SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA
Transkrypt
SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA
SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA LUBLIN GOTYCKI (1317-1575) Wczesnośredniowieczny Lublin był od X w. (niektórzy historycy sądzą, że dopiero od XI, a nawet XII) siedzibą kasztelanów, dowodzących załogą, sądzących ludność i ściągających od okolicznych mieszkańców podatki. Nie znamy jednak ich imion. Zapiski kronikarskie o kasztelanach, a wraz z nimi imiona, zaczęły pojawiać się dopiero od roku 1224. Wraz z powagą kasztelańskiego urzędu przybył również pierwszy kościół parafialny; miało to nastąpić w X-XI w. Lokalna legenda wskazuje na kościół pw. św. Mikołaja na Czwartku, który miałby być najstarszą świątynią chrześcijańską w mieście, chociaż na opowieść o jego wiekowym pochodzeniu natrafiamy dopiero w XVIII w. Na sui generis starożytność kościoła pw. św. Mikołaja mogą wskazywać także jego wezwanie, charakterystyczne dla XI w. oraz wyniki prowadzonych na jego terenie prace archeologicznych. Do końca XIII w. Lublin był pogranicznym grodem, chroniącym ziemie pomiędzy Wieprzem i Wisłą przed najazdami ze Wschodu. Cały XIII wiek był dla niego okresem bardzo niespokojnym. Położony na rubieżach, miewał pod swoimi wałami rycerstwo ruskie, Litwinów, Tatarów i Jadźwingów. Świadectwem burzliwych dziejów grodu był do połowy XIX w. właśnie kościół farny pw. św. Michała, ufundowany przez Leszka Czarnego. Lubelska legenda o śnie władcy mówi, że sam archanioł Michał kazał mu zwyciężyć najeźdźców z Jaćwieży. Jeszcze na początku XIX w. miał znajdować się za ołtarzem pień dębu, pod którym książę spoczywał. Przez Rusinów gród miał być zajęty za panowania księcia Daniela Romanowicza, który, według informacji znajdujących się w zredagowanym w XV w. Roczniku Świętokrzyskim Nowym, wybudował na miejscowym zamku wieżę – donżon, istniejący do dzisiaj. Niektórzy uczeni kwestionują jednak tę informację, a nawet informacje o zajęciu przez Daniela grodu. Budowniczym donżonu był według nich Bolesław Wstydliwy. Wojny i najazdy hamowały rozwój miasta; w okresach pokoju w drewnianym grodzie zaczęły powstawać pierw- Wzgórze Zamkowe, Staromiejskie i budowle poza murami na pocz. XIV i XV w. (wg Henryka Gawareckiego i Czesława Gawdzika) Alegoria Lublina, rysunek W. Barwickiego. W tle, za postaciami, Zamek i Brama Krakowska. Pocz tówk a z 1915 r. 30 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Prawa miejskie nadał Lublinowi Władysław Łokietek sze murowane budowle. Jeszcze sprowadzeni w 1260 r. dominikanie postawili tutaj jedynie drewniane budynki. Gdy 15 sierpnia 1317 roku książę Władysław Łokietek nadał Lublinowi oparty na prawie magdeburskim przywilej lokacyjny, stanowiło to potwierdzenie istniejącej sytuacji. Na wzgórzu staromiejskim istniało już osiedle o miejskim charakterze, liczące od kilkuset do dwóch, trzech tysięcy mieszkańców. Kilkanaście lat przed lokacją, w roku 1302, Lublin został wyzwolony spod panowania ruskiego i od tamtej pory aż do rozbiorów pozostawał w granicach Rzeczypospolitej. Obdarowany lokacją gród miał stanowić – podobnie jak inne mniejsze ośrodki polskie – oparcie dla Władysława Łokietka, gdy większe miasta, Pergaminowy plan fragmentu miasta z połowy XVII w., zbiory specjalne WBP W Imię Pana Amen. Aby z biegiem lat nie prze minęł o i nie uległo zapomnieniu znaczenie tego dzieła, ponieważ pamięć ludzka jest zawodna, należy czyny dokonane potwierdzić za pomocą dokumentu pisanego i świadków. Kopia pierwszej strony dokumentu w języku łacińskim, nadającego Lublinowi prawo magdeburskie a zwłaszcza stołeczny Kraków, odmówiły władcy posłuszeństwa. Z nadaniem Lublinowi praw miejskich wiązało się ożywienie handlowe i osadnicze na pograniczu polsko-rusko-litewskim. W połowie wieku XIV w obrębie dzisiejszego Starego Miasta znajdowało się kilka okazałych, murowanych budowli, jak chociażby przebudowany klasztor Dominikanów. Także bogacący się mieszczanie zaczęli przenosić się do wysokich domów. Lublin przestał odczuwać bezpośrednie zagrożenie ze strony sąsiadów, jednak nadal pozostawał na pograniczu państwa. Kresowe położenie powodowało, że miasto stało się ważnym ośrodkiem obronności, a także miejscem, gdzie szukali schronienia okoliczni mieszkańcy, zagrożeni najazdami tatarskimi i litewskimi. Przeciwko takim najazdom organizowali stąd akcje Kazimierz Wielki i Ludwik Węgierski. Relacjonująca najazd z 1341 r. czternastowieczna zap iska kronikarska, uznawana niegdyś błędnie za fragment Kroniki Janka z Czarnkowa, pisze między innymi o Lublinie: Tatarzy zaś, powracając, usiłowali zdobyć zamek lubelski, który natenczas był tylko z drzewa zbudowany. Lecz mieszkańcy jego, broniąc się ile było możności, siłą zmusili ich do zaniechania oblężenia. Kazimierz Wielki, reformując system obronny kraju, nakazał budowę murów chroniących miasto przed kolejnymi najazdami. Sam Janko z Czarnkowa opisywał Lublin z końca SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Dukat Władysława Łokietka oraz pieczęć królewska z 1326 r. XIV wieku już jako miasto z potężnymi murami, wysokimi domami i wieżami, głębokimi fosami i innymi urządzeniami obronnymi. W XIV w. Lublin stał się głównym ośrodkiem wymiany handlowej między Polską i Litwą. Całkiem blisko, na Podlasiu, znajdowała się wówczas granica polsko-litewska. Z miasta na pograniczu Litwinów, jak pisano o Lublinie, niedaleko było do rusko-litewskiego Brześ cia. Tędy też prowadził szlak handlowy do Włodzimierza Wołyńskiego i dalej, w głąb Rusi. Coraz częściej przez Lublin przejeżdżali kupcy z miast pruskich, docierający aż do kolonii genueńskich nad Morzem Czarnym. Ożywione kontakty handlowe bogaciły miejscowych mieszczan i ożywiały ich gospodarczo-polityczne ambicje. Okres prosperity miasto zawdzięczało opiece Władysława Jagiełły, który w ten sposób odwdzięczał się kochanym mieszczanom z Lublina za pośrednictwo w doprowadzeniu do małżeństwa z Jadwigą i do objęcia tronu w polsko-litewskim państwie. Bowiem lubelscy kupcy, razem z miejscowym starostą, Król Władysław Jagiełło na koniu. Fresk z Kaplicy Trójcy Świętej na Zamku w Lublinie Włodkiem z Charbinowic, stali na czele poselstw wysyłanych z Polski do Budy na Węgrzech i do Wołkowyska na Litwie. Już w 1383 r. kupcy lubelscy otrzymali przywilej otwierający przed nimi cały litewski rynek zbytu, a w 1392 r. miasto dostało prawo składu oraz przywilej na szesnastodniowe jarmarki na Zielone Świątki. W krótkim czasie Lublin stał się głównym ośrodkiem wymiany handlowej z Litwą, a prowadzący tędy szlak handlowy połączył dwie stolice polsko-litewskiego państwa, Kraków Sen Leszka Czarnego, z serii pocztówek Władysława Barwickiego, 1915 31 32 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Plan miasta; odtworzenie sytuacji z XVI-XVIII w. (wg Henryka Gawareckiego i Czesława Gaw dzika) i Wilno. Główną rolę zaczęli odgrywać kupcy, którzy podporządkowali sobie większość instytucji miejskich i uzależnili miejscowe rzemiosło: rzeźników, piekarzy i szewców, krawców, rymarzy, płócienników i innych. Symbolem zamożności i niezależności miasta stały się liczne budowle, a przede wszystkim murowany ratusz w Rynku i kościół farny pw. św. Michała. Od I poł. XV w. Lublin był się też ważnym ośrodkiem kultury, chociaż z pewnością nie dorównywał pod tym względem Krakowowi. W latach 20. XV w. przy kościele pw. św. Michała powstała pierwsza szkoła parafialna. Coraz też częściej lublinianie wyruszali na studia do Akademii Krakowskiej. Miasto wychodziło już poza obręb murów miejskich. Świadczy o tym klasztor Brygidek wraz z kościołem pw. Matki Boskiej Zwycięskiej, rozbudowany do rozmiarów okazałego kompleksu, ufundowanego przez króla Jagiełłę na cześć zwycięstwa pod Grunwaldem, oraz fundacje mieszczańskie: kościół pw. św. Ducha, wraz ze szpitalem dla ubogich, a także bernardyński zespół klasztorny usytuowany extra muros, przy trakcie handlowym prowadzącym do Krakowa. W 1447 r. miasto zniszczył do szczętu pożar. Kazimierz Jagiellończyk, chcąc dopomóc zasłużonym dla dynastii mieszczanom, nie tylko zwolnił ich z wielu podatków, ale w 1448 r., dla ożywienia handlu w mieście, ustanowił trzy dodatkowe jarmarki: szesnastodniowy na święto Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego), ośmiodniowy na Wniebowzięcie NMP (15 sierpnia), oraz ośmiodniowy na święto Szymona i Judy (28 października). Dzięki temu Lublin stał się centrum wymiany handlowej i pośrednikiem pomiędzy Lwowem i Śląskiem. Kupcy lubelscy docierali do Wrocławia i Norymbergii, a na wschodzie bywali aż w czarnomorskiej Kaffie. Nasi handlujący przodkowie mogli zawsze cieszyć się w swoich podróżach szczególną opieką królewską. Dzięki uprzywilejowanej pozycji, Lublin zaczął dorównywać największym ośrodkom na ziemiach polskich – jak Kraków, nawet Gdańsk. Skutecznie konkurował ze Lwowem; wielu tureckich i wołoskich kupców właśnie stąd udawało się w podróże na Zachód Europy. Tędy, w głąb kraju, docierali kupcy ruscy, a po zdobyciu Kaffy przez Turków, gdy Litwa i Moskwa stały się atrakcyjnymi rynkami, miasto w jeszcze większym stopniu wykorzystywało na Wschodzie swoją uprzywilejowaną pozycję. Wielkie, od połowy XV w. ożywienie handlowe powodowało, że osiedlali się tu obcy kupcy i rzemieślnicy – Ormianie, Rusini i Tatarzy. Podróż kupców z Lublina do Gdańska, rysunek D. Chodowieckiego, 1773 SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Nobilitacja plebejów w konstytucji z 1616 r. W 1475 r. osiadł w Lublinie rabin Jakub z Trydentu, rozpoczynając w ten sposób bogatą historię lubelskiej, rozwijającej się na Podzamczu gminy żydowskiej. Pod koniec XV i na początku XVI w. spotykano tu już wielu zamożnych Żydów, jak chociażby doktora medycyny, Ezechiela czy bankiera i dzierżawcę ceł, Joska. Już w pierwszej połowie XVI w. istniała w Lublinie zamożna i znacząca na ziemiach polskich społeczność żydowska, posiadająca synagogę (Maharszal-szul) oraz jesziwę – rabinacką uczelnię. Grunty pod te budowle ofiarował kahałowi dr Izaak Maj, jeden ze znamienitszych mieszkańców żydowskiego Podzamcza. Kazimierz Jagiellończyk podniósł miasto do rangi stolicy odrębnego województwa W XVI w. istniała w mieście dobrze zorganizowana społeczność prawosławnych Rusinów, którzy w okolicach Czwartku posiadali drewnianą cer- Trasa handlowa, dzięki której Lublin stał się zamożnym miastem. W roku 1474 wojwództwo lubelskie zostało wydzielone z krakowskiego 33 34 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Fragment Kroniki Jana Długosza kiew. Świadectwem tej obecności są informacje w dokumentach miejskich z tego okresu, o sporach majątkowych między cerkwią, proboszczem kościoła pw. św. Mikołaja oraz zamieszkałymi w sąsiedztwie Żydami. Bliżej niezlokalizowana cerkiew pod wezwaniem św. Spasa znajdowała się już w końcu XIV wieku być może w obrębie osad miejskich Lublina, a przynajmniej w pobliżu miasta. Nie jest do końca jasne, czy idzie tu o znaną później cerkiew pw. Przemienienia Pańskiego, czy o inną świątynię. Tak czy inaczej, symbolami wieloreligijności oraz wielokulturowości Lublina stały się: kaplica zamkowa, łącząca gotycką architekturę z bizantyjskim wystrojem wnętrza, prawosławna cerkiew pw. Przemienienia Pańskiego przy ul. Ruskiej i nieistniejąca już synagoga Maharszal-szul – wszystkie położone w bliskim sąsiedztwie. W przypadku kaplicy trzeba również pamiętać, że bizantyjsko-ruskie freski zdobiące tzw. łacińską świątynię gotycką pojawiły się z inicjatywy Władysława Jagiełły w głównych kościołach Królestwa Polskiego, z archikatedrą gnieźnieńską i katedrą wawelską na czele, dając wyraz dążeniom władcy do pojednania kultur i wspólnot kościelnych. Fortuny mieszczan lubelskich, takich jak Jana Gembali, który pieniądze pożyczał samemu Kazimierzowi Jagiellończykowi, czy Macieja Szklarza, kupca, rzemieślnika i zarazem właściciela Ponikwody, szły w parze z ich ambicjami. Mieszczańskich synów na naukę wysyłano już nie tylko do Krakowa, ale i uniwersytetów zagranicznych. W mieście, a dokładniej na Zamku, rezydowali często Jagiellonowie. Tu przebywała grupa jeńców krzyżackich po bitwie pod Grunwaldem, tu odbywały się zjazdy litewsko-polskie. Na Zamku wreszcie w 1421 r. Władysław Jagiełło wraz z księciem Witoldem przyjmowali posłów husyckich z Czech, ofiarowujących królowi koronę. Przez krótki czas w Lublinie przebywał kronikarz, Jan Długosz, który pracował tu nad swoimi dziełami i opiekował się synami Kazimierza Jagiellończyka. Rosnące znaczenie miasta sprawiło, że w 1474 r. Kazimierz Jagiellończyk podniósł je do rangi stolicy odrębnego województwa lubelskiego. Ów awans Lublin zawdzięczał także swojemu pierwszemu wojewodzie, Dobiesławowi Kmicie, uczestnikowi bitwy pod Warną, bliskiemu współpracownikowi króla. Lublin stawał się jednym z najbogatszych miast Korony. Tu na początku XVI w. pojawiły się pierwsze urządzenia, będące ówczesnymi inwestycjami o charakterze przemysłowym. Nad Bystrzycą stanął wówczas blech (a. blich – miejsce, gdzie bieli się tkaniny) i szlifiernia, zaś od 1506 r. do miasta popłynęła woda z prowadzonego aż z Wrotkowa wodociągu. W 1538 r. Jan Faifer na stawie zamkowym wybudował papiernię. W mieście uprawiano 58 rodzajów rzemiosł, funkcjonowały trzy młyny oraz pracowało dziewięciu piwowarów. Na jarmarkach spotykali się kupcy z całej Europy. Z Zachodu: Francuzi, Anglicy, Niemcy i Włosi; Węgrzy i Grecy z Południa; ze Wschodu: Rusini, Ormianie, Tatarzy, Turcy i Arabowie. Można tu było kupić i sprzedać wiele towarów europejskich i azjatyckich. Dzięki międzynarodowemu handlowi bogacili się lubelscy patrycjusze – Konopnicowie, Lemkowie, Mayerowie, Reklowscy czy Lubomelscy. Chętnie osiedlali się tutaj przybysze z Zachodu – Niemcy, Włosi, Francuzi czy Szkoci, wchodzący w koligacje z lubelskimi rodami. O wielojęzycznym i wielokulturowym charakterze szesnastowiecznego Lublina świadczą chociażby łacińskie i niemieckie napisy na malowidłach, które przetrwały w dawnej winiarni, w kamienicy Lubomelskich nr 8 przy Rynku. SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Dzięki handlowi miasto stawało się atrakcyjniejsze dla okolicznej szlachty. Szczególnie liczny napływ rodzin szlacheckich miał miejsce po otwarciu Trybunału Koronnego w 1578 r., chociaż już i wcześniej wielu, doceniając znaczenie polityczne miasta, osiedlało się tu na okres dłuższy lub krótszy. W XVI w. kilkakrotnie odbywały się tu sejmy i zjazdy. Corocznie w grudniu szlacheccy posłowie zjeżdżali się na lokalne sejmiki. Najbardziej pamiętnym sejmem był ten z 1569 r., który trwał z przerwami blisko pół roku – od stycznia do lipca, a zakończył się podpisaniem unii polsko-litewskiej, tworzącej federacyjną Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Przy okazji sejmu mieszkańcy Lublina oraz przybyli do miasta goście mieli okazję być świadkami jeszcze jednego doniosłego wydarzenia. Albrecht II Fryderyk Hohenzollern, władca Prus Książęcych, złożył przed królem Zygmuntem Augustem hołd lenny, podobnie jak kilkadziesiąt lat wcześniej w Krakowie uczynił to przed Zygmuntem Starym ostatni wielki mistrz krzyżacki, Albrecht I Hohenzollern. Lubelski hołd pruski doczekał się uwiecznienia w literaturze. Opisał go w utworze Proporzec Jan Kochanowski, który był świadkiem tego wydarzenia. ZŁOTY WIEK MIASTA Pożar Lublina z 1575 r. był swoistą cezurą pomiędzy gotykiem a dojrzałym renesansem i początkiem baroku, ale idee renesansowe w życiu miasta pojawiły się już dużo wcześniej. Dzięki handlowej pozycji w Koronie miasto przyciągało nie tylko ludzi interesu. Jarmarki lubelskie były także wydarzeniami o charakterze kulturalno-towarzyskim. Atmosferę Lublina z II połowy XVI w. opisywali poeci, wśród nich Sebastian Klonowic, zwany Acernusem, który godność burmistrza lubelskiego łączył z zamiłowaniem do poezji. Autor Flisa i Worka Judaszów był także autorem jednego z pierwszych podręczników historii w Polsce, dzieła Królów i książąt polskich (...) zawarcie i opis nowo uczyniony. Klonowic też opisał pożar miasta z 1575 r. Od pierwszej poł. XVI w. Lublin stał się ważnym ośrodkiem myśli protestanckiej. Jeszcze przed wystąpieniem Marcina Lutra podobne jak on idee głosił tu na początku XVI w. Biernat Konstytucja z 1616 r., fragment poświęcony szlachcie, co zgołocieli z Lublina. Jednak głęboka fala reformacji przeszła przez miasto dopiero w połowie XVI w. Od 1562 r. istniał tu liczny zbór kalwiński, do którego garnęli się zamożni mieszczanie lubelscy i okoliczna szlachta. Wkrótce pojawili się też radykalni arianie, a wśród nich minister zboru, Marcin Czechowic. Jego aktywność jako ideologa radykalnego arianizmu rychło uczyniła z Lublina stolicę tego wyznania. Miasto stało się tak dużym ośrodkiem protestantyzmu polskiego, że już w 1582 r. sprowadzono tutaj jezuitów, którzy mieli dbać o to, by mieszkańcy Lublina nie ulegli reformacyjnym pokusom. W latach 1583-1598 odbyło się kilka publicznych dysput pomiędzy jezuitami, kalwinami i arianami. Jeszcze pod koniec XVI w. przy zborze ariańskim skupiły się znane rody szlachty lubelskiej, które na potrzeby kultu odstępowały coraz to powstające w mieście dwory. Wśród nich spotykamy Orzechowskich, Lasotów, Otwinowskich, Lubienieckich czy Sutowych, związanych z obecnością protestantów w Lublinie. Gdy w 1564 r. Erazm Otwinowski sprofanował monstrancję i za ten postępek stanął przed sądem, jego skutecznym obrońcą był inny słynny różnowierca, ojciec literatury polskiej Mikołaj Rej. Winowajcę skazano jedynie na zapłacenie grzywny za zniszczoną monstrancję, zaś zemstę za bluźnierczy czyn pozostawiono Bogu. Odpowiedzią na idee protestanckie stał się rozwój szkolnictwa katolickiego, wśród którego prym wiodło założone w 1596 r. kolegium jezuickie. Jego szybki rozwój w pierwszej poł. XVII w. świadczył o skuteczności jezuickich metod nauczania oraz postępach rekatolicyzacji. W 1609 r. kolegium odwiedził sam Zygmunt III Waza, znany ze swojego wrogiego stosunku do protestantów. Szkoła słynęła z połączenia gorliwej religijności z przepychem urządzanych widowisk religijnych; jej studenci walnie przyczynili się do zwalczania na terenie 35 36 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Sebastian Klonowic (Acernus) oraz Mikołaj Rej z Nag łowic, czołowi pisarze polskiego renesansu Lublina wpływów protestanckich. Na wysokim poziomie prowadzona była też dawna szkoła parafialna. Początek XVII w. to okres dyskryminacji lubelskich protestantów. Oprócz walki propagandowej stosowano też, niestety, nacisk fizyczny. Protestantów nie przyjmowano do cechów, przeciwna im była rada miejska, a tłum posuwał się do tumultów i antyprotestanckich rozruchów. W efekcie lubelski epizod reformacyjny zakończył się w 1633 r., gdy podczas tumultu zniszczono zbór. Kończył się także czas względnej wobec innowierców tolerancji. Wśród lubelskich protestantów nie brakowało cudzoziemców, którzy osiedlali się w Lublinie na stałe. Do zboru kalwińskiego, który na początku XVII w. mieścił się przy dzisiejszej ulicy Kowalskiej, należeli między innymi Szkoci i Niemcy, dla których Polska, w porównaniu z państwami targanymi konfliktami religijnymi, wydawała się być oazą spokoju. W XVII w. obywatelstwo miejskie w Lublinie przyjęło trzydziestu dziewięciu Szkotów i dziewięćdziesięciu ośmiu Niemców; poza nimi przebywała tu również spora grupa Szkotów nieposiadających takiego obywatelstwa. Niektórzy z przybyszów zrobili znaczne kariery. Do najbardziej znanych należał Das Neue Testament, kaligrafia z Biblii Marcina Lutra Jan Authenlect (Autinlect), pochodzący z Deidodany w Szkocji. Przez pewien czas był wójtem lubelskim, zaś w latach 1661 oraz 1664 piastował urząd burmistrza. W mieście funkcjonowało odrębne Bractwo Szkockie, posiadające szeroką autonomię oraz własne sądy i kancelarię. Jego członkowie spotykali się w jednej z kamienic przy ul. Dominikańskiej. Także miejscowi Niemcy posiadali swoich przedstawicieli we władzach miasta. Burmistrzami byli: Jan Szulc, Dawid Lauerman i Jan Ekier. Inni zasiadali w ławie miejskiej. Była to społeczność o dużym, przede wszystkim ekonomicznym, znaczeniu. Przeważali w niej kupcy i rzemieślnicy. W pierwszej poł. XVII w. miasto przeżywało rozkwit gospodarczy i polityczny. Po odbudowie i przebudowie, po pożarze z 1575 r., kamienice, kościoły, coraz liczniejsze rezydencje szlacheckie i magnackie zyskały nowy wygląd. Rangę Lublina podkreślały też liczne fundacje klasztorne: obok wspomnianych jezuitów, karmelitów bosych, miały tu swoją siedzibę dwa domy karmelitanek bosych (taka sytuacja miała miejsce tylko w Lublinie), franciszkanów konwentualnych, bernardynek oraz augustianów. Osadnictwu uprzywilejowanych sprzyjała pozycja polityczna miasta. Funkcjonujący tu od 1578 r. Trybunał Koronny dla Małopolski gromadził każdego roku rzeszę szlachty i ożywiał handlowo-rzemieślnicze życie. Napływał zewsząd tłum, dla nieustannego ruchu i zabawy, najliczniej magnaci i co możniejsi panowie. Szlachta już na kilka niedziel przed terminem oblegała Lublin rodzimym obyczajem. Jedni z konieczności dla sprawy przyjeżdżali, inni dla zabawy. Miasto stało siaę jedną z dwóch, obok Piotrkowa Trybunalskiego, stolic sądowych Korony. Tu odbywały się procesy apelacyjne dla sądów niższej instancji z terenu Małopolski, łącznie z województwami: ruskim, podolskim i bełskim. Wyroki sądowe Trybunału miały moc ostateczną. Po roku 1589 lubelski Trybunał rozszerzył swoje kompetencje na Ukrainę; przystąpiła do niego szlachta z województw: wołyńskiego, bracławskiego i kijowskiego. Sędziowie mieli sądzić sprawiedliwie z regestru po woje wództwiech jako wotują nie odstrzelając SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA się od prawa pospolitego, jakiego która ziemia używa, Boga i sprawiedliwość jego świętą przed oczyma mając. Jednak różnie z tą sprawiedliwością bywało, zwłaszcza od II połowy XVII w. Odbiciem sporów sądowych przed trybunalskimi deputatami jest znana legenda o Czarciej Łapie, mówiąca – wobec braku obiektywizmu sędziów – o potrzebie korzystania z sądu czartowskiego. Niemniej Trybunał uczynił z miasta główny ośrodek południowo-wschodnich terenów Rzeczypospolitej. Lublin ożywił się nie tylko gospodarczo i politycznie, ale i towarzysko. Wydawano wystawne obiady, bale, organizowano huczne wesela szlacheckie i magnackie. Wielu możnych za honor poczytywało sobie posiadać w Lublinie własne rezydencje, które stawały się ośrodkami życia towarzyskiego i kulturalnego. Przy okazji sesji Trybunału czy zjazdów na sejmiki, które już w pierwszej poł. XVII w. przeniosły się z Zamku do dominikańskiego kościoła pw. św. Stanisława, organizowane były spektakle teatralne w szkolnym teatrze jezuickim. Przybywały do Trybunału osoby z pierwszych kart historii i kultury Polski: Szymon Szymonowic, Hieronim Morsztyn, Wacław Potocki, Wespazjan Kochowski czy Jan Chryzostom Pasek. Osiedlająca się szlachta i magnateria tworzyły na przedmieściach Lublina jurydyki. Wyłączone spod prawa miejskiego, stanowiły dla miasta nie lada problem. Prowadzono w ich obrębie ożywioną działalność gospodarczą, uszczuplając tym samym dochody miasta. Nieraz, zagrożeni szlachecką konkurencją, lubelscy mieszczanie zanosili na nie skargi, nawet do samego dworu królewskiego. Jeszcze w XVI w., wraz z Krakowem, Lwowem i Poznaniem, wysyłali oni deputatów na sejmy, by walczyć o swoje prawa. Na niewiele się to zdało. Obok mieszczańskiego Lublina coraz większą rolę odgrywał Lublin szlachecki. Na Podzamczu przeżywała rozkwit społecznośc żydowska. W 1570 r. doliczono się tam 117 domów, w tym 69 żydowskich. Centrum stanowiły ulice Szeroka (d. Żydowska) i Jateczna. Tu znajdowała się renesansowo-barokowa Wielka Synagoga (Maharszal-szul), tu funkcjonowała słynna na całą Europę jesziwa, założona przez rabina Salomona Zygmunt III Waza był znany z niechętnego stosunku nie tylko do ewangelików, ale wszystkich innowierców Lurię, wybitnego talmudystę. W 1580 r. w Lublinie powstał żydowski Sejm Czterech Ziem (Waad Arba Aracot), główne przedstawicielstwo polityczne, gospodarcze i religijne Żydów z terenu Rzeczypospolitej, zaś od 1623 r. z terenu Korony. Dzięki tym instytucjom Lublin stał się jednym z ważniejszych ośrodków żydowskich w Rzeczypospolitej, a można rzec, że i w Europie. Tu miała być wydrukowana w XVII w. pierwsza znacząca i najpopularniejsza książka w języku jidysz, Cene urene, komentarz do Pięcioksięgu, przeznaczony dla kobiet. Wraz z rozwojem kultury rosło znaczenie gospodarcze dzielnicy. Podobnie Plan sytuacyjny części miasta, z widocznym w centrum Zamkiem, 1825 37 38 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE jak w chrześcijańskich dzielnicach, zawiązywały się tu żydowskie cechy i bractwa religijne. Ich siedzibami były powstające w XVII w. synagogi Hirsza Doktorowicza, nadwornego faktora króla Władysława IV czy Saula Wahla, legendarnego, jednodniowego króla Polski. Ten bogaty bankier i dostawca dóbr na dwór królewski Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy, w świetle żydowskiej legendy miał być wybrany przez szlachtę i magnaterię na króla Polski, gdy skłóceni ze sobą panowie nie mogli ustalić wspólnej kandydatury nowego monarchy. Saul Wahl (jego nazwisko znaczy właśnie: wybór) na tronie pozostawał zaledwie jeden dzień, bowiem szlachta zdążyła wreszcie wybrać chrześcijańskiego władcę. Szybko też społeczność żydowska zaczęła być postrzegana przez chrześcijańską jako konkurencja, co niejednokrotnie prowadziło do konfliktów, choć równie częste były ożywione kontakty finansowe i handlowe. Na przełomie XVI i XVII w. rozkwit przeżywała też społeczność Rusinów. W 1588 r. grupa prawosławnych mieszczan założyła bractwo cerkiewne, prowadzące przy swojej świątyni szkołę oraz przytułek dla ubogich. Także w yznawcy prawosławia mieli protektorów wywodzących się z pierw- Narady senatu podczas unii lubelskiej. Rycina z dzieła kanonika warmińskiego Tomasza Tretera, Theatrum..., 1588 szych rodów Rzeczypospolitej. Wśród członków lubelskiego bractwa cerkiewnego można też było spotkać członków pochodzących z Rusi rodów – Ostrogskich, Sanguszków i Czartoryskich. Mimo że prawosławie w Rzeczypospolitej, zwłaszcza po unii brzeskiej, było wyznaniem ledwie tolerowanym, miejscowi wyznawcy odbudowali po pożarze swoją cerkiew. W 1633 r. przy dzisiejszej ulicy Ruskiej stanęła murowana świątynia pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego. Wyświęcił ją metropolita kijowski Piotr Mohyła, zaś król Władysław IV objął nad nią bezpośrednią opiekę. Szybko też rozpoczęły się spory pomiędzy prawosławnymi a unitami, o władanie cerkwią, które ciągnęły się aż do końca XVII w. Od początku wieku XVII, wraz z narastaniem konfliktów religijnych i gospodarczych, Lublin został uwikłany w problemy polityczne dotyczące całego kraju. Zachwiały one znaczącą pozycją miasta. Już w 1606 r., podczas rokoszu Mikołaja Zebrzydowskiego, mieszczanie lubelscy odczuli na swojej skórze (i kieszeni) skutki szlacheckiego wzburzenia. Do nieszczęść związanych z sytuacją polityczną dołączyło tzw. morowe powietrze, czyli epidemie. W roku 1630 epidemia dżumy zabrała, według ówczesnych źródeł, pięć tysięcy ofiar, czyli ponad połowę mieszkańców, jeżeli przyjąć, że na samym początku XVII w. w Lublinie mieszkało około ośmiu do dziesięciu tysięcy mieszkańców. Nawet jeżeli te dane są przesadzone, to świadczą o wielkich, spowodowanych przez zarazę, spustoszeniach. W pierwszej połowie XVII w. zaczął się schyłek słynnych jarmarków lubelskich. Część z nich nie dochodziła do skutku; lubelscy kupcy napotkali na ostrą konkurencję Krakowa, Poznania, a przede wszystkim Jarosławia, do którego zaczęli odpływać najzamożniejsi kupcy krajowi i zagraniczni. Handel ograniczał się coraz częściej do lokalnego rynku, choć jeszcze do połowy XVII w. miasto oglądało w swych murach obcych i rodzimych przybyszów. W tym okresie jarmarki lubelskie opisywano jeszcze w Kolonii i Amsterdamie, sławiąc ich bogactwo. Zamożniejsi mieszczanie i szlachta nadal zapraszali też artystów upiększających miasto, wznoszących okazałe rezydencje i kościoły. SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Wśród architektów przebudowujących i rozbudowujących Lublin znaleźli się wybitni Włosi, jak chociażby Jakub Tremanzela czy Jan Maria Benardonne z Como, będący zakonnym architektem jezuitów lubelskich. Przeszczepiali oni na grunt lubelski wzorce renesansu włoskiego, przetworzyli go i przenieśli dalej, na obszar całej Rzeczypospolitej. Włoscy muratorzy na początku XVII w. stanowili większość członków cechu murarskiego. Obok materialnej, Lublin na przełomie XVI i XVII w. słynął z wysokiego poziomu kultury duchowej. Miasto upodobali sobie najwybitniejsi poeci renesansu polskiego. Bywał tu w interesach Mikołaj Rej. Jan Kochanowski do Lublina przybywał w sprawach osobistych oraz jako dworzanin króla Zygmunta Augusta, załatwiający w Trybunale Koronnym sprawy deputackie. Do Trybunału przybywali więc wybitni pisarze, związani z dworem królewskim – historyk i kronikarz Marcin Kromer czy autor Dworzanina polskiego, Łukasz Górnicki. Lubelskie powietrze musiało być nasycone poezją, skoro piórem parał się sam burmistrz Sebastian Klonowic. Granice Rzeczypospolitej po zawarciu unii z Litwą Potwierdzenie unii polsko-litewskiej, dokument ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej Oprócz poetów i pisarzy w mieście żyło wielu wybitnych uczonych, niejednokrotnie absolwentów zagranicznych uniwersytetów. Stąd wyszedł dwukrotny rektor uniwersytetu w Bazylei, Marcin Chmielnicki. Absolwenta Akademii 39 40 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Lustracja Żydów lubelskich w 1550 r., kopia dokumentu zamieszczonego w Encyklopedii staropolskiej Z. Glogera w Padwie, wybitnego profesora medycyny, Jana Chrzciciela Montana, zamieszkującego Lublin, uwiecznił w swych Fraszkach Kochanowski. Specjalista od wstydliwych, dokuczliwych w XVI i XVII w. chorób, Wojciech Oczko, doczekał się stanowiska nadwornego medyka królów: Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy. Pod koniec życia wrócił do Lublina, gdzie zmarł w roku 1600. Wielki Tydzień z 1746 r., wydanie pierwsze tytułu, pochodzące z lubelskiej drukarni jezuitów. Zbiory WBP im. H. Łopacińskiego Okładka pierwszego wydania Cene urene, adresowanego dla kobiet komentarza do Pięcioksięgu Dzięki ożywionym stosunkom handlowym rosły ambicje kulturalne i naukowe zamożnego mieszczaństwa. Synowie rodów lubelskich jeździli na obce uniwersytety oraz studiowali w rodzimej Akademii Krakowskiej. Prowadząc rozległe interesy lublinianie poznawali Europę i łączyli się z nią różnymi więzami. W samym mieście spotykało się licznych przedstawicieli ówczesnej inteligencji: bakałarzy, palestrę, doktorów filozofii i sztuk wyzwolonych. Skoro nie brakowało inteligencji, nie brakowało także księgarzy. Znajdowano chętną do zakupu ksiąg klientelę, jednak pierwsze druki rodzime pojawiły się dopiero w 1630 r., w oficynie Pawła Konrada. Jego wydawnictwo funkcjonowało do roku 1670, prowadzone po jego śmierci przez żonę Annę i jej drugiego męża, Jana Wieczorkowicza. Łącznie opublikowano w oficynie ponad sto tytułów dzieł polskich i łacińskich. Życiu kulturalnemu chrześcijan dorównywało życie umysłowe lubelskich Żydów. Jesziwa przyciągała najwybitniejszych talmudystów z całej Europy. Nie brakowało inteligencji żydowskiej, by wspomnieć chociażby rabinów Szaloma Szachnę czy Salomona Lurię, rektora jesziwy i zarazem lekarza, doktora medycyny Mojżesza Montalto. Uczeni żydowscy, jak Jakub z Bełżyc, niejednokrotnie stawali do dyskusji z arianami lubelskimi, podobnie jak to SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Wielki Tydzień, strona 3, Wstęp. Egzemplarz z WBP im. H. Łopacińskiego Jan Kochanowski, sekretarz Firlejów oraz dworzanin króla Zygmunta Augusta czynili katolicy. Nic więc dziwnego, że w krótkim czasie Lublin zyskał sobie miano Jerozolimy Królestwa Polskiego. Sława miasta zaczęła szybko blednąć, gdy Rzeczpospolita w połowie XVII w. stanęła w ogniu krwawych i wyniszczających wojen. Z całą siłą uderzyły one także w Lublin. Powstrzymanie pod pobliskim Zamościem Kozaków i Tatarów, których zwycięstwa zatrważały od wielu miesięcy, uznano za cudowne. Nadzieją dla miasta stał się pobyt w jego murach nowego króla, Jana Kazimierza – mimo że utrzymywanie licznych wojsk mocno nadwyrężyło uszczuplony już budżet miasta. W owym czasie jednak pobyty Króla Jegomości ożywiały jeszcze miejscowe życie gospodarcze i kulturalne, chociaż okoliczne wsie mocno odczuły skutki koncentracji królewskich wojsk. Szybko też przed nieopłacanym żołnierzem musieli bronić się lubelscy mieszczanie. Po okresach cyklicznie wybuchającej paniki na Lublin spadły prawdziwe klęski. Już w 1655 r. pod murami stanęła potężna armia kozacko-moskiewska, pod wodzą Daniela Wyhowskiego. Nie było miasto twierdzą, nic więc dziwnego, że mieszczanie woleli stracić swoje majątki niż ginąć w beznadziejnej obronie. Lublinianie skapitulowali – i złożyli przysięgę na wierność carowi, Aleksemu Michajłowiczowi. Zapłacili wysoki okup, pozbywając się gotówki z domów, a z kościołów co cenniejszych precjozów. Na łup najeźdźców wydane też zostały przedmieścia i jurydyki. Podobny los spotkał przedmiejskie klasztory. Okrutny los spotkał Żydów z Podzamcza. Dzielnica żydowska legła w gruzach, a jej mieszkańcy zostali wymordowani. Dla pamięci o tej masakrze LUBLIN W DOBIE KRYZYSÓW, WOJEN I UPADKU RZECZYPOSPOLITEJ 1648-1783 Panika ogarnęła miasto po klęskach zadanych wojskom Rzeczypospolitej w 1648 r. przez Kozaków pod wodzą Bohdana Chmielnickiego. Na wieść o porażkach pod Żółtymi Wodami, Korsuniem i Piławcami, wielu obcych kupców natychmiast opuściło Lublin, obawiając się szybkiego podejścia wroga pod miasto. Strach potęgował widok źle opatrzonych umocnień i murów, których stan nie zapewniał skutecznego oporu. Jedni uciekali, odważniejsi decydowali się na przygotowania do obrny. Wyburzano stragany i kramy, remontowano umocnienia. Zasoby finansowe miasta topniały na skutek przemarszów wojsk, na razie własnych, ale także dokuczliwych. Żałobą okryło się żydowskie Podzamcze na wieść o mordach i pogromach dokonanych na niedalekiej Ukrainie, z której wraz z hiobowymi wiadomościami napływali masowo uciekinierzy. Przywlekli ze sobą epidemię, która dziesiątkowała ludność. 41 42 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Ówczesny portret tzw. typowego arianina Okładka wydanego w 1578 r. dzieła Cieplice, poświęconego leczeniu balneologicznemu, autorstwa Wojciecha Oczki (1537-1599), po chodzącego z podlubelskiej wsi Łucka nadwornego lekarza Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy; autor pracy o kile (Przymiot), będących pierwszymi publikacjami medycznych w języku polskim; podał pierwszą polską terminologię medyczną. Zmarł w Lublinie, jest pochowany w kościele Bernardynów raz do roku, aż do czasów II wojny, odprawiano w lubelskich synagogach specjalne nabożeństwo żałobne. Nim miasto otrząsnęło się z jednej klęski, spotkała je następna – wkroczenie doń w 1656 r. Szwedów, którzy złupili mieszczan z mizernych już oszczędności. Litewskie wojska hetmana Sapiehy, chociaż przybywające jako wyzwoliciele, też nie zachowywały się zbyt szlachetnie. Im także trzeba było płacić, a potem znów – w roku 1657 – Węgrom i Szwedom. W okresie potopu Lublin na krótko stanowił poniekąd stolicę kraju. Wobec okupacji Warszawy, w sierpniu i wrześniu 1656 r., rezydował tu wraz z dworem król Jan Kazimierz. Miasto pełne było nie tylko wojska, ale także pierwszych dostojników Rzeczypospolitej, na czele z Jerzym Lubomirskim i Stefanem Czarnieckim. Wieloletnie wojny odcisnęły swoje piętno na wyglądzie miasta i kondycji jego mieszkańców. Zniszczone kompletnie przedmieścia i puste kasy kupców – oto skutek tragicznych lat 1648-1657. Dzięki rozumnej polityce Jana Kazimierza miasto odzyskało jednak dość siły, by odbudować się, a nawet nieco ożywić handel, chociaż dawną świetność i zamożność lublinianie mogli tylko wspominać. Z mieszczańskiego, żyjącego z handlu i rzemiosła, posiadającego rozległe zagraniczne kontakty handlowe, miasto przeobraziło się w ośrodek szlachecko-kościelny, ożywający dzięki sesjom Trybunału Koronnego, obradom sejmikowym lub sądowym. W latach 70. i 80. XVII w. wraz z odbudową miasta następowało powolne ożywienie handlu. Znów zaczęli przybywać tu kupcy, choć już nie tak licznie jak dawniej. Miejsce zagranicznego i rodzimego kupiectwa coraz częściej zaczęli zajmować odbudowujący swoją gminę na Podzamczu Żydzi. Zaczęły się też skargi chrześcijańskich mieszczan, wnoszone na dwór królewski przeciwko ich działalności i konkurencji. Już w I poł. XVIII w. lubelscy Żydzi posiadali w mieście wiele sklepów. Na ulicach kłę bił się tłum lichwiarzy, kupców, maklerów i faktorów, którzy zwykli ludzi pobożnych i szlachtę podróżną do kupowania towa rów u chrześcijan-kupców lubelskich od mawiać, a do swoich żydowskich sklepów zaprowadzać. Nic dziwnego, że król SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA August II, niechętny także wobec wyznawców wiary mojżeszowej, zabronił im handlu i przebywania w chrześcijańskiej części miasta. Nie odniosło to oczekiwanego skutku; Żydzi oraz inni obcy wydatnie opanowywali (ale i ożywiali) miejscowy handel. Pod koniec XVII w. uszczupliła się społeczność prawosławnych mieszkańców. Przy prawosławiu pozostali jedynie osiadli w Lublinie Grecy. W 1695 r. lubelska cerkiew wraz z monasterem Bazylianów oraz większością wiernych przeszła na obrządek grekokatolicki. Unici przetrwali tu aż do 1875 r., czyli do kasaty unii w Królestwie Polskim. Instytucją ożywiającą miasto był nadal Trybunał Koronny. Jego funkcjonowanie powodowało napływ ludności, a tym samym rozwój życia politycznego i gospodarczego. Z jego obecnością wiązało się też powstanie w omawianym okresie ogromnej większości rezydencji magnackich. Pod koniec XVII w. Lublin Pobyt w Lublinie wojsk Jana Kazimierza nadwyrężył budżet miasta zaliczany był do rzędu pierwszych miast w Koronie, a w 1703 r. został zrównany w prawach ze stołecznym Krakowem. Pożar miasta Lublina, obraz przedstawiający kataklizm z 1719 r., zatrzymany dzięki cudownemu działaniu relikwii Krzyża Świętego. Oryginalny podpis w kartuszu umieszczonym u dołu obrazu informował: Przecudowna Krzyża Świętego nad tym miaste(m) Lublune(m) podczas cięszkiego jegoż pożaru Protekciją Z osobliwey Prowidencij Boskiej raz nie dawno pokazana widziana y w Cudach Doznana a to Roku Pańskiego 1719. Dnia drugiego czyrwca. Przeżegnaniem Drzewa Krzyża Ś. pożar odwrócony; Miasta Lublina Magistrat assystujący processyi; W ulicy Kowalskiej ogień grasował; Prze noszący się ogień z Miasta żydowskiego za Bramą OO Bonif ratelów Beneykcyą Krzyża Ś. Krakowskie bronił Przedmieście; Seminarium przed Kollegiatą zaięło się; Na ostatek pon... w trzech mieyscach w Mieście zajmowały się domy mocą y Protekcią Krzyża Ś. ugaszone. 43 44 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Konflikt Augusta II Mocnego ze Szwedami odbił się negatywnie na stanie gospodarczym Lublina Okres spokoju i odbudowy nie trwał jednak długo. Na początku XVIII w. na Lublin spadły nowe klęski. Przyczynił się do tego konflikt Augusta II ze szwedzkim królem Karolem XII oraz jednoczesna wojna domowa. Zniszczone pożarami, epidemiami i przemarszami wojsk, biedne miasto stało się sceną, na której pojawiali się wielcy aktorzy i twórcy wydarzeń epoki. Był tu August II, rosyjcy kniaziowie i sam Piotr Wielki, który, według tradycji, miał zatrzymać się w kamienicy Konopniców w Rynku. Do Lublina zawitali też wielcy przeciwnicy Augusta II i rosyjskiego cara-reformatora, Karol XII oraz Stanisław Leszczyński. Każdego z nich należało przyjąć przymusową gościną i „obdarować” kolejną kontrybucją. Ożywienie handlu następowało na krótko, podczas w miarę licznych, odbywanych tutaj sejmików. Z coraz większą obojętnością patrzyli lubelscy mieszczanie na wielkie wydarzenia epoki, nie starczało też im sił na odbudowę kolejnych zniszczeń. Na niewiele zdał się w efekcie przywilej równający Lublin z Krakowem. Jednak i wtedy można było tu spotkać wykształcone osoby. Z prawa miejskiego korzystali Grecy i Niemcy. Mieszczanie, by reperować swoje, raz po raz rozszarpywane przez obcych i swoich zasoby, szukali zysku w każdym możliwym przedsięwzięciu. Dochody przynosiło nawet wynajmowanie do sąsiednich miast lubelskiego kata. Miasto coraz bardziej ubożało. Nie istniał już dawny przemysł, nie funkcjonował wielki handel i rzemiosło. Zapomniano o wodociągu. Lublinianom musiała wystarczać woda z rzek oraz miejska, znajdująca się w Rynku, studnia. Z powodu braku gotówki przeprowadzano tylko niezbędne remonty. Pieniędzy wystarczało jedynie na utrzymanie – i to w niewielkim zakresie – porządku na ulicach, niektórych budowli miejskich, studni i zegara oraz kilku mostów. Lublin ograniczył się do roli prowincjonalnego miasta, żyjącego w cieniu wielkich wydarzeń, dbającego już tylko o utrzymanie podstaw bytu materialnego. Nie odbudowała też swojego życia kulturalno-naukowego społeczność żydowska. Od 1655 r. nie istniała jesziwa, nieco później przestała funkcjonować żydowska drukarnia. Sejm Czterech Ziem coraz częściej obradował w innych miastach, w Łęcznej czy Jarosławiu. Pomimo że Lublin wciąż uchodził w Rzeczypospolitej za ważny ośrodek żydowski, to jednak większość ludności zbiedniała i swoją mentalnością prawie nie różniła się od współwyznawców z prowincjonalnych miasteczek. Wydaje się rzeczą charakterystyczną, że przez cały omawiany okres aż do 3. ćwierci XVIII w. mnożą się i rozwijają w Lublinie instytucje kościelne, w szczególności zakonne. Tworzy się seminarium duchowne, prowadzone przez zgromadzenie księży misjonarzy. Powstają klasztory Reformatów, Kapucynów, Trynitarzy, Karmelitów trzewiczkowych, Bonifratrów (klasztor ze szpitalem), Dominikanów obserwantów i Wizytek. Kościół i szpital pw. św. Wojciecha obejmują siostry szarytki. Nie udaje się tylko rozwinąć placówek księży pijarów. Budowle kościelne i klasztorne tego czasu są wprawdzie skromniejsze od tych sprzed połowy XVII w., należy jednak pamiętać, że włożono tu spory wysiłek w odbudowę i rozbudowę obiektów zniszczonych podczas wojen obu stuleci. Dopiero pod koniec omawianego okresu ogólnokościelna kasata zakonu jezuitów z 1773 r. spowodowała likwidację pierwszej ważnej instytucji zakonnej Lublina – klasztoru jezuickiego, wraz ze znanym kolegium. Kolejne kasaty i zamykanie klasztorów lubelskich następowały za rządów austriackich, za SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Najstarszy widok miasta Lublina – miedzioryt Abrahama Hogenberga z dzieła Jerzego Brauna, Civitas orbis terrarum, t. VI, 1618 r. czasów Księstwa Warszawskiego i Królestwa Kongresowego. Dzieło likwidacji starych zakonów zakończyła tu wielka kasata po powstaniu styczniowym, przeprowadzona przez władze rosyjskie w Kongresówce. Obniżył się poziom życia kulturalnego chrześcijańskich mieszkańców miasta, choć pod tym względem Lublin stał nieco lepiej niż gospodarczo. Wraz ze wzrostem nastrojów wrogich wszelkim obcym, kolegium jezuickie zmonopolizowało średnie szkolnictwo. Mimo niewysokiego poziomu zarówno wykładowców jak i uczniów, w mury tej szkoły trafiały jednak wybitne jednostki, jak chociażby Kacper Niesiecki, jeden z najwybitniejszych heraldyków polskich, autor Korony Polskiej. Nadal w kolegium działał teatr szkolny, który zachwycał widzów okazałą oprawą przedstawień. Pod koniec XVII w. jezuici założyli też własną drukarnię. W klasztorach Dominikanów i Bernardynów istniały bogate biblioteki. Na początku XVIII w. pomyślano o wykształceniu dziewcząt; prowadziły je na swej pensji panny wizytki. Daleko jednak było lubelskim szkołom do dawnego poziomu z I poł. XVII w. Życie muzyczne ożywiała kapela z kościoła farnego, bazująca głównie na repertuarze religijnym. Wszystkim grywał z Bramy Krakowskiej trębacz, a przy wyjątkowych okazjach – takich jak sejmiki czy rozpoczęcie sesji Trybunału – można było posłuchać kapeli z towarzystwem kotłów. W 1750 r. Lublin gościł w pałacu Parysowskim pierwszy świecki teatr dramatyczny. Jego występy były sygnałem podnoszenia się z ruiny gospodarczej i powolnego ożywienia kulturalnego. ODRODZENIE LUBLINA W LATACH 1780-1815 Długo, bo jeszcze w okresie panowania oświeconego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, Lublin nosił ślady dawnych zniszczeń i pożarów. W czasie konfederacji barskiej, w latach 17681773, działania wojenne przysporzyły miastu nowych ruin. Przedmieścia i dawne Stare Miasto straszyły kikutami wypalonych kamienic i pałaców. Znaczną część obszaru Lublina wypełniały nie tyle zabudowania mieszkalne i gospodarcze, co zgliszcza i rudery. Reprezentacyjny kiedyś Rynek otaczały porzucone przez mieszkańców, zrujnowane i wypalone kamienice. W bardzo złym stanie znajdowały się budowle publiczne: Ratusz, Zamek, Brama Krakowska i Grodzka, a także klasztory. Zniszczenia nie ominęły świetnych niegdyś magnackich rezydencji Radziwiłłów, Sanguszków i Sapiehów. Ulice tonęły w błocie, a nocami dodatkowo w ciemnościach. Nic więc dziwnego, że przejeżdżający tędy w 1781 r. król Stanisław 45 46 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Dzieło A. Bergonzoniego Lublin podług ustaw medyki uważany, wydany w lubelskiej drukarni trynitarzy w 1782 r. August utknął w swoim powozie w grząskiej mazi pod kościołem pw. Świętego Ducha – trzeba było wołów, by królewską podwodę z błota wyciągnąć. Dopiero w latach 80. XVIII w. nastąpiła poprawa wyglądu miasta. Było to zasługą Lubelskiej Komisji Dobrego Porządku (Boni Ordinis), której przewodził od 1780 r. energiczny wojewoda lubelski, Kajetan Hryniewiecki, o którym historycy napisali, że wydobył Lublin z kałuży i błota, rozwalin i popiołów. Chwalono go za gospodarność tak w sprawach miejskich, jak i prywatnych; to on – w trosce o wywoskowane posadzki w swoim pałacu – kazał służbie odrywać z butów gości podkówki. Pod rozumną administracją miasto zaczęło podnosić się z upadku. Zamożniejsi mieszczanie, inwestujący w odbudowę i rozbudowę kamienic, mogli liczyć na ulgi podatkowe. Szczególnie zyskały te osoby, które inwestycje takie podjęły w samym centrum, na Starym Mieście, Krakowskim Przedmieściu i na Korcach. Mieszczanie zdobywali się nawet na wykup pałaców magnackich oraz fundacje; wśród fundatorów najbardziej okazałych budowli znaleźli się tacy, jak: Dawid Heyzler, Weber, Frycz Korn, Moraczewski czy Karol Krebs. Komisja Dobrego Porządku regulowała nawet takie problemy, jak gwałtow- ne otwieranie drzwi sklepowych (by nie potłukły przechodzących), wylewanie nieczystości z okien, a nawet swobodny wypas świń na miejskich ulicach. Jednocześnie Komisja Boni Ordinis musiała się uporać z większymi problemami, jak chociażby konflikt pomiędzy ludnością chrześcijańską a żydowską. Efektem tych działań był dekret królewski z 1780 r., nakazujący wysiedlenie Żydów ze Starego Miasta i Krakowskiego Przedmieścia. Początkowo członkowie Komisji usiłowali liberalnie podejść do sprawy i drogą delikatnych perswazji nakłaniali Żydów do usunięcia się za Bramę Grodzką. W końcu, z wielką ciężkością i przy pomocy współobywatelów, zmuszono Żydów do osiedlenia się na ciasnym Podzamczu. Ożywienie gospodarcze i polityczne kraju na przełomie lat 80. i 90. XVIII w. miało swe odbicie także w sytuacji miasta. Mieszczanie pragnęli odbudowy gospodarczej pozycji Lublina, ale z drugiej strony niechętnym okiem patrzyli na przyjezdnych kupców, nawet chrześcijańskich. Ze skargami występowano na Węgrów i Greków, szynkujących wino w klasztorach, pałacach i dworach. Stał się też wtedy Lublin miastem żydowsko-polskim, a pod koniec XVIII stulecia nawet z niewielką przewagą wyznawców religii mojżeszowej. W 1787 r. zamieszkiwało tu 4 tys. 153 katolików, 167 dysydentów oraz 4 tys. 230 Żydów. Działało około 300 rzemieślników, zgrupowanych w 29 cechach, wśród których wymieniana była nawet konfraternia muzyków, co świadczyłoby o artystycznych zamiłowaniach lublinian. Poprawa widoczna była też w dziedzinie lokalnego handlu. Po blisko stu latach przerwy, pod koniec X V III wieku, odrodził się w Lublinie protestantyzm. W 1784 r. lubelscy ewangelicy uzyskali zgodę króla Stanisława Augusta Poniatowskiego na budowę kościoła, szkoły i szpitala. W ten sposób w roku 1788 stanęła w mieście ewangelicka świątynia pod wezwaniem Świętej Trójcy, istniejąca i funkcjonująca przy ulicy Ewangelickiej do dzisiaj. Dla protestantów, którzy odgrywali w mieście poważną rolę ekonomiczną, skończył się okres podróżowania do Piask Luterskich, które przez dłuższy czas stanowiły jedyny religijny ośrodek protestantyzmu w okolicach Lublina. SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Ze względu na Trybunał Koronny miasto nadal zachowywało swoją administracyjno-polityczną rolę. Sesje trybunalskie przyciągały licznie szlachtę; herbowi przybywali tu na sejmiki czy do sądu ziemskiego i grodzkiego. Warto wspomnieć, że w 1765 r. prezydentem Trybunału był Ignacy Krasicki, który lubelskie doświadczenia zawarł w dwóch krytykach sądownictwa staropolskiego – Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkach oraz w Panu Podstolim. Trybunał w Lublinie spełniał także rolę lokalnego ośrodka kultury. Tu młodzi adepci prawa mogli nie tylko poznać znakomitych ludzi ze świata polityki i elity Rzeczypospolitej, ale też wysłuchiwać wspaniałych przykładów staropolskiego oratorstwa. Oczywiście, nie z samych tylko sesji trybunalskich słynął w tym czasie Lublin. Każde otwarcie obrad połączone było z serią rautów, balów, zabaw, wystawnych obiadów i iluminacji miasta. Niepisana tradycja nakazywała, by marszałek Trybunału podejmował gości w czwartki i niedziele, natomiast prezydent w piątki i soboty. Znając charakter naszych rodaków w tamtych czasach, z powodzeniem można przyjąć, że zabawy te nie ograniczały się tylko do spożywania wyszukanych potraw. Okazji do wypitki i zabawy było bardzo wiele, a gdy zabrakło już solenizantów i jubilatów wśród deputatów, zawsze można było obchodzić imieniny i urodziny króla oraz kolejne rocznice koronacji. Do zabaw przyłączało się całe miasto, a stałym punktem programu były honorowe kanonady, urządzane na Rynku przez ochraniający posiedzenia trybunalskie batalion dragonów. Na dorocznych sesjach korzystali może najbardziej ci, którzy parali się propinacją i wyszynkiem alkoholi; samych kupców winnych naliczono wtedy piętnastu (byli najzamożniejszą grupą). W mieście działały nawet kafehauzy, czyli odpowiedniki dzisiejszych kawiarni. Brakowało jednak porządnych hoteli i restauracji, mimo że funkcjonowało wtedy aż 70 domów zajezdnych, z czego 46 na samej Wieniawie, która wówczas była samodzielnym, prywatnym miasteczkiem. Przez pewien czas przebywał w Lu blinie, dokładniej w podlubelskim Sławinku, należącym w II połowie XVIII w. do Jana Nepomucena Kościuszki, młody Król Stanisław August Poniatowski wyraził zgodę na wzniesienie przez lubelskich ewangelików szkoły, kościoła i szpitala kapitan wojsk polskich, Tadeusz Kościuszko. Z dworu stryja nasz bohater narodowy urządzał wypady do Sosnowicy, gdzie mieszkała jego ukochana, Ludwika Sosnowska. Niestety, rodzice nie chcieli wydać swojej córki za niezbyt zamożnego Kościuszkę i, by zakończyć tajemne schadzki, oddali dziewczynę bogatszemu kandydatowi. Mieszczaństwo lubelskie nie pozostawało bierne wobec wydarzeń krajowych. Jego delegaci uczestniczyli w pracach nad Konstytucją 3 Maja, w czasie których domagali się praw dla miast. Z radością przywitali ogłoszenie pierwszej polskiej ustawy zasadniczej; pierwszym, konstytucyjnym prezydentem miasta został wtedy aptekarz, Niemiec pochodzący z Warmii, Teodor Gruell-Gretz. Swoją gospodarnością Plan szczegółowy pomiaru siedzib, placów i ogrodów na Przedmieściu Sierakowszczyźnie do Miasta Lublina należącego, 1807 r. 47 48 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Naczelnik Tadeusz Kościuszko w młodości wielokrotnie bywał na Sławinku u swojego stryja Jana Nepomucena zasłużył na wdzięczność lublinian, dokonując remontów ulic, opiekując się szkolnictwem i służbą lekarską. Nawet nastawiona antymieszczańsko szlachta wystawiła prezydentowi w 1792 r. specjalne podziękowanie za ofiarność, za przykładne przyłożenie się do dobra publicznego. Dziś prezydent posiada na Starym Mieście niewielka uliczkę. Dzięki Konstytucji stał się Lublin miastem wydziałowym, nie tylko dla miast królewskich w województwie, ale także Ziemi Chełmskiej i dla niektórych ośrodków miejskich na lewym brzegu Wisły. Miasto otrzymało też nowy samorząd. W trakcie Sejmu Czteroletniego Lublin wraz z regionem został też oddzielony kościelnie od Krakowa i przyłączony w roku 1790 do diecezji chełmskiej, która przybrała nazwę chełmsko-lubelskiej. Był to krok ku erygowaniu po III rozbiorze nowej diecezji, już ze stolicą w Lublinie. Niedługo jednak cieszono się tymi zmianami. W lipcu 1792 r., w wyniku wojny polsko-rosyjskiej w obronie Konstytucji, Lublin został zajęty przez wojska carycy Katarzyny. Rządy targowiczan, kwaterunek wojsk rosyjskich i kontrybucje spowodowały kolejny kryzys; bankrutowali kupcy i bankierzy. Niewątpliwie także to, obok motywacji patriotycznych, spowodowało, że rozgoryczeni mieszkańcy zorganizowali się w antyrosyjskie spiski. Wybuch insurekcji kościuszkowskiej w 1794 r. przyczynił się do krótkotrwałego ożywienia politycznego. Lublin, po uroczystym ogłoszeniu akcesu do powstania, stał się bazą werbunkową dla wojsk polskich. Wkrótce jednak miasto, bojąc się kolejnych zniszczeń, skapitulowało bez walki przed rosyjską armią. Rosjanie nałożyli wysoką kontrybucję, a następnie oddali gród Austriakom; ich Krakowskie Przedmieście po 1803 r. Rys. Aleksandra Orłowskiego SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Kwit na czterysta sześćdziesiąt trzy złote, która Kasie Administracyi Powiatu Lubelskiego w Imieniu Najjaśniejszego Cesarza i Króla Napoleona Wielkiego od Plebanii Czemierniki ma być wypłacona wkroczenie zapoczątkowało nową epokę w historii miasta. W latach 1795-1809 Lublin znalazł się pod zaborem austriackim, wchodząc w skład sztucznie utworzonej Galicji Zachodniej. Był to okres wyjątkowo smutny; wielu mieszkańców wyjechało; liczba ludności spadła z 9 tys. 433 do około siedmiu tysięcy. Opustoszały pałace i klasztory, zaś ulice znów świadczyły o wielkim zaniedbaniu. Na rozkaz władz austriackich wiele obiektów, m.in klasztor Dominikanów-Obserwantów (dzisiejszy KUL), czy Panien Wizytek (dzisiejsze Lubelskie Centrum Kultury) przeznaczono na cele wojskowe. Klasztor i kościół Karmelitów, po spowodowanych pożarem zniszczeniach, przebudowano na siedzibę Nowego Ratusza. Jednocześnie w tym czasie Lublin zyskał rangę stolicy biskupiej. W roku 1805 powołano diecezję lubelską, a na siedzibę ordynariusza oddano gmachy po byłym kościele Jezuitów. W 1803 r. szalejący przez dwa tygodnie pożar zniszczył część Korców (dziś ul. Królewska), Starego Miasta i Krakowskiego Przedmieścia. Z braku finansów zniszczeń nie można było odbudować przez wiele lat; jedynym pozytywnym skutkiem pożogi było zorganizowanie zaczątków straży pożarnej. Kres panowaniu austriackiemu przyniosła wojna w 1809 r., kiedy to do Lublina wkroczyły wojska polskie ks. Józe- fa Poniatowskiego. Krótkotrwały epizod Księstwa Warszawskiego nie przyniósł miastu większego ożywienia gospodarczego, kwitło natomiast życie artystyczne i towarzyskie, bowiem obecność przystojnych oficerów polskich i francuskich sprzyjała rozlicznym rozrywkom. Mimo zniszczeń, spowodowanych wojnami napoleońskimi, zwłaszcza działaniami wojennymi z Rosją w latach 1812-1813, miasto nabrało znaczenia jako siedziba departamentu oraz Tymczasowego Rządu Galicji, który rezydował w ratuszu miejskim. Na potrzeby dużego garnizonu oddano kolejne budynki klasztorne. W klasztorze Franciszkanów na Kalinowszczyźnie (dzisiaj kościół Salezjanów) ulokowano na przykład wojskowe składy zboża i siana, a stacjonujący tam żołnierze kradli z cmentarza żydowskiego drewniane nagrobki, którymi opalali zimne pomieszczenia. W 1813 r. Lublin zajęli Rosjanie. Dwa lata później kongres wiedeński przypieczętował przynależność miasta do pozostającego pod panowaniem rosyjskim Królestwa Polskiego. LUBLIN W DOBIE KRÓLESTWA KONGRESOWEGO 1815-1831 Od utworzenia Królestwa Kongresowego aż do połowy XIX w. Lublin stał się największym po Warszawie ośrodkiem miejskim i ważnym punktem komunikacyjnym między Królestwem 49 50 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Adam Naruszewicz, poeta i mąż stanu, autor satyrycznych utworów na sarmacki styl życia, wielokrotnie bywał w Lublinie a Ukrainą. Po okresie wojen napoleońskich miasto znów było zrujnowane. Dopiero stabilizacja polityczna i gospodarcza przyniosła na tyle poważną po-prawę finansów miejskich, by można było przystąpić do jego rekonstrukcji i rozbudowy. Nie bez wpływu było tu zainteresowanie miastem namiestnika Królestwa, gen. Józefa Zajączka, który chciał, by w tej części kraju znajdował się drugi, obok Warszawy, ważny ośrodek miejski. W uznaniu jego zasług w 1822 roku ulicę Górną Panny Marii nazwano Namiestnikowską (obecnie Gabriela Narutowicza). Almanach Lubelski, jedno z pism założonych pod wpływem bujnie rozwijającej sie prasy stołecznej Miasto zostało podzielone na dwa cyrkuły, pokrywające się w zasadzie z podziałem wyznaniowym mieszkańców. W bardziej eleganckiej, zamożniejszej części, odpowiadającej dzisiejszemu śródmieściu i Staremu Miastu, utworzono Cyrkuł I – tak zwane Miasto Chrześcijańskie. Dużo uboższy był Cyrkuł II – tak zwane Miasto Żydowskie na Podzamczu oraz polsko-żydowskie przedmieścia. Pod koniec XVIII w. Żydom zakazano mieszkać w dzielnicach chrześcijańskich. Nie wolno im było także wynajmować pomieszczeń na prowadzenie handlu. Ten podział, upośledzający większą część mieszkańców Lublina, utrzymał się aż do 1862 r. Do tego czasu niewiele było tu miejskich inwestycji. Rozbudowa dzielnicy żydowskiej następowała chaotycznie i była wynikiem bardziej prywatnej działalności jej mieszkańców, niż zorganizowanej akcji władz. Wraz z rozbudową architektoniczną nastąpił w latach 1815-1830 okres wzmożonego rozwoju gospodarczego. Nie bez wpływu była tutaj polityka władz Królestwa, dzięki której Lublin otrzymał manufakturę tytoniową i tabaczną, założoną przez warszawskiego finansistę Leona Newachowicza, w dawnym pałacu Czartoryskich przy placu Litewskim oraz cegielnię miejską. Ważną rolę w rozwoju gospodarczym miasta odgrywał w tym czasie przemysł browarniczy i gorzelniany. Jeszcze przed 1815 r. powstał tu jeden z pierwszych browarów, założony przez Kaspra Gerlicza. Jego niemiecki ziomek, sukiennik z Prus, Franciszek Rechan, zorganizował manufakturę sukienniczą. Były to pierwsze oznaki pozytywnych przemian, następujących w epoce Królestwa Kongresowego. Rozwijał się także przemysł prywatny, którego efektem było powołanie w 1828 r. pierwszej lubelskiej spółki akcyjnej – Towarzystwa Akcjonariuszy do Wspierania Fabryk w Lublinie. Owa organizacja, grupująca najwybitniejszych przedstawicieli inteligencji, przemysłu i ziemiaństwa lubelskiego, pragnęła przyczynić się do rozwoju przemysłu sukienniczego w mieście. Efektem działalności Towarzystwa były próby wsparcia istniejącej już w Lublinie manufaktury sukienniczej Teofila Domańskiego, działającej w dawnych gmachach pofranciszkańskich na Kalinowszczyź- SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA nie. Wybuch powstania listopadowego zahamował dalszy rozwój Towarzystwa. Lublin stał się bardziej miastem handlowym i rzemieślniczym, niż przemysłowym. Nie był to jednak znaczący rozwój. Miasto pozostawało w cieniu Warszawy, choć stało się centralnym ośrodkiem wymiany na Lubelszczyźnie. Targi i jarmarki odbywały się wtedy w centrum miasta, na placu przed kościołem Bernardynów oraz przy klasztorze Brygidek. Tradycyjnie centrum handlowe stanowiła ulica Szeroka, z jej przedłużeniem w stronę Kowalskiej i Świętoduskiej. W 1. połowie XIX w. żydowski Lublin zaczął stawać się znaczącym ośrodkiem życia religijnego w Królestwie Polskim. Jeszcze przed 1815 r. osiadł tutaj – najpierw w miasteczku na Wieniawie, a następnie w domu przy ul. Szerokiej 28 – ojciec chasydyzmu w Królestwie Polskim, Jakub Icchak Horowitz, zwany Widzącym z Lublina, cadyk, na którego lubelskim dworze kształciła się elita późniejszych przywódców tego ruchu na ziemiach polskich. Do dzisiaj Lublin słynie z opowieści i legend o nim – ponoć za to, że chciał spowodować nadejście Mesjasza, ukarany został przez Boga śmiercią. Nasłane przez Boga duchy miały go wyrzucić przez okno jego domu na ulicę Szeroką (przeciwnicy powiadali, że wypadł sam, wypiwszy za dużo alkoholu). Dzięki temu, że Widzący zyskał sobie autorytet wśród większości Żydów lubelskich, już w 1794 r. przy Szerokiej powstała pierwsza oficjalna synagoga chasydzka w Królestwie. Lublin stał się znów centrum duchowym Żydów polskich, ale oddzielenie tej społeczności od chrześcijan powodowało, że zamykała się ona za Bramą Grodzką w głębokiej odmienności kulturowej i społecznej. Mentalność Żydowskiego Miasta przypominała prowincjonalne sztetl, gdzie wyznacznikiem życia był autorytet rabinów i cadyków oraz tradycyjne spojrzenie na świat. Ożywiło się życie kulturalne miasta. O ile po 1794 r. Lublin nie odgrywał większej roli jako ośrodek ruchu umysłowego, to po 1815 r. można mówić o znacznym rozbudzeniu aspiracji naukowych i artystycznych. Ich miernikiem była stojąca na wysokim poziomie, założona w 1810 r. Szkoła Departamen- towa Lubelska, następnie przemianowana na Szkołę Wojewódzką. W 1818 r. powstało (na wzór warszawski) Towarzystwo Przyjaciół Nauk, rozwijające działalność w zakresie oświaty, nauki i literatury. Ważną rolę odegrali wolnomularze lubelscy z lóż: Wolność Odzyskana, Świątynia Wolności oraz Prawdziwa Wolność, łączący pracę umysłową z nielegalną działalnością patriotyczną. W 1815 r. powstało w Lublinie Towarzystwo Dobroczynności. Na ten okres przypadają również początki lubelskiego czasopiśmiennictwa. W 1816 r. ukazywał się dwutygodnik Dostrzegacz Ekonomiczny i Polityczny Lubelski, jednak brak prenumeratorów spowodował, że czasopismo w krótkim czasie upadło. Nie był też Lublin w tym czasie znaczącym ośrodkiem literackim, jeżeli nie liczyć epizodów z Kajetanem Koźmianem, autorem niepowtarzalnych opisów Lublina z końca XVIII i 1. połowy XIX w., oraz Franciszkiem Morawskim, używajcym pióra dowódcą stacjonującej tu brygady piechoty. Dużym wydarzeniem kulturalnym były przedstawienia teatralne, wystawiane głównie przez przyjezdne trupy, w specjalnie zaadaptowanym do tych celów (w 1823 r.) budynku teatralnym przy ul. Jezuickiej (Teatr Stary). Ten powolny, ale w miarę pomyślny rozwój gospodarczy miasta przerwało powstanie w 1830 r. Lublin stał się wtedy na krótko znaczącym ośrodkiem życia politycznego, kulturalnego i narodowego. Dzięki powstaniu lublinianie po raz pierwszy w swoich dziejach zaczęli wydawać pismo codzienne Kurier Lubelski, założony w grudniu 1830 r. przez Jana Czyńskiego, zwolennika radykalnych działań powstańczych. Niestety, żywot tej gazety zakończył się na początku 1831 r., z chwilą wkroczenia do miasta wojsk rosyjskich. Mieszkańcy włączyli się do organizowania oddziałów powstańczych i gwardii ruchomej. Do wspierania powstania włączyła się także społeczność żydowska, nie szczędząca środków na rzecz armii, w czym dużą zasługę należy przypisać Janowi Czyńskiemu, który płomiennymi wystąpieniami w synagodze Maharszala zachęcał lubelskich Żydów do wysiłków w niesieniu pomocy powstaniu. W zorganizowanej wtedy Straży 51 52 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Maurycy Mochnacki, autor Powstania naro du polskiego, przybył na krótko do powstańczego Lublina Bezpieczeństwa na dwa tysiące członków siedmiuset było Żydami.Traktiernie i szynki stały się miejscami dyskusji, a ośrodkiem władzy powstańczej była Resursa w Urzędzie Municypalnym (dzisiejszy Ratusz), gdzie występowali: Czyński, Marcin Olszewski i sędzia Koniecki. Do podgrzania nastrojów przyczynił się także Maurycy Mochnacki, który przez kilka dni przebywał w Lublinie; bardziej z przymusu, niż z powodów towarzysko-służbowych opuścił Warszawę, by chronić się przed gniewem gen. Józefa Chłopickiego. Dostrzegacz Ekonomiczny i Polityczny Lubelski, numer z kwietnia 1807 r. Epizod powstańczy trwał krótko. Już w marcu 1831 r. Lublin ponownie dostał się w ręce wojsk rosyjskich, które nie oszczędziły mu strat. Jeszcze na kilka dni przed wkroczeniem Rosjan, przez miasto przeszedł korpus gen. Józefa Dwernickiego, spieszącego wzniecić powstanie na Ukrainie. W czasie krótkich walk, kiedy obronę na rogatce lubartowskiej organizował prezes lubelskiej Komisji Wojewódzkiej, Kajetan Morozewicz, zostały zniszczone folwarki Ponikwoda i Bronowice. Pożar pochłonął również wiele domów na Kalinowszczyźnie. Rosjanie nałożyli na miasto kontrybucję, a żołnierze dokonywali rabunków na własną rękę. W odwecie za zamach na księcia Wirtemberskiego, prowadzącego wojska rosyjskie przez miasto, przy pomniku Unii Lubelskiej rozstrzelano czterech młodych powstańców. LUBLIN GUBERNIALNY 1831-1914 Okres popowstaniowy przyniósł miastu rządy wojskowo-policyjne. Nastąpiły aresztowania, wprowadzono cenzurę prasy, książek oraz nadzór policyjny nad osobami podejrzanymi o działalność patriotyczną. W roku 1833 przybyła jeszcze jedna świątynia prawosławna; oprócz istniejącej od końca XVIII w. greckiej cerkwi prawosławnej pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny, na cerkiew garnizonową przebudowano dawny kościół Wizytek przy wylocie obecnej ul. Peowiaków. Społeczeństwo zastraszono kontrybucjami i wszechobecnym szpiegostwem policyjnym, zakradającym się nawet do prywatnych domów. Skutkiem upadku powstania była również zamiana statusu Lublina z miasta wojewódzkiego na gubernialne – by upodobnić je do prowincjonalnych miast rosyjskiego imperium. Status miasta gubernialnego Lublin posiadał aż do 1918 r. Nie znaczyło to jednak, że zahamowany został całkowicie rozwój przestrzenny i gospodarczy miasta. Lublin zaczął się rozwijać jako ośrodek handlowo-przemysłowy. Nową gałęzią przemysłu stała się produkcja maszyn rolniczych, podjęta przez Szkotów: Jana Douglasa i Andrzeja Kedslie, rozwinięta przez ich ziomków, braci Dawida i Douglasa Baird. Fabrykę Bairdów, mieszczącą się przy ówczesnej ul. SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Nowej, sukcesywnie rozbudowywano, zwłaszcza po przystąpieniu do spółki kolejnego przybysza ze Szkocji, Mac Leoda. Podobny zakład otworzył Ferdynand Mejzner, spolonizowany Niemiec, uczestnik powstania listopadowego od początku wchodzący w skład oddziału Piotra Wysockiego. Pieniądze zarobione w czasie emigracji we Francji Mejzner ulokował właśnie nad Bystrzycą. Fundowano młyny, papiernię na Tatarach oraz młyn wodny na Czechówce. Nadal też rozwijał się przemysł browarniczy, głównie za sprawą przybyszów z Niemiec, rodziny Gerliczów. Protoplasta najbardziej znanego lubelskiego rodu browarników, Vetterów, Karol Rudolf, zaczynał od sprzedaży miedzianego dachu z przyszłego browaru, by pokryć swoje długi wśród niemieckich ziomków w Lublinie. Browar – uruchomiony w 1846 r. w dawnych budynkach klasztoru Reformatów przy ul. Bernardyńskiej – funkcjonuje do dziś. W 1866 r. działało w Lublinie sześć browarów (Vettera, Breininga, Majera, Szafira, Lewinsztajna i Akienberga); dzięki nim powstawał też przemysł urządzeń gorzelnianych i browarniczych. Przy ul. Bernardyńskiej Albert Plage, ojciec znanego lubelskiego przemysłowca Emila Plagego, specjalnie na użytek browarów i gorzelni założył warsztat kotlarski. Tu właśnie zaczęła się historia słynnej firmy E. Plage i T. Laśkiewicz. Miasto odgrywało rolę największego ośrodka wymiany towarowo-pieniężnej na wschód od Wisły, oczywiście ograniczając się do Królestwa Polskiego. Głównymi arteriami handlowymi stały się: coraz bardziej eleganckie Krakowskie Przedmieście w dzielnicy chrześcijańskiej oraz ulice Szeroka i rozbudowująca się Lubartowska w żydowskiej. W handlu dominowali Żydzi, ale nie brakowało też sklepów prowadzonych przez Polaków i Niemców. Jednym z nich był uwieczniony przez Bolesława Prusa w Lalce Jan Mincel – Johann Mintzel, kupiec i właściciel kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu 6. Wraz z Józefem Wenclem prowadzili tam handel korzenny z rozmaitymi przy tym galanteriami. Po kilkuletnim zastoju, spowodowanym powstaniem, na nowo zaczęto upiększać Lublin. Dotyczyło to głównie nowego centrum, z reprezentacyjnym Mapa Królestwa Polskiego z albumu J.M. Bazewicza, 1907 r. Krakowskim Przedmieściem. Wyremontowano podniszczone budynki, inne przebudowano, wreszcie zafundowano tej części miasta oświetlenie. Lublinianie zyskali także nowe miejsce do wypoczynku Ogród Saski, powstały dzięki inicjatywie inż. Feliksa Bieczyń- Fragment planu miasta Lublina z ok. 1825 r. 53 54 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Ksiądz Piotr Ściegienny, wikary w pobliskim Wilkołazie, proboszcz w Chodlu, autor Złotej książeczki, twórca oddziału powstańczego w 1843 r. Po powrocie z Syberii kapelan szpitala św. Jana Bożego. Pochowany na cmentarzu przy ul. Lipowej skiego. W centrum dokonano wielu zmian. Rozebrano kościół farny św. Michała, znikła również chyląca się ku ruinie Brama Świętoduska oraz przylegające do niej zabudowania dawnego szpitala. Mimo tych wszystkich zmian rozwój Lublina następował powoli. W ciągu dwudziestu lat liczba mieszkańców miasta wzrosła jedynie o kilka tysięcy osób, z 12 tys. 701 w 1832 r. do 15 tys. 489 w 1855 r. Plagą były epidemie, zwłaszcza cholery, dziesiątkujące głównie tych mieszkańców, którzy w wielkiej Dawny teatr przy ul. Jezuickiej, widok elewacji wschodniej. Fragment ryciny J. Smoleńskiego, 1898 r. ciasnocie zamieszkiwali tzw. Dzielnicę Żydowską. Podczas jednej z nich zmarł na cholerę zasłużony lekarz, dr Michał-Mojżesz Arct, ojciec znanego w dziejach miasta i kraju księgarza, Stanisława. Chociaż centrum piękniało, to jednak w coraz większe zaniedbanie popadało Podzamcze oraz przedmieścia. Zwłaszcza te ostatnie, z drewnianą zabudową, chatami krytymi słomą, polami i sadami, przypominały bardziej ubogą wieś niż część rozwijającej się gubernialnej stolicy. Na skalę prowincjonalno-gubernialną rozwijała się lubelska kultura. Miasto posiadało teatr z zespołem, którego nie powstydziłyby się sceny stołeczne, ale już z nieco mniej ambitnym repertuarem. Grywano głównie komedie muzyczne i francuskie melodramaty. Chętnie przyjeżdżały tu zamiejscowe zespoły. Na dość wysokim poziomie stała Szkoła Wojewódzka, zamieniona następnie na gimnazjum, którego dyrektorem przez pewien czas był Józef Skłodowski, dziad Marii Skłodowskiej-Curie. Do szkoły tej uczęszczał Józef Ignacy Kraszewski, który w latach dwudziestych XIX w. zamieszkiwał przy Grodzkiej, wynajmując stancję u profesora matematyki, Ostrowskiego. Lublin z tego czasu dość często bywał opisywany w literaturze. Nie tylko Kraszewski na kartach swoich utworów powracał do miasta nad Bystrzycą. Legendę o diabelskim wyroku utrwalił Henryk Rzewuski w gawędzie Trybu nał Lubelski, która znalazła się w tomie Pamiątki Soplicy. Z Lublina pochodził słynny poeta-geograf, Wincenty Pol. Życie towarzyskie ziemiaństwa i inteligencji koncentrowało się w powstałej w 1839 r. resursie obywatelskiej. Przy niej istniała biblioteka, tu spotykano się, by podyskutować, pobawić się na balach lub posłuchać koncertów, dawanych przez wybitnych lublinian, Henryka i Józefa Wieniawskich czy Apolinarego Kątskiego. Mniej wybredna publiczność mogła w wolnym czasie grywać w kręgle w rozlicznych ogródkach za placem Litewskim. Lublin starał się być elegancki, ale brakowało mu światowego poziomu Warszawy. Nawet hotele przy Krakowskim Przedmieściu – Dyzego, Angielski (Majznerowej), Slazjercera, późniejszy SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Saski, Pod Białym Koniem (Bawarski) – wszystko to było bardzo skromne i dość brudne. Powolny rozwój miasta przerwał wybuch kolejnego powstania. Zamarłe po represjach listopadowych życie polityczne odżyło na nowo w 1861 r. Ulice, place, nawet cmentarze stały się miejscem manifestacji patriotycznych. W kościołach odprawiano nabożeństwa żałobne, mimo że za przejawy patriotyzmu władze rosyjskie karały aresztowaniami i wysiedleniami; tłumy mieszkańców żegnały Henrykę Pustowojtównę, córkę rosyjskiego generała, wychowaną przez patriotycznie nastawioną babkę. Pustowojtówna, skazana przez gen. Aleksandra Chruszczowa na wysiedlenie do Żytomierza, w Lublinie przewodziła manifestacjom, podczas których śpiewano narodowe pieśni. Nabożeństwom w katedrze przysłuchiwała się też delegacja ludności żydowskiej, na czele z rabinem Joszuą Heszelem Aszkenazym, dziadkiem historyka Szymona. Jawne manifestacje przerodziły się wkrótce w ruch podziemny. Przewodzili mu adwokat Kazimierz Gregorowicz i Leon Frankowski, który już w trakcie działań powstańczych został aresztowany. Dwudziestoletni Frankowski, peł- Leon Frankowski, dwudziestoletni komisarz wo- jewódzk i w powstaniu styczniowym, stracony przez Rosjan w 1863 r. niący funkcję komisarza województwa, został powieszony w Lublinie w czerwcu 1863 r. Uniknął tego losu pierwszy cywilny naczelnik miasta, kapucyn o. Wacław Nowakowski, którego po aresztowaniu skazano na śmierć, ale dzięki zabiegom wielu wpływowych osób wyrok śmierci zamieniono na katorgę. Działania powstańcze nie objęły samego miasta Lublin. Stacjonował tu silny garnizon rosyjski, a carska policja bacznie śledziła poczynania patriotycznie nastawionych lublinian. Mimo represji i wojskowo-policyjnego terroru, publicznych egzekucji, młodzież przedostawała się do działających w terenie powstańczych partii. Opustoszało liceum, z którego do oddziałów partyzanckich odeszło w roku 1863 aż dwustu czternastu uczniów, w tym późniejszy pisarz Bolesław Prus (Aleksander Głowacki). Prus walczył na Podlasiu, powrócił jednak do lubelskiego gimnazjum, gdzie w 1866 r. zdał egzamin maturalny. W samym mieście działały powstańcze władze cywilne. Mieszkańcy, bez różnic wyznaniowych i narodowościowych, płacili daniny na rzecz powstania i służyli pomocą walczącym oddziałom. Kurierką powstańczą była na przykład panna Izabela Bieczyńska, córka założyciela Ogrodu Saskiego. 55 56 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Powszechnie, na znak żałoby narodowej, noszono czarne stroje. Zamek lubelski zapełnił się więźniami z miasta i prowincji, stając się etapem dla wielu zsyłanych na daleką Syberię. Jedną z konsekwencji powstania dla obszaru miasta była kasata przez Rosjan szeregu klasztorów. Była to część akcji ogólnokrajowej, uzasadnianej między innymi poparciem przez zakony manifestacji religijnych w latach 1860-1862 oraz samego powstania. Poparcie to charakteryzowało w istotny sposób zakonne środowiska lubelskie. Klęska powstania zakończyła w dziejach miasta okres walk o niepodległość, ale jednocześnie rozpoczęła jego rozwój przemysłowo-handlowy. Okres popowstaniowy stał się czasem intensywnego rozwoju przestrzennego, społeczno-gospodarczego i kulturalnego. Carski ukaz o uwłaszczeniu chłopów z 1864 r. spowodował napływ ludności włościańskiej, poszukującej lepszych możliwości zarobkowania. Do ożywienia gospodarczego przyczyniło się także wytyczenie w 1877 r. biegnącej przez Lublin linii kolejowej z Warszawy do Kowla i do Kijowa. Mimo rusyfikacyjnego ucisku, miasto ponownie zaczęło odgrywać ważną rolę w życiu gospodarczym Królestwa. Stałym elementem krajobrazowym tamtych czasów stały się kominy fabryczne, ożywiony ruch budowlany i handlowy. Zaniedbane dotychczas żydowsko-polskie przedmieście Piaski zaczęło się, dzięki położeniu przy dworcu kolejowym, unowocześniać. Na miejscu drew- Potyczka między Lublinem a Warszawą, ilustracja I. Mieleszki nianych domków budowano kamienice. Jeszcze przed budową dworca, w roku 1864, przebudowano starą bóżnicę na Piaskach. Na miejscu drewnianego budynku, pochodzącego z XVIII w., stanęła murowana synagoga. Jeszcze przed II wojną światową uczęszczający do niej Żydzi zachwycali się jej naściennymi malowidłami. Dziś na tym miejscu stoi kościół polsko-katolicki. Lubelscy przemysłowcy – Polacy, Niemcy i Żydzi – chętnie budowali w tej dzielnicy nowe fabryki. Na Piaskach powstała fabryka maszyn rolniczych Mieczysława Wolskiego, której produkty wysyłano w głąb Rosji, a także garbarnia braci Emiliana i Władysława Domańskich, której wyroby zdobywały nagrody i medale na wystawach w Wiedniu, Kijowie i Niżnym Nowgorodzie. Na początku XX w. dołączyła do nich fabryka koszernych wódek Sendera Zylbera, ulokowana na Kośminku. Sam Zylber, syn producenta mydła, świec łojowych i tytoniu, na początku XX w. stał się jednym z najzamożniejszych lublinian. Fabryka wódek, browar Jeleń na Dziesiątej, kilka kamienic w mieście, łącznie z rodową siedzibą przy ul. Cichej, kolejna fabryka wódek w Kowlu (Wołyń) oraz hurtownie alkoholi w Warszawie, stawiały go w rzędzie potentatów przemysłowych i finansowych w mieście. Wraz z Piaskami, jako przemysłowe przedmieścia rozwijały się Bronowice i Tatary oraz prowadząca do centrum ulica Zamojska. Browary Vetterów i Jenszów, młyn wodno-parowy braci Krausse, fabryka wag Wilhelma Hessa czy fabryka tytoniowo-tabaczna Zelmana Krasuckiego, położona przy Krawieckiej, skutecznie konkurowały z przedsiębiorstwami warszawskimi, a ich wyroby nagradzane były medalami na wystawach przemysłowych. Ukoronowaniem lubelskiego przemysłu stała się zorganizowana w roku 1901 wystawa rolniczo-przemysłowa, która przerodziła się w cyklicznie organizowaną imprezę. Lublin stawał się dużym ośrodkiem handlowym. Elegenckie sklepy w śródmieściu wyborem towarów konkurowały z najbardziej popularnymi firmami handlowymi stolicy. Handel hurtowy, zdominowany przez kupców żydowskich, skoncentrował się za Krakowską Bramą i przy ulicy Lubartowskiej. Po 1862 r. SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Wilhelm Hess, Czech i Feliks Łodzia-Bieczyńki, polski inżynier, byli jednymi z wielu aktywnych w okresie pozytywizmu obywateli Kajetan Koźmian i J.I.Kraszewski, dwaj pisarze hi storyczni, którzy wielokrotnie opisywali w swoich dziełach współczesny im Lublin ludność żydowska mogła wyjść z ciasnych ulic Podzamcza; od tej pory sklepy żydowskie sąsiadowały z polskimi. Zasłużoną markę eleganckich sklepów zyskały sobie magazyny Zaszczyńskiego, Tymińskich, Moskalewskiego, Bernarda Meyersona (ojca Franciszki Arnsztajnowej), Fabiana Korngolda, Dawida Warmana, Szola Wolmana czy Lejzora Cukiera. Każdy z kupców posiadających firmy przy Krakowskim Przedmieściu starał się przyciągnąć klientów zarówno elegancką obsługą, jak wielkim wyborem sprowadzanych często z zagranicy towarów. O nowych dostawach informowano szanownych kundmanów (tj. klientów) w lokalnej prasie. Miasto stało się ruchliwe, głośne i rozległe; niczym już nie przypominało sennego, prowincjonalnego Lublina sprzed 1864 r. Wysokie kamienice w centrum, coraz więcej murowanych domów na przedmieściach, eleganckie hotele były synonimem zamożności jego mieszkańców. Po 1864 r. wybrukowano ulicę Szeroką, Jateczną i Nadstawną. Odnowiono po katastrofie z 1854 r. synagogę Maharszala, która co prawda zatraciła dawny, renesansowo-barokowy wystrój wnętrza, ale nadal stanowiła najbardziej reprezentacyjną budowlę żydowską w mieście. O ówczesnym Lublinie mówiono, że na jego ulicach słychać różnojęzyczne rozmowy. Idąc przez Krakowskie Przedmieście, można było usłyszeć konwersację eleganckich pań po francusku lub angielsku, niemiecką dysku- Transport skazańców. Korespondencja i drzeworyt z Le Monde Illustrée U góry paszport powstańczy z 1863 r., umożliwiający przejazd w Królestwie Polskim, Litwie i Rusi, u dołu upoważnienie do zbierania składek na rzecz Rządu Narodowego 57 58 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Tablica wmurowana 22 I 1916 r. w kościele powizytkowskim, na pamiątkę czynu powstańczego oraz pierwszych obchodów rocznicy powstania sję o interesach, rosyjskie komendy policjantów i wojskowych, ale przede wszystkich polski i żydowskojęzyczny gwar przechodniów. Lublin stał się dla ziemian i kupców z terenu guberni i całego Królestwa atrakcyjnym miejscem dla robienia interesów. W miejsce tradycyjnych i ostro krytykowanych przez chrześcijańskich moralistów operacji finansowych, opartych na lichwie, Gmach Gimnazjum Gubernialnego (dziś Wydział Pedagogiki UMCS) użyczył swych po mieszczeń dla zorganizowanej na przełomie wieków Wystawy Płodów Rolniczych, 1901 r. zaczęły pojawiać się pod koniec XIX w. banki i kantory finansowe. Przybywano tutaj również w celach rozrywkowych. Ku wygodzie przyjezdnych zbudowano kilka hoteli, w tym wytworny Europejski i Victorię przy Krakowskim Przedmieściu. Lublin doczekał się także nowoczesnego Teatru Miejskiego, wybudowanego w 1886 r. w pokapucyńskim ogrodzie przy ul. Namiestnikowskiej (Narutowicza). Budynek Teatru, autorstwa Karola Kozłowskiego z Warszawy, miał nawiązywać do stylu włosko-francuskiego renesansu. Szybko stał się centrum życia artystycznego, mimo że skarżono się na zimno i cugi, ciągnące od sceny, nad którą nie było sufitu... Zdarzyło się nawet, że jeden z artystów zmarł na skutek przeziębienia, jakiego nabawił się w czasie występów. Na deskach teatru grywały znane aktorki, jak chociażby Helena Modrzejewska czy Gabriela Zapolska (jako Kaśka Kariatyda). Ku rozrywce lublinian i ich gości sceny teatralne funkcjonowały też czasowo w teatrze letnim przy ulicy Niecałej, a także w ogródku Tivoli przy Krakowskim Przedmieściu (dzisiaj skwer przy Centrum Kultury). Mówiono o nim, że był najbardziej eleganckim teatrem letnim z wszystkich miast prowincjonalnych Królestwa. W tym pierwszym blaszany dach uniemożliwiał w czasie deszczowej pogody koncentrowanie się na granym przedstawieniu. Miejscami występów teatralnych na początku XX w. stały się także ogród Rusałka nad Bystrzycą oraz niewielki, dzisiaj już prawie zapomniany park na Bronowicach. Szczególnym zainteresowaniem cieszył się Teatr Miejski, w którym grywano repertuar bardziej ambitny, dzielnie sięgając po polską i światową klasykę. Nie bano się wystawiać sztuk lubelskich autorów: Pawła Kośmińskiego, Franciszki Arnsztajnowej czy Gustawa Dolińskiego, wziętego lekarza pediatry, korespondenta lubelskiej i warszawskiej prasy oraz literata w jednej osobie. Przed I wojną światową do teatrów dołączyły kinematografy. Bujnie kwitło życie muzyczne. Stałym elementem niedziel były koncerty orkiestry wojskowej w Ogrodzie Miejskim; dla bardziej wyrafinowanej publiczności istniejące od 1898 r. Towarzystwo Muzyczne starało SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA się przygotowywać ambitniejsze programy koncertów. O tych wszystkich wydarzeniach informowała na bieżąco prasa: założony w 1866 r. przez Juliana Liedtke, kupca i jednocześnie wydawcę, Kurier Lubelski (który poza nazwą nie miał nic wspólnego z Kurierem z roku 1830), a także ukazująca się od 1875 r., kierowana przez Leona Zaleskiego Gazeta Lubelska. Mimo ostrej polityki rusyfikacyjnej, której symbolem stały się gmach soboru prawosławnego pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Pańskiego na placu Litewskim i cerkiew garnizonowa przy Al. Racławickich, w Lublinie rozwijało się szkolnictwo rządowe i prywatne. Chociaż inspektor szkolny Mikołaj Siengalewicz starał się tłumić wszelkie przejawy polskości w oświacie, to właśnie na przełomie XIX i XX w. powstały do dziś najbardziej znane szkoły. W 1906 r., na bazie dawnej Szkoły Handlowej, powstała Szkoła Handlowa Zgromadzenia Kupców im. A. i J. Vetterów; wtedy też powstały prywatne gimnazja im. S. Staszica oraz im. Stefana Batorego. Przejawem ruchu naukowego było powstałe w 1874 r. Lubelskie Towarzystwo Lekarskie; w 1907 r. powstało Towarzystwo Biblioteki Publicznej, które stało się bazą do powołania Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego. Trzonem księgozbioru stał się prywatny Weterani powstania styczniowego z Lublina, foto-grafia z 1916 r. zbiór książek, rzadkich druków i dokumentów, należący do Łopacińskiego, profesora filologii i historii w Lubelskim Gimnazjum Męskim. W 1906 r. miasto doczekało się Muzeum Lubelskiego, chociaż już wcześniej organizowano tu liczne wystawy malarskie, na których prezentowano prace najwybitniejszych wówczas malarzy polskich – Wojciecha Gersona, Józefa Chełmońskiego czy Stanisława Wyspiańskiego. Bodźcem dla rozwoju kultury stała się niewątpliwie rewolucja z 1905 r., która ożywiła życie społeczno-polityczne miasta. Tematy związane ze strajkami, manifestacjami patriotycznymi i robotniczymi, zamachami na carskich urzędników stały się pożywką dla pełnej politycznych dyskusji prasy lubelskiej. Browar Vetterów przy ul. Bernardyńskiej. Pocztówka, która świadczy nie tylko o dynamice rozwoju przemysłowego, ale i poziomie ówczesnej lubelskiej typografii 59 60 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Piwo pilzneńskie, etykieta z browarów Karola Vettera Jednym z powstałych na fali rewolucji dzienników był Kurier, którego motorem i mózgiem był doktor Mieczysław Biernacki, wieloletni ordynator szpitala im. Jana Bożego, obdarzony graniczącą z jasnowidztwem umiejętnością rozpoznawania chorób. Rozlicznych, pozamedycznych działań i zainteresowań Biernackiego nie sposób wręcz wymienić. Z Kurierem z czasów rewolucji współpracował też Stefan Żeromski, zahaczający często, gdy był w Nałęczowie, o gród nad Bystrzycą. Powstawały partie polityczne, zarówno polskie, jak i żydowskie. Spory pomiędzy endekami, demokratami, socjalistami polskimi i żydowskimi, syjonistami i asymilatorami, wybory do Dumy i bojkot Żydów – tym żył Lublin do 1914 r. Eksponaty przedstawiające przeszłość Lubelszczyzny, wystawiane w 1901 r. Swoją obecność w czasie rewolucji podkreślała także wcale spora, bo licząca w Lublinie 3 tys. 785 osób, społeczność rosyjska, rekrutująca się przede wszystkim ze środowiska urzędników wojskowych i cywilnych. Jej liczba wzrastała aż do czasów I wojny światowej. Przy cerkwi przy ul. Ruskiej funkcjonowała rosyjska biblioteka publiczna. Był także w mieście Klub Rosyjski oraz rosyjskie organizacje dobroczynne i społeczne. O obecności Rosjan świadczyło aż sześć cerkwi: sobór na placu Litewskim, cerkwie przy ul. Ruskiej i ul. Zielonej, a także cerkiew pułkowa w pobliżu koszar (dzisiejszy kościół garnizonowy przy Pierwsi posłowie z Guberni Lubelskiej, 3 maja 1906 r., malował W. Barwicki SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Medal z Wystawy Przemysłowo-Rolniczej, 1901 r. Al. Racławickich) oraz cerkiew pod wezwaniem Świętych Niewiast Niosących Wonności, na cmentarzu prawosławnym przy ulicy Lipowej, wreszcie kaplica prawosławna w więzieniu na Zamku. W atmosferze politycznego i gospodarczego ożywienia Lublin funkcjonował aż do 1914 r. W przededniu wybuchu I wojny światowej miasto liczyło ponad 80 tysięcy mieszkańców i uchodziło za jeden z największych ośrodków społeczno-gospodarczych w Królestwie Polskim. Herb województwa lubelskiego. W dolnej części kartusza herb Ziemii Chełmskiej ściowego wiersza: Jak to było ładnie, kiedy do Lublina na karkach moskali [sic!] wjechał pan Belina. Co prawda, austro-węgierscy propagandziści usiłowali przedstawić zdobycie miasta jako wielkie zwycięstwo c. k. armii (na okolicznościowych pocztówkach z tego okresu można zobaczyć dramatyczne sceny z płonących, lubelskich ulic) to w rzeczywistości walk o Lublin w lipcu 1915 r. nie było. Chociaż okupacja była synonimem zubożenia materialnego mieszkańców, to z drugiej strony przyczyniła się do niebywałego rozbudzenia życia politycz- LUBLIN W OKRESIE I WOJNY ŚWIATOWEJ 1914-1918 Wybuch I wojny światowej całkowicie zdezorganizował życie Lublina. Samo miasto nie odczuło skutków prowadzonych w jego okolicach walk, ale prawie zamarło w nim, zwłaszcza w latach 1914-1915, życie przemysłowo-handlowe. Napłynęły rzesze uchodźców z prowincji, pojawiły się problemy z aprowizacją. Wycofujący się po stu latach panowania Rosjanie zniszczyli dworzec kolejowy i zdewastowali fabryki. Wielu lublinian zostało zmobilizowanych do armii rosyjskiej, wielu ewakuowano w głąb Rosji. Prawie całkowicie znikła społeczność prawosławna, związana z rosyjską administracją i wojskiem. Niewielka część bieżeńców, poczuwająca się do związków z polskością lub po 1917 r. obawiająca się represji bolszewickich, powróciła do miasta na początku lat dwudziestych. W 1915 r. do Lublina wkroczyły wojska austro-węgierskie. Zajęcie miasta przez cesarsko-królewskie oddziały nastąpiło po bitwie pod Jastkowem, w której udział brał także 4 Pułk Piechoty Legionów. Opuszczone przez Rosjan miasto zajęte zostało również przy współudziale kawalerii Legionów Akcja o nominale 250 rubli, wystawiona przez Polskich, co zainspirowało Henryka Hurtownię Handlujących Towarami Kolonialny Sienkiewicza do napisania okoliczno- mi SA, na nazwisko Heleny Koporskiej 61 62 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Pięć akcji po sto złotych Fabryki Maszyn i Na-rzędzi Rolniczych M. Wolski i S-ka nego i aspiracji patriotycznych. Miasto stało się siedzibą cesarsko-królewskiego gubernatorstwa austriackiego dla okupowanej przez Austriaków części Królestwa Polskiego. Pod ich liberalnym panowaniem ożywiły swoją działalność polskie i żydowskie partie, bujnie rozwijała się prasa, zarówno polska jak i rodząca się po raz pierwszy w historii miasta żydowska. W latach 1916-1918 ukazywał się w Lublinie polskojęzyczny tygodnik Myśl Żydowska, a od 1918 r. aż do 1939 r. wydawano w języku jidysz (którym posługiwała się większość żydowskich mieszkańców) dziennik Lubliner Tugblat. Miejski Komitet Obywatelski przystąpił do organizowania władz. Utwo- rzono Magistrat, w 1916 r., nominowano Radę Miejską. W tym samym roku odbyły się pierwsze od ponad czterdziestu lat wybory do samorządu miejskiego. Spolonizowano szkolnictwo, wprowadzając jednocześnie nauczanie dla dorosłych. Na wysokim poziomie stało życie teatralne; w Teatrze Miejskim pojawiła się klasyka polska i obca, a widzowie mogli podziwiać na deskach własnego teatru tragedie Szekspira, Słowackiego, Ibsena i komedie Fredry. Pod dyrekcją Edmunda Rydygiera teatr stał się prawdziwym przybytkiem sztuki. W krótkim czasie Lublin przeobraził się z miasta rosyjskiego w polskie. Patriotyzm lublinian uzewnętrzniał się w rozlicznych wiecach i manifestacjach, organizowanych przez praktycznie wszystkie partie. Tradycyjnym miejscem tych manifestacji był plac i pomnik Unii Lubelskiej oraz cmentarz przy ul. Lipowej, gdzie zbierano się przy mogiłach powstańców styczniowych oraz przy grobie księdza Piotra Ściegiennego. Okazji do publicznego uzewnętrzniania uczuć patriotycznych było bardzo wiele: rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja, obchód listopadowy, rocznica uchwalenia unii lubelskiej, pochówek prochów powstańców z 1863 r. czy wreszcie przyjazd do Lublina kochanego wodza, brygadiera, Józefa Piłsudskiego. Mapa Lublina z 1875 r., tzw. Łąckiego, posiada spisaną w formie legendy bogatą listę lubelskich zabytków SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Obok aspiracji i ambicji, lublinianie musieli borykać się z trudną, wojenną codziennością. Choroby, braki zaopatrzeniowe stały się uciążliwymi bolączkami. Kolejki przed sklepami i kuchnie ludowe dla najuboższych i bezrobotnych to symbole wojennej rzeczywistości Lublina. W listopadzie 1918 r., gdy Polska budziła się do niepodległego bytu, Lublin stał się ośrodkiem nowej państwowości. W chwili załamania się okupacji austriackiej, w dniu 7 listopada, trzech niepodległościowych polityków, związanych z Józefem Piłsudskim – Ignacy Daszyński, Jędrzej Moraczewski oraz Edward Rydz-Śmigły – powołało Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej. Rząd ten przejął władzę z rąk austriackich; w ten sposób Lublin stał się na cztery dni, pierwszy raz, stolicą Polski. W ogłoszonym manifeście nowy rząd zapowiadał szereg radykalnych i demokratycznych reform. Niektóre z nich zrealizowane zostały w niepodległej Rzeczypospolitej. Pierwsze posiedzenia tego rządu odbyły się w dwóch reprezentacyjnych budynkach: w hotelu Victoria przy Krakowskim Przedmieściu i w Gubernatorstwie przy placu Litewskim, gdzie pierwsi ministrowie obradowali w sali zarzuconej po kolana papierami, gdyż niedawno wyprowadzili się z niej urzę-dnicy okupacji austriackiej, a nikt się jakoś nie kwapił do sprzątania. Po ukonstytuowaniu się pierwszego rządu niepodległej Polski odbyło się uroczyste wspólne zaprzysiężenie na placu Katedralnym żołnierzy Polskiej Organizacji Wojskowej i Polskiej Siły Zbrojnej. Obok Tymczasowego Rządu w mieście działała także o wiele bardziej radykalna Rada Delegatów Robotniczych Miasta Lublina, zorganizowana przez działaczy PPS. Rada Delegatów w owe, pełne napięcia listopadowe dni, urządzała swoje wiece w letnim teatrze Rusałka. Po 11 listopada 1918 r. działacze niepodległościowi podporządkowali się władzom centralnym. LUBLIN MIĘDZYWOJENNY 1918-1939 Gdy w Polsce wybuchła niepodległość, Lublin powrócił do historycznego statusu miasta wojewódzkiego Rzeczypospolitej. Z lewej: Tomasz Surzycki (1821-1874), jeden z wielu ówczesnych lekarzy-społeczników, współzałożyciel Lubelskiego Towarzystwa Le karskiego. Z prawej: Leon Przanowski ((18441924), ziemianin, działacz społeczny, uczestnik powstania styczniowego, od 1906 r. prezes Lubelskiego Towar zystwa Kredytowego Ziemskiego, potem Towarzystwa Dobroczynności Nie był Lublin metropolią ani pod względem inwestycji, ani pod względem liczby ludności, warto jednak pamiętać, że przedwojenne województwo lubelskie było jedynym w kraju regionem, który nie graniczył z żadnym obcym państwem. Znajdowało się w samym centrum Polski. Brak większych zakładów przemysłowych nadawał miastu charakter bardziej ośrodka władz administracyjnych niż przemysłu. Tutaj skupiało się życie społeczno-polityczne i kulturalne rozległego województwa. Miasto stało się także siedzibą dowództwa okręgu O trochę dziś zapomnianym, wielonarodowym i wielowyznaniowym obliczu Lublina przypominają nam tablice nagrobkowe. Na zdjęciu: pisana cyrylicą tabliczka trumienna, z nazwiskiem Fridrich Iwanowicz Dreiman, przechowywana w kościele ewangelicko-augsburskim 63 64 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Lubelscy lekarze społecznicy: Mieczysław Biernacki (1862-1948), Gustaw Doliński (1846-1906) wojskowego, a w miejscowych koszarach stacjonował 8 Pułk Piechoty Legionów. I wojna światowa zahamowała na pewien czas rozwój miejscowego przemysłu, jednak nawet i bez tego powodu Lublin nie stał się nigdy wielkim ośrodkiem przemysłowym. Choć liczba fabryk i przedsiębiorstw dochodziła do setki, to większość z nich przypominała większe zakłady rzemieślnicze; miasto zachowało charakter ośrodka rolno-przetwórczego, obsługującego cały region. Wraz z rozwojem przemysłu wzrastała liczba jego mieszkańców. Już w latach dwudziestych miasto zniwelowało wojenne straty ludności i w 1928 r. liczyło ponad 115 tysięcy mieszkańców, w tym ponad 44 tysiące Żydów. Nowością w Lublinie były (nieistniejące już dzisiaj) Zakłady Mechaniczne E. Plage–T. Laśkiewicz, produkujące samoloty, eksportowane również za granicę. W 1929 r. sensacją stał się lot majora Makowskiego, który przeleciał z Poznania do Barcelony i z powrotem samolotem całkowicie wykonanym w tej fabryce. Był to wielki sukces zakładów lotniczych w Lublinie. Okolicznościowa kartka, wydrukowana w związku z otwarciem teatru przy ul. Namiestnikowskiej (dziś G. Narutowicza) Po prawej: Stefan Żeromski (1864-1925), związany z niedalekim Nałęczowem i często bywający w Lublinie. Z lewej: Władysław Kunicki (1874-1941), działacz PPS, sybirak, dyrektor Szkoły Handlowej im. Vetterów, prezes Rady Miejskiej Poza tym działały te same gałęzie przemysłu, które powstały jeszcze w okresie zaborów: młyny, garbarnie, cukrownia, browary, cegielnie, fabryki wag oraz maszyn rolniczych. Ożywienie gospodarcze przyniósł projekt rozbudowy przemysłu polskiego, realizowany w ramach Centralnego Okręgu Przemysłowego. Pod koniec lat trzydziestych zaczęto budować filię zakładów samochodowych General Motors, zalążek późniejszej Fabryki Samochodów Ciężarowych. W roku 1936 zakłady lotnicze przejęła Lubelska Wytwórnia Samolotów. Okres dwudziestolecia międzywojennego zapoczątkował budowę inwestycji komunalnych – kanalizacji, nowych wodociągów, elektrowni na Kośminku i Rzeźni Miejskiej na Tatarach. Miasto pozostało jednak przede wszystkim ośrodkiem handlowym. Do 1939 r. działało w nim przeszło trzy i pół tys. sklepów i firm. Większość z nich pozostawała w rękach żydowskich – zwłasacza obsługujący Lubelszczyznę i Wołyń handel hurtowy – przeważały jednak małe sklepiki, w których prowadzono groszowe interesy. Charakterystycznym widokiem byli ubodzy żydowscy handlarze, wędrujący po ulicach i podwórkach z mieszczącym się w walizce towarem. Oczywiście, na Krakowskim Przedmieściu, ul. G. Narutowicza czy Lubartowskiej znajdowały się eleganckie sklepy z wyborem najlepszych towarów. Tu, obok firm żydowskich, funkcjonowały polskie przedsiębiorstwa handlowe. Sklepy Kuropatwy, Blumela, Goldzweiga, Fiszmana i Kormana konkurowały ze sklepami Ignaszewskiego, SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Żurka, Radzymińskiego, Czapskiego czy Magierskiego. Pod koniec lat trzydziestych dom handlowy z prawdziwego zdarzenia, pierwszy w historii Lublina, otworzyła firma Poznański Dom Odzieżowy. Niepodległość państwa oznaczała dla miasta dwudziestoletni okres swobody religijnej. Rozwijało się, i to w różnych dziedzinach, życie kościelne, skrępowane w poprzednim okresie przez zaborców. Wróciły do Lublina, choć nie zawsze do swoich dawnych klasztorów, obecne niegdyś w mieście zakony. Pojawiły sie też nowe zgromadzenia zakonne. To samo można powiedzieć o życiu politycznym Lublina. Odnosi się wrażenie, że miasto było mocno rozpolitykowane. Partie polskie i żydowskie walczyły o rząd dusz. Kampanie polityczne, organizowane przy okazji wyborów do sejmu i senatu, rady miejskiej czy innych instytucji samorządowych rozpalały polityczne namiętności. Sekundowała w tym prasa. W latach 1918-1939 ukazywało się siedem dzienników: Express Lubelski, Gazeta Lubelska, Lubliner Sztyme, Zie mia Lubelska, Kurier Poranny, A.B.C. i Lubliner Tugblat. Jak na miasto trzykrotnie mniejsze niż dziś, była to imponująca liczba. Mimo, że w okresie międzywojennym Lublin nie zaliczał się do największych ośrodków w Polsce, widoczne były w mieście korzystne przemiany. Ówcześni mieszkańcy wspominają miasto jako czyste i eleganckie, w którym warto było prowadzić interesy oraz można się było kulturalnie zabawić. Nadal funkcjonowały dawne restauracje i kawiarnie, po których do dzisiaj pozostały wspomnienia – jak chociażby kawiarnia Semadeniego przy hotelu Europejskim czy kawiarnia Rutkowskiego, gdzie zbierała się miejscowa inteligencja. To było eleganckie Śródmieście, ale obok niego istniały dzielnice ubogie, jak zdegradowane do roli egzotycznego miasta w mieście Podzamcze czy przedmiejska, przyłączona do Lublina w 1916 r. Wieniawa. Turyści, którzy tra-fiali do tych dzielnic, mogli ze zdziwieniem stwierdzać, że znaleźli się w innym świecie. Żydzi byli dominującymi liczbowo mieszkańcami Starego Miasta, to był prawdziwy proletariat żydowski, robiąca ogromne wrażenie nędza. No- Odsłonięcie pomnika-nagrobka ks. bpa Kazimierza Wnorowskiego, skazanego za działalność niepodległościową na Sybir. Bp Wnorowski był tym, który przywrócił ks. P. Ściegiennemu święcenia kapłańskie. Rys. J. Konopack iego siwody, starzy łachmaniarze, spotykani głównie w okolicach cerkwi, gdzie znajdowała się budka wodociągowa; typy nie do zapomnienia. Handlarki bajgełe, sprzedające obwarzanki w ręcznych ko-szach przykrytych szmatą; ze względu na antysanitarne warunki handlu były zwykle przepędzane przez policję. Do uporządkowania Lublina przystąpiono pod koniec lat 20. Nowy plan Odezwa Tymczasowego Rządu Republiki Polskiej z 7 listopada 1918 r. 65 66 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE rozwoju przestrzennego miasta zakładał budowę reprezentacyjnej dzielnicy na terenie tzw. Obozu Zachodniego (tereny wojskowe znajdujące się naprzeciwko Ogrodu Saskiego, ciągnące się w kierunku rogatki warszawskiej). Realizację tego zamierzenia rozpoczęto w latach 30. W Lublinie pojawiła się wtedy dość elegancka zabudowa willowa. Podobne inwestycje podjęto także na rozparcelowanych gruntach dawnych folwarków Czechów i Dziesiąta. Nie przeszkadzało to wcale w posiadaniu wielkomiejskich ambicji. Po mie- ście kursowały autobusy, rozbudowywały się dzielnice willowe i urzędnicze. Dla większości wygody te były raczej niedostępne, ale Krakowskie Przedmieście pełne było elegancko ubranych, niekoniecznie zamożnych przechodniów. Lublin stał się ważnym ośrodkiem naukowym. W 1918 r. powstał tutaj z inicjatywy ks. Idziego Radziszewskiego Uniwersytet Lubelski (od 1928 r. Katolicki), założony z funduszy polskich przemysłowców, Karola Jaroszyńskiego i inżyniera Franciszka Skąpskiego, którzy majątków dorobili się w przedrewolucyjnej Rosji. Pierwsze zajęcia nowo powstałego Uniwersytetu odbywały się w seminarium duchownym. W 1919 r. Naczelnik Państwa, Józef Piłsudski, przekazał na potrzeby Uniwersytetu Koszary świętokrzyskie, czyli dawny klasztor Dominikanów Obserwantów. Jakby dla równowagi, w 1930 r. powstała wyższa uczelnia żydowska, Jeszywas Chachmej Lublin (Uczelnia Mędrców Lublina), założona dzięki uporowi i działaniom na skalę międzynarodową rabina Majera Szapiro. Nowoczesny gmach jesziwy stanął przy ul. Lubartowskiej, na gruntach ofiarowanych przez Szmula Ajchenabuma, przemysłowca i kupca. O ile zadaniem UL było wykształcenie kadr polskiej inteligencji, o tyle lubelska jesziwa, nawiązując do żydowskiej tradycji z czasów staropolskich, kształciła rabinów, podkreślając pozycję Lublina jako twierdzy żydowskiej ortodoksji. Oprócz szkół wyższych, miasto mogło się poszczycić stojącymi na wysokim poziomie szkołami średnimi. Arciszanki, Sobolewska, gimnazjum Władysława Kunickiego czy Gimnazjum imienia Hetmana Jana Zamoyskiego, Gimna- Satyryczny rysunek Z epizodów wojennych Lublina (1915), Walka w okopach, komentujący stan zaopatrzenia sklepów w okresie I wojny światowej Akcje o wartości 300 koron Banku Ziemi Polskiej w Lublinie Akcje z przełomu XIX i XX w. oraz list zastawny z 1925 r., Towarzystwa Kredytowego Miasta Lublina SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Z lewej etykietka K. Vettera, z prawej bon Sto-warzyszenia Spożywców Merkaz zjum Szperów i Gimnazjum Humanistyczne – posiadały doskonałą kadrę pedagogiczną, której nie powstydziłyby się uniwersytety. Warto wspomnieć, że jednym z takich nauczycieli gimnazjalnych był Julian Krzyżanowski, pracownika Uniwersytetu, historyk literatury polskiej, który nauczał w latach 1921-1927 w gimnazjum im. Vetterów i Wacławy Arciszowej. Naukę lubelską reprezentowało także powstałe w 1927 roku Towarzystwo Przyjaciół Nauk, którego założycielami byli profesorowie UL: wspomniany już dr Julian Krzyżanowski, dr Zygmunt Kukulski i dr Ludwik Kamykowski. TPN brało udział we wszystkich ważniejszych imprezach kulturalnych, organizowanych w tym czasie w mieście. Efektem prac był wydany w trzech tomach Pamiętnik Lubelski. Międzywojenny Lublin stał się znaczącym, promieniującym nie tylko na województwo ośrodkiem kultury. Symbolem tego był chociażby prowadzony przez dyrektora J. Grodnickiego teatr, który na krótko przed wojną przyjął nazwę Teatru Lubelsko-Wołyńskiego. Przedwojenni bywalcy teatru wspominają występy takich sław jak: Ludwik Solski, Karol Adwentowicz czy Lucyna Messal. Własny teatr posiadała społeczność żydowska. Wystawiano w nim również sztuki lubelskich autorów, z których najbardziej znanym był Jakub Waksman. Teatr żydowski wykorzystywał salę kinoteatru Panteon na Starym Mieście, gdzie tłumy widzów przybywały podziwiać wspaniałe kreacje Idy Kamińskiej, Zygmunta Turkowa i Aleksandra Granacha. Działała tu również znacząca grupa literacko-poetycka, w skład której wcho- Znane postaci Lublina: dyrektor zakładów Plage&Laśkiewicz Arkuszewski i dr Biernacki – w karykaturze K. Kietlicza-Rayskiego, 1912 dzili między innymi Józef Czechowicz, Franciszka Arnsztajnowa, Konrad Bielski i Kazimierz Andrzej Jaworski. Skupieni wokół pisma literackiego Reflektor, stanowili śmietankę kulturalną miasta. Utalentowanym poetą lubelskim, pomijanym po II wojnie światowej ze względów politycznych, był Józef Łobodowski. Poświęcili oni wszyscy swemu miastu niejedną strofę. Wystarczy wspomnieć Stare kamienie Arnsztajnowej i Czechowicz czy, wielokrotnie cytowany w naszym Przewodniku, Poemat o mieście Lublinie. Pomyślny rozwój miasta przerwała katastrofa II wojny światowej. OKRES II WOJNY ŚWIATOWEJ I OKUPACJI HITLEROWSKIEJ 1939-1944 Tragiczne lata wojny i okupacji przyniosły olbrzymie straty w ludziach, zniszczenia materialne i ogólne zubożenie. Odznaka 8 Pułku Piechoty Legionów 67 68 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Pocztówka przedstawiająca walki Czwartaków pod Jastkowem, 31 lipca 1915 roku, malował J.S. Ryszkiewicz Właśnie w tym okresie miasto zatraciło niepowtarzalny klimat wielokulturowego ośrodka. W ciągu pięciu lat okupacji zniszczono w Lublinie wszystko to, co budowano przez wiele wieków jego istnienia i rozwoju. Już we wrześniu 1939 r. niemieckie naloty pokaleczyły Śródmieście i Stare Miasto. Hitlerowskie bomby obróciły w ruinę elegancki hotel Victoria, najeźdźcy nie oszczędzili także lubelskiej katedry. Po zdobyciu miasta, po krótkich walkach, nastała okupacyjna noc. Łapanki, egzekucje, codzienna bieda doprowadziły do widocznego gołym okiem zubożenia. Ulice przybrały nowy, niejednokrotnie tragiczny wygląd. Hitlerowcy nadali im niemieckie nazwy; Krakowskie Przedmieście stało się najpierw Reichstrasse, by od 1941 r. powrócić do nazwy Krakauerstrasse. Chluba lublinian, miejsce związane z najważniejszymi wydarzeniami w historii miasta, Kpt. Władysław Anders przemawiający w sali pałacu Poradziwiłłowskiego w dniu 6 listopada 1918 r. SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Fotografia zbiorowa członków Orkiestry 8 Pułku Piechoty Legionów Pożegnanie prezydenta I. Mościckiego na dworcu w Lublinie plac Litewski, przemianowano na Adolf Hitler-Platz. Eleganckie budynki – te, które nie ucierpiały na skutek bezpośrednich działań wojennych – zajęte zostały przez okupanta na siedziby własnych urzędów lub lokali rozrywkowych: Kasę Przemysłowców oraz kawiarnię Rutkowskiego zamieniono na Deutsches Haus (Dom Niemiecki), Dom Żołnierza przy ul. Żwirki i Wigury stał się placówką NSDAP. Na dzielnicę policyjno-administracyjną hitlerowcy przejęli ulice: Spokojną, Ewangelicką i Wieniawską. Wjazd do niej zamknięto od wylotu ul. Wieniawskiej na Krakowskie Przedmieście, ustawiając tu bramę i zasieki z drutu kolczastego. W hitlerowskich planach Lublin miał być miastem niemieckim. W 1942 r. zorganizowano obchody 600-lecia nie mieckości Lublina, wydano specjalny przewodnik historyczno-turystyczny, opierający się na propagandzie, wreszcie odsłonięto tablicę pamiątkową na Bramie Krakowskiej. Himmler planował, że Lublin do 1944 r. miał stać się w 40. procentach miastem niemieckim. Niemcy mieli tu napłynąć po likwidacji Żydów i wysiedleniu dużej części Polaków. Propagandową „tubą” władzy okupacyjnej w mieście stał się gadzinowy Nowy Głos Lubelski. Najtragiczniejszy los spotkał żyjącą tu od wielu wieków ludność żydowską. Wyrugowana najpierw ze Śródmieścia, następnie wypędzona do ciasnego, utworzonego w marcu 1941 r. getta na Podzamczu, skazana została na zagładę. Chociaż getto w Lublinie nie było tak straszne jak warszawskie, to stłoczone w ciasnych mieszkaniach, lokalach sklepowych i synagogach tysięczne rzesze skazańców musiały znieść wszelkie szykany i upo- Wojsko asystujące patriotycznemu pochodowi, 5 listopada 1918 r. 69 70 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Karty wstępu na defiladę oraz na dworzec w dniu 11 stycznia 1920 r., w związku z przyjazdem do Lublina Józefa Piłsudskiego korzenia – bicie na ulicy, roboty przymusowe, głód, epidemie, kontrybucje i zwykłe rabunki. W marcu 1942 r. hitlerowcy rozpoczęli likwidację getta. Codziennie z rampy za Rzeźnią Miejską odchodziły transporty do obozu zagłady w Bełżcu. Wielu ludzi zabijano na ulicach i w domach lub w synagodze Maharszala, która stała się punktem zbiorczym dla wywożonych na śmierć. Wymordowano wtedy całe, żyjące tu od wielu pokoleń, lubelskie rodziny i rody. Getto lubelskie zostało zlikwidowane w listopadzie 1942 r., gdy z Majdanu Tatarskiego wypędzono na Majdanek resztki społeczności żydowskiej. Wraz z ludźmi hitlerowcy wyniszczyli również materialne pamiątki, które po nich pozostały. Z ponad czterdziestotysięcznej społeczności zagładę przeżyło zaledwie kilkaset osób, które rozproszyły się po wojnie po całym świecie. Po likwidacji getta wyburzono najstarszą część dzielnicy, wraz z jej zabytkowymi synagogami i kamienicami. Całkowicie zniszczono ulicę Szeroką, Dyrektor Teatru Miejskiego w niepodległej Polsce J. Grodnicki, z prawej rabin Wojska Polskiego dr Eljezar Frankal Jateczną, Zamkową, Krawiecką, Podzamcze, w dużej części Cyruliczą, Furmańską, Nadstawną, Kowalską i Ruską. Postrachem okresu okupacji stały się więzienie na Zamku, obóz koncentracyjny na Majdanku, w którym życie tracili obywatele wielu państw europejskich, czy kazamaty Gestapo w Domu pod Zegarem. Koszmarem dla mieszkańców były wysiedlenia i egzekucje, dokonywane w różnych miejscach na terenie Lublina. Po wysiedleniu w 1940 r. Żydów z Wieniawy, w 1942 r. nastąpiła faza wysiedlania Polaków. Dawna Wieniawa, z jej ubogimi domkami i ogródkami, przestała istnieć. W ostatnich dniach walk o wyzwolenie miasta dokonano wielkiej egzekucji więźniów Zamku. Hitlerowcy nie chcieli pozostawiać żadnych świadków. Wojna zadała cios lubelskiej kulturze. Zamknięto szkoły średnie, a ich Marszałek E. Rydz-Śmigły wita się z kadrą oficerską 8 pp Legioniów, 2 lipca 1937 r. SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Niemieckie pieczątki z Distrikt Lublin, podrobione przez ruch oporu Żołnierze radzieccy i hitlerowscy w Lublinie – wymiana doświadczeń gmachy przeznaczono dla niemieckiego wojska. Rozkazem władz okupacyjnych nakazano przerwanie działalności teatru i bibliotek. Zlikwidowano Uniwersytet Lubelski. Wielu nauczycieli i wykładowców aresztowano, wielu z nich zamordowano w egzekucjach lub obozach koncentracyjnych. Ci, którzy pozostali przy życiu, kontynuowali działalność w podziemiu. Zniszczeniu i rabunkom uległy prze-mysł i handel. Fabryki, pozbawione surowców lub obrabowane z maszyn, zamieniły się w manufaktury lub większe zakłady rzemieślnicze. Niektóre przestawiono na produkcję wojenną. Toczyło się, jak w całej Polsce, życie na niby. Odpowiedzią na terror był czynny i bierny opór. Lublin w latach okupacji hitlerowskiej stanowił stolicę regionu o największym nasileniu walki podziemnej w kraju. Miasto stało się siedzibą Komendy Okręgu Armii Krajowej, którą od stycznia 1943 r. kierował pułkownik AK Kazimierz Tumidajski. W struktury AK włączyły się też kobiety, między innymi przedwojenne działaczki społeczne i polityczne Zofia Pelczarska i dr Kazimiera Litwiniuk-Dąbrowska. Działały konspiracyjne jednostki Batalionów Chłopskich i Armii Ludowej. Tu produkowano broń i amunicję, prowadzono tajne nauczanie na szczeblu szkół średnich i wyższych, wydawano prasę konspiracyjną: Zew, Nasze jest jutro i Dzień. Nawet w okupacyjnych warunkach lublinianie zdobywali się na wysiłek charytatywny, opiekując się rodzinami aresztowanych i wysiedlonych oraz starając się przede wszystkim nieść pomoc więźniom Majdanka i Zamku. Lubelska konspiracja zapisała w tych tragicznych latach chlubną kartę. Miasto stało Lublin płonie; wrzesień 1939 r. Największe zniszczenia dotknęły Stare Miasto 71 72 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Granaty ręczne i zapalniki wykonane w konspiracyjnych warunkach się miejscem wielu akcji bojowych. Apogeum tej działalności nastąpiło w momencie walk o wyzwolenie; lubelskie oddziały AK uniemożliwiły swym zbrojnym wystąpieniem w dniach 21-23 lipca 1944 r. dokonanie przez hitlerowców wielu zniszczeń. Po kilkudniowych walkach miasto zostało wyzwolone przez połączone siły Armii Czerwonej i polskich oddziałów partyzanckich. Wychodziło miasto z wojny okaleczone, pozbawione jednej trzeciej mieszkańców, zubożałe. Jednak dla wielu ludzi wojna się nie zakończyła. Nowa władza, przybyła z wojskami radzieckimi, rozpoczęła rozprawę z konspiracją. Setki żołnierzy Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich zapełniło lubelskie więzienia i areszty. Rozpoczęły się deportacje na Syberię i egzekucje na Płk Kazimierz Tumidajski – „Marcin”, komendant Okręgu AK Lublin Zamku, dokonywane tym razem przez polskie sądy wojskowe oraz NKWD. Z zajętego przez Rosjan obozu na Majdanku zesłano do ZSRR ponad dwa tysiące osób, aresztowanych po wyzwoleniu. Wielu z nich nie wróciło nigdy. Nowa, komunistyczna władza umacniała swoją pozycję. Lublin ponownie Wycofujący się z LublinaNiemc y wymordowali około dwustu pięćdziesięciu więźniów Zamku. Na zdjęciu pogrzeb pomordowanych na Podzamczu, 22 lipca 1944 r. SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Seria znaczków podziemnej Solid arnoś ci, poświęcona żołnierzom Lubelskiego Okręgu AK. Od lewej: ppor. J. Poznański, płk K. Tumidajski, por. H. Dek utowski, ppłk S. Prus, ppor. Cz. Rossiński. Projekt serii i wykonanie Jerzy Lakutowicz stał się na kilka miesięcy (po raz drugi w swych dziejach) stolicą wyzwolonej części kraju, która przeszła do historii pod niechlubną nazwą tzw. Polski Lubelskiej. Tu przeniesiono resorty Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego i agendy komunistycznej Krajowej Rady Narodowej, na czele której stanął Bolesław Bierut. Wraz ze Sztabem Wojska Polskiego, instytucje te ulokowały się w dawnej dzielnicy niemieckiej. PKWN jeszcze w Lublinie został przekształcony w Rząd Tymczasowy. W POWOJENNEJ RZECZYWISTOŚCI Po II wojnie światowej Lublin stał się największym ośrodkiem na wschód od Wisły. W ramach powojennych przemian społeczno-politycznych i gospo- darczych miasto przeobraziło się w znaczące centrum przemysłowo-uniwersyteckie, promieniujące na całą wschodnią Polskę. W tym czasie, w latach 19461948 pełnił urząd biskupa lubelskiego późniejszy Prymas Tysiąclecia, Stefan Wyszyński, który właśnie z Lublina wstąpił na stolicę prymasowską. W pierwszych powojennych latach, odbudowywano tę infrastrukturę, która poniosła straty w okresie wojny. Do 1949 r. nastąpiła brzemienna w skutkach nacjonalizacja większości zakładów przemysłowych i handlowych. Z ulic miasta znikły najbardziej znane firmy, posiadające wieloletnie tradycje, wspominane przez mieszkańców z łezką w oku. Zabrakło także żydowskiego handlu, całkowicie zniszczonego przez hitlerowców. Do 1949 r. z Lublina zni- Lublin, lipiec 1944 r. Powitanie wkraczających do Lublina polskich wojsk 73 74 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Zamek w połowie lat 50. był więzieniem dla żołnierzy patriotycznego podziemia, na których wykonywano tu wyroki śmierci. Zdjęcie sprzed II wojny światowej kła większość najbardziej eleganckich firm polskich; aż do 1989 r. miasto stało się siermiężne, upaństwowione i socjalistyczne. Po 1950 r. nastąpił gwałtowny rozwój przemysłu: na bazie niedokończonych zakładów General Motors rozbudowano Fabrykę Samochodów Ciężarowych (wtedy im. B. Bieruta), założono Lubelskie Zakłady Graficzne, a w miejscu przedwojennej fabryki samolotów Lubelskie Zakłady Naprawy Samochodów. Inne fabryki, które istniały Ruiny kamienic na Starym Mieście, 1944 r. jeszcze przed wojną, rozbudowywano, modernizowano lub łączono w jedną, państwową firmę – jak choćby Zakłady Przemysłu Spirytusowego czy Lubelska Fabryka Maszyn Rolniczych. Fabryki te były magnesem przyciągającym rzesze nowych mieszkańców. Napływ następował zarówno z lubelskiej prowincji, jak i z całej Polski. Elementem przyciągającym przybyszów do Lublina były i są uczelnie wyższe. Oprócz dawnego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który reaktywował działalność zaraz po wyzwoleniu, w 1944 r. powołano kolejną uczelnię, Uniwersytet im. Marii Curie-Skłodow- Pierwszy zjazd Związku Literatów Polskich w Lublinie, 1944 r. Przemawia Julian Przyboś, poeta. Od lewej siedzą: Stefan Jaracz, Stanisława Szpaner-Zakrzewska, gen. Michał Rola-Żymierski, dr Anatol Mikułko SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA skiej, którego pierwszym rektorem został prof. Henryk Raabe, przedwojenny socjalista. Nowa władza nie kryła, że nowo powstała szkoła wyższa ma być konkurencją dla przedwojennej, którą traktowano przez wiele lat jako niepokorną i opozycyjną wobec komunistów. Dzięki wsparciu władz, nowy uniwersytet szybko rozbudował się i po kilku latach na jego bazie zaczęły powstawać inne wyższe uczelnie: w 1950 r. Akademia Medyczna (dziś Uniwersytet Medyczny), w 1953 r. Wyższa Szkoła Inżynierska, która przekształciła się w Politechnikę Lubelską (dziś Uniwersytet), a w 1955 r. Wyższa Szkoła Rolnicza (dzisiejszy Uniwersytet Rolniczy). Lublin stał się ośrodkiem naukowym, o którego randze świadczy nie tylko liczba studentów, ale także kadra naukowa i jej dorobek. Trudną sytuację, w porównaniu z państwowymi uczelniami, miał KUL, jedyny wówczas prywatny i katolicki uniwersytet od Łaby po Władywostok. Do lat 80. XX w. celowo umniejszano rolę naukową, kulturalną oraz polityczną tej uczelni nie tylko w mieście, ale także w kraju. Aż do lat 60. zamykano na KUL kolejne kierunki studiów, zwłaszcza te o większej randze Cegiełka na budowę Muzeum Martylologii na Majdanku, 1945 r. społecznej. Sytuacja zmieniła się dopiero po 1980 roku. Wyższe szkoły, a także szkolnictwo średnie wszystkich typów, zarówno państwowe, jak i prywatne, mają niebagatelny wpływ na życie codzienne miasta. Obecność kilkudziesięciu tysięcy studentów i uczniów to nie tylko pełne kawiarnie, puby i autobusy w czasie roku akademickiego i szkolnego, to także liczne imprezy kulturalne, związane z życiem akademickim, ale przeznaczone Ulica Królewska w Lublinie w latach 50. XX w. Widoczny Ratusz i wieże kościoła pw. Świętego Ducha. Podstawowym środkiem komunikacji były radzieckie trolejbusy 75 76 ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO LUBLINIE Plan Lublina publikowany w Architecture d’aujourd’hui, wykonany pod kierunkiem R. Dylewskiego, który nakreślił rozwijaną do dziś strukturę przestrzenną miasta dla wszystkich lublinian (Kozienalia, Juwenalia czy Mikołajki Folkowe). Wraz z rozwojem ośrodka naukowego nastąpił także rozwój kultury. Już w roku 1944 starano się reaktywować w mieście życie kulturalne. Pierwsze przedstawienia teatralne w powojennym Lublinie dawał Teatr Wojska Polskiego. Odrodził się Teatr Miejski, od 1949 r. jako Teatr Dramatyczny im. Juliusza Osterwy. W ro- 13 grudnia 1981 r. Zniszczone przez ZOMO wyposażenie portierni w budynku NSZZ Solidarność przy ul. Królewskiej 3 ku 1946 powstał Teatr Muzyczny, a w 1954 Teatr Lalki i Aktora im. H.Ch. Andersena. Do ważnych placówek kulturalnych należy także zaliczyć Filharmonię Lubelską. Oprócz tych gigantów, powstawały rozliczne zespoły amatorskie, działające przy domach kultury. W powojennym Lublinie pojawiła się także rozgłośnia radiowa, która w latach 80. została przekształcona w regionalny ośrodek radiowo-telewizyjny. Jednakże największy rozwój lubelskiej radiofonii nastąpił dopiero po 1989 r., kiedy obok państwowej rozgłośni oraz ośrodka telewizyjnego powstały prywatne stacje zarówno radiowe, jak i telewizyjne. Słabo natomiast przedstawiał się rozwój prasy. W nowym ustroju zlikwidowano prasę niezależną. Monopol na okrojoną informację miała jedynie PZPR. W takiej sytuacji istniały tylko dwa dzienniki, Sztandar Ludu, Kurier Lubelski oraz dwutygodnik kulturalny Kamena, wszystkie pod ścisłym nadzorem partyjnym. Wydaje się jednak, że do dzisiaj lublinianom wystarcza niewielki wybór tytułów miejskiej prasy codziennej, albowiem po 1989 r., kiedy zniesiono cenzurę, nie zaistniał na dłużej żaden nowy SZKIC Z DZIEJÓW I KULTURY MIASTA Niepodległościowe podziemie wydawnicze publikowało w Lublinie broszury, książki i druki akcydensowe. Z lewej broszura z podziemnej drukarni przy ul. Nowogródzkiej 27, z prawej znaczek poczty NSZ dziennik, poza lokalnym dodatkiem do Gazety Wyborczej. Miasto rozrosło się również obszarowo, wchłaniając wiele podmiejskich wsi. Na ich gruntach wybudowano nowe osiedla mieszkaniowe, w niemal identycznym, socjalistycznym, blokowym stylu. Osiedla, chociaż położone malowniczo i dysponujące znacznymi obszarami zieleni, stały się dzielnicami dość monotonnymi, bez zaplecza rozrywkowego i kulturalnego; dopiero ostatnimi czasy nieco się to zmienia. Niektóre osiedla zdobyły się nawet na własną, lokalną prasę. Kulturalnym sercem Lublina pozostała jego historyczna część – do niedaw- Początek lat 80. XX w. Hasło na transparencie: Prawdziwych komunistów poznaje się po biedzie na zaniedbane, ale zachwycające autentyzmem architektury i klimatem Stare Miasto oraz odnawiane Krakowskie Przedmieście. Tu znajdują się najczęściej uczęszczane kawiarnie i najbardziej eleganckie sklepy, chociaż rzadko nawiązujące tradycją do dawnych lubelskich firm. Lublin zachował nadal swój nieco prowincjonalny charakter. Miasto miało także swój wkład w historię najnowszą. Nie tylko była to pierwsza siedziba komunistycznych władz, ale do 1949 r. także bardzo silny ośrodek opozycji antykomunistycznej. Do 1953 r. lubelski Zamek był synonimem najtragiczniejszych lat powojennego terroru. W ramach przeobrażania miasta na modłę komunistyczną zmieniono histo- Rozpędzana przez milicję manifestacja na placu Litewskim w okresie stanu wojennego, marzec 1982 r. 77 78 Znaczki pocztowe z czasu stanu wojennego ryczne nazwy ulic, na czele z placem Litewskim, który do 1956 r. oficjalnie nazywany był placem im. Józefa Stalina. Ulica Lubartowska z kolei została przemianowana na Stalingradzką. Te nazwy znikły dość szybko, po roku 1956, inne przetrwały do roku 1989. Nie ominęły Lublina wszelkie zakręty historyczne PR L. Rok 1968 zapisał się jako czas manifestacji studenckich, ale także odpływu i tak już nielicznych przedstawicieli społeczności żydowskiej. O obecności innych grup mniejszości narodowych i religijnych w mieście świadczyły czynne (w tym jedna nieprzerwanie) dwie cerkwie prawosławne i kościół ewangelicki. W latach 80. reaktywowana została parafia unicka. Ważną rolę w przemianach społeczno-politycznych odegrał Lublin w 1980 r. To właśnie tutaj i w pobliskim Świdniku w lipcu 1980 r. wybuchły strajki, które zapoczątkowały ogólnopolski protest i powstanie Solidarności. W czasie stanu wojennego obydwa miasta stały się widownią dramatycznych wydarzeń: strajków, demonstracji ulicznych organizowanych na placu Litewskim, przy pomniku Konstytucji 3 Maja, symbolu niepodległości kraju. Manifestacje odbywały się także na lubelskich uczelniach. Niewątpliwie do wzrostu siły opozycji antykomunistycznej w mieście przyczyniła się wizyta papieża Jana Pawła II w 1987 r., gdy składał wizytę na KUL i odprawiał Mszę św. przed wielotysięcznymi tłumami na Czubach. Powojenny Lublin często gościł osoby związane z najnowszą historią Polski. Po 1945 r. przebywał tu jako biskup lubelski późniejszy prymas kardynał Stefan Wyszyński. Bywali tu też ludzie z kręgów nowej władzy, zwłaszcza w 1944 r. Niewątpliwe autorytety naukowe skupiały lubelskie uniwersytety. Wizyta Jana Pawła II. Papież oddał hołd pomordowanym na Majdanku, spotkał się w KUL ze społecznością akademick ą oraz odprawił mszę św. przy kościele na Czubach (na zdjęciu) 79 Manifestacja ugrupowań solidarnościowych w wolnej już Polsce, 1991 r. O szczególnej roli KUL świadczą wizyty osób znanych w Polsce i poza granicami (wspólna wizyta Czesława Miłosza i Lecha Wałęsy w 1981 r.) Po 1989 r. Lublin ponownie zaczął powracać do roli ośrodka gospodarczo-handlowego na miarę międzynarodową. Położenie w pobliżu granic z Ukrainą i Białorusią sprzyja różnorodnej współpracy ze Wschodem. Miasto nadrabia pięćdziesięcioletnie zaległości i staje się nowoczesnym centrum gospodarczym i finansowym na skalę ponadregionalną. O międzynarodowej randze Lublina świadczą nie tylko Targi Wschodnie, nawiązujące do świetnych handlowych tradycji miasta sprzed kilkuset lat, ale także wielojęzyczne rozmowy na ulicach. Oczywiście, najczęściej można zetknąć się z przybyszami z Ukrainy, Białorusi i Rosji, dla których Lublin jest miejscem załatwiania europejskich interesów. Turyści z Niemiec, Izraela czy USA przybywają tutaj dla dawnych tradycji i atmosfery wielokulturowego miasta. Coś z tej atmosfery Lublin posiada do dzisiaj: jest to liczna rzesza Ukraińców, Białorusinów i Rosjan, którzy albo przebywali tutaj od zawsze, albo pojawili się w ostatnich czasach jako stali mieszkańcy. Znów na ulicach możemy spotkać ormiańskich kupców czy przybyszów z dawnej Wołoszczyzny, chociaż nie jest to może ta sama klasa staropolskich potentatów handlowych. Istniejące organizacje mniejszości narodowych posiadają czasem własną prasę. Na przykład Ukraińcy wydają od 1992 r. Lubłyńskyj Ukrajinśkyj Wisnyk. Lublin stał się także siedzibą prawosławnej diecezji lubelsko-chełmskiej. W tym czasie, w 1992 r., katolickie biskupstwo lubelskie zostało podniesione do rangi arcybiskupstwa, tworząc tym samym kościelną metropolię lubelską. Bezpowrotnie miasto utraciło natomiast swoją najstarszą mniejszość narodową, Żydów, gdyż, poza garstką kilkunastu osób i kilkoma dość znaczącymi pamiątkami kultury materialnej, pozostała jedynie krucha pamięć oraz zapisy w dokumentach i literaturze. Pozostałości po świetnej tradycji, historii i kulturze lubelskiej są dzisiaj olbrzymim magnesem przyciągającym do Lublina turystów i budzącym zainteresowanie jego mieszkańców. Robert Kuwałek [2000] 80 LUBLIN W XXI WIEKU Od pierwszego wydania Przewodnika minęło piętnaście lat. Co przez ten czas zmieniło się na tyle, że warto i powinno się odnotować to w nowym bedekerze? Czy miasto ma się czym pochwalić? Pewnie tak. Przybyło odnowionych zabytków, środkami unijnymi, ale coraz częściej także prywatnymi, o wiele lepiej wyglądają też dziś chodniki i ulice, chociaż często szpecą je tandetne reklamy, z którymi włodarze miejscy nie potrafią, może nie chcą sobie poradzić. Pod względem gospodarczym, pomimo stworzenia Specjalnej Strefy Ekonomicznej w 2007 r., nie odczuwa się specjalnego ożywienia przemysłowego. Znikły duże zakłady Mikołajki Folkowe to impreza, którą powołało do życia środowisko związane z Orkiestrą św. Mikołaja, jednym z najlepszych zespołów folkowych działających dziś w Polsce. Związane z UMCS, jest także wydawcą dwumiesięcznika Gadki z chatki W Noc Muzeów, podobnie jak w Noc Kultury, wszystkie drogi i ścieżki do placówek kulturalnych pełne są osób, które gotowe są nie zmrużyć oka by zobaczyć to, co w normalnym czasie jest dostępne w dużo bardziej komfortowych warunkach. Ów paradoks miejsca i czasu akcji stanowi największą nagrodę dla organizatorów obydwu imprez 81 pracy, nie pojawiły się jednak na ich miejsce nowe. Z tego powodu młodzi ludzie, absolwenci licznych uniwersytetów i wyższych uczelni, mają spory problem ze znalezieniem pracy w Kozim Grodzie. Niewątpliwie miasto stało się ważnym ośrodkiem akademickim i niektórzy nawet mówią, że studenci stanowią czwartą część jego mieszkańców, przy tym w sporej mierze dodatkową. Widać to zwłaszcza na ulicach i w komunikacji miejskiej. Niestety, spora część absolwentów ucieka z miasta, najczęściej do pobliskiej Warszawy, jakiś ich procent wyjeżdża też z kraju za granicę. Mimo tego jest Lublin ważnym ośrodkiem kulturalnym na mapie Polski. Chyba moża powiedzieć, że kultura – podobnie jak turystyka – stała się naszym specjalnym „towarem”. Na dobre zadomowiły się tutaj rozliczne wydarzenia, jak Festiwal Teatrów Tańca, Festiwal Sztukmistrzów, Festiwal Inne Brzmienia, czy Lublin Jazz Festival. Tych propozycji jest sporo, tym bardziej szkoda, że miasto przegrało w 2012 r. batalię o nadanie mu tytułu Europejskiej Stolicy Kultury. Taka ranga spowodowałaby z pewnością jeszcze większe ożywienie kulturalne, a może również zainteresowanie Lublinem poza granicami Polski. Na stałe zadomowił się już w Lublinie Europejski Festiwal Smaków, który dobrze łączy regionalne kulinaria z kulturą. Spiritus movens Festiwalu, dziennikarz Waldemar Sulisz, to wybitny koneser kulinariów, ale również nalewek i duchowych spirytualiów Ostatnio, środkami unijnymi, odnowiono Centrum Kultury, zaś wcześniej, w 2009 r. zapadła decyzja o stworzeniu w Lublinie Centrum Spotkań Kultur, nowoczesnej placówki, która ma w szeroki sposób zaspokajać potrzeby kulturalne aglomeracji lubelskiej. Umieszczono ją w budynku Teatru w Budowie i w 2013 r. przystąpiono do realizacji projektu. Daje to szansę na sensowne wykorzystanie niedokończonego od ponad trzydziestu lat gmachu, Jarmark Jagielloński to także pochody, zabawy i turnieje z udziałem grup rekonstrukcyjnych. Na zdjęciu scena zbiorowa na błoniach przy lubelskim Zamku. Walka toczy się na śmierć i życie – nie na niewolę 82 Na stałe zadomowiły się w mieście odtwarzane z przeszłości imprezy – jak chociażby Jarmark Jagielloński, który podobnie jak w okresie staropolskim, przyciąga kupców i klientów z całej Środkowo-Wschodniej Europy. Uczestnicy tego wydarzenia, przybywający spoza Lublina stwierdzają, że jest to jeden z najciekawszych jarmarków tego typu w Polsce. Lublin modernizuje się. Trwają zakrojone na szeroką skalę prace związane z budową obwodnicy wokół miasta, która odciąży przeładowane samochodami śródmieście. Pomimo to nadal w sferze planów pozostaje kwestia uporządkowania historycznego centrum. Budy handlowe i przestarzały dworzec PKS szpecą Podzamcze – miejsce po dawnej dzielnicy żydowskiej. Plany uporządkowania terenu przewidują, że powstanie tam nowa dzielnica z elegancką zabudową. Pojawia się, tylko pytanie: kiedy? Podobnie jest z uporządkowaniem placu Litewskiego, najbardziej reprezentacyjNoc Kultury gromadzi w świątyniach Lublina nej przestrzeni miasta. osoby interesujące się różnymi gatunkami muzyki Niewątpliwie dzisiejszy Lublin stoi galeriami handlowymi i supermarkestraszącego przyjezdnych (autochtoni tami. Te powstają najszybciej i prawdodawno się już przyzwyczaili) w samym podobnie nie będzie niedługo dzielnicy, centrum miasta. która nie będzie mogła się pochwalić takim obiektem. Zastanawiające jest Głównym miejscem imprez kulturalnych w Noc Kultury jest Stare Miasto. Brama Krakowska staje się wówczas nadzwyczaj wąską gardzielą, przez którą trudno jest przecisnąć się nie tylko ewnagelicznemu wielbłądowi W ostatnich latach wzrosła wśród władz miasta i mieszkańców świadomość wagi spraw związanych nie tylko z kulturą. Lublin, podobnie jak cała Polska, uwrażliwił się na kwestie ekologii i ochrony środowiska 83 jedynie, czy kolejne tego typu placówki handlowe mogą liczyć na stały dopływ klientów? Sukcesem, który może zaważyć na dalszym rozwoju miasta, jest otwarcie w 2012 r. portu lotniczego Lublin-Świdnik. To przybliża Lubelszczyznę do szerokiego świata i jednocześnie, jak wskazują badania marketingowe, staje się bramą do Zachodu dla mieszkańców krajów Europy Wschodniej. Miasto powoli zaczęło sobie uświadamiać, że dzięki tradycji wielokulturowości i położeniu w pobliżu wschodniej granicy Unii Europejskiej może w zasadniczym stopniu zyskać na turystyce. Każdego roku obserwuje się napływ turystów z całego świata. Poprawiła się już nieco infrastruktura turystyczna, chociaż nadal brakuje na przykład hoteli i pensjonatów, które dopasowane byłyby cenowo do portfela średnio zamożnego turysty. Z pewnością natomiast Lublin zaczyna być zauważalny na kulinarnej mapie Polski. Powstało wiele interesujących restauracji i kawiarni, nie tylko w obrębie ścisłego centrum, ale także w dzielnicach peryferyjnych. Być może Codzienność w naszym mieście bywa męcząca, jednak nawet w trudnych momentach niepozbawiona uroku cykliczne organizacje Europejskiego Festiwalu Smaku, odbywającego się w Lublinie od kilku lat (jeszcze jedno wydarzenie, także kulturalne, choć w zdecydowanym stopniu o gastronomicznym wymiarze) spowoduje, że lubelscy restauratorzy zaczną konkurować z kolegami z innych miast w Polsce, jak chociażby z Krakowem, który w dużym stopniu żyje z turystyki. Wykorzystanie atutu dawnej wielokulturowości ożywiło także mniejszości narodowe i religijne w Lublinie. Odnowiona jesziwa, pełniąca także funkcje hotelu, stała się otwartym centrum żydowskiego życia kulturalnego, do którego przychodzi wielu lublinian, niekoniecznie posiadających korzenie żydowskie, ale po prostu zainteresowanych kulturą i tym właśnie aspektem historii miasta. W Lublinie aktywnie działają środowiska ukraińskie, zarówno prawosławnych, jak i grekokatolików. Oprócz zasiedziałych mniejszości mamy także nowe, napływowe – jak Ormian, Gruzinów czy Czeczenów. Ci ostatni, mimo że stanowią niewielką grupę wygnańców politycznych z własnej ojczyzny, starają się coraz częściej być obecni na forum publicznym. Pomimo pozytywnych zmian, dokoNasze domy to nasze twierdze, wyposażone nujących się często na naszych oczach, w ogrodzenia, monitoring i psy: Jeśli ja cię nie Lublin ciągle jednak czeka, by stać się zastrzelę, on cię zagryzie – ostrzega przechodni zredagowana w chrześcijańskim duchu tabliczka nowoczesną metropolią, bez prowincjonalnego kompleksu niższości. Robert Kuwałek [2014]