Strona 1 z 10 KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA

Transkrypt

Strona 1 z 10 KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA
KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA - PRACA - JAKOŚC PRACY
Strona 1 z 10
IV. JAKOŚĆ PRACY
1. PRACA BOGA I PRACA CZŁOWIEKA
Jest taki stary, podtrzymany przez deist ów okresu Oświecenia, obraz świata i Boga, który zamyka mimowolnie
Stwórcę w granicach myślenia przestrzenno-czasowego i pojmuje Go jako Demiurga lub Zegarmistrza. W takim ro
zumieniu praca Boga byłaby jednym aktem Jego woli, a w każdym razie dziełem już zakończonym, a praca
człowieka, jego współdziałanie z Bogiem polegałoby na poprawianiu Stwórcy, lub uzupełnianiu tego, co stworzy
zaledwie w stanie surowym. Takie my ślenie mieści w sobie niemal same nieporozu mienia.
Nieporozumieniem jest przede wszystkim wyznaczanie granic czasowych działaniu Bożemu, gdyż przecież
sam czas został wraz ze światem przez Niego stworzony, a świat cały tymże Bożym działaniem utrzymywany
jest w istnieniu. Nieporozumieniem by łoby też powoływanie się tu na biblijny opis świata, bo właśnie ten
opis rozmieszczając stwarzanie w czasie sugeruje obraz świata ciągle stwarzanego. Wzmianka o odpoczynku
Boga (Rdz 2, 2-3) zwraca jedynie uwagę na to, że człowiek jest koroną stworzenia oraz, że człowiek w swojej pracy potrzebuje odpoczynku, a żeby oddać cześć Bogu i zjednoczyć swoją pracę z Jego dziełem. Ciągłość
działania Bożego wynika ze słów samego Chrystusa (J 5,17). Ewangelicz ny obraz Boga jest więc obrazem
Boga działającego: Stwórcy i Zbawcy.
Skoro człowiek jest obrazem i podobieństwem Boga (Rdz l, 27), to słusznie należy szukać analogii między
działaniem Boga a pracą człowieka, zwłaszcza, że praca ta ma być współdziałaniem ze Stwórcą. Jeżeli zatem
mamy szukać odpowiedzi na pytanie, co to znaczy dobra praca, spr óbujmy najpierw zapytać, jakimi cechami
odznacza się działanie Boże. Odpowiedzi na to pytanie musimy szu kać w samych skutkach tego działania,
czyli w obrazie świata, w którym odnaleźć możemy niejako ślad Stwórcy. Dwie cechy Stwórcy znajdują
mianowicie na pewno odbicie w świecie: Jego mądrość i Jego miłość.
Mądrość Bożego działania przejawia się w świecie jako Jego zadziwiająca kreatywność, jakby
Stwórca swoją moc kreacji przekazał światu, ażeby ten się wzbogacał, rozszerzał, różnicował, rozwijał i
doskonalił. Różnorodność i prostota, zadziwiająca mnogość najbardziej skomplikowanych rozwiązań i
żelazna dyscyplina realizacji celów, podobieństwo procesów i indywidualny obraz każdego zjawiska, jedność
gatunków i indywidualny kształt .niepowtarzalnych szczegółów, a nade wszystko harmonia i piękno
całości i poszczególnych jej części, to tylko niektóre aspekty owej cudownej kreatywności przekaznej
światu przez Stwórcę i będącej odbiciem bogactwa Jego Mądrości i wielkości Jego Intelektu. Wszystko
stanowi zharmonizowaną jedność, a jednocześnie wszystko jest jakby stwarzane na nowo w coraz to nowej,
zmieniającej się rzeczywistości i do tej rzeczywistości dostosowane, ustawicznie się w niej wzbogacające.
Bóg stwarzając świat wylewa swoją miłość na człowieka, którego uczynił koroną stworzenia. Miłość ta
przejawia się najpierw w ogromnej obfitości stworzeń, obrazującej nam hojność Boga w stosunku do
człowieka. Obfitość to nie tylko ilość, ale wielość, różnorodność, bogactwo, rozciągające się wszerz i w głąb
zarazem, dzięki czemu człowiek przez setki i tysiące pokoleń nie jest w stanie wyeksplorować świata,
przebadać jego rozmiarów, jego form i gatunków, a także jakże złożonej struktury każdego stworzenia
żywego i martwego. Miłość swoją wylał Bóg przede wszystkim bezpośrednio na człowieka czyniąc go
podobnym do siebie, obdarzając inteligencją i wolnością. Bogactwo świata jest w jakimś sensie
konsekwencją tego faktu, człowiek bowiem w kontakcie ze światem rozwija swój umysł i ogromne bogactwo
świata stwarza mu w tym względzie niemal nieograniczone możliwości.
Te dwie cechy Bożej pracy, jej kreatywność i miłość, jaka się w niej wyraża, decydują nie tylko o naszym
stosunku do Boga i świata, ale określają także, jaka powinna być dobra praca człowieka; są one warunkiem
prawidłowego współdziałania z Bogiem w dziele stworzenia.
Dobra praca winna być pracą kreatywną, a nie będzie taką, jeżeli nie będzie przede wszystkim pracą rozumu.
Jeden z naszych znanych teologów opublikował wprawdzie książkę pt. Ręka i myśl przyznając niejako
pierwszeństwo ręce, ale ręka bez myśli może jedynie niszczyć; w każdym razie jej bezmyślne działanie
nie będzie nigdy działaniem człowieczym. Pogląd reprezentowany przez owego teologa nie jest zresztą
bynajmniej oryginalny; powtarzano mu go zdaje się bezmyślnie jeszcze w szkole. Umysł ludzki i tylko on,
jako odbicie umysłu Bożego, ma kreatywny charakter; polega on na tym, że umysł poznaje
http://www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/praca_majka_etyka4.htm
PDF created with FinePrint pdfFactory Pro trial version http://www.pdffactory.com
03-12-26
KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA - PRACA - JAKOŚC PRACY
Strona 2 z 10
rzeczywistość, jej strukturę i prawidłowości jej funkcjonowania i wskazuje nam cele oraz sposoby
włączenia się w owo funkcjonowanie rzeczywistości, tak ażeby nie niszcząc jej przystosowywać ją coraz
doskonalej do potrzeb człowieka.
Kreatywizm pracy polega więc najpierw na tym, że człowiek włącza się przez nią niejako w kreatywny
system świata, wykorzystując go do swoich celów i zadań ludzkich. Nie na tym on się jednak kończy, ani
nawet nie to stanowi jego istotę. Kreatywność umysłu ludzkiego polega na poszukiwaniu coraz to nowych
form bytu i coraz to nowych sposobów ich realizacji, a łączy się ściśle z całościowym, systemowym
widzeniem rzeczy i ciągłej tendencji do porządkowania rzeczywistości na coraz to doskonalszym, wyższym
poziomie. Stąd i kreatywność pracy przejawia się w poszukiwaniu coraz to doskonalszego wytworu, do jego
harmonizacji z innymi wytworami oraz ze środowiskiem. Jest to poszukiwanie wytworów, a w
konsekwencji i wytwarzanie rzeczy coraz to lepiej dostosowanych do ludzkich potrzeb, a ogólniej ujmując,
do tworzenia świata coraz bardziej ludzkim. Jest to r ównież poszukiwanie coraz to doskonalszych sposob ów i
metod
wytwarzania, to znaczy takich sposob ów, dzięki którym naturalne mechanizmy świata byłyby w jak
najszerszym zakresie wprzęgnięte w sferę ludzkich dążeń i takich metod, dzięki którym korzystałoby się z
tych mechanizmów przy jak najmniejszych stratach, czyli przy ograniczeniu do minimum procesów
niszczenia. Kreatywność pracy zakłada coraz to doskonalsze, pełniejsze, głębsze poznawanie świata, coraz to
większą racjonalizację działań, programów i procesów wytwórczych, doskonalenie technologii, ale i głęboki
szacunek dla dzieła Stwórcy.
Nie należy jednak z tego wnioskować, że kreatywność winna być cechą jedynie ogólnie rozumianych
procesów wytwórczych; przeciwnie, winna ona cechować pracę każdego indywidualnego człowieka, gdyż
każdy człowiek winien pracować twórczo i mądrze, winien pojmować swoją pracę, jako tworzenie czegoś
nowego, za co on osobiście ponosi odpowiedzialność.
Domaganie się od każdej pracy twórczego charakteru, a więc od każdego człowieka, ażeby był twórcą,
wydaje się na pierwszy rzut oka być całkowicie nierealne. Kiedy bowiem mówimy o pracy twórczej, mamy
na myśli artystów, naukowców, no, może jeszcze niektórych przynajmniej rzemieślników, ale nie każdego
robotnika, czy urzędnika. I tu znowu przyłapujemy się na myśleniu schematycznym, na uleganiu
stereotypom. Czy bowiem nie jest twórcą konstruktor, czy nie jest nim rolnik rozumiej ący przyrodę i
wykorzystujący jej mechanizmy w taki sposób, ażeby lepiej służyła człowiekowi; czy twórcami nie są:
nauczyciele, wychowawcy, duszpasterze — inżynierowie dusz ludzkich? Czy nie są nimi działacze społeczni
i gospodarczy oraz politycy, budu jący zespoły ludzkie i kierujący nimi?
Są jednak niewątpliwie takie prace, w których przejawianie twórczej inicjatywy wydaje się być
wykluczane przez sam system. Od razu przychodzi nam na my śl przysłowiowa praca przy taśmie
produkcyjnej lub też urzędnicze wypełnianie cyferkami odpowiednich rubryk. Dzisiejszy pomocnik
księgowego nie ma rzecz jasna takich mo żliwości, jakie miał Kopernik, który opracował nowy system
księgowości, kiedy mu powierzono prowadzenie spraw finanso wych kapituły warmińskiej. A co powiedzieć
o pracach szczególnie uciążliwych, brudnych i wyczerpujących...
Nie ulega wątpliwości, że współczesna technologia i organizacja pracy znajduje si ę w wielu krajach na
takim' etapie rozwoju, iż kieruje się ona przeciw człowiekowi, jest antyhumanistyczna, ale i to prawda, że w
niektórych dziedzinach i w niektórych przynajmniej krajach dokonują się w technologii takie zmiany, które
pozwalają myśleć o przyszłości z optymizmem. Można też mieć nadzieję, że i w zakresie organizacji pracy, o
której humanizacji od dość dawna się dyskutuje, ale ciągle jeszcze bez widocznych rezultat ów, zmiany takie
będą musiały się dokonać. Sprawa jest niesłychanie ważna, bo prawdziwa kreatywność pracy może się
rozwinąć dopiero we współdziałaniu 7. innymi, w odpowiednio ukształtowanych zespołach ludzkich.
Nie można jednak rozwiązywać problemu kreatywności pracy, jako warunku dobrej roboty, bez
uwzględnienia drugiego warunku, jakim jest miłość. Wymaga on osobnego omówienia.
2. PRACOWAĆ Z MIŁOŚCIĄ
Przypomnijmy, że Bóg przez swoje stwórcze działanie wylał na człowieka swoją miłość, gdyż uczynił go
http://www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/praca_majka_etyka4.htm
PDF created with FinePrint pdfFactory Pro trial version http://www.pdffactory.com
03-12-26
KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA - PRACA - JAKOŚC PRACY
Strona 3 z 10
koroną stworzenia i dał mu władzę nad wszystkimi stworzeniami (Rdz l, 28-30). Udział człowieka w dziele
stworzenia przez pracę winien być zatem odpowiedzią na tę miłość, a na miłość można godnie odpowiedzieć
tylko miłością. Trzeba nam więc pracować z miłością.
Trudność jednak polega na tym, że sama ta zachęta może być rozmaicie rozumiana; można w niej odnaleźć
trzy niejako poziomy, trzy warstwy interpretacyjne oraz trzy sposoby jej realizacji. Nie s ą to interpretacje
sprzeczne, przeciwnie, każda następna wchłania jak gdyby poprzednią i jest nią w sferze realizacyjnej
warunkowana. Oznacza to, że nie można niejako wznieść się na wyższy poziom realizacji miłości przez
pracę, jak tylko poprzez poziom niższy, a miłość doskonała wchłania niejako niższe jej poziomy i nie
mogłaby być uznana za doskonałą, gdyby ich nie obejmowała. W sferze realizacyjnej istnieje jednak między
tymi trzema warstwami swojego rodzaju sprzężenie zwrotne, to znaczy, że nie tylko niższe warunkuje
wyższe, ale i wyższe czynią doskonalszymi owe niższe.
Kiedy więc mówimy, że trzeba nam pracować z miłością, to chcemy najpierw powiedzieć, że trzeba lubić
swoją pracę, ażeby móc pracować dobrze, skutecznie i owocnie. Co to znaczy lubić swoją pracę? Ażeby
pracować z miłością, trzeba umieć pracować; szanować i rozumieć tworzywo, znać narzędzie i zdobyć
pewne mistrzostwo w posługiwaniu się nim, mieć szacunek dla rzeczywistości i pragnąć nadawać jej nowe
wartości. W takim sensie garncarz lubi swoją glinę, zna ją i „rozumie", potrafi zręcznymi ruchami koła i
palców formować dzieła sztuki. W takim samym sensie poeta kocha swój język i przeżywa radość z
tego, że to tworzywo, jego „język giętki łacno wypowie, co pomyśli głowa i że jest jak piorun jasny,
prędki...". W taki sposób tkacz kocha swoje krosno i wątek, i osnowę, tokarz swoją
obrabiarkę, a pasterz swoje owce. Wszyscy pra cujący mogą kochać swoje tworzywo, swoje narzędzia,
mogą fascynować się swym twórczym działaniem: garncarz zręcznym ruchem ręki, poeta oszczędnym
słowem, tkacz wielobarwnym wzorem, tokarz precyzją obróbki, pasterz swoim przychówkiem. Jest
to radość z dobra, które powstaje pod ręką człowieka, z nowych wartości, rodzących się dzięki ich
myśli i wysiłkowi fizycznemu. Może to być także radość, satysfakcja z poniesionej przy tym ofiary,
z trudu, który nie był daremny. Ale to nie jest jeszcze kres rado ści tworzenia, ani pełny wymiar miłości,
która mu towarzyszy. Człowiek bowiem nie żyje, ani tym bardziej nie pracuje tylko dla siebie. Gdyby
miał pracować tylko dla siebie, to by pewnie wnet pracować zaprzestał. Nieporozumieniem jest
przekonanie, wypowiadane przecież tak często, że człowiek w działaniu kieruje się wyłącznie motywami
egoistycznymi. Gdyby tak było, człowiek szybko zagubiłby wszelki sens działań i przestałby się o
cokolwiek troszczyć. Świadczy o tym zachowanie się ludzi, którzy popadli w całkowitą psychiczną
samotność; zaprzestają o cokolwiek dbać, ubierają się niedbale, o nic się nie troszczą, prawie nic nie kupują,
a ich mieszkanie pokryte jest jakby py łem. Ludzie ci zostali sami, ich świat się skończył, zagubili radość
tworzenia czegokolwiek, zagubili miłość świata i ludzi.
Człowiek jest wtedy i tylko wtedy w pełni twórczy, kiedy ma świadomość, że pracuje dla innych. Ale
znowu, co to znaczy, pracować dla innych? Nie tylko to, że zarabia dla innych; człowiek może zarabiać
tylko dla siebie, a pomimo to pracować dla innych. Każdy, kto zarabia dla innych, wyraża oczywiście przez
pracę swoją miłość dla nich, jak czyni to np. ojciec dla dzieci, ale z miłością pracuje także ten, który
zarabiając dla siebie czy swojej rodziny ma świadomość, że jego praca służy także wszystkim, którzy
korzystają z jej wytworów i będąc tego świadom stara się, by przez wytwory swej pracy świadczyć
ludziom dobro, by służyły im one jak najlepiej. Jest to elementarny wymóg miłości bliźniego, ale
równocześnie taka postawa i taka praca zapewnia życiu chrześcijanina jego chrześcijański sens i
decyduje o tym, że rozumie on i świadomie przeżywa sens swojej pracy, czuje się potrzebny, pożyteczny,
staje się aktywnym czynnikiem podnoszenia jakości życia, kształtowania cywilizacji nawet. To jest
właśnie miłość złączona z pracą, to jest praca naznaczona miłością.
Jak to wygląda w praktyce? Pytanie takie wyzwala w nas wiele skarg i żalów na tzw. brakoróbstwo
producentów. Wystarczy jednak przytoczyć jakikolwiek przykład, ażeby się przekonać, że ten rodzaj
miłości nie jest bynajmniej łatwy. Bardzo dawno temu, kiedy jeszcze istniała Warszawska Fabryka
Motocykli, usiłowałem bezskutecznie na jednej z ulic Żywca uruchomić produkt tej fabryki, kiedy
przybiegł do mnie jakiś wczasowicz i kilkoma wprawnymi ruchami ręki usunął przyczynę awarii.
Przedstawił się potem jako pracownik tej fabryki, zapewni ł, że go krew zalewa, gdy widzi, jak ludzie m ęczą
się korzystając z jej wytworów i wyrecytował kilkanaście wad motocykla oraz co najmniej tyle przyczyn,
dla których pracownicy fabryki nie mogą wytwarzać czegoś lepszego. Takich ludzi, wstydzących się
swoich wytworów, spotykamy niemal każdego dnia.
http://www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/praca_majka_etyka4.htm
PDF created with FinePrint pdfFactory Pro trial version http://www.pdffactory.com
03-12-26
KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA - PRACA - JAKOŚC PRACY
Strona 4 z 10
Jest jednak jeszcze trzeci wymiar tej mi łości człowieka przy pracy: miłość względem współdziałających,
trudzących się wraz z nami, współuczestników wytwarzania nowych wartości. Tym, co ludzi do siebie
zbliża, jest zawsze dobro, którego wspólnie pragną i w którym pragną uczestniczyć; tym bardziej zbliża ich
zespolenie wysiłków w kierunku realizacji tego dobra, wspólna myśl, wspólna troska, wspólne działanie,
które dzięki tym wysiłkom przyobleka się w rzeczywistość.
Niemożliwa jest dobra praca w zespołach podzielonych, skłóconych, nie rozumiejących się wzajemnie i
nie przeżywających idei współdziałania. Tym gorzej, jeżeli kierownictwo przedsiębiorstw czy zakładów
pracy świadomie i celowo podtrzymuje klimat nieufno ści wzajemnej organizując system donosicielstwa lub
nie traktując wszystkich sprawiedliwie, gdy chodzi o wynagrodzenie, awanse itp. Za zgub ne należy też
uznać teorie, które w pogłębianiu podziałów społecznych i w walce między różnymi grupami
gospodarczymi, w ścieraniu się interesów i bezwzględnym współzawodnictwie dopatrują się źródeł
sukcesów gospodarczych i społecznych.
Tej wewnętrznej postawy współdziałania, ducha wspólnoty nie można zastąpić żadnymi najbardziej nawet
precyzyjnymi zabiegami organizacyjnymi: instrukcjami technologiczny mi, harmonogramem,
chronometrażem, wtłoczeniem człowieka w tryby techniki, zrytmizowaniem jego czynno ści przez ruch taśmy
itp. Przeciwnie, wszystkie te zabiegi organizacyj ne mogą być tylko wtedy skuteczne i owocne, jeśli nie
zawiedzie człowiek, jeśli potrafi on lubić swoją pracę oraz ludzi, dla których i z którymi pracuje.
Wchodzi tu wreszcie w grę jeszcze jedna miłość. Praca jest nie tylko współdziałaniem z Bogiem, jest
przede wszystkim współdziałaniem ze Stwórcą, jest odpowiedzią na Jego stwórczą miłość. Może jednak
także być odpowiedzią na Jego miłość zbawczą w takim stopniu, w jakim łączy się z ofiarą i w jakim ofiara
ta jest podejmowana w odpowiedzi na zbawczą miłość Boga, na ofiarę Chrystusa.
Taka miłość, miłość Stwórcy i Zbawcy, jeżeli łączy się z pracą, nadaje jej szczególny charakter, sublimuje
ją, czyni ją środkiem zbawienia. Nie znaczy to, powtarzamy znowu, że chcemy głosić jakąś mistykę pracy,
że jest ona jedyną, albo nawet najważniejszą formą odpowiedzi na miłość Boga, albo że sama w sobie ma
moc zbawczą. Zbawienie jest przez łaskę, jest owocem naszej odpowiedzi na miłosierną miłość Boga i darem
tej miłości, ale, jeżeli pracy towarzyszy miłość w pełnym jej wymiarze, we wszystkich omówionych tu
parametrach, jeżeli dzięki tej miłości dokonuje się jej prześwietlenie przez łaskę, przez co nasze
współdziałanie z Bogiem nabiera nowego, nad przyrodzonego charakteru, to staje si ę ona jednym ze środków
zbawienia.
3. PRACA JEST JEDNA — DOBRA
Nic bardziej niebezpiecznego, jak pewne stereotypy my ślowe, zwłaszcza jeżeli zadomowią się one
zarówno w literaturze fachowej, jak i w świadomości społecznej. Nie poddaje się ich bowiem krytyce i wedle
nich rozwiązuje się problemy praktyczne, albo wprost kszta łtuje ważne dziedziny życia społecznego. Takim
rzadko kontrolowanym, a stosowanym do ść powszechnie stereotypem jest podzia ł pracy na fizyczną i
umysłową, kierowniczą i wykonawczą, kwalifikowaną i niekwalifikowaną. Za takim podziałem pracy idzie
oczywiście w praktyce społecznej także podział ludzi z wszystkimi jego społecznymi konsekwencjami.
Decydował on w przeszłości i decyduje jeszcze często dziś o ocenie pracy i jej wynagrodzeniu, przedosta ł się
do ustawodawstwa i wpływał na określanie uprawnień pracowników, kształtował pozycję społeczną ludzi,
wykonujących określone „rodzaje" pracy. Wywołało to więcej szkód w życiu społecznym, niżby można tego
oczekiwać.
Należy więc najpierw zwrócić uwagę na to, że są to pojęcia nieostre, a wyznaczane przez nie podzia ły
bywają w zupełności płynne. Nie znaczy to, że wymienione rozróżnienia nie mają żadnych podstaw w
rzeczywistości; znaczy natomiast, że nie należy przeceniać ich znaczenia, a zwłaszcza nie wolno pojmować
ich schematycznie i nie należy stosować tych sztywnych schematów w praktyce społecznej. Sens tych
rozróżnień i ich praktyczne znaczenie są bowiem bardzo ograniczone.
Nie sposób zakreślić wyraźnej granicy między pracą fizyczną a umysłową. Nawet najbardziej wydawałoby
się mechaniczna praca wymaga bowiem skupienia i uwagi, jeżeli ma być wykonana dobrze, a zwłaszcza jak
przecież być powinno, jeżeli to wykonanie ma być stale doskonalone. Powinna to więc być uwaga twórcza.
Z drugiej strony każda praca umysłowa jest wysiłkiem całego organizmu ludzkiego i wymaga większych lub
mniejszych wysiłków fizycznych. Już samo napisanie tego, co się pomyślało, jest połączone z wysiłkiem
fizycznym.
http://www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/praca_majka_etyka4.htm
PDF created with FinePrint pdfFactory Pro trial version http://www.pdffactory.com
03-12-26
KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA - PRACA - JAKOŚC PRACY
Strona 5 z 10
Uważa się na ogół, że praca umysłowa wymaga wyższych kwalifikacji, dłuższego przygotowania,
szerszej wiedzy, niż praca fizyczna i łączy się podział na pracę fizyczną i umysłową z podziałem na pracę
kwalifikowaną i niekwalifikowaną, gdyż ten ostatni podział wydaje się być praktycznie ostrzejszy. I tu
jednak kryją się pewne pułapki myślowe. Nie można bowiem przytoczyć żadnej dobrej racji, dla której
maszynistkę przepisującą na
maszynie niezrozumiałe często dla niej teksty kwalifikuje się jako pracownicę umysłową, a majstra
naprawiającego jej psującą się często maszynę elektryczną lub na przykład pilota nowoczesnego
samolotu pasażerskiego uważa się za pracownika fizycznego. Nie bardzo też umielibyśmy powiedzieć,
dlaczego pracownika obsługującego numerycznie sterowaną obrabiarkę cenimy jako posiadającego wysokie
kwalifikacje, a nie dostrzegamy w ogóle kwalifikacji rzemieślnika, który umie wbijać gwoździe w
deskę lub w ścianę, chyba że sami podjęliśmy próbę dokonania czegoś takiego i musieliśmy potem na
nowo malować pokój, chodziliśmy z obandażowanymi palcami, albo nie potrafiliśmy w ogóle utrzymać się
na drabinie. Każda więc praca jest w jakimś stopniu fizyczna i umysłowa, każda także wymaga kwalifikacji.
Nie wszyscy też zdajemy sobie sprawę z tego, jakim mitem jest podział na pracę wykonawczą i
kierowniczą. Kierowanie polega, jak wiadomo, na podejmowaniu decyzji i przej mowaniu
odpowiedzialności. Samo podjęcie decyzji wymaga zgromadzenia informacji i ich uporz ądkowania oraz
oceny z punktu widzenia celów i zadań, do jakich decyzja zmierza. Już te określenia uświadamiają nam, że
każda praca zawiera elementy wykonawstwa i kierow nictwa i że wielu kierowników nie wypełnia faktycznie
funkcji kierowniczych, a w każdym razie nie wypełniają ich w całości, gdyż istotne elementy funkcji
kierowniczej wypełniają za nich inni, podczas gdy oni wyra żają tylko zgodę na przedłożone im propozycje,
potwierdzają, lub nie, wypracowane decyzje. Rozważania te prowadzą więc do wniosku, że żaden z trzech
analizowanych podziałów pracy nie opiera się na dostatecznie ostrych kryteriach, a w wyniku tego ich
teoretyczna użyteczność jest co najmniej wątpliwa. Jeszcze bardziej wątpliwe, a nawet niepokojące i
szkodliwe mogą się okazać i faktycznie bywały ich praktyczne konsekwencje.
Praktyczne skutki tych podziałów przejawiają się bowiem, jak już wspominano, w dziedzinie społecznej,
gdyż rodzaj wykonywanej pracy określał w przeszłości, a i dziś jeszcze wywiera niemały wpływ na pozycję
społeczną pracownika. Sprawa ma głębokie zaplecze historyczne, sięgające czasów starożytności i
Średniowiecza, kiedy to funkcjonowa ły w życiu praktycznym a potem i teologii moralnej formu ły: artes
liberales i opera servilia. Pierwsze godziło się uprawiać ludziom wolnym, drugie pozostawiano niewolnikom
i poddanym. Niewinna na pozór formuła kopała zatem między ludźmi prawdziwe przepaści społeczne.
Odpowiednikiem tego podziału jest w pewnym stopniu nasz współczesny, rodzimy podział na inteligencję i
robotników oraz chłopów, który ma już dziś bardzo niewyraźne odbicie w faktycznej pozycji społecznej, ale
nadal funkcjonuje w świadomości, jako swojego rodzaju ideologia. Stereotyp ten wymaga zreszt ą gruntownej
rewizji.
Analizowane przez nas rozróżnienia znajdowały i znajdują swoje odbicie także w ekonomicznej
ocenie pracy. Zawsze bowiem była niepomiernie wyżej oceniana i wynagradzana praca, uznawana za
umysłową, kierowniczą, czy kwalifikowaną. W ostatnich dziesiątkach lat zaistniało wiele czynników, które
zadecydowały o pewnej niwelacji wynagrodze ń, a u nas występuje nawet zjawisko, czy raczej tendencja do
deprecjacji pracy umysłowej, co prowadzi również do pewnych anomalii i jest pewną formą funkcjonowania
omawianych rozróżnień w przeciwnym można by rzec kierunku. Warto może zauważyć niejako na marginesie tych rozważań, że ta deprecjacja pracy i pracowników umysłowych odbiła się fatalnie na efektywności
ich pracy i stała się jedną z głównych przyczyn naszego zacofania gospodarczego. Nie dostrzega si ę tego i nie
docenia. Rozróżnienia te prowadzą, jak widać, do różnych nieporozumień i anomalii nie tylko w ocenie pracy
i jej wynagradzaniu, ale także w jej skuteczności.
Zachodzi więc potrzeba sięgnięcia do zupełnie innych kryteriów w społecznej i ekonomicznej ocenie
pracy. Z moralnego punktu widzenia można rozróżnić tylko dwa „rodzaje pracy": pracę dobrą i złą.
Wydawać by się mogło, że każdy dobrze wie, a przynajmniej powinien wiedzie ć, co to jest dobra praca.
Sprawa jest jednak dość złożona i może łatwiej będzie najpierw ustalić, co to jest zła praca, a może się
okaże, iż to, co dość często uważamy za dobrą pracę, nie jest nią w istocie.
Złą praca jest nie tylko bumelanctwo i pro dukowanie bubli, jak się to powszechnie i słusznie uważa, ale
jest nią każda działalność bezsensowna, nie zmierzająca najprostszą drogą do celu. Złą pracą jest przede
wszystkim każda decyzja, uwłaczająca zdrowemu rozsądkowi i godności człowieka. Zła praca decydenta
pociąga za sobą całą lawinę bezsensownych działań powodując dodatkowo demoralizację środowiska ludzi
pracy. Kiedy zatem spotykamy się ze złą pracą, powinniśmy najpierw szukać jej przyczyny w złych
http://www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/praca_majka_etyka4.htm
PDF created with FinePrint pdfFactory Pro trial version http://www.pdffactory.com
03-12-26
KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA - PRACA - JAKOŚC PRACY
Strona 6 z 10
decyzjach. Złą pracą jest zatem utrzymywanie bezładu, stosownie przestarzałych metod i systemów
pracy, jest nią także wprowadzanie nowych wprawdzie, ale bezsensownych technologii i form organizacji
pracy. Złą pracą jest zatrudnianie ludzi tani, gdzie racje zdrowotne, techniczne i ekonomiczne przemawiaj ą
za mechanizacją, automatyzacją i robotyzacją. Człowiek bowiem nie pracuje dla samej pracy, lecz dla
osiągnięcia konkretnych celów w sposób najbardziej racjonalny.
Złą pracą jest wytwarzanie przedmiotów bezużytecznych, szpetnych, szkodliwych dla człowieka; jest nią
także wytwarzanie rzeczy za cenę życia i zdrowia ludzkiego, którego wartość jest nieporównywalna z ceną
wytworów człowieka i maszyny. Zła praca nie zasługuje na szacunek, ani na wynagrodzenie, bo nie za sługuje na istnienie, a ludzie ponoszący za nią odpowiedzialność, którzy o niej decydują, powinni być po
prostu karani, jako szkodnicy społeczni, wykraczający przeciw rozumności i godności człowieka.
Źródłem złej pracy, w szczególności decyzji, które do niej prowadzą, jest skrajna ekonomizacja pracy, to
znaczy jej ocena wyłącznie w kategoriach ekonomicznych. Prowadzi to do takich anomalii, jak zastępowanie
maszyn ludźmi (zacofanie technologii), bo to taniej kosztuje. Zacofanie technologiczne niesie z so bą małą
wydajność pracy, obniżenie wynagrodzeń poniżej godziwej stopy życiowej, demoralizację pracowników, a
więc złą pracę.
Jaka powinna być dobra praca? Jako udział w pracy Boga powinna być dziełem rozumu i miłości.
Przypatrzmy się jeszcze niektórym jej cechom.
4. PRACUJMY MĄDRZE
Trzeba umieć pracować, ażeby przeżywać satysfakcję ze swojej pracy, ale umieć pracować, to jeszcze nie
to samo, co pracować mądrze. Istnieje dość istotna różnica między umiejętnością, wiedzą, posiadaniem
informacji a mądrością. Można być naszpikowanym informacjami, jak płytka silikonowa, a nie być mądrym,
nie umieć z tych informacji korzystać, nie potrafić ich połączyć w pewne całości, w holograficzne,
plastyczne obrazy rzeczywistości, na których są uwidocznione wszystkie relacje i proporcje rzeczy, z
których się ta rzeczywistość składa.
Kiedy więc człowiek zaczyna być mądry, kiedy widzi rzeczywistość w jej proporcjach i powiązaniach,
kiedy zaczyna mądrze oceniać, formułować mądre dyrektywy, mądrze działać? Mądre spojrzenie na
rzeczywistość zaczyna się wtedy, kiedy zaczynamy łączyć jej części składowe w pewne układy,
uporządkowane systemy, kiedy kierunkujemy owo mnóstwo otaczających nas szczegółów, informacje o tych
szczegółach ku pewnym wartościom. Także praca zaczyna być mądra wtedy, kiedy nasze umiejętności,
nasze oceny, nasze działania zaczynamy włączać w odpowiednio ukierunkowane systemu i w relacji do tych
systemów, układów podejmujemy nasze decyzje i wykonujemy nasze czynności.
Istnieje możliwość konstruowania bardzo wielu układów, w odniesieniu do których można rozważać
każdy szczegół rzeczywistości; nie wszystkie one będą równie ważne i równie pożyteczne i nie wszystkie w
równym stopniu pogłębiają nasze rozumienie świata i naszą mądrość w działaniu. Gdy chodzi o pracę, to
można i należy rozważać ją w odniesieniu do czterech podstawowych układów, z których każdy
następny jest hierarchicznie niejako wyższy w stosunku do poprzedniego, a dopie ro wszystkie razem
mogą nam dać mądre spojrzenie na pracę i mądre jej wykonywanie: a) Praca powinna być najpierw
mądra w układzie technicznym i technologicznym. Oznacza to, że to, co wykonujemy i to, jak to
wykonujemy, powinno odpowiadać wszelkim wymogom doskonałości technicznej. Taki postulat stawia
przed pracującym obowiązek ciągłej troski o coraz to większą doskonałość wytworu, to znaczy poszukiwania
takich wytworów, które by były coraz użyteczniejsze, to znaczy coraz lepiej zaspokajały potrzeby człowieka. Sformułowanie to jest oczywiście bardzo niedokładne, nie tylko i nie tyle dlatego, że potrzeby są
zróżnicowane geograficznie i historycznie, kulturowo i cywilizacyjnie, ale przede wszystkim z tego
względu, że należy rozróżnić potrzeby obiektywne i subiektywne. Bli ższa jednak precyzacja problemu
potrzeb nie jest możliwa w ramach systemu technicznego. Tu można mówić jedynie o technicznej
doskonałości wytworu, o jego technicznym funkcjonowaniu. Nie zawsze jednak to, co jest doskonałe
technicznie, służy rzeczywiście człowiekowi. Ocena mądrości działania wymaga tu więc sięgnięcia do
innego, wyższego systemu myślowego.
W układzie technologicznym praca jest mądra wtedy, kiedy cel jest osiągany za pomocą najmniejszych
środków technicznych oraz najprostszych, najłatwiejszych, najmniej licznych czynno ści człowieka.
http://www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/praca_majka_etyka4.htm
PDF created with FinePrint pdfFactory Pro trial version http://www.pdffactory.com
03-12-26
KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA - PRACA - JAKOŚC PRACY
Strona 7 z 10
Urządzenie jest „mądre" wtedy, kiedy jest konstrukcyjnie proste, dzia ła precyzyjnie i niezawodnie,
odznacza się wymaganą trwałością i wymaga najmniejszej ingerencji ze strony człowieka. Człowiek
pracuje mądrze wtedy, kiedy za pomocą najprostszych, najoszczędniejszych czynności osiąga
zaplanowane efekty. Na taką „mądrość" pracy składa się oczywiście wysiłek technologa, konstruktora,
organizatora pracy, kierownika zespołu roboczego i pracownika. Wszyscy oni muszą pamiętać o tym, że
człowiek nie pracuje po to, ażeby się napracować, lecz ażeby osiągnąć zamierzone efekty, bo praca nie
jest celem sama w sobie.
b) Sam jednak efekt techniczny nie mo że stanowić dostatecznej ani tym bardziej ostatecznej podstawy
oceny i decydować o tym, że praca nasza jest mądra. Ocena ta może bowiem kształtować się zupełnie
inaczej w systemie ekonomicznym, który w tym wypadku może być uważany za nadrzędny w stosunku do
układu technicznego, jako że w systemie gospodarczym społeczeństw jako tako zaawansowanych nikt nie
podejmuje pracy, jeżeli się to „nie opłaca", to znaczy, jeżeli nie jest to ekonomicznie uzasadnione. Racje
ekonomiczne mogą bowiem przemawiać za tym, ażeby nie podejmować pracy na określonym odcinku,
lecz istniejącą ewentualną potrzebę jakiegoś produktu zaspokoić w inny sposób, np. przez jego nabycie.
Były takie poglądy także w naszej gospodarce, że wszystko możemy i powinniśmy zrobić sami. Ludzie,
którzy je reprezentowali, wydawali się nie zdawać sobie sprawy z tego, jaka przestrzeń czasowa,
kulturowa i gospodarcza dzieli kamień łupany od komputera piątej generacji. Nie wiedzieli też zapewne, że
czasem nawet na pozór najprostszych rzeczy nie opłaca się robić samemu, bo jest to po prostu niemądre, tak
jak niemądry jest ten, który chcąc się napić piwa buduje browar, choć potrzebną mu ilość piwa może za
byle co kupić za najbliższym rogiem. A „nie opłacać" się może w pewnych warunkach i okolicznościach
wszystko, począwszy od surówki żelaza a kończąc na słynnej już wodzie destylowanej dla przemysłu
farmaceutycznego, nad którą tak niedawno rozdzierali szaty niekt órzy dziennikarze.
Produkcja nieopłacalna jest nie tylko ekonomicznie bezsensowna, odbiera ona także wszelką chęć do
pracy pracownikom wszelkiej rangi, którzy przecież doskonale wiedzą o tym, jakie są ogólne efekty
ekonomiczne ich pracy i choćby nawet byli za nią dobrze opłacani, nie mogą, jako ludzie mądrzy, mieć
serca do tego, co nie ma sensu.
c) Ocena ekonomiczna kształtuje się wprawdzie w społeczeństwie, ale nie może być uważana za
ostateczne kryterium społecznej sensowności pracy, a zatem i jej mądrości, czy też mądrości pracującego.
Są bowiem wytwory pracy, które osiągają bardzo wysoką ocenę ekonomiczną, a ich użyteczność społeczna
jest co najmniej ambiwalentna. Można tu wymienić całą niemal wytwórczość luksusową, a także używki,
alkohol, narkotyki, broń itd.
Ze społecznego punktu widzenia wtedy tylko można mówić, że pracujemy mądrze, kiedy
mamy świadomość społeczno-moralnych i cywilizacyjnych skutków naszej pracy. Pracując bowiem
współtworzymy cywilizację, od której w ogromnym stopniu zależą postawy i zachowania się ludzi we
wszystkich niemal dziedzinach życia. Wprawdzie charakter cywilizacji usiłujemy określać nie wszystkimi,
lecz tylko najważniejszymi, mającymi największy, jak nam się wydaje, wpływ na życie ludzkie wytworami,
ale jeżeli mówimy o cywilizacji pary, elektryczności, samochodu, środków przekazu czy
komputerów, to nie znaczy to przecież, że tylko te wytwory określają zachowania się ludzi w danym
okresie. Właściwie wszystko, co wytwarzamy oraz to, jak pracuje my, kształtuje nasze życie społeczne,
może czynić to życie łatwiejszym lub trudniejszym, może ułatwiać lub utrudniać nasze współżycie, może
czynić nas lepszymi lub też nas deprawować, a także czynić lepszymi, wychowywać lub deprawować
innych. Pracować więc mądrze, to starać się czynić bardziej ludzką cywilizację, w której żyjemy.
d) Sformułowanie takie wprowadza nas jednak z konieczności w płaszczyznę osobowościową, tylko to
bowiem jest ludzkie, co sprzyja doskonaleniu człowieka, szczęśliwości osoby. Szczęśliwość bowiem
człowieka, jak mówi Tomasz z Akwinu, nie jest niczym innym, jak ostateczną jego doskonałością. Także
mądrość życia ludzkiego i jego działania sprowadza się ostatecznie do tego, by umiał on w swym życiu i
działaniu skutecznie, poprzez różne rodzaje i szczeble doskonałości, poszukiwać swego szczęścia, zmierzać
do szczęścia trwałego, do stanu szczęśliwości. Dla chrześcijanina szczęściem tym jest ostatecznie zbawienie
w Chrystusie i na tym polega mądrość chrześcijanina w jego pracy, ażeby nie przesłoniła mu ona tego
zbawienia, lecz je zbliżyła.
Tak więc powinien chrześcijanin pracować, ażeby jego wysiłek oraz tego wysiłku owoce przyczyniały się
do doskonalenia samego pracującego oraz tych wszystkich, którzy z jego pracy korzystają, ażeby przybliżały
im szczęśliwość. Ta mądrość szczęśliwości, mądrość zbawienia nie tylko nie wyklucza poprzednich trzech
szczebli mądrości, lecz je integruje, jest w tym sensie nimi uwarunkowana. Nie mo że bowiem człowiek
doskonalić siebie i drugich przez głupotę w jakiejkolwiek dziedzinie. Głupota techniczna, ekonomiczna czy
http://www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/praca_majka_etyka4.htm
PDF created with FinePrint pdfFactory Pro trial version http://www.pdffactory.com
03-12-26
KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA - PRACA - JAKOŚC PRACY
Strona 8 z 10
społeczna nie stanie się elementem chrześcijańskiej mądrości zbawczej.
5.
NIESPIESZNIE
Zadaniem etyki pracy nie jest opisanie rze czywistości, lecz jej ocena; oceniać zaś trzeba ją ustawicznie
po to, ażeby się od niej w jakiś sposób zdystansować i ażeby ją powoli, ale systematycznie zmieniać. Nie
można jednak zmienić rzeczywistości społecznej, jeżeli ustawicznie nie zmieniamy samych siebie. Ocenia ć
otaczającą nas rzeczywistość należy także dlatego, ażebyśmy się do niej nie przyzwyczaili, ażebyśmy nie
opuścili rąk i nie doszli do przekonania, że tak jak jest, tak być musi i inaczej być nie może. Każdy więc ma
prawo i obowiązek oceny rzeczywistości, jaka go otacza i każdy ma obowiązek zmieniać w sobie i wokół
siebie to, co jest złe, co urąga zdrowemu rozsądkowi, co zaczyna być, albo już od dawna jest nieludzkie.
Bez tego udziału wszystkich w ocenie, w krytyce tego, co z łe i w ciągłej naprawie zaistniałych nonsensów,
żadna reforma nie może ruszyć z miejsca.
Wszystko, cokolwiek robimy, winniśmy robić rozsądnie, systematycznie, cierpliwie, bez pośpiechu.
„Pośpiech jest pożyteczny jedynie przy łapaniu pcheł", mówi znane porzekadło, które warto by było
spopularyzować. Jest on może jeszcze konieczny, gdy chodzi o ratowa nie życia ludzkiego, lub zapobieżenie
katastrofie względnie jej skutkom, ale i wtedy musi być miarkowany rozwagą i rozeznaniem sytuacji.
Zawsze bowiem, w najbardziej nawet krytycz nej sytuacji należy najpierw myśleć, a dopiero potem działać.
To właśnie, że działanie człowieka powinno być zawsze inteligentne i że powinna cechować je rozwaga,
stanowi pierwszą przyczynę, dla której przy pracy winniśmy się wystrzegać pośpiechu. Pośpiech
bowiem jest wrogiem inteligencji, choć inteligencja jest warunkiem racjonalnego przy śpieszenia procesów
technicznych i ekonomicznych; racjonalnego, to znaczy takiego przyśpieszenia, ażeby przy tym nie
musiał się śpieszyć człowiek.
Kiedy bowiem mówimy, że pośpiech jest wrogiem wszelkiej dobrej pracy, to mamy na
myśli pośpiech ze strony pracownika, człowieka, a nie szybkość obrotów maszyny, czy też procesów
komputerowych. Ale przecież szybkość obrotów maszyny może nie być obojętna dla postawy psychicznej, a
nawet wysiłku fizycznego człowieka, który się nią posługuje, czy też przy której on pracuje; dotyczy to
zwłaszcza jego napięcia nerwowego. Może, ale nie musi. Rzecz w tym, ażeby tak projektować maszyny i
urządzenia, by ich przyśpieszenia (a przecież modernizacja łączy się najczęściej z przyśpieszeniem
procesów) nie godziły w człowieka, nie zmuszały go do coraz to większego wysiłku. Jest to elementarny
wymóg bezpieczeństwa i higieny pracy. Dopóki się więc tego nie osiągnie, nowa konstrukcja nie powinna
być dopuszczona do produkcji.
Praca powinna być biorytmiczna. Oznacza to, że w wypadkach, gdy rytm pracy normo wany jest przez
maszynę lub ich zespół, na przykład ruch taśmy produkcyjnej, na poszczególne czynności człowieka należy
przewidywać tyle czasu, ażeby z jednej strony nie powodowało to napięcia nerwowego, z drugiej natomiast
nie przerywało jego pracy, to znaczy nie wymaga ło od niego podejmowania coraz to nowych decyzji.
Biorytmika poszczególnych ludzi jest oczywiście różna, ale różnice te nie są poza wyjątkowymi wypadkami
tak wielkie, ażeby nie można było odnaleźć rytmu, który by odpowiadał niemal wszystkim pracownikom, tak aby czuli się oni przy pracy dostatecznie swobodnie. W całkiem wyjątkowych wypadkach
istnieje możliwość selekcji, to znaczy zatrudnienia ludzi o krańcowo różnym rytmie w różnych
systemach technologicznych.
Głównym jednak problemem jest dostosowanie systemu technologicznego do cz łowieka, a nie odwrotnie. W
praktyce niestety nawet najnowocześniejsze urządzenia wytwórcze chociaż pozornie wydają się niesłychanie
ułatwiać człowiekowi pracę, a nawet zastępować człowieka we wszystkich niemal czynnościach, powodują
właśnie przez bardzo wielkie przyśpieszenia procesów duże i szybkie zmęczenie, a nawet gwałtowne
wyczerpanie psychiczne pracowników, zwłaszcza że zwalniają pracownika od wysiłku fizycznego, a często
nawet od uwagi, ale nie od odpowiedzialno ści. Przeciwnie, odpowiedzialność tę potęgują.
Ci, którzy zmierzają do podkręcania tempa pracy, powołują się najczęściej na racje ekonomiczne; twierdzą
mianowicie, że przyczynia się to do zwiększenia produkcyjności ilościowej, a zatem i do ekonomicznej
efektywności produkcji. Należy więc zwrócić uwagę na to, że już czysto ekonomiczny koszt takiego przy -
http://www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/praca_majka_etyka4.htm
PDF created with FinePrint pdfFactory Pro trial version http://www.pdffactory.com
03-12-26
KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA - PRACA - JAKOŚC PRACY
Strona 9 z 10
śpieszenia, które zmusza pracownika do pośpiechu fizycznego i psychicznego jest często bardzo
wysoki: nieoszczędność materiału, a nawet jego marnowanie, trudne niekiedy do wy krycia przez kontrolę
braki i niedoróbki produktu, a więc ogólne obniżenie standardu produkcji, większa częstotliwość wypadków
przy pracy itp. Wszystko to zmniejsza oczywiście, a może nawet sprowadza do zera ekonomiczne efekty
przyśpieszenia.
Jeszcze groźniejsze i trudne do wykrycia są humanistyczne skutki pośpiechu. Wiadomo, że pośpiech
potęguje zmęczenie, które stopniowo narasta i prowadzi do przepracowania, a nawet wyczerpania
fizycznego i psychicznego. Zwróćmy uwagę na to, że źródłem pośpiechu jest nie tylko przyśpieszenie
techniczne; może jeszcze bardziej niebezpieczne jest przyśpieszenie motywacyjne. Narzędziem tego
ostatniego przyśpieszenia są systemy płac (niektóre systemy premiowe, system akordowy, zwłaszcza
akord z progresją) z jednej strony, a nacisk psychologiczny poprzez odpowiednie środki propagandy z
drugiej. Systemy płac nadmiernie pobudzające do wysiłku pracy mogą doprowadzić robotnika nie tylko
do przepracowania, ale do zapracowania się na śmierć; są więc sposobem poganiania ludzi, tak jak
pogania się zwierzęta. Nacisk propagandowy jest bardzo często wynikiem złej organizacji pracy.
Błędy organizacyjne sprawiają, że z przyczyn niezależnych od robotnika następują opóźnienia w wykonaniu planów produkcyjnych. Usiłuje się więc „doganiać plany" przez różne próby podrywania
pracowników do nadmiernego wysiłku, przyśpieszenia tempa pracy, dodatkowych godzin pracy,
pracowania w dni sobotnie i świąteczne itp. Obok wskazanych już ujemnych skutków przyśpieszeń
powoduje to dodatkowo demoralizację pracowników, ich lekceważenie w stosunku do nieudolnego kierow nictwa, a w konsekwencji negatywny stosunek do samej pracy.
Przyczyną nacisku w kierunku przyśpieszenia pracy są także zbyt napięte plany produkcyjne przy złej
organizacji pracy oraz niedoinwestowaniu zakładów produkcyjnych, na skutek czego przed załogą stawia się
zadania zbyt trudne wymagające morderczego wysiłku pracy. Tym gorzej, jeżeli te zawyżone plany są jeszcze
podwyższane niejako w trakcie ich wykonywania, na skutek czego za łoga nigdy nie wie, jakie to nowe
zadania zostaną przed nią postawione i jakiego to wysiłku jeszcze się od niej zażąda. Sytuacja taka potęguje
jeszcze ujemne skutki pośpiechu, bo wzmaga napięcie nerwowe i niepewność pracownika, czy podoła
postawionym przed nim zadaniom. Podobny skutek wywołuje propaganda, polegająca na wzywaniu
pracowników, ażeby koniecznie przekraczali plany produkcyjne i przedstawia jąca im owo przekroczenie jako
sukces produkcyjny. Pracownik w gruncie rzeczy lęka się takiego sukcesu, gdyż rodzi on w nim obawę, że
stanie się on podstawą do dalszego zawyżania planów i zmusi go do jeszcze większego wysiłku.
Podstawą wzrostu wydajności pracy powinien być przede wszystkim postęp techniczny i ciągłe
doskonalenie organizacji pracy, a nie bezpośredni, morderczy zwłaszcza wysiłek pracownika. Jest to
jednak nie tylko problem postępu technicznego i organizacji pracy, ale racjonalnego, precyzyjnego
planowania produkcji. Plan precyzyjny to taki plan, który może być łatwo wykonany i nie potrzebuje
być przekraczany. Tylko takie plany mogą prowadzić do wielkich sukcesów gospodarczych.
Wiadomo dość powszechnie, że jednym z czynników, dzięki któremu alianci mogli wygrać ostatnią wojnę z
Niemcami było opracowanie metod precyzyjnego planowania produkcji (PERT), chronione zresztą jako
najściślejsza tajemnica wojenna.
Nas interesuje tu przede wszystkim huma nistyczny aspekt zagadnienia. Chodzi o takie planowanie i tak ą
organizację produkcji, ażeby ani plan, ani system organizacyjny nie przygniata ł i nie poganiał pracownika.
Chodzi o to, ażeby pracownik mógł w każdym momencie swej pracy czuć się panem sytuacji, a nie
ściganym zwierzęciem. To nie kto inny, a Fryderyk Taylor (t 1915) mia ł powiedzieć z goryczą przed
śmiercią, że był całe życie poganiaczem ludzi.
6. OSZCZĘDNIE
Oszczędność jest wyrazem szacunku dla Bożych darów i obowiązuje wszędzie, gdzie się z tymi darami
spotykamy, gdzie z nich korzystamy. Jest ona tak że wyrazem wrażliwości na potrzeby innych, gdyż to,
cośmy zmarnowali, tego właśnie zabrakło naszym bliźnim. Jest ona wreszcie wyrazem szacunku dla
człowieka, bo wszystko, czym zaspokajamy nasze potrzeby, by ło wynikiem czyjegoś trudu, może nawet
wielkiej ofiary. Powinniśmy jednak nie tylko oszczędnie korzystać z darów Bożych i wytworów człowieka,
powinniśmy przede wszystkim oszczędnie pracować.
W tej oszczędności przy pracy winna być jednak zachowana ścisła hierarchia wartości, w oparciu o którą
http://www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/praca_majka_etyka4.htm
PDF created with FinePrint pdfFactory Pro trial version http://www.pdffactory.com
03-12-26
KNS - KATOLICKA NAUKA SPOLECZNA - PRACA - JAKOŚC PRACY
Strona 10 z 10
można ustalić określone priorytety oszczędzania. Chodzi przede wszystkim o priorytet człowieka przed
rzeczami, o priorytet unikania szkód przed osiąganiem korzyści, priorytet wartości moralnych przed
wartościami ekonomicznymi, wreszcie priorytet unikania zagrożeń bezpośrednich przed pośrednimi itd. W
oparciu o te przesłanki można ustalić pewien określony system oszczędności, który powinien być
realizowany wszędzie tam, gdzie pracuje człowiek.
Priorytet oszczędzania człowieka przed rzeczą oznacza, że nie wolno zmierzać do oszczędzania
nakładów kapitałowych kosztem sil i zdrowia ludzi pracujących, nie wolno oszczędzać nakładów na
bezpieczeństwo i higienę pracy oraz ochronę środowiska, nie wolno również utrzymywać
przestarzałych technologii i nie wprowadzać innowacji ułatwiających pracę człowieka, gdy z kalkulacji
wynika, że człowiek zrobi to taniej. Ale i każdy pracownik powinien nauczyć się oszczędzać swoje siły i
zdrowie, powinien przez odpowiednią ekonomię wykonywanych czynności umieć oszczędnymi ruchami
wykonywać dokładnie swoje czynności. Powinien także nauczyć się zasad higieny pracy i stosować się
do przepisów jej bezpieczeństwa. Wynika to z elementarnego obowiązku troski o własne życie i
zdrowie, wynika też z kalkulacji społecznej, bo każdy pracownik kwalifikowany stanowi cenny element
majątku społecznego. Wynika to jednak nade wszystko z tego, że pracownik winien być świadom swej
godności osobowej i swego powołania nadprzyrodzonego. Nie może więc sam i siebie traktować jako
woła roboczego, choćby mu za to płacono najwyższe wynagrodzenie. Ani organizatorom pracy, ani samym
pracownikom nie wolno zapominać, że człowiek jest stworzony do celów wyższych, aniżeli ekonomiczne
efekty każdego dnia pracy.
http://www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/praca_majka_etyka4.htm
PDF created with FinePrint pdfFactory Pro trial version http://www.pdffactory.com
03-12-26