ZAOLZIE Polski Biuletyn Informacyjny

Transkrypt

ZAOLZIE Polski Biuletyn Informacyjny
ZAOLZIE
Polski Biuletyn Informacyjny
dokumenty, artykuły, komentarze, aktualności
Numer 8/2005 (20)
C I E S Z Y N
www.zaolzie.org
23 sierpnia 2005
[email protected]
CIESZYŃSKICH KONFRONTACJI
CIĄG DALSZY...
szanse na rzeczywistą ochronę. W tym miejscu
należy wyrazić nadzieję, że zarówno RP jak i RC
wywiążą się wreszcie w tej kwestii ze swych
zobowiązań.
Do odmitologizowania tematu Zaolzia
dołączyły niedawne wystawy w Książnicy
Cieszyńskiej –
ekspozycja
o legionistach
śląskich, którzy z Parku Adama Sikory (obecnie
w lewobrzeżnej części Cieszyna) wyruszyli w r.
1914 do walki o wolną Polskę – oraz zbiory
dokumentów historycznych z r. 1938 – roku
wyzwolenia Zaolzia. Poniżej niektóre cytaty z
prezentowanych
w Książnicy tekstów
(wytłuszczenia
redakcji),
dotyczących
wyzwolenia Zaolzia 2 października 1938:
„Niewiele jest epizodów w XX-wiecznych
dziejach Polski, które tak dalece uległyby
zmitologizowaniu, jak wydarzenia z jesieni 1938
r. związane z wkroczeniem wojsk polskich na
Zaolzie i włączeniem tego obszaru w granice
Rzeczpospolitej. Nie doczekawszy się, mimo
upływu
wielu
dziesięcioleci,
rzetelnej,
wszechstronnej analizy historycznej, stały się
domeną publicystyki i propagandy. Już wkrótce
po klęsce wrześniowej zaczęto prezentować je
jako kwintesencję błędnej, tromtadrackiej polityki
"sanacyjnych
pułkowników".
W
okresie
stalinowskim przypominanie wydarzeń z 1938 r.
stało się jednym z najskuteczniejszych
instrumentów,
przy
użyciu
których
komunistyczna
propaganda
mogła
podejmować próby skompromitowania II
Rzeczpospolitej.
Zaolzie przestało być sprawą tabu...
Był
to
bardzo
powolny
proces
przywracania prawdy po latach komunizmu.
Wielu czeskich i polskich „znawców” historii
wolało - po załamaniu się komuny w r.1989 nadal niezgodnie z faktami powtarzać, jak to
Zaolzie na podstawie decyzji konferencji
monachijskiej zostało zajęte przez Polskę (o
tym jaka była rzeczywistość mówią dokumenty
omawiane w nr 1/2004 PBI-Zaolzie, patrz.
archiwum serwisu Zaolzie-org). Do dziś niektórzy
czescy dziennikarze nadal utrzymują, że
„mnichovská dohoda ze září 1938 přiřkla
Těšínsko polské okupační armádě,¹ (czyli w
konsekwencji dyktat monachijskiego z września
1938 Zaolzie przekazane zostało polskiej armii
okupacyjnej – tłumacz. red.)
Do ujawniania prawdy o Zaolziu przyczynił
się m.in. – zwłaszcza w okresie po r. 1989, polski
historyk, prof. dr hab. Marek Kazimierz Kamiński
z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk.
Należą Mu się za to szczególne wyrazy uznania.
Uczestniczył, zwłaszcza w pierwszych latach 90tych 20 wieku, w wielu polsko-czeskich
spotkaniach i prezentował wyniki badań polskich
i czeskich zasobów archiwalnych, usuwając białe
plamy w historii wzajemnych stosunków obu
narodów.
Po okresie oficjalnego milczenia o Zaolziu również deklaracja Rządu RP z 27.4.2000 w
sprawie realizacji Konwencji Ramowej Rady
Europy o ochronie mniejszości narodowych
przyczyniła się do przełamania tego tabu. Rząd
RP, zobowiązując się do zawierania umów
ochronnych na rzecz Polaków w krajach
ościennych stworzył naszym Rodakom za Olzą
Wkroczenie wojsk polskich na Zaolzie
urosło do rangi symbolu „zbrodniczej polityki
sanacyjnego reżimu”, który nie zawahał się, by
„we współpracy z Hitlerem” wziąć udział w
„rozbiorze Czechosłowacji”. Jakkolwiek wraz z
1
postępującą liberalizacją już w okresie PRL-u w
fachowej literaturze zaczęły pojawiać się
interpretacje podważające ów stereotyp, zdążył
się on na tyle utrwalić w świadomości Polaków,
że kiedy po 1989r. powstały warunki, aby
dokonać rzetelnego rozrachunku z przeszłością i
wydobyć z niej także niechlubne karty,
wydarzenia zaolziańskiej jesieni 1938 r. stały
się - obok antysemityzmu - najczęściej
bodaj
przywoływanym
i
najchętniej
eksploatowanym
przykładem
"polskiej
hańby". Obecnie pojęcie "Zaolzie 1938" już
niemal powszechnie funkcjonuje jako hasło, od
którego Polacy mają zwyczaj rozpoczynać
narodowy rachunek sumienia i które staje się
jednocześnie ironicznym synonimem polskich
ambicji mocarstwowych.
Tymczasem na Śląsku Cieszyńskim, inaczej
niż w pozostałych częściach Polski, których
mieszkańcy z oczywistych względów Zaolzie
traktują jako odległy i niezbyt interesujący
skrawek ziemi, wydarzenia z 1938 r. nadal
stanowią historię żywą, z której oceną nie zdołano
się uporać. Dominujący w Polsce schemat
interpretacyjny nakłada się tu na przekazywane w
rodzinnym kręgu wspomnienia o czeskiej
agresji ze stycznia 1919 r., zawodzie i poczuciu
krzywdy, z jakim przyjęto rozstrzygnięcie Rady
Ambasadorów Ententy, na mocy którego w 1920
r. zachodnia część Śląska Cieszyńskiego,
ZAMIESZKAŁA
PRZEZ
POLSKĄ
WIĘKSZOŚĆ, znalazła się w granicach
Czechosłowacji, a wreszcie o wieloletnim
oczekiwaniu na zmianę tego stanu i entuzjazmie,
z jakim tutejsi Polacy witali w 1938 r.
wkraczające na Zaolzie oddziały Wojska
Polskiego, w fakcie tym widząc nie tylko
wyrównanie rachunku krzywd, ale i ziszczenie się
mitu o "powrocie na łono Macierzy".
dawnego entuzjazmu wstydzić i - w istocie sprzeniewierzać się niegdysiejszym ideałom.
Z kolei dla młodszych pokoleń, dla których
wydarzenia z jesieni 1938 r. stanowią zamknięty
rozdział i których historyczną świadomość w
równej mierze kształtowały przekazy rodzinne,
jak oficjalne interpretacje, włączenie Zaolzia do
Polski jest wydarzeniem, o którym wygodniej jest
zapomnieć. Zależnie bowiem od okoliczności,
jego przywołaniem narazić się można to na
oskarżenia o zaściankowość i hołdowanie
kresowemu nacjonalizmowi, to zaś na zarzut
braku patriotyzmu i ulegania politycznej
poprawności.
*
Że przedstawiona wyżej diagnoza stanu
historycznej świadomości cieszyńskich Ślązaków
okazała się trafna i że jednocześnie autentyczna,
choć nie do końca chyba świadoma pozostaje
potrzeba otwartego zmierzenia się z przeszłością,
wyraźnie ujawnił zorganizowany 2 października
2003 r. (w 65 rocznicę wyzwolenia Zaolzia –
przyp. red.) w Książnicy Cieszyńskiej wernisaż
wystawy "Zaolzie 1938, Dokumenty - relacje opinie", w trakcie którego autorom ekspozycji
przyszło odebrać sporo gratulacji z powodu
odwagi, jaką mieli ponoć zademonstrować,
decydując się na przypomnienie wydarzeń sprzed
65 lat. Obserwacje te znalazły potwierdzenie
również w licznych relacjach i komentarzach,
jakie po otwarciu wystawy ukazały się na łamach
regionalnej prasy przede wszystkim w
największej bodaj w historii wszystkich
zorganizowanych
dotąd
przez
Książnicę
Cieszyńską wystaw liczbie osób, które
zdecydowały się ekspozycję "Zaolzie 1938"
zwiedzić. Wydaje się więc, że zasadniczy cel
wystawy został osiągnięty. Udało się za jej
pośrednictwem nie tylko przełamać zbiorowe
tabu, ale i wykazać, że obecnie brak jest już
jakichkolwiek powodów, dla których wydarzenia
zaolziańskiej jesieni 1938 r. należałoby
przemilczać .... (no comment – red.)
*
Najczęstszym błędem popełnianym przez
historyków i publicystów zajmujących się
wydarzeniami zaolziańskiej jesieni 1938 r., jest
ich opisywanie i rozpatrywanie w oderwaniu
od szerszego historycznego kontekstu, z
pominięciem polsko-czeskiego konfliktu z lat
1918 - 1920, który doprowadził do powstania
"problemu Zaolzia", a zarazem bez
odwoływania się do wydarzeń późniejszych,
Owe całkowicie sprzeczne interpretacje,
zderzając się z sobą, sprawiły, iż wydarzenia z
jesieni 1938 r. uległy na Śląsku Cieszyńskim
tabuizacji. Cieszyńscy Polacy, tak chętnie
wykorzystujący
wszelkie
okazje,
aby
publicznie
przypominać
wydarzenia
świadczące o chlubnej przeszłości regionu i
patriotyzmie jego mieszkańców, kolejne
rocznice włączenia Zaolzia w granice
Rzeczpospolitej skwapliwie przemilczają. Dla
członków starszych generacji, pamiętających
ów fakt z autopsji, nie do przyjęcia jest bowiem
konieczność przypominania i opisywania go w
kategoriach hańby. Dla wielu z nich hańbiące
jest raczej to, iż ta sama Polska [...] każe się im
2
A oto niektóre teksty na temat Zaolzia, cytowane
na wystawie, zamieszczone również w internecie:
kiedy to za sprawą już nie dyplomacji Ententy,
jak miało to miejsce w 1920 r., ale w efekcie
decyzji podejmowanych w Moskwie, "problem
Zaolzia" został zamknięty (ale nie do końca –
przyp. redakcji).
[...] Ekspozycji podzielona została na trzy
części. W pierwszej zaprezentowano źródła
drukowane oraz autentyczne dokumenty, przede
wszystkim o cieszyńskiej proweniencji, związane
z wkroczeniem wojsk polskich na Zaolzie i
przejęciem tego obszaru przez polską
administrację. Część druga poświęcona została
przedstawieniu prasowych i pamiętnikarskich
relacji z wydarzeń, jakie rozegrały się na tym
terenie w październiku 1938 r. W części trzeciej
wreszcie zaprezentowano polskie i czeskie
opracowania historyczne i teksty.
„Decyzja
powzięta
przez
Konferencję Ambasadorów wykopała
pomiędzy dwoma narodami przepaść,
której nic wypełnić nie zdoła!” - to w
imieniu
Rzeczypospolitej
Polskiej
oświadczył jej premier Ignacy Jan
Paderewski, w reakcji na postanowienie
Rady Ambasadorów w Spa z 28 lipca
1920, w efekcie którego Czechosłowacja
zatrzymała część Śląska Cieszyńskiego z
ponad 70% większością lokalną ludności
polskiej, oderwaną od Polski przez wojska
czeskie po zdradzieckiej napaści z 23
stycznia 1919 r.
-------------------------------
Całość,
dla
przywołania
ówczesnej
atmosfery, zilustrowana została fotografiami
ukazującymi kolejne etapy przejmowania
Zaolzia przez polskie wojsko [...]
Zgodnie z zamierzeniami organizatorów,
ekspozycja stanowić miała jedynie próbę
przełamania tabu, jakim wydarzenia te pozostają
obciążone w świadomości mieszkańców Śląska
Cieszyńskiego i ośmielenia tych ostatnich do
refleksji i otwartej dyskusji nad tym, co przed 65
laty wydarzyło się w ich regionie. [...]
*
Wystawa "Zaolzie 1938. Dokumenty - relacje
- opinie", przygotowana w oparciu o materiały
pochodzące ze zbiorów Książnicy Cieszyńskiej,
Muzeum Śląska Cieszyńskiego, Archiwum
Państwowego w Katowicach Oddział w Cieszynie
oraz od osób prywatnych, otwarta była dla
publiczności w galerii Książnicy Cieszyńskiej od
2 X 2003 r. do 23 I 2004 r. (wiadomo, że 2
października, dzień wyzwolenia Zaolzia w 1938 r.
a 23 stycznia, początek czeskiej podstępnej
agresji i wojny polsko-czeskiej w 1919 r. - to
pamiętne dla Zaolzian daty – przyp. red).
Zainteresowanie, z jakim się w tym czasie
spotkała, sprawiło, iż jej organizatorzy
postanowili udostępnić ją w formie prezentacji
elektronicznej, w nadziei, że również w tej postaci
skłaniać może ona do refleksji nad wydarzeniami
zaolziańskiej jesieni 1938 r. i do przełamywania
mitów i uprzedzeń, którymi interpretacje owych
wydarzeń pozostają obciążone.
"Ale tej krzywdy ludu śląskiego, tego
zamachu na wolność najlepszych synów Polska
nigdy nie zapomni i utraty większej części Śląska
nie przeboleje, bo cały naród polski, inteligencja,
włościanie i robotnicy zawsze o nas Bracia
Ślązacy będą pamiętać i całem sercem, całą duszą
przy nas stać będą, nierozerwalnymi węzłami po
wszystkie czasy z Wami złączeni. Czego nie
dokazywały długie wieki austriackiej niewoli ani
czeskie gwałty, tego również nie dokona wołająca
o pomstę niesprawiedliwość Rady Ambasadorów,
która mogła wprawdzie gminy nasze do Czech
przyłączyć, lecz serc naszych od Polski oderwać
nigdy nie zdoła. Więc wytrwajmy wszyscy na
stanowiskach jak żołnierze w boju! Brońmy tych
placówek, które w obecnym ciężkiem położeniu
Polska tymczasem opuścić musi, walcząc z
wytężeniem wszystkich sił o wolność i
niepodległość ludu."
[cytat z: Protest Rady Narodowej Księstwa
Cieszyńskiego przeciwko decyzji Rady
Ambasadorów o podziale Śląska Cieszyńskiego z
28.7.1920 r.]
Od czasu, kiedy napaść czeska, na
terytorium polskiego Śląska Cieszyńskiego
została przez czynniki międzynarodowe poparta
decyzją konferencji ambasadorów z dnia 28 lipca
1920 r., rząd polski dążył wszystkimi legalnymi
środkami do zapewnienia ludności polskiej za
Olzą
normalnych
warunków
rozwoju
kulturalnego, oraz do zapewnienia jej należnych
praw obywatelskich. Sprawa ta była przedmiotem
niezliczonej ilości akcji dyplomatycznych i
----------------------------------------------------
3
stanowiła zawsze główny rozdział naszego
stosunku do Czechosłowacji. Żadna z obietnic i
żadna z umów na ten temat zawieranych, nie
była przez rząd czeski dotrzymana. Wobec
tego, w dobie dzisiejszego głębokiego kryzysu
polityki i organizacji państwa czeskosłowackiego
rząd polski z całym spokojem i umiarem bronił
jedynie słusznej i podstawowej zasady, że Polak
obywatel nawet innego państwa, nie może być
w swych prawach i warunkach egzystencji
upośledzony dlatego, że jest Polakiem.
Zainteresowanie rządu i opinii publicznej
polskiej losami Polaków zza Olzy było tym
żywsze, że odnosiło się do zwartej grupy
ludności autochtonicznej, zamieszkującej od
wieków te rdzennie polskie ziemie. W czasie
napięć politycznych i wynikających z nich akcji
międzynarodowych, rząd polski w każdym etapie
rozwoju tego zagadnienia żądał wobec wszystkich
państw bezpośrednio czy pośrednio w akcjach
udział biorących, ścisłego przestrzegania zasady
równych
praw
dla
naszej
grupy
narodowościowej w Czechosłowacji."
praw w myśl wspomnianej Konwencji Rady
Europy (RE) - ta deklaracja została
sprowadzona do roli świstka papieru. W r.
2002 do RE w Strasbourgu – do
depozytariusza
konwencji,
wysłano
z
Warszawy, w imieniu Polski, niezgodny z
rzeczywistością raport, że konwencja razem z
deklaracją jest realizowana, jeśli chodzi o
ustalenia ochronne na rzecz Polaków w
krajach ościennych, czyli również w Republice
Czeskiej (RC). O analogicznym, wcześniejszym
raporcie RC do Sekretarza Generalnego RE –
ani nie mówiąc ... prawa Polaków na Zaolziu
też w tym raporcie są w „myśl Konwencji
dotrzymywane”!
Taka jest prawda,
wynikająca z
porównania niedawnych oświadczeń obecnych
szefów dyplomacji polskiej i czeskiej z
oświadczeniem MSZ w Warszawie z r. 1938,
które mogliśmy przeczytać niedawno
na
wspomnianej
wystawie
w
Książnicy
Cieszyńskiej !!! Jeszcze niedawno można było
to oświadczenie z 1938 r. przeczytać również w
internecie – ale już ten tekst zdjęto, więc
pozostał tylko w naszym PBI-Zaolzie.
[cytat z: Rząd polski o istocie zatargu z
Czechami, Oświadczenie MSZ w Warszawie,
Katolik 1938]
"Na Zachodzie wojna skończyła się w
roku 1918, u nas dwa lata później. Nie mieliśmy
nigdy wielkiego szczęścia do zielonych stolików.
Nie zbieraliśmy nigdy odpadków ze stołów
konferencyjnych. Wytyczało się granice państwa
krwią i krzyżami mogił żołnierza polskiego."
Komentarz PBI-Zaolzie:
A co dziś, w r. 2005, w świetle
powyższego oświadczenia MSZ RP z r. 1938,
czyni Rząd RP na rzecz Polaków zaolziańskich w
kontekście swej deklaracji z 27. 4.2000 r. do
Konwencji ramowej Rady Europy o ochronie
mniejszości narodowych, opublikowanej w Dz.U.
z 15. 3.2002? Ostatnio, w lipcu 2005, spotkali się
w Cieszynie Pan Minister Rotfeld z Warszawy z
ministrem spraw zagranicznych Republiki
Czeskiej i oświadczyli, w stylu sprawdzonym za
czasów komunistycznych, że stosunki polskoczeskie jeszcze nigdy nie były tak dobre, jak dziś.
[cytat z: Na Śląsku Zaolziańskim odbył się
już plebiscyt krwi, Ilustrowany Kuryer
Codzienny 1938]
"Przyłączenie Śląska Zaolziańskiego do
Polski obchodzi Kraków uroczyście. Po
niedzielnej wielkiej manifestacji w Rynku
Głównym pod Sukiennicami odprawione zostało
w poniedziałek uroczyste nabożeństwo przez ks.
biskupa dra Rosponda w asyście licznego
duchowieństwa i przy udziale kapituły katedralnej
(...) Nabożeństwo zakończyło się uroczystem Te
Deum przy dźwiękach Zygmunta i odśpiewaniu
przez obecnych na nabożeństwie Boże coś
Polskę."
Tymczasem
prawa
Polaków
zaolziańskich są łamane, bo nie są w tej
sprawie dotrzymywane przez Republikę
Czeską artykuły ww. Konwencji. Liczba
autochtonicznych Polaków za Olzą, w wyniku
niczym niepohamowanej czechizacji i braku
ochrony ze strony Polski topnieje.
Ww.
deklaracja, w której Rząd RP już przed
pięcioma laty zobowiązał się przed Wysoką
Izbą – czyli Sejmem, do zawarcia również na
rzecz Polaków zaolziańkich odpowiedniej
umowy ochronnej dla zagwarantowania ich
[cytat z: Dźwięki Zygmunta obwieściły
światu powrót Zaolzia do Macierzy Ilustrowany
Kuryer Codzienny 1938]
4
Wielki przyjaciel narodu czeskiego i słowackiego,
Wincenty Witos, w czasie swojego azylu
politycznego w Czechosłowacji napisał na ten
temat:
"w
stosunku
do
Polski,
rząd
czechosłowacki posługiwał się nie tylko
przemocą, ale też zdradą, połamawszy wszystkie
dobrowolnie zawarte umowy". Inny czołowy
polityk, ludowiec Maciej Rataj, były marszałek
Sejmu, powiedział na wiosnę 1938 roku (...):
gdybym został dzisiaj ministrem Spraw
Zagranicznych, nie mógłbym właściwie zrobić
nic innego, jak to, co czyni obecnie Beck."
"Krzywda, jaką mocarstwa wyrządziły
w roku 1920 narodowi polskiemu, rozgraniczając
Śląsk Cieszyński na dwie części i wbijając słupy
graniczne w żywe ciało, została po dwudziestu
latach naprawiona. W sobotę, dnia 1 października
1938 rząd czechosłowacki przyjął żądania Polski
(...) Tym samym usunięty będzie od 20 lat
trwający kamień niezgody między Polską a
Czechosłowacją. Odtąd następuje nowa era
współżycia bratnich narodów słowiańskich.
Ludność polska odetchnęła z ulgą. Długoletnia
walka o prawa, wolność i sprawiedliwość dla ludu
polskiego, zakończyła się IMPONUJĄCYM
ZWYCIĘSTWEM, bez przelewu krwi. Z głębi
serc całego narodu polskiego rozlega się na
wszystkie strony potężny głos radości i okrzyk:
WITAJCIE NAM, DRODZY BRACIA, PO
DWUDZIESTU
LATACH
ROZŁĄKI!
ZŁĄCZONY
NA
WIEKI
W
RZECZYPOSPOLITEJ
NARÓD
POLSKI
NIECH ŻYJE!"
[cytat z: Eugeniusz Kwiatkowski: Józef
Beck, Zeszyty Historyczne 1986]
"W zmienionej sytuacji międzynarodowej,
gdy podział na dwa przeciwstawne bloki państw
już się dokonał, strona polska zrezygnowała z roli
obrońcy praw ludności na Zaolziu, przekazując
całą sprawę w ręce KPCz. Udało się jej jedynie
przedłużyć na początku roku 1949 czas
obowiązywania protokołu - załącznika o dalsze
dwa lata, unikając w ten sposób oficjalnego
wyrzeczenia się pretensji do Zaolzia, których już
faktycznie nie wysuwała po marcu 1947 roku."
[cytat z: Jesteśmy obywatelami Wolnej Polski,
Robotnik Śląski 1938]
"A my szli ku Cieszynu pieszo z
kwiatami. W Cieszynie już było masa ludzi z
okolicznych wiosek a wszyscy z kwiatkami witać
polski wojsko. Tyle ludzi z kwiatkami toch
jeszcze nie widzioł, no i jak my prziszli ku mostu
nad Olzą to prowie się zaczyło, dwo czescy
generałowie z biołymi paskami na czapkach
oddawali w pokorze Zaolzie polskim oficyróm."
[cytat z: Marek Kazimierz Kamiński:
Polsko-czechosłowackie stosunki polityczne
1945-1948. - Warszawa 1990]
Z naszej strony (tj. red. PBI-Zaolzie)
można do tych opinii dołączyć fragmenty
tekstów pism prezydenta CzSR E. Beneša i
czeskiego min. spraw zagr. K. Krofty do
prezydenta RP Ignacego Mościckiego z
22.9.1938 (tydzień przed „Monachium”), o
następującej treści:
[cytat z: Franciszek Wantuła: Pamiętnik
mój nr 1 (pamiętnik robotnika huty trzynieckiej,
1979)]
"No i byliśmy w Polsce 11 miesięcy,
dobrze nam było, nie byliśmy już polskimi
świniami ani bylbemi slezanami jak za
Czechów, żyliśmy jak w domu."
„dla wyrównania ... problemu polskiej
ludności proponujemy
... rektyfikację
granic, czyli zwrot Zaolzia Polsce z własnej
inicjatywy i własnej decyzji
Rządu
Czechosłowackiego” (patrz PBI-Zaolzie
1/2004). [...]
[cytat z: Franciszek Wantuła: Pamiętnik
mój nr 1 (pamiętnik robotnika huty trzynieckiej,
1979)]
------------------------¹http://www.cs-magazin.com/200505/view.php?article=articles/cs050558.htm
"Z wielu powodów nie udało się [w
dwudziestoleciu] stępić ostrza niechęci czeskopolskiej. Nie było to winą rządów pomajowych.
5
Władysław Młynek
DO MOWY POLSKIEJ
Tobą śpiewa niebo
i pole
i rzeka
tyś wigilią ziemi
a ucztą człowieka
Mowo
moja mowo
matczyna kołysko
jak mi jesteś miłą
i jakeś mi bliską
Kto by pieśń tę
mowę
chciał kiedy zniweczyć
wnet zabłysną ostrza
starych śląskich mieczy
kto by kiedy myślał
że hardość jej skruszy
nam by musiał wyrwać
i serce
i duszę
Z naszej twardej ziemi
wyrosłaś stuleciem
kwitniesz ponad krajem
naszym śląskim kwieciem
wrosłaś w czarny węgiel
wkułaś się do stali
z krwią na wargach ziemi
cicho cię szeptali
Drzewce twe
to dęby
jodły
smreki
buki
a twój czas
to nasi synowie i wnuki
Bo ta nasza mowa
rejowska
prześliczna
a gorolska dusza
to dusza muzyczna
Pieśń i mowa nasza
nie będzie pielgrzymem
ona w kraj ten wrosła
melodią
i rymem
bo ona
choć skromna
jest domem
kołyską
jest chlebem
i miodem
jest miłą
i bliską
Pieśni
moja pieśni
spięłaś kraj obręczą
jesteś ty mu słońcem
i rosą
i tęczą
kryształowym źródłem
tułaczy spragnionych
jesteś chlubną kartą
historii minionych
cichym tchnieniem
twardej
beskidzkiej natury
Notka biograficzna: Autor tego wiersza – Władysław Młynek– urodził się w r. 1930 w Gródku na Zaolziu. Był z
zawodu nauczycielem, z pasji działaczem społecznym. Przez wiele lat był dyrygentem zaolziańskich chórów
szkolnych i Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego (PZKO). W roku 1978 został kierownikiem artystycznym
zespołu „Gorol”, a od roku 1983 kierownikiem artystycznym „Gorolskiego Święta”. Był też długoletnim
działaczem Sekcji Folklorystycznej PZKO. W latach 1990-1993 był prezesem Zarządu Głównego PZKO, zaś w
latach 1993-97 wiceprezesem do spraw kultury. Był autorem sztuk teatralnych, słuchowisk radiowych oraz pieśni
dla dzieci i młodzieży. Do niektórych sam komponował muzykę. Należał do grona zaolziańskich poetów piszących
również gwarą. Opublikował kilka tomików wierszy, oraz liczne artykuły w prasie po obu stronach Olzy. Był
laureatem nagrody im. Oskara Kolberga. Zmarł nagle w grudniu 1997 w Nawsiu, z którym był związany przez
większą część swojego życia.
Zaolzie-Polski Biuletyn Informacyjny, nr 8/2005 (20)
Redaktor wydania: Jan Leśny, tel. k.: +48 603 501868
www.zaolzie.org Poczta el.: [email protected]
6