Jak się rodziła rezolucja

Transkrypt

Jak się rodziła rezolucja
OPINIE 2005-01-29
Jak się rodziła rezolucja
Bogusław Sonik, Eliza Olczyk
Rz: Doprowadził pan do uchwalenia rezolucji przypominającej, że obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau
założyli Niemcy, choć zanosiło się na to, że będzie to obóz stworzony przez nazistów nieznanej narodowości.
Trudno było o ten sukces?
Trudno, bo cała sprawa rozgrywała się w krótkim czasie. Trzeba było pokonać opór wewnątrz Parlamentu
Europejskiego oraz odpierać ataki z zewnątrz. Brytyjska eurodeputowana baronowa Sarah Ludford, lewicowa liberała,
powiedziała "Le Monde", że wywołuje "wojnę miedzy Niemcami a Polakami, podczas gdy Europa się jednoczy".
Jak to się stało, że Parlament Europejski postanowił zabrać głos w sprawie Auschwitz?
W październiku ubiegłego roku zwróciłem się do prezydenta Josepa Borrella, żeby parlament uczcił 60. rocznice
wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Gdy przekonałem się, że przewodniczący niewiele robi w tej sprawie,
wspólnie z Dariuszem Rosatim z SdPl napisaliśmy własne oświadczenie i zaczęliśmy zbierać pod nim podpisy. W
reakcji na nasze działanie wszystkie ugrupowania polityczne zaproponowały własne projekty rezolucji. Klub
Chrześcijańscy Demokraci, do których należą posłowie Platformy, w całości, łącznie z deputowanymi niemieckimi,
podpisali się pod wersja, że obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau założyli Niemcy. Zaprotestował natomiast
przywódca niemieckich socjalistów Martin Schulz. Kategorycznie żądał, by usunąć słowo Niemcy i napisać naziści.
Widząc, jaka jest sytuacja, zaproponowałem, żeby dopisać hitlerowcy, i przynajmniej w ten sposób zaznaczyć
odniesienie do jakiegoś narodu.
Skoro zgodził się pan na ten kompromis, to dlaczego później zmienił pan zdanie?
To był impuls wywołany przebiegiem debaty, która niespodziewanie zrobiła się naprawdę przejmująca. Schulz w
szalenie emocjonalnym wystąpieniu mówił o odpowiedzialności Niemców i Niemiec za obozy koncentracyjne.
Podszedł do mnie profesor Zbigniew Zaleski z Lublina, mówiąc, że przed godzina starał się przekonać Schulza do
naszej wersji uchwały. Wtedy postanowiłem dodać do mojego przemówienia apel-prośbę do Schultza i jego partii, aby
zgodzili się na zmianę tekstu rezolucji. I stało się cos nieoczekiwanego – Schulz wstał i powiedział, że zgadza się, w
imię jedności i pojednania. To było niesamowite. Byłem wzruszony i zdumiony, bo w Parlamencie Europejskim takie
decyzje zapadają w gabinetach, a nie na forum plenarnym.
Czego się pan nauczył, walcząc o te uchwałę?
Trzech rzeczy: że nie należy rezygnować, jeżeli jest się do czegoś przekonanym, że jeżeli chcemy cos osiągnąć, to
musimy współpracować w gronie polskich deputowanych, aby każdy w swojej grupie przekonywał do naszych racji,
oraz że trzeba odpowiednio wcześnie pozyskać sojuszników. Nie przypuszczałem, że możliwa jest zmowa przeciwko
naszemu projektowi, na dodatek zmontowana tak błyskawicznie.
BOGUSŁAW SONIK, POSEŁ PO DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO (PO), Rozmawiała Eliza Olczyk