatego nie jest także liberalnym socjalistą - jak
Oppenheimer. Jest liberałem, ale zarazem w potocznym rozumieniu liberałem nie jest. I
następnie nazwał siebie „socjalnym liberałem”. Problem polega na tym, że pojęcie
„socjalny liberał” przyporządkowane jest szkole myślenia Friedricha Naumanna.
Pojęcie to przystaje także do Alfreda Müller-Armacka - czyli koncepcji, zgodnie z którą
cele ekonomiczne podporządkowane są normom i zasadom socjalnym. A przecież
Erhard stanowczo odżegnywał się od zamiarów redystrybucji. Nie był zatem ani
„liberalnym socjalistą” ani „socjalnym liberałem”.
6. Dlaczego w drugiej połowie lat sześćdziesiątych XX wieku osławiona „synteza
przesłania Johna Keynesa z imperatywem freiburskim” w wykonaniu Karla
Schillera oznaczała początek końca SGR w erhardowskim rozumieniu ?
Karl Schiller uważał, że freiburski imperatyw - czyli sformułowany przez Waltera
Euckena wymóg pełnej konkurencji – powinien obowiązywać na płaszczyźnie
mikroekonomicznej. Natomiast równolegle na płaszczyźnie makroekonomicznej
musiałoby być jednak uwzględniane przesłanie keynesowskie. Po dymisji Erharda jako
kanclerza Niemiec Zachodnich, w końcu 1966 r., Schiller wprowadził „Nową politykę
gospodarczą”. Chciał poprzez to połączyć obydwa te elementy – globalne sterowanie i
skoncentrowane działania na szczeblu makro z pełną konkurencją na szczeblu
mikroekonomicznym.
Karl Schiller sądził, że poprzez „Nową politykę gospodarczą“ koncepcja gospodarki
rynkowej zostanie rozwinięta i uzupełniona. Jego koncepcja i jej społeczny rezonans
mogą być właściwie zrozumiane jeżeli uwzględni się, że w tamtym okresie czasu
dominował w nauce pogląd o dychotomii pomiędzy gospodarką rynkową i gospodarką
centralnie zarządzaną (planową). Wszelkie rozważania dotyczące polityki gospodarczej
umiejscawiane były pomiędzy tymi dwoma odmiennymi ładami gospodarczymi.
Przyjmowano w związku z tym, iż każda dodatkowa interwencja państwa w proces
gospodarowania pociąga za sobą osłabianie fundamentów gospodarki rynkowej.
Ludwig von Mises przestrzegał przed zjawiskiem spirali interwencjonistycznej, co
oznacza, że każda ingerencja państwa w gospodarkę wywołuje niezamierzone i
niepożądane efekty uboczne , które następnie muszą być korygowane poprzez
kolejne interwencje, w wyniku których dochodzi do dodatkowych efektów
ubocznych, które oczywiście wymagają następnych, interwencyjnych korekt.
Propozycja Karla Schillera mogła łagodzić obawy przed takim niepożądanym, ale
nieuchronnym dryfowaniem gospodarki rynkowej w kierunku gospodarki planowej.
Schiller chciał co prawda, żeby państwo interweniowało w procesy rynkowe, ale żeby
C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc
8
tak interweniowało, aby nie zagrażało to konkurencji. Państwowe interwencje powinny
służyć wyłącznie umacnianiu, uzupełnianiu, a nie ograniczaniu gospodarki rynkowej.
Erhard postrzegał to odmiennie. Uważał, że kwestia ta jest znacznie bardziej
skomplikowana. Rzekomy dualizm –„gospodarka rynkowa – gospodarka planowa” nie
wyczerpuje całej problematyki. Erhard odróżniał politykę gospodarczą, która
ukierunkowana jest na służenie gospodarce rynkowej od takiej, która miałaby wspierać
gospodarkę. W pierwszej polityce chodzi o ład gospodarczy, w drugiej o podmioty
gospodarcze.
Erhard zdecydowanie odrzucał taką politykę, w której chodzi nie o gospodarkę
rynkową lecz o podmioty gospodarcze. Potępiał taką politykę, uznając ją za cofanie się
do merkantylizmu, za protekcjonizm i interwencjonizm. Później uznawał nawet wręcz
za oszustwo oferowanie interwencjonizmu pod szyldem SGR lub jako kontynuację i
rozwinięcie „imperatywu freiburskiego”.
W ocenie Erharda opracowana przez Schillera koncepcja uzupełnienia mechanizmu
gospodarki rynkowej o cele ogólnogospodarcze stanowiła próbę połączenia polityki
ładu gospodarczego i protekcjonizmu. Erhard porównywał to z próbą daremnego
„pożenienia” wody z ogniem. Dla każdego musi być bowiem jasne, że w konsekwencji
prowadzi to do wyeliminowania ładu typowego dla gospodarki rynkowej. W wyniku
tego gospodarka przestałaby orientować się na reguły gry ładu gospodarczego i stałaby
się „planową gospodarką przedsiębiorstw”.
Już na początku 1950 roku Erhard stwierdził: „Koncepcja SGR odrzuca równie
konsekwentnie zarówno planową gospodarkę przedsiębiorstw jak i gospodarkę
charakteryzującą się państwowym przymusem. Obie prowadzą do wykluczenia
konkurencji i ukształtowania się niepożądanych ze względów społecznych pozycji
władzy.
Między państwową gospodarką planową a planową gospodarką
przedsiębiorstw nie istnieje żadna pryncypialna ani też funkcjonalna rożnica. Jeśli
chcemy mieć ład gospodarczy i społeczny bazujący na wolności, nie wolno nikomu,
żadnej grupie’ dać prawa do interpretowania - wg własnego uznania i upodobani
- , wolności, ani też jej ograniczania. Wolność nie oznacza bowiem przecież prawa do
rozboju”.
7.Jaka jest obecnie w Niemczech perecepcja erhardowskiej koncepcji SGR ?
Jakie są przyczyny tego, że koncepcja ta i ordoliberalizm raczej nie znalazły – poza
Niemcami – większego uznania i są stosunkowo mało znane i niezbyt popularne. Jakie
są tego przyczyny?
Polityka gospodarcza
w Niemczech Zachodnich utknęła po
„przełomie
keynesowskim” w 1967 roku w pułapce myślowej. Próbowano bez powodzenia, a
raczej nawet wywołując szereg wysoce negatywnych efektów ubocznych, przesterować
obieg gospodarczy na tory tzw. „ekonomii popytu”. W 1982 roku doszło do
kolejnego przełomu. Rozpoczęto przestawianie gospodarki na tory „ekonomii podaży”.
To także nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. W międzyczasie zaczęto stawiać
pytanie, czy popytowo zorientowana polityka nie była jednak lepszym rozwiązaniem
aniżeli realizowana obecnie polityka ukierunkowana na podaż. Dyskusje dotyczące
polityki gospodarczej pozostały w tym schemacie myślowym do dnia dzisiejszego.
Rzeczywiście pogłębione krytyczne przemyślenia musiałyby skłaniać w tym zakresie
do powrotu do koncepcyjnego dorobku Erharda. Erhard odrzucał obydwie koncepcje.
C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc
9
Trafnie przewidział ich negatywne następstwa. Wykazał, że można w inny sposób,
bez przymusowej redystrybucji dochodów i majątków zrealizować to, co się chce
osiągnąć, a mianowicie dobrobyt dla wszystkich i zadowolenie społeczeństwa.
8. W erze globalizacji i gwałtownego rozwoju koncernów ponadnarodowych –
z całym bagażem globalnych dysfunkcjonalności, różnych nierównowag i dysproporcji
koncepcje Erharda i Euckena mogą być traktowane jak swego rodzaju memento. W
tym kontekście warto przypomnieć Adama Smitha, który w przed prawie 200 laty w
„Bogactwie narodów” proroczo przestrzegał przed menedżerami zarządzającymi
tylko cudzymi pieniędzmi. Dlaczego zatem koncepcja Errharda i Euckena nie znalazły
w innych krajach szerszego
zastosowania - mimo wielu przemawiających za tymi
koncepcjami argumentów?
W polityce gospodarczej rozpowszechniona jest skłonność do postępowania zgodnie z
ogólnie uznanymi receptami, wzorcami. Obecnie jest to zakamuflowane poprzez
dyskutowanie dwu przeciwstawnych wzorców. Taka polaryzacja utrudnia wdrażanie
rozwiązań zasadnych merytorycznie.
Kolejny dylemat wynika z ciągle jeszcze szeroko rozpowszechnionego błędnego
przekonania, że wszystko co nie jest gospodarką rynkową jest gospodarką planową.
Fakt, że SGR nie jest „czystą”
gospodarką rynkową , stanowi – szczególnie
oczywiście dla
ortodoksyjnych
ekonomistów –dogmatyków – podstawę do
podejrzeń , że jest to koncepcja gospodarki planowej.
Na to nakładają się zróżnicowane interpretacje SGR, o czym już mówiliśmy. Jeśli się
nie wie, czym naprawdę jest SGR, jeśli nie ma się wiedzy na temat tajemnicy
erhardowskiego cudu gospodarczego, wówczas trudno jest realizować politykę w
sensie prawidłowo pojmowanej SGR.
9. Czyżby zatem niedostatek wiedzy w społeczeństwie na temat SGR
uznać za odpowiedź na wcześniej postawione pytanie?
można
Z pewnością tak.. Ludwig Erhard bardzo zabiegał o pogłębione zrozumienie dla jego
polityki. Angażował w tym celu naukowców a ponadto w 1964 roku utworzył Radę
Ekspertów do Oceny Rozwoju Makroekonomicznego, stawiając przed nią zadanie
uświadamianiu społeczeństwu istoty i zalet rynkowej polityki gospodarczej. Dziś
Rada ta jest postrzegana jako gremium które doradza i rekomenduje rządowi jakie
powinien podjąć działania, aby zrealizować założone cele i przedsięwzięcia
reformatorskie. Ale tego Erhard właśnie nie chciał. Oznaczałoby to bowiem, że
naukowcy poszukiwaliby alternatywy dla
SGR.
Zamiast zatem uświadamiać
społeczeństwu korzyści jakie przynosi gospodarka rynkowa i polityka kształtowania
ładu rynkowego i zamiast chronić rynek przed wtrącaniem się państwa do
gospodarki, formułowaliby propozycje dotyczące stopnia i sposobu ingerowania
państwa w gospodarkę.
10. Czy w polityce UE udało by się uniknąć licznych przecież błędów, gdyby
nauki Erharda i Euckena były respektowane w większym niż dotychczas zakresie ?
Eucken w niewielkim stopniu zajmował się Europejską Wspólnotą Gospodarczą.
Erhard zaś oceniał powstanie EWG bardzo sceptycznie. Szczególnie przestrzegał
przed iluzją, że wielkie, centralne instytucje umożliwią lepszą realizację celów
aniżeli jednostki małe, zdecentralizowane .
C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc
10
11. Dlaczego Fundacja Ludwiga Erharda próbuje upowszechniać idee SGR
nie tylko w Niemczech lecz także w krajach Środkowej i Wschodniej Europy.
Fundacja Ludwiga Erharda jest instytucją utworzoną przez Ludwiga Erharda. Ma
wobec niego zobowiązania. Jako minister gospodarki Erhard wiele podróżował po
świecie. Gdziekolwiek był zawsze poszukiwał odpowiedzi na pytanie, co można
zrobić, aby postęp gospodarczy służył całemu społeczeństwu. Nie chodziło mu przy
tym jedynie o wzrost gospodarczy, lecz o dobrobyt dla wszystkich, o taki wzrost
gospodarczy, w ramach którego nie będzie dochodziło do sytuacji ,że bogaci będą
coraz bogatsi, a biedni co raz biedniejsi. Erhard starał się wspierać tego rodzaju
zamierzenia poprzez udzielanie pomocy gospodarczej na rozwój a także poprzez
utworzenie federalnego ministerstwa d/s pomocy rozwojowej.
Fundacja Ludwiga Erharda działa obecnie tylko w Niemczech i niektórych krajach
środkowej i południowo-wschodniej Europy oraz w Rosji. Takie ograniczenie wynika
stąd, że jako prywatna fundacja ma do dyspozycji
dość ograniczone środki
finansowe.
12. Miał Pan szczęście przez dłuższy czas utrzymywać kontakty i współpracować
zarówno z F. A. von Hayekiem jak i L. Erhardem. Jak ocenia Pan tych dwu wielkich
myślicieli po prostu jako ludzi?
Z von Hayekiem miąłem niewiele kontaktów o charakterze osobistym. Ale z
Erhardem było inaczej. Pracowałem w jego domu i spotykałem go dość często.
Jednakże zajmowałem się Erhardem nie jako człowiekiem, lecz jako politykiem
Erhard był zdania, ze polityk musi realizować powierzane mu zadania i nie powinien
się przy tym oszczędzać. Sądził, że każdy któremu powierzono urząd publiczny, jest
zobowiązany wobec społeczeństwa sprawować ten urząd przy otwartej kurtynie.
Powinien czynić to co jest możliwe, dbając przy tym o transparentność. O swoich
planach i działaniach powinien społeczeństwo informować i je uzasadniać. Prywatne
życie było dla Erharda sprawą prywatną. Także dla mnie było to zrozumiałe. Ważne
wydawały mi się motywy, tło i względy, które skłaniały go do działania w ogóle, a do
wyboru konkretnych przedsięwzięć w szczególności.
Dziękujemy za rozmowę.
Tłumaczenie: E. Mączyńska, P. Pysz.
C:\Documents and Settings\Piotrek\Pulpit\temp\PTE-Interview 12-2006empys.doc
11

Podobne dokumenty