Pobierz PDF - Racjonalista TV

Transkrypt

Pobierz PDF - Racjonalista TV
Dlaczego USA i UE i całe populacje USA i UE nie są zawsze po
stronie kraju, który bardziej przestrzega zachodnich
liberalnych wartości niż jakikolwiek inny w regionie? Przyczyn
jest wiele. Po pierwsze antysemityzm; jak muzułmanie, tak
wielu chrześcijan nie może wybaczyć starszym braciom w wierze,
że nie dali się rozpuścić w wielkich zwycięskich religiach, i
że pozostają przy kluczu etnicznym odrzucając ewangelizację.
Od niedawna Izrael jest określony jako kraj żydowski
etnicznie, bo chodzi o to by zasilić go lojalnymi obywatelami,
ale na zewnątrz dla ignorantów wygląda to na rasizm. Judaizm
jest mniej kłopotliwy dla ewangelizowanych, bo jest mniej
misyjny, ale przez to zdaje się bardziej egoistyczny.
Po
drugie
mieszkańcy
UE,
ale
i
niektórzy
Amerykanie
instynktownie czują, że nikt by nie bronił w analogicznej
sytuacji np. Łotwy. Mieszkańcom kraiku zagrożonego atakiem
milionów wrogów, otrzymaliby radę ewakuacji. Tym bardziej, że
na sceptykach z laicyzujących społeczeństw liczy się pokój a
nie ziemia „śnięta”. UE stara się być na równi po stronie
Izraela i Palestyńczyków, co nie jest dobre ponieważ to
Palestyńczycy więcej kłamią, mają mniej skrupułów itd, ale
faktem jest że nawet tak niby strasznie żydowska, według
prawicy w RP, „Gazeta Wyborcza” piórem swojego dziennikarza
Pawła Smoleńskiego („Izrael już nie frunie”) uważa, że obie
strony popełniają błędy. Amon Oz i Edgar Keret chcą pokoju
choćby za wszelką cenę. Keret ostatnio mówił o tym w wywiadzie
dla „Newsweeka”. Iraelczycy pragną jedynie spokoju.
Europejczycy też. Mieszkańcy UE są zazdrośni o poparcie USA
dla Izraela i czują, że gdyby chodziło o inne państwo
zachodnie tej wielkości, spisano by je dawno na straty.
Jednostronną proizraelskość demonstrują tylko szaleni
prawicowcy jak Geert Wilders co odstrasza umiarkowanych
Europejczyków od popierania Izraela.
Po trzecie wreszcie po kilku wojnach i kilku planach
pokojowych, nikt już nie wierzy w pokój. To nie wygląda na XXI
wiek, lecz na pogranicze austriacko-tureckie z XVII wieku,
niby spokojne, ale… Żeby chociaż zaczynało wyglądać jak
pogranicze austriacko-tureckie z XVIII wieku… Izrael prawicowy
„Likudowy” chciałby mieć i zielone światło na zwalczanie
Hamasu i poparcie Zachodu, a zwłaszcza USA, niestety elektorat
DP już ma dość wspierania Izraela, administracja Obamy uważa
Netanjahu i lobby żydowskie w Waszyngtonie za utrapienie. Stąd
szef izraelskiego rządu spotyka się z kongresmenami GOP za
plecami Obamy. Ale baptyści będą w USA słabnąć. Wspólny miraż
dostępu do „ziemi świętej” może się wyczerpać. Religijna
prawica chce czasem poprawiać Żydów, mając nadzieję, że
zostaną oni chrześcijanami, wsprost mówiła o tym m.in. Ann
Coulter. Żydzi w USA nie byli specjalnie oburzeni, nawet
żydowski redaktor, który robił z nią wywiad na ten temat.
„Żydzie wróć” słychać w UE i Polsce obok sloganów: „żydami do
gazu”, antysemityzm i filozsemityzm zawsze istniały obok
siebie. Po prostu judaizm wzbudza wiele emocji. Poza tym
Zachód nie łapie się w tym czemu to jest państwo na „ziemi
świętej” zbudowane przez ateistów z Ben Gurionowej lewicy? A
potem nie chcą tam opuszczać spornych osiedli ze względów
religijnych. Zachód nie wie kim właściwie są Żydzi i uważa ich
za nieprzewidywalnych, to zwykle jest przyczyną niechęci. To
państwo laickie czy religijne? USA jest państwem laickim,
interpretowanym przez niektórych GOP-owców jako boskie, a tu?
Pojawiają się tam i znikają busy dla ortodoksów, i od niedawna
średniowieczni pejsowcy muszą służyć w armii, który to nakaz
próbują znieść. Żydzi są narodem, który nie jest ani narodem
kulturowym jak np. UK, czy Polska, anie narodem stworzonym
wokół idei jak USA, Kanada, Australia czy po trosze Francja.
Stąd brak zrozumienia, i niezdecydowanie polityków. Państwa
Europy południowej jak Francja i Włochy zwykle, z powodu
bliskości świata islamu jest mniej proizraelska niż Północ,
która raczej zapatrzona jest w postawę Amerykanów, lub wciąż
przeżywa swe winy z WWII (Niemcy, Holandia), lub szczyci się
pomocą Żydom podczas WWII (Dania, Norwegia). Jeszcze inaczej
patrzą pacyfiści tacy jak Szwedzi i Finowie. UE ma jednak
poważniejsze problemy niż Izrael, w końcu ma przed sobą Rosję,
stąd optyka europejska jest inna niż amerykańska.
Nie sądzę by „brunatna fala” bardzo rosła, myślę, że raczej
rozwój mediów i pogoń za każdym spędem idiotów wykrzykujących:
„Żydzi do gazu” ujawnił rozmiary niechęci do Izraela. Poza tym
Izrael przywodzi na myśl kolonializm, którego nienawidzić
przez dekady uczyli marksiści i Amerykanie, choć jak słusznie
zauważył Dinesh D’Souza jest też sporo argumentów za
kolonializmem.
Jeśli do tego dołączymy twardszą postawę Bibi N i Likudu wobec
Arabów, niechęć zamienia się w sprzeciw. UE nie rozumie żadnej
innej postawy niż postawa Kereta, w kontekście sytuacji w
jakiej jest Izrael. Stąd niechęć do Izraela. Palestyńscy
Arabowie to fanatycy, mają własny kraj – Jordanię, a mimo to
chcą więcej. Nigdy nie zmienią zdania. Odkąd Hamas przejął
stery będzie tylko gorzej. Można by oczywiście skolonizować na
nowo te rejony i chwycić terrorystów za pysk, ale kto to
poprze? Być może więc kiedyś wszyscy Żydzi będą mieli dość
zastanawiania się czy autobus dziś wybuchnie czy nie i
przeniosą się tam, skąd według kawału żydowskiego mądry Żyd
dzwoni do głupiego” – do Nowego Jorku. Tam będą bezpieczni i
już jest ich tam prawie tylu co w Izraelu. W USA w gąszczu
protestanckich sekt są tolerowani i lepiej widziani niż
gdziekolwiek indziej na świecie. Oczywiście każdy zrobi co
zechce, ale moja rada jako raczej filosemity i miłośnika
Spinozy, Mahlera, Berlina i Mendelssohna jest taka.