Strona 44 - Posługiwanie się sztućcami
Transkrypt
Strona 44 - Posługiwanie się sztućcami
44-felieton-savoir vivre:Layout 1 2009-08-14 13:21 Page 44 felieton / savoir-vivre Stanisław Krajski FILOZOF, HISTORYK FILOZOFII I KULTURY, PUBLICYSTA, AUTOR PONAD 30 KSIĄŻEK, W TYM CZTERECH Z ZAKRESU SAVOIR-VIVRE`U: „SAVOIR-VIVRE JAKO SZTUKA ŻYCIA. FILOZOFIA SAVOIR-VIVRE”, „SAVOIR-VIVRE. PODRĘCZNIK W PILNYCH POTRZEBACH”, „SAVOIR-VIVRE – 250 PROBLEMÓW”, „SAVOIR-VIVRE W KOŚCIELE. PODRĘCZNIK DLA ŚWIECKICH”. PROWADZI AKADEMIĘ DOBRYCH MANIER I ETYKIETY BIZNESU ORAZ PORTAL INTERNETOWY „SAVOIR-VIVRE JAKO SZTUKA ŻYCIA” – WWW.SAVOIR-VIVRE.COM.PL Wiele podstawowych pojęć związanych z etykietą w codziennej praktyce stosuje się zamiennie. W powszechnym użyciu są takie słowa, jak: ogłada, bon ton, dobre maniery, dobre wychowanie, kindersztuba, kurtuazja. W istocie każdy z tych terminów oznacza coś innego. Ogłada sygnalizuje powierzchowną znajomość etykiety, bon ton odnosimy do człowieka, który rozumie i czuje ducha savoir-vivre`u, ma takt, umie się znaleźć w każdej, nawet najtrudniejszej czy najbardziej nietypowej sytuacji. W podręcznikach savoir-vivre`u sprzed kilkunastu lat można przeczytać, że wystarczy pamięciowo opanować etykietę. W nowszych publikacjach coraz częściej podkreśla się, że potrzebne są również dobre maniery, a zatem takie opanowanie określonych przez etykietę procedur, że ma się je dosłownie we krwi. Szczególnie ważne jest to przy stole, gdzie z jednej strony występuje największe nagromadzenie sytuacji regulowanych etykietą, z drugiej zaś mamy do czynienia z najtrudniejszymi procedurami. Człowiek, który tylko opanował wiedzę z zakresu etykiety, zaczyna się tu gubić i pomimo posiadanej wiedzy zachowuje się nieporadnie. Napisała o tym w „Savoir-vivre XXI wieku” baronowa Nadine de Rothschild, która była prostą dziewczyną, a baronową została między innymi dlatego, że intensywnie uczyła się etykiety, jeszcze przed poznaniem młodego Rothschilda. W każdej wolnej chwili przeprowadzała intensywne ćwiczenia, dokonując symulacji różnych wskazanych przez etykietę sytuacji. Nauczona własnym, trudnym i bolesnym doświadczeniem napisała w swoim dziele: „Gdy dziecko ma mniej więcej półtora roku, zaczyna jeść samo. Należy od razu uczyć je, jak trzymać łyżeczkę (…), jak wkładać ją do buzi. W wieku około czterech lat dziecko powinno już umieć odpowiednio zachować się przy stole”. Konieczne wydaje się więc omówienie jednej z najtrudniejszych umiejętności savoir-vivre`u – posługiwania się sztućcami. Pierwsze ćwiczenie, do jakiego skłania się małe dzieci, ucząc je prawidłowego zachowania przy stole, to jedzenie posiłków z książką na głowie i pod pachami. W ramach takiego ćwiczenia nauczymy się bowiem nie tylko prawidłowej postawy podczas jedzenia, ale również tego, co najważniejsze przy posługiwaniu się 44 WITTCHEN sztućcami – pracowania nadgarstkami i ograniczenia ruchów rąk do niezbędnego minimum. Chodzi tu nie tylko o elegancką formę jedzenia, ale również o to, by umieć spożyć posiłek na uroczystym przyjęciu przy stole, przy którym siedzi wielu gości. Nie możemy przecież dopuścić do tego, by potrącić sąsiada. Jedną z najbardziej skomplikowanych, drobiazgowo określonych przez etykietę procedur jest jedzenie zupy. Prawidłowe posługiwanie się łyżką jest wbrew pozorom czynnością wielce skomplikowaną. Przede wszystkim należy pamiętać o tym, by nabierać zupę „od siebie”. Nabieranie jej „do siebie” jest nie tylko odrzucane przez etykietę, ale komentowane również w biznesowych podręcznikach mowy ciała jako znak pazerności i żarłoczności. Jedząc zupę, nie schylamy do niej głowy. Łyżka z gorącym płynem odbywa długą drogę od talerza do ust. Musimy zatem, by nie uronić ani kropli, napełnić ją najwyżej do dwóch trzecich pojemności. Wkładamy ją do ust czubkiem (tylko Brytyjczycy spijają zupę z boku łyżki), pamiętając o tym, by nie weszła do ust za głęboko (najwyżej do dwóch trzecich długości miseczki). Gdy na dnie talerza pozostanie niewiele zupy, nie przechylamy go, tylko kończymy jedzenie. To wszystko jest jeszcze stosunkowo proste. Trudności pojawiają się wtedy, gdy dostaniemy oryginalną zupę z nietypową zawartością: bardzo długim makaronem, dużymi kawałkami warzyw, mięsa czy kiełbasy, frutti di mare w całości, nawet ze skorupkami czy wielką grzanką. Opisy sposobu jedzenia takich zup zajmują w podręcznikach etykiety po kilka stron. Używanie pozostałych sztućców jest kwestią jeszcze bardziej skomplikowaną. Panuje dziś dość powszechnie błędne przeświadczenie, że kulturalny człowiek posługuje się w równym stopniu nożem i widelcem. W podręcznikach savoir-vivre`u i protokołu dyplomatycznego podkreśla się natomiast, że znakiem posiadania dobrych manier jest maksymalna eliminacja noża. Posługujemy się nim tylko wtedy, gdy już nie można z niego zrezygnować: przy krojeniu mięsa lub w sytuacji, gdy musi nam posłużyć jako łopatka nagarniająca na widelec drobne elementy, np. zielony groszek. Fot. Antoni Dąbrowski POSŁUGIWANIE SIĘ SZTUĆCAMI